Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 27.27km
  • Czas 01:31
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mors na Woli

Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 10.07.2014 | Komentarze 8

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Twarda - Grzybowska - Graniczna - pl. Żelaznej Bramy - Ptasia - Zimna - Elektoralna - Chłodna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Dzika - al. Jana Pawła II - Broniewskiego - Perzyńskiego - Podczaszyńskiego - Schroegera - Przybyszewskiego - Księgarzy - Starej Baśni - Broniewskiego - Reymonta - Kochanowskiego - Rudnickiego - Powązkowska - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Po załatwieniu pewnego zakupu w sklepie przy Dzielnej na Muranowie wracałem do domu, jak to często dość okrężną drogą. Zespół budynków przy al. Prymasa Tysiąclecia mijałem wiele razy. Znam go z widzenia do wielu lat, jeszcze z czasów gdy w latach 80. ówczesna aleja Rewolucji Październikowej była wąską ulica z dwoma pasami ruchu. Jednak jakoś umykał mi pewien szczegół widoczny na jednym z budynków.

Mors na Woli
Mors na Woli © oelka

Nie wiem, czy bardziej zwróciłem uwagę na morsa w nazwie, czy też na rower wydrukowany na reklamowej szmacie poniżej. Mors skojarzył się mi oczywiście z autorem bardzo ciekawego bloga na bikestats, którego jednocześnie pozdrawiam. Do tego jeszcze rower, chociaż do osoby Morsa bardziej pasowała by reklama z monocyklem niż pojazdem  do jazdy grawitacyjnej w mieście.
Gdy dobrze poszukać, okazuje się, że nazwa na budynku ma już wartość historyczną. Mors Polo było bowiem firmą państwową, która od 1 czerwca 2008 roku działa jako Mors-Wola sp. z o. o.
Przechowywanie żywności, a już szczególnie produktów łatwo psujących się było problem dla ludzi od wielu stuleci. Do rozwiązania tego problemu przyczyniło się dwóch panów. Niejaki James Harrison oraz Carl von Linde. Pierwszy z nich miał swoją chłodziarkę opracować w 1862 roku, a następnie zbudować instalację chłodniczą w browarze Bendigow australijskim stanie Wiktoria. Drugi częściej podawany jako wynalazca chłodziarki, w roku 1871 zbudował układ chłodniczy w browarze Spaten w Monachium. Jako medium chłodzące wynalazcy stosowali eter metylowy lub amoniak.
W przedwojennej Warszawie brakowało chłodni, jednak nie do chłodzenia piwa (to był akurat problem browarów, które jakoś sobie z tym radziły), lecz dużej chłodni zapewniającej odpowiednie warunki na potrzeby przechowywania mięsa i innych artykułów spożywczych wymagających stałej, obniżonej temperatury w magazynie. Inwestorem została spółka "Chłodnia i Składy Portowe w Gdyni". Jako miejsce na budowę magazynów i chłodni wybrano teren na Woli, przy ulicy Wolskiej 90, w bezpośrednim sąsiedztwie linii obwodowej prowadzącej z Warszawy Gdańskiej na Czyste, w pobliżu stacji Warszawa Zachodnia. W ten sposób można było zbudować krótką bocznicę, co znacząco obniżało koszty inwestycji.
Obecnie od strony Wolskiej, szczególnie po jej poszerzeniu i przebudowie nie widać śladów dawnego wjazdu do chłodni, który znajdował się w miejscu gdzie rosną drzewa, za jezdnią ulicy Wolskiej.



Chłodnię zbudowano w okresie od października 1935 do maja 1937, na podstawie projektu Stanisława Rostkowskiego. Z chłodni nie ma obecnie wyjazdu na Wolską, zachowała się jednak brama od Wolskiej. Aby do niej dotrzeć trzeba wejść wgłąb skweru na rogu Wolskiej i al. Prymasa Tysiąclecia. Wówczas można zobaczyć taki widok:


Obecny wygląd budynku jest inny niż w końcu lat 30. XX wieku. Budynek chłodni nie został zniszczony w 1939 roku i funkcjonował bez problemów podczas okupacji. Niemcy być może w ramach przygotowań do inwazji na ZSRR przeprowadzili rozbudowę chłodni o dwa segmenty położony bliżej ulicy Wolskiej. Dokonali tego w latach 1941-43. To kolejny ślad po inwestycjach niemieckich na terenie Polski. Najbardziej chyba widoczne do dzisiaj są te przeprowadzone w ramach planu "Otto" na kolei. Liczne zunifikowane nastawnie i wieże wodne przetrwały na wielu stacjach po dzień dzisiejszy. Chłodnia przetrwała również Powstanie Warszawskie. Nie została zniszczona po Powstaniu. Zniszczeniu uległ tylko budynek administracyjny położony bliżej Wolskiej. Tuż po zakończeniu walk chłodnia została odremontowana. Przeprowadzono też kolejną rozbudowę. Rozebrano częściowo fragment budynku z lat 1941-43 i dobudowano nowy znacznie większy segment ustawiony pod kątem prostym do reszty budowli.


Na tym nie skończyła się rozbudowa chłodni. Przedsiębiorstwo działające od 1952 pod nazwą Chłodnia Składowa w Warszawie" otrzymało nieco bliżej Górczewskiej drugi budynek chłodni. Ukończony został do 1954 roku.


W sąsiedztwie znajduje się blok mieszkalny zbudowany po wojnie. Być może powstał w latach 40. Jego architektura ma bowiem więcej wspólnego z modernizmem niż z socrealizmem.


Spójrzmy jeszcze na plan. Podkładem jest mapa WIG w skali 1:25000 pokazujący stan z czasów zanim jeszcze budynki chłodni powstały.


Numery oznaczają:
  • 1. Zlikwidowany wjazd od Wolskiej
  • 2. Zniszczony podczas wojny budynek administracyjny
  • 3. Budynek chłodni z lat 1935-37 - kolor czarny, zielony - rozbudowa z lat 1941-43, po 1945 roku - granatowy
  • 4. Budynek chłodni zbudowany przed 1954 rokiem
  • 5. Dom mieszkalny w al. Prymasa Tysiąclecia
  • 6. Bocznica kolejowa
Bocznica kolejowa wymaga jeszcze komentarza. Była to bocznica szlakowa, z wjazdem od strony Czystego. Tor schodził w dół z nasypu kolejowego do żeberka, z którego wjeżdżało się do ramp przy obu budynkach. Na przedwojennych zdjęciach widać jeszcze tor mijankowy przy rampie przedwojennej chłodni. Nie jest on zaznaczony na mapie topograficznej 1:10000 z 1993 roku. Dlatego też na moim planie jest on narysowany linią przerywaną. Dzisiaj miejsce gdzie znajdowała się bocznica zarosły drzewami i krzakami. Kiedyś korzystały z tego miejsca wagony pomalowane na biało, które poza wożeniem żywności miały też spełniać specyficzną rolę w czasie "W" na potrzeby Układu Warszawskiego, ale to już zupełnie inny temat innej opowieści.
Obecnie bocznica nie istnieje. Możliwe, że jakieś relikty torów przetrwały na terenie chłodni.
Warto przy okazji dodać, że po drugiej stronie linii kolejowej, pomiędzy torami i ulicą Syreny znajdowało się kilka magazynów z bocznicami, na które wjazd prowadził od strony Górczewskiej i wobec tego Warszawy Gdańskiej.


Na zdjęciu powyżej od chłodni oddziela mnie szeroka ulica, którą zaznaczyłem niebieskimi liniami na moim planie.
O sąsiadującej z chłodnią aleją Prymasa Tysiąclecia pisałem na blogu 20 kwietnia 2012 roku. Wówczas wspominałem nieistniejącą pętlę tramwajową, która była zlokalizowana po drugiej stronie Wolskiej. Od 1964 roku przez niemal dziesięć lat ulica Nowo-Bema, potem od 1969 roku aleja Rewolucji Październikowej łączyła Kasprzaka z Wolską. Jednak nie był to stan docelowy. Zmiany ilustrują plany Warszawy z lat 1971, 1972 i 1973, pochodzące z Trasbusa:

1971-34.jpg 1972-35.jpg 1973-35.jpg
Jak widać koło chłodni aleja Rewolucji Październikowej pojawiła się w roku 1972. Rok później otwarto połączenie pod torami Warszawy Zachodniej. Taki stan utrzymał się do początku lat 90. Wówczas podjęto stopniową rozbudowę ulicy budując wiadukty nad Wolską i Kasprzaka, przedłużając ulice do Alei Armii Krajowej i poszerzając tunel pod torami Warszawy Zachodniej. W ten sposób chłodnie znalazły się przy ulicy, którą można nazwać "miejską autostradą". W 1990 roku ulica przestała sławić Rewolucję Październikową. Jako patrona otrzymała Prymasa Tysiąclecia.
Chłodnie w tym czasie też zmieniały nazwy. Powstała na bazie przedwojennej spółki w 1952 roku "Chłodnia Składowa w Warszawie" w 1963 roku została administracyjnie połączona z chłodnią na Żeraniu i od tego czasu funkcjonowała jako „Chłodnie Składowe w Warszawie”. W 1971 roku po przyłączeniu chłodni w Ciechanowie znów zmieniła się nazwa. Teraz firma działała jako „Wojewódzkie Zakłady Chłodnicze w Warszawie”, a od 1975 roku „Przedsiębiorstwo Przemysłu Chłodniczego w Warszawie”. W 1993 roku przedsiębiorstwo podzielono i ponownie zmieniono nazwę. Obiekt przy alei już wówczas Prymasa Tysiąclecia otrzymał wówczas tytułowego morsa w nazwie - Mors Polo. Od 2008 roku, zmianie formy prawnej w spółkę jest to Mors-Wola. Niezależnie od zmian mors na Woli ma swoje miejsce od 21 lat.





Komentarze
Faziu-Miziu | 17:07 piątek, 26 października 2018 | linkuj Robiłem tam z tak zwanym "kolegą" szereg instalacji, tj. montowanie opraw świetlnych LED, imitujących oprawy jarzeniowe. Mroczny, straszny budynek. Nie ma okien, stropy tzw. grzybkowe (kielichowe), liczne korytarze, drzwi szczelne (izolacyjne), sekcje budynku nie stykające się do siebie, dylatowane, oddzielane izolacjami termicznymi. Udało się nam zaobserwować na wyższych piętrach odbijacze (bękarty) w ciągach komunikacyjnych, robione ze szczątków szyn niemieckich, umieszczanych tam jako odboje dla kół wewnętrznych systemów komunikacji. Mamy zdjęcia. Szyny datowane rokiem 1941 do 1943. Z jakości wykonania, bezwzględnie niemieckie.
oelka
| 10:12 środa, 27 stycznia 2016 | linkuj Zbyt wielu źródeł nie ma. Jednak można zajrzeć na stronę firmy Mors-Wola sp. z o. o. będącej właścicielem chłodni.
Drugim źródłem jest strona Warszawa1939.pl gdzie jest również opis chłodni.
Informacje o odbudowie i rozbudowie chłodni pojawiały się również w "Stolicy".
MC | 19:56 sobota, 26 grudnia 2015 | linkuj Bardzo ciekawy wpis. Dzięki za niego. Jeśli mógłbyś, powiedz proszę z jakich źródeł korzystałeś czy to może wiedza własna? ;)
Wnuczek | 13:31 środa, 18 marca 2015 | linkuj W okresie przedwojennym i w czasie wojny, mój dziadek tam pracował, przeprowadził się do Warszawy z Gdyni, gdzie też pracował w chłodni. Wszystko się zgadza.
mors
| 20:52 niedziela, 17 sierpnia 2014 | linkuj Bardzo udany wpis. ;)))
Dziękuję za pamięć, dedykację i miłe słowa.
Swoją drogą, nasuwa się pytanie, jak radzono sobie np. w handlu przed epoką chłodnictwa...
oelka
| 20:41 piątek, 18 lipca 2014 | linkuj Zgadza się. Na Dzielną pojechałem po klej cjanokaryolowy w dużym, opakowaniu - ok 10ml.

Co do bocznicy jej ślady widać. Ja je wyłowiłem późną jesienią, gdy jechałem tamtędy pociągiem. Teraz giną zapewne w bujnej zieleni. Z tym, że się przyglądałem się specjalnie układowi skarpy i mając w głowie obraz z geodezyjnej mapy 1:10 000.
teich
| 12:25 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj PS - mówiąc o zakupach na Dzielnej miałeś na myśli sklep Hasselbuschów?
teich
| 12:19 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj Wielokrotnie korzystałem z dojazdów do szkoły i potem po przerwie na studia również do pracy właśnie z komunikacji PKP na linii nr 20. Akurat tego kawałka pomiędzy wiaduktem nad Górczewską a wiaduktem nad Wolską nigdy nie lubiłem. Zaciekawiła mnie sprawa bocznicy do składów chłodniczych, prawdę powiedziawszy wytężam pamięć i wcale jej nie kojarzę.ani miejsca w którym się odłączała od linii ani jej biegu w dół z nasypu. Nic pustka.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wmawi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]