Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerem do literatury

Dystans całkowity:72.78 km (w terenie 1.00 km; 1.37%)
Czas w ruchu:03:57
Średnia prędkość:18.43 km/h
Maksymalna prędkość:35.40 km/h
Suma podjazdów:53 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:18.20 km i 0h 59m
Więcej statystyk
  • DST 9.16km
  • Czas 00:32
  • VAVG 17.18km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 9.7°C
  • Podjazdy 9m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śladem EKD - Tarczyńska

Środa, 18 marca 2015 · dodano: 31.12.2017 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Ondraszka - Wawelska - Krzyckiego - Dantyszka - Raszyńska - Zapolskiej - Mianowskiego - Uniwersytecka - Mochnackiego - Filtrowa - Asnyka - Niemcewicza - Tarczyńska - Daleka - Grójecka - Raszyńska - Tarczyńska -- Tarczyńska - Niemcewicza - Asnyka - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska

Tarczyńska to obecnie spokojna ulica pomiędzy dwoma ważnymi dojazdami do centrum: Grójecką i Raszyńską. O bliskim sąsiedztwie Tarczyńskiej pisałem 4 października 2011 roku gdy stojąc przy Grójeckiej 17 przypomniałem historię skrzyżowania linii EKD i tramwajów u zbiegu Grójeckiej i Niemcewicza. Przez 36 lat pasażerowie EKD potem funkcjonującego jako WKD mogli z okien wagonów zobaczyć kamienicę przy Tarczyńskiej 11.

Teatralna kamienica przy Tarczyńskiej
Teatralna kamienica przy Tarczyńskiej © oelka
90 lat temu, 11 grudnia 1927 roku rozpoczęto planowy ruch Elektrycznych Kolei Dojazdowych. O EKD pisałem tu już kilka razy. 
O skrzyżowaniu z linią kolejową do Radomia pisałem 2 lipca 2012 roku. O taborze EKD/WKD pisałem z kolei 25 listopada 2012 roku. Z kolei 24 lipca 2013 roku prezentowałem ulicę Drawską, którą pociągi kursowały do 1975 roku. Na koniec tej wyliczanki przypomnę jeszcze opis Tworek z 14 września 2014 roku, gdzie w sąsiedztwie szpitala znajduje się przystanek EKD z kilkoma ciekawymi kolejowymi pamiątkami. Powróćmy jednak do Tarczyńskiej. Jak dotychczas nie udało się odnaleźć historycznych zdjęć pociągu jadącego Tarczyńską. Zamiast tego zobaczymy jak w latach 50. skład wagonów angielskich w drodze do Grodziska lub Milanówka pokonuje skrzyżowanie z ulic Nowogrodzkiej, Koszykowej i Raszyńskiej, aby za chwilę znaleźć się na  Tarczyńskiej.
Zbiory Klubu Miłośników EKD

Ulica Tarczyńska pojawiła się w końcu XIX wieku, gdy nieco poluzowano ograniczenia związane z zabudową terenów poza granicami Warszawy. Tarczyńska znajduje się w tej części Ochoty, która po wydzieleniu się z gminy Czyste, w 1909 roku znalazła się w obrębie Warszawy. Podobnie jak na Woli, Mokotowie i Grochowie skorygowano granice i przesunięto rogatki z placu Zawiszy na Grójecką w kierunku przyszłego placu Narutowicza.
Niewątpliwie ulica dzieląca trójkąt zbudowany przez Grójecką, Raszyńską i  Niemcewicza była dobrym rozwiązaniem przy parcelacji działek pod zabudowę. W 1907 roku przy Tarczyńskiej doliczono się trzydziestu posesji.
Podobnie jak w części Mokotowa najbliższej Śródmieściu na Tarczyńskiej stała się miejscem gdzie napotkać można było zabudowę sprzed I wojny światowej. Na niezabudowanych placach w okresie międzywojennym zaczęły wyrastać modernistyczne kamienice.
Najszybciej zabudowała się cześć ulicy pomiędzy Raszyńską i Daleką. Luźniej było w stronę Niemcewicza. Druga wojna światowa była przyczyną zniszczenia większej części budynków. Na zdjęciach lotniczych z 1945 roku widać, że większość budynków to wypalone mury. Do dzisiaj przetrwały te wcale lub najmniej uszkodzone. Pasażerowie EKD w 1927 roku większości zachowanych budynków nie mieli jeszcze szans zobaczyć przez okna wagonów. Powstały bowiem w kolejnych latach.
Najstarszym obecnie jest kamienica przy Tarczyńskiej 11 i budynek pofabryczny pod numerem 8.
Zacznijmy jednak od początku. Tarczyńska 1.


Budynek powstał koło 1931 roku, zajmując narożnik Raszyńskiej i Tarczyńskiej. Z racji położenia jest chyba jednym z najlepiej rozpoznawalnych budynków przy tej ulicy. Uszkodzony w czasie II wojny światowej doczekał się szybkiej odbudowy.
Tuż za nim znajdują się zbudowane w 1935 roku budynki pod numerami 3 i 3A. Jeśli spojrzymy na prawą stronę ulicy - nie zachowały się kamienice tworzące narożnik z Raszyńską. Po wojnie aż do lat 90. nie było tu konkretnej zabudowy. Pierzeję wypełniło dopiero  skrzydło hotelu "Sobieski". Ten budynek stał się podręcznikowym przykładem postmodernizmu w Warszawie. O tym stylu i jego obecności w Warszawie można przeczytać na stronie Tu było, tu stało w ciekawym artykule Anny Cymer.
Pierwszym budynkiem jaki przetrwał po tej stronie jest Tarczyńska 8.


Jest to zbudowany w okresie pomiędzy 1912 a 1915 rokiem gmach Fabryki Kapeluszy, Czapek i Filcu „Kriegel, Würfel i S-ka”. Do dzisiaj zachował się tylko budynek frontowy. Oficynę boczną i tylną zburzono podczas przygotowań do budowy sąsiedniego hotelu. Fabryka nie funkcjonowała tu zbyt długo. W latach 1933-34 wnętrza przebudowano sale szkolne według projektu Henryka Stifelmana. Potem gmach służył uczniom szkoły powszechnej numer 97. Ciekawa jest ściana szczytowa gmachu pofabrycznego i szkolnego zarazem od strony posesji numer 10. Zachowały się tu relikty sąsiedniego budynku. Widoczne są ślady stropów a nawet miejsca na belki stropowe nad trzecią kondygnacją. Widoczne są też resztki farby z wnętrz. Widoczne w głębi okna w budynku nr. 8 oraz szara tynkowana ściana szczytowa to pamiątka po czymś w rodzaju bardzo wąskiego dziedzińca-świetlika, jaki znajdował się między budynkami. O takich rozwiązaniach pisałem 6 września 2014 roku przy okazji opisu Hożej 1A i  wcześniej  16 lipca 2012 prezentując kamienice przy Lwowskiej 15 i 17. Warto też zwrócić uwagę na stalowe kotwy na ścianie budynku fabrycznego w kształcie litery X. W ten sposób kotwiono w ścianach belki stropowe. Był to często spotykany element ścian szczytowych. Widać też, że budynek został nadbudowany. Wyróżnia to inne wykończenie elewacji ostatniego piętra oraz wygląd górnej części ściany szczytowej.


Kolejny budynek to kamienica pod numerem 11, po drugiej stronie Tarczyńskiej. Jest to budynek warto osobnego wpisu. Wiele się w nim działo. Elewację możemy zobaczyć na tytułowym zdjęciu na samej górze. Budynek został zbudowany dla dla Spółki Udziałowej "Własność", założonej przez Jana Kaszyckiego. Z Tarczyńskiej po zniknięciu sąsiednich kamienic w stronę Dalekiej można niczym przez dziurkę od klucza podejrzeć pierwsze z dwóch podwórek tej ciekawej kamienicy. Ta przerwa w zabudowie posesji nie jest śladem zniszczeń wojennych. Po prostu nigdy tej części posesji nie zabudowano.


Najbardziej znaną postacią związaną z tym budynkiem był poeta Miron Białoszewski. W mieszkaniu nr 33 należącym do innego poety - Lecha Emfazego Stefańskiego, w latach 1955-1958 funkcjonował „Teatr na Tarczyńskiej”. Założyli go i prowadzili: Miron Białoszewski, Lech Emfazy Stefański, Bogusław Choiński, Maria Fabicka, Ludwig Hering, Stanisław Prószyński, Ludmiła Murawska, Hanna i Gabriel Ręchowiczowie, Małgorzata Komorowska, Waldemar Andrzej Lach oraz Sławomir Pacewicz. Teatr był wyjątkowy w tamtym czasie. Prywatne przedsięwzięcie artystów funkcjonowało poza oficjalnym obiegiem , bez nadzoru cenzury. Były to awangardowe, eksperymentalne przedstawienia podczas których publiczność tłoczyła się w mieszkaniu, co typowe dla tego czasu w oparach dymu z papierosów. Z premier tego teatru z pierwszego sezonu można wymienić "Wiwisekcję" według pomysłu Ludwika Heringa. W 1956 roku teatr wystawiał "Lepy", "Szarą mszę" i "Wyprawy krzyżowe".
Niemal na przeciwko koło 1937 roku powstała modernistyczna kamienica przy Tarczyńskiej 12. Budynek bez zniszczeń przetrwał do dnia dzisiejszego. 


Przy narożniku z Daleką po zniszczeniu dawnych kamienic pojawiły się w latach 60. bloki.
Za skrzyżowaniem z Daleką zabudowa przed wojną była już znacznie luźniejsza. Część terenu po stronie parzystej zajęło zaplecze biurowca kolejowego mieszczącego się przy Grójeckiej. Mimo to zachował się na tym obszarze modernistyczny budynek pod adresem 
Tarczyńska 22 zbudowany koło 1937 roku. Z tego okresu pochodzi też stojący w ogrodzie dom pod numerem 27, mieszczący dom dziecka. Kamienica przy Tarczyńskiej 22 doczekała się nadbudowy, która jak to często bywa nie kontynuuje podziału elewacji niższych pięter.


Na koniec pozostał narożnik Tarczyńskiej i Niemcewicza.
W latach 1962-68 powstał bardzo zbliżony wyglądem do bloków Osiedla Torwar - opisanego na blogu 17 sierpnia 2013 roku. Nie jest to dziwne, skoro został zaprojektowany przez duet architektów Jana Zdanowicza oraz Jerzego Baumilera. Blok chociaż stoi przy Tarczyńskiej posiada adres Grójecka 19/25. W końcu lat 90. w klubie "Dekada" od strony Grójeckiej umieszczono pudło tramwajowego wagonu typu N. Wagon jeśli dobrze pamiętam został sprowadzony ze Szczecina.


Skoro już było o tramwaju to na koniec warto powrócić do EKD. Narożnik Tarczyńskiej i Niemcewicza był jednym z największych wyzwań dla tej kolei. Wagony jadące w stronę Włoch, Milanówka czy Grodziska Mazowieckiego musiały pokonać łuk o promieniu 18 metrów. Poza terenem lokomotywowni było to miejsce o najmniejszym promieniu łuku. Dlatego też gdy tuż po wojnie przymierzano się do zakupu taboru w Szwecji (który nie doszedł do skutku) rzut wagonu wrysowano w ten łuk dla sprawdzenia jak wygląda jego skrajnia w tym miejscu. Problem zniknął w grudniu 1963 roku. Wówczas 8.12.1963 roku otwarto dla ruchu stację Warszawa Śródmieście WKD oraz przystanek Warszawa Ochota. Pociągi już teraz WKD opuściły na zawsze ulice Nowogrodzką, Tarczyńską i Niemcewicza.
Tarczyńska stała się w tym momencie tylko cichą ulicą osiedlową, bez żadnego znaczenia  w transporcie publicznym. Minęły od tego czasu 54 lata.

W ogłoszeniach tym razem nawiązując do tematu przewodniego również o kolei i kolejowej literaturze.
Dawno bowiem nie było okazji zachęcić do lektury Stalowych Szlaków. Tym razem krótko o numerach 3 i 4 z 2017  roku.




Stalowe Szlaki 3/2017

Dla czytelników z Warszawy i Mazowsza a także tych interesujących się kolejami wąskotorowymi najciekawszym materiałem w tym numerze jest zapewne opis wprowadzenia do ruchu lokomotyw Lxd2 na kolei grójeckiej. Bardzo ciekawy materiał do którego będzie okazja nawiązać w jednym z kolejnych wpisów, gdy dotrę do stacji wąskotorowej w Piasecznie. Jest również opis podbijarki znajdującej się na kolei wąskotorowej w Śmiglu. Z tematów na pograniczu kolei wąskotorowych i przeładunków są dwa materiały o wagonach przejściowych używanych do manewrów z taborem poruszającym się po różnej szerokości toru, oraz suwnicy bramowej zbudowanej przez zakłady w Solcu Kujawskim a znajdującej się obecnie w Śmiglu.

Stalowe Szlaki 4/2017

W tym numerze Stalowych Szlaków tematem przewodnim jest wagon motorowy GKP1 wyprodukowany przez fabrykę wagonów w Honowerze (HAWA). Wagon pracował na kolei wąskotorowej w Gnieźnie. Drugi, również wąskotorowy materiał dotyczy kolei Cementowi "Odra" w Opolu. Warto dodać, że jedna z lokomotyw, która tam pracowała została sprowadzona do Piaseczna. Może będzie jakaś okazja by ujrzeć ją przy manewrach na stacji w Piasecznie. Ciekawa jest informacja o muzeum "Stara Kopalnia" w Wałbrzychu. Z kolei normalnotorowych warto przeczytać o kolei zakładowej kopalni porfiru w Krzeszowicach, oraz o wprowadzeniu do ruchu w Polsce przez SKPL czeskich wagonów motorowych serii 810. Obsługują one ruch w Pleszewie, po torze normalnym. Można je napotkać również w Bieszczadach, na linii Bytów - Lipusz oraz Węgorzewo - Kętrzyn.
Warto też spojrzeć na zdjęcia Rogera Joanesa z lat 60. XX wieku. Wśród nich są fotografie kolei wąskotorowych z Ciechanowa, Nasielska i stacji Warszawa Targowa obsługującej linię do Radzymina. A linii normalnotorowych linii Skierniewice Pilawa w okolicy Góry Kalwarii.

Czasopisma można nabywać w sklepach (w Warszawie między innymi Przystanek Sklep, sieć EMPiK) oraz na aukcjach internetowych wydawcy - Luxtorpeda Ekspres.pl


A na koniec jeszcze wszystkim czytelnikom życzę udanego roku 2018.

Już wkrótce w kolejnym wpisie wybierzemy się na obecną Wolę, czyli teren dawnego Śródmieścia aby narobić smaku... ale komu to się właśnie wkrótce okaże.




  • DST 8.09km
  • Czas 00:27
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 4.3°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tu było, tu stało

Czwartek, 28 listopada 2013 · dodano: 08.01.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - al. Ujazdowskie - pl. Trzech Krzyży - Nowy Świat - Krakowskie Przedmieście - Karowa - DSH - Karowa - Krakowskie Przedmieście - Królewska - pl. Grzybowski - Twarda - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Kolejny wpis i kolejne spotkanie promocyjne. Na razie tyle, od następnego wpisu wracam do normalności.

Tymczasem jednak kolejne spotkanie promocyjne i zarazem bardzo ciekawa dyskusja o Warszawie, na które dotarłem na rowerze. Kolejny krótki dystans w obrębie Śródmieścia.
Okazją była promocja drugiego wydania mapy "Tu było, tu stało" przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Mazowieckiej Masław. Spotkanie odbyło się w Domu Spotkań z Historią przy Karowej.
Integralną częścią tego projektu jest internetowa mapa z bazą rozebranych po 1989 roku obiektów. Zaglądając tam widać jak dużo takich obiektów było, a lista jest nie pełna. Nawet tu na blogu od 2010 roku można odszukać budynki, które fotografowałem podczas moich wycieczek, a których dzisiaj już nie ma.
Oczywiście miasto musi się rozwijać, chociaż tu jest pytanie jakim kosztem, czy czasem nie da się ominąć ewentualnej rozbiórki. Są też rozbiórki, które wynikały z wygody inwestora, czy chęci większego zysku.
Mapa posiada też wersję papierową, która była dostępna na spotkaniu. W tej wersji zaprezentowano 20 wybranych obiektów takich jak Budynki Międzynarodowego Portu Lotniczego z lat 1960-69, Fabryka słodyczy Fuchsa na Powiślu, przy ul. Topiel 12, kamienica przy Marszałkowskiej 45, czy budynki Fabryki "Rygawar" przy Gocławskiej 9. Każdy obiekt został na odwrocie mapy krótko opisany.

Tu było, tu stało
Tu było, tu stało © oelka

Spotkanie poprowadziła Patrycja Jastrzębska, historyczka sztuki, autorka projektu „Tu było, tu stało” ze Stowarzyszenie Masław.
Udział wzięli: Profesor dr hab. Waldemar Baraniewski (Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie), Agnieszka Rumińska (portal Bryła.pl), Małgorzata Pastewka (Architektka), Jan Śpiewak (Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze). 


Na zdjęciu wyświetlanym nad głowami uczestników widać willę przy Puławskiej 412 w Pyrach zburzoną ostatecznie w 2010 roku.

Mowa była o zburzonych budynkach, o działalności konserwatora zabytków, roli architektów, odbiorze społecznym, czy braku wrażliwości na sztukę. To ostatnie wynika z ograniczenia nauczania plastyki w szkole, jako samodzielnego przedmiotu.
Jeden z dyskutantów stwierdził, że nie będzie zaskoczony jeśli za jakiś czas się okaże, że CDT opisywany u mnie 30 maja 2013, dostanie opinię o złym stanie technicznym i konieczności rozbiórki. Czasem, jak to było w przypadku budynku koszarowego przy 29 Listopada można ściągnąć koparkę w weekend i zakończyć pracę zanim urzędnicy przyjdą do pracy w poniedziałek. Najwyższa kara za taką samowolę to chyba 50 tysięcy złotych, plus kilkaset za brak pozwolenia na prace budowlane. Duża firma developerska z takimi kosztami sobie poradzi. Remont zabytku byłby dużo droższy.



Na koniec pięć budynków, których na mapie nie znalazłem. Zacznijmy od prawego brzegu Wisły.

Dom mieszkalny pracowników zakładów amunicyjnych "Pocisk" - Grochowska 320
Z trzech budynków rozebrano kilka lat temu ten frontowy od Grochowskiej. W jego miejsce miał stanąć biurowiec. A obok w budynku fabrycznym, gdzie wcześniej działało PZO miały powstać mieszkania. Budynki przy Grochowskiej 320 zaprojektować miał Lucjan Korngold. Powstały w latach 1934-36. Budynek mieszkalny cały, nieuszkodzony przetrwał wojnę, sąsiedni gmach fabryczny był w znacznej części zburzony. To, że część jego przetrwała zawdzięczał mieszkańcom Grochowskiej 320.
Z tym budynkiem wiąże się również historią mojej rodziny, w latach 1937-52. W 1952 roku mieszkańcy dwóch bloków zostali wysiedleni, gdyż zbyt dobrze widzieli teren PZO, które było zakładem strategicznym. Moim zdaniem przystosowanie tego domu na mieszkania było lepsze niż stawianie w tym miejscu biurowca. Z budynku ocalały tylko ściany przyziemia pełniące  rolę  ogrodzenia terenu od strony Grochowskiej. Zdjęcie poniżej pochodzi z kwietnia 1997 roku.

Kolejny budynek znajdował się nie daleko od tego miejsca.

Narożnik Lubelskiej i Zamoyskiego
Była to kamienica na rogu ulicy Lubelskiej i Zamoyskiego. Stanowiła tło dla południowej rogatki grochowskiej.
Została rozebrana, gdyż w ramach poszerzania Grochowskiej postanowiono przesunąć rogatkę. Tymczasem odległość pomiędzy kamienicą i rogatką była na tyle duża, że można było przesunąć rogatkę i jeszcze można było zachować miejsce pomiędzy budynkami. Obecnie w miejscu kamienicy znajduje się mur oddzielający teren fabryki Wedla od ulicy Zamoyskiego i Lubelskiej. Zdjęcie pochodzi z września 1997 roku.
A teraz pojedziemy na południe w okolice Kuligowa przy Wale Miedzeszyńskim.

Wał Miedzeszyński 376A

Ciekawa modernistyczna willa z okresu międzywojennego przy Wale Miedzeszyńskim 376A. Pisałem o niej 25 kwietnia 2011 roku. Rozebrana została w czerwcu 2011 roku. Aczkolwiek stała opuszczona już od lat 90. Willa kolidowała z planowanym, chociaż dotychczas jeszcze nie zrealizowanym projektem tzw. mostu na zaporze. Jej rozbiórka zbiegła się w czasie z otwarciem na sąsiedniej działce dużego studia filmowego. Jedynym obecnie śladem jej istnienia są relikty ogrodzenia terenu w postaci słupów przy dawnej bramie wjazdowej. Zdjęcie pochodzi z października 1998 roku.



A teraz pora na lewy brzeg Wisły i Śródmieście.

Oficyny kamienicy przy Żurawiej 10
Oficyny te były ukryte za długim socrealistycznym biurowcem przy ulicy Żurawiej 6/12. Aby wejść na teren podwórza trzeba było przejść wąskim przesmykiem pomiędzy biurowcem a jedną z bocznych oficyn. Trzy piętrowe oficyny boczne łączyła niska tylna część. Zostały rozebrane a ich miejsce zajął biurowiec ciągnący się do Nowogrodzkiej. Zdjęcie zostało wykonane w listopadzie 1996.



Kamienica Wilcza 75
Zdjęcie prezentuje kamienicę w lutym 1996 roku. Już wówczas budynek stał pusty. Potem zaniedbania się powiększały i doszło do załamania się części stropów. W efekcie doszło do rozbiórki. Dzisiaj jest to pusty plac z parkingiem dla gości hotelu zajmującego kamienicę przy Wilczej 73.


Przypomnę, że 6 czerwca 2011 prezentowałem modernistyczną kamienicę przy Wolskiej 6, która w ciągu dwóch miesięcy została rozebrana. Budynek warsztatów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej prezentowany tu 5 lutego 2012 roku też już jest tylko historią.
Nie istnieje też już gmach LIII Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia PAX pod wezwaniem św. Augustyna w Warszawie, który prezentowałem 25 maja 2013.

Bardzo świeżą sprawą jest to, co pokazał u siebie na blogu wzap. Niemal rok temu w lutym zaprezentował zrujnowaną willę "Adelajda" czyli inaczej "Biały pałac" w Piastowie będący zabytkiem. Obecnie już go nie ma. We wpisie z 27 grudnia jest na zdjęciu tylko stos gruzu. Szkoda.




  • DST 5.29km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.87km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Podjazdy 6m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

My, rowerzyści ___ z Warszawy

Piątek, 22 listopada 2013 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Mokotowska - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Oleandrów -- Oleandrów - Polna - Puławska - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna


Tym razem będzie nietypowo, bo nie będzie opisów budynków napotkanych gdzieś po drodze. Będzie o książce związanej z rowerami.
Historia kolarstwa, historia rowerów jako środka transportu, ale też i dzień dzisiejszy w Warszawie nie jest tematem jakoś dogłębnie zbadanym i opisanym. Dlatego też zainteresowałem się informacją o tym, że taka książka ma się ukazać. Sposób wydania tej książki też nie był typowy. Na jej wydanie przeprowadzono zbiórkę publiczną na portalu wspieramkulturę.pl. Do wydania książki dołożył się też Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej. Dzięki temu zniknął problem kto ma wydać tak niszowe wydawnictwo. Wydawcy bowiem niezbyt chętnie biorą się za trudniejsze w sprzedaży tematy, a już z reguły jeśli oszczędzają to na wypłacie dla autora. Kto miał okazję pisać choćby najmniejszy artykuł do jakiegoś czasopisma zna ten problem. W tym przypadku wydawcami są autorzy, ale też ci czytelnicy, którzy stali się dobrodziejami tej publikacji.
22 listopada odbyło się spotkanie promocyjne, które dla mnie było okazją do odbioru już wcześniej sfinansowanej książki.

My, rowerzyści ____ z Warszawy
My, rowerzyści ____ z Warszawy © oelka
Spotkanie odbywało się w kawiarni "Nie zawsze musi być chaos" przy narożniku Marszałkowskiej i Oleandrów (stąd mój nikły dystans trasy, chyba najkrótszy w tym roku). Spotkanie poprowadziła Agata Kowalska z audycji Skołowani w TOK FM. Obecni byli autorzy książki i część jej bohaterów. Trzeba bowiem wiedzieć, że jest to książka w pierwszym rzędzie o współczesnych użytkownikach, a może nawet więcej niż użytkownikach roweru. Niewielki lokal z trudem mieścił wszystkich zainteresowanych.

Czas aby napisać kilka słów o samej książce.

We wstępie autorka wspomina własne doświadczenia z jeżdżenia na rowerze po Warszawie jeszcze w latach 80. Korzysta z roweru do dzisiaj, choć mniej niż kiedyś. Ma też za sobą dłuższe wyjazdy, wakacje na rowerze spędzane między innymi na Suwalszczyźnie, Podlasiu, a także za granicą w Holandii, na Litwie, Łotwie i Białorusi, gdzie problemem okazało się przekroczenie granicy. Tak więc temat zna bardzo dobrze od strony praktycznej.
W książce historia przeplata się ze współczesnością. Współczesność to Tomasz Karczewski z Historycznego Towarzystwa Sportowego, który chcąc popularyzować historię jeździ na bicyklu w stroju z epoki. Historia zaś to początki Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów powołanego w 1886 roku. Najbardziej znana siedziba mieściła się w latach 1892 - 1937 na Dynasach. Członkami WTC byli Bolesław Prus, Henryk Sienkiewicz i Wacław Gąsiorowski. Szczególnie aktywnym użytkownikiem rowerów był Bolesław Prus.
Dzisiaj kobieta na rowerze nie jest niczym niezwykłym, co doskonale widać choćby po obecności na bikestats. A jednak nie zawsze tak było, o czym również można przeczytać w książce. Choćby na przykładzie Karoliny Kocięckiej, która "od 12 roku życia zaczęła jeździć na rowerze, ku ogólnemu zgorszeniu matek i pań z towarzystwa".  Na przełomie wieków brała udział w zawodach i to z dużymi sukcesami. Wygrywała krótkie wyścigi i maratony. W 1901 roku w sześć tygodni pokonała trasę z Petersburga przez Rygę, Kowno, Białystok, Warszawę, Kijów i Moskwę do Petersburga. Potem jednak została zupełnie zapomniana. Poza nią można wspomnieć kilka innych cyklistek jak aktorki Maślankowską, Kleczyńską i Łapińską. Od siebie dodam, że może już nie w Warszawie, bo raczej we Francji, ale aktywną rowerzystką była Maria Skłodowska. O życiu tej uczonej pisałem tu na blogu 8 czerwca 2012 roku. O tym , jak kobiety z rowerem potrafią radzić sobie współcześnie można dowiedzieć się z książki na przykładzie Zębatki czyli warsztatów rowerowych organizowanych przez kobiety dla kobiet.
Z postaci współczesnych w książce pojawiają się kolarze jak Ryszard Szurkowski znany chyba najlepiej z przejeżdżającego co roku przez Warszawę Wyścigu Pokoju i za pośrednictwem żony Marii, Roman Skuczyński kiedyś kolarz a obecnie również właściciel sklepu i warsztatu przy ulicy Gibalskiego. Z dziedziny współczesnego wykorzystania roweru w sporcie można przeczytać o ludziach grających w bikepolo. Można znaleźć cały przekrój ludzi związanych z rowerami, dla których jest to część ich życia. Z ciekawych postaci znanych od dawna można znaleźć rozmowę z Markiem Utkinem, kto czytywał kiedyś Młodego Technika lub Świat Młodych może kojarzyć tę postać jako autora artykułów związanych z rowerami. Są więc twórcy Masy Krytycznej - Aleksander Buczyński i Rafał Muszczynko (Raffi). Pojawia się Nocny Rower.  Są opisani założyciele warsztatów rowerowych począwszy od Gromady znanego z robionych na zamówienie ram dla ostrych kół. Pojawiają się ludzie związani z pracą kurierów rowerowych i skłotami, jak istniejąca kiedyś przy Elbląskiej Elba. Jest wspomniany Festiwal Filmów Rowerowych i klub OSiR przy Tamce. Wszystkich opisanych postaci nie sposób tu wymienić. Na spotkaniu autorka przyznała, że nie było łatwo dotrzeć do wszystkich. Nie ma bowiem bazy danych, często docierała za pomocą łańcucha kontaktów.
Książka nie jest dziełem naukowym, raczej reportażem opisującym przeszłość przeplataną opisami wywiadów ze współczesnymi bohaterami. Może dlatego czyta się ją bardzo dobrze. Myślę, że warto do niej zajrzeć, a jak się zajrzy to przeczytać.



Książkę można nabyć od autorki drogą mailową, lub w księgarniach: im. B. Prusa (Krakowskie Przedmieście), Bagatela (ul. Bagatela), ul. Puławska 1, Czuły Barbarzyńca (Dobra 31), Tarabuk (ul. Browarna 6), Wrzenie świata (ul. Gałczyńskiego 7), Księgarnia Warszawska (Zielna 39), Podróżnik (Kaliska 8/10), "Atlas" (Jana Pawła II 26), "Wiedza" (Jana Pawła II 66), "Arkady" (Dobra 28), Liber (Krakowskie Przedmieście 24), w Centrum Sztuki Współczesnej, w Muzeum Narodowym, w Zachęcie.
Jest też w sklepach rowerowych: 3GRAVITY (Lipowa 7a), Velove FIX (Górczewska 15/u3), bike-project.pl -Buster (Sucharskiego 6), Wygodny Rower (Smolna 10).




Na koniec jeszcze w ramach ciekawostki nawiązującej do poruszonej w książce tematyki, artykuł sponsorowany jak by to można było obecnie nazwać. Tekst napisany na podstawie materiałów Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, Wydziału Handlu Stołecznej Rady Narodowej i PUR "Reklama". Znalazłem go w Stolicy nr. 17 z 28.04.1963 roku, na stronie 11:

Skoro zaczęto artykuł od Wyścigu Pokoju, to może warto jeszcze wspomnieć grę w kapsle z flagami i nazwiskami kolarzy. Chłopcy latach 70. czy 80. grali w czasie wyścigu w kapsle dość namiętnie. Śladem po tej grze były wyrysowane kredą drogi, jakie trzeba było pokonać tak, jak w prawdziwym wyścigu.
W tekście wspomniane są sklepy rowerowe na Nowowiejskiej 5 i przy placu Komuny Paryskiej czyli Wilsona. Kupujący rowery radzieckie, jako nagrodę za zakup mogą wylosować jeden z pięćdziesięciu rowerów. Ciekawe czy dostawali drugi, czy też za ten już kupiony zwracano pieniądze?
Rower "Żabka" był moim pierwszym rowerem. Dostałem go w spadku po ciotecznej siostrze. Później uczył się na nim jeździć mój młodszy brat. Nie był to jeszcze koniec kariery tego roweru. Potem był jeszcze wykorzystywany przez dalszych krewnych.

Stolice udostępnione są na stronie Biblioteki Publicznej M. St. Warszawy.




  • DST 50.24km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 19.08km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do starego Anina i... Miedzeszyna. Nieinaczej

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Czerwijowskiego - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Ostrobramska - Płowiecka - Korkowa - Potockich - Marysińska - II Poprzeczna - Trawiasta - VII Poprzeczna - Rzeźbiarska - Szpotańskiego - Żegańska - Dworcowa - Marecka - Kolarska - Patriotów - Zbójnogórska - Sobierajska - Orłowskiego - Patriotów - Wilgi - Szreniawska - Izbicka - Panny Wodnej - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wioślarska - Solec - Wilanowska - Czerniakowska - Śniegockiej - Koźmińska - Jezierskiego - Rozbrat - Myśliwiecka - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Zimą jechałem do Anina, aby zamówić dla siebie egzemplarz drugiego tomu monografii Anina Barbary Wołodźko-Maziarskiej: O starym Aninie inaczej - Przewodnik towarzysko-historyczny i nie tylko. Od dzisiaj mam już w domu oba tomy:



Wydawnictwo jest niskonakładowe po kilkaset egzemplarzy każdego tomu. Zapewne wielokrotnie wspomoże mnie w opisywaniu starego Anina.
Lato to czas wyścigów kolarskich. W lipcu mamy dwa. Najbardziej znany wyścig kolarski, czyli Tour de France i nasz rodzimy Tour de Pologne. Kolarstwo zostało uhonorowane własną ulicą w Międzylesiu.

Ulica Kolarska © oelka

Jest to cicha, spokojna ulica pomiędzy Pożaryskiego i Patriotów.
W ramach walki z upałami również w tym roku rozstawiono kurtyny wodne na ulicach.

Sztuczny deszcz na placu Konstytucji © oelka

Podobnie było dwa lata temu, 15 lipca 2010.