Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Do pracy - Z pracy

Dystans całkowity:6228.50 km (w terenie 21.60 km; 0.35%)
Czas w ruchu:345:40
Średnia prędkość:18.02 km/h
Maksymalna prędkość:41.30 km/h
Suma podjazdów:2962 m
Liczba aktywności:397
Średnio na aktywność:15.69 km i 0h 52m
Więcej statystyk
  • DST 23.68km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.76km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Temperatura 7.4°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Socrealistyczny cmentarz w Warszawie

Piątek, 31 października 2014 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Banacha - WUM -- WUM - Trojdena - Cmentarz Żołnierzy Radzieckich - Żwirki i Wigury - Racławicka - Płatowcowa - Olimpijska - Balonowa - Miączyńska - Wołoska - Bytnara "Rudego" - Joliot-Curie - Malczewskiego - Puławska - al. KEN - al. Wilanowska - al. Sikorskiego - Pory - al. Sikorskiego - Sobieskiego - Jazgarzewska - Sielecka - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Opisuje moje trasy ze sporym opóźnieniem. Tym razem jechałem 31 października 2014 roku. Dzień przed 1 listopada, który kiedyś w Polsce Ludowej był nazywany Dniem Zmarłych. Będąc dniem wolnym od pracy i nauki przejął zwyczaj odwiedzania cmentarzy, który w Kościele Katolickim wypada 2 listopada w Dzień Zaduszny. Na mojej dzisiejszej trasie znalazł się cmentarz, który może budzić pewne kontrowersje. Jak każdy zresztą obiekt związany z obecnością Rosjan, wojsk rosyjskich czy radzieckich w Polsce i w szczególności w Warszawie. Ja jednak nie zamierzam się zastanawiać nad tym czy Cmentarz Żołnierzy Radzieckich powinien istnieć czy nie. Cmentarz związany z parkiem jest to ciekawym projektem, szczególnie gdy przyjrzymy się jak rozwiązano projekt połączenia cmentarza z parkiem.

Cmentarz Żołnierzy Radzieckich
Cmentarz Żołnierzy Radzieckich © oelka
Jeśli spojrzymy na zdjęcia lotnicze z 1945 roku to przy ulicy Żwirki i Wigury na południe od ogródków działkowych "Rakowiec", o których pisałem 12 lipca 2012 roku znajduje się pole, czy też łąka ciągnąca się aż do skrzyżowania z ulicą Racławicką. Były to grunty wpisane do ksiąg hipotecznych jako "Dobra ziemskie Folwark Rakowiec". Z tym wiąże się też ciekawostka obecnego podziału administracyjnego Warszawy, gdyż wielu osobom wydaje się, że prawa strona ulicy Żwirki i Wigury jest na Ochocie. Tymczasem jest to teren Mokotowa.
Na tym terenie zdecydowano się na utworzenie cmentarza żołnierzy z Armii Czerwonej. Można podejrzewać, że wybór miejsca przy drodze z lotniska do centrum miasta nie był przypadkowy. Trudno określić jaki wpływ na budowę cmentarza mieli przedstawiciele ZSRR. Wiadomo, że znaczna część cmentarzy tego rodzaju powstawała z inicjatywy radzieckiej, a zdarzało się, że była ich własnym dziełem najczęściej budowanym przez odziały frontowe Armii Czerwonej. Pozostałe cmentarze powstawały w miarę prowadzonych ekshumacji. Warto dodać, że według źródeł rosyjskich w Polsce poległo blisko 600 tysięcy żołnierzy, nie licząc jeńców w niewoli niemieckiej. Te cmentarze i wielka ilość poległych żołnierzy stały się częścią radzieckiej propagandy w postaci Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (ros. Великая Отечественная война) z lat 1941-45. Oczywiście ZSRR brał bardzo poważny udział w wojnie z Niemcami, jednak w propagandzie nie wspominano o pakcie Ribentrop-Mołotow, czy już po ataku Niemiec na ZSRR fatalnej organizacji Armii Czerwonej, co miało wielki wpływ na ilość ofiar.



Pomysł budowy cmentarza powstał w 1949 roku. Projekt sporządził Bohdan Lachert (spotkaliśmy się z nim między innymi na Saskiej Kępie 26 maja 2012 roku odwiedzając ulicę Katowicką, a także 24 czerwca 2014 roku gdy wspomniałem willę Szyllerów przy Wale Miedzeszyńskim) oraz Irma Ignaczakowa, z udziałem Ireny Czarkowskiej. Dwóch artystów plastyków Jerzy Jarnuszkiewicz i Stanisław Lisowski są autorami wystroju rzeźbiarskiego, do realizacji którego zatrudniono 15 rzeźbiarzy. Projekt zieleni otaczającej cmentarz byli inżynier ogrodnik Zofia Dworakowska oraz inżynier architekt Władysław Niemiec.
Za ten wybitnie już socrealistyczny i monumentalny projekt autorzy zostali nagrodzeni Państwową Nagrodą Artystyczną pierwszego stopnia.
Działka z parkiem i cmentarzem ma kształt bardzo zbliżony do trójkąta prostokątnego o powierzchni koło 19 hektarów. W tym układzie przyprostokątne to boki wzdłuż Żwirki i Wigury oraz przedłużenia ulicy ks. Trojdena oddzielające park od ogródków działkowych. Możliwe, że taki kształt parku i cmentarza to jedyny ślad ulicy, czy alei prowadzącej od skrzyżowania Racławickiej ze Żwirki i Wigury wzdłuż terenu cmentarza, przez pola "Agrilu" do skrzyżowania św. Andrzeja Boboli z Rakowiecką. Jest rzeczą prawdopodobną, że planowano jej dalszy przebieg aż w rejon alei Krakowskiej, gdzie planowano duże socrealistyczne osiedle Okęcie II. O jego śladach pisałem 1 czerwca 2013 roku. Ślad takiego założenia można odszukać w planie zagospodarowania przestrzennego Sześcioletniego Planu Odbudowy Warszawy.
W samym środku trójkąta zlokalizowany został obelisk z inskrypcjami na cokole oraz z gwiazdami pięcioramiennymi. Grupa po lewej stronie to „Bohaterstwo” - Jerzego Jarnuszkiewicza (znanego z autorstwa pomnika Małego Powstańca ustawionego Podwalu przy murach obronnych), prawa natomiast to „Ofiarność” - Stanisława Lisowskiego. Po bokach znajdują się kwatery z grobami.


Pogrzebani tam żołnierze byli walczyli w różnych formacjach 1 Frontu Białoruskiego. Były to 8 Armia Gwardii, kolejno - 28, 47, 48, 65, 69 oraz 70 Armia, 2 Armia Pancerna Grupy Kawalerii Zmechanizowanej, 6 i 16 Armia Lotnicza, 46 Korpus Strzelecki, 2 i 7 Korpus Kawalerii, 1 Korpus Pancerny Gwardii. Łącznie znajdują się tam 294 groby oraz 540 mogił zbiorowych. Oprócz głównego dojścia, do obelisku prowadzą dwie aleje. Jedna od skrzyżowania ks. Trojdena ze Żwirki i Wigury, a druga symetrycznie od okolicy skrzyżowania Żwirki i Wigury z Pruszkowską. Mocno już rozrośnięte drzewa zasłoniły w tych alejach widok na monumentalny obelisk. Wysokość obelisku jest swoistą zagadką. W zależności od źródła można znaleźć informacje o tym, że mierzy on 23, 31 lub 35 metrów. Przy czym tę ostatni rozmiar został zamieszczony w artykule w Stolicy w numerze 20 z 21 maja 1950 roku. Cała inwestycję przeprowadzono w ciągu czterech miesięcy, zimą i wiosną 1950 roku. Z artykułu w Stolicy wiemy, że 19 kwietnia gotowy był już obelisk.
Uroczyste otwarcie z udziałem najwyższych ówczesnych władz miało miejsce 9 maja 1950 roku. Jak wiadomo ZSRR i państwa z nim związane ten dzień a nie 8 maja uznawały za zakończenie II wojny światowej.


Zieleń otaczająca cmentarz najciekawiej chyba prezentuje się jesienią, gdy liście nabierają różnych kolorów. Podobny efekt można obserwować w Parku Kultury na Powiślu, w alei ks. Stanka.


Wśród drzew dość sporą grupę stanowią różne gatunki i odmiany roślin iglastych. Obecnie drzewa są w rozmiarze odpowiednim do swojego wieku. Z dzisiejszej perspektywy dzisiaj niesamowicie wyglądają zdjęcia z lat 50. XX wieku, gdy obelisk stał na dużym obszarze pozbawionym drzew. W tle widać zabudowę okolic ulicy Wołoskiej. Obelisk widoczny był też z Grójeckiej, chociaż tu częściowo zasłaniały go przedwojenne bloki Rakowca, zlokalizowane przy Pruszkowskiej, o których pisałem 21 czerwca 2012 roku. Drzewa w parku czasem potrafią sprawiać problemy, co sygnalizowałem 13 kwietnia 2011 roku pokazując szkody jakie w drzewostanie poczyniła wówczas wichura.
W tamtym czasie koło parku-cmentarza parkował również ciekawy pojazd. Na drodze dzielącej park od ogródków działkowych można było napotkać Simsona DUO, pokazałem go 9 kwietnia 2011 roku.




  • DST 10.93km
  • Czas 00:49
  • VAVG 13.38km/h
  • VMAX 24.60km/h
  • Temperatura 1.1°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (435)

Piątek, 17 stycznia 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Banacha -- Banacha - Pasteura - Pogorzelskiego - Banacha - Pole Mokotowskie - Waryńskiego - al. Armii Ludowej - Podoskich - Polna - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Dziś znów powrót do historii polskiej nauki. Poprzednio, czyli 9 stycznia 2014 był to Ogród Botaniczny i Obserwatorium Astronomiczne UW. Tym razem dojechałem na Ochotę, gdzie przy okazji załatwiania swoich spraw zajrzałem na ulicę Pasteura.
Kiedyś, czyli 6 grudnia 2011, napisałem o ulicy Banacha, że koresponduje doskonale z siedzibą Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego. Chyba jeszcze lepiej koresponduje pod tym względem ulica Ludwika Pasteura przy której znajdują się dwie placówki związane z naukami przyrodniczymi. Wydział Chemii UW opisze sobie innym razem a dzisiaj więcej czasu poświęcę sąsiadom z pod numeru 3. Mieści się tam od lat już sześćdziesięciu Instytut Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego.

Brama do neurobiologii
Brama do neurobiologii © oelka
Zanim jednak dotrzemy do neurobiologii. Warto zacząć od początku, czyli od patrona placówki naukowej Marcelego Nenckiego. Patron instytutu żył w latach 1847-1901. Urodził się w Boczkach, leżących w gminie Szadek w obecnym powiecie zduńskowolskim, w województwie łódzkim. Brał udział w powstaniu styczniowym. Potem zmuszony do opuszczenia terenu Królestwa studiował w Krakowie. Jednak goniła go przeszłość i musiał opuścić Kraków. Przeniósł się więc do Drezna. Za radą Józefa Ignacego Kraszewskiego podjął studia w Jenie, a następnie w Berlinie. W latach 1870-72 pracował pod kierunkiem późniejszego noblisty chemika Adolfa von Baeyera. Następnie pracował w Bernie. Najpierw jako asystent, ale już od 1873 roku jako profesor. Prowadził tam katedrę chemii fizjologicznej nazywanej wówczas także chemią zwierzęcą, lekarską, a czasem też chemią patologiczną, jeśli dotyczyła chorób. W całkiem niedalekiej przyszłości wszystkie te nazwy ustąpiły miejsca biochemii.
Nencki, który znał osiem języków dużo publikował. Miał na swoim koncie 173 publikacje naukowe.
Tymczasem w 1890 roku w Petersburgu powołano Imperatorski Instytut Medycyny Doświadczalnej. Jednym z jego pracowników był wybitny fizjolog, przyszły pierwszy rosyjski noblista Iwan Piotrowicz Pawłow (to on opisał tzw. odruch Pawłowa u psów) To zapewne za jego przyczyną doprowadzono do ściągnięcia do Petersburga Nenckiego, który spędził tam ostatnie dziesięć lat swojego życia badając między innymi chemię soków trawiennych. Zmarł w Petersburgu, ale pochowany jest w Warszawie na cmentarzu ewangelickim.
Początków instytutu jego imienia należy szukać w Towarzystwie Lekarskim Warszawskim, działającym w Warszawie do 1820 roku. Jego członkowie aktywnie włączyli się w 1907 roku w utworzenie Towarzystwa Naukowego Warszawskiego (TWN). Wymienić należy tu Henryka Fryderyka Hoyera, który włączył się w powołanie TNW postulował powołanie placówki naukowej zajmującej się badaniami. Zmarł kilka miesięcy po powołaniu TNW. Jego pomysł jednak był dalej kontynuowany przez kolejnego lekarza Teodora Dunina. To on postawił na zebraniu TNW 25.11.1908 roku wniosek o powołanie instytutu TNW. Instytut miał mieć pracownie fizjologiczną, biologiczną, fizyczną (albo fizykochemiczną) psychologii eksperymentalnej i nauk prawniczych. Niestety śmierć Dunina w 1909 roku przyhamowała proces powołania instytutu. Kontynuował go kolejny lekarz Zdzisław Dmochowski. Na podstawie jego wniosku powstać miały pracownie: anatomopatologiczna, antropologiczna, bakteriologiczna, gleboznawcza, neurologii doświadczalnej, surowiczej i zoologicznej. W 1911 roku TNW powołało pracownie neurologiczną prowadzoną przez bardzo znanego w tym czasie specjalisty od neurologii Edwarda Flautaua. On sam zanim jeszcze zaczął prowadzić pracownię TNW zorganizował pracownię mikroskopową w swoim mieszkaniu przy Marszałkowskiej 150 w kamienicy Hersego. Pracownia neurologiczna TNW mieściła się w budynku przekazanym na siedzibę Towarzystwa przy ulicy Kaliksta 8 czyli obecnej Śniadeckich 8. Obecnie mieści się tam Instytut Matematyczny PAN.



Wkrótce TNW powołało kolejne pracownie. W 1912 roku powstałą Pracownia Serologiczna, a w 1913 roku Oddział Chirurgiczny Pracowni Medycyny Doświadczalnej oraz Pracownia Chemii Fizjologicznej i Patologicznej.
W 1918 roku Flautau, Kazimierz Białaszewicz oraz Romuald Minkiewicz wystąpili do zarządu Towarzystwa Naukowego Warszawskiego z wnioskiem o utworzenie niezależnego Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego. Na pierwszego dyrektora placówki powołany został Kazimierz Białaszewicz. W latach 20. instytut powiększył się o zakłady Embriologii Doświadczalnej, Morfologii i Biometrii. Powstały również stacje terenowe: hydrobiologiczna na Wigrach, morska na Helu i rzeczna w Pińsku.
W czasie drugiej wojny światowej instytut doznał poważnych zniszczeń.
Tuż po wojnie związani przed wojną z instytutem profesorowie: Włodzimierz i Stella Niemierko, Jan Dembowski (który pełnił też funkcję dyrektora instytutu), Stanisław Dembowski, Jerzy Konorski oraz Liliana Lubińska zaczęli odtwarzać placówkę. Początkowo laboratoria działały w Łodzi. Po powołaniu do życia Polskiej Akademii Nauk w 1951 roku, instytut został włączony w jej struktury.
W 1953 roku w Warszawie rozpoczęła się budowa gmachu dla Instytutu Nenckiego. Projekt przygotowała arch. Maria Markiewicz  projektująca w zespole prof. Romualda Gutta. W głównym budynku w kształcie litery C pomieszczono pracownie, bibliotekę, sale seminaryjne i pomieszczenia administracyjne. W oddzielnym budynku pomieszczono zwierzętarnie, która miała otrzymać podziemne połączenie z gmachem głównym. W pomieszczeniach w zależnie od potrzeb stosowano różne wyposażenie w zależności od przeznaczenia. Miały być pomieszczenia specjalnie wyciszone, z regulowaną temperaturą we wnętrzu, czy wykładane zieloną glazurą, aby kolor działał na zwierzęta uspokajająco. Oficjalnie instytut przeniósł się do Warszawy w 1954 roku. Wśród pierwotnych założeń można doczytać się pomysłu budowy boiska do gry w piłkę. W budynku, w skrzydle południowym miały też się znaleźć mieszkania dla pracowników. Szerzej o budowie instytutu pisała Stolica w numerze 5 z 1954 roku.
Z czasem przeznaczenie pomieszczeń zmieniało się wraz z prowadzonymi badaniami. W ostatnich latach gmach główny instytutu został rozbudowany poprzez wydłużenie skrzydeł bocznych.


Obecnie instytut prowadzi badania w takich dziedzinach jak: neurobiologia, neurofizjologia, biologia i biochemia komórkowa, biologia molekularna. Część badań jest interdyscyplinarna, gdyż trudno je ograniczyć do jednej dziedziny. Patrząc na działalność instytutu nie sposób nie zauważyć dominacji tematyki związanej z neurobiologia, a więc badaniami nad układem nerwowym i mózgiem. To bardzo ważna dziedzina badań. Jej wyniki są ważne dla poznania zasad funkcjonowania naszych organizmów, a także w przypadku leczenia i zapobiegania chorobom. Szczególnie właśnie choroby układu nerwowego są trudne do leczenia i bardzo uciążliwe tak dla chorych, jak również ich bliskich. Nie można też zapomnieć, że układ nerwowy odgrywa ważną rolę w funkcjonowaniu i chorobach innych układów w organizmie.
Instytut od wielu lat stara się działać zgodnie z najlepszymi wzorcami światowymi w prowadzeniu pracy naukowej. Na prowadzenie nowo powołanych pracowni prowadzone są konkursy.
Instytut Nenckiego włączony jest w różne międzynarodowe programy badawcze. Przez wiele lat działał w ramach programów dotyczących współpracy UNESCO z PAN. Do dzisiaj jedno z ważnych stanowisk w UNESCO piastuje prof. Maciej Nałęcz, były dyrektor Instytutu Nenckiego.
Budynki Instytutu Nenckiego są też siedzibą trzech towarzystw naukowych: Polskiego Towarzystwa Biochemicznego, Polskiego Towarzystwa Badań Układu Nerwowego i Polskiego Towarzystwa Etologicznego.


Instytut sąsiaduje z terenem Uniwersytetu Warszawskiego. W bliskim sąsiedztwie znajduje się też Instytut Radowy przy Wawelskiej. Pisałem o nim jak też i jego fundatorce, którą była Maria Skłodowska-Curie 8 czerwca 2012 roku.  Tuż za Instytutem Nenckiego kończy się park poświęcony Marii Skłodowskiej-Curie:


W głębi zdjęcia widoczny jest gmach akademika przy placu Narutowicza.




  • DST 14.48km
  • Czas 00:51
  • VAVG 17.04km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 7.4°C
  • Podjazdy 12m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (434)

Czwartek, 9 stycznia 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - al. Ujazdowskie - Belwederska - Klonowa - Spacerowa - Goworka - Puławska - Waryńskiego -Batorego - Pole Mokotowskie - Banacha -- Banacha - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Dość często korzystam z drogi dla rowerów w Alejach Ujazdowskich. Czego efekty można przeczytać i zobaczyć na blogu. Ostatnio, czyli 17 listopada 2013, opisałem pomnik Chopina w Łazienkach. Dzisiaj sąsiedni obiekt czyli Obserwatorium Astronomiczne w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego w Alejach Ujazdowskich 4.

Trephauz czyli Obserwatorium
Trebhauz czyli Obserwatorium © oelka

Do lat 80. XVIII wieku teren Łazienek był nieco inny niż obecnie. Obejmował teren na północ od obecnej ulicy Agrykola, z Ermitażem, o którym pisałem wiosną, 16 kwietnia 2013 roku. Natomiast poza obszarem Łazienek pozostawał teren na skarpie i południowa część obecnego parku w pobliżu ulic Podchorążych, Gagarina i Parkowej. Obszar na skarpie przejęto koło roku 1781, gdy udało się przenieść wieś Ujazdów na nowe miejsce wzdłuż ulicy Nowowiejskiej, pomiędzy placami Zbawiciela i Politechniki. Stąd też i nazwa ulicy od Nowej Wsi.
Początków tej budowli można szukać w latach 1781 - 1791, gdy Trebhauz czyli cieplarnie (szklarnie) został wzniesiony według projektu Jana Chrystiana Kamsetzera. W skład wszedł też domek ogrodnika na zachodnim krańcu tego zespołu zabudowań, czyli najbliżej Alej Ujazdowskich. Na skarpie znalazło się całe gospodarstwo ogrodnicze na potrzeby Łazienek. Poza szklarniami były też rabaty z kwiatami i krzewami do rozsadzenia. Do czasów Królestwa Kongresowego był to teren ściśle użytkowy, pozbawiony obecnego drzewostanu. Wiemy też kto się tu gospodarzył. Łazienki miały kilku ogrodników. Zanim jeszcze ogrodnicy wprowadzili się na skarpę, a król na dobre zamieszkał w danej Łazience, w dawnym Zwierzyńcu w końcu lat 60. XVIII wieku ogrodnikiem pracującym dla Stanisława Augusta Poniatowskiego był Schneider, jego następcą był Schulz pracujący w latach 70. A w latach 80. już na górze gospodarował się najbardziej znany Jan Christian Schuch, współpracując z J.T. Tietzem. Schuch pochodził z Drezna, od swoich mało znanych poprzedników różnił się tym,że był ogrodnikiem ale też  architektem, członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk od 1811. Doczekał się ulicy w Warszawie, w ulicy w pobliżu Łazienek. Schuch był zwolennikiem tworzenia ogrodów angielskich, w przeciwieństwie do współpracującego z nim Tietza, który hołdował raczej francuskiej sztuce projektowania ogrodów. O ogrodach francuskich i angielskich pisałem trochę 9 czerwca 2012 roku zwiedzając ogród w Nieborowie. Łazienki do 1784 roku były w sporej mierze planowane jako ogród francuski, czego śladów można szukać w okolicach pomiędzy Białym Domkiem i Pałacem Na Wyspie, oraz po drugiej stronie pałacu w układzie alejek pomiędzy Wielką Oficyną i Teatrem Na Wyspie. Natomiast w późniejszym okresie coraz więcej pojawiało się tu elementów typowych dla krajobrazowych ogrodów angielskich. Szklarnie podobnie jak cały park podupadły w początkowych latach XIX wieku.


W latach 1820-24 część tego zaniedbanego obiektu przebudowano na obserwatorium astronomiczne. Projekt przebudowy sporządził  Michał Kado, z modyfikacjami przeprowadzonymi przez Piotra Christiana Aignera i Hilarego Szpilowskiego.  W tamtym czasie było to jedno z najnowocześniejszych obserwatoriów w Europie. Inicjatorem tej inwestycji był Franciszek Armiński. Był też jego dożywotnim dyrektorem, podobnie jak Schuch był członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Obecnie Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego dysponuje również innym lepiej położonym ze względu na obserwacje nieba obiektem w jakim jest stacja obserwacyjna w Ostrowiku, niedaleko od Celestynowa.


Ogrodnicy nie zniknęli jednak z tego miejsca. Szklarnie i rabaty istnieją w sąsiedztwie do dzisiejszego dnia. Za sprawą Michała Szuberta w 1818 roku powołano Ogród Botaniczny. Zanim ogród znalazł swoje miejsce w sąsiedztwie Łazienek, wcześniej już od 1811 istniał w sąsiedztwie Pałacu Kazimierzowskiego na potrzeby Warszawskiej Szkoły Lekarskiej. Do czasu zamknięcia Uniwersytetu ogród zajmował duży obszar na skarpie. W 1834 roku został ograniczony do obecnego rozmiaru. Lepsze czasy dla ogrodu przyszły po 1862 roku, gdy otwarto Szkołę Główną Warszawską. Co prawda zamknięto ją już w 1869 roku, jednak ogród został pod opieką powołanego w jej miejsce Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego (Императорский Варшавский Университет).  Od 1919 roku ogrodem kierował prof. Bolesław Hryniewiecki, ojciec znanego architekta Jerzego. W okresie międzywojennym ogród stał się ważną placówka tego rodzaju. Bardzo poważne zniszczenia przyniosła II wojna światowa i Powstanie Warszawskie. Spalony został budynek obserwatorium, zniszczone zostały szklarnie i kolekcja roślin w ogrodzie. Budynki odbudowano pod kierunkiem Jana Dąbrowskiego. Budynek po odbudowie nieznacznie różni się od swojego przedwojennego wyglądu.
Zespół budynków cieplarni i obserwatorium stał się po wojnie wobec braku pomieszczeń również siedzibą różnych  pracowni Uniwersytetu Warszawskiego. Swoje miejsce na wiele lat znaleźli tu genetycy pod wodzą prof. Wacława Gajewskiego.  W 1953 roku profesor stworzył Pracownię Systematyki Eksperymentalnej działającą w ramach Zakładu Genetyki i Hodowli Roślin PAN w Skierniewicach. W latach 50. gdy prof. Gajewski ze względu na brak akceptacji dla stalinowskiej teorii łysenkizmu, o którym pisałem na blogu 31 lipca 2012 roku był odsunięty od prowadzenia zajęć, skupił się na dokończeniu swoich przedwojennych badań nad rodzajemGeum (kuklik). W 1957 roku opublikował obszerną monografię tego rodzaju. W 1961 roku pracownia stała się samodzielnym Zakładem Genetyki Ogólnej PAN, działającym razem z powstałym w tym samym czasie Zakładem Genetyki UW. Oba zakłady kierowane były przez prof. Gajewskiego. Oba też działały razem w tych samych pomieszczeniach. W 1967 roku Zakład Genetyki Ogólnej PAN został włączony w struktury Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, a w 1970 roku zakład przeniósł się do ówczesnej siedziby IBB przy Rakowieckiej 36, w budynku instytutów spożywczych. O tym gmachu i jego użytkownikach pisałem pisałem 5 marca 2013. Zakłady genetyki UW oraz z IBB spotkały się ponownie w latach 90. w nowej siedzibie IBB przy ulicy Pawińskiego.

W ogrodzie botanicznym widać krowę, która jest chyba pamiątką po paradzie krów jaką urządzono w Warszawie w 2005 roku.
Chociaż w dzisiejszych czasach uzyskanie rasy krów o takim umaszczeniu nie jest rzeczą nieprawdopodobną. Poza krową w ogrodzie znajduje się fragment fundamentów niezbudowanej Świątyni Opatrzności, popiersie wspomnianego już Michała Szuberta oraz fontanna. Obecny układ ogrodu powstał przed 1914 rokiem. Jest to ciekawe miejsce od lat związane z nauką.




  • DST 13.73km
  • Czas 00:50
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Temperatura 8.3°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (433)

Piątek, 3 stycznia 2014 · dodano: 04.02.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Banacha - Pawińskiego - Hankiewicza - Archiwalna -- Banacha - Pasteura - Banacha - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Nieraz przejeżdżam przez skrzyżowanie Batorego z aleją Niepodległości. Ten rejon Mokotowa miał się stać centrum naukowym - dzielnicą wiedzy. O innych elementach owej dzielnicy pisałem dwukrotnie. 5 marca 2013 roku zaprezentowałem budynek Głównego Instytutu Przemysłu Rolnego i Spożywczego, a 20 listopada 2012 przedstawiłem najstarszy z kompleksu gmachów SGGW.  Jednym z elementów tego centrum jest też poniższy gmach. Szkoda jednocześnie, że choć ciekawie wygląda z tym oświetleniem, to w ciemnościach ginie niezwykle oryginalna kopuła.

Szkoła ekonomistów
Szkoła ekonomistów © oelka
Zacznijmy jednak od samego początku. W 1906 roku korzystając z słabszej kondycji władz carskich, co objawiało się mniej surowym kursem wobec poddanych, również w Kraju Nadwiślańskim, August Zieliński otrzymał zgodę na założenie Prywatnych Kursów Handlowych Męskich. 15 października 1906 roku rozpoczął się pierwszy rok nauki. Zajęcia odbywały się przy Smolnej 9. Warto zwrócić uwagę, że na stronie SGH w opisie historii uczelni znajduje się błąd. Pod adresem Smolna 6 znajdował się bowiem szpital Czerwonego Krzyża. Kursy prowadzone na poziomie uniwersyteckim po bardzo wczesnej śmierci Zielińskiego (w wieku 47 lat), przeprowadziły się na Koszykową, również pod numer 9.
Założyciel szkoły nie przewidywał zapewne, że jego szkoła stanie się z czasem miejscem kształcenia dla wielu znanych ekonomistów.
W 1916 roku szkoła zmieniła nazwę na Wyższą Szkołę Handlową. W 1918 roku rozpoczęto przymiarki do budowy własnego gmachu. Pierwszy z własnych gmachów powstał w latach 1925-26 przy Rakowieckiej 6. Projekt wykonał znany tu na blogu z wpisu z 16 listopada 2013 Jan Witkiewicz (Koszczyc), w specyficznym dla siebie stylu.

Pierwszy z budowanych budynków miał służyć w założeniu laboratoriom badającymi produkty dopuszczane na polski rynek. Jednak do czasu budowy pozostałych obiektów uczelni stał się jej podstawową siedzibą. Wkrótce, na północnym końcu działki, w latach 1928-31 wzniesiono drugi budynek, mający mieścić bibliotekę. Ten również zaprojektował Witkiewicz. Był to w tamtym czasie jeden z najnowocześniejszych gmachów bibliotecznych w Europie. Przed wojną korzystała z niego powołana w 1928 roku Biblioteka Narodowa. Korzystała z tego budynku do drugiej połowy lat 50. Gdy zbudowano na Ochocie przy Hankiewicza gmach dla Archiwum Akt Nowych (pisałem o nim 9 lipca 2012) Biblioteka Narodowa przeniosła się na Ochotę. Natomiast do biblioteki SGH wprowadziło się... Archiwum Akt Nowych. AAN przeniosło się na Hankiewicza w latach 1994-96, po tym jak Biblioteka Narodowa wyprowadziła się już całkowicie do swojej siedziby w alei Niepodległości, na Polu Mokotowskim. Tak więc dopiero w końcu lat 90. SGH odzyskało cały gmach swojej biblioteki.


Dziwić może umiejscowienie elewacji frontowej od północy. Jednak według przedwojennych założeń w tym miejscu miała przebiegać ulica Batorego. Jej obecny przebieg jest odsunięty o kilkadziesiąt metrów dalej na północ. W związku z tym pomiędzy ulicą a terenem SGH zmieściło zbudowane w latach 1967-70 osiedle mieszkaniowe Batory-Wschód.
Powróćmy do uczelni, która w 1933 roku zmieniła nazwę z Wyższej Szkoły Handlowej na Szkołę Główną Handlową.
W czasie drugiej wojny światowej uczelnia funkcjonowała jako Miejska Szkoła Handlowa, czyli oficjalnie szkoła zawodowa. Jednak nieoficjalnie prowadzono tajne wykłady na poziomie akademickim. Po wojnie wznowiono zajęcia już w 1945 roku. Uczelnię upaństwowiono w 1949 roku i dopasowano do potrzeb nowej władzy. Zmieniono nazwę na Szkoła Główna Planowania i Statystyki. Program zajęć dostosowano do potrzeb gospodarki planowanej centralnie. W tym czasie rozpoczęto wnoszenie głównego gmachu uczelni od strony alei Niepodległości. Jego budowę planowano już w latach 20. XX wieku, jednak do wybuchu wojny żadnych prac nie rozpoczęto. Po upaństwowieniu uczelni zdecydowano się zbudować gmach główny. W projektowaniu udział wziął również Stefan Putowski i kierowana przez niego pracownia P-110 w Miastoprojekcie-Stolica. Budowę prowadzono w latach 1950-56. Część gmachu była użytkowana już od 1952 roku. Podobnie jak w poprzednich gmachach SGH (SGPiS) i tu można odnaleźć ducha Art déco. Zrezygnowano tylko z dekoracji w technice sgraffito i barwnych mozaikowych wykładzin. Szklana piramida przykrywa podobnie jak w gmachu głównym politechniki wewnętrzny dziedziniec. Szczyt piramidy znajduje się 40 metrów nad poziomem podłogi, a bok mierzy 28 metrów. Co ciekawe budynek uznano za wzorcową realizację w duchu socrealizmu. Za ten projekt Jan Witkiewicz "Koszczyc" otrzymał nagrodę państwową pierwszego stopnia.
Paradoksem jest więc, jak słusznie zauważył Jarosław Zieliński w swojej książce Realizm socjalistyczny w Warszawie możliwość wyciągnięcia wniosku, że architektura Art déco z okresu międzywojennego była wzorem dla socrealizmu!
Chcąc pokazać bardzo ciekawą piramidę, niestety zupełnie niewidoczną wieczorem, sięgnąłem do zdjęcia z 15 grudnia 2011, roku. Na tym zdjęciu widać też że ten ciekawy kompleks został zepsuty przez kolejną inwestycję.


Na kolejną rozbudowę trzeba było poczekać do drugiej połowy lat 70. Wówczas za podwójnym szpalerem drzew pomiędzy gmachem głównym i biblioteką, Budopol zbudował 11 piętrowy gmach, zupełnie niepasujący do wcześniejszych budynków.


Do czasu rozpoczęcia prac przy budowie stacji metra Pole Mokotowskie budynek był schowany dość szczelnie za drzewami. Po wycięciu drzew i zakończeniu budowy metra znalazł się na widoku. Kilka lat temu SGH zbudowało jeszcze jeden budynek na narożniku Madalińskiego i alei Niepodległości.
Jest to o tyle specyficzna uczelnia, że wśród wykładowców i pracowników naukowych można znaleźć dużą grupę ludzi, którzy znani są również z działalności politycznej, czy też pracy w administracji państwowej. Podobnie rzecz wygląda z absolwentami. Uczelnia jest też wysoko notowana w różnych rankingach, również międzynarodowych. Ciekawe czy taką przyszłość swojej szkoły wyobrażał sobie August Zieliński w 1906 roku?




  • DST 10.89km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.15km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura -2.6°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (432)

Wtorek, 10 grudnia 2013 · dodano: 11.01.2014 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Lwowska już się u mnie pojawiała (np. 16 lipca 2012 roku z narożną kamienicą numer 17), bo też jest jednym ze stałych elementów mojej trasy. Być może to się jakoś zmieni po otwarciu drogi dla rowerów na Waryńskiego. Na blogu był też początek ulicy - 11 lipca 2012. Nieco później bo 7 listopada 2012 pokazałem Gmach Architektury PW na rogu Lwowskiej i Koszykowej. A dzisiaj coś po środku. Numer trzynaście.

Lwowska numer 13
Lwowska numer 13 © oelka
Numer trzynaście to na zdjęciu powyżej drugi z jasnych budynków. Może zmieńmy porę dnia. W dzień widać więcej, choć może nastrój jest mniej romantyczny. Ciężko jest na wąskiej ulicy dobrze się przyjrzeć kamienicy. Niemniej można spróbować.



Lwowska 13 to kamienica Stanisława Ursyn-Rusieckiego. Kamienica powstała w latach 1911-12 najprawdopodobniej według projektu Józefa Napoleona Czerwińskiego. Jest to przykład wczesnomodernistycznej kamienicy, ze zdobieniami nawiązującymi do secesji czy baroku. Zbudowana została dla Stanisława Ursyn-Rusieckiego pochodzącego z ziemiańskiej rodziny mieszkającej na terenie Ukrainy. Właściciel był kolekcjonerem sztuki. Zbierał porcelanę, szkło, fajans, precjoza, tkaniny, czy meble. 
Sama kamienica na pierwszy rzut oka wyróżnia się z grona podobnych projektów jakie powstały w pracowni Czerwińskiego. Warto przyjrzeć się jej dokładniej. Dlatego zbliżymy się do niesymetrycznie umieszczonej bramy.


Po wejściu w bramę okazuje się, że zamiast typowego zamkniętego podwórza, lub zespołu podwórzy podzielonych poprzecznymi oficynami znajdujemy w podwórzu niewielki pałacyk.


Pałacyk powstał w tym samym czasie co i kamienica. Posiada bogato zdobione i zachowane do dzisiaj wnętrza. W okresie międzywojennym w jego przyziemiu mieściła się znana klinika położnicza "Sano". W czasie Powstania był siedzibą szpitala powstańczego. Po wojnie urzędował tu Zarząd Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki. Podobno właściciel zamierzał przekazać pałacyk Polskiej Akademii Umięjetności. Wola jego miała się spełnić nie jak zamierzał w 1944, lecz dopiero w 2011 roku.
Pałacyk posiada swój ogród z tyłu, na samym końcu posesji.


Obecnie, po rozbiórce hali "Koszyki" tylną elewację pałacyku, jak również południową elewację oficyny można obserwować z ulicy Koszykowej. Sąsiadujący z posesją Ursyn-Rusieckiego niewielki budynek z czerwonej cegły, to budynek administracyjny hali "Koszyki". Tego na szczęście nie rozebrano. Przynajmniej na razie.
Kamienica Ursyn-Rusieckiego, nie jest jedyną kryjącą w podwórzu pałacyk. W pobliżu podobna sytuacja jest możliwa do zaobserwowania przy Pięknej 44. O Pięknej 44 i znajdującej się w głębi dziedzińca tzw. Willi Struvego pisałem 26 października 2011 roku.




  • DST 11.51km
  • Czas 00:43
  • VAVG 16.06km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 12.1°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (431)

Środa, 2 października 2013 · dodano: 20.11.2013 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - WUM -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna




Secesyjny narożnik Koszykowej © oelka

Tym razem zatrzymałem się na chwilę przy skrzyżowaniu Koszykowej, Emilii Plater i Noakowskiego. Narożnik Emilii Plater i Koszykowej zajmuje kamienica Próchnickich, pod zaadresowaną jako Koszykowa 70. Zbudowana została w latach 1913-14 według projektu Mariana Kontkiewicza. Przypomnę, że Kontkiewicz pojawił się w moim wpisie z 5 maja 2013, jako mieszkaniec segmentu przy Lekarskiej 17, zbudowanego przez spółdzielnię "Ognisko".
Pierwotnie kamienica posiadała siedem kondygnacji. Narożnik zwieńczony był hełmem. Wygląd kamienicy z tego okresu można prześledzić na zdjęciach opublikowanych przez Warszawę1939.pl.
Podczas powojennej odbudowy kamienica straciła ostatnie piętro. W czasie remontu najprawdopodobniej w latach 60. XX wieku uproszczono wygląd elewacji.
Kamienica została zbudowana na małej narożnej działce. Lepiej to widać na zdjęciach z boku i z tyłu. Zdjęcie z boku to widok z Koszykowej od strony skrzyżowania z Wilczą. Balkony w ścianie szczytowej, to efekt powojennych przeróbek.



Od strony Wilczej można zobaczyć miniaturowe podwórko, na które wychodzą duże okna z klatki schodowej. A także okna z pomieszczeń, które kiedyś zapewne należały głównie do łazienek i kuchni.



Miałem okazję być kilka razy w jednym z mieszkań. Klatka schodowa okala szyb windy z siatki, gdzie w środku porusza się kabina. Trudno jest mi jednak określić, czy winda jest pomysłem oryginalnym, czy też została wbudowana w wolne miejsce pomiędzy biegami schodów. Tak jak wiele budynków w tej części Śródmieścia kamienica Próchnickich posiadała duże mieszkania. Wśród mieszkańców można było napotkać pracowników Politechniki Warszawskiej.
Po wojnie przez wiele lat budynek przeznaczony był do wyburzenia. W planach istniał bowiem pomysł poszerzenia ulicy Emilii Plater do rozmiarów mniej więcej Kruczej. Śladem tego jest inna linia zabudowy budynków kolejowych przy skrzyżowaniu Emilii Plater z Hożą i bloku przy skrzyżowaniu ze Wspólną. Kamienicę wpisano do rejestru zabytków, a czasy się zmieniły i zrezygnowano jeszcze w latach 80. z kosztownego poszerzania Emilii Plater kosztem rozbiórki kilku kamienic.
Warto dodać, że niemal identyczny budynek autorstwa Kontkiewicza, zbudowany dla Wiktora Bychowskiego znajduje się przy Mokotowskiej 61 róg Wilczej. Zapewne kiedyś postaram się go zaprezentować. Podobnie jak inne jego zrealizowane projekty przy Śniadeckich 23 i Polnej 44,oraz gmachu szkolnego - Gimnazjum im. S. Staszica przy ul. Noakowskiego 6, oraz kilku innych projektów spoza południowego Śródmieścia.




A teraz coś z aktualnych ogłoszeń.
W piątek będzie promocja książki - albumu o ludziach z Warszawy, których życiową pasją jest rower.



Być może, zajrzę na tę imprezę. Zwłaszcza, że kiedyś, w jakimś tam stopniu dołożyłem się do powstania tej publikacji.




  • DST 12.83km
  • Czas 00:37
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (430)

Czwartek, 11 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - ks. Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Hoża - Marszałkowska - Wspólna - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna



Lipiec się kończy, a ja dopiero zaczynam ten miesiąc opisywać. To już niemal planowe opóźnienie w stylu niektórych polskich przewoźników działających na drogach żelaznych. Jakimś ułatwieniem jest to, że pierwszych dziesięć dni miesiąca zrobiło się nierowerowe i niewyjściowe za sprawą być może adenowirusów, lub ich współbraci ze zbliżonych rodzin.
A tymczasem pora zająć się właściwym tematem.




Narożnik Wspólnej i Marszałkowskiej. 30 czerwca, w poprzednim wpisie prezentowałem budynek Węgierskiej Ekspozytury Handlowej w Warszawie przy Szwoleżerów 10. A dzisiaj nawiązując do tego tematu blok, gdzie mieścił się Węgierski Instytut Kultury przy Marszałkowskiej 78/80.

Blok zamiast cukierni © oelka

Miejsce to doczekało się konkretnej zabudowy przed 1852 rokiem. Narożnik czyli Wspólna 41 i Marszałkowska 80 zarazem zajęła kamienica Boczkowskiego, zbudowana przed 1852 rokiem według projektu A. Gołońskiego. Już w latach 90. XIX wieku została nadbudowana do typowej wówczas przy Marszałkowskiej wysokości trzech pięter. W czasie wojny została zniszczona. Sąsiednia kamienica przy Marszałkowskiej 78 powstała najprawdopodobniej w latach 80. XIX wieku, jako trzypiętrowa według projektu P. Wójcickiego. Podobną wysokość posiadały opisywane przeze mnie kamienice przy Marszałkowskiej 72 i Marszałkowskiej 66.
W czasie wojny, najpewniej po powstaniu budynki pomiędzy Hoża i Wspólną zostały spalone. Po wojnie dość długo funkcjonowały w postaci tzw. "parterowej Marszałkowskiej". Przy czym kamienice przy Marszałkowskiej 76 (narożna z Hożą) i Marszałkowska 78 były obniżone o jedno piętro, niemniej miały zamurowane okna na piętrach, które wobec tego były nie zamieszkane, ale z działającymi sklepami na paterach. Natomiast w narożnej kamienicy przy Marszałkowskiej 80, zniszczona była ściana zewnętrzna narożnika. Wobec tego kamienica została rozebrana aż do parteru. W tej formie przetrwały te trzy budynki stosunkowo długo, bo aż do wiosny 1964 roku. Partery zniszczonych budynków zajmowały sklepy. Najciekawiej prezentował się narożnik Marszałkowskiej i Wspólnej odbudowany jako parterowy pawilon w stylu awangardowego modernizmu. Mieściła się tam cukiernia Jana Gajewskiego. Podobno ze względu na elewację kawiarnia nazywana była "bunkrem".W pewnym okresie czasu stała się ona niestety miejscem gdzie można było się umówić z paniami uprawiającymi jeden z najstarszych zawodów tego świata.
Plany zabudowy wzdłuż Marszałkowskiej i jej przecznic zaczęły powstawać w drugiej połowie lat 50. W "Stolicy" nr. 30 z 27 lipca 1958 znany z różnych projektów architekt Stanisław Jankowski opisał projekt osiedla "M 13" opracowany przez zespół Czesława Wegnera. Osiedle obejmowało teren pomiędzy ulicami Kruczą, Wspólną, Marszałkowską i Hoża. W projekcie tym przewidziano budowę 25 piętrowego bloku wzdłuż Marszałkowskiej pomiędzy Hożą i Wspólną. Przeszkodą okazała się dobrze zachowana kamienica Kuzniecowa przy Hożej 42.
W związku z tym pozostało zmienić projekt i zbudować budynek bliżej Wspólnej. Tak też się stało. Blok został zaprojektowany przez doskonale już nam znaną z projektów Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej Eleonorę Sekrecką. Szczególnie z alei Wyzwolenia i z trzeciej części MDM-u, czyli osiedla Latawiec, o którym pisałem w kwietniu. Co ciekawe zaczynano budowę budynku o szesnastu piętrach, a powstało 11. Budowa ciągnęła się długo: od 1964 roku do 1972 roku.
Kiedyś słyszałem, że spowodowane to było czy to błędami w projekcie, czy jakimś problemem z fundamentami. Inna sprawa, że jedenaście kondygnacji, to dość powszechnie stosowana wysokość budynków wynikająca z... maksymalnej wysokości podnoszenia znacznej części żurawi budowlanych z lat 60. i 70.
Od strony Hożej obok kamienicy Kuzniecowa przy Hożej 42, przy narożniku z Marszałkowską powstał niewielki skwer z fontanną. Boczna ślepa ściana kamienicy została pomalowana w reklamę kosmetyków z Celii.
W budynku, w niskiej części zlokalizowano sklep spożywczy, restaurację oraz siedzibę Węgierskiego Instytutu Kultury. Ten ostatni działa w Warszawie od 1935 roku, z przerwą w okresie wojny. Po wojnie WIK działa ponownie od 1948 roku, reaktywowany przez wykładającego na hungarystyce UW prof. Istvána Csaplárosa. Swoją siedzibę miał najpierw przy pl. Trzech Krzyży koło redakcji "Szpilek", potem przy pl. Dzierżyńskiego (Bankowym) w Hotelu Saskim, a od 1972 roku na samym narożniku Marszałkowskiej i Wspólnej. W 2009 roku instytut przeniósł się na ulicę Moniuszki 10.
Kilka lat temu placyk na rogu Hożej i Marszałkowskiej został zabudowany. Znajduje się tam biurowiec, którego najwyższe piętra wynajmuje jedna ze stacji telewizyjnych. Widok Marszałkowskiej jest więc stałym obrazem w jej programach informacyjnych.
Warto jeszcze wspomnieć, że bliskim sąsiadem budynku przy narożniku Marszałkowskiej i Wspólnej jest biurowiec autorstwa Marka Leykama przy Marszałkowskiej 82/84, o którym pisałem w ubiegłym roku we wrześniu.
Do pozostałej części osiedla M 13 i sąsiednich z przełomu lat 50. i 60., które ukształtowały wygląd Marszałkowskiej pomiędzy Hoża i Nowogrodzką powrócę jeszcze w przyszłości.




  • DST 13.94km
  • Czas 00:51
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (429)

Środa, 5 czerwca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Marszałkowska - pl. Konstytucji - Koszykowa - Mokotowska - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna


Tak się złożyło, że wieczorem 5 czerwca na rowerze znalazłem się po wschodniej stronie placu Konstytucji. Przypomniał się mi udział tego miejsca w historii Polski. Brzmi bardzo hucznie. A jednak...

Niespodzianka w Niepospodziance © oelka

...A jednak. Jeden z lokali na parterze bloku przy placu Konstytucji 3 odegrał szczególna rolę w naszej historii. Dzisiaj jest to punkt handlowy jednej z sieci komórkowych. Do wiosny 1989 roku mieściła się tam kawiarnia. Lokal nie wyróżniał się niczym specjalnym. Była to typowa PRL-owska gastronomia. Wiosną 1989 roku, wkrótce po 5 kwietnia - czyli zakończeniu obrad Okrągłego Stołu, kawiarnię zlikwidowano a lokal przekazano Komitetowi Obywatelskiemu przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność”.
Jako, że znajdował się niemal na mojej trasie z liceum do domu zaglądałem tam codziennie. W efekcie tych wizyt nazbierałem całkiem pokaźny zbiór solidarnościowych ulotek, który do dziś spoczywa sobie gdzieś w zakamarkach mojego domowego archiwum.
Wybory 4 czerwca 1989 roku były pierwszymi, w których mogłem brać udział i brałem przyczyniając się do sukcesu wychodzącej z podziemia opozycji.
Ogłoszenie wyników można zobaczyć na archiwalnej fotografii z 1989 roku w archiwum Gazety Wyborczej.
Po wyprowadzce Komitetu Obywatelskiego lokal bardzo długo stał pusty. W końcu znalazł najemcę. Od tego zmieniali się oni chyba kilkukrotnie.




  • DST 12.20km
  • Czas 00:46
  • VAVG 15.91km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (428)

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 21.06.2013 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna

To był mokry dzień. Deszcz podczas jazdy "tam", deszcz w drodze powrotnej. Człowiek z cukru nie jest, ale aparat fotograficzny wody nie lubi, więc zdjęcia są o jeden dzień młodsze. Mam nadzieję, że takie oszustwo nie wzbudzi poważnych protestów. A teraz już do rzeczy.
W ubiegłym roku pokazywałem na blogu budynek biurowy Centralnego Zarządu Przemysłu Węglowego i Hutniczego zbudowany według projektu Marka Leykama, pod numerem 82/84. Dzisiaj drugi biurowiec z tego odcinka Marszałkowskiej, w południowym Śródmieściu pod numerem 77/79 przeznaczony pierwotnie dla Centrali Ogrodniczej. Zaprojektowany został przez zespół nazywany "Pingwinami" w składzie: Stefana Hołówkę, Tadeusza Iskierkę, Konstantego i Mikołaja Kokozowów, Bogumiła Płacheckiego oraz Jerzego Wasilewskiego w latach 1948-49.

Socbiurowiec przy Marszałkowskiej i Wilczej © oelka

W założeniach gmach miał zająć całą pierzeję od Wilczej do Hożej. Identyczny gmach miał też powstać później stronie parzystej. Jednak narożnik z Wilczą do dzisiaj zajmuje Kamienica Rothberga, którą prezentowałem tu 26 października 2012. A nieco dalej budowę socbiurowca po stronie parzystej zablokowała też kamienica Taubenhausa przy Marszałkowskiej 72, tą prezentowałem jeszcze wcześniej bo 7 grudnia 2011. Zresztą ten po stronie nieparzystej powstawał z trudem. Początkowo miał to być pierwszy budynek stawiany w granicach nowej pierzei Marszałkowskiej. Jednak budowa nie mogła ruszyć, gdyż na jej drodze stanęły relikty narożnej Marszałkowska 77 róg Wilczej 36, które rozbierano dopiero w 1atach 1950-51. Stała wówczas na miejscu przyszłej zachodniej jezdni Marszałkowskiej. Natomiast budowę biurowca w stronę Hożej skutecznie zablokowała secesyjna kamienica Frumkina przy Marszałkowskiej 81. Zaprojektowana przez Napoleona Czerwińskiego i wzniesiona w 1905 roku. Widoczna również na moim zdjęciu. Z tej kamienicy przetrwały do dzisiaj oficyny. Obecny front to oficyna poprzeczna oddzielająca podwórza. Spalony budynek frontowy częściowo rozebrano w 1946 roku. Natomiast podczas poszerzania Marszałkowskiej koło 1954 roku rozebrano to co jeszcze zostało z budynku frontowego i większą część oficyn bocznych pierwszego podwórza.
Powróćmy jednak do naszego socbiurowca. Przez kilka lat pomiędzy nim a oficynami kamienicy Frumkina straszyła przerwa o szerokości 5,5 metra i głębokości 15 metrów. Zabudowana została w 1964 roku, gdy było wiadomo, że nikt nie będzie rozbierał oficyn kamienicy Frumkina. Dobudowana część wyróżnia się tylko dużym oknem wystawowym na parterze. Poniżej biurowiec widoczny od tyłu, od strony Wilczej. Opóźnienie w budowie spowodowała też konieczność dostosowania projektu do bloków MDM, co wymagało pogrubienia ściany od Marszałkowskiej. Jak widać nie była to szybka i prosta budowa.



Obecny wygląd budynku jest uboższy od pierwotnego projektu. Patrząc na archiwalne fotografie jest bardzo prawdopodobne, że na wykonanie elewacji musiał poczekać dobrych kilka lat. Elewacja budynku miała być wykonana z cegiełki gruzobetonowej. Jednak ostatecznie budynek został otynkowany, a główki cegieł zostały rozrzucone w formie ukośnej siatki. Budynek miał też posiadać attykę zwieńczoną rzeźbami, których również nie ma. Dolna część budynku została przeznaczona na cele handlowe. Większą część parteru i antresoli zajął Czechosłowacki Ośrodek Kultury i Informacji. W sąsiedniej kamienicy pod numerem 81 zaś umieszczono sklep prowadzony przez instytut. Obecnie sklep przeprowadził się do oficyny w podwórzu. Natomiast instytut ale już jako Czeskie Centrum wyprowadziło się z Marszałkowskiej 77/79 w 2004 do siedziby ambasady w alei Róż. Wcześniej w 1993 roku oddzielił się Instytut Słowacki.
Długo przy narożniku z Wilczą urzędowały usługi krawieckie, które przeniosły się na Nowogrodzką. Tak samo zniknął sklepik spożywczy, który znajdował się przy częściowo obecnie zabudowanym prześwicie na otwarty dziedziniec-parking od Wilczej. Sklepik ten w czasach PRL-u posiadał z punktu ówczesnego małolata takie dobra wszelakie jak gumy do żucia z kaczorem Donaldem, Mambę i parę innych podobnych specjałów w swojej ofercie.



Opisywany biurowiec choć przewidywany był dla Centrali Ogrodniczej, szybko został opanowany przez zupełnie inne instytucje. Chyba jedynym związkiem z przyrodą było umieszczenie już w tym stuleciu, w części od Wilczej na parterze, oddziału Banku Ochrony Środowiska. Jednak nie zagrzał tu zbyt długo miejsca.
Biurowiec ten przez wiele lat był kojarzony z Metrem. Tu swoja siedzibę miał Metroprojekt. Urzędowały też inne instytucje związane z metrem. Ostatecznie część biur przeniosła się do Kabat na stację postojową. Metroprojekt przekształcił się w spółkę i też ostatecznie wyprowadził się z biurowca.



Jednak metro jest związane z tym budynkiem również w inny sposób. Na dziedzińcu zbudowana jest wentylatornia zapewniająca dopływ powietrza do tuneli szlakowych. Budowa tego obiektu była o tyle utrudniona, że należało przekopać kilka metrów pod fundamentami Marszałkowskiej 77/79 tunel łączący tunele metra z wentylatornią. Ponadto budowa samej wentylatorni też nie należała do łatwych, szczególnie, że dostęp na dziedziniec broni wąska i niska brama. Pamiętam, jak na ten dziedziniec transportowano rozebraną na kawałki wieżę wiertniczą, gdyż samo podwozie gąsienicowe trzeba było przetransportować ustawione na skos. Inaczej nie było w stanie pokonać bramy.
Dzisiaj budynek zajmuje Biuro Geodezji i Katastru Urzędu M. St. Warszawy.




  • DST 12.85km
  • Czas 00:43
  • VAVG 17.93km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (427)

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Dzisiaj o będzie budynkach, koło których przejeżdżam bardzo często.
O Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej pisałem już wcześniej. Latem w ubiegłym roku wspomniałem o nawiązaniach do architektury włoskiej. Oficjalnie MDM podzielono na trzy etapy budowy. Pierwszym była zabudowa nowego placu Konstytucji i Marszałkowskiej od placu Zbawiciela po ulicę Wilczą. Do pierwszej części MDM-u nawiązywałem w swoich wpisach kilkukrotnie. Pokazując blok 5B z prześwitem ulicy Śniadeckich albo nieco frywolną jak na socrealizm płaskorzeźbę na bloku 2B. Drugą cześć stanowiła zabudowa Marszałkowskiej od placu Unii Lubelskiej do Placu Zbawiciela o czym pisałem w sierpniu ubiegłego roku. A dziś część trzecia. Zanim jednak zajmę się zasadniczym tematem, warto wspomnieć, że w ramach MDM-u powstało też wiele pojedynczych budynków w różnych miejscach południowego Śródmieścia. Przykład takiego budynku na rogu Poznańskiej i Pięknej znajduje się we wpisie z 6 września 2012. A teraz po tym spisie treści czas już przejść do właściwego tematu. Jeżdżąc dość często przez ulicę Sempołowskiej w pewnym momencie widzę taki budynek stojący na skosie pomiędzy Służewską i aleją Wyzwolenia zaadresowany do al. Wyzwolenia 14.

Socrenesans na MDM-ie (1) © oelka

Moje skojarzenia i nie tylko moje, prowadzą w tym momencie do XVI i XVII wiecznej architektury francuskiej - okresu przełomu renesansu i baroku. Dobre porównanie można zobaczyć podczas ostatniego etapu wyścigu kolarskiego Tour de France, gdy kolarze zataczają kolejne kółka kończąc etap na Polach Elizejskich (np. Rue de Rivoli, ale można zapewne znaleźć i lepsze przykłady - Jarosław Zieliński w książce Realizm socjalistyczny w architekturze twierdzi, że "Latawiec" jest kopią Place Royale (obecnie Place des Vosges))
Aleja Wyzwolenia to dawna Nowowiejska, a potem 6 Sierpnia. Szczególnie ta druga nazwa była trudna do przyjęcia dla powojennej władzy, jako rocznica wyruszenia z krakowskich Oleandrów Pierwszej Kompanii Kadrowej.
Aleja Wyzwolenia stanowi cześć układu Osi Stanisławowskiej, co projektanci MDM-u chcieli podkreślić. O historii Osi Stanisławowskiej pisałem tu jesienią 2011 roku. Jak wygląda ten układ od strony zamku pokazałem w grudniu 2011. Architekci doceniali założenie osi, natomiast zdecydowanie gorzej potraktowano Zamek Ujazdowski, którego ruiny zostały rozebrane w 1954 roku. Zdaje się że zamek stał ofiarą twardogłowego działacza PZPR, jednego z generałów Ludowego Wojska Polskiego Kazimierza Witaszewskiego zwanego nieco później "Generałem-Gazrurką" (a to za zapowiedź wygłoszoną podczas narady aktywu partyjnego w Łodzi wiosną 1956 roku, gdzie Witaszewski chciał walczyć z rewizjonistami domagającym się reform przy pomocy "gazrurki"), a który to chciał, aby w miejscu zamku powstał Teatr Wojska Polskiego. Teatr nie powstał ani w Ujazdowie, ani też na Placu Żelaznej Bramy, gdzie również planowano jego budowę.
Osiedle przy alei Wyzwolenia zostało zaprojektowane w formie placu o kształcie sześcioboku. Projektował je zespół kierowany przez Eleonorę Sekrecką. Nazwane zostało "Latawcem".
Dlaczego tak, tłumaczy wstęp do artykułu w Stolicy 33/1953.
Jeżeli weźmiemy plan przestrzenny War­szawy na odcinku od placu Zbawiciela
do placu Na Rozdrożu i na planie tym będziemy kreślić linie począwszy od placu Zbawiciela wzdłuż ul. Marszałkowskiej, alei Armii Ludowej do placu i Na Rozdrożu i od placu Na Rozdrożu poprzez ulice Koszykową i Mokotowską do placu Zbawiciela, to zauwa­żymy, że figura, którą w ten sposób otrzy­maliśmy, jest podobna do latawca-zabawki tak bardzo lubianej przez dzieci, zwłaszcza chłopców. Stąd też nazwa "Latawiec" przy­jęła się dla przestrzeni objętej tymi ulicami i stała się popularna zarówno w pracowniach projektowych, jak i wśród ogółu.
To byłoby wyjaśnieniem na pierwsze pytanie: "co to jest "Latawiec" i "dlaczego "Latawiec".

Socrenesans na MDM-ie (2) © oelka

Prześwity w budynkach kryją wyloty poprzecznych ulic. Tak jak podczas planowania pierwszej części MDM-u zmieniono bieg Koszykowej i Pięknej, tak na "Latawcu" przesunięto ulicę Służewską o kilkadziesiąt metrów na południe. Pierwotnie zaczynała się od Koszykowej na przeciwko wylotu alei Przyjaciół i kończyła się przy obecnej alei Wyzwolenia pomiędzy budynkami o numerach 8 i 10. Jeszcze w latach 60. na terenie obecnego ogródka przedszkolnego stały dwie kamienice przypominające dawny przebieg ulicy. Warto może dodać, że cały obszar pomiędzy Koszykową, 6 Sierpnia (al. Wyzwolenia) i Mokotowską był ściśle zabudowany dość nowoczesnymi kamienicami z końca XIX i XX wieku. Jedna z nich - kamienica Tołwińskiego (proj. Mikołaj Tołwiński przy współpracy H. Stifelmana i S. Weissa, zbudowana w latach 1903-5), który stał przy Służewskiej 3 często jest przypominana, jako niemal wzorcowy przykład architektury secesyjnej. Mimo, że była dobrze zachowana została rozebrana w 1946 roku. W kamienicy tej mieszkał Witold Gombrowicz. Natomiast w sąsiedniej, numer 5 w 1917 roku mieszkał Józef Piłsudski. Tu został aresztowany 22 lipca 1917 i wysłany poprzez więzienia w Gdańsku, Spandau i twierdzę Wesel do twierdzy w Magdeburgu.
W przypadku Natolińskiej niemal nie zmieniły się początek i koniec ulicy przy Koszykowej i al. Wyzwolenia. Ulica prowadziła pierwotnie równolegle do Mokotowskiej. Zamiast tego ulicę poprowadzono łukiem.

Socrenesans na MDM-ie (3) © oelka

Plany pokazują, że przewidywano inny układ jezdni niż jest obecnie. Zamiast jednej jezdni idącej prosto planowano wyspę centralną z zielenią otoczoną jezdnią. Miała być fontanna i rzeźby.
Budowa osiedla ruszyła w 1955 roku. Same budynki mieszkalne powstały dość szybko. Pierwsze były zasiedlane już po kilku miesiącach.

Socrenesans na MDM-ie (4) © oelka

O ile elewacja od ulicy przypomina architekturę francuską z XVI i XVII wieku, to od strony wewnętrznej osiedla nie wyróżnia się od innych budynków MDM-u. Między sobą budynki różnią się posiadaniem balkonów (strona nieparzysta) lub brakiem balkonów po stronie parzystej. Od lewej widok od strony podwórza bloków po stronie południowej (nieparzystaej) a po prawej po stronie północnej (parzystej)



Nie zbudowano bowiem wówczas budynków zamykających plac Na Rozdrożu. Jeden z nich miał być identyczny jak blok numer 102 na rogu Mokotowskiej oraz Koszykowej i pełnić funkcję akademika.
Plan przewidywał budowę kin, teatru, szkoły. Kino powstało jedno (Luna)w bloku pomiędzy Marszałkowską i ulicą Sempołowskiej, przy której dokładnie na przeciwko wyjścia z kina Luna wybudowano też szkołę. To miejsce pokazałem w ubiegłym roku we wpisie o socrealizmie. Dziś przypominam to zdjęcie z 29 lipca 2012:

Między kinem i szkołą © oelka

Jak zwykle opóźnione były prace wykończeniowe. Dopiero w 1957 roku tynkowane gotowe bloki i położono nawierzchnię chodników i ulicy. Zrezygnowano z planowanych dekoracji rzeźbiarskich. Przewidziane do postawienia rzeźby nie były sztywnymi postaciami znanymi z bloków przy Marszałkowskiej. Był to już rok 1955 i doktryna socrealizmu nieco już zaczęła się rozpływać.
Barbara Zbrożyna wyrzeźbiła dwie rzeźby: dziewczynę z koralami i drugą ze skrzypcami. Alina Ślesińska dziewczynę z szalem, a Leon Machowski dziewczynę z kwiatami. Były też przewidziane płaskorzeźby: Konrada Opolskiego - prządka, Wincentego Kasprzyckiego: Syrena z Syreniątkiem oraz Pan Twardowski na kogucie.
Z czasów dzieciństwa pamiętam przychodnię specjalistyczną dla dzieci mieszczącą się w przyziemiu bloku przy al. Wyzwolenia 6, gdzie byłem przyprowadzany głównie do dentystki. Jej gabinet znajdował się na piętrze a okna wychodziły na teren osiedlowy pomiędzy al. Wyzwolenia i Koszykową. Poniżej ten właśnie blok widziany od strony placu Na Rozdrożu.



"Latawiec" jest obecnie nieco sennym osiedlem leżącym tuż obok głośnego przez popularne lokale gastronomiczne placu Zbawiciela. Mocno wyrośnięte drzewa zasłaniają widok na oryginalną architekturę bloków "Latawca".
Więcej zdjęć można znaleźć z w albumie poświęconemu trzeciej serii MDM-u. W którym zdjęć będzie jeszcze z czasem przybywać.