Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
drewniana architektura
Dystans całkowity: | 1431.84 km (w terenie 49.66 km; 3.47%) |
Czas w ruchu: | 72:26 |
Średnia prędkość: | 19.77 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.40 km/h |
Suma podjazdów: | 925 m |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 49.37 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
- DST 95.63km
- Teren 3.28km
- Czas 04:30
- VAVG 21.25km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 79m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowa Jerozolima... na Mazowszu
Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 16.10.2014 | Komentarze 2
Warto też wspomnieć dwie wycieczki z lat poprzednich. Z 4 września 2010 roku do Czerska i z 15 sierpnia 2011 roku do Lnina, gdzie znajduje się wiatrak - koźlak z warszawskiej Woli. Obydwie wiążą się z miejscem gdzie dotarłem obecnie.
Wobec tego pora na... Nową Jerozolimę.
Co ciekawe nazwa chyba nie była kiedyś taką rzadkością. Jest to wieś w okolicy Łodzi, w powiecie zgierskim. W XVIII wieku tą nazwę otrzymało żydowskie osiedle w jurydyce Bożydar-Kałęczyn. Dzisiaj to nic jak bardzo warszawskie okolice placu Zawiszy u zbiegu Grójeckiej, Towarowej i Alej Jerozolimskich, których nazwa pochodzi od tegoż osiedla. Do trzeciego miejsca gdzie ta nazwa się pojawiła wybrałem się po raz kolejny na swoim rowerze.
Jako wieś rycerska pod nazwą Góra obecne miasto już w XIII wieku. Z roku 1252 pochodzi dokument biskupa poznańskiego Boguchwała II, który potwierdza istnienie kościoła w Górze. Warto wspomnieć, że w tym czasie wieś ta leżała niedaleko ważnego ośrodka władzy na Mazowszu jakim był zamek w niedalekim Czersku. Dopiero sprowadzenie się książąt Mazowieckich do Warszawy przyczyniło się do stopniowego upadku Czerska. Natomiast wracając do historii Góry wiadomo, że w roku 1603 odbyła się wizytacja parafii, śladem której jest dokument potwierdzający istnienie szkoły parafialnej. Wiadomo też z zachowanych dokumentów z przełomu XVI i XVII wieku, że Mikołaj i Konstanty Górscy, będący właścicielami wsi byli fundatorami kościoła i szkoły parafialnej. Wieś została zniszczona w 1657 roku w czasie Potopu Szwedzkiego przez wojska węgierskie i kozackie. W 1666 roku zniszczoną wieś nabył biskup poznański Stefan Wierzbowski.
Biskup postanowił uczynić tu sanktuarium męki Chrystusa. Podstawą planu miejscowości stał się krzyż łaciński. Wierzchołek stanowił kościół bernardynów, boczne ramiona wieńczyły kościoły pijarów i dominikanów. Droga na Kalwarię będącą specjalnie usypanym sztucznym wzgórzem i zarazem znajdującą się u podstawy krzyża, otrzymała zespół kaplic Męki Pańskiej, w których umieszczono figury naturalnej wielkości. Ogółem w Górze znajdowało się za życia 35 kaplic, 6 kościołów i 5 klasztorów. Dzisiaj śladem lokalizacji klasztorów są nazwy ulic. W 1670 roku miejscowość otrzymała z rąk króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego prawa miejskie, jako Nowe Jeruzalem. Zresztą z nazwą nie było prosto, bo można spotkać różne formy jej zapisu: Nowa Jerosolima, Nowa Jeruzalem, Nowa Jerosolyma, Nowa Hierusalem. W tym czasie był też zakaz osiedlania się w mieście osób innych wyznań. Po śmierci biskupa Wierzbowskiego założenie zaczęło podupadać. Kres istnienia sanktuarium przyniosły wojny. W 1794 roku miasto doznało znacznych zniszczeń. Spłonął między innymi klasztor dominikanek. Kolejne zniszczenia przyniosły kampanie w 1809 i 1830 roku. Po trzecim rozbiorze Góra Kalwaria znalazła się w zaborze pruskim. W 1802 roku władze zaborcze zniosły przywilej nadany jeszcze przez Michała Korybuta "de non tolerandis Judaeis", co oznaczało możliwość osiedlania się osób tej narodowości w Górze Kalwarii. Jak się potem okazało była to decyzja mająca wielki wpływ na przyszłość miasta. O tym jednak napiszę, przy kolejnej wizycie w Górze Kalwarii, gdyż jest to temat na osobny opis. A dla mnie zachęta do kolejnej wyprawy.
Widoczny na górnym zdjęciu kościół to dawna kaplica Piłata z czasów funkcjonowania sanktuarium. Kościół konsekrowany został w roku 1679. Obecny wygląd to efekt przebudów w końcu XVII i w latach 80. XIX wieku. W podziemiach kościoła znajduje się sarkofag gdzie pochowano biskupa Wierzbickiego. Obecnie świątynia funkcjonuje pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego.
Kolejny kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP położony jest w pobliżu. Jest to obecnie siedziba parafii.
Na drugim końcu założenia zaplanowanego przez biskupa Wierzbickiego do 1797 roku znajdował się na wzgórzu kościół pod wezwaniem Świętego Krzyża. Obecnie znajduje się tam cmentarz.
Myślę, że na tym zakończę na ten raz historię Nowej Jerozolimy. Do historii Góry Kalwarii od XIX wieku do dzisiaj powrócę przy okazji kolejnych wizyt w tym ciekawym mieście.
Mój powrót podobnie jak droga do Góry Kalwarii prowadził przez wioski Urzecza, które gościło już nie raz na blogu.
Tym razem odnotowałem z tego obszaru drewniany dom w Cieciszewie, w samym środku miejscowości przy skrzyżowaniu dróg.
- DST 59.44km
- Teren 0.99km
- Czas 03:02
- VAVG 19.60km/h
- VMAX 26.80km/h
- Temperatura 19.3°C
- Podjazdy 37m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Wędrujące mauzoleum
Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 14.06.2014 | Komentarze 3
Teraz pora przenieść się na drugą stronę Wisły, na Koszyki, czyli do południowego Śródmieścia.
Warto przypomnieć, że pierwszy warszawski cmentarz znajdował się na Kanonii, za katedrą. Jednak cmentarze przykościelne szybko się zapełniały. W XVIII wieku zdecydowano się na pogrzeby poza miastem. Pierwszy większy cmentarz zdecydowano się otworzyć na Koszykach, na gruntach należących do misjonarzy od św. Krzyża. Cmentarz Świętokrzyski otwarto w 1781 roku, a zamknięto w 1836 roku. Podmokłe miejsce pomiędzy Wspólną, Emilii Plater i Nowogrodzką nie było zbyt szczęśliwą lokalizacją. Pamiątką po tym cmentarzu jest istniejąca do dzisiaj kaplica św. Barbary zbudowana po roku 1781.
Była to rodzina szlachecka pieczętująca się herbem Pierzchała (Roch III). Była spokrewniona z wieloma innymi rodami, taki jak Tyzenhauzów, Sapiehów, Plater-Zyberk, Ogińskich czy Radziwiłłów. Warto na marginesie dodać, że dwóch z przedstawicieli tej rodziny należało do grupy założycieli Pogotowia Ratunkowego, działającego początkowo pod szyldem Towarzystwa Doraźnej Pomocy Lekarskiej, działającego od roku 1897. Byli to Konstanty i Gustaw hrabiowie Przeździeccy.
W latach 1886-87 z inicjatywy i środków Marii hrabiny Przeździeckiej powstała według projektu Jerzego Wernera okazała kaplica w stylu neogotyckim, będąca miejscem pochówku jej męża Aleksandra Narcyza Przeździeckiego, fundatorki oraz Stefana Józefa Leona Przeździeckiego. Aleksander Narcyz zajmował się historią. Wydał Kronikę Wincentego Kadłubka w roku 1862, oraz w latach 1867-70 Dzieje polskie w księgach dwunastu Jana Długosza.
Z kolei Stefan Józef Leon Przeździecki był dyplomatą, specjalistą od protokołu dyplomatycznego, oraz ambasadorem polskim we Włoszech. Zmarł w 1932 roku.
Jak się prezentowało mauzoleum można zobaczyć na zdjęciach, na stronie Warszawa 1939. Kaplica mimo uszkodzeń przetrwała wojnę, w przeciwieństwie do sąsiedniego kościoła św. Piotra i Pawła, który Niemcy po Powstaniu wysadzili w powietrze. Po wojnie została rozebrana. Związane to było najpewniej z rozbudową przejętego przez państwo Domu Akcji Katolickiej im. papieża Piusa XI - "Roma" przy Nowogrodzkiej 49. Gmach powstał według projektu Stefana Szyllera w latach 1931-35. Posiada dużą salę widowiskową, nie został zniszczony podczas wojny. Od 1948 roku korzystała z niego Opera i Filharmonia. W 1954 roku przeprowadzono rozbudowę sceny i mniej więcej w tym czasie powstało tylne skrzydło gmachu od strony obecnej ulicy św. Barbary, która obecnie łączy Poznańską z Nowogrodzką. W jej skład wszedł widoczny na lewym zdjęciu zaułek od Nowogrodzkiej, który kiedyś kończył się tuż za zaparkowanymi na lewym zdjęciu samochodami. Tam gdzie widać oświetloną ścianę nowego skrzydła "Romy" znajdował się fronton mauzoleum. Natomiast na prawym, zdjęciu, wykonanym zza narożnika ulicy widać jest dobudowane skrzydło "Romy" oraz przebitą ulicę św. Barbary, w miejscu gdzie stała kaplica. Z tego miejsca widać by było kiedyś jej absydę.
Kościół został konsekrowany 22 września 1984 roku. Niemniej wnętrze świątyni było wyposażane jeszcze na przełomie poprzedniego i obecnego stulecia. Jakoś wtopił się w specyficzne i bardzo ruchliwe otoczenie głównej bramy Cmentarza Bródnowskiego.
- DST 117.74km
- Teren 1.00km
- Czas 05:14
- VAVG 22.50km/h
- VMAX 39.40km/h
- Temperatura 15.6°C
- Podjazdy 41m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Tarczyn i Żabi Róg w... Mińsku Mazowieckim
Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 3
Z koleją, tym razem tą w skali 1:1 spotkałem się koło przystanku Cisie. Gdy dojechałem w okolicę przejazdu zamknęły się zapory i za chwilę przyjechał należący do Kolei Mazowieckich zmiennokierunkowy zespół wagonów piętrowych wyprodukowanych przez "Bombardiera" na czele z wagonem sterowniczym serii AB12bfmnopuvxz.
Skład w stronę Siedlec pchany był przez lokomotywę TRAXX P160 DC należącą do serii EU47-007 (5 170 007-6). Ciekawostką były dwa wagony sterownicze w składzie pociągu. W zasadzie wystarczył jeden. Na drugim końcu i tak jest lokomotywa. Najwyraźniej drugi włączono za inny zdefektowany wagon. O tym zespole zmiennokierunkowym i tej lokomotywie również pisałem 28 sierpnia 2011 roku.
Poza klasyką jaką w Polsce są zespoły EN57, można na tej linii spotkać też wyprodukowane przez Stadlera i zmontowane w jego zakładzie w Siedlcach, dla Kolei Mazowieckich Flirt'y. Poniżej na zdjęciu z 2 października 2011 roku, można zobaczyć skład jadący z Siedlec do Warszawy, chwilę po wyruszeniu z przystanku Mińsk Mazowiecki Anielina w kierunku stacji Mińsk Mazowiecki. Na czole ER75-004 (2 140 002-8)
Cisie są przystankiem położonym w kilometrze 28,813 linii numer 2 Warszawa Centralna - Terespol. Historia tej linii, trzeciej w kolejności, jaka dotarła do Warszawy pozostawię sobie na inna okazję. Przystanek Cisie, jest w tym układzie stosunkowo młody. W Sieciowym Rozkładzie Jazdy Pociągów pojawił się bowiem dopiero w rozkładzie na rok 1969/70. Pawilon kasy z wiatą zbudowany z nietynkowanej cegły cementowej stał kiedyś przy peronie w stronę Warszawy. Po modernizacji linii peron przeniesiono za przejazd przez tory kolejowe.
Mińsk Mazowiecki jest jednym ze starszych miast wschodniego Mazowsza historią jako osady targowej sięga XIV wieku. Nazwa wywodzi się od rzeki Mieni (Mieńsk, Mensk, Mynsk, Mińsk). Przywilej lokacyjny nadał Mińskowi książę Janusz I (Starszy) w 1429 roku, zezwalając na lokację miasta na prawie chełmińskim. Było to wówczas prywatne miasto rycerza Jana z Gościeńczyc. Z okresu lokacji miasta zachował się Stary Rynek. Historyczny Mińsk mieścił się w pobliżu rynku, nie przekraczając rzeki Srebrnej.
Z tego czasu pochodzi też parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, ulokowana przy ulicy Warszawskiej, po północnej stronie Starego Rynku. Parafię erygowano w roku 1422. Początkowo był tu drewniany kościół, który w XVI wieku zastąpiła murowana świątynia w stylu gotyckim. Kościół spłonął podczas pożaru miasta pod koniec XVI wieku. Odbudowa ciągnęła się do roku 1629. W latach 40. XIX wieku przebudowano elewację kościoła w stylu klasycystycznym. Być może autorem projektu był znany warszawski architekt pochodzenia włoskiego, Henryk Marconi. Zlikwidowano wówczas skarpy przy ścianach budowli. Aby jednak zachować stabilność ścian świątyni zamontowano we wnętrzu pod sklepieniem stalowe ściągi regulowane śrubami rzymskimi. Kolejną przebudowę świątynia przeszła w latach 1908-11, gdy według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego powstały wówczas boczne nawy, wieże, zakrystia i kaplica. Kościół bez większych zniszczeń przetrwał trzy wojny jakie w XX wieku przetoczyły się przez Mińsk Mazowiecki.
Tuż obok kościoła w parku znajduje się pałac Dernałowiczów. Tam jednak nie zaglądałem z braku czasu.
W 1549 roku Zygmunt August wydał przywilej pozwalający na utworzenie Sendomierza. Było to miasto należące do rodziny Wolskich herbu Półkozic. Centrum znajdowało się przy obecnym placu Kilińskiego, gdzie właśnie zmierzałem. Sendomierz dość szybko został wchłonięty przez większy i rozwijający się Mińsk. Nastąpiło to w 1659 roku. Jednym obecnie śladem dawnej granicy pomiędzy miastami jest przebieg rzeki Srebrnej.
Przy placu Kililińskiego zwracają uwagę klasycystyczne budynki starostwa powiatowego. Powstały w latach 1847-53 na podstawie projektu Henryka Marconiego. Warto przypomnieć, że z tym architektem spotykaliśmy się już na blogu, choćby wówczas gdy w miejscowości Łomna oglądałem, 14 lipca 2012 roku miejscowy kościół św. Mikołaja.
Siostrzany budynek po drugiej stronie ulicy Piłsudskiego jest powiązany z nowym gmachem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim. Jeśli się dobrze przyjrzeć, można dostrzec, gdzie zaparkowałem rower. Wzgardziłem bowiem stojakiem "wyrwikułką" z cienkich prętów przed budynkiem, na placu Kilińskiego.
Chociaż Mińsk Mazowiecki w kwestiach rowerowych wyprzedził Warszawę, posiadając na centralnej ulicy Warszawskiej od dobrych kilku lat pasy dla rowerów.
Na koniec jeszcze jeden przykład architektury drewnianej, która w Mińsku Mazowieckim jest do dzisiaj jeszcze bogato reprezentowana.
- DST 62.10km
- Teren 5.97km
- Czas 02:59
- VAVG 20.82km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 13.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
U źródeł Świder...majerów
Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 3
Skoro jest Świder w tytule, to jest też na zdjęciu z mostu, który służył kiedyś kolei wąskotorowej. Na jesieni, 3 listopada 2013 napisałem jak można było kiedyś dojechać do Świdra korzystając z wąskotorówki. W takim razie "podróż" za nami. A teraz...
Anielin, Brzegi nazwy pozornie nie związane z Otwockiem. Najpierw jednak był Napoleon i jego marsz na Moskwę. W trakcie tej kampanii w roku 1812, w niewolę rosyjską wpadł niejaki Francesco Andriolli. Wracając z niewoli w roku 1818 były żołnierz napoleoński osiadł w Wilnie. tam współpracował z "Kurierem Litewskim". Potem przyjął obywatelstwo rosyjskie znalazł sobie żonę Petronelę, W 1832 roku zdał egzamin pozwalający pracować mu jako, malarzowi i dekoratorowi, a także uczyć rysunku w szkołach powiatowych. Natomiast w 1839 roku uzyskał w tym zakresie dyplom Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Francesco miał pięcioro dzieci. Czwarte z nich urodziło się w listopadzie 1836 roku. Był to Elwirion Michał Andriolli.
Michał Elwiro miał być lekarzem, szybko jednak porzucił medycynę na rzecz rysunku i malarstwa. Dyplom uzyskał w roku 1858 na Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. A potem było powstanie styczniowe i oddział Ludwika Narbutta w którym służył Andriolli. Aresztowany po powstaniu w Petersburgu uciekł. Powrócił w 1866 roku jako emisariusz Komitetu Emigracji Polskiej. Został ponownie aresztowany i skazany na zesłanie do Wiatki. Po ułaskawieniu w 1871 roku wrócił do Warszawy. Swoje rysunki przesyłał do Warszawy jeszcze z zesłania. Teraz już bez przeszkód zajął się rysunkiem. W 1873 roku kupił Stasinów dzisiaj znajdującą się w obrębie Mińska Mazowieckiego. Stał się bardzo popularnym rysownikiem i ilustratorem książek. Tragedię przeżył w 1878 roku, gdy najpierw zmarła jego półtoraroczna córka, a potem żona. W 1880 roku zdecydował się przeprowadzić. W tym celu za kwotę 18 tysięcy rubli kupił 220 hektarów należących do folwarku Anielin. Był to niezamieszkały porośnięty lasem teren nad rzeką Świder. Swój nowy majątek nazwał Brzegi. Nazwa ta oficjalnie pojawiła się w 1883 roku. Zaczynał się koło torów Kolei Nawiślańskiej a kończył się na granicy z wsią Świdry Wielkie. Ten teren był miejscem, gdzie chciałem dojechać. Na początek zabudowania przy ulicy Mickiewicza, na zdjęciu z mojej ubiegłorocznej wizyty w Otwocku.
Michał Elwiro w latach 1883-86 zarządzał swoim majątkiem na odległość. Przebywał w tym czasie we Francji, gdzie ilustrował książki najbardziej znanych autorów dla wydawnictw: Didot, Hachette, Goupil. Jednak wakacje w tym czasie starał się spędzać w swoim majątku.
Andriolli wraz z budową domu własnego postawił także liczne wille na wynajem dla letników. W 1885 roku nabył w tym celu cztery drewniane pawilony z wystawy rolniczo-przemysłowej, która odbyła się w Warszawie koło placu Na Rozdrożu. Rysownik brał udział w projektowaniu szczegółów wykończenia budynków stawianych na swoim terenie. Były to głównie budynki parterowe lub jednopiętrowe dla dwóch rodzin. Można znaleźć komentarze, że architektura tych budynków nawiązywała do drewnianych polskich dworów, domów szwajcarskich i na Syberii.
A skąd się wzięła nazwa "Świdermajer"?
Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Wiadomo, że bardzo spopularyzował ją Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu Wycieczka do Świdra pisząc:
Jest willowa miejscowość,
nazywa się groźnie Świder,
rzeczka tej samej nazwy
lśni za willami w tyle;
tutaj nocą sierpniową,
gdy pod gwiazdami idę,
spadają niektóre gwiazdy,
ale nie na te wille,
spadają bez eksplozji
na biedną głowę moją,
a wille w stylu groźnym
tak jak stały, tak stoją -
dzień i noc; i znów nocą
nikły blask je oświetla;
cóż im "Concerto grosso"
Fryderyka Jerzego Haendla!
Te wille, jak wójt podaje,
są w stylu "świdermajer".
Poniżej zespół budynków przy Zacisznej 20, na zdjęciu z 3 listopada ubiegłego roku.
Jest to ciekawy zespół budynków parterowego i piętrowego. Nieco dalej przy tej samej ulicy znajduje się jeszcze większy zespół dwóch budynków piętrowych połączonych parterowym łącznikiem. Zobaczyć można go nieco dalej przy Zacisznej 24.
Bardzo ciekawy budynek znajduje się na terenie zajmowanym przez Ognisko Wychowawcze „Świder” im. Kazimierza Lisieckiego – „Dziadka”, ulicy Mickiewicza 43/47, lecz położony blisko ulicy Wierzbowej.
Po drugiej wojnie światowej wille z domów letniskowych stały się domami z mieszkaniami kwaterunkowymi. Zniknęły dawne ogrodzenia, pojawiły się różne komórki. W tej części Otwocka czas niemal zatrzymał się w miejscu. Na terenie pomiędzy ulicami Turystyczną, Kraszewskiego, Wczasową i rzeką Świder znalazłem jedno nieduże nowe osiedle domów jednorodzinnych i bardzo nieliczne nowe domy jednorodzinne. Reszta się nie zmieniła. Takie obrazki jak poniżej przy narożniku Wierzbowej i Mickiewicza, ze śmietnikiem, komórkami lokatorów i suszącym się pomiędzy drzewami praniem, są tam na porządku dziennym.
- DST 35.88km
- Teren 0.99km
- Czas 01:53
- VAVG 19.05km/h
- VMAX 39.50km/h
- Temperatura 13.8°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Z dala od lasu, Osiedle Las
Wtorek, 11 marca 2014 · dodano: 17.03.2014 | Komentarze 3
Od początku lat 80. mijam Osiedle Las w drodze na działkę. Czasem widzę je z wysokości Wału Miedzeszyńskiego, czasem bliżej jadąc wzdłuż Trasy Siekierkowskiej. Obecnie Las funkcjonuje pod nazwą osiedle, ale do 1951 roku była to wieś, leżąca tuż przy granicy z Warszawą. Wieś pierwszy raz pojawia się w źródłach w XV wieku, jako wieś należąca do dóbr szlacheckich. Potem można napotkać nazwę Las Koło. W późniejszym czasie miała się jeszcze pojawić nazwa Tomków Las, co autor strony poświęconej Osiedlu Las wywodzi od herbu Tomków i związanych z tym nazwisk Tomkiewicz i Tomkowicz. Nazwa taka pojawia się w spisie parafii w Zerzeniu w 1617 roku. W 1727 roku Las zostaje włączony do dóbr wilanowskich w wyniku zakupu jakiego dokonała Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska od Urszuli Czermińskiej (córki marszałka koronnego Kazimierza Ludwika Bielińskiego). Duże zniszczenia spowodowały walki o Pragę w 1794 roku. Gdy wojska Suworowa szturmowały Pragę. Kolejne zniszczenie wsi przyniosło Powstanie Listopadowe, a szczególnie pierwsza bitwa wawerska. W latach 1837-38 mieszkańcy wsi zostali oczynszowani. Wymiar czynszu stanowił jeden dzień pracy od każdych 4 mórg ziemi, na rzecz folwarku Zastów stanowiącego część dóbr wilanowskich. W 1838 roku ze wsi wydzielono na potrzeby Wincentego Chmielewskiego kolonię Bluszcze. Obejmowała zachodnią cześć obecnego osiedla. W 1864 roku wieś została uwłaszczona i przyłączona do gminy Zagóżdż.
Na życie w wiosce duży wpływ miała też Wisła i powodzie. Szczególnie powódź w 1884 roku poczyniła duże zniszczenia. O tej powodzi wspominałem przy okazji opisu stacji pomp przy Czerniakowskiej 124. Po 1887 roku zaczęły się prace mające zabezpieczać teren wsi i okolic przed powodzią. W 1902 roku zdecydowano się na budowę wału przeciwpowodziowego. Budowę prowadzono w latach 1905-11. Jednak budowa wału miała też skutki uboczne w postaci podniesienia się wód gruntowych oraz zalania części terenu wsi Las. Ten problem uregulowano dopiero w latach 20. powołując do życia w 1924 roku Wawerską Spółkę Wodną. Lata dwudzieste są też okresem komasacji gruntów. W związku z tym w latach 1921-27 przeprowadzono pomiary a w latach 1928-29 doszło do zmiany lokalizacji siedlisk, zamiany łąk i pól. Oczywiście jak to bywa w takich sytuacjach, nie obyło się bez kłótni i sporów.
Okres II wojny światowej przyniósł kolejne zniszczenia. W sierpniu 1944 roku w budynku szkoły Niemcy stworzyli obóz dla mężczyzn zatrzymanych do budowy okopów i zabezpieczeń. Potem podobnie jak na Grochowie i Kamionku wywieziono ich na roboty do Niemiec.
W efekcie działań wojennych zniszczony został budynek szkoły. Odbudowę przeprowadzono w latach 1945-46. Szkoła funkcjonowała w nim do 1968 roku. Wówczas przeprowadziła do zbudowanego obok nowego gmachu. Funkcjonuje do dzisiaj jako Szkoła Podstawowa nr 128. Budynek dawnej szkoły został przekazany Samopomocy Chłopskiej. W 1972 roku otwarto sklep i Ośrodek Nowoczesnej Gospodyni, zastąpiony w 1977 roku sklepem Polmozbytu. Obecnie co widać poniżej, budynek przy Sęczkowej 60, jest pomalowany na bardzo ostry zółty kolor i mieści sklep z wyposażeniem sanitarnym.
Ulice na terenie włączonego do Warszawy Lasu, aż do lat 2000-2001 były drogami polnymi, z czasem wyłożonymi płytami monowskimi. W 1990 roku w Osiedlu Las były dostępne trzy czynne aparaty telefoniczne. W dzisiejszych czasach, w dobie telefonii komórkowej wydaje się to abstrakcją. Jeszcze w latach 90. po opuszczeniu Gocławia i przeprawieniu się wąską kładką przez Kanał Nowa Ulga można było odnieść wrażenie, że cofamy się w czasie przynajmniej o 20 lat.
Przegląd osiedla zacznę od dawnych Bluszczy. Były to okolice ulicy Kosmatki. Dzisiaj, po zbudowaniu w sąsiedztwie Trasy Siekierkowskiej ta okolica zmieniła się nie do poznania. Szczęśliwie nie doszły do skutku plany budowy wzdłuż ulicy Kosmatki ośmiopiętrowych bloków.Wobec tego można tu jeszcze zobaczyć typową zabudowę dla całego Wawra. Na początek wyglądający na opuszczony budynek przy Kosmatki 32.
Z naszego punktu widzenia infrastruktura rowerowa jest niestety porażką. Przebudowując ulicę Kadetów zbudowano ciąg pieszo-rowerowy. Przejazd dla rowerów na skrzyżowaniu Kadetów i Sęczkowej już raz prezentowałem prezentowałem 26 maja 2012 roku. Jednak pokazanie tego bareizmu warte jest kolejnych zdjęć.
Teraz zaś buduje się ulica o tymczasowej nazwie Nowozabielska, na odcinku od Stoczniowców do Kadetów.
- DST 25.73km
- Czas 01:33
- VAVG 16.60km/h
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 17m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
W drewnianym świecie Przyjaźni i Jelonek
Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 28.02.2014 | Komentarze 2
Ostatnio dość często zaglądałem na prawy brzeg Wisły, wobec tego pora na inny kierunek. Tym razem postanowiłem sobie pomyszkować na Osiedlu Przyjaźń i w okolicy. Stąd też jako tytułowy obraz pawilon numer 62 na wspomnianym osiedlu.
Jedna dawna pętla już tu dzisiaj była to teraz kolejna. Tym razem wyłącznie autobusowa. W 1954 roku dotarła tu linia 109, wcześniej kończąca swoją trasę na księcia Janusza. Początkowo kursowała z Młynarskiej. W 1956 roku wydłużona została do Emilii Plater w okolice Pałacu Kultury. 109 korzystało z tej pętli do 1972 roku, gdy zostało wydłużone na Stare Bemowo (Boernerowo). W latach 1978 - 79, kończyła tu linia szczytowa 309, wspomagająca linię 109. Z innej strony dotarła tu linia 106, która po kilku wydłużeniach swojej trasy poprzez ulicę Konarskiego dotarła na pętlę Nowe Górce w 1961 roku. Wcześniej kończyła u zbiegu Konarskiego i Powstańców Śląskich. Kończyła tu swoją trasę do 1984 roku.W 1961 roku powołano do życia linię 306, która kursowała z tej pętli na Emilii Plater. W 1964 roku przekształcono ją w linię całodzienną 163. Z tej pętli korzystała do 1978 roku. Od 1975 do 1984 roku docierała tu przyśpieszona linia 406. Zbudowanie Trasy Łazienkowskiej zaowocowało zmianą trasy linii pośpiesznej K, którą w tym momencie skierowano z Grochowa do pętli przy dawnym przebiegu Górczewskiej. Wytrwała tu do 1979 roku. Końcem użytkowania tej pętli stało się otwarcie nowej pętli autobusowej w pobliżu skrzyżowania Górczewskiej i Lazurowej. Krajobraz na tym terenie zaczął się zmieniać na dobre w 1982 roku, gdy podjęto budowę osiedla mieszkaniowego "Górce", według projektu Janiny Roguskiej dla spółdzielni mieszkaniowej "Wola".
Historia tego osiedla związana jest z Pałacem Kultury i Nauki, oraz z ambasadą Związku Radzieckiego a obecnie Rosji przy Belwederskiej. Osiedle Przyjaźń powstało na potrzeby budowy Pałacu Kultury i Nauki. Gdzieś trzeba było skoszarować robotników z ZSRR, mających pracować na budowie PKiN, oraz budowanej w tym samym czasie ambasady. Umowę dotyczącą budowy Pałacu Kultury podpisano 5 kwietnia 1952 roku. Już w tym czasie ruszyła budowa osiedla dla radzieckich budowniczych, o czym pisała "Stolica" w numerze 9 z 1 maja 1952 roku:
Na czterdziestohektarowym obszarze budowy osiedla każdy dzień dyktuje coraz szybsze tempo pracy. Im prędzej zostaną wykonane domy mieszkalne, tym szybciej będą mogli tu zamieszkać radzieccy budowniczowie, tym szybciej ruszy budowa Pałacu. Budowa osiedla prowadzona systemem potokowym obejmuje już prawic cały teren, Blisko połowa obiektów znajduje się w realizacji - l maja w dwudziestu kilku domach zamieszkali już pierwsi radzieccy budowniczowie. Na budowie osiedla dokonano pierwszych prób pracy radzieckimi maszynami do kopania rowów pod instalacje wodno-kanalizacyjne. W czasie tych prób koparka wykonała w ciągu 6 godzin ponad 60 m. b. rowu. Pracę tę musiałoby wykonać w tym czasie ręcznie 300 ludzi. Świetnie zorganizowane kombajny w niezwykle szybkim tempie przeistaczają puste pola Jelonek w willowe miasto-ogród. Nieprzerwanym transportem dostarczane ze Związku Radzieckiego elementy prefabrykowane, urządzenia wnętrz oraz dokumentacja techniczna gwarantuje szybkie i terminowe ukończenie osiedla, na które oczekują budowniczowie warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki.
Natomiast znajdująca się na terenie Osiedla Przyjaźń kolonia domków jednorodzinnych ma podobno pochodzić z Finlandii. Trudno w tej chwili jednoznacznie określić ich pochodzenie. Poniżej jeden z domków w stanie zbliżonym do oryginalnego. Dom nr. 180:
W czasie gdy mieszkali tu robotnicy budujący PKiN osiedle było ogrodzone, pilnowane. Bez dostępu dla osób z zewnątrz. Ogólnodostępne stało się dopiero po wyprowadzce robotników związanej z zakończeniem budowy Pałacu Kultury oraz amabasady ZSRR przy Belwederskiej w 1955 roku. Osiedle po remoncie przekazano na akademiki dla studentów, a domki na miejszkania dla kadry naukowej uczelni w Warszawie. W jednym z budynków numer 88 mieściło się kino "Dar".
Kolejny stojący po sąsiedzku to dom pod adresem Strąkowa 5.
I na koniec jeszcze jeden. Tym razem bliźniak przy ulicy Olgi Boznańskiej 19 i 19A. Warto zwrócić uwagę na zachowaną tablicę z nazwą ulicy według starego wzoru, z czasów przed wprowadzeniem Miejskiego Systemu Informacji.
- DST 43.36km
- Teren 1.43km
- Czas 02:24
- VAVG 18.07km/h
- VMAX 33.70km/h
- Temperatura 7.5°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Napoleońska kolumna w Szopach
Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.01.2014 | Komentarze 9
Z tą kolumną jest problem. Niby jest znana, ale brak jest o niej dokładniejszych dokładnych danych. Jej istnienie wiązane jest z faktem powrotu Napoleona i jego wojsk z pod Moskwy. Wiązana jest też z Powstaniem Styczniowym, chociaż w okolicy żadnych bitew w latach 1863-64 nie było. Bitwa była, ale 6 września 1831 roku gdy Rosjanie atakowali Królikarnię, a więc na północ od kolumny. Jednak można też doszukać się, że stała w tym miejscu wcześniej bo na przełomie wieków XVIII i XIX. Imitacja orła napoleońskiego miała się pojawić dopiero w latach 60. XX lub 70. XX wieku. Ale można też odnaleźć informacje, że kolumna pochodzi z XIX wieku i jest pomnikiem zarazy jaka miała być przyczyną śmierci części mieszkańców Szop i Potoków. Na szczycie kolumny znajdował się krzyż, a pochowani tu mieszkańcy zostali ekshumowani w 1911 roku i znaleźli swoje miejsce na cmentarzu.
Lech Chmielewski w Przewodniku Warszawskim pisze, że jest to słup milowy z epoki Królestwa Polskiego czy też wcześniejszego Księstwa Warszawskiego, czyli czasów napoleońskich.
Pamiętam tę kolumnę z lat 80. gdy dotarłem tu przez pusty plac ulicą Bukowińską będącą chyba na tym odcinku polną drogą. Najbliższe bloki z osiedla Skocznia stały nieco na północ, a kolumna znajdowała się na środku pustego pola ciągnącego się od Dworca Południowego, o którym pisałem 11 września 2012 roku. po brzeg skarpy. Wydaje się mi, że wówczas orzeł patrzył się na północ, podczas gdy obecnie spogląda na zachód. Niestety nie były to te jeszcze czasy gdy zacząłem chodzić z aparatem fotograficznym po Warszawie. A później jakoś omijałem to miejsce.
W 1998 roku gdy rozpoczynała się zabudowa tego terenu kolumna została poddana rekonstrukcji i znalazła się kilka czy kilkanaście metrów od swojej pierwotnej lokalizacji. Obok jednego z pierwszych nowo wznoszonych budynków.
Jest jeszcze jedno pytanie. Przy jakiej ulicy obecnie stoi kolumna?
Ukończone właśnie przedłużenie alei KEN na Mokotowie bywa nazywane w różny sposób: Bukowińska, Nowobukowińska, Rolna, aleja Komisji Edukacji Narodowej.
Odpowiedź daje nam post z grupy pl.regionalne.warszawa. Gdy przymierzano się do budowy Ursynowa, 15 maja 1973 roku Rada Narodowa m. st. Warszawy podjęła uchwałę nr. 105, a w niej paragraf 1, punkt 27 nadający nazwę alei Komisji Edukacji Narodowej ulicy zaplanowanej od od Lasu Kabackiego do Puławskiej.
Jedyny problem jest z jej pełnym wprowadzeniem w życie...
Tymczasem powróćmy do Bukowińskiej i jej odcinka, który przynajmniej w teorii został wchłonięty przez al. KEN.
Nieistniejący dom przy Bukowińskiej 20 prezentowałem tu 20 maja 2011 roku. Obecnie w tym miejscu znajduje się jezdnia nowej ulicy.
- DST 55.73km
- Teren 7.60km
- Czas 02:33
- VAVG 21.85km/h
- VMAX 36.40km/h
- Temperatura 8.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Listopadowe Gassy
Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 20.12.2013 | Komentarze 0
Wówczas stała jeszcze w tym miejscu mocno już zrujnowana drewniana chata. Teraz został tylko komin. Poniżej przypomnienie jak wyglądała wówczas.
Poprzedni raz prezentowałem tę zagrodę 15 sierpnia 2011 roku, gdy jechałem zobaczyć wiatrak w Lninie. Wówczas dom mieszkalny był jeszcze cały. Widać było zniszczoną stodołę z częściowo zawalonym dachem, która w takim stanie znajduje się do dzisiaj.
Na koniec jeszcze skromny pomnik znajdujący się na wale przeciwpowodziowym w pobliżu prezentowanego powyżej gospodarstwa w Dębinie.
- DST 34.00km
- Teren 2.40km
- Czas 01:42
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 32.40km/h
- Temperatura 8.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Augustówka w cieniu elektrociepłowni
Sobota, 19 października 2013 · dodano: 05.12.2013 | Komentarze 3
Drewniana Augustówka© oelka
Tak, jak to widać na mapie WIG-u z 1931 roku.
Być może sąsiedztwo elektrociepłowni ratuje wioskę przed losem Siekierek, które znikają po cichu i zamieniają się w teren zabudowany nijakimi szeregowcami stawianymi przez firmy developerskie. O Siekierkach wspominałem 14 sierpnia 2011 oraz 16 czerwca 2012. Spor ciekawych informacji jest też na stronie "Korzenie Siekierek".
Okolice ujścia Wilanówki to obecnie miejsce poboru wody na potrzeby elektrociepłowni. O zmianie przebiegu tej rzeki pisałem 22 października 2011.
Śladów po Nadwilanówce trudno będzie znaleźć. Większa część tego miejsca zajęta jest obecnie przez działającą od 2006 roku oczyszczalnię ścieków "Południe" przy Sytej 190/192.
I jeszcze resztki dawnego gospodarstwa z domem mieszkalnym i walącą się stodoła, przy Wale Zawadowskim, a dokładniej przy Spiralnej, która biegnie na dole wzdłuż wału.
Po drodze przejeżdżałem Jeziorko Czerniakowskie. Poniżej widok na południową część jeziora.
Kiedyś prezentowałem sąsiedni staw bliżej Trasy Siekierkowskiej (al.Józefa Becka). Było to 8 lipca 2012 roku, przy okazji wycieczki z Eskapadą.
Na mapie WIG-u powyżej widać kładkę jaka znajdowała się kiedyś bliżej domków na Sadybie, oraz... prom w miejscu zbliżonym do tego, z którego zrobiłem zdjęcie, czyli mostu w ciągu ulicy Statkowskiego. O istnieniu drewanianej kładki wspominają różne źródła, natomiast o promie nie.
- DST 47.11km
- Teren 3.20km
- Czas 02:20
- VAVG 20.19km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Przystanek Miedzeszyn
Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 2
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Trakt Lubelski - Wojtyszki - Ślimaka - Mrówcza - Zasobna - Halki - Rozkoszna - Garncarska - Macierzanki - Patriotów - Szachowa - Garncarska - Przewodowa - Patriotów - Szafirowa - Tawułkowa - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna
Zacznę od kolei. O przystankach zbudowanych w ramach elektryfikacji pisałem trochę w tym roku. Była już stacja w Falenicy 14 lipca i Ursus - 1 września na lewym brzegu. A dzisiaj kolejny po Falenicy przystanek, jak to czasem jeszcze mówią bardziej zasiedziali miejscowi "w stronę Warszawy", chociaż Miedzeszyn jest w Warszawie od 62 lat, od 10 maja 1951.Warszawa Miedzeszyn
© oelka
Elektryfikacja Węzła Warszawskiego była pomysłem na nowoczesny i szybki transport aglomeracyjny. Aż szkoda, że do wybuchu drugiej wojny światowej udało się wykonać tylko część planowanych założeń.
W ramach tego projektu opracowano projekt ujednoliconych przystanków w stylu modernistycznym. Pod giętym dachem kryła się poczekalnia i hol z kasami nawiązujący kształtem i układem okien do wagonu. Brzegi peronów wykonano z betonowych prefabrykatów. Aby ułatwić wejście i wyjście z wagonów, krawędzie peronów umieszczono na wysokości 960mm nad główką szyny, co w przybliżeniu wypada na wysokości podłogi w klasycznym wagonie pasażerskim.
Architekturę przystanków zaprojektował inż. Kazimierz Centnerszwer z Biura Projektów i Studiów PKP. Zbudowane zostały przez firmę Sznejko i Brandt Inżynierowie.
Miedzeszyn prezentuje podstawowy projekt przystanku z peronem wyspowym. Opisywany niedawno Ursus był modyfikacją projektu, gdzie występują dwa perony jednokrawędziowe po obu stronach torowiska.
Istniały też przystanki pozbawione charakterystycznego dachu. Tak jest w Aninie, oraz na Gocławku i we Wrzosowie koło Mińska Mazowieckiego. Te dwa kolejne przystanki posiadały budynek z kasą biletową i dwa boczne perony jednokrawędziowe. Gocławek prezentowałem tu 18 marca 2012 roku. Anin wyróżnia mała kasą biletową przy wejściu na peron wyspowy. Na stacjach stosowano różne modyfikacje dopasowujące projekt inż. Centnerszwera do warunków lokalnych.
Tymczasem warto się rozejrzeć po okolicy. Niewielki opuszczony domek stoi bardzo blisko stacji przy Szachowej, w pobliżu jej wylotu na Patriotów.
Ostatnio dość często pojawiają się tu drewniane budynki. Po sąsiedzku, w Radości byłem 4 września i wcześniej 24 sierpnia. Tym razem również trafił się przykład takiej zabudowy. Na Szafirowej pod numerem 63 stoi opuszczony drewniany budynek. Kolejny "świdermajer", który zapewne zniknie za jakiś czas, aby ustąpić miejsca mniej lub bardziej pretensjonalnej nowoczesności.
Nowoczesna architektura może być ładna, ale jeśli projektant za bardzo się rozpędzi wychodzi coś niezbyt szczęśliwego. Popatrzmy na kościół należący do parafii Matki Bożej Dobrej Rady przy Szafirowej 58.
W sumie to mógł być ciekawy projekt, ale te okna okrągłe, prostokątne, kwadratowe do tego z przeróżnym szprosowaniem. Ciężkie kolumny przy wejściu. Albo projektant się rozpędził i nie mógł przestać rysować, albo "poprawiono" projekt w trakcie realizacji. Bo atak też bywa. Szkoda, bo można było z tego zrobić ciekawą budowlę. Ja jednak z kościołów współczesnych najwyżej cenię ten przy Zagórnej na Powiślu. Drugi ciekawy jest w Aninie. Muszę go też tu kiedyś pokazać.
Parafia w Miedzeszynie została erygowana 15 listopada 1983 roku. Budowę świątyni prowadzono przez wiele lat. Pierwszą mszę odprawiono w 1999 roku.