Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:205.65 km (w terenie 1.51 km; 0.73%)
Czas w ruchu:12:26
Średnia prędkość:16.54 km/h
Maksymalna prędkość:35.90 km/h
Suma podjazdów:156 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:25.71 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 34.96km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:04
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 8.5°C
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brama do źródła na Czerniakowskiej

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 06.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Zaruskiego - Most Łazienkowski - Wał Miedzeszyński - Walecznych - Czeska - Gruzińska - Berezyńska - Francuska - Lipska - Finlandzka - Jakubowska - Łotewska - Walecznych - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - al. Becka - Witosa - Beethovena - Bobrowiecka - Czerska -Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Nie tak dawno, bo 20 stycznia opisywałem starszą część Filtrów na Ochocie. Tym razem wizyta u źródła, czyli na Czerniakowskiej 124. Gdzie znajduje się miejsce poboru wody dla Wodociągu Centralnego. Poniżej oryginalna krata jednej z bram wjazdowych na teren wodociągów.

Wodne wrota na Czerniakowskiej
Wodne wrota na Czerniakowskiej © oelka

Stacja Pomp powstała wraz z całym systemem wodociągów według planów Lindleya. Została uruchomiona w 1886 roku. Tu jest pobierana z Wisły woda surowa, która następnie rurociągami o dużym przekroju jest przesyłana na Koszykową. Nie obyło się jednak bez problemów, które już na samym początku sprawiła Wisła. Powodzie na Wiśle występują bądź podczas roztopów i ruszania lodów zimą lub wczesną wiosną, bądź w efekcie bardzo dużych opadów w porze letniej. Letnie powodzie nazywane są w zależności od terminu przyboru wody "świętojankami" - w czerwcu, lub "jakubówkami" - w lipcu. Do XIX wieku Wisła niezależnie od przyborów wiosennych czy letnich miała dość stabilny przebieg nurtu. Problem pojawił się w XIX wieku, gdy Piotr Steinkeller postanowił wyregulować brzeg Saskiej Kępy. W efekcie nastąpił wzrost prędkości nurtu, który też zaczął wówczas podmywać Solec. Wówczas zaczęła się regulacja lewego brzegu (między innymi budowa bulwarów), co doprowadziło do odsunięcia nurtu w kierunku prawego brzegu. W 1884 roku w efekcie obfitych trzydniowych opadów w końcu czerwca, w Małopolsce znacznie podniósł się poziom rzek, a w konsekwencji również i Wisły. Podczas tej powodzi woda szeroko rozlała się po prawej stronie rzeki. Konsekwencją tej powodzi było przesuniecie się nurtu Wisły o blisko pół kilometra w stronę prawą. Pamiątką tej zmiany jest zatoka, w której powstał Port Czerniakowski. Pokazywałem to miejsce w zimowym klimacie 22 stycznia 2012 roku.
Natomiast Lindeyowie budujący stacje poboru wody, musieli w efekcie powodzi znacznie wydłużyć rury ssawne, aby pobierać wodę do wodociągów. Ich długość miała wynosić po ok. 275-300 metrów, a po zmianie koryta Wisły od 770 do ponad 800 metrów. Teren przeznaczony na budowę stacji powiększył się w efekcie zmiany koryta Wisły z 3 do prawie 54 hektarów. Zespół zabudowań stacji składał się z trzech hal z pompami, oraz dwóch kotłowni. Te budynki zostały zniszczone przez Niemców. Architektonicznie były zbliżone do budynków mieszczących pompy i kotłownie na terenie przy Koszykowej. Widoczny na pierwszym zdjęciu, oraz na poniższym, za drzewami budynek pompowni wzniesiono w roku 1952 roku. W tle za nim widać też osadnik zbudowany w latach 1924-28.

Na terenie tym zachował się natomiast budynek mieszkalny (administracyjny). Znajduje się na przeciwko wylotu ulicy 29 Listopada.
Jest on identyczny z budynkiem znajdującym przy Koszykowej. Ten z Koszykowej dobrze widać w moim wpisie z 29 kwietnia 2011 roku.


Na terenie stacji pomp znajdował się jeszcze jeden budynek mieszkalny pod numerem 124A. Być może powstał wcześniej i został wchłonięty, jako budynek mieszkalny dla pracowników. Zlokalizowany był w pobliżu bramy głównej z mojego pierwszego zdjęcia, na wprost wylotu ulicy Szwoleżerów. Na zdjęciu poniżej znalazł by się na środku zdjęcia, zajmując chodnik pomiędzy wyjazdem z terenu MPWIK a bramą położona bliżej i krzewem wysuniętym z trawnika. Podobno rozebrany został koło 1980 roku. Niezbyt często, ale zdarzało się mi bywać w tej okolicy w tym czasie, jednak nie pamiętam takiego budynku. A może zniknął kilka lat wcześniej podczas budowy Wisłostrady?
W tle za istniejącym budynkiem numer 126A, widać gmach szkolny z wysokim ceramicznym dachem. Pokazany tu 25 października 2013 roku kiedy to podjechałem do sąsiedniej kładki, widocznej w oddali. Bo też jakoś tak się złożyło, że Czerniakowską pokazuję głównie z tych niezbyt wygodnych do przebycia obiektów.


Jeszcze widok od strony Wisły. Może też pora zastanowić się jak to działało. Jak już wspomniałem początkowo Lindley zaplanował zbudowanie trzech rur kończących się w nurcie Wisły, zasysających wodę z rzeki. Jednak ten system miał swoje wady. Rury dość często zapychały się piachem, który wraz z wodą dostawał się aż do filtrów na Koszykowej. Aby temu przeciwdziałać wykopano w latach 1906-10 trzy zatoki przy brzegu Wisły, z których również pobierano wodę. Schemat pobierania wody pokazany jest na stronie Warszawa1939.pl. Dwie z tych zatok istnieją do dzisiaj, choć nie pełnią już swojej roli. Trzecia położona dalej w dół rzeki zlokalizowana była na terenie Cypla Czerniakowskiego przy prawej krawędzi poniższego zdjęcia.


Jednak ten system też nie gwarantował pobierania wody bez dodatku piachu. W związku z tym w latach 1924-28 zbudowano osadnik o powierzchni 17,8 hektara i  głębokości do 4 metrów. Woda z zatok była kierowana do osadnika. Zatoka położona najdalej w górę rzeki otrzymała przekop do osadnika zamykany za pomocą specjalnych wrót istniejących do dzisiaj. W tym czasie najpewniej zrezygnowano z wykorzystywania zatoki położonej najdalej w dół rzeki.
Na zdjęciu widać też stojące na środku Wisły ujęcie wody dla Wodociągu Praskiego. To ujecie pojawiło się tu na blogu 14 kwietnia 2012 roku. Obecnie również Wodociąg Centralny, tak jak Praski korzysta z drenów umieszczonych pod dnem Wisły, w ten sposób zniknął problem poboru wody przy bardzo niskich stanach Wisły. Co było szczególnie poważnym problemem Wodociągu Centralnego na przełomie lat 50. i 60., przy braku alternatywnego ujęcia wody, do czasu uruchomienia Wodociągu Praskiego w 1965 roku.




  • DST 31.37km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 8.6°C
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warszawa Ursus Niedźwiadek

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 04.03.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - Pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - Badylarska - Nowolazurowa - Poczty Gdańskiej - Dzieci Warszawy - Plutonu Torpedy - Kościuszki - Spisaka - Regulska - S2 - Orląt Lwowskich - Krawczyka - Piastowska - Regulska - Wiosny Ludów - OIpieńskiego - Kościuszki - Plutonu Torpedy - Dzieci Warszawy - Poczty Gdańskiej - Nowolazurowa - Badylarska - Aleje Jerozolimskie - Krańcowa - Łopuszańska - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


W Ursusie byłem ostatnio 1 września 2013 roku. Tym razem wybrałem się, aby zobaczyć nowy przystanek kolejowy. Kolejny po Zaciszu, gdzie byłem dokładnie dzień wcześniej 31 sierpnia 2013 roku. Tak więc tym razem nie będzie historii, będzie współczesność.

35We w Ursusie z Pc 2 na czole
35We w Ursusie z Pc 2 na czole © oelka
Jednak za nim się zajmę samym przystankiem, to ciekawostka związana ze zdjęciem. Widoczny na zdjęciu pociąg  to jednostka SKM to 35We-003 (2 160 091-6; 092-4; 093-2; 094-0; 095-7; 096-5) Wyprodukowany w Newagu, w 2012 roku, produkowany pod nazwą handlową "Impuls".
Warto zwrócić uwagę na oświetlenie czoła pociągu. Normalnie są to trzy białe światła. Instrukcja sygnalizacji IE1 (kiedyś E1) w §14 określa to następująco:
Sygnał Pc 1 "Oznaczenie czoła pociągu lub innego pojazdu kolejowego jadącego na szlaku jednotorowym, w kierunku zasadniczym po torze szlaku dwutorowego lub w dowolnym kierunku po torze szlaku dwu- i wielotorowego z dwukierunkową blokadą liniową"
I szczegółowy opis:
Dzienny i nocny Dwa lub trzy białe światła na przodzie pociągu, pojazdu trakcyjnego jadącego luzem, ciężkiego pojazdu pomocniczego, maszyny torowej

W przypadku widocznym na zdjęciu mamy jednak inny układ świateł. Widać jedno światło czerwone i dwa białe. W wspomnianej instrukcji jest to:
Sygnał Pc 2 "Oznaczenie czoła pociągu lub innego pojazdu kolejowego jadącego w kierunku przeciwnym do zasadniczego po torze szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej blokady liniowej"
Dzienny i nocny Dwa lub trzy, z których górne i prawe w kierunku jazdy są białe, lewe zaś - czerwone, na przodzie pociągu.

Wynika to z tego, że pociąg jechał z Pruszkowa, ale po torze po którym zazwyczaj jedzie się w stronę Pruszkowa, ze względu na ciągnące się prace remontowe.

Z tyłu były dwa czerwone światła czyli:
Sygnał Pc 5 "Oznaczenia końca pociągu lub innego pojazdu kolejowego"


Pociąg pojechał w stronę Warszawy Zachodniej. Inny sposób oznakowania końca pociągu, tarczami, pokazałem 26 grudnia 2013 roku pisząc o pociągach kursujących do Elektrociepłowni Siekierki.
Tymczasem kilka słów o samym przystanku. Zlokalizowany jest w kilometrze 10,400 linii 447 Warszawa Zachodnia - Grodzisk Mazowiecki.


Na zdjęciu widać peron widoczny od strony Ursusa, w stronę Piastowa. Wejścia na przystanek znajdują się z dwóch stron torów. Większe i bardziej reprezentacyjne znajduje się od północy, od strony zbiegu ulic Orląt Lwowskich i Keniga, a więc na osi osiedla Niedźwiadek.


Zwraca uwagę duża ilość stojaków rowerowych, zapewniających bezpieczne przyczepienie do nich rowerów. Za filarami widać symbol tego miejsca w postaci podobizny niedźwiedzia wyciętej w ścianie od strony torów. Niestety brakuje przystanku autobusowego tuż przy wejściu na przystanek. Nie najlepsze jest też położenie parkingu dla samochodów działającego w systemie P+R, widocznego poniżej, który nie posiada bezpośredniego połączenia z peronem. Wobec czego trzeba przejść od niego dobrych kilkadziesiąt metrów do wejścia na zdjęciu powyżej.


Aż się prosiło o zbudowanie kładki z parkingu na peron. Bo na tym właśnie polega przyjazny transport, aby przesiadki nie wymagały długich przemarszów pomiędzy środkami lokomocji.
Jeszcze rzut oka na południowe wyjście. Tu jest znacznie skromniej, ale również znajdują się stojaki, zresztą z tej strony chętnie wykorzystywane.


Od tej strony brakuje niestety dojazdu. Jest ulica Krawczyka wychodząca na Piastowską, ale wymaga zbudowania nawierzchni. W tej chwili jest to polna droga z resztkami asfaltu, czy płyt betonowych. Wydaje się też, że przystanek może stać się dla Ursusa dobrą bazą do budowy systemu roweru miejskiego. Czego tu obecnie nie ma.
W tle na pierwszym zdjęciu widać wiadukt autostradowy nad torami kolejowymi. Równocześnie z nim zbudowano wiadukt do ruchu lokalnego...


...ale bez dojazdów. Wiadukt budowała GDDiA, więc powstał. Dojazdy ma budować Ursus i tego nie zbudowano. Podobno wymogi gwarancji blokują budowę dojazdu przez kilka najbliższych lat. Na szczęście jednak powstała droga dla rowerów. Jej wadą są dość strome podjazdy. Niektórzy, mniej wprawieni mogą sobie z nimi nie poradzić. Zwłaszcza, że na dole układ drogi wymusza ruszenie niemal z miejsca pod górę.


Na koniec trzeba jeszcze dodać, że chociaż bardzo reklamowano zakończenie budowy węzła u zbiegu Alei Jerozolimskich i ulicy o jak na razie tymczasowej nazwie Nowolazurowa, to w Alejach ciągle w jest budowany fragment chodnika i drogi dla rowerów w Alejach pomiędzy Krańcową i Łopuszańską. Ciekawe czy kiedyś się doczekamy takich czasów, że zakończenie takiej inwestycji będzie oznaczało przejezdność dróg dla rowerów i dostępność chodników, a nie tylko otwarcie jezdni.


Skoro już tak o infrastrukturze piszę, to warto zajrzeć na stronę SISKOM-u i obejrzeć plany budowy kontrpasa rowerowego od placu Konstytucji do placu Unii Lubelskiej. To bardzo ciekawy projekt, który może ułatwić wyjazd rowerem na południe ze Śródmieścia.
Warto też dodać, że Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej rozpisał właśnie przetarg na projekt drogi dla rowerów na Puławskiej od Domaniewskiej do granicy Warszawy.




  • DST 30.88km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.34km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 8.3°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znikająca energetyka na Powiślu

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Park Kultury - Kruczkowskiego - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - Starzyńskiego - Namysłowska - Szanajcy - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Brechta - Jagiellońska - Starzyńskiego - Most Gdański - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Leszczyńska - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Dobra - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska



Energetyka gościła tu kilka razy. 12 maja 2013 roku prezentowałem przedwojenne stacje rozdzielcze. Wcześniej 6 stycznia 2013 roku prezentowałem miejsce, gdzie znajdowała się lokalna elektrownia, a potem stacja 35kV/5kV przy ulicy Wschowskiej. Natomiast 25 września 2013 roku prezentowałem gmach zarządu elektrowni przy Tamce. Wracając z Bródna postanowiłem chwilę poświęcić tym razem pierwszej warszawskiej elektrowni, zlokalizowanej na Powiślu. Również dlatego, że obecny właściciel właśnie zaczął dopasowywać ten obiekt do nowych potrzeb. Po części czyni to za pomocą wyburzeń tych obiektów, które nie znalazły się pod opieką konserwatora.
Na poniższym zdjęciu na pierwszym planie widać naziemny punkt obserwacyjny (NPO). Większość uzna go zapewne za niemiecki bunkier lub schron. To błąd. Według znawców ze strony Schrony PRL-u na Facebooku, obiekt powstał w latach 50. w ramach zabezpieczeń zimnowojennych, strategicznego obiektu, jakim była elektrownia. Natomiast w tle widać wyburzaną ostatnio kotłownię numer trzy. Myślę, że to dobra okazja, aby przypomnieć ten zakład jeszcze z czasów, gdy dostarczał nam prąd i ciepło.

Kotłownia numer III na Powiślu
Kotłownia numer III na Powiślu © oelka

Przypomnę, że elektrownia miejska na Powiślu została zbudowana w latach 1903-1904. Początkowo prąd z elektrowni płynął do ośmiu stacji rozdzielczych 5kV/125V i dalej siecią niskiego napięcia do odbiorców. W latach 30. miastu udało się po latach walk przejąć elektrownię na Powiślu, po obaleniu niekorzystnej koncesji jaką posiadało Towarzystwo Elektryczne (Compagnie d’Éléctricité de Varsovie Société Anonyme). Od tego czasu miasto miało już bezpośredni wpływ na działanie zakładu. Wjazd na teren zakładu prowadził od strony ulicy Elektrycznej. Na zdjęciu z września 1997 roku widać po lewej stronie pierwszy z dwóch budynków mieszkalnych dla pracowników średniego szczebla. Tuż za nim znajdował się kolejny taki budynek. Oba powstały koło 1905 roku. Pierwszy rozebrano podczas budowy połączenia Mostu Świętokrzyskiego z ulicą Zajęczą, a drugi rozebrany został niedawno w atmosferze skandalu i łamania prawa dotyczącego zabytków, co mimo dość dziwnej decyzji prokuratury ma szansę znaleźć swój koniec na sali sądowej. W głębi brama na teren kompleksu elektrowni.


Niedługo później w tym miejscu zbudowano ulicę. Nieco później bo we wrześniu 1998 roku miałem okazję i możliwość uwiecznić wygląd elektrowni z bloku przy Tamce pod numerem 6/8. W głębi zdjęcia widać po prawej ciągnącą się w głąb zdjęcia halę maszyn, gdzie ulokowane były turbiny i generatory prądu. Otynkowany budek przed nią, to hala warsztatów wzniesiona na bazie najstarszej kotłowni. Pierwotnie wyposażona była w komin z 1904 roku o wysokości 50 metrów, oraz drugi z 1910 roku o wysokości 80 metrów. Kominy rozebrano jeszcze przed II wojną światową. Pierwszy w 1925 a drugi w 1938 roku. Najwyższa hala to druga kotłownia z lat 1924-26. Widoczne za nią kominy są usytuowane przy trzeciej kotłowni.


Kolejne zdjęcie powstało w kwietniu 1996. Jest to widok z ulicy Dobrej, pomiędzy Zajęczą i Leszczyńską. Na pierwszym planie, za murem widać dwa żurawie obsługujące bunkry węglowe. W okresie po pierwszej wojnie światowej do 1923 roku transport węgla do elektrowni zapewniały tramwaje za pomocą swojego taboru gospodarczego. W 1923 roku otwarto bocznicę ze stacji Warszawa Gdańska poprowadzoną nad Wisłą. Bocznica istniała do 1974 roku. Potem węgiel dowożono samochodami ze składowiska przy elektrociepłowni "Siekierki". Bocznica to szerszy temat na inną okazję.
W tle widać halę drugiej kotłowni, charakterystyczne stalowe kominy i fragment ściany obłożonej blachą to już trzecia kotłownia.



Budynek trzeciej kotłowni widać najlepiej na kolejnym zdjęciu od strony skrzyżowania Dobrej i Leszczyńskiej z około 2003 roku, gdy elektrownia była już likwidowana. Żuraw budowlany ŻB75/100 był wykorzystywany do demontażu wyposażenia. Gmach trzeciej kotłowni powstał w latach1937-38 według projektu T. Łapińskiego. Zbudowany i wyposażony został przez firmę Zieleniewski Fitzner-Gamper znanej nie tylko z produkcji kotłów, ale też i taboru kolejowego oraz tramwajowego. Po wojnie zaś autobusów pod marką San i Autosan.


Na kolejnym już współczesnym zdjęciu widać gmach komory wodnej połączonej z ujęciem wody nad Wisłą. Z tego obiektu woda zgromadzona w podziemnych zbiornikach była przesyłana do kotłów. Budynek powstał po 1925 roku.


W głębi zdjęcia za komorą wodną widać wyższy budynek rozdzielni 5-15kV. Zbudowany koło 1905 roku otrzymał koło 1939 roku modernistyczna elewację od strony Wybrzeża Kościuszkowskiego i Wisły, zaś od tyłu zachował oryginalną ceglaną. Projekt przebudowy powstał w latach 30., opracowany został zapewne przez J. Korszyckiego i S. Maleckiego. Przewidywał również przebudowę komory wodnej. W 1939 roku elektrownia została poważnie uszkodzona i odbudowana podczas okupacji. Poważnych zniszczeń doznała również podczas Powstania Warszawskiego. Odbudowę z pomocą specjalistów z ZSRR przeprowadzono po wojnie. Pierwsze turbozespoły ruszyły już pod na przełomie maja i czerwca 1945 roku. W 1954 roku elektrownię dostosowano do produkcji ciepła (gorącej wody) na potrzeby ogrzewania budynków. Pracę zakończyła pod koniec lat 90.


Jeszcze jeden obiekt z terenów nad Wisła, który dzisiaj znalazł się na mojej trasie. Związany z energetyką dokładniej z branżą paliwową, choć w inny sposób. Przy Nowym Zjeździe i Wybrzeżu Kościuszkowskim od lat 50. znajdowała się stacja benzynowa. W tamtym czasie stacje budowano nie jako wydzielone obiekty ze specjalnym dojazdem, lecz wprost przy krawędzi drogi. Ta była jednym z ostatnich tego typu obiektów w Warszawie. Pamiątką po dawnym CPN-ie. Może udałoby się wykorzystać jakoś ten pawilon i doprowadzić jego wygląd do stanu oryginalnego z lat 50. XX wieku? Byłby niewątpliwie ciekawą pamiątką po tamtych latach.


Warto przy okazji zauważyć nowość tegoroczną, czyli sygnalizator z łączonymi sygnałami dla pieszych i rowerzystów. Powstał na potrzeby wyznaczenia objazdu drogi dla rowerów na przebudowywanym bulwarze nad Wisłą.




  • DST 15.30km
  • Czas 00:53
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 6.7°C
  • Podjazdy 8m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jedenastką do św. Stanisława

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Chmielna - Miedziana - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Krzyżanowskiego - Płocka - Skierniewicka - Wolska - R1 - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Wracając ze spotkania na Woli, tym razem zainteresowałem się okolicą skrzyżowania ulic Kasprzaka i Bema. Ponad dwa lata temu 19 listopada 2011 prezentowałem w ówczesnym wpisie zachowaną nawierzchnię z kocich łbów ulicy Bema nieco bardziej na południe od tego miejsca, za torami linii obwodowej, koło budynków kiedyś należących do zakładów Lilpop, Rau & Loewenstein (LRL). Z kolei 7 kwietnia 2013, pojechałem przez Czyste docierając przy okazji do magazynów w rejonie ulicy Bema. To miejsce doskonale koresponduje z transportową tematyką spotkań poniedziałkowych. Na początek świątynia ze zdjęcia, czyli kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika.


Św. Stanisław na Woli
Św. Stanisław na Woli © oelka

Początki historii parafii związane są z innym kościołem leżącym dalej na zachód, przy zbiegu Redutowej i Wolskiej, z kościołem św. Wawrzyńca, który był siedzibą parafii św. Stanisława od 1611 do 1834 roku, gdy po powstaniu listopadowym kościół zamieniono w cerkiew pod wezwaniem Włodzimierskiej Ikony Matki Bożej, na cześć dnia kiedy zdobyto Warszawę. Bezdomna parafia zbudowała nową świątynię w latach 1858-60, według projektu Józefa Orłowskiego.  Nawy boczne zbudowano w latach 1930-33.  Przed kościołem znajduje się figura Matki Boskiej ufundowana w 1860 roku przez małżeństwo Safarzyńskich. W kościele zaś znajduje się obraz Matki Boskiej Elekcyjnej z 1621 roku, używany przez prymasów podczas elekcji królewskich na terenie Woli. Do 1920 roku ulica funkcjonowała pod nazwą Parafialna.
Poniżej widok kościoła w porze dziennej podczas "wiosennej zimy" 7 kwietnia 2013 roku.


Całkiem niedaleko od kościoła, nieco dalej na południe pod numerem 69 zachował się budynek o architekturze typowej dla koszar. Powstał najpewniej w latach 90. XIX wieku. Możliwe, że w związku z pobliskimi magazynami wojskowymi. Podobnie jak kościół są to przykłady architektury, gdzie elewację miała z założenia stanowić ceglana ściana, nawiązując do wzorców średniowiecznych. W ten sposób budowano czasem różnego rodzaju budynki przemysłowe, lub mniej reprezentacyjne budynki mieszkalne. Na Bema w podobnej stylistyce utrzymane były też budynki fabryczne wspomnianych już na samym początku zakładów Lilpopa.
Prezentowany budynek przy Bema 69 posiada ciekawy dostęp do mieszkań. Na parterze wejścia zapewniają sienie dobudowane do elewacji bocznych. Natomiast na piętro wchodzi się przez sień ulokowaną w środkowym ryzalicie i klatkę schodową ulokowaną w widocznej od tyłu cylindrycznej przybudówce. Tył budynku fotografował kiedyś Surf, w czasie gdy udzielał się aktywnie na Bikestats.


Bema pomiędzy kościołem i wspomnianym budynkiem pod numerem 69, to również miejsce po pętli tramwajowej. Jednak śladów tramwaju szukać trzeba na dalszym odcinku Bema, pomiędzy Kasprzaka i Wolską. Tam niemal na całej długości ulicy zachował się tor tramwajowy.


Tramwaje do skrzyżowania Bema z ówczesna Dworską dotarły w 1919 roku. Jadąc Dworską od Skierniewickiej. Już rok później zbudowano jednak trasę na ulicy Bema, a tą na Dworskiej skasowano. Trasa na Bema była jednotorowa z mijanka położoną pomiędzy kościołem i budynkiem numer 69. Docierała tu wymieniona w tytule linia 11. Po wybuchu wojny w 1939 roku długi czas tramwaje tu nie zaglądały. Dopiero wraz z początkiem roku 1944 dotarła tu ponownie linia 11. Po wojnie, późną jesienią 1945 roku znów zaczęła tu kursować linia 11. Kursowała do czerwca roku 1948, gdy ruch został wstrzymany na Wolskiej, a więc i na Bema, aby przekuć tory z rozstawu 1525mm na 1435mm. Być może w tym czasie zamiast mijanki koło kościoła zbudowano klasyczną pętlę. Na torze normalnym 11 na Bema pojawiła się w sierpniu 1948 roku. Kursowała tu do 1956 roku, gdy pożegnała się z Bema, przenosząc się na Skierniewicką. Natomiast na Bema zaczęła kursować linia 16. Taką sytuację obrazuje plan Warszawy z 1958 roku, gdzie można też prześledzić oryginalny przebieg ulicy Bema. Brakuje tylko odcinka położonego na Ochocie, który obecnie istnieje pod inną nazwą.

1958-43.jpg

Szesnastka docierała tu do grudnia 1963 roku, gdy trasę zlikwidowano. Likwidacja była związana z budową nowej trasy drogowej i tramwajowej na Kasprzaka (wcześniej Dworskiej). Szeroka ulica, ze względu na wiadukt kolejowy poprowadzona w lekkim zagłębieniu rozcięła Bema na dwa kawałki. W tym czasie zlikwidowano też przejazd przez tory linii obwodowej przy skrzyżowaniu Bema z Prądzyńskiego. Budowa alei Rewolucji Październikowej (obecnie al. Prymasa Tysiąclecia), pomiędzy Kasprzaka i nową częścią Alej Jerozolimskich spowodowała ostateczny rozpad ulicy Bema na oddzielne fragmenty, które pozostały w takim stanie do dzisiaj.




  • DST 25.73km
  • Czas 01:33
  • VAVG 16.60km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

W drewnianym świecie Przyjaźni i Jelonek

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 28.02.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Chmielna - al. Jana Pawła II - Chmielna - Miedziana - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Krzyżanowskiego - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Górczewska - Grodkowska - Budy - Konarskiego - Powstańców Śląskich - pl. Kasztelański - Strąkowa - Boznańskiej - Jana Olbrachta - Batalionu "Parasol" - Elekcyjna - Górczewska - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Ostatnio dość często zaglądałem na prawy brzeg Wisły, wobec tego pora na inny kierunek. Tym razem postanowiłem sobie pomyszkować na Osiedlu Przyjaźń i w okolicy. Stąd też jako tytułowy obraz pawilon numer 62 na wspomnianym osiedlu.

Niemal jak w kołchozie, czyli radzieckie ślady na Jelonkach
Niemal jak w kołchozie, czyli radzieckie ślady na Jelonkach © oelka

Jadąc na Jelonki, trzeba było wybrać sobie drogę. Tym razem padło na Górczewską, gdzie dawno już nie jechałem dalej niż do ulicy ks. Janusza. Już samo to skrzyżowanie jest miejscem ciekawym. Chociaż może obecnie fatalnym wizualnie, ze względu na bazar schowany za metalowym płotem. Jednak ów bazar zajął miejsce kiedyś ważne dla komunikacji miejskiej w tym rejonie. 2 grudnia 1928 roku otwarto nową trasę tramwajową prowadzącą od Wolskiej Młynarską i Górczewską, aż do ówczesnych granic Warszawy. Z placu Unii Lubelskiej przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zaczęła tu docierać linia 9. W 1933 roku od tej pętli przez ulice ks. Janusza i drogą forteczną na Boernerowo pojechała linia B. Trasy na księcia Janusza zaprzestano używać po zbudowaniu trasy w ciagu Młynarskiej i Obozowej w 1937 roku. Jeszcze do wybuchu wojny w 1939 roku przez ks. Janusza kursowała nocna linia 90. W okresie okupacji docierała tu linia 16. Po wojnie trasy na Górczewskiej nie odbudowano. W 1961 roku przypomniano sobie o dawnej pętli tramwajowej. Teraz jednak kończyła tu przyśpieszona linia 309 powstała na bazie linii zwykłej 145 wycofanej z ulic Koła, ze względu na ich bardzo zły stan. Rok później została przekształcona w linię zwykłą 155, która również w tym miejscu kończyła trasę do 1968 roku. W latach 1964-67 roku w to miejsce docierała linia pośpieszna B. Z użytkowania pętli zrezygnowano w 1970 roku, gdy zlikwidowano linię nocną 614.



Jadąc dalej wijącą się po ob u stronach Górczewskiej drogą dla rowerów, dojeżdżamy na wiadukt. Jest to pogranicze Ulrychowa i dawnej wsi Górce. Dokładniej jej części pod nazwą Nowe Górce. Tu w 1952 roku zbudowano linię kolejową (formalnie łącznice) nr 509 łączącą stację Warszawa Główna Towarowa z Warszawą Gdańską. Liczy sobie 10 kilometrów. W ten sposób pociągi towarowe nie musiały jechać przez Czyste, a więc okolice Warszawy Zachodniej. Miało to też zapewne i podtekst militarny. Zbombardowanie przez wroga torów na Czystem koło Warszawy Zachodniej zablokowałoby skutecznie ruch kolejowy w węźle warszawskim,czego dzięki istnieniu tego połączenia można uniknąć. Tutaj też zlokalizowano stację Warszawa Jelonki (km 3,500) obsługującą kiedyś dość sporą liczbę bocznic na czele z tymi z zakładów Nowotki (Wola) oraz innych w pobliżu. Także ruch na linii 938 Warszawa Jelonki - Radiowo. Na jej końcu zaczynają się tory Huty Warszawa. Po drodze na Młociny istniała jeszcze bocznica na lotnisko Babice wprowadzona od strony Boernerowa (o lotnisku i Boernerowie napisałem tu 12 sierpnia 2012 roku), do kotłowni obsługującej teren Wojskowej Akademii Technicznej, oraz bocznica szlakowa obsługująca poligon.



Do początku lat 70. Górczewska przecinała tory w poziomie i dalej przechodziła przez środek dawnej wsi. 1 maja 1974 roku otwarto wiadukt i nową jezdnię Górczewskiej omijającą Górce, poprzez zbudowanie prostego odcinka w obecnym śladzie ulicy. Przy okazji warto wspomnieć, że do początków tego wieku Górczewska była wąską ulicą. Obecnie są to dwie jezdnie po trzy pasy ruchu, pompujące ruch samochodów aż po skrzyżowanie z Okopową.
Jedna dawna pętla już tu dzisiaj była to teraz kolejna. Tym razem wyłącznie autobusowa. W 1954 roku dotarła tu linia 109, wcześniej kończąca swoją trasę na księcia Janusza. Początkowo kursowała z Młynarskiej. W 1956 roku wydłużona została do Emilii Plater w okolice Pałacu Kultury. 109 korzystało z tej pętli do 1972 roku, gdy zostało wydłużone na Stare Bemowo (Boernerowo). W latach 1978 - 79, kończyła tu linia szczytowa 309, wspomagająca linię 109. Z innej strony dotarła tu linia 106, która po kilku wydłużeniach swojej trasy poprzez ulicę Konarskiego dotarła na pętlę Nowe Górce w 1961 roku. Wcześniej kończyła u zbiegu Konarskiego i Powstańców Śląskich. Kończyła tu swoją trasę do 1984 roku.W 1961 roku powołano do życia linię 306, która kursowała z tej pętli na Emilii Plater. W 1964 roku przekształcono ją w linię całodzienną 163. Z tej pętli korzystała do 1978 roku. Od 1975 do 1984 roku docierała tu przyśpieszona linia 406. Zbudowanie Trasy Łazienkowskiej zaowocowało zmianą trasy linii pośpiesznej K, którą w tym momencie skierowano z Grochowa do pętli przy dawnym przebiegu Górczewskiej. Wytrwała tu do 1979 roku. Końcem użytkowania tej pętli stało się otwarcie nowej pętli autobusowej w pobliżu skrzyżowania Górczewskiej i Lazurowej. Krajobraz na tym terenie zaczął się zmieniać na dobre w 1982 roku, gdy podjęto budowę osiedla mieszkaniowego "Górce", według projektu Janiny Roguskiej dla spółdzielni mieszkaniowej "Wola".


Zakręt w lewo prowadzi do ulicy Konarskiego a ta prosto do samego środka Osiedla Przyjaźń. Dokładnie na osi ulicy Konarskiego znajduje się pawilon numer 85, widoczny na zdjęciu poniżej. Numer nie ma związku z ulicą. Osiedle Przyjaźń jest bowiem jak ze złego snu listonosza. Jest jedna ulica Konarskiego a reszta dróg nie posiada nazw. Poszczególne budynki są ponumerowane po kolei, ale bez związku z istniejącą siecią uliczną.



Historia tego osiedla związana jest z Pałacem Kultury i Nauki, oraz z ambasadą Związku Radzieckiego a obecnie Rosji przy Belwederskiej. Osiedle Przyjaźń powstało na potrzeby budowy Pałacu Kultury i Nauki. Gdzieś trzeba było skoszarować robotników z ZSRR, mających pracować na budowie PKiN, oraz budowanej w tym samym czasie ambasady. Umowę dotyczącą budowy Pałacu Kultury podpisano 5 kwietnia 1952 roku. Już w tym czasie ruszyła budowa osiedla dla radzieckich budowniczych, o czym pisała "Stolica" w numerze 9 z 1 maja 1952 roku:
Osiedle mieszkaniowe dla budowniczych
Dla radzieckich budowniczych Pałacu Kultury i Nauki powstaje w Jelonkach pod Warszawą specjalne osiedle mieszkaniowe, budowane kosztem ZSRR. Za 3 lata, po ukończeniu prac związanych z budową Pałacu osiedle to przekazane zostanie ludności Warszawy. Budowa osiedla, które będzie się składało z 200 domków jedno i wielorodzinnych, zakończona zostanie w sierpniu. Osiedle to, podobnie jak wszystkie warszawskie osiedla mieszkaniowe, wyposażone zostanie we własne urządzenia gospodarcze, socjalne i kulturalne. Powstanie tam obszerny lokal klubowy, kina, ambulatoria, sklepy, stołówki, boisko sportowe, baseny, korty tenisowe itp. Bogata zieleń osiedla stanowić będzie Jeden z jego zasadniczych elementów. Zostanie tam zasadzonych około 40.000 krzewów i 4.000 dekoracyjnych drzew z pozostawieniem istniejącego drzewostanu. Sieć asfaltowych dróg i ulic o łącznej długości około 8 km zapewni dogodną komunikację wewnętrzną. Wszystkie budynki zostaną skanalizowane, zelektryfikowane i zradiofonizowane. Centralna kotłownia zapewni całemu osiedlu energię cieplną.



Na czterdziestohektarowym obszarze budowy osiedla każdy dzień dyktuje coraz szybsze tempo pracy. Im prędzej zostaną wykonane domy mieszkalne, tym szybciej będą mogli tu zamieszkać radzieccy budowniczowie, tym szybciej ruszy budowa Pałacu. Budowa osiedla prowadzona systemem potokowym obejmuje już prawic cały teren, Blisko połowa obiektów znajduje się w realizacji - l maja w dwudziestu kilku domach zamieszkali już pierwsi radzieccy budowniczowie. Na budowie osiedla dokonano pierwszych prób pracy radzieckimi maszynami do kopania rowów pod instalacje wodno-kanalizacyjne. W czasie tych prób koparka wykonała w ciągu 6 godzin ponad 60 m. b. rowu. Pracę tę musiałoby wykonać w tym czasie ręcznie 300 ludzi. Świetnie zorganizowane kombajny w niezwykle szybkim tempie przeistaczają puste pola Jelonek w willowe miasto-ogród. Nieprzerwanym transportem dostarczane ze Związku Radzieckiego elementy prefabrykowane, urządzenia wnętrz oraz dokumentacja techniczna gwarantuje szybkie i terminowe ukończenie osiedla, na które oczekują budowniczowie warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki.

Warto zwrócić uwagę na to, że Stolica w tym artykule pisanym z pewnością przed 1 maja pisze o wprowadzeniu się robotników na Jelonki 1 maja już w czasie przeszłym. Wygląda jakby ktoś przemieszczał się w czasie. Tak wyglądało działanie ówczesnej propagandy.
Poniżej pawilon numer 83. 


Podobno baraki te zostały sprowadzone na Jelonki z położonego koło Olsztynka Stalagu I-B "Hohenstein".
Natomiast znajdująca się na terenie Osiedla Przyjaźń kolonia domków jednorodzinnych ma podobno pochodzić z Finlandii. Trudno w tej chwili jednoznacznie określić ich pochodzenie. Poniżej jeden z domków w stanie zbliżonym do oryginalnego. Dom nr. 180:


Warto wspomnieć, że o domki fińskie gościły na blogu 11 grudnia 2011 roku oraz 29 czerwca 2011. Tego typu osiedla powstały również na Śląsku. Przykład z Ochojca, z Katowic można zobaczyć na blogu pisanym przez angelino we wpisie z 1 grudnia 2013.
W czasie gdy mieszkali tu robotnicy budujący PKiN osiedle było ogrodzone, pilnowane. Bez dostępu dla osób z zewnątrz. Ogólnodostępne stało się dopiero po wyprowadzce robotników związanej z zakończeniem budowy Pałacu Kultury oraz amabasady ZSRR przy Belwederskiej w 1955 roku. Osiedle po remoncie przekazano na akademiki dla studentów, a domki na miejszkania dla kadry naukowej uczelni w Warszawie. W jednym z budynków numer 88 mieściło się kino "Dar".
Wracałem przez starszą część Jelonek. Tu w części bliższej Woli, jeszcze przed torami kolejowymi również można kilka drewnianych budynków o zdecydowanie już polskim pochodzeniu. Wszystkie zebrane są niemal w jednym miejscu. Na początek dwa budynki przy Strąkowej 9, z tyłu zaś Strąkowa 7, wyglądająca na typowy dom wiejski.


Kolejny stojący po sąsiedzku to dom pod adresem Strąkowa 5.


I na koniec jeszcze jeden. Tym razem bliźniak przy ulicy Olgi Boznańskiej 19 i 19A. Warto zwrócić uwagę na zachowaną tablicę z nazwą ulicy według starego wzoru, z czasów przed wprowadzeniem Miejskiego Systemu Informacji.


Osiedle Przyjaźń jest chyba anjwiększym obecnie skupiskiem zabudowy drewnianej w Warszawie. Dotychczas prezentowałem głównie drewnianą architekturę linii otwockiej. Na razie istnieje, niemniej co jakiś czas pojawiają się pomysły jego "modernizacji".




  • DST 33.84km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:04
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 28.30km/h
  • Temperatura 6.1°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pora na żagle lub basen. W lutym?

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 27.02.2014 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - al. 3 Maja- Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna


Nie będę pływał w żaden sposób, chociaż pogoda jest całkiem łagodna jak na luty, który jest na ogół najzimniejszym miesiącem w ciągu roku. Bo mimo związanego z wodą znaku ziodiaku, oraz miejsca urodzenia tuż nad Wisłą jakoś mnie to szczególnie nie pociąga.
Jako, że czasem lubię działać po swojemu, inaczej niż wszyscy, więc w lutym wracając z Miedzeszyna obejrzałem nadwiślańskie baseny i ośrodki żeglarskie. Jednak na początek aby było równie przewrotnie zdjęcie... toalety.

Tam gdzie król pójdzie piechotą
Tam gdzie król pójdzie piechotą © oelka

Do toalety zbudowanej przy plaży koło Wybrzeża Szczecińskiego i Mostu Poniatowskiego jeszcze powrócę. A teraz to co było po drodze. W ubiegłym roku prezentowałem tu 13 maja 2013 roku, przystań "SUM" należącą do Polskiego Związku Wędkarskiego, oraz ich sąsiadów z Warszawskiego Klubu Wodniaków PTTK. Dzisiaj kolejne takie obiekty, położone nieco bliżej centrum Warszawy.
Na początek baseny należące kiedyś do Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego "Cora" mieszczących się kiedyś przy ulicy Terespolskiej 4. Baseny powstały gdzieś chyba w latach 60., znajdują się na granicy pomiędzy Gocławiem i Saską Kępą, przy Wale Miedzeszyńskim 345.


Warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Baseny stały się miejscem zamieszkania dla dwóch Ikarusów wycofanych już z ruchu, pochodzących z MZA: niewidocznej na zdjęciu solówki Ikarusa 260.73A-6381 oraz dla Ikarusa 280.70E-5716, który widać w głębi za drzewem. Bardzo interesującym zabytkiem są latarnie oświetlające baseny z oprawami świetlówkowymi w rodzaju OUSF, OUKS czy też 10J.
Kolejny ciekawy obiekt to Yacht Klub Polski (YKP). Jest to organizacja z długim życiorysem. YKP powołany został w 1924 roku. Pierwszą przystań w Warszawie otwarto w 1925 roku. Była to jednostka pływająca zakotwiczona poniżej Mostu Poniatowskiego. Stałe obiekty pojawiły się w  1929 roku przy Miedzeszyńskiej 2, powyżej plaży Kozłowskiego. Zarówno halę dla łodzi i jachtów, jak też budynek klubowy zaprojektował inż. arch. Ernest Fryzendorf, będący członkiem klubu. Budynki zostały zniszczone w czasie oblężenia Warszawy w 1939 roku.
Po wojnie Yacht Klub reaktywował się już w 1945 roku. Oddział warszawski uzyskał na potrzeby budowy przystani nowy teren przy Wale Miedzeszyńskim u wylotu ulicy Wersalskiej. W 1950 roku władze postanowiły zlikwidować YKP. Prace komisji likwidacyjnej przeciągnęły się do 1956 roku. Po ówczesnych zmianach udało się przerwać likwidację i przywrócić normalną działalność YKP. Niestety teren przy Wale Miedzeszyńskim przepadł. Udało się otrzymać nowe miejsce przy Wale Miedzeszyńskim 377. Za siedzibę klubu służył początkowo przebudowany na hulk dawny holownik "Ziemowit". W 1963 roku rozpoczęto budowę obecnej stałej siedziby. Jest to ciekawy modernistyczny budynek nieco swoją architekturą przypominający "podwieszany" gmach ambasady francuskiej przy ulicy Pięknej.


Niemal po sąsiedzku ulokowała się przystań Ligi Przyjaciół Żołnierza (od 1962 roku Liga Obrony Kraju) przy Wale Miedzeszyńskim 379. Budynek przystani zaprojektował Janusz Mariański z Miastoprojektu Warszawa. Budynek przystani powstał w 1953 roku. Obecnie po przebudowie Wału Miedzeszyńskiego budynek znalazł się niemal na poziomie jezdni. Do czasu przebudowy jezdnia znajdowała się o metr niżej. Przed frontem budynku w stronę wejścia przy latarni "morskiej" znajdował się taras. Dzisiaj z trudem wystający powyżej poziomu chodnika.



Dalej znajduje się między innymi teren MPWiK oraz przystań Związku Zawodowego Pracowników Łączności, przez co można rozumieć było pocztę, czy telekomunikację. Kolejny obiekt, na który zwróciłem uwagę, to znajdujący się w cieniu Trasy Łazienkowskiej ośrodek, kiedyś należący do MZK, przy Wale Miedzeszyński 391. Teren został zagospodarowany w latach 60. Po podziale MZK w 1994 roku powstała, założona przez związki zawodowe z TW, MZA i ZTM Spółdzielnia Usług Socjalnych, która przejęła dawne ośrodki wczasowe MZK.



Kolejny obiekt jest w pewnym sensie związany z koleją. Budynki tej przystani, przy Wale Miedzeszyńskim 397 powstały w latach 1947-48. Projekt sporządzili panowie Arseniusz Romanowicz i Piotr Szymaniak, znani znacznie bardziej z kolejowych projektów, szczególnie przystanków linii średnicowej. Budynek wzniesiono dla YMCA Polska. Niestety polski oddział Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej, czyli Young Men's Christian Association (YMCA) niedane było się zbyt długo nacieszyć swoją przystanią, gdyż już w 1949 roku władza ludowa zlikwidowała organizację z racji miejsca powstania związaną z wrogimi w tym czasie Stanami Zjednoczonymi. Sama przystań po nacjonalizacji przeszła w związku z tym w ręce Młodzieżowego Domu Kultury obecnie jest to Międzyszkolny Ośrodek Sportowy nr. 2. Aktualnie urzęduje tu od 2008 roku również Warszawski Okręgowy Związek Żeglarski (obecnie Warszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Żeglarski)


Ten ciekawy pawilon niemal zniknął pod wiaduktami Trasy Łazienkowskiej. Zdjęcie jest więc o tyle niepowtarzalne, że obecnie, gdy rozebrano zniszczony wiadukt wjazdowy na Trasę Łazienkowską można je wykonać w takiej perspektywie. Na dole już widać zbrojenia podpory, która za chwilę ponownie zasłoni taką panoramę.
Niemal obok znajdują się baseny "Wisły", czyli zespół miejskich plaż zbudowany w latach 1971-72 według projektu Danuty Bredy-Brzuchowskiej i Juliana Brzuchowskiego. Większość obiektów została schowana pod ziemią, czyli poniżej nawierzchni Wału Miedzeszyńskiego. Powyżej znajdują się tylko daszki nad schodami i pawilony gastronomiczne na obu końcach.


Obecnie baseny są mocno zaniedbane. Czynna jest tylko połowa z nich, położona bliżej wylotu ulicy Zwycięzców. Te bliżej Mostu Poniatowskiego są zasypane ziemią. Kiedyś baseny miały wizualną łączność z brzegiem Wisły, obecnie ten widok zasłaniają drzewa, które wyrosły w ostatnich mniej więcej trzydziestu latach.
Na koniec pokazywana już na samym początku toaleta, wypożyczalnia sprzętu sportowego i przyszła kawiarnia czy też restauracja.


Obiekt wzbudził sporo dyskusji i nawet żartów, gdy okazało się, że kosztował 4,6 mln złotych. Jednak nie jest to zestaw plastikowych kabin przywożonych samochodem. Za tę kwotę powstały dwa niewielkie pawilony, zbudowane w trudnym do zabudowy terenie zalewowym Wisły. Od strony rzeki znajduje się taras z opuszczanymi schodami, które w razie bardzo wysokiego poziomu wody można podnieść, aby nie blokowały jej przepływu. Budynek jest posadowiony na palach, całość stałej zabudowy znajduje się powyżej potencjalnej fali powodziowej. Obłożony został drewnem z modrzewia syberyjskiego. Projekt sporządziła Ponadto Grupa Projektowa.
Muszę przyznać, że jest to niebyt częsta niestety sytuacja, gdy podoba się mi współcześnie zbudowany obiekt i nie wygląda gorzej niż na wizualizacjach.




  • DST 21.86km
  • Czas 01:30
  • VAVG 14.57km/h
  • VMAX 30.70km/h
  • Temperatura 8.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rondo Waszyngtona

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 24.02.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Park Kultury - ks. Stanka - Wilanowska - Wioślarska - Wybrzeże Kościuszkowskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Szczecińskie - Wał Miedzeszyński - Bajońska - Wersalska - Brukselska - Lotaryńska - Saska - Lizbońska - Afrykańska - Brazylijska - Międzynarodowa - Angorska - Saska - Irlandzka - Walecznych - Francuska - Berezyńska - Elsterska - Lipska - Francuska - Rondo Waszyngtona - al. ks. Józefa Poniatowskiego - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Powtórka z rozrywki, czyli Rondo Waszyngtona. Powtórka, bo byłem tu 4 stycznia, po zachodzie słońca. Jednak wówczas zająłem się sędziwym jubilatem, czyli Mostem Poniatowskiego obchodzącym sto lat swojego istnienia. Dzisiaj zaś przyjrzymy się bramie na Saską Kępę, bo tak czasem szumnie określa się to miejsce. Na Saską Kępę zaglądam od czasu do czasu. Ostatnio na Saską 15 września 2013 roku. A wcześniej 24 listopada 2012 roku pisałem o ulicy Waszyngtona, łączącej Grochów i Saską Kępę.

Szklane domy przy rondzie Waszyngtona w dzień
Szklane domy przy rondzie Waszyngtona w dzień © oelka

Gdy zbudowano Most Poniatowskiego w 1914 roku nasyp alei Poniatowskiego zakręcał w tym miejscu w aleję Zieleniecka. Nie było tu żadnego placu. Na jego powstanie złożyła się parcelacja Saskiej Kępy, z wyznaczeniem obecnej siatki ulic. Pierwsze plany powstały w 1910 roku. Plan przewidywał powstanie kolistego placu i zbiegu przy nim pięciu ulic. Dokładniejszy plan opracowano w latach dwudziestych, wówczas też zaplanowano budowę ulicy Waszyngtona ( pokazałem ją w 24 listopada 2012 roku) , w miejscu której częściowo prowadziła do Grochowa tzw. czerwona droga. Dzisiejsze Rondo Waszyngtona to zbieg czterech ulic: al. Poniatowskiego, Francuskiej, Waszyngtona i al. Zielenieckiej. Jednak rondem z okrągłą wyspą skrzyżowanie stało się dopiero po wojnie. Najprawdopodobniej przy okazji budowy Stadionu Dziesięciolecia. Kolejną głębszą przebudowę przeszło w 1968 roku, gdy z klasycznego ronda przebudowano je na obecny układ, który popularnie nazywa się rondem, jednak faktycznie jest to skrzyżowanie z wyspą centralną. A wspomniana już piąta ulica?
Pierwsza możliwość jaka się nasuwa na myśl, to ulica Jakubowska, która łączyła Rondo Waszyngtona z Wałem Miedzeszyńskim. Spełniała całkiem ważną komunikacyjną rolę. Do czego jeszcze powrócę. Jednak to nie o nią chodziło.
Tą ulicą była schowana obecnie za blokiem ulica Elsterska. Poniżej widoczna od Berezyńskiej w stronę ronda. Ulicę zamyka blok przy rondzie. Gdyby nie było tego bloku z Elsterskiej byłby widok na jedno z głównych wejść na Stadion Dziesięciolecia a obecnie jego następcę. Wyznacznikiem przebiegu Elsterskiej na rondzie są dwa drzewa widoczne przed blokiem na pierwszym zdjęciu.


W drugą stronę panoramę ulicy zamyka... budynek przedszkola nr. 211 przy ulicy Dąbrówki.



Na początku lat 60. powstały projekty budowy budynków przy rondzie Waszyngtona. Tworzą dwa niskie bloki Stojące symetrycznie po obu stronach Francuskiej i wysoki blok stojący już przy ulicy Waszyngtona tuż za rondem. Dzisiaj jego elewacja nie wyróżnia go specjalnie od innych. Jednak tuż po zbudowaniu był to jeden z pierwszych "szklanych domów" w Warszawie, gdzie cała elewacja była wykonana ze szkła. Różne można napotkać opisy tego budynku, oraz powody dla których przebudowano elewację na klasyczną. Chyba najbardziej realny to kłopoty z utrzymaniem ciepła. W dzisiejszych wykonanie takiej elewacji nie stanowi problemu. Przy Twardej koło placu Grzybowskiego właśnie powoli kończy się budowa wieżowca mieszkalnego, gdzie okna są od podłogi do sufitu. Jednak w latach 60. w warunkach Polski rządzonej przez Gomułkę było to poważne wyzwanie. Z różnych opowieści słyszałem, że między elewacją bloku, a stropem dzielącym piętra i mieszkania była pozostawiona niewielka przerwa, dzięki której sąsiedzi mieli okazję czuć kto jaki je obiad danego dnia, czego słucha w radiu, lub o czym rozmawia z żoną.
Blok został zaprojektowany przez Marka Leykama. Znanego nam już z projektów tzw. "żyletkowców", oraz gmachu przy Wspólnej będącego socrealistyczną trawestacją renesansowej willi włoskiej. Pisałem o tym kilka razy między innymi 22 lutego 2013.


Marek Leykam wcześniej w latach 50. przygotowywał projekt budynków jakie miały stanąć od południowej strony ronda. Były to dwa socrealistyczne pawilony z kolumnami wzdłuż elewacji. Projekt nie doczekał się realizacji. Leykam brał też udział w projektowaniu Stadionu Dziesięciolecia.
Jak już wspomniałem przy rondzie stoją też dwa niskie bloki flankujące wylot ulicy Francuskiej. Powstały w latach 1960-65 według projektu Tadeusza Zielińskiego, dla Spółdzielni Mieszkaniowej Ministerstwa Kultury i Sztuki. Charakterystyczną cechą tych bloków są prześwity z przejściami na ich krańcach. Blok postawiony od strony Wisły obecnie znajduje się pomiędzy Francuską i aleją Poniatowskiego. Tajemnicą pozostaje, dlaczego po wojnie zupełnie zmarginalizowano oś widokową na stadion w postaci wspomnianej ulicy Elsterskiej.


Wspomniałem o ulicy Jakubowskiej. Dzisiaj kończy się na przesuniętym nasypie al. Poniatowskiego. Kiedyś przechodziła tuż obok bloku i łączyła się z jezdnią ronda. Chodnik natomiast przeprowadzony był przez zabudowany obecnie prześwit pod budynkiem.


Jakubowska zapewniała połączenie od ronda Waszyngtona do Wału Miedzeszyńskiego. Poniżej widok w tą właśnie stronę. Bezpośrednie połączenie alei Poniatowskiego z Wybrzeżem Szczecińskim powstało po zbudowaniu Stadionu Dziesięciolecia, natomiast wiadukt ze zjazdem na Wał Miedzeszyński po stronie południowej podczas remontu mostu w latach 1985-89. 


Powróćmy na rondo. Skrzyżowanie przeszło kilka przeobrażeń. Drzewo rosnące na wyspie z przystankiem tramwajowym do 1968 roku znajdowało się poza ulica. Tak bardzo poszerzono wlot alei Poniatowskiego na rondo w 1968 roku. Dlatego też po drugiej stronie zabrakło miejsca dla Jakubowskiej. Po stronie wschodniej skrzyżowania przed wojną powstał półkolisty bulwar od Francuskiej, przecinający Waszyngtona i kończący się przy Zielenieckiej. Po wojnie po zbudowaniu ronda przetrwała tylko jezdnia pomiędzy Waszyngtona i Zieleniecką. Widać ją na poniższym zdjęciu.


W miejscu, gdzie widać wymalowane koperty, umiejscowiono pętlę autobusową. Skupiając się na liniach dziennych autobusowych w okresie powojennym, pierwszą linią jaka tu kończyła swoją trasę była linia E w 1947 roku, jednak nie trwało to zbyt długo. Następnie dopiero w 1956 roku pojawia się tutaj kraniec linii 135 jadącej przez Grochów. W 1957 roku kończy tu również skrócone 113, z Falenicy jadące tu zamiast na plac Trzech Krzyży. 135 korzysta z tej pętli do swojego wydłużenia na Pragę w 1963 roku.  113 natomiast do 1967 roku, gdy zmienia trasę i z Błot dociera na Wiatraczną. W 1958 roku powstaje linia 146 jadąca z Falenicy do Ronda Waszyngtona. Z tej pętli korzysta aż do przebudowy ronda w 1968 roku. Poniżej pętla widoczna na planie Warszawy z 1962 roku.

1962-59.jpg
Jak na razie jedyna infrastruktura przyjazna dla rowerów to droga dla rowerów wyznaczona wzdłuż zjazdu z alei Poniatowskiego na Wybrzeże Szczecińskie. Na przyszły rok Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej zapowiada wydłużenie tej drogi dla rowerów wzdłuż ulicy Waszyngtona do ronda Wiatraczna.




  • DST 11.71km
  • Czas 01:00
  • VAVG 5:07min/km
  • VMAX 2:13min/km
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 5m

Dom Prasy Wojskowej

Poniedziałek, 3 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - pl. Mirowski - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Wronia - Chłodna - Wolska - R1 - Wolska - Chłodna - Wronia - Grzybowska - Wronia - Prosta - Miedziana - Twarda - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Nowogrodzka - Lindleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Do tego zdjęcia sprowokowany zostałem zainspirowany przez Kwiatuszka. W komentarzu przy okazji wpisu o gmachu szkolnym przy Rogalińskiej zostało wspomniane właśnie o to miejsce. Przypomniało się mi to właśnie dzisiaj, gdy wracałem ze spotkania na Woli do domu.

Wydawnictwo MON jeszcze stoi
Wydawnictwo MON jeszcze stoi © oelka

Narożnik Grzybowskiej i Towarowej zajmuje Dom Prasy Wojskowej powstał w latach 1949-1958. Projektowali go Kazimierz Marczewski oraz Stefan Putowski. Ten drugi architekt niedawno pojawił się przy okazji opisu gmachów Szkoły Głównej Handlowej. Dom Prasy Wojskowej składał się nie tylko z biurowca na narożniku Grzybowskiej i Towarowej, lecz również z drukarni i magazynów. Cały zespół zajmował niemal cały kwartał pomiędzy Grzybowską, Towarową, Łucką i Wronią, gdzie jeszcze można zobaczyć relikty zabudowań Domu Prasy Wojskowej. Są to te niższe budynki obłożone szarą cegłą. Zdjęcia dzienne pochodzą z lata 2013 roku.



W budynku przez wiele lat urzędowało Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej. Po zmianach w latach 90. funkcjonuje pod nazwą Bellona. Firma w poprzednim dziesięcioleciu miała spore długi. Firma została sprywatyzowana w 2011 roku z udziałem jednej z firm developerskich, która zainteresowana była nabyciem budynku wydawnictwa. A już wcześniej w 2006 roku ta sama firma nabyła teren powiązanej z gmachem wydawnictwa drukarni, gdzie teraz buduje się wieżowiec. Jaka będzie przyszłość biurowca trudno powiedzieć.
Warto zwrócić uwagę na ustawienie tego budynku względem ulicy Towarowej.


Linia zabudowy Towarowej nie pokrywa się bowiem z przebiegiem ulicy. Począwszy od gmachu prasy wojskowej aż po ulicę Anielewicza zabudowa jest poprowadzona w linii prostej. Tymczasem ulica meandruje. To nie jest przypadek. Podobno taki układ linii zabudowy miał związek z planami budowy linii kolejowej łączącej Warszawę Gdańską z Warszawą Zachodnią. Na terenie stacji Warszawa Gdańska linia miała się zaczynać na nieistniejących obecnie torach 201 i 202 (dochodzących kiedyś aż do ronda u zbiegu Słomińskiego i Jana Pawła II), znajdujących się również przy odsuniętym w kierunku ulicy Słomińskiego peronie czwartym. Dalej miała biec wzdłuż Okopowej i Towarowej, od strony Wisły. Za skrzyżowaniem z Grzybowską miała przekroczyć Towarową, aby za rondem Daszyńskiego przejść pomiędzy GPZ "Towarowa" i zakładami Waryńskiego, następnie przez teren dawnej stacji towarowej na Czystem włączyć się w tory Warszawy Zachodniej. Linia nie powstała. Z pewnością na przeszkodzie stały budynki wzdłuż Okopowej. Trudno nawet określić czy pomysł wyszedł z fazy wstępnych koncepcji.
Tymczasem powróćmy na Grzybowską. Sama ulica swoimi początkami sięga okresu średniowiecza. Regulacji doczekała się koło 1770 roku. Wschodnia część ulicy zabudowywała się najwcześniej, bo już na przełomie XVIII i XIX wieku. W tym czasie końcowy odcinek pozostawał zaniedbany. Dopiero okres lat 80. i 90. XIX wieku przyśpieszył rozwój tego odcinka. Jednak z tego okresu czasu nie zachowały się żadne budynki. Obecnie najstarszym zachowanym budynkiem jest kamienica pod numerem 71, zbudowana w latach 1907-10 dla Antoniego i Leokadii Gawłowiczów.
Budynek po wojnie, jak to często bywa pozbawiono elewacji, jednak pierwotnie posiadał elewację z secesyjnym detalem. Do dzisiaj zachował się na elewacji, powyżej pierwszego piętra medalion z wizerunkiem Chrystusa z gorejącym sercem. W podwórzu znajduje się kapliczka z figurą Najświętszej Marii Panny.



Przetrwał również sąsiedni budynek pod numerem 73. Jest to kamienica zbudowana dla firmy J. Hurwicz. Powstała w latach 1935-36. Pasowy układ okien sugeruje osobę projektanta. Każdy, kto w tym momencie pomyśli o Szymonie Syrkusie, trafi w dziesiątkę, gdyż jest to jego dzieło. Ciekawa jest lokalizacja, gdyż okolice Towarowej nie cieszyły się zbyt dobrą sławą.


Na bocznej ścianie budynku projektowanego przez Syrkusa zachowały się ślady reklamy z lat 70. lub 80. Unitry. Tego typu malunki dość masowo stosowano w latach 70. aby zakryć boczne ściany budynków, szczególnie tam, gdzie górowały nad pustymi działkami.