Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 458.43 km (w terenie 5.51 km; 1.20%) |
Czas w ruchu: | 23:53 |
Średnia prędkość: | 19.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.40 km/h |
Suma podjazdów: | 379 m |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 35.26 km i 1h 50m |
Więcej statystyk |
- DST 35.81km
- Czas 01:47
- VAVG 20.08km/h
- VMAX 37.20km/h
- Temperatura 25.4°C
- Podjazdy 21m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Lokomotywownia Warszawa Ochota
Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 13
Tymczasem jednak pora na kolejową opowieść z ulicy Mszczonowskiej, przy której znajduje się wspomniany przystanek WKD.
Jadący w stronę Warszawy Zachodniej EN57AKM Kolei Mazowieckich zasłonił bramę wjazdową na teren lokomotywowni Warszawa Ochota. Obecny układ linii kolejowych w Warszawie ukształtował się w okresie międzywojennym, chociaż część zamierzeń projektowano już przed I wojną światową. W 1933 roku otwarto dla ruchu tunel linii średnicowej i most przez Wisłę, który gościł na blogu kilka razy.
W 15 grudnia 1936 roku otwarto dla ruchu pojazdów elektrycznych zelektryfikowaną linię od Pruszkowa po Otwock, potem jeszcze przedłużając zelektryfikowany odcinek do Żyrardowa i Mińska Mazowieckiego (1937). Do obsługi taboru stworzono Warsztaty Elektrotrakcyjne na Czystem. Zaplanowano też budowę dwóch lokomotywowni obsługujących lokomotywy i elektryczne zespoły trakcyjne. Pierwsza z nich zdążyła powstać przed wybuchem II wojny światowej na Grochowie. Dzisiaj po przeprowadzce zespołów trakcyjnych do nowej hali (lok. Warszawa Grochów od 1970 roku) obsługuje lokomotywy spółki PKP IC ( lokomotywownia Olszynka Grochowska). Drugą zaplanowano zbudować koło stacji Warszawa Zachodnia. Grochów miał obsługiwać jednostki kursujące jako pociągi z Warszawy Wschodniej w kierunku Pruszkowa i Żyrardowa, a lokomotywownia koło Warszawy Zachodniej jednostki obsługujące połączenia na wschód do Mińska Mazowieckiego i Otwocka. Po zniszczeniach II wojny światowej na początek uruchomiono ruch pociągów elektrycznych z Warszawy Wschodniej do Otwocka - 14 lipca 1946 roku. 3 lutego 1948 otwarto ruch do Miłosny, a 15 marca 1948 do Mińska Mazowieckiego. Po odbudowie tunelu i mostu przez Wisłę 23 czerwca 1949 pociągi pojechały do tymczasowej stacji Warszawa Śródmieście w miejscu, gdzie przed wojną budowano stację Warszawa Główna. 17 stycznia 1950 roku, pociągi elektryczne dotarły do Żyrardowa. W ten sposób po pięciu latach od zakończenia wojny odbudowano cały układ działający do 1944 roku. Rozpoczęła się dalsza elektryfikacja linii wokół Warszawy. 14 marca 1952 roku otwarto ruch pociągów elektrycznych do Tłuszcza i Błonia. Wraz z tą rozbudową powstała też druga planowana już przed wojną lokomotywownia. Zbudowano ją według przedwojennych planów. Jest to bohater dzisiejszego wpisu czyli Lokomotywownia Warszawa Ochota, która swoją pracę również rozpoczęła 14 marca 1952 roku, wówczas jako elektrowozownia Warszawa Zachodnia.
Dokładniej lokomotywowni miałem okazję przyjrzeć się w 1998 roku. Było to 9 sierpnia 1998 roku. Z tego dnia pochodzi poniższe zdjęcie.
Był to jak się wkrótce okazało niemal ostatni moment na wykonanie takiej fotografii. Na zdjęciu przed halą widać zespół trakcyjny EW55-33 w tradycyjnych kolorach dla zespołów trakcyjnych na PKP. W końcu lat 90. XX wieku w Warszawskim Węźle Kolejowym panował już kolor pomarańczowy, który przywędrował do Warszawy wraz z dostawami ostatniej serii produkcyjnej EN57 z numerami powyżej 1900. Nas zmobilizował nas fakt pojawienia się na terenie "szopy" dawno nie widzianych zespołów tej serii. Od 1995 roku bowiem nie było ich już w ruchu planowym.
Jednak za nim napiszę o nich, warto sprawdzić co stacjonowało na Ochocie od początku jej funkcjonowania w 1952 roku. Pierwszymi zespołami jakie tu trafiły były zakupione w zamian za polski węgiel w Szwecji zespoły serii E92100, potem od 1951 roku jako E54 a od 1959 roku EW54. Poniżej znane i często publikowane zdjęcie wywodzące się z archiwum CNTK. Jest to EW54-18 na terenie lokomotywowni Warszawa Ochota, przed końcem lat 60. o czym świadczą starszego typu reflektory.
Zniszczenia wojenne trakcji elektrycznej były bardzo duże. Co gorsza w Polsce nie było zakładów zdolnych wyprodukować samodzielnie aparaturę dla podstacji, lokomotyw i zespołów trakcyjnych. Dlatego też tuż po wojnie zanim jeszcze zapadła żelazna kurtyna udało się złożyć zamówienie w na aparaturę w Wielkiej Brytanii oraz w Szwecji. W tym drugim kraju - w zakładach ASEA na 44 zespoły trakcyjne (E92100), osiem lokomotyw (E150) i dwie podstacje przewoźne. Przypomnę, że lokomotywy serii E150, po 1951 roku E03, a od 1959 roku EP03, część elektryczną wyprodukowano w zakładach w ASEA w Västerås (podobno najbardziej rowerowe miasto w Szwecji) a cała konstrukcję zmontowano w Falun. Cała seria powstała w latach 1951-53. Początkowo obsługiwały ruch podmiejski w węźle warszawskim, a po uruchomieniu w 1954 roku linii Warszawa - Łódź Fabryczna, pociągi na tej trasie, oraz po zakończeniu elektryfikacji na trasie Łódź - Katowice. Stacjonowały w lokomotywowni Warszawa Ochota, a potem Łódź Olechów. Wycofane zostały w 1974 roku, wraz z dostawami kolejnych lokomotyw EU07. Zachowały się dwa egzemplarze: EP03-01 jako czynny eksponat w skansenie w Chabówce oraz EP03-08, (ex E158, ex E03-08) w Skierniewicach, który wraz z podstacją przewoźną prezentowałem 24 września 2013 roku. W ramach tej umowy zbudowano w Szwecji 44 zespoły trakcyjne serii E92100, od 1951 roku oznaczone jako E54, a od 1959 jako EW54. Były dostosowane do obsługi pasażerów na przystankach z wysokimi peronami (960mm powyżej główki szyny). Zespół składał się z trzech wagonów - rozrządczy a (czyli z kabina sterowniczą), silnikowy, rozrządczy b (r+s+r). Wagony rozrządcze posiadały trzy pary drzwi, oraz trzy przedziały pasażerskie, a silnikowy dwie pary drzwi i cztery przedziały pasażerskie a na samym środku wagonu umieszczono we wnętrzu szafy z aparaturą elektryczną. Jednostka zabierała nominalnie 240 osób rozpędzając się do 100km/h. Produkcję zespołów EW54 prowadziły zakłady: stocznia Kokums w Malmö oraz ASJ w Linkoping - cześć mechaniczna, część elektryczna w zakładach ASEA w Vesteras. Do ruchu w węźle warszawskim weszły w latach 1950-53. Po przebudowie i uruchomieniu na potrzeby zespołów trakcyjnych parowozownię w Sochaczewie w roku 1969, całą serię EW54 przeniesiono do tego obiektu. W węźle warszawskim służyły do roku 1981. Skasowano całą serię. Pudło jednego z wagonów rozrządczych służyło po kasacji w lokomotywowni Grochów. Pocięte na części fragmenty pudeł były wykorzystywane na terenie Warszawy Pragi jako garaże dla samochodów osobowych. Pamiętam, że jeden taki garaż napotkałem w Legionowie pod koniec lat 90 XX wieku. Nie zachowała się żadna jednostka z tej serii, którą można by wykorzystać na cele muzealne.
Pora na kolejne pojazdy trakcyjne. "Zimna wojna" pomiędzy zachodem, a ZSRR i jego krajami satelickimi w latach 50. spowodowała brak możliwości zakupów poza granicami krajów obozu radzieckiego. W związku z tym kolejne zamówienie na tabor i aparaturę dla elektryfikacji kolei w Polsce złożono w Niemczech Wschodnich (Niemieckiej Republice Demokratycznej - NRD). W ramach tej umowy wschodnio niemiecki przemysł miał dostarczyć osprzęt do podstacji trakcyjnych, jedną podstację przewoźną, 25 lokomotyw serii E04 (od 1959 EU04), 34 lokomotywy E05 (potem EU20), dwa zespoły elektryczne do ruchu dalekobieżnego E58 (potem ED70) oraz 36 zespołów do ruchu lokalnego, dostosowanych do niskich peronów E56 (od 1959 roku EN56) oraz dziewięć wagonów spalinowych do napraw i konserwacji sieci trakcyjnej (SR51 i SR71). Lokomotywy EP04 podobnie jak EU20 wyprodukowane zostały przez LEW Henningsdorf w Berlinie. Warto dodać, że były to pierwsze lokomotywy elektryczne, jakie wyprodukowała berlińska fabryka. Dopiero kilka lat później wyprodukowano tam pierwsze lokomotywy elektryczne dla kolei wschodnioniemieckich (DR - E11/E42), bazując na konstrukcji i doświadczeniach z produkcji lokomotyw dla PKP. EU04 trafiły do Polski w latach 1954-55. Ich pierwszym miejscem stacjonowania była lokomotywownia Ochota. W 1956 roku zostały przeniesione do otwartej właśnie lokomotywowni Odolany. Następnie wraz z elektryfikacją linii na Śląsk trafiły do lokomotywowni Łazy, potem do Gliwic i na koniec do Czechowic-Dziedzic, gdzie w latach 1978-83 zostały wycofane z ruchu. Poniżej EU04-24 - jedyna zachowana lokomotywa tej serii, znajdująca się w skansenie i muzeum w Jaworzynie Śląskiej.
Źródło Wikipedia
Poniżej EW55-033ra, na terenie MD Warszawa Ochota, 9 sierpnia 1998 roku.
Byłby to zapewne koniec moich wspomnień o EW55, gdyby nie wyprawa w roku 2000 w okolice Ciechanowa i Mławy. Wyjeżdżając wówczas z Mławy w stronę Gruduska i Przasnysza po lewej stronie drogi pokazał się znajomy kształt. Była to część wagonu EW55-10rb. Uciętego w osi drugiego przedsionka. Zdjęcie wykonałem 3 czerwca 2000 roku.
Obecnie MD Warszawa Ochota należy od Kolei Mazowieckich. Stacjonują tu zespoły EN57 od klasycznych po różne wersje modernizacji w postaci EN57AKM.
Dzień miejski będzie obchodzony w zajezdni MZA "Ostrobramska" ze zorganizowanymi wycieczkami do zajezdni tramwajowej.
Natomiast w dniu kolejowym czyli w niedzielę 21 września 2014 roku, jeśli wszytko uda się zorganizować, można się spodziewać przejazdu okolicznościowego pociągiem po linii używanej wyłącznie w ruchu towarowym. Niedługo więcej szczegółów.
- DST 33.49km
- Teren 0.99km
- Czas 01:35
- VAVG 21.15km/h
- VMAX 36.20km/h
- Temperatura 23.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Willa Baciarellego i... "drobiazg" Chovota
Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 02.09.2014 | Komentarze 2
W 1818 roku, w willi Baciarellego po jego śmierci Szymon Chovot (bądź Chavot) otworzył restaurację "Bagatela". W ten sposób jest już wyjaśniony tytuł wpisu. Jednak historia nie stoi w miejscu. Następnie bowiem pałacyk stał się własnością Warszawskiego Towarzystwa Ogrodniczego. W 1843 roku został przebudowany na jego potrzeby.
Przy Bagateli w ogrodzie dawnej wilii Baciarellego utworzono jeden ze zwierzyńców mających być zaczątkiem ogrodu zoologicznego - 17 czerwca 1884 roku adwokat Jan Maurycy Kamiński uruchomił ogród zoologiczny jako spółkę akcyjną. Jednym z akcjonariuszy była znana również i dzisiaj z produkcji ciastek i pączków firma Blikle. Ogród cieszył się sporym powodzeniem. Jednak po sześciu latach wydarzył się wypadek. Padły wszystkie drapieżniki, gdyż zjadły zatrute mięso. Zdecydowano się wówczas na zamknięcie placówki.A żyjące zwierzęta zostały sprzedane za granicę. Nie była to pierwsza i nie ostatnia próba stworzenia ogrodu zoologicznego. Dopiero w 1927 roku inicjatywa władz miejskich zakończyła się sukcesem. Willa Baciarellego została spalona w czasie II wojny światowej. Mury zostały rozebrane koło roku 1950.
Na początku XX wieku zaczęto parcelację ogrodu. Wówczas wydzielono działki do zabudowy oraz ulice Flory. Bliżej zabudowań gospodarczych Belwederu zajmujących narożniki Bagateli, Belwederskiej i Klonowej została wydzielona działka pod numerem Bagatela 3, gdzie w latach 1936-38 powstał nowy budynek poselstwa szwedzkiego, według projektu przygotowanego przez Szwedów. W 1939 roku został uszkodzony, jednak odbudowano go jeszcze podczas okupacji. Powstanie przetrwał już bez uszkodzeń. Do dzisiaj służy ambasadzie Szwecji:
Teren po drugiej stronie ulicy nie został zabudowany. Jest to ogród obecnie związany z budynkiem w Alejach Ujazdowskich, gdzie mieści się Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. O tym budynku pisałem 17 maja 2012 roku, opisując dwie powojenne siedziby tej instytucji. Przed wojną w tym miejscu, podobno na życzenie samego Marszałka Piłsudskiego na narożniku Alej Ujazdowskich i Bagateli umieszczono w 1927 lub 1929 roku Ogród Jordanowski dla dzieci. W budynku gdzie obecnie urzęduje Rada Ministrów w okresie międzywojennym znajdowała się Szkoła Podchorążych, a następnie Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych. Czy dzisiaj sąsiedztwo rządu można pogodzić z placem zabaw? Myślę, że to ciekawe pytanie. Po wojnie nie było już ogrodu na rogu Bagateli i Alej Ujazdowskich, ale można za to wspomnieć duży plac zabaw w Łazienkach w pobliżu ulicy Podchorążych z tym co najbardziej pociągało chłopców, czyli starym samochodem strażackim ze szprychowymi kołami wyposażonymi w masywy gumowe zamiast opon. Dzisiaj w tym miejscu jest tor do jazdy konnej. Historia placów zabaw i Ogrodów Jordanowskich to ciekawy temat wart szerszego opisu. Tymczasem poniżej jeszcze rzut oka na miejsce gdzie przy Bagateli znajdował się Ogród Jordanowski.
Zacznijmy od strony nieparzystej. Narożnik Bagatela i Flory. Dwa siostrzane budynki pod numerami 9 (narożny) oraz 11 zaprojektował Leon Wolski dla siebie i Wandy Wolskiej. Nieco starszy z 1911 roku jest budynek narożny, kiedyś z wysokim dachem i wieżyczką na zwieńczeniu narożnika. Natomiast budynek numer 11 powstał w roku 1914. Zieliński w "Atlasie dawnej architektury ulic i placów Warszawy" twierdzi, że starszy budynek narożny pierwotnie miał cztery piętra, a piąte zyskał podczas budowy sąsiedniej kamienicy numer 11. W czasie wojny budynki straciły wysoki dach i hełm na narożniku.
Kamienica Wildera pod numerem 10, boczną ścianą graniczy z terenem wspomnianych już wcześniej garaży samochodowych. Budynek powstał w latach 1911-12, na podstawie projektu Wacława Heppena i Napoleona Czerwińskiego. Obu tych panów znamy już z projektu kamienicy przy Chłodnej 20, o której pisałem 8 maja 2014 roku. Warto może jeszcze dodać, że Józef Napoleon Czerwiński był też autorem projektu kamienicy Stanisława Ursyn-Rusieckiego przy Lwowskiej 13, którą prezentowałem 10 grudnia 2013 roku. Budynek numer 10 jest najbardziej znany ze względu na to, że jest to miejsce urodzenia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, młodego ale już wybitnego poety, który zginął w Pałacu Blanka 4 sierpnia 1944 roku podczas Powstania Warszawskiego, jako żołnierz batalionu AK "Parasol". Jako ciekawostkę można dodać, że w "Parasolu" walczyła również córka znanego pisarza, specjalisty od reportaży (Bitwa o Monte Cassino), oraz reklamy ("cukier krzepi", "Lotem bliżej") - Melchiora Wańkowicza - Krystyna, która zginęła na Woli. Wańkowicz gdy po wojnie wrócił do Polski 1958 roku zamieszkał nie daleko od Bagateli i placu Unii Lubelskiej na rogu Rakowieckiej i Puławskiej.
Powróćmy jednak do Bagateli. Sąsiedni budynek numer 12 powstał dla Issera Kona (Kohena) w roku 1912. Jej projekt mógł powstać w pracowni Maurycego Grodzieńskiego. Dalej za nim widoczna jest znacznie wyższa kamienica Adama Bromke pod numerem 14, autorstwa A. Daniszewskiego. Ten budynek również już prezentowałem pisząc o placu Unii Lubelskiej 29 sierpnia 2012 roku. Zajmuje od działkę pomiędzy ulicami Bagatela i al. Szucha, która również gościła na blogu - 21 marca 2014 roku, gdy zaprezentowałem siedzibę ambasady ukraińskiej pod numerem siódmym i sąsiednie budynki.
Bagatela pełniła też ważną rolę w transporcie publicznym w Warszawie. Śladem tego jest torowisko tramwajowe schowane pod asfaltem, jednak od czasu do czasu pojawiające się przy okazji uszkodzeń nawierzchni. Tak jako to widać poniżej na zdjęciu z 27 maja 2012 roku.
Linie tramwajów konnych oznaczano kolorami. Bagatelą kursowała linia "biała" z obecnego placu Unii Lubelskiej na Powązki, oraz "biała z czerwonym" na Królewską. W późniejszym czasie układ linii uległ niewielkim zmianom. W 1905 roku, oprócz kolorów pojawiły się też oznaczenia liczbowe. Największą jednak rewolucją była elektryfikacja sieci tramwajowej w 1908 roku. Po elektryfikacji na Bagatelę zawitała linia 1. Jej trasa mniej więcej pokrywała się z linią "białą" tramwajów konnych, lecz z modyfikacjami związanymi z przeniesieniem linii z Podwala na Miodową. Ponadto pojawiały się linie okresowe w dni wolne 12 z Mokotowa na plac Teatralny oraz 14 na Muranów. W okresie międzywojennym następowały kolejne zmiany. W 1939 roku przez Bagatelę kursowały linie: 1, 9, 14, Z oraz nocna "W extra". Układ i numeracja linii zmieniły się w okresie okupacji. Dalej przez Bagatelę kursowała linia 9, doszła 26 oraz linia okólna 0 - jako linia tylko dla Niemców. Tramwaje przez Bagatelę kursowały do wybuchu Powstania Warszawskiego. Po zakończeniu wojny trasy przez Bagatelę i Aleje Ujazdowskie do placu Trzech Krzyży nie uruchomiono. Na koniec tej części jeszcze raz widok na relikt torowiska.
Na Bagateli trolejbusy pojawiły się 5 stycznia 1946 roku. Przy placu Unii Lubelskiej umiejscowiono bowiem pętlę linii A. Było to kryterium uliczne prowadzące Alejami Ujazdowskimi, Bagatelą i aleją Szucha do Alej Ujazdowskich. W roku 1948 w raz ze zmianą oznaczeń linia A stała się linią 54. Od tego czasu w Warszawie zwykło się mówić o paniach w wieku trolejbusowym, gdyż zakres numeracji zamykał się pomiędzy 50 i 59. Linia 54 istniała do roku 1964. Już wówczas przymierzano się do likwidacji trasy w Alejach Ujazdowskich, jednak protesty społeczne przesunęły ten moment o trzy lata do roku 1967. Nieco później niż linia A, bo w marcu 1946 roku na plac Unii poprzez Bagatelę dotarła linia C, później funkcjonująca jako linia 51 kursująca do Dworca Gdańskiego. Zlikwidowana została 5 maja 1967 roku. W związku z tym zdemontowano też sieć w Alejach Ujazdowskich, na Bagateli i w al. Szucha.
Numer 51 powrócił do ruchu w 1983 roku wraz z uruchomieniem linii z Dworca Południowego do Piaseczna. O trolejbusach w drugim wcieleniu z lat 1983 - 95 na trasie z Dworca Południowego do Piaseczna pisałem 11 września 2012 roku.
Bagatela była też wykorzystywana przez autobusy miejskie. W 1947 roku zawitała tu linia "O". Do jej obsługi przeznaczono osiem z zakupionych w tym czasie we Francji Chaussonów APH47.
Poniżej Chausson AH48 (różniący się zastosowanym silnikiem - Hotchkiss, benzynowy 6-cylindrowy, od wersji APH47 posiadającej silnik wysokoprężny Panharda) podczas parady 17 maja 2014 roku na Marszałkowskiej.
Linia powróciła do życia w roku 2001, jako linia turystyczna, kursująca w jednym kierunku. Kursowała również przez Bagatelę. Została zlikwidowana w roku 2010.
Przez Bagatelę kursowały też inne linie autobusowe, zwłaszcza te, mające pętlę na Klonowej przy placu Unii Lubelskiej, oraz linie kursujące do Wilanowa w miejsce tramwajów, do czasu otwarcia ciągu Spacerowa-Goworka w roku 1976.
- DST 27.46km
- Czas 01:27
- VAVG 18.94km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 17.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Droga na lotnisko - Powązkowska
Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 0
Na lotnisku zbudowano dwa pasy startowe. Krótszy 05/23, w którego miejscu prowadzi obecnie ulica Powstańców Śląskich. W obecnej rzeczywistości jest to na odcinku od obecnej Radiowej do wysokości centrum handlowego, gdzie pas krzyżował się z drugim pasem tego lotniska 10/28, który po skróceniu częściowo istnieje jeszcze obecnie. Pas 10/28 znajdował się bowiem pomiędzy górą wysypiska śmieci na Radiowie i obecnym Centrum handlowym przy Powstańców Śląskich. Więcej informacji o lotnisku i jego historii można znaleźć na forum lotniczym.
W pobliżu obecnej ulicy Widawskiej znajduje się jednego z ciekawszych obiektów dawnego lotniska. Schowanym jest za gąszczem drzew.
Jest dawny dworzec lotniczy i zarazem jedna z trzech wież lotniskowych.
Dzisiaj opuszczony w gąszczu drzew a kiedyś na środku lotniska. Zdjęcia pochodzą z roku 2012. To tu znajdowało się serce lotniska.
To tu jesienią 1956 roku wylądował samolot z Nikitą Chruszczowem przywódcą ZSRR, mocno zdenerwowanym nie uzgodnionymi wcześniej zmianami w składzie KC PZPR. Witany był przez nowego przywódcę - I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę, któremu w końcu udało się przekonać rozwścieczonego Chruszczowa, że zmiany w Polsce nie są odejściem od systemu komunistycznego i wobec tego jednostki radzieckie stacjonujące w Polsce i zmierzające w tym czasie w stronę Warszawy mogą wrócić swoich koszar.
W 1959 roku na tym lotnisku wylądował Boeing 707 US AF 2 z ówczesnym wiceprezydentem USA Richardem Nixonem, który w dniach 2-5 sierpnia 1959 roku odwiedził Polskę. Wizytę opisał na swoich łamach Time, w artykule z 10 maja 1959 roku, który cytuję za forum lotnictwo.net.pl
Poland's Communist government had carefully kept quiet the time and place of the Vice President's arrival, and the Warsaw press said nothing about the route his party would follow into Warsaw. As further insurance, Polish Communists decreed that only 500 people would be allowed onto Babice Airport to meet him. None of this careful planning bothered Warsaw's freedom-minded people. While Nixon in his brief arrival speech was drawing smiles from Polish officials with a tactful mention of Vice Admiral Hyman Rickover's Polish birthplace, Makowa Village, and recalling that two Polish glass blowers had been among the first settlers at Jamestown, Va., the excluded crowds waved and shouted beyond the airport gates. And when Nixon's Russian ZIS limousine started out of Babice toward the city, all semblance of formality disappeared. The Fielder. Along the 15-mile road to Warsaw, perhaps a quarter of a million Poles waited for a glimpse of the Vice President. Ten deep in many places, they included hundreds of Polish army troops, who, in a gesture unimaginable in any other Red nation, waved right along with the civilians. And as white-helmeted motorcycle cops slowly cleared a path for Nixon's car, the crowd kept up a steady roar: "Bravo, Americans! . . . We love Americans . . . Long live Nixon . . . Long live Eisenhower!" Standing erect, with hands stretched out toward his admirers, Nixon was hit repeatedly by bouquet after bouquet. So heavy was the rain of flowers that four times the ZIS had to be swept clean of them to leave room for its occupants. Again the Chorus. When at last the driver of the ZIS fought his way through to Myslewicki Palace, where the Nixons were to stay, nearby windows and balconies were jammed, and at least a thousand members of the crowd managed to shove their way into the courtyard. And as Dick and Pat Nixon stood on the steps waving, the roaring chorus rose again: "Bravo, Americans!" If ever a people voted with their throats, their eyes, their smiling faces, the residents of Communist Poland showed their preference this day.
Początek wizyty Nixona, jeszcze na lotnisku udokumentowano na zdjęciu opublikowanym w miesięczniku Life. Jak wynika z powyższego cytatu, mimo tego, że ówczesne władze polski nie publikowały ani dokładnego czasu przylotu, ani też trasy przejazdu Nixona z lotniska do centrum Warszawy wzdłuż trasy zebrały się tłumy ludzi, żywo witające amerykańskiego gościa w Warszawie.
Kolejnym przywódcą, który odwiedzając Warszawę lądował na Bemowie był marszałek i prezydent Francji Charles de Gaulle, który przyleciał na pokładzie Sud-Est Caravelle.
Rozbudowa pasów Okęcia spowodowała, że przyloty tego typu politycznych gości przeniesiono na Okęcie. Drugim skutkiem rozbudowy Okęcia była kolizja dróg podejścia obu lotnisk, co skończyło się zamknięciem drogi 05/23 i w konsekwencji budowy osiedla skróceniem drogi 10/28, do obecnych rozmiarów.
Można by się zastanowić, jaką trasą jechali wspomniani wyżej przybysze do centrum Warszawy. Z obecnego punktu widzenia najkrótszą droga wydaje się być przejazd obecną ulicą Widawską i księcia Bolesława. Taki dojazd na teren lotniska istniał lecz prowadził do Lotniczych Zakładów Remontowych (LZR-4). Natomiast na lotnisko do dworca przy obecnej Widawskiej dojazd prowadził ulicami Powązkowską i obecną Obrońców Tobruku. Tak więc każda z wymienionych postaci podróżowała prezentowanym dzisiaj odcinkiem Powązkowskiej.
Na pierwszym zdjęciu znajduje się widok w stronę skrzyżowania Powązkowskiej i gen. Maczka z aleją Armii Krajowej. Natomiast powyżej w stronę wylotu ulicy Obrońców Tobruku. Dalszy odcinek Powązkowskiej, za Obrońców Tobruku był ślepym dojazdem do działek, który w latach 70. lub 80. połączono z ulicą Rudnickiego. W 1986 roku pojechał tędy autobus 122, przedłużony z pętli przy ulicy Sybilli na Bemowo. W 1989 roku przedłużono w ten sam sposób na Chomiczówkę linię 170. Autobusy opuściły ten odcinek Powązkowskiej w listopadzie 2000 roku, ze względu na przebudowę skrzyżowania Powązkowskiej z al.Armii Krajowej. Wróciły miesiąc później już na nowo zbudowaną ulicę gen. Maczka.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 33.38km
- Teren 0.70km
- Czas 01:43
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 35.90km/h
- Temperatura 17.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Rzymska Saska Kępa
Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 4
Z kolei 10 października 2012 roku pokazałem najstarszy, drewniany dom przy Walecznych 37, oraz powojenne osiedle Saska Kępa I.
Tym razem kolejny fragment opowieści o Saskiej Kępie za sprawą dotarcia na ulicę Rzymską. Na Saskiej Kępie zagranicznych nazw nie brakuje. Jest to jakiegoś rodzaju pamiątką, po rożnych planach wykorzystania Saskiej Kępy jako miejsca na tereny wystawowe, szczególnie pod kątem organizacji wystawy światowej lub olimpiady. Najpierw kryzys lat 20. i początku 30. XX wieku, następnie zaś wybuch II wojny światowej uniemożliwiły realizację tego typu pomysłów.
Ulica Rzymska znajduje się na przedwojennym krańcu Saskiej Kępy. Na południe od ulicy Zwycięzców zabudowa stawała się coraz luźniejsza. Granicę wyznaczała ulica Ateńska, do której dochodzi Rzymska.
To właśnie tu w latach 1930-31 dom dla siebie i rodziny wzniósł Andrzej Zalewski. Był w tym czasie dyrektorem Spółki Akcyjnej Wielkich Pieców i Zakładów Ostrowieckich. Warto dodać, że firma ta zasadniczo związana z Ostrowcem Świętokrzyskim stała się też w roku 1935 roku właścicielem Warszawskiej Spółki Akcyjnej Budowy Parowozów (WSABP), o zakładzie tym pisałem 28 maja 2012 roku.
Pierwotny adres brzmiał Miedzeszyńska 12, obecnie to Rzymska 13. Miedzeszyńska to współcześnie Wał Miedzeszyński.
Willa Zalewskiego była i jest z kolei przykładem architektury monumentalnej. Podobna była do zaprojektowanego również przez Pniewskiego skrzydła dobudowanego przed rokiem 1932 do pałacu Brühla przy placu Piłsudskiego, dla rozbudowującego pałac Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nowe skrzydło powstało od strony ulicy Fredry. Jak się prezentowało można zobaczyć na stronie Warszawa1939.pl. Niestety budynek ten został zburzony wraz z pałacem w czasie wojny. Tymczasem ogród wokół willi Zalewskiego zaprojektował prof. Piotr Ferdynand Hoser, pochodzący ze znanej rodziny ogrodników gospodarzących się najpierw przy Alejach Jerozolimskich i Nowogrodzkiej, później na Rakowcu. Piotr był założycielem gospodarstwa w Pruszkowie Żbikowie, gdzie potomkowie rodu mieszkają po dzień dzisiejszy.
Zalewski planował w przyszłości wraz z meblami i kolekcją dzieł sztuki przekazać na cele muzealne. Jednak wybuch II wojny światowej pokrzyżował te plany. Dom Zalewskich został zniszczony przez bombardowanie jeszcze w 1939 roku. Potem przez wiele lat straszyła kolumnada pozbawiona budynku. Dopiero w latach 70. otworzono budynek, jednak ze znacznie zmienionym wnętrzem. Poniżej widok na elewację od strony ulicy Rzymskiej. Warto zwrócić uwagę, że jest o wiele skromniejsza niż elewacja od strony Wału Miedzeszyńskiego, widoczna na pierwszym zdjęciu. Być może pierwotny adres Miedzeszyńska 12 (obecnie Wał Miedzeszyński) sugerował front budynku.
- konstrukcja słupowa (Pilotis),
- poziome okna,
- płaskie dachy i tarasy na dachach,
- wolny plan,
- wolna elewacja
- DST 27.26km
- Czas 01:34
- VAVG 17.40km/h
- VMAX 36.10km/h
- Temperatura 18.2°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
U źródeł roweru - Dynasy
Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 0
Historia Dynasów zaczyna się na skarpie w miejscu gdzie stoi przedwojenna kamienica z bardzo szykownymi mieszkaniami przy obecnej ulicy Sewerynów i Kopernika znajdował się pałac Lubomirskich wzniesiony w latach 1709-1733. Od 1754 roku należał do Barbary Gozdzkiej. Spadkobierczynią pałacu została Karolina Gozdzka, która dwa lata później wyszła za ks. Janusza Sanguszkę. Pałąc spłonął w roku 1776 lu 1777. Odbudowę po pożarze rozpoczął Sanguszko, jednak do poważniejszych prac doszło w 1780 roku za sprawą kolejnego męża Karoliny, jakim po rozwodzie stał się ks. Karol de Nassau (Karl Heinrich Nikolaus Otto, Prinz von Nassau-Siegen - ros. Карл-Генрих Нассау-Зиген) - jest on jednym z bohaterów Pana Tadeusza. Jego nazwisko nazwę dzisiaj opisywanemu miejscu. Mickiewicz przedstawił go w niebyt dobrym świetle jako księcia Denassów. Tymczasem nowy pałac spalił się w roku 1788. Ocalało tylko jedno z bocznych skrzydeł, które stało się schronieniem dla biedoty. Zrujnowany pałac bez większych zmian dotrwał do roku 1846. Ówczesny właściciel tych terenów - hrabia Seweryn Uruski postanowił zorganizować targowisko. Budynek Sewerynowa wzniósł znany nam już z przebudowy kościoła św. Katarzyny Franciszek Maria Lanci w latach 1846-48. Targowisko jednak nie zarobiło na siebie. W końcu lat 30. jego miejsce zajęły luksusowe, modernistyczne budynki mieszkalne przy ulicy Bartoszewicza, górujące nad Powiślem.
Poniżej pałacu na skarpie rozpoczęto urządzanie ogrodu. Po spaleniu się pałacu ogród zdziczał zamieniając się w bagniste rozlewisko. W 1891 roku tereny po Sewerynie Uruskim przejęła córka księżna Maria Światopełk-Czetwertyńska. Ogród po wstępnym uporządkowaniu stał się również miejscem do zarabiania pieniędzy. W ten sposób dochodzimy do zdjęcia dość dziwacznej obecnie budowli na stoku skarpy w sąsiedztwie ulicy Oboźnej.
Jak prezentował się gmach panoramy w roku 1897, można zobaczyć na poniższym zdjęciu:
Na zdjęciu z roku 1897 roku widać po prawej stronie zdjęcia drewniane budynki powstałe w roku 1892, według projektu Stefana Szyllera. Była to siedziba Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów.
WTC powstało nieco wcześniej, nim powstał budynek i tor kolarski dokoła sadzawki, bo w roku 1886, z inicjatywy hrabiego Edwarda Chrapkowskiego. Rok później otwarto pierwszy lokal towarzystwa, który mieścił się przy Marszałkowskiej 57. Dzisiaj trudno odnaleźć to miejsce w przestrzeni Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, placu Konstytucji i poszerzonej kosztem nieparzystej strony ulicy Marszałkowskiej. Był to trójkątny plac u zbiegu ulic Koszykowej 43, Kaliksta (obecnie Śniadeckich) numer 2 i Marszałkowskiej 57. Dzisiaj miejsce to zajmuje zachodnia jezdnia placu Konstytucji skręcająca w tym miejscu w stronę ulicy Waryńskiego. Na poniższym zdjęciu będzie to miejsce gdzie stał fotograf oraz lewy brzeg zdjęcia.
W 1892 roku WTC przeprowadziło się na Dynasy, gdzie wydzierżawiło teren dawnych ogrodów pałacowych, położonych poniżej skarpy. Natomiast posesja przy Marszałkowskiej, Koszykowej i Śniadeckich została zabudowana. Kamienica powstała według projektu znanego nam już z projektu budynku panoramy na Dynasach Karola Kozłowskiego. Kamienica została mocno zniszczona przez radziecki atak w nocy z 12 na 13 maja 1943 roku. Pisałem o tym nalocie i jego skutkach nie dawno, bo 24 maja 2014 roku, prezentując znajdujący się na zapleczu bloku przy Nowowiejskiej Zakład dla Chronicznie Chorych Kobiet przy Nowowiejskiej 10A.
Tymczasem wróćmy na Dynasy. WTC wynajęło tu znacznie większy teren niż przy Marszałkowskiej. Oprócz budynku przeznaczonego na siedzibę Towarzystwa udało się dokoła sadzawki zbudować ziemny tor kolarski, który w roku 1921 otrzymał nawierzchnię betonową. Projekt siedziby sporządził Stefan Szyller. Budynek został przebudowany w roku 1926 według projektu F. Szymczaka. Budynek WTC widać na zdjęciu z roku 1897 powyżej wędkujących dżentelmenów, za trybuną. WTC opuściło ten teren w roku 1937, wraz z końcem jego dzierżawy. Jeszcze przed wojną zabudował się pas wzdłuż ulicy Dynasy, oraz narożnik Oboźnej z Topiel. Przez środek terenu WTC miała przebiegać aleja Pod Skarpą. Jej pozostałością jest ulica Cicha pomiędzy Tamką i Zajęczą. Dzisiaj teren ten prezentuje się tak:
Nie był to jedyny tor kolarski w Warszawie. Przed wojną tor kolarski był również zbudowany wokół boiska stadionu wojskowego przy ulicy Łazienkowskiej. Po wojnie w latach 1969-72 tor kolarski zbudowano na Grochowie, na terenie RKS "Orzeł" według projektu Janusza Kalbarczyka. Od 1995 roku tor jest wyłączony z eksploatacji i niszczeje. Nowy kryty tor kolarski powstał natomiast w 2008 roku w Pruszkowie.
Powróćmy jednak w okolicy Dynasów na ulicę Oboźną, aby kontynuować tematykę rowerowo-kolarską. Na zdjęciach tego nie widać, ale jest to jeden bardziej stromych podjazdów w Warszawie. W przeciwieństwie do opisywanych na blogu 7 maja 2014 ulic Mostowej i Bednarskiej Oboźna jest pokryta asfaltem. Z map geodezyjnych wynika, że podjazd zaczyna się na wysokości około 83 metrów nad poziomem morza, a kończy koło 109m npm. Według dostępnych danych nachylenie podjazdu wynosi do 5.2 na 500m do 8,1% na 100m długości. Poniżej widok w stronę skarpy. Mur oporowy w głębi oddziela odchodzącą w bok ulicę Dynasy. Do niej prowadzi od ulicy Sewerynów pierwszy w Warszawie kontrpas, gdyż Oboźna jest jednokierunkowa od ulicy Topiel do Karasia i Kopernika.
Na Powiśle w pobliżu Dynasów jeszcze nie raz będę wracał. Jest tam sporo różnych ciekawych obiektów wartych zobaczenia.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 39.40km
- Teren 0.99km
- Czas 02:05
- VAVG 18.91km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 13.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
16 - Sadyba (oficerska)
Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 2
Tytuł jest jak to tu bywa na blogu, przewrotny. Szesnastka jako tramwaj obecnie na Sadybę niestety dociera. A ja oczywiście dojechałem tu na rowerze. Na Sadybę poprzedni raz dotarłem 10 września 2013 roku. Pokazałem wówczas część Sadyby po zachodniej stronie ulicy Powsińskiej, oraz blok z mieszkaniami dla oficerów znajdujący się po wschodniej stronie Powsińskiej przy skrzyżowaniu z Okrężną. Tym razem rozejrzałem się w sąsiedztwie bloku oficerskiego, po wschodniej stronie Powsińskiej, gdzie w latach 20. XX wieku zagospodarowywali się członkowie Oficerskiej Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlana „Sadyba”. Zdjęcie poniżej pokazuje dom przy ulicy Morszyńskiej 23.
W tle widać kolejną willę, przy Morszyńskiej 25, gdzie mieszkał gen. dyw. Tadeusz Piskor. Żył w latach 1889 - 1951. Był legionista w Legionach Polskich. W okresie od listopada 1919 do kwietnia 1920 był adiutantem generalnym Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, Józefa Piłsudskiego. Potem pełnił służbę w Wojsku Polskim. Brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku dowodząc walkami na ziemi lubelskiej. Po klęsce przebywał w obozach jenieckich, a po zakończeniu wojny znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie mimo złego stanu zdrowia starał się aktywnie działać na emigracji. Podobno w 1926 roku odwiedził go na Sadybie marszałek Piłsudski.
Ciekawie prezentuje się zachowana i niezniszczona w czasie wojny willa przy Morszyńskiej 11.
W głębi widać fragment przedwojennego zespołu willi pod numerami 13-15B, który spalony w czasie wojny został odbudowany po wojnie i zatracił chyba wiele z dawnego stylu. Wiele z tych willi wojskowych powstało na podstawie projektów Tadeusza Tołwińskiego, który zaprojektował ogólne założenia całej kolonii. Do 1926 roku wzdłuż Morszyńskiej i Okrężnej powstało 30 domów.
Po wojnie na terenie Sadyby pojawiły się nowe wille, które wyróżniają się charakterystyczną elewacja z bloków wapiennych. Zbudowane zostały w 1958 roku przez Spółdzielnię Mieszkaniową im. Stanisława Noakowskiego. Przy Morszyńskiej spółdzielnia wzniosła domy pod numerami 17/17A oraz widoczny na zdjęciu bliźniak pod numerami 35 i 35A.
Warto się spojrzeć również na pobliską ulicę Okrężną. Nie jest to wygodna droga dla roweru na wąskich oponach, stąd też z tej ulicy tylko jeden budynek z cywilnej części Miasta-Ogrodu Czerniaków. Spółkę o takiej nazwie zawiązali właściciele okolicznych gruntów. Podobną ideę opisywałem na Młocinach.
Z zachowanych budynków warto zwrócić uwagę na budynek przy Okrężnej 5a. Oryginalna elewacja cały czas posiada jeszcze ślady wojenne. To coraz rzadszy obraz w Warszawie.
Tramwaje dotarły tu 20 lipca 1957 roku. Wówczas na Sadybę dotarła ponownie linia 16. Kursowała z pętli na ulicy Bema, o której pisałem na blogu 17 lutego 2014 roku. Na planie Warszawy z 1958 roku, można zobaczyć pętlę szesnastki na Sadybie:
Jednak już wcześniej w 1960 roku na Sadybę dotarły autobusy za sprawą linii 153. Jej kraniec stanowił kryterium uliczne poprzez Powsińską i wschodnią część Okrężnej. Kursowały ulicą Augustówka do budującej się elektrociepłowni Siekierki ( wspomniałem o tym 19 października 2013 - warto też w tamtym wpisie zobaczyć mapę WIG-u z 1931 z Siekierkami i Sadybą) W 1963 roku jej trasa została włączona do linii 108. Z krańca przy Okrężnej 108 korzystał do roku 1979. Potem przeniósł się na pętlę Sadyba.
Przez lata zmieniły się niektóre linie korzystające z pętli na Sadybie. W 1976 roku zaczęła docierać z Woli przyśpieszona linia szczytowa linia 489, która w roku 1990 stała się linią całodzienną 509, a w 1992 roku linią zwykłą 1989.
Obecnie z pętli na Sadybie korzystają linie dzienne: 131, 163, 172 i 189.
W tle za autobusami widać narożnik Morszyńskiej i Powsińskiej.
Na Sadybę zajrzę jeszcze z pewnością - szczególnie do Miasta - Ogrodu Czerniaków, który również wart jest obejrzenia dokąd jeszcze można tam napotkać relikty przedwojennej zabudowy.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 34.37km
- Czas 01:56
- VAVG 17.78km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 15.5°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Jak kiedyś szafka z Bielan jechała
Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 14.08.2014 | Komentarze 5
To był rok 1977. W Śródmieściu Warszawy właśnie wprowadzano gaz ziemny zamiast miejskiego. Rodzice postanowili wykorzystać wymianę kuchenki do wymiany mebli w kuchni. Oryginalna MDM-owska stolarka fabrycznie zamontowana w kuchni miała ustąpić miejsca nowym szafkom typowym dla lat 70. Zakupiony zestaw szafek został rozparcelowany pomiędzy kuchnię, łazienkę i ubikację - to dotyczyło szafek wiszących. Natomiast stojące wszystkie trafiły do kuchni, a nawet okazało się, że jest miejsce na jeszcze jedną, którą dokupiono oddzielnie. Ten właśnie zakup został dokonany w sklepie z meblami przy ulicy Kasprowicza na Bielanach. Mieszczącym się w pobliżu miejsca widocznego na zdjęciu. Jednak dokładnego adresu nie potrafię obecnie podać. Była to wąska "trzydziestka" z samymi szufladami. Jako sześcio wówczas letni obywatel brałem udział w kupnie i transporcie szafki. Stąd też zdjęcie tego przystanku na ulicy Kasprowicza, który wyposażony w wiatę typu "Ł" w wersji II, z latarnią na betonowym słupie całkiem nieźle przypomina lata 70. czy też 80. W tle znajduje się blok osiedla Bielany I przy Kasprowicza 62.
Tym razem jednak nie byliśmy w pociągu z "wiązką krzeseł", lecz z szafką, która jedyną podróż po Warszawie z Kasprowicza na plac Konstytucji odbyła Berlietem PR100, jadącym na linii pospiesznej A.
Tu jednak zaczynają się moje rozbieżności z planami Warszawy.
Linia pospieszna A na ulicach Warszawy pojawiła się w 1957 roku łącząc AWF z Dworcem Południowym. O tym mokotowskim węźle komunikacyjnym pisałem na blogu 11 września 2012 roku. Przypominając prezentowane wówczas zdjęcie z 1998 roku, z budynkiem dawnego i obecnie już nie istniejącego Dworca Południowego, mieszczącego kasy i biura stacji Warszawa Południe kolei grójeckiej, chciałbym zwrócić uwagę na widoczną wąską jezdnię i wysepkę widoczną na pierwszym planie, tuż za barierą przystanku tramwajowego. Tu bowiem do roku 1980 zlokalizowana była pętla autobusowa. Z tego też krańca korzystał pośpieszny A, od 1957 do 1980 roku. Następnie wraz z innymi liniami przeniosła się na obecnie istniejącą pętlę. W 1983 roku została wydłużona na Ursynów.
A teraz zajrzyjmy do planów Warszawy. Na planie z roku 1961, pętla linii A zaznaczona jest po północnej stronie ulicy Kasprowicza przy skrzyżowaniu z ulicą Przybyszewskiego.
Na planie z 1970 roku (lewy poniżej) pętla przewędrowała na drugą, południową stronę ulicy Kasprowicza. W ten sposób pętla była oznaczana aż do roku 1978 zarówno w planach książkowych, jak planach centrum wydawanych jako składane arkusze. Dopiero w planie książkowym z roku 1978/79 (po prawej) pętlę, już teraz A-bis, zaznaczono w miejscu, które pokazałem na tytułowym zdjęciu.
Może na koniec warto napisać jeszcze kilka zdań o socrealistycznym osiedlu na Bielanach, które są tłem moich wspomnień. Poniżej widok na blok przy Kasprowicza 81/85, przy skrzyżowaniu z ulicą Przybyszewskiego.
Bielany przedwojenne pojawiły się na blogu wiosną tego roku. 2 marca 2014 roku pokazałem Zdobycz Robotniczą, czyli okolice placu Konfederacji i Płatniczej (dawniej Chełmżyńskiej). A dwa lata temu, 2 sierpnia 2012 roku prezentowały się powojenne Bielany II, ulica Podczaszyńskiego i Marymont. Poniżej blok przy alei Zjednoczenia 15.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 22.75km
- Czas 01:27
- VAVG 15.69km/h
- VMAX 35.70km/h
- Temperatura 25.4°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawa Lotnisko - 80 lat temu i obecnie
Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Banacha -- Pawińskiego - Siemieńskiego - Majewskiego-Skorochód - Korotyńskiego - Sierpińskiego - Racławicka - Sąchocka - Radarowa - 17 Stycznia - Wirażowa - Karnawał - Wirażowa - Narkiewicza - Żwirki i Wigury - /Warszawa Lotnisko Chopina -> SKM 11528 S3 -> Warszawa Centralna/ - Marszałkowska
Może wreszcie po tym długim wstępie spojrzenie na zalany wodą Fort VII Zbarż. Powstał podobnie jak pozostałe an bazie typowego projektu z 1879 roku. Już po zbudowaniu został zmodernizowany poprzez budowę betonowej kaponiery. Podobnie jak część fortów został częściowo zniszczony w 1909 roku, gdy armia carska zmieniła swoją taktykę i forty uznano za niepotrzebne.
Po zbudowaniu nowej drogi łączącej ulicę Marynarską i Sasanki z autostradą, zmienił się również bieg ulicy Wirażowej, która obecnie niemal wchodzi na zabudowania fortu. Kiedyś omijała go szerokim łukiem. Fort był wówczas trudny do zobaczenia, znajdując się w gęstym kordonie ogródków działkowych. W pobliżu fortu na Wirażowej trafia się na przejazd kolejowy, który na związek z tytułem tego wpisu.
Tak się złożyło, że na drodze dla rowerów która kończy się mniej więcej na terenie Palucha, udało się mi przedziurawić oponę i w konsekwencji tego również dętkę. Wobec tego po prowizorycznym załataniu opony i wymianie dętki udałem się na stację i wróciłem do Śródmieścia pociągiem, aby nie nadwyrężać zbytnio tymczasowo połatanej opony z mocno obniżonym wewnątrz ciśnieniem.
Powróćmy jednak do przejazdu. Dzisiaj biały słupek hektametryczny na zdjęciu poniżej wyznacza początek bocznicy do bazy Petrolotu przy lotnisku Okęcie, gdzie jest prowadzony przeładunek paliwa z cystern kolejowych do zbiorników z których tankowane są samoloty. Jednak kiedyś bocznica ta była częścią linii Warszawa - Radom. Pisałem o tym na blogu 26 marca 2012 roku. Linia Warszawa - Radom została otwarta dla ruchu 80 lat temu w 1934 roku. Jej początkowy odcinek wykorzystywał zbudowaną w latach 20. XX wieku bocznicę prowadzącą do lotniska Okęcie. Sytuacja taka trwała do 1952 roku, gdy ruchu pasażerski przeniesiono na obecny przebieg tej linii, zgodny zresztą z przedwojennymi planami.
Do obecnej stacji na lotnisku wrócę jeszcze przy innej okazji. Warto dodać, że samo lotnisko obchodziło w maju obchodziło jubileusz 80 lat funkcjonowania. Okolice lotniska będą tu jeszcze nie raz jeden gościć ze względu na ciekawą i zapomnianą już obecnie historię tych miejsc.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 30.70km
- Czas 01:36
- VAVG 19.19km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 27.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom na skos przy Starzyńskiego
Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 1
Co ciekawe do ulicy Starzyńskiego stoi faktycznie tyłem. Elewacja frontowa znajduje się bowiem od strony południowej.
Projekt sporządził Juliusz Dzierżanowski. Z punku widzenia historii Warszawy, to ciekawa postać. Urodził się na Ukrainie w Czernowie 22 lutego 1873 roku. Zmarł 24 kwietnia 1944 roku w Krakowie. Studiował w Kijowie i Petersburgu. Od 1900 roku pracował w Warszawie. Do 1903 roku, jako praktykant w biurze projektowym K. Wojciechowskiego, potem jako architekt miejski. Od 1918 do 1920 roku pełnił funkcję Naczelnika Budownictwa w Warszawie, czyli był faktycznie naczelnym architektem Warszawy. W latach 1920-30 prowadził własną pracownię architektoniczną. W latach 1930-36 pracował w Ministerstwie Komunikacji. Od 1937 roku był na emeryturze. Poza budynkiem przy Starzyńskiego jest autorem między innymi projektu hali targowej na Koszykach, przy ulicy Koszykowej. Także zajezdni tramwajowej przy Kawęczyńskiej, oraz budynku frontowego dawnej zajezdni przy Inżynierskiej. Te dwa obiekty, leżące również na Pradze, pojawiły się w moim wpisie z 15 września 2012 roku.
Wróćmy jednak do budynku przy Starzyńskiego. Budowę zakończono w roku 1928. Prace prowadziła firma "Inż. Jan Weber" z Warszawy. Kanalizację i wodociągi montowała firma "Kamler". Budynek przeznaczony został dla zawodowych podoficerów oraz ich rodzin. Jak już wspomniałem inicjatorem budowy był Departament Budownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych. Od sierpnia 1927 roku rozpoczął działalność Fundusz Kwaterunku Wojskowego, który przejął obok wielu innych również i opisywany budynek. W budynku przewidziano umieszczenie 40 mieszkań z 92 izbami. Większość stanowiły mieszkania posiadające pokój z kuchnia. Było też kilka dwupokojowych. Powierzchnia ich wynosiła od 26 do 49 metrów kwadratowych. Ciekawym elementem było zapewnienie światła dziennego do łazienek i toalet, poprzez budowę wewnątrz trzech bardzo małych podwórek-szybów do których przebite były okna z pomieszczeń sanitarnych. Z planów wynika, że szyby były od góry osłonięte świetlikami zabudowanymi w dachu budynku. Dom posiada cztery klatki schodowe. Dwie umieszczone zostały w bocznych ścianach szczytowych, a dwie środkowe po północnej stronie domu. Plany budynku, oraz rzuty elewacji północnej opublikowane zostały w czasopiśmie Architektura i Budownictwo nr 2/3 z 1929 roku.
- DST 55.58km
- Teren 0.99km
- Czas 02:50
- VAVG 19.62km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 30.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Stalowa - stacja, pętla, zajezdnia
Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0
Koniec XIX wieku to okres rozwoju kolei dojazdowych wokół Warszawy. Pisałem już kiedyś o historii kolei wilanowskiej ( 2 września 2012 roku oraz 29 września 2012 roku), grójeckiej (11 września 2012 roku) i jabłonowskiej, szczególnie w odniesieniu do części trasy z Wawra do Karczewa (3 listopada 2013).
Pozostała nam jeszcze jedna kolej wąskotorowa z Warszawy do Radzymina zwana popularnie marecką. O jej istnieniu wspomniałem przy okazji przejazdu Radzymińską przez Targówek 23 lipca 2013 roku. Ta ostatnia kolej interesuje nas dzisiaj najbardziej. Zbudowana została w 1896 roku przez spółkę w skład której wchodzili panowie inż. Adam Dzierżanowski, kupiec Manas Ryba i farmaceuta Julian Różycki. Ten ostatni znany jest również jako założyciel Bazaru Różyckiego, pomiędzy Targową i Brzeską. Początkowo kolej funkcjonowała od stacji Targówek zlokalizowanej przy Radzymińskiej za nastawnią "WM" (obecnie znajduje się tam stacja paliw, przy Radzymińskiej). Stąd też cofnijmy się chwilowo na Radzymińską, za nasypem linii obwodowej, gdzie widać na zdjęciu miejsce po dawnej stacji Targówek kolei mareckiej. Po prawej widoczny jest fragment nastawni Warszawa Wileńska Marki, o której szerzej pisałem 23 lipca 2013 roku.
W 1943 roku stacja przy Stalowej została stacją przelotową. Zbudowano wówczas łącznicę o długości 2,2km pomiędzy kolejami jabłonowską i marecką. Tor zaczynał się na stacji Warszawa Stalowa przecinał jezdnię ulicy Stalowej obok widocznej jeszcze do dzisiaj bocznicy normalnotorowej, dalej poprowadzony był razem z bocznicami normalnotorowymi do magazynów wojskowych, przecinając przy skrzyżowaniu ze Szwedzką ulicę 11 Listopada. Następnie wzdłuż nasypu linii obwodowej docierał do ulicy Jagiellońskiej, gdzie łączył się z torem kolei jabłonowskiej, na obecnym rondzie Starzyńskiego. Prowadzono tamtędy zarówno ruch towarowy, jak też pasażerski.
Rok po opublikowaniu tego planu zdecydowano się na zmianę rozstawu torów koli mareckiej. Zamiast dotychczasowego 800mm, zastosowano najbardziej powszechny 750mm. Dzięki temu można było sprowadzić nowe lokomotywy serii Px48, oraz wagony typu 1Aw.
Akcję zmiany rozstawu szyn przeprowadzono w końcu kwietnia 1951. Najpierw przekuto część torów stacyjnych na Targówku, aby można było rozładować tabor na tor 750mm. Następnie w dniach 28-29 kwietnia 1951 roku wymieniono tory na całej linii od stacji Warszawa Targowa do Radzymina. Bardziej skomplikowana sytuacja była na Stalowej, gdzie zbudowano splot torów 800/750mm, aby obsługiwać w warsztatach tabor zarówno z kolei mareckiej, jak też i z jabłonowskiej, gdzie pozostawiono tor o szerokości 800mm. Ta kolej przeznaczona była już w tym czasie do likwidacji, która nastąpiła 1 lutego 1956 roku, od stacji Most do stacji Jabłonna. Wcześniej, bo w 1952 roku zamknięto dla ruchu odcinek pomiędzy stacjami Most i Otwock.
Warszawa Stalowa jako lokomotywownia i zaplecze kolei mareckiej zakończyła działalność wraz z zamknięciem i likwidacją całej linii. Ruch na linii do Radzymina zamknięto 31 sierpnia 1974 roku. Mam tę satysfakcję, że rok, czy dwa wcześniej miałem okazję jechać do Marek tą koleją, chociaż z racji na mój ówczesny wiek nie pamiętam tego zdarzenia.
Po zamknięciu kolei dawną stację Warszawa Stalowa przejął odział drogowy PKP. W 1995 roku zabudowania stacji rozebrano aby było miejsce pod budowę wielkiego sklepu samoobsługowego jednej z zagranicznych sieci handlowych. Na zdjęciu wyżej widać resztki toru normalnego, jaki zachował się po prawej stronie Stalowej. Kolejny jego fragment można znaleźć na samym początku ulicy Strzeleckiej, gdzie kończy się na bramie nieczynnej od lat fabryki Pollena-Uroda, będąca następcą firmy Schicht-Lever.
Zajezdnię uruchomiono w 1985 roku. Jednak cały czas jeszcze prowadzono jej rozbudowę. W 1993 roku uruchomiono tu montaż końcowy Ikarusów sprowadzanych w tym czasie z Węgier jako zestawy do montażu. Składano tu Ikarusy 280 w wersji 37A, 37B, 37D, 38A, 70B, 70E, 70H, 73, 73A dla Warszawy, ale również i innych miast w Polsce. W latach 1993-95 zajezdnia przejęła większość taboru z likwidowanej wówczas zajezdni R-8 "Pożarowa" przy Staniewickiej 5. Przez wiele lat tuż przy zajezdni funkcjonowała pętla autobusowa. Obecnie nie jest wykorzystywana. Z linii dziennych korzystała z tego krańca między innymi linia 156 w latach 1995-2013. Korzysta z niego linia 460, zaczynając swoją trasę do centrum. Jest to też przystanek linii nocnych.
Niedawno, przy okazji likwidacji zajezdni przy Redutowej (opisałem ją 25 sierpnia 2013) pojawiła się informacja, że zajezdnia "Stalowa" może zostać zlikwidowana, a jej teren sprzedany. Trzeba przyznać, że polityka MZA w stosunku do utrzymywania zajezdni jest czasem trudna do zrozumienia. Zwłaszcza, że pozostałe zajezdnie są już zapchane taborem.
Niewątpliwie budowa II linii metra zwiększy napór inwestorów na Pragę. Niedawno pojawiły się informacje o planach przebudowy zachowanych budynków "Schichta". Co jakiś czas na Pradze dochodzi do pożarów kamienic, które jak to niektórzy sugerują, mogą być próbą pozbycia się części budynków, aby pozyskać place do zabudowy. Trudno powiedzieć czy taka spiskowa teoria jest prawdziwa, czy też pożary wynikają np. ze złego zabezpieczenia budynków przed tymi, którzy szukają miejsca do picia alkoholu.