Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:355.34 km (w terenie 5.40 km; 1.52%)
Czas w ruchu:19:45
Średnia prędkość:17.99 km/h
Maksymalna prędkość:39.20 km/h
Suma podjazdów:259 m
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:32.30 km i 1h 47m
Więcej statystyk
  • DST 49.48km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:25
  • VAVG 20.47km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzik jest dziki.... w Miedzeszynie

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 27.04.2013 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Przygodna - Trakt Lubelski - Chodzieska - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - al. Wilanowska - Pomidorowa - Kuratowskiego - Arbuzowa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Surowieckiego - Dolina Służewiecka - Puławska - Bacha - Batuty - al. KEN - al. Wilanowska - Bukowińska - Domaniewska - Puławska - Naruszewicza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna



W grudniu 2011 prezentowałem tu pułapkę na dziki ustawioną przy Wale Miedzeszyńskim na wysokości Osiedla Las. Pułapki już dawno nie ma. Tym razem jadąc drogą na koronie Wału Miedzeszyńskiego pomiędzy ulicami Cyklamenów i Skalnicową najpierw usłyszałem charakterystyczne pochrząkiwanie a następnie zobaczyłem taki obrazek:

Dzik jest dziki... © oelka

Miejsce gdzie napotkałem tą matkę z małymi (nie widać ich akurat na zdjęciu ale chwilę wcześniej były widoczne w trawie) jest położone jakieś 3-4 kilometry na południe od miejsca gdzie była ustawiona zagroda. Dziki w ostatnich latach pojawiały się w różnych miejscach Warszawy. Straszyły między innymi mieszkańców Białołęki. W moim przypadku zagrożenia nie było. Korona Wału Miedzeszyńskiego ogrodzona dodatkowo barierami to miejsce trudne do sforsowanie dla zwierząt.
Dzik ( Sus scrofa) podobnie jak jego udomowiona forma, jaką jest świnia domowa, jest wszystkożerny i jest to powód dla którego dość chętnie zbliża się do ludzi. Zawartość śmietników jest dla niego nie wymagającym wysiłku źródłem pożywienia. Choć podstawą jest pożywienie roślinne, to nie gardzi też owadami, gryzoniami a nawet padliną.
Delikwentka ze zdjęcia, początkowo kręciła się bliżej koło krzaków na pierwszym planie, gdy się zatrzymałem zniknęła między tymi po lewej stronie po czym poszła dalej w kierunku tych w głębi zdjęcia.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie ze zwierzętami w tej okolicy. Rok temu po drugiej stronie wału, przy jezdni lokalnej napotkałem kaczki krążące zapewne pomiędzy starorzeczami Wisły.
A teraz już bardziej klasycznie. Tym razem Zerzeń. W tej okolicy pojawiałem się już wcześniej latem w ubiegłym roku pokazałem pobliskie ulice Masłowiecką i Jeziorową, tropiąc ślady po zanikającym w tym rejonie Warszawy rolnictwie i ogrodnictwie.

Na Przygodnej © oelka

Z tyłu za pustym budynkiem przy ulicy Przygodnej 4 stoi szkoła podstawowa nr. 109 mająca za patrona Bataliony Chłopskie. O szkolnictwie w tym rejonie wspomniałem w ubiegłym roku, gdy prezentowałem ulicę Wacława Wojtyszki, tutejszego nauczyciela, żołnierza ZWZ i AK, później prześladowany przez UB. Równocześnie ojca znanego reżysera Macieja.
Obecny gmach Szkoły Podstawowej nr. 109 wzniesiony został w latach 1957-61,została włączona do akcji „Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego”. Akcja ta poza propagandowym zadęciem będącym częścią kampanii mającej zagłuszyć obchody tysiąclecia chrztu Mieszka I i Polski organizowanych przez kościół w 1966 roku, przyniosła też pozytywne efekty. Wiele szkół w tym czasie wegetowało w złych warunkach lokalowych (w mieszkaniach lub barakach), a do szkół docierały już dzieci urodzone w powojennym wyżu demograficznym.
Moi bliscy z tego okresu czasu pamiętają wystąpienia ówczesnego pierwszego sekretarza KC PZPR Władysława Gomółki, który z charakterystycznym dla siebie sposobem wysławiania się straszył, że "zjedzą nas konie i dzieci" co miało odniesienie do wyżu demograficznego.
W ramach tej akcji wniesiono 1417 szkół w całym kraju. Część z nich powstała z ujednoliconego projektu prefabrykowanego gmachu szkolnego. Choć akurat nie dotyczy to SP109. Przykładem takiej szkoły z prefabrykatów może być pokazywana przeze mnie rok temu w sierpniu była szkoła podstawowa nr 239 przy Złotej i Twardej.

Kościół w Zerzeniu, będący siedzibą parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny był już tu przeze mnie wspominany. Rok temu fotografowałem tą sympatyczną świątynię od tyłu, z ulicy Chodzieskiej. A także rok wcześniej w majowy weekend. Tym razem znów wracam do tego tematu, bo znalazłem kolejne miejsce, gdzie dokąd drzewa jeszcze nie mają liści można zobaczyć tę świątynię. Przypomnę może, że Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny erygowana została w 1406 roku. Obecny kościół ukończono w 1888 roku.

Kościół w Zerzeniu © oelka

W sezonie wegetacyjnym, czyli w okresie od wiosny do jesieni zobaczyć ten kościół jest ciężko, praktycznie da się tylko z bliska. Z każdej dalszej odległości widać tylko sporą kępę drzew i hełm na wieży. Szkoda, że nikt nie dba o zapewnienie perspektywy dla tej ciekawej budowli, która powoli znika w masie bezwładnie budowanych osiedli domków jednorodzinnych, stawianych zupełnie bez planów na dawnych polach uprawnych tylko na podstawie warunków zabudowy, przy braku planów zagospodarowania przestrzennego. Co w innych miejscach Warszawy już zakończyło się katastrofą urbanistyczną.
Skoro było już przyrodniczo, to warto zauważyć tulipany. Pierwszy właśnie się rozwija.

Pierwsze pąki na tulipanach © oelka




  • DST 12.85km
  • Czas 00:43
  • VAVG 17.93km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (427)

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 28.05.2013 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Dzisiaj o będzie budynkach, koło których przejeżdżam bardzo często.
O Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej pisałem już wcześniej. Latem w ubiegłym roku wspomniałem o nawiązaniach do architektury włoskiej. Oficjalnie MDM podzielono na trzy etapy budowy. Pierwszym była zabudowa nowego placu Konstytucji i Marszałkowskiej od placu Zbawiciela po ulicę Wilczą. Do pierwszej części MDM-u nawiązywałem w swoich wpisach kilkukrotnie. Pokazując blok 5B z prześwitem ulicy Śniadeckich albo nieco frywolną jak na socrealizm płaskorzeźbę na bloku 2B. Drugą cześć stanowiła zabudowa Marszałkowskiej od placu Unii Lubelskiej do Placu Zbawiciela o czym pisałem w sierpniu ubiegłego roku. A dziś część trzecia. Zanim jednak zajmę się zasadniczym tematem, warto wspomnieć, że w ramach MDM-u powstało też wiele pojedynczych budynków w różnych miejscach południowego Śródmieścia. Przykład takiego budynku na rogu Poznańskiej i Pięknej znajduje się we wpisie z 6 września 2012. A teraz po tym spisie treści czas już przejść do właściwego tematu. Jeżdżąc dość często przez ulicę Sempołowskiej w pewnym momencie widzę taki budynek stojący na skosie pomiędzy Służewską i aleją Wyzwolenia zaadresowany do al. Wyzwolenia 14.

Socrenesans na MDM-ie (1) © oelka

Moje skojarzenia i nie tylko moje, prowadzą w tym momencie do XVI i XVII wiecznej architektury francuskiej - okresu przełomu renesansu i baroku. Dobre porównanie można zobaczyć podczas ostatniego etapu wyścigu kolarskiego Tour de France, gdy kolarze zataczają kolejne kółka kończąc etap na Polach Elizejskich (np. Rue de Rivoli, ale można zapewne znaleźć i lepsze przykłady - Jarosław Zieliński w książce Realizm socjalistyczny w architekturze twierdzi, że "Latawiec" jest kopią Place Royale (obecnie Place des Vosges))
Aleja Wyzwolenia to dawna Nowowiejska, a potem 6 Sierpnia. Szczególnie ta druga nazwa była trudna do przyjęcia dla powojennej władzy, jako rocznica wyruszenia z krakowskich Oleandrów Pierwszej Kompanii Kadrowej.
Aleja Wyzwolenia stanowi cześć układu Osi Stanisławowskiej, co projektanci MDM-u chcieli podkreślić. O historii Osi Stanisławowskiej pisałem tu jesienią 2011 roku. Jak wygląda ten układ od strony zamku pokazałem w grudniu 2011. Architekci doceniali założenie osi, natomiast zdecydowanie gorzej potraktowano Zamek Ujazdowski, którego ruiny zostały rozebrane w 1954 roku. Zdaje się że zamek stał ofiarą twardogłowego działacza PZPR, jednego z generałów Ludowego Wojska Polskiego Kazimierza Witaszewskiego zwanego nieco później "Generałem-Gazrurką" (a to za zapowiedź wygłoszoną podczas narady aktywu partyjnego w Łodzi wiosną 1956 roku, gdzie Witaszewski chciał walczyć z rewizjonistami domagającym się reform przy pomocy "gazrurki"), a który to chciał, aby w miejscu zamku powstał Teatr Wojska Polskiego. Teatr nie powstał ani w Ujazdowie, ani też na Placu Żelaznej Bramy, gdzie również planowano jego budowę.
Osiedle przy alei Wyzwolenia zostało zaprojektowane w formie placu o kształcie sześcioboku. Projektował je zespół kierowany przez Eleonorę Sekrecką. Nazwane zostało "Latawcem".
Dlaczego tak, tłumaczy wstęp do artykułu w Stolicy 33/1953.
Jeżeli weźmiemy plan przestrzenny War­szawy na odcinku od placu Zbawiciela
do placu Na Rozdrożu i na planie tym będziemy kreślić linie począwszy od placu Zbawiciela wzdłuż ul. Marszałkowskiej, alei Armii Ludowej do placu i Na Rozdrożu i od placu Na Rozdrożu poprzez ulice Koszykową i Mokotowską do placu Zbawiciela, to zauwa­żymy, że figura, którą w ten sposób otrzy­maliśmy, jest podobna do latawca-zabawki tak bardzo lubianej przez dzieci, zwłaszcza chłopców. Stąd też nazwa "Latawiec" przy­jęła się dla przestrzeni objętej tymi ulicami i stała się popularna zarówno w pracowniach projektowych, jak i wśród ogółu.
To byłoby wyjaśnieniem na pierwsze pytanie: "co to jest "Latawiec" i "dlaczego "Latawiec".

Socrenesans na MDM-ie (2) © oelka

Prześwity w budynkach kryją wyloty poprzecznych ulic. Tak jak podczas planowania pierwszej części MDM-u zmieniono bieg Koszykowej i Pięknej, tak na "Latawcu" przesunięto ulicę Służewską o kilkadziesiąt metrów na południe. Pierwotnie zaczynała się od Koszykowej na przeciwko wylotu alei Przyjaciół i kończyła się przy obecnej alei Wyzwolenia pomiędzy budynkami o numerach 8 i 10. Jeszcze w latach 60. na terenie obecnego ogródka przedszkolnego stały dwie kamienice przypominające dawny przebieg ulicy. Warto może dodać, że cały obszar pomiędzy Koszykową, 6 Sierpnia (al. Wyzwolenia) i Mokotowską był ściśle zabudowany dość nowoczesnymi kamienicami z końca XIX i XX wieku. Jedna z nich - kamienica Tołwińskiego (proj. Mikołaj Tołwiński przy współpracy H. Stifelmana i S. Weissa, zbudowana w latach 1903-5), który stał przy Służewskiej 3 często jest przypominana, jako niemal wzorcowy przykład architektury secesyjnej. Mimo, że była dobrze zachowana została rozebrana w 1946 roku. W kamienicy tej mieszkał Witold Gombrowicz. Natomiast w sąsiedniej, numer 5 w 1917 roku mieszkał Józef Piłsudski. Tu został aresztowany 22 lipca 1917 i wysłany poprzez więzienia w Gdańsku, Spandau i twierdzę Wesel do twierdzy w Magdeburgu.
W przypadku Natolińskiej niemal nie zmieniły się początek i koniec ulicy przy Koszykowej i al. Wyzwolenia. Ulica prowadziła pierwotnie równolegle do Mokotowskiej. Zamiast tego ulicę poprowadzono łukiem.

Socrenesans na MDM-ie (3) © oelka

Plany pokazują, że przewidywano inny układ jezdni niż jest obecnie. Zamiast jednej jezdni idącej prosto planowano wyspę centralną z zielenią otoczoną jezdnią. Miała być fontanna i rzeźby.
Budowa osiedla ruszyła w 1955 roku. Same budynki mieszkalne powstały dość szybko. Pierwsze były zasiedlane już po kilku miesiącach.

Socrenesans na MDM-ie (4) © oelka

O ile elewacja od ulicy przypomina architekturę francuską z XVI i XVII wieku, to od strony wewnętrznej osiedla nie wyróżnia się od innych budynków MDM-u. Między sobą budynki różnią się posiadaniem balkonów (strona nieparzysta) lub brakiem balkonów po stronie parzystej. Od lewej widok od strony podwórza bloków po stronie południowej (nieparzystaej) a po prawej po stronie północnej (parzystej)



Nie zbudowano bowiem wówczas budynków zamykających plac Na Rozdrożu. Jeden z nich miał być identyczny jak blok numer 102 na rogu Mokotowskiej oraz Koszykowej i pełnić funkcję akademika.
Plan przewidywał budowę kin, teatru, szkoły. Kino powstało jedno (Luna)w bloku pomiędzy Marszałkowską i ulicą Sempołowskiej, przy której dokładnie na przeciwko wyjścia z kina Luna wybudowano też szkołę. To miejsce pokazałem w ubiegłym roku we wpisie o socrealizmie. Dziś przypominam to zdjęcie z 29 lipca 2012:

Między kinem i szkołą © oelka

Jak zwykle opóźnione były prace wykończeniowe. Dopiero w 1957 roku tynkowane gotowe bloki i położono nawierzchnię chodników i ulicy. Zrezygnowano z planowanych dekoracji rzeźbiarskich. Przewidziane do postawienia rzeźby nie były sztywnymi postaciami znanymi z bloków przy Marszałkowskiej. Był to już rok 1955 i doktryna socrealizmu nieco już zaczęła się rozpływać.
Barbara Zbrożyna wyrzeźbiła dwie rzeźby: dziewczynę z koralami i drugą ze skrzypcami. Alina Ślesińska dziewczynę z szalem, a Leon Machowski dziewczynę z kwiatami. Były też przewidziane płaskorzeźby: Konrada Opolskiego - prządka, Wincentego Kasprzyckiego: Syrena z Syreniątkiem oraz Pan Twardowski na kogucie.
Z czasów dzieciństwa pamiętam przychodnię specjalistyczną dla dzieci mieszczącą się w przyziemiu bloku przy al. Wyzwolenia 6, gdzie byłem przyprowadzany głównie do dentystki. Jej gabinet znajdował się na piętrze a okna wychodziły na teren osiedlowy pomiędzy al. Wyzwolenia i Koszykową. Poniżej ten właśnie blok widziany od strony placu Na Rozdrożu.



"Latawiec" jest obecnie nieco sennym osiedlem leżącym tuż obok głośnego przez popularne lokale gastronomiczne placu Zbawiciela. Mocno wyrośnięte drzewa zasłaniają widok na oryginalną architekturę bloków "Latawca".
Więcej zdjęć można znaleźć z w albumie poświęconemu trzeciej serii MDM-u. W którym zdjęć będzie jeszcze z czasem przybywać.




  • DST 47.42km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:24
  • VAVG 19.76km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Temperatura 12.7°C
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolzam na Wileńskiej

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 23.05.2013 | Komentarze 5

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Miła - Lewartowskiego - Stawki - Konwiktorska - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Nusbauma - Szanajcy - Dąbrowszczaków - Inżynierska - Wileńska - Szwedzka - al. Solidarności - Rzeszotarskiej - Wileńska - Szwedzka - Kosmowskiej - Grodzieńska - Białostocka - Nieporęcka - Ząbkowska - Kijowska - Mackiewicza - Targowa - Skaryszewska - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Mińska - Stanisławowska - Podskarbińska - Międzyborska - Cyraneczki - Grenadierów - Poligonowa - Kapelanów Armii Krajowej - gen. Abrahama - Umińskiego - gen. Bora-Komorowskiego - Kosmatki - Sęczkowa - Wojsławicka - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna



Przebrnięcie ze Śródmieścia na prawy brzeg Wisły było dzisiaj utrudnione za sprawą biegaczy biorących udział w imprezie nazwanej przez niektórych z racji jej dobrodzieja "biegiem CPN-u". Chcąc ominąć utrudnienia, pojechałem do Miedzeszyna przez Most Gdański. A to z kolei pozwoliło mi spełnić pewna obietnicę.

Pod koniec ubiegłego roku VSV83 prezentował na swoim blogu dwukrotnie
SN81-006 kursujący pomiędzy Opocznem i Tomaszowem Mazowieckim. Obiecałem wówczas zdjęcia siostrzanego SN81-001, stojącego w Warszawie przed siedzibą Przewozów Regionalnych jako pomnik. Zimą sobie darowałem fotografowanie tego zespołu trakcyjnego pod śnieżną czapą. Ale teraz trafiła się okazja. W takim razie przyjrzyjmy się mu dokładniej. W tym przypadku hasło autobus szynowy ma nieco bardziej dosłowne znaczenie.

Szynobus na Wileńskim (2) © oelka

Kolej w Polsce nie doceniała ruchu lokalnego. Jeśli cofnąć się do czasu zaborów, to najlepiej było z tym w zaborze pruskim, gdzie powstała gęsta sieć kolejowa z licznymi liniami lokalnymi, dużo gorzej z Galicji a już całkiem źle w zaborze rosyjskim, gdzie linii było mało a o ich przebiegu decydowały potrzeby i pomysły generałów z armii carskiej. Carska generalicja niemal do końca XIX wieku uważała, że w pobliżu granicy im mniej dróg tym lepiej, bo wróg będzie miał większe trudności ze sprawnym przemieszczaniem się.
Tak samo źle było z taborem niezbędnym do prowadzenia ruchu na liniach lokalnych. Poza terenem dawnego zaboru pruskiego nie było mało pojemnego taboru o mniejszym nacisku dla linii lokalnych. W efekcie na mniej ważnych trasach pojawiały się lokomotywy i wagony wycofane z ruchu dalekobieżnego. W zasadzie tak było aż do lat 60. i 70. XX wieku gdy ruszyła produkcja wagonów z rodziny 43A i jej modernizacji 101A oraz 102A, a w latach 70. 120A. Jeszcze gorzej było z trakcją spalinową na PKP. Po okresie rozwoju w latach 30., gdy ruszyła budowa ciężkich wagonów spalinowych, nastąpił regres spowodowany wojną i zniszczeniami. Po wojnie PKP posiadała niewielkie ilości wagonów spalinowych bardzo różnej konstrukcji jako pozostałości przedwojennej produkcji, lub spadek po okresie wojennym. W 1948 roku wagonów motorowych było 45 z czego 8 było w stanie czynnym. Sprowadzono w 1951 roku trzy wagony do ruchu dalekobieżnego (seria MsAx od 1959 SD80) z zakładów FIAT-OM we Włoszech, zanim jeszcze zapadła żelazna kurtyna i zakupy poza krajami demokracji ludowej były możliwe. Poważna zmiana nastąpiła, gdy zaczęto import ciężkich wagonów motorowych produkowanych na Węgrzech w zakładach Ganz-MÁVAG. W 1950 roku zamówiono 50 wagonów motorowych z przekładnią mechaniczną (seria MsCmix) i 50 doczepnych (seria DCix) do ruchu lokalnego. Zamówienie zrealizowano w 1955 roku. Potem w 1959 roku otrzymały oznaczenia SN52 i SN60 (cztery ze sterowaniem wielokrotnym). Od 1960 do 1975 importowano kolejne wagony tym razem oznaczone jako SN61. Na PKP znalazło się ich blisko 250. Niestety ich wadą była duża awaryjność związana z niską jakością wykonania. Wagony te wycofywano stopniowo od lat 70. do połowy lat 90. W latach 60. zbudowano w HCP 13 wagonów motorowych typu 5M (seria SN80) z przekładnią hydrauliczną. Niestety konieczność importu przekładni hydrokinetycznej od zachodnioniemieckiego producenta (Voith) była przyczyną zakończenia produkcji. Pomysł produkcji zbliżonego konstrukcyjnie wagonu z przekładnią elektryczną (201M) została zarzucona wobec przedłużenia dostaw wagonów SN61. Podobnie dość szybko przerwano pracę nad mniejszym dwuosiowym wagonem motorowym (typ 9M) z przekładnią mechaniczną. W planach pozostały też spalinowe zespoły trakcyjne 6M/7M, a potem 10M/11M z przekładnią elektryczną. Wpływ na to miały różne sprawy: Pierwszą było podejście "trakcyjników" z PKP dążących do utrzymania mniejszej liczby bardzo licznych serii taboru. Co może było wygodne z punktu widzenia obsługi taboru, ale tak dobierany tabor nie był dostosowany do potrzeb ruchowych na poszczególnych liniach.
Drugim powodem były problemy z wprowadzeniem do produkcji nowych projektów. Z ówczesnego punktu widzenia przemysłu również opłacało się produkować długie jednolite serie. Często podwykonawcom zaangażowanym w działalność eksportową brakowało mocy przerobowych lub materiałów do uruchomienia dobrej jakościowo produkcji.
Od lat 70. na wielu liniach lokalnych widać było spadek liczby podróżnych. W tej sytuacji wyprawianie pociągów złożonych z lokomotywy i jednego lub dwóch wagonów robiła się bardzo kosztowna.
W latach 70. próby skonstruowania wagonu motorowego do obsługi linii lokalnych zakończyły się porażką, ze względu na brak odpowiedniego układu napędowego, czyli silnika i przekładni. Do projektu powróciły Kolejowe Zakłady Maszyn "Kolzam" z Raciborza budując w 1980 roku na jego podstawie drezynę do ruchu gospodarczego WMB-10 zastępując wcześniejszą konstrukcję WM-10.
Poniżej WMB-10 z przyczepą PWM-10 na stacji w Czyżewie (linia nr. 6 Zielonka (Warszawa) - Białystok) w sierpniu 1997 roku.



WMB-10 stał się podstawą do zbudowania drezyny inspekcyjnej WOA-29. Drezynę tego typu można było obejrzeć w Warszawie podczas Dni Transportu Publicznego w 2010 roku. WOA-29 z ISE Pilawa kursowała wówczas pomiędzy Warszawą Zachodnią i Muzeum Kolejnictwa na dawnej Warszawie Głównej.



Zarówno w WMB-10, jak również w WOA-29 wykorzystano wiele elementów wyposażenia autobusów. Jak widać to na poniższym zdjęciu.



Widać jest typowe dla autobusów pochodnych od licencyjnego Berlieta PR100 ławki pokryte skajem, oświetlenie wnętrza, sposób montażu okien. Blisko związana z autobusami był też silnik SW-400 produkowany w Wytwórni Silników Wysokoprężnych "Andoria" w Andrychowie, na podstawie licencji od angielskiej firmy British Leyland.
Na tej bazie w latach 80. zespół projektantów z "Projkolu" oraz z Kolzamu opracował dokumentację, na podstawie której zbudowano prototyp spalinowego zespołu trakcyjnego SPA-66. Wadą tego zespołu trakcyjnego był układ napędowy, brak przekładni hydrokinetycznej oraz sterowania wielokrotnego, przez co w czasie jazdy pracował tylko silnik w wagonie prowadzącym. SZT otrzymał oznaczenia serii SN81, co jest o tyle ciekawe, że nie posiada, co sugeruje oznaczenie liczbowe ani przekładni hydraulicznej, ani też sterowania wielokrotnego. Najwyraźniej oznaczenie otrzymał "na zapas". Najprawdopodobniej przewidywano w tym SZT zastosowanie zarówno przekładni hydraulicznej jak też i sterowania wielokrotnego, do czego nie doszło. Wyprodukowano sześć zespołów. Jeden szerokotorowy na tor 1520mm dla Linii Hutniczo-Siarkowej, oraz pięć normalnotorowych. W pozostałych zespołach zastosowano mocniejszy silnik pochodzący od SW-400 - 6CT107. W trakcie użytkowania SN81 przeszły różne modernizacje zatracając typowe cechy wyposażenia fabrycznego.
Zespół SN81-001 podobnie jak pozostałe zespoły stacjonował początkowo w Raciborzu, następnie w Kędzierzynie Koźlu. Następnie trafił do Czeremchy. Do końca eksploatacji pozostał na Podlasiu. W 2008 roku w wyniku zderzenia na przejeździe koło Strabli uszkodzona została ostoja w jednym z wagonów. SN81-001 został wycofany z ruchu i ustawiony przed siedzibą Przewozów Regionalnych na parkingu jako pomnik techniki. Warto docenić, że nie został pocięty na złom, co byłoby bardzo typowym podejściem na kolei do kasowanego taboru.

Szynobus na Wileńskim (1) © oelka

Bardzo się rozpisałem, więc kilka innych obserwacji z tego dnia pojawi się przy innych okazjach.




  • DST 37.79km
  • Czas 01:55
  • VAVG 19.72km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prognoza pogody z Podleśnej

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Dzika - al. Jana Pawła II - Broniewskiego - Perzyńskiego - Podczaszyńskiego - Podleśna - Gwiaździsta - Wybrzeże Gdyńskie - Farysa - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Życzliwa - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Farysa - Prozy - Zgrupowania AK "Kampinos" - Marymoncka - Podczaszyńskiego - Perzyńskiego - Broniewskiego - Literacka - al. Armii Krajowej - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna



Ileż to razy pomstowaliśmy na meteorologów, gdy zamiast słońca lało, wiało, czy padał gęsty śnieg. Jednym z miejsc gdzie pracuje się nad danymi na temat pogody i stanu wody w rzekach jest Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przy Podleśnej 61.

Bielańskie prognozy © oelka

Projekt budynku Państwowego Instytutu Hydrologiczno-Meteorologicznego zaprezentowano w 1950 roku. Autorem był Borys Zinserling. Jednak ostatecznie zbudowany obiekt różni się znacznie od pierwotnego projektu. Początkowo miał to być duży zespół o układzie pałacowym z jedną lub dwoma kondygnacjami i kilkoma dziedzińcami. Gmach główny miał posiadać kolumnadę i być zwieńczony belwederkiem z kolistą gloriettą, mogącą się kojarzyć z miniaturą wodozbioru "Grubej Kaśki" z Ogrodu Saskiego. Ostatecznie zrealizowany został budynek o rzucie litery "H", z czterokondygnacyjnym gmachem głównym zwieńczonym trójkondygnacyjnym belwederem na planie kwadratu. Choć gmach jest zaadresowany do Podleśnej to czoło założenia znajduje się od Marymonckiej. Jednak zobaczenie go jest co najmniej bardzo trudne, gdyż od Marymonckiej oddziela go gęsty zagajnik.
Obecny Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowy Instytut Badawczy (IMGW-PIB) łączy w sobie historię dwóch placówek. Państwowy Instytut Meteorologiczny powstał w 1919 roku. W 1945 roku został powołany jako Państwowy Instytut Hydrologiczno-Meteorologiczny (PIHM).
Z kolei w 1960 roku powołano Instytut Gospodarki Wodnej. W 1973 oba instytuty w działający obecnie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).
Z naszego punktu widzenia najciekawsze informacje podaje Pogodynka. W pierwszym programie Polskiego Radia tuż przed południem można usłyszeć informacje o stanie wód w rzekach, przygotowywaną przez IMGW.
IMGW nie ma już od dawna monopolu na prognozy pogody i dlatego chcąc mieć lepszy przegląd sytuacji poza wspomnianą Pogodynką zawsze zaglądam sobie do numerycznej prognozy pogody z ICM-u. Natomiast bieżące wartości temperatury sprawdzam korzystając z danych automatycznych stacji pomiarowych na Wydziale Fizyki PW, oraz w Regułach. Dobrą informację o opadach zapewniają Niemcy ze swoją mapę burz w Polsce.
Oczywiście zjawiska w przyrodzie, a więc i pogoda potrafią się zmieniać nagle i zaskoczyć wbrew wszelkim przewidywaniom. Czego zapewne każdy nas miał okazję doświadczyć.



A teraz powrót do ostatnio dość często poruszanego przeze mnie wątku tramwajowego. Żeby zobaczyć dwójkę trzeba się wybrać w dzień powszedni. W dni wolne tramwaje na tej linii nie kursują. Jak na razie trasa przez Most Marii Skłodowskie-Curie (Północy) kończy się przed ulicą Życzliwą. Niestety z dala od bloków Tarchomina, co pokazałem w październiku, przy okazji poszukiwania śladów szczęściarza Antoniego na Młocinach. Tramwaje już kursują, chociaż ZTM i miasto zbierają cięgi za przedłużającą się budowę. Mało kto jednak w ogniu krytyki zwrócił uwagę, że jest to pierwsza przeprawa tramwajowa w Warszawie od...
od 1959 roku, gdy otwarto Most Gdański.
Tramwaje planowano potem jeszcze na dwóch mostach Łazienkowskim i Siekierkowskim, jednak z budowy tras tramwajowych na tych mostach i trasach ostatecznie zrezygnowano. I tak minęły 54 lata.
O otwieraniu kolejnych mostów w Warszawie pisałem we wrześniu ubiegłego roku, gdy mijała 10 rocznica otwarcia Trasy Siekierkowskiej.

Tramwaj czeka na... zieloną falę © oelka

Linią, która jako pierwsza i na razie jedyna wjechała na najnowszy most jest dwójka. Przed wojną i w czasie wojny kursowała wyłącznie po lewobrzeżnej części miasta. Była w tym czasie pięć razy likwidowana i sześć razy czasowo zawieszana.
Po wojnie najpierw kursowała w prawobrzeżnej sieci szerokotorowej, a po likwidacji torów 1525mm, zaczęła od czerwca 1950 roku łączyć Cmentarz Bródnowski z Placem Trzech Krzyży, przez Most Poniatowskiego. Gdy oddano do użytku Most Gdański dwójkę skierowano nową trasą przez Marszałkowską na Rakowiecką, a od 1964 roku do Wilanowa. W 1969 roku dwójka została wycofana z ulicy św. Wincentego, gdzie zlikwidowano trasę tramwajową i pojechała na Pelcowiznę. A dwa lata później nową trasą od Odrowąża przez Budowlaną, Rembielińską i Annopol dotarła do Żerania Wschodniego. W 1973 roku wycofano ją z likwidowanej trasy do Wilanowa i skierowano na Ochotę, na Okęcie. W 2004 roku po otwarciu stacji metra przy Dworcu Gdańskim dwójkę skierowano na Bielany. W 2009 roku po kilku zmianach krańców na Bielanach i Bemowie linia została po raz szósty w swojej historii zlikwidowana. Powojenne zmiany trasy do likwidacji w 2009 roku można zobaczyć na schemacie:



Dwójka powróciła do życia 21 stycznia tego roku na nowej, bardzo krótkiej trasie z Huty do Starych Świdrów.

Tramwaj dojechał do Tarchomina (1) © oelka

Specyfiką tej trasy jest brak pętli, lub trójkąta z możliwością zawrotu. Skończyło się zbudowaniem tymczasowego żeberka z rozjazdem w postaci nakładki torowej na istniejące tory oraz zakupem taboru dwukierunkowego w postaci Swingów Duo w PESie.

Tramwaj dojechał do Tarchomina (2) © oelka

Są to pierwsze od zakończenia zakupów wagonów 4N w Warszawie w roku 1961, nowe wagony dwukierunkowe. Obecnie trasa w stronę Tarchomina jest jedyną, gdzie się pojawiają, ale przed uruchomieniem dwójki kursowały na różnych liniach z zakładu R4 - "Żoliborz".
Wagon 120Na Duo mierzy 30,12m długości. Posiada 28 miejsc siedzących i cztery rozkładane, około 168 miejsc stojących, łącznie 12 drzwi wejściowych po sześć w prawej i lewej ścianie wagonu. Schemat wagonu dostępny jest na Tramwarze.
Zajrzyjmy jeszcze do wnętrza. Po lewej człon z wózkiem, a na ujęciu po prawej człon z wejściami.



Tramwaje Warszawskie podpisały już na podstawie rozstrzygniętego przetargu umowę z PESą, na dostarczenie 45 wagonów "Jazz Duo". Będą to również dwukierunkowe wagony różniące się szczegółami konstrukcji od "Swinga". Pierwsze wagony mają dotrzeć w lipcu 2014 roku.




  • DST 32.16km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:39
  • VAVG 19.49km/h
  • VMAX 34.80km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łazienkowska pustelnia

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Gagarina - Nehru - Wojskowej Służby Kobiet - Bluszczańska - Siekierkowska - Gościniec - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Przygodna - Trakt Lubelski - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna - Marszałkowska



Tym razem spojrzymy sobie przez krzaki, dokąd nie ma na nich liści na pewien sympatyczny budynek.

Ermitaż © oelka

To spojrzenie przez krzaki jest jak najbardziej na miejscu. Gdyby można cofnąć się w czasie do XVIII wieku zobaczylibyśmy ten sam budynek w gęstym lesie. Nie było wówczas w pobliżu żadnej ulicy, mostu i pomnika. Nieco na uboczu od głośnego życia, które swoje miejsce miało w pobliżu w innej budowli.
Dobre miejsce na pustelnie. Pustelnię, czyli ermitorium, czyli Ermitaż.
Bohater dzisiejszego wpisu zaadresowany jest do ulicy Myśliwieckiej 1A. Jednak faktycznie ulokowany jest w pobliżu Agrykoli. Ermitaż obecnie jest położony poza zasadniczym terenem parku Łazienkowskiego, jednak jest jedną z najstarszych budowli Łazienek, obok samej Łazienki, czyli obecnego Pałacu Łazienkowskiego.
Początki obecnych Łazienek to gęsty podmokły las, w którym Stanisław Herakliusz Lubomirski postanowił zbudować sobie swoją letnią siedzibę. Na środku wykopanego stawu zbudowana została Łazienka, której relikty widoczne są we wnętrzach Pałacu Łazienkowskiego. Natomiast na uboczu, zbudowano przed 1690 rokiem niewielki parterowy pawilon, który Lubomirskiemu miał służyć do pracy i odpoczynku w ciszy, spokoju i samotności. Nie była to jednak pseudolepianka czy coś udającego na zewnątrz wiejską hatę, jak to się wówczas zdarzało, lecz był to całkiem ciekawy budynek autorstwa Tylmana z Gameren.
O Ermitażu wspomina Kasper Niesiecki w swoim "Herbarzu polskim" opisując postać Lubomirskiego:
po swoim Eremitorium sam jeden przechodzi (tam się więc zwyczajnie od zgiełku interessów dla większego pokoju z Bogiem złączenia i ksiąg czytania zwykł był uchraniać)
W czasach gdy Łazienki dzierżawił August II nic specjalnego się z Ermitażem nie działo. Wiemy zaś, że spłonął przed 1774 rokiem, gdy Łazienki przejął Stanisław August. Przeprowadzono wówczas odbudowę, podwyższając budynek o piętro ukryte w łamanym dachu z mansardami. Lokalizacja Ermitażu, nieco na uboczu okazała się idealna do nowego przeznaczenia tegoż obiektu. Za czasów Poniatowskiego Ermitaż zyskał też niemal stałą mieszkankę, która może nie koniecznie mogła mieszkać razem z całym dworem króla. Była to pani Henrietta Lullier. Była przyjaciółką króla pośredniczącą w kontaktach z jego licznymi kochankami. Zimy spędzała w swoim mieszkaniu przy wąskim Krakowskim Przedmieściu w budynku wzniesionym dla niej przez Kazimierza Poniatowskiego - brata królewskiego (co ciekawe w sąsiedniej kamienicy mieszkała pani Grabowska - również będąca blisko jeśli nie jeszcze bliżej królewskiego serca), a na lato zjeżdżała do Ermitażu. Podobno pani Lullier nie była zbyt urodziwa, ale korzystała obficie z dostępnych w tych czasach kosmetyków. W każdym razie coś musiała w sobie mieć, skoro na liście panów utrzymujących z nią bliskie kontakty obok króla i jego brata można też dopisać Nikołaja Repnina, posła carskiego w Warszawie, oraz pruskiego Gédéona Benoît. Za te kontakty otrzymała zresztą od króla sowitą gratyfikację. Co nie dziwi biorąc pod uwagę coraz trudniejszą sytuację Polski zbliżającej się do ostatecznego rozbioru przez zaborców. Ponoć też specjalizowała się we wróżbach. Miała wywróżyć Poniatowskiemu otrzymanie korony.
Po jej śmierci w 1802 roku Ermitaż podupadł. W 1829 roku Jakub Kubicki pisze o nim jako o oberży. Potem był wykorzystywany jako mieszkania dla służby. Po wojnie przez wiele lat, odcięty od Łazienek mieścił przedszkole. Staraniem Marka Kwiatkowskiego, dyrektora Łazienek znalazł się we władaniu dyrekcji parku.
Od czasu do czasu w środku organizowane są różne wystawy. Można wówczas zobaczyć wnętrza Ermitażu. Nie zachował się w nich wystrój ani z czasów pani Lullier, anie też tym bardziej z czasów samotni Lubomirskiego.



Warto może przypomnieć, że jakiś czas temu, w lutym, wspomniałem tu inny obiekt znajdujący się na obrzeżach Łazienek - Pałac Myślewicki.



Pojechałem dalej. Nie wiem, czy nie było jakiejś imprezy biznesowej na stadionie przy Łazienkowskiej. Sporo policji kręciło się w pobliżu, a na Szwoleżerów mijałem się z konwojowanymi autobusami, co mi ułatwiło wyjazd w Czerniakowską i dojazd nią do Suligowskiego.



Wiosna się rozkręca. Pierwszy tulipan wyjrzał z ziemi.

Pierwszy tulipan © oelka




  • DST 55.56km
  • Teren 0.50km
  • Czas 03:45
  • VAVG 14.82km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie jak w Poznaniu. Prawie...

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Krasickiego - Wielicka - Domaniewska - al. Wilanowska - Rolna - al. KEN - Wąwozowa - Iwanowa-Szajnowicza - Zaruby - Kabacka - Nowoursynowska - Rzekotki - Podgrzybków - Gąsek - Przekorna - Przyczółkowa - Waflowa - [Bielawa] - Powsińska - Bielawska - [Konstancin-Jeziorna] - Bielawska - Warszawska - Skolimowska - Szkolna - Elektryczna - Sienkiewicza - Elektryczna - Szkolna - Skolimowska - Warszawska - Bielawska - [Bielawa] - Bielawska - Powsińska - [Warszawa] - Waflowa - Przyczółkowa - Drewny - Przyczółkowa - al. Wilanowska - Arbuzowa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Surowieckiego - Dolina Służewiecka - Puławska - Smyczkowa - Modzelewskiego - Domaniewska - Abramowskiego - Lutocińska - Ksawerów - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



...Prawie robi wielką różnicę. Chociaż może jakieś skojarzenia się pojawią. Mnie poniższy widok skojarzył się z poznańską pętlą na Górczynie. Znów będzie tramwajowo ale tak się przypadkiem trafiło, że napotkałem specjalny przejazd z okazji 33. rocznicy powołania do życia Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Prawie jak Górczyn czyli... Wyścigi © oelka

Kiedy przy okazji wycofywania wagonów 13N pisałem o ich historii pokazałem też wagon 13N-588, który był kiedyś jako 13NSD-535 wagonem doczepnym w składzie z rozrządem stycznikowym.
Od momentu rozpoczęcia produkcji wagonów 13N, zakładano, że pozostałe miasta dostaną podobne wagony z uproszczonym układem elektrycznym. W ten sposób powstał w 1963 w Konstalu roku skład wagonów 14N+14ND, z rozrządem bezpośrednim w postaci wysokonapięciowego nastawnika T401, w którym zamiast korby motorowy kolejne pozycje wybierał z pomocą kierownicy. Doczepa 14ND była doczepą bierną, bez napędu. Okazało się jednak, że nastawnik nie wytrzymuje obciążenia prądowego związanego z ciągnięciem ciężkiej biernej doczepy z niedopracowanym dodatkowo układem hamowania w postaci solenoidu. W tym samym roku pojawił się też wagon prototyp wagonu przegubowego 15N również z nastawnikiem T401. Następnie MZK Warszawa przeprowadziło próby z wagonami stycznikowymi, własnej konstrukcji. Był to skład 13N-5+13N-6. A następnie pojawiły się wspomniane już składy 13NS+13NSD. Wreszcie w 1967 roku Konstal wyprodukował prototyp nowego typu 102N. Wagon posiadał podobny do wagonów 13NS układ sterowania stycznikowego, był podobnie jak wcześniej 15N wagonem przegubowym. W stosunku do wagonu 15N zmieniono konstrukcje przegubu i środkowego wózka. Wagon otrzymał charakterystyczną ścianę przednią opracowaną w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego z pochyloną pod ujemnym kątem przednią szybą. Podobne rozwiązania można napotkać w projektowanych w tym czasie lokomotywach - spalinowych w NRD serii 118, oraz francuskich elektrowozach. Konstal jeszcze dalej poszedł w konstrukcji wagonu wąskotorowego 802N, gdzie oprócz przedniej ściany jak w wagonie 102N, zmieniono konstrukcję pudła podnosząc krawędź dachu, umieszczając większe okna oraz drzwi o jednakowej szerokości. Ostatecznie jednak producent wycofał się z tego rozwiązania, pozostawiając pudło niemal identyczne jak w wagonach 13N - wagony te oznaczono jako normalnotorowe 102Na, wąskotorowe 102Nw a potem 803N.
Wagonów 102N wyprodukowano w latach 1969-70 42 sztuki. Z numerem fabrycznym 30 Konstal wyprodukował w grudniu 1969 roku dla Poznania wagon 102N-5. Wagon ten po zakończeniu eksploatacji w Poznaniu został sprowadzony do Warszawy w 2004 roku z przeznaczeniem na wagon zabytkowy. W latach 2007-2009 został wyremontowany przez Fabrykę Pojazdów Szynowych w Poznaniu, jako rozliczenie za opóźnienia w dostawie wagonów 123N do Warszawy. Warszawa posiada też drugi poznański wagon, tym razem 102Na-42 wyprodukowany w Konstalu w sierpniu 1971 roku, z numerem fabrycznym 250. Do Warszawy przybył w 1998 roku. Do Poznania zaś trafił wówczas warszawski wagon 13N-115. Obecnie wagon 102Na-42 jest odstawiony i wymaga wymiany okablowania. Warto też dodać, że we Wrocławiu modernizowano podczas remontów czoła wagonów 102N upodabniając je do wagonów 13N z kasetą tzw. "dużego filmu" sprowadzanego zresztą w tym celu z MZK w Warszawie.

Kanciak - prawie jak na... Hetmańskiej. © oelka

Trasa tramwajowa na Wyścigi została uruchomiona w 1938 roku wraz z otwarciem nowego toru wyścigów konnych na Służewcu. Trasę zbudowano od pętli przy Dworcu Południowym. Początkowo kursowała tu linia S, a po przyłączeniu tego terenu do Warszawy w 1939 roku linia 19. Równolegle po drugiej stronie Puławskiej kursowały pociągi linii wąskotorowej Kolei Grójeckiej. Kolej na tym odcinku, do Dąbrówki skasowano w 1968 roku.
Tramwaje po wojnie powróciły tu 25 maja 1946 roku już jako normalnotorowe i tak jak przed wojną była to linia 19, która na Wyścigi kursowała do 2006 roku. W latach 70. zaczęły jej towarzyszyć również inne linie: 36 i następnie 4. W latach 1977-78 trasę skrócono. Dotychczas bowiem pętla zlokalizowana była koło wjazdu i wejścia na teren Wyścigów Konnych. W 1977 roku trasę skrócono o 250 metrów, aby można było zbudować węzeł drogowy na przecięciu się ciągu Dolina Służewiecka - Rzymowskiego z Puławską. Na nową znacznie rozbudową pętle dotarły linie 4, 19, 33 i 36.
Do dzisiaj na międzytorzu można zobaczyć słupy kratownicowe, które mogą pamiętać czasy budowy linii na Wyścigi.

Na Wyścigi © oelka

Warto jeszcze wspomnieć, że w latach 1983-1995 kursowały tu trolejbusy, o czym pisałem w ubiegłym roku. Śladem po nich są widoczne w głębi zdjęcia słupy latarni z mocowaniami wysięgników do podwieszenia sieci trakcyjnej dla trolejbusów.
Widok z Konstancina na wypełnioną wodą z topniejącego śniegu Jeziorkę meandrującą sobie w granicach swojego terenu zalewowego. To miejsce jest również związane z... koleją. Do mostu droga prowadzi po nasypie. Kolej zawitała tu w 1896 roku, gdy Kolej Wilanowska zdecydowała się zbudować bocznicę do cegielni w Oborach. Linia od strony Klarysewa w stronę Piaseczna prowadziła śladem obecnej ulicy Piaseczyńskiej. O Kolei Wilanowskiej pisałem w ubiegłym roku, opisując lokalizacje stacji Belweder. Natomiast w Konstancinie przez Jeziorkę, która tu tworzyła tu dwie odnogi zbudowano dwa mosty drewniane o długości dwudziestu i trzydziestu czterech metrów. Ze względu na duże zainteresowanie zbudowano tu stację obsługującą ruch pasażerski. Na stacji w Konstancinie według Bogdana Pokropińskiego istniały dwa perony ziemne, trzy tory, drewniany budynek z poczekalnią, magazyn i urządzenia do wodowania parowozów. Ze stacji w Konstancinie istniała możliwość wyjazdu w stronę Klarysewa oraz w stronę Piaseczna. Układ ten w kształcie litery "T" obsługiwał posterunek odgałęźny Rozjazd Oborski. Pociąg jadący od strony Warszawy (Klarysewa) wjeżdżał do Konstancina. Tu następowała zmiana czoła, oblot składu przez lokomotywę i pociąg jechał dalej do Piaseczna. W 1915 roku Rosjanie odchodząc unieruchomili kolej paląc mosty i drewniane zabudowania, oraz wywożąc parowozy. Do Konstancina pociągi wróciły w maju 1916 roku, gdy odbudowano zniszczone mosty. W 1937 roku WKD przekuły Kolej Wilanowską (800mm) na rozstaw Kolei Grójeckiej 1000mm. Po zniszczeniach na przełomie 1944 i 1945 roku do Konstancina pociągi powróciły we wrześniu 1945 roku. Jednak nie na długo. Pierwszego lipca 1952 roku zlikwidowano posterunek Rozjazd Oborski i linię do stacji w Konstancinie. Był to początek likwidacji kolei wąskotorowych na lewym brzegu Wisły. Pięć lat później zlikwidowano odcinek miejski od Belwederu do Wilanowa. Całą tę część trasy od Wilanowa do Piaseczna zamknięto w 1 sierpnia 1971 roku. Ślady przejazdu w Powsinku prezentowałem we wrześniu ubiegłego roku. Do dzisiaj przetrwała tylko część od Piaseczna, przez Grójec do Nowego Miasta. Jednak eksploatowany jest tylko fragment od Piaseczna do Tarczyna (Runowa). Sporadycznie do Grójca.

Wzburzona Jeziorka © oelka

Jedynym śladem istnienia kolei jest nasyp od ulicy Elektrycznej do mostu przez Jeziorkę.


Jakiś czas temu byłem przepytywany przez Turystę w sprawie dojazdu na Służewiec, na Modzelewskiego. Poradziłem wówczas, aby omijał skrzyżowanie Domaniewskiej i al. Niepodległości. Jest ono przebudowane w związku z przedłużaniem al. KEN od al. Wilanowskiej do skrzyżowania Domaniewskiej i al. Niepodległości. W efekcie sam postanowiłem zobaczyć jak wygląda ta okolica.

Domaniewska w remoncie © oelka

Na zdjęciu widać Domaniewską od strony wylotu Modzelewskiego w stronę al. Niepodległości.
Ominąłem teren budowy jadąc Modzelewskiego, Domaniewską a następnie przez ulice Abramowskiego, Lutocińska i Ksawerów do Wielickiej. Nie lubię się pakować na rozbabrane budowy, szczególnie gdy nie siedzę na Treku, tylko na singlu.
Jak na razie mimo miesiąca od wykonania zdjęcia cały czas jest ten odcinek zamknięty.




  • DST 12.38km
  • Czas 00:38
  • VAVG 19.55km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (426)

Piątek, 12 kwietnia 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Bruna - św. Andrzeja Boboli - Rostafińskich - Żwirki i Wigury - Księcia Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Koszykowa - Chałubińskiego - Hoża - Marszałkowska



Tym razem fragment pierzei ulicy Chałubińskiego.
Budowę ulicy zaplanowano w 1871 roku, jednak powstała dziesięć lat później. Do 1917 roku była to ulica Teodora, od imienia carskiego namiestnika Teodora (Fiodora) Berga. Z punktu widzenia historii Polski była to postać negatywna. Jako namiestnik prowadził rusyfikację w Królestwie Polskim, stłumił powstanie styczniowe. Była przedłużeniem na północ ulicy Topolowej, obecnej alei Niepodległości,
o której pisałem w lipcu 2012 roku. W związku z tym tak samo jak w al. Niepodległości pojawiły się tu w w 1929 roku. Po wojnie powróciły w 1947, tory przekuto z szerokiego na rozstaw normalny. A już trzy lata później trasę zlikwidowano, gdyż zamiast tramwaju pojawiły się trolejbusy, które kursowały Chałubińskiego do 1970. Ale od 1956 roku powróciły tu tramwaje. Ulica przebudowana na potrzeby trasy N-S stała się betonową pustynią, z szerokimi jezdniami. Podczas gdy przed wojną była mocno zadrzewioną aleją.
A teraz wróćmy do samego zdjęcia i widocznych na nim budynków. Pierwszy od lewej jest biurowiec, który jest typowym projektem Marka Leykama. O projektowanych przez niego "żyletkowcach" już wspominałem, przy okazji prezentacji budynków przy narożniku Wspólnej i Poznańskiej w lutym. Wcześniej zaś prezentowałem inny budynek tegoż architekta utrzymany w konwencji żyletkowca przy Marszałkowskiej 82/84, gdzie kiedyś mieściła się Składnica Harcerska.

Wojskowy żyletkowiec © oelka

Ten "żyletkowiec" wzniesiony został dla Ministerstwa Obrony Narodowej po 1950 roku na podstawie projektu Marka Leykama i Jerzego Hryniewieckiego, pod numerem 3a. Dalej w głębi widać Gmach Dowództwa Korpusu Ochrony Pogranicza pod adresem Chałubiń„skiego 3b. Został zbudowany w latach 1932-34 według projektu Piotra Kwieka i Adama Paprockiego. To bardzo ciekawy i lubiany przeze mnie przykład funkcjonalizmu (modernizmu) w architekturze. Z pewnością jeszcze do niego powrócę. Dalej za wylotem ulicy Oczki widać gmach WUM (Akademii Medycznej), podczas powojennej odbudowy został on dość mocno uproszczony.




  • DST 32.00km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lastrikowy krzyż przy Trakcie

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Trakt Lubelski -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



O przydrożnych krzyżach w tej części Wawra pisałem już kiedyś. Tym razem krzyż przy Trakcie Lubelskim. Wyróżnia się tym, że wykonany jest z lastriko, które chyba najczęściej kojarzone jest z nagrobkami z lat 80. na cmentarzach.
Znajduje się w połowie drogi pomiędzy wylotem Skalnicowej i Borowiecką.

Krzyż z lastriko © oelka

Kilka krzyży i kapliczek z okolicy już tu prezentowałem. Może warto zebrać razem te informacje:
- Narożnik Skalnicowej i Traktu Lubelskiego
- Borowiecka
- Dwa krzyże w pobliżu wylotu Borowieckiej w Zasadową.
- na skrzyżowaniu Zasadowej i Panny Wodnej
- Przy ulicy Panoramy pomiędzy Peonii i Chodzieską
I jeszcze kapliczki przydrożne:
- Wał Miedzeszyński 448A
- U zbiegu Bronowskiej i Masłowieckiej
Krzyż na rozstaju dróg, lub kapliczka to element naszego krajobrazu. Mam nadzieję, że tak jeszcze długo pozostanie, choć czasem dzieje się tak, że ludzie odchodzą domy znikają a kapliczka czy krzyż zostaje. Tak samo jak zostały cmentarze żydowskie, lub protestanckie, którym zabrakło gospodarzy. Bardzo przykrą jest informacja, że ktoś rozbił w drobny mak macewy na cmentarzu w Błoniu.

Na Trakcie Lubelskim zakończyły się prace związane z budową kanalizacji. Ulica jest w stanie tragicznym. Podobno latem ma być odbudowywana.

Droga przez kanalizację © oelka

Na razie mieszkańcy odcinka od Borków do skrzyżowania z Wałem Miedzeszyńskim pozbawieni są dojazdu autobusami ZTM-u.
Roztapiający się śnieg podniósł poziom wody w Wiśle. Jednak obyło się bez szaleństw, woda nie przekroczyła w Warszawie stanów alarmowych.

Wiosenna Wisła © oelka

Na koniec jeszcze ciekawostka z Wału Miedzeszyńskiego. Koło studia filmowego udało się upchnąć na drodze dla rowerów 6 (sześć) autobusów turystycznych. Samochody dostawcze z drogi dla rowerów na Noakowskiego w tej konkurencji wymiękają.

Droga dla autobusów © oelka

Ciekawe, kto potem będzie płacił za naprawę nawierzchni po takim parkowaniu.
Zdjęcie mógł widzieć pełnomocnik do spraw rowerowych, gdyż skorzystałem z okazji i link pojawił się w komentarzu pod jego wystąpieniem na portalu społecznościowym. Ostatnio, gdy jechałem wałem górą, widziałem że samochody parkowały koło studia filmowego, ale żaden nie stał na drodze dla rowerów.
Szkoda, że budując studio jakoś nie pomyślano o tym, że może być za mało miejsca na parkowanie samochodów. Niestety u nas jest to normą.




  • DST 26.50km
  • Czas 01:33
  • VAVG 17.10km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czyste poraz wtóry

Środa, 10 kwietnia 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 3

Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Złota - Twarda - Sienna - Twarda - Prosta - Żelazna - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Łopuszańska - Pryzmaty - Popularna - Aleje Jerozolimskie - Jutrzenki - Włodarzewska - Instalatorów - al. Krakowska - Lechicka - Radarowa - Sąchocka - Gorlicka - Mołdawska - Pruszkowska - Sanocka - ks. Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - Rokitnicka - Ondraszka - Łęczycka - bł. Ładysława z Gielniowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Śniadeckich - Lwowska - Koszykowa - Chałubińskiego - Hoża - Marszałkowska



Po wczorajszym oglądaniu dziwacznych domków jednorodzinnych, czyli kopulaków na Ustrzyckiej, dzisiaj trochę przedmiejskiej klasyki w głębi miasta.
Tak się złożyło, że znów się znalazłem się na terenie Czystego. Niemal o krok od mojej poprzedniej trasy.
Zawsze gdy znajdę się w tym miejscu mam wrażenie, jak bym pojechał do któregoś z miast Górnego Śląska, lub Zagłębia Dąbrowskiego.

Prawie jak na Śląsku © oelka

Te rurociąg przechodzi przez skrzyżowanie dwóch, a nawet trzech ulic: Przyokopowej, Karolkowej i Szarych Szeregów. Kiedyś w pobliżu był wiodczny jeszcze przejazd kolejowy. Ta ostatnia ulica została zaprojektowana tak, że przechodzi za budynkiem, który jak widać na zdjęciu ma ścięty narożnik i balkony. Ma też drugą elewację od strony gdzie kiedyś planowano ulicę będącą przedłużeniem Siennej. Jednak po wojnie, gdy budowano pobliskie osiedle przeprowadzono ulicę inaczej. Nie jedyny to w Warszawie budynek, który nie doczekał się swojego narożnika ulic przy których miał stać. Najbardziej znanym jest chyba prezentowany przeze mnie stary gmach SGGW przy Rakowieckiej i jej niedoszłym skrzyżowaniu z Uniwersytecką. O czym pisałem w ubiegłym roku, w listopadzie. Budynek to kamienica przy Karolkowej 9, wzniesiona w 1928 roku według projektu Stanisława Holca dla Pawła również Holca przedsiębiorcy budowlanego, właściciela firmy "Paweł Holc i S-ka". Kamienica pierwotnie była dwupiętrowa, natomiast w latach 1939-40 została nadbudowana o jedną kondygnację. Projekt nadbudowy również wyszedł z rąk Stanisława Holca.
Poniżej dwa plany Warszawy. Na pierwszym z 1958 roku widoczny jest pierwotny układ ulic. Potem w latach 60. nastąpiły zmiany, których efekty widać na planie z 1983 roku.



Karolkowa straciła swój początkowy odcinek od Kolejowej do Przyokopowej. Ta druga ulica w wyniku rozbudowy zakładów farmaceutycznych oraz zakładów im. Róży Luksemburg produkujących lampy i żarówki, Przyokopowa została podzielona na dwa niezależne odcinki. Do tego dołączyła się ulica Szarych Szeregów, która powstała podczas budowy sąsiedniego osiedla w końcu lat 50. jednak według planów Warszawy długo nie miała połączenia z Karolkową, takowe pojawia się dopiero na planie z 1983 roku.
W rozwidleniu dawnego przebiegu Przyokopowej i Karolkowej w 1921 roku wzniesiono krzyż.

Krzyż na Karolkowej © oelka

Krzyż według napisu na cokole ufundowała okoliczna ludność na pamiątkę odzyskania wolności.




  • DST 20.89km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:18
  • VAVG 16.07km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (425)

Wtorek, 9 kwietnia 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury -- Pawińskiego - Siemieńskiego - Skorochód-Majewskiego - Korotyńskiego - Sierpińskiego - Racławicka - Sąchocka - Radarowa - Sulmierzycka - 1 Sierpnia - Ustrzycka - Leżajska - Solińska - 1 Sierpnia - Żwirki i Wigury - Racławicka - Płatowcowa - Miłobędzka - Gimnastyczna - Pływacka - Racławicka - Łowicka - Madalińskiego - Lewicka - Różana - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Jak to często u mnie bywa czas na zdjęcia jest dopiero w porze gdy mam wracać do domu, czyli w czasie zachodu, lub już po zachodzie słońca.
Z drugiej strony po ciemku są miejsca, gdzie ciemność i brak widoczności powodują różne niedopowiedzenia. Tak też było na ulicy Ustrzyckiej.

Kopulaki (1) © oelka

Pomijając malowniczą górę śniegu, która w kwietniu nie jest typowym obrazem pogody. To dodatkowo z tyłu wśród drzew maluje się dziwaczna bryła kojarząca się z UFO, lub gigantyczną purchawką. A może z igloo, gdy spojrzeć się na zimowe otoczenie?
Jeśli się dobrze rozejrzymy to takich dziwadeł jest tu kilka. Nie są to jednak lodowe budowle Inuitów.
Wszystko zaczęło się w 1958 roku, gdy powołano Spół­dzielnię Zrzeszenie Dom­ków Jednorodzinnych "Zakątek", która otrzy­mała lokalizację przy ulicy 1 Sierpnia. Pomysł zbudowania taniego domu jednorodzinnego przyciągnął 75 chętnych. Projekt oryginalnych domów opracował znany z oryginalnych pomysłów i projektów Andrzej Iwanicki (Barbara Ubysz w "Stolicy" 42/1971 jako autora podaje Stanisława Janickiego). Domy miały być tanie - przewidywano, że cena domu nie przekroczy 200 tysięcy ówczesnych złotych. Tymczasem władze, które najpierw zgodziły się na budowę domków teraz część terenu przeznaczyły pod budowę bloku. Miejsca zostało w związku z tym na 14 domów, zamiast planowanych 75. Co wpłynęło na wzrost kosztów budowy. Ostatecznie w osiedlu "Zakątek" w latach 1961 - 1966 zbudowano dziesięć domów, które nazwano kopulakami. Chociaż datę zakończenia budowy należy traktować dość ostrożnie. "Stolica" w numerze 42 z 1971 roku w artykule M - indywidualne wspomina o jeszcze niewykończonych domkach. Ich oryginalny kształt miał jeszcze jedną zaletę. Pozwalały ominąć przepisy dotyczące normatywów powierzchni domów i mieszkań. Do powierzchni mieszkalnej nie wliczano bowiem pomieszczeń lub tej ich części, gdzie odległość miedzy sufitem i podłogą była mniejsza niż to przewidywała norma, czyli 2,2 metra. Domki z dwoma kopułami miały 84m² powierzchni, a większe z trzema kopułami 110m². Pokoje w najwyższym punkcie mają cztery metry. Ale do tego należy jeszcze doliczyć nienormatywną powierzchnię i można osiągnąć nawet 127m².

Kopulaki (2) © oelka

Przez ponad 40 lat istnienia osiedla większość domków została w różny sposób przebudowana. W najlepszym stanie zachowany jest dom przy Ustrzyckiej 8, widoczny na powyższym zdjęciu. Dzisiaj kopulaki są już nieco zapomnianą ciekawostką.
Na koniec może przypomnę, że nie była to moja pierwsza wizyta w tych stronach. W czerwcu ubiegłego roku pokazałem okolice Lechickiej, a rok wcześniej w czerwcu 2011 prezentowałem osiedle Jadwisin.