Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
Grudzień, 2012
Dystans całkowity: | 146.91 km (w terenie 2.10 km; 1.43%) |
Czas w ruchu: | 09:22 |
Średnia prędkość: | 15.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 31.70 km/h |
Suma podjazdów: | 97 m |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 29.38 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
- DST 44.20km
- Teren 2.10km
- Czas 02:42
- VAVG 16.37km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura 1.5°C
- Podjazdy 31m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Chodakowska i Groszowicka czyli Terespolska
Niedziela, 30 grudnia 2012 · dodano: 03.01.2013 | Komentarze 5
Piękna - Koszykowa - Noakowskiego - Pl. Politechniki - Nowowiejska - Pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Rozbrat - Śniegockiej - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Smulikowskiego - Tamka - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Szczecińskie - Siwca - Zamoyskiego - Lubelska - Berka Joselewicza - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Groszowicka - Terespolska - Grochowska - Międzyborska - Cyraneczki - Grenadierów - Poligonowa - Kapelanów AK - Abrahama - Fieldorfa - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Trakt Lubelski -- Trakt Lubelski - Borowiecka - Zasadowa - Panny Wodnej - Mrówcza - Lucerny - Kadetów - Poprawna - Stoczniowców - Bora-Komorowskiego - Umińskiego - Abrahama - Kapelanów AK - Poligonowa - Motorowa - Ostrzycka - al. Stanów Zjednoczonych - Kanał Wystawowy - Zwyciezców - Wał Miedzeszyński - Most Łazienkowski - Koźmińska - Jezierskiego - Rozbrat - Myśliwiecka - Górnośląska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna
Na początek widok na Wisłę i praską plażę z Mostu Łazienkowskiego, na Most Poniatowskiego. Plaża na Saskiej Kępie
© oelka
Tym razem jadę na drugi brzeg Wisły. Docelowo do Miedzeszyna, ale dobrym pytaniem było, jaką wybrać drogę, aby dojechać.
Dojechać do Miedzeszyna najkrótszą drogą przez Trasę Siekierkowską mogłoby nie być łatwe, biorąc pod uwagę zalegający jeszcze śnieg i lód w różnych miejscach, szczególnie tam, gdzie nie kursują autobusy obsługujące linie organizowane przez ZTM. A jeszcze gorzej jest na drogach gruntowych, gdzie można napotkać prawdziwe lodowisko.
Wybrałem więc drogę okrężną przez Kamionek i postanowiłem zaliczyć sobie większą część ulicy Chodakowskiej, która gdzieś do 1960 roku funkcjonowała jako Terespolska.
Ulica Terespolska pod obecną nazwą z pewnością istniała już w 1889 roku. Chociaż jej przebieg różnił się od obecnego. Obecnie ulica zaczyna się od Stanisława Augusta i prowadzi prosto do Mińskiej. Do połowy lat 50. miała nieco inny przebieg. Układ po zbudowaniu nowej jezdni do Stanisławowskiej, a przed zmianą nazwy dawnego przebiegu dokumentuje plan Warszawy z 1958 roku.
Co ciekawe widać tam też jeszcze drugą Terespolską od Garwolińskiej do Chrzanowskiego, ale nie potwierdza tego wcześniejszy plan z 1956 roku, gdzie Terespolska jest jeszcze pokazana w pierwotnym przebiegu. Jest być może ulica Czwartaków, widoczna na starszych planach. A tymczasem plan z 1956 roku, gdzie raczej wbrew rzeczywistości Terespolska przekracza niezaznaczone na nim tory Warszawy Wschodniej, dochodząc do Objazdowej.
W tym układzie najwiarygodniej wygląda plan z niemieckiego przewodnika z 1942 roku, gdzie ulica zaczyna się od Grochowskiej, następnie śladem obecnej Groszowickiej i Chodakowskiej dociera do torów Warszawy Wschodniej:
Terespolska związana była z przemysłem. Zakłady Amunicyjne "Pocisk", Zakłady Wyrobów Ołowianych i Cynowych Wojciecha Kemnitza, Państwowe Zakłady Inżynierii oraz Fabryka Maszyn Elektrycznych to przedstawiciele przemysłu, jacy urzędowali przy ówczesnej Terespolskiej. Pomiędzy zakładami stały też mniejsze budynki mieszkalne, czasem również powiązane z fabrykami.
A teraz już zabudowa dawnej Terespolskiej w trzech przykładach. Niestety darowałem sobie zdjęcie malowniczego budynku mieszkalnego pod numerem 22, który opuszczony czeka na lepszą lub gorszą przyszłość. Mam nadzieję, że powrócę do niego przy okazji omawiania innych obiektów związanych z Zakładami Amunicyjnymi "Pocisk". Ze względów rodzinnych mam sentyment do tej fabryki.
A tymczasem pierwszy to dom pod numerem dziesięć. Powstał najpewniej koło 1914 roku. Według Jarosława Zielińskiego w głębi podwórza przed 1939 rokiem stał duży drewniany budynek.Kamienica Dybicza
© oelka
Kolejny budynek to dom mieszkalny, kiedyś być może biurowy związany z Garbarnią Skór Chromowych i Galanteryjnych "Gemza" Bolesława Krassowskiego i Synów. Zakłąd ten zasadniczo istniał przy ulicy Kamionkowskiej 43. Powstał w 1898 roku. W latach 30. powiększono teren zakładu i zmodernizowano zabudowę. W efekcie powstała nowa hala od strony Kamionkowskiej i dwa budynki administracyjne, oraz budynek od strony Terespolskiej, a obecnie Groszowickiej. Dom garbarzy z "Gemzy"
© oelka
Budynek licowany szarą licówką, oraz z charakterystycznymi zdobieniami przy oknach przypominać może w jakimś stopniu choćby dom własny Romualda Gutta przy ulicy Hoene-Wrońskiego o czym pisałem we wrześniu 2011 roku. Dwa kolejne budynki są już typowe dla lat 30. i przedmieść Warszawy.
Kolej na wjazd na ten odcinek Terespolskiej, który od początku pozostał pod własną nazwą. Po prawej stronie ulicy widać zabudowania Instytutu Weterynaryjnego.Królewstwo Weterynarzy (1)
© oelka
Jest to jeden z pawilonów tego kompleksu. Natomiast gmach główny znajduje się od strony ulicy Grochowskiej pod numerem 272.Królestwo Weterynarzy (2)
© oelka
Budynki Instytutu Weterynaryjnego wzniesiono w latach 1899-90 według projektu Władymira Pokrowskiego. Zabudowę uzupełniono po 1925 roku, gdy pojawiło się kilka mniejszych budynków na tym terenie. Budowa takiej instytucji w tym miejscu nie była przypadkiem. Tuż obok w miejscu obecnego Parku im. Obwodu Praga Armii Krajowej, zlokalizowane było targowisko bydła.
Szkoła powstała wcześniej bo w 1824 roku pod nazwą „Instytut rządowy Weterynaryi w Burakowie pod Warszawą”. Początkowo związana była z Instytutem Agronomicznym w Marymoncie. Od 1840 roku była to już samodzielna placówka, a w 1899 roku otrzymała status szkoły wyższej. Po 1918 roku połączono ją z Wydziałem Lekarskim na Uniwersytecie. A od 1927 roku Weterynaria była samodzielnym wydziałem Uniwersytetu Warszawskiego. W 1952 roku wydział został przeniesiony na SGGW. Pierwszy nowy budynek na Ursynowie wydział dostał już na przełomie lat 60. i 70. Jednak dopiero kolejne obiekty zbudowane w ostatnich latach spowodowały całkowitą wyprowadzkę na Ursynów.
Kompleks przy Grochowskiej został przyznany Orkiestrze Sinfonia Varsovia, na jej siedzibę. Przeprowadzono konkurs architektoniczny na przebudowę kompleksu przy Grochowskiej. Projekt zaproponowany przez pracownię Atelier Thomas Pucher ZT GMBH (Graz, Austria), który wygrał wzbudził duże kontrowersje. Szczególnie dużo uwag zebrał projekt obudowania całego kompleksu betonową ścianą zawieszoną na wysokości dwóch metrów nad ziemią.
Wydziałem Weterynarii jest mi na swój sposób bliski, wiążą się z jego działalnością życiorysy kilku bliskich mi osób, które tam miały okazję studiować.
A na koniec znów panorama z Mostu Łazienkowskiego, ale tym razem widok na Śródmieście Warszawy. Ciekawe czy i jak zmieni się ten widok przez nadchodzący rok?Widok zza Wisły
© oelka
W ten sposób zakończył się rowerowo, bardzo trudny pod wieloma względami dla mnie, rok 2012.
Z pewnym opóźnieniem, bo piszę te słowa 3 stycznia, chciałbym życzyć Wszystkim czytającym ten blog jak najlepszego roku 2013.
- DST 29.49km
- Czas 01:52
- VAVG 15.80km/h
- VMAX 30.70km/h
- Temperatura 1.4°C
- Podjazdy 31m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Przygoda na Mariensztacie
Piątek, 28 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 1
Film pod tym tytułem powstał w latach 1953/54 i jest pierwszym pełnometrażowym filmem polskim nakręconym z wykorzystaniem kolorowej taśmy filmowej. Jest to komedia muzyczna oczywiście pełno jest tu socrealistycznej propagandy (bohaterowie są murarzami, przodownikami pracy), jednak w tle widać Warszawę z początku lat 50. Już na samym początku widać Mariensztat, Krakowskie Przedmieście, Muranów i budujący się Mirów. Jak to zwykle bywa w polskim filmie można odnaleźć wiele znanych nazwisk aktorów. Występuje tu zespół Mazowsze. Śpiewa bardzo wówczas jeszcze bardzo młoda solistka "Mazowsza", później bardzo znana piosenkarka Irena Santor. Autorem scenariusza i tekstów piosenek był Ludwik Starski. Obecnie to nazwisko zapewne bardziej się kojarzy z jego synem, scenarzystą Allanem Starskim.
A teraz krótkie spojrzenie na sam Mariensztat. Tereny poniżej skarpy zawsze były uzależnione od Wisły i jej przebiegu. Gdy w okresie średniowiecza zasiedlano teren obecnej Warszawy Wisła płynęła tuż przy skarpie. Później w wyniku zmian przebiegu koryta rzeka odsunęła się od skarpy. Śladem dawnego przebiegu Wisły jest do dzisiaj Baszta Mostowa przy ulicy Boleść 2, która kiedyś strzegła wjazdu na most przez Wisłę. Rzeka nie wszędzie może łatwo zmieniać bieg koryta. Budowa geologiczna praskiego brzegu w postaci przyczółku praskiego w rejonie Mostu Śląsko-Dąbrowskiego blokuje przesuwanie się rzeki na wschód. W tym miejscu rzeka ma najwęższe koryto - około 350 metrów. Zupełnie inaczej jest na południe od tego miejsca. Pisałem tu już kiedyś o Solcu, gdzie Wisła już w średniowieczu odsunęła się od skarpy, pozostawiając miejsce na prowadzenie osadnictwa.
Gdy 1762 roku Eustachy i Maria Potoccy zakładali jurydykę Mariensztat. Wisła stanowiła ważny szlak handlowy, który zapewniał wówczas sprawniejszy transport niż drogi lądowe.
Nazwa jurydyki to spolszczona niemiecka nazwa miasta Marii (Marienstadt). W 1780 roku jurydykę odkupił król Stanisław August Poniatowski. A cztery lata później wymienił z władzami Starej Warszawy (obecne Stare Miasto) w zamian za tereny należące do Solca w sąsiedztwie Łazienek. Teren Mariensztatu zabudowywał się w XVIII i XIX wieku. Do dzisiaj ocalało nieliczne kamieniczki z XVIII wieku, wtopione w zabudowę z lat 40. XX wieku. Często też ich odbudowa była przeprowadzona ze sporą dowolnością, przez co zatraciły swój charakter. Niemal zupełnie nie istnieje zabudowa z XIX i z początków XX wieku, która dominowała na Mariensztacie głównie w postaci bloku zabudowy przy Wiadukcie Pancera. Dzisiaj z tego okresu można znaleźć dwie pamiątki.
W końcu listopada 2011 roku przy okazji wizyty na targach książki historycznej, pokazałem miejsce gdzie znajdował się wodowskaz. W tle widać masywny budynek Wojewódzkiego Centrum Stomatologii. Powstał w latach 1867-68 przy Nowym Zjeździe dla Łaźni Parowych Michała Żdanowicza, a w latach 1926-28 został przebudowany dla Towarzystwa Budowy i Eksploatacji Domów, które uczyniło z niego biurowiec z pomieszczeniami na wynajem. Jednym z wynajmujących był znany producent w branży tłuszczowo-chemicznej - "Schicht-Lever". Od tego też wywodziła się przedwojenna nazwa gmachu nazywanego często "Schichtem".
Drugi obiekt znajduje się już w środku zabudowy Mariensztatu. To dawna kamienica Laskauera z 1914 roku. Budynek pierwotnie był przypisany do ulicy Białoskórniczej, obecnie po zmianie układu ulicznego jest zaadresowany do Mariensztatu. W latach 30. został przebudowany dla Zakładu Introligatorsko-Graficznego J. Dziewulskiego. Ocalało też kilka starszych budynków, szczególnie przy ulicy Mariensztat.
Mariensztat przeżył dwie wielkie inwestycje, które były przyczyną dużych zmian na tym terenie. Pierwszą była budowa Wiaduktu Pancera w latach 40. XIX wieku, a drugą w tym samym miejscu Trasy W-Z. Przy okazji postanowiono uporządkować teren w pobliżu trasy. W miejscu dawnej zabudowy zespół pod kierunkiem Zygmunta Stępińskiego zaprojektował nowe osiedle wzorowane na osiemnastowiecznej zabudowie spotykanej w mniejszych miastach. Nie jest to jeszcze socrealizm, bo ta doktryna pojawiła się później w lipcu 1949 roku, gdy Mariensztat był już w trakcie ekspresowej budowy. Ideą zbudowania kameralnego osiedla było odsłonięcie widoku na tylną elewację kościoła św. Anny, stojącego w górze, na skarpie przy Krakowskim Przedmieściu. Faktycznie stojąc na praskim brzegu Wisły można zobaczyć zabudowę Krakowskiego Przedmieścia górująca nad schowanym wśród drzew Mariensztatem.
Mariensztacki rynek© oelka
Ciekawym pomysłem było zamontowanie zegara na ścianie budynku na rogu Mariensztatu i Sowiej.
Kurant na Mariensztacie© oelka
Warto też zwrócić uwagę na kamienicę po lewej stronie zdjęcia. Jest to jedna z pięciu zachowanych budowli po tej stronie Mariensztatu.
Kamienica pod numerem 15 na rogu Sowiej wiadomo, że w 1792 roku należała do niejakiego Lejba. Po 1840 roku znalazła się w rękach właściciela posesji numer 13 Abrama Winawera, a potem jego spadkobierców. Kamienica spłonęła w 1944 roku, zachowały się jednak jej mury. Obecny wygląd budynku odbiega od historycznego. Podczas budowy osiedla zachowane mury rozebrano i wzniesiono na nowo. Budynek stracił oficynę od strony ulicy Sowiej, został też podwyższony o jedno piętro. Od strony Sowiej przebito podcienia.
Za tym budynkiem znajduje się bardzo ciekawy pawilon przedszkola, myślę że będzie okazja pokazać go w przyszłości. Podobnie jak inne budynki tego sympatycznego osiedla.
Podobnie jak dałem sobie radę z zamarzającymi fragmentami ulic, na przykład Czerniakowska koło Szpitala Orłowskiego.
Na koniec zdjęcie z bałaganu, czyli przygotowań do tak zwanej imprezy sylwestrowej na placu Konstytucji. Organizatorzy postawili rusztowanie, potem również samochód zajmując DDR i nie oznakowując tego w żaden sposób. W innym miejscu z kolei w skrajni drogi znajduje się kawałek płotu. Również nie oznakowany. Zresztą tak jak ignorują drogę da rowerów tak też ignorują mieszkańców, choćby przez brak kultury, czy wręcz chamskie zachowanie osób pracujących przy organizacji tego bałaganu. W sumie to ubiegłoroczne obrazki i opisy pasują i do tego roku.
Głośnikowa zawalidroga© oelka
Podobno za rok impreza nie będzie organizowana. Ja jej żałować nie będę. Przyglądając się organizacji tego przedsięwzięcia odnoszę wrażenie, że najważniejsza jest nie dobra zabawa dla ludzi, a zyski firm medialnych. Ci którzy przyjdą, są darmowymi statystami na planie, dzięki którym lepiej się sprzeda czas reklamowy w telewizji.
- DST 11.48km
- Czas 00:46
- VAVG 14.97km/h
- VMAX 24.60km/h
- Temperatura -6.0°C
- Podjazdy 7m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Między domem i pracą (418)
Piątek, 21 grudnia 2012 · dodano: 22.12.2012 | Komentarze 3
MDM - Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena - IBB - Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - Kaliska - Węgierska - Kaliska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna - MDM
Kiedy w sierpniu opisywałem Kolonię Lubeckiego to teich zauważył, że święta Faustyna Kowalska zanim pracą jako opiekunka na bliskiej Ochocie. Przyznam, że nie natrafiłem na takie informacje. Z pewnością natomiast pierwszym odwiedzonym przez przyszłą świętą kościołem był pokazywany przeze mnie w końcu kwietnia Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny będący siedzibą parafii św Jakuba.
Gdyby święta Faustyna chciała pomagać ubogim, to z pewnością na Ochocie miałaby komu. Przedwojenna Ochota poza nowymi osiedlami w rodzaju wspomnianej już Kolonii Lubeckiego posiadała też dość sporo budynków typowych dla przedmieść o bardzo niskim standardzie. Jakimś obrazem tego jest dom pod adresem Opaczewska 26 opisany pokazany przeze mnie we wrześniu 2011. Takich budynków obecnie niemal już nie ma na Ochocie. Część z nich została zniszczona już w 1939 roku podczas oblężenia Warszawy. Budynek z murami z cegieł oraz z drewnianymi stropami jest stosunkowo łatwy do zniszczenia, a z pewnością bardzo łatwo go spalić. Kolejna część miała szanse na zniszczenie w czasie Powstania Warszawskiego. Gdy żołnierze ze współpracującej z Niemacami Brygady Szturmowej SS „RONA” rabowali i podpalali zajęte budynki podczas rzezi Ochoty. Na Ochocie powstańcy nie mieli zbyt wiele szczęścia i nie zdołali zająć większego obszaru poza dwoma miejscami - redutą "Wawelską" i redutą "Kaliską", gdzie walki trwały koło dziesięciu dni.
W najbliższą okolicę tego drugiego miejsca zawitałem dzisiaj. Jako, że reduta "Kaliska" obejmowała istniejący do dzisiaj budynek "Monopolu Tytoniowego" - Kaliska 1 i sąsiednie. W lipcu 2011 roku pokazałem istniejącą część budynku mieszkalnego pracowników WSABP przy Kaliskiej 2 i Grójeckiej 42A. To dokładnie na przeciwko, po drugiej stronie Kaliskiej.Węgierska nocą
© oelka
Ulica Kaliska i jej dalszy ciąg czyli Spiska była kiedyś połączeniem pomiędzy Szosą Krakowską (Grójecką) i Karolkową. Zapewniała więc połączenie z Wolą, przecięte z czasem przez linię Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i związane z nią i istniejącą od 1875 roku linią obwodową place rozładunkowe tzw. Syberii.
Z kolei ulica Węgierska została przebita od Kaliskiej do Szczęśliwickiej koło 1901 roku. W tym czasie tereny te zaczęły się już zabudowywać jako przedmieścia Warszawy. Jako jeden z pierwszych w tym miejscu stanął nieistniejący obecnie budynek na rogu Kaliskiej i Węgierskiej pod adresem Kaliska 3. Gdyby istniał stałby dokładnie za kadrem po lewej stronie.
Budynki widoczne na zdjęciu to narożny budynek przy Kaliskiej 5, zbudowany w latach 1936-37 według projektu Józefa Łęczyckiego dla małżonków Goldfarbów, oraz nieco starszy budynek zaadresowany do Węgierskiej pod numerem 2A. Drzewa skrywają budynek numer 4 i chyba najstarszy z nich z numerem 6. W głębi na końcu ulicy widać oświetloną Halę Kopińską z lat 1956-57, zaprojektowaną przez Zbigniewa Wacławka.
W dzisiejszym krajobrazie Ochoty dominują budynki z lat 50. oraz najnowsze budynki z okresu międzywojennego, które z betonowym szkieletem i niepalnymi stropami przetrwały wojnę. Natomiast starsze budynki o słabszej konstrukcji, często też niskie ustąpiły miejsca zabudowie powojennych osiedli Ochoty.
***
Tym razem wyciągnąłem odstawionego w sierpniu Treka. Czeka on na wymianę sterów, ale uznałem, że na przejechanie tych kilkunastu kilometrów wystarczy i widelec nie będzie miał wielkiego luzu. I tak było. Po zmrożonym śniegu i ewentualnym lodzie szerokie opony radzą sobie lepiej niż bardzo wąskie. A właśnie tego się spodziewałem na Polu Mokotowskim. Mogłem pojechać trasą uliczną, ale sam dojazd do parku był mocno zakorkowany (Wilcza, Noakowskiego). Na węższych ulicach trudniej jest wyminąć korek niż na głównych. Na Noakowskiego dwóch delikwentów blokowało drogę dla rowerów. Jeden z nich włączył światła awaryjne.
Poszło nieźle. Swoją drogą to od opadów śniegu minęły już trzy dni, a ulice szczególnie te boczne oraz chodniki i drogi dla rowerów wyglądają jakby śnieg przestał padać ze trzy godziny temu.
- DST 17.34km
- Czas 01:37
- VAVG 10.73km/h
- VMAX 27.50km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Między domem i pracą (417), i... stowarzyszeniem
Poniedziałek, 17 grudnia 2012 · dodano: 18.12.2012 | Komentarze 6
A tym razem jestem na skrzyżowaniu Wolskiej, Młynarskiej i al. Solidarności.
Wola pod cyrkułem© oelka
Szybki rozwój zabudowy okolic skrzyżowania Wolskiej i Młynarskiej nastąpił w końcu XIX wieku i na początku wieku XX. Widoczna na zdjęciu podświetlona kamienica Tomasza Lisowskiego powstała w latach 1913-14. Jest to wczesnomodernistyczny budynek z elewacją posiadającą barokowe elementy dekoracji. Dzięki posiadaniu ogniotrwałych stropów budynek przetrwał wojnę i podpalenie po Powstaniu Warszawskim.
Po prawej stronie zdjęcia widać fragment elewacji Powszechnego Domu Towarowego "Wola" wzniesionego w latach 1954-56 na podstawie projektu Michała Przerwy-Tetmajera. W latach 70. i 80. PDT "Wola", podobnie jak PDT "Praga" i "Smyk" należał do Domów Towarowych "Centrum". W 2005 roku budynek przestał pełnić funkcje handlowe i przeszedł remont zakończony w 2007 roku. Od tego czasu pełni funkcje biurowo-usługowe. Budynek powstał w okresie schyłku socrealizmu. Na zewnątrz można zobaczyć płaskorzeźby na narożnikach attyki w stylu... art-déco popularnym w okresie międzywojennym. Remont PDT-u spowodował, że nie da się już zobaczyć istniejących kiedyś we wnętrzu domu towarowego dekoracji malarskich na szkle namalowanych przez Marka Włodarskiego (Henryka Strenga) w stylu przypominającym twórczość Fernanda Légera, który związany z kubizmem był jak najdalej od realizmu promowanego w ramach socrealizmu.
Choć jestem mieszkańcem Śródmieścia wielokrotnie odwiedzałem PDT na Woli w poszukiwaniu różnych potrzebnych w domu produktów. Trzeba przyznać, że posiadał stosunkowo niezłe zaopatrzenie.
W latach 1976 - 1979 przebudowano skrzyżowanie Wolskiej i Młynarskiej. Zlikwidowano naziemne przejścia dla pieszych zbudowano zaś podziemne utrzymane w stylistyce przejść z okolic Trasy Łazienkowskiej i Dworca Centralnego. Rozdzielono przystanki tramwajowe przed skrętem w Młynarską.
Największym jednak problemem tego przejścia jest znajdująca się tam toaleta, z której zapachy czuć w całym przejściu. Pod tym kątem nie była to udana inwestycja.
Skrzyżowanie Wolskiej i Młynarskiej było też miejscem tragicznego wypadku w "czarny czwartek" 3 września 1987 roku. Około 13. skład wagonów 105N-1049+1045 jechał na linii 26 w stronę Pragi. Młody motorniczy nie zauważył, że nie używany w ruchu liniowym rozjazd pozwalający na skręt w lewo, w Młynarską jest ustawiony właśnie na skręt. Teoretycznie powinien go zatrzymać opiekun, doświadczony motorowy zwany patronem, jadący wraz z nim. Ten jednak drzemał na jednym z miejsc siedzących w głębi wagonu. Gdy motorowy zobaczył na sygnalizatorze pionową białą kreskę ruszył i niespodziewanie wjechał w łuk. W tym samym czasie z przystanku w przeciwnym kierunku, w stronę Cmentarza Wolskiego ruszył dość sprawnie skład 105N-1032+1073 na linii 27 i wbił się w bok zapchanego pasażerami wagonu 1049. W efekcie tego wypadku śmierć poniosło siedem osób, natomiast 73 osoby zostały ranne. Nim służby miejskie zdążyły ochłonąć, około godziny 15:30 doszło do zderzenia pociągów. Było to około półtora kilometra przed stacją Warszawa-Włochy, gdzie pociąg osobowy nr 375 relacji Warszawa Wschodnia - Grodzisk Mazowiecki z prędkością 57 km/h najechał na pociąg osobowy nr 8028 relacji Siedlce - Sochaczew czekający pod semaforem samoczynnej blokady liniowej na zwolnienie kolejnego odstępu na szlaku. Tu było osiem ofiar śmiertelnych i koło 50 rannych. Stąd też 3 września 1987 roku został nazwany "czarnym czwartkiem".
Jednak miejsce to związane jest z tramwajami nie tylko w tak tragiczny sposób. Wystarczy bowiem aby patrząc na poprzednie zdjęcie odwrócić się i można zobaczyć bramę wyjazdową z "gospodarstwa tramwajowego".
Linię obsługuje zakład "Wola" R-1© oelka
Warto dodać, że Zakład "Wola" był pierwszą warszawską zajezdnią, z której już w 1986 roku wycofano wagony 13N, wprowadzając w ich miejsce wagony 105N w latach 1975-76, oraz 105Na od 1984 roku.
Po
Gdy wyruszałem właśnie zaczął padać śnieg z deszczem i podmarznięty śnieg. Jak na takie warunki to singiel z twardym przełożeniem i z calowymi, niemal gładkimi oponami wydaje się być kiepskim pomysłem. Dokąd Trek czeka na wymianę sterów wyboru nie mam. Muszę przyznać, że jazda poszła lepiej niż myślałem. Żadnych poślizgów nie zaliczyłem. Fakt, że ruszałem delikatnie. Zapychające się śniegiem hamulce zniechęcały mnie do zbytniego rozpędzania się i starałem się raczej nie oczekiwać zbyt wiele od hamulców. Co zresztą widać po średniej i prędkości maksymalnej. Latem na tej trasie średnia powinna dochodzić w okolice 17km/h. Udało się mi nawet przebić, przez mocno zaśnieżone Pole Mokotowskie. Mam wrażenie, że wąskie sliki wcinały się w śnieg i warstwę lodu niczym noże i dlatego nie było poślizgu. Do domu dotarłem jeszcze przed opadami śniegu.
Sprawdził się natomiast błotnik założony nad tylnym kołem. Założony jest dość nietypowo. Teoretycznie jest on dostosowany do montażu na sztycę podsiodłową, ale tam brak mi miejsca. Udało się go zamocować do rury podsiodłowej w ramie. Trzyma się nieźle, a reszta to kwestia regulacji i ustawień samego błotnika.
- DST 44.40km
- Czas 02:25
- VAVG 18.37km/h
- VMAX 31.70km/h
- Temperatura 0.5°C
- Podjazdy 17m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Za Wisłę do Świętego Jakuba
Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 12.12.2012 | Komentarze 11
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Bitwy Warszawskiej 1920 - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - al. Obrońców Grodna - Rondo Ofiar Zbrodni Katyńskiej - Literacka - Kochanowskiego - Rudnickiego - Perzyńskiego - Podczaszyńskiego - Marymoncka - Prozy - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Modlińska - Myśliborska - Mehoffera - Świderska - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Zgrupowania AK "Kampinos" - Książat Mazowieckich - Marymoncka - Podczaszyńskiego - Perzyńskiego - Broniewskiego - Literacka - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwcka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Tym razem znów trafił się wyjazd bez zobowiązań. W sumie patrząc na zdjęcia to chyba większość moich tegorocznych wycieczek i przejazdów, łącznie z dzisiejszym podpada pod hasło Warsaw by night, chociaż pora była raczej popołudniowa niż wieczorna czy nocna. Pojechałem na północ ale na prawy brzeg Wisły. Podobnie nieco jak przy wycieczce na Młociny w pażdzierniku, ale tym razem celem był wyłącznie Tarchomin.
Tarchomin obecnie kojarzy się głównie z zespołem osiedli tzw. Pasma Północnego budowanego od 1979 roku według projektu Jerzego Androsiuka. W założeniu miał być to zespół wielkich osiedli mieszkaniowych, zespołów usługowych, oraz zakładów przemysłowych ciągnących się od Tarchomina aż po Nowy Dwór i Modlin. Jagielońska (wówczas częściowo pod nazwą Stalingradzkiej) i Modlińska miały być zdublowane przez praski odpowiednik Wisłostrady. Do Legionowa miała dotrzeć trzecia linia metra z Ochoty. W ramach tego planowano też budowę nowego wielkiego lotniska pasażerskiego koło wsi Wrona (Nowa Wrona) na północ od Modlina.
Ale ja nie takiego Tarchomina szukałem. Zachciało się mi wycieczki do średniowiecza.Święty Jakub przy Mehoffera
© oelka
Oczywiście nie mam możliwości by fizycznie przenieść się w tamte czasy i chyba nawet nie chciałbym specjalnie takiej podróży odbywać. We wspomnieniach mogę powrócić do końca lat 80. gdy zawitałem tu po raz pierwszy. Natomiast zawsze można odwiedzić jeden ze starszych zabytków jaki się znajduje w obecnych granicach Warszawy. Jest nim kościół św. Jakuba przy ulicy Mechoffera, na terenie Tarchomina. Sam Tarchomin pojawia się w dokumentach w XIII wieku jako majątek Jastrzębców, potem przechodzi w ręce Weslów, Zaliwskich i Ossolińskich. Kiedy i kto dokładnie zbudował kościół nie wiadomo. Jako świątynia drewniana istniał już XV wieku. W tym czasie była to dość rozległa parafia - obejmując tereny od Wisły (być może również lewy brzeg rzeki) aż po Radzymin. Pamiętać jednak trzeba o dużo mniejszym zaludnieniu terenów Mazowsza. Na jednej z cegieł znaleźć można datę 1518, co może sugerować czas budowy kościoła. Wiadomo, że konsekrowany został w 1582 roku.
Po zniszczeniach w trakcie Potopu Szwedzkiego niszczał i został odbudowany przez Ossolińskich po 1720 roku. Z tego okresu pochodzi dzwonnica z bramą wejściową. Sam kościół zatracił podczas odbudowy gotycki charakter - został otynkowany. Pierwotny wygląd typowy dla gotyku nadwiślańskiego odzyskał w okresie międzywojennym.
Kościół przetrwał II wojnę światową ze stosunkowo niewielkimi zniszczeniami.
Szkoda, że w przeciwieństwie do sąsiedniego seminarium duchownego mieszczącego się w dawnym dworze i jego oficynie, kościół nie jest w nocy podświetlony.
Do czasu zbudowania Trasy Mostu Północnego ta wycieczka byłaby bardziej kłopotliwa w kwestii doboru dobrej drogi w stronę Tarchomina. Nie wiem, czy zakończyły się już odbiory tej części mostu. Być może znów jechałem po drodze, której nie ma. Porzez Most (w budowie)
© oelka
Nawierzchnia mostu jest słabiutka. Nierówny asfalt kojarzy się mi raczej z blisko czterdziestoletnią Trasą Łazienkowską, a nie z mostem, który jest kończony w roku 2012. Z drugiej strony wolę już to niż śliską farbę w al. Armii Ludowej. Ciekawy jest pomysł na oświetlenie w balustradzie. Chociaż mnie razi w oczy, gdyż lampy wypadają niemal na poziomie mojej głowy podczas jazdy.
Przyjrzałem się też przejazdowi przez ulicę Świderską, gdzie kierowcy wszyscy równo wymuszają pierwszeństwo. Myślę, że są to mieszkańcy okolicznych bloków, którzy jeżdżą na pamięć. Dla nich nie ma tam nic poza jezdnią na wprost. W jezdni miał być zbudowany garb zwalniający, ale jakoś nie powstał...
Największą i najmniej przyjemną niespodzianką była mocno oszroniona kładka nad al. Obrońców Grodna, czyli drogą S8. Ciekawe że na moście nad Wisła nie było ślizgawicy. Ale może to wpływ potężniejszej konstrukcji w porównaniu z kładką?Szron na kładce
© oelka
Jak widać nikt tu nie zajrzał, przez cały dzień aby usunąć gołoledź. Gdyby to była jezdnia dla samochodów to sól skrzypiała by pod kołami. A tak było biało i ślisko.
Gdy wracałem zauważyłem sporo samochodów jadących nerwowo, wymuszających pierwszeństwo. Albo niektórzy już żyją świętami a raczej gorączką bezsensownych czasem zakupów, albo były to szybkie powroty od korzeni z zapasami w bagażniku.
A na koniec ciekawostka z ostatniej chwili:
Warsztat przy placu Konstytucji 4 zaprasza na:
Spotkanie z Łukaszem Puchalskim
Pełnomocnikiem Prezydenta m. st. Warszawy
ds. komunikacji rowerowej
Czwartek, 13 grudnia 2012r., godz.19
Nie wiem czyim pomysłem jest podtytuł:
Chcesz dowiedzieć się gdzie jest miejsce dla rowerów w Warszawie,
i dlaczego buspasy nie są dla cyklistów...
Ale brzmi mocno kontrowersyjnie. Wolałbym aby na tym spotkaniu dało się coś konkretnego dowiedzieć o możliwościach pełnomocnika, a taki podtytuł sugeruje ustawianie spotkania w stronę pyskówki. Co mnie akurat zupełnie nie interesuje.
Ciekawi mnie co ten urzędnik jest w stanie faktycznie zdziałać. Czy jest tylko biurem podawczym, czy ma możliwości wpłynąć na instytucje w rodzaju Zarządu Dróg Miejskich, czy władz dzielnicowych. Szczególnie to jest ważne tam gdzie droga dla rowerów musi być zbudowana na styku różnych zarządców terenu.
Będę chciał się wybrać tam, jeśli uda się mi wygospodarować czas.