Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 12.83km
  • Czas 00:48
  • VAVG 16.04km/h
  • VMAX 30.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 3m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (216).

Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 22.07.2011 | Komentarze 2

Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - al. Armii Ludowej - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- WUM - Banacha - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Boya - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - Mokotowska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna
Kiedy jechałem do pracy popatrzyłem sobie na rozlewiska deszczówki na Polu Mokotowskim. Są takie miejsca gdzie woda nie ma gdzie spłynąć.

Między deszczem i burzą © oelka

Zapowiadano burzę. Nawet IMGW z trudem, ale dało mapy z danymi radarów pogodowych z opóźnieniem kilkunastominutowym, a nie jak zazwyczaj trzygodzinnym. Więc coś było na rzeczy. Kiedy po 17.00 zobaczyłem chmurę już wiedziałem, że chyba warto poczekać w pracy. Zaczęło padać po 17.30, a po kilku następnych minutach trudno było cokolwiek zobaczyć za oknem. A po ulewie, był jeszcze przez jakiś czas drobniejszy opad. Tak było jeszcze w momencie, gdy zdecydowałem, że dłużej nie czekam i jadę. W końcu w takim drobnym deszczu nie raz już jeździłem, a pora zrobiła się już dość późna. Ale deszcz szybko przestał padać. Ale to nie oznacza, że się nie zmoknie. I przeciwdeszczowe ubranko się przydało, choć w środku gdy docierałem do drzwi mojego domu było juz niemal jak w saunie. Bo są jeszcze kałuże, ot takie jak ta na Polu Mokotowskim w pobliżu Ronda Jazdy Polskiej:
Krajobraz po burzy © oelka

Trzeba przyznać, że na mojej trasie przejazdu większych śladów poburzowych, jak leżące duże gałęzie, połamane całe drzewa nie było.
Wracałem wieczorem, już po 21.00 i miałem jakieś szczęście do kierowców, jadących pod prąd. Pierwszy z takim rozmachem brał zakręt z al. Ujazdowskich w Bagatelę, że zniosło go niemal pod ambasadę Wielkiej Brytanii, na szczęście jakoś się opanował i mijał się ze mną normalnie zgodnie z zasadami ruchu prawostronnego. A drugi jadąc Mokotowską, miał problemy, aby zobaczyć, że za skrzyżowaniem z Piękną jego pas ruchu jest po prawej stronie. Ale do czołowego spotkania na szczęście dla mnie nie doszło.
To ciekawe, że ludzie poważni i myślący gdy już się zwiną w kłębek i wcisną do środka swojego samochodu, nagle potrafią zgłupieć i zachowywać się tak, jakby wyposażeni byli tylko w najbardziej podstawowe zmysły zapisane w zwojach mózgowych...

A tymczasem wreszcie nadszedł odpowiedni moment i Trek wszedł do naprawy głównej. Zabieram się za wymianę całego układu napędowego w Treku, który czeka na to już prawie dwa miesiące. Tak poszukiwane przeze mnie łańcuchy PC-850 z całkiem rozsądną ceną dotarły już jakiś czas temu z Opola.
Mam wrażenie, że sklepy stacjonarne w realu mają gorszy wybór niż te w sieci, lub nawet stacjonarne ale ze sprzedażą internetową. I drugie spostrzeżenie, że im mniejsza miejscowość, gdzie mieści się sklep sprzedający w sieci tym większy wybór towaru.





Komentarze
oelka
| 10:35 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj Najważniejsze, że się udało nie zmoknąć. Przynajmniej tym razem.
sliwka
| 20:22 niedziela, 24 lipca 2011 | linkuj Zwoje im się prostują, tym kierowcą i wydaje im się, że na wojnę idą. A mi się udało zawinąć na chatę pięć minut przed burzą
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa lamac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]