Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 12.24km
  • Czas 00:49
  • VAVG 14.99km/h
  • VMAX 32.40km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (318)

Wtorek, 10 stycznia 2012 · dodano: 15.01.2012 | Komentarze 12

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Pawińskiego - Grójecka - Opaczewska - Orzeszkowej - Opaczewska - Grójecka - Archiwalna -WUM - Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - Waryńskiego - al. Armii Ludowej - Podoskich - Polna - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

To był dla mnie zdecydowanie zły dzień, bardzo zły dzień. Nie przysłowiowy piątek trzynastego, a wtorek dziesiątego. Dlatego nie wierzę w pechowe liczby, czarne koty i inne podobne przesądy.
Jadąc w pierwszą stronę trafiłem na matoła, który mało, że zajechał mi drogę, to jeszcze nie był lub nie chciał zrozumieć co zrobił. Bo przy najbliższych światłach miałem wątpliwą okazję konwersacji z tym stworzeniem siedzącym za kierownicą. Może zrozumie, ale mam nadzieję, że nie kosztem czyjegoś życia.
Gdy ruszałem w drogę powrotną odpadła mi tylna lampa. Nie mam pojęcia jak wyleciała z uchwytu, gdzie wkłada się ją od góry i dodatkowo blokuje to odblask umieszczony nad nią. Wyleciała to mało. Pękły zatrzaski mocujące obudowę i ta rozpadła się na dwie części. A dodatkowo ścieło przy nocowaniu nóżek dwie diody, a trzecia została rozbita...

Katastrofa lampy © oelka

Czegoś takiego jeszcze nie ćwiczyłem. Pozostało mi, albo wracać do domu bez tylnego światła, tylko z odblaskiem, lub podjechać do pobliskiego sklepu i kupić nową lampę. Skończyło się na tym drugim.
A potem już w domu okazało się, że nierowerowo też był to bardzo zły dzień, szczególnie wieczór.





Komentarze
oelka
| 19:07 czwartek, 26 stycznia 2012 | linkuj Ostatnio głównie krążę tak blisko domu, że jest zbyt blisko, aby rower odpalić ;-(
Nie jest to zbyt komfortowe dla mnie, ale...
...ale, jednak trochę się rusza. Co łatwo zauważyć w galerii po nowych zdjęciach z niedzieli.
lea
| 16:50 czwartek, 26 stycznia 2012 | linkuj A co to tu tak cicho?! Nie kusisz losu? :)
Hipek
| 15:48 sobota, 21 stycznia 2012 | linkuj Czarny kot z cmentarza musi przynosić szczęście :)
benasek
| 14:57 sobota, 21 stycznia 2012 | linkuj Ja, na odpędzenie takich złych dni sprawiłem sobie... czarnego kota, a właściwie kotkę i dałem jej imię Mroczka. Przybłąkała się biedna, jak jeszcze była małym kociakiem z cmentarza i tak już zostało. Na razie czekam na efekty, wierzę, że przyniesie mi szczęście. Jest wesoła i gania, o ile nie śpi, cały dzień i wszędzie jest jej pełno...
Pozdrawiam
lukasz78
| 12:07 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj Eee, gdyby Adam nie zgrzeszył, to Najwyższy obdarowałby Adama rowerem i pomykałby sobie Adam po raju DDR-ami z asfaltu :)
Hipek
| 09:37 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj Czyli już wiemy, kto zawinił.
Ale może lepiej, że Adam zjadł to jabłko, bo gdyby tak ciągle się pałętał po tym Raju, to pewnie roweru by nie wynalazł...
oelka
| 23:48 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Tak po nitce do kłębka, to wina była węża, bo to on zachęcił Ewę. Ewa była winna bo posłuchała węża, a naiwny i głupi Adam zjadł jabłko.
Hipek99 | 22:46 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj To nie wina Adama. Wszystko przez kobietę. Kto mu dał jabłko?
oelka
| 22:42 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj No właśnie. Na przykład jak się wydarzy coś miłego, to zaraz dla równowagi będzie coś co z hukiem sprowadzi człowieka na ziemię :(
Zawsze w takich chwilach się zastanawiam, jak głupi był ten Adam w Raju, że się mu tego jabłka zachciało ;-)
Hipek
| 13:46 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Takie dni już muszą się zdarzać, co zrobić. Nie może być nudno :)
oelka
| 23:00 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Dzięki za pozdrowienia.
Kolejne dni były już spokojne. Ale powrót do normalności potrwa długo. Inna sprawa, że ja się musiałem przez ostatnie już chyba osiem lat przyzwyczaić do tego, że zawsze trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki szczególnie na te nieprzyjemne. Dla równowagi był też i miły moment w czwartek gdy coś z mojej pracy dobrnęło do finału :)
Lea | 08:57 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Niestety od czasu do czasu zdarzają się dni , w których prawie nic nie chce iść tak jak powinno.. Mam nadzieję jednak, że następne dni przyniosły większą ilość sukcesów, albo po prostu mniej porażek.
Pozdrawiam serdecznie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iesci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]