Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 11.32km
  • Czas 00:37
  • VAVG 18.36km/h
  • VMAX 30.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (407)

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 28.10.2012 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

W końcu sierpnia pisałem o wycofywanych z ruchu wagonów tramwajowych 13N, które przez kilkadziesiąt lat stanowiły podstawę taboru tramwajowego w Warszawie. Krócej bo od początku lat 80. podobną rolę wśród taboru autobusowego odegrały Ikarusy.

Jeszcze Ikarus © oelka

Widoczny na zdjęciu Ikarus 260.73A - 6373 z zajezdni Woronicza, wyprodukowany w 1993 roku należy do ostatniej generacji Ikarusów 260 w Warszawie. Ikarusy z rodziny 200 są w Warszawie od 1978 roku.
Jednak początków użytkowania węgierskich autobusów w Warszawie należy szukać dużo wcześniej, bo w 1950 roku. Wówczas to dostarczono do Warszawy 81 autobusów z Węgier - Mavag TR-5. W Warszawie się nie przyjęły. Do końca 1953 roku MZK wymieniły wszystkie Mavagi z PKS-em na francuskie Chaussony APH47.
Kolejna odsłona węgierskich autobusów w Warszawie to już Ikarusy, ale znacznie wcześniejszy model. Od 1954 do 1959 roku Warszawa otrzymywała co roku nowe Chaussony APH522. Wobec zaprzestania importu z Francji, przy braku nowych monotwanych w Polsce Jelcz 272 MEX czyli Škody 706 RTO MEX, Warszawa otrzymała w 1960 roku partię Ikarusów 620.



W ruchu liniowym kursowały do lat 1968-69. Do dzisiaj jeden z egzemplarzy znajduje się na stanie MZA. Od wielu lat w zakładzie naprawy autobusów służy po przebudowie jako pług odśnieżny.
Po 1960 roku nastąpiła era Jelczy. Najpierw tzw "ogórków" czyli wspomnianych już MEX-ów oraz ich przegubowych braci: samoróbki z warszatów MPA w postaci Jelcza AP-02 potem zresztą produkowanego w Jelczu-Laskowicach i AP-021 będącego jelczańska modernizacją warszawskiego pomysłu.
Od 1973 roku z kolei rozpoczęły się dostawy składanych, a potem produkowanych na licencji francuskiej Jelczy Berlietów. Najpierw francuski model PR100, a potem jego wydłużona specjalnie dla Polski wersja PR110.
W PRL-owskiej gospodarce niedoborów autobusy pochodzenia francuskiego nie sprawdzały się. Szczególnie dużo problemów sprawiała mocno niedopracowana konstrukcja Jelcza PR110. Ograniczona była też produkcja, wąskim gardłem była ilość licencyjnych silników Leylanda produkowana przez WSK. Jelcze PR100 i PR110 były jednak autobusami o średniej pojemności. A potrzebowano w ruchu również autobusów o dużej pojemności. Ten problem ostatecznie rozwiązano w 1978 roku poprzez import. Najpierw jednak przeprowadzono test równocześnie użytkując próbnie MANa SG220 oraz Ikarusa 280.
Zdecydowano się na zakup tego drugiego. I tak 15 grudnia 1978 na ulicach Warszawy pojawiły się Ikarusy 280.11 na linii 192. Była to wersja autobusu produkowana na potrzeby NRD. Wyróżniała się brakiem wydzielonej kabiny dla kierowcy, co w trakcie użytkowania jeszcze na "Woronicza" zostało poprawione przez montaż dość topornych kabin własnej konstrukcji.
Już w trakcie importu tej pierwszej partii autobusów strona polska zgłosiła propozycje zmian i w ten sposób powstał Ikarus 280.26 produkowany specjalnie dla Polski. Wersja ta jednak też miała wprowadzane liczne zmiany w kolejnych importowanych partiach autobusów. Te najbardziej widoczne to zmiana malowania, gdzie dolny pas początkowo biały zaczęto malować na czerwono, wprowadzenie czarnych poręczy zamiast białych, zmiana kabiny z białej, z otwieranymi pod włos drzwiami na czarną z drzwiami odsuwanymi. Zmiana osi I i III ze składanymi kołami jezdnymi typu Trilex, na osie MVG. Dokładny spis zmian w Ikarusach 280.26 jest na stronie Ikarus TeamPolska. Również tam można zobaczyć ciekawą galerię tabliczek informacyjnych montowanych w Ikarusach, takich jak na płatach drzwi: UWAGA! OTWIERAJĄ SIĘ DO ŚRODKA.
Warto też dodać, że każda zajezdnia miała, podobnie w przypadku Jelczy "ogórków", swoje specyficzne sposoby wyróżnienia się np. poprzez własną kolorystykę zderzaków, czy kół. Wyróżnikiem były też kasety lub filmy na numery linii i tablice kierunkowe, które ujednolicono dopiero w połowie lat 80.
widoczny na poniższym zdjęciu Ikarus 280.26-2600 pochodzi z 1987 roku. Obecne malowanie chociaż nawiązuje do pierwotnego malowania przegubowych Ikarusów, nie jest jego malowaniem fabrycznym. Ten egzemplarz należał już bowiem do grupy malowanej na biało-czerwono. Jest obecnie pojazdem zabytkowym KMKM. Planowane jest w przyszłości przywrócenie barw fabrycznych.



Drugi z widocznych autobusów na zdjęciu powyżej to Ikarus 260.04 - 289 z 1982 roku, będący również pojazdem zabytkowym.
Ikarusy 260 trafiły do Polski już w 1973 roku. Użytkowane były przez WPK w Katowicach. Warszawa dostała na próbę pierwszego Ikarusa 260.04 właśnie z Katowic. Pierwsze autobusy od producenta przyjechały w 1981 roku. Ciekawostką była dostawa w 1982 roku, gdy Warszawa otrzymała kilkanaście wozów w wersji dla NRD - Ikarusów 260.02. Wyróżniały się duża ilością pełnych okien bez odsuwanych części (co w polskich warunkach było bardzo niepraktycznym rozwiązaniem) oraz brakiem wydzielonej kabiny kierowcy. Wozy te dość szybko trafiły do ośrodka szkolenia kierowców. Podobnie jak w przypadku przegubowców, również solówki różniły się wykonaniem w ramach kolejnych dostaw.
W 1987 roku wycofano ostatnie Jelcze PR110 i od tego momentu do 1992 roku w Warszawie użytkowano tylko Ikarusy. Również od tego roku kolejne zakupy Ikarusów zaczęły zastępować autobusy z pierwszych dostaw.
Od 1990 roku pojawiły się nowe podtypy Ikarusów. Wyróżnikiem były inne niż w klasycznej wersji silniki czy skrzynie biegów, naogół już automatyczne. Pierwszym był Ikarus 280.58. Tu przykładem jest wóz 5163 (ex5181, z 1991 roku, MZA T-6 Redutowa), który na zdjęciu z ubiegłego roku podąża jako przejazd techniczny Żwirki i Wigury.

Przejazd techniczny matuzalema © oelka

Warto też wspomnieć inne wersje jak 280.57, 280.70 a szczególnie 280.37A i 280.38A z potężnym silnikiem MANa, co spowodowało inny układ drzwi w autobusie. W latach 90. sprowadzono też solówki nowego podtypu 260.73A. Przedstawiciel tego podtypu - 6373 widoczny jest na pierwszym zdjęciu.
W pewnym stopniu do Ikarusów można zaliczyć też Jelcza L11. Był to autobus zbudowany z podwozia firmy Csepel (stosowanych w Ikarusach 260) i dopasowanego nadwozia bazującego na Jelczu PR110. Ciekawostką jest, że L11 zbudowany do ruchu regionalnego dostało z centralnego rozdzielnika przydzielone do do dużych miast, w tym również i do Warszawy w 1989 roku. Tym dwudrzwiowym autobusom z dużą ilością miejsc siedzących dość trudno było znaleźć zatrudnienie, więc obsługiwały między innymi linię lotniskową a potem linie nocne i służbowe kursy Extra. Potem przebudowano je na M11 i wówczas pojawiły się w normalnym ruchu.
Poza rodziną 200 w Warszawie pojawiły się też autobusy z nowej rodziny 400, mającej zastąpić mocno już archaiczne Ikarusy 260 i 280. Były to śedniopodłogowe przegubowe Ikarusy 435, oraz niskopodłogowe 417 i solówki 411. Ciekawostką były też siedmiometrowe Ikarusy 405 obsługujące linię specjalną na lotnisko.
Ikarusy mogą mieć też swoje drugie życie. Wraz z wycofywaniem Ikarusów z pierwszych dostaw niektóre z Ikarusów 280 zostały przebudowane na pojazdy pogotowia technicznego, przystosowane do holowania niesprawnych autobusów. Autobus tracił sekcję B, w miejscu przejścia do niej montowano dwuskrzydłowe drzwi. Wewnątrz wymontowywano część siedzeń i w tym miejscu montowano stojak na koła, żurawik do ich załadunku i wyładunku oraz szafki na wyposażenie warsztatowe.



Widoczny na zdjęciu 9682 jest bardzo wiekowym pojazdem, to dawny 2184, prod. 1979 czyli ostatni istniejący Ikarus 280.11 z początków dostaw.
Jako przewoźne kasy i dyspozycje ruchu wykorzystywano sekcje B z Ikarusów 280. Aczkolwiek zdarzają się w tej roli również całe Ikarusy 260. Blisko już do 1 listopada zapewne znów Ikarusy będą służyć za kasy i dyspozycje ruchu na krańcach linii cmentarnych.

Kasa na placu Narutowicza © oelka

W ubiegłym roku na placu Narutowicza taką rolę spełniał Ikarus 260.73A - 6323. Wyprodukowany w 1993 roku, z zakładu T7 - Woronicza. Zobaczymy jak to będzie w tym roku.
Wiosną przyszłego roku powinniśmy pożegnać ostatnie Ikarusy kursujące jeszcze na liniach ZTM-u.





Komentarze
teich
| 11:46 środa, 31 października 2012 | linkuj BINGO! to własnie ten autobus, choć do głowy by mi nie przyszło ,że to Jelcz. Biorąć pod uwagę komentarze pod podlinkowanym zdjęciem inni tez zdziwieni są nazewnictwem tego pojazdu. Serdzeczne dzięki , koeljna mała zagdka została wyjaśniona.
oelka
| 23:32 wtorek, 30 października 2012 | linkuj A to w takim razie miałeś do czynienia z Jelczem M180 - 7370 To składak z Jelcza z 1992 roku w postaci podwozia Volvo B10MA karosowanego jako Steyr SG18 w Austrii. Skasowany został 2010 roku. Był w Warszawie jeden. Trochę tego można było napotkać we Wrocławiu. Pamiętam jak szumnie zapowiadano wówczas wielką współpracę Jelcza z austriackim Steyrem, która jak to bywa, skończyła się złożeniem serii średniopodłogowych przegubowców. Warszawa sobie odpuściła wówczas, na rzecz Ikarusów.
Zimą podczas mrozów co jakiś czas uruchamiane są autobusy, głównie po to, aby nie zamarzły układy hydrauliczne i pneumatyczne np. otwierania drzwi. Ikarusy sobie z tym jakoś radziły, gorzej było z Jelczami PR110, których Pożarowa miała sporo aż do ich całkowitej kasacji w 1987 roku. Do tego w latach 80. paliwo było kiepskiej jakości, co też wymagało utrzymania podgrzanego silnika.
teich
| 07:20 wtorek, 30 października 2012 | linkuj Niestety moja informacja pisana była z głowy , czyli jak powiada mój dyrektor - z niczego.
Wczoraj miałem olśnienie ym rtestowym przegubowcem jedynym na linii był napewno jakiś model Volvo.
Co do floty Ikarusów to równiez jak przez mgłę pamiętam , gdy dojeżdzałem do szkoły pociągiem linią nasielską i mijalismy zajezdnię na Pożarowej widac była w mroźne zimowe poranki rzędy autobusów , które stały na luzie i grzały silniki. pomijając zatem szerg niedogodności opisywanych przez ciebie to i z uruchomieniem w okresie zimowym musiało być nie najlepie w partiach które były w eksploatacji e w połowie lat 80tych. Klimat nad Wisłą zimą jest jednak duuuuzo chłodniejszy niż nad Dunajem
oelka
| 22:34 niedziela, 28 października 2012 | linkuj teich Sądzę, że widziałeś któryś z czterech Ikarusów 435: 7270 - 7274.
Co można można porównać ze zdjęciem z przystanku w Alejach, przy Placu Zawiszy z 7270 na 175.

benasek Ikarusy z rodziny 200 były wytrzymałe i dostosowane do dużych, czy nawet bardzo dużych napełnień. Warto dodać, że w czasie zimy stulecia w 1979 roku te Ikarusy, które już dotarły wcześniej do Warszawy, dobrze zniosły ówczesne mrozy i śnieg. w przeciwieństwie do licencyjnych Jelczy-Berlietów.
Ikarusy do dzisiaj można jeszcze napotkać w takich miejscach jak na przykład Kuba czy azjatyckie republiki dawnego ZSRR, gdzie mimo tragicznego stanu można je czasem zobaczyć w ruchu.
Kopcenie wynikało często z kiepskiej jakości paliwa. Ówczesny olej napędowy często więcej miewał wspólnego z olejem opałowym niż z paliwem do silników wysokoprężnych.
benasek
| 20:00 niedziela, 28 października 2012 | linkuj Nie jestem znawcą, ale jak na mój gust, to te autobusy były całkiem niezłe... Czasem tylko kopciły, ale to chyba wina rzadszych przeglądów, a nie ich samych...
teich
| 17:22 niedziela, 28 października 2012 | linkuj Mi się gdzieś w pamięci kołacze jeszcze pojedyńczy egzemplarz Ikarusa,kanciastego ikarusa, który był testowamy chyba na linii 175. Nawwet jego numeracja była jakaś inna zaczynała się m chyba od 3ki? Paznokcia za te dane nie dam, to tylko jakieś mgliste widoki z przeszłości.
A na marginesie ze wszystkich autobusów miejskich , również tych spoza Warszawy podobał mi się Autosan H9 w wersji miejskiej.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa esiep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]