Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 13.09km
  • Czas 00:45
  • VAVG 17.45km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 15.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na tropach dawnego Mariensztatu

Środa, 25 marca 2015 · dodano: 22.07.2018 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Lwowska - Koszykowa - Piękna - Górnośląska - Myśliwiecka - Rozbrat - Górnośląska - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Bednarska -- Dobra - Mariensztat - Sowia - Furmańska - Browarna - Topiel - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska

Mariensztat to dawna jurydyka, osiedle z końca lat 40. XX wieku o którym pisałem 28 grudnia 2012 roku, ale również ulica. Tędy wypadła moja powrotna droga ze studia radiowego sympatycznej rozgłośni przy przy Bednarskiej. Ulicy Mariensztat warto poświęcić chwilę czasu. Tu bowiem można, o czym wspominałem we wspomnianym już wpisie z 2012 roku zobaczyć ślady oryginalnego Mariensztatu i tuż obok ten powojenny.

Ślady Mariensztatu na Mariensztacie
Ślady Mariensztatu na Mariensztacie © oelka
Powojenny Mariensztat to osiedle zbudowane w latach 1948-49 udające nawet całkiem nieźle małe, senne niemieckie miasteczko. Szczególnie senne, gdyż mimo różnych prób ożywiania imprezami jest to ciche i spokojne miejsce. Dawny Mariensztat nie był tak jak obecnie w miarę jednorodnym zespołem domów częściowo z charakterystycznymi podcieniami. Zróżnicowana zabudowa powstawała od XVIII do początków XX wieku. Mariensztat to jednak nie tylko dawna jurydyka ale również ulica. Obecnie jest ona krótsza niż przed powojenną odbudową. Istniała już w okresie średniowiecza. Do czasu budowy Trasy W-Z zaczynała się od obecnego Wybrzeża Kościuszkowskiego a kończyła się na górze przy Krakowskim Przedmieściu. Sąsiadujący z planowaną trasą W-Z Mariensztat został mocno zniszczony w 1944 roku. Cześć budynków przy ulicy Mariensztat była wypalona, część na początkowym i końcowym odcinku ulicy całkowicie zburzona. Z całej dawnej zabudowy w najlepszym stanie był uszkodzony budynek pod numerem 8, który stanie się bohaterem wspomnienia o ulicy Białoskórniczej. Wypalone mury przetrwały na posesjach o numerach: 1, 3-15, 14. Wielki bo liczący sześć kondygnacji budynek przetrwał wojnę mocno zniszczony. Został po wojnie zabezpieczony i częściowo odbudowany, jednak nie było dla niego miejsca w koncepcji nowego osiedla. W miejscu gdzie stał jest obecnie taras na rynku. Podobny los spotkał budynek pod numerem jeden, który znajdował się przy obecnym Wybrzeżu Kościuszkowskim.
Najwięcej szczęścia miały budynki na środkowym odcinku ulicy, pomiędzy Dobrą i Sowią.
Pierwszym z tych budynków jest kamienica Józefa Kwiecińskiego "Pod Łabędziem" pod adresem ul. Mariensztat 9.


Kamienica powstała po 1784 roku. W tamtym czasie była największym budynkiem jurydyki "Mariensztat". Później wielokrotnie zmieniała właścicieli. Na swoje szczęście żaden z nich nie zdecydował się na jej przebudowę lub rozbiórkę, dzięki czemu bez większych zmian przetrwała do 1944 roku. Wówczas budynek spłonął, ale mury budynku przetrwały. W 1948 roku zostały rozebrane, by w ciągu kolejnego roku zrekonstruować obiekt z różnymi zmianami w wyglądzie elewacji. Dodatkowo współcześnie przebudowano dach tworząc zupełnie nie pasujące do budynku wystawki.
Kolejna kamienica pod numerem 11 powstała w latach 1830-31 dla Ludwika Bouilona. Powstał wówczas jednopiętrowy budynek, który bez większych zmian dotrwał do momentu spalenia w 1944. Przed rokiem 1850 nabył ją Wincenty Mierzejewski. Na niezabudowanej części około roku 1852 wzniósł on nową, dwupiętrową kamienicę, która otrzymała numer 11A. Również i ta kamienica została spalona w 1944 roku. Podczas odbudowy w latach 1948-49 obie kamienice 11 i 11A rozebrano, a następnie zbudowano od nowa. Jednak wygląd budynku pod numerem 11 zmienił się radykalnie. Został podwyższony o jedną kondygnację a jego elewacja jest identyczna z budynkiem pod numerem 11A. Fragment elewacji tego ostatniego widać na poniższym zdjęciu. Kolejne budynki to kamienice pod numerami 13 i 15.


W pierzei ulicy Mariensztat wyróżnia się kamienica Abrama Winawera pod numerem 13. Jest to jedyny obecnie przy tej ulicy budynek jednopiętrowy.  Kamienica powstała około roku 1840. Poza budynkiem frontowym zbudowano wąską oficynę zachodnią i  poprzeczną oficynę w głębi działki. Wypalona została po wojnie częściowo rozebrana. Możliwe, że elewacja pozostała oryginalna. Po wojnie rozebrano oficyny, pozostawiając tylko budynek frontowy. Poza drobnymi różnicami w wyglądzie elewacji różnicą jest zastąpienie trzech facjat wystawką. Pozostała jeszcze kamienica Lejba pod numerem 15, na rogu z ulicą Sowią. Możliwe, że powstała przed 1792 rokiem. Możliwe również, że pierwotnie parterowy został nadbudowany przed rokiem 1808-1809. Był to narożny jednopiętrowy budynek. Spalony w 1944 roku został rozebrany i zbudowany od nowa w 1949 roku jednak już jako budynek dwupiętrowy. Dalszy odcinek ulicy Mariensztat zabudowano nowymi budynkami nie mającymi nic wspólnego z dawną zabudową. O nich jak już wspomniałem na początku pisałem 28 grudnia 2012. To nie są jedyne zabytki Mariensztatu. O kolejnych będzie okazja napisać przy kolejnych odwiedzinach tego sympatycznego osiedla.

Na koniec z cyklu ogłoszeń ciekawe zaproszenie.
28.07.2018, godz. 12.00 Wycieczka rowerowa “Heavy metal na Woli: Norblin, Borman, Szwede oraz Lilpop”


Co wspólnego ma malarstwo rodzajowe z produkcją platerów i mosiężnych rur? Przekonamy się, podążając śladami wielkich producentów z branży metalowej i mechanicznej. Szukając odpowiedzi, obejrzymy relikty fabryki przy ulicy Żelaznej, gdzie swoją działalność prowadzili Norblin i Werner, a następnie dowiemy się, jak syn producenta dywanów Maurycy Robert Bormann wraz z Aleksandrem Ludwikiem Szwede rozwinęli produkcję dla przemysłu gorzelniczego, zaczynając od kupna warsztatu produkującego kotły. Dowiemy się też, jak dużo nazwa ulicy Kolejowej znaczyła dla historii tej firmy. Będzie to też wstęp do opowieści o kolejnej fabryce z tej branży – zakładach Lilpop, Rau i Loewenstein.
Prowadzenie: Krzysztof Olszak

Miejsce zbiórki: skwer przy narożniku Prostej, Żelaznej i Pańskiej (strona parzysta ulicy Żelaznej)

Nie jest to trasa na nabijanie kilometrów, tylko zwiedzanie miasta na rowerze i z przewodnikiem. Stąd też nie ma co liczyć na wysoką średnią i długą trasę. Można za to oczekiwać ciekawych informacji o mieście ludziach i budynkach mijanych po drodze.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa serwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]