Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:395.15 km (w terenie 9.50 km; 2.40%)
Czas w ruchu:20:11
Średnia prędkość:19.58 km/h
Maksymalna prędkość:37.80 km/h
Suma podjazdów:304 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:32.93 km i 1h 40m
Więcej statystyk
  • DST 24.02km
  • Czas 01:17
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

U stóp Nowego Miasta

Wtorek, 2 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Krzyżanowskiego - Kasprzaka - Al. Prymasa Tysiąclecia - Al. Obrońców Grodna - Al. Armii Krajowej - Izabelli -- Elbląska - Przasnyska - Krasińskiego - Broniewskiego - al. Jana Pawła II - Rondo Zgrupowania AK "Radosław" - Dzika - Karmelicka - Lewartowskiego - Stawki - Muranowska - Konwiktorska - Sanguszki - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - al. "Solidarności" - Kapucyńska - Miodowa - Krakowskie Przedmieście - Nowy Świat - pl. Trzech Krzyży - Mokotowska - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Wracałem jak to nieraz bywa inną trasą niż dojechałem na Żoliborz. Fakt, że podczas powrotu chciałem jeszcze zajrzeć do jednego sklepu, w pobliżu Ronda Zgrupawania AK "Radosław" czyli inaczej Ronda Babka. A potem zjechałem na dół poniżej skarpy. Nie pojechałem jednak nad Wisłę, gdzie musiałbym za Mostem Ślasko-Dąbrowskim jakoś przebrnąć przez objazd tunelu Wisłostrady. Wybrałem więc DDR położoną po drugiej stronie Wybrzeża Gdańskiego. I w ten sposób mogłem zobaczyć taki widok Nowego Miasta:

Kościoły Nowego Miasta © oelka

Na zdjęciu znalazły się trzy nowomiejskie kościoły. Od prawej kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, dalej kopuła kościoła św. Kazimierza i na koniec kościół św. Benona.
Pierwszy z wymienionych - kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny jest jedną ze starszych świątyń Warszawy. Ufundowana przez ks. Janusza I Starszego i księżnę Annę został zbudowany po 1411 roku. Rozbudowany został jeszcze przed końcem stulecia, a kolejny raz w drugiej połowie XVI wieku. W wyniku prac prowadzonych w XIX wieku zatracił swój gotycki charakter. Jednak już w latach 1906-1915 pod kierunkiem Józefa Piusa Dziekońskiego, oraz Stefana Szyllera kościół zyskał wygląd mający nawiązywać do stylu gotyckiego. Po zniszczeniach wojennych został odbudowany w latach 1947-52.
Kolejny kościół to barokowa świątynia pod wezwaniem św. Kazimierza będąca częścią kompleksu klasztornego sióstr Sakramentek.
Sakramentki to skrót nazwy tego zakonu, czyli Benedyktynki od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Prowadzą nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu zarówno w dzień, jak też i w nocy. Zajmują się również wypiekaniem opłatków i hostii.
Kościół wraz z klasztorem ufundowała królowa Maria Kazimiera w ramach dziękczynienia za sukces odsieczy wiedeńskiej, prowadzonej przez jej męża Jana III Sobieskiego. Kościół zaprojektował Tylman z Gameren. W moich wpisach z czerwca i kwietnia można zobaczyć inny kościół będący dziełem tegoż architekta - kościół Bernardynów na Czerniakowie pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Kościół przy Rynku Nowego Miasta powstał w 1688–1692. Bez większych zmian zachował się do czasów Powstania Warszawskiego. Zniszczony 31 sierpnia 1944 roku został odbudowany w latach 1949-55.
Najbarwniejszą historię miał trzeci z widocznych kościołów pod wezwaniem św. Benona.
Pierwotnie Bractwo św. Benona (Bractwo Niemieckie - konfraternia Niemców-Katolików) wzniosło w tym miejscu kościół drewniany, który spalił się w 1660 roku, podczas Potopu Szwedzkiego. Obecna świątynia powstała w 1669 roku. Świątynia spłonęła w 1739 roku. Odbudowana została w latach 1740-41. W 1787 roku kościół otrzymuje zakon Redemprtorystów - (Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela), których przedstawiciel w osobie św. Klemensa Marii Hofbauera przybył do Warszawy, po kasacie zakonu na terenie Austrii.
Początki nie były łatwe, lecz po kilku latach kościół św. Benona stał się bardzo znanym ośrodkiem kultu. Redemptoryści prowadzili sierociniec i szkołę dla 400 uczniów. Święty Klemens opieką objął również służące, oraz prostytutki chcące odejść od dotychczasowego zajęcia. W kościele św. Benona prowadzono spowiedź przez cały dzień i noc, prowadzono stałe misje. Wszystko to skończyło się w 1808 roku. Wówczas to z terenu Księstwa Warszawskiego usunięto Redemptorystów podejrzewając ich o sprzyjanie wrogiej Napoleonowi Austrii i Prusom.
Świątynia po usunięciu Redemptorystów pełniła przeróżne funkcje- koszar, mieszkalne. Niektóre źródła podają, że mieściła się tu również fabryka noży. Dokładnie była to Fabryka Instrumentów Chirurgicznych i Narzędzi Ostrych Samuela Gerlacha. Firma ta po różnych zmianach własnościowych funkcjonuje do dzisiaj jako Gerlach S.A. w Drzewicy. W 1938 roku kościół został odkupiony i przekazany w ręce kurii warszawskiej. Zburzony został w 1944 roku. Po wojnie w 1946 roku ruiny otrzymali ponownie Redemptoryści, którzy odbudowali kościół do roku 1958. Jednak jak można przeczytać we wspomnieniach architekta Józefa Sigalina powojenna rekonstrukcja nie była oczywista. Opóźnienie w zakończeniu rekonstrukcji kościoła aż do drugiej połowy lat 50. wynikało ze sprzeciwu Sekretariatu KC PZPR. Wcześniej gdy w latach 1948-51 rozpoczęto odbudowę i doprowadzono mury do poziomu dachu istniały plany przeznaczenia kościoła na pracownię rzeźby ASP. Później gdy w 1954 roku po konkursie na plan odbudowy Starego i Nowego Miasta, zdecydowano się jednak dokończyć odbudowę świątyni planowano tam umieścić muzeum twórczości Xawerego Dunikowskiego. Zmiany polityczne w 1956 roku umożliwiły odbudowę kościoła z wykorzystaniem go do funkcji sakralnych. Podobne trudności dotknęły kościół św. Marcina na Piwnej, oraz odbudowę wieży kościoła Jezuitów obok Katedry.
A na koniec widok na teren poniżej skarpy.
Obecnie jest to teren zielony z zespołem zmodernizowanych kilka lat temu fontann. Do czasów wojny był to teren zabudowany. Ulica Rybaki obecnie alejka parkowa była wówczas ulicą z zabudową mająca swoje początki w osadzie rybackiej. Do czasów II wojny światowej istniały tu między innymi zabudowania zakładów garbarskich "Quebracho". A także nie dokończony przed 1939 rokiem Dom Polaków z Zagranicy im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, który rozebrano w okresie powojennym.

Fontanny nad Wisłą © oelka

Jasny ślad na zdjęciu po lewej stronie to nie UFO, lub kometa, lecz jeden z kilku lampionów, które ktoś wypuszczał właśnie w tym czasie. Może nie będą straszyć tym razem lotników. Lampiony raz już doprowadziły do wstrzymania ruchu na lotnisku, na Okęciu.



Podczas dalszej mojej drogi "zaliczyłem" kontrapas dla rowerów pozwalający na wyjazd z Trasy WZ poprzez ulicę Kapucyńską w ulicę Miodową. Trzeba przyznać, że to całkiem wygodne rozwiązanie.




  • DST 13.39km
  • Czas 00:49
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (408)

Poniedziałek, 1 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena - WUM - Banacha - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna

Szyna na schodach w przejściu pod Marszałkowską.

Rowerowa szyna © oelka

To rozwiązanie oczywiście nie zastąpi przejazdu w poziomie przez skrzyżowanie, ale zawsze jest lepszym rozwiązaniem niż same schody, szczególnie dla tych którzy jadą drogą dla rowerów od strony placu Konstytucji i celują gdzieś w okolice placu Defilad. lub na skos przez plac do Emilii Plater.
Co ciekawe ZDM zainstalował te szyny również w wejściach na przystanki tramwajowe.
Przejście podziemne powstało w tym miejscu w 1970. Budowa ronda i przejścia podziemnego było ostatnim akordem budowy Ściany Wschodniej ulicy Marszałkowskiej. O czym pisałem w sierpniu. Niestety te pierwsze przejścia podziemne miały jedną główną wadę, były wyłącznie dla osób sprawnych. Dopiero podczas budowy Trasy Łazienkowskiej zauważono konieczność budowy pochylni, po których można było sprowadzić wózek z dzieckiem.
Kilka lat temu podczas modernizacji przejścia zbudowano szyby z podnośnikami, które miały służyć tym, dla których schody są barierą nie do przebycia. O podnośnikach można było mówić różne rzeczy, ale najtrudniej było powiedzieć coś o ich działaniu, gdyż na ogół były niesprawne. Ostatnio przeprowadzono ich remont, niemniej zdaje się, że nadal z działaniem miewają problemy. Podobno w środku jest teraz założony monitoring, dzięki któremu ochrona może złapać chuliganów niszczących wyciągi.
Do czasów remontu na przełomie wieków ściany przejścia były wyłożone dość charakterystyczną wykładziną z glazury, mającej coś przedstawiać. Chyba jednak trudno określić jaki pomysł miał autor kolorystki ścian. Przejście było oczywiście postępem pod względem wykonania w stosunku do najstarszych przejść pod Targową przy Ząbkowskiej i al. Solidarności, gdzie ściany zawsze jak pamiętam straszyły brudną lamperia. Chociaż wykończenie kolorową glazurą wyglądało gorzej niż przejścia podziemne pod Rondem Waszyngtona i pod Słowackiego, które powstały również pod koniec lat 60. Nowa jakość w postaci wykładzin kamiennych weszła wraz z budową Trasy Łazienkowskiej, Wisłostrady i Dworca Centralnego.
Obecnie coraz częściej mówi się o wykonaniu przejść w poziomie przez jezdnie Marszałkowskiej i Alej. Do realizacji takich pomysłów jest jeszcze daleko, ale trudne oswajanie drogowców z tym pomysłem już trwa.