Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 16.75km
  • Czas 01:08
  • VAVG 14.78km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 3.7°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa Warszawa, Nowe Miasto

Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl.Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - Ciepła - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Zamenhofa - Anielewicza - Świętojerska - Freta - Rynek Nowego Miasta - Freta - Mostowa - Boleść - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - Solec- al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - pl. Unii Lubelskiej - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Jako, że byłem umówiony w niedalekiej okolicy, to postanowiłem skorzystać ze zniesienia zakazu wjazdu na teren Nowego Miasta. Wcześniej dotrzeć legalnie tu było trudniej. Jednak nie jest to miejsce zachęcające do wjazdu na wąskich oponach. Wszędzie jest bruk, a na Mostowej łamany kamień, szczególnie nieprzyjemny dla wąskich kół kolarki. Tymczasem spojrzenie na ulicę Freta.

Nowe Miasto w porze nocnej
Nowe Miasto w porze nocnej © oelka
U mnie pojawia się końcowy odcinek tej ulicy. Zaczyna się od zbiegu z Nowomiejską i Mostową. A kończy na widocznym w głębi skrzyżowaniu z Zakroczymską, Kościelną i Franciszkańską. Jest to część dawnego traktu do Zakroczymia. Początków tej ulicy należy szukać podczas lokalizacji Nowej Warszawy, czyli koło roku 1400. Początkowo Rynek Nowego Miasta obejmował również teren widoczny po prawej stronie zdjęcia. Ostatecznie ten blok zabudowy śródrynkowej zmniejszył obszar Rynku i oddzielił ulice Freta i Kościelną od Rynku. Do początków XVIII wieku dominowała tu zabudowa drewniana, często padająca ofiarą pożarów. Wśród mieszkańców dominowali różnego fachu rzemieślnicy.  Część budynków przeszła przebudowy w drugiej połowie XIX wieku. Jednak dla wyglądu ulicy bardziej znaczące były budowy nowych budynków i przebudowy starych budynków, w efekcie których pojawiły się budynki trzy-, cztero-, lub pięciopiętrowe. Większość budynków została zniszczona po Powstaniu.
Założeniem odbudowy Nowego Miasta było stworzenie tu klimatu miasta z przełomu XVIII i XIX wieku. Prace prowadzono od 1951 do drugiej połowy lat 50.
Podczas odbudowy połączono w całość niektóre sąsiednie kamienice, zachowując jednak podział zewnętrznej elewacji. Od lewej widać na zdjęciu kamienicę przy Freta 39. Była to pięcioosiowa kamienica z ok. 1790 roku. Na tyłach znalazły się oficyny ciągnące się do Koźlej. Oficyny odbudowano w latach 1951-53, zaś gmach frontowy w 1955, niestety niszcząc klasycystyczną elewację kamienicę wystylizowano na okres saskiego baroku. Kolejne kamienice pod obecnym numerem 41/43, 45/47 i 49/51 odbudowano w miarę zgodnie z ich wcześniejszym wyglądem. Widoczny po prawej stronie budynek numer 40/42. Został podczas odbudowy cofnięty wgłąb działki w stosunku do linii zabudowy Rynku Nowego Miasta, przy okazji zniknął dawny budynek numer 42.
W ostatnich latach przy okazji remontu oświetlenia postawiono na Freta współczesne kopie "pastorałów". Te latarnie nigdy jednak tu nie stały. Nowe Miasto aż do Powstania Warszawskiego oświetlały latarnie gazowe zgodne ze wzorem z 1856 roku.
Po zakończeniu odbudowy na Rynek Nowego Miasta dotarł autobus linii 125. Nastąpiło to 1 lipca 1957 roku. Tę sytuację widać na planie z 1970 roku.

1973-50.jpg
Pętla znajdowała się na Rynku Nowego Miasta z kryterium ulicznym przez Kościelną i Freta. Miejsce przystanku końcowego widać na zdjęciu poniżej. Stoją tam zaparkowane samochody. W 1976 roku, zamknięto dla samochodów Rynek Nowego Miasta i wycofano 125.

1978-38.jpg
Autobus od tego momentu kursował przez Franciszkańską i Zakroczymską do pętli na Konwiktorskiej, co widać na planie z lat 1978/79. O ile w latach 70. na 125 królowały Jelcze MEX, to w latach 80, na 125 pojawiały się z reguły przegubowe Ikarusy 280, które musiały sobie poradzić z bardzo wąskim łukiem na skrzyżowaniu Franciszkańskiej i Zakroczymskiej. Powróćmy jednak na rynek. Było to jedno z miejsc, gdzie chętnie wykonywano katalogowe zdjęcia autobusów, lub samochodów. Przykład z katalogu Ministerstwa Przemysłu Maszynowego na rok 1976, prezentowałem 28 września 2013, opisując Jelcze na ulicach Warszawy. Może jednak przypomnę zdjęcie zdjęcie Jelcza-Berlieta PR110 najprawdopodobniej jednego z egzemplarzy serii informacyjnej.


Powróćmy do architektury. Na zdjęciu widać w całości budynek przy Freta 40 (Rynek Nowego Miasta 13) i fragment elewacji budynku przy Freta 39. Jednak najważniejszym obiektem przy Rynku Nowego Miasta jest barokowy kościół św. Kazimierza związany z klasztorem sióstr Sakramentek.


Rynek Nowego Miasta. O kościołach Nowego Miasta, leżących w najbliższym sąsiedztwie Rynku pisałem tu trochę ponad rok temu 2 października 2012 roku, patrząc na ich sylwetki z dołu od skrzyżowania Wybrzeża Gdańskiego z Sanguszki.
Kościół widoczny na zdjęciu też wówczas krótko opisałem. Jest barokowa świątynia pod wezwaniem św. Kazimierza będąca częścią kompleksu klasztornego sióstr Sakramentek.
Sakramentki to popularna nazwa Benedyktynek od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Prowadzą nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu zarówno w dzień, jak też i w nocy. Zajmują się również wypiekaniem opłatków i hostii. Nazwa "Sakramentki" po raz pierwszy pojawia się w akcie erekcyjnym klasztoru w Warszawie wydanym 4 czerwca 1688 roku przez biskupa Stanisława Witwickiego.
Kościół wraz z klasztorem ufundowała królowa Maria Kazimiera (Marysieńka) w ramach dziękczynienia za sukces odsieczy wiedeńskiej, prowadzonej przez jej męża Jana III Sobieskiego. Do klasztoru siostry wprowadziły się 27 czerwca 1688 roku. Kościół zaprojektował Tylman z Gameren. W moich wpisach z czerwca 2012 i kwietnia 2012 można zobaczyć inny kościół będący dziełem tegoż architekta - kościół Bernardynów na Czerniakowie pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Kościół przy Rynku Nowego Miasta powstał w 1688–1692. W XVIII wieku dokończono budowę wnętrza świątyni. W 1855 roku został uszkodzony w wyniku uderzenia pioruna i pożaru. Po 1873 roku przeprowadzono prace konserwatorskie pod kierunkiem Władysława Kosmowskiego. Bez większych zmian zachował się do czasów Powstania Warszawskiego. Zniszczony 31 sierpnia 1944 roku został odbudowany w latach 1949-55.
Myślę, że warto jeszcze kilka słów poświęcić samemu zakonowi. Jest to jeden z zakonów klauzurowych o ścisłej regule. Siostry żyją zgodnie z zapisami reguły zakonnej. Podstawą jej jest czczenie Chrystusa w postaci Najświętszego Sakramentu, poprzez ciągłą modlitwę. Poza tym siostry pracują na rzecz klasztoru. Mają również określony czas wolny, czy na indywidualną modlitwę. Żadna z sióstr lub postulatorek nie może opuścić klasztoru bez zgody przełożonej. Kontakt ze światem zewnętrznym jest ograniczony do minimum. Miałem kiedyś okazję dostarczyć przesyłkę dla jednej z sióstr. Po wejściu do budynku na furcie rozmawia się z dyżurującą tam siostrą jednak nie widzi się jej ponieważ okno zasłonięte jest specjalną zasłoną. Do przekazywania paczek służy specjalny kołowrót zamontowany w ścianie. Tak samo wszelkie rozmowy z siostrami odbywają się poprzez zasłonę. Ciekawostką jest to, że siostry posiadają swój profil na Facebooku, gdzie stosunkowo sporo zdjęć pokazuje ich życie za klauzurą. Można też zauważyć, że cały czas znajdują się chętne do prowadzenia życia w myśl surowej reguły zakonnej. W 2014 roku Sakramentki będą obchodzić czterechsetną rocznicę urodzin swojej założycielki Matki Mechtyldy od Najświętszego Sakramentu (Katarzyny de Bar) żyjącej w latach 1614-1698.





Komentarze
oelka
| 02:19 sobota, 11 stycznia 2014 | linkuj kdk - U nas to wynikało z umiejscowienia konduktora, który w przypadku pojazdów dwudrzwiowych swoje miejsce miał zazwyczaj z tyłu. Choć w wagonach 13N w pewnym momencie przy środkowych drzwiach.
Te napisy nad drzwiami w Jelczu chyba już nigdzie w drugiej połowie lat 70. nie miały uzasadnienia stykiem z konduktorem i w seryjnie produkowanych autobusach ich nie umieszczano. Chociaż PR110, zresztą Ikarus 260/280 również, za środkowymi drzwiami posiadał jedno miejsce tyłem do okna, które mogło by służyć ewentualnie konduktorowi.
Z wsiadaniem przodem spotkałem się w Niemczech Zachodnich i Francji. Tam albo się kupuje bilet u konduktora, albo pokazuje posiadany bilet okresowy.
Z kolei na wschodzie np. na Ukrainie instytucja konduktora ma się świetnie. Chociaż w pojeździe nie ma on specjalnego miejsca, tylko biega po całym pojedzie sprzedając bilety.

Jurek57 - to prawda, że u Sakramentek można, zresztą i obecnie wysłuchać podczas Mszy chorału gregoriańskiego. Oczywiście nie podczas każdej.
Zresztą nie tylko tam, bo również w kościele seminaryjnym (pokarmelickim) przy Krakowskim Przedmieściu również. W zasadzie w każdym dużym mieście można znaleźć kościół z Mszą podczas której wykorzystuje się chorał gregoriański.
Można też trafić na śpiew gregoriański u prawosławnych, gdzie jest to jeszcze bardziej celebrowane niż w kościele rzymskim.
Jurek57
| 18:34 piątek, 10 stycznia 2014 | linkuj W późnych latach siedemdziesiątych XX wieku pracowałem w Warszawie.
Byłem wtedy po lekturze książki "Wstąpcie do klasztoru".
Pamiętam że autor wspomniał o klasztorze "sakramentek". Była tam informacja o "śpiewach gregoriańskich" sióstr bernardynek.Można było ich posłuchać tylko przez kratę w przedsionku kościoła.Odwiedziłem wtedy kościół kilka razy ale nie miałem szczęścia ich posłuchać.Szkoda.
pozdrawiam
kdk
| 18:29 piątek, 10 stycznia 2014 | linkuj W PRL promowano wsiadanie tyłem i wysiadanie przodem, gdy tymczasem w NRD było odwrotnie, co miało sens, bo kierowca sprzedawał i sprawdzał bilety. W Poczdamie zamiast kasowników czy konduktorów wisiały w tramwajach przezroczyste pojemniki, do których należało wrzucić 1 Markę za przejazd i zależało to wyłącznie od uczciwości pasażera i podlegało kontroli przez obserwujących współpasażerów lub kanarów.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa amysl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]