Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 47.66km
  • Teren 4.30km
  • Czas 02:34
  • VAVG 18.57km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 7.8°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uciekający pociąg

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 26.01.2014 | Komentarze 7

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego -Beethovena - Witosa - Becka - Wał Zawadowski - Prętowa - Wał Zawadowski - | - Kępa Falenicka - Kępa Oborska - Obórki - Okrzeszyn - [Warszawa] Wiechy - Rosochata - Przyczółkowa - Przekorna - Drewny - Przyczółkowa - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Jak już tytuł wskazuje tym razem będzie kolejowo. Teren nad Wisłą czyli Urzecze ma swoją kolej. Nie jest to linia, lecz bocznica, ale za to o całkiem pokaźnej długości - koło 28 kilometrów.

Ciężko jest trafić na pociąg towarowy. Nawet jeśli ma rozkład i jakoś się go trzyma, to dokładność kursowania jest z dokładnością do godzin, rzadko minut. To też gdy usłyszałem sygnał "tamary" dojeżdżającej do przejazdu na ulicy Prętowej pomknąłem tam od Wału Zawadowskiego. Jednak mogłem sobie obejrzeć najwyżej "końcówki" na ostatnim wagonie sygnalizujące koniec pociągu...

W drodze na Siekierki
W drodze na Siekierki © oelka
Wykonanie zdjęcia pociągu towarowego, o ile mierzy się w konkretny pociąg przypomina grę na loterii. Pociąg może jechać o czasie, może być 12 godzin wcześniej lub później, a może nie pojechać wcale. Kursy pomiędzy elektrociepłownią Siekierki a Stacją Jeziorna i tak są punktualne nie gorzej niż ruch pasażerski. Ten pociąg mijał mnie o 15.22, czyli w zasadzie zgodnie z planem.
Jadąc w tę stronę nie planowałem specjalnie zdjęć kolejowych. Jednak skoro już słyszę syrenę z "Tamary" to czemu nie spróbować?
Jedno z moich pierwszych rowerowych zdjęć związanych z bocznicą na Siekierki powstało 12 września 1999 roku w Bielawie, koło Konstancina.



TEM2-065 prowadziła wówczas skład węglarek PKP z elektrociepłowni do stacji Jeziorna. Była to pierwsza wycieczka po zakupieniu używanego po dzisiejszy dzień Treka. Tamta mimo ciepłej pory roku ograniczającej ilość kursów do elektrociepłowni zakończyła się sukcesem. Kilka kilka lat wcześniej gdy wybrałem się zimą w okolice tej bocznicy przez cztery godziny brnięcia w śniegu nie trafiłem na żaden pociąg, choć można było się spodziewać jego pojawienia.

Może jednak kilka słów o tym co i gdzie. Elektrociepłownia Siekierki pojawia się u mnie na blogu od czasu do czasu. Ostatnio wspomniałem o niej 19 października 2013 pisząc o Augustówce, dawnej wsi leżącej w najbliższym sąsiedztwie zakładu. Budowę tej elektrociepłowni przewidywano już w 1949 roku. W 1954 zatwierdzono jej budowę, chociaż poszukiwania lokalizacji trwały jeszcze do 1956 roku. Wyobraźmy sobie, że jedną z ewentualnych lokalizacji był rejon skrzyżowania Bartyckiej z Czerniakowską, prezentowany tu 5 października 2013.
Ostatecznie wybrano obecną lokalizację w bezpośrednim sąsiedztwie wsi Augustówka. Budowa rozpoczęła się w kwietniu 1958 roku. Pierwsza turbina o mocy 50MW ruszyła 4 grudnia 1961 roku. Natomiast budowę zakończono rok później. Do elektrociepłowni zbudowano też bocznicę. Początkowo sprawdzano różne jej warianty. Podobno rozważano budowę bocznicy z Góry Kalwarii, co mogło skrócić trasę dojazdu w stosunku do obecnej. Wspomina o tym strona poświęcona linii Skierniewice - Łuków. Ostatecznie jednak zdecydowano się wykorzystać istniejącą bocznicę z Okęcia do papierni w Jeziornej. Pomiędzy ulicami Wąską i Piaskową zbudowano stację. Dodatkowo wzdłuż Warszawskiej prowadził tor Kolei Grójeckiej (ex Wilanowskiej), z który krzyżował się z torami do papierni i nowym na Siekierki w jednym poziomie. Tor do papierni idzie prosto, a tor na Siekierki skręca i przez pewien czas prowadzi wzdłuż wału przeciwpowodziowego Jeziorki. W miejscu gdzie odchodzi od wału wykonane zostało zdjęcie z TEM2-065. Odcinek za Bielawą pojawił się u mnie na blogu 17 marca 2012 roku. Dalej bocznica na Siekierki omijając miejscowości prowadzi od ulicy Włóki, tu na wysokości zwałowiska odpadów znajduje się waga wbudowana w tor.


Wspomniane zwałowisko też jest obsługiwane przez kolej. Jakoś nigdy z bliska nie trafiłem tu na wagony obsługujące zwałowisko. Niemniej wiem, że są to wagony typu 418V (dumpcar - wyładunek na bok z przechylnego pudła). Dalej tor prowadzi wzdłuż Wału Zawadowskiego, a potem skręca w stronę elektrociepłowni.


Te zdjęcie to nie jest żart, lub fotomontaż, lecz przejazd specjalny, jaki odbył się w dniu 25 kwietnia 2009 roku, podczas imprezy zorganizowanej przez Stowarzyszenie Sympatyków Komunikacji Szynowej (SSKS) po różnych warszawskich bocznicach, z wykorzystaniem VT628-012 należącego do Kolei Mazowieckich. Był to chyba pierwszy pociąg z pasażerami na tej bocznicy.
Rozładunek wagonów prowadzony jest w głównej mierze na wywrotnicy zapewniającej obrót wagonu o 180 stopni. Ten wydajny na co dzień system wyładunku załamał się na początku tzw. "zimy stulecia" w końcu grudnia 1978 roku, gdy w bardzo krótkim czasie temperatura spadła z +8 do -15 stopni. Niestety na Siekierkach chociaż w planach były, to nie zbudowano urządzeń do rozmrażania wagonów. Po bardzo ostrej zimie w 1963 roku kolejne w latach 1964 - 78 były stosunkowo łagodniejsze i inwestycja wypadła z planu. Tymczasem składy docierające na Siekierki w końcu grudnia 1978 roku przywoziły bardzo kiepskiej jakości węgiel i do tego zamrożony. W efekcie elektrociepłownia miała coraz mniej węgla, a wagonów nie dało się rozładować. Próby rozbicia węgla przez saperów skończyły się tylko zniszczeniem wagonów. Zdaje się, że próbowano też wyrwać z wagonu węgiel spychaczem, co również skończyło się katastrofą. W krytycznym momencie 1 stycznia 1979 w elektrociepłowni pracował jeden blok. Elektrociepłownia uzyskiwała moc 14MW i wysyłała ciepłą wodę o temperaturze 40 zamiast 150 stopni. Zapasy węgla na placu składowym sięgały 30 tysięcy ton, co starczyło na kilka dni pracy. Jednak i tu węgiel był zamrożony. Aby dał się załadować do pieca trzeba było rozbić zlodowaciałe bryły. Z tej zimy i z 1 stycznia 1979, pamiętam nie tylko zasypaną śniegiem Marszałkowską, na której pierwszy tramwaj pojawił się dopiero wieczorem po 19.00, ale też zimne kaloryfery i czasowe wyłączenia prądu również w Śródmieściu, co się zazwyczaj nie zdarzało.
Warto dodać, że tamta zima nazywana "zimą stulecia" nie tylko powaliła na kolana PRL, ale również mocno zakłóciła funkcjonowanie kilku innych krajów zarówno z grupy tzw. "demoludów", jak również z zachodniej Europy.
Od początku bocznica była obsługiwana własnymi lokomotywami elektrociepłowni, co w pewien sposób wiązało ją ze Śląskiem, Zagłębiem i Przedsiębiorstwem Materiałów Podsadzkowych Przemysłu Węglowego (PMP-PW) działającym od 1951 roku. Początkowo obsługę bocznicy zapewniały lokomotywy parowe. W ukazujących się ponownie po długiej przerwie "Stalowych Szlakach" w numerze 1/2012 ukazał się materiał, gdzie ukazały się zdjęcia parowozów pracujących na bocznicy w 1970 roku. Zdjęcia wykonał Tadeusz Suchorolski, który mimo wielu utrudnień w postaci istniejących do 1992 roku zakazów fotografowania dokumentuje kolej w Polsce od lat 60. Na zdjęciach można zobaczyć dwa parowozy. Pierwszy to TKy-203. Pod tym oznaczeniem kryje się jedna z trzech maszyn wyprodukowana w berlińskich zakładach Borsiga w 1913 roku, z numerami fabrycznymi 8395 - 8397. Były bodaj jedynymi w Europie tendrzakami o układzie osi 1-5-0. A więc z jedną osią toczną z przodu i pięcioma wiązanymi. Pracowały na Sandbahngesellschaft des Grafen von Ballestrem (kolej pyskowicka). Była to kolej dostarczająca piasek do kopalni, w celu zasypania likwidowanych wyrobisk. Gdy po wojnie kopalnie zostały znacjonalizowane a ich koleje włączono do PMP-PW parowozy otrzymały serię TKy i numery od 201 do 203. PMP-PW otrzymywało lokomotywy na takich samych zasadach jak PKP. Część z nich należało do tych samych serii jak na PKP (Ty45, Ty51) lub typów (3E i 3E/1 - PKP ET21). Parowóz TKy-203 został skasowany w 1971 roku. Na Siekierkach pracowały też mniejsze lokomotywy serii TKp typu T2D "Śląsk" na innym zdjęciu w tym samym numerze Stalowych Szlaków występuje TKp-17417 wyprodukowany w Chrzanowie w 1960 roku. Pracował w KWK Jaworzno, a następnie na Siekierkach. Skreślony został 25.11.1975 roku.
W latach 70. zdecydowano się na zakup w ZSRR ciężkich lokomotyw manewrowych typu TЭM2 [TEM2]. Dla PKP w latach 1976-1988 sprowadzono 130 sztuk oznaczonych jako SM48. Popularnie nazywane są "Tamarami". Na potrzeby przemysłu import rozpoczęto nieco wcześniej bo od 1974 roku.
Rodowód tych maszyn sięga amerykańskiej lokomotywy ALCO RSD-1. Znaczna część tych lokomotyw trafiła do ZSRR jako pomoc amerykańska w ramach Lend-Lease Act. W ZSRR została skopiowana i produkowana jako TE1 w zakładach w Charkowie. Na jej podstawie Związek Radziecki wyprodukował lokomotywy TEM1, a od 1967 roku TEM2 wytwarzane w zakładach w Briańsku, a potem także w Woroszyłowgradzie (Ługańsku). Jednak lokomotywy normalnotorowe powstawały tylko w pierwszej z tych fabryk. Widoczna na drugim od góry zdjęciu TEM2-065 wyprodukowana w 1977 roku, należy do starszej serii produkcyjnej z pierwotnym kształtem pudła i kabiny. Począwszy od lokomotywy TEM2-208 a na PKP od SM48-88 zmieniono kształt obudowy przedziału maszynowego i kabiny na kanciaty. Taki wygląd prezentuje TEM2-256 wyprodukowana w 1986 roku, pokazywana u mnie na blogu 8 stycznia 2012.
 

Lokomotywy te mogą pracować na torze normalnym 1435mm i szerokim 1520mm. Stąd też PKP znaczną część ze swoich 130 SM48 zgromadziła w środkowej części kraju i na wschodzie gdzie obsługują rejony przeładunkowe i ruch graniczny tak na torze normalnym, jak też na torze szerokim. Natomiast lokomotywy zakupione dla przemysłu znalazły się głównie w kopalniach, na kolejach piaskowych oraz w energetyce. Cześć wyposażenia tych lokomotyw jest identyczne z lokomotywami ST44 (M62) już wcześniej importowanymi do Polski z ZSRR. Produkcja naszych wschodnich sąsiadów często kojarzy się z siermiężnością, jednak w przypadku tych lokomotyw standardowym wyposażeniem przedziału maszynowego jest umywalka z podgrzewaną wodą a w części później produkowanych lokomotyw również lodówka.
Do początków tego stulecia węgiel dowożono wagonami wystawianymi przez PKP. Sytuacja zmieniła się po liberalizacji przewozów towarowych i powstaniu prywatnych przewoźników na bazie podzielonego PMP-PW. Z czasem zamiast PKP potem PKP Cargo na Siekierki zaczęły docierać wagony prywatnych przewoźników. Firmy te do przewozu węgla wykorzystywały swoje wagony, jak również wypożyczone od innych przewoźników. Udało się mi uwiecznić koło ośmiu różnych węglarek. Głównie podczas postoju na stacji Jeziorna.
Pierwszy wagon to węglarka pochodzenia najpewniej jugosłowiańskiego, ale należąca jak większość wypożyczonych wagonów do kolei słowackich serii Eas-z i numerze 33 56 546 7 083-5. Wagon ten posiadając otwierane ściany czołowe jest też przystosowany do wyładunku na wywrotnicach czołowych. Wypożyczony był przez CTL, za pośrednictwem firmy AX Benet.


W malowaniu PTK GK z Zabrza, acz już po przejęciu firmy przez DB Schenker znalazła się węglarka serii Eas typu 9-107.4 po modernizacji jako 9-107.5, wyprodukowana przez zakłady Vagonka Poprad (CSRS). Identyczny wagon prezentowałem 17 marca 2012. Wagon ten posiada otwierane ściany czołowe i jest przystosowany do wyładunku na wywrotnicach czołowych.


Ciekawym wagonem jest węglarka normalnej budowy, lecz zbudowana w Belgii w latach 80. Od innych wagonów wyróżnia się układem wzmocnień pudła. Wagon użytkowany przez DB Schenker wypożyczony został ze Słowacji.


U prywatnych przeowźników pojawiają się również konstrukcje wagonów samowyładowczych. Siekierki w przeciwieństwie do siostrzanej elektrociepłowni na Żeraniu nie korzystają z wagonów samowyładowczych zaliczanych do talbotów. Talboty opisałem 17 marca 2013 roku, przy okazji opisu antyrowerowej wówczas oferty PKP IC. Tym razem mogę pokazać gondolę czyli wagon z otwieraną na dół podłogą, pozwalającą na wyładunek poza obręb toru. Wagon budowy rumuńskiej (typ CFR/E)


Tu jest jeszcze jedna ciekawostka związana z wagonami prywatnymi. Ta węglarka posiada numer i oznaczenia wagonu należącego do PKP Cargo: 33 51 544 2142-4 Eacs PKPC [P]. O tym że jest to wagon prywatny świadczy litera P wpisana w kwadrat. To jest oznaczenie wagonu prywatnego. Kiedyś w ten sposób znakowano prywatne wagony - głównie cysterny i chłodnie, które kursowały na podstawie umowy między właścicielem i przewoźnikiem. O takim sposobie użytkowania wagonów pisałem też 27 lipca 2013, pokazując wagony serii Ucs, należące do prywatnej firmy. Znormalizowane węglarki budowane na podstawie dokumentacji UIC również się w tu pojawiały. Tego rodzaju wagony nieznacznie różniące się od siebie produkowano w różnych krajach dla różnych zarządów kolejowych. Wagon na zdjęciu posiada malowanie typowe dla niemieckiego przewoźnika. I tak właśnie jest. Należy bowiem do DB Schenker Rail. Nie posiada otwieranych ścian czołowych należy więc do serii Eaos z numerem 33 51 537 3874-5.


Jak również jako seria Eas z otwieranymi ścianami czołowymi. Tu w malowaniu CTL. Wagon o numerze 33 56 546 7 075-1 został wypożyczony od przewoźnika słowackiego, również za udziałem firmy AX Benet.


Na koniec zdjęcie dość słabej jakości, za to wagon ciekawy: 33 68 537 6 146-6 Eannos AAE. Jest to wydłużona, mierząca 15 metrów węglarka. Wielu osobom zapewne taki zarząd kolejowy jak AAE z numerem 68 z żadnym krajem się nie kojarzy. Skrót AAE to Ahaus-Alstätter Eisenbahn. Jest to lokalna kolej w Szwajcarii mająca siedzibę w mieście Baar, która obecnie w głównej mierze żyje z wynajmu wagonów towarowych takich jak węglarki, platformy do przewozu kontenerów, czy wagony kryte dostosowanych do transportu palet.


PKP Cargo nie posiada aż tylu różnych wagonów. Z ich strony można się spodziewać głównie węglarek w rodzaju takich typów jak 408W, 412W i różnych pochodnych, które również można napotkać w składach przewoźników prywatnych. W porównaniu z poprzednimi latami będzie nudno. Jedno co może się częściej zmieniać to numery lokomotyw obsługujących bocznicę.
Wraz z przejecięm obsługi całej bocznicy przez PKP Cargo skończyła się pewna era. Dotychczas lokomotywy PKP nie wyjeżdżały poza stację Jeziorna. A dalej było królestwo lokomotyw związanych z przemysłem, energetyką i gdzieś tam w przeszłości ze Śląskiem i kopalniami.





Komentarze
oelka
| 21:12 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj teich - Bocznica z Góry Kalwarii była by krótszą drogą niż obecnie przez Okęcie, ze zmianą czoła. Jednak budowa jej była by dość trudna w wyprowadzeniu ze stacji w Górze Kalwarii, gdzie w stosunku do okolicy nad Wisłą jest dość pokaźna różnica w wysokości terenu.
Dwie lokomotywy ciągną skład ładowny z Okęcia do Jeziornej. Dalej z reguły daje sobie rady jedna lokomotywa (np. u mnie na zdjęciu TEM2-256, która czekała wówczas na wolną drogę na Siekierki).
Teraz zimą powinny być cztery składy w ciągu dnia. Jeśli dobrze pamiętam to koło chyba 11.00, 13.00, 15.00 i 17.00. Ale tak jak napisałem: trafiłem latem, a zimą cztery godziny nic nie jechało.

Pomysł z dowozem ludzi z Konstancina przez Okęcie do Kabat promowała radna Maria
Bernacka-Rheims. Był nawet w 1999 roku przejazd szynobusu do Jeziornej reklamowanego w tym czasie w Polsce przez Stadtlera. Jechał wówczas z W. Zachodniej do stacji Jeziorna.
Pomysł jazdy z Jeziornej do Kabat przez Okęcie jest bezsensu z kilku powodów. Pierwszym jest mocno okrężna trasa. Drugim konieczność przebudowy linii Okęcie - Jeziorna. W ostatnich latach pojawił się pomysł budowy tramwaju do Piaseczna i do Konstancina. Na razie to jednak teoria.
Jutro o 14.00 w Wilanowie odbędzie się konferencja "Czy tramwaj rozwiąże problemy komunikacyjne Wilanowa, Ursynowa i Konstancina-Jeziorny?" z udziałem burmistrzów i prezydentów. Wobec czego nie spodziewam się konkretów.
oelka
| 20:48 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj Dynio - Zgadzam się. Szczególnie tam, gdzie jest związana z przemysłem, jak to było i czasem jest na Śląsku.

VSV83 - Kiedyś torów bez drutu trochę było, szczególnie tych bocznicowych. Teraz trzymają się głównie elektrociepłownie czyli Siekierki i Żerań, oraz właśnie WMH jako droga do huty.
Zdjęcie z trzema dieslami z wrphoto.eu znalazłem. SM42-1062, ST44-1112 oraz SM48-109 na zimno jadą z Jeziornej, wspinają się na wiadukt nad Puławską i podążą dalej w stronę Okęcia.
AX Bennet ma u nas dość sporo wagonów. Dla mnie ciekawostką było natomiast AAE, które napotkałem ze dwa lub trzy razy. Ale tylko ten jeden raz były to węglarki.

benasek - Duża makieta nie zmieściłaby mi się w mieszkaniu. Niemniej coś tam było i jest zmniejszone 120 razy. Zresztą widać też po jednym z linków zamieszczonych na blogu, po lewej stronie :-)
teich
| 08:25 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj Tak na marginesie, wiele lat temu jedna z kandydatek na radną Piaseczna wysunęła pomysł stacji metra "Piaseczno". Oczywiście kopanie tunelu było bezzasadne i w jej projekcie chodziło o wyprowadzenie linii na powierzchnię, jak to ma miejsce na peryferiach wielu miast Europy. Poza szopką medialną nic z tego nie wyszło Teraz po latach nikt do tego nie wraca, a wobec niesłychanej urbanizacji Józefosławia, Mysiadła i Piaseczna byłoby to znaczne ułatwienie w dojazdach przy jednoczesnym wyeliminowaniu autobusowych linii podmiejskich z Puławskiej. Pomysł jednak przeszedł ewolucję. Ostatnio w jednej z darmowych gazetek piaseczyńskich czytałem o koncepcji SKM kursującego właśnie tą bocznicą z Konstancina przez Piaseczno do Warszawy Wschodniej. Na tą chwile projekt jest również nierealny , gdyż pierwszoplanową inwestycją jest modernizacja linii kolejowej nr 8 z odcinku do Radomia, przede wszystkim w zakresie wybudowania linii dwutorowej na całej długości + dostosowanie standardów sterowania ruchem do obecnej techniki. Pozwoli to w przyszłości na zwiększenie ruchu pociągów na podmiejskim odcinku tej linii.
teich
| 08:24 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj Bocznica z Góry Kalwarii miała by sens większy, gdyby EC Siekierki opierała się na węglu z Bogdanki , tymczasem głównym dostawca jest Holding Węglowy, dosyłający opał z Górnego Śląska.
Zarejestrowany przez ciebie skład to już wagony po wyładunku. Pełne składy ciągnięte są zwykle przez dwie lokomotywy. Widziałem już w zestawach Gagarina z Tamarą , dwie Tamary, Gagarina z SM42. A co do samej EC Siekierki trzeba pamiętać ,że to jedna z największych w Europie ( o ile mnie pamięć nie myli to druga), przy temperaturze powietrza ok -10 st C zużywa 10 tyś ton ( 10 milionów kilogramów) węgla na dobę czyli jakieś 4 składy. Jeśli zatem fotografować ruch kolejowy do niej to właśnie o tej porze roku, Jest teraz najintensywniejszy.
Oczywiście węgiel nie trafia bezpośrednio z wywrotnicy do pieców, tylko na skład. Według przyjętych założeń na placu musi być zapas zapewniający autonomiczność 30 dniowej pracy EC bez dostaw czyli jakieś pól miliona ton węgla, ile to kilogramów nie będę już przeliczał.
benasek
| 16:11 poniedziałek, 27 stycznia 2014 | linkuj Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że masz w domu pokaźną makietę kolejową. Szacunek za te wiadomości.
VSV83 | 09:00 poniedziałek, 27 stycznia 2014 | linkuj A ja myślałem,że Warszawa jest w większości "pod drutem" a tu proszę...W dodatku niedawno ktoś walnął fajne fotki na wrphoto.eu z trzema "dieslami"na WMH.
A tak poza tym to u mnie również pojawiają się węglarki z napisem AxBenet,a to za sprawą Euronaftu Trzebinia,który czasami przywozi glinę,którą przeładowują za pomocą suwnic na tir-y,które potem jadą do Ceramiki Paradyż...
Dynio
| 23:54 niedziela, 26 stycznia 2014 | linkuj Kolej jest wspaniała.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa denze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]