Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 35.81km
  • Czas 01:47
  • VAVG 20.08km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 25.4°C
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lokomotywownia Warszawa Ochota

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 13

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - Pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - Mszczonowska - Włochowska - Mszczonowska - Aleje Jerozolimskie - Badylarska - Aleje Jerozolimskie - Dzieci Warszawy - Kościuszki - Bohaterów Warszawy - Wiosny Ludów - Regulska - POW - [Piastów] - Witosa - Sienkiewicza - Styki - Szarych Szeregów - Dworcowa - Sienkiewicza - Witosa - [Warszawa] Piastowska - Regulska - Wiosny Ludów - Opieńskiego - Kościuszki - Dzieci Warszawy - Baranowska - Bandurskiego - Nowolazurowa - Badylarska - Aleje Jerozolimskie - Opaczewska - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


 W okolicę przystanku WKD - Warszawa Reduta Ordona podjechałem sobie przy okazji sprawdzenia drogi do Piastowa i Pruszkowa przez Ursus. Po zbudowaniu dwóch ważnych dla samochodów ulic przy okazji stworzyły się bowiem nowe alternatywy dla dojazdu rowerem z wykorzystaniem różnych lokalnych ulic z utwardzoną, najczęściej asfaltową nawierzchnią.
Tymczasem jednak pora na kolejową opowieść z ulicy Mszczonowskiej, przy której znajduje się wspomniany przystanek WKD.

Mszczonowską do szopy
Mszczonowską do szopy © oelka

Jadący w stronę Warszawy Zachodniej EN57AKM Kolei Mazowieckich zasłonił bramę wjazdową na teren lokomotywowni Warszawa Ochota. Obecny układ linii kolejowych w Warszawie ukształtował się w okresie międzywojennym, chociaż część zamierzeń projektowano już przed I wojną światową. W 1933 roku otwarto dla ruchu tunel linii średnicowej i most przez Wisłę, który gościł na blogu kilka razy.
W 15 grudnia 1936 roku otwarto dla ruchu pojazdów elektrycznych zelektryfikowaną linię od Pruszkowa po Otwock, potem jeszcze przedłużając zelektryfikowany odcinek do Żyrardowa i Mińska Mazowieckiego (1937). Do obsługi taboru stworzono Warsztaty Elektrotrakcyjne na Czystem. Zaplanowano też budowę dwóch lokomotywowni obsługujących lokomotywy i elektryczne zespoły trakcyjne. Pierwsza z nich zdążyła powstać przed wybuchem II wojny światowej na Grochowie. Dzisiaj po przeprowadzce zespołów trakcyjnych do nowej hali (lok. Warszawa Grochów od 1970 roku) obsługuje lokomotywy spółki PKP IC ( lokomotywownia Olszynka Grochowska). Drugą zaplanowano zbudować koło stacji Warszawa Zachodnia. Grochów miał obsługiwać jednostki kursujące jako pociągi z Warszawy Wschodniej w kierunku Pruszkowa i Żyrardowa, a lokomotywownia koło Warszawy Zachodniej jednostki obsługujące połączenia na wschód do Mińska Mazowieckiego i Otwocka. Po zniszczeniach II wojny światowej na początek uruchomiono ruch pociągów elektrycznych z Warszawy Wschodniej do Otwocka - 14 lipca 1946 roku. 3 lutego 1948 otwarto ruch do Miłosny, a 15 marca 1948 do Mińska Mazowieckiego. Po odbudowie tunelu i mostu przez Wisłę 23 czerwca 1949 pociągi pojechały do tymczasowej stacji Warszawa Śródmieście w miejscu, gdzie przed wojną budowano stację Warszawa Główna. 17 stycznia 1950 roku, pociągi elektryczne dotarły do Żyrardowa. W ten sposób po pięciu latach od zakończenia wojny odbudowano cały układ działający do 1944 roku. Rozpoczęła się dalsza elektryfikacja linii wokół Warszawy. 14 marca 1952 roku otwarto ruch pociągów elektrycznych do Tłuszcza i Błonia. Wraz z tą rozbudową powstała też druga planowana już przed wojną lokomotywownia. Zbudowano ją według przedwojennych planów. Jest to bohater dzisiejszego wpisu czyli Lokomotywownia Warszawa Ochota, która swoją pracę również rozpoczęła 14 marca 1952 roku, wówczas jako elektrowozownia Warszawa Zachodnia.


Jakoś tak się składa, że kolej różnymi swoimi inwestycjami przerwała w Warszawie ciągłość wielu dróg i ulic. W przypadku lokomotywowni Warszawa Ochota dotknęło to ulicy Mszczonowskiej, która z połączenia Włoch i Szczęśliwic z Czystem i Wolą stała się ślepym dojazdem do lokomotywowni. W trakcie budowy drugiej pary torów na linii średnicowej oraz dalej do Grodziska Mazowieckiego od strony Ochoty poprowadzono tor dla pociągów podmiejskich jadących od strony Włoch do Warszawy Zachodniej. W 1975 roku obok ułożono nowy przebieg linii WKD oraz przy Mszczonowskiej otwarto przystanek Warszawa Reduta Ordona. Temat samej reduty opisze wkrótce, bo reduta choć pomnik ma tuż przy przystanku  WKD to znajdowała się gdzie indziej. Do czasu budowy biurowców i sklepów w pobliżu było to senne miejsce, gdzie poza mieszkańcami i kolejarzami mało kto zaglądał.
Dokładniej lokomotywowni miałem okazję przyjrzeć się w 1998 roku. Było to 9 sierpnia 1998 roku. Z tego dnia pochodzi poniższe zdjęcie.


Był to jak się wkrótce okazało niemal ostatni moment na wykonanie takiej fotografii. Na zdjęciu przed halą widać zespół trakcyjny EW55-33 w tradycyjnych kolorach dla zespołów trakcyjnych na PKP. W końcu lat 90. XX wieku w Warszawskim Węźle Kolejowym panował już kolor pomarańczowy, który przywędrował do Warszawy wraz z dostawami ostatniej serii produkcyjnej EN57 z numerami powyżej 1900. Nas zmobilizował nas fakt pojawienia się na terenie "szopy" dawno nie widzianych zespołów tej serii. Od 1995 roku bowiem nie było ich już w ruchu planowym.
Jednak za nim napiszę o nich, warto sprawdzić co stacjonowało na Ochocie od początku jej funkcjonowania w 1952 roku. Pierwszymi zespołami jakie tu trafiły były zakupione w zamian za polski węgiel w Szwecji zespoły serii E92100, potem od 1951 roku jako E54 a od 1959 roku EW54. Poniżej znane i często publikowane zdjęcie wywodzące się z archiwum CNTK. Jest to EW54-18 na terenie lokomotywowni Warszawa Ochota, przed końcem lat 60. o czym świadczą starszego typu reflektory.



Skąd się wzięły te zespoły trakcyjne?
Zniszczenia wojenne trakcji elektrycznej były bardzo duże. Co gorsza w Polsce nie było zakładów zdolnych wyprodukować samodzielnie aparaturę dla podstacji, lokomotyw i zespołów trakcyjnych. Dlatego też tuż po wojnie zanim jeszcze zapadła żelazna kurtyna udało się złożyć zamówienie w na aparaturę w Wielkiej Brytanii oraz w Szwecji. W tym drugim kraju - w zakładach ASEA na 44 zespoły trakcyjne (E92100), osiem lokomotyw (E150) i dwie podstacje przewoźne. Przypomnę, że lokomotywy serii E150, po 1951 roku E03, a od 1959 roku EP03, część elektryczną wyprodukowano w zakładach w ASEA w Västerås (podobno najbardziej rowerowe miasto w Szwecji) a cała konstrukcję zmontowano w Falun. Cała seria powstała w latach 1951-53. Początkowo obsługiwały ruch podmiejski w węźle warszawskim, a po uruchomieniu w 1954 roku linii Warszawa - Łódź Fabryczna, pociągi na tej trasie, oraz po zakończeniu elektryfikacji na trasie Łódź - Katowice. Stacjonowały w lokomotywowni Warszawa Ochota, a potem Łódź Olechów. Wycofane zostały w 1974 roku, wraz z dostawami kolejnych lokomotyw EU07. Zachowały się dwa egzemplarze: EP03-01 jako czynny eksponat w skansenie w Chabówce oraz EP03-08, (ex E158, ex E03-08) w Skierniewicach, który wraz z podstacją przewoźną prezentowałem 24 września 2013 roku. W ramach tej umowy zbudowano w Szwecji 44 zespoły trakcyjne serii E92100, od 1951 roku oznaczone jako E54, a od 1959 jako EW54. Były dostosowane do obsługi pasażerów na przystankach z wysokimi peronami (960mm powyżej główki szyny). Zespół składał się z trzech wagonów - rozrządczy a (czyli z kabina sterowniczą), silnikowy, rozrządczy b (r+s+r). Wagony rozrządcze posiadały trzy pary drzwi, oraz trzy przedziały pasażerskie, a silnikowy dwie pary drzwi i cztery przedziały pasażerskie a na samym środku wagonu umieszczono we wnętrzu szafy z aparaturą elektryczną. Jednostka zabierała nominalnie 240 osób rozpędzając się do 100km/h. Produkcję zespołów EW54 prowadziły zakłady: stocznia Kokums w Malmö oraz ASJ w Linkoping - cześć mechaniczna, część elektryczna w zakładach ASEA w Vesteras. Do ruchu w węźle warszawskim weszły w latach 1950-53. Po przebudowie i uruchomieniu na potrzeby zespołów trakcyjnych parowozownię w Sochaczewie w roku 1969, całą serię EW54 przeniesiono do tego obiektu. W węźle warszawskim służyły do roku 1981. Skasowano całą serię. Pudło jednego z wagonów rozrządczych służyło po kasacji w lokomotywowni Grochów. Pocięte na części fragmenty pudeł były wykorzystywane na terenie Warszawy Pragi jako garaże dla samochodów osobowych. Pamiętam, że jeden taki garaż napotkałem w Legionowie pod koniec lat 90 XX wieku. Nie zachowała się żadna jednostka z tej serii, którą można by wykorzystać na cele muzealne.
Pora na kolejne pojazdy trakcyjne. "Zimna wojna" pomiędzy zachodem, a ZSRR i jego krajami satelickimi w latach 50. spowodowała brak możliwości zakupów poza granicami krajów obozu radzieckiego. W związku z tym kolejne zamówienie na tabor i aparaturę dla elektryfikacji kolei w Polsce złożono w Niemczech Wschodnich (Niemieckiej Republice Demokratycznej - NRD). W ramach tej umowy wschodnio niemiecki przemysł miał dostarczyć osprzęt do podstacji trakcyjnych, jedną podstację przewoźną, 25 lokomotyw serii E04 (od 1959 EU04),  34 lokomotywy E05 (potem EU20), dwa zespoły elektryczne do ruchu dalekobieżnego E58 (potem ED70) oraz 36 zespołów do ruchu lokalnego, dostosowanych do niskich peronów E56 (od 1959 roku EN56) oraz dziewięć wagonów spalinowych do napraw i konserwacji sieci trakcyjnej (SR51 i SR71).  Lokomotywy EP04 podobnie jak EU20 wyprodukowane zostały przez LEW Henningsdorf w Berlinie. Warto dodać, że były to pierwsze lokomotywy elektryczne, jakie wyprodukowała berlińska fabryka. Dopiero kilka lat później wyprodukowano tam pierwsze lokomotywy elektryczne dla kolei wschodnioniemieckich (DR - E11/E42), bazując na konstrukcji i doświadczeniach z produkcji lokomotyw dla PKP. EU04 trafiły do Polski w latach 1954-55. Ich pierwszym miejscem stacjonowania była lokomotywownia Ochota. W 1956 roku zostały przeniesione do otwartej właśnie lokomotywowni Odolany. Następnie wraz z elektryfikacją linii na Śląsk trafiły do lokomotywowni Łazy, potem do Gliwic i na koniec do Czechowic-Dziedzic, gdzie w latach 1978-83 zostały wycofane z ruchu. Poniżej EU04-24 - jedyna zachowana lokomotywa tej serii, znajdująca się w skansenie i muzeum w Jaworzynie Śląskiej.


Źródło Wikipedia

W ramach tej samej umowy zakłady VEB Waggonbau Görlitz wyprodukowały 36 zespołów do ruchu lokalnego i regionalnego, przystosowanych do obsługi niskich peronów (300mm nad główką szyny). Również i w ich życiorysie pierwszym miejscem stacjonowania była lokomotywownia Warszawa Ochota. Był to trójwagonowy zespół o układzie wagonów r+s+r. Od wcześniejszych zespołów różnił się umieszczeniem aparatury w skrzyniach pod ostoją wagonu silnikowego. Dzięki temu więcej miejsca we wnętrzu znalazło się dla 224 podróżnych. EN56 do ruchu wprowadzono w latach 1955-57. Po zelektryfikowaniu węzła katowickiego zostały przeniesione do lokomotywowni Katowice, a następnie na koniec do MD Łódź Olechów. Wycofano je w latach 1982-84. Po skreśleniu, część z EN56 została wykorzystana jako na potrzeby gospodarcze kolei. Najczęściej jako pociągi do konserwacji i napraw sieci trakcyjnej. W tej roli występował widoczny poniżej EN56 należący do łódzkiego Elesteru (seria XGa 511995), jaki napotkałem 24 marca 2000 roku w Mińsku Mazowieckim podczas modernizacji tej stacji. Obecnie większość z tych EN56 wykorzystywanych do prac montażowych już nie istnieje.


Kolejną serią, jaka trafiła do MD Warszawa Ochota stał się wyprodukowany przez wrocławski Pafawag, zespół serii EW55. Jednostka ta została zaprojektowana na podstawie doświadczeń z eksploatacji starszych EZT, a szczególnie EN56. Podczas projektowania EW55 korzystano też z dokumentacji radzieckiego zespołu SR3. Aparatura zespołu była wymienna z aparaturą innych, starszych EZT. Na przykład silniki LKA-450, można było stosować zamiennie z niemieckimi silnikami GBM185 z EN56 i ED70. A sprężarkę z angielską GM-38 z zespołów EW51, EW52 i EW53. Projekt zespołu o układzie r+s+r powstała w 1956 roku. Prototyp wykonano w roku 1958. Do roku 1962 roku powstała całą seria 72 zespołów. Zespół był przystosowany do wysokich peronów w Węźle Warszawskim. Zabierał 220 pasażerów. Podobnie jak w EN56 aparatura elektryczna znalazła się w skrzyniach pod podłogą wagonu silnikowego. Była to ostatnia seria EZT zbudowana specjalnie na zamówienie PKP dla Warszawskiego Węzła Kolejowego. Planowane dla WWK zespoły serii EW58, zbudowane w latach 70. trafiły od SKM w Trójmieście, gdzie nigdy nie zostały prawidłowo wykorzystane. W latach 80. podczas napraw EW55 drewniane ławki i futryny zastępowano elementami z tworzywa sztucznego. Można jeszcze dodać, że EW55 podobnie jak wagony pasażerskie typu 43A przeznaczone do ruchu lokalnego (tzw. :ryflaki") wyróżniały się odchylanymi oknami zamiast odsuwanych.
Poniżej EW55-033ra, na terenie MD Warszawa Ochota, 9 sierpnia 1998 roku.
 

W roku 1990 na stanie MD Warszawa Ochota znajdowało się 66 zespołów EW55, oraz pięć zespołów EN57. Od 1990 roku zaczęły się kasacje zespołów EW55. W 1995 roku wycofano z ruchu ostatnie zespoły tej serii, zastępując przez EN57. Co ciekawe dość długo od pocięcia na złom uchowały się jednostki EW55-33, 35 i 38. Znajdowały się one na terenie ZNTK Mińsk Mazowiecki. W 1998 roku zostały przetransportowane do MD Warszawa Ochota, a następnie do Centrozłomu w Pruszkowie, gdzie pocięto je jesienią 1999 roku. Próby zachowania choćby jednej z nich na cele muzealne niestety nie powiodły się. Wszyscy zainteresowani a więc PKP, Muzeum Kolejnictwa, konserwator zabytków i ZNTK Mińsk Mazowiecki byli za a nawet przeciw. I nie jest to żart, gdyż niezależnie od przyjaznych wypowiedzi osób na stanowiskach kierowniczych zespoły skierowano do pocięcia. Na szczęście udało się uratować od zniszczenia dokumentację techniczno-ruchową tych zespołów trakcyjnych. Może kiedyś posłuży do ich odbudowy na potrzeby muzealne?
Byłby to zapewne koniec moich wspomnień o EW55, gdyby nie wyprawa w roku 2000 w okolice Ciechanowa i Mławy. Wyjeżdżając wówczas z Mławy w stronę Gruduska i Przasnysza po lewej stronie drogi pokazał się znajomy kształt. Była to część wagonu EW55-10rb. Uciętego w osi drugiego przedsionka. Zdjęcie wykonałem 3 czerwca 2000 roku. 


Poza tym fragmentem EW55-10 zachował się przynajmniej do roku 2002 wagon silnikowy z EW55-24 w Łukowie, który służył sprzątaczkom. Poza nim w pobliżu tamtejszej lokomotywowni zachowały się wówczas szczątki EW54-32, EW51-01, EW51-33 oraz EW51-35d. Trudno jest mi jednak określić jaki był ich los po roku 2002.
Obecnie MD Warszawa Ochota należy od Kolei Mazowieckich. Stacjonują tu zespoły EN57 od klasycznych po różne wersje modernizacji w postaci EN57AKM.


Zbliżają się kolejne Dni Transportu Publicznego w Warszawie. Odbędą się w dniach 20-21 września 2014.
Dzień miejski będzie obchodzony w zajezdni MZA "Ostrobramska" ze zorganizowanymi wycieczkami do zajezdni tramwajowej.
Natomiast w dniu kolejowym czyli w niedzielę 21 września 2014 roku, jeśli wszytko uda się zorganizować, można się spodziewać przejazdu okolicznościowego pociągiem po linii używanej wyłącznie w ruchu towarowym. Niedługo więcej szczegółów.


Jeszcze jedna rowerowa informacja

W ramach platformy Polak potrafi, poszukiwaniu są dobrodzieje chcący sfinansować program Nowe Dynasy. Celem dalekosiężnym jest remont toru kolarskiego na Grochowie przy Podskarbińskiej 11. Tymczasem zaś zbierane są środki na minitor kolarski. Wpłaty są zbierane do 11 września, do godziny 18:00. Potrzeba 35000. Na razie udało się zebrać połowę.





Komentarze
oelka
| 15:48 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj anchor - Do Modlina chętnie się wybiorę, zawsze gdy się tam pojawiałem to tylko przejazdem w drodze w inne miejsce.
Nie wiem jeszcze kiedy, dojazd dobry dla szosy, ale na miejscu to bardziej góral sobie poradzi niż szosa z wąskimi kołami. A ten na razie czeka na dokończenie prac przy rozgrzebanym napędzie.
Na razie pociecha jest taka, że jeśli wykoszono zieleń, to już do wiosny większa nie będzie.
oelka
| 15:40 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj ol49 - Ciekawa sprawa, nie spotkałem się z taką datą (1949) otwarcia ruchu w stronę Mińska Mazowieckiego. Książki rocznicowe na temat elektryfikacji, jak również Pokropiński podają rok 1948.
Za tym przemawiały by też daty na tabliczkach znamionowych podstacji przewoźnych wyprodukowanych przez ASEA - 1948 rok. Z publikowanych wspomnień wiadomo, że dotarły do Polski w styczniu 1948 roku drogą morską. Uszkodzenia aparatury podczas transportu spowodowały, że w lutym 1948 uruchomiono jedną podstację w Miłośnie, licząc że obejdzie się bez uszkodzeń i nie czekając na transport części zamiennych.
Nie miałem możliwości sprawdzenia informacji zamieszczanych w Życiu Warszawy czy Ekspresie Wieczornym, które mogły by pomóc sprawdzić czy to był rok 1948 czy 1949. Stolica niestety nie wspomina o tym na swoich łamach.
Podejrzewam, że jest to jakiś błąd. Przy okazji będę to jeszcze sprawdzał.

VSV83 - EW55 to ja przegapiłem. Gdybym się dobrze zasadził na początku lat 90. mógłbym mieć jeszcze zdjęcia z planowego ruchu, a nie mam.
oelka
| 15:21 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj kdk - Na Odolany pewnie dotrę z czasem tym bardziej, że podobno PKP Cargo chce zwinąć swoją szopę z tej stacji. Sama stacja na Odolanach pojawiła się u mnie w 18 sierpnia 2012 roku. Tylko jako zdjęcie w okolicy górki rozrządowej.

teich - Jest takie połączenie drogowe Włoch z ulicą Ordona, część kierowców korzystała z niego chętnie podczas remontu tunelu drogowego w ciągu Dźwigowej. Kiedyś podczas jednej z imprez udało się przejechać z Woli do Włoch Ikarusem 280. Bram żadnych nie było, natomiast nie wiem czy cześć tej drogi nie powadzi przez teren będący własnością PKP Cargo.

Garaże z zrobione z EZT na terenie Warszawy Pragi mam na zdjęciach, wykonanych jeszcze w erze analogowej, gdy tamtejsza lokomotywownia obsługiwała trakcję spalinową.

kdk, benasek - te odniesienia do flagi Szwecji to legenda. Już przed wojną można było spotkać wagony motorowe malowane w barwy: kremowy pas okienny i granatowy dół. Co więcej od początku lat 30. taką barwę otrzymał też tabor EKD, który wcześniej był kremowo-czerwony, bądź kremowy. Podejrzewam, że wynikać to mogło z jakiegoś rozporządzenia Ministerstwa Komunikacji.
Gdy pojawiły się jednostki serii 91/92000 też otrzymał takie kolory. Jedynie dwa przedziały drugiej klasy wyróżniały się pasem okiennym w kolorze białym (reszta miejsc była klasy trzeciej). Po wojnie zlikwidowano miejsca klasy 2, a w latach 50. przy okazji likwidacji klasy trzeciej wszystkie miejsca oznaczano jako klasa druga.
W związku z tymi zmianami po wojnie całe EZT były już kremowo-grantowe. Być może, że wraz ze sprowadzeniem serii E92100 (EW54) zmieniono na mocniejszy odcień koloru żółtego zamiast kremowego.
Warto wspomnieć, że z kolorami bywało różnie. W latach 80.na WWK pojawiła się grupa EN57 malowana w kolorach gdzie pas okienny był niemal pomarańczowy, a dół niebieski. Również cześć EW55 po naprawach w tym czasie miała niebieski pas poniżej okien.
anchor | 18:10 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj Dodam tylko, że do Modlina i tak warto sobie teraz pojechać bo na pewno na poczet rekonstrukcji trochę ją odchwaszczono, przykoszono (tak sobie życzeniowo myślę).
anchor | 18:03 poniedziałek, 22 września 2014 | linkuj Mi też nie udało się dotrzeć do Modlina, chociaż byłam zupełnie wolna. Przerosło mnie widmo tłumów ludzi, wolę jak jest kameralnie. W sobotę była też ''bitwa'' w Łomiankach, ale jakoś nie mam serca do rekonstrukcji, dotąd otarłam się tylko o jedną. Ale ta modlińska ma na pewno ładną oprawę, w postaci samej twierdzy (ostatnio ją rozkopują ciężkim sprzętem).

Na warszawskich dniach transportu kiedyś byłam (lata temu) - z parowozem, syrenkami na szynach itd. Szkoda, że dni transportu publicznego i (dzień bez samochodu) są raz w roku. Dzisiaj można było chyba w ogóle pojeździć za darmo kolejami mazowieckimi (co jest fajnym połączeniem z rowerem). Szkoda, że to tylko dzień, a nie tydzień - może by się skorzystało :).
oelka
| 23:50 piątek, 19 września 2014 | linkuj Anhor - dzięki za informacje.
Ja się do Modlina nie dam rady wybrać.
Sobota i niedziela to Dni Transportu Publicznego, w organizację których, a szczególnie przejazdu pociągiem do Jeziorny i na Siekierki jestem zaangażowany. Pociąg można w niedzielę fotografować na szlaku, pomiędzy Warszawą Zachodnią i Jeziorną oraz Siekierkami. Natomiast na podróż nim praktycznie już nie ma szans, gdyż już nie ma wolnych miejsc. Spora część chętnych musi się obejść smakiem.
Rozkład i informacje są dostępne na stronie SSKS.

Jutro jest też możliwe zwiedzanie parowozowni w Skierniewicach.

A jak już się skończy ta impreza zajmę się odpowiedziami do ciekawych komentarzy.
anchor | 15:38 piątek, 19 września 2014 | linkuj Zupełnie nie na temat:

https://mapa.premier.gov.pl/index.html

A w ten weekend warto odwiedzić Twierdzę Modlin (rekonstrukcja + możliwe zwiedzanie, i to taniej - poza tym, że w ogóle, zazwyczaj na zwiedzanie to się tam trzeba umawiać grupami).
benasek
| 09:30 niedziela, 7 września 2014 | linkuj Zastanawiałem się też, dlaczego akurat kolory żółty i niebieski dominował na wagonach. Może kdk ma rację i ma to związek ze Szwecją.
VSV83
| 05:14 niedziela, 7 września 2014 | linkuj Bardzo ciekawy wpis...
Niestety,prawie wszystkie wymienione EZT i pierwsze lokomotywy elektryczne dotknął już "ząb czas" i powoli stają się wspomnieniem...
P.S.
Mieć takie zdjęcia w swojej kolekcji to istny skarb...
ol49 | 13:24 sobota, 6 września 2014 | linkuj Według innego źródła ruch pociągów elektrycznych na trasie Warszawa Wschodnia - Miłosna wznowiono 3 lutego 1949 roku. Data różni się dokładnie o 12 miesięcy. Wszyscy zgadzają się, że było to 3 lutego. Pytanie brzmi: 3 lutego 1948 czy 3 lutego 1949?
teich
| 11:09 piątek, 5 września 2014 | linkuj Na terenach położonych nieopodal lokomotywowni Warszawa Praga było zatrzęsienie garaży bazujących na rozkawałkowanych zespołach EZT. Były one dobrze widoczne w okolicach przejazdu pod torami w osi ulicy Poborzańskiej stanowiącej dojazd do lokomotywowni. Mój sentymentalny rekonesans w sierpniu ubiegłego roku niestety unaocznił całkowitą zagładę zarówno lokomotywowni wachlarzowej jak również wieży ciśnień i rzeczonych „garaży”. W Legionowie ( miejscowość wywodząca się z osiedla kolejarzy i tramwajarzy) z pamięci przywołuję kilka położeń resztek po jakichś EZT wykorzystywanych zarówno jako pakamery robocze, domki działkowe jak również jako garaże. Pierwsze najlepiej zapamiętane to tereny kolejowe wzdłuż ulicy Kościuszki zarówno przed jak i za wiaduktem, kolejne to na terenie dawnej jednostki wojskowej jako właśnie garaże i kolejny na Kozłówce( jako składziki) , zanim jeszcze doczekała się remontu i rewitalizacji. Dziękuję za arcyciekawy felieton.
PS Czy jest możliwe przejechanie przez tereny kolejowe rowerem trasy Ordona, Gniewkowska, Potrzebna ( Z Czystego do Włoch). Na planie trasa jest widoczna, tylko czy w terenie nie jest zagrodzona przez działające na tym terenie instytucje kolejowe?
kdk
| 17:14 czwartek, 4 września 2014 | linkuj Czyżby to jednak była prawda, że malowanie jednostek w niebiesko - żółte barwy miało związek ze Szwecją ?
kdk
| 17:11 czwartek, 4 września 2014 | linkuj Ciekawy opis jak zwykle. Jeśli można mieć życzenie, to prosiłbym o wpis na temat Odolan.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zesla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]