Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:672.68 km (w terenie 42.50 km; 6.32%)
Czas w ruchu:37:29
Średnia prędkość:17.95 km/h
Maksymalna prędkość:39.50 km/h
Suma podjazdów:465 m
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:24.02 km i 1h 20m
Więcej statystyk
  • DST 53.10km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 15.10km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Eskapadą przez Wilanów i Siekierki

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 3

Marszałkowska - Pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Wiktorska - Drużynowa - Racławicka - Bałuckiego - Olkuska - Puławska - Dworzec Południowy - al. Wilanowska - Fosa - Przy Grobli - Arbuzowa - Rzodkiewki - Orszady - św. Urszuli Leduchowskiej - Sejmu Czteroletniego - al. Rzeczypospolitej - ks. Prymasa Hlonda - Klimczaka -Przyczółkowa - Drewny - Przekorna - Przyczółkowa - Rosochata - Wiechy - || - Okrzeszyn - Obórki - Kępa Oborska - || Wał Zawadowski - Becka - Wolicka - al. Becka - Bobrowiecka - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - Solec - Wioślarska - Ludna - Park Kultury - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Ponownie dałem się namówić na wycieczkę z Klubem Eskapada. Poprzednia była w czerwcu w Puszczy Bolimowskiej. Tym razem w planie było grupowe zdobywanie kniei pod skarpą Ursynowa i dotarcie do świetnie mi znanego przekopu Jeziorki z lat 50.

Nad Jeziorką © oelka

Przekop Jeziorki powstał w latach 50. w tym czasie budowano elektrociepłownię Siekierki. Jest bardzo prawdopodobne, że przekop Jeziorki powstał, aby rzeka jako Wilanówka nie kolidowała z terenem elektrociepłowni i doprowadzeniem wody do chłodzenia turbin.
I jeszcze jedno miejsce, gdzie zaglądałem zimą, pisząc o zarastających alejkach wokół stawów związanych z Jeziorkiem Czernakowskim jako starorzeczem Wisły i Wilanówką.

Kiedyś to była rzeka © oelka

A za tydzień kolejna wycieczka w towarzystwie Eskapady. I bardzo się mi podoba jej trasa, oraz mój pomysł na dojazd do punktu zbiórki. Jak się uda będzie całkiem przyzwoita wycieczka z całkiem zacną ilością przebytych kilometrów.




  • DST 50.24km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 19.08km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do starego Anina i... Miedzeszyna. Nieinaczej

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Czerwijowskiego - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Ostrobramska - Płowiecka - Korkowa - Potockich - Marysińska - II Poprzeczna - Trawiasta - VII Poprzeczna - Rzeźbiarska - Szpotańskiego - Żegańska - Dworcowa - Marecka - Kolarska - Patriotów - Zbójnogórska - Sobierajska - Orłowskiego - Patriotów - Wilgi - Szreniawska - Izbicka - Panny Wodnej - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wioślarska - Solec - Wilanowska - Czerniakowska - Śniegockiej - Koźmińska - Jezierskiego - Rozbrat - Myśliwiecka - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Zimą jechałem do Anina, aby zamówić dla siebie egzemplarz drugiego tomu monografii Anina Barbary Wołodźko-Maziarskiej: O starym Aninie inaczej - Przewodnik towarzysko-historyczny i nie tylko. Od dzisiaj mam już w domu oba tomy:



Wydawnictwo jest niskonakładowe po kilkaset egzemplarzy każdego tomu. Zapewne wielokrotnie wspomoże mnie w opisywaniu starego Anina.
Lato to czas wyścigów kolarskich. W lipcu mamy dwa. Najbardziej znany wyścig kolarski, czyli Tour de France i nasz rodzimy Tour de Pologne. Kolarstwo zostało uhonorowane własną ulicą w Międzylesiu.

Ulica Kolarska © oelka

Jest to cicha, spokojna ulica pomiędzy Pożaryskiego i Patriotów.
W ramach walki z upałami również w tym roku rozstawiono kurtyny wodne na ulicach.

Sztuczny deszcz na placu Konstytucji © oelka

Podobnie było dwa lata temu, 15 lipca 2010.




  • DST 9.35km
  • Czas 01:05
  • VAVG 8.63km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (373)

Piątek, 6 lipca 2012 · dodano: 12.07.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- WUM - Banacha - Żwirki i Wigury - Łęczycka - bł Ładysława - Fitrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - al. Niepodległości - Koszykowa - Piękna

Gdy zamierzałem wracać, okazało się, że w tylnym kole zrobiło się luźno i jeśli mam jechać, to będzie to jazda na obręczy. Szkoda mi opony, oczywiście mogę zawsze zmienić dętkę, ale nim ją zmienię to minie dłuższa chwila i zwyczajnie nie chce się mi bawić z tym na ulicy, szczególnie że mój dystans to coś poniżej 5 kilometrów. Tak więc spacer z rowerem nie był daleki.
Sprawcą okazał się 3-4mm ostry kawałek szkła. Wbił się w oponę i podejrzewam, że czekał na okazję, aby przebić dętkę.

A tym czasem spójrzmy sobie jeszcze na okolice skrzyżowania Wawelskiej i Żwirki i Wigury. O Pomniku Lotnika pisałem przedwczoraj.

Żwirki i Wigury dzisiaj i kiedyś © oelka

Pierwotnie ulica Żwirki i Wigury była jedną jezdnią, wybrukowaną kostką i obsadzoną lipami. Druga jezdnia pojawiła się po wojnie, gdy doszło do rozbudowy lotniska. Wąskim gardłem w drodze do centrum pozostały wiadukt nad linią kolejową do Radomia i ulica Raszyńska łącząca Żwirki i Wigury z placem Zawiszy i Alejami Jerozolimskimi. W 1974 roku oddano do użytku Trasę Łazienkowską. I tu również szeroka arteria kończyła się przy Pomniku Lotnika. W przypadku Raszyńskiej przewidywano poszerzenie ulicy z wyburzeniem części zabudowy po stronie parzystej. To powodowało protesty mieszkańców, ale również osób zaangażowanych w ochronę zabytków. Ostatecznie zdecydowano się na inne rozwiązanie. Raszyńska została ulicą jednokierunkową prowadzącą ruch w stronę lotniska, a powrót miał się odbywać równoległą ulicą Krzyckiego, a od Filtrowej nową, drugą jezdnią Raszyńskiej zbudowaną po zmniejszeniu terenu Filtrów. Pomysł zrealizowano w 1987 roku, uruchamiając nową organizację ruchu 6 listopada.
Dla porównania plany Warszawy z 1978 i 1989 roku:



Nowa organizacja ruchu wymagała przeprowadzenia wschodniej jezdni Żwirki i Wigury przez cześć terenu Skry. Przy Krzyckiego zlikwidowano ogródki przydomowe. Natomiast na Raszyńskiej od Filtrowej do Koszykowej zbudowano nową jezdnię w miejscu części terenu Filtrów.
Jak widać na zdjęciu dawny fragment Żwirki i Wigury prowadzący do Raszyńskiej został zamieniony w parking.




  • DST 42.82km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 19.46km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (372)

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Trojdena - Cm. Żołnierzy Radzieckich - Kulkskiego - Madalińskiego - Lewicka - Kazimierzowska - Odolańska - Kazimierzowska - Dąbrowskiego - Puławska - Morskie Oko - Promenada - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wioślarska - Solec - Wilanowska - Czerniakowska - Śniegockiej - Koźmińska - Jezierskiego - Rozbrat - Myśliwiecka - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Warszawa choć leży na nizinie może zapewnić czasem widoki niczym w górach. Szczególnie w okolicy skarpy której wysokość dochodzi do ponad 20 metrów. I w ten sposób można popatrzeć z dołu na Mauzoleum Szustrów, znajdujące się na zboczu skarpy w Parku "Morskie Oko".

Mauzoleum Szustrów © oelka

Mauzoleum powstało w 1899 roku według projektu Wincentego Rakiewicza. Spoczywają tu Rozalia i Franciszek Szustrowie. Mauzoleum stanowi cześć posiadłości Szutrów przy Puławskiej do której zaliczyć można też pałac na skarpie, oraz przy samej Puławskiej Domek Mauretański i Domek Gotycki (Gołebnik), przez jego bramę prowadzi ulica Morskie Oko. Przy której znajduje się willa Arpada Chowańczaka.

Willa Arpada Chowańczaka © oelka

Dom powstał w 1928 roku, dla Andrzeja "Arpada" Chowańczaka. Jednego z najbardziej znanych warszawskich kuśnierzy. Podczas Powstania Warszawskiego willa była miejscem mocno bronionym przez Powstańców, aż do końca walk na Mokotowie.
Obecny stan willi to zasługa ostatnich lat i współczesnych właścicieli dążących do likwidacji willi i zbudowania w tym miejscu apartamentowca.




  • DST 9.68km
  • Czas 00:34
  • VAVG 17.08km/h
  • VMAX 30.20km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (371)

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena - IBB Pawińskiego - Banacha - Pasteura - Wawelska - Krzyckiego - Reja - bł. Ładysława - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Kiedyś jedną z ciekawszych lektur jakie przeczytałem były wspomnienia Janusza Meissnera - Wspomnienia pilota - Wiatr w podeszwach. Do samej książki jeszcze pewnie będę wracał choćby przy próbach przypomnienia lotniska na Polu Mokotowskim. A tymczasem zobaczmy co autor Wspomnień Pilota napisał na temat odsłonięcia Pomnika Lotnika:

Do 10 października 1922, w którym to dniu powstał komitet budowy pomnika ku czci poległych lotników, było ich ponad stu dwudziestu. Potem minęło dziesięć lat i gdy 11 listopada 1932 prezydent Mościcki dokonał odsłonięcia dzieła Edwarda Wittiga na placu Unii Lubelskiej, liczba poległych wzrosła do trzystu siedemdziesięciu sześciu.
Ciągle jeszcze wbija to większość z nas w idiotyczną dumę. Trzymamy fason i udajemy - przynajmniej między sobą - że jesteśmy za pan brat ze śmiercią i że nie bardzo przejmujemy się tymi stratami. Mówi się o katastrofach lotniczych, o śmierci kolegów i przyjaciół jak o codziennych, powszednich, nieuniknionych zdarzeniach. Wyrazy żalu i smutne miny uchodzą niemal.za mazgajstwo. Jakiś bałwan napisał w „Polsce Zbrojnej”, że lotnictwo jest to zawód, w którym jedni przyglądają się, jak inni giną, i cieszą się, że to jeszcze nie ich własna kolej...
Jest w tym oczywiście wiele przesady i niemądrej pozy, bo w głębi duszy niemal każdy z nas ukrywa nieco inne uczucia czy też ideały. Lecz nie wyrażamy ich głośno. Chęć służenia ojczyźnie, gotowość do walki w obronie jej niepodległości, pragnienie sławy dla naszego lotnictwa - nie sposób mówić o czymś takim nie narażając się na posądzenie o „zgrywę”, choć przecież to właśnie tętni w naszych sercach, stanowiąc najistotniejszą przyczynę i cel naszej służby lotniczej.
A może nie tylko to?
Dlaczego pociąga mnie ryzyko? Dlaczego przelatuję pod przęsłami mostów, wracam z przelotów we mgle i przebijam się przez burze? Chyba w poszukiwaniu niecodzienności, którą odnajduję w tych poczynaniach przysparzających przelotnej „sławy” i dających osobistą satysfakcję: że umiem, że potrafię, a może także dlatego, żeby podejmując podobne próby przekonać się, na co mnie-stać. Tak przecież postępują alpiniści zdobywając trudne szczyty i samotni żeglarze, i wysokiej klasy artyści cyrkowi, i wszyscy ci, co „mają wiatr w podeszwach”. Zresztą nikt nie pyta pływaka lub biegacza, dlaczego starają się właśnie przekroczyć ‘własne rekordy. A pilot? Latanie jest jego żywiołem, w którym pragnie dorównać ptakom. Aby to osiągnąć, musi przystosować się do działania i reagowania w ryzykownych sytuacjach. Robi to, bo mu się to podoba, bo tego chce. Chce się tego nauczyć, poznać, zdobyć tę sztukę!
Z drugiej strony nie zdaje mi się żadną nadzwyczaj bohaterską sztuką zginąć przy byle okazji. Wprost przeciwnie: latać dużo, dobrze i odważnie, ale z chłodną głową! Nie dać się zaskoczyć przygodzie! Przeciętny turysta, który podejmuje wspinaczkę na Giewont bez odpowiedniego treningu i technicznego przygotowania, wcale nie jest bohaterem, tylko głupcem, choćby w podeszwach miał nie zwykły wiatr, lecz tajfun!
Ale giną także znakomici wyczynowcy i świetni piloci, jak Garsztka, Jasionowski, Stec, Haber-Włyński, Cichocki, Przybylski, Grzybowski, Wieniawa-Długoszowski i Żwirko...
Myślę o tym wszystkim dzisiaj, w ten jesienny wieczór, stojąc w szeregu przed cokołem, na którym widać spowitą płótnem postać z brązu wspartą na śmigle. I myślę o nich, o tych trzystu siedemdziesięciu sześciu, którzy zginęli. Bo to jest ich dzień.
Cisza, trzaskanie płonących pochodni, a potem krótkie komendy, chrzęst prezentowanej broni, przejmujące werble i głos dobiegający z ciemności:
- Żołnierze! Choć wojna już daleko za nami, lotnik wojskowy trwa nadal w walce, w której padają nasi towarzysze broni. Tych, którzy polegli, wzywam dziś do apelu. A choć nie stawią się tutaj, to jednak duchem byli i są z nami.
I potem długa - jakże długa! - lista poległych.
Nazwiska trwale zapisane w pamięci, budzące tyle wspomnień, lecą w ciemną przestrzeń jak tragiczne pytania, na które pada niezmienna odpowiedź: „Zginął śmiercią lotnika”.
Patrzę na twarze kolegów. Wszystkie są skupione, poważne, zadumane. Głos adiutanta, kpiarza i zawadiaki, załamał się raz i drugi, chyba ze wzruszenia? Lecz nikt się nie uśmiechnął, nie trącił w bok sąsiada. Pułkownik L., którego nie lubię i uważam za karierowicza, ukradkiem wytarł nos; zdaje się, że uratowało go to od łez. Nie nasunęło mi to żadnej złośliwej uwagi. Mnie też coś ściskało w gardle...
Potem rozchodzimy się w zupełnym milczeniu.
Nazajutrz, oczywiście, delegacje wszystkich pułków i szkół lotniczych były obecne przy odsłonięciu pomnika. Orzekliśmy zgodnie, że „ten gość z brązu” wygląda na pistoleta. Udał się Wittigowi. Będziemy mieli niezgorszy pomnik, jak przyjdzie na nas kolej.


Pomnik Lotnika © oelka

Pomnik Lotnika jest rzeźbą autorstwa Edward Wittiga z 1926 roku. Podczas przygotowywania rzeźby pozował lotnik, obserwator major Leonard Lepszy. Model pomnika zaprezentowano na wystawie krajowej w Poznaniu w 1929 roku. Odsłonięty został 11 listopada 1932 roku. Cokół zaprojektował wzięty architekt Antoni Jawornicki. Pomnik zlokalizowano w pobliżu bramy na Lotnisko Mokotowskie, na Placu Unii Lubelskiej.
Co ciekawe w czasie wojny Niemcy chcieli kilka razy zdemontować rzeźbę. Próby budziły sprzeciw... niemieckich oficerów lotnictwa, którzy stacjonowali w koszarach na rogu ulic Puławskiej i Rakowieckiej. Pomnik usunięto dopiero po Powstaniu Warszawskim.
Przez jakiś czas po wojnie na środku Placu Unii stał sam cokół z wymalowanymi przez harcerzy z "Szarych Szeregów" Jana Bytnara „Rudego” i Jana Guta kotwicami, symbolami Polski Walczącej.
Po rozbiórce cokołu jego relikty znalazły się w Parku im. płk. Jana Szypowskiego „Leśnika” przy ul. Kwatery Głównej na Grochowie.

Inicjatywa odtworzenia pomnika została podniesiona przez radnych Ochoty w latach 60. Jako miejsce dla pomnika zaproponowano skrzyżowanie ulic Wawelskiej, Raszyńskiej oraz Żwirki i Wigury. Ta ostatnia ulica za patronów ma bowiem jednego z najlepszych polskich pilotów Franciszka Żwirkę i bardzo zdolnego konstruktora lotniczego Stanisława Wigurę. Pomnik ustawiono przodem w stronę lotniska. Rzeźbę odtworzył prof. Alfred Jesion na podstawie zachowanych fragmentów rzeźby i małego modelu pomnika. Odsłonięcia dokonano 9 września 1967 roku.
Szkoda, że obecnie pomnik nie jest w żaden sposób wyeksponowany. Jak widać wieczorem ginie w ciemnościach. Szkoda tym bardziej, że jest to rzeźba, która przed wojną była wysoko oceniana nie tylko w Polsce, ale też i za granicą.
Ten "gość z brązu” zdecydowanie był i jest pistoletem.




  • DST 9.95km
  • Czas 00:31
  • VAVG 19.26km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (370)

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Pawińskiego - Banacha - Pasteura - Wawelska - Pługa - Mochnackiego - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Najpierw przeszła jedna burza na północy miasta. Potem na południu zebrało się na drugą. Kierunek wiatru a także obrazki z Burze.dzis.net i mapa pogodowa Blitzortung.org nie dawały nadziei na to, że burza pójdzie sobie bokiem. Skoro tak, to wracałem z chmurą tuż za plecami. Zdążyłem. Zaraz po moim dotarciu do drzwi domu lunęło, ale jakoś nie na dwie czy trzy godziny, lecz na kilkanaście minut. Nie miałem chęci tkwić w bramie po drodze ze dwie godziny, jak to było trzy lata temu na Mochnackiego.

Burza nad Warszawą © oelka

Tak się starałem, że kręty powrót odbył się ze średnią ponad 21km/h. Co na wąskich uliczkach Ochoty i południowego Śródmieścia nie jest łatwe...




  • DST 16.57km
  • Czas 00:54
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 14m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (369)

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Grójecka - Instalatorów - Jutrzenki - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Jeśli są takie miejsca, gdzie diabeł mówi dobranoc, to na terenie obecnej dzielnicy Włochy takim miejscem może być ulica Instalatorów. W latach 50. i 60. stała się zagłębiem przemysłowym ówczesnej Ochoty. Jezdnia kończyła się przy torach linii WKD do 1948 roku znanej pod nazwą EKD.

Ślady EKD © oelka

Słupy z linią zasilająca prowadząca do podstacji trakcyjnej przy Instalatorów są ostatnim w tym miejscu śladem dawnego przebiegu linii EKD. Może jednak cofnijmy się do pierwszych lat niepodległości II Rzeczypospolitej, gdy swoją działalność rozwijała spółka "Siła i Swiatło". W latach 20. XX wieku spółka ruszyła z trzema inwestycjami kolejowymi. O linii na Młociny, docelowo planowanej do Modlina pisałem w marcu. Tramwaje w Zagłębiu Dąbrowskim pomiędzy Sosnowcem i Będzinem to też temat na zupełnie inny wyjazd. Tymczasem pozostaje na placu boju linia z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego. Została uruchomiona w grudniu 1927 roku. Była to linia łącząca cechy tramwaju miejskiego i kolei. Na terenie Warszawy jechała po ulicach Nowogrodzkiej, Tarczyńskiej, Niemcewicza, Szczęśliwickiej i Drawskiej. Za miastem była to linia kolejowa z pierwszą w Polsce samoczynną blokadą liniową.
W latach 30. zbudowano odgałęzienia od linii Warszawa - Grodzisk, do Milanówka, a drugie do Włoch. Linia do Włoch zaczynała się właśnie tu, na końcu obecnej ulicy Instalatorów. Prowadziła wzdłuż obecnej ulicy Popularnej do stacji we Włochach, gdzie znajdowała się typowa dla linii tramwajowych pętla. Pisałem o tym we wrześniu ubiegłego roku, prezentując pawilon stacji we Włochach.
Przebieg linii, już wówczas WKD, zaczęto modyfikować po wojnie w 1958 roku. Najpierw skrócono w Warszawie odcinek miejski. Pociągi jadące Nowogrodzką kończyły trasę przed Poznańską zamiast przy Marszałkowskiej, a później jeszcze raz linię skrócono do Emilii Plater. Stacja końcowa znajdowała się pomiędzy Emilii Plater i ulicą Chałubińskiego. W 1963 roku WKD wycofano z ulic Nowogrodzkiej, Tarczyńskiej i Niemcewicza wprowadzając do wykopu linii średnicowej z przystankiem Warszawa Ochota WKD i stacją końcową Warszawa Śródmieście WKD. Do 1975 roku pociągi kursowały jeszcze ulicami Szczęśliwicką i Drawską. Od grudnia 1975 zaczęły kursować przez Warszawę Zachodnią. Cztery lata wcześniej skasowano linię do Włoch. Przyczyną likwidacji linii do Włoch było rozpoczęcie budowy przedłużenia Alej Jerozolimskich od obecnego Ronda Zesłańców Syberyjskich do Pruszkowa. Z kolei na likwidację odcinka na Szczęśliwickiej i Drawskiej wpływ miała budowa Alej Jerozolimskich pomiędzy Rondem Zesłańców Syberyjskich a Placem Zawiszy. Co ciekawe pomiędzy jezdniami nowej części Alej pozostawiono szeroki pas zieleni. Spotkałem się kiedyś z opinią, że miała być to rezerwa pod budowę linii tramwajowej, czy też ewentualnego wyprowadzenia w Aleje WKD. Jednak jak dotychczas nie natrafiłem na żadne opisy źródłowe takich zamiarów.
Tymczasem powróćmy na ulicę Instalatorów. Budując linię do Włoch zbudowano również posterunek odgałęźny "Skrzyżowanie". Linia do Włoch była jednotorowa. Aby zapewnić bezpieczny ruch pociągów stosowano tam berło. Była najprostsza i najtańsza metoda zapewnienia bezpieczeństwa na linii jednotorowej. Maszynista pociągu dostawał berło od dyżurnego na posterunku odgałęźnym. Była to metalowa blaszka (przypominająca breloczek do kluczy), bez której nie wolno było wjechać na odcinek jednotorowy. Maszynista wracając oddawał berło dyżurnemu. Jeśli kolejny pociąg wjeżdżający na linię jednotorową przyjechał przed powrotem poprzedniego, musiał czekać aż wróci poprzedni i odda posiadane berło. Kiedyś dość często stosowano taką organizację ruchu na kolejach lokalnych, czy na liniach tramwajowych.
W latach 20. powstała również bocznica do lotniska Okęcie, która właśnie tu, przy Instalatorów krzyżowała się w poziomie z linią EKD. Sprawa skomplikowała się w 1934 roku, gdy bocznica stała się częścią linii Warszawa - Radom. Wówczas posterunek odgałęźny zaczął osłaniać skrzyżowanie dwóch linii kolejowych. Tak to miejsce prezentowało się w 1933 roku:



A tak kilka lat temu:



Obecnie pozostały już tylko fragmenty torów w jezdni - jest to resztka bocznic i jeden z niewielu już śladów pierwotnego przebiegu linii radomskiej. Linia WKD biegła tu wzdłuż jezdni po prawej stronie.
Resztę torów bocznicowych zdemontowano, po odcięci ich od sieci kolejowej podczas remontu linii radomskiej przed kilku laty.
Jeszcze przed wojną planowano przenieść linię radomską do wykopu, gdzie znajduje się obecnie. Zbudowano wówczas wiadukt dla linii EKD.



Wiadukt po przeniesieniu linii WKD w 1975 roku pozostał nieużywany. Rozebrano go podczas remontu linii radomskiej kilka lat temu.
Obecnie po demontażu bocznic prowadzących w stronę ulicy Łopuszańskiej wybudowano w tym miejscu jezdnię zapewniającą połączenie ulic Instalatorów i Jutrzenki, a więc również alei Krakowskiej z Alejami Jerozolimskimi. I przejechanie tego łącznika było przyczyną takiej drogi do domu.




  • DST 35.72km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 29m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hiszpański Solec

Niedziela, 1 lipca 2012 · dodano: 06.07.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Czerwijowskiego - al. Armii Ludowej - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wioślarska - Solec - Wilanowska - Czerniakowska - Śniegockiej - Koźmińska - Jezierskiego - Rozbrat - Myśliwiecka - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

O pograniczu Solca z Sielcami pisałem dwa tygodnie temu. Tym razem będzie o miejscu, przez które często mijam, a które było kiedyś sercem Solca, jako wsi i jako jurydyki. Solec jest starszy od samej Warszawy. Pomiędzy nim, a wsią Kamion istniał bród przez Wisłę. Było to miejsce gdzie spotykał się szlak ze wschodu na zachód i z południa na północ. W tych czasach rzeka z jednej strony sprawiała problemy, ze względu na powodzie i problemy z jej przebyciem. Z drugiej sama była dogodnym szlakiem i jedną z najlepszych w owych czasach dróg na północ. Rzekami transportowano w tych czasach wiele dóbr. Dopiero rozwój kolei w XIX wieku spowodował, że część towarów szczególnie masowych łatwiej było transportować drogą lądową. Ważnym towarem w transporcie wiślanym była sól z kopalni w Wieliczce. Solec już w XII wieku posiadał przystań, potem port. Dla zabezpieczenia tak ważnego miejsca będącego skrzyżowaniem szlaków książęta mazowieccy wznieśli drewniany wówczas zamek w Jazdowie. Obecnie jego lokalizacja, to teren ogrodu botanicznego przy Alejach Ujazdowskich.
Tymczasem Solec w 1675 roku stał się jurydyką. Posiadał swój rynek, miał w XVIII wieku blisko 5 tysięcy mieszkańców.

Kościół na Solcu © oelka

Historia kościołów na Solcu sięga 1339 roku. Wówczas zbudowano pierwszy kościół na rogu Ludnej i Solca. Obecny, pod wezwaniem Świętej Trójcy powstał w latach 1698 - 1726 najprawdopodobniej według projektu Tylmana Van Gameren. Wzorem dla tej budowli był kościół Świętej Trójcy na ul. Lope de Vega w Madrycie. Sąsiadujący z kościołem klasztor wzniesiono w latach 1773-1779 dla ojców Zakonu Świętej Trójcy (Trynitarzy). W latach 1881-1883 powiększono kościół dobudowując według projektu Bronisława Muklanowicza nowe przęsło nawy głównej.
Kościół jest sanktuarium, gdzie czcią otaczana jest cudowna figura Jezusa Nazareńskiego pochodząca z Hiszpanii. Do kompletu należy dodać, że zakon Trynitarzy również wywodzi się z Hiszpanii.
W budynku poklasztornym od 1980 roku mieści się Muzeum Archidiecezjalne. Przez pewien czas (ok. 1987 roku) wystawiana tu była kolekcja dzieł sztuki zebrana przez Zbigniewa Karola i Janinę Porczyńskich, obecnie funkcjonująca w gmachu dawnego Banku Polskiego i Giełdy przy placu Bankowym, jako Muzeum Kolekcji Jana Pawła II w Warszawie.
W pobliżu znajduje się jeden z trzech zachowanych magazynów solnych.

Magazyn solny na Solcu © oelka

Dwa pozostałe można znaleźć za skrzyżowaniem z Ludną, w ostatnich latach obudowane zostały przez blok mieszkalny i biurowiec.

Tych klientów nie obsługujemy...



Ten film, czyli Co mi zrobisz jak mnie złapiesz Stanisława Barei i tę scenę zna zapewne większość z nas. Znacznie mniej osób wie zapewne, że scena z awanturą w sklepie była kręcona właśnie tu przy Solcu. Sklep jeszcze do niedawna stał sobie obok widocznego na moim zdjęciu zabytkowego magazynu solnego. Niestety spółdzielnia chce zbudować w tym miejscu blok i sklep zniknął z powierzchni ziemi.

A wracając do współczesności można odnotować zbudowanie łącznika od drogi dla rowerów na Sobieskiego do ulicy Chełmskiej.

Wyjazd na Chełmską © oelka

Budowa tego fragmentu wymagała więcej czasu niż zbudowanie kilku czy kilkunastu kilometrów autostrady. Prace trwały ponad miesiąc.
Nie da się ukryć, że coś takiego jak krawat używam raczej rzadko, a klient w krawacie jest mniej awanturujący się.