Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 33.26km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.19km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Higienicznie na Chocimskiej

Poniedziałek, 26 listopada 2012 · dodano: 06.12.2012 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - pl Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Grottgera - Pogodna - Słoneczna - Willowa - Słoneczna - Spacerowa - Goworka - Puławska - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna - Marszałkowska



Urozmaiciłem sobie powrót. Na pewno kosztem średniej, ale jakoś nie chciało się mi wspinać Belwederską. I tak dojechałem na ulicę Chocimską.
O Chocimskiej wspomniałem w czerwcu pokazując siedzibę Biura Odbudowy Stolicy w budynku o numerze 33.
Ale tym razem chciałbym zwrócić uwagę na Gmach Państwowego Zakładu Higieny, który przez kilkadziesiąt lat górował nad cała okolicą.

Higienicznie na Chocimskiej © oelka

Do czasu włączenia Mokotowa do Warszawy, ulica Chocimska nosiła nazwę Langerowskiej. Zanim przy Chocimskiej zagościł PZH wcześniej w tym miejscu znajdowały się zabudowania fabryki broni Zeiglera.
Budynek PZH przy Chocimskiej 24 powstał w 1922 roku na podstawie projektu Czesława Przybylskiego. Budynek zbudowano w typowym stylu dla tego okresu, a więc modernizm nawiązujący do historycznej architektury polskiej.
PZH powołano do życia 21 listopada 1918 roku. Wówczas jako Państwowy Centralny Zakład Epidemiologiczny. Od 1927 roku funkcjonował już jako Państwowy Zakład Higieny. Pracy ta instytucja miała bardzo dużo. Okres tuż po I wojnie światowej to czas pandemii grypy (tzw. hiszpanki), szerzyły się inne choroby zakaźne jak: dur wysypkowy (Tyfus plamisty), cholera, czerwonka czy też gruźlica. W 1922 roku we współpracy z Fundacją Rockefellera powołano w PZH pierwszą w Europie Państwową Szkoła Higieny. Od 1924 roku w ramach PZH działał Zakład Produkcji Surowic i Szczepionek. Było to wówczas jedyne w Polsce miejsce produkcji insuliny niezbędnej chorym na zaawansowane postacie cukrzycy. Szczepionki tam produkowane były również eksportowane za granicę. W 1925 roku powołano Muzeum Higieny spełniające ważną rolę w krzewieniu zasad higienicznego i zdrowego trybu życia.
Po II wojnie światowej PZH początkowo mieściło się w Łodzi. Do Warszawy wróciło w 1947 roku po remoncie częściowo zniszczonych budynków.
Od 2007 roku PZH działa jako Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny.
Do 1957 roku okolica gdzie mieści się PZH wyglądała nieco inaczej. Dość sporo napisałem na ten temat przy okazji prezentacji Kolei Wilanowskiej i jej stacji przy Belwederskiej. O okolicy pisałem też wcześniej, w maju. Wspominałem wówczas o zajezdni tramwajowej przy Puławskiej, z 1881 roku która mieściła się dokładnie przed gmachem PZH. W połowie lat 50. zajezdnia przeniosła się na ulicę Woronicza (zakład R3 "Mokotowów"). Natomiast wytyczoną przez jej teren ulicą Goworka w 1957 roku pojechały tramwaje do Wilanowa. Była to jednak ulica tylko z nazwy, bowiem nie posiadała bowiem nic poza torowiskiem. Trasę tramwajową szerzej opisałem w czerwcu przy okazji wycieczki po Sielcach. Trasę zlikwidowano w 1973 roku. Natomiast dopiero w 1976 roku ulica została otwarta dla samochodów. Na przełomie wieków na rogu Puławskiej i Goworka zbudowano masywny biurowiec który swoim gabarytem przerósł najwyższy dotąd w okolicy gmach PZH.





Komentarze
oelka
| 01:13 niedziela, 9 grudnia 2012 | linkuj Ze zdjęciami w miarę dobrze sobie radzę, bo posiadam pamięć wzrokową, przećwiczoną jeszcze dodatkowo na forum Stroroom Werttrew''a poświęconemu wojennej historii Warszawy. Jest tam kilka osób znakomicie wprawionych w rozpoznawaniu zdjęć. Mam się od kogo tam uczyć.
"Warszawskie Pożegnania" były moją lekturą niczym dobranocka. Gdzieś od początków lat 80. aż do końca ich publikacji nie przeczytałem chyba tylko kilku felietonów. Mam też ich wydanie książkowe z 1986 roku, oraz sześć tomów "Korzeni Miasta" napisanych przez Kasprzyckiego na podstawie swoich felietonów, tylko ostatni tom wydany już po jego śmierci został opracowany przez innych autorów. Łatwo więc pamiętać w takim układzie nazwisko autora.
yurek55
| 22:04 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj @oelka Zadziwiasz mnie nieustannie. Ja nijak nie mogłem przypomnieć sobie tytułu tego cyklu, a ty nie dość, że wiesz o co chodzi, to jeszcze autora pamiętasz, a nawet ilustratorów. Zdjęcie tez potrafisz doskonale osadzić w dzisiejszej topografii Warszawy. Wielki Szacun, jakby powiedzieli młodzi:)
oelka
| 21:48 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj Hipek99 - Zebrać i napisać z bloga książkę, to jest jeszcze najłatwiejsze. Za to potem już są schody, gdy trzeba znaleźć wydać i co najważniejsze sprzedać takie dzieło...

yurek55 - W "Życiu Warszawy" przez blisko 30 lat począwszy od wydania z dnia 29/30 maja 1966 pojawiała się rubryka "Warszawskie Pożegnania" autorstwa Jerzego Kasprzyckiego, z ilustracjami Mariana Stępnia, a następnie Kazimierza Nowaka. To co mnie przyciągało w tych artykułach, gdy już byłem w stanie je przeczytać, to rozbudzające wyobraźnie rysunki Mariana Stępnia i następnie opis Kasprzyckiego.

Tak to na zdjęciu z 1920 roku widać moje okolice znane mi od najmłodszych lat. Zdjęcie przedstawia skrzyżowanie Pięknej i Alej Ujazdowskich widziane spod ściany pałacu Lesserów (mniej więcej od przystanku autobusowego na Pięknej) w stronę skrzyżowania. po lewej stronie za saniami zastępującymi zimą dorożki, jest wejście do Parku Ujazdowskiego, tam jest też waga z 1912 roku. A dla mnie kiedyś była to droga na plac zabaw w parku, a także do źródełka z kamieniami :-)

benasek - Sam bym chętnie przeczytał coś takiego o Poznaniu, który zresztą też lubię. Ostatnio nie mam okazji, ale był taki okres czasu gdy jeździłem dość często do Poznania na ulicę Noskowskiego. Oczywiście przy okazji krążąc w miarę możliwości po mieście.
benasek
| 21:55 czwartek, 6 grudnia 2012 | linkuj Zgadzam się z przedmówcami i żałuję, że nie ma nikogo, kto tak pisze np. o Poznaniu... Z Warszawą za wiele mnie nie łączy, a i tak lubie sobie tu zajrzeć, za to Poznań bardzo lubię. Niestety, dobrego blogera ze stolicy Wielkopolski nie ma...
yurek55
| 19:32 czwartek, 6 grudnia 2012 | linkuj Kiedyś, dawno, dawno temu, w sobotnim wydaniu "Życia Warszawy" była rubryka o starej Warszawie. Teraz jak czytam tego bloga, wracają stare wspomnienia. Dobra robota. A to chyba twoje okolice? :) ulica Piękna ok.1920 roku
Hipek
| 18:46 czwartek, 6 grudnia 2012 | linkuj Zbierz kiedyś tego bloga i wydaj jako książkę. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iotaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]