Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z rowerem w przyrodę

Dystans całkowity:3663.69 km (w terenie 288.66 km; 7.88%)
Czas w ruchu:202:11
Średnia prędkość:18.12 km/h
Maksymalna prędkość:43.90 km/h
Suma podjazdów:4513 m
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:37.01 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 11.37km
  • Czas 00:35
  • VAVG 19.49km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 3m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (229).

Środa, 24 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 0

Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - Kaliska - Grójecka - Kaliska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Kiedyś na studiach miałem przedmiot pod nazwą agrometeorologia. Chyba sobie odszukam notatki z tych zajęć, bo komu jak komu, ale rowerzyście wiedza o pogodzie może przydać się i to bardzo. A tymczasem burzowa chmura ze środowego popołudnia.

Przed burzowe niebo © oelka

Ja nie zmokłem, co więcej gdy wracałem już nie padało. A nawet świeciło słońce. Gorzej, że parująca woda osadza się na wewnętrznych, korygujących widzenie szkłach moich okularów. Chyba trzeba się rozejrzeć za czymś, co zabezpieczy te plastikowe szkła przed zaparowaniem. A może ktoś ma jakiś pomysł w tej kwestii?




  • DST 62.70km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 18.09km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimnowojenne tory w Zielonce

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 22.08.2011 | Komentarze 6

Piękna - Poznańska - Hoża - pl. Trzech Krzyży - Książęca - Solec - Dobra - Smulikowskiego - Tamka - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Szczecińskie - Okrzei - Ząbkowska - Radzymińska - Naczelnikowska - ks. Ziemowita - Swojska - Janowiecka - [Ząbki] - ks. Zycha - Skrajna - Piłsudskiego - Warszawska - ks. Skorupki - [Zielonka] - Wyszyńskiego - droga pożarowa - łącznica "p.odg. Siwki - km 19.204" - Wyszyńskiego - Małcużyńskiego - Armii Ludowej - Bankowa - droga pożarowa - [Warszawa] - Paderewskiego - Chruściela "Montera" - Cyrulików - Marsa - Ilskiego - Komandosów - Grzybowa - Szosowa - Wesoła - Brata Alberta - MPK - Czecha - Wawerska - Gościniec - Kaziła - Tramwajowa - Mchów - al. Dzieci Polskich - MPK - Czołgistów - Wilgi - Izerska - Izbicka - Panny Wodnej - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Śnieguliczki - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Wał Miedzeszyński - Trasa Siekierkowska - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Lwowska - Piękna



Po niemal tygodniu przerwy, gdy nie było okazji i czasu, niedziela dała mi wreszcie okazję do wyjazdu. Pierwotnie miał być brzeg Wisły na przeciwko Góry Kalwarii, koło mostu kolejowego. Ale przypomniałem sobie o czymś również kolejowym, co czeka od kilku lat na zrobieniu dokumentacji zdjęciowej nim zupełnie zniknie.
I dlatego też zacznę od części kolejowej.
Na prawym brzegu Wisły szkielet sieci kolejowej tworzą trzy linie zbudowane w czasach zaborów: Kolej Petersburska (obecnie linie nr 21 i 8) zaczynające się od Warszawy Wileńskiej, Kolej Moskiewska (linia nr 2) od Warszawy Wschodniej i Kolej Nadwiślańska (linie 7 i 9) z główną dla nich stacją Warszawa Praga. W 1933 roku linię nr 2 i linie nr. 8. Połączyła linia nr. 449 z Rembertowa do Zielonki. W latach 50., w okresie tzw. "Zimnej Wojny" rozpoczęto przygotowania na wypadek wybuchu kolejnej wojny w Europie. Dowództwo Układu Warszawskiego do transportu wojska i zaopatrzenia zamierzało wykorzystać kolej, w tym również linie wschód - zachód przechodzące przez Warszawę. Większość transportów, które jechałyby przez Warszawę (Warszawski Węzeł Kolejowy - WWK) miała być prowadzona przez most pod Cytadelą i stację Warszawa Gdańska. Jednak trzeba było być przygotowanym na zniszczenia torów, mostów, wiaduktów i stacji. W tym celu zbudowano i utrzymywano w stanie gotowości szereg łącznic zapewniających obejście poszczególnych stacji. Takie zabezpieczenia istniały również dla rejonu stacji Warszawa Wschodnia i Warszawa Wschodnia Rozrządowa (Towarowa).
Przewidziano, że w razie uniemożliwienia przejazdu pociągów od strony Siedlec przez Warszawę Wschodnią Rozrządową, zostaną uruchomione specjalne łącznice. Pierwsza z nich przez poligon w Wesołej od linii nr 2 do linii 449, oraz druga w Zielonce od linii 449 w km 20.4 do linii 21 w kilometrze 9.0. Moim obiektem zainteresowania była ta druga łącznica, a dokładniej jej resztki leżące w lesie na terenie Zielonki.
Początek miał być od linii do Zielonki:

Linia 21, kilometr 9.0 © oelka

Łącznica łukiem była poprowadzona przez las:

Zimnowojenna łącznica (4) © oelka

Zimnowojenna łącznica (3) © oelka

I wychodziła do linii 449 w jej kilometrze 21.4:

Zimnowojenna łącznica (2) © oelka

Co ciekawe łącznica nie była połączona z oboma liniami rozjazdami. W razie konieczności jej wykorzystania zamierzano przebudować torowisko tak, aby wbudować łuk w tor nr 1 linii 21 i tor nr 2 linii 449 łączący je z naszą łącznicą. Taka operacja miała zapewnić przejezdność linii w ciągu doby. Do końca lat 80. Tor był utrzymywany w gotowości, wycinano gałęzie, prowadzono akcje odchwaszczania. Po 1990 roku zaprzestano tych prac. Przez następne ponad 20 lat tor zarósł drzewami, a okoliczni mieszkańcy zarobili zapewne w punktach skupu na "prywatyzacji" szyn, podkładek, śrub i łubków. Dziś śladem po torze są jeszcze podkłady, które jakoś nikomu się nie przydały.
Co ciekawe jest bardzo prawdopodobne, że tą łącznicą nigdy nie przejechał żaden pociąg.

Na południe w kilometrze 19.24 znajduje się przystanek osobowy Zielonka Bankowa, który wygląda cały czas tak, jak ze trzydzieści lat temu:

P.O. Zielonka Bankowa © oelka


Dotrzeć do łącznicy można drogą wzdłuż linii 449 od przejazdu na drodze 634, lub leśną drogą pożarową, która krzyżuje się mniej więcej w połowie odcinka drogi 634 między przejazdem a rondem z droga 631.
Droga pożarowa wygląda obecnie tak jak wiele dróg leśnych na Mazowszu, gdzie można się niemal utopić w błocie:

Droga pożarowa (1) © oelka

A za chwilę zakopać w piachu:

Droga pożarowa (2) © oelka


W Wesołej na nowej pętli dla linii 216, która ma pełnić funkcje linii dowozowej do stacji kolejowej w Rembertowie trafiła się wreszcie okazja na spokojne sportretowanie Autosana Soliny z Mobilisu, jednego z przewoźników obsługujących linie ZTMu w Warszawie.

Solina w Wesołej © oelka

A po drugiej stronie Płowieckiej, również w Wesołej znajduje się ulica Tramwajowa:

Tramwajowa bez tramwaju © oelka

Ta nazwa w tym miejscu nie jest pozbawiona podstaw choć do pętli na Gocławku jest kilka kilometrów. Otóż w 1906 roku Spółka Udziałowa budowy Kolei Konnej Wawer - Wiązowna otrzymała zgodę powierzyła budowę linii inż. Henrykowi Hussowi, znanemu wcześniej z budowy linii wąskotorowej do Wilanowa. Tor miał rozstaw 800mm, czyli tak samo jak przebiegająca w pobliżu Kolej Jabłonowska. Linia zaczynała się w Wawrze koło stacji kolejowej, następnie docierała do Kaczego Dołu, czyli obecnego Międzylesia, skąd docierała do Starej Miłosnej. Ruch prowadzono trakcją konną. Oprócz przewozów pasażerskich obsługiwano bocznice do zakładów Szpotańskiego, fabryki Chrzanowskiego, huty szkła w Kaczym Dole i cegielni Nawrockiego w Starej Miłosnej. Kolej przestała funkcjonować wraz z wybuchem II wojny światowej i została rozebrana w 1940 roku.

A przy okazji załapały się i inne tematy.
Po drodze mijałem trzy kościoły.
W Ząbkach przy Piłsudskiego:

Kościół Świętej Trójcy w Ząbkach © oelka

W Rembertowie, przy Grzybowej 1:

Kościół M.B. Zwycięskiej w Rembertowie © oelka

I w Wesołej, na osiedlu Zielona:

Kościół bł. Brata Alberta w Zielonej © oelka
Z tych trzech budowli największe wrażenie, co nie znaczy korzystne, zrobiła na mnie wieża kościelna w Ząbkach. Najlepiej wygląda klasyka, czyli neobarok z Rembertowa.


A na koniec dwie drogi dla rowerów. Najpierw powstała za unijne pieniądze kostkowa klasyka w Ząbkach na ulicy ks. Zycha.

W drodze do komina © oelka

Jej zaletą jest zapewnienie niezłego skrótu od ulicy Janowieckiej na granicy z Warszawą w stronę Kawęczyna. Wady są oczywiste i typowe dla naszych DDR.
A druga to jednokierunkowa DDR poprowadzona na Nowowiejskiej w Warszawie od placu Zbawiciela do Waryńskiego po torze tramwajowym w kierunku Ochoty.

Rowery na tory © oelka

Nie mam zielonego pojęcia, co skłoniło inżyniera ruchu do zgody na taką ekstrawagancję. Wcześniej bowiem słyszeć nie chciał o jakimkolwiek połączeniu na tym odcinku. Obecnie swoje niezadowolenie wyrażają motorowi z TW, ale też nie są przyzwyczajeni do jeżdżenia po np. pieszych deptakach jak to ma miejsce w wielu miastach europejskich. Z punktu widzenia użytkownika roweru wjazd nie został poprowadzony najszczęśliwiej, gdyż ląduje się na dziobie krzyżownicy, gdzie może być dość ślisko. Uważać też muszą ci, którzy mają wąskie opony na to, aby nie wpaść w rowek szyny. Tuż przed Waryńskiego DDR skręca w prawo i przeprowadzona jest przez Waryńskiego obok przejścia dla pieszych, następnie przez Nowowiejską, na drugą stronę ulicy skąd już do placu Politechniki podąża klasyczna DDR wyłożona asfaltem. Sam przejazd jest ciekawy i znacznie skraca dojazd od Alej Ujazdowskich w rejon Politechniki. Na razie są błędy w oznakowaniu przejazdu, co widać na zdjęciu (brak tabliczki pod zakazem wjazdu). Warto też pamiętać o pierwszeństwie tramwaju, gdyż wymuszenie może się skończyć wyjątkowo nieprzyjemnym wypadkiem. Z tego samego powodu nie podejmowałbym się omijania tramwaju stojącego na przystanku przed Waryńskiego.
Na razie przejechałem tam na góralu z ponad dwu calowymi oponami, ale postaram się tam wybrać również singlem, który ma znacznie węższe koła (700-25C).




  • DST 114.98km
  • Teren 11.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 21.23km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod wiatr do wiatraka, pod wiatr od wiatraka

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 16.08.2011 | Komentarze 2

Piękna - Koszykowa - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Krasickiego - Wiktorska - Drużynowa - Racławicka - Bałuckiego - Olkuska - Puławska - Bukowiecka - al. Wilanowska - al. Rzeczypospolitej - Klimczaka - Przyczółkowa - Drewny - Przekorna - Przyczółkowa - Rosochata - Wiechy -|- Okrzeszyn - Obórki - Ciszyca - Gassy - Piaski - Cieciszew - Dębówka - Podłęcze - Wólka Dworska - Moczydłów - [Góra Kalwaria] - Lipkowska - Sajny - 3 Maja - Dominikańska - Wojska Polskiego - Czerska - [Czersk] - Warszawska - Mostowa -|- Ostrówik - Brzumin - Królewski Las - Podgóra - Coniew - Pęcław - Lnin - Wincentów - Czaplin - [Czaplinek] - Wspólna - Słoneczna - Sadowa - [Sobików] - Sadowa - Prosta - Szkolna - [Cendrowice] _Brzozowa - [Krzaki Czaplinkowskie] - Słoneczna - [Góra Kalwaria] - Słoneczna - Wiejska - Budowlanych - Chopina - Mickiewicza - Staszica - Głowackiego - Wyszyńskiego - Pijarska - Szpitalna - Lipkowska - Moczydłów - Wólka Dworska - Podłęcze - Dębówka - Cieciszew - [Łyczyn-Parcela] - Podlaska - Baczyńskiego - [Obory] - Literatów - [Konstancin-Jeziorna] - Mickiewicza - Wilanowska - Warszawska - Piaseczyńska - Kolejowa - Wąska - Saneczkowa - Muchomora - [Warszawa] - Muchomora - Nowoursynowska - Kabacka - Zaruby - Szajnowicza - Wąwozowa - al. KEN - Surowieckiego - Dolina Służewiecka - Bacha - al. KEN - Rolna - Bukowińska - Puławska - Naruszewicza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Boya - pl. Unii Lubelskiej - Marszałkowska - pl. Zbawiciela - Mokotowska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna



Mój, jak to się współcześnie określa "target", czyli po polsku cel wyglądał tak:

Warszawski wiatrak (2) © oelka

Przed 1916 rokiem stał sobie w... Warszawie.

No to jedziemy.
Lnin już od dawna jest jednym z miejsc gdzie chciałem się pojawić. Z drugiej strony szukam też takich miejsc, gdzie nie będzie zbyt dużo komarów. Po ostatnich wizytach w Miedzeszynie, mam już chęć od począć od tych pasożytów. Ta trasa daje takie nadzieje, z wyjątkiem kilku bardziej wilgotnych miejsc.
Na początek omijam szerokim łukiem Belwederską i Sobieskiego. Nie mam ochoty pakować się w bałagan, jaki może być na skrzyżowaniu ze Spacerową. O czym kilka dni temu wspominałem. Stad też jadę przez górny Mokotów do Alei Wilanowskiej, gdzie mam okazję poznać DDR na odcinku od Sikorskiego do Sobieskiego. Potem przez miasteczko Wilanów, aby minąć część spacerowiczów i różnych "niedzielnych". Na Przyczółkowej część jadących tuż przed Powsinem ma problem. Oto drogę serwisową, czy też DDR (różnie to jest oznakowane w różnych miejscach) zalała woda z rowu. Jest tak z 10 cm. Czyli w ich mniemaniu na rowerze się przejechać nie da. Niektórzy omijają to nawet poboczem głównej jezdni. A ja bezproblemowo przybyłem tę wodę wpław, nawet butów nie zamoczyłem...
Inną ciekawostką tego dnia są dwaj sakwiarze pozdrawiający mnie podczas jazdy. Pierwszy na Rosochatej, drugi przed Górą Kalwarią. Niemal jak w górach. Na nizinach, na góralu nie miałem jeszcze takiej przyjemności. Hmm... może sławny jestem jestem a tego nie wiem, może wyglądam jak połykacz dróg, albo całkiem przyziemnie kogoś przypominam? Sam nie wiem, ale całkiem to miłe. Na singlu owszem zdarza się, ale to inna bajka.
Ciekawym miejscem jest Ciszyca i koniec drogi 721 na wale przeciwpowodziowym, który wcale nie jest jej końcem, bo w Józefowie też można znaleźć tę drogę. Przed wojną w tym miejscu był most. Zniszczony, nie został po wojnie odbudowany. Resztki drewnianej konstrukcji tkwią do dziś w nurcie Wisły. Kiedyś pojechałem na plaże oglądać te resztki, zaliczając przy okazji całkiem przyzwoitą burzę w przybrzeżnych krzakach, a potem tęczę na pożegnanie.

Droga do mostu © oelka

Niewiele dalej jest opuszczona zagroda, która zaczyna niszczeć coraz bardziej.

Spalona stodoła © oelka

W Gassach zjazd nad Wisłę, na jedno z miejsc gdzie można uruchomić prom, lub zbudować most tymczasowy. Jedna z pamiątek po zimnowojennych planach Układu Warszawskiego.

Na środku Wisły (1) © oelka

W marcu już tu byłem i widać, że nasyp został naprawiony. Po drodze do Góry Kalwarii, okazuje się, że cichymi drogami przez wsie tuż nad Wisła poprowadzono objazd drogi 724, przez Podłęcze do Góry Kalwarii. Zwiększa to trochę ruch samochodów. Na szczęście większość chyba podróżuje przez Piaseczno.
Zawsze mnie ciekawiło, że ta część na brzegu skarpy wygląda niemal jak opuszczone miasto, z szeroką i pustą ulica ks. Sajny o rozmiarach Alei Ujazdowskich w Warszawie.

Góra Kalwaria © oelka

O dziwo dość łatwo, mimo dużego ruchu wracających z wakacji, udaje się mi zjechać w stronę Czerska. Ale ten mijam i zjeżdżam na dół. Droga prowadzi do Brzumina, gdzie znajduje się kolejne miejsce dla promu i mostu. Wyjątkowo ciasno jest tym razem. Zawsze siedzieli tu wędkarze, a tym razem trafiła się jakaś większa grupa motorowodniaków, hałasująca skuterem wodnym.

Na środku Wisły (5) © oelka
To też nie siedzę tam długo i szybko jadę dalej. Bardzo ciekawą miejscowością jest Pęcław. Tyle ciekawych rzeczy w jednym miejscu:

Przydrożna kapliczka © oelka

Drewniana chałupa © oelka

I jeszcze przystanek PKSu z dawnych czasów, gdy nie był to znak drogowy z wizerunkiem autobusu:

Przystanek PKSu © oelka

A w Lninie pomiędzy sadami owocowymi stoi sobie wiatrak, którego rodowód zaczyna się jak już na wstępie wspomniałem w Warszawie na Woli. W końcu nazwa Młynów ma pewne podstawy bytu.
Warszawski wiatrak © oelka

Jako, że jest to zagłębie sadownicze wszędzie widać takie obrazki, jak ten na przeciwko wiatraka:

Jabłka © oelka

I pora na powrót. W pierwszą stronę jechałem pod wiatr, więc wypadałoby aby powrót był już z wiatrem, ale jakoś cały czas dmucha mi w twarz. Nie ma łatwo jak widać. A tymczasem patrzę jak wracać. Z planu wynika, że powinna być polna droga prowadząca prosto pod Muzeum Etnograficzne w Górze Kalwarii, ale na skrzyżowaniu widzę coś, co wygląda na wjazd do sadu. Rezygnuję, już kilka razy krążyłem po sadach, bo droga się skończyła, lub zarosła. A po ostatnich deszczach może się okazać również, że się skończy w wielkim rozlewisku. Wobec tego jadę asfaltem w stronę Czaplinka, przeprawiam się nawet bez problemów przez drogę nr 50, znaną z dużej ilości "TIRów" jadących na i ze wschodu. I jadę do Sobikowa. Gdzie z daleka widać już kościół Św. Stanisława Biskupa i Męczennika:

Kościół w Sobikowie © oelka

A z bliska również drewnianą dzwonnicę i figurę z latarnią obrośniętą zapewne winobluszczem:

zielona latarnia © oelka

A potem znów Góra Kalwaria i droga przećwiczona już wielokrotnie. Na pograniczu Konstancina i Warszawy na ulicy Muchomora, która zawsze z racji kamienia, jakim ją wysypano stoją pokaźne kałuże, ale przejechać się da bez utopienia się w błocie:

Muchomorowe kałuże © oelka

I jeszcze jedna kałuża, koło Doliny Służewieckiej, ale za to widać, że z bogatym życiem biologicznym w środku:
Po deszczach © oelka

Ubiegły rok nie był dobry pod względem takich wyjazdów. Co innego dwa lata temu. I co ciekawe też był to ten kierunek. Może pogoda wreszcie zrobi się bardziej litościwa i uda się jakoś wybrać w kolejne interesujące miejsca, o ile jeszcze czas pozwoli. Bo pomysłów na kilka takich wyjazdów mam, niektóre już nawet z kilkuletnia brodą. I zdecydowanie w inne strony niż tym razem.




  • DST 34.82km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 21.54km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 27m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny Miedzeszyn poraz pierwszy

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 13.08.2011 | Komentarze 0

Piękna - Koszykowa - Piękna - Mokotowska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Czerwijowskiego - al. Armii Ludowej - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - Wilanowska - Czerniakowska - Śniegockiej - Rozbrat - Myśliwiecka - Górnośląska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna

Pojechałem późno, bo na miejscu byłem dopiero po dziewiętnastej. Ale było warto...

Smacznego! :-) © oelka

Nie ma jednak nic za darmo. Komary, a raczej ich samice też miały wyżerkę...

A po drodze spore utrudnienia:
SPEC kończy przebudowę swojej sieci na Belwederskiej, przy okazji zdarli asfalt na wszystkich wjazdach od zamkniętego skrętu ze Spacerowej, Grottgera po Promenadę. Oczywiście żadnych informacji o utrudnieniach dla pieszych i rowerzystów nie ma, bo po co.
Belwederska z przeszkodami (1) © oelka

Belwederska z przeszkodami (2) © oelka

Bardzo ciekawe jest oznakowanie na drugim zdjęciu, z rodzaju "dla każdego coś miłego".
A gdy wracałem wieczorem mogłem zobaczyć oświetlony Most Śląsko-Dąbrowski.
Most Śląsko-Dąbrowski © oelka




  • DST 56.79km
  • Teren 8.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 10.68km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 815m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekendowe Beskidy - dzień drugi

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 0

Koniaków - Istebna - Kubalonka - [Wisła] Zameczek - Czarne - Malinka - Przełęcz Salmopolska - Grabowa - Kotarz - Hyrca - Przełęcz Karkoszczanka - [Szczyrk] Jagodowa - Górska - Beskidzka - Buczkowice - [Bystra] Szczyrkowska - [Bielsko-Biała] Bystrzańska - Partyzantów - Zamkowa - 3 Maja - Bielsko Biała Gł. /->Ex 4100 "Beskidy"/ W. Centralna - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna

Z 56,79km przejechanych ogółem 55,17km to przejazd z Koniakowa do Bielska-Białej, a 1,60km, to dojazd od stacji już w Warszawie.

Drugi dzień wyjazdu ze (a może skrupulatniej za :-) ) sliwką.
Na początek zjazd z Koniakowa do Istebnej i zdobywanie przełęczy Kubalonka.

W drodze na Kubalonkę © oelka

Droga jak widać nie jest obecnie w najlepszym stanie technicznym. Powstała w 1932 roku, podobnie zresztą, jak druga która odgałęzia się na przełęczy i prowadzi przez przełęcz Szarculę i Zameczek do Wisły Czarnego. Gdzie zresztą zjeżdżamy. Tym razem Jezioro Czerniańskie powstałe w 1973 roku można obejrzeć w pełni słonecznego światła. Najpierw w stronę gdzie dopływa Czarna Wisełka:
Jezioro Czerniańskie (2) © oelka

I w stronę dopływu Białej Wisełki:
Jezioro Czerniańskie (3) © oelka
Chętnych do zajrzenia za zaporę odsyłam do opisu sliwki
A potem zjazd do Wisły Malinki, znanej z nowoczesnej skoczni narciarskiej:
Skocznia w Wiśle © oelka

Skocznia jak skocznia, ale tunel pod nią zdecydowanie się mi podoba, choć mógłby być trochę dłuższy:
tunel pod skocznią © oelka

Przed podjazdem przełęcz Salmopolską, zaliczam sklepostop, aby zapewnić sobie wodowanie i nie zasuszyć się na podjeździe. Sklep nie posiada żadnego stojaka, ale z tyłu za schodkami rosną piękne pokrzywy doskonale maskujące mój pojazd na kilka minut. I wjazd na przełęcz od strony Wisły: jest chyba bardziej stromo, ale widokowo ciekawiej, niż od strony Szczyrku.
W drodze na przełęcz Salmopolska (4) © oelka

W drodze na przełęcz Salmopolska (5) © oelka

Trzeba przyznać, że ta droga jest nieźle utrzymana, co widać choćby tuż przed szczytem:
W drodze na przełęcz Salmopolska (6) © oelka
Zdjęcie jest zrobione do tyłu w stronę Wisły.

A na przełęczy odbijamy na czerwony szlak prowadzący na Przełęcz Karkoszczanka. Początek jest całkiem przyjemny. Gdzieś po drodze w okolicach Grabowej trafia się przejazd przez wyręb i tradycyjnie dla takiego miejsca porozrzucane gałęzie.
Na czerwonym szlaku (1) © oelka

Jest nawet całkiem sympatyczny odcinek, który daje się szybko przejechać z sympatycznym zjazdem po drodze:
Czerwony szlak pomiędzy Białym Krzyżem i Kotarzem © oelka

Podobnie prezentuje się Kotarz. Ja z tego miejsca pamiętam pola z krzakami borówki. Ale już dobrze chyba przebranymi przez turystów, a może i miejscowych tzw. "grabkarzy".
Jagodowe pole na Kotarzu (1) © oelka

A potem zaczyna się podejście na Hyrcę. Tu jest zdecydowanie niezbyt miło, ze względu na duże luźne kamienie zalegające całą drogę. Identycznie wygląda zresztą i zejście ze szczytu. Przejechać się po tym jest trudno. Iść też nie łatwiej, ponieważ w jednym z butów zaczyna się mi rozwalać podeszwa i muszę dobrze kombinować jak stawiać nogę, aby jej nie rozwalić buta do końca. Gdybym jechał w blokach, zapewne w którymś momencie wyrwała by się z buta. Ale ja tym razem miałem platformy i bloki nie były potrzebne. Potem docieram do przełęczy gdzie przed Beskidem szlak wchodzi na zbocze jako sigel poprzecinany licznymi korzeniami, z miejscami stromymi podejściami i zjazdami. Co uwieczniła sliwka.
A potem od "Chaty Wuja Toma" już szybko w dół, bo czas mnie nagli. Po drodze muszę jeszcze wyminąć tłum i paradę w Szczyrku związaną z zakończeniem 48 Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Ciekawe to ale nie tym razem. Te utrudnienie ma też swoją zaletę w postaci pustego mojego pasa ruchu od centrum Szczyrku aż do ronda w Buczkowicach. A potem dojazd na stację i... koniec imprezy.

A tak naprawdę to jeszcze nie koniec.

Już w Czechowicach widać na peronie, ze padał deszcz. W Katowicach widać z okien pociągu burzę. Potem gdzieś pomiędzy Olszamowicami a Idzikowicami na CMK, dostaję życzliwego SMSa o burzy w Warszawie, za co jestem zdecydowanie wdzięczny, bo już wiem jak się ustawić, aby na Centralnej nie wywalać pół plecaka na peronie lub w przejściu podziemnym w celu spakowania tego co nie jest zbyt deszczoodporne. Teraz pozostaje dojazd z dworca. Przejazd po ciemku zalaną przez deszcz ulicą Emilii Plater był chyba trudniejszy niż najgorsze odcinki czerwonego szlaku. Był moment, kiedy prawie wleciałem w trudno zauważalną pod wodą dziurę w asfalcie. Na szczęście daleko nie mam, więc specjalnie nie nasiąkłem deszczówką. Zupełnie przy okazji rower umył się z błota i pyłu jaki został po Beskidzie Śląskim.
I to był już ostateczny finał tego nieplanowanego wcześniej, ale bardzo ciekawego wyjazdu.




  • DST 59.93km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:11
  • VAVG 11.56km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekendowe Beskidy - dzień pierwszy

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 3

Marszałkowska - Wspólna - Chałubińskiego - W. Centralna /-> Ex 1401 "Beskidy"/ [Bielsko-Biała] Bielsko Biała Gł. - 3 Maja - Zamkowa - Partyzantów - Bystrzańska - [Bystra] - Szczyrkowska - Buczkowice - [Szczyrk] Beskidzka - Myśliwska - Uzdrowiskowa - Myśliwska - Salmopolska - Wiślańska - [Wisła] Malinka - Czarne - Zameczek - Przełęcz Szarcula - Istebna - Koniaków

Z 59,93km ogółem 1,96km to dojazd do pociągu, a reszta 57,97km już na miejscu.

Wyjazd był propozycją sliwki. Idea, aby spróbować w niecałe dwa dni przejechać się przez góry bardzo się mi spodobała, choć miałem też trochę wątpliwości, bo w tym roku jak dotychczas nie było okazji i czasu na dłuższe cięższe wyjazdy, a jazda po mieście, choć potrafi zmęczyć, to jednak co innego. Brak czasu na choćby krótką aklimatyzację. Jednak jest różnica pomiędzy codziennym bytowaniem na 111 m npm, a wysiłkiem na wysokości 800 - 900 m npm. Co może oznaczać "umieranie" na podjazdach.
No i sam rower. Z jednej strony nowy napęd, nowe bardziej górskie przełożenia, a z drugiej brak czasu na przyzwyczajenie się do nich. Sam napęd po wymianie przejechał bardzo mało, bo tylko 30km, a to zdecydowanie za mało dobre ułożenie się napędu. Czy to czasem nie będzie powodem awarii?
Ale kto nie ryzykuje ten w kozie nie siedzi i tak w sobotni poranek na Centralnej ładowałem się do wagonu nr 15 w "Beskidach", aby w zacnym towarzystwie sliwki podążać w kierunku Beskidów.
Pogoda według ICMu zapowiadała się wyjątkowo przyzwoicie, jak na tegoroczne lato, wiec warto było spróbować.
Pierwotne założenie było, aby ze Szczyrku jak się da, wjechać niebieskim szlakiem na Skrzyczne i dalej przez góry aby wylądować na noc w Koniakowie. Początek niebieskiego szlaku tuż przy samej Uzdrowiskowej pokazał, że jechać to tu się nie da. Alternatywa też nie wyglądała za ciekawie szczególnie ze śladami zwózki drewna i raczej też średnio dawała nadzieję przejezdności...

Jak się nie dostać na Skrzyczne © oelka

... a czas uciekał.
W takim razie padło na wariant z szosą na Przełęcz Salmopolską. Po asfalcie można tu przejechać od 22.07.1968 roku, kiedy to ukończoną drogę w jej obecnym stanie. Szosa jest też najwyżej położoną drogą asfaltową w Beskidzie Śląskim i drugą w całych Beskidach.
A tymczasem po drodze, jeszcze przed rozpoczęciem podjazdu z tyłu mojego Treka dobył się metaliczny odgłos. Bardzo nie lubię takich dźwięków, gdzieś tam w głowie zaczyna działać dzwonek ostrzegawczy. Napęd nie, bo się nie powtarza, to coś innego. Widzę, że tylne koło ma dość spore bicie boczne... może być szprycha. Po wyjęciu, bo szkoda mi narażać dętkę na uszkodzenie dociągam sąsiednie, aby zmniejszyć jako tako bicie koła i aby się dało jechać z działającym hamulcem, bo jednak zjazdu w górach bez tylnego hamulca wolę nie sprawdzać. Na zjazdach odczuwam wężykowanie tylnego koła, a z kolei pod górę czuję, że mi jeden z klocków obciera o obręcz, co też nie ułatwia jazdy do samego końca. Ale najważniejsze, że jechać się da (ciekawe, że jeśli coś się dzieje ze szprychami to zawsze na asfalcie w jakimś zdecydowanie łatwym do przejechania miejscu). A po drodze wraz ze zwiększającą się wysokością widać coraz więcej i ciekawiej:
W drodze na przełęcz Salmopolska (2) © oelka

W drodze na przełęcz Salmopolska (3) © oelka

Z przełęczy bardzo ciekawy zjazd do Wisły Malinki. A teraz znów pod górę. Omijamy centrum Wisły i jedziemy koło sztucznego zalewu - Jeziora Czerniańskiego, gdzie zbiegają się dwa potoki: Czarna i Biała Wisełka, aby dalej poniżej zapory płynąć już jako Wisła. A tymczasem podjazd na Zadni Groń i przejazd koło Zameczku, czyli doskonale znanej rezydencji prezydenta pochodzącej z czasów II RP. A mnie tymczasem na dość stromym podjeździe łańcuch przelatuje za największą koronkę i się klinuje... co zmusza mnie do pokonania kawałka "z buta", aby nie stać na środku drogi i tuż za łukiem. Chwila kombinowania i łańcuch jest na swoim miejscu a ja jadę powoli w górę do Przełęczy Szarcula. A potem był najpiękniejszy odcinek dnia, czy zjazd szutrem uwiecznionym przez sliwkę i całkiem niezła pod względem geometrii (szkoda, że mocno pokieraszowaną przez prace budowlane) drogą do Istebnej.
Po drodze do Koniakowa jeszcze krótki odpoczynek przy kościele ewangelickim (z 1930 roku, proj. Tadeusza Michejdy), bo jednak opory ruchu dają w kość:
Kościół w Istebnej © oelka

A w Koniakowie pozostała jeszcze po kolacji późnowieczorna zabawa z zakładaniem szprychy i jakim takim wycentrowaniem koła, aby w niedzielę dało się jechać z 36 szprychami w kole.




  • DST 12.22km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.33km/h
  • VMAX 33.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 3m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (221).

Poniedziałek, 1 sierpnia 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0

Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - al. Armii Ludowej - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Grójecka - Niemcewicza - Asnyka - Filtrowa - Łęczycka - bł. Ładysława - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna

Weekend był bezrowerowy. W sobotę jak już mogłem wsiąść na rower, to zaczął padać deszcz. A w niedzielę, najpierw zanosiło się na deszcz, a potem gdy wyjrzało słońce to zaraz zagrzmiało i skończyło się potopem, który szczęśliwie oglądałem z okien mojego mieszkania.
Dziesięć dni temu już pokazywałem zdjęcie rozlewiska na Polu Mokotowskim. Teraz jest takie samo, jak nie większe.

Po kolejnej burzy © oelka

A najgorsze, że dzięki temu w Śródmieściu są komary. W czerwcu się cieszyłem, że jakoś ich nie ma nawet nad samą Wisła. No to teraz nadrobiły zaległości z duzym zapasem.




  • DST 33.57km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.14km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Miedzeszyna powrót szybki

Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 25.07.2011 | Komentarze 4

Piękna - Koszykowa - Piękna - Mokotowska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Czerwijowskiego - al. Armii Ludowej - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Idzikowskiego - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Jeziorowa - Panoramy - Heliotropów - Skalnicowa - Trakt Lubelski - Aleja Nadziei - Trakt Lubelski - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Trakt Lubelski - Skalnicowa - Kuligowska - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Gwintowa - Gościniec - Siekierkowska - Bluszczańska - WSK - al. Polski Walczącej - Nehru - Gagarina - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - 29 Listopada - Szwoleżerów - Myśliwiecka - al. Radiowej Trójki - Agrykola - al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - Służewska - Koszykowa - Mokotowska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna



Trek wyszedł z naprawy głównej. Trochę pracy i rower działa jak zegarek. Tylko, trzeba się go teraz nauczyć. Choć z drugiej strony po zmianie korb z 48-38-28 na 42-32-22, da się dobrać porównywalne przełożenia, tylko z tyłu wszytko działa o koronkę dalej niż poprzednio. W każdym razie jechać się dało i nie odczuwam dyskomfortu z tego powodu w rodzaju bolących mięśni w nogach. Fakt, że o ile w pierwszą stronę wiatr nieco przeszkadzał, to w trakcie powrotu był już moim sprzymierzeńcem. Szczególnie, że nie miałem ochoty zaliczać burzy nad Wisła.
I tak najszybszy powrót zaliczyłem ze znajomym kiedyś z Piaseczna przez Las Kabacki i Wilanów. Jakoś nigdy wcześniej i później nie jeździłem po Lesie Kabackim mając około 40km/h na liczniku. Ale udało się wówczas i nie zmokliśmy.



A teraz pora wrócić do mojej wycieczki. Kiedyś pokazałem trzy przydrożne krzyże w Radości, przy Zasadowej i Borowieckiej, tym razem kolejny ale nie w Radości, lecz w Kuligowie, czyli kiedyś wsi, a dziś osiedlu przy Wale Miedzeszyńskim. Krzyż stoi sobie przy ulicy Panoramy pomiędzy ulicami Chodzieską i Peonii.

Przydrożny krzyż w Kuligowie © oelka

Przy Trakcie Lubelskim w pobliżu wylotu ulicy Skalnicowej były kiedyś folwark należący do rodziny Onyszków. Po wojnie gdzieś chyba w latach 60. w miejscu dworu powstał Ośrodek Szkolenia Kadr Stronnictwa Demokratycznego. Dawna droga do dworu występuje dziś pod nazwą Alei Nadziei. Ale na jej końcu nie widać ani dworu, ani budynku ośrodka, chociaż jest w trakcie przebudowy i nadbudowy. Taka ciekawostka dla inspektorów z PINBu: Jak można nadbudować coś, po czym została tylko dziura w ziemi?

Nadbudowa dziury w ziemi © oelka

A jeśli spojrzymy się w drugą stronę widać dorodny kasztanowiec, pamiętający zapewne czasy gdy dwór i folwark miały się nie najgorzej.

Kasztanowiec przy alei Nadziei © oelka

Gdy miałem już wracać ze swojego ogródka, usłyszałem niezbyt mile brzmiący pomruk. I gdzieś nad drzewami zobaczyłem ciemniejsze chmury sunące w moim kierunku. Jednak moknąc wolę w mieście wśród zabudowy. I tak wyszło. Ulewa dogoniła mnie na skrzyżowaniu ulic Nehru, Czerniakowskiej i Gagarina.

24.07.2011. Deszcz na Czerniakowskiej przy Gagarina... © oelka

W latach 1957 - 1973 spotykały się tu trzy różne środki transportu miejskiego. Z Gagarina skręcał w Czerniakowską tramwaj jadący do Wilanowa. Czerniakowską do Chełmskiej dojeżdżały trolejbusy i autobusy. Tuż obok miejsca gdzie stałem, była pętla gdzie w latach 1965 - 73 swoją trasę kończyła linia 162. Okresowo również 107bis i 307. Co ciekawe po lewej stronie za zdjęciem na ulicy Jawaharlala Nehru (ciekawe, kto potrafi szybko i bezbłędnie wymówić imię tego pana?) znajduje się zatoka w której jest postój taksówek, a która raczej powstała jako miejsce na pętlę autobusową. Jednak nigdy takiej roli nie miała okazji spełnić.
Jak tylko deszcz zaczął normalniej padać udałem się do domu. Jakoś nie miałem ochoty tkwić zbyt długo pod falistym daszkiem bazarowego blaszaka. A tkwić bym musiał co najmniej jeszcze godzinę. A tak zaliczyłem jeszcze podjazd Agrykolą z szumem deszczu o liście i strumykami płynącymi pod nogami. Prawie jak w górach. Prawie... Czyżby głodnemu chleb na myśli?




  • DST 12.83km
  • Czas 00:48
  • VAVG 16.04km/h
  • VMAX 30.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 3m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (216).

Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 22.07.2011 | Komentarze 2

Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - al. Armii Ludowej - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- WUM - Banacha - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Boya - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - Mokotowska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna
Kiedy jechałem do pracy popatrzyłem sobie na rozlewiska deszczówki na Polu Mokotowskim. Są takie miejsca gdzie woda nie ma gdzie spłynąć.

Między deszczem i burzą © oelka

Zapowiadano burzę. Nawet IMGW z trudem, ale dało mapy z danymi radarów pogodowych z opóźnieniem kilkunastominutowym, a nie jak zazwyczaj trzygodzinnym. Więc coś było na rzeczy. Kiedy po 17.00 zobaczyłem chmurę już wiedziałem, że chyba warto poczekać w pracy. Zaczęło padać po 17.30, a po kilku następnych minutach trudno było cokolwiek zobaczyć za oknem. A po ulewie, był jeszcze przez jakiś czas drobniejszy opad. Tak było jeszcze w momencie, gdy zdecydowałem, że dłużej nie czekam i jadę. W końcu w takim drobnym deszczu nie raz już jeździłem, a pora zrobiła się już dość późna. Ale deszcz szybko przestał padać. Ale to nie oznacza, że się nie zmoknie. I przeciwdeszczowe ubranko się przydało, choć w środku gdy docierałem do drzwi mojego domu było juz niemal jak w saunie. Bo są jeszcze kałuże, ot takie jak ta na Polu Mokotowskim w pobliżu Ronda Jazdy Polskiej:
Krajobraz po burzy © oelka

Trzeba przyznać, że na mojej trasie przejazdu większych śladów poburzowych, jak leżące duże gałęzie, połamane całe drzewa nie było.
Wracałem wieczorem, już po 21.00 i miałem jakieś szczęście do kierowców, jadących pod prąd. Pierwszy z takim rozmachem brał zakręt z al. Ujazdowskich w Bagatelę, że zniosło go niemal pod ambasadę Wielkiej Brytanii, na szczęście jakoś się opanował i mijał się ze mną normalnie zgodnie z zasadami ruchu prawostronnego. A drugi jadąc Mokotowską, miał problemy, aby zobaczyć, że za skrzyżowaniem z Piękną jego pas ruchu jest po prawej stronie. Ale do czołowego spotkania na szczęście dla mnie nie doszło.
To ciekawe, że ludzie poważni i myślący gdy już się zwiną w kłębek i wcisną do środka swojego samochodu, nagle potrafią zgłupieć i zachowywać się tak, jakby wyposażeni byli tylko w najbardziej podstawowe zmysły zapisane w zwojach mózgowych...

A tymczasem wreszcie nadszedł odpowiedni moment i Trek wszedł do naprawy głównej. Zabieram się za wymianę całego układu napędowego w Treku, który czeka na to już prawie dwa miesiące. Tak poszukiwane przeze mnie łańcuchy PC-850 z całkiem rozsądną ceną dotarły już jakiś czas temu z Opola.
Mam wrażenie, że sklepy stacjonarne w realu mają gorszy wybór niż te w sieci, lub nawet stacjonarne ale ze sprzedażą internetową. I drugie spostrzeżenie, że im mniejsza miejscowość, gdzie mieści się sklep sprzedający w sieci tym większy wybór towaru.




  • DST 46.61km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 20.56km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowy Miedzeszyn

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 4

Piękna - Koszykowa - Piękna - Mokotowska - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Oleandrów - Polna - pl. Unii Lubelskiej - Bagatela - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Wał Miedzeszyński - Odrębna - Trakt Lubelski - Borowiecka - Zasadowa - - Mrówcza - Lucerny - Antenowa - Wierchów - Błękitna - Wodzisławska - Widoczna - Hermanowska - Sępia - Naddnieprzańska - Tytoniowa - Kresowa - Makowska - Szaserów - Dwernickiego - Podskarbińska - Międzyborska - Walewska - Kinowa - Aleja Stanów Zjednoczonych - Kanał Wystawowy - Zwyciezców - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Lipowa - Dobra - Solec - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Czerwijowskiego - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Mokotowska - Piękna - Koszykowa - Lwowska - Piękna



Z takim oto delikwentem spotkałem się w Miedzeszynie.

Jeż nie koniecznie Jerzy © oelka

Trzeba przyznać, że był taktowny i nie chciał nadużywać gościnności, wobec czego podążył w swoją stronę.

Komu w drogę temu jeż © oelka

A może to jest odwrotnie i to ja nadużywam jego gościnności?


A tymczasem w Wawrze pomiędzy Błękitną i Widoczną znika powoli jeden z budynków, zaadresowany do Widocznej 63/65.

Widoczna ruina przy Widocznej © oelka

I małe uzupełnienie: Budynek już nie istnieje. Informacja o nim i jego historii pojawiła się w prasie.
A niedługo w związku z budową nowych wiaduktów w ciągu ulicy Marsa nad torami kolejowymi znikną budynki przy Marsa. Po prawej stronie czeka to między innymi budynki o numerach 24 i 24A:

Marsa - w cieniu wiaduktu (1) © oelka

Jak również znajdujące się po drugiej stronie wiaduktu budynki numer 23...
Marsa - w cieniu waduktu (2) © oelka

... i 25:

Marsa - w cieniu waduktu (3) © oelka

Obecny wiadukt został ukończony do zimy 1980 roku. Jednak jego los też jest już znany. Po zbudowaniu dwóch bocznych wiaduktów zostanie rozebrany, aby mogła w jego miejscu powstać nowa konstrukcja.
A na koniec jeszcze widok na Kanał Wystawowy.
Kanał wystawowy © oelka

Kanał ten to część Kanału Gocławskiego od Jeziora Gocławskiego do Kamionkowskiego. Nazwa kanału wiąże się z przedwojennym zamiarem lokalizacji terenów wystawowych na łąkach pomiędzy ulicami Międzynarodową i Kinową.
Kiedyś bardzo dawno temu w pewien zimowy wieczór ten kanał wówczas mocno zamarznięty, stał się miejscem gdzie pierwszy raz miałem okazji spróbować jazdy na łyżwach.