Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- DST 33.64km
- Teren 0.99km
- Czas 01:40
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 35.20km/h
- Temperatura 18.9°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Hoży szkielet
Sobota, 6 września 2014 · dodano: 08.02.2015 | Komentarze 7
Marszałkowska - Wspólna - Poznańska -
Hoża - Wiejska - Jazdów - al. Armii Ludowej - Czerniakowskiej - Zaruskiego - Most Łazienkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Jak poprzednio była ulica Wilcza, to dzisiaj będzie ulica Hoża. Na początek wspomnę jeszcze
wpis z 20 stycznia 2013 roku, gdy po sąsiedzku z dzisiejszym miejscem przemierzyłem podwórza pomiędzy Hoża 9A a Wilczą 12. Hoża 9A na ścianie ma wymalowany napis: Free homes for free peole. To bardzo mądre hasło o wolnych domach dla wolnych ludzi znajduje się bardzo blisko placu Trzech Krzyży, gdzie też zaczyna się ulica Hoża. Tym razem ciekawy jest sam początek ulicy Hożej.
Relikty kamienic Sukierta © oelka
Ustawiając się do tego zdjęcia, co nie było łatwe ze względu na masę zaparkowanych samochodów, cały czas miałem w pamięci to samo miejsce na moim zdjęciu z marca roku 1993. Nieco inaczej wówczas prezentowało się to miejsce...
Nie trzeba regulować monitorów, a ja nie pomyliłem się z datą. To miejsce tak wyglądało przez około 58 lat.
Podczas parcelacji działek pomiędzy Hożą, Mokotowską i Wilczą wydzielona została wąska działka wzdłuż Hożej. Po 1880 roku na jej części powstała trzypiętrowa kamienica zbudowana dla Henryka Sukierta. Jej fragment widać na powyższych zdjęciach po prawej stronie, oraz w całości na zdjęciu poniżej. Wyróżnia się tylko brakiem bramy wjazdowej i typowego podwórza. Z ulicy wejście prowadzi do wąskiej sieni i na klatkę schodową, która podobnie jak pomieszczenia kuchenne ma zapewnione oświetlenie ze świetlików znajdujących się na tyłach budyku. Podobne świetliki posiadały i posiadają budynki przy Hożej 1 oraz 1A. Widać je na kolejnych zdjęciach wykonanych od tyłu. Poniżej widok na elewację frontową budynku przy Hożej 3.
Podczas parcelacji działek pomiędzy Hożą, Mokotowską i Wilczą wydzielona została wąska działka wzdłuż Hożej. Po 1880 roku na jej części powstała trzypiętrowa kamienica zbudowana dla Henryka Sukierta. Jej fragment widać na powyższych zdjęciach po prawej stronie, oraz w całości na zdjęciu poniżej. Wyróżnia się tylko brakiem bramy wjazdowej i typowego podwórza. Z ulicy wejście prowadzi do wąskiej sieni i na klatkę schodową, która podobnie jak pomieszczenia kuchenne ma zapewnione oświetlenie ze świetlików znajdujących się na tyłach budyku. Podobne świetliki posiadały i posiadają budynki przy Hożej 1 oraz 1A. Widać je na kolejnych zdjęciach wykonanych od tyłu. Poniżej widok na elewację frontową budynku przy Hożej 3.
Po wojnie kamienica straciła elewację. W latach 70. XX wieku została otynkowana na "gładko". Mimo to widać cały czas ślady dawnego wystroju.
W sąsiedztwie, patrząc na plan z roku 1891 istniały zabudowania, które zapewne usunięto przed 1913 rokiem. Wówczas bowiem na zamówienie Bronisława Sukierta ruszyła budowa nowej kamienicy pod numerem 1. Projekt nowego budynku sporządziła spółka dwóch uznanych architektów: Henryka Stifelmana oraz Stanisława Weissa.
Te trzydzieści lat różnicy pomiędzy kamienicami Sukiertów było też okresem poważnego przełomu technologicznego w budownictwie, związanego z zastosowaniem stali oraz betonu. Od średniowiecza aż do drugiej połowy XIX wieku budynki murowane otrzymywały ceglane mury wiązane zaprawą. Były to jednolite ściany z przebitymi kanałami kominowymi oraz poprzecznie otworami okiennymi lub wejściowymi. Stropy jeśli były ogniotrwałe najczęściej powstawały jako kolebkowe z cegły. Natomiast do budowy płaskich stropów stosowano drewno: belki drewniane oraz deski. W końcu XIX wieku w niektórych budynkach belki z drewna zaczęto zastępować belkami dwuteowymi ze stali. Jednak nie był to jeszcze przełom w konstrukcji budynków.
W 1824 roku opatentowano produkcję cementu portlandzkiego. Ćwierć wieku później cement produkowany był już masowo. Kilka ówczesnych cementowni działało na ziemiach polskich. Kolejnego ważny pomysł w 1867 roku opatentował Joseph Monier. Monier będąc ogrodnikiem wpadł na pomysł jak zabezpieczyć donice przed pękaniem. Do formy przed wlaniem betonu włożył stalową siatkę. Do kompletu należy jeszcze dołożyć naukowe opracowanie Koenena z 1886 roku dotyczące współdziałania betonu i stali oraz schematy konstrukcyjne płyt i belek opublikowane w 1895 roku przez Françoisa Hennebique. Teraz gdy już wiadomo było jak rozmieścić zbrojenie w betonie, aby zapewnić wytrzymałość belki lub płyty na ugięcie sprawa była prosta: powstał żelbet. Już w 1894 roku na Kanale Elbląskim powstał most wykonany z żelbetu, na drodze z Drulit do Lepna. Wkrótce też pojawiły się budynki, w których zastosowano żelbetowy szkielet oraz stropy. Budynek z taką konstrukcją był bardziej odporny na zagrożenie ogniem, niż budynek z cegieł z drewnianymi stropami. Zwarta konstrukcja pozwalała na znacznie swobodniejsze kształtowanie budynku niż dotychczas.
Drugą przyczyną budowy wyższych budynków, było zniesienie prawnych ograniczeń. Od 1820 roku w Królestwie Polskim i w Warszawie obowiązywały przepisy określające wymogi jakie ma spełnić projektowany budynek. Powołana była też Rada Budownicza złożona z zasłużonych architektów, która sprawdzała czy projekt budynku spełnia wymagania związane z powierzchnią podwórza (tak aby wóz z sikawką mógł swobodnie zawrócić). Podstawą wszelkich obostrzeń były bowiem przepisy przeciwpożarowe. Brama musiała mieć szerokość co najmniej 1,82 metra. Drugi warunek to wielkość podwórza. Tu minimum stanowił plac - kwadrat o boku 9,14 metra, nie było to dużo, ale w tym czasie w Berlinie minimalny wymiar wynosił podwórza to plac o boku 5,3 metra. Ponadto kamienice miały mieć porównywalna ze sobą wysokość i podział ściany frontowej. W ten sposób nie można było wznieść budynku o sześciu kondygnacjach, jeśli kamienice stojące w pierzei ulicy posiadały cztery kondygnacje.
W określonych przypadkach rada nakazywała obniżyć budynek, lub jego oficyny ze względu np. na niedostateczne oświetlenie mieszkań. Taki los spotkał prezentowane u mnie na blogu 21 sierpnia 2012 roku nieistniejące kamienice Pinkusa Lothego na rogu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich (Marszałkowska 100, Aleje Jerozolimskie 34/36), zbudowane w latach 1865-66. Rada po przejrzeniu projektu kamienic autorstwa zapewne Antoniego Sulimowskiego nakazała obniżenie oficyny rozdzielającej podwórza obu kamienic o jedną kondygnację.
W czasie gdy powstawała kamienica przy Hożej 1 Rada Budownicza należała już do zamierzchłej historii. Stąd też powstawały w tym czasie już bez większych ograniczeń wysokie budynki z małymi podwórzami, będący bardziej świetlikami niż faktycznie podwórzem, czego najbardziej skrajnym przykładem jest kamienica przy Marszałkowskiej 1, albo opisana na blogu 2 października 2013 roku kamienicy przy Koszykowej 70.
Kamienica przy Hożej 1 posiadała tylko świetliki z tyłu, co zresztą widać na zdjęciu poniżej. Podobne świetliki zastosowano też w opisanych przeze mnie 16 lipca 2012 roku malowniczych kamienicach przy Lwowskiej 15 i 17, które również zajęły bardzo wąską działkę. Powstały też w tym samym czasie co kamienica Sukierta, bo w latach 1911-12.
Budynek przy Hożej 1 jak i inne z okresu tuż przed I wojną światową otrzymał też konstrukcję żelbetową, której szczegóły były doskonale widoczne w ruinie budynku pod numerem 1A.
W 1919 roku kamienica przy Hożej została podzielona formalnie na dwa budynki i od tego czasu na rogu Hożej i Mokotowskiej znajduje się budynek przy Hożej 1, za nim przy Hożej kolejny z numerem 1A a dalej starsza kamienica pod numerem 3. Do drugiej wojny światowej nic już się na narożniku Hożej nie zmieniło.
Okolice placu Trzech Krzyży przeżyły bardzo silny ostrzał zapewne w czasie Powstania Warszawskiego. Wówczas w różnym stopniu zniszczone zostały trzy stosunkowo najnowsze i najmocniejsze budynki: Gmach Liceum im. Królowej Jadwigi pomiędzy Alejami Ujazdowskimi oraz Wiejską, znajdujący się po drugiej stronie wylotu Wiejskiej modernistyczny budynek Riunione Adriatica di Sicurta (pl. Trzech Krzyży 2) oraz górujący nad placem Trzech Krzyży i Hożą budynek pod numerem 1A. Trudno obecnie określić, czy był to efekt ostrzału z moździerza dużego kablibru (Karl Gerät 040/041), czy bombardowanie w każdym razie udało się wspomniane budynki zniszczyć.
Gmach liceum odbudowano tylko częściowo. Budynek Riunione Adriatica di Sicurta został po wojnie całkowicie rozebrany. Przez wiele lat był w jego miejscu trawnik, który został zastąpiony współczesnym budynkiem mieszczącym hotel. Natomiast budynek przy Hożej 1A nie został rozebrany ale też nie doczekał się trwałej odbudowy. W takim stanie zawieszenia trwał aż do lat 90. XX wieku. Poniżej widok od tyłu na kamienice przy Hożej 1A.
W sąsiedztwie, patrząc na plan z roku 1891 istniały zabudowania, które zapewne usunięto przed 1913 rokiem. Wówczas bowiem na zamówienie Bronisława Sukierta ruszyła budowa nowej kamienicy pod numerem 1. Projekt nowego budynku sporządziła spółka dwóch uznanych architektów: Henryka Stifelmana oraz Stanisława Weissa.
Te trzydzieści lat różnicy pomiędzy kamienicami Sukiertów było też okresem poważnego przełomu technologicznego w budownictwie, związanego z zastosowaniem stali oraz betonu. Od średniowiecza aż do drugiej połowy XIX wieku budynki murowane otrzymywały ceglane mury wiązane zaprawą. Były to jednolite ściany z przebitymi kanałami kominowymi oraz poprzecznie otworami okiennymi lub wejściowymi. Stropy jeśli były ogniotrwałe najczęściej powstawały jako kolebkowe z cegły. Natomiast do budowy płaskich stropów stosowano drewno: belki drewniane oraz deski. W końcu XIX wieku w niektórych budynkach belki z drewna zaczęto zastępować belkami dwuteowymi ze stali. Jednak nie był to jeszcze przełom w konstrukcji budynków.
W 1824 roku opatentowano produkcję cementu portlandzkiego. Ćwierć wieku później cement produkowany był już masowo. Kilka ówczesnych cementowni działało na ziemiach polskich. Kolejnego ważny pomysł w 1867 roku opatentował Joseph Monier. Monier będąc ogrodnikiem wpadł na pomysł jak zabezpieczyć donice przed pękaniem. Do formy przed wlaniem betonu włożył stalową siatkę. Do kompletu należy jeszcze dołożyć naukowe opracowanie Koenena z 1886 roku dotyczące współdziałania betonu i stali oraz schematy konstrukcyjne płyt i belek opublikowane w 1895 roku przez Françoisa Hennebique. Teraz gdy już wiadomo było jak rozmieścić zbrojenie w betonie, aby zapewnić wytrzymałość belki lub płyty na ugięcie sprawa była prosta: powstał żelbet. Już w 1894 roku na Kanale Elbląskim powstał most wykonany z żelbetu, na drodze z Drulit do Lepna. Wkrótce też pojawiły się budynki, w których zastosowano żelbetowy szkielet oraz stropy. Budynek z taką konstrukcją był bardziej odporny na zagrożenie ogniem, niż budynek z cegieł z drewnianymi stropami. Zwarta konstrukcja pozwalała na znacznie swobodniejsze kształtowanie budynku niż dotychczas.
Drugą przyczyną budowy wyższych budynków, było zniesienie prawnych ograniczeń. Od 1820 roku w Królestwie Polskim i w Warszawie obowiązywały przepisy określające wymogi jakie ma spełnić projektowany budynek. Powołana była też Rada Budownicza złożona z zasłużonych architektów, która sprawdzała czy projekt budynku spełnia wymagania związane z powierzchnią podwórza (tak aby wóz z sikawką mógł swobodnie zawrócić). Podstawą wszelkich obostrzeń były bowiem przepisy przeciwpożarowe. Brama musiała mieć szerokość co najmniej 1,82 metra. Drugi warunek to wielkość podwórza. Tu minimum stanowił plac - kwadrat o boku 9,14 metra, nie było to dużo, ale w tym czasie w Berlinie minimalny wymiar wynosił podwórza to plac o boku 5,3 metra. Ponadto kamienice miały mieć porównywalna ze sobą wysokość i podział ściany frontowej. W ten sposób nie można było wznieść budynku o sześciu kondygnacjach, jeśli kamienice stojące w pierzei ulicy posiadały cztery kondygnacje.
W określonych przypadkach rada nakazywała obniżyć budynek, lub jego oficyny ze względu np. na niedostateczne oświetlenie mieszkań. Taki los spotkał prezentowane u mnie na blogu 21 sierpnia 2012 roku nieistniejące kamienice Pinkusa Lothego na rogu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich (Marszałkowska 100, Aleje Jerozolimskie 34/36), zbudowane w latach 1865-66. Rada po przejrzeniu projektu kamienic autorstwa zapewne Antoniego Sulimowskiego nakazała obniżenie oficyny rozdzielającej podwórza obu kamienic o jedną kondygnację.
W czasie gdy powstawała kamienica przy Hożej 1 Rada Budownicza należała już do zamierzchłej historii. Stąd też powstawały w tym czasie już bez większych ograniczeń wysokie budynki z małymi podwórzami, będący bardziej świetlikami niż faktycznie podwórzem, czego najbardziej skrajnym przykładem jest kamienica przy Marszałkowskiej 1, albo opisana na blogu 2 października 2013 roku kamienicy przy Koszykowej 70.
Kamienica przy Hożej 1 posiadała tylko świetliki z tyłu, co zresztą widać na zdjęciu poniżej. Podobne świetliki zastosowano też w opisanych przeze mnie 16 lipca 2012 roku malowniczych kamienicach przy Lwowskiej 15 i 17, które również zajęły bardzo wąską działkę. Powstały też w tym samym czasie co kamienica Sukierta, bo w latach 1911-12.
Budynek przy Hożej 1 jak i inne z okresu tuż przed I wojną światową otrzymał też konstrukcję żelbetową, której szczegóły były doskonale widoczne w ruinie budynku pod numerem 1A.
W 1919 roku kamienica przy Hożej została podzielona formalnie na dwa budynki i od tego czasu na rogu Hożej i Mokotowskiej znajduje się budynek przy Hożej 1, za nim przy Hożej kolejny z numerem 1A a dalej starsza kamienica pod numerem 3. Do drugiej wojny światowej nic już się na narożniku Hożej nie zmieniło.
Okolice placu Trzech Krzyży przeżyły bardzo silny ostrzał zapewne w czasie Powstania Warszawskiego. Wówczas w różnym stopniu zniszczone zostały trzy stosunkowo najnowsze i najmocniejsze budynki: Gmach Liceum im. Królowej Jadwigi pomiędzy Alejami Ujazdowskimi oraz Wiejską, znajdujący się po drugiej stronie wylotu Wiejskiej modernistyczny budynek Riunione Adriatica di Sicurta (pl. Trzech Krzyży 2) oraz górujący nad placem Trzech Krzyży i Hożą budynek pod numerem 1A. Trudno obecnie określić, czy był to efekt ostrzału z moździerza dużego kablibru (Karl Gerät 040/041), czy bombardowanie w każdym razie udało się wspomniane budynki zniszczyć.
Gmach liceum odbudowano tylko częściowo. Budynek Riunione Adriatica di Sicurta został po wojnie całkowicie rozebrany. Przez wiele lat był w jego miejscu trawnik, który został zastąpiony współczesnym budynkiem mieszczącym hotel. Natomiast budynek przy Hożej 1A nie został rozebrany ale też nie doczekał się trwałej odbudowy. W takim stanie zawieszenia trwał aż do lat 90. XX wieku. Poniżej widok od tyłu na kamienice przy Hożej 1A.
Trzy mieszkania na piętrach od czwartego do szóstego nie były zamieszkane. Nie wiem, czy był tam dostęp po zburzeniu budynku czy też nie. Być może uszkodzona klatka schodowa została rozebrana w efekcie decyzji BOS. Coś musiało być zrobione, ponieważ na drugim zdjęciu widać zamurowane wejścia do mieszkań oraz okna.
W połowie lat 90. XX wieku podobno był ktoś chętny na remont kamienicy. Planowano remont budynku oraz jego rozbudowę. Nowa część miała być przeszklona i odcinać się w ten sposób od części historycznej. Budynek stał pusty, aż został rozebrany koło 2002 roku. W ten sposób zakończyła się historia zrujnowanej kamienicy Sukierta.
Jeszcze jeden widok od tyłu z terenu, o którym pisałem na blogu we wpisie z 20 stycznia 2013 roku. W głębi widać kamienicę przy Hożej 1A, z lewej natomiast tylną ścianę kamienicy przy Hożej 3. Natomiast po prawej stronie zdjęcia widoczna jest rozebrana oficyna kamienicy przy Mokotowskiej 73.
W połowie lat 90. XX wieku podobno był ktoś chętny na remont kamienicy. Planowano remont budynku oraz jego rozbudowę. Nowa część miała być przeszklona i odcinać się w ten sposób od części historycznej. Budynek stał pusty, aż został rozebrany koło 2002 roku. W ten sposób zakończyła się historia zrujnowanej kamienicy Sukierta.
Jeszcze jeden widok od tyłu z terenu, o którym pisałem na blogu we wpisie z 20 stycznia 2013 roku. W głębi widać kamienicę przy Hożej 1A, z lewej natomiast tylną ścianę kamienicy przy Hożej 3. Natomiast po prawej stronie zdjęcia widoczna jest rozebrana oficyna kamienicy przy Mokotowskiej 73.
Przy Mokotowskiej pod numerem 73 znajduje się kamienica Puścikowskich. Kamienica powstała w latach 1883-84 według projektu Pawła Wóycickiego lub Władysława Rittendorfa. Wcześniej w tym miejscu znajdował się drewniany budynek teatrzyku "Orfeum". W nowym budynku również znalazła się sala teatralna. Planowano w niej 1200 miejsc na widowni. Powstała mniejsza z miejscami dla 700 widzów. Sala teatralna ulokowana była na końcu posesji, czyli w pustym miejscu na zdjęciu powyżej. Użytkowana była zarówno na potrzeby teatrów i kabaretów, jak również spełniała rolę sali kinowej. W 1931 roku sala została przebudowana według projektu Edwarda Seydenbeuthla dla kabaretu "Banda", który kontynuował działalność najbardziej chyba znanego przedwojennego kabaretu Qui-pro-Quo". W tej samej sali można odnotować działalność kina "Nirwana" a potem "Wanda".
Poniżej widok na front tej samej kamienicy od strony Mokotowskiej w sierpniu 2006 roku.
Poniżej widok na front tej samej kamienicy od strony Mokotowskiej w sierpniu 2006 roku.
Rozbiórka kamienicy przy Hożej 1A otworzyła widok na elewację od strony podwórza kamienicy przy Mokotowskiej 73.
Warto zwrócić uwagę na różnice w kolorze ściany. We wrześniu 1944 roku budynek został uszkodzony podczas bombardowania, być może tego samego, które doprowadziło do zniszczenia kamienicy przy Hożej 1A. Ślady zniszczeń widać też na elewacji frontowej. Część budynku od strony Hożej 1 odbudowano po 1945 roku, jednak z nieznacznymi uproszczeniami. Zrezygnowano z gzymsu poniżej okien ostatniej kondygnacji. Nie odbudowano zniszczonej oficyny północnej, która stykała się z kamienicami Sukiertów, oraz sali teatralnej położonej w głębi podwórza.
Podobno kamienica przy Mokotowskiej 73 ma być odrestaurowana. Jak na razie stoi pusta, częściowo zamurowana i czeka. Mam nadzieję, że nie podzieli losu budynku przy Hożej 1A.
Na koniec dodam jeszcze, że nie tak dawno opisywałem dwa inne miejsca z Hożej: siedzibę pogotowia przy narożniku z Poznańską - 28 sierpnia 2014 oraz fabrykę serów położoną niemal po sąsiedzku z pogotowiem - 14 lipca 2014 roku.
O przemianach warszawskich kamienic pisałem również 8 maja 2014 roku, gdy porównywałem trzy kamienice przy Chłodnej.
Na koniec dodam jeszcze, że nie tak dawno opisywałem dwa inne miejsca z Hożej: siedzibę pogotowia przy narożniku z Poznańską - 28 sierpnia 2014 oraz fabrykę serów położoną niemal po sąsiedzku z pogotowiem - 14 lipca 2014 roku.
O przemianach warszawskich kamienic pisałem również 8 maja 2014 roku, gdy porównywałem trzy kamienice przy Chłodnej.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
Komentarze
Maks | 22:49 czwartek, 28 marca 2019 | linkuj
@mors Z treści Twojego wpisu widać, żeś obcy...że nie czujesz Warszawy.
Moje dzieciństwo | 18:48 poniedziałek, 8 sierpnia 2016 | linkuj
Na Mokotowskiej 73 mieszkałam 14 lat. Pamiętam, jak była rozbiórka teatru (chyba miałam wtedy ze 4 lata), ale jakoś mi było szkoda tych ruin... Tyły knajpy wychodziły na podwórko - jako dzieciaki uczestniczyliśmy w świniobiciach, kiszeniu kapusty itp.... Śmietnik, trzepak oraz "górka" wewnątrz podwórka (została po rozbiórce teatru) , z której zimą zjeżdżaliśmy na sankach. W rogu kamienic był "doklejony" taki malutki budynek mieszkalny (przybudówka) z maleńkim ogródkiem, w których rósł krzak bzu. I PIWNICE....a właściwie lochy - "owoc zakazany" dla 6 - 10 letnich urwisów podwórkowych. Przez jakiś czas w stróżówce w bramie nasz cieć nielegalnie trzymał konia (żywego) - rozwoził nim węgiel po Warszawie. Z szyldem kina "Wanda" związana jestem rodzinnie. Moja mama w latach ''70 zrobiła nieziemską awanturę w ADM-ie, o to że ostania potężna płyta żeliwna "wisząca na 1 nicie" na szyldzie spadnie przechodniom na głowę i ADM usunął płytę (pozostał tylko szkielet szyldu). Książkę trzeba by napisać, bo w tej kamienicy to cały przegląd polskiego społeczeństwa mieszkał... zupełnie jak w serialu DOM. ECH! Łza się w oku kręci.....
alex | 20:27 piątek, 29 stycznia 2016 | linkuj
Ja mieszkałem przy ul.hożej 3 przez 20 lat ,tam się urodziłem czyli od 1971r.Pmiętam doskonale tą kamiennicę od frontu ,podwórko.... jak i wewnatrz... . pofernus@gmail.com
benasek | 00:33 czwartek, 12 lutego 2015 | linkuj
Nie znam lepszego przewodnika po warszawskich ulicach od tego bloga...
Przyznaję to bez "wazeliny". Czasem żałuję, że do Warszawy mam trochę, bo chciałoby się te miejsca zobaczyć, które opisujesz.
Przyznaję to bez "wazeliny". Czasem żałuję, że do Warszawy mam trochę, bo chciałoby się te miejsca zobaczyć, które opisujesz.
hans | 17:19 środa, 11 lutego 2015 | linkuj
w tej kamienicy przy Mokotowskiej jeszcze niedawno była wspaniała knajpa. Można było zamówić schabowego z kapustą i flaszę. Pani nie nosiła po kieliszku
kwiatuszek | 07:32 wtorek, 10 lutego 2015 | linkuj
Jako że często jako dziecko bywałam na pl. Trzech Krzyży, również i mnie utkwiła w pamięci ta rozebrana kamienica wraz z jej wąską bramą, kioskiem "Ruchu" który był na dole, natomiast naprzeciwko kiosku był jakiś warsztat czy zakład. Ilekroć tam bywałam to miałam obawy związane z jakąś katastrofą budowlaną i zastanawiało mnie jak w tej ruinie mogą mieszkać i funkcjonować ludzie i ile ta rudera będzie jeszcze stać i straszyć przechodniów.
mors | 23:13 poniedziałek, 9 lutego 2015 | linkuj
Tę okolicę zapamiętałem, zwłaszcza "Hoży szkielet", nawet lepiej niż Pałac Kultury ;) albowiem wystałem się tam dłuższy czas podczas mojego pierwszego pobytu w Wawie, w 2004 r.
Byłem i jestem w ciężkim szoku, że u skraju reprezentacyjnej arterii stolicy utrzymuje się tak przerażającą estetykę... Sceny jak z jakiegoś horroru, chociaż najbardziej przerażały mnie mikro podwórka i bawiące się tamże dzieci...
Doprawdy, większość ubogich, prowincjonalnych miasteczek nie posiada tak strasznych okolic...
Komentuj
Byłem i jestem w ciężkim szoku, że u skraju reprezentacyjnej arterii stolicy utrzymuje się tak przerażającą estetykę... Sceny jak z jakiegoś horroru, chociaż najbardziej przerażały mnie mikro podwórka i bawiące się tamże dzieci...
Doprawdy, większość ubogich, prowincjonalnych miasteczek nie posiada tak strasznych okolic...