Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

drewniana architektura

Dystans całkowity:1431.84 km (w terenie 49.66 km; 3.47%)
Czas w ruchu:72:26
Średnia prędkość:19.77 km/h
Maksymalna prędkość:40.40 km/h
Suma podjazdów:925 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:49.37 km i 2h 29m
Więcej statystyk
  • DST 39.29km
  • Czas 02:08
  • VAVG 18.42km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

W drodze do PRalKi

Piątek, 6 września 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Czarnomorska - Śródziemnomorska - Karczocha - al. Wilanowska - Kuratowskiego - Arbuzowa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Dzwonnicza - Stokłosy - Dzwonnicza - al. KEN - Bacha - Batuty - al. KEN - al. Wilanowska - Bukowińska - Puławska - Wielicka - Ksawerów - Lutocińska - Abramowskiego - Modzelewskiego - Orzycka - Cybernetyki - 17 Stycznia - al. Krakowska - Janka Muzykanta - Ruchliwa - Janka Muzykanta - al. Krakowska - Tapicerska - Słowicza - Hynka - Radarowa - Sąchocka - Gorlicka - Mołdawska - Pruszkowska - Pawińskiego - Siemieńskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



- Co to jest PRalKa?
- To co widać na zdjęciu: P+R al. Krakowska.

A teraz niczym w krzyżowce trzeba zebrać podkreślone litery.

PRalKa na Okęciu © oelka

Widać jest tramwaj, autobus, rower, w tle samochody. Brakuje tylko samolotu, ale lotnictwem zajmę się za chwilę nieco szerzej. Ze względu bowiem na konieczność zakupu zaworu do zbiornika wody w ubikacji trafiłem na Okęcie, gdzie znajduje się wielkopowierzchniowy sklep oferujący różne tego typu wyposażenie. Sprawa była ważna dla mnie, gdyż cieknąca w takim przybytku woda potrafi doprowadzić jeśli nie do bankructwa, to już na pewno do poważnego uszczerbku na koncie, po otrzymaniu rachunku za zużycie wody.
Wracając jednak do celu mojej podróży rowerowej: Do czasu budowy parkingu w ramach systemu park & ride pętla nosiła nazwę Okęcie. Niektórzy pasażerowie mylili więc pętlę na Okęciu z lotniskiem, które zawsze położone było w nieco innym miejscu. Do tego od czasu jak lotnisko przybrało sobie za patrona Chopina nazwa Okęcie nie występuje w nazwie pętli przy lotnisku.
Niemniej ZTM postanowił zmienić nazwę używaną od kilku dziesięcioleci i w ten sposób powstał P+R al. Krakowska, który ktoś złośliwie skojarzył z pralką.
Sprawa zrobiła się kontrowersyjna gdyż Okęcie jako nazwa pętli była w użyciu od czasów zbudowania pętli tramwajowej w pobliżu Państwowych Zakładów Lotniczych. Dziewięćdziesiąt lat temu 26 sierpnia 1923 roku dotarła tu linia A.
Obecna pętla na Okęciu i wcześniejsze lokalizacje pętli tramwajowej i autobusowej w tej okolicy to temat na inny wyjazd w to miejsce. A tym razem rzut oka na to co było po drodze. Po drodze było lotnisko.
Początki lotnictwa w Warszawie to teren Pola Mokotowskiego w rejonie skrzyżowania ulic Wawelskiej i alei Niepodległości, na tyłach toru wyścigów konnych. Gdzie funkcjonowało pole wzlotów o rozmiarach 1,5 na 0,5km. Zbudowano tymczasowe obiekty do obsługi pasażerów. W 1920 z lotniska mokotowskiego wystartowały samoloty inaugurujące połączenie Warszawy do Paryża przez Pragę i Strasbourg. W 1924 roku zdecydowano o przeniesieniu lotniska na Okęcie. Budowę przeprowadzono w latach 1925-1933. Modernistyczne budynki obsługujące lotnisko zbudowano w pobliżu obecnego skrzyżowania Żwirki i Wigury oraz 17 Stycznia. Cały ten ówczesny terminal został zniszczony już w 1939 roku. Po wojnie LOT zbudował tymczasowe obiekty na potrzeby obsługi podróżnych w pobliżu ulicy Sekundowej. W 1969 roku otwarto nowy, już stały dworzec według projektu Jana i Krystyny Dobrowolskich, na końcu zbudowanego wówczas przedłużenia Żwirki i Wigury, za skrzyżowaniem z ulicą 17 Stycznia. To tam znajdował się taras widokowy znany z kilku polskich komedii filmowych, szczególnie z "Misia" (Przepraszamy taras widokowy nieczynny. Najbliższy czynny taras widokowy dla odprowadzających we Wrocławiu)
Teraz drogi startowe.
Na zdjęciu droga startowa na kierunku 15/33, widziana z alei Krakowskiej.



W pewnym uproszczeniu kierunek 15/33 to pas startowy pozwalający na podejście do lotniska od strony Lasu Kabackiego, lub Włoch i Bemowa. Dla poruszających się aleją Krakowską kierunek 33 widoczny jest w postaci niskich latarni i płaskiej sieci trakcyjnej tramwajowej zawieszonej na minimalnej wysokości. Taka sytuacja występuje za skrzyżowaniem z 17 Stycznia Mniej więcej od wylotu ulicy Lipowczana, a kończy się wraz z pojawieniem się zabudowań zakładów lotniczych przed wylotem ulicy Cyprysowej.
Dla porządku warto przypomnieć o drugiej drodze startowej 11/29, której jeden koniec znajduje się w dawnych Gorzkiewkach zaraz za lotniskiem pasażerskim, a drugi za prezentowaną na wstępie pętlą autobusową i tramwajową na Okęciu, czyli tytułową PRalKą.
Początkowo Okęcie nie posiadało pasów startowych. Było tam tylko trawiaste pole wzlotów. Pierwszy betonowy pas startowy zbudowali Niemcy podczas okupacji. Jest to fragment obecnej drogi 11/29. Po zniszczeniach w 1945 roku, pas został odbudowany. Ostatecznie lotnisko posiadało trzy pasy: DS1, DS2 i DS3. Pas DS2 był poprowadzony równolegle do alei Krakowskiej. W latach 70. przekształcono go w drogę kołowania "Delta". Na przeszkodzie w jego użytkowaniu był znajdujący się w jego osi Pałac Kultury oraz maszt nadawczy w Łazach.
Gdy już możemy wylądować i wystartować, pora na miejsce obsługi pasażerów.
Teraz więc i sam dworzec lotniczy.



Nie. To nie jest żadna pomyłka, choć jeśli ktoś oczekiwał widoku obiektów z końcówki Żwirki i Wigury może być zaskoczony. Tu odprawiano pasażerów i to na tyle niedawno, że sam kiedyś korzystałem z tego miejsca.
Dworzec przy Żwirki i Wigury zbudowany w 1969 roku dość szybko okazał się zbyt ciasny jak na potrzeby rosnącego ruchu lotniczego. Dlatego w początkach lat 70. powrócono w okolice ulicy 17 Stycznia, gdzie w pobliżu dawnego dworca przy wylocie ulicy Sekundowej zbudowano dworzec obsługujący loty krajowe z Warszawy. W pierwszej połowie lat 80. miałem okazję raz z niego korzystać lecąc wówczas do Gdańska i z powrotem. Miałem okazję wówczas zaliczyć dwa samoloty: Ił-18 do Rembiechowa i podczas powrotu An-24. Obiekt funkcjonował do lat 90. Obecnie mieści się tam terminal General Aviation, obsługujący prywatne przeloty samolotami. Teren po lewej stronie budynku dworca krajowego był kiedyś tak jak teraz parkingiem, ale również i pętla autobusową. Linia 114, która w okolicy pojawiła się już w 1949 roku, w latach 1962 - 1973 docierała w okolicę ulicy Sekundowej. Ciekawe swoją drogą, że przez kilkanaście lat nie widziano potrzeby doprowadzenia transportu miejskiego w najbliższą okolicę dworca lotniczego. Być może wynikało to, z utrzymywania przez wiele lat własnych kursów autobusów LOT-u z centrum na lotnisko. Pamiętam, że w latach 70. autobusy LOT-u (najczęściej pomalowane na niebiesko Jelcze-Berliety PR100), kursowały na lotnisko z ulicy Waryńskiego 9, gdzie do 1989 roku mieściły się kasy i biuro obsługi podróżnych. Tymczasem wracając do linii 114, w 1973 roku została ona skierowana do nowego krańca przy dworcu krajowym. Korzystała z tej pętli do 1996 roku. Jej pętle w rejonie lotniska widać na planach Warszawy. Dla porównania plan z roku 1970 (po lewej) i 1978 po prawej.



Autobus docierając na pętlę przy dworcu krajowym przejeżdżał przez tory widoczne na poniższym zdjęciu.



Jest to fragment torów stanowiący zespół bocznic połączony z siecią kolejową do drugiej połowy poprzedniego dziesięciolecia. Zespół bocznic łączył się z istniejącą do dzisiaj bocznicą Petrolotu pomiędzy ulicami Żwirki i Wigury, oraz Gordona Benneta. Połączenie to zlikwidowano w latach 2005-2008. Tor wchodzący na teren lotniska obsługiwał magazyny na terenie wojskowej części Okęcia, a następnie dochodził do widocznego na moich zdjęciach dojazdu do lotniska krajowego. Dalej znów wchodził na zamknięty teren Okęcia. Na poniższym zdjęciu widać rozjazd i cysterny stojące na terenie lotniska, które pozostały na odciętym fragmencie torów bocznicowych. Tor na którym stoją kiedyś prowadził do tymczasowego przebiegu linii radomskiej wzdłuż ulicy 17 Stycznia, o czym pisałem 26 marca 2012.



Tor prowadzący prosto omijał łukiem drogę startową 15/33 i docierał do zakładów lotniczych przy alei Krakowskiej (PZL Okęcie). Obecnie pozostał tylko środkowy fragment tego zespołu torów bocznicowych. Ciekawostką jest, że na odciętych torach pozostało pięć cystern. Szóstą zdjętą z wózków widać na powyższym zdjęciu. Za nią stoi pozostałych pięć.
I jeszcze eksploatowany ostatnio temat architektury drewnianej.
Najpierw Wirażowa 126 i drewniany budynek schowany w cieniu drzew. To resztki zabudowy dawnej wsi Zbarż, ostatnio mocno okrojone w związku z budową węzła drogowego przy Marynarskiej.



A drugi przykład znajduje się na Okęciu. Przy ulicy Ruchliwej 10/12.



Budynek nieco schowany za kasztanowcem stoi niemal przy samej alei Krakowskiej, która w końcu lat 60. podczas przebudowy pętli tramwajowej i autobusowej znacznie się do niego zbliżyła.




  • DST 41.61km
  • Teren 1.30km
  • Czas 01:59
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na tropie drewnianej Radości

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.10.2013 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Krasnołęcka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Kierbedzia - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Trakt Lubelski - Borowiecka - Zasadowa - Malwowa - Mozaikowa - Kruszwicka - Halki - Rozkoszna - Garncarska - Będzińska - Regera - Mozaikowa - Malwowa - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Helitropów -- Heliotopów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna

Dom pod sosnami © oelka

W ramach wrodzonej przekory tytuł zilustrowałem zdjęciem budynku murowanego. Ale za to wiekowo pasującego do drewnianych "świdermajerów". Dom ów stoi przy ulicy Halki 27, kończąc gęstą zabudowę ciągnącą się od centrum Radości przy ulicy Panny Wodnej. Wypatrzyłem go już wcześniej. Jednak wówczas nie robiłem zdjęć, tylko zapamiętałem sobie ten ciekawy budynek, jako wart zainteresowania. Oryginalne okiennice, lizeny w narożnikach, rustykowany fragment elewacji pod umieszczonym z boku tarasem.
Czasem warto się spojrzeć w bok. Tak właśnie uczyniłem na ulicy Będzińskiej. I przez krzaki zobaczyłem taki widok:



Ten dom zaadresowany do Będzińskiej 12, w okresie wegetacyjnym roślin jest trudny do zobaczenia zarówno z ulicy Halki, jak też i z Będzińskiej. Ukryty jest bowiem za ścianą zieleni. Jest też niestety opuszczony i w związku z tym przyszłość jego jest niepewna. Odszukiwanie takich obiektów trochę przypomina historię z rodzaju bajek o Królewnie Śnieżce, gdyby nie to, że w środku, jeśli już w ogóle da się wejść lub zajrzeć można znaleźć co najwyżej bardzo prozaiczne śmieci.
Dalej będzie już lepiej. Ulica Kruszwicka numer 2.



Trochę niepokojące są te zamknięte okiennice. Kiedyś wokół tego budynku było widać więcej życia. Dom ma jeszcze podobnego do siebie braciszka pod adresem Halki 37. Tamten jednak ogrodzony jest dość wysokim drewnianym płotem i widać wyraźnie, że jest zamieszkiwany.



Przypomnę jeszcze, że w ubiegłym roku 22 kwietnia, jadąc do Kaczego Dołu, czyli Międzylesia pokazałem tu mocno zniszczony dom przy Kruszwickiej 7.
Kolejny i ostatni na dzisiaj znajduje się przy ulicy Malwowej 21. Ten budynek przeszedł nawet jakiś niewielki remont. Prezentuje się w każdym razie dobrze. Starą pordzewiałą siatkę zastąpił drewniany płot chyba lepiej pasujący do tego budynku. Po lewej przy bramie jest też podniszczona kapliczka z figurą Matki Boskiej, której zdjęcia jakoś nie mam.



Dobrze, że przynajmniej pojedyncze budynki z grona drewnianej architektury nadwiślańskiej są jakoś utrzymywane przy życiu.




  • DST 24.77km
  • Czas 01:27
  • VAVG 17.08km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 17.7°C
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czechowice czyli Ursus

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 01.10.2013 | Komentarze 5

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - Pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Grzymały-Sokołowskiego - Aleje Jerozolimskie - Łopuszańska - Krańcowa - Park Cietrzewia - Witki - Płomyka - Husarska - Sklepowa - Tynkarska - Legnicka - Wiosny Ludów - Plac Czerwca 1976 r. - Hennela - Wiosny Ludów - Opieńskiego - Kościuszki - Regulska - Sosnkowskiego - 1 Maja - Plac Tysiąclecia - 1 Maja - Konińska - Sławka - Bohaterów Warszawy - Plac Tysiąclecia - Bohaterów Warszawy - Plutonu Torpedy - Dzieci Warszawy - Wiosny Ludów - Traktorzystów - Nowolazurowa - Zapustna - Batalionu Włochy - Solipska - Chrobrego - Husarska - Karatowa - Płomyka - Cietrzewia - Krańcowa - Popularna - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Znów, przynajmniej początek będzie kolejowy. Jednak tym razem dokładnie po przekątnej, bo na południowo-zachodnim krańcu Warszawy, w... Czechowicach. Dzisiaj to już nazwa historyczna, ale obowiązująca dla wsi do 1952 roku a dla miasta w latach 1952-54, gdy nazwę miasta ujednolicono z nazwą fabryki ciągników. Od 1977 roku znajduje się w granicach Warszawy.

Warszawa Ursus © oelka

Do Czechowic, czyli Ursusa przyjechałem na własnych dwóch kołach, ale nie odmówiłem sobie spojrzenia na przystanek kolejowy Warszawa-Ursus.
Linia do Skierniewic, to najstarsza linia kolejowa na terenach Kongresówki, otwarta w 1844 roku. Jednak w tym czasie pociąg po opuszczeniu Warszawy zatrzymywał się dopiero w Pruszkowie. W późniejszym czasie pojawiły się przystanki Włochy i Utrata (obecny Piastów). Gdy w 1923 roku, na terenie należącym do wsi Szamoty swoje nowe obiekty zbudowały Zakłady Mechaniczne URSUS – S.A., pojawił się problem z dojazdem pracowników. Fabryka zlokalizowana była bowiem w połowie drogi między Włochami i Piastowem.
Budynki fabryki widać na poniższym zdjęciu wykonanym w najbliższym sąsiedztwie przystanku kolejowego.



Dochodziło do różnych sytuacji, awantur ze zrywaniem hamulców w wagonach włącznie. Nie raz interweniowała policja. Gmina Skorosze, na terenie której znajdowały się Czechowice oraz Szamoty nie miała środków na sfinansowanie budowy potrzebnego przystanku. Wobec tego pieniądze na budowę wyłożyła fabryka. W efekcie przystanek otrzymał nazwę Ursus. Jednak z otwarciem przystanku były cały czas problemy. Jerzy Domżalski w swoich felietonach zebranych w książce Wiek XX w Ursusie opisuje jak robotnicy próbowali wymusić otwarcie przystanku w grudniu 1926 roku. Rozpalili ognisko na torach i zablokowali w ten sposób przejazd pociągu pośpiesznego, w składzie którego akurat znalazła się salonka z prezydentem Mościckim. Prezydent rozmawiał z protestującymi, część z nich którym kierunek podróży pasował zaprosił do swojego wagonu. Obiecał też interwencję w sprawie otwarcia przystanku. Słowa dotrzymał, bo już na koniec roku 1926 pociągi podmiejskie obsługiwały ten przystanek.
Czytając to można dojść do wniosku, że historia lubi się powtarzać. I z opóźnieniami w otwieraniu nowych stacji lub przystanków (np. Warszawa Lotnisko Chopina). Z blokowaniem ruchu pociągów też była powtórka w Ursusie, ale w zupełnie innych okolicznościach, podczas strajku w dniu 25 czerwca 1976 roku robotnicy zablokowali tory zatrzymując pociąg jadący do Warszawy, prowadzony lokomotywą EP05-22. Pociąg zatrzymano w okolicach kładki z której wykonałem zdjęcie poniżej, na wysokości obecnego ratusza w Ursusie, a wcześniej budynku dyrekcji fabryki ciągników.
W latach 30. ruszyły przygotowania do modernizacji linii i przystanków ze względu na elektryfikację. Na potrzeby zespołów trakcyjnych przebudowano perony umieszczając krawędź na wysokości 960mm nad główką szyny. Architekturę przystanków zaprojektował inż. Kazimierz Centnerszwer z Biura Projektów i Studiów PKP. Zbudowane zostały przez firmę Sznejko i Brandt Inżynierowie.
Przystanki w Ursusie i Piastowie były niemal identyczne: dwa perony jednokrawędziowe zlokalizowane po bokach torowiska. Przystanki przetrwały wojnę. Zmiany przyszły w latach 50. gdy zaczęto budowę drugiej pary torów od Warszawy Zachodniej do Grodziska Mazowieckiego. W Piastowie nowa para torów ominęła przystanek, natomiast w Ursusie brakowało miejsca i na potrzeby położenia nowych torów rozebrano peron przy torze w stronę Pruszkowa. W 1958 roku zbudowano też tunel pod torami w ciągu ulicy Cierlickiej (wcześniej Żwirki i Wigury). Dotychczasowy peron jednokrawędziowy przy torze w kierunku Włoch otrzymał drugą krawędź od strony ulicy Wiosny Ludów (wcześniej Centralnej). Nowy układ torów wygląda w ten sposób, że dotychczasowy tor w stronę Warszawy przesunięto w stronę ulicy Wiosny Ludów. Od strony ulicy zbudowano też nowy peron jednokrawędziowy i pawilon kasowy. Dotychczasowy tor do Warszawy stał się teraz torem z Warszawy. Natomiast dawny tor z Warszawy wszedł do nowej grupy torów i z niego korzystają pociągi dalekobieżne jadące w stronę Warszawy Zachodniej. W stronę Pruszkowa dobudowano nowy tor od strony ulicy Traktorzystów. Wcześniej znajdowała się tam bocznica szlakowa, obsługująca fabrykę i skład węgla.
Poniżej widok z kładki na tory w stronę przystanku w Ursusie. Pierwotnie istniały tylko dwa środkowe tory. Po jednym z nich teraz używanym na potrzeby ruchu dalekobieżnego jedzie w stronę Warszawy Zachodniej EN57AKM.



Za torami widać ulicę Wiosny Ludów, przed wojną była to ulica Centralna. Na planie Ursusa z 1964 roku opisana jest jako Jedności Robotniczej. Dochodzi aż do samego przystanku kolejowego. Tam znajduje się jeden z większych najnowszych przedwojennych kamienic w Czechowicach. Dom stoi na narożniku z ulicą Bohaterów Warszawy, która przed wojną jako patrona miała marszałka Piłsudskiego. Po wojnie do 1957 roku zastępował go Stalin, po czym ulica otrzymała obecną nazwę.



Obecny budynek przy Wiosny Ludów 47 pierwotnie był zaadresowany jako Centralna 1. Kamienicę wzniósł Józef Pieńkos w 1938 roku. Jerzy Domżalski opisał trochę szczegółów z jego życia. Pieńkos zamieszkał w swojej kamienicy w narożnym mieszkaniu na drugim piętrze. W czasie wojny został zadenuncjowany przez dozorcę, który współpracował z Gestapo. Udało się go wyciągnąć z al. Szucha, ale kosztem sprzedaży kamienicy jednemu z folksdojczy. Pieńkos mieszkał potem na Koszykowej 43. Kamienica ta została zburzona podczas nalotu radzieckiego 12 maja 1943 roku. Kolejne mieszkanie kupił przy Senatorskiej 24. Spłonęło podczas Powstania 7 sierpnia 1944.
Po wojnie kupił połowę udziałów w firmie "Guma Myszka" drugą połowę dzierżył Władysław Rayzacher. Aby firmy nie upaństwowiono panowie wstąpili do Spółdzielni Pracy "Technochemia", działające zresztą po dziś dzień. Gumki zamiast charakterystycznego znaczku z myszką otrzymały gołąbka pokoju. Jednak z takim oznakowaniem nie sprzedawały się. Wobec tego spółdzielnia odkupiła znak firmowy od wspólników. Pieńkos i Rayzacher otrzymali wówczas 20 milionów złotych. Była to równowartość kilkudziesięciu samochodów "Warszawa". Oczywiście zaraz pojawiła się kontrola skarbowa, naliczono "domiar". Przez wiele lat, aż do jego śmierci w 1973 roku władza nie patrzyła przychylnie na Pieńkosa.
Z kładki w pobliżu dawnej dyrekcji fabryki - widać drewniany budynek przy ulicy Bandurskiego. Trzeba przyznać, że jest nieźle ukryty za parawanem z zieleni.



Ursus dotychczas niespecjalnie gościł u mnie na blogu. W zasadzie była jedna okazja gdy 24 września 2011 w celu nabycia drogą kupna śrub do mocowania siodełka ze sztycą udałem się do sklepu firmowego Asmetu przy Alejach Jerozolimskich. Wówczas zauważyłem dom w stylu pudełkowym przy ulicy Kompanii Kordian, kojarzący się mi z Wawrem i jego architekturą o czym pisałem 25 maja tego roku.
Myślę, że do Ursusa zajrzę za jakiś czas. Być może znów będę szukał śrub, a może i bez tak konkretnego powodu.




  • DST 48.19km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:13
  • VAVG 21.74km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Wawra na Mokotów

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 26.09.2013 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Krasnołęcka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Kierbedzia - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Jesiotrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Chodzieska - Trakt Lubelski - Borków - Juchasów - Mrówcza - Panny Wodnej - Patriotów - Zasobna - Ślimaka - Halki - Wysokomazowiecka - Morąska - Frezji - Mozaikowa - Prymulki - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Zawilców -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Zawrat - Puławska - Naruszewicza - Tyniecka - Szarotki - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie -Batorego - Boya - Klonowa - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna

Dzisiaj jest podróż przez dwie różne części miasta dla kontrastu. Najpierw obecny teren należący do dzielnicy Wawer i kontynuacja poszukiwań drewnianych domów, których tu jeszcze trochę można znaleźć. Na początek ulica Panny Wodnej numer 32, w Radości:

Drewniana Radość © oelka

Budynek jest nieco zbliżony wyglądem do tego z ulicy Prasowej na pograniczu Falenicy i Miedzeszyna, który u mnie gościł 14 lipca we wpisie o Falenicy.
Kolejny znacznie zresztą większy to już w zasadzie w Międzylesiu. Ulica Mrówcza przy Jeżynowej:



Co jakiś czas umieszczam tu przydrożne krzyże. Z tej części Wawra prezentowałem ich sześć. Ostatnio był bardzo modernistyczny przykład z Traktu Lubelskiego, gdzie znajduje się krzyż wykonany z lastriko. Tym razem klasyczny, drewniany krzyż z narożnika ulic Klimatycznej i Mrówczej:



A teraz już mój powrót i dom przy Naruszewicza 10 na Mokotowie:



Nieremontowana elewacja poza uszkodzeniami wynikającymi z upływu czasu posiada też liczne ślady ostrzału z czasów II wojny światowej. Pierwszą okazją była obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku. Wówczas Ulica Naruszewicza znajdowała się niemal na linii obrony miasta. W tym czasie granicą zwartej zabudowy była ulica Woronicza. Dalej na południe zabudowa była już znacznie luźniej położona, z dużymi niezabudowanymi przestrzeniami. Kolejną okazją było Powstanie Warszawskie.
W pobliżu przy narożniku Tynieckiej i Lenartowicza znajduje się opuszczony dom. Trudno powiedzieć, jaka będzie jego przyszłość. Zapewne będzie musiał ustąpić miejsca nowoczesności.



Na Tynieckiej byłem 13 lipca 2013 ze względu na dawny i obecny budynek podstacji trakcyjnej Tramwajów Warszawskich. Dokładnie na przeciwko niej znajduje się szpital św. Antoniego ss. Elżbietanek przy Goszczyńskiego 1.



Budynek powstał w latach 1929-31. Jak wyglądał przed wojną można zobaczyć na stronie Warszawa1939.pl. Prowadzony był przez Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety (Elżbietanek - CSSE) powołane w Nysie w 1842 roku.
Ważną rolę odegrał ten szpital w czasie Powstania Warszawskiego, będąc siedzibą szpitala powstańczego.
Po wojnie siostry zdążyły odbudować zniszczony szpital. Były to lata 40. XX wieku i szpital znacjonalizowano. W ręce zakonu powrócił w latach 90. XX wieku. Niemniej jeszcze przez kilkanaście lat działa tu państwowa placówka. Obecnie po remoncie uruchomiono tu 27 maja tego roku Szpital św. Elżbiety - Mokotowskie Centrum Medyczne.
I w ten sposób od drewnianego, parterowego domu w Radości dotarliśmy do dużego gmachu użyteczności publicznej na Mokotowie.




  • DST 41.48km
  • Teren 0.10km
  • Czas 02:11
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 23.4°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

28 Potocka - Młociny

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - al. Obrońców Grodna - - al. Obrońców Grodna - al. Armii Krajowej - Broniewskiego - Włościańska - Braci Załuskich - Tołwińskiego - Krechowiecka - Słowackiego - Gdańska - Hłaski - Lektykarska - Podleśna - Marymoncka - Zgrupowania AK "Kampinos" - Prozy - Farysa - Abecadło - Pułkowa - Papirusów - Młociny - Papirusów - Pułkowa - Farysa - Prozy - Zgrupowania AK "Kampinos" - Książąt Mazowieckich - Dorycka - Wrzeciono - Lindego - Marymoncka - Podczaszyńskiego - Perzyńskiego - Broniewskiego - Literacka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Dzisiaj będzie tramwajowo, choć oczywiście z wykorzystaniem roweru.
Pojechałem bowiem szukać tramwajowych śladów, ale na początek całkiem sympatycznym zbiegiem okoliczności na placu Narutowicza natrafiłem na wagon K-403 świeżo po remoncie. O wagonach typu K pisałem w końcu marca, przy okazji rowerowego oglądania wagonu K-433, ustawionego jako pomnik na Lesznie. Wagon K-403 jest pierwszym wagonem tego typu jaki stał się zabytkiem techniki. Obecnie został odbudowany tak, że wygląda tak, jak wagony K pod koniec swojej liniowej eksploatacji w latach 70.

Berlinka po remoncie © oelka

A teraz pora na prasówkę. Tu na początek błyszczy na na zdjęciu umajony wagon N-732 (Konstal 1953) lub N-632 (Konstal 1950). Wobec tego zajrzyjmy do Stolicy numer 47 z dnia 22.11.1953:

Nowa linia tramwajowa


„Wielka radość spotkała mieszkańców Młocin, między innymi i mnie, w dniu 7 listopada 1953 r. z powodu uruchomienia nowej linii tramwajowej nr 28. kursującej na trasie Żoliborz – Młociny” - zwierza się przedstawicielowi „Stolicy” ob. Stefania Samulska – „Mieszkam w Młocinach od roku 1948 i przez tych kilka lat maszerowałam pieszo, przemierzając codziennie trasę z Młocin do najbliższej pętli tramwajowej na Bielanach i z powrotem. Co prawda, na tej trasie kursowały autobusy PKS, ale komunikacja ta nie zaspokajała potrzeb mieszkańców, gdyż chodziły one, zwłaszcza w godzinach rannych i przy deszczowej pogodzie, tak przeładowane, że nie zatrzymywały się na przystankach. W takim stanie rzeczy byłam zmuszona liczyć tylko na własne nogi. Codzienny spacer latem, przy pięknej pogodzie, był nawet bardzo przyjemny; inaczej natomiast przedstawiał się w jesienne, deszczowe dnie i zimowe zawieje.
Dlatego też rozpoczęcie budowy linii tramwajowej powitałam z wielkim entuzjazmem i bardzo uważnie obserwowałam jej postępy. Często, wracając wieczorem do domu wraz z przygodnymi towarzyszkami moich pieszych wędrówek. Prowadziłam rozmowy, których jedynym tematem była budowa „naszej” linii tramwajowej. Nareszcie, w dniu 7. XI. br ., w 36 rocznicę Wielkiej Rewolucji Październikowej, w godzinach popołudniowych ruszył na otwarcie nowej linii tramwajowej pierwszy wóz, udekorowany girlandami, witany radośnie na trasie przez młodzież szkolną i licznych mieszkańców Młocin, którzy obecnie będą mogli w większej mierze, niż dotychczas korzystać z rozrywek kulturalnych stolicy.
Nowa linia tramwajowa, oddana do użytku dalekiemu przedmieściu wielkiej socjalistycznej Warszawy, świadczy o trosce, jaką państwo ludowe otacza człowieka pracy, o jego pokojowym budownictwie.
W imieniu mieszkańców Młocin składam budowniczym nowej linii, którzy nie szczędząc sił wykonali swoje zobowiązanie i ukończyli budowę w terminie - serdeczne podziękowanie”.

Pisałem na ten temat 3 marca 2012 roku. Jednak wówczas źle zlokalizowałem pętle tramwajową na Młocinach, co wytknął mi na forum Werttrew'a Weldon, który ma przyjemność znać i pamiętać te tereny z czasów, gdy tramwaje docierały na Młociny. Dziękuję bardzo Weldonowi za jego uwagi. Jednocześnie zmobilizował mnie w ten sposób aby samemu pojechać i zobaczyć miejsce dawnej pętli.

Nowa trasa otwarta na okrągła 36 rocznicę Wielkiej Rewolucji Październikowej liczyła sobie 3,5 kilometra. Ja jednak trzymając się trasy uruchomionej tego dnia linii 28 zacznę od pętli przy Potockiej.
Linia 28 kursowała na Młociny z przerwą. Jej pierwotna trasa wiodła z pętli przy Potockiej Słowackiego i Marymoncką prosto na Młociny. Bez zmian kursowała w latach 1953-65. W dniu 25.04.1965 linię skasowano, a jej trasę przejęła kursująca z Banacha przez al. Niepodległości, Chałubińskiego, Marchewskiego (ob. al. Jana Pawła II), Stołeczną (ob. ks. Popiełuszki) do Potockiej. Po skasowaniu 28. doszedł odcinek na Słowackiego i Marymonckiej. W dniu 3.05.1967 linię 29 ponownie skrócono do Potockiej, uruchamiając 28 na wydłużonej w stosunku do pierwotnej trasie od Potockiej przez Słowackiego, Mickiewicza, Międzyparkową, Buczka (ob. Słomińskiego), Most Gdański, Starzyńskiego, al. Stalingradzką (ob. Jagiellońska) do pętli Żeran FSO). I ta trasa pozostała bez zmian do momentu skasowania trasy na Marymonckiej i Pułkowej, od odgałęzienia trasy do Huty wzdłuż ulicy Pstrowskiego (ob. Zgrupowania AK "Kampinos").
Całość trasy pokazuje, o dziwo jak na plany z lat 60. stosunkowo dokładnie plan Warszawy z 1958 roku. Od lewej - od Potockiej po Młociny na ostatnim arkuszu.



W 1961, od 21 lutego do 21 lipca linia 28 była zawieszona i zastępowana przez linię autobusową Z-28 kursującą z przystanku PKS Marymont przy skrzyżowaniu Żeromskiego i Marymonckiej na Młociny. W tym czasie pod Marymoncką przy skrzyżowaniu z Pstrowskiego (ob. Zgrupowania AK "Kampinos"), zbudowano tunel dla trasy prowadzącej do Huty "Warszawa" - obecnie węzeł Młociny". Nową trasę i trasę na Młociny pokazuje plan z 1962 roku:



Na Młociny docierała też linia 15bis. W tej wersji pojawiła się jako linia kursująca w dni robocze 11.02.1957 w porach szczytów przewozowych. W tej wersji kursowała do 21.02.1961, gdy trasa na Młociny została zamknięta ze względu na budowę tunelu.
W sezonie letnim 1964 roku w dni świąteczne na Młociny docierała z Wilanowa linia tramwajowa Z. Kolejny raz na lato uruchomiono ją w 1966 i ostatni raz w 1967 roku.

Tymczasem pora wyruszyć już na trasę linii 28. Część trasy wiodła torami położonymi jeszcze przed wojną. Na Marymont przez Słowackiego i Potocką tramwaje linii 15 dotarły w 1924 roku. Pętla przy Potockiej jest nieco młodsza. Powstała najpewniej w latach 30. Od 1936 do 1938 roku korzystała z niej siedemnastka. Na początek pętla, widziana od strony wyjazdu:



Na pętli stoją składy 105N2k/2000-2096+2097 nazywane z racji ściany czołowej "bulwami", oraz 105Na-1246+1245. Oba w najnowszym schemacie malowania.

Trasa od pętli w stronę Podleśnej prowadzi przez jedno z najbardziej terenowo urozmaiconych miejsc w Warszawie - Dołek Słodowiecki. Zniwelowała to częściowo budowa al. Armii Krajowej jako części Trasy Toruńskiej. Obecnie zamiast zjazdu jest podjazd na wiadukt, który wraz z opisem wypadku tramwajowego (ciągnąca dwa zimne wagony 13N, gospodarcza "Berlinka" ześlizgnęła się na nadjeżdżający skład linii 28) prezentowałem 7 maja 2012.
Odsyłam również do dyskusji na Skyscrapercity, gdzie można zobaczyć na historycznym zdjęciu, jak to miejsce wyglądało w latach 60.
Warto też spojrzeć w bok, w prawo, gdzie zachowały się jeszcze ślady dawnego Marymontu. Okolicę trasy pomiędzy ulicami Żeromskiego i Podleśną prezentowałem rok temu, 2 sierpnia.
Dzisiaj tylko widok od Podleśnej w stronę obniżenia przy wylocie ulicy Zabłocińskiej, które nie jest tak strome jak to w miejscu obecnej al. Armii Krajowej. Niemniej zdarzało się jeszcze kilka lat temu, zanim powrócono do montowania piasecznic w Warszawie, że tramwaje podczas mżawki, lub jesienią, gdy na torach leżą mokre liście miewały poważne problemy z pokonaniem tutejszych podjazdów.



Dalej jest już płasko. Mijamy AWF i dojeżdżamy do pętli na Bielanach, otwartej dla ruchu 4.11.1933 roku, gdy dojechała tu linia 15A. Obecnie przystanki dostały nazwę Twardowska, od położonej po drugiej stronie Marymonckiej uliczki. Tu kończy się przedwojenna trasa, a zaczyna się ta zbudowana w 1953 roku. Po prawej już za pętla, na przystanku stoi "Swing" czyli 120Na-3198 na linii 17 z Huty na Służewiec. 17 na Bielany docierała już przed wojną od 20 lutego 1938 roku.



Z tego też rejonu pochodzi zdjęcie wagonu K-404 dostępne na Tramwarze, wykonane w latach 50.
Dalej trasa przypomina linię kolejową. Tu widziana z przystanku "Las Bielański 04" w stronę Młocin.



W lutym 2011 roku, gdy trasa była zamknięta ze względu na budowę Trasy Mostu Północnego fotografowałem nieco dalszy odcinek torowiska.
Dalej jest przystanek "Przy Agorze" gdzie kiedyś znajdowała się jednostka wojskowa opisana przeze mnie rok temu w maju wraz z nieistniejącym lotniskiem na Bielanach. Następny przystanek to "Cmentarz Włoski". Cmentarz założony został w latach 1926-27 i jest miejscem spoczynku żołnierzy włoskich pojmanych przez armię niemiecką podczas I wojny światowej, a także tych, którzy zmarli lub zginęli w obozach jenieckich lub koncentracyjnych podczas II wojny światowej.



Dalej za cmentarzem znajdowało się miejsce, gdzie od 1961 do 1973 roku odłączała się linia do Huty Warszawa. Linia ta istnieje nadal. Było to ciekawe miejsce. Na potrzeby trasy do Huty pod Marymoncką zbudowano tunel. W głębi zdjęcia po lewej widać miejsce gdzie rozdzielały się obie trasy. Tramwaje jadące na Młociny jechały dalej prosto wzdłuż Marymonckiej, natomiast te do Huty skręcały tak jak teraz w prawo i zjeżdżały do wykopu, gdzie skręcały w lewo i po przejechaniu pod Marymoncką jechały wzdłuż ulicy Pstrowskiego (ob. Zgrupowania AK "Kampinos") do prezentowanej w maju, obchodzącej swoje pięćdziesięciolecie zajezdni "Żoliborz" oraz pętli Huta "Warszawa", obecnie noszącą nazwę tak jak stacja metra "Młociny".
Po prawej na drugim zdjęciu widać przejazd pod Trasą Mostu Północnego.



Dalej możemy szukać już tylko śladów nieistniejacej od 1973 roku trasy. Powodem jej zagłady była budowa Wisłostrady i jej włączenie w ciąg ulic Marymonckiej i Pułkowej. Co ciekawe dalej starotorze nie koliduje z jezdnią ulicy Pułkowej. Co widać na kolejnym zdjęciu:



Jest to widok w stronę przystanku przy ulicy Muzealnej od wylotu ulicy Farysa.
Po minięciu ulicy Farysa docieramy do miejsca gdzie obecnie znajduje się na poboczu stacja benzynowa. Tuż za stacja znajdował się wjazd na pętlę tramwajową. Czyli w miejscu skąd wykonałem to zdjęcie.



Tor wjazdowy skręcał. Pętla była ustawiona prostopadle do ulicy, mieszcząc się na podwyższeniu pomiędzy ulicami Pułkową i Abecadło.
Położenie pętli ilustruje dość dobrze schemat numer 53 w zestawieniu Leszka Pohorylesa seniora KMKM-u w Warszawie zamieszczony przez Trasbus.
Teren po likwidacji pętli zamienił się w ogródki działkowe. Dzisiaj też już nie istniejące. Obecnie cała równia pętli jest gęsto porośnięta drzewami i krzakami. Ciężko jest zrobić jakieś zdjęcie. Jakoś się jednak udało, co widać poniżej.



Dla porównania warto spojrzeć na zdjęcia z Tramwaru. Na zdjęciu wagonu K-427 stojącego już po objechaniu pętli na przystanku widać w tle dach domu przy Papirusów 7, który przebija przez krzaki jasną elewacją szczytu i czerwonym dachem na środku mojego powyższego zdjęcia.
W nieco innym ujęciu widać pętlę na zdjęciu z wagonem Tatra T1-502. W miejscu po prawej stronie zdjęcia według relacji Weldona na Werttrew'ie były schody na ulicę Abecadło. Obecnie w ich miejscu są tylko wąskie schodki, z czasów istnienia w tym miejscu ogródków działkowych.



Z pętli było też dojście do polany w parku Młocińskim. Jego ślady można znaleźć przy ulicy Papirusów.
Zdjęcie po lewej to dawne wyjście z pętli na ulicę Papirusów. A po prawej widok z tego przejścia na Park Młociński.



Na zdjęciu po lewej widać tabliczkę z nazwą ulicy według dawnego wzoru. Takie tabliczki umieszczano przy narożnikach ulic. Tu akurat przy przejściu od pętli.

Na koniec jeszcze dom drewniany na Młocinach, przy ślepym odcinku ulicy Prozy, za skrzyżowaniem z ulicą Farysa:





  • DST 57.69km
  • Teren 2.70km
  • Czas 02:47
  • VAVG 20.73km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 23.4°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Generał Walter w Falenicy

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Odrębna - Trakt Lubelski - Borowiecka - Zasadowa - Tawułkowa - Brodnicka - Mozaikowa - Bysławska - Poezji - Jachowicza - Sztumska - Werbeny - Sztumska - Jachowicza - Olecka - Początkowa - Werbeny - Początkowa - Włókiennicza - Kosodrzewiny - Poezjji - Bysławska - gen. Waltera - Celulozy - Przewodowa - Strzygłowska - Wał Miedzeszyński - Zawilców -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Bobrowiecka - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - 29 Listopada - Szwoleżerow - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Poprzednio do Falenicy zawitałem 14 lipca. Dzisiaj również, z trzech powodów. Pierwszy z nich to ulica, której nazwę widać na zdjęciu:

Generał Walter ostał się w Falenicy © oelka

Myślę, że nie każdy wie o kogo chodzi. Otóż jednym z bohaterów komunistycznej propagandy w Polsce a dokładniej w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) był generał Karol Świerczewski używający też pseudonimu "generał Walter".
Urodził się w Warszawie, ale od początku I wojny światowej przebywał w Rosji. Wziął udział w rewolucji październikowej, potem w walkach z "białymi" i w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, oczywiście jako żołnierz Armii Czerwonej pod dowództwem Tuchaczewskiego w czasie tej wojny został ranny i resztę wojny spędził na leczeniu. Pnąc się po szczeblach kariery został też w 1928 roku oficerem wywiadu wojskowego Razwiedupremu czyli GRU.
W latach 1936-38 brał udział w wojnie domowej w Hiszpanii, oczywiście po stronie republikanów występując tam pod pseudonimem "generał Walter".
W tym czasie poznał i zaprzyjaźnił się z Hemingwayem, który upodobnił do niego jednego z bohaterów swojej powieści Komu bije dzwon - generała Golza.
Po powrocie do ZSRR podobnie jak większość osób powiązana z GRU został aresztowany, szczęśliwie dla siebie nie został zamordowany, a w 1940 roku zwolniono go.
Podczas najazdu Niemców w 1941 roku dowodził 248 Dywizji Strzelców na Froncie Zachodnim. Jego dywizja została rozbita w trakcie odwrotu w bitwie pod Moskwą. Przetrwało z 10 tysięcy... pięciu żołnierzy. Powodem były decyzje Świerczewskiego podejmowane pod wpływem alkoholu.
Potem brał udział w tworzeniu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Najbardziej widoczny był w wiosną 1945 roku dowodząc 2 Armią Wojska Polskiego, podczas forsowania Nysy Łużyckiej. Decyzje podejmowane w stanie upojenia alkoholem i chęć szybkiego zdobycia Drezna spowodowała bardzo duże straty wśród żołnierzy. Świerczewski był opisywany jako człowiek, który "kulom się nie kłaniał". Jednak często ta rzekoma odwaga była po prostu efektem alkoholizmu. Mimo wszystko po wojnie został awansowany na generała broni. Miał swój udział w skazywaniu żołnierzy AK na śmierć, odmawiając im prawa łaski. Był członkiem PPR, posłem do KRN-u, a na koniec wiceministrem Obrony Narodowej. Zginał w zasadzce zorganizowanej przez UPA w Bieszczadach podczas inspekcji garnizonów wojskowych. Część historyków uważa, że Świerczewskiego poświęcono celowo, aby z jednej strony pozbyć się wiecznie pijanego i skłóconego z podwładnymi generała, a z drugiej mieć powód do rozprawy z partyzantką UPA oraz tubylcami w Bieszczadach. Potem PRL-owska propaganda kreowała Świerczewskiego na bohatera różnych wojen przemilczając jego alkoholizm i porażki poniesione na froncie.
W Warszawie został patronem znacznej części Trasy W-Z. Jego imię otrzymała w 1949 roku ulica od Radzymińskiej, aż do mostu Śląsko-Dąbrowskiego wchłaniając dawną Zygmuntowską, a na lewym brzegu od mostu do skrzyżowania z Wolską i Młynarską. Tu zniknęło Tłomackie i część ulicy Leszno do Wroniej. Obecnie cała al. Świerczewskego to al. Solidarności. Niezależnie od tego stawał się patronem ulic czy szkół w różnych miejscowościach. Tak też najpewniej było i w Falenicy, najpewniej przed 1951 rokiem, gdy włączono jej w granice Warszawy. Ponieważ ulica Generała Waltera nie kolidowała swoją nazwą z al. Świerczewskiego w centrum, pozostała. A Świerczewski miał w Warszawie w ten sposób aż dwie ulice.
Z tym, że leżąca na uboczu ulica gen. Waltera umknęła jakoś podczas dekomunizacji ulic w latach 90. XX wieku i nazwa trwa do dzisiaj.

Jest to drugi znany w Warszawie przypadek gdy jedna osoba jest patronem dwóch ulic. O ulicach poety epoki romantyzmu, lirniku wioskowym Ludwika Kondratowicza występującego też pod pseudonimem Władysława Syrokomli, o czym pisałem tu 27 czerwca tego roku.

Drugi powód to pętle autobusowe w Falenicy.
Najstarsza z nich to pętla przy ulicy Bysławskiej. Linia 113 dotarła tu 60 lat temu, 18.10.1953 roku. Z pętli w Falenicy korzystała do 30 października 1958, roku gdy zamiast niej na Bysławską dotarła linia 146 z Ronda Waszyngtona.



146 z pętli przy Bysławskiej korzysta bez przerwy do dnia dzisiejszego. Nie jest tam zresztą osamotniona. 29.08.1965 dotarła do Falenicy jadąc ulica Patriotów linia pośpieszna C, od 1 października 1993 kursująca tu jako 521. W 1970 roku pojawiła się linia 202, od 1985 roku kursująca jako 702. Została wycofana z Falenicy 1 marca 1993, zastępując na trasie do Ronda Wiatraczna linię 113. W 1976 roku dotarła tu przedłużona z Radości linia 161, która trzy lata później przejęła lokalną linię 186 kursującą okrężnie po obu częściach Falenicy i nowy kraniec zaczęła mieć na ulicy Oleckiej. Linia 186 natomiast została utworzona 1 października 1974 roku kursując z Oleckiej trasą okrężną, zaglądając na drugą stronę torów i przejeżdżając koło pętli na Bysławskiej. Została połączona po raz pierwszy ze 161 23 września 1979. Pojawiła się ponownie w 1992 roku, po zmianie numeracji linii najpierw 205 (styczeń - maj 1985) potem po zmianie zakresu numeracji 705, jadącego z Falenicy, z Bysławskiej do włączonego wówczas w obręb Warszawy Aleksandrowa. A, że historia lubi się powtarzać znów 186 wcielono do linii 161. Stało się to 1 sierpnia 1995.

A teraz powróćmy jeszcze do linii 113, która po uruchomieniu linii 146 zaczęła kursować do pętli w Błotach, istniejącej już wcześniej od 1955 roku.



Jeszcze nie dawno pętla wyglądała dokładnie tak, jak ją zbudowano, czyli była wybrukowana kamieniem polnym. Obecnie jest już zmodernizowana. Zlokalizowana została przy granicy Warszawy, która przebiega po ulicy Werbeny. 113 dojeżdżał tu do swojej likwidacji 1 marca 1993 roku.
W 1954 roku uruchomiono linię 113 bis. Były to wspomagające 113 kursy z placu Trzech Krzyży do skrzyżowania Bysławskiej z Wałem Miedzeszyńskim.



113 bis dotarł tu 20 września 1954. Korzystała z niej do 6 września 1955 gdy przedłużono go do nowozbudowanej pętli w Błotach, o której pisałem powyżej. Linia ostatecznie zniknęła z Falenicy 1 listopada 1957 roku. W tym czasie najpierw pętla w Błotach (od 16.09.1956) a potem od 1 listopada 1957 na skrzyżowaniu Wału i Bysławskiej zyskała też kolejnego użytkownika. Już 16 września 1956 uruchomiono podmiejską linię do Świdrów Małych w Józefowie o numerze 132. Niecały rok później 19 stycznia 1957 zmieniła ona oznaczenie na "S", by już 17 listopada 1957 otrzymać numer 202, tak jak niemal wszystkie linie opuszczające granice Warszawy. Linia ta aż do 11 października 1970 roku korzystała z pętli przy skrzyżowaniu Bysławskiej i Wału Miedzeszyńskiego. Wówczas to została przedłużona do pierwszej z opisanych dzisiaj pętli, gdzie znajdowała się ekspedycja MZK, co miało ułatwić kontrolę regularności kursowania. Był to jednocześnie koniec istnienia pętli na skrzyżowaniu Wału i Bysławskiej.
Falenica i linie autobusowe na planie Warszawy z 1958 roku:



I dla porównania w 1978 roku i 1993 roku:



A na koniec trochę drewnianej zabudowy w Falenicy. To trzeci z powodów dla których dojechałem do Falenicy. Na początek Olecka 18:



Kolejny budynek sporo większy znajduje się przy granicy Warszawy na narożniku ulic Werbeny i Początkowej. A że jest to granica miasta to jest też początek Początkowej i dlatego schowany w gęstym drzewostanie dom posiada numer 2:



Kolejny budynek, najlepiej utrzymany ze wszystkich dzisiaj prezentowanych, to narożnik Początkowej i Ratynieckiej. Jest siedzibą Domu Zakonnego Towarzystwa Jezusowego przy Początkowej 14/16.



Zakonnicy opisali u siebie historię swojej siedziby. Drewniany dom "Złota Marysieńka" powstał w 1928 roku. W początkach lat 80. ówczesna właścicielka, Maria Wojciechowska z domu Szaniawska, chciała przekazać mocno zniszczony budynek organizacji kościelnej. Ostatecznie wraz ze wstąpieniem jej wnuka do zakonu Jezuitów, tenże klasztor przejął posesję przy Początkowej. Pierwsi bracia i ojcowie wprowadzili się tu w 1988 roku.

Na koniec dom przy narożniku Początkowej i Zapomnianej. Jest to dość duży budynek widoczny tu od strony ulicy Początkowej.



Poprzednio gdy byłem w Falenicy 14 lipca przypomniałem również większą grupę drewnianych budynków, o charakterze miejskiej zabudowy. Dzisiejsze przykłady z ulicy Początkowej to raczej duże drewniane podmiejskie wille nawiązujące do stylu zwanego czasem "świdermajer" rozpowszechniającego się od końcowych lat XIX wieku w Józefowie, Otwocku i innych miejscowościach wzdłuż linii kolejowej.




  • DST 40.40km
  • Czas 02:13
  • VAVG 18.23km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 33.1°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla Zacisze

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Złota - Twarda - Prosta - Waliców - Chłodna - Biała - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Lewartowskiego - Stawki - Muranowska - Konwiktorska - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cmentarz Bródnowski - św. Wincentego - Kołowa - Witebska - Ossowskiego - Barkocińska - Radzymińska - Karkonoszy - Chojnowska - Drapińska - Błędowska - Koniczynowa - Poranna - Kościeliska - Krośniewicka - Spójni - Rolanda - Codzienna - Blokowa - Codzienna - Rolanda - Gilarska - Matki Teresy z Kalkuty - Odrowąża - św. Wincentego - 11 Listopada - Ratuszowa - Namysłowska - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Szanajcy - Nusbauma - Darwina - Starzyńskiego - Most Gdański - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Łączenie pożytecznego i koniecznego z przyjemnym tym razem wyglądało tak, że po podlaniu kwiatów, na grobie, aby poradziły sobie z upałem powrót wydłużyłem sobie jadąc przez Zacisze. Oczywiście jeden przejazd nie wystarczy na pokazanie całego Zacisza. Na początek jeden z bardzo nielicznych obecnie budynków drewnianych przy skrzyżowaniach ulic Bratka, Codziennej, Rolanda i Litawora.

Drewniane Zacisze © oelka

Historia Zacisza nie jest zbyt odległa. W końcu XIX wieku zaczął funkcjonować folwark Zacisze. Z czasem właściciel Zacisza, którym od 1910 roku był Zygmunt Jórski, zaczął parcelować majątek sprzedając działki budowlane. Działki były tańsze w wielu innych miejscach. Wynikało to z jednej strony z polityki Jórskiego, a z drugiej z dość trudnych warunków terenowych. Wiele z tych działek znajdowało się bowiem na wilgotnych terenach w pobliżu Kanału Bródnowskiego, poniżej widocznego w miejscu poniżej kładki w ciągu ulic Błędowskiej i Drapińskiej.



Początkowo zabudowa skupiała się bliżej szosy do Radzymina, gdzie kursowała również od 1896 roku kolej wąskotorowa łącząca Radzymin z Targówkiem, a następnie z Warszawą. O tej linii wąskotorowej wspomniałem niedawno, przy okazji przejazdu Radzymińską w rejonie stacji towarowej Warszawa Wileńska Marki. Obecnie Zacisze to w większości osiedle współczesnych domów jednorodzinnych. Zacisze stanowi przegląd indywidualnego budownictwa z różnych czasów. Można zobaczyć jeszcze pamiątki dawnej zabudowy.



Ten akurat budynek znajduje się przy Drapińskiej 30. Natomiast w pobliżu na Chojnowskiej 7, znajduje się opuszczona kamienica, która inaczej niż dom przy Drapińskiej 30 zajmowała całą szerokość działki i posiadała bramę na tylną cześć posesji.



Ciekawym obiektem jest też kapliczka u zbiegu ulic Blokowej i Śmiesznej.



W to miejsce jeszcze zaraz powrócę. Pora bowiem przejść do tego, co mnie najbardziej ciągnęło na teren Zacisza związanego z transportem publicznym.
W związku z tym na początek widok dość intrygujący:



Co wiata robi niemal na środku trawnika? Jest pamiątką po istniejącej do końca ubiegłego roku pętli autobusowej.
Zacisze znalazło się w Warszawie w 1951 roku, podobnie jak wiele innych podwarszawskich miejscowości. Wcielenie do Warszawy oznaczało wiele zmian administracyjnych jak zmiany nazw ulic, które miały swoje odpowiedniki na terenie Warszawy. Włączenie do miasta spowodowało też, że oprócz przystanku kolei wąskotorowej przy ulicy Generalskiej i wylocie Blokowej i Czarnej Drogi w pobliże Zacisza dotarł autobus. Odbywało się to etapami. Najpierw od 1 stycznia 1951, linię 119 kursująca od Dworca Wileńskiego Targową, al. Solidarności (wówczas al. Świerczewskiego), Radzymińska od krańca przy Kraśnickiej przedłużono do ulicy Tużyckiej, a więc w okolice przystanku kolei wąskotorowej. Następnie do skrzyżowania z Młodzieńczą. Kolejna zmiana nastąpiła 2 lutego 1969 roku, gdy 119 wjechał w głąb Zacisza, od Radzymińskiej przez Młodzieńczą i Codzienną. Taka sytuacja przetrwała do 22 czerwca 1991 roku, gdy w wyniku połączenia linii 119 i 128 powstała linia 512. 512 kończył swoją trasę na pętli u zbiegu Codziennej i Blokowej aż do 1 stycznia tego roku. Pętla została zbudowana na prywatnym gruncie. Za czasów PRL-u nie miało to większego znaczenia. Ale obecnie gdy prawo własności jest w cenie, teren pętli był dzierżawiony przez ZTM. Niestety nie udało się dalej utrzymać tej umowy i 512 obecnie wykonuje kryterium uliczne po trasie ...Młodzieńcza – Kondratowicza – św. Wincentego – Gilarska – Rolanda – Codzienna (Zacisze) - Codzienna - Młodzieńcza...
W 1977 roku na pętle w Zaciszu skierowano nową linię podmiejską 209. Kursowała z Zacisza do Ząbek, w okolice przystanku PKP. Linia z pętli na Zaciszu korzystała do 1988 roku, gdy została przedłużona na pętle na Bródnie-Podgrodziu.
Ciekawa rzecz wynika natomiast z planów Warszawy. Zarówno monografia Warszawskie autobusy i trolejbusy z 2005 roku, jak też i obecny w sieci Trasbus, jako koniec linii 119 podają ulicę Codzienną, czyli kraniec widoczny na moim zdjęciu. Natomiast plany Warszawy pokazują coś innego. Począwszy od planu książkowego z 1970 roku konsekwentnie w każdym planie książkowym a również i rozkładanym do 1974 roku trasa jest wydłużono poprzez ulicę Blokową do skrzyżowania z Czarną Drogą.
Dla porównania plan z 1970 i 1975 roku.



Co ciekawe taka informacja jest również w opisach tras. Plan z 1975 roku jest niekonsekwentny, gdyż opis wysyła 119 na skrzyżowanie z Czarną Drogą, a plan jak widać już nie. Podobny brak konsekwencji występuje w kolejnych wydaniach z 1978 i 1980 roku. Dopiero plan z 1982 roku konsekwentnie rezygnuje z Czarnej Drogi. Czy autobusy mogły zawracać na tym skrzyżowaniu?



Gdy się mu przyjrzałem, wygląda na to, że nie. Nie widzę możliwości zawrócenia tam żadnego autobusu. Jest tam zbyt mało miejsca i dla Jelczy MEX i starszych od nich Chaussonów. Warto przy tym pamiętać, że od samego początku MZK, a obecnie ZTM konsekwentnie unika cofania autobusów na pętlach.


Na koniec jeszcze powróćmy do wiaty na zlikwidowanej pętli. Wiat tego rodzaju jest bowiem co raz mniej w Warszawie. Pojawiły się wraz z budową Trasy Łazienkowskiej i w związku z tym nazywane są jako typ "Ł". Zaprojektował je kierownik Pracowni Projektowej Zakładu Torowo-Budowlanego MZK inż. Benon Grzeszczuk. Powstały trzy odmiany tej wiaty różniące się od siebie głębokością.



Widoczna na zdjęciu wiata należy do odmiany drugiej, gdzie dach wpiera się na trzech słupkach z przodu. W odmianie pierwszej dach był krótszy i wspierał się na jednym słupku. Natomiast odmiana trzecia, najrzadziej stosowana, miała dłuższe o jeden segment boczne ściany, jeden słupek z przodu, oraz przejście zamiast dwóch segmentów tylnej ściany, po jej prawej stronie. Wiaty te montowano od 1974 aż do lat 90. Były one konstrukcyjnie zbliżone do budynków dyspozycji ruchu, jakie pojawiały się w tym czasie na większych pętlach autobusowych i tramwajowych. Pawilon dyspozycji z pętli Ursynów Południowy prezentowałem 10 grudnia 2011 roku. Warto zwrócić uwagę na ślady neonu z napisem MZK, jakie montowano na tych pawilonach w latach 70. a usuwano do 2000 roku, po likwidacji MZK w 1993 roku i podziale na Zarząd Transportu Miejskiego, Tramwaje Warszawskie i Miejskie Zakłady Autobusowe.




  • DST 48.86km
  • Czas 02:32
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 35.60km/h
  • Temperatura 33.2°C
  • Podjazdy 27m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Warszawą Pragą teraz i kiedyś

Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 26.08.2013 | Komentarze 5

Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Lewartowskiego - Stawki - Muranowska - Bonifraterska - Sapieżyńska - Wałowa - Świętojerska - Anielewicza - Zamenhofa - Dubois - Stawki - Dzika - Słomińskiego - Andersa - Mickiewicza - Zajączka - Krajewskiego - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cmentarz Bródnowski - Matki Teresy z Kalkuty - Bolesławicka - Siedzibna - Bolesławicka - Poborzańska - Ogińskiego - św. Hieronima - Toruńska - Modlińska - Konwaliowa - Żerańska - Klembowska - Dorodna - Myśliborska - Trasa Mostu Północnego - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Farysa - Prozy - Marymoncka - Podczaszyńskiego - Perzyńskiego - Broniewskiego - Literacka - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Znów będzie trochę o kolei, ale trudno aby było inaczej. Chociaż to zupełnie inna skala kolei niż opisywane wczoraj EKD.
Na początek jadąc na Bródno okazało się, że muszę ominąć przygotowania do wieczornego biegu po Warszawie. Dlatego też zatoczyłem koło przez Muranów i Żoliborz. A spełnieniu swoich obowiązków mogłem już spokojnie wracać do domu. Trasa była okrężna, ale zaliczyłem najnowsze dzieło GDDiA czyli drogę dla rowerów wzdłuż Trasy Toruńskiej. Przypomniałem sobie przy okazji, jak kiedyś odwiedzałem to miejsce, aby z góry zobaczyć stojące na dole składy wagonów towarowych zestawiane na grupie torów Warszawa Praga.

Od 1877 roku Bródno żyje w cieniu kolei. W cieniu stacji Warszawa Praga. Tu widocznej z wiaduktu ulicy Toruńskiej.

Warszawa Praga © oelka

Jednak za nim zajmę się koleją to najpierw to co widziałem jadąc przez Bródno, po wyjechaniu z cmentarza, gdzie pojechałem podlać kwiaty na grobie, aby przetrwały jakoś upały. Myślę, że 15 litrów wody pomoże im w tych upalnych dniach. A ja mogę spokojnie pojechać w swoją drogę. Na początek dwa drewniane budynki bardzo blisko cmentarza, przy Siedzibnej. 18 maja 2011 prezentowałem jej przecznicę wybrukowaną kocimi łbami - ulicę Krzywińską i Łąkocińską. A także nie tak dawno, 27 czerwca równoległą do Siedzibnej ulicę Syrokomli. Przypomnę, że jest to jedna z dwóch ulic, których patronem jest ten poeta, piewca Wileńszczyzny. A tym razem duży mieszkalny dom drewniany przy Siedzibnej 43.



Dokładnie na przeciwko, przy Siedzibnej 38, położonej na narożniku z Krzywińską znajduje się dużo mniejszy drewniany budynek. Murowa boczna ściana świadczy, że po lewej stronie mógł stać jeszcze inny budynek. Dawne przepisy przeciwpożarowe wymagały murowanych ścian szczytowych pomiędzy budynkami drewnianymi. 14 sierpnia 2011 roku w Wawrze, prezentując drewniany budynek przy Błękitnej przedstawiłem podobną sytuację.



Przejeżdżając ślimaki i całą drogę rowerową wzdłuż wiaduktów Trasy Toruńskiej dotarłem na Pelcowiznę i do tamtejszego kościoła, który po zbudowaniu trasy znalazł się pomiędzy jej wiaduktami. Parafię św. Jadwigi erygowano w 1921 roku. Siedzibą parafii stała się kaplica z drewnianą konstrukcją szachulcową zbudowana w 1920 roku. Warto pamiętać, że w tym czasie Pelcowizna nie była siedzibą fabryk, tylko terenem zamieszkanym. Do dzisiaj z tamtych czasów przetrwała enklawa zabudowy na Śliwcach przy ulicach Kotsisa, Witkiewicza, Szernera i Gersona.
Obecna świątynia powstała w latach 1969-71. Z trudnościami, ponieważ pierwotnie pozwolenie na budowę dawało możliwość tylko remontu dotychczasowego budynku. Mimo to udało się zbudować nową świątynię na podstawie projektu Hugona Kudery. Poświęcona została 19 września 1971, przez prymasa Stefana Wyszyńskiego. Kościół jest poświęcony Jezusowi Chrystusowi Królowi Pokoju. Tak więc jak to czasem bywa kościół otrzymał inne wezwanie niż parafia.



A teraz pora już na kolej, która znalazła się na mojej dzisiejszej trasie.
22 lutego 1874 roku powołane zostało Towarzystwo Kolei Żelaznej Nawiślańskiej, o którym pisałem niedawno, bo 14 lipca przy okazji wizyty w Falenicy i na tamtejszej stacji. Celem była budowa połączenia kolejowego pozwalającego na transport towarów do portu w Gdańsku, linią zaczynającą się Kowlu. Kolej ta zyskała, co nie było w tym czasie zbyt łatwe zgodę armii carskiej, ze względu na połączenie ze sobą miejsc ważnych dla armii: Nowogieorgiewsk (Modlin), Iwanogrod (Dęblin), oraz przez odnogę do Łukowa - Brześć. Istotną rolę w tym ujęciu spełniała też linia obwodowa w Warszawie, która stanowiła część tej kolei z mostem przez Wisłę w sąsiedztwie Cytadeli i stacją obecnie Warszawa Gdańska. Warszawa Praga dość szybko stała się ważną stacją w ruchu towarowym i tak pozostało do dzisiaj. O ile zdjęcie zaczynające wpis jest dzisiejsze, to teraz znacznie wcześniejszy widok tej stacji z 1 marca 1998 roku.



Jeśli porównać zdjęcie tytułowe z powyższym, widać, że obecnie stacja jest pusta. Kiedyś trudno tu było znaleźć wolny tor. Obecnie zajęte kilka torów to sukces. Widać niestety w ten sposób wyraźny spadek przewozów. Obecny układ stacji to efekt nie doprowadzonej do końca modernizacji z lat 80. Grupa torów widoczna na obu moich zdjęciach z wiaduktu Trasy Toruńskiej służy zestawianiu składów z wagonów rozrządzanych na górce rozrządowej położonej pomiędzy Trasą Toruńską i Kanałem Żerańskim. Dalej za górką rozrządową znajduje się grupa torów dla pociągów przyjeżdżających (przybycie). W czasie modernizacji stacji w latach 80. pod górką rozrządową zbudowano tunel który miał służyć lokomotywom zjeżdżającym z "przybycia" do nieistniejącej obecnie lokomotywowni (miejsce po niej zaprezentował teich), ale zbyt wysoki poziom wód gruntowych uniemożliwił eksploatację tego tunelu. Te same wody gruntowe mają zapewne wpływ na częste zalewania przepustu drogowego pod torami pomiędzy ulicą Marywilską i drogą techniczną na terenie Warszawy Pragi.
Dla równowagi widok z drugiej strony na stację Warszawa Praga - z kładki poprowadzonej dawnym przebiegiem tej ulicy, której część miała stanowić kiedyś uliczka Batalionu Platerówek odchodząca od Jagiellońskiej. Jednak z kładki dostać się można tylko na drogę techniczną wzdłuż stacji i ulicę Golędzinowską. Z kładki na wprost widać koniec grupy pokazanej wcześniej z Trasy Toruńskiej. Po prawej widoczny jest peron przystanku osobowego Warszawa Praga, natomiast po lewej w głębi kominy elektrociepłowni "Żerań".



Stacja podzielona jest na okręgi WPC, WPB, WPD, WPE i WPA. Są to oznaczenia nastawni widoczne na schemacie Warszawskiego Węzła Kolejowego.
A teraz rzut oka na tabor, jaki można zobaczyć na tej stacji. Niestety tym razem było bardzo skromnie. Królował wyłączenie tabor PKP Cargo. O widocznych na krawędziach samowyładowczych węglarakach systemu talbott pisałem wiosną.



Pewnym urozmaiceniem jest widoczna na środku poniższego zdjęcia węglarko-platforma typu 401Zb, 401Zc lub 401Zl. Wagon ten po zdjęciu ścian może spełniać funkcje platformy. Jego podwozie i ostoja jest identyczna jak w platformach 401Ze. Węglarko platformy miały też swoją funkcję na wypadek wojny. Po rozburtowaniu miały służyć do transportu pojazdów wojskowych. Do takiej sytuacji doszło raz w historii - w 1968 roku, gdy Ludowe Wojsko Polskie wkroczyło do Czechosłowacji aby pomóc Armii Radzieckiej w zaprowadzeniu "spokoju" po wydarzeniach praskiej wiosny 1968 roku.



Zupełnie inaczej było 1 marca 1998, gdy fotografowaliśmy z bratem stojące tam składy. Pierwsze jakie rzuciły się nam w oczy były chłodnie (lodownie) Kolei Słowackich. Są to wagonu typu Typ MK 4-441-81, wyprodukowane w latach 80. przez VEB Waggonbau Dessau w ówczesnej Niemieckiej Republice Demokratycznej, dla kolei czechosłowackich. Są to wagony z własnym agregatem chłodniczym i przedziałem dla obsługi wagonu.



Warto tu wspomnieć, że wagony chłodnie odgrywały ważną rolę w wojennych planach Układu Warszawskiego. Radzieccy generałowie nie liczący zbytnio z szeregowymi żołnierzami przewidywali bardzo duże straty ludzkie podczas ataku na kraje NATO i w związku z tym kraje przyfrontowe, czyli NRD, Polska czy Czechosłowacja miały mieć przygotowane składy wagonów chłodni do transportu tych, którzy zginęli podczas walki.
Polska zasadniczo sama budowała wagony chłodnie (typu 4L, 201L, 202L i pochodne), mimo to zakupiła w NRD 93 wagony chłodnie dwuosiowe, 5 lodowni dla PKP oraz 9 lodowni typu SU4 i 5 pociągów chłodniczych złożonych z pięciu wagonów typu ZB5 dla Hortexu w Górze Kalwarii. Niestety o tych wagonach dla Hortexu wiadomo stosunkowo mało, chociaż wagony Hortex kupił w latach 80. Wiadomo, że były to wagony zasadniczo produkowane na szeroki tor dla ZSRR zgodne ich skrajnią, jednak zmodyfikowane do wymagań kolei normalnotorowej. Wiadomo, że do lat 90. stacjonowały na bocznicach zakładowych w Górze Kalwarii. Hortex w Górze Kalwarii przerabiał duże ilości owoców na mrożonki, z których część wysyłał również do Związku Radzieckiego.
Kolejną ciekawostką jaką wówczas wyłowiliśmy z tłumu był kryty wagon normalnej budowy pochodzący z Francji. Jest to wagon prywatny należący do hiszpańskiej firmy logistycznej Transfesa. Kursujący w ramach umowy z SNCF o numerze 24 87 168 5 313-5.



W trzecim rzędzie za opisywanym wagonem krytym, stoi grupa dwuosiowych węglarek samowyładowczych serii Fls, typu 202V, budowane dal PKP od 1967 roku. A tuż za nimi zestaw wagonów z przesuwnymi ścianami (co ułatwia załadunek palet wózkiem widłowym), należących do DB (kolei niemieckich) serii Hbbillns. Identyczne wagony wyprodukowane przez zakłady Henschla w Niemczech posiada też Polska (typ RFN/H). Później pewna ich ilość została wyprodukowana w Polsce przez Zastal jako typ 216K, na podstawie zakupionej licencji.
W tle za konstrukcją masztu oświetleniowego widać puste wagony do transportu samochodów należące do PKP serii Lekss, najpewniej wyprodukowane w Czechosłowacji jako ichni typ 508 lub 514.
Kolejnymi ciekawymi wagonami są tandemowe wagony do transportu samochodów. Wagony podobnie, jak załadowane na nich samochody są francuskie.



A na koniec powrót do współczesności. Zacznijmy od sygnalizacji.
Pomiędzy wagonami widać tarczę rozrządową świetlną, służącą do wyświetlania sygnałów podczas manewrów, poprzez odpowiedni układ świecących lamp.
Wracając do taboru: W pobliżu ulicy Golędzinowskiej znajduje się betoniarnia, do której cement przyjeżdża koleją. Wagony serii Ucs należą również do firmy będącej właścicielem betoniarni. Ich stacją macierzystą jest Opole Wschodnie. Natomiast do ruchu na sieci kolejowej włączane są przez PKP Cargo, na podstawie umowy z właścicielem wagonów. Kiedyś był to podstawowy sposób użytkowania wagonów cystern, chłodni i innych będących własnością innych firm niż krajowy przewoźnik. Obecnie część właścicieli wagonów samodzielnie prowadzi przewozy (np. Orlen).



Na zdjęciu widać wagony: Ucs 44 51 910 4404-6; Ucs 44 51 910 9142-7; Ucs 44 51 910 4398-0.
Prace manewrowe prowadzi na terenie betoniarni 409Da-414.



Warto może przypomnieć jeszcze, że w marcu 2012 roku zrobiłem podobne zdjęcie, ale wówczas lokomotywa również typu 409Da nie posiadała oznaczeń. Jak na razie nie wiem jaki posiadała numer. Jest to raczej inny egzemplarz niż pracująca aktualnie 409Da-414.




  • DST 37.29km
  • Teren 0.40km
  • Czas 02:00
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura 20.1°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Margaryna już nie z Targówka

Wtorek, 23 lipca 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Lewartowskiego - Stawki - Muranowska - Konwiktorska - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cmentarz Bródnowski - Matki Teresy z Kalkuty - Gilarska - Rolanda - Codzienna - Blokowa - Codzienna - Figara - Lecha - Nad Strugą - Samarytanka - Chojnowska - Drapińska - Jórskiego - Radzymińska - al. Solidarności - Szwedzka - Stalowa - Inżynierska - Dąbrowszczaków - Szanajcy - Nusbauma - Darwina - Starzyńskiego - Most Gdański - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Tym razem powrót z Bródna poprowadziłem sobie przez Zacisze i Targówek. Dzisiaj skupię się na części Targówka, szczególnie w okolicy ulicy Radzymińskiej. Tak więc Radzymińska i Zakłady Tłuszczowe gdzie produkować można było tytułową margaryne.
Produkowano w czasie przeszłym , bowiem z całej fabryki ostał się jeno komin...

Komin z margaryny © oelka

Tylko komin pozostał z budynków należących do Warszawskich Zakładów Tłuszczowych przy Radzymińskiej 122/124. Komin stoi jeszcze, gdyż zarabia jako punkt do montażu anten. Zakład ostatnio należał do ZT Kruszwica. Podobno nie opłacało się go modernizować i produkcję przeniesiono do innych zakładów należących do firmy z Kruszwicy. Zakłady Tłuszczowe były jedną z fabryk, jakie znajdowały się na styku Targówka i Targówka Przemysłowego. Ten drugi znajduje się nieco dalej za torami linii kolejowej, która bliżej centrum krzyżuje się z Radzymińską, koło stacji Warszawa Wileńska-Marki. Jedyny obiekt jaki może być jej symbolem to nastawnia "WM" o dość charakterystycznym wyglądzie, z murowanym przyziemiem mieszczącym naprężacze urządzeń mechanicznych sterowania ruchem kolejowym i piętrem zbudowanym z drewna, gdzie mieści się zasadnicze pomieszczenie nastawni.



Stacja znajduje się na linii 21 Warszawa Wileńska - Zielonka, a dalej jako linia numer 6 do Białegostoku i granicy w Kuźnicy Białostockiej. Zbudowana została w 1867 roku jako część Drogi Żelaznej Warszawsko-Petersbuskiej (PWŻD) uruchomionej 16.12.1862 roku. Stacja zawsze funkcjonowała tylko w ruchu towarowym. W latach 1867-1918 funkcjonowała pod nazwa Praga-Marki, następnie do 1950 roku jako Marki, w latach 1950-89 Warszawa Marki, a od 1990 roku pod obecną najdłuższą nazwą. Stacja oprócz obsługi ruchu towarowego dla była też punktem stycznym z innymi liniami kolejowymi. Istniejąca do dzisiaj łącznica nr. 503 szerokim łukiem przecina Targówek Przemysłowy łącząc opisywaną stację z Warszawą Wschodnią Rozrządową. Początkowo było to połączenie Dróg Żelaznych Petersburskiej i moskiewskiej (terespolskiej). Po 1877 powstała łącznica nr. 503 prowadząca do posterunku odgałęźnego Warszawa Targówek ulokowanego przy wiadukcie kolejowym nad ulicą 11 Listopada. Prezentowałem go w maju 2011 roku przy okazji wizyty na leżącym po sąsiedzku Bródnie. Została zlikwidowana gdzieś w latach 1989-92, gdy przestała spełniać strategiczną rolę w czasie "W", o czym pisałem w sierpniu 2011 pokazując inną strategiczną łącznicę w Zielonce. Przez długi czas ślad po przebiegu torów widoczny był na jezdni.
Poniższe zdjęcie pokazuje okolice zlikwidowanego przejazdu przez obecną aleję Solidarności. Widoczny za kładką dla pieszych budynek to miejsca dla dróżnika, który obsługiwał wówczas dwa przejazdy. Ten na połączeniu obu części Radzymińskiej i ten już nie istniejący w al. Solidarności.



Natomiast jeśli spojrzymy się w lewo widać podjazd na nasyp linii obwodowej (dawna Kolej Nadwiślańska) prowadzący w stronę posterunku Warszawa Targówek. Śladem zlikwidowanego torowiska prowadzi wydeptana ścieżka.



Jak widać od lat 70. XIX wieku był tu dość skomplikowany węzeł kolejowo-drogowy. Górą przechodziła linia Kolei Nadwiślańskiej, dołem Petersburskiej. Od stacji Marki odchodziły liczne bocznice: do zakładów tłuszczowych i innych przy Radzymińskiej, a z drugiej strony do stalowni oraz zakładów Schichta przy Szwedzkiej (po wojnie Polena), oraz koszar i magazynów wojskowych na terenie przy 11 Listopada. Przez to wszystko przewijała się jeszcze ulica Radzymińska.
Jak wyglądały te okolice przed I wojną światową widać na planie Warszawy z 1913 roku:



Oprócz linii normalnotorowych jest tam też zaznaczona przerywaną linią kolej wąskotorowa. Zbudowana została w 1896 roku przez spółkę w skład której wchodzili panowie inż. Adam Dzierżanowski, kupiec Manas Ryba i farmaceuta Julian Różycki. Ten ostatni znany jest również jako założyciel Bazaru Różyckiego, pomiędzy Targową i Brzeską.
Początkowo kolej funkcjonowała od stacji Targówek zlokalizowanej przy Radzymińskiej za nastawnią "WM" (obecnie znajduje się tam stacja paliw, przy Radzymińskiej). Tam też znajdował się punkt styczny z koleją szerokotorową poprzez bocznicę ze stacji Praga Marki. Kolej mimo wymogu budowy na terenie Cesarstwa Rosyjskiego linii wąskotorowych o rozstawie 750mm, posiadała tor 800mm, podobnie jak druga praska wąskotorówka do Jabłonny i Wawra. Po długich staraniach udało się linię wprowadzić na teren Warszawy (do 1916 roku Targówek znajdował się poza granicami miasta). Nowa stacja początkowa ulokowana została przy końcówce ulicy Stalowej. Następna rewolucja w tym układzie nastąpiła po II wojnie światowej w 1949 roku. Przez teren dawnej stacji przebito ulicę łączącą Radzymińską z ulicą Zygmuntowską i zbudowanym w miejscu Mostu Kierbedzia, Mostu Śląsko-Dąbrowskiego, a dalej przez tunel do ulicy Leszno i Wolskiej. Powstałą w ten sposób Trasa W-Z. Jednocześnie znacznie skomplikowało to sytuację ruchową w rejonie Targówka. W związku z tym przeniesiono stację końcową wąskotorowej Kolei Mareckiej z terenu przy Stalowej na teren stacji Warszawa Wileńska przy zbiegu Targowej i al. Świerczewskiego (obecnie al. Solidarności). Taką sytuację pokazuje plan Warszawy z 1970 roku.



Stacja Warszawa Stalowa pozostała jako lokomotywownia i zaplecze techniczne kolei wąskotorowej, aż do jej likwidacji w 1974 roku. Można jeszcze odnotować rok 1951 i przekucie całej linii wąskotorowej z szerokości 800mm na znormalizowany rozstaw 750mm w ciągu 28-29 kwietnia 1951. Ułatwiło to PKP gospodarkę taborem wąskotorowym. W tym sprowadzenie produkowanych w tym czasie lokomotyw Px48. Jedna z lokomotyw tej serii Px48-1778 znajduje się w Markach, jako pomnik technik upamiętniający istnienie tej kolei wąskotorowej. Zdjęcia tego parowozu można znaleźć również na niektórych blogach np. u yurka we wpisie z 6 maja tego roku.
Zapewne wkrótce rowerowo powrócę w ten rejon Warszawy, ale tym razem na Zacisze, które znajduje się tuż za Targówkiem.




  • DST 45.87km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:17
  • VAVG 20.09km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Temperatura 21.4°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stacja Falenica i znikający "Sylikat"

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Gagarina - Nehru - al. Polski Walczącej - Wojskowej Służby Kobiet - Bluszczańska - Siekierkowska - Gościniec - Łososiowa - Nadrzeczna - Bananowa - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Trakt Lubelski - Borowiecka - Zasadowa - Tawułkowa - Brodnicka - Mozaikowa - Bysławska - Kamieńskiego - Włókiennicza - Młoda - Derkaczy - Bysławska - Patriotów - Jagienki - Włókiennicza - Prasowa - Mozaikowa - Brodnicka - Tawułkowka - Przewodowa - Strzygłowska - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Bananowa - Nadrzeczna - Goścniec - Siekierkowska - Bluszczańska - Wojskowej Służby Kobiet - al. Polski Walczącej - Nehru - Gagarina - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Pisząc ten wpis przypomniał się mi Mors, który dziwi się występowaniu budownictwa drewnianego w centralnej i wschodniej Polsce. W związku z tym kilka przykładów tego rodzaju budownictwa pojawi się w dzisiejszym opisie mojej trasy. Tym razem przy okazji moich spraw wydłużyłem sobie powrót jadąc przez Falenicę. Poprzednio zajrzałem tu 12 marca 2012, czyli półtora roku temu.

Drewniana Falenica © oelka

Stacja w Falenicy to część dawnej linii Kolei Nadwiślańskiej (Привислинская железная дорога - [Priwislinskaja żeleznaja doroga]) Kolej otwarto w 1877 roku. Zapewniała połączenie Kowla do Mławy przez Chełm, Lublin i Warszawę. Pozwalało to przebyć trasę o długości 522 kilometrów. Linia ta podobnie jak wszystkie na prawym brzegu Wisły otrzymała tory o rozstawie szerokim (1524mm) czyli tak samo jak na terenie Rosji.
Widoczny na zdjęciu drewniany budynek nie był na kolejach rosyjskich jakimś wyjątkiem. Na tej samej linii zachowało się więcej takich obiektów jak dworzec w Gąsocinie. Szczególnie na południe od Warszawy, gdzie drewniane budynki dworców można napotkać w Celestynowie, Pilawie, Dęblinie, Gołębiu czy Sadurkach.
Na stacji w Falenicy duże zmiany zaszły w latach 30. XX wieku, w związku z elektryfikacją linii do Otwocka. Na stacji w Falenicy powstały wówczas dwa wysokie (960mm od główki szyny) perony: pierwszy jednokrawędziowy przy budynku dworca a drugi z dwoma krawędziami, oraz charakterystyczne wiaty projektowane podobnie jak na wszystkich stacjach i przystankach elektryfikowanych przez inż Kazimierza Centnerszwera z Biura Projektów i Studiów PKP. Zbudowane zostały przez firmę Sznejko i Brandt Inżynierowie. W Falenicy istniał już wówczas modernistyczny budynek dworca, wobec tego powstały tylko wspomniane już wcześniej wiaty na peronach. Na zdjęciu poniżej widać wiaty i w głębi budynek dworca przysłonięty przez pociąg SKM do Warszawy Wschodniej. W tej roli ubiegłoroczne dzieło Newagu: 35We-002 (nr. tab. 502 czyli 2 160 090-8).



Z tego okresu pochodzi też modernistyczny budynek nastawni. Stojący w sąsiedztwie przejazdu przez tory. Warto też zwrócić uwagę na słupy widoczne w tle stacji i stojące wzdłuż linii aż do Otwocka, kiedyś służyły linii napowietrznej 30kV, zasilającej podstację trakcyjną w Otwocku.



O reliktach bocznicy kolejowej w Falenicy, prowadzącej do dawnej cegielni "Sylikat" Jana Szałasa powstałej w latach 20. XX wieku. Pisałem już o niej w marcu 2012 roku, odsyłając do zdjęć wykonanych w listopadzie 2010. O ile ślady bocznicy pozostają bez zmian, to znika zakład produkujący materiały budowlane, a znajdujący się w miejscu dawnej cegielni Szałasa. Teren jest otwarty, nie pilnowany. Zapewne kwestią czasu jest budowa bloków przez którąś z firm developerskich. Tymczasem jednak zamiast obrazu zniszczeń popatrzmy na kapliczkę, jaka znajduje się na terenie zakładu tuż, przy ogrodzeniu od strony ulicy Bysławskiej, obok bramy wjazdowej na teren zakładu.



Rok temu, 12 marca 2012 roku przy okazji mojej ówczesnej wyprawy przez Falenicę i Anin, zaprezentowałem skrzyżowanie ulic Popradzkiej i Włókienniczej:

Tu czas się zatrzymał © oelka

Jedyna różnica jaką można zaobserwować to liście na drzewach zasłaniające nieco widok na te budynki. Dlatego celowo powracam do tego zdjęcia. Drewnianych budynków w Falenicy zachowało się nieco więcej. Dzisiaj do kolekcji dołączy jeszcze niewielki parterowy dom przy ulicy Prasowej, u wylotu Włókienniczej.



Budynek jest niezamieszkany więc może warto go utrwalić, bo pewnego dnia może go zabraknąć. Na terenie Falenicy znajduje się jeszcze kilkadziesiąt drewnianych budynków w różnym stanie utrzymania. Jest to jednak niewielka część tego co można było zobaczyć kiedyś.