Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 550.20 km (w terenie 8.96 km; 1.63%) |
Czas w ruchu: | 29:00 |
Średnia prędkość: | 18.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.60 km/h |
Suma podjazdów: | 474 m |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 34.39 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
- DST 35.23km
- Teren 0.71km
- Czas 01:34
- VAVG 22.49km/h
- VMAX 41.60km/h
- Temperatura 19.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Bankowcy na ulicy Boya
Piątek, 11 lipca 2014 · dodano: 07.10.2014 | Komentarze 8
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Goworka - Puławska -
Waryńskiego -
Boya - pl. Unii Lubelskiej - al. Szucha - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Zacznijmy nastrojowo jak można to uczynić w ciepły lipcowy wieczór, w miejscu obok i dokoła którego toczy się życie wielkiego miasta. Miejsce to wielokrotnie mijam jadąc w pobliżu na rowerze.
Włoskie podcienia Boya © oelka
Te urokliwe podcienia, budzące skojarzenia z architekturą południa znajdują się na skraju Pola Mokotowskiego. Tu warto przypomnieć, że w Warszawie, niezależnie od tego jak ten teren miedzy Ochotą poszatkować ulicami to Pole jest jedno. Używanie tej nazwy w liczbie mnogiej, które chyba rozpropagowało się za sprawą przyjezdnych studentów z akademików na Ochocie, którzy nawet z alei Żwirki i Wigury potrafili zrobić liczbę mnogą.
Od XIX wieku, aż do roku 1938 miłośnicy jazdy konnej i hazardu kierowali się na Polną. Tu pomiędzy placem Politechniki i placem Unii Lubelskiej mieścił się tor wyścigów konnych. W ramach przygotowań do budowy na Polu Mokotowskim nowej, reprezentacyjnej dzielnicy tor wyprowadził się w 1938 roku na Służewiec, do nowoczesnych modernistycznych zabudowań. Było to już jednak zbyt późno, aby przed wybuchem II wojny światowej choćby rozpocząć zabudowę tego terenu. Przed wybuchem wojny udało się zbudować opisywaną tu siedzibę Straży Pożarnej przy Polnej, tuż obok placu Unii Lubelskiej, o której pisałem 13 kwietnia 2014 roku. Przy dopiero co wówczas przebitej alei Niepodległości pod numerem 188, rozpoczęła się po 1937 roku budowa biurowca według projektu Rudolfa Świerczyńskiego, którą dokończono po zakończeniu wojny w roku 1948. Również tuż przed wybuchem wojny na zapleczu wspomnianego już gmachu III Oddziału Straży Pożarnej przy Polnej rozpoczęła się budowa trzech domów mieszkalnych dla Towarzystwa Kredytowego Miejskiego. Projekt trzech budynków sporządził Bohdan Pniewski, którego dwa projekty - dom własny w alei Na Skarpie oraz kamienicę Nowickiego przy ulicy Konopnickiej prezentowałem 13 października 2013 roku. Jeszcze jeden jego projekt, ale tym razem powojenny z lat 1948-50 przedstawiłem wraz z warszawskimi "drapaczami chmur". Jest to nowsza część gmachu Ministerstwa Komunikacji przy Chałubińskiego. Powróćmy do omawianego osiedla. Na zdjęciu gmach "C", czyli
Budowę trzech domów mieszkalnych rozpoczęto w roku 1939. Do września powstały szkielety, które na kontynuację prac musiały poczekać aż do zakończenia wojny. Trzeba przyznać, że wojnę przetrwały bez większych uszkodzeń. Po wojnie postanowiono dokończyć budowę. Teraz jednak miały tu znaleźć się mieszkania dla pracowników Narodowego Banku Polskiego. Prace rozpoczęto w pierwszej połowie 1946 roku. Plan przewidywał przekazanie ich do końca października 1948 roku. Nadzór nad budową sprawował sam Pniewski a prace prowadziła firma Podlecki i S-ka. Planowano oddanie 850 izb mieszkalnych. Mieszkania miały być według "Stolicy" numer 12 z 21 marca 1948 roku:
wyposażone we wszelkie nowoczesne urządzenia łącznie z centralnym ogrzewaniem rozwiązanym tu bardzo pomysłowo, a mianowicie przez promieniowanie sufitów wg systemu "Crittal".
Z artykułu w Stolicy dowiadujemy się jak w czasie budowy nazywane były trzy budynki w dokumentacji projektowej. Na zdjęciu powyżej widoczny jest budynek C. Obecnie jest to dom z adresem Boya-Żeleńskiego 6. Jeszcze raz ten sam budynek od tyłu.
Z artykułu w Stolicy dowiadujemy się jak w czasie budowy nazywane były trzy budynki w dokumentacji projektowej. Na zdjęciu powyżej widoczny jest budynek C. Obecnie jest to dom z adresem Boya-Żeleńskiego 6. Jeszcze raz ten sam budynek od tyłu.
Faktycznie budek "C" składa się z trzech części, o układzie zbliżonym do litery "C", połączonych łącznikami na wysokości ostatniego piętra. Jego tylna elewacja jest obecnie dobrze widoczna z ulicy Waryńskiego.
Podcienia które widać na pierwszym zdjęciu należą do budynku "B" zaadresowanego jako Boya-Żeleńskiego 4A. Ten blok znajduje się nieco dalej od ulicy. Od bloku "C" różni się tylną elewacją z wysunietymi klatkami schodowymi.
Podcienia które widać na pierwszym zdjęciu należą do budynku "B" zaadresowanego jako Boya-Żeleńskiego 4A. Ten blok znajduje się nieco dalej od ulicy. Od bloku "C" różni się tylną elewacją z wysunietymi klatkami schodowymi.
Blok "A" pod numerem 4, ulokowany jest bokiem do ulicy. Znajduje się najbliżej placu Unii Lubelskiej. Swoim wyglądem zbliżony jest do budynku "B".
Pomiędzy budynkami znajduje się skwer. Obecnie rosnące na nim drzewa zasłoniły niemal całkowicie bloki od strony ulicy Boya. Poniżej widok od budynku "B" na budynek "A". Skwer kilka lat temu otrzymał za patrona
Mieczysława Fogga - piosenkarza związanego z Warszawą, występującego na scenach od lat 20. do niemal do śmierci w roku 1990.
W latach 60. na tyłach bloku "C" zbudowano ulicę Waryńskiego, która miała zastąpić wąską część Marszałkowskiej.
Waryńskiego jako jezdnię prowadzącą ruch od placu Konstytucji do Puławskiej oddano do użytku w roku 1967. Pisałem o tym 24 maja 2012 roku. Równocześnie od placu Unii do Waryńskiego poprowadzono krótką ulicę tuż obok opisywanych bloków. Jej patronem został Tadeusz Boy-Żeleński. Był z wykształcenia lekarzem, ale bardziej się zasłużył jako krytyk teatralny, tłumacz literatury francuskiej.
To ciekawa lokalizacja dla tego patrona, tuż obok bloków pracowników Narodowego Banku Polskiego a dużo wcześniej wyścigów konnych. Boy znany był bowiem z dość rozrywkowego trybu życia. Jeszcze w czasach studiów wpadł w nałóg hazardowej gry w karty, co w pewnym momencie zmusiło go do wzięcia stypendium wojskowego, którego warunkiem była służba w wojsku austro-węgierskim po ukończeniu studiów.
Z kolei Mieczysław Fogg początek swojej kariery życiowej zaczynał jako kasjer na stacji kolejowej, co też w jakiś sposób koreluje z mieszkańcami tych trzech bloków.
Ulica Boya jest też niejako przedłużeniem opisywanej 28 czerwca 2014 roku Bagateli. W latach 80. do jej skrzyżowania z Waryńskiego doprowadzono ulicę Batorego zapewniającą połączenie z Wiśniową i aleją Niepodległości. Przed wojną za obecną ulicą Boya miał powstać gmach Polskiego Radia. Miał to być duży gmach, w skład którego miała wejść również cześć wysokościowa. Po wojnie w tym miejscu powstał Supersam, który z kolei na początku tego stulecia został rozebrany pod pozorem zagrożenia katastrofą, aby można było zbudować wieżowiec z centrum handlowym. Budynek architektonicznie może i jest udany. Niestety wieża zeszpeciła panoramę Belwederu w Łazienkach, nikt bowiem nie wpadł na pomysł aby sprawdzić jak tej wysokości obiekt będzie funkcjonował w panoramie miasta. Podejrzewam, że nieznacznie inna lokalizacja przedwojennego wieżowca a być może też nieco mniejsza wysokość nie powodowała takiego spustoszenia w wizerunku Belwederu z dołu z terenów parku belwederskiego stanowiącego część Parku Łazienkowskiego.
To ciekawa lokalizacja dla tego patrona, tuż obok bloków pracowników Narodowego Banku Polskiego a dużo wcześniej wyścigów konnych. Boy znany był bowiem z dość rozrywkowego trybu życia. Jeszcze w czasach studiów wpadł w nałóg hazardowej gry w karty, co w pewnym momencie zmusiło go do wzięcia stypendium wojskowego, którego warunkiem była służba w wojsku austro-węgierskim po ukończeniu studiów.
Z kolei Mieczysław Fogg początek swojej kariery życiowej zaczynał jako kasjer na stacji kolejowej, co też w jakiś sposób koreluje z mieszkańcami tych trzech bloków.
Ulica Boya jest też niejako przedłużeniem opisywanej 28 czerwca 2014 roku Bagateli. W latach 80. do jej skrzyżowania z Waryńskiego doprowadzono ulicę Batorego zapewniającą połączenie z Wiśniową i aleją Niepodległości. Przed wojną za obecną ulicą Boya miał powstać gmach Polskiego Radia. Miał to być duży gmach, w skład którego miała wejść również cześć wysokościowa. Po wojnie w tym miejscu powstał Supersam, który z kolei na początku tego stulecia został rozebrany pod pozorem zagrożenia katastrofą, aby można było zbudować wieżowiec z centrum handlowym. Budynek architektonicznie może i jest udany. Niestety wieża zeszpeciła panoramę Belwederu w Łazienkach, nikt bowiem nie wpadł na pomysł aby sprawdzić jak tej wysokości obiekt będzie funkcjonował w panoramie miasta. Podejrzewam, że nieznacznie inna lokalizacja przedwojennego wieżowca a być może też nieco mniejsza wysokość nie powodowała takiego spustoszenia w wizerunku Belwederu z dołu z terenów parku belwederskiego stanowiącego część Parku Łazienkowskiego.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 14.42km
- Czas 01:00
- VAVG 14.42km/h
- VMAX 31.20km/h
- Temperatura 28.7°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Trolejbusem na Kazimierzowską
Środa, 9 lipca 2014 · dodano: 05.10.2014 | Komentarze 2
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - Belwederska - Klonowa - Spacerowa - Goworka - Chocimska - Puławska - Dworkowa - Morskie Oko - Puławska - Dąbrowskiego - Bałuckiego - Odolańska - Wiktorska -
Kazimierzowska - Racławicka - Szczekocińska - Ursynowska - al. Niepodległości - Racławicka - Wiktorska - Łowicka - Dąbrowskiego - Wołoska - św. Andrzeja Boboli - Pole Mokotowskie - Rokitnicka - Ondraszka - Łęczycka - Bł. Ładysława - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska
Wyjechałem tuż przed deszczem. Oczywiście na rowerze. W Warszawie od blisko dwudziestu lat nie ma możliwości by wsiąść do trolejbusu. Najbliższy czynny przystanek trolejbusowy znajduje się do wyboru: w Lublinie, w Gdyni albo w Tychach.
Jazda na rowerze po mieście ma ten urok, że silny deszcz można przeczekać gdzieś w bramie. Już po deszczu dotarłem w okolicę skrzyżowań ulicy Krasickiego z Odyńca oraz Ursynowską, gdzie też zaczyna się ulica Kazimierzowska jako przedłużenie Krasickiego. Kiedyś ten odcinek ulicy gościł w spisach tras linii trolejbusowych i autobusowych. Dzisiaj to senne miejsce otoczone zielenią. Obecnie nie zagląda tu żadna linia autobusowa.
Jazda na rowerze po mieście ma ten urok, że silny deszcz można przeczekać gdzieś w bramie. Już po deszczu dotarłem w okolicę skrzyżowań ulicy Krasickiego z Odyńca oraz Ursynowską, gdzie też zaczyna się ulica Kazimierzowska jako przedłużenie Krasickiego. Kiedyś ten odcinek ulicy gościł w spisach tras linii trolejbusowych i autobusowych. Dzisiaj to senne miejsce otoczone zielenią. Obecnie nie zagląda tu żadna linia autobusowa.
Pętla Kazimierzowska © oelka
Widoczny za ulicą Park Dreszera powstał w roku 1938. Wcześniej ten pas gruntu ciągnący się wzdłuż Racławickiej i Odyńca był pasem łączącym dzieła fortowe wewnętrznego pierścienia fortów rosyjskich z końca XIX wieku. Jeden z fortów pozostawił po sobie ślad w najbliższym sąsiedztwie - jest nim przebieg ulicy Czeczota. Park zajął obszar pomiędzy Krasickiego, Ursynowską, Puławską i Odyńca.
Patronem został zmarły tragicznie w roku 1936 generał Gustaw Orlicz-Dreszer. W okresie odtwarzania się Polski po I wojnie światowej Dreszer zorganizował 1 Pułk Szwoleżerów, którego był też dowódcą. Brał udział w wojnie z Rosją Radziecką w 1920 roku. Potem aktywnie opowiadał się za powrotem do czynnej polityki marszałka Piłsudskiego. Podczas przewrotu majowego w 1926 roku dowodził zbuntowanymi oddziałami. Zginął w katastrofie lotniczej koło Gdyni w 1936 roku. Podobno z pogrzebem były problemy. Generał miał za sobą rozwód. Zapewne jak w większości przypadków w tamtym czasie, aby się rozwieść zmienił wiarę na ewangelicką. Proboszcz kościoła na Oksywiu zarzekał się, że nie wpuści innowiercy, grzesznika i rozwodnika w jednym za bramę kościoła. Wobec tego zaradni oficerowie mieli wymontować z kościoła drzwi... Pogrzeb się odbył, a generał został pochowany na cmentarzu Marynarki Wojennej na Oksywiu.
Park podczas wojny został mocno zniszczony. Po wojnie stał się niezbyt zadbanym miejskim skwerem ze zmienioną z oczywistych powodów nazwą na Park Mokotowski. Dreszer jako blisko związany z Piłsudskim, bohater wojny z 1920 roku nie mógł być patronem parku. Powrócił dopiero po zmianie ustroju. W 2007 roku park przeszedł generalny remont mający przywrócić rozplanowanie parku z przed 1939 roku.
O zabudowie Mokotowa na południe od Parku Dreszera i ulicy Odyńca pisałem na blogu kilka razy. 23 września 2012 roku szukałem mokotowskiego śladu alei Na Skarpie. Z kolei 23 maja 2013 roku pojechałem zobaczyć opuszczone Licem św. Augustyna i związany z nim budynek będący w czasie Powstania Warszawskiego redutą gdzie bronili się żołnierze pułku "Baszta". Natomiast 13 lipca 2013 roku prezentowałem przedwojenną i współczesną podstację trakcyjną Tramwajów Warszawskich "Tyniecka". Do lat 50. XX wieku na południe od ulicy Odyńca zabudowa koncentrowała się bliżej Puławskiej. Aleja Niepodległości jako ulica kończyła się na skrzyżowaniu z Odyńca. Dalej była tylko polną drogą przy której znajdowała się kamienica Jadwigi Popielowej, która w czasie Powstania stała się jak już wspomniałem powstańczą redutą.
Po wojnie, gdy zaczęto przymiarki do uruchomienia trolejbusów pierwsza koncepcja przewidywała zastąpienie nimi tramwajów np. na Marszałkowskiej. Potem jednak zauważono, że ta koncepcja może prowadzić do katastrofy transportowej w mieście i zdecydowano się na prowadzenie trolejbusów alternatywnymi ciągami drogowymi. Tak trolejbusy zawitały w Aleje Ujazdowskie i na Bracką ( wspominałem o tym przy wpisie dotyczącym Bagateli z 28 czerwca 2014 roku). Kolejną trasę postanowiono stworzyć w ramach planowanej trasy N-S obejmującej również aleję Niepodległości.
Trasę trolejbusową poprowadzono od ulicy Koszykowej, którą stanowić miała pierwszą część trolejbusowej obwodnicy Śródmieścia. Trasę zbudowano do ulicy Odyńca. Tu trolejbusy skręcały w lewo do Krasickiego, gdzie przy Parku Dreszera zlokalizowano przystanek końcowy, a do alei Niepodległości trolejbusy wracały ulicą Ursynowską. Co ciekawe sama pętla mieściła się na ulicy Krasickiego, jednak otrzymała nazwę od ulicy Kazimierzowskiej, która zaczyna się za skrzyżowaniem z Ursynowską.
Układ tego kryterium ulicznego widoczny jest na planach Warszawy kolejno z lat 1962, 1982 oraz 1987.
Patronem został zmarły tragicznie w roku 1936 generał Gustaw Orlicz-Dreszer. W okresie odtwarzania się Polski po I wojnie światowej Dreszer zorganizował 1 Pułk Szwoleżerów, którego był też dowódcą. Brał udział w wojnie z Rosją Radziecką w 1920 roku. Potem aktywnie opowiadał się za powrotem do czynnej polityki marszałka Piłsudskiego. Podczas przewrotu majowego w 1926 roku dowodził zbuntowanymi oddziałami. Zginął w katastrofie lotniczej koło Gdyni w 1936 roku. Podobno z pogrzebem były problemy. Generał miał za sobą rozwód. Zapewne jak w większości przypadków w tamtym czasie, aby się rozwieść zmienił wiarę na ewangelicką. Proboszcz kościoła na Oksywiu zarzekał się, że nie wpuści innowiercy, grzesznika i rozwodnika w jednym za bramę kościoła. Wobec tego zaradni oficerowie mieli wymontować z kościoła drzwi... Pogrzeb się odbył, a generał został pochowany na cmentarzu Marynarki Wojennej na Oksywiu.
Park podczas wojny został mocno zniszczony. Po wojnie stał się niezbyt zadbanym miejskim skwerem ze zmienioną z oczywistych powodów nazwą na Park Mokotowski. Dreszer jako blisko związany z Piłsudskim, bohater wojny z 1920 roku nie mógł być patronem parku. Powrócił dopiero po zmianie ustroju. W 2007 roku park przeszedł generalny remont mający przywrócić rozplanowanie parku z przed 1939 roku.
O zabudowie Mokotowa na południe od Parku Dreszera i ulicy Odyńca pisałem na blogu kilka razy. 23 września 2012 roku szukałem mokotowskiego śladu alei Na Skarpie. Z kolei 23 maja 2013 roku pojechałem zobaczyć opuszczone Licem św. Augustyna i związany z nim budynek będący w czasie Powstania Warszawskiego redutą gdzie bronili się żołnierze pułku "Baszta". Natomiast 13 lipca 2013 roku prezentowałem przedwojenną i współczesną podstację trakcyjną Tramwajów Warszawskich "Tyniecka". Do lat 50. XX wieku na południe od ulicy Odyńca zabudowa koncentrowała się bliżej Puławskiej. Aleja Niepodległości jako ulica kończyła się na skrzyżowaniu z Odyńca. Dalej była tylko polną drogą przy której znajdowała się kamienica Jadwigi Popielowej, która w czasie Powstania stała się jak już wspomniałem powstańczą redutą.
Po wojnie, gdy zaczęto przymiarki do uruchomienia trolejbusów pierwsza koncepcja przewidywała zastąpienie nimi tramwajów np. na Marszałkowskiej. Potem jednak zauważono, że ta koncepcja może prowadzić do katastrofy transportowej w mieście i zdecydowano się na prowadzenie trolejbusów alternatywnymi ciągami drogowymi. Tak trolejbusy zawitały w Aleje Ujazdowskie i na Bracką ( wspominałem o tym przy wpisie dotyczącym Bagateli z 28 czerwca 2014 roku). Kolejną trasę postanowiono stworzyć w ramach planowanej trasy N-S obejmującej również aleję Niepodległości.
Trasę trolejbusową poprowadzono od ulicy Koszykowej, którą stanowić miała pierwszą część trolejbusowej obwodnicy Śródmieścia. Trasę zbudowano do ulicy Odyńca. Tu trolejbusy skręcały w lewo do Krasickiego, gdzie przy Parku Dreszera zlokalizowano przystanek końcowy, a do alei Niepodległości trolejbusy wracały ulicą Ursynowską. Co ciekawe sama pętla mieściła się na ulicy Krasickiego, jednak otrzymała nazwę od ulicy Kazimierzowskiej, która zaczyna się za skrzyżowaniem z Ursynowską.
Układ tego kryterium ulicznego widoczny jest na planach Warszawy kolejno z lat 1962, 1982 oraz 1987.
Pierwsze trolejbusy linii 55 pojechały 2 października 1949 roku, łącząc nową pętlę na Mokotowie z ulicą Łazienkowską. Linia ta bez większych zmian funkcjonowała do roku 1967, kiedy to została zlikwidowana 3 maja 1967 roku. Druga linia trolejbusowa jaka dotarła do pętli "Kazimierzowska" była linia 56. Stało się to 21 stycznia 1952. Linia kursowała aleją Niepodległości, Chałubińskiego oraz Marchlewskiego (obecnie al. Jana Pawła II) do tymczasowej pętli przy Siennej. W listopadzie 1952, po przebiciu Marchlewskiego linię przedłużono do ulicy Twardej. Trzy lata później oddano nową trasę dla trolejbusów na Świętokrzyskiej. Wówczas to od 1 maja 1955, linia 56 kursowała od Kazimierzowskiej, al. Niepodległości, Chałubińskiego, Marchlewskiego, Świętokrzyską, Mazowiecką (powrót Kredytową i Jasną), Traugutta, Krakowskim Przedmieściem do pętli przy Miodowej, a od 1964 roku do Franciszkańskiej. Od 1955 roku kursowała też linia szczytowa 56bis z Kazimierzowskiej do Twardej, a od 1964 roku do placu Małachowskiego. Zarówno linia 56 jak też 56bis zniknęły w 1970, gdy zlikwidowano cała trasę od Kazimierzowskiej, przez aleję Niepodległości i Świętokrzyską do Mazowieckiej. Ten okres czasu z trolejbusami można zobaczyć zamieszczonym powyżej na lewym arkuszu planu Warszawy z 1962 roku.
Likwidowane trolejbusy zastąpiła linia 171, kursująca mniej więcej trasą trolejbusów do Franciszkańskiej, a potem Dworca Gdańskiego. Na Kazimierzowską docierała do 28 kwietnia 1985 roku. Znacznie wcześniej na pętlę Kazimierzowska dotarła linia 134. Stało się to po zmianie jej trasy w 1961 roku. Z jej wcześniejszą trasą spotkaliśmy się 16 maja 2011 roku przy okazji odszukiwania miejsca gdzie znajdowała się pętla na Racławickiej przy Płatowcowej. Linia 134 kursowała na odwrót, czyli Ursynowską, Krasickiego, Odyńca. A od 1979 roku przez Malczewskiego. Z pętlą Kazimierzowska pożegnała się tak samo jak 171, 28 kwietnia 1985 roku. W 1977 na opisywaną pętlę skierowano linię 125. Do tego czasu kończyła bieg na ulicy Dąbrowskiego, przy skrzyżowaniu z Łowicką. Również i ta linia pożegnała się z pętla Kazimierzowska 28 kwietnia 1985. Od tego czasu 125 miał tylko jedną pętlę na Konwiktorskiej, a natomiast na Mokotowie zataczał pętlę po ulicach bez dłuższego postoju. Dopiero po rozpoczęciu prac związanych z budową metra w alei Niepodległości spowodowało, że 125 został skierowany do pętli na Rakowieckiej. Pętlę tylko z autobusami prezentuje powyżej środkowy arkusz planu Warszawy z roku 1982.
Budowa metra stała się też pośrednim powodem likwidacji pętli na Krasickiego. Bezpośrednim powodem była przebudowa magistrali wodociągowej. Jednak było to już przygotowania do zamknięcia alei Niepodległości i wyznaczenia objazdu przez ciąg ulic Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Wiśniowa - Batorego. Nastąpiło to 10 października 1986 roku. W alei Niepodległości odkrywkowo budowano tylko stacje, ale to oznaczało rozkopanie alei Niepodległości na skrzyżowaniu z Woronicza, od Racławickiej do Łowickiej oraz od miejsca przed skrzyżowaniem z Rakowiecką do Batorego. Linie autobusowe pojechały przez Kazimierzowską. Prezentuje to zamieszczony powyżej arkusz planu Warszawy z roku 1987.
Sam doświadczyłem tych objazdów w latach 1993 - 94, gdy musiałem przemierzać trasę pomiędzy budynkami SGGW na Rakowieckiej i przy Nowoursynowskiej. Obecnie po różnych zmianach tym ciągiem nie kursuje żadna linia autobusowa. Gdy po zakończeniu prac przy budowie metra odbudowywano aleję Niepodległości zlikwidowano możliwość wjazdu z Ursynowskiej w aleję Niepodległości. Ruch w alei Niepodległości powrócił 17 stycznia 1994 roku w części na północ od ulicy Malczewskiego oraz 23 lipca 1994 na południowej części ulicy do Woronicza. 7 grudnia 1994 cała aleja Niepodległości była już przejezdna.
Poniżej ślepy koniec Ursynowskiej przy alei Niepodległości.
Likwidowane trolejbusy zastąpiła linia 171, kursująca mniej więcej trasą trolejbusów do Franciszkańskiej, a potem Dworca Gdańskiego. Na Kazimierzowską docierała do 28 kwietnia 1985 roku. Znacznie wcześniej na pętlę Kazimierzowska dotarła linia 134. Stało się to po zmianie jej trasy w 1961 roku. Z jej wcześniejszą trasą spotkaliśmy się 16 maja 2011 roku przy okazji odszukiwania miejsca gdzie znajdowała się pętla na Racławickiej przy Płatowcowej. Linia 134 kursowała na odwrót, czyli Ursynowską, Krasickiego, Odyńca. A od 1979 roku przez Malczewskiego. Z pętlą Kazimierzowska pożegnała się tak samo jak 171, 28 kwietnia 1985 roku. W 1977 na opisywaną pętlę skierowano linię 125. Do tego czasu kończyła bieg na ulicy Dąbrowskiego, przy skrzyżowaniu z Łowicką. Również i ta linia pożegnała się z pętla Kazimierzowska 28 kwietnia 1985. Od tego czasu 125 miał tylko jedną pętlę na Konwiktorskiej, a natomiast na Mokotowie zataczał pętlę po ulicach bez dłuższego postoju. Dopiero po rozpoczęciu prac związanych z budową metra w alei Niepodległości spowodowało, że 125 został skierowany do pętli na Rakowieckiej. Pętlę tylko z autobusami prezentuje powyżej środkowy arkusz planu Warszawy z roku 1982.
Budowa metra stała się też pośrednim powodem likwidacji pętli na Krasickiego. Bezpośrednim powodem była przebudowa magistrali wodociągowej. Jednak było to już przygotowania do zamknięcia alei Niepodległości i wyznaczenia objazdu przez ciąg ulic Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Wiśniowa - Batorego. Nastąpiło to 10 października 1986 roku. W alei Niepodległości odkrywkowo budowano tylko stacje, ale to oznaczało rozkopanie alei Niepodległości na skrzyżowaniu z Woronicza, od Racławickiej do Łowickiej oraz od miejsca przed skrzyżowaniem z Rakowiecką do Batorego. Linie autobusowe pojechały przez Kazimierzowską. Prezentuje to zamieszczony powyżej arkusz planu Warszawy z roku 1987.
Sam doświadczyłem tych objazdów w latach 1993 - 94, gdy musiałem przemierzać trasę pomiędzy budynkami SGGW na Rakowieckiej i przy Nowoursynowskiej. Obecnie po różnych zmianach tym ciągiem nie kursuje żadna linia autobusowa. Gdy po zakończeniu prac przy budowie metra odbudowywano aleję Niepodległości zlikwidowano możliwość wjazdu z Ursynowskiej w aleję Niepodległości. Ruch w alei Niepodległości powrócił 17 stycznia 1994 roku w części na północ od ulicy Malczewskiego oraz 23 lipca 1994 na południowej części ulicy do Woronicza. 7 grudnia 1994 cała aleja Niepodległości była już przejezdna.
Poniżej ślepy koniec Ursynowskiej przy alei Niepodległości.
Dzisiaj na Ursynowskiej jakoś trudno wyobrazić sobie trolejbusy czy autobusy. Ulica zastawiona jest parkującymi samochodami. Jeszcze widok na Ursynowską w stronę skrzyżowania z Krasickiego i Kazimierzowską.
Na narożniku Krasickiego i Odyńca jeszcze kilka lat temu można było zobaczyć kratownicowe słupy do których podwieszona była sieć trolejbusowa. Niestety przy okazji remontu Parku Dreszera, czy też chodnika przy skrzyżowaniu Krasickiego i Odyńca zostały usunięte. Szkoda tej komunikacyjnej pamiątki.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, SS, Szlakiem komunikacji miejskiej
- DST 47.38km
- Czas 02:39
- VAVG 17.88km/h
- VMAX 38.50km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Praskie Loretto
Wtorek, 8 lipca 2014 · dodano: 04.10.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Górnośląska - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Smulikowskiego - Tamka - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - Pożarowa - Golędzinowska -
Jagiellońska - Łukasińskiego - Wybrzeże Szczecińskie - Olszowa - Panieńska - Jasińskiego - Sierakowskiego - Okrzei - Targowa - Kijowska - Lubelska - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Mińska - Stanisławowska - Terespolska - Mińska - Podskarbińska - Międzyborska - Stanisława Augusta - Międzynarodowa - Angorska - Saska - Walecznych - Królowej Aldony - Obrońców - Francuska - Zwycięzców - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Bobrowiecka - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Tym razem wracając z Bródna zajrzałem do najstarszej części Pragi. Niedawno, bo
1 lipca 2014 pisałem o kościele na Kamionku. Wieś Kamion była jednym z najstarszych siedlisk obecnej Pragi i Grochowa. Bardzo często kościoły i ich lokalizacja są wskazówką, gdzie kiedyś znajdowało się lub nadal znajduje się centrum danej miejscowości. Tak jest z kościołem na rogu Jagiellońskiej i Ratuszowej, któremu patronuje Matka Boska z Loretto.
Warszawskie Loretto © oelka
Historia Pragi jest krótsza niż sięgająca średniowiecza historia Kamiona (czyli obecnie Kamionka). Pierwszy raz Praga pojawia się w dokumentach w 1432 roku. Praga stanowiła własność rycerską, co w przyszłości zaowocowało powstaniem jurydyki. W 1583 roku cześć gruntów Pragi nabył biskup Marcin Białobrzeski. Od tego czasu ta część Pragi nazywana była Pragą Biskupią, która w 1648 roku uzyskała prawa miejskiej. Obok powstała za sprawą Adama Kazaneckiego Praga Magnacka, potem po nabyciu przez Lubomirskich w 1720 roku książęcą. W 1770 roku Praga z Golędzinowem i Kamionem znalazła się w obrębie okopów Lubomirskiego. Po likwidacji jurydyk stałą się najpierw samodzielnym miastem, a potem częścią Warszawy od lat 1791-94. Warto dodać, że ówczesna Praga zajmowała teren na przeciwko Mariensztatu i Starego Miasta. A więc obecny teren na północ od Portu Praskiego włącznie z terenem obecnego Parku Praskiego i Ogrodu Zoologicznego. Stąd też gdy wybierano miejsce pod budowę kościoła zdecydowano się na okolicę dzisiejszego skrzyżowania Jagiellońskiej i Ratuszowej. Nazwa tej drugiej ulicy wiąże się z lokalizacją ratusza praskiego. Bernardynów sprowadzono w roku 1617. Za sprawą Zofii Kryskiej żony kanclerza wielkiego koronnego Feliksa Kryskiego. W tym samym roku rozpoczęto budowę świątyni. Budowę wspierali kolejno królowie Zygmunt III Waza i jego syn Władysław IV. Dzięki temu do roku 1638 powstał murowany klasztor i kościół, który do roku 1738 za patrona miał św. Andrzeja. Wówczas nastąpiła zmiana na Najświętszą Maryję Pannę Niepokalanie Poczętą. Duży wpływ na taką zmianę mogło mieć zbudowanie w sąsiedztwie kościoła Domku Loretańskiego w 1642 roku, wzorowanego jak inne takie budowle na "Świętym domu" - Santa Casa w Loreto. Według tradycji ma to być budynek z kamieni przywiezionych z Nazaretu, z których zbudowany był dom, w którym Maryja doznała zwiastowania i w którym miał spędzić swoje dzieciństwo Chrystus.
Klasztor i kościół dzieliły losy Pragi, która stawała się ofiarą kolejnych wojen. Szczególnie okrutnie z Pragą obeszli się Rosjanie w 1794 roku, gdy po wygranej bitwie wojska rosyjskie wymordowały ludność i spaliły Pragę. Zniszczenie zabudowy przyniosły wojny napoleońskie i budowa fortyfikacji. Wówczas to w 1811 roku zniszczono okoliczną zabudowę oraz rozebrano kościół oraz klasztor bernardyński. Wobec silnych protestów ludności ocalał domek loretański. Zakonnicy zabrali ze sobą do kościoła św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu figurę Matki Boskiej Loretańskiej. W jej miejsce w Domku Loretańskim ustawiono średniowieczną figurę Matki Boskiej pochodzącą ze zniszczonego kościoła św. Stanisława na Kamionku. Od tego czasu Domek Loretański zaczął spełniać rolę samodzielnej świątyni. Jedynej w tym czasie na terenie Pragi. Taka sytuacja trwała aż do czasu budowy kościoła św. Floriana w latach 1887-1904. Domek Loretański przeszedł remont i przebudowę w 1853 roku na podstawie projektu Alfonsa Kropiwnickiego. Stracił wówczas dwie tylne z czterech narożnych wież, przebudowano dach budowli. Poniżej widok tylnej elewacji świątyni.
Świątynia z niewielkimi uszkodzeniami przetrwała II wojnę światową. Od lat 20. XX wieku sąsiaduje z Ogrodem Zoologicznym. Wcześniej już w XIX wieku po 1865 roku w ramach porządkowania terenu dawnych fortyfikacji napoleońskich powstał po drugiej stronie Ratuszowej Park Praski. W ten sposób kościół zamiast w samym centrum zabudowy znalazł się wśród zieleni.
W pobliżu kościoła znajduje się kamień będący symbolicznym grobem Rocha Kowalskiego. Jest to postać literacka znana z "Potopu" napisanego przez Henryka Sienkiewicza. Niemniej istniał jego pierwowzór, który rzucił się podczas bitwy ze Szwedami na Pradze na szwedzkiego króla Karola Gustawa. Został podobnie jak inni pochowany koło kościoła bernadyńskiego. W ten sposób literatura połączyła się z faktyczną historią.
Dalszą część Pragi, położoną w pobliżu ulicy Szwedzkiej prezentowałem 8 czerwca 2014 roku. Nieco wcześniej 2 maja 2014 roku - ulicę Wileńską, a przy okazji świąt Wielkiej Nocy 18 kwietnia 2014 roku, cerkiew prawosławną Marii Magdaleny, położoną nie tak daleko od dzisiaj prezentowanego kościoła Najświętszej Matki Boskiej Loretańskiej. Z pewnością w miarę okazji pojawią się kolejne wpisy na temat tej nieco pozostającej na uboczu dzielnicy Warszawy.
W pobliżu kościoła znajduje się kamień będący symbolicznym grobem Rocha Kowalskiego. Jest to postać literacka znana z "Potopu" napisanego przez Henryka Sienkiewicza. Niemniej istniał jego pierwowzór, który rzucił się podczas bitwy ze Szwedami na Pradze na szwedzkiego króla Karola Gustawa. Został podobnie jak inni pochowany koło kościoła bernadyńskiego. W ten sposób literatura połączyła się z faktyczną historią.
Dalszą część Pragi, położoną w pobliżu ulicy Szwedzkiej prezentowałem 8 czerwca 2014 roku. Nieco wcześniej 2 maja 2014 roku - ulicę Wileńską, a przy okazji świąt Wielkiej Nocy 18 kwietnia 2014 roku, cerkiew prawosławną Marii Magdaleny, położoną nie tak daleko od dzisiaj prezentowanego kościoła Najświętszej Matki Boskiej Loretańskiej. Z pewnością w miarę okazji pojawią się kolejne wpisy na temat tej nieco pozostającej na uboczu dzielnicy Warszawy.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 37.00km
- Teren 0.99km
- Czas 01:48
- VAVG 20.56km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 29.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Przemysł na Wilczej
Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Marszałkowska -
Wilcza - Piękna
Wiosną czyli
29 kwietnia 2014 roku przedstawiłem tu siedzibę Instytutu Zoologii PAN, przy Wilczej 64. Dzisiaj trzy budynku mieszczące się w pobliżu. Poniżej budynek przy Wilczej 58A. Siedziba Przedsiębiorstwa Robót Budowlanych Franciszka Rotha.
Fabryki na Wilczej © oelka
Warto może przypomnieć rzut pochodzący z
Kroniki Warszawy, opublikowany w numerze specjalnym z 1985 roku. Jest to część opracowania jakie zostało sporządzone w latach 70. przez biuro projektów "Warcent", a dokładnie zespół arch. Bożeny Chmiel i Leszka Piskowskiego dotyczącego kwartału "Hoża" pomiędzy ulicami Hożą, Emilii Plater, Wilczą i Poznańską. Pisząc o Instytucie Zoologii zwracałem uwagę na lewą część wizualizacji pierzei, gdzie planowano nowy gmach Instytutu Zoologii. Tym razem interesuje nas strona prawa.
Na rysunku widać trzy budynki, ale posesje były kiedyś dwie. Wilcza 58 i Wilcza 60. Południowe Śródmieście podobnie jak każda inna część Warszawy zaczynała od przedmieść z polami uprawnymi i ogrodami. Taki obraz tego obszaru można było zobaczyć od czasu ustalenia granic miasta w 1818 roku, aż do lat 60-70. XIX wieku. Po zbudowaniu Cytadeli w latach 30. XIX wieku i stacji Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej teren na południe od Alej Jerozolimskich stał się interesujący dla inwestorów.
Po polach i ogrodach przychodzi kolej na przemysł. Południowe Śródmieście miało swoje większe i mniejsze zakłady. Narożnik Marszałkowskiej i Hożej zajęła fabryka cygar i tabaki zbudowana przez Kronenberga. Przy Mokotowskiej przemysł metalowy i ciężki prezentował Gostyński, produkując różne rzeczy od metalowych łóżek po wagony wąskotorowe i tramwajowe. Przy Polnej ulokowała się fabryka kotłów Pošepnego (Poszepnego). Przy Marszałkowskiej 11/13 zaś swoją siedzibę posiadała Akcyjna Tkalnia Warszawska. W takim otoczeniu Towarzystwo Akcyjne Bender i S-ka, zbudowało przed 1892 rokiem swoją fabrykę dywanów przy Marszałkowskiej 3/5. Od roku 1929 działała tu drukarnia Prasy Polskiej, opisana na blogu 20 października 2013 roku. Kwartał pomiędzy Wilczą, Poznańską, Hożą i Emilii Plater też posiadał zakłady przemysłowe. Wszystkie stykały się ze sobą tylną granicą zajmowanych posesji, mieszcząc się przy Wilczej, Emilii Plater i Hożej. Dzisiaj skupię się na Wilczej. Jak już wspomniałem pod numerem 58 mieściła się firma Franciszka Rotha, który podpisywał się drugim imieniem, gdyż faktycznie nazywał się Piotr Franciszek Roth. Urodził się w Warszawie 15 października 1866 roku. Studiował w prywatnej szkole Wojciecha Gersona. Jednak w przeciwieństwie do swojego mistrza zajął się nie malarstwem, lecz rzeźbą. Był specjalistą od ornamentów stosowanych w budownictwie. Jego dzieła sztukaterie ozdobiły między innymi hale targowe (Hale Mirowskie), które pokazałem na blogu 28 kwietnia 2014 roku pisząc o placu Żelaznej Bramy. Wątpię natomiast by zdobił sztukateriami modernistyczną kamienicę przy Marszałkowskiej 8, jak to podaje Wikipedia w jego biografii. Ten budynek mógł być za to budowany przez Przedsiębiorstwo Robót Budowlanych jakie powołał Franiszek Roth do życia w roku 1910. Wcześniej bo już od roku 1898 działał pod szyldem Zakładu Sztukatorskiego. Siedziba mieściła się przy Wilczej 58, natomiast produkcję elementów prowadzono przy ulicy Langerowskiej 6, czyli obecnej Chocimskiej. W tamtym czasie posesja przy Wilczej 58, jak to widać na planach Lindleya posesja zabudowana była trzema budynkami z otwartym dziedzińcem od strony Wilczej. Najpewniej zachowany do dzisiaj parterowy budynek pod obecnym numerem 58A, jest jednym z nich. W 1935 roku po śmierci Franciszka, rozebrano część zabudowań i w ich miejscu wzniesiono modernistyczną kamienicę mnie osobiście kojarzącą się z projektami Bohdana Pniewskiego i modernizmem typowym dla Włoch i południa Europy, w czym Pniewski się specjalizował. Dla porównania można spojrzeć na projektowaną przez Pniewskiego kamienicy Nowickiego przy Konopnickiej 5, którą przedstawiłem 13 października 2013 roku. Jednak autorem tego ciekawego projektu był ktoś inny - Henryk Douglas. Projekt powstał w latach 1938-39. Poniżej zdjęcie budynku przy Wilczej 58.
Po polach i ogrodach przychodzi kolej na przemysł. Południowe Śródmieście miało swoje większe i mniejsze zakłady. Narożnik Marszałkowskiej i Hożej zajęła fabryka cygar i tabaki zbudowana przez Kronenberga. Przy Mokotowskiej przemysł metalowy i ciężki prezentował Gostyński, produkując różne rzeczy od metalowych łóżek po wagony wąskotorowe i tramwajowe. Przy Polnej ulokowała się fabryka kotłów Pošepnego (Poszepnego). Przy Marszałkowskiej 11/13 zaś swoją siedzibę posiadała Akcyjna Tkalnia Warszawska. W takim otoczeniu Towarzystwo Akcyjne Bender i S-ka, zbudowało przed 1892 rokiem swoją fabrykę dywanów przy Marszałkowskiej 3/5. Od roku 1929 działała tu drukarnia Prasy Polskiej, opisana na blogu 20 października 2013 roku. Kwartał pomiędzy Wilczą, Poznańską, Hożą i Emilii Plater też posiadał zakłady przemysłowe. Wszystkie stykały się ze sobą tylną granicą zajmowanych posesji, mieszcząc się przy Wilczej, Emilii Plater i Hożej. Dzisiaj skupię się na Wilczej. Jak już wspomniałem pod numerem 58 mieściła się firma Franciszka Rotha, który podpisywał się drugim imieniem, gdyż faktycznie nazywał się Piotr Franciszek Roth. Urodził się w Warszawie 15 października 1866 roku. Studiował w prywatnej szkole Wojciecha Gersona. Jednak w przeciwieństwie do swojego mistrza zajął się nie malarstwem, lecz rzeźbą. Był specjalistą od ornamentów stosowanych w budownictwie. Jego dzieła sztukaterie ozdobiły między innymi hale targowe (Hale Mirowskie), które pokazałem na blogu 28 kwietnia 2014 roku pisząc o placu Żelaznej Bramy. Wątpię natomiast by zdobił sztukateriami modernistyczną kamienicę przy Marszałkowskiej 8, jak to podaje Wikipedia w jego biografii. Ten budynek mógł być za to budowany przez Przedsiębiorstwo Robót Budowlanych jakie powołał Franiszek Roth do życia w roku 1910. Wcześniej bo już od roku 1898 działał pod szyldem Zakładu Sztukatorskiego. Siedziba mieściła się przy Wilczej 58, natomiast produkcję elementów prowadzono przy ulicy Langerowskiej 6, czyli obecnej Chocimskiej. W tamtym czasie posesja przy Wilczej 58, jak to widać na planach Lindleya posesja zabudowana była trzema budynkami z otwartym dziedzińcem od strony Wilczej. Najpewniej zachowany do dzisiaj parterowy budynek pod obecnym numerem 58A, jest jednym z nich. W 1935 roku po śmierci Franciszka, rozebrano część zabudowań i w ich miejscu wzniesiono modernistyczną kamienicę mnie osobiście kojarzącą się z projektami Bohdana Pniewskiego i modernizmem typowym dla Włoch i południa Europy, w czym Pniewski się specjalizował. Dla porównania można spojrzeć na projektowaną przez Pniewskiego kamienicy Nowickiego przy Konopnickiej 5, którą przedstawiłem 13 października 2013 roku. Jednak autorem tego ciekawego projektu był ktoś inny - Henryk Douglas. Projekt powstał w latach 1938-39. Poniżej zdjęcie budynku przy Wilczej 58.
Bardzo możliwe, że syn i brat Franciszka Rotha zamierzali rozebrać również i trzeci budynek przedłużając modernistyczną kamienicę. O takich planach świadczyć mogą wystające z bocznej ściany kamienicy ściągi ze zbrojeniem. Tego jednak nigdy nie zrealizowano. Zapewne ze względu na wybuch wojny. Po wojnie przy Wilczej 58A przez wiele lat była baza zarządzana przez Zarząd Budynków Mieszkalnych "Śródmieście" (ZBM "Śródmieście") potem występujący pod nazwą Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej "Śródmieście (PGM "Śródmieście). Obecnie mieście się tam restauracja. Poniżej widoczna ściana budynku przy Wilczej 58.
Przy okazji warto też spojrzeć na sąsiednią kamienicę przy Wilczej 60. O nieco podobnej historii. Na planach LIndleya widać jest oficynę zajmującą tylną część posesji. W późniejszym czasie wniesiono parterowy budynek zajmujący część posesji w linii zabudowy ulicy Wilczej, stykający się z posesją pod numerem 58. Taka sytuacja przetrwała do końca lat 20. XX wieku. W oficynie mieściła się siedziba korporacji akademickiej "Arkonia". Czego najbardziej widocznym symbolem był herb korporacji widoczny na elewacji oficyny.
W 1929 roku wniesiono na wolnej części posesji nowy budynek, według projektu Adolfa Inatowicza Łubiańskiego. Widoczny na poniższym zdjęciu.
W 1929 roku wniesiono na wolnej części posesji nowy budynek, według projektu Adolfa Inatowicza Łubiańskiego. Widoczny na poniższym zdjęciu.
W latach 30. rozebrano parterowy budek przyuliczny i w jego miejscu zbudowano dalszy ciąg kamienicy. Od starszej części wyróżnia się nieco innym układem okien, jest też niższy o jedną kondygnację. W czasie wojny zniszczona została tylna oficyna. Jej mury rozebrano po wojnie. Budynek frontowy straszy od lat nieremontowaną elewacją.
Do budynków znajdujących się w okolicy będę jeszcze powracał w przyszłych wpisach.
- DST 47.12km
- Teren 0.99km
- Czas 02:28
- VAVG 3:08min/km
- VMAX 1:40min/km
- Temperatura 28.7°C
- Podjazdy 43m
Gdzie była Reduta Ordona?
Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 30.09.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowska - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Goworka - Puławska - Waryńskiego - Batorego - Pole Mokotowskie - Banacha - Pawińskiego - Dickensa - Bobrowskiego - Opaczewska - Grójecka - Bitwy Warszawskiej 1920 roku -
al. Bohaterów Września - Na Bateryjce - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - Armatnia - Warszawa Zachodnia - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska
Reduta Ordona
Opowiadanie adiutanta
Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo
I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało.
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął;
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona.
(...)
Spojrzałem na redutę; - wały, palisady,
Działa i naszych garstka, i wrogów gromady;
Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła
Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła.
Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli,
Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli.
Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza
Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza.
Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona:
Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona.
On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia
W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia;
Opowiadanie adiutanta
Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo
I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało.
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął;
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona.
(...)
Spojrzałem na redutę; - wały, palisady,
Działa i naszych garstka, i wrogów gromady;
Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła
Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła.
Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli,
Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli.
Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza
Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza.
Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona:
Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona.
On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia
W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia;
Wiersz
Adama Mickiewicza większość z nas miała zapewne okazję poznać podczas nauki w szkole. Od XIX wieku funkcjonuje on jako opis bohaterskiej śmierci obrońcy jednej z redut broniących Warszawy podczas powstania listopadowego przed naporem armii carskiej. Mickiewicz napisał go w roku 1832 na postawie opowieści świadka - Stefana Garczyńskiego.
Na pierwszy rzut oka wszystko jest oczywiste. Jednak gdy znajdziemy się w alei Bohaterów Września będącej kiedyś częścią ulicy Bema możemy zobaczyć taki widok:
Na pierwszy rzut oka wszystko jest oczywiste. Jednak gdy znajdziemy się w alei Bohaterów Września będącej kiedyś częścią ulicy Bema możemy zobaczyć taki widok:
Wędrująca Reduta © oelka
Tymczasem pomnik poświęcony Reducie Ordona został odsłonięty w roku 1937, w innym miejscu, przy ulicy Mszczonowskiej,
Na kamieniu widocznym na zdjęciu wyryto napis:
Jak więc jest naprawdę?
Najwyraźniej miejsce to ma jakieś wyjątkowe szczęście do legend i pomyłek, które w najlepsze funkcjonują do dzisiejszego dnia.
Powstanie listopadowe wybuchło 29 listopada 1830 roku. Armia rosyjska pod wodzą feldmarszałka Iwana Dybicza. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. Sukcesem polskim były bitwy toczone zimą. Potem z kolei przy dość biernym podejściu dyktatora powstania Jana Skrzyneckiego, sukcesy zaczęli odnosić Rosjanie (bitwa pod Ostrołęką), mimo problemów z epidemią cholery. Po śmierci Dybicza armią carską dowodził Paskiewicz. W wrześniu armia Paskiewicza otoczyła miasto od wschodu, oraz korzystając z mostów pod Włocławkiem zaatakowała miasto od zachodu. Rosjanie postanowili uderzyć w najlepiej wyposażoną redutę nr. 56. było to najbliższe otoczenie kościoła św. Wawrzyńca na Woli dowodzone przez gen Józefa Sowińskiego. Następnie zaś zdobyć inne słabiej bronione obiekty. Na południe od reduty 56 znajdowała się nieobsadzona przez wojsko polskie reduta 55, którą Rosjanie zajęli bez problemu. W dzisiejszych czasach byłaby zlokalizowana mniej więcej tam, gdzie znajduje się lokomotywownia Warszawa Ochota a także stoi przy ulicy kamień pamiątkowy na część Reduty Ordona. Ta zaś z numerem 54 znajdowała się w rejonie ulic: al. Bohaterów Września, Na Bateryjce i Alej Jerozolimskich. Tak więc napis na pierwszym zdjęciu jest prawdziwy. Dzieło fortyfikacyjne nr 54 było jednym z lepiej obsadzonych, chociaż tylko przez 1/3 wymaganego stanu żołnierzy. Dowódcą reduty nr. 54 był mjr Ignacy Dobrzelewski. Natomiast podporucznik Julian Konstanty Ordon dowodził tam artylerią. Podczas ataku reduta była przez dwie godziny pod ostrzałem artyleryjskim, co wpłynęło negatywnie na morale żołnierzy. Opór był dość chaotyczny, Rosjanie dość szybko zaczęli się wdzierać na teren dzieła 54, natomiast Polakom nie udało się wycofać. W trakcie walki nastąpił wybuch, jednego z dwóch składów amunicji.
Są trzy możliwe powody tego zdarzenia:
Tu dnia 6 września roku 1831
w walce z przemocą moskiewską
została wysadzona w powietrze Reduta Ordona.
Obrońcom Ojczyzny cześć!
w walce z przemocą moskiewską
została wysadzona w powietrze Reduta Ordona.
Obrońcom Ojczyzny cześć!
Jak więc jest naprawdę?
Najwyraźniej miejsce to ma jakieś wyjątkowe szczęście do legend i pomyłek, które w najlepsze funkcjonują do dzisiejszego dnia.
Powstanie listopadowe wybuchło 29 listopada 1830 roku. Armia rosyjska pod wodzą feldmarszałka Iwana Dybicza. Walki toczyły się ze zmiennym szczęściem. Sukcesem polskim były bitwy toczone zimą. Potem z kolei przy dość biernym podejściu dyktatora powstania Jana Skrzyneckiego, sukcesy zaczęli odnosić Rosjanie (bitwa pod Ostrołęką), mimo problemów z epidemią cholery. Po śmierci Dybicza armią carską dowodził Paskiewicz. W wrześniu armia Paskiewicza otoczyła miasto od wschodu, oraz korzystając z mostów pod Włocławkiem zaatakowała miasto od zachodu. Rosjanie postanowili uderzyć w najlepiej wyposażoną redutę nr. 56. było to najbliższe otoczenie kościoła św. Wawrzyńca na Woli dowodzone przez gen Józefa Sowińskiego. Następnie zaś zdobyć inne słabiej bronione obiekty. Na południe od reduty 56 znajdowała się nieobsadzona przez wojsko polskie reduta 55, którą Rosjanie zajęli bez problemu. W dzisiejszych czasach byłaby zlokalizowana mniej więcej tam, gdzie znajduje się lokomotywownia Warszawa Ochota a także stoi przy ulicy kamień pamiątkowy na część Reduty Ordona. Ta zaś z numerem 54 znajdowała się w rejonie ulic: al. Bohaterów Września, Na Bateryjce i Alej Jerozolimskich. Tak więc napis na pierwszym zdjęciu jest prawdziwy. Dzieło fortyfikacyjne nr 54 było jednym z lepiej obsadzonych, chociaż tylko przez 1/3 wymaganego stanu żołnierzy. Dowódcą reduty nr. 54 był mjr Ignacy Dobrzelewski. Natomiast podporucznik Julian Konstanty Ordon dowodził tam artylerią. Podczas ataku reduta była przez dwie godziny pod ostrzałem artyleryjskim, co wpłynęło negatywnie na morale żołnierzy. Opór był dość chaotyczny, Rosjanie dość szybko zaczęli się wdzierać na teren dzieła 54, natomiast Polakom nie udało się wycofać. W trakcie walki nastąpił wybuch, jednego z dwóch składów amunicji.
Są trzy możliwe powody tego zdarzenia:
-
przypadkowe zaprószenie ognia
-
wykonanie rozkazu o zniszczeniu amunicji
-
jako efekt strzału oddanego przez rosyjskiego kawalerzystę w kierunku polskiego artylerzysty, który znajdował się w składzie amunicji i nie chciał się poddać.
Podczas walk zginęło wielu żołnierzy. Dane mówią o stu żołnierzach rosyjskich, na ogólne straty rosyjskie sięgające 600 osób. Zginał tam dowodzący oddziałami rosyjskimi generał Jafimow a także płk Aleksander Tuchaczewski, pradziadek gen. Michaiła Tuchaczewskiego walczącego w Armii Czerwonej. Nam mogący kojarzyć się z poprzednim wpisem o Kamionku i wojną w roku 1920. Atak rosyjski przeżył dowódca dzieła 54, mjr Dobrzelewski, który po kapitualcji Warszawy wstąpił w służbę carowi. Wybuch przeżył również podporucznik Ordon.
W efekcie wybuchu był poparzony, znalazł się jako jeniec w Nadarzynie. Został zwolniony do domu na leczenie. W obawie przed represjami opuścił Królestwo Kongresowe i przeniósł się do Galicji. Tam miał okazję przeczytać opis swojej śmierci w konspiracyjnym wydaniu wiersza Mickiewicza. Ordon prostował opis Mickiewicza, jednak niespójnie. Nigdy nie wyjaśnił dokładnie jak doszło do wybuchu. W jego opisach pojawiły się w różnym czasie wszystkie trzy wypunktowane powyżej przypuszczenia. Później Ordon przeniósł się do Drezna a następnie do Wielkiej Brytanii. Chciał wziąć udział w powstaniu w 1848 roku, jednak nim dotarł do Wielkopolski został aresztowany w Berlinie. Następnie wyjechał do Mediolanu. Był żołnierzem Legii Lombardzkiej i armii sardyńskiej. Następnie podążył do Turcji zagrożonej rosyjską agresją. Następnie dowodził baterią artylerii u Garibaldiego. W 1861 roku znalazł się w armii włoskiej w randze kapitana. W 1867 roku przeszedł w stan spoczynku. W nocy z 3 na 4 maja 1887 popełnił samobójstwo. W pozostawionym testamencie oczekiwał skremowania ciała. Chciał też świeckiego pogrzebu. Pierwszy pogrzeb o charakterze wojskowym odbył się we Florencji. W 1891 roku urna została przewieziona do Lwowa, gdzie złożono ją tymczasowo w grobowcu rodziny Baczewskich na Cmentarzu Łyczakowskim. W 1896 roku urządzono pogrzeb w specjalnie zbudowanym grobowcu z uroczystą oprawą, w tym również wbrew woli zmarłego religijną (protestancką).
W efekcie wybuchu był poparzony, znalazł się jako jeniec w Nadarzynie. Został zwolniony do domu na leczenie. W obawie przed represjami opuścił Królestwo Kongresowe i przeniósł się do Galicji. Tam miał okazję przeczytać opis swojej śmierci w konspiracyjnym wydaniu wiersza Mickiewicza. Ordon prostował opis Mickiewicza, jednak niespójnie. Nigdy nie wyjaśnił dokładnie jak doszło do wybuchu. W jego opisach pojawiły się w różnym czasie wszystkie trzy wypunktowane powyżej przypuszczenia. Później Ordon przeniósł się do Drezna a następnie do Wielkiej Brytanii. Chciał wziąć udział w powstaniu w 1848 roku, jednak nim dotarł do Wielkopolski został aresztowany w Berlinie. Następnie wyjechał do Mediolanu. Był żołnierzem Legii Lombardzkiej i armii sardyńskiej. Następnie podążył do Turcji zagrożonej rosyjską agresją. Następnie dowodził baterią artylerii u Garibaldiego. W 1861 roku znalazł się w armii włoskiej w randze kapitana. W 1867 roku przeszedł w stan spoczynku. W nocy z 3 na 4 maja 1887 popełnił samobójstwo. W pozostawionym testamencie oczekiwał skremowania ciała. Chciał też świeckiego pogrzebu. Pierwszy pogrzeb o charakterze wojskowym odbył się we Florencji. W 1891 roku urna została przewieziona do Lwowa, gdzie złożono ją tymczasowo w grobowcu rodziny Baczewskich na Cmentarzu Łyczakowskim. W 1896 roku urządzono pogrzeb w specjalnie zbudowanym grobowcu z uroczystą oprawą, w tym również wbrew woli zmarłego religijną (protestancką).
Teraz jeszcze kilka słów o umiejscowieniu pomnika. Za sprawą zachowanych planów płk. Klemensowskiego z roku 1831 umiejscowienie poszczególnych dzieł jest od dawna doskonale znane. Co więc było przyczyną lokalizacji pomnika przy Mszczonowskiej?
Po zakończeniu powstania, Rosja w różny sposób podkreślała swoją dominację nad zajętymi ziemiami polskimi. Dla walczących z powstańcami ufundowano specjalne odznaczenie, zbudowano Cytadelę w północnej części Warszawy, w której ulokowano oddziały armii carskiej. W Warszawie na placu Saskim (obecnie Piłsudskiego) wniesiono obelisk ku czci generałów, którzy byli lojalni wobec cara i zostali zabici w pierwszym dniu powstania.
Przy Mszczonowskiej w miejscu dzieła nr 55 Rosjanie wznieśli obelisk upamiętniający ich szturm na Wolę. Co ciekawe zajmując nie obsadzoną redutę nr 55, armia carska nie musiała się wykazywać walecznością. Obelisk zlokalizowany był za to w miejscu doskonale widocznym z okien pociągów kursujących po otwartej w 1845 roku Drodze Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej.
Obelisk ten próbowano bezskutecznie wysadzić w roku 1905. Częściowo zniszczony i rozkradziony przez okoliczną ludność dotrwał do roku 1931, gdy w stulecie powstania zdecydowano się na jego rozbiórkę i umieszczenie w tym miejscu (!) kamienia upamiętniającego dzieło 54.
Tereny dzieł fortyfikacyjnych były użytkowane przez okoliczną ludność. Na zdjęciach lotniczych z roku 1945 wzdłuż ulicy Na Bateryjce widoczny jest ciąg zabudowań, typowych dla przedmieść Warszawy. Największym z budynków jest zachowana do dzisiaj kamienica przy dawnej ulicy Bema (obecnie Bohaterów Września).
Po zakończeniu powstania, Rosja w różny sposób podkreślała swoją dominację nad zajętymi ziemiami polskimi. Dla walczących z powstańcami ufundowano specjalne odznaczenie, zbudowano Cytadelę w północnej części Warszawy, w której ulokowano oddziały armii carskiej. W Warszawie na placu Saskim (obecnie Piłsudskiego) wniesiono obelisk ku czci generałów, którzy byli lojalni wobec cara i zostali zabici w pierwszym dniu powstania.
Przy Mszczonowskiej w miejscu dzieła nr 55 Rosjanie wznieśli obelisk upamiętniający ich szturm na Wolę. Co ciekawe zajmując nie obsadzoną redutę nr 55, armia carska nie musiała się wykazywać walecznością. Obelisk zlokalizowany był za to w miejscu doskonale widocznym z okien pociągów kursujących po otwartej w 1845 roku Drodze Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej.
Obelisk ten próbowano bezskutecznie wysadzić w roku 1905. Częściowo zniszczony i rozkradziony przez okoliczną ludność dotrwał do roku 1931, gdy w stulecie powstania zdecydowano się na jego rozbiórkę i umieszczenie w tym miejscu (!) kamienia upamiętniającego dzieło 54.
Tereny dzieł fortyfikacyjnych były użytkowane przez okoliczną ludność. Na zdjęciach lotniczych z roku 1945 wzdłuż ulicy Na Bateryjce widoczny jest ciąg zabudowań, typowych dla przedmieść Warszawy. Największym z budynków jest zachowana do dzisiaj kamienica przy dawnej ulicy Bema (obecnie Bohaterów Września).
Przy ulicy Na Bateryjce komitet społeczny zbudował coś na kształt tymczasowego pomnika.
Społecznicy chcieliby z tego terenu uczynić miejsce pamięci. Władze Warszawy nie zareagowały zbyt chętnie. Problemem jest w pierwszym rzędzie kwestia własności gruntu, który nie należy do miasta tylko do firmy, która przymierza się w tym miejscu do budowy jakiegoś biurowca, czy też osiedla. Już wcześniej część tego terenu, co widać na poprzednim zdjęciu zostało przekazane pod budowę centrum kultury muzłumańskiej i meczetu. Wzbudziło to zresztą protesty domagające się wycofania się z tej inwestycji. Budowa miała też, ze względów finansowych sporą przerwę w prowadzeniu prac.
Na terenie reduty 54 przeprowadzono prace archeologiczne, znajdując między innymi guziki od mundurów polskich i rosyjskich.
Cześć terenu reduty została splantowana w początku lat 70., gdy budowano przedłużenie Alej Jerozolimskich w stronę Pruszkowa.
Ulica Na Bateryjce drugi swój obecny koniec ma właśnie przy Alejach Jerozolimskich. Sądzę, że mało kto zauważa ten wylot. Jest to polna droga dochodząca do chodnika w Alejach.
Na terenie reduty 54 przeprowadzono prace archeologiczne, znajdując między innymi guziki od mundurów polskich i rosyjskich.
Cześć terenu reduty została splantowana w początku lat 70., gdy budowano przedłużenie Alej Jerozolimskich w stronę Pruszkowa.
Ulica Na Bateryjce drugi swój obecny koniec ma właśnie przy Alejach Jerozolimskich. Sądzę, że mało kto zauważa ten wylot. Jest to polna droga dochodząca do chodnika w Alejach.
Trudno obecnie określić jak będzie wyglądało to miejsce w przyszłości. Płot widoczny na zdjęciu stoi w tym miejscu już dobrych kilku lat. Na pewno warto było by jakoś uczcić to miejsce. Natomiast nie wiem, czy z tego powodu trzeba blokować zabudowę tego terenu. Miejsce pochówku żołnierzy rosyjskich i polskich, którzy tu zginęli wyznacza bowiem gęsto zabudowana ulica Kurhan która znajduje się na południe pomiędzy ulicami Opaczewską i Drawską.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 29.56km
- Czas 01:41
- VAVG 17.56km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 18.4°C
- Podjazdy 33m
- Aktywność Jazda na rowerze
Pomnik czyli kościół na Kamionku
Wtorek, 1 lipca 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Rozbrat - Górnośląska - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Smulikowskiego - Tamka - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Młota - Szanajcy - Namysłowska - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Inżynierska - Wileńska - Szwedzka - Kosmowskiej - Grodzieńska - Białostocka - Nieporęcka - Ząbkowska - Markowska - Kijowska - Lubelska -
Grochowska - Lubelska - al. Wedla - Międzynarodowa - Angorska - Saska - Irlandzka - Walecznych - Dąbrowiecka - Obrońców - Poselska - Zwycięzców - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Śniadeckich - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Mając sprawę do załatwienia na Pradze, wracałem nieco inną drogą niż jechałem na Białostocką, przez Kamionek. Skrzyżowanie Grochowskiej, Lubelskiej i Zamoyskiego gościło już kiedyś na blogu.
Było to 20 maja 2012 roku. Pokazałem wówczas kamienicę przy Grochowskiej 354, na rogu Lubelskiej, graniczącą z piekarnią "Lubelska". Jeszcze raz zagościło to miejsce 28 listopada 2013 roku, gdy pokazałem archiwalne zdjęcie kamienicy Dmowskich przy narożniku Zamoyskiego i Lubelskiej. Tym razem trzecie podejście do tego miejsc i kolejny narożnik Lubelskiej i Grochowskiej.
Kościół na Kamionku © oelka
Kamionek, Kamion to nazwy pochodzące zapewne od Kamienia. Wiadomo, że Kamion istniał już w XI i XII wieku. Z czasem wyodrębniły się z jego obszaru osady Targowe i Skaryszew.
Kamion otrzymał też własną parafię i cmentarz. Stało się to na przełomie XIII i XIV wieku. Kościół i parafia za patrona otrzymały św. Stanisława Biskupa. Trudne czasy wojen, szczególnie Potop Szwedzki, podczas którego kościół został zniszczony. Nie doczekał się niestety odbudowy. Został rozebrany w roku 1775. Pozostał cmentarz użytkowany do roku 1887, gdy w związku z otwarciem nowego cmentarza na Bródnie cmentarz na Kamionku został zamknięty. Od tego czasu nie było tu już nowych pogrzebów. Natomiast w przeciwieństwie do innych tego typu cmentarzy nie został zlikwidowany. Do cmentarza jeszcze wrócimy. Najpierw zajmijmy się kościołem.
Po rozbiórce zniszczonego kościoła św. Stanisława w 1775 roku i przeniesieniu parafii do pobliskiego Skaryszewa pozostał tu tylko cmentarz. Do XX wieku dotrwała drewniana kaplica - kostnica, którą w majową noc 1912 roku okoliczni mieszkańcy rozbudowali stawiając władze carskie niechętne budowie nowej świątyni przed faktem dokonanym. W tym też czasie papież Pius X pobłogosławił kamień węgielny na potrzeby budowy nowego kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała na terenie Kamionka. Pod tym wezwaniem reaktywowano parafię w roku 1917. 13 sierpnia 1920 roku w drewnianym kościele, rozbudowanym z kaplicy cmentarnej w 1912 roku ksiądz Ignacy Skorupka, jako kapelan 236 pułku piechoty spowiadał żołnierzy. Nazajutrz sam zginał pod Ossowem w czasie bitwy, która była pierwszą przegraną bitwą Armii Czerwonej podczas walk w okolicach Warszawy. Bitwa toczyła się w dniach 13-14 sierpnia 1920 roku. Następnego dnia atak wojsk polskich znad Wieprza spowodował wycofanie się Armii Czerwonej. Ten manewr był dziełem sztabu Piłsudskiego. Pod rozkazami podpisał się generał Tadeusz Rozwadowski, który był zapewne w znacznej części autorem tego uderzenia. Środowiska prawicowe nieznoszące Piłsudskiego chętnie przyjęły natomiast określenie wymyślone przez działacza narodowego Stanisława Strońskiego. Stroński porównał bitwę warszawską do walk w 1914 roku w okolicach Paryża nazwanych cudem nad Marną. Bitwę w okolicach Warszawy nazwał więc cudem nad Wisła. Co podchwycili wrodzy Piłsudskiemu narodowcy. To określenie dość nieźle pasowało też Kościołowi do 15 sierpnia i Święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To też wpłynęło na budowę nowego kościoła na Kamionku, który otrzymał jako patronkę Matkę Boską Zwycięską i stał się votum Warszawy za zwycięstwo. Czyli faktycznie pomnikiem upamiętniającym tę bitwę.
Kościół zaprojektował Konstanty Jakimowicz. Znany nam już choćby z projektów budynków stacyjnych kolei wąskotorowej Most - Karczew, której trasa prowadziła do 1952 roku ulicą Zamoyskiego i Grochowską. O tej kolei pisałem 3 listopada 2013 roku. Nowa świątynia powstała w latach 1929-31. Łączy modernizm z elementami architektury romańskiej. 8 września 1929 roku ks. kardynał Aleksander Kakowski poświęcił kamień węgielny pod nową świątynię, która jako wotum wotum bitwy z 1920 roku otrzymała jako patronkę Matkę Boską Zwycięską. Pierwszą Mszę odprawiono w nowym kościele 15 sierpnia 1931 roku. W stosunku do projektu, którego wizualizację można zobaczyć na stronie fundacji Warszawa1939.pl, nie zbudowano mierzącej według planów pięćdziesiąt metrów dzwonnicy oraz krużganków łączących dzwonnicę z kościołem i plebanią. W końcu lat 30. w ołtarzu głównym umieszczono tryptyk przedstawiający Matkę Boską Zwycięska na polu bitwy w okolicy Radzymina, pędzla Bronisława Wiśniewskiego.
W lutym 1944 roku proboszczem parafii w miejsce kierującego nią od 1933 roku księdza prałata Feliksa de Ville został ks. prof. dr hab. Eugeniusz Dąbrowski. Był uznanym biblistą. W czasie gdy na lewym brzegu Wisły trwało Powstanie Warszawskie, Niemcy przymierzali się do wysadzenia w powietrze kościoła na Kamionku. Dzięki zabiegom ks. Dąbrowskiego, udało się uratować świątynię przed zniszczeniem.
Po wojnie ks. Dąbrowski wspierał PAX. O tym stowarzyszeniu wspomniałem przy okazji opisu rozebranego gmachu Liceum św. Augustyna prowadzonym przez Stowarzyszenie PAX, który umieściłem 25 maja 2013 roku. W latach 1951-1953 był wiceprzewodniczącym Komisji Intelektualistów i Działaczy Katolickich przy Polskim Komitecie Obrońców Pokoju. Można go więc zaliczyć z tego powodu do grupy tzw. "księży patriotów". W ten sposób nowa władza nazywała grupę księży, która włączyła się w działalność polityczną po stronie nowej władzy, posuwając się nawet do krytykowania władz kościelnych. Władze miały nadzieję, że dzięki tej grupie uda się uniezależnić kościół w Polsce od Rzymu i dzięki temu mieć większy wpływ na polskie społeczeństwo. Ks. Dąbrowski wycofał się z tej działalności po aresztowaniu prymasa Wyszyńskiego. Zerwał wszelkie kontakty z tym ruchem. Gdy zmarł w 1970 roku, przy jego trumnie modlił się ks. prymas Wyszyński, który w swoim późniejszym wystąpieniu wysoko ocenił zmarłego proboszcza i jego dorobek naukowy w dziedzinie biblisktyki.
Ksiądz Dąbrowski był autorem przekładu Nowego Testamentu w głównej mierze na podstawie spisanej przez św. Hieronima po łacinie Wulgaty oraz tekstów w językach oryginalnych. Do czasu przekładu Starego i Nowego Testamentu znanego jako Biblia Tysiąclecia tłumaczenie Dąbrowskiego wykorzystywane było w liturgii.
Po powołaniu nowej diecezji Warszawsko-Praskiej kościół Matki Boskiej Zwycięskiej został podniesiony do godności konkatedry, a jego patronka stała się patronką nowej diecezji.
Kamion otrzymał też własną parafię i cmentarz. Stało się to na przełomie XIII i XIV wieku. Kościół i parafia za patrona otrzymały św. Stanisława Biskupa. Trudne czasy wojen, szczególnie Potop Szwedzki, podczas którego kościół został zniszczony. Nie doczekał się niestety odbudowy. Został rozebrany w roku 1775. Pozostał cmentarz użytkowany do roku 1887, gdy w związku z otwarciem nowego cmentarza na Bródnie cmentarz na Kamionku został zamknięty. Od tego czasu nie było tu już nowych pogrzebów. Natomiast w przeciwieństwie do innych tego typu cmentarzy nie został zlikwidowany. Do cmentarza jeszcze wrócimy. Najpierw zajmijmy się kościołem.
Po rozbiórce zniszczonego kościoła św. Stanisława w 1775 roku i przeniesieniu parafii do pobliskiego Skaryszewa pozostał tu tylko cmentarz. Do XX wieku dotrwała drewniana kaplica - kostnica, którą w majową noc 1912 roku okoliczni mieszkańcy rozbudowali stawiając władze carskie niechętne budowie nowej świątyni przed faktem dokonanym. W tym też czasie papież Pius X pobłogosławił kamień węgielny na potrzeby budowy nowego kościoła pod wezwaniem Bożego Ciała na terenie Kamionka. Pod tym wezwaniem reaktywowano parafię w roku 1917. 13 sierpnia 1920 roku w drewnianym kościele, rozbudowanym z kaplicy cmentarnej w 1912 roku ksiądz Ignacy Skorupka, jako kapelan 236 pułku piechoty spowiadał żołnierzy. Nazajutrz sam zginał pod Ossowem w czasie bitwy, która była pierwszą przegraną bitwą Armii Czerwonej podczas walk w okolicach Warszawy. Bitwa toczyła się w dniach 13-14 sierpnia 1920 roku. Następnego dnia atak wojsk polskich znad Wieprza spowodował wycofanie się Armii Czerwonej. Ten manewr był dziełem sztabu Piłsudskiego. Pod rozkazami podpisał się generał Tadeusz Rozwadowski, który był zapewne w znacznej części autorem tego uderzenia. Środowiska prawicowe nieznoszące Piłsudskiego chętnie przyjęły natomiast określenie wymyślone przez działacza narodowego Stanisława Strońskiego. Stroński porównał bitwę warszawską do walk w 1914 roku w okolicach Paryża nazwanych cudem nad Marną. Bitwę w okolicach Warszawy nazwał więc cudem nad Wisła. Co podchwycili wrodzy Piłsudskiemu narodowcy. To określenie dość nieźle pasowało też Kościołowi do 15 sierpnia i Święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To też wpłynęło na budowę nowego kościoła na Kamionku, który otrzymał jako patronkę Matkę Boską Zwycięską i stał się votum Warszawy za zwycięstwo. Czyli faktycznie pomnikiem upamiętniającym tę bitwę.
Kościół zaprojektował Konstanty Jakimowicz. Znany nam już choćby z projektów budynków stacyjnych kolei wąskotorowej Most - Karczew, której trasa prowadziła do 1952 roku ulicą Zamoyskiego i Grochowską. O tej kolei pisałem 3 listopada 2013 roku. Nowa świątynia powstała w latach 1929-31. Łączy modernizm z elementami architektury romańskiej. 8 września 1929 roku ks. kardynał Aleksander Kakowski poświęcił kamień węgielny pod nową świątynię, która jako wotum wotum bitwy z 1920 roku otrzymała jako patronkę Matkę Boską Zwycięską. Pierwszą Mszę odprawiono w nowym kościele 15 sierpnia 1931 roku. W stosunku do projektu, którego wizualizację można zobaczyć na stronie fundacji Warszawa1939.pl, nie zbudowano mierzącej według planów pięćdziesiąt metrów dzwonnicy oraz krużganków łączących dzwonnicę z kościołem i plebanią. W końcu lat 30. w ołtarzu głównym umieszczono tryptyk przedstawiający Matkę Boską Zwycięska na polu bitwy w okolicy Radzymina, pędzla Bronisława Wiśniewskiego.
W lutym 1944 roku proboszczem parafii w miejsce kierującego nią od 1933 roku księdza prałata Feliksa de Ville został ks. prof. dr hab. Eugeniusz Dąbrowski. Był uznanym biblistą. W czasie gdy na lewym brzegu Wisły trwało Powstanie Warszawskie, Niemcy przymierzali się do wysadzenia w powietrze kościoła na Kamionku. Dzięki zabiegom ks. Dąbrowskiego, udało się uratować świątynię przed zniszczeniem.
Po wojnie ks. Dąbrowski wspierał PAX. O tym stowarzyszeniu wspomniałem przy okazji opisu rozebranego gmachu Liceum św. Augustyna prowadzonym przez Stowarzyszenie PAX, który umieściłem 25 maja 2013 roku. W latach 1951-1953 był wiceprzewodniczącym Komisji Intelektualistów i Działaczy Katolickich przy Polskim Komitecie Obrońców Pokoju. Można go więc zaliczyć z tego powodu do grupy tzw. "księży patriotów". W ten sposób nowa władza nazywała grupę księży, która włączyła się w działalność polityczną po stronie nowej władzy, posuwając się nawet do krytykowania władz kościelnych. Władze miały nadzieję, że dzięki tej grupie uda się uniezależnić kościół w Polsce od Rzymu i dzięki temu mieć większy wpływ na polskie społeczeństwo. Ks. Dąbrowski wycofał się z tej działalności po aresztowaniu prymasa Wyszyńskiego. Zerwał wszelkie kontakty z tym ruchem. Gdy zmarł w 1970 roku, przy jego trumnie modlił się ks. prymas Wyszyński, który w swoim późniejszym wystąpieniu wysoko ocenił zmarłego proboszcza i jego dorobek naukowy w dziedzinie biblisktyki.
Ksiądz Dąbrowski był autorem przekładu Nowego Testamentu w głównej mierze na podstawie spisanej przez św. Hieronima po łacinie Wulgaty oraz tekstów w językach oryginalnych. Do czasu przekładu Starego i Nowego Testamentu znanego jako Biblia Tysiąclecia tłumaczenie Dąbrowskiego wykorzystywane było w liturgii.
Po powołaniu nowej diecezji Warszawsko-Praskiej kościół Matki Boskiej Zwycięskiej został podniesiony do godności konkatedry, a jego patronka stała się patronką nowej diecezji.
Z boku, od strony ulicy Lubelskiej znajduje się plebania, zbudowana wraz z kościołem.
Niezmiernie interesujący jest teren otaczający kościół jest to jedyny w Warszawie cmentarz z ciągłością istnienia sięgającą XIII wieku. W pobliżu kościoła znajduje się drewniana dzwonnica. Powstała najprawdopodobniej w 1817 roku.
Cmentarz jest miejscem pochówku między innymi poległych w bitwie ze Szwedami w 1656 roku, żołnierzy powstania kościuszkowskiego w tym Jakuba Jasińskiego i
generała Tadeusza Korsaka. Spoczęli tu również żołnierze polegli podczas bitwy pod Grochowem w 1831 roku. Większość zachowanych grobowców pochodzi z XIX wieku. Na zdjęciu widoczny krzyż i cztery tablice związane z pochówkami zmarłych z rodziny Skorynów z 1827 oraz lat 60. i 70. XIX wieku.
Od 1938 do 1952 roku
parafia Bożego Ciała i kościół Matki Boskiej Zwycięskiej był związany z moimi bliskimi, którzy w tym czasie mieszkali przy Grochowskiej, na terenie tej parafii. Co ciekawe, już po wojnie księża z parafii Bożego Ciała uczyli religii w Państwowym Praskim Gimnazjum i Liceum Żeńskim, przy Kawęczyńskiej 12 mimo, że jest to teren innej parafii - Najświętszego Serca Jezusowego. O tej szkole pisałem 15 września 2012 roku, gdy pojechałem przez Pragę, Szmulowiznę i Michałów aż do stacji Warszawa Wschodnia.
Na koniec widok spod kościoła na Jeziorko Kamionkowskie. Na drugim brzegu znajduje się Park Paderewskiego. To bardzo ciekawy teren i patrząc do regulaminu parku możliwy do przejechania na rowerze. Ale o tym już innym razem.
Na koniec widok spod kościoła na Jeziorko Kamionkowskie. Na drugim brzegu znajduje się Park Paderewskiego. To bardzo ciekawy teren i patrząc do regulaminu parku możliwy do przejechania na rowerze. Ale o tym już innym razem.
O tym, że nikt nie pamięta o kościele Matki Boskiej Zwycięskiej jako votum, za wygraną wojnę można się było przekonać ostatnio, gdy pojawił się pomysł budowy łuku tryumfalnego dla uczczenia tego sukcesu militarnego II Rzeczypospolitej.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS