Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- DST 50.24km
- Teren 0.40km
- Czas 02:20
- VAVG 21.53km/h
- VMAX 39.90km/h
- Temperatura 21.5°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Socbarokowa brama do szczepionek
Poniedziałek, 22 lipca 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 2
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Cyklamenów - Heliotropów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Czarnomorska - Śródziemnomorska - Karczocha - al. Wilanowska - Kuratowskiego - Arbuzowa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Park Kozłowskiego - Bacha - Batuty - al. KEN - al.Wilanowska - Bukowińska - Domaniewska - Puławska - Naruszewicza - Tyniecka - Odyńca - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Właściwie to dzisiejsza opowieść zaczyna się w innym miejscu. 26 listopada pisałem o Państwowym Zakładzie Higieny, przy Chocimskiej. Napisałem wówczas, że od 1924 roku w ramach PZH działał Zakład Produkcji Surowic i Szczepionek. Było to wówczas jedyne w Polsce miejsce produkcji insuliny niezbędnej chorym na zaawansowane postacie cukrzycy. Szczepionki tam produkowane były również eksportowane za granicę. Dzisiaj obiekt, który w latach 50. powstał specjalnie dla Warszawskiej Wytwórni Surowic i Szczepionek po 1953 roku.
Brama do szczepionki© oelka
Zespół budynków zajmuje teren przy narożniku Chełmskiej i Iwickiej na terenie Sielc, nawiązując w jakimś stopniu do położonych w pobliżu przemysłowych zakładów zlokalizowanych na terenie Sielc i Wójtówki, o czym wspominałem w marcu. Cały teren okolony jest ogrodzeniem, dla którego, a już szczególnie dla bramy głównej wzorcem musiały być rozwiązania stosowane w epoce baroku. Dla równowagi główne wejście do budynku posiada portyk wzorowany na epoce klasycyzmu. Jeśli jeszcze dołożyć dachy tylnych oficyn pokryte dachówką, jest to typowy socrealistyczny eklektyzm. Można podejrzewać, że podobnie jak wiele budynków z epoki socrealizmu zespół budynków Wytwórni Surowic i Szczepionek nie doczekał się planowanej elewacji, zapewne znacznie bogatszej niż, ta którą możemy obecnie oglądać. Poniżej widok na tylną elewację gmachu głównego, widzianą od strony bramy przy ulicy Iwickiej.
Wygląd głównego gmachu może budzić skojarzenia z architekturą takich gmachów jak Budynek SGGW na narożniku Rakowieckiej i al. Niepodległości (projekt - 1954 - projekt pod kierunkiem Jarosława Girina, czy Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN im. Marcelego Nenckiego przy ulicy Pasteura, z lat 1953-54, zaprojektowany przez Marię Markiewiczową.
Jeszcze jeden widok na teren wytwórni widziany i szpaler robinii, od strony ulicy Iwickiej.
Jeszcze jeden widok na teren wytwórni widziany i szpaler robinii, od strony ulicy Iwickiej.
Obecnie mieści się tu Wytwórnia Surowic i Szczepionek BIOMED Sp. z o.o. oraz Narodowy Instytut Leków. Biomed kontynuując tradycję przedwojennego Zakład Produkcji Surowic i Szczepionek jest producentem szczepionek, surowic, biopreparatów czy podłoży do hodowli bakterii niezbędnych dla profilaktyki, diagnostyki lekarskiej oraz epidemiologii.
Natomiast Instytut Leków jest placówką również z historią sięgającą początków II Rzeczypospolitej. W 1918 w Warszawie powołano do życia Państwowy Instytut Farmaceutyczny. Jego główną funkcją było prowadzenie badań i kontrola jakości surowców i środków leczniczych, opatrunkowych, kosmetyków oraz wód mineralnych przed dopuszczeniem ich do obrotu. Prowadzono też badania roślin leczniczych pod kątem ich substancji czynnych oraz prowadzenia ich hodowli. Siedzibą instytutu, był gmach PZH przy Chocimskiej. Instytut w 1930 roku został wcielony jako Dział Chemii do Państwowego Zakładu Higieny.
Po wojnie w 1952 roku powołano na bazie bardzo obciążonego pracą Działu Chemii PZH Instytut Leków. Instytut początkowo działał w obiektach PZH w Warszawie i Łodzi. Potem część pracowni znalazła się przy Długiej 16. Dopiero w 1953 roku Instytut uzyskał przydział pomieszczeń w gmachu Warszawskiej Wytwórni Surowic i Szczepionek, jednak aż do 1968 roku cześć z nich zajmowało Biuro Projektów Architektonicznych Służby Zdrowia, które w 1968 roku wyprowadziło się do własnych pomieszczeń przy Ludnej.
Natomiast Instytut Leków jest placówką również z historią sięgającą początków II Rzeczypospolitej. W 1918 w Warszawie powołano do życia Państwowy Instytut Farmaceutyczny. Jego główną funkcją było prowadzenie badań i kontrola jakości surowców i środków leczniczych, opatrunkowych, kosmetyków oraz wód mineralnych przed dopuszczeniem ich do obrotu. Prowadzono też badania roślin leczniczych pod kątem ich substancji czynnych oraz prowadzenia ich hodowli. Siedzibą instytutu, był gmach PZH przy Chocimskiej. Instytut w 1930 roku został wcielony jako Dział Chemii do Państwowego Zakładu Higieny.
Po wojnie w 1952 roku powołano na bazie bardzo obciążonego pracą Działu Chemii PZH Instytut Leków. Instytut początkowo działał w obiektach PZH w Warszawie i Łodzi. Potem część pracowni znalazła się przy Długiej 16. Dopiero w 1953 roku Instytut uzyskał przydział pomieszczeń w gmachu Warszawskiej Wytwórni Surowic i Szczepionek, jednak aż do 1968 roku cześć z nich zajmowało Biuro Projektów Architektonicznych Służby Zdrowia, które w 1968 roku wyprowadziło się do własnych pomieszczeń przy Ludnej.
Skoro w tytule pojawiła się szczepionka, to może jeszcze kilka słów o tej metodzie zapobiegania chorobom poprzez stymulację układu odpornościowego organizmu w celu przygotowania do walki z drobnoustrojami chorobotwórczymi.
Szczepionki pozwoliły opanować cześć chorób będących przyczyną dużej ilości zachorowań, często prowadzących do śmierci chorych. W zasadzie najstarszą szczepionką opartą na pełnej wirulencji jest szczepionka przeciw ospie prawdziwej wynaleziona przez Edwarda Jennera w 1796 roku, zawierająca wirus krowianki. W tym przypadku masowe stosowanie szczepionek doprowadziły do wytępienia tej choroby. Co WHO podało w 1980 roku. Więcej na ten temat można przeczytać w Postępach Mikrobiologii 2009, 48, 4, 289-298 - w artykule prof. dr hab. Marka Niemiałtowskiego i doktorantów ze studium doktoranckiego Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW: Ospa Prawdziwa: Patrząc wstecz do Edwarda Jennera, a nawet trochę dalej
Drugi rodzaj szczepionki z osłabionymi drobnoustrojami wprowadził Louis Pasteur w 1885 roku, była to szczepionka przeciw wściekliźnie. Zmianą w stosunku do oryginalnej szczepionki Pasteura jest obecnie wykonywanie zastrzyków domięśniowych lub podskórnych zamiast jak to było kiedyś w mięsień brzucha.
Później pojawiły się też kolejne szczepionki z zabitych drobnoustrojów (np. przeciw krztuścowi), szczepionki zawierające anatoksyny, czyli toksyny pozbawione zjadliwości. Obecnie istnieją szczepionki przeciw większości poważnych lub powszechnych chorób takich jak gruźlica, cholera, dżuma czy grypa. Niestety w przypadku tej ostatniej szczepienia trzeba powtarzać ze względu na dużą ilość różniących się od siebie wirusów mogących być przyczyną infekcji. Szczepionki najczęściej podaje się w formie zastrzyków domięśniowych lub podskórnych, chociaż są też szczepionki podawane, jako ciecz do wypicia lub nawet wziewnie.
W ten sposób od blisko 60. lat socbarokowa brama jest początkiem drogi do strzykawki i igły. Bo tak chyba najczęściej kojarzymy szczepienia.
Szczepionki pozwoliły opanować cześć chorób będących przyczyną dużej ilości zachorowań, często prowadzących do śmierci chorych. W zasadzie najstarszą szczepionką opartą na pełnej wirulencji jest szczepionka przeciw ospie prawdziwej wynaleziona przez Edwarda Jennera w 1796 roku, zawierająca wirus krowianki. W tym przypadku masowe stosowanie szczepionek doprowadziły do wytępienia tej choroby. Co WHO podało w 1980 roku. Więcej na ten temat można przeczytać w Postępach Mikrobiologii 2009, 48, 4, 289-298 - w artykule prof. dr hab. Marka Niemiałtowskiego i doktorantów ze studium doktoranckiego Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW: Ospa Prawdziwa: Patrząc wstecz do Edwarda Jennera, a nawet trochę dalej
Drugi rodzaj szczepionki z osłabionymi drobnoustrojami wprowadził Louis Pasteur w 1885 roku, była to szczepionka przeciw wściekliźnie. Zmianą w stosunku do oryginalnej szczepionki Pasteura jest obecnie wykonywanie zastrzyków domięśniowych lub podskórnych zamiast jak to było kiedyś w mięsień brzucha.
Później pojawiły się też kolejne szczepionki z zabitych drobnoustrojów (np. przeciw krztuścowi), szczepionki zawierające anatoksyny, czyli toksyny pozbawione zjadliwości. Obecnie istnieją szczepionki przeciw większości poważnych lub powszechnych chorób takich jak gruźlica, cholera, dżuma czy grypa. Niestety w przypadku tej ostatniej szczepienia trzeba powtarzać ze względu na dużą ilość różniących się od siebie wirusów mogących być przyczyną infekcji. Szczepionki najczęściej podaje się w formie zastrzyków domięśniowych lub podskórnych, chociaż są też szczepionki podawane, jako ciecz do wypicia lub nawet wziewnie.
W ten sposób od blisko 60. lat socbarokowa brama jest początkiem drogi do strzykawki i igły. Bo tak chyba najczęściej kojarzymy szczepienia.
- DST 45.52km
- Teren 0.60km
- Czas 02:16
- VAVG 20.08km/h
- VMAX 36.80km/h
- Temperatura 25.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Śladem szwoleżerów na Szwoleżerów
Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 2
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - Czerniakowska - Dragonów - Kawalerii - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Krasnołęcka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Czarnomorska - św. Bonifacego - al. Wilanowska - al. KEN - al.Wilanowska - Bukowińska - Puławska - Naruszewicza - Tyniecka - Odyńca - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Po raz trzeci na tej samej ulicy. Po osiedlu Szwoleżerów, siedzibie Węgierskiej Ekspozytury Handlowej jeszcze jedno nieco szersze spojrzenie na tę ulicę.
Dawna cerkiew a dzisiaj katedra polsko-katolicka© oelka
Na początek obiekt z którym zrobiło się kiedyś trochę zamieszania, znajdujący się tuż obok opisanego już osiedla "Szwoleżerów".
Jak już kiedyś wspominałem była to okolica wybitnie wojskowa. Okolice Łazienek otoczone były koszarami: przy Szwoleżerów, 29 Listopada, Podchorążych, w Al. Ujazdowskich (obecna siedziba rządu).
W latach 1903 - 1906 zbudowana została przy narożniku Szwoleżerów i Czerniakowskiej, według projektu Leontija Benois cerkiew pod wezwaniem bł. Martyniana dla Ułańskiego Pułku Lejbgwardii. Po pierwszej wojnie światowej cerkiew zamieniono w kościół garnizonowy 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. Kolejna zmiana nastąpiła po wojnie, gdy świątynię przekazano Kościołowi Polskokatolickiemu. Zlokalizowano tu parafię św. Ducha działająca od 23 kwietnia 1945 roku. Obecnie kościół pełni też funkcję katedry dla wiernych tego wyznania.
Wracając do zamieszania z cerkwią to historię tę wyjaśnia Ryszard Mączewski z Fundacji „Warszawa1939.pl” w opracowaniu: Historia cerkwi bł. Martyniana i św. Olgi na terenie koszar ułańskich i huzarskich przy Łazienkach w Warszawie. Problem polega bowiem na myleniu dwóch cerkwi ze sobą. Pierwsza z nich to cerkiew św. Olgi działająca przy Grodzieńskim Huzarskim Pułku Lejbgwardii. Pułk ten otrzymał swoją cerkiew w 1867 roku. Znajdowała się w jednym z budynków koszarowych, zaprojektowana przez Teodora Witkowskiego. Wybór patronki nie był przypadkowy 11 lipca (według kalendarza juliańskiego) pułk obchodził swoje święto w dniu św. Olgi. Z tego powodu została ona patronką cerkwi.
Podobnie wyglądało z opisywaną dzisiaj cerkwią bł. Martyniana i Ułańskim Pułkiem Lejbgwardii obchodzącym swoje święto 13 lutego w dniu bł. Martyniana. Była to powszechna praktyka. Wszystkie świątynie miały patronów z dnia kiedy obchodzono święto pułku.
Dlatego opisana przeze mnie w lipcu 2012 roku świątynia ewangelickiej parafii Wniebowstąpienia Pańskiego przy ulicy Waryńskiego, będąca kiedyś cerkwią związaną z Keksholmskim Pułkiem Lejbgwardii miała za patronów świętych Piotra i Pawła, bo tego dnia wypadało święto pułkowe.
Sytuacja zmieniła się po pierwszej wojnie światowej, wraz z odejściem Rosjan. Cerkiew św. Olgi zniknęła, a opisywana tu bł. Martyniana pozostała, ale jako świątynia katolicka - garnizonowa 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, który teraz stacjonował w koszarach.
O zachowanych budynkach koszarowych w tej okolicy należących kiedyś do Grodzieńskiego Huzarskiego Pułku Lejbgwardii już pisałem choćby w czerwcu 2012. Jeden z nich przetrwał przy narożniku Szwoleżerów i 29 Listopada.
Tym razem znacznie młodszy obiekt, zbudowany w wolnej Polsce. Budynek wzniesiony przez Fundusz Kwaterunku Wojskowego.
Jak już kiedyś wspominałem była to okolica wybitnie wojskowa. Okolice Łazienek otoczone były koszarami: przy Szwoleżerów, 29 Listopada, Podchorążych, w Al. Ujazdowskich (obecna siedziba rządu).
W latach 1903 - 1906 zbudowana została przy narożniku Szwoleżerów i Czerniakowskiej, według projektu Leontija Benois cerkiew pod wezwaniem bł. Martyniana dla Ułańskiego Pułku Lejbgwardii. Po pierwszej wojnie światowej cerkiew zamieniono w kościół garnizonowy 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. Kolejna zmiana nastąpiła po wojnie, gdy świątynię przekazano Kościołowi Polskokatolickiemu. Zlokalizowano tu parafię św. Ducha działająca od 23 kwietnia 1945 roku. Obecnie kościół pełni też funkcję katedry dla wiernych tego wyznania.
Wracając do zamieszania z cerkwią to historię tę wyjaśnia Ryszard Mączewski z Fundacji „Warszawa1939.pl” w opracowaniu: Historia cerkwi bł. Martyniana i św. Olgi na terenie koszar ułańskich i huzarskich przy Łazienkach w Warszawie. Problem polega bowiem na myleniu dwóch cerkwi ze sobą. Pierwsza z nich to cerkiew św. Olgi działająca przy Grodzieńskim Huzarskim Pułku Lejbgwardii. Pułk ten otrzymał swoją cerkiew w 1867 roku. Znajdowała się w jednym z budynków koszarowych, zaprojektowana przez Teodora Witkowskiego. Wybór patronki nie był przypadkowy 11 lipca (według kalendarza juliańskiego) pułk obchodził swoje święto w dniu św. Olgi. Z tego powodu została ona patronką cerkwi.
Podobnie wyglądało z opisywaną dzisiaj cerkwią bł. Martyniana i Ułańskim Pułkiem Lejbgwardii obchodzącym swoje święto 13 lutego w dniu bł. Martyniana. Była to powszechna praktyka. Wszystkie świątynie miały patronów z dnia kiedy obchodzono święto pułku.
Dlatego opisana przeze mnie w lipcu 2012 roku świątynia ewangelickiej parafii Wniebowstąpienia Pańskiego przy ulicy Waryńskiego, będąca kiedyś cerkwią związaną z Keksholmskim Pułkiem Lejbgwardii miała za patronów świętych Piotra i Pawła, bo tego dnia wypadało święto pułkowe.
Sytuacja zmieniła się po pierwszej wojnie światowej, wraz z odejściem Rosjan. Cerkiew św. Olgi zniknęła, a opisywana tu bł. Martyniana pozostała, ale jako świątynia katolicka - garnizonowa 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, który teraz stacjonował w koszarach.
O zachowanych budynkach koszarowych w tej okolicy należących kiedyś do Grodzieńskiego Huzarskiego Pułku Lejbgwardii już pisałem choćby w czerwcu 2012. Jeden z nich przetrwał przy narożniku Szwoleżerów i 29 Listopada.
Tym razem znacznie młodszy obiekt, zbudowany w wolnej Polsce. Budynek wzniesiony przez Fundusz Kwaterunku Wojskowego.
Budynek powstał w 1931 roku według projektu Kazimierza Tołłoczki, jako dom podoficerski Funduszu Kwaterunku Wojskowego. Inny przykład modernistycznego budynku z mieszkaniami dla oficerów pokazałem w ubiegłym roku prezentując dom przy Solariego 5, na Ochocie.
Na Szwoleżerów znalazł się też zakład produkcyjny z branży spożywczej.
W ubiegłym roku, w czerwcu pisałem o rozebranej piekarni przy Łowickiej. Tym razem inna już nie działająca piekarnia przy Szwoleżerów. Podobnie jak w przypadku pozostałych tego typu obiektów jej życiorys sięga lat 50. gdy większe uprzemysłowione zakłady miały całkowicie zastąpić małe prywatne piekarnie, co nigdy nie doszło zresztą do skutku.
Na Szwoleżerów znalazł się też zakład produkcyjny z branży spożywczej.
W ubiegłym roku, w czerwcu pisałem o rozebranej piekarni przy Łowickiej. Tym razem inna już nie działająca piekarnia przy Szwoleżerów. Podobnie jak w przypadku pozostałych tego typu obiektów jej życiorys sięga lat 50. gdy większe uprzemysłowione zakłady miały całkowicie zastąpić małe prywatne piekarnie, co nigdy nie doszło zresztą do skutku.
Warto też zwrócić uwagę na latarnię znajdującą się na pierwszym planie. To jedna z nie tak licznej grupy oryginalnych, przedwojennych latarni z również oryginalną oprawą oświetleniową. Słup latarni jest typowy dla latarń stawianych w latach 1923-24. Warto dodać, że latarnie zwane popularnie "pastorałami" miały co najmniej kilka różnych odmian różniących się od siebie bazą i kształtkami zakładanymi na połączeniach segmentów słupa. Wersja z lat 1923-24 jest według autora monografii warszawskich latarń - Jarosława Zielińskiego, pod względem wykończenia i ozdób syntezą wszystkich wcześniejszych wersji latarń od 1904 roku, łącznie z wykorzystaniem niektórych motywów z latarń gazowych.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 45.87km
- Teren 0.70km
- Czas 02:17
- VAVG 20.09km/h
- VMAX 32.60km/h
- Temperatura 21.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Stacja Falenica i znikający "Sylikat"
Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 2
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Gagarina - Nehru - al. Polski Walczącej - Wojskowej Służby Kobiet - Bluszczańska - Siekierkowska - Gościniec - Łososiowa - Nadrzeczna - Bananowa - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Trakt Lubelski - Borowiecka - Zasadowa - Tawułkowa - Brodnicka - Mozaikowa - Bysławska - Kamieńskiego - Włókiennicza - Młoda - Derkaczy - Bysławska - Patriotów - Jagienki - Włókiennicza - Prasowa - Mozaikowa - Brodnicka - Tawułkowka - Przewodowa - Strzygłowska - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Bananowa - Nadrzeczna - Goścniec - Siekierkowska - Bluszczańska - Wojskowej Służby Kobiet - al. Polski Walczącej - Nehru - Gagarina - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Pisząc ten wpis przypomniał się mi Mors, który dziwi się występowaniu budownictwa drewnianego w centralnej i wschodniej Polsce. W związku z tym kilka przykładów tego rodzaju budownictwa pojawi się w dzisiejszym opisie mojej trasy. Tym razem przy okazji moich spraw wydłużyłem sobie powrót jadąc przez Falenicę. Poprzednio zajrzałem tu 12 marca 2012, czyli półtora roku temu.
Drewniana Falenica© oelka
Stacja w Falenicy to część dawnej linii Kolei Nadwiślańskiej (Привислинская железная дорога - [Priwislinskaja żeleznaja doroga]) Kolej otwarto w 1877 roku. Zapewniała połączenie Kowla do Mławy przez Chełm, Lublin i Warszawę. Pozwalało to przebyć trasę o długości 522 kilometrów. Linia ta podobnie jak wszystkie na prawym brzegu Wisły otrzymała tory o rozstawie szerokim (1524mm) czyli tak samo jak na terenie Rosji.
Widoczny na zdjęciu drewniany budynek nie był na kolejach rosyjskich jakimś wyjątkiem. Na tej samej linii zachowało się więcej takich obiektów jak dworzec w Gąsocinie. Szczególnie na południe od Warszawy, gdzie drewniane budynki dworców można napotkać w Celestynowie, Pilawie, Dęblinie, Gołębiu czy Sadurkach.
Na stacji w Falenicy duże zmiany zaszły w latach 30. XX wieku, w związku z elektryfikacją linii do Otwocka. Na stacji w Falenicy powstały wówczas dwa wysokie (960mm od główki szyny) perony: pierwszy jednokrawędziowy przy budynku dworca a drugi z dwoma krawędziami, oraz charakterystyczne wiaty projektowane podobnie jak na wszystkich stacjach i przystankach elektryfikowanych przez inż Kazimierza Centnerszwera z Biura Projektów i Studiów PKP. Zbudowane zostały przez firmę Sznejko i Brandt Inżynierowie. W Falenicy istniał już wówczas modernistyczny budynek dworca, wobec tego powstały tylko wspomniane już wcześniej wiaty na peronach. Na zdjęciu poniżej widać wiaty i w głębi budynek dworca przysłonięty przez pociąg SKM do Warszawy Wschodniej. W tej roli ubiegłoroczne dzieło Newagu: 35We-002 (nr. tab. 502 czyli 2 160 090-8).
Widoczny na zdjęciu drewniany budynek nie był na kolejach rosyjskich jakimś wyjątkiem. Na tej samej linii zachowało się więcej takich obiektów jak dworzec w Gąsocinie. Szczególnie na południe od Warszawy, gdzie drewniane budynki dworców można napotkać w Celestynowie, Pilawie, Dęblinie, Gołębiu czy Sadurkach.
Na stacji w Falenicy duże zmiany zaszły w latach 30. XX wieku, w związku z elektryfikacją linii do Otwocka. Na stacji w Falenicy powstały wówczas dwa wysokie (960mm od główki szyny) perony: pierwszy jednokrawędziowy przy budynku dworca a drugi z dwoma krawędziami, oraz charakterystyczne wiaty projektowane podobnie jak na wszystkich stacjach i przystankach elektryfikowanych przez inż Kazimierza Centnerszwera z Biura Projektów i Studiów PKP. Zbudowane zostały przez firmę Sznejko i Brandt Inżynierowie. W Falenicy istniał już wówczas modernistyczny budynek dworca, wobec tego powstały tylko wspomniane już wcześniej wiaty na peronach. Na zdjęciu poniżej widać wiaty i w głębi budynek dworca przysłonięty przez pociąg SKM do Warszawy Wschodniej. W tej roli ubiegłoroczne dzieło Newagu: 35We-002 (nr. tab. 502 czyli 2 160 090-8).
Z tego okresu pochodzi też modernistyczny budynek nastawni. Stojący w sąsiedztwie przejazdu przez tory. Warto też zwrócić uwagę na słupy widoczne w tle stacji i stojące wzdłuż linii aż do Otwocka, kiedyś służyły linii napowietrznej 30kV, zasilającej podstację trakcyjną w Otwocku.
O reliktach bocznicy kolejowej w Falenicy, prowadzącej do dawnej cegielni "Sylikat" Jana Szałasa powstałej w latach 20. XX wieku. Pisałem już o niej w marcu 2012 roku, odsyłając do zdjęć wykonanych w listopadzie 2010. O ile ślady bocznicy pozostają bez zmian, to znika zakład produkujący materiały budowlane, a znajdujący się w miejscu dawnej cegielni Szałasa. Teren jest otwarty, nie pilnowany. Zapewne kwestią czasu jest budowa bloków przez którąś z firm developerskich. Tymczasem jednak zamiast obrazu zniszczeń popatrzmy na kapliczkę, jaka znajduje się na terenie zakładu tuż, przy ogrodzeniu od strony ulicy Bysławskiej, obok bramy wjazdowej na teren zakładu.
Rok temu, 12 marca 2012 roku przy okazji mojej ówczesnej wyprawy przez Falenicę i Anin, zaprezentowałem skrzyżowanie ulic Popradzkiej i Włókienniczej:
Tu czas się zatrzymał© oelka
Jedyna różnica jaką można zaobserwować to liście na drzewach zasłaniające nieco widok na te budynki. Dlatego celowo powracam do tego zdjęcia. Drewnianych budynków w Falenicy zachowało się nieco więcej. Dzisiaj do kolekcji dołączy jeszcze niewielki parterowy dom przy ulicy Prasowej, u wylotu Włókienniczej.
Budynek jest niezamieszkany więc może warto go utrwalić, bo pewnego dnia może go zabraknąć. Na terenie Falenicy znajduje się jeszcze kilkadziesiąt drewnianych budynków w różnym stanie utrzymania. Jest to jednak niewielka część tego co można było zobaczyć kiedyś.
Kategoria Kolejowe klimaty, Na szlakach dawnego przemysłu, Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS, Szlakiem komunikacji miejskiej, drewniana architektura
- DST 42.79km
- Teren 0.90km
- Czas 02:03
- VAVG 20.87km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 20.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Podstacja Tyniecka wczoraj i dzisiaj
Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 4
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Czarnomorska - św. Bonifacego - al. Wilanowska - al. KEN - Bukowińska - Puławska - Naruszewicza - Tyniecka - Odyńca - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Tyniecka 40 to nie wyróżniający się modernistyczny budynek z 1938 roku, dość typowy dla tej części Mokotowa.
Zanim jednak przejdę do jego funkcji pozwolę sobie na krótki wstęp wyjaśniający jego funkcję.
Gdy w 1908 roku uruchomiono tramwaje elektryczne w Warszawie, zasilanie sieci trakcyjnej prądem stałym =600V zapewniała elektrownia zbudowana przy ulicy Przyokopowej. Obecnie jest to siedziba Muzeum Powstania Warszawskiego. Sieć tramwajowa korzystała z własnej elektrowni do 1938 roku. Pisałem o tym w maju, przy okazji opisu przedwojennych stacji energetycznych. Otóż w latach 30. miastu udało się po latach walk, przejąć elektrownię na Powiślu. Stało się to po obaleniu niekorzystnej koncesji jaką posiadało Towarzystwo Elektryczne (Compagnie d’Éléctricité de Varsovie Société Anonyme). Wówczas też zaczęto rozważać włączenie do sieci miejskiej elektrowni tramwajowej. Z drugiej strony pojawiła się korzystna sytuacja aby, do zasilania sieci trakcyjnej wykorzystać prąd z elektrowni miejskiej. W efekcie przed wojną uruchomiono podstacje trakcyjne gdzie umieszczono transformatory i prostowniki pozwalające zamienić prąd przemienny ~15kV na prąd stały =660V. Przed wojną uruchomiono trzy podstacje: "Praga" na terenie zajezdni tramwajowej przy Kawęczyńskiej, "Żoliborz" przy Słowackiego 45a, oraz interesująca nas dzisiaj podstacja "Wierzbno", przy Tynieckiej 40. Podstacja ta została uruchomiona 11 czerwca 1938 roku. Posiadała dwa prostowniki rtęciowe wyprodukowane przez firmę Brown Boveri o łącznej mocy 2000 kW.
Zespół budynków został zaprojektowany i wybudowany nie tylko jako podstacja trakcyjna, ale również baza pogotowia sieciowego wraz z mieszkaniami dla pracowników. Znajdowały się tam mieszkania, a z tyłu pomieszczenia socjalne, warsztatowe, magazynowe, podstacja oraz garaż dla samochodu wieżowego do napraw sieci trakcyjnej.
Zanim jednak przejdę do jego funkcji pozwolę sobie na krótki wstęp wyjaśniający jego funkcję.
Gdy w 1908 roku uruchomiono tramwaje elektryczne w Warszawie, zasilanie sieci trakcyjnej prądem stałym =600V zapewniała elektrownia zbudowana przy ulicy Przyokopowej. Obecnie jest to siedziba Muzeum Powstania Warszawskiego. Sieć tramwajowa korzystała z własnej elektrowni do 1938 roku. Pisałem o tym w maju, przy okazji opisu przedwojennych stacji energetycznych. Otóż w latach 30. miastu udało się po latach walk, przejąć elektrownię na Powiślu. Stało się to po obaleniu niekorzystnej koncesji jaką posiadało Towarzystwo Elektryczne (Compagnie d’Éléctricité de Varsovie Société Anonyme). Wówczas też zaczęto rozważać włączenie do sieci miejskiej elektrowni tramwajowej. Z drugiej strony pojawiła się korzystna sytuacja aby, do zasilania sieci trakcyjnej wykorzystać prąd z elektrowni miejskiej. W efekcie przed wojną uruchomiono podstacje trakcyjne gdzie umieszczono transformatory i prostowniki pozwalające zamienić prąd przemienny ~15kV na prąd stały =660V. Przed wojną uruchomiono trzy podstacje: "Praga" na terenie zajezdni tramwajowej przy Kawęczyńskiej, "Żoliborz" przy Słowackiego 45a, oraz interesująca nas dzisiaj podstacja "Wierzbno", przy Tynieckiej 40. Podstacja ta została uruchomiona 11 czerwca 1938 roku. Posiadała dwa prostowniki rtęciowe wyprodukowane przez firmę Brown Boveri o łącznej mocy 2000 kW.
Zespół budynków został zaprojektowany i wybudowany nie tylko jako podstacja trakcyjna, ale również baza pogotowia sieciowego wraz z mieszkaniami dla pracowników. Znajdowały się tam mieszkania, a z tyłu pomieszczenia socjalne, warsztatowe, magazynowe, podstacja oraz garaż dla samochodu wieżowego do napraw sieci trakcyjnej.
Dawna podstacja tramwajowa© oelka
Po Powstaniu Warszawskim Niemcy wywieźli wyposażenie podstacji do Krakowskich Zakładów Sodowych Solvay w Borku Fałęckim (w czasie wojny Ostdeutsche Chemische Werke GmbH - gdzie pracował Karol Wojtyła wówczas kleryk, przyszły papież Jan Paweł II). Wyposażenie wróciło do podstacji "Wierzbno", która uruchomiono po odbudowie 12 czerwca 1946 roku. Podstacja zasilała trasę tramwajową na ulicy Puławskiej do pętli "Wyścigi".
Jednak rozbudowa tras tramwajowych na Mokotowie (budowa trasy na Woronicza (1955) oraz na Wołoskiej w 1967) a także wprowadzenia wagonów szybkobieżnych (typu 13N - opisywanych przeze mnie w sierpniu 2012) wymusiło budowę sąsiadujących podstacji: Woronicza (1964), Wiśniowa (1966), Boboli (ex Chodkiewicza - 1969) i przy okazji budowy trasy dla trolejbusów do Piaseczna podstacji "al. Lotników" w 1982 roku. Również podstacja przy Tynieckiej wymagała modernizacji. Jednak w tym przypadku postąpiono w ten sposób, że przy Tynieckiej 30 w 1971 roku wybudowano nowy obiekt z nowocześniejszym wyposażeniem. Postąpiono w ten sposób zapewne dlatego, że budowa nowego, standardowego obiektu była tańsza, niż przebudowa dotychczasowego, gdzie nie było miejsca na większą ilość transformatorów i prostowników.
Jednak rozbudowa tras tramwajowych na Mokotowie (budowa trasy na Woronicza (1955) oraz na Wołoskiej w 1967) a także wprowadzenia wagonów szybkobieżnych (typu 13N - opisywanych przeze mnie w sierpniu 2012) wymusiło budowę sąsiadujących podstacji: Woronicza (1964), Wiśniowa (1966), Boboli (ex Chodkiewicza - 1969) i przy okazji budowy trasy dla trolejbusów do Piaseczna podstacji "al. Lotników" w 1982 roku. Również podstacja przy Tynieckiej wymagała modernizacji. Jednak w tym przypadku postąpiono w ten sposób, że przy Tynieckiej 30 w 1971 roku wybudowano nowy obiekt z nowocześniejszym wyposażeniem. Postąpiono w ten sposób zapewne dlatego, że budowa nowego, standardowego obiektu była tańsza, niż przebudowa dotychczasowego, gdzie nie było miejsca na większą ilość transformatorów i prostowników.
Na Tynieckiej 30 powstał typowy obiekt. Takie podstacje budowano w latach 1966-1982.
Budynki przy Tynieckiej 40 przekazane zostały w ręce Zarządu Budynków Mieszkalnych (ZBM) później PGM "Mokotów". Ostatnio wyburzono część warsztatową i magazynową na terenie posesji. W tym miejscu powstał pawilon XXXI Multimedialnej Biblioteki dla Dzieci i Młodzieży stanowiącej część Biblioteki Publicznej im. Zygmunta Łazarskiego na Mokotowie. Jego fragment widać na pierwszym zdjęciu, po lewej stronie.
Budynki przy Tynieckiej 40 przekazane zostały w ręce Zarządu Budynków Mieszkalnych (ZBM) później PGM "Mokotów". Ostatnio wyburzono część warsztatową i magazynową na terenie posesji. W tym miejscu powstał pawilon XXXI Multimedialnej Biblioteki dla Dzieci i Młodzieży stanowiącej część Biblioteki Publicznej im. Zygmunta Łazarskiego na Mokotowie. Jego fragment widać na pierwszym zdjęciu, po lewej stronie.
- DST 12.83km
- Czas 00:37
- VAVG 20.81km/h
- VMAX 36.30km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 7m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Między domem i pracą (430)
Czwartek, 11 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 2
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - ks. Trojdena -- Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Hoża - Marszałkowska - Wspólna - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Lipiec się kończy, a ja dopiero zaczynam ten miesiąc opisywać. To już niemal planowe opóźnienie w stylu niektórych polskich przewoźników działających na drogach żelaznych. Jakimś ułatwieniem jest to, że pierwszych dziesięć dni miesiąca zrobiło się nierowerowe i niewyjściowe za sprawą być może adenowirusów, lub ich współbraci ze zbliżonych rodzin.
A tymczasem pora zająć się właściwym tematem.
Narożnik Wspólnej i Marszałkowskiej. 30 czerwca, w poprzednim wpisie prezentowałem budynek Węgierskiej Ekspozytury Handlowej w Warszawie przy Szwoleżerów 10. A dzisiaj nawiązując do tego tematu blok, gdzie mieścił się Węgierski Instytut Kultury przy Marszałkowskiej 78/80.
Blok zamiast cukierni© oelka
Miejsce to doczekało się konkretnej zabudowy przed 1852 rokiem. Narożnik czyli Wspólna 41 i Marszałkowska 80 zarazem zajęła kamienica Boczkowskiego, zbudowana przed 1852 rokiem według projektu A. Gołońskiego. Już w latach 90. XIX wieku została nadbudowana do typowej wówczas przy Marszałkowskiej wysokości trzech pięter. W czasie wojny została zniszczona. Sąsiednia kamienica przy Marszałkowskiej 78 powstała najprawdopodobniej w latach 80. XIX wieku, jako trzypiętrowa według projektu P. Wójcickiego. Podobną wysokość posiadały opisywane przeze mnie kamienice przy Marszałkowskiej 72 i Marszałkowskiej 66.
W czasie wojny, najpewniej po powstaniu budynki pomiędzy Hoża i Wspólną zostały spalone. Po wojnie dość długo funkcjonowały w postaci tzw. "parterowej Marszałkowskiej". Przy czym kamienice przy Marszałkowskiej 76 (narożna z Hożą) i Marszałkowska 78 były obniżone o jedno piętro, niemniej miały zamurowane okna na piętrach, które wobec tego były nie zamieszkane, ale z działającymi sklepami na paterach. Natomiast w narożnej kamienicy przy Marszałkowskiej 80, zniszczona była ściana zewnętrzna narożnika. Wobec tego kamienica została rozebrana aż do parteru. W tej formie przetrwały te trzy budynki stosunkowo długo, bo aż do wiosny 1964 roku. Partery zniszczonych budynków zajmowały sklepy. Najciekawiej prezentował się narożnik Marszałkowskiej i Wspólnej odbudowany jako parterowy pawilon w stylu awangardowego modernizmu. Mieściła się tam cukiernia Jana Gajewskiego. Podobno ze względu na elewację kawiarnia nazywana była "bunkrem".W pewnym okresie czasu stała się ona niestety miejscem gdzie można było się umówić z paniami uprawiającymi jeden z najstarszych zawodów tego świata.
Plany zabudowy wzdłuż Marszałkowskiej i jej przecznic zaczęły powstawać w drugiej połowie lat 50. W "Stolicy" nr. 30 z 27 lipca 1958 znany z różnych projektów architekt Stanisław Jankowski opisał projekt osiedla "M 13" opracowany przez zespół Czesława Wegnera. Osiedle obejmowało teren pomiędzy ulicami Kruczą, Wspólną, Marszałkowską i Hoża. W projekcie tym przewidziano budowę 25 piętrowego bloku wzdłuż Marszałkowskiej pomiędzy Hożą i Wspólną. Przeszkodą okazała się dobrze zachowana kamienica Kuzniecowa przy Hożej 42.
W związku z tym pozostało zmienić projekt i zbudować budynek bliżej Wspólnej. Tak też się stało. Blok został zaprojektowany przez doskonale już nam znaną z projektów Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej Eleonorę Sekrecką. Szczególnie z alei Wyzwolenia i z trzeciej części MDM-u, czyli osiedla Latawiec, o którym pisałem w kwietniu. Co ciekawe zaczynano budowę budynku o szesnastu piętrach, a powstało 11. Budowa ciągnęła się długo: od 1964 roku do 1972 roku.
Kiedyś słyszałem, że spowodowane to było czy to błędami w projekcie, czy jakimś problemem z fundamentami. Inna sprawa, że jedenaście kondygnacji, to dość powszechnie stosowana wysokość budynków wynikająca z... maksymalnej wysokości podnoszenia znacznej części żurawi budowlanych z lat 60. i 70.
Od strony Hożej obok kamienicy Kuzniecowa przy Hożej 42, przy narożniku z Marszałkowską powstał niewielki skwer z fontanną. Boczna ślepa ściana kamienicy została pomalowana w reklamę kosmetyków z Celii.
W budynku, w niskiej części zlokalizowano sklep spożywczy, restaurację oraz siedzibę Węgierskiego Instytutu Kultury. Ten ostatni działa w Warszawie od 1935 roku, z przerwą w okresie wojny. Po wojnie WIK działa ponownie od 1948 roku, reaktywowany przez wykładającego na hungarystyce UW prof. Istvána Csaplárosa. Swoją siedzibę miał najpierw przy pl. Trzech Krzyży koło redakcji "Szpilek", potem przy pl. Dzierżyńskiego (Bankowym) w Hotelu Saskim, a od 1972 roku na samym narożniku Marszałkowskiej i Wspólnej. W 2009 roku instytut przeniósł się na ulicę Moniuszki 10.
Kilka lat temu placyk na rogu Hożej i Marszałkowskiej został zabudowany. Znajduje się tam biurowiec, którego najwyższe piętra wynajmuje jedna ze stacji telewizyjnych. Widok Marszałkowskiej jest więc stałym obrazem w jej programach informacyjnych.
Warto jeszcze wspomnieć, że bliskim sąsiadem budynku przy narożniku Marszałkowskiej i Wspólnej jest biurowiec autorstwa Marka Leykama przy Marszałkowskiej 82/84, o którym pisałem w ubiegłym roku we wrześniu.
Do pozostałej części osiedla M 13 i sąsiednich z przełomu lat 50. i 60., które ukształtowały wygląd Marszałkowskiej pomiędzy Hoża i Nowogrodzką powrócę jeszcze w przyszłości.
W czasie wojny, najpewniej po powstaniu budynki pomiędzy Hoża i Wspólną zostały spalone. Po wojnie dość długo funkcjonowały w postaci tzw. "parterowej Marszałkowskiej". Przy czym kamienice przy Marszałkowskiej 76 (narożna z Hożą) i Marszałkowska 78 były obniżone o jedno piętro, niemniej miały zamurowane okna na piętrach, które wobec tego były nie zamieszkane, ale z działającymi sklepami na paterach. Natomiast w narożnej kamienicy przy Marszałkowskiej 80, zniszczona była ściana zewnętrzna narożnika. Wobec tego kamienica została rozebrana aż do parteru. W tej formie przetrwały te trzy budynki stosunkowo długo, bo aż do wiosny 1964 roku. Partery zniszczonych budynków zajmowały sklepy. Najciekawiej prezentował się narożnik Marszałkowskiej i Wspólnej odbudowany jako parterowy pawilon w stylu awangardowego modernizmu. Mieściła się tam cukiernia Jana Gajewskiego. Podobno ze względu na elewację kawiarnia nazywana była "bunkrem".W pewnym okresie czasu stała się ona niestety miejscem gdzie można było się umówić z paniami uprawiającymi jeden z najstarszych zawodów tego świata.
Plany zabudowy wzdłuż Marszałkowskiej i jej przecznic zaczęły powstawać w drugiej połowie lat 50. W "Stolicy" nr. 30 z 27 lipca 1958 znany z różnych projektów architekt Stanisław Jankowski opisał projekt osiedla "M 13" opracowany przez zespół Czesława Wegnera. Osiedle obejmowało teren pomiędzy ulicami Kruczą, Wspólną, Marszałkowską i Hoża. W projekcie tym przewidziano budowę 25 piętrowego bloku wzdłuż Marszałkowskiej pomiędzy Hożą i Wspólną. Przeszkodą okazała się dobrze zachowana kamienica Kuzniecowa przy Hożej 42.
W związku z tym pozostało zmienić projekt i zbudować budynek bliżej Wspólnej. Tak też się stało. Blok został zaprojektowany przez doskonale już nam znaną z projektów Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej Eleonorę Sekrecką. Szczególnie z alei Wyzwolenia i z trzeciej części MDM-u, czyli osiedla Latawiec, o którym pisałem w kwietniu. Co ciekawe zaczynano budowę budynku o szesnastu piętrach, a powstało 11. Budowa ciągnęła się długo: od 1964 roku do 1972 roku.
Kiedyś słyszałem, że spowodowane to było czy to błędami w projekcie, czy jakimś problemem z fundamentami. Inna sprawa, że jedenaście kondygnacji, to dość powszechnie stosowana wysokość budynków wynikająca z... maksymalnej wysokości podnoszenia znacznej części żurawi budowlanych z lat 60. i 70.
Od strony Hożej obok kamienicy Kuzniecowa przy Hożej 42, przy narożniku z Marszałkowską powstał niewielki skwer z fontanną. Boczna ślepa ściana kamienicy została pomalowana w reklamę kosmetyków z Celii.
W budynku, w niskiej części zlokalizowano sklep spożywczy, restaurację oraz siedzibę Węgierskiego Instytutu Kultury. Ten ostatni działa w Warszawie od 1935 roku, z przerwą w okresie wojny. Po wojnie WIK działa ponownie od 1948 roku, reaktywowany przez wykładającego na hungarystyce UW prof. Istvána Csaplárosa. Swoją siedzibę miał najpierw przy pl. Trzech Krzyży koło redakcji "Szpilek", potem przy pl. Dzierżyńskiego (Bankowym) w Hotelu Saskim, a od 1972 roku na samym narożniku Marszałkowskiej i Wspólnej. W 2009 roku instytut przeniósł się na ulicę Moniuszki 10.
Kilka lat temu placyk na rogu Hożej i Marszałkowskiej został zabudowany. Znajduje się tam biurowiec, którego najwyższe piętra wynajmuje jedna ze stacji telewizyjnych. Widok Marszałkowskiej jest więc stałym obrazem w jej programach informacyjnych.
Warto jeszcze wspomnieć, że bliskim sąsiadem budynku przy narożniku Marszałkowskiej i Wspólnej jest biurowiec autorstwa Marka Leykama przy Marszałkowskiej 82/84, o którym pisałem w ubiegłym roku we wrześniu.
Do pozostałej części osiedla M 13 i sąsiednich z przełomu lat 50. i 60., które ukształtowały wygląd Marszałkowskiej pomiędzy Hoża i Nowogrodzką powrócę jeszcze w przyszłości.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, SS, Do pracy - Z pracy
- DST 35.72km
- Teren 1.30km
- Czas 01:50
- VAVG 19.48km/h
- VMAX 34.10km/h
- Temperatura 16.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Dyplomatycznie na Szwoleżerów
Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 1
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Krasnołęcka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotopów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Bobrowiecka - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Całkiem niedawno bo 23 czerwca zawitałem na Osiedle Szwoleżerów. A dzisiaj budynek, koło którego przejeżdżam często. A który to stoi bardzo blisko osiedla Szwoleżerów. Tak, jak osiedle otrzymał tytuł Mistera Warszawy. Jest to siedziba Węgierskiej Ekspozytury Handlowej.
Jak wówczas wspominałem teren w pobliżu Szwoleżerów i Myśliwieckiej został przeznaczony pod zabudowę dyplomatyczną. Przez wiele lat jedynym takim obiektem był dziś niemal zapomniany budynek Węgierskiej Ekspozytury Handlowej znajdujący się przy Szwoleżerów 10.
Powstał w 1972 roku, według projektu zespołu kierowanego przez Jana Zdanowicza. Wnętrza zaprojektował Bronisław Eibel. Budynek otrzymał reprezentacyjny parter, gdzie było miejsce na urządzanie ekspozycji i część biurową na dwóch kolejnych kondygnacjach.
Budynek został tak zaprojektowany, aby nie naruszyć zbytnio rosnących koło niego drzew.
Ściany budynku wyłożono tzw. vitromozaiką z białych i czarnych kafelków.
Ściany budynku wyłożono tzw. vitromozaiką z białych i czarnych kafelków.
Przez wiele lat urzędował tu wydział ekonomiczno-handlowy ambasady węgierskiej. Obecnie budynek jest nie używany. Cały czas stanowi własność Ambasady Węgier. Trudno powiedzieć jaka będzie jego przyszłość.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 38.24km
- Czas 02:02
- VAVG 18.81km/h
- VMAX 35.10km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwie ulice jeden bohater
Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 2
Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Lewartowskiego - Stawki - Muranowska - Konwiktorska - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Matki Teresy z Kalkuty - Chodecka - Kondratowicza - Malborska - św. Wincentego - Kondratowicza - Chodecka - Wyszogrodzka - Bartnicza - Ogińskiego - św. Hieronima - Ogińskiego - Matki Teresy z Kalkuty - Cmentarz Bródnowski - Odrowąża - 11 Listopada - Namysłowska - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Szanajcy - Nusbauma - Darwina - Starzyńskiego - Most Gdański - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - Mariensztat - Sowia - Furmańska - Browarna - Topiel - Kruczkowskiego - Park Kultury Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Trafił się mi przejazd na Bródno po odbiór uchwytów do bidonów ze sklepu na najnowszym odcinku ulicy św. Wincentego. Po drodze jeszcze musiałem coś załatwić na Dzielnej. Zanim jednak przejdę do właściwego tematu, to zacznę od końca, czyli od wizyty na Cmentarzu Bródnowskim, gdzie sprawdzałem jak wyglądają groby moich bliskich. O Cmentarzu Bródnowskim, a oficjalnie Bródzieńskim pisałem 10 maja.
Tym razem natrafiłem przejeżdżając, na jednym z grobowców na taką informację:
Tym razem natrafiłem przejeżdżając, na jednym z grobowców na taką informację:
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić te uschnięte łapy, jednak amatorzy cudzych zniczy powinni się mieć na baczności. A jak ta groźba zadziała i będą cokolwiek niekompletni? Do tego groźba nie precyzuje których łap to dotyczy.
Z moich grobów na szczęście ostatnio nic nie ginie. Nie mam więc potrzeby w żaden sposób straszyć złodziei.
Tymczasem objawił się mi jeden z mieszkańców cmentarza: Sciurus vulgaris
Z moich grobów na szczęście ostatnio nic nie ginie. Nie mam więc potrzeby w żaden sposób straszyć złodziei.
Tymczasem objawił się mi jeden z mieszkańców cmentarza: Sciurus vulgaris
Ten przedstawiciel wiewiórkowatych jak zwykle nie obawiał się mnie ani trochę i zrobił dużo, abym go zauważył. Napracował się na marne, gdyż żadnego jedzenia ze sobą nie miałem. Ani nasion, ani grzybów, czy choćby owoców.
A teraz już czas zająć się głównym tematem: dwie ulice jeden bohater. Podpowiedzią będzie pierwsza strofa wiersza opartego na ludowej przyśpiewce:
A teraz już czas zająć się głównym tematem: dwie ulice jeden bohater. Podpowiedzią będzie pierwsza strofa wiersza opartego na ludowej przyśpiewce:
Wlazł kotek na płotek i mruga.
Piękna to piosenka, niedługa;
My temu chytremu kotkowi
I sami odmrugnąć gotowi, -
A żaden niezgadnie, niezoczy,
Co sobie powiemy przez oczy:
Tak mrugniem figlarnie i zdradnie,
Że człowiek sam siebie niezgadnie;
W tem sekret, w tem cała zasługa:
Wlazł kotek na płotek i mruga.
Teraz popatrzmy na poniższe zdjęcia co łączy ze sobą te dwie ulice?
Po lewej otoczona blokami z lat 60. i 70. główna ulica Osiedla Bródno czyli Ludwika Kondratowicza. A po prawej ulica Władysława Syrokomli. Pomiędzy blokami osiedla, ale z ocalałymi wyspami dawnej zabudowy. Jak zajrzymy do życiorysu Kondratowicza lub Syrokomli to zawsze przeczytamy o...
Ludwiku Władysławie Franciszku Kondratowiczu herbu Syrokomla
Dowcip w tym, że Ludwik Kondratowicz żyjący w epoce romantyzmu był poetą, tłumaczem. Nazywany był lirnikiem wioskowym. Przytoczona powyżej jedna z trzech strof jego wiersza opartego na ludowej przyśpiewce podpisana była jednak nie jego nazwiskiem, a pseudonimem złożonym z drugiego imienia i zawołania herbowego czyli Władysław Syrokomla.
Kondratowicz urodził się w Smolhowie, zmarł w Wilnie, przez większą część życia związany był z Wileńszczyną. Z Warszawą nie był w żaden sposób związany.
O ulicy Syrokomli wiemy, że nazywała się Mikołajewską. Obecna nazwa obowiązuje od lat 20. XX wieku. Co ciekawe ulica Kondratowicza powstała również przed wojną na samym końcu miasta. Jej nazwę można znaleźć na planach z lat 30. XX wieku. Bardzo interesującą sprawą jest jak doszło do tego, że dwie ulice zyskały jednego patrona. A nikt nie zauważył tego jakby nie było błędu. Jeszcze na planie Warszawy z 1962 roku można zobaczyć oryginalny układ ulic na Bródnie.
Ludwiku Władysławie Franciszku Kondratowiczu herbu Syrokomla
Dowcip w tym, że Ludwik Kondratowicz żyjący w epoce romantyzmu był poetą, tłumaczem. Nazywany był lirnikiem wioskowym. Przytoczona powyżej jedna z trzech strof jego wiersza opartego na ludowej przyśpiewce podpisana była jednak nie jego nazwiskiem, a pseudonimem złożonym z drugiego imienia i zawołania herbowego czyli Władysław Syrokomla.
Kondratowicz urodził się w Smolhowie, zmarł w Wilnie, przez większą część życia związany był z Wileńszczyną. Z Warszawą nie był w żaden sposób związany.
O ulicy Syrokomli wiemy, że nazywała się Mikołajewską. Obecna nazwa obowiązuje od lat 20. XX wieku. Co ciekawe ulica Kondratowicza powstała również przed wojną na samym końcu miasta. Jej nazwę można znaleźć na planach z lat 30. XX wieku. Bardzo interesującą sprawą jest jak doszło do tego, że dwie ulice zyskały jednego patrona. A nikt nie zauważył tego jakby nie było błędu. Jeszcze na planie Warszawy z 1962 roku można zobaczyć oryginalny układ ulic na Bródnie.
Pod koniec lat 60. rozpoczęła się budowa osiedla, zaburzając dawny układ sieci ulicznej.
Ulicą, która straciła sporą cześć swojego biegu jest Białołęcka. Jej końcowy fragment pokazałem kilka dni temu przy okazji wycieczki nad Zalew Zegrzyński z Eskapadą. Białołęcka bowiem pod swoją nazwą pozostała bez zmian za Toruńską. Część od Toruńskiej do Bazyliańskiej przestała istnieć, choć jej bieg można odczytać na zdjęciach lotniczych i satelitarnych pomiędzy blokami. Na południe od Bazyliańskiej pozostał fragment tej ulicy oderwany od reszty i ze zmienioną nazwą, bo zamiast Białołęckiej jest Michał Ogiński. Jego ulica została połączona z pozostałością Białołęckiej pomiędzy Bazyliańską i Poborzańską. Ten odcinek widoczny jest na moim zdjęciu.
Ulicą, która straciła sporą cześć swojego biegu jest Białołęcka. Jej końcowy fragment pokazałem kilka dni temu przy okazji wycieczki nad Zalew Zegrzyński z Eskapadą. Białołęcka bowiem pod swoją nazwą pozostała bez zmian za Toruńską. Część od Toruńskiej do Bazyliańskiej przestała istnieć, choć jej bieg można odczytać na zdjęciach lotniczych i satelitarnych pomiędzy blokami. Na południe od Bazyliańskiej pozostał fragment tej ulicy oderwany od reszty i ze zmienioną nazwą, bo zamiast Białołęckiej jest Michał Ogiński. Jego ulica została połączona z pozostałością Białołęckiej pomiędzy Bazyliańską i Poborzańską. Ten odcinek widoczny jest na moim zdjęciu.
Zlikwidowano też początek Białołęckiej od skrzyżowania Bartniczej i Wysockiego do Pobożańskiej. A ten odcinek miał w swojej historii epizod z trasą tramwajową, prowadzącą do pętli Pelcowizna. Kiedy w 1924 roku tramwaje zbudowały nową trasę, do czasu jej elektryfikacji kursowały po niej przystosowane do jazdy po torze tramwajowym autobusy Benz Gaggenau. Była to linia 1 na trasie Odrowąża – Białołęcka - Nowe Bródno. Potem ruch przejęły już tramwaje jednak aż do 1938 roku wagony obsługujące linię 21 kursowały ulicami Odrowąża - Białołęcka następnie skręcały po dość ostrym łuku w Poborzańską i Wysockiego. Fragment starej jezdni ulicy Wysockiego wraz z torami został zachowany do dzisiaj.
W maju 2011 roku pokazałem zachowane fragmenty zabudowy i ulic starego Bródna: Łąkocińską i Krzywińską. Dzisiaj schowana pomiędzy drzewami ruina znajdująca się na drugim końcu Bródna.
W maju 2011 roku pokazałem zachowane fragmenty zabudowy i ulic starego Bródna: Łąkocińską i Krzywińską. Dzisiaj schowana pomiędzy drzewami ruina znajdująca się na drugim końcu Bródna.
Obecnie budynek jest zaadresowany do Toruńskiej (numer 62) jednak kiedyś jego front wychodził na przedłużenie ulicy Pisankowej, która dzisiaj znajduje się po drugiej stronie Trasy Toruńskiej.
Ciekawe jak długo będzie stał. Odległość od Trasy Toruńskiej, mimo jej przykrycia na tym odcinku szklanym tunelem, raczej nie wróży wejścia inwestora z zabudową mieszkaniową. Z kolei minimalna odległość od bloków mieszkalnych i taki sobie dojazd raczej nie zachęca do budowy biurowca.
Ciekawe jak długo będzie stał. Odległość od Trasy Toruńskiej, mimo jej przykrycia na tym odcinku szklanym tunelem, raczej nie wróży wejścia inwestora z zabudową mieszkaniową. Z kolei minimalna odległość od bloków mieszkalnych i taki sobie dojazd raczej nie zachęca do budowy biurowca.
- DST 35.60km
- Teren 0.70km
- Czas 01:47
- VAVG 19.96km/h
- VMAX 36.80km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 32m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Osiedle Szwoleżerów
Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 3
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Dragonów - Kawalerii - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Krasnołęcka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Kierbedzia - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Jesiotrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Jest w Warszawie takie osiedle ukryte wśród drzew. Można go nie zauważyć, choćby jadać drogą dla rowerów wzdłuż Kanału Piaseczyńskiego.
Okolice ulicy Szwoleżerów prezentowałem w ubiegłym roku, w czerwcu jadąc na Sielce. Tym razem druga strona ulicy, gdzie były koszary, a po wojnie zbudowano osiedle domków fińskich. O domkach zbudowanych na Polu Mokotowskim, w okolicach Zamku Ujazdowskiego oraz Sejmu a także tu przy Szwoleżerów pisałem w czerwcu 2011 roku. Ostatnie z tych domków zniknęły chyba w latach 80. Znajdowały się przy narożniku Myśliwieckiej i Szwoleżerów.
W drugiej połowie lat 60. przy okazji przygotowywania planów budowy Trasy Łazienkowskiej i Wisłostrady zdecydowano też uporządkować okolice Kanału Piaseczyńskiego. Teren w pobliżu kanału, ulic Myśliwieckiej i Szwoleżerów przeznaczono pod zabudowę dla placówek dyplomatycznych, ale znalazło się też miejsce na niewielkie osiedle mieszkaniowe.
W drugiej połowie lat 60. przy okazji przygotowywania planów budowy Trasy Łazienkowskiej i Wisłostrady zdecydowano też uporządkować okolice Kanału Piaseczyńskiego. Teren w pobliżu kanału, ulic Myśliwieckiej i Szwoleżerów przeznaczono pod zabudowę dla placówek dyplomatycznych, ale znalazło się też miejsce na niewielkie osiedle mieszkaniowe.
Projekt osiedla przygotowała Halina Skibniewska w 1965 roku. Powstało w latach 1972-74. Tuż obok Wisłostrady zbudowano w ten sposób kameralne osiedle siedmiu kilkupiętrowych bloków dla 700 mieszkańców. Był to jej kolejny bardzo chwalony projekt osiedla po Sadach Żoliborskich.
Od samego początku bloki znalazły się wśród zieleni, częściowo zachowanej jeszcze z czasów gdy stały w okolicy tzw. domki fińskie. Uwagę zwracają również elementy małej architektury. Bądź te współczesne (powyżej) bądź te historyczne.
Głowice z kolumn, rzeźby czy wazy pochodzą ze zniszczonego pałacu w Brzezince na Dolnym Śląsku. Pałac został zbudowany przez braci Carla Christiana i Joachim Wenzela von Kospoth. Dobra w Brzezince oraz tytułu hrabiowskie otrzymali od Augusta II ponoć za porwanie królewicza Jakuba Sobieskiego, czym niewątpliwie wpłynęli na bieg historii Polski, blokując możliwość wyboru Jakuba na króla. W latach 1704-1706 przebywał on jako więzień stanu w zamkach Plleissenburg i Königstein. W związku z czym Konfederaci Wielkopolscy wybrali na króla Stanisława Leszczyńskiego.
Natomiast bracia Wenzel von Kospoth, zbudowali w Brzezince pałac. Powstał on w 1725 roku według projektu Johanna Blasiusa Peintnera.
Po wojnie w 1950 roku cześć wyposażenia ze zniszczonego pałacu zabrano do Wilanowa w Warszawie. Niektóre z tych elementów zdobią obecnie Osiedle Szwoleżerów. Jeden ze współczesnych właścicieli pałacu przymierzał się do odzyskania wywiezionych z Brzezinki rzeźb. Potem jednak odsprzedał majątek. Czy obecny właściciel będzie chciał odzyskać wywiezione rzeźby nie wiadomo.
Osiedle zostało uhonorowane w 1974 roku tytułem Mistera Warszawy za architekturę budynków oraz urbanistykę.
Natomiast bracia Wenzel von Kospoth, zbudowali w Brzezince pałac. Powstał on w 1725 roku według projektu Johanna Blasiusa Peintnera.
Po wojnie w 1950 roku cześć wyposażenia ze zniszczonego pałacu zabrano do Wilanowa w Warszawie. Niektóre z tych elementów zdobią obecnie Osiedle Szwoleżerów. Jeden ze współczesnych właścicieli pałacu przymierzał się do odzyskania wywiezionych z Brzezinki rzeźb. Potem jednak odsprzedał majątek. Czy obecny właściciel będzie chciał odzyskać wywiezione rzeźby nie wiadomo.
Osiedle zostało uhonorowane w 1974 roku tytułem Mistera Warszawy za architekturę budynków oraz urbanistykę.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 100.63km
- Teren 20.25km
- Czas 06:29
- VAVG 15.52km/h
- VMAX 36.60km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 43m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Eskpadą w stronę zalewu
Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 5
Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Broniewskiego - Perzyńskiego - Podczaszyńskiego - Marymoncka - Prozy - Farysa - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Myśliborska - Mehoffera - Zawiślańska - Warszawa Choszczówka -> SKW20226 -> [Legionowo] - Legionowo Piaski - Piaskowa - Zegrzyńska - [Nieporęt] Leśna - Plac Wolności - Jana Kazimierza - Szkolna - Dworcowa - Kanał Żerański - Dworcowa - Jana Kazimierza - Zegrzyńska - Wojska Polskiego - [Białobrzegi] - Wczasowa - Spacerowa - [Rynia] - Główna - [Arciechów] - Zegrzyńska - [Stare Załubice] - Zegrzyńska - [Beniaminów] - Weteranów - al. Wojska Polskiego - [Dąbkowizna] - Cicha - Pogonowskiego - [Warszawa] - Olesin - Kobiałka - Białołęcka - Annopol - Rembielińska - Matki Teresy - Odrowąża - Starzyńskiego - Most Gdański - Słomińskiego - Dzika - Stawki - Smocza - Dzielna - Belottiego - Wolność - Żytnia - Żelazna - Ogrodowa - Wronia - Prosta - Wronia - Pańska - Miedziana - Srebrna - Twarda - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Nowogrodzka - Lindleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Z Eskapadowymi wycieczkami miałem już do czynienia w zeszłym roku. W tym również w stronę Zalewu Zegrzyńskiego. Tym razem znów jest zalew ale inaczej, gdyż oficjalny start był z przystanku Legionowo-Piaski, przez Nieporęt, do Arciechowa. Powrót przez Załubice, Beniaminów i Kobiałkę do centrum Warszawy. Zebrało się sześć osób.
Moja trasa jednak zaczęła się wcześniej bo z wyjątkiem odcinka Warszawa Choszczówka - Legionowo Piaski cała reszta odbyła się na własnych kołach. Odcinek w pociągu wynikł z tego, że nie zdążyłbym inaczej na miejsce spotkania, jadąc przez las pomiędzy Choszczówką i Legionowem w czasie koło 15 minut.
Na początek samotna figura Chrystusa stojąca przy drodze 631 przed wjazdem na most.
Moja trasa jednak zaczęła się wcześniej bo z wyjątkiem odcinka Warszawa Choszczówka - Legionowo Piaski cała reszta odbyła się na własnych kołach. Odcinek w pociągu wynikł z tego, że nie zdążyłbym inaczej na miejsce spotkania, jadąc przez las pomiędzy Choszczówką i Legionowem w czasie koło 15 minut.
Na początek samotna figura Chrystusa stojąca przy drodze 631 przed wjazdem na most.
Chrystus z Nieporętu© oelka
Figurę można zobaczyć z okolic stacji paliw, która pod pewnymi względami wzbudziła skojarzenia z najlepszymi czasami CPN-u.
Figura stoi samotnie, obok wysokiego nasypu prowadzącego do mostu drogowego. A jak było kiedyś? Widać to na mapie WIG-u 1:25000, arkusz P39-S32B "Zegrze" z 1937 roku:
Figura stoi samotnie, obok wysokiego nasypu prowadzącego do mostu drogowego. A jak było kiedyś? Widać to na mapie WIG-u 1:25000, arkusz P39-S32B "Zegrze" z 1937 roku:
Można się spokojnie pokusić o znalezienie trasy naszej wycieczki. W zasadzie układ drogowy jest zbliżony do obecnego, chociaż z niewielkimi różnicami. Główną jest inny układ drogi w okolicy obecnego mostu przez Kanał Żerański. Zmiana miała miejsce zapewne w latach 1955-56 i związana była z budową kanału. Zacznijmy jednak od początku.
A początków porządkowania stosunków wodnych na tym obszarze można się doszukiwać w XVII wieku, gdy po zbudowaniu dworu myśliwskiego w Nieporęcie, król nakazał budowę kanału aby woda nie zalewała dworu. Od tego momentu można mówić o budowie Kanału Królewskiego. Przebieg rzek Długiej i Czarnej od tego czasu zmieniał się kilka razy. Budowa Kanału Żerańskiego jako połączenia Narwi z Wisłą w Warszawie wraz z portem ruszyła w 1919 roku. Później jednak wojna ze Związkiem Radzieckim w 1920 roku, oraz kryzys gospodarczy przyhamowały prace. Do budowy powrócono po wojnie prace przy budowie kanału rozpoczęły się w 1950 roku. Zbudowano śluzę, do której dojechał w czerwcu yurek55. Dalej budowano kanał w stronę Nieporętu. Do czasu otwarcia Zalewu Zegrzyńskiego kanał miał być zamknięty jazem w Nieporęcie, aby utrzymać potrzebny dla żeglugi odpowiednio wysoki (2,5-3m) i stały poziom wody. Jaz istnieje do dzisiaj. Może być zamknięty w razie bardzo dużego spadku poziomu wody w zalewie.
Poniżej widok z mostu drogowego nad kanałem w Nieporęcie, w stronę Żerania.
A początków porządkowania stosunków wodnych na tym obszarze można się doszukiwać w XVII wieku, gdy po zbudowaniu dworu myśliwskiego w Nieporęcie, król nakazał budowę kanału aby woda nie zalewała dworu. Od tego momentu można mówić o budowie Kanału Królewskiego. Przebieg rzek Długiej i Czarnej od tego czasu zmieniał się kilka razy. Budowa Kanału Żerańskiego jako połączenia Narwi z Wisłą w Warszawie wraz z portem ruszyła w 1919 roku. Później jednak wojna ze Związkiem Radzieckim w 1920 roku, oraz kryzys gospodarczy przyhamowały prace. Do budowy powrócono po wojnie prace przy budowie kanału rozpoczęły się w 1950 roku. Zbudowano śluzę, do której dojechał w czerwcu yurek55. Dalej budowano kanał w stronę Nieporętu. Do czasu otwarcia Zalewu Zegrzyńskiego kanał miał być zamknięty jazem w Nieporęcie, aby utrzymać potrzebny dla żeglugi odpowiednio wysoki (2,5-3m) i stały poziom wody. Jaz istnieje do dzisiaj. Może być zamknięty w razie bardzo dużego spadku poziomu wody w zalewie.
Poniżej widok z mostu drogowego nad kanałem w Nieporęcie, w stronę Żerania.
Dawny przebieg obecnej drogi 631 prowadził blisko mostu kolejowego. W tym miejscu jak widać to z mapy WIG-u kanał, choć znacznie węższy istniał już znacznie wcześniej. Został włączony do Kanału Żerańskiego.
I jeszcze jedno miejsce. To widok od mostu w Kobiałce, który powstał w latach 1953-54. Tu dochodzi od strony Bródna ulica Białołęcka widoczna jako droga z płyt. Bariera to miejsce, gdzie znajduje się most nad rzeką Długą.
I jeszcze jedno miejsce. To widok od mostu w Kobiałce, który powstał w latach 1953-54. Tu dochodzi od strony Bródna ulica Białołęcka widoczna jako droga z płyt. Bariera to miejsce, gdzie znajduje się most nad rzeką Długą.
Żółty łuk w głębi to miejsce przejścia gazociągu. Dość ciekawe i efektowne rozwiązanie, spotykane od czasu od czasu nad rzekami i kanałami.
Tymczasem docieramy nad Zalew mijając po drodze Białobrzegi i Rynię i dojeżdżając nad Rządzę płynącą do Narwi z okolic Kałuszyna.
Tymczasem docieramy nad Zalew mijając po drodze Białobrzegi i Rynię i dojeżdżając nad Rządzę płynącą do Narwi z okolic Kałuszyna.
Aż do Rynii w zasadzie nie sposób zjechać nad zalew. Praktycznie można dopiero koło pętli linii podmiejskiej ZTM 705. Po drugiej stronie Rządzy bez przeszkód da się jechać wałem otaczającym zalew. Poniżej widok na południe. Po lewej ujście Rządzy w głębi okolice Zegrza i Nieporętu, a po prawej okolice Jadwisina.
Zalew istnieje dzięki zbudowaniu zapory z elektrownią wodną w Dębe. Budowa rozpoczęła się w 1958 roku, a oficjalne otwarcie zapory i elektrowni urządzono, jak to bywało w tych czasach, na święto PRL-u czyli 22 lipca 1963, chociaż zbiornik napełniony został już w 1962 roku. W tym roku mija pięćdziesiąt lat od oficjalnego otwarcia. Jeżeli się przyjrzeć na mapę WIG-u widać, że Zalew zajął głównie tereny zalewowe Narwi. Nie było więc wielkich przesiedleń. Pod wodą znalazły się jakieś budynki w Zegrzu i być może w Nieporęcie. Nie budowano również żadnych nowych miejscowości w takim rodzaju jak Nowe Maniowy nad Dunajcem.
Widoki Zalewu od strony południowej prezentowałem rok temu również podczas opisu wycieczki z Eskapadą. To jeszcze spojrzenie w stronę Serocka z okolic Arciechowa.
Widoki Zalewu od strony południowej prezentowałem rok temu również podczas opisu wycieczki z Eskapadą. To jeszcze spojrzenie w stronę Serocka z okolic Arciechowa.
Serock znajduje się wśród drzew po lewej stronie w głębi na skarpie. Jednak ze względu na gęsty drzewostan nie ma szans na zobaczenie panoramy miasta. Natomiast po prawej stronie zdjęcia znajduje się rzeka Bug. W pobliżu Arciechowa są też zachowane starorzecza Bugu.
Nad wodą tego zbiornika prowadzi betonowy most z lokalną drogą. A tuż obok znalazłem ślady dawnego mostu. Widoczne są w wodzie resztki drewnianych pali.
Droga przez most prowadzi do Starych Załubic. Po drodze mija się Dęby Mocarze, czyli 40 starych dębów szypułkowych, mnie jednak bardziej fotogeniczna wydała się kapliczka po drugiej strony drogi.
Powrót przez lasy radzymińskie to była walka ze stadami komarów.
W trakcie tej wycieczki przewija się też linia kolejowa nr 10: Legionowo-Tłuszcz. Odcinek z Legionowa do Zegrza powstał w 1907 roku. Natomiast od Wieliszewa do Tłuszcza otwarty został w 1936 roku. W latach 1955-56 przebudowano fragment linii w Nieporęcie wprowadzając go na wysoki nasyp i most nad budowanym Kanałem Żerańskim.
W trakcie tej wycieczki przewija się też linia kolejowa nr 10: Legionowo-Tłuszcz. Odcinek z Legionowa do Zegrza powstał w 1907 roku. Natomiast od Wieliszewa do Tłuszcza otwarty został w 1936 roku. W latach 1955-56 przebudowano fragment linii w Nieporęcie wprowadzając go na wysoki nasyp i most nad budowanym Kanałem Żerańskim.
Linia jest dość istotnym połączeniem w ruchu towarowym. W Emilianowie znajduje się baza paliwowa generująca ruch pociągów prowadzących cysterny z paliwem. Zapewnia też połączenie do stacji towarowej Warszawa Praga. Została zelektryfikowana została w 1972 roku. W 2000 roku zawieszono ruch pasażerski. Przejechałem się wówczas ze znajomymi tuż przed zamknięciem. Ciekawą minę miał wówczas kierownik pociągu jadącego do Tłuszcza gdy sprawdzał bilety z relacją Warszawa Śródmieście - Warszawa Wola, ale... w rubryce przez widniał Tłuszcz, Legionowo. W moich rowerowych spisach wycieczek odnalazłem też tą z 3 czerwca 2006 roku gdy ruch pasażerski został przywrócony przejechałem się w przeciwnym kierunku tym razem z Warszawy Gdańskiej, szynobusem Kolei Mazowieckich (pociąg nr. M-66021), z rowerem, by z Tłuszcza już na rowerze przez Okuniew, Halinów i Wiązowną dotrzeć do Śródmieścia Warszawy, co dało mi wówczas 80 kilometrów samej jazdy na rowerze.
Na koniec jeszcze jedno ujęcie - krzyż pamiątkowy na cześć żołnierzy AK koło przystanku kolejowego Dąbkowizna.
Na koniec jeszcze jedno ujęcie - krzyż pamiątkowy na cześć żołnierzy AK koło przystanku kolejowego Dąbkowizna.
Te i inne zdjęcia są też dostępne są w galerii zdjęć poświęconej tej wycieczce.
Kategoria Kolejowe klimaty, MTB, Z Eskapadą, Z rowerem w przyrodę
- DST 47.30km
- Teren 1.30km
- Czas 02:25
- VAVG 19.57km/h
- VMAX 34.80km/h
- Temperatura 26.3°C
- Podjazdy 36m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Katastrofa na Korkowej
Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 15.07.2013 | Komentarze 9
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Most Łazienkowski - Bajońska - Wersalska - Brukselska - Arabska - Wał Miedzeszyński - Fieldorfa - Bora-Komororowskiego - Stoczniowców - Poprawna - Kadetów - Lucerny - Mydlarska - Mirtowa - Piechurów - Mrówcza - Panny Wodnej - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Narodowa - Sęczkowa - Kosmatki - al. Wieniawy-Dlugoszowskiego - Ostrobramska - Płowiecka - Korkowa - Łysakowska - Korkowa - Płowiecka - Ostrobramska - Wieniawy-Długoszowskiego - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - Al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna
Ulica Korkowa od wielu lat stanowi połączenie dla Marysina Wawerskiego i części Wawra w stronę centrum Warszawy. O przystanku Warszawa Wawer pisałem w marcu 2012 roku. Teraz powracam w tę okolicę z nieco innego powodu, związanego również z lekturą jednego z archiwalnych numerów Stolicy udostępnionych przez Bibliotekę Publiczną m. st. Warszawy. Na początek współczesny widok ronda u zbiegu Korkowej, Rekruckiej i Łysakowskiej.
Rondo na Korkowej© oelka
Kiedyś Korkowa zapewniała dojazd z Marysina Wawerskiego bezpośrednio do Płowieckiej, a od 1980, gdy oddano do ruchu wiadukt na sąsiedniej ulicy Marsa, ruch nieco zmienił swój układ. Co widać na planach Warszawy z 1973 i z 1982 roku:
Otwarcie wiaduktu spowodowało, że cały ruch skierowano przez wiadukt na Marsa a dalej ulicami Rekrucką. lub ciągiem Okularowa - Stepowa, likwidując przejazd w poziomie przez tory na Korkowej. Od 1957 roku do Marysina docierają autobusy miejskie. Początek dała linia 137, potem po jej wydłużeniu do Osiedla Zielona w Wesołej linia szczytowa 137bis, a po zbudowaniu w ramach Trasy Łazienkowskiej Ostrobramskiej do skrzyżowania Płowieckiej i Marsa również pośpieszny J (obecnie 520).
Cofnijmy się jednak do tytułowej katastrofy, o której większy materiał opublikowała Stolica numer 15 z 10 kwietnia 1960 roku w postaci artykułu "Na przejeździe kolejowym czyha śmierć" autorstwa Stanisława Strzałkowskiego.
Cofnijmy się jednak do tytułowej katastrofy, o której większy materiał opublikowała Stolica numer 15 z 10 kwietnia 1960 roku w postaci artykułu "Na przejeździe kolejowym czyha śmierć" autorstwa Stanisława Strzałkowskiego.
Był wieczór 25 marca 1960 roku.
- Od 12.30 jeździliśmy na linii 137 - mówi konduktorka Lucyna Cbmielewska. - Gdy wjechaliśmy na przejazd o 19.45 stało się wszystko w jednej sekundzie. Spojrzałam na kierowcę, ogłuszył mnie buk, a potem ogarnęła ciemność. Po chwili wypadłam przez otwarte drzwi. Ludzie zaprowadzili umie do mieszkania, skąd zabrano mnie do szpitala.
Autobus ruszył z przystanku i wjechał na przejazd, gdyż otwarte były zapory. W tym momencie został uderzony przez parowóz i przepchnięty jeszcze przez 150 metrów. W wypadku zginęły trzy osoby stojące koło przejazdu, które zostały uderzone przez autobus. Trzynaście osób było rannych. Jedną z ofiar wypadku był dróżnik, u którego stwierdzono obecność alkoholu we krwi. Chwilę wcześniej wyszedł z ze swojej budki, która zresztą została zniszczona w efekcie wypadku. Doszczętnie zniszczony został autobus Chausson APH521 lub APH522 numer taborowy 186, wyprodukowany najprawdopodobniej w 1955 roku. Natomiast lokomotywa, sądząc ze zdjęcia mogła to być Tr203 możliwe, że wykoleiła się, choć tego nie autor artykułu nie napisał wprost.
Katastrofa miała miejsce na Korkowej. W artykule w Stolicy nie napisano zbyt konkretnie, poza tym, że:
Tylko kilka pociągów przejeżdżało tędy w ciągu dnia. Wiadomo - boczna linia dla składów towarowych.
W takim razie nie był to przejazd kolejowy przy przystanku Warszawa Gocławek, którego ślady widać do dzisiaj, mimo, że został zlikwidowany w 1980 roku.
- Od 12.30 jeździliśmy na linii 137 - mówi konduktorka Lucyna Cbmielewska. - Gdy wjechaliśmy na przejazd o 19.45 stało się wszystko w jednej sekundzie. Spojrzałam na kierowcę, ogłuszył mnie buk, a potem ogarnęła ciemność. Po chwili wypadłam przez otwarte drzwi. Ludzie zaprowadzili umie do mieszkania, skąd zabrano mnie do szpitala.
Autobus ruszył z przystanku i wjechał na przejazd, gdyż otwarte były zapory. W tym momencie został uderzony przez parowóz i przepchnięty jeszcze przez 150 metrów. W wypadku zginęły trzy osoby stojące koło przejazdu, które zostały uderzone przez autobus. Trzynaście osób było rannych. Jedną z ofiar wypadku był dróżnik, u którego stwierdzono obecność alkoholu we krwi. Chwilę wcześniej wyszedł z ze swojej budki, która zresztą została zniszczona w efekcie wypadku. Doszczętnie zniszczony został autobus Chausson APH521 lub APH522 numer taborowy 186, wyprodukowany najprawdopodobniej w 1955 roku. Natomiast lokomotywa, sądząc ze zdjęcia mogła to być Tr203 możliwe, że wykoleiła się, choć tego nie autor artykułu nie napisał wprost.
Katastrofa miała miejsce na Korkowej. W artykule w Stolicy nie napisano zbyt konkretnie, poza tym, że:
Tylko kilka pociągów przejeżdżało tędy w ciągu dnia. Wiadomo - boczna linia dla składów towarowych.
W takim razie nie był to przejazd kolejowy przy przystanku Warszawa Gocławek, którego ślady widać do dzisiaj, mimo, że został zlikwidowany w 1980 roku.
Zwłaszcza, że warto spojrzeć na inne zdjęcia ilustrujące materiał opublikowany w Stolicy:
Widać, że nie mogło być to przy przystanku Warszawa Gocławek. Na Gocławku w 1960 roku znajdowały nie cztery jak obecnie, ale dwa tory. Oba jednak od grudnia 1936 roku zelektryfikowane, były też dwa wysokie perony jednokrawędziowe. Przystanek na Gocławku jak już wspomniałem na samym początku zresztą prezentowałem w na blogu w kwietniu 2012 roku. Tam można zobaczyć więcej zdjęć tego przystanku.
Na zdjęciach ze Stolicy widać zaś tylko pojedynczy tor.
Na Korkowej znajdował się bowiem jeszcze jeden przejazd kolejowy. Zlokalizowany był przy skrzyżowaniu ulic Korkowej i Rekruckiej. Tamtędy bowiem poprowadzona była łącznica o numerze 505 łącząca Warszawę Rembertów z Warszawą Wawrem. Od Rembertowa odchodziła łukiem w lewo, przez las dochodziła do skrzyżowania ulic Żołnierskiej, Marsa i Rekruckiej. Dalej prowadziła wzdłuż Rekruckiej i obecnego przebiegu ulicy Łysakowskiej do stacji w Wawrze, gdzie do dziś istnieje pod wiaduktem w ciągu ulicy Bronisława Czecha żeberko zakończone kozłem oporowym będące kiedyś wjazdem na linię 505. Zdaje się też, że kiedyś łącznica ta zapewniała również dojazd bezpośredni z Wawra na Warszawę Wschodnią Rozrządową, znajdującą bliżej Targówka Przemysłowego. Linia 505 straciła na znaczeniu po przebudowie Warszawy Wschodniej po 1963 roku. W wykazie łącznic D30 z 1989 roku opisana jest jako zamknięta. Tak być musiało, ponieważ pamiętam ją z końca lat 80. porośniętą młodymi drzewami.
Dzisiaj na rondzie u zbiegu Korkowej, Rekruckiej i Łysakowskiej trudno jest znaleźć ślady przejazdu, który znajdował się mniej więcej na pierwszym planie poniższego zdjęcia. Ulica w głębi zdjęcia to Rekrucka. Tor biegł po lewej stronie jezdni.
Na zdjęciach ze Stolicy widać zaś tylko pojedynczy tor.
Na Korkowej znajdował się bowiem jeszcze jeden przejazd kolejowy. Zlokalizowany był przy skrzyżowaniu ulic Korkowej i Rekruckiej. Tamtędy bowiem poprowadzona była łącznica o numerze 505 łącząca Warszawę Rembertów z Warszawą Wawrem. Od Rembertowa odchodziła łukiem w lewo, przez las dochodziła do skrzyżowania ulic Żołnierskiej, Marsa i Rekruckiej. Dalej prowadziła wzdłuż Rekruckiej i obecnego przebiegu ulicy Łysakowskiej do stacji w Wawrze, gdzie do dziś istnieje pod wiaduktem w ciągu ulicy Bronisława Czecha żeberko zakończone kozłem oporowym będące kiedyś wjazdem na linię 505. Zdaje się też, że kiedyś łącznica ta zapewniała również dojazd bezpośredni z Wawra na Warszawę Wschodnią Rozrządową, znajdującą bliżej Targówka Przemysłowego. Linia 505 straciła na znaczeniu po przebudowie Warszawy Wschodniej po 1963 roku. W wykazie łącznic D30 z 1989 roku opisana jest jako zamknięta. Tak być musiało, ponieważ pamiętam ją z końca lat 80. porośniętą młodymi drzewami.
Dzisiaj na rondzie u zbiegu Korkowej, Rekruckiej i Łysakowskiej trudno jest znaleźć ślady przejazdu, który znajdował się mniej więcej na pierwszym planie poniższego zdjęcia. Ulica w głębi zdjęcia to Rekrucka. Tor biegł po lewej stronie jezdni.
Ślady torowiska można znaleźć wzdłuż Łysakowskiej. Poniżej jeden z dawnych przejazdów, gdzie ślad szynie został zalany asfaltem.
Dalej za wygrodzonym terenem pomiędzy drzewami można zobaczyć jeszcze ślady podtorza nieco podniesionego ponad poziom terenu. Być może jakieś ślady starotorza zachowały się w lesie wzdłuż ulicy Żołnierskiej, jednak nie miałem dotychczas okazji tego sprawdzać.
Natomiast wracając jeszcze do samej katastrofy z 25 marca 1960 roku wiadomo, że już wcześniej dróżnik, który był sprawcą tego zdarzenia miał podobne sytuacje. W artykule wspomniano pod tym kątem początek lutego. Mimo to dalej pełnił służbę i dalej pił, aż do wypadku, którego sam stał się również ofiarą.
Natomiast wracając jeszcze do samej katastrofy z 25 marca 1960 roku wiadomo, że już wcześniej dróżnik, który był sprawcą tego zdarzenia miał podobne sytuacje. W artykule wspomniano pod tym kątem początek lutego. Mimo to dalej pełnił służbę i dalej pił, aż do wypadku, którego sam stał się również ofiarą.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS, Szlakiem komunikacji miejskiej, Kolejowe klimaty