Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

infrastruktura

Dystans całkowity:5911.52 km (w terenie 231.50 km; 3.92%)
Czas w ruchu:312:45
Średnia prędkość:18.90 km/h
Maksymalna prędkość:43.60 km/h
Suma podjazdów:3419 m
Liczba aktywności:208
Średnio na aktywność:28.42 km i 1h 30m
Więcej statystyk
  • DST 44.40km
  • Czas 02:25
  • VAVG 18.37km/h
  • VMAX 31.70km/h
  • Temperatura 0.5°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Za Wisłę do Świętego Jakuba

Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 12.12.2012 | Komentarze 11

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Bitwy Warszawskiej 1920 - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - al. Obrońców Grodna - Rondo Ofiar Zbrodni Katyńskiej - Literacka - Kochanowskiego - Rudnickiego - Perzyńskiego - Podczaszyńskiego - Marymoncka - Prozy - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Modlińska - Myśliborska - Mehoffera - Świderska - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Zgrupowania AK "Kampinos" - Książat Mazowieckich - Marymoncka - Podczaszyńskiego - Perzyńskiego - Broniewskiego - Literacka - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwcka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Tym razem znów trafił się wyjazd bez zobowiązań. W sumie patrząc na zdjęcia to chyba większość moich tegorocznych wycieczek i przejazdów, łącznie z dzisiejszym podpada pod hasło Warsaw by night, chociaż pora była raczej popołudniowa niż wieczorna czy nocna. Pojechałem na północ ale na prawy brzeg Wisły. Podobnie nieco jak przy wycieczce na Młociny w pażdzierniku, ale tym razem celem był wyłącznie Tarchomin.
Tarchomin obecnie kojarzy się głównie z zespołem osiedli tzw. Pasma Północnego budowanego od 1979 roku według projektu Jerzego Androsiuka. W założeniu miał być to zespół wielkich osiedli mieszkaniowych, zespołów usługowych, oraz zakładów przemysłowych ciągnących się od Tarchomina aż po Nowy Dwór i Modlin. Jagielońska (wówczas częściowo pod nazwą Stalingradzkiej) i Modlińska miały być zdublowane przez praski odpowiednik Wisłostrady. Do Legionowa miała dotrzeć trzecia linia metra z Ochoty. W ramach tego planowano też budowę nowego wielkiego lotniska pasażerskiego koło wsi Wrona (Nowa Wrona) na północ od Modlina.

Ale ja nie takiego Tarchomina szukałem. Zachciało się mi wycieczki do średniowiecza.

Święty Jakub przy Mehoffera © oelka

Oczywiście nie mam możliwości by fizycznie przenieść się w tamte czasy i chyba nawet nie chciałbym specjalnie takiej podróży odbywać. We wspomnieniach mogę powrócić do końca lat 80. gdy zawitałem tu po raz pierwszy. Natomiast zawsze można odwiedzić jeden ze starszych zabytków jaki się znajduje w obecnych granicach Warszawy. Jest nim kościół św. Jakuba przy ulicy Mechoffera, na terenie Tarchomina. Sam Tarchomin pojawia się w dokumentach w XIII wieku jako majątek Jastrzębców, potem przechodzi w ręce Weslów, Zaliwskich i Ossolińskich. Kiedy i kto dokładnie zbudował kościół nie wiadomo. Jako świątynia drewniana istniał już XV wieku. W tym czasie była to dość rozległa parafia - obejmując tereny od Wisły (być może również lewy brzeg rzeki) aż po Radzymin. Pamiętać jednak trzeba o dużo mniejszym zaludnieniu terenów Mazowsza. Na jednej z cegieł znaleźć można datę 1518, co może sugerować czas budowy kościoła. Wiadomo, że konsekrowany został w 1582 roku.
Po zniszczeniach w trakcie Potopu Szwedzkiego niszczał i został odbudowany przez Ossolińskich po 1720 roku. Z tego okresu pochodzi dzwonnica z bramą wejściową. Sam kościół zatracił podczas odbudowy gotycki charakter - został otynkowany. Pierwotny wygląd typowy dla gotyku nadwiślańskiego odzyskał w okresie międzywojennym.
Kościół przetrwał II wojnę światową ze stosunkowo niewielkimi zniszczeniami.
Szkoda, że w przeciwieństwie do sąsiedniego seminarium duchownego mieszczącego się w dawnym dworze i jego oficynie, kościół nie jest w nocy podświetlony.

Do czasu zbudowania Trasy Mostu Północnego ta wycieczka byłaby bardziej kłopotliwa w kwestii doboru dobrej drogi w stronę Tarchomina. Nie wiem, czy zakończyły się już odbiory tej części mostu. Być może znów jechałem po drodze, której nie ma.

Porzez Most (w budowie) © oelka

Nawierzchnia mostu jest słabiutka. Nierówny asfalt kojarzy się mi raczej z blisko czterdziestoletnią Trasą Łazienkowską, a nie z mostem, który jest kończony w roku 2012. Z drugiej strony wolę już to niż śliską farbę w al. Armii Ludowej. Ciekawy jest pomysł na oświetlenie w balustradzie. Chociaż mnie razi w oczy, gdyż lampy wypadają niemal na poziomie mojej głowy podczas jazdy.
Przyjrzałem się też przejazdowi przez ulicę Świderską, gdzie kierowcy wszyscy równo wymuszają pierwszeństwo. Myślę, że są to mieszkańcy okolicznych bloków, którzy jeżdżą na pamięć. Dla nich nie ma tam nic poza jezdnią na wprost. W jezdni miał być zbudowany garb zwalniający, ale jakoś nie powstał...
Największą i najmniej przyjemną niespodzianką była mocno oszroniona kładka nad al. Obrońców Grodna, czyli drogą S8. Ciekawe że na moście nad Wisła nie było ślizgawicy. Ale może to wpływ potężniejszej konstrukcji w porównaniu z kładką?

Szron na kładce © oelka

Jak widać nikt tu nie zajrzał, przez cały dzień aby usunąć gołoledź. Gdyby to była jezdnia dla samochodów to sól skrzypiała by pod kołami. A tak było biało i ślisko.
Gdy wracałem zauważyłem sporo samochodów jadących nerwowo, wymuszających pierwszeństwo. Albo niektórzy już żyją świętami a raczej gorączką bezsensownych czasem zakupów, albo były to szybkie powroty od korzeni z zapasami w bagażniku.

A na koniec ciekawostka z ostatniej chwili:
Warsztat przy placu Konstytucji 4 zaprasza na:

Spotkanie z Łukaszem Puchalskim
Pełnomocnikiem Prezydenta m. st. Warszawy
ds. komunikacji rowerowej
Czwartek, 13 grudnia 2012r., godz.19




Nie wiem czyim pomysłem jest podtytuł:

Chcesz dowiedzieć się gdzie jest miejsce dla rowerów w Warszawie,
i dlaczego buspasy nie są dla cyklistów...


Ale brzmi mocno kontrowersyjnie. Wolałbym aby na tym spotkaniu dało się coś konkretnego dowiedzieć o możliwościach pełnomocnika, a taki podtytuł sugeruje ustawianie spotkania w stronę pyskówki. Co mnie akurat zupełnie nie interesuje.
Ciekawi mnie co ten urzędnik jest w stanie faktycznie zdziałać. Czy jest tylko biurem podawczym, czy ma możliwości wpłynąć na instytucje w rodzaju Zarządu Dróg Miejskich, czy władz dzielnicowych. Szczególnie to jest ważne tam gdzie droga dla rowerów musi być zbudowana na styku różnych zarządców terenu.

Będę chciał się wybrać tam, jeśli uda się mi wygospodarować czas.




  • DST 50.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śliski remont w alei Armii Ludowej

Środa, 21 listopada 2012 · dodano: 29.11.2012 | Komentarze 8

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawiców - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Czerniakowska - Bernardyńska - Gołkowska - św. Bonifacego - Konstancińska - Limanowskiego - Sobieskiego - al. Wilanowska - Dolina Służewiecka - Fosa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Dolina Służewiecka - Puławska - Bacha - Batuty - al. KEN - al. Wilanowska - Bukowiecka - Puławska - Naruszewicza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Boya - Bagatela - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna - Marszałkowska

Sprawę zakończenia remontu drogi dla rowerów w al. Armii Ludowej anonsowałem już tydzień temu. Tym razem trafiła się okazja przejazdu w dzień. Efekty remontu opisałem na SSC i na forum Masy Krytycznej stąd też niektórym moje zdjęcia mogą okazać się już znane.
Na początek odcinek od Marszałkowskiej do kładki na wysokości dawnego kina Klub, widziany od wylotu ulicy Sempołowskiej.

DDR po remoncie (2) © oelka

I z tego samego miejsca widok w stronę Marszałkowskiej.



Asfalt nie jest położony idealnie, ale jakoś się da wytrzymać. A teraz kładki. Dobrym punktem odniesienia jest w tym przypadku kładka nad drogą S8 (al. Obrońców Grodna) przy węźle z al. Prymasa Tysiąclecia, gdzie o tym, że jest ślisko pisała też prasa. Pokazałem ów obiekt we wrześniu 2010. Najpierw ta nad Trasą Łazienkowską.



Bardzo ostry zakręt pod kątem 90 stopni i kolejna kładka:



Nawierzchnia na kładkach podobnie jak na tej nad S8 została pokryta czerwoną substancją, która jest bardzo śliska, o czym przekonał się boleśnie Księgowy - lądując na ziemi. Nabrałem podejrzeń, gdy jadąc wieczorem zobaczyłem, że sucha droga się błyszczy w świetle latarń. Próby hamowania przy małej prędkości pokazały, że rower zaczyna tam tańczyć. Tak więc jest ślisko i wolę sobie nawet nie wyobrażać co będzie podczas mrozu. Do tego położona jest niestety nierówno, co widać po białych zaciekach na nawierzchni.
Chyba ZDM musiał będzie nad tym jeszcze popracować.

Poza tym na DDR na Noakowskiego stał sobie samochód firmy kurierskiej z włączonymi światłami awaryjnymi. Inny jego kolega również "na chwilę" zatrzymał się na DDR na Sobieskiego, po parzystej stronie ulicy.
Miła sytuacja trafiła się mi natomiast wieczorem na placu Zbawiciela. Wjeżdżając na pas spólny z tramwajami przepuszczam je przodem. Mnie to nie robi różnicy bo nawet za dwoma tramwajami dam radę przejechać przez ulicę Waryńskiego na zielonym. Tym razem ja zostałem przepuszczony przez motorowego z czternastki, ze składu 2030+2031, z zakładu R1 "Wola".
Od początku jak powstał ten wspólny pas uważałem, że miejsca jest tam dość i dla tramwajów i rowerów.

Jeszcze ciekawa aktualizacja z ostatniej chwili:
Jak wiadomo już z informacji prasowych w Warszawie został powołany Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej.
Pełnomocnik informuje, że sugestie dotyczące polityki rowerowej można przekazywać mailem na adres rowery@um.warszawa.pl albo osobiście - na dyżurach w każdy wtorek w godz. 15-17, na Węźle Komunikacyjnym Młociny, ul. Kasprowicza 145, piętro I, pok. 103. No i oczywiście przez profil FB

Informację o śliskiej nawierzchni mam zamiar przesłać pod ten adres.




  • DST 14.26km
  • Czas 00:50
  • VAVG 17.11km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (414)

Czwartek, 15 listopada 2012 · dodano: 27.11.2012 | Komentarze 5

Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Trojdena - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - al. Ujazdowskie - al. Szucha - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Hoża - Marszałkowska - Nowogrodzka - Poznańska - Żurawia - Marszałkowska

Od września prowadzony był remont kładek nad Trasą Łazienkowską. Oznaczało to też zamknięcie drogi dla rowerów. Co ciekawe i rzadko w Warszawie spotykane tym razem wyznaczono objazd i nawet ustawiono tablice informujące o jego przebiegu.
Remont już się zakończył.

DDR po remoncie © oelka

O tym jakie są efekty tego remontu napiszę, gdy przejadę się tą drogą dla rowerów w dzień.
Dzisiaj nie będzie nic o historii Warszawy.
Tym razem coś ze świata nauki. Zdjęcie z przed miesiąca. Popatrzmy się na układ gałęzi...

Zbliża się pełnia księżyca © oelka

Matematyk być może zobaczy w tym fraktale.
Matematyczny opis fraktali, zbiór Julii i zbiór Mandelbrota, pozostawię matematykom. Natomiast warto zwrócić uwagę, że fraktale są przykładem popierającym tezę, iż nienazwane odkrycie nie istnieje.
Badaniami nad fraktalami zajmowali się zajmowali się różni uczeni. Wymienić można takie nazwiska jak: Giuseppe Peano, Georg Cantor, Paul Lévy, Donald Knuth, a także nasz rodak Wacław Sierpiński. Bardzo dużo wniosły też badania Abrahama Bezikowicza. Badania nad fraktalami prowadzono już w latach 20. XX wieku. Jednak żaden z wymienionych naukowców nie jest uważany za odkrywcę fraktali. Żaden z nich bowiem nie nazwał konkretnie obiektu swoich badań. Uczynił to dopiero w latach 70. francuski naukowiec urodzony w Warszawie - Benoît Mandelbrot opisując i nazywając fraktale.
A teraz coś zupełnie na odwrót. Jednym z tegorocznych laureatów nagrody Nobla w dziedzinie medycyny lub fizjologii jest poddany królowej angielskiej - Sir John Gurdon. Już na początku swojej kariery udało się mu przeprowadzić doświadczenie polegające na zamianie jądra komórkowego w komórce jajowej żaby jądrem z komórki somatycznej z żabiego jelita. W efekcie na świat przyszła zdrowa i normalnie funkcjonująca kijanka. Gurdon jest uważany za twórcę klonowania. Jednak ten termin nie był jego pomysłem. O tym, że doświadczenie Gurdona jest klonowaniem napisał i stworzył ten termin inny naukowiec brytyjski - John Burdon Sanderson Haldane opisując prace przeprowadzone przez Gurdona. Jednak sławę w tym przypadku zdobył Gurdon. Natomiast Haldane znany jest z badań genetyki populacyjnej.
Doświadczenie Gurdona było początkiem drogi do przyjścia na świat najsławniejszej owcy świata, jaką jest Dolly w laboratorium Iana Wilmuta i Keitha Campbella.




  • DST 12.34km
  • Czas 00:46
  • VAVG 16.10km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (411)

Wtorek, 6 listopada 2012 · dodano: 23.11.2012 | Komentarze 6

Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena -- Banacha - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - al. Ujazdowskie - al. Szucha - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Podobno dzisiaj było sporo wypadków z udziałem pieszych. Coś chyba było na rzeczy. Gdy przejeżdżałem z Emilii Plater w Noakowskiego, przez Koszykową dwa metry przed moim przednim kołem, na jezdnię, podczas czerwonego dla niej światła weszła kobieta. Obejrzała się i krzyknęła ze strachu. Na szczęście udało się mi zatrzymać. Gdy wracałem przez Pole Mokotowskie miałem z kolei szansę potrącić psa. Na drodze dla rowerów na Noakowskiego na klienta czekała taksówka. Zajął mniej więcej połowę drogi. Zagadany przepraszał, że stanął, ale nigdzie nie było wolnego miejsca. Zdaje się, że ta droga dla rowerów może nie jest zastawiana przez tych co chcą zaparkować na kilka godzin, ale tacy co "na chwilę" się pojawiają. Padał też drobny deszcz. Oczywiście najchętniej wówczas gdy jechałem.

A teraz spójrzmy na reklamy, na placu Konstytucji, który tym razem został z boku mojej trasy. Na początek te współczesne:

Reklamy na MDM-ie © oelka

Biała plama po prawej stronie to tzw. "reklama wielkoformatowa" czyli wielka szmata zasłaniająca elewację hotelu, podświetlona halogenami. Reszta ujdzie w tłoku, choć do dawnych reklam z rur szklanych sporo im brakuje. Miło, że udało się odremontować i przywrócić do życia neon reklamujący kiedyś sklep sportowy przy placu Konstytucji. Sklepu już od kilku lat nie ma, ale neon jest.



Nie działa niestety, choć jest zachowana reklama kiosku z prasą. Co ciekawe kiosk funkcjonuje tam bez zmian.



W latach 60. i 70. na budynkach wokół placu Konstytucji znajdowało się sporo reklam. Zacznijmy od południowej strony placu. Hotel MDM nie był zasłonięty wielką płachtą. Na dachu reklamował się jak widać LOT i jego konkurent KLM. KLM miał zresztą na dole w miejscu gdzie obecnie znajduje się kawiarnia znanej sieci swoje biuro z wielkim modelem samolotu Boeinga 747 (potocznie nazywany Jumbo Jet) na wystawie. oraz czego już na zdjęciu nie widać zakłady Carla Zeissa z Jeny istniejące od 1846 roku, znane z produkcji soczewek, okularów, mikroskopów, czy obiektywów. Wszystkie trzy reklamy widać na zdjęciu w galerii Omni-Busa.



Po lewej widać reklamę zegarków radzieckich. Gdyby spojrzeć dalej w lewo poza kadr to na budynku przy placu Konstytucji 3 znajdowały się trzy wielkie reklamy przy narożniku od strony wlotu Koszykowej - wielki napis VEM - producenta z branży elektrotechnicznej w NRD (widoczny był nawet z Saskiej Kępy), elektroniczne maszyny cyfrowe oraz PKS trans-Europa-transport. Tu znów odsyłam do galerii Omni-Busa.
Na rogu Pięknej i Marszałkowskiej były trzy reklamy.



Na górze jak widać na zdjęciu znajdowała się reklama Fotonu. Obecnie już nie istniejącej polskiej firmy produkującej między innymi klisze rentgenowskie i filmy fotograficzne. Firma miała tradycje sięgające lat 80. XIX wieku jako "Foton" będący własnością Piotra Lebiedzińskiego, oraz firmy "J. Franaszek S.A.".
Na dole, na narożniku świecił się kaktus będący reklamą kwiaciarni, oraz za bramą pokazany już wcześniej neon "Prasa" przy Kiosku "Ruchu" - na zdjęciu po lewej stronie przy brzegu zdjęcia. Była też zamontowana świecąca reklama kina "Polonia"
Po nieparzystej stronie Marszałkowskiej na bloku Marszałkowska 55/73 znajdowały się dwa duże żółte smoki reklamujące restaurację "Szanghai" bliżej placu Konstytucji okiem mrugała krowa reklamująca do dzisiaj działający bar mleczny.



W późniejszym czasie na budynku narożnym przy Marszałkowskiej 53 pojawiła się duża reklama win bułgarskich. Dalej na zdjęciu widać na placu Konstytucji 5, opisaną już i istniejącą do dzisiaj reklamę sklepu sportowego. Na tym budynku zamontowane były jeszcze dwie reklamy: Telimeny i Czystej Żywej Wełny.
W latach 70. reklamy funkcjonowały bez problemów. Psuć się zaczęło gdzieś od połowy lat 80. Później stopniowo i niezauważalnie znikały kolejne z nich, tak, że na początku lat 90. nie został po nich niemal żaden ślad.

Zdjęcia historyczne z lat 60. i 70. - fragmenty zdjęć pocztówkowych wydanych przez Biuro Wydawnicze "Ruch". fot. P. Krassowski i H. Pawlak




  • DST 52.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziwna Warszawa w Miedzeszynie

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 19.11.2012 | Komentarze 9

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - pl Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Czerniakowska - Bernardyńska - Gołkowska - św. Bonifacego - Konstancińska - Limanowskiego - Sobieskiego - al. Wilanowska - Dolina Służewiecka - Fosa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Dolina Służewiecka - Puławska - Bacha - Batuty - al. KEN - al. Wilanowska - Bukowiecka - Puławska - Naruszewicza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Boya - Bagatela - Al. Ujazdowskie - al. Szucha - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna - Marszałkowska

Na jednym z podwórek przy ulicy Zawilców stoi sobie takie nadwozie pochodzące zapewne z Warszawy 223:

Co można zrobić z warszawą 223 © oelka

Zdjęcie jest wykonane prawidłowo, nic nie zmieniałem w proporcjach wymiarów za pomocą odpowiedniego programu. Te nadwozie bowiem tak właśnie wygląda! Ktoś je zwęził oraz skrócił wnętrze, aby z boku do wsiadania służyły jedne drzwi. Najwyraźniej miał to chyba być jednoosobowy pojazd. Nie wiem niestety w jakim celu wykonano taką przebudowę. Niemniej wygląda ciekawie.
Może to pomysł na nadwozie do roweru poziomego?
A później już na Ursynowie w alei KEN nabiłem się na płot.
Niespodzianka w alei KEN. © oelka

Stał nad wejściem do stacji metra Ursynów. Zdaje się, że budowana jest tam winda. Co nie zmienia faktu, że płot był słabo widoczny, brakowało też informacji o braku przejezdności drogi dla rowerów. Nie wyznaczono objazdu, szczególnie w stronę Mokotowa, bo w tym kierunku nie da się budowy ominąć po jezdni. Typowe grzechy podczas organizacji robót i zamykania w związku z tym drogi dla rowerów.
Tablica "Do przejścia dla pieszych" odsyła na... schody.




  • DST 46.46km
  • Czas 02:23
  • VAVG 19.49km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczęściarz Antoni czyli Encyklopedyczną na Młociny

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 9

Marszałkowska - Wilcza - Emilii Plater - Noakowskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szcżęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - al. Obrońców Grodna - Literacka - al. Armii Krajowej - Gąbińska - Duracza - Kasprowicza - Leśmiana - Pruszyńskiego - Cegłowska - Poczaszyńskiego - Podleśna - Gwiaździsta - Wybrzeże Gdyńskie - Zgrupowania AK "Kampinos" - Książąt Mazowieckich - Encyklopedyczna - Królowej Jadwigi - Anny Jagiellonki - Dzierżoniowska - Spartakusa - Pasymska - Encyklopedyczna - Książąt Mazowieckich - Zgrupowania AK "Kampinos - Prozy - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Życzliwa - Most Marii Skłodowskiej-Curie - Prozy - Marymoncka - Poczaszyńskiego - Broniewskiego - Literacka - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Jest rok 1960. Urzędnik urzędu stanu cywilnego Antoni Grabczyk niespodziewanie się żeni. Podczas ślubu dostaje klucze do własnego nowego domu na przedmieściach Warszawy przy ulicy Encyklopedycznej. Jednak kiedy dociera tam z żoną okazuje się że zamiast domu jest góra ziemi. A pod nią znajduje się... czołg T34. Żeby zbudować dom trzeba usunąć czołg, a to nie jest takie proste. Dalej było jak to w komedii. Skończyło się oczywiście dobrze. Miejsce akcji można odnaleźć do dzisiaj, choć otoczenie nieco już się zmieniło.

Szczęściarz Antoni, czyli domki przy Encyklopedycznej © oelka

Opis dotyczy polskiej komedii z 1960 roku - Szczęściarz Antoni. W filmie autorstwa Haliny Bielińskiej i Włodzimierza Haupe wystąpili w rolach głównych Teresa Szmigielówna i Czesław Wołłejko, oraz cała grupa znanych polskich aktorów. Film warto obejrzeć, dla gry dobrych aktorów i aby zobaczyć Warszawę roku 1960: Na przykład można zobaczyć ujęcie czołgu, przy punkcie skupu złomu na ulicy Bartyckiej w pobliżu skrzyżowania z Czerniakowską. Widać tam charakterystyczny gmach kościoła i szkoły. Dla równowagi w późniejszej scenie czołg nadjeżdża ulicą Graniczną w stronę placu Grzybowskiego i skrzyżowania z Królewską. Trzeba przyznać, że gdyby chciał w rzeczywistości ktoś chciał jechać tak jak w filmie nieźle by się najeździł po Warszawie.
Jest to bowiem jedna z kilku komedii, kręconych na ulicach Warszawy. Choć pod względem ilości scen nakręconych na warszawskich ulicach chyba nie do pobicia jest Nie lubię poniedziałku autorstwa Tadeusza Chmielewskiego z 1970 roku.
Tymczasem jednak wrócę do mojej wycieczki, której jednym z celów były domki przy Encyklopedycznej, które zagrały w filmie. Widać je zresztą w ostatnim ujęciu tej sceny. Nie jestem wstanie określić, czy był to akurat dom przy Encyklopedycznej 8, który jest w porównaniu z pozostałymi w stanie najbliższym do oryginalnego.
Wcześniej jechałem przez Bielany. Osiedle Bielany II projektowane przez Marię i Kazimierza Piechotków pokazałem na początku sierpnia. Dzisiaj sfotografowałem te same dwa bloki co wówczas, lecz z drugiej strony, od ulicy Pruszyńskiego.

Bielany I po raz kolejny © oelka

Warto jednak nacieszyć się widokiem szarej cegły na elewacjach tych bloków, zanim ktoś wpadnie na pomysł opakowania ich styropianem i otynkowania gładkim tynkiem.

O Młocinach pisałem już w marcu. Wówczas jednak skoncentrowałem się na terenie bliżej Wisły przy ulicy Pułkowej. I od tej ulicy zacznę również dzisiaj. Tuż za nowo budowaną trasą i ulicą Zgrupowania AK "Kampinos" przy Pułkowej wita nas kapliczka.

Młocińska kapliczka © oelka

A dalej docieram do miasta-ogrodu Młociny. Idea miasta ogrodu to bardzo szeroki temat. W Warszawie i okolicach jest kilka takich miejsc. W jakimś stopniu to jest nim odwiedzone w sierpniu Boernerowo, Czerniaków w Warszawie, a poza miastem Ząbki, Podkowa Leśna oraz Milanówek.
Przygotowania do utworzenia miasta-ogrodu Młociny rozpoczęły się w 1913 roku. Do parcelacji terenu przymierzyło się Towarzystwo Higieniczne, które nabyło ziemię od panów Łempickiego i Nowińskiego. Plany sporządził architekt Ignacy Miśkiewicz. Jako dojazd planowano budowę linii tramwajowej, miały powstać budynki użyteczności publicznej.
Jak miały wyglądać Młociny możemy zobaczyć na planie:



Plan pochodzi z książki Miasto Przyszłości. Miasto-ogród Młociny pod Warszawą.
Cała książka jest udostępniona w Cyfrowej Bibliotece Narodowej.
Plan celowo obróciłem o 90 stopni, aby łatwiej było go porównać z obecną siecią uliczną w tym rejonie.

Jednak budowa nowego miasta stanęła kilka miesięcy później gdy wybuchła I wojna światowa. Zabudowa już wyznaczonych działek rozpoczęła się w latach 20. jednak w dużo skromniejszej wersji niż przedwojenne założenia. Jeśli spojrzymy na plan, łatwo jest zauważyć kilka wytyczonych na nim ulic powstało: Heroldów, Encyklopedyczna, Michaliny, Anny Jagiellonki, Wazów, Królowej Jadwigi czy też Dzierżoniowska.
Linia tramwaju z Powązek nie powstała ze względu na wybuch wojny w 1914 roku. Jednak w latach 20. pojawiła się możliwość zbudowania kolei. W marcu pisałem o linii kolejowej jaką zbudowała w 1929 roku spółka Siła i Światło. Była to Elektryczna Kolej Dojazdowa Warszawa - Łomianki - Modlin. Z tym, że faktycznie użytkowano odcinek do Łomianek, natomiast dalej do Palmir prowadziła bocznica do składnicy wojskowej. Do Modlina linii nie przedłużono. W 1931 roku Siła i Światło wobec dużej deficytowości linii przekazało ją w ręce PKP. Na linii zaplanowane były przystanki: Słodowiec, Zdobycz Robotnicza, Bielany, Młociny, Wieś, Młociny Gmina, Młociny Park, Pancerz-Buraków, Łomianki.
A jak wyglądało to w rozkładzie jazdy prezentuje tabela 274 sieciowego rozkładu jazdy na lato 1930 roku. Przypomnę jeszcze, że kolej elektryczna była tylko z nazwy, gdyż w czasie gdy był prowadzony ruch linii nie elektryfikowano, prowadząc ruch trakcją parową.


Spakowany rozkład jazdy udostępnia księżyc_nad_gieesem.

Tor położony wzdłuż Marymonckiej za Lotniskiem Bielany na terenie Wrzeciona ( o czym pisałem w maju) odbijał od ulicy na zachód i docierał do obecnej Encyklopedycznej. Następnie wchodził w bieg ulic Balaton i Stary Tor, aby znaleźć się w Łomiankach.
Tak więc musiał przechodzić koło miejsca na poniższym zdjęciu.

Kościół na Młocinach. © oelka

Jednak zanim powstał Kościół parafialny Matki Bożej Królowej Pokoju przy ulicy Dzierżoniowskiej 7, kolej już zniknęła z tych stron, choć nie używany tor doczekał być może do czasów przebudowy Marymonckiej. W 1951 roku wzniesiono bowiem w tym miejscu kaplicę, która potem obudowano kościołem, który poświęcony został w 1998 roku.
A teraz kilka zdjęć domów z miasta-ogrodu. Uprzedzając dodam, że choć na zdjęciach przeważają opuszczone budynki, to jednak współczesne Młociny są taką willowym osiedlem, a nie miastem duchów. Jednak te opuszczone czekające na zwrot dawnym właścicielom mają niestety szansę ustąpić miejsca współczesnym budynkom i stąd ich uwiecznienie na zdjęciach.
Na początek jednak "żywy" czyli zamieszkany dom przy Anny Jagiellonki 2:

Miasto-ogród Młociny (2) © oelka

Stylistycznie pasuje mi do lat 30. XX wieku. A teraz już opuszczone domy:

Miasto-ogród Młociny (3) © oelka

Willa przy ulicy Wazów 1. Kolejna stoi po drugiej stronie ulicy przy Wazów 2:

Miasto-ogród Młociny (4) © oelka

A na koniec opuszczony większy budynek przy Anny Jagiellonki 4:

Miasto-ogród Młociny (1) © oelka

Trzy ostatnie budynki nawiązują do popularnego szczególnie w latach 20. XX. stylu "dworkowego" w architekturze. W tym czasie chętnie budowano budynki nawiązujące wyglądem do klasycyzmu. Czego przykłady można zobaczyć na przykład na Ochocie w okolicach placu Narutowicza.

Piszę to ze sporym opóźnieniem, wobec czego odsyłam też na blog anchor, która była w tym miejscu dwa tygodnie później i fotografowała żeby było ciekawiej te same budynki w podobnych ujęciach.

A teraz pora na nową trasę mostową z Mostem Marii Skłodowskiej-Curie lub jak kto woli Mostem Północnym.
Na początek bardzo ciekawy pomysł niezgodny z ideą aktualnych zapisów w PORD dotyczący pierwszeństwa przejazdu na przejeździe przez ulicę Książąt Mazowieckich, bo tak brzmi nowa nazwa nowej ulicy i części Encyklopedycznej do skrzyżowania z Heroldów.

Garbata droga dla rowerów © oelka

Zasadniczo garby powinny być na jezdni w postaci poniesionego przejścia dla pieszych i przejazdu dla rowerów. Po drugie jeśli tam jest sygnalizacja świetlna to nie instaluje się garbów. Szkoda, że projektant nie wymyślił jeszcze garbów dla pieszych...
Może warto jeszcze dodać, że jak uruchomiono tam sygnalizację świetlną (skrzyżowania lokalnych ulic oraz wyjazd z zajezdni tramwajowej w sumie chyba 64 sygnalizatory), to przy pierwszej próbie tramwaje miały po 20 minut opóźnienia na bramie. Przy drugiej próbie i asyście nadzoru ruchu już tylko minutę. Czekamy na próbę numer 3!
A teraz w drogę do Tarchomina drogą, której oficjalnie nie ma, bo nie przeszła jeszcze odbiorów.
Mostem mają jeździć tramwaje, ponieważ jednak zbudowanie trasy przez Tarchomin cały czas nie może przebrnąć przez decyzje środowiskową tymczasowo tramwaje będą kończyć na pierwszym przystanku za mostem przy Myśliborskiej. Wymagało to zamówienia wagonów dwukierunkowych, gdyż nie będzie tam pętli, tylko przejazd między torami. Być może budowa samego torowiska wgłąb Tarchomina do przyszłej pętli Winnica poszłaby łatwiej, ale miasto uparło się zbudować tory wraz z szeroką ulicą zaplanowaną we wstępnych planach z lat 70. A tej nie chcą okoliczni mieszkańcy.

Przystanek Stare Świdry © oelka

I widok na bloki Tarchomina:

Tarchomin przy Myśliborskiej © oelka

Tarchomin jest najmłodszym blokowiskiem planowanym w czasach PRL-u. Budowę rozpoczęto w 1979 roku. To miał być wielki ciąg osiedli od Tarchomina aż po Nowy Dwór Mazowiecki. Więcej niż to nie powstało, a i tak znaczna część Tarchomina zbudowała się już po zakończeniu się komunizmu.
A na koniec widok z nowego mostu w dół rzeki. Powoli pojawia się mgła, która w nocy będzie bardzo gęsta.

Mgła nad Wisłą © oelka




  • DST 49.36km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 20.57km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa ulica w Wawrze

Sobota, 20 października 2012 · dodano: 10.11.2012 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - pl Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Chodzieska - Trakt Lubelski - Borków - Południowa - Wojtyszki - Zasadowa - Przewodowa - Strzygłowska - Wał Miedzeszyński - Zawilców -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - al. Wilanowska - Fosa - Nowoursynowska - Wałbrzyska - Wróbla - Niedźwiedzia - al. KEN - al. Wilanowska - Bukowińska - Domaniewska - Puławska - Naruszewicza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Boya - Bagatela - Al. Ujazdowskie - al. Szucha - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna

Nieraz jeździłem sobie drogą równoległą do ulicy Borowieckiej pomiędzy Traktem Lubelskim i Zasadową. Od kilku lat droga stopniowo zamienia się w ulicę. Co ciekawa sama nie mając nazwy posiadała już nazwane ślepo kończące się przecznice. Teraz i ona otrzymała patrona - Wiesława Wojtyszkę.

Nowa ulica w Wawrze (1) © oelka

O nowym patronie dowiedziałem się przypadkowo, gdy natrafiłem na słupek z nazwami ulic MSI. Tymczasem nazwę nadano na postawie uchwały nr 71/XIII/2011 z 8 listopada 2011.
Poniżej jeszcze widok na nową ulicę w kierunku zachodnim w stronę Traktu Lubelskiego.

Nowa ulica w Wawrze (2) © oelka

Na koniec jeszcze najciekawsze pytanie kim był patron ulicy?
Z dostępnych informacji wynika, że Wacław Wojtyszko urodził się w 1903 roku. Do rozpoczęcia się I wojny światowej przebywał wraz z rodziną na zesłaniu w Smoleńsku. Po powrocie do Polski ukończył seminarium nauczycielskie w 1924 i rozpoczął pracę w Borkowie, będącym obecnie częścią Wawra, położonym niedaleko od ulicy, której obecnie patronuje. W domu Tekli i Antoniego Kubajków przy ulicy Borków 40 uruchomił izbę lekcyjną. Po wybudowaniu nowej szkoły w Zerzniu w 1936 roku (obecnie Szkoła Podstawowa nr 109 im. Batalionów Chłopskich przy ulicy Przygodna 2) przeniósł się tam wraz ze swoimi uczniami. W czasie wojny działał w podziemiu pod pseudonimem "Wroński". Najpierw w ZWZ a następnie w AK, w rejonie 4 - Otwock. Zajmował się werbunkiem nowych członków podziemia. Został aresztowany 7 grudnia 1944 roku, czyli już po zajęciu tego terenu przez Armię Czerwoną. Po dwóch miesiącach odzyskał wolność. Wstąpił do WiN-u. Został zdekonspirowany, uwięziony i torturowany przez UB. Za próbę obalenia nowych władz Polski Ludowej został skazany na pięć lat więzienia. Wyszedł po roku, ze względu na zły stan zdrowia. Zmarł wiosną 1949 roku w Zerzeniu. Pochowany został na miejscowym cmentarzu przy ulicy Cylichowskiej.

Być może nazwisko Wojtyszki może się niektórym kojarzyć z Maciejem Wojtyszką - reżyserem. I słusznie bo znany reżyser jest właśnie synem Wacława Wojtyszki.
A Macieja Wojtyszkę można kojarzyć z takimi bohaterami jak Bromba czy Fikander bohaterowie książek takich jak Bromba i inni czy Tajemnica szyfru Marabuta.




  • DST 39.01km
  • Teren 1.50km
  • Czas 02:05
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 33.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Saską Kępę do Miedzeszyna

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 06.11.2012 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - pl Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Park Agrykola - Hoene-Wrońskiego - al. Ks. Stanka - Wilanowska - Solec - Dobra - Smulikowskiego - Tamka - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Szczecińskie - Wał Miedzeszyński - Bajońska - Paryska - Wandy - Królowej Aldony - Walecznych - Międzynarodowa - Zwycięzców - Kanał Wystawowy - Jana Nowaka-Jeziorańskiego - Kapelanów Armii Krajowej - gen. Abrahama - Salamandry - Bora-Komorowskiego - Kosmatki - Sęczkowa - Wojsławicka - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Zawilców - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Szucha - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



O Saskiej Kępie było już dwa razy. Po raz pierwszy w maju 2012 roku, gdy zajrzałem w okolice ulicy Katowickiej i Walecznych. Drugi raz w sierpniu 2012 roku kiedy przejechałem się przez osiedla z lat 60. i 70. A teraz zacznę od korzeni.

drewniana Saska Kępa © oelka

Od korzeni czyli od domu Przybytkowskich, następnie Szenków, przy ulicy Walecznych 37. Drewniany budynek powstał gdzieś koło roku 1880. Jest jednym z najstarszych budynków na Saskiej Kępie. Po 1979 roku został wyremontowany co oznacza w jego przypadku niemal zbudowanie go od nowa. Ustawienie budynku na skos w stosunku do ulicy wynika z tego, że wytyczenie siatki ulic na Saskiej Kępie przeprowadzono już w XX wieku. Projekt parcelacji Saskiej Kępy powstał w latach 1910-11. Jednak zrealizowany został faktycznie już po pierwszej wojnie światowej.
A teraz przeskok na ulicę Paryską. Paryska jako kontynuacja Francuskiej była przed wojną zabudowana częściowo budynkami i willami. W latach 50. uzupełniono przerwę w zabudowie pomiędzy wylotem ulicy Szczuczyńskiej i skrzyżowaniem z Brukselską. To ostatnie miejsce pokazywałem tu już dwa lata temu, gdy oddano do ruchu rondo na skrzyżowaniu Wersalskiej, Brukselskiej i Paryskiej. Budynki te są kubaturowo dopasowane do otaczającej zabudowy. Zasadę to złamano w latach 60. projektując i budując w trzech miejscach wysokie punktowce.



O ile budynek ze szklanymi ścianami przy rondzie Waszyngtona jakoś nie przeszkadza, o tyle dwie pozostałe lokalizacje już tak. A są to narożnik Zwycięzców i Wału Miedzeszyńskiego, oraz okolice Placu Przymierza. Plac obecnie, po rozbiórce budynku kina "Sawa" faktycznie przestał być placem. Na zdjęciu poniżej widać dwa punktowce z przełomu lat 60. i 70., które kiedyś sąsiadowały z kinem. Natomiast bloki te zachowały charakterystyczną kolorystykę spotykaną też kiedyś na pobliskim osiedlu "Międzynarodowa" a również wśród bloków osiedli na Bródnie.
Te bloki to obecnie środek Warszawy. Od czasu zmiany granic i przyłączenia Wesołej i Starej Miłosnej do Warszawy w 2002 roku geometryczny środek miasta wypada bowiem właśnie w okolicy placu Przymierza.
Tak więc jeśli ktoś chce zobaczyć obecny środek Warszawy powinien udać się pod blok widoczny na zdjęciu. Tu akurat blok widać od tyłu, od ulicy Meksykańskiej.



Jednak to co ponownie przyciągnęło mnie na Saską Kępę, to bloki przy Międzynarodowej stanowiące część osiedla Saska Kępa I. W tym osiedlu wyróżnia się blok przy Międzynarodowej 55. Można zauważyć pewne podobieństwo do pierwszej części Muranowa, którą przedstawiłem w sierpniu.



Wspomniałem wówczas również o charakterystycznych elewacjach bloków Saskiej Kępy I, tym razem również i to sobie uzupełniłem, zanim wszystkie takie ceglane elewacje znikną pod grubą warstwą styropianu. Na szczęście jeszcze można te oryginalne elewacje zobaczyć choćby przy Międzynarodowej 53, na narożniku z Walecznych.



A później pojechałem drogą nad Kanałem Wystawowym do Trasy Łazienkowskiej. To miejsce pokazywałem w czerwcu 2010 roku podczas przechodzenia fali powodziowej przez Warszawę. Za trasą znajduje się Jeziorko Gocławskie. W latach 70. podczas budowy Trasy Łazienkowskiej zbudowano w tym miejscu park w stylu przypominajacym Pole Mokotowskie. Jednak przez w ostatnich latach władze Pragi Południe wyraźnie o tym terenie zielonym zapomniały. Park jest zarośnięty krzakami i chwastami. Gdzieś zniknęły wytyczone kiedyś asfaltowe alejki.



I na koniec nowy fragment ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego na Gocławiu. Jest to ulica biegnąca równoleżnikowo poza podstawowym terenem osiedla. Ten fragment poprowadzony na nasypie bezpośrednio sąsiaduje z terenem zaniedbanego parku wokół Jeziorka Gocławskiego. Wzdłuż ulicy jest też droga dla rowerów, która chyba ma mieć odgałęzienie do parku. Jednak obecnie to odgałęzienie bardziej może przydać się wielbicielom downhillu czy innych odmian tego, co określa się czasem jako kolarstwo grawitacyjne.



Sądzę, że jak się ktoś postara to da radę wskoczyć do samego Kanału Wystawowego, który znajduje się za pierwszą linią drzew.




  • DST 24.02km
  • Czas 01:17
  • VAVG 18.72km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

U stóp Nowego Miasta

Wtorek, 2 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 2

Marszałkowska - Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Krzyżanowskiego - Kasprzaka - Al. Prymasa Tysiąclecia - Al. Obrońców Grodna - Al. Armii Krajowej - Izabelli -- Elbląska - Przasnyska - Krasińskiego - Broniewskiego - al. Jana Pawła II - Rondo Zgrupowania AK "Radosław" - Dzika - Karmelicka - Lewartowskiego - Stawki - Muranowska - Konwiktorska - Sanguszki - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - al. "Solidarności" - Kapucyńska - Miodowa - Krakowskie Przedmieście - Nowy Świat - pl. Trzech Krzyży - Mokotowska - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Wracałem jak to nieraz bywa inną trasą niż dojechałem na Żoliborz. Fakt, że podczas powrotu chciałem jeszcze zajrzeć do jednego sklepu, w pobliżu Ronda Zgrupawania AK "Radosław" czyli inaczej Ronda Babka. A potem zjechałem na dół poniżej skarpy. Nie pojechałem jednak nad Wisłę, gdzie musiałbym za Mostem Ślasko-Dąbrowskim jakoś przebrnąć przez objazd tunelu Wisłostrady. Wybrałem więc DDR położoną po drugiej stronie Wybrzeża Gdańskiego. I w ten sposób mogłem zobaczyć taki widok Nowego Miasta:

Kościoły Nowego Miasta © oelka

Na zdjęciu znalazły się trzy nowomiejskie kościoły. Od prawej kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, dalej kopuła kościoła św. Kazimierza i na koniec kościół św. Benona.
Pierwszy z wymienionych - kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny jest jedną ze starszych świątyń Warszawy. Ufundowana przez ks. Janusza I Starszego i księżnę Annę został zbudowany po 1411 roku. Rozbudowany został jeszcze przed końcem stulecia, a kolejny raz w drugiej połowie XVI wieku. W wyniku prac prowadzonych w XIX wieku zatracił swój gotycki charakter. Jednak już w latach 1906-1915 pod kierunkiem Józefa Piusa Dziekońskiego, oraz Stefana Szyllera kościół zyskał wygląd mający nawiązywać do stylu gotyckiego. Po zniszczeniach wojennych został odbudowany w latach 1947-52.
Kolejny kościół to barokowa świątynia pod wezwaniem św. Kazimierza będąca częścią kompleksu klasztornego sióstr Sakramentek.
Sakramentki to skrót nazwy tego zakonu, czyli Benedyktynki od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Prowadzą nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu zarówno w dzień, jak też i w nocy. Zajmują się również wypiekaniem opłatków i hostii.
Kościół wraz z klasztorem ufundowała królowa Maria Kazimiera w ramach dziękczynienia za sukces odsieczy wiedeńskiej, prowadzonej przez jej męża Jana III Sobieskiego. Kościół zaprojektował Tylman z Gameren. W moich wpisach z czerwca i kwietnia można zobaczyć inny kościół będący dziełem tegoż architekta - kościół Bernardynów na Czerniakowie pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Kościół przy Rynku Nowego Miasta powstał w 1688–1692. Bez większych zmian zachował się do czasów Powstania Warszawskiego. Zniszczony 31 sierpnia 1944 roku został odbudowany w latach 1949-55.
Najbarwniejszą historię miał trzeci z widocznych kościołów pod wezwaniem św. Benona.
Pierwotnie Bractwo św. Benona (Bractwo Niemieckie - konfraternia Niemców-Katolików) wzniosło w tym miejscu kościół drewniany, który spalił się w 1660 roku, podczas Potopu Szwedzkiego. Obecna świątynia powstała w 1669 roku. Świątynia spłonęła w 1739 roku. Odbudowana została w latach 1740-41. W 1787 roku kościół otrzymuje zakon Redemprtorystów - (Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela), których przedstawiciel w osobie św. Klemensa Marii Hofbauera przybył do Warszawy, po kasacie zakonu na terenie Austrii.
Początki nie były łatwe, lecz po kilku latach kościół św. Benona stał się bardzo znanym ośrodkiem kultu. Redemptoryści prowadzili sierociniec i szkołę dla 400 uczniów. Święty Klemens opieką objął również służące, oraz prostytutki chcące odejść od dotychczasowego zajęcia. W kościele św. Benona prowadzono spowiedź przez cały dzień i noc, prowadzono stałe misje. Wszystko to skończyło się w 1808 roku. Wówczas to z terenu Księstwa Warszawskiego usunięto Redemptorystów podejrzewając ich o sprzyjanie wrogiej Napoleonowi Austrii i Prusom.
Świątynia po usunięciu Redemptorystów pełniła przeróżne funkcje- koszar, mieszkalne. Niektóre źródła podają, że mieściła się tu również fabryka noży. Dokładnie była to Fabryka Instrumentów Chirurgicznych i Narzędzi Ostrych Samuela Gerlacha. Firma ta po różnych zmianach własnościowych funkcjonuje do dzisiaj jako Gerlach S.A. w Drzewicy. W 1938 roku kościół został odkupiony i przekazany w ręce kurii warszawskiej. Zburzony został w 1944 roku. Po wojnie w 1946 roku ruiny otrzymali ponownie Redemptoryści, którzy odbudowali kościół do roku 1958. Jednak jak można przeczytać we wspomnieniach architekta Józefa Sigalina powojenna rekonstrukcja nie była oczywista. Opóźnienie w zakończeniu rekonstrukcji kościoła aż do drugiej połowy lat 50. wynikało ze sprzeciwu Sekretariatu KC PZPR. Wcześniej gdy w latach 1948-51 rozpoczęto odbudowę i doprowadzono mury do poziomu dachu istniały plany przeznaczenia kościoła na pracownię rzeźby ASP. Później gdy w 1954 roku po konkursie na plan odbudowy Starego i Nowego Miasta, zdecydowano się jednak dokończyć odbudowę świątyni planowano tam umieścić muzeum twórczości Xawerego Dunikowskiego. Zmiany polityczne w 1956 roku umożliwiły odbudowę kościoła z wykorzystaniem go do funkcji sakralnych. Podobne trudności dotknęły kościół św. Marcina na Piwnej, oraz odbudowę wieży kościoła Jezuitów obok Katedry.
A na koniec widok na teren poniżej skarpy.
Obecnie jest to teren zielony z zespołem zmodernizowanych kilka lat temu fontann. Do czasów wojny był to teren zabudowany. Ulica Rybaki obecnie alejka parkowa była wówczas ulicą z zabudową mająca swoje początki w osadzie rybackiej. Do czasów II wojny światowej istniały tu między innymi zabudowania zakładów garbarskich "Quebracho". A także nie dokończony przed 1939 rokiem Dom Polaków z Zagranicy im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, który rozebrano w okresie powojennym.

Fontanny nad Wisłą © oelka

Jasny ślad na zdjęciu po lewej stronie to nie UFO, lub kometa, lecz jeden z kilku lampionów, które ktoś wypuszczał właśnie w tym czasie. Może nie będą straszyć tym razem lotników. Lampiony raz już doprowadziły do wstrzymania ruchu na lotnisku, na Okęciu.



Podczas dalszej mojej drogi "zaliczyłem" kontrapas dla rowerów pozwalający na wyjazd z Trasy WZ poprzez ulicę Kapucyńską w ulicę Miodową. Trzeba przyznać, że to całkiem wygodne rozwiązanie.




  • DST 13.39km
  • Czas 00:49
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (408)

Poniedziałek, 1 października 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Trojdena - WUM - Banacha - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Bagatela - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna

Szyna na schodach w przejściu pod Marszałkowską.

Rowerowa szyna © oelka

To rozwiązanie oczywiście nie zastąpi przejazdu w poziomie przez skrzyżowanie, ale zawsze jest lepszym rozwiązaniem niż same schody, szczególnie dla tych którzy jadą drogą dla rowerów od strony placu Konstytucji i celują gdzieś w okolice placu Defilad. lub na skos przez plac do Emilii Plater.
Co ciekawe ZDM zainstalował te szyny również w wejściach na przystanki tramwajowe.
Przejście podziemne powstało w tym miejscu w 1970. Budowa ronda i przejścia podziemnego było ostatnim akordem budowy Ściany Wschodniej ulicy Marszałkowskiej. O czym pisałem w sierpniu. Niestety te pierwsze przejścia podziemne miały jedną główną wadę, były wyłącznie dla osób sprawnych. Dopiero podczas budowy Trasy Łazienkowskiej zauważono konieczność budowy pochylni, po których można było sprowadzić wózek z dzieckiem.
Kilka lat temu podczas modernizacji przejścia zbudowano szyby z podnośnikami, które miały służyć tym, dla których schody są barierą nie do przebycia. O podnośnikach można było mówić różne rzeczy, ale najtrudniej było powiedzieć coś o ich działaniu, gdyż na ogół były niesprawne. Ostatnio przeprowadzono ich remont, niemniej zdaje się, że nadal z działaniem miewają problemy. Podobno w środku jest teraz założony monitoring, dzięki któremu ochrona może złapać chuliganów niszczących wyciągi.
Do czasów remontu na przełomie wieków ściany przejścia były wyłożone dość charakterystyczną wykładziną z glazury, mającej coś przedstawiać. Chyba jednak trudno określić jaki pomysł miał autor kolorystki ścian. Przejście było oczywiście postępem pod względem wykonania w stosunku do najstarszych przejść pod Targową przy Ząbkowskiej i al. Solidarności, gdzie ściany zawsze jak pamiętam straszyły brudną lamperia. Chociaż wykończenie kolorową glazurą wyglądało gorzej niż przejścia podziemne pod Rondem Waszyngtona i pod Słowackiego, które powstały również pod koniec lat 60. Nowa jakość w postaci wykładzin kamiennych weszła wraz z budową Trasy Łazienkowskiej, Wisłostrady i Dworca Centralnego.
Obecnie coraz częściej mówi się o wykonaniu przejść w poziomie przez jezdnie Marszałkowskiej i Alej. Do realizacji takich pomysłów jest jeszcze daleko, ale trudne oswajanie drogowców z tym pomysłem już trwa.