Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerkiem po Warszawie

Dystans całkowity:14800.84 km (w terenie 352.44 km; 2.38%)
Czas w ruchu:784:34
Średnia prędkość:18.77 km/h
Maksymalna prędkość:45.40 km/h
Suma podjazdów:11284 m
Liczba aktywności:503
Średnio na aktywność:29.43 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 43.36km
  • Teren 1.43km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.07km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Napoleońska kolumna w Szopach

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.01.2014 | Komentarze 9

Marszałkowska - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Trakt Lubelski - Panny Wodnej - Trakt Lubelski - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna


Zagadka z rodzaju wytęż wzrok i znajdź orła na poniższym zdjęciu:

Gdzie jest orzeł?
Gdzie jest orzeł? © oelka

Nagrodą dla tych którzy szybko zauważyli pozostanie satysfakcja, że są spostrzegawczy.
Z tą kolumną jest problem. Niby jest znana, ale brak jest o niej dokładniejszych dokładnych danych. Jej istnienie wiązane jest z faktem powrotu Napoleona i jego wojsk z pod Moskwy. Wiązana jest też z Powstaniem Styczniowym, chociaż w okolicy żadnych bitew w latach 1863-64 nie było. Bitwa była, ale 6 września 1831 roku gdy Rosjanie atakowali Królikarnię, a więc na północ od kolumny. Jednak można też doszukać się, że stała w tym miejscu wcześniej bo na przełomie wieków XVIII i XIX. Imitacja orła napoleońskiego miała się pojawić dopiero w latach 60. XX lub 70. XX wieku. Ale można też odnaleźć informacje, że kolumna pochodzi z XIX wieku i jest pomnikiem zarazy jaka miała być przyczyną śmierci części mieszkańców Szop i Potoków. Na szczycie kolumny znajdował się krzyż, a pochowani tu mieszkańcy zostali ekshumowani w 1911 roku i znaleźli swoje miejsce na cmentarzu.
Lech Chmielewski w Przewodniku Warszawskim pisze, że jest to słup milowy z epoki Królestwa Polskiego czy też wcześniejszego Księstwa Warszawskiego, czyli czasów napoleońskich.
Pamiętam tę kolumnę z lat 80. gdy dotarłem tu przez pusty plac ulicą Bukowińską będącą chyba na tym odcinku polną drogą. Najbliższe bloki z osiedla Skocznia stały nieco na północ, a kolumna znajdowała się na środku pustego pola ciągnącego się od Dworca Południowego, o którym pisałem 11 września 2012 roku. po brzeg skarpy. Wydaje się mi, że wówczas orzeł patrzył się na północ, podczas gdy obecnie spogląda na zachód. Niestety nie były to te jeszcze czasy gdy zacząłem chodzić z aparatem fotograficznym po Warszawie. A później jakoś omijałem to miejsce.
W 1998 roku gdy rozpoczynała się zabudowa tego terenu kolumna została poddana rekonstrukcji i znalazła się kilka czy kilkanaście metrów od swojej pierwotnej lokalizacji. Obok jednego z pierwszych nowo wznoszonych budynków.
Jest jeszcze jedno pytanie. Przy jakiej ulicy obecnie stoi kolumna?
Ukończone właśnie przedłużenie alei KEN na Mokotowie bywa nazywane w różny sposób: Bukowińska, Nowobukowińska, Rolna, aleja Komisji Edukacji Narodowej.
Odpowiedź daje nam post z grupy pl.regionalne.warszawa. Gdy przymierzano się do budowy Ursynowa, 15 maja 1973 roku Rada Narodowa m. st. Warszawy podjęła uchwałę nr. 105, a w niej paragraf 1, punkt 27 nadający nazwę alei Komisji Edukacji Narodowej ulicy zaplanowanej od od Lasu Kabackiego do Puławskiej.
Jedyny problem jest z jej pełnym wprowadzeniem w życie...
Tymczasem powróćmy do Bukowińskiej i jej odcinka, który przynajmniej w teorii został wchłonięty przez al. KEN.
Nieistniejący dom przy Bukowińskiej 20 prezentowałem tu 20 maja 2011 roku. Obecnie w tym miejscu znajduje się jezdnia nowej ulicy.


Po drugiej stronie obecnie już alei KEN, a dawniej Bukowińskiej zachowała się jeszcze grupa budynków mogąca pamiętać czasy Szop Niemieckich w tym rejonie. Na początek częściowo drewniany dom pod adresem Bukowińska 27.


I kolejny murowany, za to opuszczony pod numerem 29. 


W pobliżu są jeszcze dwa opuszczone i mocno zrujnowane budynki przy Bukowińskiej 35 i 37A. Zapewne kwestią czasu jest, kiedy jakiś inwestor postawi w ich miejscu kolejną mieszkalną szafę. W stylu porównywalnym z tymi, jakie stoją po drugiej stronie ukończonej właśnie alei Komisji Edukacji Narodowej.




  • DST 23.59km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.69km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 5.4°C
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ulica misia o małym rozumku

Sobota, 21 grudnia 2013 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - Nowogrodzka - Poznańska - Żurawia - Krucza - Bracka - Szpitalna - pl. Powstańców Warszawy - Mazowiecka - Kredytowa - Jasna - Poczta Główna - Jasna - Przeskok - pl. Powstańców Warszawy - Warecka - Kubusia Puchatka - Warecka - Nowy Świat - Świętokrzyska - Kopernika - Bartoszewicza - Sewerynów - Oboźna - Dynasy - Zajęcza - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Kościuszkowskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Szczecińskie - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna



Okazało się, że mając miesiąc opóźnienia z wpisami tym razem trafiłem przypadkowo w święto patrona ulicy na którą dojechałem w grudniu i o której chciałbym w związku z tym napisać kilka słów. To święto związane jest z rocznicą urodzin  Alana Alexandra Milne'a (18 stycznia 1882) autora serii książek o Kubusiu Puchatku. Warto jeszcze przypomnieć o tym, że wizerunek niezbyt smukłego bohatera, mówiącego o sobie, że posiada mały rozumek stworzył Ernest Howard Shepard.  Nie zawsze, na szczęście, nazwy ulic muszą mieć patronów o Bardzo Ważnych Życiorysach. Skoro patron ulicy jest mały to i ulica nie jest duża pod każdym względem. Jest to spokojna uliczka tuż obok Nowego Światu. Obecnie ze względu na budowę metra w pobliżu niemal odcięta od świata. Na jednym jej końcu stoi prawie ratusz. "Prawie", bo jest to blok mieszkalny na zapleczu Nowego Światu. 

Pałac... misia z małym rozumkiem
Pałac... misia z małym rozumkiem © oelka

Pierwsze pomysły budowy równoległych traktów przez zaplecza ulicy Nowy Świat pojawiły się przed wojną. Juliusz Nagórski opracował w 1935 roku koncepcję budowy dwóch ulic jednej po stronie zachodniej, a drugiej po wschodniej. W założeniu chodziło o przeniesienie części ruchu, szczególnie pieszego na równoległe trakty z przepełnionego ludźmi Nowego Światu. Do pomysłu powrócono w nowej rzeczywistości po zakończeniu wojny. Najpierw opracowano część wschodnią, jeszcze w 1949 roku. Nowe osiedle otrzymało nazwę Nowy Świat Wschód. Tym osiedlem zajmiemy się innym razem. Rok później opracowano projekt kolejnego ciągu po stronie zachodniej (Nowy Świat Zachód). Dzisiaj, mało kto chyba kojarzy ulicę Gałczyńskiego czy Warecką lub Tuwima z jakimś osiedlem. Projekty przygotował zespół pracowni Trasy Zamek-Belweder pod kierunkiem Zygmunta Stępińskiego, z którym spotkaliśmy się przy okazji wizyty w Aninie31 października 2013 i opisu kościoła Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Stolica w numerze 42 z 22 października 1950 roku zamieściła dość szczegółowy opis osiedla planowanego na zachód od Nowego Światu. Plany były dość rozległe:
Partery budynków będą przeznaczone zgodnie z wytycznymi dla dzielnic mieszkaniowych na sklepy i lokale usługowe, piętra zaś na mieszkania. Tak więc w obu blokach znajdzie pomieszczenie 8 dużych lokali sklepowych wraz z magazynami oraz 160 mieszkań od jedno- do czteroizbowych o większych powierzchniach standartowych przyjętych dla podobnego budownictwa w MDM. Mieszkania w tych blokach będą również wyposażone we wszelkie dodatkowe urządzenia usługowe, jak garaże dla wózków dziecinnych i rowerów, centralne ogrzewanie etc. Projektuje s:ę też częściowe wykorzystanie podziemi na garaże samochodów osobowych. Wejścia do mieszkań będą wiodły od strony zewnętrznej t.j. terenów zielonych, zaś wejścia do sklepów od strony dziedzińca stanowiącego wnętrze ciągu pieszego i spacerowego. W ten sposób zostanie rozdzielony i uregulowany system komunikacji zewnętrznej z miastem i wewnętrzny t.j. z lokalami zaopatrzenia.
Powstały dwa budynki ciągnące się od Wareckiej do Świętokrzyskiej. Budynki rozdzielone są wysokimi prześwitami z przejściami i poprzedzone niewielkimi tarasami. Pierwotnie przy prześwitach miały stać rzeźby, z których realizacji zrezygnowano, podobnie jak z podziemnych garaży dla samochodów. Nigdzie nie podano niestety ilości planowanych miejsc parkingowych w owych garażach. A szkoda bo w naszej obecnej rzeczywistości liczby te brzmią dość szokująco. Dla porównania na MDM-ie planowano takich miejsc 25.Chociaż tu garaż miał się mieścić pod powierzchnią ulicy, być może więc ilość miejsc była by większa.

Budynki sąsiadujące z "ratuszem" i łączniki nad ulicą Warecką uzyskały pseudorokkowe elewacje.
Stępiński w swoich wspomnieniach "Gawędy warszawskiego architekta" opisując ten projekt wspomniał, że zespołowi projektantów marzyły się w sklepach mieszczących się na parterach budynków mieściły się specjalistyczne księgarnie, sklepy "Desy" , numizmatyczne i inne o podobnym charakterze. Co nawiązywałoby do dawnego charakteru Świętokrzyskiej. Marzenia nie spełniły się, gdyż lokale zajęły głównie różne punkty usługowe.
Warto spojrzeć na plan zamieszczony we wspomnianym artykule. Numer jeden to widoczny na górnym zdjęciu dom z wieżą zegarową. Numer dwa, to bloki wzdłuż planowanej wówczas ulicy nazywanej zresztą do pewnego momentu,  żeby było ciekawiej placem, na którym planowano kamienną nawierzchnię. Jak widać osiedle ma ciekawe towarzystwo. Z boku znajduje się gmach Narodowego Banku Polskiego wznoszony z mozołem do końca lat 40. aż po lata 70. XX wieku.


Natomiast drugi koniec ulicy zamyka Elewacja gmachu Ministerstwa Finansów przy Świętokrzyskiej 12. Rozległy zespół budynków powstał w latach 1950-56 według projektu architektów Stanisława Bieńkuńskiego i Stanisława Rychłowskiego. Co ciekawe ich projekt w konkursie został tylko wyróżniony, a mimo to skierowany do realizacji.


Trudno określić kto dokładnie był inicjatorem wyboru nazwy nowej ulicy. Dość w każdym razie, że konkurs na nazwę prowadził wśród dzieci "Express Wieczorny" Wygrał Kubuś Puchatek. Na narożnikach ze Świętokrzyską zamontowano kamienne tablice z nazwami ulicy i wizerunkiem głównych bohaterów misia i prosiaczka. Obecnie gdy jedna z firm zajmujących się kinematografią zarezerwowała prawa do nazw, wizerunku i niemal wszystkiego co wiąże się z bohaterami książek Milne'a, być może byłoby to znacznie trudniejsze do przeprowadzenia.
Jednak w latach 50. nie było takich ograniczeń, dzięki temu powstała kameralna ulica z sympatyczną nazwą. Pozostaje mieć nadzieję, że otwarcie tuż obok pod Świętokrzyską stacji drugiej linii metra nie zburzy tego spokoju.




  • DST 24.29km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.15km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 3.4°C
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyrk z cyrkiem

Środa, 18 grudnia 2013 · dodano: 15.01.2014 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Rozbrat - Śniegockiej - Koźmińska - Górnośląska - Park Kultury - Kruczkowskiego - Tamka - Kopernika - Bartoszewicza - Sewerynów - Dynasy - Zajęcza - Topiel - Browarna - Furmańska - Bednarska - Dobra - Nowy Zjazd - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - Starzyńskiego - Most Gdański - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wioślarska - Solec - Wilanowska - ks. Stanka - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Na Powiśle zaglądałem już kilka razy. 19 września 2013 kręciłem się w alei 3 Maja koło wiaduktu, bardzo blisko dzisiejszego miejsca, na Kruczkowskiego, gdzie dzisiaj przejeżdżałem. Nie bez przyczyny przypomniała się mi piosenka śpiewana kiedyś dawno temu przez Salon Niezależnych.

Cyrk z Danii

Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Że przyjechał, chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii

Chodźcie, bo pokaz słonia
Patrzcie, męski duecik
No i kobieta z brodą
Bawmy się jak dzieci

Konie biegną po arenie
Woltyżerka w rytm podskoków
Prezentuje boczny szpagat
Szmer przejęcia wokół

Trzniach, trzniach, na cinela
Dam, dam na bębnie wali
I już połknął brzytwę
I pomruk na sali

Sztukmistrz w białych rękawiczkach
Rozpościera łachman stary
Lecz za chwile go przemienia
W trzy złote dolary

Wszyscy oniemieli
Rozgorzały żądze
Każdy chciałby wiedzieć
Jak zrobił pieniądze

Lecz za chwile piramida
Wbiega zespół atletyczny
Ten na tego, a ten po nim
Na wierzch dziewczę śliczne

Patrzcie, ten na dole
Zsiniał, jak sapie
Co będzie, gdy spadną
Kto ich potem złapie

Nie zdążyli skończyła jeszcze
A zza kulis słychać ryki
Wywoływać będą dreszcze
Tańcem zwierząt dzikich

Pach, z bicza strzelił
Włożył do paszczy głowę
Okrzyk przerażenia
Jakiejś białogłowy

Dwaj obdarci klowni wyszli
Jeden mówi: .Jestem Tadek.
Drugi też się chciał przedstawić
Lecz upadł na zadek

A, a, do rozpuku
Jezusie, jakie śmieszne
Połyskują złote zęby
Krzyczą: .Jeszcze, jeszcze!.

Spazmy zachwytu wokół
Wiwat na całej sali
Ach, brawo, brawo
Oni są wspaniali

Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Że przyjechał, chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii.

Z występami cyrku po II wojnie światowej był problem. Nawet nie dlatego, że cyrk z Danii opisany w piosence Jacka Kleyffa musiał przebyć żelazną kurtynę dzielącą Europę na Łabie lub na Bałtyku. Powód był prozaiczny. Nie było odpowiedniej sali. Pochodzący z XIX wieku gmach przy Ordynackiej przestał istnieć. Cyrk rozstawiał się w różnych miejscach. Chyba najbardziej trwałym miejscem był narożnik Chłodnej i Towarowej, gdzie przez wiele lat pojawiał się namiot cyrkowy, zanim wyrósł tam wieżowiec Daewoo. 
A co z tym wszystkim ma wspólnego blok stojący przy ulicy Kruczkowskiego?

Tu był... cyrk
Tu był... cyrk © oelka
Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba się cofnąć ponad jedenaście lat wstecz. Ja mogę się przenieść w czasie do roku 1996, gdy udało się zrobić takie zdjęcie.


Tak. To jest to samo miejsce, może nieznacznie bliżej skrzyżowania z Książęca. Obiekt na zdjęciu w Atlasie Architektury Warszawy Juliusza A. Chrościckiego i Andrzeja Rottermunda, wydanym przez Arkady w 1977, nazywa go Teatrem Rozrywki i błędnie podaje adres Kruczkowskiego 1, chociaż budynek stał po stronie parzystej. Blok stojący tam obecnie nosi numer 6. Bardziej popularnie obiekt ten nazywany był cyrkiem. Pecha musiał mieć od samego początku.  Zaprojektowany przez bułgarskie rodzeństwo Bronisława i Włodzimierza Stanków, budowany był dość długo bo w latach 1965-69. Jednak jeszcze latem 1969 "Stolica" donosiła, że cały czas budowa się przeciąga. Widownia była obliczona na 2800 lub 3000 widzów. Zdaje się, że funkcjonował w latach 1970-71. Potem został zamknięty, ze względu na zagrożenie pożarem, a w wyniku takiego zdarzenia również zawaleniem. Zresztą zdaje się, że nie bez racji gdyż doszło do katastrofy podobnego gmachu w Bułgarii. Potem przez całe lata był bazą, czy też magazynem ZPR-ów (Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe). W latach 90. miał przejść remont czy też modernizację, jednak roboty przerwano, stąd też na moim zdjęciu jest on obstawiony szalunkami. Wcześniej był to budynek z typową dla lat 60. elewacją wykonaną z paneli aluminiowych.
Trzeba przyznać, że stosunkowo mało na temat tego teatru - cyrku jest informacji prasowych i w literaturze. Opis w Atlasie Architektury Warszawy jest krótki i opatrzony jeszcze dopiskiem, że znajduje się w remoncie. Stosunkowo dokładny przewodnik Warszawa Karola Mórawskiego i Wiesława Głębockiego z 1982 roku tylko powtarza informację z Atlasu. W "Stolicach" znalazłem jak dotychczas tylko jedno wspomniane już zdjęcie z podpisem w "Stolicy" nr 28 z 1969 roku. Jest jeszcze Przewodnik Warszawski Lecha Chmielewskiego wydany w 1987 roku, gdzie przy opisie osiedla Ludna pojawia się zdjęcie i  podpis o "beczce śmiechu, czyli nieczynnym cyrku" bez jakiegoś odniesienia w tekście. Zapewne krótkie notatki można odnaleźć w prasie codziennej. Ale to już większe poszukiwania.
Po przerwaniu remontu gmach stał jeszcze kilka lat. Wyburzony został w 2002 roku, a po 2005 roku pusta już działka została zabudowana niezbyt urokliwym blokiem, widocznym raz jeszcze na dolnym zdjęciu.



Teraz w raz z wyburzeniem sąsiednich zabudowań gazowni, miejsce zmieniło się jeszcze bardziej.




  • DST 16.68km
  • Czas 01:00
  • VAVG 16.68km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 4.3°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tramwajarska szkoła

Poniedziałek, 16 grudnia 2013 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 10

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - Kasprzaka - Płocka - Skierniewicka - Wolska - R1 - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Rogalińska - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Jakoś nie miałem okazji w tym roku zbyt często zaglądać na Wolę, w okolice zajezdni, może w 2014 roku będzie częściej, ale to się jeszcze okaże.
Jest na Woli ulica Rogalińska. Jest to boczna ulica prowadząca od Siedmiogrodzkiej w stronę Kasprzaka (niegdyś Dworskiej). Przy Rogalińskiej stoi duży gmach szkolny. Warto spojrzeć na jego historię.


Tramwajowa szkoła na Woli
Tramwajowa szkoła na Woli © oelka
Warto spojrzeć na jego historię, gdyż wiąże się ona z miejscem gdzie byłem na spotkaniu. To teren zajezdni tramwajowej przy Młynarskiej - Zakład "Wola" R1. Ten telegraficzny skrót R1 jest nie bez przyczyny z jedynką. Po zniszczeniach wojennych i likwidacji stacji na Muranowie jest to najstarsza czynna zajezdnia tramwajowa w Warszawie.


O samej zajezdni pisałem tu już rok temu 17 grudnia 2012. Napisałem też wówczas "W okresie przedwojennym teren zajmowany przez tramwaje był znacznie większy niż obecnie i dochodził niemal do ulicy Dworskiej (obecnie Kasprzaka). Na terenie za obecną Siedmiogrodzką mieściły się obiekty służb drogowych (torowych) tramwajów. Obecnie urzędują oni przy Obozowej i al. Prymasa Tysiąclecia. Pamiątką po tym są też gmachy szkoły dla dzieci tramwajarzy przy ulicy Rogalińskiej." Dzisiaj właśnie na Rogalińską zajrzałem.
W latach 1908-10 ówczesny dyrektor Tramwajów Miejskich w Warszawie Maurycy Spokorny (wcześniej związany z Łodzią, z zawodu farmaceuta) stworzył "Fundusz Użyteczności Społecznej". Przeznaczony był on na finansowanie nauki dzieci pracowników Tramwajów Miejskich. Zapomogi dla pracowników były wypłacane i wcześniej od 1906 roku. Jednak od 1908 roku rozpoczęto zbiórkę środków na budowę szkoły. W 1911 roku zarząd Tramwajów uruchomił trzy przedszkola dla dzieci pracowników przy zajezdniach na Woli, Mokotowie i Muranowie. W 1913 roku fundusz posiadał ponad 400 tysięcy rubli. Można było przystąpić do budowy własnej szkoły. Planowano budowę ochronki dla najmłodszych dzieci w wieku 3-7 lat, budowę szkoły przygotowawczej, sześciooddziałowej dla dzieci zakwalifikowanych przez ochronkę, z programem takim jak w szkołach miejskich. Jako trzecia miała powstać szkoła rzemieślnicza (zawodowa) sześciooddziałowa dla chłopców i dziewcząt, która miała wykształcić fachowców potrzebnych tramwajom. Na ten cel nabyto i przeznaczono plac w sąsiedztwie zajezdni i warsztatów, których teren sięgał poza obecny przebieg ulicy Grzybowskiej i jej przedłużenia - Siedmiogrodzkiej. Widać to na planie WIG z 1931 roku.


Na mapie niebieską linią przerywaną oznaczono przedłużenie Grzybowskiej czyli Siedmiogrodzką.
Cyframi zaś oznaczone są obiekty Tramwajów Miejskich:
  • 1. Szkoła przy Rogalińskiej.
  • 2. Budynek przedszkola
  • 3. Zajezdnia tramwajowa (Zakład "Wola" R1)
  • 4. Dyrekcja Tramwajów Miejskich.
  • 5. Warsztaty Główne (Zakład Naprawy Tramwajów T3)
  • 6. Elektrownia tramwajowa
W 1913 roku rozpisano konkurs na projekt budynków szkolnych. Z sześciu złożonych prac wybrano projekt Mikołaja Tołwińskiego i jego syna Tadeusza.  W ciągu roku wybudowano gmach w stanie surowym. Dalsze prace przerwała I wojna światowa. Budowę dokończono w latach 1919-24, kiedy to odbyło się uroczyste otwarcie z udziałem prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego (na marginesie, pradziadka obecnej rzeczniczki rządu Małgorzaty Kidawa-Błońskiej). Po pierwszej wojnie światowej zmienił się wraz z powołaniem państwa polskiego system oświaty. Wobec tego swoje miejsce w gmachu znalazła szkoła powszechna (Po 1945 roku szkoła TPD nr. 10), której obecnie funkcjonuje jako szkoła podstawowa nr 139. Po wojnie w 1966 roku przeprowadziła się do nowego gmachu przy ulicy Syreny 5/7. Od 1956 roku patronuje jej Ludwika Wawrzyńska. (Była nauczycielka pracującą w tej szkole. Zmarła w wyniku poparzeń, po tym jak uratowała czwórkę dzieci z palącego się baraku przy Włościańskiej).
Drugą szkołą jaka została tu umieszczone I Gimnazjum Miejskie, które 11 czerwca 1928 roku otrzymało jako patrona jenerała Józefa Sowińskiego. Po wojnie szkoła funkcjonowała jako Państwowa koedukacyjna szkoła stopnia licealnego im. gen Sowińskiego w Warszawie. A od 1965 roku jest to III Liceum Ogólnokształcące im. gen Sowińskiego.
Szkoła przed wojną posiadała bardzo bogato wyposażone pracownie. Miała swoją stację meteorologiczną, hodowle zwierząt i roślin. Ważnym miejscem była widoczna poniżej aula mogąca spełniać rolę kaplicy i sali teatralnej. Pod względem poziomu nauki była to jedna z lepszych szkół w Warszawie. Filozofii uczył tu Bogdan Suchodolski. Wówczas doktor, a później profesor, wykładowca uniwersytetów we Lwowie i Uniwersytetu Warszawskiego.
Szkoła w 1935 roku otrzymała dwa popiersia: patrona i marszałka Piłsudskiego. To drugie było pierwszym w Polsce pomnikiem zmarłego wówczas marszałka. Odnalezione po wojnie, pierwsze powróciło do szkoły, a drugie przekazano do Muzeum Narodowego.
Szkoła początkowo figurowała pod adresem Tramwajów - Młynarska 2, potem była przypisana do ulicy Kalinki, Kraszewskiego, a po wojnie i obecnie do Rogalińskiej.


Przez cały okres międzywojenny szkoły były pod opieką Tramwajów. Dzieci korzystały z półkolonii organizowanych dla nich przez tramwajarzy. Od 1929 Tramwaje posiadały swój ośrodek w Mieni w pobliżu Cegłowa, za Mińskiem Mazowieckim. Z kolei tramwajarze korzystali z auli organizując koncerty swojej orkiestry i chóru w auli szkolnej.
Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku w gmachu urządzono noclegi dla uchodźców z Wielkopolski.
W 1942 roku szkołę zajął Wermacht. Uczniowie powrócili tu po wojnie. Do 1969 roku MZK patronowało liceum. Od 1970 roku patronat przejęły sąsiadujące Zakłady Radiowe im. M. Kasprzaka, które ostatecznie upadły w 1999 roku.
Wróćmy jeszcze na koniec do mapy WIG. Gmach szkolny powstał na terenie zakupionym przez Tramwaje. Równocześnie nabyto cały teren od Rogalińskiej aż do Karolkowej. Był to teren dawnej cegielni. Część terenu posłużyła rozbudowie zaplecza tramwajów. Po wojnie teren ten decyzją BOS z 1949 roku odebrano MZK i przeznaczono na zabudowę przemysłową. Od obecnego terenu zajezdni odcięto go przedłużając ulicę Grzybowską (Siedmiogrodzką) ze Skierniewicką. W ten sposób również gmach szkolny został odcięty od terenu należącego do Tramwajów.




  • DST 10.89km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.15km/h
  • VMAX 31.90km/h
  • Temperatura -2.6°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między domem i pracą (432)

Wtorek, 10 grudnia 2013 · dodano: 11.01.2014 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Pawińskiego - Dickensa - Białobrzeska - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Lwowska już się u mnie pojawiała (np. 16 lipca 2012 roku z narożną kamienicą numer 17), bo też jest jednym ze stałych elementów mojej trasy. Być może to się jakoś zmieni po otwarciu drogi dla rowerów na Waryńskiego. Na blogu był też początek ulicy - 11 lipca 2012. Nieco później bo 7 listopada 2012 pokazałem Gmach Architektury PW na rogu Lwowskiej i Koszykowej. A dzisiaj coś po środku. Numer trzynaście.

Lwowska numer 13
Lwowska numer 13 © oelka
Numer trzynaście to na zdjęciu powyżej drugi z jasnych budynków. Może zmieńmy porę dnia. W dzień widać więcej, choć może nastrój jest mniej romantyczny. Ciężko jest na wąskiej ulicy dobrze się przyjrzeć kamienicy. Niemniej można spróbować.



Lwowska 13 to kamienica Stanisława Ursyn-Rusieckiego. Kamienica powstała w latach 1911-12 najprawdopodobniej według projektu Józefa Napoleona Czerwińskiego. Jest to przykład wczesnomodernistycznej kamienicy, ze zdobieniami nawiązującymi do secesji czy baroku. Zbudowana została dla Stanisława Ursyn-Rusieckiego pochodzącego z ziemiańskiej rodziny mieszkającej na terenie Ukrainy. Właściciel był kolekcjonerem sztuki. Zbierał porcelanę, szkło, fajans, precjoza, tkaniny, czy meble. 
Sama kamienica na pierwszy rzut oka wyróżnia się z grona podobnych projektów jakie powstały w pracowni Czerwińskiego. Warto przyjrzeć się jej dokładniej. Dlatego zbliżymy się do niesymetrycznie umieszczonej bramy.


Po wejściu w bramę okazuje się, że zamiast typowego zamkniętego podwórza, lub zespołu podwórzy podzielonych poprzecznymi oficynami znajdujemy w podwórzu niewielki pałacyk.


Pałacyk powstał w tym samym czasie co i kamienica. Posiada bogato zdobione i zachowane do dzisiaj wnętrza. W okresie międzywojennym w jego przyziemiu mieściła się znana klinika położnicza "Sano". W czasie Powstania był siedzibą szpitala powstańczego. Po wojnie urzędował tu Zarząd Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki. Podobno właściciel zamierzał przekazać pałacyk Polskiej Akademii Umięjetności. Wola jego miała się spełnić nie jak zamierzał w 1944, lecz dopiero w 2011 roku.
Pałacyk posiada swój ogród z tyłu, na samym końcu posesji.


Obecnie, po rozbiórce hali "Koszyki" tylną elewację pałacyku, jak również południową elewację oficyny można obserwować z ulicy Koszykowej. Sąsiadujący z posesją Ursyn-Rusieckiego niewielki budynek z czerwonej cegły, to budynek administracyjny hali "Koszyki". Tego na szczęście nie rozebrano. Przynajmniej na razie.
Kamienica Ursyn-Rusieckiego, nie jest jedyną kryjącą w podwórzu pałacyk. W pobliżu podobna sytuacja jest możliwa do zaobserwowania przy Pięknej 44. O Pięknej 44 i znajdującej się w głębi dziedzińca tzw. Willi Struvego pisałem 26 października 2011 roku.




  • DST 16.75km
  • Czas 01:08
  • VAVG 14.78km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 3.7°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa Warszawa, Nowe Miasto

Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl.Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - Ciepła - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Zamenhofa - Anielewicza - Świętojerska - Freta - Rynek Nowego Miasta - Freta - Mostowa - Boleść - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - Solec- al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - pl. Unii Lubelskiej - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Jako, że byłem umówiony w niedalekiej okolicy, to postanowiłem skorzystać ze zniesienia zakazu wjazdu na teren Nowego Miasta. Wcześniej dotrzeć legalnie tu było trudniej. Jednak nie jest to miejsce zachęcające do wjazdu na wąskich oponach. Wszędzie jest bruk, a na Mostowej łamany kamień, szczególnie nieprzyjemny dla wąskich kół kolarki. Tymczasem spojrzenie na ulicę Freta.

Nowe Miasto w porze nocnej
Nowe Miasto w porze nocnej © oelka
U mnie pojawia się końcowy odcinek tej ulicy. Zaczyna się od zbiegu z Nowomiejską i Mostową. A kończy na widocznym w głębi skrzyżowaniu z Zakroczymską, Kościelną i Franciszkańską. Jest to część dawnego traktu do Zakroczymia. Początków tej ulicy należy szukać podczas lokalizacji Nowej Warszawy, czyli koło roku 1400. Początkowo Rynek Nowego Miasta obejmował również teren widoczny po prawej stronie zdjęcia. Ostatecznie ten blok zabudowy śródrynkowej zmniejszył obszar Rynku i oddzielił ulice Freta i Kościelną od Rynku. Do początków XVIII wieku dominowała tu zabudowa drewniana, często padająca ofiarą pożarów. Wśród mieszkańców dominowali różnego fachu rzemieślnicy.  Część budynków przeszła przebudowy w drugiej połowie XIX wieku. Jednak dla wyglądu ulicy bardziej znaczące były budowy nowych budynków i przebudowy starych budynków, w efekcie których pojawiły się budynki trzy-, cztero-, lub pięciopiętrowe. Większość budynków została zniszczona po Powstaniu.
Założeniem odbudowy Nowego Miasta było stworzenie tu klimatu miasta z przełomu XVIII i XIX wieku. Prace prowadzono od 1951 do drugiej połowy lat 50.
Podczas odbudowy połączono w całość niektóre sąsiednie kamienice, zachowując jednak podział zewnętrznej elewacji. Od lewej widać na zdjęciu kamienicę przy Freta 39. Była to pięcioosiowa kamienica z ok. 1790 roku. Na tyłach znalazły się oficyny ciągnące się do Koźlej. Oficyny odbudowano w latach 1951-53, zaś gmach frontowy w 1955, niestety niszcząc klasycystyczną elewację kamienicę wystylizowano na okres saskiego baroku. Kolejne kamienice pod obecnym numerem 41/43, 45/47 i 49/51 odbudowano w miarę zgodnie z ich wcześniejszym wyglądem. Widoczny po prawej stronie budynek numer 40/42. Został podczas odbudowy cofnięty wgłąb działki w stosunku do linii zabudowy Rynku Nowego Miasta, przy okazji zniknął dawny budynek numer 42.
W ostatnich latach przy okazji remontu oświetlenia postawiono na Freta współczesne kopie "pastorałów". Te latarnie nigdy jednak tu nie stały. Nowe Miasto aż do Powstania Warszawskiego oświetlały latarnie gazowe zgodne ze wzorem z 1856 roku.
Po zakończeniu odbudowy na Rynek Nowego Miasta dotarł autobus linii 125. Nastąpiło to 1 lipca 1957 roku. Tę sytuację widać na planie z 1970 roku.

1973-50.jpg
Pętla znajdowała się na Rynku Nowego Miasta z kryterium ulicznym przez Kościelną i Freta. Miejsce przystanku końcowego widać na zdjęciu poniżej. Stoją tam zaparkowane samochody. W 1976 roku, zamknięto dla samochodów Rynek Nowego Miasta i wycofano 125.

1978-38.jpg
Autobus od tego momentu kursował przez Franciszkańską i Zakroczymską do pętli na Konwiktorskiej, co widać na planie z lat 1978/79. O ile w latach 70. na 125 królowały Jelcze MEX, to w latach 80, na 125 pojawiały się z reguły przegubowe Ikarusy 280, które musiały sobie poradzić z bardzo wąskim łukiem na skrzyżowaniu Franciszkańskiej i Zakroczymskiej. Powróćmy jednak na rynek. Było to jedno z miejsc, gdzie chętnie wykonywano katalogowe zdjęcia autobusów, lub samochodów. Przykład z katalogu Ministerstwa Przemysłu Maszynowego na rok 1976, prezentowałem 28 września 2013, opisując Jelcze na ulicach Warszawy. Może jednak przypomnę zdjęcie zdjęcie Jelcza-Berlieta PR110 najprawdopodobniej jednego z egzemplarzy serii informacyjnej.


Powróćmy do architektury. Na zdjęciu widać w całości budynek przy Freta 40 (Rynek Nowego Miasta 13) i fragment elewacji budynku przy Freta 39. Jednak najważniejszym obiektem przy Rynku Nowego Miasta jest barokowy kościół św. Kazimierza związany z klasztorem sióstr Sakramentek.


Rynek Nowego Miasta. O kościołach Nowego Miasta, leżących w najbliższym sąsiedztwie Rynku pisałem tu trochę ponad rok temu 2 października 2012 roku, patrząc na ich sylwetki z dołu od skrzyżowania Wybrzeża Gdańskiego z Sanguszki.
Kościół widoczny na zdjęciu też wówczas krótko opisałem. Jest barokowa świątynia pod wezwaniem św. Kazimierza będąca częścią kompleksu klasztornego sióstr Sakramentek.
Sakramentki to popularna nazwa Benedyktynek od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Prowadzą nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu zarówno w dzień, jak też i w nocy. Zajmują się również wypiekaniem opłatków i hostii. Nazwa "Sakramentki" po raz pierwszy pojawia się w akcie erekcyjnym klasztoru w Warszawie wydanym 4 czerwca 1688 roku przez biskupa Stanisława Witwickiego.
Kościół wraz z klasztorem ufundowała królowa Maria Kazimiera (Marysieńka) w ramach dziękczynienia za sukces odsieczy wiedeńskiej, prowadzonej przez jej męża Jana III Sobieskiego. Do klasztoru siostry wprowadziły się 27 czerwca 1688 roku. Kościół zaprojektował Tylman z Gameren. W moich wpisach z czerwca 2012 i kwietnia 2012 można zobaczyć inny kościół będący dziełem tegoż architekta - kościół Bernardynów na Czerniakowie pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Kościół przy Rynku Nowego Miasta powstał w 1688–1692. W XVIII wieku dokończono budowę wnętrza świątyni. W 1855 roku został uszkodzony w wyniku uderzenia pioruna i pożaru. Po 1873 roku przeprowadzono prace konserwatorskie pod kierunkiem Władysława Kosmowskiego. Bez większych zmian zachował się do czasów Powstania Warszawskiego. Zniszczony 31 sierpnia 1944 roku został odbudowany w latach 1949-55.
Myślę, że warto jeszcze kilka słów poświęcić samemu zakonowi. Jest to jeden z zakonów klauzurowych o ścisłej regule. Siostry żyją zgodnie z zapisami reguły zakonnej. Podstawą jej jest czczenie Chrystusa w postaci Najświętszego Sakramentu, poprzez ciągłą modlitwę. Poza tym siostry pracują na rzecz klasztoru. Mają również określony czas wolny, czy na indywidualną modlitwę. Żadna z sióstr lub postulatorek nie może opuścić klasztoru bez zgody przełożonej. Kontakt ze światem zewnętrznym jest ograniczony do minimum. Miałem kiedyś okazję dostarczyć przesyłkę dla jednej z sióstr. Po wejściu do budynku na furcie rozmawia się z dyżurującą tam siostrą jednak nie widzi się jej ponieważ okno zasłonięte jest specjalną zasłoną. Do przekazywania paczek służy specjalny kołowrót zamontowany w ścianie. Tak samo wszelkie rozmowy z siostrami odbywają się poprzez zasłonę. Ciekawostką jest to, że siostry posiadają swój profil na Facebooku, gdzie stosunkowo sporo zdjęć pokazuje ich życie za klauzurą. Można też zauważyć, że cały czas znajdują się chętne do prowadzenia życia w myśl surowej reguły zakonnej. W 2014 roku Sakramentki będą obchodzić czterechsetną rocznicę urodzin swojej założycielki Matki Mechtyldy od Najświętszego Sakramentu (Katarzyny de Bar) żyjącej w latach 1614-1698.




  • DST 8.09km
  • Czas 00:27
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 4.3°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tu było, tu stało

Czwartek, 28 listopada 2013 · dodano: 08.01.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - al. Ujazdowskie - pl. Trzech Krzyży - Nowy Świat - Krakowskie Przedmieście - Karowa - DSH - Karowa - Krakowskie Przedmieście - Królewska - pl. Grzybowski - Twarda - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Kolejny wpis i kolejne spotkanie promocyjne. Na razie tyle, od następnego wpisu wracam do normalności.

Tymczasem jednak kolejne spotkanie promocyjne i zarazem bardzo ciekawa dyskusja o Warszawie, na które dotarłem na rowerze. Kolejny krótki dystans w obrębie Śródmieścia.
Okazją była promocja drugiego wydania mapy "Tu było, tu stało" przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Mazowieckiej Masław. Spotkanie odbyło się w Domu Spotkań z Historią przy Karowej.
Integralną częścią tego projektu jest internetowa mapa z bazą rozebranych po 1989 roku obiektów. Zaglądając tam widać jak dużo takich obiektów było, a lista jest nie pełna. Nawet tu na blogu od 2010 roku można odszukać budynki, które fotografowałem podczas moich wycieczek, a których dzisiaj już nie ma.
Oczywiście miasto musi się rozwijać, chociaż tu jest pytanie jakim kosztem, czy czasem nie da się ominąć ewentualnej rozbiórki. Są też rozbiórki, które wynikały z wygody inwestora, czy chęci większego zysku.
Mapa posiada też wersję papierową, która była dostępna na spotkaniu. W tej wersji zaprezentowano 20 wybranych obiektów takich jak Budynki Międzynarodowego Portu Lotniczego z lat 1960-69, Fabryka słodyczy Fuchsa na Powiślu, przy ul. Topiel 12, kamienica przy Marszałkowskiej 45, czy budynki Fabryki "Rygawar" przy Gocławskiej 9. Każdy obiekt został na odwrocie mapy krótko opisany.

Tu było, tu stało
Tu było, tu stało © oelka

Spotkanie poprowadziła Patrycja Jastrzębska, historyczka sztuki, autorka projektu „Tu było, tu stało” ze Stowarzyszenie Masław.
Udział wzięli: Profesor dr hab. Waldemar Baraniewski (Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie), Agnieszka Rumińska (portal Bryła.pl), Małgorzata Pastewka (Architektka), Jan Śpiewak (Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze). 


Na zdjęciu wyświetlanym nad głowami uczestników widać willę przy Puławskiej 412 w Pyrach zburzoną ostatecznie w 2010 roku.

Mowa była o zburzonych budynkach, o działalności konserwatora zabytków, roli architektów, odbiorze społecznym, czy braku wrażliwości na sztukę. To ostatnie wynika z ograniczenia nauczania plastyki w szkole, jako samodzielnego przedmiotu.
Jeden z dyskutantów stwierdził, że nie będzie zaskoczony jeśli za jakiś czas się okaże, że CDT opisywany u mnie 30 maja 2013, dostanie opinię o złym stanie technicznym i konieczności rozbiórki. Czasem, jak to było w przypadku budynku koszarowego przy 29 Listopada można ściągnąć koparkę w weekend i zakończyć pracę zanim urzędnicy przyjdą do pracy w poniedziałek. Najwyższa kara za taką samowolę to chyba 50 tysięcy złotych, plus kilkaset za brak pozwolenia na prace budowlane. Duża firma developerska z takimi kosztami sobie poradzi. Remont zabytku byłby dużo droższy.



Na koniec pięć budynków, których na mapie nie znalazłem. Zacznijmy od prawego brzegu Wisły.

Dom mieszkalny pracowników zakładów amunicyjnych "Pocisk" - Grochowska 320
Z trzech budynków rozebrano kilka lat temu ten frontowy od Grochowskiej. W jego miejsce miał stanąć biurowiec. A obok w budynku fabrycznym, gdzie wcześniej działało PZO miały powstać mieszkania. Budynki przy Grochowskiej 320 zaprojektować miał Lucjan Korngold. Powstały w latach 1934-36. Budynek mieszkalny cały, nieuszkodzony przetrwał wojnę, sąsiedni gmach fabryczny był w znacznej części zburzony. To, że część jego przetrwała zawdzięczał mieszkańcom Grochowskiej 320.
Z tym budynkiem wiąże się również historią mojej rodziny, w latach 1937-52. W 1952 roku mieszkańcy dwóch bloków zostali wysiedleni, gdyż zbyt dobrze widzieli teren PZO, które było zakładem strategicznym. Moim zdaniem przystosowanie tego domu na mieszkania było lepsze niż stawianie w tym miejscu biurowca. Z budynku ocalały tylko ściany przyziemia pełniące  rolę  ogrodzenia terenu od strony Grochowskiej. Zdjęcie poniżej pochodzi z kwietnia 1997 roku.

Kolejny budynek znajdował się nie daleko od tego miejsca.

Narożnik Lubelskiej i Zamoyskiego
Była to kamienica na rogu ulicy Lubelskiej i Zamoyskiego. Stanowiła tło dla południowej rogatki grochowskiej.
Została rozebrana, gdyż w ramach poszerzania Grochowskiej postanowiono przesunąć rogatkę. Tymczasem odległość pomiędzy kamienicą i rogatką była na tyle duża, że można było przesunąć rogatkę i jeszcze można było zachować miejsce pomiędzy budynkami. Obecnie w miejscu kamienicy znajduje się mur oddzielający teren fabryki Wedla od ulicy Zamoyskiego i Lubelskiej. Zdjęcie pochodzi z września 1997 roku.
A teraz pojedziemy na południe w okolice Kuligowa przy Wale Miedzeszyńskim.

Wał Miedzeszyński 376A

Ciekawa modernistyczna willa z okresu międzywojennego przy Wale Miedzeszyńskim 376A. Pisałem o niej 25 kwietnia 2011 roku. Rozebrana została w czerwcu 2011 roku. Aczkolwiek stała opuszczona już od lat 90. Willa kolidowała z planowanym, chociaż dotychczas jeszcze nie zrealizowanym projektem tzw. mostu na zaporze. Jej rozbiórka zbiegła się w czasie z otwarciem na sąsiedniej działce dużego studia filmowego. Jedynym obecnie śladem jej istnienia są relikty ogrodzenia terenu w postaci słupów przy dawnej bramie wjazdowej. Zdjęcie pochodzi z października 1998 roku.



A teraz pora na lewy brzeg Wisły i Śródmieście.

Oficyny kamienicy przy Żurawiej 10
Oficyny te były ukryte za długim socrealistycznym biurowcem przy ulicy Żurawiej 6/12. Aby wejść na teren podwórza trzeba było przejść wąskim przesmykiem pomiędzy biurowcem a jedną z bocznych oficyn. Trzy piętrowe oficyny boczne łączyła niska tylna część. Zostały rozebrane a ich miejsce zajął biurowiec ciągnący się do Nowogrodzkiej. Zdjęcie zostało wykonane w listopadzie 1996.



Kamienica Wilcza 75
Zdjęcie prezentuje kamienicę w lutym 1996 roku. Już wówczas budynek stał pusty. Potem zaniedbania się powiększały i doszło do załamania się części stropów. W efekcie doszło do rozbiórki. Dzisiaj jest to pusty plac z parkingiem dla gości hotelu zajmującego kamienicę przy Wilczej 73.


Przypomnę, że 6 czerwca 2011 prezentowałem modernistyczną kamienicę przy Wolskiej 6, która w ciągu dwóch miesięcy została rozebrana. Budynek warsztatów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej prezentowany tu 5 lutego 2012 roku też już jest tylko historią.
Nie istnieje też już gmach LIII Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia PAX pod wezwaniem św. Augustyna w Warszawie, który prezentowałem 25 maja 2013.

Bardzo świeżą sprawą jest to, co pokazał u siebie na blogu wzap. Niemal rok temu w lutym zaprezentował zrujnowaną willę "Adelajda" czyli inaczej "Biały pałac" w Piastowie będący zabytkiem. Obecnie już go nie ma. We wpisie z 27 grudnia jest na zdjęciu tylko stos gruzu. Szkoda.




  • DST 5.29km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.87km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Podjazdy 6m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

My, rowerzyści ___ z Warszawy

Piątek, 22 listopada 2013 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Mokotowska - al. Armii Ludowej - Marszałkowska - Oleandrów -- Oleandrów - Polna - Puławska - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna


Tym razem będzie nietypowo, bo nie będzie opisów budynków napotkanych gdzieś po drodze. Będzie o książce związanej z rowerami.
Historia kolarstwa, historia rowerów jako środka transportu, ale też i dzień dzisiejszy w Warszawie nie jest tematem jakoś dogłębnie zbadanym i opisanym. Dlatego też zainteresowałem się informacją o tym, że taka książka ma się ukazać. Sposób wydania tej książki też nie był typowy. Na jej wydanie przeprowadzono zbiórkę publiczną na portalu wspieramkulturę.pl. Do wydania książki dołożył się też Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej. Dzięki temu zniknął problem kto ma wydać tak niszowe wydawnictwo. Wydawcy bowiem niezbyt chętnie biorą się za trudniejsze w sprzedaży tematy, a już z reguły jeśli oszczędzają to na wypłacie dla autora. Kto miał okazję pisać choćby najmniejszy artykuł do jakiegoś czasopisma zna ten problem. W tym przypadku wydawcami są autorzy, ale też ci czytelnicy, którzy stali się dobrodziejami tej publikacji.
22 listopada odbyło się spotkanie promocyjne, które dla mnie było okazją do odbioru już wcześniej sfinansowanej książki.

My, rowerzyści ____ z Warszawy
My, rowerzyści ____ z Warszawy © oelka
Spotkanie odbywało się w kawiarni "Nie zawsze musi być chaos" przy narożniku Marszałkowskiej i Oleandrów (stąd mój nikły dystans trasy, chyba najkrótszy w tym roku). Spotkanie poprowadziła Agata Kowalska z audycji Skołowani w TOK FM. Obecni byli autorzy książki i część jej bohaterów. Trzeba bowiem wiedzieć, że jest to książka w pierwszym rzędzie o współczesnych użytkownikach, a może nawet więcej niż użytkownikach roweru. Niewielki lokal z trudem mieścił wszystkich zainteresowanych.

Czas aby napisać kilka słów o samej książce.

We wstępie autorka wspomina własne doświadczenia z jeżdżenia na rowerze po Warszawie jeszcze w latach 80. Korzysta z roweru do dzisiaj, choć mniej niż kiedyś. Ma też za sobą dłuższe wyjazdy, wakacje na rowerze spędzane między innymi na Suwalszczyźnie, Podlasiu, a także za granicą w Holandii, na Litwie, Łotwie i Białorusi, gdzie problemem okazało się przekroczenie granicy. Tak więc temat zna bardzo dobrze od strony praktycznej.
W książce historia przeplata się ze współczesnością. Współczesność to Tomasz Karczewski z Historycznego Towarzystwa Sportowego, który chcąc popularyzować historię jeździ na bicyklu w stroju z epoki. Historia zaś to początki Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów powołanego w 1886 roku. Najbardziej znana siedziba mieściła się w latach 1892 - 1937 na Dynasach. Członkami WTC byli Bolesław Prus, Henryk Sienkiewicz i Wacław Gąsiorowski. Szczególnie aktywnym użytkownikiem rowerów był Bolesław Prus.
Dzisiaj kobieta na rowerze nie jest niczym niezwykłym, co doskonale widać choćby po obecności na bikestats. A jednak nie zawsze tak było, o czym również można przeczytać w książce. Choćby na przykładzie Karoliny Kocięckiej, która "od 12 roku życia zaczęła jeździć na rowerze, ku ogólnemu zgorszeniu matek i pań z towarzystwa".  Na przełomie wieków brała udział w zawodach i to z dużymi sukcesami. Wygrywała krótkie wyścigi i maratony. W 1901 roku w sześć tygodni pokonała trasę z Petersburga przez Rygę, Kowno, Białystok, Warszawę, Kijów i Moskwę do Petersburga. Potem jednak została zupełnie zapomniana. Poza nią można wspomnieć kilka innych cyklistek jak aktorki Maślankowską, Kleczyńską i Łapińską. Od siebie dodam, że może już nie w Warszawie, bo raczej we Francji, ale aktywną rowerzystką była Maria Skłodowska. O życiu tej uczonej pisałem tu na blogu 8 czerwca 2012 roku. O tym , jak kobiety z rowerem potrafią radzić sobie współcześnie można dowiedzieć się z książki na przykładzie Zębatki czyli warsztatów rowerowych organizowanych przez kobiety dla kobiet.
Z postaci współczesnych w książce pojawiają się kolarze jak Ryszard Szurkowski znany chyba najlepiej z przejeżdżającego co roku przez Warszawę Wyścigu Pokoju i za pośrednictwem żony Marii, Roman Skuczyński kiedyś kolarz a obecnie również właściciel sklepu i warsztatu przy ulicy Gibalskiego. Z dziedziny współczesnego wykorzystania roweru w sporcie można przeczytać o ludziach grających w bikepolo. Można znaleźć cały przekrój ludzi związanych z rowerami, dla których jest to część ich życia. Z ciekawych postaci znanych od dawna można znaleźć rozmowę z Markiem Utkinem, kto czytywał kiedyś Młodego Technika lub Świat Młodych może kojarzyć tę postać jako autora artykułów związanych z rowerami. Są więc twórcy Masy Krytycznej - Aleksander Buczyński i Rafał Muszczynko (Raffi). Pojawia się Nocny Rower.  Są opisani założyciele warsztatów rowerowych począwszy od Gromady znanego z robionych na zamówienie ram dla ostrych kół. Pojawiają się ludzie związani z pracą kurierów rowerowych i skłotami, jak istniejąca kiedyś przy Elbląskiej Elba. Jest wspomniany Festiwal Filmów Rowerowych i klub OSiR przy Tamce. Wszystkich opisanych postaci nie sposób tu wymienić. Na spotkaniu autorka przyznała, że nie było łatwo dotrzeć do wszystkich. Nie ma bowiem bazy danych, często docierała za pomocą łańcucha kontaktów.
Książka nie jest dziełem naukowym, raczej reportażem opisującym przeszłość przeplataną opisami wywiadów ze współczesnymi bohaterami. Może dlatego czyta się ją bardzo dobrze. Myślę, że warto do niej zajrzeć, a jak się zajrzy to przeczytać.



Książkę można nabyć od autorki drogą mailową, lub w księgarniach: im. B. Prusa (Krakowskie Przedmieście), Bagatela (ul. Bagatela), ul. Puławska 1, Czuły Barbarzyńca (Dobra 31), Tarabuk (ul. Browarna 6), Wrzenie świata (ul. Gałczyńskiego 7), Księgarnia Warszawska (Zielna 39), Podróżnik (Kaliska 8/10), "Atlas" (Jana Pawła II 26), "Wiedza" (Jana Pawła II 66), "Arkady" (Dobra 28), Liber (Krakowskie Przedmieście 24), w Centrum Sztuki Współczesnej, w Muzeum Narodowym, w Zachęcie.
Jest też w sklepach rowerowych: 3GRAVITY (Lipowa 7a), Velove FIX (Górczewska 15/u3), bike-project.pl -Buster (Sucharskiego 6), Wygodny Rower (Smolna 10).




Na koniec jeszcze w ramach ciekawostki nawiązującej do poruszonej w książce tematyki, artykuł sponsorowany jak by to można było obecnie nazwać. Tekst napisany na podstawie materiałów Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, Wydziału Handlu Stołecznej Rady Narodowej i PUR "Reklama". Znalazłem go w Stolicy nr. 17 z 28.04.1963 roku, na stronie 11:

Skoro zaczęto artykuł od Wyścigu Pokoju, to może warto jeszcze wspomnieć grę w kapsle z flagami i nazwiskami kolarzy. Chłopcy latach 70. czy 80. grali w czasie wyścigu w kapsle dość namiętnie. Śladem po tej grze były wyrysowane kredą drogi, jakie trzeba było pokonać tak, jak w prawdziwym wyścigu.
W tekście wspomniane są sklepy rowerowe na Nowowiejskiej 5 i przy placu Komuny Paryskiej czyli Wilsona. Kupujący rowery radzieckie, jako nagrodę za zakup mogą wylosować jeden z pięćdziesięciu rowerów. Ciekawe czy dostawali drugi, czy też za ten już kupiony zwracano pieniądze?
Rower "Żabka" był moim pierwszym rowerem. Dostałem go w spadku po ciotecznej siostrze. Później uczył się na nim jeździć mój młodszy brat. Nie był to jeszcze koniec kariery tego roweru. Potem był jeszcze wykorzystywany przez dalszych krewnych.

Stolice udostępnione są na stronie Biblioteki Publicznej M. St. Warszawy.




  • DST 34.36km
  • Teren 0.83km
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 7.8°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Awantura o... Chopina

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 05.01.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Romantyczna - Wał Miedzeszyński - Zawilców -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Nie jest łatwo zbudować pomnik. Tak sobie pomyślałem, gdy jadąc Alejami Ujazdowskimi zobaczyłem podświetlony w wieczornej ciemności pomnik Fryderyka Chopina w Łazienkach. Dzisiaj nikt nie kwestionuje wyglądu czy estetyki tego dzieła. Ale okres, gdy przymierzano się do budowy, gdy pomnik powstawał i doszło do jego odsłonięcia był zupełnie inny. Chociaż jakby się wczytać w krytyczne komentarze, to pewnie wiele z nich wydać się nam doskonale znana.

Chopin nocą
Chopin nocą © oelka
Pomysł zbudowania pomnika tego chyba najbardziej znanego polskiego kompozytora pojawił się w 1876 roku. Jednak w tym czasie zbudowanie pomnika przedstawiającego znanego Polaka nie było możliwe. Dopiero w końcu stulecia udało się z trudem uzyskać zgodę na zbudowanie pomnika Adama Mickiewicza, odsłoniętego w 1898 roku. Chopin musiał czekać. W 1901 roku powstał komitet budowy pomnika kompozytora. Jednak ograniczenia wynikające z życia w zaborze carskim skutecznie ograniczały możliwość zbiórki funduszy. Udało się w końcu uzyskać zgodę administracji carskiej na postawienie pomnika na Placu Wareckim (obecnie Powstańców Warszawy) i rozpisać konkurs w 1908 roku. Do konkursu dopuszczono tylko polskich rzeźbiarzy. Konkurs wygrał Wacław Szymanowski, jeden z najzdolniejszych uczniów Cypriana Godebskiego. Konkurs zakończył się jednak skandalem, gdyż projekt Szymanowskiego powstał koło 1904 roku, a jeden z komitetu budowy pomnika miał widzieć ten projekt w pracowni rzeźbiarza w Paryżu i obiecać jego realizację.
W prasie warszawskiej rozpętała się nagonka na rzeźbiarza. Z dużym trudem udało się zdobyć akceptacje Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, bez której nie było szans na realizację zamierzenia. Prace na modelem pomnika zakończyły się w 1912 roku. Odlew właściwej rzeźby miał powstać w 1914 roku w odlewni Réne Fulda w Paryżu. Jednak wybuch wojny i bankructwo odlewni przerwało te plany. Po zakończeniu wojny Szymanowski powrócił do tematu. Teraz jednak okazało się, że wraz z końcem wojny zmieniły się poglądy na sztukę i secesyjna rzeźba okazała się już nie zgodna z aktualnym stylem, co oczywiście ponownie doprowadziło do pojawienia się krytycznych głosów. Mimo to upór Szymanowskiego przyniósł owoce. W 1923 roku powstał kolejny komitet budowy pomnika. Skromna zbiórka publiczna została dofinansowana przez rząd. Teraz jednak wybrano nowe miejsce na pomnik. Znajdowało się w Łazienkach. Tu pomnik zmontowano i odsłonięto 14 listopada 1926 roku. Cokół i basen zaprojektował modyfikując pierwotny projekt Franciszka Mączyńskiego, Oskar Sosnowski. Z tym architektem spotkaliśmy się u mnie na blogu 30 kwietnia 2012, przy okazji opisu Placu Narutowicza i znajdującego się tam Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
Wracając zaś do pomnika Chopina:  cokół wykonano z czerwonego piaskowca z Wąchocka.


Dalszy ciąg historii pomnika wyznaczyła II wojna światowa. 31 maja 1940 roku Niemcy wysadzili pomnik w powietrze i po pocięciu na mniejsze fragmenty wywieźli do przetopienia w jednaj z hut.
Po wojnie pojawił się pomysł odbudowy pomnika. Jednak nie było modelu, na postawie którego można by odtworzyć rzeźbę. W 1945 roku znaleziono odlew głowy Chopina, jednak szybko okazało się, że jest to znacznie mniejsza kopia, sygnowana przez Szymanowskiego. Model pomnika w postaci odlewu, znaleziono w runach warszawskiego domu poety na Mokotowie. Na podstawie tego modelu i zachowanych szkiców technicznych architekt Leon Suzin sporządził analizę fotogrametryczną posągu. Na tej podstawie sporządzono model pomnika w skali 1:1 pod kierownictwem Władysława Wasiewicza. Odlew rzeźby wykonała spółdzielnia "Brąz dekoracyjny", czyli dawna firma Braci Łopieńskich w 1957 roku. Ponowne odsłonięcie pomnika odbyło się 11 maja 1958 roku. W niedzielne letnie południa jest to miejsce gdzie urządza się koncerty muzyki napisanej przez Fryderyka Chopina.
Jest to jedyny w Warszawie przykład pomnika z epoki secesji.




  • DST 15.81km
  • Czas 00:51
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 34.20km/h
  • Temperatura 6.7°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od centrali do klasztoru na Górnym Mokotowie

Sobota, 16 listopada 2013 · dodano: 31.12.2013 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Mokotowska - Marszałkowska - Oleandrów - Polna - Boya - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Dąbrowskiego - Wiśniowa - Odolańska - Bałuckiego - Wiktorska - Drużynowa - Racławicka - Bałuckiego - Olkuska - Puławska - Naruszewicza - Pilicka - Malczewskiego - Joliot-Curie - Pułku Baszta - Bytnara "Rudego" - Wołoska - Miączyńska - Spartańska - Olimpijska - Płatowcowa - Miłobędzka - Gimanstyczna - Wołoska - św. Andrzeja Boboli - Pole Mokotowskie - Ondraszka - Łęczycka - bł. Ładysława - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Kolejna wyprawa na Mokotów. Poprzednio byłem tu 25 maja 2013, gdy pojechałem zobaczyć istniejące wówczas jeszcze budynki Liceum św. Augustyna. Chociaż warto też spojrzeć na moja mokotowską wycieczkę z 27 maja 2012, gdy krążyłem po ulicach w pobliżu Rakowieckiej i Madalińskiego. Na początek dzisiejszej wyprawy budynek centrali telefonicznych przy ulicy Dąbrowskie go 30 (przed wojną ulica Szustra). Projekt zbudowanego w 1936 roku budynku sporządził Ludwik Krakowski. W literaturze można napotkać sytuacje, gdy projekt tego budynku przypisywany jest małżeństwu Szymona i Heleny Syrkusów. Jest on faktycznie podobny do ich twórczości, choćby ze względu na wstęgi okien. Jednak ich dziełem nie jest.

Telefony na Mokotowie
Telefony na Mokotowie © oelka
Nie wiem jaką pojemność miała przedwojenna centrala w budynku na Dąbrowskiego. Mogła być to centrala automatyczna typu SALME firmy Ericsson. Bo takie centrale użytkowała Polska Akcyjna Spółka Telefoniczna (PAST). W każdym razie stworzony wówczas podział numeracji telefonów na dzielnice Warszawy w układzie 5/6 cyfrowym przetrwał do dzisiaj. Z tego co zauważyłem w danych teleadresowych z 1937 roku numery mokotowskie, podobnie jak śródmiejskie były pięciocyfrowe zaczynające się zazwyczaj od "8" lub "9".
Mokotów poza ulicami z zielenią i willami ma też krótkie odcinki gęstej, miejskiej zabudowy. Do takim miejsc należy ulica Michała Bałuckiego i jej przecznice w najbliższej okolicy: Różana, Dąbrowskiego, Odolańska, i Wiktorska.  Poniżej widok na ulicę Bałuckiego od Odolańskiej w stronę Różanej. Kolorowy budynek na końcu, na osi ulicy to teatr lalek "Guliwer".



I widok w przeciwną stronę do Wiktorskiej. Na pierwszym planie skrzyżowanie z Odolańską. Blok zamykający tę część ulicy Bałuckiego stoi już za Wiktorską. Jest jeszcze druga część ulicy Bałuckiego od Racławickiej po Ursynowską. W zamierzeniach przedwojennych ulica miała mieć ciągłość, ale nic z tego nie wyszło. W efekcie tego za Wiktorską widać blok z lat 70. zamiast dalszego ciągu ulicy.


Skoro już pojawiła się Wiktorska, to pojechałem tam ze względu na dom Józefa Kamlera przy Wiktorskiej 17. Właściciel był przedsiębiorcą działającym w branży sanitarnej. Jego obecny wygląd zawdzięczamy przebudowie z lat 1938-39 wykonanej według projektu Jan Koszczyc - Witkiewicza. Budynek nosi też liczne ślady ostrzału z okresu wojny i szczególnie Powstania Warszawskiego. Podobne ślady posiada willa przy Naruszewicza 10, prezentowana 24 sierpnia 2013.


Pierwotnie był to dom w stylu willowym z wysoką sutereną, piętrowy z mansardą. Przebudowany został w sposób charakterystyczny dla Witkiewicza. Tą charakterystyczną cechą były oblicowanie narożników i krawędzi otworów okiennych cegiełką elewacyjną. Dla porównania warto zobaczyć dom własny Witkiewicza, znajdujący się również na Mokotowie, lecz w bardziej willowej okolicy przy zbiegu Pilickiej i Naruszewicza. Nie dotarłem tam dzisiaj, lecz w maju, stąd ta soczysta zieleń na zdjęciach. Poniżej widok od strony ulicy Pilickiej.

Willa Witkiewicza przy Naruszewicza 20 powstała również w latach 1938-39. Mnie taka architektura kojarzy się, może nie słusznie, ale z niemieckim modernizmem.
Tymczasem wróćmy na Wiktorską, gdzie dokładnie na przeciwko domu Kamlera, można zobaczyć częściowo otynkowany dom pod numerem 22. Budynek jest przedwojenny, jednak zapewne nie doczekał się elewacji przed wojną. Obecnie zaś jego właściciel, jakim zapewne jest wspólnota mieszkańców powoli, w miarę możliwości próbują nadrabiać zaległości.


A na koniec jeszcze ulica Racławicka. W planach jakie istnieją od wielu lat jest to szeroka arteria łącząca Trasę Siekierkowską przez ulice Beethovena i Dolną z Ochotą i dalej do Trasy Mszczonowskiej, na Wolę. Jak na razie poszerzono tylko odcinek pomiędzy Żwirki i Wigury, oraz Wołoską. Pomiędzy Wołoską i al. Niepodległości jeszcze nie tak dawno była to gruntowa droga wzdłuż jednego z najstarszych ogrodów działkowych. Natomiast jej początkowy odcinek podczas budowy osiedla w latach 50.otrzymał rezerwę na potrzeby poszerzenia ulicy. Jednak w tej rezerwie znajdują się trzy obiekty. Pod numerem 31 znajduje się warszawska siedziba Karmelitów Bosych. Karmelici swój klasztor w Warszawie zbudowali w 1639 roku, przy Krakowskim Przedmieściu 52. Klasztor uległ kasacie w 1864 roku. Gdy władze carskie postanowiły ukarać zakonników za udział w Powstaniu Styczniowym. Od tego czasu budynki klasztorne i kościół Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca należą do Archidiecezji Warszawskiej. W gmachu poklasztornym znajduje się Wyższe Seminarium Duchowne. Natomiast Karmelici w 1944 roku założyli klasztor na Mokotowie, przy ulicy Czeczota. Po zniszczeniu go w czasie Powstania, przenieśli się na Ursynowską, a w 1947 roku do obecnej siedziby przy Racławickiej 31.  Tu mieści się klasztor oraz kaplica. Willę tę zaprojektował Julian Puterman-Sadłowski dla swojego kolegi, rzeźbiarza Antoniego Miszewskiego. Dom własny Juliana Putermana-Sadłowskiego znajduje się tuż obok. Jest opuszczony i popada w ruinę.

Obok klasztoru znajduje się jeszcze budynek pod numerem 29B. Kolejny budynek na środku projektowanej ulicy znajduje się pod numerem 17, przy narożniku z ulicą Tenisową. To również modernistyczny dom z okresu międzywojennego. Po prawej stronie widać mocno podniszczony dom przy ulicy Tenisowej 8. Latem, w sierpniu dotarł w jego pobliże podczas swojego przejazdu przez Śródmieście i Mokotów  teich.

Zaczęło się ściemniać, więc powoli zakończyłem moja popołudniową wycieczkę. przez Mokotów. Dość sporo ciekawych informacji można znaleźć, jeśli ktoś ma konto na Facebooku, na stronie Architektura Mokotowa - https://www.facebook.com/architektura.mokotowa .



Jako, że cały czas nadrabiam zaległości teraz z listopada, więc teraz wracając do dnia dzisiejszego życzę wszystkim czytającym jak najlepszego roku 2014, który właśnie się rozpoczyna.