Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 40.38km
  • Czas 02:07
  • VAVG 19.08km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 10.8°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brat bliźniak w pobliżu Inżynierskiej

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Górnośląska - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Smulikowskiego - Tamka - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Matki Teresy z Kalkuty - Odrowąża - Starzyńskiego - Namysłowska - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Inżynierska - Wileńska - Szwedzka - Kosmowskiej - Grodzieńska - Białostocka - Markowska - Ząbkowska - Brzeska - Kijowska - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Mińska - Stanisławowska - Podskarbińska - Międzyborska - Stanisława Augusta - Kinowa - al. Stanów Zjednoczonych - Afrykańska - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Właściwie w tytule powinienem był napisać o trojaczkach. Są bowiem w Polsce trzy takie budynki, z tego dwa na terenie Warszawy. W chwili, gdy powstały były identyczne. Dzisiaj widać pewne różnice związane z ich losem, lokalizacją i upływem czasu. Pierwszy z nich pokazałem 7 sierpnia 2013 roku, gdy zajrzałem w zaułek przy ulicy 29 Listopada. Nasz dzisiejszy bohater ze zdjęcia poniżej współcześnie jest przypisany do adresu Dąbrowszczaków 4 na Pradze, przed wojną mógł to być adres Ratuszowa 15. Istnieje też trzeci, chyba najbliższy wyglądowi oryginalnemu, w Gdyni przy ulicy Arciszewskich 23. Może i tam kiedyś uda się mi dotrzeć. Jednak na razie pozostaję w Warszawie. Wszystkie trzy zostały zaprojektowane przez Kazimierza Tołłoczkę. Powstawały na przełomie lat 20 i 30. Budynek przy ówczesnej Ratuszowej jest chyba najstarszy z tej trójki - zbudowany ok. 1929 roku. Pozostałe dwa powstały przed 1933 rokiem.

Wojskowe mieszkania na Pradze
Wojskowe mieszkania na Pradze © oelka

Fundusz Kwaterunku Wojskowego starał się budować swoje budynki tak, aby w trudnych latach kryzysu móc posiadać jak najwięcej mieszkań. Dla zaoszczędzenia miejsca mieszkania w blokach były budowane tak, że okna z jednego mieszkania znajdowały się  tylko na jedną stronę bloku. Mieszkania otrzymały instalacje gazową, elektryczną, oraz wodociąg i kanalizację. W rzutach projektów mieszkań widać też piece węglowe. Występowanie kuchni gazowych obok węglowych, czy centralnego ogrzewania zdarzało się w tym czasie nie raz. Podłogi wykładane były w pokojach dębową klepką, a kuchniach terakotą. Ze współczesnego nam punktu widzenia spartańskim rozwiązaniem był brak normalnej łazienki w mieszkaniu. Oprócz jednego lub dwóch pokoi mieszkanie posiadało kuchnię i ubikację. Wspólne łazienki zlokalizowano w piwnicy. Tam też każde mieszkanie posiadało własną komórkę. Do wspólnego wykorzystania był strych nad niższą częścią budynku. Wszystkie trzy budynki zostały zaprojektowane jako samodzielnie stojące bloki. Opis i koszty ich budowy zostały zamieszczone w artykule Leopolda Torunia Kryzysowe domy Funduszu Kwaterunku Wojskowego, opublikowanego w "Architekturze i Budownictwie" w numerze 2 z 1933 roku. Poniżej widok budynku od tyłu.


Do lat 50. XX wieku ten teren prezentował się zupełnie inaczej. Budynek przy Dąbrowszczaków 4 był wolnostojącym blokiem, stojącym na obrzeżach koszar wojskowych 36. pułku piechoty Legii Akademickiej. W latach 50. na część terenu koszarowo-magazynowego wkroczyła nowa socrealistyczna zabudowa osiedla Praga II, które gościło tu szerzej 15 września 2012 roku. Praga II nazywana bywała "praskim MDM-em". Niewątpliwie z naszym dzisiejszym bohaterem projektanci Pragi II postąpili podobnie, jak podczas budowy śródmiejskiego MDM-u. Blok miał szczęście znaleźć się w linii zabudowy planowanej wówczas ulicy Dąbrowszczaków, będącej przedłużeniem istniejącej od dawna ulicy Inżynierskiej. Podobnie jak niektóre budynki przy Marszałkowskiej np. prezentowany 1 sierpnia 2012 roku przeze mnie budynek przy Marszałkowskiej 56 wraz z sąsiadami do numeru 62, oraz Marszałkowską 18 znalazł się wśród nowej zabudowy ulicy. Przy Dąbrowszczaków 4 przebudowano wówczas balkony, oraz nadbudowano do wysokości sąsiednich, stykających się z nim bloków strych od strony ulicy. Od strony powstałego wewnątrz bloku zabudowy terenu osiedlowego pozostawiono oryginalną wysokość budynku.


Do tematu domów Kwaterunku Wojskowego będę jeszcze wracał. W pobliżu na terenie dawnych koszar są jeszcze domy mieszkalne dla wojskowych, można je też napotkać w innych punktach miasta. W latach 20. czy 30. XX wieku powielanie jednego projektu nie było specjalnie rozpowszechnione. Unifikacja rozwinęła się po wojnie wraz z prefabrykacją budownictwa.




  • DST 42.89km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.75km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 10.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Muszkieterzy, Rumunia, Ukraina na... Stegnach

Sobota, 8 marca 2014 · dodano: 13.03.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Krasnołęcka - Iwicka - Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Afrykańska - Wał Miedzszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Mangalia - Sikorskiego - Sozopolska - Czarnomorska - Śródziemnomorska - Egejska - Sobieskiego - al. Wilanowska - Kuratowskiego - Arbuzowa - Nowoursynowska - Ciszewskiego - al. KEN - Surowieckiego - Bacha - Sonaty - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - pl. Na Rozdrożu - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Tytuł sugeruje co najmniej pomieszanie pojęć, Bo co wspólnego z Rumunią mają bohaterowie książek Aleksandra Dumasa? A jednak mają. Za skrzyżowaniem Sobieskiego i Witosa znajduje się wylot ulicy Mangalia, której nazwa wzięła się od rumuńskiego miasta będącego portem i uzdrowiskiem nad Morzem Czarnym.
Przy tej ulicy w latach 70. powstały trzy hotele robotnicze o związanych z Muszkieterami nazwach. Obecnie są to ogólnodostępne hotele. Ten widoczny na pierwszym planie, położony najdalej od Sobieskiego to Aramis, za nim widać fragment Portosa. Jest jeszcze nie widoczny na zdjęciu Atos. Ten widoczny na zdjęciu nie został dotychczas przebudowany i posiada wygląd w miarę typowego bloku z wielkiej płyty. Zdaje się, że w technologii nazywanej "systemem szczecińskim". Warto przypomnieć, że kiedyś już prezentowałem jeden z coraz bardziej nielicznych bloków bez ocieplenia i tynku. Było to 7 października 2012 roku na Gocławiu przy Samolotowej 2. A tymczasem powróćmy na ulicę związaną z miastem Mangalia.

Trzech Muszkieterów... w Rumunii
Trzech Muszkieterów... w Rumunii © oelka
W okolicy różnych nazw związanych z południem Europy nie brakuje. Już w najbliższym sąsiedztwie znajduje się ulica Czarnomorska, z którą wiążą się ulice, którym patronują dwa miasta znad Morza Czarnego: Warna w Bułgarii i bardzo znany ostatnio z racji konfliktu ukraińsko-rosyjskiego na Krymie, Sewastopol. Miejsce, gdzie Sewastopolska spotyka się z Czarnomorską znalazło się na moim zdjęciu. W tle blok przy Sewastopolskiej 4.


Te nazwy związane z południem Europy są charakterystyczne dla osiedla Stegny.  Projekt osiedla gotowy był w roku 1970. Na pustych polach pomiędzy ulicami Sobieskiego, aleją Wilanowską i nieistniejącą do czasu budowy ulicą Stegny (potem Witosa) zamierzano zbudować na potrzeby członków spółdzielni "Energetyka" ponad 8 tysięcy mieszkań dla 30 tysięcy osób. Projekt osiedla przygotowali Jadwiga Grębecka, Jan Szpakowicz i Romuald Welder. Zewnętrzną część osiedla od północy i południa miały stanowić zespoły niższych pięciokondygnacyjnych bloków. Wszystkie bloki ustawiano wzdłuż kierunków północ-południe.
Przy Czarnomorskiej zachował się też relikt pochodzący zapewne z czasów budowy osiedla w postaci zespołu baraków zaplecza budowy. Obecnie urzędują w nich różne firmy. Trzeba przyznać, że baraki chyba nie zmieniły swojego wyglądu od ponad 40 lat.


W tle za nimi wysoki blok przy Czarnomorskiej 17 zamykający centralną część osiedla. Ta wyróżnia się zespołem wysokich bloków. Co widać na zdjęciu poniżej. Sam środek osiedla to okolice ulicy św. Bonifacego. Tu zaplanowano budowę centrum handlowego w postaci dwukondygnacyjnego pawilonu. Jeszcze "Stolica" numer 4 z 26 stycznia 1975 obiecywała budowę Spółdzielczego Domu Towarowego na Stegnach. Miał być gotowy do końca roku. Jednak ostatecznie okolice skrzyżowania św. Bonifacego na wiele lat po zakończeniu budowy osiedla w 1976 roku pozostały łąką. Kilka lat temu łąka zaczęła się zabudowywać. Obecnie stoją bardziej współczesne bloki widoczne w tle za blokami z lat 70. przy Egejskiej 11 i 13.


Stegny załapały się do PRL-owskich statystyk za sprawą bloku przy Marsylskiej 3, gdzie w grudniu 1974 roku przekazano milionowe i jednocześnie 150. tysięczne mieszkanie spółdzielcze w PRL. Jednak śladów tego wiekopomnego wydarzenia uczczonego okolicznościową tablicą tym razem nie szukałem tym razem. To przy innej okazji. Nazwy ulicy Marsylskiej i Egejskiej sugerują południową część osiedla. O ile na północ od św. Bonifacego dobrano nazwy z okolic basenu Morza Czarnego, to w południowej części Stegien króluje Morze Śródziemne. Okolice Egejskiej to już styk z Sobieskiego, a po drugiej stronie tej szerokiej obecnie ulicy, kiedyś znacznie węższej alei obsadzonej topolami znajduje się kameralna zabudowa Sadyby, gdzie krążyłem 10 września 2013 roku. Ale to już zupełnie inny klimat domków jednorodzinnych.




  • DST 15.04km
  • Czas 01:26
  • VAVG 10.49km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 4.6°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pośpieszne filtry koło Filtrowej i... Suchej

Poniedziałek, 3 marca 2014 · dodano: 10.03.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - Wspólna - Chałubińskiego - Jana Pawła II - Chmielna - Miedziana - Pańska - Wronia - Grzybowska - Karolkowa - Wolska - R1 - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Ludwiki - Bema - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Łęczycka - Wawelska - Ondraszka - Wawelska - Łęczycka - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Chałubińskiego - Koszykowa - Piękna


Wracałem, jak to już nie raz się zdarzało Filtrową. Nazwa ulicy wiąże się z jej sąsiadem po stronie parzystej tej ulicy - filtrami. Filtry i wodociągi pojawiły się tu dwukrotnie. To dzisiaj będą po raz trzeci. Pierwszy raz 20 stycznia 2014, opisałem część najstarszą położoną bliżej Koszykowej. Drugi raz gdy przejechałem się w okolice stacji pomp przy Czerniakowskiej 124, co się zdarzyło 23 lutego 2014.

Na Filtrowej filtry pośpieszne
Na Filtrowej filtry pośpieszne © oelka

Współczesny koniec Nowowiejskiej, przy jej skrzyżowaniu z Krzywickiego (Suchą - po raz kolejny zwracam uwagę na dawną nazwę tej ulicy) to brama prowadząca na teren Filtrów. Druga chyba po bramie od Koszykowej zapewniająca wjazd na teren zakładu. Są jeszcze dodatkowe bramy od strony Raszyńskiej i przy narożniku Koszykowej i Raszyńskiej, ale przygotowane są raczej na sytuacje awaryjne.


Jeśli spojrzeć się na mapę, dość łatwo można zaobserwować, że obecne ulice: aleja Wyzwolenia, Nowowiejska, Niemcewicza i Prądzyńskiego tworzą jeden ciąg. Wspominałem o tym 15 sierpnia 2012 roku po tym jak dotarłem na skrzyżowanie Prądzyńskiego i Brylowskiej. Ulica Prądzyńskiego pojawiła się też na blogu 7 kwietnia 2013 roku, w zimową ubiegłoroczną wiosnę. Granicę Nowowiejskiej Filtry przekroczyły koło roku 1890. Okazało się wówczas, że woda docierająca znad Wisły dociera zanieczyszczona. W związku z tym zbudowano na terenie pomiędzy Filtrową i Nowowiejską podziemne zbiorniki wody surowej, w których zanieczyszczenia mechaniczne - głównie piach z rzeki miał osiadać na dnie, natomiast woda już bez zanieczyszczeń miała być przesłana do komór filtrów powolnych. Powstały one stopniowo w latach 1894, 1896 i 1903. Na zdjęciu poniżej wejście do komory numer 1, na przeciwko wylotu ulicy Łęczyckiej i Zieleńca Wielkopolskiego, który pokazywałem 25 czerwca 2012 roku.


W okresie międzywojennym zapotrzebowanie na wodę było już tak duże, że dotychczasowe filtry powolne przestawały wystarczać. W związku z tym obok osadników z 1894 roku (numer 1 i 3), zbudowany został w latach 1929-33 gmach mieszczący filtry pośpieszne. Dzięki temu woda oczyszczana mechanicznie była szybciej niż tylko w filtrach powolnych. Budynek zaprojektowany został przez Antoniego Jawornickiego. Poniżej widać halę pomp i znajdującą się za nią halę ze zbiornikami gdzie przeprowadzany jest proces filtracji. Po wojnie w latach 1948-49 halę, gdzie prowadzony jest proces filtracji wydłużono o dwie osie. Ta część hali widoczna jest na pierwszym dzisiejszym zdjęciu.


Po zbudowaniu filtrów pośpiesznych zbiorniki, gdzie prowadzono sedymentację osadów, stały się  magazynami wody przesłanej ze stacji pomp przy Czerniakowskiej. W latach 70. rozebrano dwa zbiorniki (6 i 8) budując w ich miejscu budynek drugiego procesu technologicznego (systemu  firmy "Degremont"). 


Dalsza rozbudowa filtrów miała miejsce w latach 90. obiekt ten zbudowany został nieco w głębi za zbiornikami wody surowej numer 2 i 4.


Ostatnią rozbudowę filtrów przeprowadzono w latach 2008 - 2010. W pobliżu narożnika Filtrowej i Raszyńskiej, w miejscu VII grupy filtrów piaskowych zbudowano nowy budynek filtrów węglowych oraz ozonowania wody swym wyglądem nawiązujący do architektury budynków lindeyowskich. Dzięki tej inwestycji zmniejszono ilość dwutlenku chloru stosowanego do dezynfekcji wody. Co dla użytkowników oznacza lepszy smak i zapach wody.



Dzisiejszą trasę chciałem sobie trochę wydłużyć, jednak mój pomysł został zweryfikowany przez dziurę w asfalcie i nieco za słabo napompowane przednie koło. W efekcie ostatnie trzy kilometry pokonałem pieszo. Było za blisko, aby opłacało się mi zmieniać dętkę w oponie. Czas przejścia jest w tym momencie niemal porównywalny w czasem potrzebnym na wymianę. Tej dokonałem już w domu.




  • DST 25.51km
  • Czas 01:21
  • VAVG 18.90km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 3.4°C
  • Podjazdy 15m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsze życie Chełmżyńskiej czyli Zdobycz Robotnicza

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 08.03.2014 | Komentarze 7

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Pereca - Waliców - Chłodna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Broniewskiego - Perzyńskiego - Schroegera - Płatnicza - Szepietowska - Daniłowskiego - Starej Baśni - Broniewskiego - Literacka - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Chełmżyńska współczesnym mieszkańcom Warszawy kojarzyć się może z Kawęczynem, jako ulica prowadząca od ulicy Marsa w stronę Ząbek przez Kawęczyn. Jest to już drugie życie tej ulicy. Pierwsze było zupełnie gdzie indziej.
Pod pewnymi względami zatoczyliśmy krąg. Jednym z problemów Warszawy lat 20. było przeludnienie małych mieszkań w Warszawie. Dodać warto, że carskie obostrzenia z końca XIX wieku związane z ograniczeniami w zabudowie terenów dokoła ówczesnego miasta dodatkowo ograniczały ruch budowlany. Ze względu na sąsiedztwo Cytadeli i pierścienia fortecznego (ślady którego pokazywałem 7 maja 2012 roku), praktycznie na terenie obecnego Żoliborza nie było możliwości zbudowania żadnego trwalszego obiektu. Zmiana podejścia armii carskiej do umocnień w początkach XX stulecia znosząca część tych obostrzeń nie zdążyła przed wybuchem I wojny światowej zmienić krajobrazu Żoliborza i Bielan. W latach 20. cześć środowisk wrażliwych społecznie, szczególnie związanych z ówczesną Polską Partią Socjalistyczną chciały jakoś zaradzić problemom mieszkaniowym dotykającym uboższych i przybywających w poszukiwaniu pracy do Warszawy. Tak się narodziła idea budowy osiedla, które przetrwało do dzisiaj w znacznie lepszym stanie niż dom na zdjęciu poniżej, który od dobrych kilku lat nie może doczekać się końca remontu. Kiedyś Anchor, w czasach gdy aktywnie udzielała się na bikestats umieściła bardzo podobne zdjęcie i od tego czasu nic się tu chyba nie wydarzyło. Dom ten znajduje się właśnie przy dawnej Chełmżyńskiej.

Płatnicza czyli Chełmżyńska, Chełmżyńska czyli Zdobycz Robotnicza
Płatnicza czyli Chełmżyńska, Chełmżyńska czyli Zdobycz Robotnicza © oelka

Pora może wyjaśnić, że tytułowa Chełmżyńska znajdowała się na Bielanach. Nie sposób natomiast na tych planach znaleźć ulicę Płatniczą. Pojawia się w miejsce dotychczasowej Chełmżyńskiej po roku 1951, gdy po znacznej zmianie granic w Warszawie znalazł się również Kawęczyn. 
Skoro socjaliści postanowili budować mieszkania, to stworzona przez nich spółdzielnia otrzymała odpowiednio lewicową nazwę "Zdobycz Robotnicza". Ówczesne Bielany leżące tuż przy granicy Warszawy gwarantowały tanie grunty, należące w tym czasie do skarbu państwa.
Budowę domów zaprojektowanych przez Janusza Dzierżawskiego, budowanych od 1928 roku prowadzono systemem gospodarczym. Cześć prac wykonywali sami spółdzielcy, którym za część godzin na budowie płacono, a część zaliczano na rzecz spłaty kredytu. Jednak koniec lat 20. czasy Wielkiego Kryzysu nie były dobrym momentem na taką inwestycję. Do tego podobno wśród personelu spółdzielni znalazły się też osoby żyjące "na skróty". Z placów budowy znikały materiały budowlane, a w kasie spółdzielni też nie wszystko było w porządku. W efekcie nastąpiły problemy ze spłatą pożyczki wziętej przez spółdzielnię. Członkowie będący w znacznej części robotnikami dotkniętymi przez kryzys, również nie byli w stanie pokryć zadłużenia. W efekcie w 1931 roku Sąd Okręgowy na wniosek jednego z wierzycieli, Związku Spółdzielni Spożywców RP rozwiązał spółdzielnię, co wiązało się z wyprzedażą jej majątku na czele z nieruchomościami. Wówczas zaprotestowała część mieszkańców, angażując do sprawy uznanych adwokatów, specjalistów od prawa cywilnego. Okazało się bowiem, że znaczna część osiedla stała się "Zdobyczą" ale już niekoniecznie "Robotniczą". Domy i mieszkania od rodzin robotniczych przejmowali bowiem ludzie znacznie lepiej uposażeni, których stać było na dobrych prawników.
Pomysły mieszkań dla ubogich poniosły w przedwojennej Warszawie klęskę. Ciekawe, że do znacznego ograniczenia głodu mieszkaniowego przyczyniły się przepisy ułatwiające budowę znacznie droższych lokali dla osób dobrze sytuowanych. Podstawą tego stała się ustawa z 24 marca 1933 (Dz.U. 1933 nr. 22 poz 173) roku pozwalająca obniżyć podatek dochodowy o kwotę zainwestowaną w budownictwo mieszkaniowe. Przepis ten był żartobliwie nazywany "Lex E. Wedel" od właścicieli fabryki słodyczy na Kamionku, którzy korzystając z tych zapisów wznieśli luksusową kamienicę na rogu Puławskiej i Madalińskiego. Niemniej w końcu lat 30. mieszkań już nie brakowało, w związku z czym ceny powoli zaczynały spadać. O tych drogich domach powstających na podstawie "Lex E. Wedel" pisałem 2 maja 2013 roku, prezentując wykwintne budynki przy alei Przyjaciół w południowym Śródmieściu.
Zrujnowany budynek z pierwszego zdjęcia stanowi część kolonii przy obecnej Płatniczej o numerach od 17 do 32. Poniżej domy po parzystej stronie do numeru 32 utrzymane w całkiem dobrym stanie.


Podobne zespoły domów stanęły również dalej na północ pomiędzy placem Konfederacji i ulicą Kasprowicza.
Płatnicza, czyli dawna Chełmżyńska jest też jedną z nielicznych ulic, gdzie utrzymały się latarnie gazowe. Te na Płatniczej są zgodne ze wzorem z roku 1856. Identyczne znajdują się na Agrykoli ( tu na blogu zabłysły 17 grudnia 2011 roku). Przedwojenna Chełmżyńska powstała w latach 20. XX wieku nie była zapewne ich pierwszą lokalizacją. Miasto w tym czasie będąc w konflikcie z właścicielami elektrowni (o elektrowni pisałem ostatnio 18 lutego), a równocześnie mając w ręku gazownie, dość chętnie oświetlało część mniej ważnych ulic gazem. Czego przykładem może być również niewielka ulica Jezierskiego na Powiślu, gdzie zachowały się latarnie według wzoru z roku 1935. Pokazywałem je 4 czerwca 2011 roku. Latarnie gazowe obu wzorów były dość licznie reprezentowane na Bielanach. Poniżej jedna z zachowanych latarń, w tle budynek numer 50. Ostatni, jaki przy wówczas Chełmżyńskiej powstał przed wybuchem wojny. Zaprojektował go Stanisław Czerny.


Pokazuję ulicę Płatniczą od tyłu. Jest to bowiem ulica jednokierunkowa z kierunkiem ruchu z północy na południe. Na jej środku trafia się na Plac Konfederacji. Czyli miejsce, wyglądające niemal jak rynek małego miasteczka. W głębi widoczny półkolisty blok wzniesiony przez "Zdobycz Robotniczą" przy Schroegera 72. Jego zdjęcie z innej strony placu prezentuje "Stolica" nr. 12/2009 z bardzo ciekawym komentarzem Jarosława Zielińskiego. Projektował go tak jak większość budynków "Zdobyczy" Janusz Dzierżawski. Budynek w chwili upadku spółdzielni był ukończony w stanie surowym. Wykupiony przez hrabiego Henryka Towarnickiego i Borysa Bielajewa ukończony został po 1935 roku. 


Na budynku przy placu Konfederacji 52 znajduje się zachowana latarnia z numerem i stara tablica z czasów zanim powstał MSI. Zbliżenie takiej latarni pokazałem 13 maja 2013 roku, gdy jechałem Wałem Miedzeszyńskim w okolicach osiedla Las. Latarnia zachowała się też na budynku z pierwszego dzisiejszego zdjęcia przy Płatniczej 31.


Jeśli obejrzeć się do tyłu widać kościół św. Zygmunta. Była to jedna z tych świątyń, której budowa nie mogła ruszyć, gdyż władze Polski Ludowej stosowały różne metody, aby taką inwestycję uniemożliwić. Pierwsze zamierzenia budowy pojawiły się przed wojną, gdy już mieszkańcy tej części Bielan okrzepli po zmianach związanych z upadkiem "Zdobyczy Robotniczej". Komitet budowy kościoła powstał w 1936 roku. Bardziej energiczne działania podjęto w 1938 roku. Budowę nowej świątyni planowano na rok 1940. Z oczywistych powodów ta inwestycja nie doszła do skutku. Niemniej w czasie okupacji udało się uzyskać lokalizację przy placu Konfederacji. Tuż po wojnie zbudowano tu tymczasową kaplicę. Parafia pod wezwaniem św. Zygmunta została erygowana w 1951 roku. Dopiero w 1957 roku udało się lokalizację w obecnym miejscu. Władza jednak postawiła wymóg przeprowadzenia bardzo kosztownego dla parafii konkursu na projekt kościoła. Konkurs przeprowadzono w roku 1958. Przyznano dwie drugie i dwie trzecie nagrody, oraz wyróżnienia. Nie przyznano pierwszej nagrody. Władze archidiecezji zaleciły do realizacji projekt nr 30, który uzyskał jedną dwóch drugich nagród, autorstwa zespołu: Andrzej Dzierżawski, Dorota Karczewska, Teresa Kruszewska, Duszan Poniż, Jan Ziółkowski i Zbigniew Pawelski. Po poprawkach projekt złożono do zatwierdzenia w 1961 roku. Od tego momentu sprawa utknęła w urzędach państwowych. W 1973 roku nowym najpierw administratorem, a nastęnie proboszczem został ks. Ryszard Grygielko, wcześniej będący proboszczem parafii św. Jadwigi na Żeraniu (pokazałem ten kościół w wpisie z 27 lipca 2013). Po różnych zabiegach kolejnych proboszczów, udało się uzyskać zgodę w 1974 roku. Nowe warunki zabudowy wymagały nowego projektu, który przygotowali Zbigniew Pawelski i Duszan Poniż, biorący udział w przygotowaniu poprzedniego projektu z 1958 roku. Jednak do przełomu trzeba było czekać jeszcze dwa lata, do wiosny 1976. Prace przy budowie ruszyły w maju 1976 roku.


Wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się 18 maja 1978 roku. Wiernym został udostępniony 8 grudnia 1980 roku.  W 1982 roku rozebrano wzniesioną tuż po wojnie drewnianą kaplicę i przekazano na potrzeby nowo tworzącej się parafii na Gocławiu. Miałem okazję poznać już w latach 90. jedną z osób zaangażowaną wcześniej w budowę kościoła św. Zygmunta. Parafianie z Bielan włożyli bardzo dużo pracy w tę świątynię. Trzeba przyznać, że jak na dość trudny koniec lat 70. ten kościół powstał wręcz ekspresowo.
Na koniec przypomnę jeszcze, że nie tak daleką okolicę ale zabudowaną już po wojnie prezentowałem 2 sierpnia 2012 roku, pokazując ulicę Podczaszyńskiego. Zapewne za jakiś czas znów powrócę na Bielany.




  • DST 34.96km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:04
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 8.5°C
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brama do źródła na Czerniakowskiej

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 06.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Zaruskiego - Most Łazienkowski - Wał Miedzeszyński - Walecznych - Czeska - Gruzińska - Berezyńska - Francuska - Lipska - Finlandzka - Jakubowska - Łotewska - Walecznych - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - al. Becka - Witosa - Beethovena - Bobrowiecka - Czerska -Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Nie tak dawno, bo 20 stycznia opisywałem starszą część Filtrów na Ochocie. Tym razem wizyta u źródła, czyli na Czerniakowskiej 124. Gdzie znajduje się miejsce poboru wody dla Wodociągu Centralnego. Poniżej oryginalna krata jednej z bram wjazdowych na teren wodociągów.

Wodne wrota na Czerniakowskiej
Wodne wrota na Czerniakowskiej © oelka

Stacja Pomp powstała wraz z całym systemem wodociągów według planów Lindleya. Została uruchomiona w 1886 roku. Tu jest pobierana z Wisły woda surowa, która następnie rurociągami o dużym przekroju jest przesyłana na Koszykową. Nie obyło się jednak bez problemów, które już na samym początku sprawiła Wisła. Powodzie na Wiśle występują bądź podczas roztopów i ruszania lodów zimą lub wczesną wiosną, bądź w efekcie bardzo dużych opadów w porze letniej. Letnie powodzie nazywane są w zależności od terminu przyboru wody "świętojankami" - w czerwcu, lub "jakubówkami" - w lipcu. Do XIX wieku Wisła niezależnie od przyborów wiosennych czy letnich miała dość stabilny przebieg nurtu. Problem pojawił się w XIX wieku, gdy Piotr Steinkeller postanowił wyregulować brzeg Saskiej Kępy. W efekcie nastąpił wzrost prędkości nurtu, który też zaczął wówczas podmywać Solec. Wówczas zaczęła się regulacja lewego brzegu (między innymi budowa bulwarów), co doprowadziło do odsunięcia nurtu w kierunku prawego brzegu. W 1884 roku w efekcie obfitych trzydniowych opadów w końcu czerwca, w Małopolsce znacznie podniósł się poziom rzek, a w konsekwencji również i Wisły. Podczas tej powodzi woda szeroko rozlała się po prawej stronie rzeki. Konsekwencją tej powodzi było przesuniecie się nurtu Wisły o blisko pół kilometra w stronę prawą. Pamiątką tej zmiany jest zatoka, w której powstał Port Czerniakowski. Pokazywałem to miejsce w zimowym klimacie 22 stycznia 2012 roku.
Natomiast Lindeyowie budujący stacje poboru wody, musieli w efekcie powodzi znacznie wydłużyć rury ssawne, aby pobierać wodę do wodociągów. Ich długość miała wynosić po ok. 275-300 metrów, a po zmianie koryta Wisły od 770 do ponad 800 metrów. Teren przeznaczony na budowę stacji powiększył się w efekcie zmiany koryta Wisły z 3 do prawie 54 hektarów. Zespół zabudowań stacji składał się z trzech hal z pompami, oraz dwóch kotłowni. Te budynki zostały zniszczone przez Niemców. Architektonicznie były zbliżone do budynków mieszczących pompy i kotłownie na terenie przy Koszykowej. Widoczny na pierwszym zdjęciu, oraz na poniższym, za drzewami budynek pompowni wzniesiono w roku 1952 roku. W tle za nim widać też osadnik zbudowany w latach 1924-28.

Na terenie tym zachował się natomiast budynek mieszkalny (administracyjny). Znajduje się na przeciwko wylotu ulicy 29 Listopada.
Jest on identyczny z budynkiem znajdującym przy Koszykowej. Ten z Koszykowej dobrze widać w moim wpisie z 29 kwietnia 2011 roku.


Na terenie stacji pomp znajdował się jeszcze jeden budynek mieszkalny pod numerem 124A. Być może powstał wcześniej i został wchłonięty, jako budynek mieszkalny dla pracowników. Zlokalizowany był w pobliżu bramy głównej z mojego pierwszego zdjęcia, na wprost wylotu ulicy Szwoleżerów. Na zdjęciu poniżej znalazł by się na środku zdjęcia, zajmując chodnik pomiędzy wyjazdem z terenu MPWIK a bramą położona bliżej i krzewem wysuniętym z trawnika. Podobno rozebrany został koło 1980 roku. Niezbyt często, ale zdarzało się mi bywać w tej okolicy w tym czasie, jednak nie pamiętam takiego budynku. A może zniknął kilka lat wcześniej podczas budowy Wisłostrady?
W tle za istniejącym budynkiem numer 126A, widać gmach szkolny z wysokim ceramicznym dachem. Pokazany tu 25 października 2013 roku kiedy to podjechałem do sąsiedniej kładki, widocznej w oddali. Bo też jakoś tak się złożyło, że Czerniakowską pokazuję głównie z tych niezbyt wygodnych do przebycia obiektów.


Jeszcze widok od strony Wisły. Może też pora zastanowić się jak to działało. Jak już wspomniałem początkowo Lindley zaplanował zbudowanie trzech rur kończących się w nurcie Wisły, zasysających wodę z rzeki. Jednak ten system miał swoje wady. Rury dość często zapychały się piachem, który wraz z wodą dostawał się aż do filtrów na Koszykowej. Aby temu przeciwdziałać wykopano w latach 1906-10 trzy zatoki przy brzegu Wisły, z których również pobierano wodę. Schemat pobierania wody pokazany jest na stronie Warszawa1939.pl. Dwie z tych zatok istnieją do dzisiaj, choć nie pełnią już swojej roli. Trzecia położona dalej w dół rzeki zlokalizowana była na terenie Cypla Czerniakowskiego przy prawej krawędzi poniższego zdjęcia.


Jednak ten system też nie gwarantował pobierania wody bez dodatku piachu. W związku z tym w latach 1924-28 zbudowano osadnik o powierzchni 17,8 hektara i  głębokości do 4 metrów. Woda z zatok była kierowana do osadnika. Zatoka położona najdalej w górę rzeki otrzymała przekop do osadnika zamykany za pomocą specjalnych wrót istniejących do dzisiaj. W tym czasie najpewniej zrezygnowano z wykorzystywania zatoki położonej najdalej w dół rzeki.
Na zdjęciu widać też stojące na środku Wisły ujęcie wody dla Wodociągu Praskiego. To ujecie pojawiło się tu na blogu 14 kwietnia 2012 roku. Obecnie również Wodociąg Centralny, tak jak Praski korzysta z drenów umieszczonych pod dnem Wisły, w ten sposób zniknął problem poboru wody przy bardzo niskich stanach Wisły. Co było szczególnie poważnym problemem Wodociągu Centralnego na przełomie lat 50. i 60., przy braku alternatywnego ujęcia wody, do czasu uruchomienia Wodociągu Praskiego w 1965 roku.




  • DST 31.37km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 8.6°C
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Warszawa Ursus Niedźwiadek

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 04.03.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - Pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - Badylarska - Nowolazurowa - Poczty Gdańskiej - Dzieci Warszawy - Plutonu Torpedy - Kościuszki - Spisaka - Regulska - S2 - Orląt Lwowskich - Krawczyka - Piastowska - Regulska - Wiosny Ludów - OIpieńskiego - Kościuszki - Plutonu Torpedy - Dzieci Warszawy - Poczty Gdańskiej - Nowolazurowa - Badylarska - Aleje Jerozolimskie - Krańcowa - Łopuszańska - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


W Ursusie byłem ostatnio 1 września 2013 roku. Tym razem wybrałem się, aby zobaczyć nowy przystanek kolejowy. Kolejny po Zaciszu, gdzie byłem dokładnie dzień wcześniej 31 sierpnia 2013 roku. Tak więc tym razem nie będzie historii, będzie współczesność.

35We w Ursusie z Pc 2 na czole
35We w Ursusie z Pc 2 na czole © oelka
Jednak za nim się zajmę samym przystankiem, to ciekawostka związana ze zdjęciem. Widoczny na zdjęciu pociąg  to jednostka SKM to 35We-003 (2 160 091-6; 092-4; 093-2; 094-0; 095-7; 096-5) Wyprodukowany w Newagu, w 2012 roku, produkowany pod nazwą handlową "Impuls".
Warto zwrócić uwagę na oświetlenie czoła pociągu. Normalnie są to trzy białe światła. Instrukcja sygnalizacji IE1 (kiedyś E1) w §14 określa to następująco:
Sygnał Pc 1 "Oznaczenie czoła pociągu lub innego pojazdu kolejowego jadącego na szlaku jednotorowym, w kierunku zasadniczym po torze szlaku dwutorowego lub w dowolnym kierunku po torze szlaku dwu- i wielotorowego z dwukierunkową blokadą liniową"
I szczegółowy opis:
Dzienny i nocny Dwa lub trzy białe światła na przodzie pociągu, pojazdu trakcyjnego jadącego luzem, ciężkiego pojazdu pomocniczego, maszyny torowej

W przypadku widocznym na zdjęciu mamy jednak inny układ świateł. Widać jedno światło czerwone i dwa białe. W wspomnianej instrukcji jest to:
Sygnał Pc 2 "Oznaczenie czoła pociągu lub innego pojazdu kolejowego jadącego w kierunku przeciwnym do zasadniczego po torze szlaku dwutorowego bez dwukierunkowej blokady liniowej"
Dzienny i nocny Dwa lub trzy, z których górne i prawe w kierunku jazdy są białe, lewe zaś - czerwone, na przodzie pociągu.

Wynika to z tego, że pociąg jechał z Pruszkowa, ale po torze po którym zazwyczaj jedzie się w stronę Pruszkowa, ze względu na ciągnące się prace remontowe.

Z tyłu były dwa czerwone światła czyli:
Sygnał Pc 5 "Oznaczenia końca pociągu lub innego pojazdu kolejowego"


Pociąg pojechał w stronę Warszawy Zachodniej. Inny sposób oznakowania końca pociągu, tarczami, pokazałem 26 grudnia 2013 roku pisząc o pociągach kursujących do Elektrociepłowni Siekierki.
Tymczasem kilka słów o samym przystanku. Zlokalizowany jest w kilometrze 10,400 linii 447 Warszawa Zachodnia - Grodzisk Mazowiecki.


Na zdjęciu widać peron widoczny od strony Ursusa, w stronę Piastowa. Wejścia na przystanek znajdują się z dwóch stron torów. Większe i bardziej reprezentacyjne znajduje się od północy, od strony zbiegu ulic Orląt Lwowskich i Keniga, a więc na osi osiedla Niedźwiadek.


Zwraca uwagę duża ilość stojaków rowerowych, zapewniających bezpieczne przyczepienie do nich rowerów. Za filarami widać symbol tego miejsca w postaci podobizny niedźwiedzia wyciętej w ścianie od strony torów. Niestety brakuje przystanku autobusowego tuż przy wejściu na przystanek. Nie najlepsze jest też położenie parkingu dla samochodów działającego w systemie P+R, widocznego poniżej, który nie posiada bezpośredniego połączenia z peronem. Wobec czego trzeba przejść od niego dobrych kilkadziesiąt metrów do wejścia na zdjęciu powyżej.


Aż się prosiło o zbudowanie kładki z parkingu na peron. Bo na tym właśnie polega przyjazny transport, aby przesiadki nie wymagały długich przemarszów pomiędzy środkami lokomocji.
Jeszcze rzut oka na południowe wyjście. Tu jest znacznie skromniej, ale również znajdują się stojaki, zresztą z tej strony chętnie wykorzystywane.


Od tej strony brakuje niestety dojazdu. Jest ulica Krawczyka wychodząca na Piastowską, ale wymaga zbudowania nawierzchni. W tej chwili jest to polna droga z resztkami asfaltu, czy płyt betonowych. Wydaje się też, że przystanek może stać się dla Ursusa dobrą bazą do budowy systemu roweru miejskiego. Czego tu obecnie nie ma.
W tle na pierwszym zdjęciu widać wiadukt autostradowy nad torami kolejowymi. Równocześnie z nim zbudowano wiadukt do ruchu lokalnego...


...ale bez dojazdów. Wiadukt budowała GDDiA, więc powstał. Dojazdy ma budować Ursus i tego nie zbudowano. Podobno wymogi gwarancji blokują budowę dojazdu przez kilka najbliższych lat. Na szczęście jednak powstała droga dla rowerów. Jej wadą są dość strome podjazdy. Niektórzy, mniej wprawieni mogą sobie z nimi nie poradzić. Zwłaszcza, że na dole układ drogi wymusza ruszenie niemal z miejsca pod górę.


Na koniec trzeba jeszcze dodać, że chociaż bardzo reklamowano zakończenie budowy węzła u zbiegu Alei Jerozolimskich i ulicy o jak na razie tymczasowej nazwie Nowolazurowa, to w Alejach ciągle w jest budowany fragment chodnika i drogi dla rowerów w Alejach pomiędzy Krańcową i Łopuszańską. Ciekawe czy kiedyś się doczekamy takich czasów, że zakończenie takiej inwestycji będzie oznaczało przejezdność dróg dla rowerów i dostępność chodników, a nie tylko otwarcie jezdni.


Skoro już tak o infrastrukturze piszę, to warto zajrzeć na stronę SISKOM-u i obejrzeć plany budowy kontrpasa rowerowego od placu Konstytucji do placu Unii Lubelskiej. To bardzo ciekawy projekt, który może ułatwić wyjazd rowerem na południe ze Śródmieścia.
Warto też dodać, że Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej rozpisał właśnie przetarg na projekt drogi dla rowerów na Puławskiej od Domaniewskiej do granicy Warszawy.




  • DST 30.88km
  • Czas 01:41
  • VAVG 18.34km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 8.3°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znikająca energetyka na Powiślu

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Park Kultury - Kruczkowskiego - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - Starzyńskiego - Namysłowska - Szanajcy - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Brechta - Jagiellońska - Starzyńskiego - Most Gdański - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Leszczyńska - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Dobra - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska



Energetyka gościła tu kilka razy. 12 maja 2013 roku prezentowałem przedwojenne stacje rozdzielcze. Wcześniej 6 stycznia 2013 roku prezentowałem miejsce, gdzie znajdowała się lokalna elektrownia, a potem stacja 35kV/5kV przy ulicy Wschowskiej. Natomiast 25 września 2013 roku prezentowałem gmach zarządu elektrowni przy Tamce. Wracając z Bródna postanowiłem chwilę poświęcić tym razem pierwszej warszawskiej elektrowni, zlokalizowanej na Powiślu. Również dlatego, że obecny właściciel właśnie zaczął dopasowywać ten obiekt do nowych potrzeb. Po części czyni to za pomocą wyburzeń tych obiektów, które nie znalazły się pod opieką konserwatora.
Na poniższym zdjęciu na pierwszym planie widać naziemny punkt obserwacyjny (NPO). Większość uzna go zapewne za niemiecki bunkier lub schron. To błąd. Według znawców ze strony Schrony PRL-u na Facebooku, obiekt powstał w latach 50. w ramach zabezpieczeń zimnowojennych, strategicznego obiektu, jakim była elektrownia. Natomiast w tle widać wyburzaną ostatnio kotłownię numer trzy. Myślę, że to dobra okazja, aby przypomnieć ten zakład jeszcze z czasów, gdy dostarczał nam prąd i ciepło.

Kotłownia numer III na Powiślu
Kotłownia numer III na Powiślu © oelka

Przypomnę, że elektrownia miejska na Powiślu została zbudowana w latach 1903-1904. Początkowo prąd z elektrowni płynął do ośmiu stacji rozdzielczych 5kV/125V i dalej siecią niskiego napięcia do odbiorców. W latach 30. miastu udało się po latach walk przejąć elektrownię na Powiślu, po obaleniu niekorzystnej koncesji jaką posiadało Towarzystwo Elektryczne (Compagnie d’Éléctricité de Varsovie Société Anonyme). Od tego czasu miasto miało już bezpośredni wpływ na działanie zakładu. Wjazd na teren zakładu prowadził od strony ulicy Elektrycznej. Na zdjęciu z września 1997 roku widać po lewej stronie pierwszy z dwóch budynków mieszkalnych dla pracowników średniego szczebla. Tuż za nim znajdował się kolejny taki budynek. Oba powstały koło 1905 roku. Pierwszy rozebrano podczas budowy połączenia Mostu Świętokrzyskiego z ulicą Zajęczą, a drugi rozebrany został niedawno w atmosferze skandalu i łamania prawa dotyczącego zabytków, co mimo dość dziwnej decyzji prokuratury ma szansę znaleźć swój koniec na sali sądowej. W głębi brama na teren kompleksu elektrowni.


Niedługo później w tym miejscu zbudowano ulicę. Nieco później bo we wrześniu 1998 roku miałem okazję i możliwość uwiecznić wygląd elektrowni z bloku przy Tamce pod numerem 6/8. W głębi zdjęcia widać po prawej ciągnącą się w głąb zdjęcia halę maszyn, gdzie ulokowane były turbiny i generatory prądu. Otynkowany budek przed nią, to hala warsztatów wzniesiona na bazie najstarszej kotłowni. Pierwotnie wyposażona była w komin z 1904 roku o wysokości 50 metrów, oraz drugi z 1910 roku o wysokości 80 metrów. Kominy rozebrano jeszcze przed II wojną światową. Pierwszy w 1925 a drugi w 1938 roku. Najwyższa hala to druga kotłownia z lat 1924-26. Widoczne za nią kominy są usytuowane przy trzeciej kotłowni.


Kolejne zdjęcie powstało w kwietniu 1996. Jest to widok z ulicy Dobrej, pomiędzy Zajęczą i Leszczyńską. Na pierwszym planie, za murem widać dwa żurawie obsługujące bunkry węglowe. W okresie po pierwszej wojnie światowej do 1923 roku transport węgla do elektrowni zapewniały tramwaje za pomocą swojego taboru gospodarczego. W 1923 roku otwarto bocznicę ze stacji Warszawa Gdańska poprowadzoną nad Wisłą. Bocznica istniała do 1974 roku. Potem węgiel dowożono samochodami ze składowiska przy elektrociepłowni "Siekierki". Bocznica to szerszy temat na inną okazję.
W tle widać halę drugiej kotłowni, charakterystyczne stalowe kominy i fragment ściany obłożonej blachą to już trzecia kotłownia.



Budynek trzeciej kotłowni widać najlepiej na kolejnym zdjęciu od strony skrzyżowania Dobrej i Leszczyńskiej z około 2003 roku, gdy elektrownia była już likwidowana. Żuraw budowlany ŻB75/100 był wykorzystywany do demontażu wyposażenia. Gmach trzeciej kotłowni powstał w latach1937-38 według projektu T. Łapińskiego. Zbudowany i wyposażony został przez firmę Zieleniewski Fitzner-Gamper znanej nie tylko z produkcji kotłów, ale też i taboru kolejowego oraz tramwajowego. Po wojnie zaś autobusów pod marką San i Autosan.


Na kolejnym już współczesnym zdjęciu widać gmach komory wodnej połączonej z ujęciem wody nad Wisłą. Z tego obiektu woda zgromadzona w podziemnych zbiornikach była przesyłana do kotłów. Budynek powstał po 1925 roku.


W głębi zdjęcia za komorą wodną widać wyższy budynek rozdzielni 5-15kV. Zbudowany koło 1905 roku otrzymał koło 1939 roku modernistyczna elewację od strony Wybrzeża Kościuszkowskiego i Wisły, zaś od tyłu zachował oryginalną ceglaną. Projekt przebudowy powstał w latach 30., opracowany został zapewne przez J. Korszyckiego i S. Maleckiego. Przewidywał również przebudowę komory wodnej. W 1939 roku elektrownia została poważnie uszkodzona i odbudowana podczas okupacji. Poważnych zniszczeń doznała również podczas Powstania Warszawskiego. Odbudowę z pomocą specjalistów z ZSRR przeprowadzono po wojnie. Pierwsze turbozespoły ruszyły już pod na przełomie maja i czerwca 1945 roku. W 1954 roku elektrownię dostosowano do produkcji ciepła (gorącej wody) na potrzeby ogrzewania budynków. Pracę zakończyła pod koniec lat 90.


Jeszcze jeden obiekt z terenów nad Wisła, który dzisiaj znalazł się na mojej trasie. Związany z energetyką dokładniej z branżą paliwową, choć w inny sposób. Przy Nowym Zjeździe i Wybrzeżu Kościuszkowskim od lat 50. znajdowała się stacja benzynowa. W tamtym czasie stacje budowano nie jako wydzielone obiekty ze specjalnym dojazdem, lecz wprost przy krawędzi drogi. Ta była jednym z ostatnich tego typu obiektów w Warszawie. Pamiątką po dawnym CPN-ie. Może udałoby się wykorzystać jakoś ten pawilon i doprowadzić jego wygląd do stanu oryginalnego z lat 50. XX wieku? Byłby niewątpliwie ciekawą pamiątką po tamtych latach.


Warto przy okazji zauważyć nowość tegoroczną, czyli sygnalizator z łączonymi sygnałami dla pieszych i rowerzystów. Powstał na potrzeby wyznaczenia objazdu drogi dla rowerów na przebudowywanym bulwarze nad Wisłą.




  • DST 15.30km
  • Czas 00:53
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 6.7°C
  • Podjazdy 8m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jedenastką do św. Stanisława

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - Wilcza - Koszykowa - Lindleya - Chmielna - Miedziana - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Krzyżanowskiego - Płocka - Skierniewicka - Wolska - R1 - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Wracając ze spotkania na Woli, tym razem zainteresowałem się okolicą skrzyżowania ulic Kasprzaka i Bema. Ponad dwa lata temu 19 listopada 2011 prezentowałem w ówczesnym wpisie zachowaną nawierzchnię z kocich łbów ulicy Bema nieco bardziej na południe od tego miejsca, za torami linii obwodowej, koło budynków kiedyś należących do zakładów Lilpop, Rau & Loewenstein (LRL). Z kolei 7 kwietnia 2013, pojechałem przez Czyste docierając przy okazji do magazynów w rejonie ulicy Bema. To miejsce doskonale koresponduje z transportową tematyką spotkań poniedziałkowych. Na początek świątynia ze zdjęcia, czyli kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika.


Św. Stanisław na Woli
Św. Stanisław na Woli © oelka

Początki historii parafii związane są z innym kościołem leżącym dalej na zachód, przy zbiegu Redutowej i Wolskiej, z kościołem św. Wawrzyńca, który był siedzibą parafii św. Stanisława od 1611 do 1834 roku, gdy po powstaniu listopadowym kościół zamieniono w cerkiew pod wezwaniem Włodzimierskiej Ikony Matki Bożej, na cześć dnia kiedy zdobyto Warszawę. Bezdomna parafia zbudowała nową świątynię w latach 1858-60, według projektu Józefa Orłowskiego.  Nawy boczne zbudowano w latach 1930-33.  Przed kościołem znajduje się figura Matki Boskiej ufundowana w 1860 roku przez małżeństwo Safarzyńskich. W kościele zaś znajduje się obraz Matki Boskiej Elekcyjnej z 1621 roku, używany przez prymasów podczas elekcji królewskich na terenie Woli. Do 1920 roku ulica funkcjonowała pod nazwą Parafialna.
Poniżej widok kościoła w porze dziennej podczas "wiosennej zimy" 7 kwietnia 2013 roku.


Całkiem niedaleko od kościoła, nieco dalej na południe pod numerem 69 zachował się budynek o architekturze typowej dla koszar. Powstał najpewniej w latach 90. XIX wieku. Możliwe, że w związku z pobliskimi magazynami wojskowymi. Podobnie jak kościół są to przykłady architektury, gdzie elewację miała z założenia stanowić ceglana ściana, nawiązując do wzorców średniowiecznych. W ten sposób budowano czasem różnego rodzaju budynki przemysłowe, lub mniej reprezentacyjne budynki mieszkalne. Na Bema w podobnej stylistyce utrzymane były też budynki fabryczne wspomnianych już na samym początku zakładów Lilpopa.
Prezentowany budynek przy Bema 69 posiada ciekawy dostęp do mieszkań. Na parterze wejścia zapewniają sienie dobudowane do elewacji bocznych. Natomiast na piętro wchodzi się przez sień ulokowaną w środkowym ryzalicie i klatkę schodową ulokowaną w widocznej od tyłu cylindrycznej przybudówce. Tył budynku fotografował kiedyś Surf, w czasie gdy udzielał się aktywnie na Bikestats.


Bema pomiędzy kościołem i wspomnianym budynkiem pod numerem 69, to również miejsce po pętli tramwajowej. Jednak śladów tramwaju szukać trzeba na dalszym odcinku Bema, pomiędzy Kasprzaka i Wolską. Tam niemal na całej długości ulicy zachował się tor tramwajowy.


Tramwaje do skrzyżowania Bema z ówczesna Dworską dotarły w 1919 roku. Jadąc Dworską od Skierniewickiej. Już rok później zbudowano jednak trasę na ulicy Bema, a tą na Dworskiej skasowano. Trasa na Bema była jednotorowa z mijanka położoną pomiędzy kościołem i budynkiem numer 69. Docierała tu wymieniona w tytule linia 11. Po wybuchu wojny w 1939 roku długi czas tramwaje tu nie zaglądały. Dopiero wraz z początkiem roku 1944 dotarła tu ponownie linia 11. Po wojnie, późną jesienią 1945 roku znów zaczęła tu kursować linia 11. Kursowała do czerwca roku 1948, gdy ruch został wstrzymany na Wolskiej, a więc i na Bema, aby przekuć tory z rozstawu 1525mm na 1435mm. Być może w tym czasie zamiast mijanki koło kościoła zbudowano klasyczną pętlę. Na torze normalnym 11 na Bema pojawiła się w sierpniu 1948 roku. Kursowała tu do 1956 roku, gdy pożegnała się z Bema, przenosząc się na Skierniewicką. Natomiast na Bema zaczęła kursować linia 16. Taką sytuację obrazuje plan Warszawy z 1958 roku, gdzie można też prześledzić oryginalny przebieg ulicy Bema. Brakuje tylko odcinka położonego na Ochocie, który obecnie istnieje pod inną nazwą.

1958-43.jpg

Szesnastka docierała tu do grudnia 1963 roku, gdy trasę zlikwidowano. Likwidacja była związana z budową nowej trasy drogowej i tramwajowej na Kasprzaka (wcześniej Dworskiej). Szeroka ulica, ze względu na wiadukt kolejowy poprowadzona w lekkim zagłębieniu rozcięła Bema na dwa kawałki. W tym czasie zlikwidowano też przejazd przez tory linii obwodowej przy skrzyżowaniu Bema z Prądzyńskiego. Budowa alei Rewolucji Październikowej (obecnie al. Prymasa Tysiąclecia), pomiędzy Kasprzaka i nową częścią Alej Jerozolimskich spowodowała ostateczny rozpad ulicy Bema na oddzielne fragmenty, które pozostały w takim stanie do dzisiaj.




  • DST 25.73km
  • Czas 01:33
  • VAVG 16.60km/h
  • VMAX 32.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

W drewnianym świecie Przyjaźni i Jelonek

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 28.02.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - Żelazna - Chmielna - al. Jana Pawła II - Chmielna - Miedziana - Pańska - Wronia - Prosta - Karolkowa - Szarych Szeregów - Zegadłowicza - Kasprzaka - Brylowska - Szarych Szeregów - Krzyżanowskiego - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Górczewska - Grodkowska - Budy - Konarskiego - Powstańców Śląskich - pl. Kasztelański - Strąkowa - Boznańskiej - Jana Olbrachta - Batalionu "Parasol" - Elekcyjna - Górczewska - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Ostatnio dość często zaglądałem na prawy brzeg Wisły, wobec tego pora na inny kierunek. Tym razem postanowiłem sobie pomyszkować na Osiedlu Przyjaźń i w okolicy. Stąd też jako tytułowy obraz pawilon numer 62 na wspomnianym osiedlu.

Niemal jak w kołchozie, czyli radzieckie ślady na Jelonkach
Niemal jak w kołchozie, czyli radzieckie ślady na Jelonkach © oelka

Jadąc na Jelonki, trzeba było wybrać sobie drogę. Tym razem padło na Górczewską, gdzie dawno już nie jechałem dalej niż do ulicy ks. Janusza. Już samo to skrzyżowanie jest miejscem ciekawym. Chociaż może obecnie fatalnym wizualnie, ze względu na bazar schowany za metalowym płotem. Jednak ów bazar zajął miejsce kiedyś ważne dla komunikacji miejskiej w tym rejonie. 2 grudnia 1928 roku otwarto nową trasę tramwajową prowadzącą od Wolskiej Młynarską i Górczewską, aż do ówczesnych granic Warszawy. Z placu Unii Lubelskiej przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zaczęła tu docierać linia 9. W 1933 roku od tej pętli przez ulice ks. Janusza i drogą forteczną na Boernerowo pojechała linia B. Trasy na księcia Janusza zaprzestano używać po zbudowaniu trasy w ciagu Młynarskiej i Obozowej w 1937 roku. Jeszcze do wybuchu wojny w 1939 roku przez ks. Janusza kursowała nocna linia 90. W okresie okupacji docierała tu linia 16. Po wojnie trasy na Górczewskiej nie odbudowano. W 1961 roku przypomniano sobie o dawnej pętli tramwajowej. Teraz jednak kończyła tu przyśpieszona linia 309 powstała na bazie linii zwykłej 145 wycofanej z ulic Koła, ze względu na ich bardzo zły stan. Rok później została przekształcona w linię zwykłą 155, która również w tym miejscu kończyła trasę do 1968 roku. W latach 1964-67 roku w to miejsce docierała linia pośpieszna B. Z użytkowania pętli zrezygnowano w 1970 roku, gdy zlikwidowano linię nocną 614.



Jadąc dalej wijącą się po ob u stronach Górczewskiej drogą dla rowerów, dojeżdżamy na wiadukt. Jest to pogranicze Ulrychowa i dawnej wsi Górce. Dokładniej jej części pod nazwą Nowe Górce. Tu w 1952 roku zbudowano linię kolejową (formalnie łącznice) nr 509 łączącą stację Warszawa Główna Towarowa z Warszawą Gdańską. Liczy sobie 10 kilometrów. W ten sposób pociągi towarowe nie musiały jechać przez Czyste, a więc okolice Warszawy Zachodniej. Miało to też zapewne i podtekst militarny. Zbombardowanie przez wroga torów na Czystem koło Warszawy Zachodniej zablokowałoby skutecznie ruch kolejowy w węźle warszawskim,czego dzięki istnieniu tego połączenia można uniknąć. Tutaj też zlokalizowano stację Warszawa Jelonki (km 3,500) obsługującą kiedyś dość sporą liczbę bocznic na czele z tymi z zakładów Nowotki (Wola) oraz innych w pobliżu. Także ruch na linii 938 Warszawa Jelonki - Radiowo. Na jej końcu zaczynają się tory Huty Warszawa. Po drodze na Młociny istniała jeszcze bocznica na lotnisko Babice wprowadzona od strony Boernerowa (o lotnisku i Boernerowie napisałem tu 12 sierpnia 2012 roku), do kotłowni obsługującej teren Wojskowej Akademii Technicznej, oraz bocznica szlakowa obsługująca poligon.



Do początku lat 70. Górczewska przecinała tory w poziomie i dalej przechodziła przez środek dawnej wsi. 1 maja 1974 roku otwarto wiadukt i nową jezdnię Górczewskiej omijającą Górce, poprzez zbudowanie prostego odcinka w obecnym śladzie ulicy. Przy okazji warto wspomnieć, że do początków tego wieku Górczewska była wąską ulicą. Obecnie są to dwie jezdnie po trzy pasy ruchu, pompujące ruch samochodów aż po skrzyżowanie z Okopową.
Jedna dawna pętla już tu dzisiaj była to teraz kolejna. Tym razem wyłącznie autobusowa. W 1954 roku dotarła tu linia 109, wcześniej kończąca swoją trasę na księcia Janusza. Początkowo kursowała z Młynarskiej. W 1956 roku wydłużona została do Emilii Plater w okolice Pałacu Kultury. 109 korzystało z tej pętli do 1972 roku, gdy zostało wydłużone na Stare Bemowo (Boernerowo). W latach 1978 - 79, kończyła tu linia szczytowa 309, wspomagająca linię 109. Z innej strony dotarła tu linia 106, która po kilku wydłużeniach swojej trasy poprzez ulicę Konarskiego dotarła na pętlę Nowe Górce w 1961 roku. Wcześniej kończyła u zbiegu Konarskiego i Powstańców Śląskich. Kończyła tu swoją trasę do 1984 roku.W 1961 roku powołano do życia linię 306, która kursowała z tej pętli na Emilii Plater. W 1964 roku przekształcono ją w linię całodzienną 163. Z tej pętli korzystała do 1978 roku. Od 1975 do 1984 roku docierała tu przyśpieszona linia 406. Zbudowanie Trasy Łazienkowskiej zaowocowało zmianą trasy linii pośpiesznej K, którą w tym momencie skierowano z Grochowa do pętli przy dawnym przebiegu Górczewskiej. Wytrwała tu do 1979 roku. Końcem użytkowania tej pętli stało się otwarcie nowej pętli autobusowej w pobliżu skrzyżowania Górczewskiej i Lazurowej. Krajobraz na tym terenie zaczął się zmieniać na dobre w 1982 roku, gdy podjęto budowę osiedla mieszkaniowego "Górce", według projektu Janiny Roguskiej dla spółdzielni mieszkaniowej "Wola".


Zakręt w lewo prowadzi do ulicy Konarskiego a ta prosto do samego środka Osiedla Przyjaźń. Dokładnie na osi ulicy Konarskiego znajduje się pawilon numer 85, widoczny na zdjęciu poniżej. Numer nie ma związku z ulicą. Osiedle Przyjaźń jest bowiem jak ze złego snu listonosza. Jest jedna ulica Konarskiego a reszta dróg nie posiada nazw. Poszczególne budynki są ponumerowane po kolei, ale bez związku z istniejącą siecią uliczną.



Historia tego osiedla związana jest z Pałacem Kultury i Nauki, oraz z ambasadą Związku Radzieckiego a obecnie Rosji przy Belwederskiej. Osiedle Przyjaźń powstało na potrzeby budowy Pałacu Kultury i Nauki. Gdzieś trzeba było skoszarować robotników z ZSRR, mających pracować na budowie PKiN, oraz budowanej w tym samym czasie ambasady. Umowę dotyczącą budowy Pałacu Kultury podpisano 5 kwietnia 1952 roku. Już w tym czasie ruszyła budowa osiedla dla radzieckich budowniczych, o czym pisała "Stolica" w numerze 9 z 1 maja 1952 roku:
Osiedle mieszkaniowe dla budowniczych
Dla radzieckich budowniczych Pałacu Kultury i Nauki powstaje w Jelonkach pod Warszawą specjalne osiedle mieszkaniowe, budowane kosztem ZSRR. Za 3 lata, po ukończeniu prac związanych z budową Pałacu osiedle to przekazane zostanie ludności Warszawy. Budowa osiedla, które będzie się składało z 200 domków jedno i wielorodzinnych, zakończona zostanie w sierpniu. Osiedle to, podobnie jak wszystkie warszawskie osiedla mieszkaniowe, wyposażone zostanie we własne urządzenia gospodarcze, socjalne i kulturalne. Powstanie tam obszerny lokal klubowy, kina, ambulatoria, sklepy, stołówki, boisko sportowe, baseny, korty tenisowe itp. Bogata zieleń osiedla stanowić będzie Jeden z jego zasadniczych elementów. Zostanie tam zasadzonych około 40.000 krzewów i 4.000 dekoracyjnych drzew z pozostawieniem istniejącego drzewostanu. Sieć asfaltowych dróg i ulic o łącznej długości około 8 km zapewni dogodną komunikację wewnętrzną. Wszystkie budynki zostaną skanalizowane, zelektryfikowane i zradiofonizowane. Centralna kotłownia zapewni całemu osiedlu energię cieplną.



Na czterdziestohektarowym obszarze budowy osiedla każdy dzień dyktuje coraz szybsze tempo pracy. Im prędzej zostaną wykonane domy mieszkalne, tym szybciej będą mogli tu zamieszkać radzieccy budowniczowie, tym szybciej ruszy budowa Pałacu. Budowa osiedla prowadzona systemem potokowym obejmuje już prawic cały teren, Blisko połowa obiektów znajduje się w realizacji - l maja w dwudziestu kilku domach zamieszkali już pierwsi radzieccy budowniczowie. Na budowie osiedla dokonano pierwszych prób pracy radzieckimi maszynami do kopania rowów pod instalacje wodno-kanalizacyjne. W czasie tych prób koparka wykonała w ciągu 6 godzin ponad 60 m. b. rowu. Pracę tę musiałoby wykonać w tym czasie ręcznie 300 ludzi. Świetnie zorganizowane kombajny w niezwykle szybkim tempie przeistaczają puste pola Jelonek w willowe miasto-ogród. Nieprzerwanym transportem dostarczane ze Związku Radzieckiego elementy prefabrykowane, urządzenia wnętrz oraz dokumentacja techniczna gwarantuje szybkie i terminowe ukończenie osiedla, na które oczekują budowniczowie warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki.

Warto zwrócić uwagę na to, że Stolica w tym artykule pisanym z pewnością przed 1 maja pisze o wprowadzeniu się robotników na Jelonki 1 maja już w czasie przeszłym. Wygląda jakby ktoś przemieszczał się w czasie. Tak wyglądało działanie ówczesnej propagandy.
Poniżej pawilon numer 83. 


Podobno baraki te zostały sprowadzone na Jelonki z położonego koło Olsztynka Stalagu I-B "Hohenstein".
Natomiast znajdująca się na terenie Osiedla Przyjaźń kolonia domków jednorodzinnych ma podobno pochodzić z Finlandii. Trudno w tej chwili jednoznacznie określić ich pochodzenie. Poniżej jeden z domków w stanie zbliżonym do oryginalnego. Dom nr. 180:


Warto wspomnieć, że o domki fińskie gościły na blogu 11 grudnia 2011 roku oraz 29 czerwca 2011. Tego typu osiedla powstały również na Śląsku. Przykład z Ochojca, z Katowic można zobaczyć na blogu pisanym przez angelino we wpisie z 1 grudnia 2013.
W czasie gdy mieszkali tu robotnicy budujący PKiN osiedle było ogrodzone, pilnowane. Bez dostępu dla osób z zewnątrz. Ogólnodostępne stało się dopiero po wyprowadzce robotników związanej z zakończeniem budowy Pałacu Kultury oraz amabasady ZSRR przy Belwederskiej w 1955 roku. Osiedle po remoncie przekazano na akademiki dla studentów, a domki na miejszkania dla kadry naukowej uczelni w Warszawie. W jednym z budynków numer 88 mieściło się kino "Dar".
Wracałem przez starszą część Jelonek. Tu w części bliższej Woli, jeszcze przed torami kolejowymi również można kilka drewnianych budynków o zdecydowanie już polskim pochodzeniu. Wszystkie zebrane są niemal w jednym miejscu. Na początek dwa budynki przy Strąkowej 9, z tyłu zaś Strąkowa 7, wyglądająca na typowy dom wiejski.


Kolejny stojący po sąsiedzku to dom pod adresem Strąkowa 5.


I na koniec jeszcze jeden. Tym razem bliźniak przy ulicy Olgi Boznańskiej 19 i 19A. Warto zwrócić uwagę na zachowaną tablicę z nazwą ulicy według starego wzoru, z czasów przed wprowadzeniem Miejskiego Systemu Informacji.


Osiedle Przyjaźń jest chyba anjwiększym obecnie skupiskiem zabudowy drewnianej w Warszawie. Dotychczas prezentowałem głównie drewnianą architekturę linii otwockiej. Na razie istnieje, niemniej co jakiś czas pojawiają się pomysły jego "modernizacji".




  • DST 33.84km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:04
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 28.30km/h
  • Temperatura 6.1°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pora na żagle lub basen. W lutym?

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 27.02.2014 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - al. 3 Maja- Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna


Nie będę pływał w żaden sposób, chociaż pogoda jest całkiem łagodna jak na luty, który jest na ogół najzimniejszym miesiącem w ciągu roku. Bo mimo związanego z wodą znaku ziodiaku, oraz miejsca urodzenia tuż nad Wisłą jakoś mnie to szczególnie nie pociąga.
Jako, że czasem lubię działać po swojemu, inaczej niż wszyscy, więc w lutym wracając z Miedzeszyna obejrzałem nadwiślańskie baseny i ośrodki żeglarskie. Jednak na początek aby było równie przewrotnie zdjęcie... toalety.

Tam gdzie król pójdzie piechotą
Tam gdzie król pójdzie piechotą © oelka

Do toalety zbudowanej przy plaży koło Wybrzeża Szczecińskiego i Mostu Poniatowskiego jeszcze powrócę. A teraz to co było po drodze. W ubiegłym roku prezentowałem tu 13 maja 2013 roku, przystań "SUM" należącą do Polskiego Związku Wędkarskiego, oraz ich sąsiadów z Warszawskiego Klubu Wodniaków PTTK. Dzisiaj kolejne takie obiekty, położone nieco bliżej centrum Warszawy.
Na początek baseny należące kiedyś do Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego "Cora" mieszczących się kiedyś przy ulicy Terespolskiej 4. Baseny powstały gdzieś chyba w latach 60., znajdują się na granicy pomiędzy Gocławiem i Saską Kępą, przy Wale Miedzeszyńskim 345.


Warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Baseny stały się miejscem zamieszkania dla dwóch Ikarusów wycofanych już z ruchu, pochodzących z MZA: niewidocznej na zdjęciu solówki Ikarusa 260.73A-6381 oraz dla Ikarusa 280.70E-5716, który widać w głębi za drzewem. Bardzo interesującym zabytkiem są latarnie oświetlające baseny z oprawami świetlówkowymi w rodzaju OUSF, OUKS czy też 10J.
Kolejny ciekawy obiekt to Yacht Klub Polski (YKP). Jest to organizacja z długim życiorysem. YKP powołany został w 1924 roku. Pierwszą przystań w Warszawie otwarto w 1925 roku. Była to jednostka pływająca zakotwiczona poniżej Mostu Poniatowskiego. Stałe obiekty pojawiły się w  1929 roku przy Miedzeszyńskiej 2, powyżej plaży Kozłowskiego. Zarówno halę dla łodzi i jachtów, jak też budynek klubowy zaprojektował inż. arch. Ernest Fryzendorf, będący członkiem klubu. Budynki zostały zniszczone w czasie oblężenia Warszawy w 1939 roku.
Po wojnie Yacht Klub reaktywował się już w 1945 roku. Oddział warszawski uzyskał na potrzeby budowy przystani nowy teren przy Wale Miedzeszyńskim u wylotu ulicy Wersalskiej. W 1950 roku władze postanowiły zlikwidować YKP. Prace komisji likwidacyjnej przeciągnęły się do 1956 roku. Po ówczesnych zmianach udało się przerwać likwidację i przywrócić normalną działalność YKP. Niestety teren przy Wale Miedzeszyńskim przepadł. Udało się otrzymać nowe miejsce przy Wale Miedzeszyńskim 377. Za siedzibę klubu służył początkowo przebudowany na hulk dawny holownik "Ziemowit". W 1963 roku rozpoczęto budowę obecnej stałej siedziby. Jest to ciekawy modernistyczny budynek nieco swoją architekturą przypominający "podwieszany" gmach ambasady francuskiej przy ulicy Pięknej.


Niemal po sąsiedzku ulokowała się przystań Ligi Przyjaciół Żołnierza (od 1962 roku Liga Obrony Kraju) przy Wale Miedzeszyńskim 379. Budynek przystani zaprojektował Janusz Mariański z Miastoprojektu Warszawa. Budynek przystani powstał w 1953 roku. Obecnie po przebudowie Wału Miedzeszyńskiego budynek znalazł się niemal na poziomie jezdni. Do czasu przebudowy jezdnia znajdowała się o metr niżej. Przed frontem budynku w stronę wejścia przy latarni "morskiej" znajdował się taras. Dzisiaj z trudem wystający powyżej poziomu chodnika.



Dalej znajduje się między innymi teren MPWiK oraz przystań Związku Zawodowego Pracowników Łączności, przez co można rozumieć było pocztę, czy telekomunikację. Kolejny obiekt, na który zwróciłem uwagę, to znajdujący się w cieniu Trasy Łazienkowskiej ośrodek, kiedyś należący do MZK, przy Wale Miedzeszyński 391. Teren został zagospodarowany w latach 60. Po podziale MZK w 1994 roku powstała, założona przez związki zawodowe z TW, MZA i ZTM Spółdzielnia Usług Socjalnych, która przejęła dawne ośrodki wczasowe MZK.



Kolejny obiekt jest w pewnym sensie związany z koleją. Budynki tej przystani, przy Wale Miedzeszyńskim 397 powstały w latach 1947-48. Projekt sporządzili panowie Arseniusz Romanowicz i Piotr Szymaniak, znani znacznie bardziej z kolejowych projektów, szczególnie przystanków linii średnicowej. Budynek wzniesiono dla YMCA Polska. Niestety polski oddział Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej, czyli Young Men's Christian Association (YMCA) niedane było się zbyt długo nacieszyć swoją przystanią, gdyż już w 1949 roku władza ludowa zlikwidowała organizację z racji miejsca powstania związaną z wrogimi w tym czasie Stanami Zjednoczonymi. Sama przystań po nacjonalizacji przeszła w związku z tym w ręce Młodzieżowego Domu Kultury obecnie jest to Międzyszkolny Ośrodek Sportowy nr. 2. Aktualnie urzęduje tu od 2008 roku również Warszawski Okręgowy Związek Żeglarski (obecnie Warszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Żeglarski)


Ten ciekawy pawilon niemal zniknął pod wiaduktami Trasy Łazienkowskiej. Zdjęcie jest więc o tyle niepowtarzalne, że obecnie, gdy rozebrano zniszczony wiadukt wjazdowy na Trasę Łazienkowską można je wykonać w takiej perspektywie. Na dole już widać zbrojenia podpory, która za chwilę ponownie zasłoni taką panoramę.
Niemal obok znajdują się baseny "Wisły", czyli zespół miejskich plaż zbudowany w latach 1971-72 według projektu Danuty Bredy-Brzuchowskiej i Juliana Brzuchowskiego. Większość obiektów została schowana pod ziemią, czyli poniżej nawierzchni Wału Miedzeszyńskiego. Powyżej znajdują się tylko daszki nad schodami i pawilony gastronomiczne na obu końcach.


Obecnie baseny są mocno zaniedbane. Czynna jest tylko połowa z nich, położona bliżej wylotu ulicy Zwycięzców. Te bliżej Mostu Poniatowskiego są zasypane ziemią. Kiedyś baseny miały wizualną łączność z brzegiem Wisły, obecnie ten widok zasłaniają drzewa, które wyrosły w ostatnich mniej więcej trzydziestu latach.
Na koniec pokazywana już na samym początku toaleta, wypożyczalnia sprzętu sportowego i przyszła kawiarnia czy też restauracja.


Obiekt wzbudził sporo dyskusji i nawet żartów, gdy okazało się, że kosztował 4,6 mln złotych. Jednak nie jest to zestaw plastikowych kabin przywożonych samochodem. Za tę kwotę powstały dwa niewielkie pawilony, zbudowane w trudnym do zabudowy terenie zalewowym Wisły. Od strony rzeki znajduje się taras z opuszczanymi schodami, które w razie bardzo wysokiego poziomu wody można podnieść, aby nie blokowały jej przepływu. Budynek jest posadowiony na palach, całość stałej zabudowy znajduje się powyżej potencjalnej fali powodziowej. Obłożony został drewnem z modrzewia syberyjskiego. Projekt sporządziła Ponadto Grupa Projektowa.
Muszę przyznać, że jest to niebyt częsta niestety sytuacja, gdy podoba się mi współcześnie zbudowany obiekt i nie wygląda gorzej niż na wizualizacjach.