Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- DST 36.19km
- Czas 02:02
- VAVG 17.80km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura 10.6°C
- Podjazdy 17m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Od świętego Stanisława Kostki do błogosławionego Jerzego
Sobota, 18 października 2014 · dodano: 25.06.2015 | Komentarze 1
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - Pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - Górczewska - Sokołowska - Żytnia - Żelazna - al. Solidarności - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Dzika - al. Jana Pawła II - al. Wojska Polskiego - Kozietulskiego - Niegolewskiego -
Felińskiego - Krasińskiego - pl. Wilsona - Żółkowskich - pl. Lelewela - Sarmatów - Tołwińskiego - Braci Załuskich - Włościańska - Broniewskiego - Literacka - Kochanowskego - Rudnickiego - Powązkowska - al. Obrońców Grodna - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Łęczycka - Ondraszka - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska
Jakoś ostatnio obiekty jakie opisuje w związku z moimi przejazdami rowerowymi po Warszawie układają się parami. Były dwie szkoły a teraz drugi pod rząd kościół i drugi, związany z osobą ważną dla kościoła i naszej historii. Chociaż tym razem będzie to męczennik a nie mistyczka jaką była św. Faustyna w poprzednim wpisie.
Teren Żoliborza od czasu budowy Cytadeli w latach 30. XIX wieku stał się jej przedpolem, był to jednocześnie koniec dawnego "pięknego widoku" czyli francuskiego Joli Bord. Przez to przez niemal 100 lat był praktycznie niezabudowany. Dopiero po zakończeniu I wojny światowej ruszyła zabudowa tego terenu. Wykorzystano fakt, że grunty znajdowały się w rękach państwa, co było spadkiem po wykupie ich przeprowadzonym przez władze carskie. Podobnie jak na Sadybie opisywanej na blogu 15 czerwca 2014 roku, również na Żoliborzu wykup gruntów pod osiedla urzędnicze czy wojskowe był łatwy i stosunkowo tani. Gdy pojawiła się zabudowa oraz znaczna już ilość mieszkańców przyszła też kolej na kościół. W roku 1924 z inicjatywy ks. Klemensa Cyrulińskiego powstała drewniana kaplica, później zastąpiona przez większą również drewnianą budowlę autorstwa Stanisława Rodowicza. Wreszcie z dniem 25 grudnia 1927 roku ks. kard. Aleksander Kakowski erygował parafię pod wezwaniem św. Stanisława Kostki.
Teren Żoliborza od czasu budowy Cytadeli w latach 30. XIX wieku stał się jej przedpolem, był to jednocześnie koniec dawnego "pięknego widoku" czyli francuskiego Joli Bord. Przez to przez niemal 100 lat był praktycznie niezabudowany. Dopiero po zakończeniu I wojny światowej ruszyła zabudowa tego terenu. Wykorzystano fakt, że grunty znajdowały się w rękach państwa, co było spadkiem po wykupie ich przeprowadzonym przez władze carskie. Podobnie jak na Sadybie opisywanej na blogu 15 czerwca 2014 roku, również na Żoliborzu wykup gruntów pod osiedla urzędnicze czy wojskowe był łatwy i stosunkowo tani. Gdy pojawiła się zabudowa oraz znaczna już ilość mieszkańców przyszła też kolej na kościół. W roku 1924 z inicjatywy ks. Klemensa Cyrulińskiego powstała drewniana kaplica, później zastąpiona przez większą również drewnianą budowlę autorstwa Stanisława Rodowicza. Wreszcie z dniem 25 grudnia 1927 roku ks. kard. Aleksander Kakowski erygował parafię pod wezwaniem św. Stanisława Kostki.
W 1930 roku parafia nabyła plac, na którym miał powstać kościół. Projekt świątyni sporządził
Łukasz Wolski znany również z projektu Bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego przy ulicy Kawęczyńskiej. Przed rozpoczęciem prac teren wymagał osuszenia. Była to najbliższa okolica dawnego przebiegu rzeczki Polkówki. W 1930 roku rozpoczęto budowę, która w stanie zamkniętym gotowa była przed wybuchem II wojny światowej. Kościół uszkodzony w czasie II wojny światowej. Powojenny remont i dalszą budowę realizowano już po śmierci Wolskiego. Projekt świątyni został po wojnie zmodyfikowany przez Edgara Norwertha. W stosunku do pierwotnego projektu zmodyfikowany został projekt elewacji frontowej. Prace przy świątyni zakończono do roku 1963, gdy prymas Wyszyński dokonał konsekracji świątyni.
Ciekawą rzeczą jest to, że kościół stoi tyłem do ważnej i od początku planowanej jako arteria ulicy Krasińskiego. Nie potwierdzone plotki twierdziły, że takie ustawienie kościoła to efekt kompromisu i negocjacji kościoła z lewicowym zarządem WSM, który miał protestował przeciw budowie świątyni. Można jednak podejrzewać, że jej ustawienie frontem do ulicy Kozietulskiego miało jednak inne przyczyny znacznie bardziej praktyczne, co doskonale pokazały wielkie zgromadzenia wiernych na placu przed świątynią podczas uroczystości w kościele. Poniżej widok na absydę od strony ulicy Krasińskiego.
Skoro już wspomniałem te uroczystości z tłumami wiernych, to związane są one z wydarzeniami z początku lat 80. XX wieku. Od 1974 roku proboszczem parafii był ks. Teofil Bogucki. W lutym roku 1981 rozpoczął odprawianie w każdą ostatnią niedzielę miesiąca odprawianie mszy w intencji ojczyzny. Od 1980 roku do parafii skierowano w charakterze rezydenta
ks. Jerzego Popiełuszko. Warto przypomnieć, że w latach 1975-78 pracował jako wikariusz w parafii Matki Bożej Królowej Polski, znajdującej się w Aninie która była opisywana na blogu 31 października 2013 roku. W styczniu 1982 roku ks. Jerzy Popiełuszko podjął się odprawiania mszy za ojczyznę. Już wcześniej od strajków w sierpniu 1980 roku wspierał pracowników Huty Warszawa. Był też diecezjalnym duszpastrzem służby zdrowia. W trakcie mszy wygłaszał homilie oparte o społeczną naukę Kościoła, nie były więc to kazania polityczne. Msze, które odprawiał ściągały tłumy. Ówczesna władza dostrzegła to zjawisko. Był zatrzymywany przez Służbę Bezpieczeństwa, próbowano go oczernić podrzucając do jego prywatnego mieszkania między innymi broń i materiały wybuchowe. Był też atakowany w ówczesnej państwowej prasie, radiu i telewizji. Na msze tymczasem przybywały tłumy. Tłumy przybyły również 19 maja 1983 roku na pogrzeb Grzegorza Przemyka, był to uczeń z XVII LO im. Frycza Modrzewskiego, syn poetki zaangażowanej w działalność opozycyjną, Barbary Sadowskiej. Zmarł w wyniku pobicia przez Milicję w czasie zatrzymania w komisariacie MO przy ulicy Jezuickiej 12 maja 1983 roku. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Powązkowskim.
19 października 1984 roku ks. Jerzy Popiełuszko udał się do Bydgoszczy na zaproszenie Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Wracając wieczorem koło Górska, w pobliżu Torunia został porwany przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW, ubranych w mundury funkcjonariuszy Milicji drogowej. Ksiądz został związany i zapakowany do bagażnika, natomiast towarzyszący mu jako kierowca, bliski współpracownik księdza Waldemar Chrostowski zdołał wyskoczyć z samochodu porywaczy i zaalarmować władze kościelne o porwaniu księdza. Torturowany przez porywaczy ksiądz został wrzucony do Wisły koło Włocławka.
3 listopada 1984 roku odbył się pogrzeb księdza Jerzego. Na pogrzeb przyszły tłumy. Ludzie uroczystość obserwowali nawet z dachów okolicznych budynków. Początkowo ksiądz miał być pochowany na Powązkach. Ostatecznie za zgodą ks. prymasa Józefa Glempa został pochowany na terenie koło kościoła. Początkowo grób był oznaczony drewnianym krzyżem. Proboszcz ks. prałat Teofil Bogucki zorganizował konkurs na projekt grobu. Wpłynęły 142 projekty. Wygrała praca Jerzego Kaliny. Jest to różaniec z polnych kamieni w kształcie Polski otaczający grób. Krzyż z różańca jest też zarazem pomnikiem nagrobnym.
W 1987 roku grób i kościół odwiedził papież Jan Paweł II.
W 2010 roku ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany. W tym samym roku kościół św. Stanisława Kostki stał się diecezjalnym sanktuarium błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
Na terenie koło kościoła pochowano też proboszczów ks. Teofila Boguckiego oraz ks. Zygmunta Malackiego.
19 października 1984 roku ks. Jerzy Popiełuszko udał się do Bydgoszczy na zaproszenie Duszpasterstwa Ludzi Pracy. Wracając wieczorem koło Górska, w pobliżu Torunia został porwany przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW, ubranych w mundury funkcjonariuszy Milicji drogowej. Ksiądz został związany i zapakowany do bagażnika, natomiast towarzyszący mu jako kierowca, bliski współpracownik księdza Waldemar Chrostowski zdołał wyskoczyć z samochodu porywaczy i zaalarmować władze kościelne o porwaniu księdza. Torturowany przez porywaczy ksiądz został wrzucony do Wisły koło Włocławka.
3 listopada 1984 roku odbył się pogrzeb księdza Jerzego. Na pogrzeb przyszły tłumy. Ludzie uroczystość obserwowali nawet z dachów okolicznych budynków. Początkowo ksiądz miał być pochowany na Powązkach. Ostatecznie za zgodą ks. prymasa Józefa Glempa został pochowany na terenie koło kościoła. Początkowo grób był oznaczony drewnianym krzyżem. Proboszcz ks. prałat Teofil Bogucki zorganizował konkurs na projekt grobu. Wpłynęły 142 projekty. Wygrała praca Jerzego Kaliny. Jest to różaniec z polnych kamieni w kształcie Polski otaczający grób. Krzyż z różańca jest też zarazem pomnikiem nagrobnym.
W 1987 roku grób i kościół odwiedził papież Jan Paweł II.
W 2010 roku ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany. W tym samym roku kościół św. Stanisława Kostki stał się diecezjalnym sanktuarium błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
Na terenie koło kościoła pochowano też proboszczów ks. Teofila Boguckiego oraz ks. Zygmunta Malackiego.
Oglądając teren wokół świątyni warto zwrócić uwagę na ogrodzenie terenu kościoła, które pochodzi z okresu międzywojennego. Na prętach od strony ulicy Felińskiego zachowały się liczne ślady ostrzału. Zapewne z czasów powstania warszawskiego.
To jedne z coraz bardziej nielicznych pamiątek wojny w Warszawie. Należy mieć nadzieję, że ogrodzenie wraz ze śladami ostrzału zostanie zachowanie w tym stanie. Całe zresztą otoczenie kościoła to doskonale zachowana zabudowa przedwojenna. Żoliborz jakoś dotychczas nie pojawiał się zbyt często na blogu, jednak z bliskiej okolicy kościoła św. Stanisława Kostki
prezentowałem 29 października 2011 modernistyczną willę Brukalskich przy ulicy Niegolewskiego 8. Żoliborz posiada wiele takich zabytków. Z pewnością więc będzie się pojawiał na moich trasach.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, SS
- DST 22.81km
- Czas 01:19
- VAVG 17.32km/h
- VMAX 35.90km/h
- Temperatura 17.5°C
- Podjazdy 17m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
W drodze do świętości - ulica Żytnia
Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 1
Marszałkowska - Nowogrodzka - Poznańska - Żurawia - Krucza - Bracka - Szpitalna - pl. Powstańców Warszawy - Świętokrzyska - Prosta - Żelazna - Pereca - Waliców - Chłodna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipki - Belottiego - Dzielna - Pawia - Anielewicza - Okopowa -- Okopowa - Anielewicza - Esperanto - Pawia - Smocza - Nowolipki - Belottiego - Wolność -
Żytnia - Sokołowska - Górczewska - al. Prymasa Tysiąclecia - Kasprzaka - Krzyżanowskiego - Szarych Szeregów - Brylowska - Kasprzaka - Prosta - Świętokrzyska - Kopernika - Tamka - Kruczkowskiego - al. Bobkowskiego - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska
W gronie wyniesionych na ołtarze świętych w Kościele Katolickim znajduje się dwie osoby, które w swoim życiu doczesnym miały okazję zawitać na ulicę Żytnią. Z tego też powodu warto się zainteresować historią dwóch budowli. Jedną jest dawny Pałac Bogusławskiego a drugą widoczny na zdjęciu Kościół Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny.
Zacznijmy od starszej budowli jaką jest Pałac Bogusławskiego przy ulicy Żelaznej 97, przy narożniku z Żytnia. Obecna budowla powstała dla
Wojciecha Bogusławskiego, dyrektora Teatru Narodowego. Zbudowana została w 1807 roku najpewniej w wyniku przebudowy starszego obiektu. W 1825 roku pałac nabył architekt Karol Henryk Gall. Pałac został przebudowany, jednak trudno w tej chwili określić w jakim stopniu. Przed 1862 rokiem pałac znalazł się w rękach księdza Juliana Felińskiego. Był on bratem świętego arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Arcybiskup pracując jeszcze jako ksiądz w Petersburgu pomagając księdzu Konstantemu Łubieńskiemu opiekował się zakładem Rodziny Maryi, który działał jako sierociniec dla dzieci. Gdy Feliński został arcybiskupem w Warszawie sprowadził tu Rodzinę Maryi. W Warszawie zakład został ulokowany w dawnym pałacu Bogusławskiego. W 1863 roku na dziedzińcu ustawiono rzeźbę Matki Boskiej dłuta Andrzeja Pruszyńskiego. Z jego pracowni pochodzi również płaskorzeźba z Chrystusem widoczna na tympanonie pałacu.
W czasie powstania warszawskiego pałac został poważnie uszkodzony. Odbudowę przeprowadzono na podstawie projektu architekt Beaty Trylińskiej, znanej chyba najbardziej z odbudowy kościoła św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu oraz opisanego na blogu 22 lipca 2014 roku kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim.
W 2007 roku przed pałacem pojawił się pomnik arcybiskupa Felińskiego. We wnętrzach pałacowych ulokowana jest izba pamięci poświęcona jego osobie.
Jest w najbliższym sąsiedztwie jeszcze jedna budowla związana w pewnym stopniu z pałacem. Jest nią pobliski kościół Kościół Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny. Jego powstanie związane jest ze Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Zgromadzenie to powołała do życia matka Teresa, Ewa z książąt Sułkowskich hrabina Potocka. Zaprosił ją arcybiskup Feliński do prowadzenia przy Żytniej, w najbliższym sąsiedztwie pałacu Bogusławskiego domu schronienia dla upadłych dziewcząt, jak to wówczas określano. Dom został poświęcony przez arcybiskupa 1 listopada 1862 roku. W roku 1873 powstała tu kaplica zbudowana według projektu Władysława Kosmowskiego. Kaplica została zbudowana tak, by nie była specjalnie widoczna z ulicy. Wynikało to z represji po powstaniu styczniowym, w wyniku których podobnie jak wiele innych zgromadzeń siostry nie mogły działać w pełni oficjalnie. Kaplica przeszła rozbudowę w latach 1936-38. Kaplica otrzymała wówczas zachodnią nawę oraz dzwonnicę.
Tu 1 sierpnia 1925 roku, po wielu problemach związanych z jej ubóstwem do zgromadzenia została przyjęta Helena Kowalska, która w 1926 roku przyjęła imię zakonne Faustyna. Tu rozpoczęła się jej droga życiowa związana z objawieniami i obrazem Jezusa Miłosiernego („Jezu ufam Tobie”). Kolejne lata swojego życia mieszkała w różnych domach zakonnych zgromadzenia, wśród których kilka razy przewijał się również ten przy ulicy Żytniej. Wspomniany obraz namalowany został w 1934 roku Wilnie na podstawie objawień, jakich Faustyna doznała w 1931 roku podczas pobytu w domu zgromadzenia w Płocku. Chorowała na gruźlicę, co zapewne przyczyniło się do jej wczesnej śmierci w wieku lat 33. Zmarła w Krakowie-Łagiewnikach 5 października 1938 roku. 30 kwietnia 2000 roku siostra Faustyna została ogłoszona świętą. W krakowskich Łagiewnikach zbudowane zostało sanktuarium poświęcone 17 sierpnia 2002 roku. Ta droga do Łagiewnik zaczęła się właśnie przy ulicy Żytniej.
Tak więc z ulicą Żytnią w i jej skrzyżowaniem z Żelazną związane są dwie osoby wyniesione przez kościół na ołtarze.
Wracając jednak do historii kaplicy: w czasie powstania warszawskiego została ona wraz z budynkiem klasztornym spalona. Przez wiele lat władze odmawiały zgody na odbudowę kaplicy i klasztoru. Dopiero w 1974 roku zgodę na odbudowę kaplicy otrzymał ks. Wojciech Czarnowski. Jednak już wcześniej zaczęto uprzątać teren i przygotowywać się do odbudowy. Już wiosną 1974 roku kościół został tymczasowo przystosowany do odprawiania nabożeństw. W maju tegoż roku otrzymał wezwanie Miłosierdzia Bożego. Parafię erygowano z dniem 1 stycznia 1981. Kościół został odbudowany w taki sposób, że zachował wiele śladów zrujnowania. W założeniu miał być żywą wspólnotą ale w murach świadczących o czasie wojny. Dlatego przez wiele lat wnętrze budowli było nietynkowane, ze śladami ostrzału. Stanowiło to o wyjątkowości świątyni. Kolejny proboszcz ks. Tadeusz Polak zdecydował się na przebudowę kościoła rezygnując z tej wyjątkowości jakim było zachowanie śladów ostrzału i pożaru.
Szkoda, że wnętrze kościoła w ten sposób stało się bardzo typowe. Przy dobrych chęciach można było zapewne ślady ruiny pogodzić w znacznie większym stopniu z rozbudową i unowocześnieniem świątyni. Jednym śladem dawnych zniszczeń jest ściana dawnej kaplicy od strony ulicy Żytniej, co widać na poniższym zdjęciu.
Od 1998 roku zostało zmodyfikowane wezwanie parafii. Obecnie jest to parafia Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny.
Jedyną obecnie pamiątką po dawnych czasach jest odwrócenie kościoła tyłem do ulicy. W sąsiedztwie natomiast w latach 80. i 90. XX wieku pojawiło się jeszcze kilka obiektów kościelnych. Pomiędzy świątynią a wylotem skweru ks. kardynała Wyszyńskiego (dawniej cześć ulicy Wroniej) znalazł swoje miejsce nowy gmach Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W sąsiedztwie znajduje się jeszcze siedziba
Katolickiej Agencji Informacyjnej (skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 9, róg Żytniej)
oraz Kaplica Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza przy Żytniej 11.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 35.51km
- Teren 0.99km
- Czas 01:44
- VAVG 20.49km/h
- VMAX 39.20km/h
- Temperatura 19.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Szkoły i przychodnia z Hożej
Piątek, 10 października 2014 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Bobrowiecka - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Myśliwiecka - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Koszykowa -
Chałubińskiego - Hoża - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Kolejny wyjazd i opis kolejnej szkoły, kolejnej znajdującej się w Śródmieściu, chociaż tym razem na skarpie, przy Hożej i Wspólnej. Poprzednio było jedno z najbardziej znanych liceów, tym razem gmach szkoły zawodowej. W początkach XX wieku był to teren jeszcze nie zabudowany. Po drugiej stronie ulicy Wspólnej od roku 1870 znajdował się Ogród Pomologiczny, który jeszcze w okresie międzywojennym miał zostać zabudowany, ostatecznie został zniszczony podczas II wojny światowej. Początkowo ogród sięgał do Hożej. Zajmował więc miejsce gdzie stoi interesujący nas gmach.
Szkoła Graviera przy Hożej © oelka
Okupacyjne władze niemieckie podczas I wojny światowej, zgodziły się na pewne ustępstwa na rzecz Polaków. Jednym z nich była możliwość prowadzenia przez polskie władze reprezentowane przez Radę Regencyjną szkół. W ten sposób powstała okazja do powołania
opisywanego poprzednio (9 października 2014) Królewsko-Polskiego Gimnazjum im. Stefana Batorego.
Również wówczas władze w osobie ministra Ponikowskiego zdecydowały się powołać Królewsko - Polską Średnią Szkołę Budowlaną w Warszawie. Na jej dyrektora powołano architekta
Alfonsa Graviera. Urodzony w roku 1871, studiował architekturę w Paryżu. W 1912 roku powrócił do Warszawy. Z warszawskich realizacji warto wspomnieć przebudowę nieistniejącego pałacu Branickich przy Frascati na siedzibę ambasady francuskiej, budynek Szkoły Sztuk Pięknych przy Wybrzeżu Kościuszkowskim, czy Centralnego Towarzystwa Rolniczego przy Kopernika 30. Po sąsiedzku przy Kopernika 28 znajdowała się pierwsza siedziba szkoły budowlanej. Kolejnym adresem szkoły była Chmielna 52. Własny gmach szkoły pomiędzy Hoża i Wspólna był dziełem był jej dyrektora. Budynek zaprojektowany przez Graviera powstał w latach 1919-21. Poniżej widok od strony ulicy Hożej i Chałubińskiego.
Pierwsi absolwenci opuścili szkołę budowlaną w 1921 roku. W 1925 zmodyfikowano program, zadania i zmieniono nazwę na Państwową Szkołę Budownictwa w Warszawie. Po kolejnej zmianie nazwy w 1937 roku szkoła funkcjonowała jako Państwowe Liceum Budowlane.
Duży gmach i brak podobnych budynków w Warszawie spowodował, że w tym samym budynku mieściły się również i inne szkoły zawodowe: Chemiczno-Przemysłowa, Drogowa, Miernicza. Tutaj też miały funkcjonować Żeńskie Kursy Architektury przekształcone później w Żeńską Szkołę Architektury, funkcjonującą obecnie jako Zespół Szkół Architektoniczno-Budowlanych im. Stanisława Noakowskiego. Po wybuchu wojny Niemcy zajęli gmach na potrzeby "Frontstelle" czyli warsztaty obsługujące ich naprawy ich sprzętu. Przez pewien czas funkcjonowała tu szkoła zawodowa chemiczno-ceramiczna. Natomiast szkołę budowlaną udało się uruchomić jako Staatliche Fachschule für Bauwesen czyli Państwowa Szkoła Budownictwa II stopnia. Siedzibę miała w gmachu Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej przy Lwowskiej. Na blogu "Architektura" była opisywana 7 listopada 2012 roku. Poniżej widok na gmach szkoły przy Hożej, tym razem jednak od strony skrzyżowania Hożej z Emilii Plater.
Duży gmach i brak podobnych budynków w Warszawie spowodował, że w tym samym budynku mieściły się również i inne szkoły zawodowe: Chemiczno-Przemysłowa, Drogowa, Miernicza. Tutaj też miały funkcjonować Żeńskie Kursy Architektury przekształcone później w Żeńską Szkołę Architektury, funkcjonującą obecnie jako Zespół Szkół Architektoniczno-Budowlanych im. Stanisława Noakowskiego. Po wybuchu wojny Niemcy zajęli gmach na potrzeby "Frontstelle" czyli warsztaty obsługujące ich naprawy ich sprzętu. Przez pewien czas funkcjonowała tu szkoła zawodowa chemiczno-ceramiczna. Natomiast szkołę budowlaną udało się uruchomić jako Staatliche Fachschule für Bauwesen czyli Państwowa Szkoła Budownictwa II stopnia. Siedzibę miała w gmachu Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej przy Lwowskiej. Na blogu "Architektura" była opisywana 7 listopada 2012 roku. Poniżej widok na gmach szkoły przy Hożej, tym razem jednak od strony skrzyżowania Hożej z Emilii Plater.
Po zakończeniu wojny szkoła budowlana powróciła do gmachu na Hożą już od września 1945 roku. W 1950 roku zmieniła nazwę na z liceum na Technikum Budowlane. A rok później opuściła swój gmach przenosząc się do budynku przy Górnośląskiej 31.
Jest to opisywany na blogu 9 października 2014 roku gmach Zespołu państwowych Szkół Żeńskich. Znów jednak miała towarzystwo. Zniszczenia wojenne spowodowały, że w budynku umieszczono cały szereg różnych szkół. Podobnie jak przed wojną.
Poza szkołą budowlaną w okresie powojennym przewinął się tu cały szereg szkół związanych z bardzo różnymi branżami. Jerzy Kasprzycki w "Korzeniach Miasta" wymienia: Liceum Techniki Dentystycznej, Technikum Budowy Silników, Technikum Ceramiczne, Technikum Chemiczne oraz Technikum Samochodowe. Z czasem ta ostania branża zapanowała w gmachu między Hożą i Wspólną w postaci
Zespołu Szkół Samochodowych nr. 1. W 1967 roku na potrzeby tej szkoły rozbudowano od strony dziedzińca skrzydło od strony ulicy Wspólnej. Lokalizacja szkoły samochodowej przy Hożej i Wspólnej ciekawie współgrała z sąsiadującym Ministerstwem Komunikacji. Nowszy bo z lat 1948-50 wysoki gmach ministerstwa zaprojektowany przez Bohdana Pniewskiego należący do tego resortu znalazł miejsce na wolnej działce w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły - był też opisany na blogu 30 marca 2013 roku.
Szkoła samochodowa kilka lat temu wyprowadziła się z gmachu przy Hożej i Wspólnej do budynku Szkoły kolejowej przy Szczęśliwickiej. Natomiast gmach przy Hożej przeznaczono dla szkolnictwa ogólnego. W 2013 roku z budynków przy Emilii Plater do gmachu przy Hożej przeniósł się bowiem Zespół Szkół nr. 125 czyli IX Liceum Ogólnokształcące im. K. Hoffmanowej, które zanim trafiło na Emilii Plater ulokowane było w okresie powojennym, do roku 1961 przy Polnej 46a, opisywanej na blogu 30 czerwca 2011 roku. Wraz z liceum do gmachu sprowadziło się Gimnazjum nr 43 im. Wojska Polskiego.
Poniżej widok na część gmachu od strony ulicy Wspólnej.
Szkoła samochodowa kilka lat temu wyprowadziła się z gmachu przy Hożej i Wspólnej do budynku Szkoły kolejowej przy Szczęśliwickiej. Natomiast gmach przy Hożej przeznaczono dla szkolnictwa ogólnego. W 2013 roku z budynków przy Emilii Plater do gmachu przy Hożej przeniósł się bowiem Zespół Szkół nr. 125 czyli IX Liceum Ogólnokształcące im. K. Hoffmanowej, które zanim trafiło na Emilii Plater ulokowane było w okresie powojennym, do roku 1961 przy Polnej 46a, opisywanej na blogu 30 czerwca 2011 roku. Wraz z liceum do gmachu sprowadziło się Gimnazjum nr 43 im. Wojska Polskiego.
Poniżej widok na część gmachu od strony ulicy Wspólnej.
Kasprzycki w "Korzeniach Miasta" wspomina jeszcze jedną poza Gravierem osobę związaną z gmachem, która doczekała się tablicy pamiątkowej. Był nią lekarz i higienista
Klemens Maria Joachim Sokal. Urodził się we Lwowie, 19 marca 1887. Studiował we Lwowie, Monachium oraz Wiedniu. Po zakończeniu I wojny światowej i demobilizacji zamieszkał w Lublinie. Prowadził tam praktykę lekarską oraz zajmował się higieną szkolną i medycyna społeczną. Pracował jako lekarz w Gimnazjum Prywatnym oraz Seminarium Nauczycielskim Męskim i Żeńskim w Lublinie. W 1930 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował w charakterze lekarza szkolnego w Szkole Technicznej, Instytucie Głuchoniemych i Ociemniałych, Gimnazjum i Liceum imienia Króla Władysława IV oraz Wyższego Kursu Nauczycielskiego. Był również referentem higieny szkolnej w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W 1939 roku brał udział w kampanii wrześniowej. Później brał udział w działalności podziemnej. W czasie Powstania Warszawskiego był referentem sanitarnym Rady Głównej Opiekuńczej (RGO) w południowym Śródmieściu. Po upadku powstania ewakuował dziewięciuset chorych z Warszawy do utworzonego przez siebie szpitala RGO w Bukownie.
Po wojnie do Warszawy powrócił w 1949 roku. Objął wówczas kierownictwo Centralnej Międzyszkolnej Poradni Lekarskiej Ministerstwa Oświaty. Od 1955 roku funkcjonującej jako Międzyszkolna Przychodnia Lekarska przy ul. Hożej 88. Kierował nią do 1959 roku. Przychodnia ta stała się wzorcem dla podobnych placówek w całej Polsce. W 1961 roku przeszedł na emeryturę, dalej jednak publikował artykuły w prasie naukowej. Zmarł 21 października 1974 roku. Pochowany został na Cmentarzu Bródzieńskim. W stulecie urodzin umieszczono tablicę poświęconą jego pamięci w gmachu przy Hożej 88.
Po wojnie do Warszawy powrócił w 1949 roku. Objął wówczas kierownictwo Centralnej Międzyszkolnej Poradni Lekarskiej Ministerstwa Oświaty. Od 1955 roku funkcjonującej jako Międzyszkolna Przychodnia Lekarska przy ul. Hożej 88. Kierował nią do 1959 roku. Przychodnia ta stała się wzorcem dla podobnych placówek w całej Polsce. W 1961 roku przeszedł na emeryturę, dalej jednak publikował artykuły w prasie naukowej. Zmarł 21 października 1974 roku. Pochowany został na Cmentarzu Bródzieńskim. W stulecie urodzin umieszczono tablicę poświęconą jego pamięci w gmachu przy Hożej 88.
- DST 37.34km
- Teren 0.99km
- Czas 01:48
- VAVG 20.74km/h
- VMAX 41.90km/h
- Temperatura 18.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Królewska szkoła na Powiślu
Czwartek, 9 października 2014 · dodano: 01.06.2015 | Komentarze 1
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Jazgarzewska - Sielecka - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów -
Myśliwiecka - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
Kolejna wizyta w oświatowym zagłębiu Powiśla. Nie tak dawno, bo
25 września 2014 roku, opisałem i pokazałem budynek Zespołu Państwowych Szkół Żeńskich, położony pomiędzy ulicami Rozbrat, Górnośląską i Hoene-Wrońskiego. który po II wojnie światowej stał się siedzibą technikum budowlanego. Przy zbiegu ulic Hoene-Wrońskiego oraz Myśliwieckiej znajduje się gmach, który w tytule wpisu z 17 października 2013 nazwałem zamkiem ordynatowej Bispingowej. W rzeczywistości umieszczono tu Bursę dla Niezamożnych Słuchaczek Seminarium Nauczycielskiego, którą w 1933 roku zastąpiła Miejska Szkoła Sztuk Zdobniczych.
Drugim obiektem też, chociaż znacznie luźniej związanym z edukacją jest
prezentowana 28 lipca 2013 roku siedziba Związku Harcerstwa Polskiego przy ulicy Łazienkowskiej 7.
Tym razem najbardziej znana szkoła jaka znajduje się w tym miejscu. Podobnie jak opisany poprzednio Instytut Geologiczny tak samo Królewsko-Polskie Gimnazjum im. Stefana Batorego został powołany tuż po I wojnie światowej. Szkołę powołał do życia 1 września 1918 roku minister Antoni Ponikowski pełniąc urząd ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego w rządzie sprawowanym przez Radę Regencyjną.
Tym razem najbardziej znana szkoła jaka znajduje się w tym miejscu. Podobnie jak opisany poprzednio Instytut Geologiczny tak samo Królewsko-Polskie Gimnazjum im. Stefana Batorego został powołany tuż po I wojnie światowej. Szkołę powołał do życia 1 września 1918 roku minister Antoni Ponikowski pełniąc urząd ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego w rządzie sprawowanym przez Radę Regencyjną.
Pierwszy rok nauki rozpoczęto 28 września 1918 roku w budynku, który powstał w latach 1892-1902 według projektu
Stefan Szyllera oraz Antoniego Jabłońskiego - Jasieńczyk, dla IV gimnazjum żeńskiego. Znajdował się przy ulicy
Kapucyńskiej 21. Mocno zniszczony w czasie II wojny światowej nie został odbudowany. Obecnie trudno jest nawet zlokalizować miejsce gdzie stał. Działka ta znajduje się pomiędzy Kapucyńską i Hipoteczną, w sąsiedztwie "Domu pod Królami" czyli dawnej Biblioteki Załuskich przy Hipotecznej 2. Z drugiej strony sąsiedztwo gmachu szkolnego stanowi gmach wydziału hipotecznego Sądu Okręgowego przy Kapucyńskiej 6. Część miejsca, gdzie znajdowała się szkoła obecnie jest zajęta przez jezdnię Trasy W-Z.
Obecny przebieg Kapucyńskiej jako jezdni łączącej Miodową z al. Solidarności jest zupełnie inny niż dawny przebieg tej ulicy. Co więcej nie dałoby się zobaczyć od Miodowej miejsca, gdzie stał gmach szkoły, gdyż wylądowalibyśmy z tuż przed elewacją
pałacu Teppera. Budowa Trasy W-Z była powodem rozbiórki tego pałacu, uważanego często za pierwowzór kamienic z XIX wieku. Ulica Kapucyńska stała się zjazdem z Miodowej na trasę. Wcześniej był to zaułek wijący się pomiędzy budynkami. Wracając do historii gimnazjum Batorego; na poniższym zdjęciu widać jest miejsce, gdzie ulica skręca w lewo, na wysokości gmachu sądowego. Tam oraz w miejscu drzew, po lewej stronie zdjęcia, przy ulicy stał gmach szkoły.
Była to jednak lokalizacja tymczasowa, do czasu zbudowania nowego gmachu, który by spełniał wszystkie potrzeby szkoły. Gdy z budynku przy Kapucyńskiej wyprowadziło się gimnazjum Batorego, jego miejsce zajęła kolejna uznana szkoła jaką jest obecne XXVII Liceum im. Tadeusza Czackiego. O tej szkole, z którą wiążą się również i moje wspomnienia napiszę innym razem, zmiany lokalizacji i jej historia to bardzo szeroki temat na przynajmniej jeden a może i kilka wpisów.
Dla Liceum Batorego znaleziono działkę na Powiślu, u zbiegu ulic Myśliwieckiej i Rozbrat. Projekt nowego budynku przygotował Tadeusz Tołwiński. Z tym projektantem spotkaliśmy się na blogu 16 grudnia 2013 roku przy okazji opisu szkoły dla dzieci pracowników tramwajów a obecnie liceum im. Sowińskiego przy ulicy Rogalińskiej. Gmach szkolny zbudowany został przez firmę Martens i Daab, w latach 1922-24. Co ciekawe jak rzadko kiedy zrealizowano cały projekt tego założenia. W nowym gmachu pierwsze lekcje odbyły się 15 września 1924 roku.
Poniżej widok na elewację tylną, od strony boiska.
Dla Liceum Batorego znaleziono działkę na Powiślu, u zbiegu ulic Myśliwieckiej i Rozbrat. Projekt nowego budynku przygotował Tadeusz Tołwiński. Z tym projektantem spotkaliśmy się na blogu 16 grudnia 2013 roku przy okazji opisu szkoły dla dzieci pracowników tramwajów a obecnie liceum im. Sowińskiego przy ulicy Rogalińskiej. Gmach szkolny zbudowany został przez firmę Martens i Daab, w latach 1922-24. Co ciekawe jak rzadko kiedy zrealizowano cały projekt tego założenia. W nowym gmachu pierwsze lekcje odbyły się 15 września 1924 roku.
Poniżej widok na elewację tylną, od strony boiska.
Projekt Tołwińskiego to budynek o modnej w początku lat 20. XX wieku architekturze nawiązującej do polskiej architektury historycznej. Budynek szkoły przypomina bowiem pałac z alkierzami w narożnikach. W środku posiada wewnętrzny dziedziniec o długości boków 33 i 27 metrów. Tam też został ustawiony pomnik patrona szkoły Stefana Batorego odsłonięty 27 września 1933 roku. Gimnazjum zostało bardzo bogato wyposażone. W gmachu o 3 kondygnacjach zlokalizowano w suterenach szatnie, jadalnie, kuchnię, pływalnię oraz kotłownię. W przyziemiu znalazła się sala gimnastyczna, sala robót ręcznych oraz klasy. Na piętrze, poza klasami umieszczono aulę a także pracownie chemiczną, fizyczną oraz przyrodniczą. Znalazło się też miejsce na obserwatorium astronomiczne znajdujące się w północnej części gimnazjum, widocznym na zdjęciu powyżej. Warto przypomnieć, że drugą szkołą, która posiadała własne obserwatorium astronomiczne było już po II wojnie światowej, prowadzone przez PAX LIII Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia PAX pod wezwaniem św. Augustyna, o którym pisałem 25 maja 2013 roku. Inna sprawa, że basen i obserwatorium w szkole przy Myśliwieckiej przez wiele lat były nieczynne. Przy bramie od strony Myśliwieckiej znajdują się dwa wolnostojące pawilony mieszkalne. Poniżej na zdjęciu widać zachodni pawilon mieszkalny. W zasadzie cały kompleks znajduje się na płaskiej działce, jednak w tym miejscu zaczyna się podjazd Myśliwieckiej na skarpę co widać właśnie po zachodniej oficynie i jej "wrastaniu w ziemię".
Szkoła po przenosinach w 1924 roku szybko zapełniła się uczniami. W roku szkolnym 1930/31 w murach gimnazjum pobierało naukę 343 uczniów. Warto dodać, że było to gimnazjum męskie. Wśród przedwojennych nauczycieli, którzy reprezentowali bardzo wysokie umiejętności i wiedzę można wymienić nauczyciela języka polskiego, a równocześnie poetę związanego z kierunkiem, który w sztuce i literaturze nazywany jest futuryzmem -
Stanisława Młodożeńca.
Wybuch II wojny światowej przerwał normalne funkcjonowanie szkoły. We wrześniu 1939 roku w gmachu gimnazjum umieszczono filię Szpitala Ujazdowskiego. W czasie okupacji szkoła funkcjonowała jako tajne komplety. Niemcy natomiast w gmachu przy Myśliwieckiej umieścili najpierw Deutsche Schule (odpowiednik szkoły podstawowej) otwartą osobiście jako pierwsza niemiecką szkołę w Warszawie przez gubernatora Hansa Franka. W 1940 w zastąpiła ją Deutsche Oberschule czyli szkoła średnia, funkcjonująca w budynku gimnazjum do końca okupacji niemieckiej. W trakcie działań wojennych budynki zostały częściowo zniszczone. W 1939 roku spalił się zachodni pawilon mieszkalny, zlokalizowany przy bramie. Natomiast w 1944 roku ogień strawił część frontową gmachu szkoły. Mimo tych zniszczeń bardzo szybko szkoła wróciła do swojej siedziby.
Wybuch II wojny światowej przerwał normalne funkcjonowanie szkoły. We wrześniu 1939 roku w gmachu gimnazjum umieszczono filię Szpitala Ujazdowskiego. W czasie okupacji szkoła funkcjonowała jako tajne komplety. Niemcy natomiast w gmachu przy Myśliwieckiej umieścili najpierw Deutsche Schule (odpowiednik szkoły podstawowej) otwartą osobiście jako pierwsza niemiecką szkołę w Warszawie przez gubernatora Hansa Franka. W 1940 w zastąpiła ją Deutsche Oberschule czyli szkoła średnia, funkcjonująca w budynku gimnazjum do końca okupacji niemieckiej. W trakcie działań wojennych budynki zostały częściowo zniszczone. W 1939 roku spalił się zachodni pawilon mieszkalny, zlokalizowany przy bramie. Natomiast w 1944 roku ogień strawił część frontową gmachu szkoły. Mimo tych zniszczeń bardzo szybko szkoła wróciła do swojej siedziby.
Jednak okres powojenny nie był łatwy dla uznanych przedwojennych szkół. Część z nich zlikwidowano. W przypadku Batorego do tego nie doszło. Szkoła zmieniła nazwę na Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. Otrzymała numer też numer 2. Stała się szkołą koedukacyjną. W 1952 roku nastąpiła kolejna zmiana nazwy na X Szkołę Ogólnokształcącą Stopnia Licealnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Jednocześnie szkoła przeprowadziła się do
gmachu przy Czerniakowskiej 128 o którym pisałem 25 października 2013 roku. W okresie zesłania szkoły na Czerniakowską gmach przy Myśliwieckiej służył Wyższej Szkole Pedagogicznej. W 1958 roku liceum powróciło do swojej siedziby.
Warto jeszcze wspomnieć tych, którzy uczęszczali do Batorego. Można wśród nich znaleźć wiele znanych nazwisk. Jednymi z najbardziej znanych można wymienić takie nazwiska jak:
Krzysztof Kamil Baczyński, Jan Bytnar "Rudy", Aleksy Dawidowski "Alek", Tadeusz Zawadzki "Zośka", czy Jan Rodowicz "Anoda". Są to nazwiska związane z wojenną historią Polski. Z innych znanych osób można wymienić historyka Stanisława Herbsta, genetyka Piotra Słonimskiego, architektów Marka Leykama i Jana Bogusławskiego.
Wymieniać można długo, również tych znanych obecnie z telewizji czy radia.
Wymieniać można długo, również tych znanych obecnie z telewizji czy radia.
- DST 38.40km
- Teren 0.99km
- Czas 01:58
- VAVG 19.53km/h
- VMAX 38.80km/h
- Temperatura 15.6°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Tył na przód, czyli Instytut Geologiczny
Sobota, 4 października 2014 · dodano: 11.05.2015 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Promenada - Boryszewska - Puławska - Dąbrowskiego - Bałuckiego - Różana -
Wiśniowa - Batorego - al.Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Marszałkowska
Instytutu naukowe pojawiały się już na blogu.
Instytut Zoologii o bardzo długiej tradycji opisywałem 14 kwietnia 2014 roku. Natomiast niemniej zasłużony Instytut Nenckiego 17 stycznia 2014 roku. Tym razem również będzie o placówce z długą historią, która zajmuje się badaniami doświadczalnymi, przyrodniczymi jednak z nieco innego zakresu wiedzy, bo z geologii. Państwowy Instytut Geologiczny od niemal początku swojego istnienia siedzibę posiada na mokotowskich obrzeżach Pola Mokotowskiego, przy Rakowieckiej i Wiśniowej. Jednak elewacja widoczna na zdjęciu nie jest frontem gmachu, lecz jego boczną elewacją.
Instytut Geologiczny © oelka
Geologia jest ważną dziedziną nauki dla każdego państwa. Wiedza o tym co znajduje się pod ziemią od stuleci jest strategiczną wiedzą dla władz poszczególnych państw. Król Stanisław August Poniatowski powołał Komisję Kruszcową 10 kwietnia 1782 roku. Była to instytucja, której celem było bicie monet oraz poszukiwanie i wydobywanie złóż soli kamiennej a później także węgla. Król na wniosek komisji sfinansował kształcenie specjalistów od geologii w
Akademii Górniczej w Schemnitz na terenie Królestwa Węgier.
Poważne zasługi w zakresie geologii miał Stanisław Staszic. Staszic w ramach Towarzystwa Przyjaciół Nauk zorganizował badania geologiczne. W Kielcach Staszic otworzył szkołę górniczą. Jednak okres zaborów nie służył pracom naukowym z geologii. Dopiero w 1901 roku Jan Lewiński założył Pracownię Geologiczną przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, które mieściło się przy Krakowskim Przedmieściu 66 w sąsiedztwie kościoła św. Anny. W 1903 roku Stanisław Thugutt uruchomił prywatną Pracownię Mineralogiczną. Gdy po zakończeniu I wojny światowej w wyniku uchwały sejmu w 1919 roku powołano do życia Państwowy Instytut Geologiczny pracownie te weszły w jego skład. Pierwszym dyrektorem został prof. Józef Morozewicz.
Początkowo siedzibą PIG był Pałac Staszica, opisywany na blogu 12 września 2014 roku. Jak pamiętamy z tamtego wpisu projekt przywrócenia wyglądu zbliżonego do oryginalnego sporządził Marian Lalewicz. W 1919 roku ogłoszono konkurs na projekt siedziby instytutu, którego siedziba miała się mieścić na Mokotowie, na terenie o powierzchni 22500m2, pomiędzy ulicami Rakowiecką oraz Kazimierzowską (Sokołów) i Wiśniową (Skautów), na pograniczu z terenem Pola Mokotowskiego, gdzie w tym czasie znajdowało się lotnisko wojskowe oraz tor wyścigów konnych. Działkę PIG otrzymał w ciągu trzech miesięcy od momentu powołania do życia. Działka otrzymała adres przypisany do ulicy Rakowieckiej z numerem 4.
Ogłoszony został konkurs na projekt gmachu. Do udziału zaproszono uznanych architektów: Mariana Lalewicza, Franciszka Mączyńskiego, Juliusza Nagórskiego oraz Oskara Sosnowskiego. Termin nadsyłania prac wyznaczono na 1 grudnia 1919 roku.
W efekcie konkursu realizację projektu budowlanego powierzono Marianowi Lalewiczowi, który jak już wspomniałem pracował w tym czasie również nad przywróceniem klasycystycznego wyglądu Pałacu Staszica.
Budowa siedziby PIG od samego początku natrafiała na problemy finansowe. Młode Państwo Polskie nie było w stanie zapewnić sfinansowania budowy całego kompleksu. Dlatego też budowa ciągnęła się od 1923 do 1936 roku. Z pałacu Staszica PIG wyprowadził się ostatecznie w 1930 roku, gdy gotowa była część pomieszczeń. Poniżej cześć gmachu od strony ulicy Rakowieckiej, od której rozpoczęto budowę gmachu (lata 1920-23).
Poważne zasługi w zakresie geologii miał Stanisław Staszic. Staszic w ramach Towarzystwa Przyjaciół Nauk zorganizował badania geologiczne. W Kielcach Staszic otworzył szkołę górniczą. Jednak okres zaborów nie służył pracom naukowym z geologii. Dopiero w 1901 roku Jan Lewiński założył Pracownię Geologiczną przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, które mieściło się przy Krakowskim Przedmieściu 66 w sąsiedztwie kościoła św. Anny. W 1903 roku Stanisław Thugutt uruchomił prywatną Pracownię Mineralogiczną. Gdy po zakończeniu I wojny światowej w wyniku uchwały sejmu w 1919 roku powołano do życia Państwowy Instytut Geologiczny pracownie te weszły w jego skład. Pierwszym dyrektorem został prof. Józef Morozewicz.
Początkowo siedzibą PIG był Pałac Staszica, opisywany na blogu 12 września 2014 roku. Jak pamiętamy z tamtego wpisu projekt przywrócenia wyglądu zbliżonego do oryginalnego sporządził Marian Lalewicz. W 1919 roku ogłoszono konkurs na projekt siedziby instytutu, którego siedziba miała się mieścić na Mokotowie, na terenie o powierzchni 22500m2, pomiędzy ulicami Rakowiecką oraz Kazimierzowską (Sokołów) i Wiśniową (Skautów), na pograniczu z terenem Pola Mokotowskiego, gdzie w tym czasie znajdowało się lotnisko wojskowe oraz tor wyścigów konnych. Działkę PIG otrzymał w ciągu trzech miesięcy od momentu powołania do życia. Działka otrzymała adres przypisany do ulicy Rakowieckiej z numerem 4.
Ogłoszony został konkurs na projekt gmachu. Do udziału zaproszono uznanych architektów: Mariana Lalewicza, Franciszka Mączyńskiego, Juliusza Nagórskiego oraz Oskara Sosnowskiego. Termin nadsyłania prac wyznaczono na 1 grudnia 1919 roku.
W efekcie konkursu realizację projektu budowlanego powierzono Marianowi Lalewiczowi, który jak już wspomniałem pracował w tym czasie również nad przywróceniem klasycystycznego wyglądu Pałacu Staszica.
Budowa siedziby PIG od samego początku natrafiała na problemy finansowe. Młode Państwo Polskie nie było w stanie zapewnić sfinansowania budowy całego kompleksu. Dlatego też budowa ciągnęła się od 1923 do 1936 roku. Z pałacu Staszica PIG wyprowadził się ostatecznie w 1930 roku, gdy gotowa była część pomieszczeń. Poniżej cześć gmachu od strony ulicy Rakowieckiej, od której rozpoczęto budowę gmachu (lata 1920-23).
Najlepszy chyba opis budynku zamieścił autor projektu w czasopiśmie Architektura i Budownictwo, w numerze 3 z 1934 roku:
Sam gmach Instytutu składa się z trzech części: południowa, zwrócona do ulicy Rakowieckiej mieści laboratorja mechaniczne, petrograficzne i chemiczne, oraz mieszkania personelu, środkowy-korpus przeznaczony jest na muzea, bibljotekę i pracownie specjalistów, zaś północne bloki od strony lotniska, t. j. zwrócone, do miasta, będą mieściły salę wykładową, czytelnię i administrację, jako lokale, dostępne dla publiczności. Korpus centralny posiada halę-muzeum z górnem światłem i konstrukcją żelazną wieszarową o 17 m. rozpiętości. Kolumnady, otaczające to muzeum-halę, pomyślane w naturalnych kamieniach, mających zobrazować nasze bogactwa kamienia budowlanego zostały, niestety, ze względów oszczędnościowych wykonane w żelazo-betonie i otynkowane terrazytem. Również pomyślane w marmurze posadzki tejże hali i korytarzy musiały być dla przyczyn powyższych wykonane w terrakocie.
Niedokończona część z rotundami od strony miasta, jak również całe uporządkowanie otoczenia budynku czeka na dalsze kredyty.
Jak wyglądało otoczenie budynku można zobaczyć na planie jaki powstał w oparciu o schematyczny plan ze wspomnianego artykułu na temat Instytutu Geologicznego.
Sam gmach Instytutu składa się z trzech części: południowa, zwrócona do ulicy Rakowieckiej mieści laboratorja mechaniczne, petrograficzne i chemiczne, oraz mieszkania personelu, środkowy-korpus przeznaczony jest na muzea, bibljotekę i pracownie specjalistów, zaś północne bloki od strony lotniska, t. j. zwrócone, do miasta, będą mieściły salę wykładową, czytelnię i administrację, jako lokale, dostępne dla publiczności. Korpus centralny posiada halę-muzeum z górnem światłem i konstrukcją żelazną wieszarową o 17 m. rozpiętości. Kolumnady, otaczające to muzeum-halę, pomyślane w naturalnych kamieniach, mających zobrazować nasze bogactwa kamienia budowlanego zostały, niestety, ze względów oszczędnościowych wykonane w żelazo-betonie i otynkowane terrazytem. Również pomyślane w marmurze posadzki tejże hali i korytarzy musiały być dla przyczyn powyższych wykonane w terrakocie.
Niedokończona część z rotundami od strony miasta, jak również całe uporządkowanie otoczenia budynku czeka na dalsze kredyty.
Warto zacytować jeszcze jeden fragment artykułu dotyczący otoczenia instytutu, który jest również wyjaśnieniem planu:
Również prowizoryczny stan wyraża się w tem, że place zajęte przez Lotnictwo Wojskowe oraz Polu Wyścigowe nie są doprowadzone do stanu, jaki dla nich przewiduje projekt regulacji miasta, bowiem dojście do Instytutu będzie od ulicy Batorego, przecinającej sit; w tom miejscu z przedłużeniem ulicy Mokotowskiej, biegnącej od kościoła Zbawiciela. Plac, który ma być tu założony, całkowicie odmieni wygląd otoczenia, jaki obecnie Instytut posiada. Zauważyć należy, że wśród budowanych tu trzech gmachów państwowych, mających w przyszłości wejść w kompleks „Quartier Latin" naszej stolicy, a więc Instytutu Geologicznego, Wyższej Szkoły Handlowej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, tylko Instytut Geologiczny jest zwrócony swym frontem do przyszłych arteryj komunikacyjnych, mających być łącznikiem z centrum miasta. Dwu zaś wyżej wskazane gmachy, wobec beznadziejności uzyskania w najbliższej przyszłości dostępu od strony miastu, zwróciły się swemi frontami do ulicy Rakowieckiej.
Również prowizoryczny stan wyraża się w tem, że place zajęte przez Lotnictwo Wojskowe oraz Polu Wyścigowe nie są doprowadzone do stanu, jaki dla nich przewiduje projekt regulacji miasta, bowiem dojście do Instytutu będzie od ulicy Batorego, przecinającej sit; w tom miejscu z przedłużeniem ulicy Mokotowskiej, biegnącej od kościoła Zbawiciela. Plac, który ma być tu założony, całkowicie odmieni wygląd otoczenia, jaki obecnie Instytut posiada. Zauważyć należy, że wśród budowanych tu trzech gmachów państwowych, mających w przyszłości wejść w kompleks „Quartier Latin" naszej stolicy, a więc Instytutu Geologicznego, Wyższej Szkoły Handlowej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, tylko Instytut Geologiczny jest zwrócony swym frontem do przyszłych arteryj komunikacyjnych, mających być łącznikiem z centrum miasta. Dwu zaś wyżej wskazane gmachy, wobec beznadziejności uzyskania w najbliższej przyszłości dostępu od strony miastu, zwróciły się swemi frontami do ulicy Rakowieckiej.
Na planie jest zaznaczony na czerwono planowany przebieg ulic Uniwersyteckiej oraz Mokotowskiej na Polu Mokotowskim oraz również planowany przebieg ulicy Batorego. Obecny przebieg Batorego nieco dalej na północ oznaczony jest przerywaną linią.
Warto wspomnieć, że o gmachu przy Rakowieckiej i nigdy nie zbudowanym odcinku Uniwersyteckiej pisałem na blogu 20 listopada 1920 roku. Ten planowany przebieg ulicy Batorego wiąże się z lokalizacją gmachu biblioteki SGH, która wraz z całą uczelnią pojawiła się we wpisie z 3 stycznia 2014 roku. Tak więc front Instytutu Geologicznego znalazł się od strony północnej. Wówczas Pole Mokotowskie było częściowo zajęte przez teren Wyścigów Konnych (na planie zaznaczone przerywaną, zieloną linią), które zajmowało teren wzdłuż Polnej od placu Politechniki do bloków osiedla z mieszkaniami dla pracowników banku przy ulicy Boya, opisanym 11 lipca 2014 roku. Tuż obok dość spory teren zajęty był przez wojsko. Dopiero tuż przed wojną, po wyprowadzce wyścigów konnych na Służewiec oraz wcześniejszej wyprowadzce lotniska na Okęcie pojawiły się szanse na uporządkowanie terenu Pola Mokotowskiego. Jednak wybuch wojny przekreślił te plany. Po wojnie jej przebieg odsunięto o kilkadziesiąt metrów dalej na północ. W związku z tym pomiędzy ulicą a gmachem PIG zmieściły się dwa bloki zbudowane w latach 1967-70 osiedla mieszkaniowego Batory-Wschód. Obecnie elewacja frontowa Instytutu Geologicznego jest zasłonięta szpalerem drzew. Szkoda, że nie można jej zobaczyć od ulicy Batorego, co teoretycznie jest możliwe. Szczęśliwie bowiem żaden z bloków osiedla nie stoi w osi budynku instytutu. Jest to kolejna zaniedbana oś widokowa w Warszawie.
Warto wspomnieć, że o gmachu przy Rakowieckiej i nigdy nie zbudowanym odcinku Uniwersyteckiej pisałem na blogu 20 listopada 1920 roku. Ten planowany przebieg ulicy Batorego wiąże się z lokalizacją gmachu biblioteki SGH, która wraz z całą uczelnią pojawiła się we wpisie z 3 stycznia 2014 roku. Tak więc front Instytutu Geologicznego znalazł się od strony północnej. Wówczas Pole Mokotowskie było częściowo zajęte przez teren Wyścigów Konnych (na planie zaznaczone przerywaną, zieloną linią), które zajmowało teren wzdłuż Polnej od placu Politechniki do bloków osiedla z mieszkaniami dla pracowników banku przy ulicy Boya, opisanym 11 lipca 2014 roku. Tuż obok dość spory teren zajęty był przez wojsko. Dopiero tuż przed wojną, po wyprowadzce wyścigów konnych na Służewiec oraz wcześniejszej wyprowadzce lotniska na Okęcie pojawiły się szanse na uporządkowanie terenu Pola Mokotowskiego. Jednak wybuch wojny przekreślił te plany. Po wojnie jej przebieg odsunięto o kilkadziesiąt metrów dalej na północ. W związku z tym pomiędzy ulicą a gmachem PIG zmieściły się dwa bloki zbudowane w latach 1967-70 osiedla mieszkaniowego Batory-Wschód. Obecnie elewacja frontowa Instytutu Geologicznego jest zasłonięta szpalerem drzew. Szkoda, że nie można jej zobaczyć od ulicy Batorego, co teoretycznie jest możliwe. Szczęśliwie bowiem żaden z bloków osiedla nie stoi w osi budynku instytutu. Jest to kolejna zaniedbana oś widokowa w Warszawie.
Warto jeszcze wspomnieć o pawilonie geofizycznym, który znajdował się pomiędzy gmachem instytutu a ulicą Rakowiecką. Ukończony został w latach 1936-37. Po wojnie rozebrany został najpewniej podczas budowy nowego gmachu przy Rakowieckiej. Z pawilonem związany był szyb geofizyczny i podziemna pracownia. Podobno szyb mierzył 20 metrów w głąb. Obecnie jego głębokość ustalono na 11,2 metra, z czego 6,7 metra jest zalane wodą. Może kiedyś uda się wypompować wodę i dotrzeć do niedostępnych obecnie pomieszczeń. Mniej więcej tuż obok nieistniejącego pawilonu geofizycznego znajduje się niższa część powojennego gmachu instytutu.
Uszkodzony przedwojenny gmach PIG odbudowano w latach 1945-47. Już w 1946 roku z Krakowa przeprowadziła się dyrekcja placówki, która początkowo funkcjonowała w tym właśnie mieście.
Ówczesny dyrektor instytutu Jan Czarnocki doprowadził do rozbudowy instytutu. Projekt nowego gmachu sporządził Marek Leykam.
Geologia była mu w pewnym stopniu bliska. Jego ojcem był uznany geolog Jan Lewiński, o którym już wspominałem na początku wpisu. Lewiński właśnie był założycielem Pracowni Geologicznej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa.
Leykam stworzył swój zunifikowany projekt biurowców, które ze względu na charakterystyczne elewacje nazwane zostały nazwane "żyletkowcami". Projekty Leykama pojawiły się już w kilku wpisach. Warto może przypomnieć te najbardziej interesujące i związane jakoś z projektem gmachu PIG.
22 lutego 2013 roku prezentowałem zagłębie projektów Leykama przy ulicach Wspólnej i św. Barbary włącznie z "żyletkowcem przy św. Barbary. Kolejny projekt to żyletkowiec przy Marszałkowskiej 82, który prezentowałem 7 września 2012 roku. Jeszcze jeden "żyletkowiec" zlokalizowany przy Chałubińskiego 3a prezentowałem 12 kwietnia 2012 roku.
Budowę nowego gmachu dla PIG przy Rakowieckiej przeprowadzono w latach 1948-52.
Ówczesny dyrektor instytutu Jan Czarnocki doprowadził do rozbudowy instytutu. Projekt nowego gmachu sporządził Marek Leykam.
Geologia była mu w pewnym stopniu bliska. Jego ojcem był uznany geolog Jan Lewiński, o którym już wspominałem na początku wpisu. Lewiński właśnie był założycielem Pracowni Geologicznej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa.
Leykam stworzył swój zunifikowany projekt biurowców, które ze względu na charakterystyczne elewacje nazwane zostały nazwane "żyletkowcami". Projekty Leykama pojawiły się już w kilku wpisach. Warto może przypomnieć te najbardziej interesujące i związane jakoś z projektem gmachu PIG.
22 lutego 2013 roku prezentowałem zagłębie projektów Leykama przy ulicach Wspólnej i św. Barbary włącznie z "żyletkowcem przy św. Barbary. Kolejny projekt to żyletkowiec przy Marszałkowskiej 82, który prezentowałem 7 września 2012 roku. Jeszcze jeden "żyletkowiec" zlokalizowany przy Chałubińskiego 3a prezentowałem 12 kwietnia 2012 roku.
Budowę nowego gmachu dla PIG przy Rakowieckiej przeprowadzono w latach 1948-52.
Od strony naukowej PIG może pochwalić się odkryciem złóż siarki, rud miedzi między Lubinem a Głogowem, węgla brunatnego (np. Adamów, Gubin, Mosty, Rogoźno czy Uniejów) czy też złóż węgla kamiennego na Lubelszczyźnie. Przedwojenny gmach instytutu można zwiedzić, za sprawą mieszczącego się w nim
Muzeum Geologicznego. Warto dodać, że jest to jedno z nielicznych muzeów, gdzie wstęp jest bezpłatny. Niezbyt przyjazne są godziny otwarcia muzeum, które nie jest dostępne poza typowo urzędowymi godzinami pracy. Jak za wsze coś za coś.
Może jeszcze na koniec krótki komentarz do tytułu. W obecnym układzie instytut posiada adres Rakowiecka 4, budynek frontowy znajduje się dokładnie na przeciwnym końcu od strony alejki dla pieszych prowadzącej od alei Niepodległości do Wiśniowej, natomiast wjazd i wejście na teren placówki znajduje się od ulicy Wiśniowej.
Może jeszcze na koniec krótki komentarz do tytułu. W obecnym układzie instytut posiada adres Rakowiecka 4, budynek frontowy znajduje się dokładnie na przeciwnym końcu od strony alejki dla pieszych prowadzącej od alei Niepodległości do Wiśniowej, natomiast wjazd i wejście na teren placówki znajduje się od ulicy Wiśniowej.
- DST 34.66km
- Teren 1.12km
- Czas 01:44
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 37.70km/h
- Temperatura 16.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Kronika z... Lipska
Czwartek, 2 października 2014 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 5
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Śniadeckich - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska -
Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Zawilców -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Marszałkowska
Czytanie tytułów może być czasem rozczarowujące dla czytelnika. Nie byłem w Lipsku jako znanym niemieckim mieście, chociaż niewątpliwie chętnie bym to miasto odwiedził. Może kiedyś się uda. Kto wie?
Zatrzymałem się za to, koło "Lipska" stojącego sobie od lat koło czterdziestu przy Chełmskiej, w Warszawie na terenie Sielc i Wójtówki. Na początek przypomnę, że w najbliższym sąsiedztwie byłem lipcu 2013 roku. 22 lipca 2013 roku pisałem o Wytwórni Surowic i Szczepionek, położonej niemal na przeciwko miejsca ze zdjęcia. Chciałbym też wspomnieć wizytę w Parku Sieleckim z 18 sierpnia 2013 roku. Wspomniałem wówczas o pałacu, jaki powstał wraz z parkiem koło roku 1820. Fundatorem tego zespołu był nie kto inny jak wielki książe Konstanty. To on 29 listopada 1830 roku uszedł przed powstańcami z Belwederu w przebraniu kobiecym. Posiadłość na Sielcach została włączona do dóbr belwederskich i była administrowana przez zarząd Księstwa Łowickiego, należącego do Joanny Grudzińskiej, drugiej z kolei oficjalnej żony księcia Konstantego, po tym jak po blisko 20 latach udało się mu rozwieść z Julią Sachsen-Coburg-Saalfeld.
Zatrzymałem się za to, koło "Lipska" stojącego sobie od lat koło czterdziestu przy Chełmskiej, w Warszawie na terenie Sielc i Wójtówki. Na początek przypomnę, że w najbliższym sąsiedztwie byłem lipcu 2013 roku. 22 lipca 2013 roku pisałem o Wytwórni Surowic i Szczepionek, położonej niemal na przeciwko miejsca ze zdjęcia. Chciałbym też wspomnieć wizytę w Parku Sieleckim z 18 sierpnia 2013 roku. Wspomniałem wówczas o pałacu, jaki powstał wraz z parkiem koło roku 1820. Fundatorem tego zespołu był nie kto inny jak wielki książe Konstanty. To on 29 listopada 1830 roku uszedł przed powstańcami z Belwederu w przebraniu kobiecym. Posiadłość na Sielcach została włączona do dóbr belwederskich i była administrowana przez zarząd Księstwa Łowickiego, należącego do Joanny Grudzińskiej, drugiej z kolei oficjalnej żony księcia Konstantego, po tym jak po blisko 20 latach udało się mu rozwieść z Julią Sachsen-Coburg-Saalfeld.
Tam gdzie powstawała Kronika Filmowa © oelka
Teren folwarku związany z pałacem był stopniowo rozparcelowywany. W sąsiedztwie pałacu powstał koło roku Przytułek Maryjny, na terenie którego po zakończeniu II wojny światowej w 1949 roku umieszczono Wytwórnię Filmów Dokumentalnych.
Każdy kto miał kiedyś okazję bywać w kinach przed rokiem 1994 ma szansę pamiętać ten moment gdy gaśnie światło, po czym słychać charakterystyczną muzykę napisaną przez Władysława Szpilmana i głos lektora (np. Andrzeja Łapickiego, którego w tej roli pamiętać nie mam szans, prędzej Jerzego Rosołowskiego, Marka Gajewskiego, czy Tadeusza Sznuka) zapowiadającego Polską Kronikę Filmową. Dzisiaj zamiast kroniki w kinach pojawiają się tylko reklamy.
Każdy kto miał kiedyś okazję bywać w kinach przed rokiem 1994 ma szansę pamiętać ten moment gdy gaśnie światło, po czym słychać charakterystyczną muzykę napisaną przez Władysława Szpilmana i głos lektora (np. Andrzeja Łapickiego, którego w tej roli pamiętać nie mam szans, prędzej Jerzego Rosołowskiego, Marka Gajewskiego, czy Tadeusza Sznuka) zapowiadającego Polską Kronikę Filmową. Dzisiaj zamiast kroniki w kinach pojawiają się tylko reklamy.
Pozostaje jeszcze ten Lipsk...
Nie chodzi tu oczywiście o miasto w Niemczech, tylko o biurowiec. W NRD nabyto w latach 70. XX wieku dokumentację zunifikowanego budynku biurowego rozplanowanego w oparciu o moduł mający rozmiary 6 metrów na 7,2 metra. Taki też jest rozstaw słupów w biurowcach zaliczanych do typu "Lipsk". Ich charakterystyczną cechą są dwie klatki schodowe umieszczone w modułach skrajnych, korytarzowy układ budynku. Konstrukcja budynku jest stalowa, ocieplona wełną mineralną i często obłożona też bardzo popularnym kiedyś w Niemczech Wschodnich, u nas w mniejszym stopniu azbestem, który miał chronić przed pożarem. Płyty z azbestu są dla wielu tych budynków droga do zburzenia, lub bardzo głębokiej modernizacji. Tak, jak to ma miejsce przy Domaniewskiej 36/38. Dzięki czemu można podejrzeć, jak jest zbudowany taki budynek:
Nie chodzi tu oczywiście o miasto w Niemczech, tylko o biurowiec. W NRD nabyto w latach 70. XX wieku dokumentację zunifikowanego budynku biurowego rozplanowanego w oparciu o moduł mający rozmiary 6 metrów na 7,2 metra. Taki też jest rozstaw słupów w biurowcach zaliczanych do typu "Lipsk". Ich charakterystyczną cechą są dwie klatki schodowe umieszczone w modułach skrajnych, korytarzowy układ budynku. Konstrukcja budynku jest stalowa, ocieplona wełną mineralną i często obłożona też bardzo popularnym kiedyś w Niemczech Wschodnich, u nas w mniejszym stopniu azbestem, który miał chronić przed pożarem. Płyty z azbestu są dla wielu tych budynków droga do zburzenia, lub bardzo głębokiej modernizacji. Tak, jak to ma miejsce przy Domaniewskiej 36/38. Dzięki czemu można podejrzeć, jak jest zbudowany taki budynek:
I ten sam budynek od przodu, od strony Domaniewskiej:
Podobny do "Lipska" z Domaniewskiej jest biurowiec w Ursusie, na terenie wydzielonym z fabryki, przy placu Czerwca 1976:
Z podobną elewacją jest też jeden z dwóch "Lipsków" przy ulicy Borowskiego 2, na Pradze.
Modlińska 51, przy narożniku z Leszczynową:
Z tej rodziny biurowiec na przełomie lat 70. i 80. zbudowano również dla WFDiF przy Chełmskiej. Identyczną elewację posiada "Lipsk" namierzony w Krakowie, w grudniu 2009, przy alei 29 Listopada 130:
Jak widać, budynki te mają charakterystyczny wygląd i dwa rodzaje koloru: Albo brązowy, albo odcień niebieskiego. Posiadają dwie skrajnie położone klatki schodowe, a obok windy. Budynki tego rodzaju pojawiały się na blogu.
Tu chciałbym przypomnieć też inny budynek tego typu, jaki pojawił się we wpisie z 4 sierpnia 2012 roku, gdy pojechałem na Muranów, przy S. Dubois 9:
Stosunkowo blisko Chełmskiej można jeszcze znaleźć budynek typu "Lipsk" przy Czerniakowskiej 16. Wyglądem elewacji zbliżony jest do tego z Muranowa.
Budynki często związane były z przemysłem. W zagłębiu przemysłowym Żoliborza przy Przasnyska 6A, obecnie "Lipsk" widoczny na zdjęciu już nie istnieje. Został rozebrany koło 2011 roku. Pozostał tylko drugi z biurowców, schowany za drzewami w lewej części zdjęcia. Zdjęcie pochodzi z 3 kwietnia 2010 roku.
Poza tymi, które tu pokazałem, mogę wspomnieć jeszcze nieco zmodernizowany "Lipsk" przy ulicy 1 Sierpnia. Pisałem o nim 13 czerwca 2011 roku.
W większości miast w Polsce można znaleźć biurowce tego typu. Oprócz nich z Niemiec Wschodnich sprowadzono też budynki zaplecza dla budów typu "Berlin". Również i te budynki posiadały spore ilości azbestu. Część z nich adaptowano na hotele lub mieszkania socjalne. O nich napiszę przy innej okazji.
W większości miast w Polsce można znaleźć biurowce tego typu. Oprócz nich z Niemiec Wschodnich sprowadzono też budynki zaplecza dla budów typu "Berlin". Również i te budynki posiadały spore ilości azbestu. Część z nich adaptowano na hotele lub mieszkania socjalne. O nich napiszę przy innej okazji.
Kategoria SS, Służbowo, na... rower ;-), Rowerkiem po Warszawie
- DST 36.01km
- Teren 1.30km
- Czas 02:03
- VAVG 17.57km/h
- VMAX 39.10km/h
- Temperatura 18.7°C
- Podjazdy 23m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Emilia przy Emilii
Wtorek, 30 września 2014 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Defilad -
Emilii Plater - Śliska - al. Jana Pawła II -- Sienna - Twarda - Pańska - Żelazna - Pereca - Waliców - Grzybowska - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Ludwiki - Bema - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Łopuszańska - Jutrzenki - Salomejska - Badylarska - Salomejska - Municypalna - Aksamitna - Mineralna - Muszkieterów - Krakowiaków - al. Krakowiaków - 17 Stycznia - Cybernetyki - Rzymowskiego - Wołoska - Uniechowskiego - Rodziny Hiszpańskich - Domaniewska - Samochodowa - Abramowskiego - Modzelewskiego -Ksawerów - Wielicka - Krasickiego - Ursynowowska - Szczekocińska - Racławicka - Łowicka - Dąbrowskiego - Wołoska - św. Andrzeja Boboli - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska
Ulica Emilii Plater gościła na blogu
13 września 2014 roku, przy okazji opisu willi Okoniewskiego pon numerem 17. Tym razem ta bardziej wielkomiejska część ulicy przy samym Pałacu Kultury. Ten odcinek Emilii Plater powstał po wojnie, przy okazji budowy Pałacu Kultury. Z pewnością powstał kosztem części zachowanej lub odbudowanej w tym miejscu zabudowy. Dokładnie na środku Emilii Plater znalazł by się budynek przy Siennej 32. Po wojnie w 1949 roku odbudowany został na podstawie projektu inżynier Zawadzkiej. W budynku znalazły się biura a wyżej mieszkania pracowników. Tymczasem już trzy lata później okazało się, że koliduje z wybraną lokalizacją Pałacu Kultury i jego najbliższym otoczeniem. Początkowo rozważano jego przesunięcie, skończyło się na rozbiórce.
Słowo rozbiórka przy tym odcinku Emilii Plater ma swoje miejsce aż do dzisiaj.
Słowo rozbiórka przy tym odcinku Emilii Plater ma swoje miejsce aż do dzisiaj.
Emilia przy Emilii © oelka
Gdy podczas budowy Pałacu Kultury wytyczono przedłużenie Emilii Plater, za tą ulicą stało sporo przedwojennych budynków, które znikały powoli i stopniowo aż do czasu zakończenia budowy Dworca Centralnego. Do dzisiaj jednak ocalała enklawa dawnej zabudowy przy Siennej. W końcu lat 50. XX wieku, na północ od Złotej zaplanowano budowę nowego osiedla. Budowa według projektu Stanisława Jankowskiego, Anny Koseckiej, Lecha Robaczyńskiego i Czesława Wegnera ruszyła w latach 1961-62. Zbudowano w ramach tego osiedla sześć bloków, szkołę, przedszkole i pawilon handlowy. Pierwszym widocznym budynkiem jest blok wzdłuż Emilii Plater, mieszczący w lokalach na parterze różne sklepy, z których każdy otrzymał dodatkową witrynę na środku chodnika. Mieścił się tu między innymi sklep ze sprzętem RTV oraz sklep z zabawkami.
Dalej za blokiem znajdował się połączony z nim lokal kawiarni Barbara, w którym od 1977 roku mieścił się
klub jazzowy "Akwarium". W 2001 roku w miejscu klubu rozpoczęła się budowa wieżowca. Muzyczne tradycje tego miejsca zaczęły się jeszcze w latach 50. gdy w drewnianym parterowym budynku zbudowanym na potrzeby budowy Pałacu Kultury zaczął działać klub studencki "Stodoła". Otwarty został 5 kwietnia 1956 roku. W 1961 roku w związku z przygotowaniami do budowy osiedla musiał się wyprowadzić z Emilii Plater. Przeniósł się wówczas do kolejnego baraku, tym razem na zapleczu odbudowy Teatru Wielkiego przy Trębackiej.
Kolejny obiekt od strony Emilii Plater, to pawilon ze sklepem meblowym "Emilia" połączony z blokiem mieszkalnym, który zaprezentował się już na tytułowym zdjęciu.
Kolejny obiekt od strony Emilii Plater, to pawilon ze sklepem meblowym "Emilia" połączony z blokiem mieszkalnym, który zaprezentował się już na tytułowym zdjęciu.
Pawilon oraz powiązany z nim blok zaprojektowali Marian Kuźniar i Czesław Wegner. Budowa prowadzona była w latach 1967-69. Sklep meblowy otwarto w 16 stycznia 1970 roku. Jest on połączony łącznikami z lokalem w przyziemiu bloku. W znajdującej się tam kawiarni ściany ozdobiła mozaika autorstwa Kazimierza Gąsiorowskiego. Pawilon należał do Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego, które zarządzało też magazynami mebli na Służewcu.
Magazyny pokazałem we wpisie z 11 marca 2012 roku. Polityka firmy zarządzanej przez polityków obecnej opozycji była taka, że obecnie w "Emilii" mebli kupić się już nie da. Można za to oglądać ekspozycje wystawiane przez
Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Pomiędzy blokami zachował się krótki fragment ulicy Sosnowej, kiedyś zaczynającej się od Chmielnej i sięgającej do Śliskiej.
O Śliskiej pisałem 26 września 2014 roku prezentując nieodległy szpital Szpital Bersohnów i Baumanów. Budowa osiedla Emilia okazało się zagładą dla ulicy Komitetowej, która znalazła się na terenie zielonym pomiędzy blokami przy Pańskiej 5 i 7. Blok przy Pańskiej 5 widoczny jest na powyższym zdjęciu.
Ciekawe, że w czasie, gdy powstawało to osiedle powstawały też pierwsze plany tzw. Zachodniego Centrum Warszawy, w ramach którego przewidywano zabudowę wieżowcami terenu na zachód od Emilii Plater i na północ od ulicy Wspólnej. Północną granicą tego założenia miała być Świętokrzyska. W związku z tym, osiedle Emilia było przewidziane do rozbiórki przy okazji realizacji tego założenia. Jednak z całego założenia zrealizowano zgodnie z planem tylko jego południową cześć w postaci wieżowców Elektrimu, LOT-u, oraz Dworca Centralnego. O tych wieżowcach pisałem 30 września 2013 roku, prezentując panoramę tej części Warszawy. Osiedle Emilia nie zostało rozebrane i na razie nie ma takiego zagrożenia. Z tego zespołu zniknął klub "Akwarium" zagrożony jest dawny pawilon meblowy "Emilia". Warto jednak pamiętać czego zapominają autorzy opisów, że pawilon jest częścią osiedla, nie zaś samodzielnym wolnostojącym budynkiem.
Ciekawe, że w czasie, gdy powstawało to osiedle powstawały też pierwsze plany tzw. Zachodniego Centrum Warszawy, w ramach którego przewidywano zabudowę wieżowcami terenu na zachód od Emilii Plater i na północ od ulicy Wspólnej. Północną granicą tego założenia miała być Świętokrzyska. W związku z tym, osiedle Emilia było przewidziane do rozbiórki przy okazji realizacji tego założenia. Jednak z całego założenia zrealizowano zgodnie z planem tylko jego południową cześć w postaci wieżowców Elektrimu, LOT-u, oraz Dworca Centralnego. O tych wieżowcach pisałem 30 września 2013 roku, prezentując panoramę tej części Warszawy. Osiedle Emilia nie zostało rozebrane i na razie nie ma takiego zagrożenia. Z tego zespołu zniknął klub "Akwarium" zagrożony jest dawny pawilon meblowy "Emilia". Warto jednak pamiętać czego zapominają autorzy opisów, że pawilon jest częścią osiedla, nie zaś samodzielnym wolnostojącym budynkiem.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 41.63km
- Teren 0.71km
- Czas 02:06
- VAVG 19.82km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 18.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
117 - Afrykańska
Poniedziałek, 29 września 2014 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński -
Afrykańska - Egipska - Nubijska - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna
O Osiedlu Ateńska pisałem 19 sierpnia 2012 roku. Dzisiaj powrót w to miejsce, za sprawą jednego z pierwszych tematów jakie się tu pojawiły, czyli dawnych pętli autobusowych, których odwiedzam przy okazji jeżdżenia po Warszawie.
Osiedle Ateńska, które zaraz po zbudowaniu funkcjonowało też pod nazwą "Osiedla Kopernika" swoją pętle też miało. Jednym chyba śladem kopernikańskiej nazwy jest płaskorzeźba na bocznej ścianie pawilonu stojącego u zbiegu Egipskiej i Afrykańskiej. Powodem nadania tej nazwy związanej z Kopernikiem był rok 1973 - Rok Kopernikański jako rocznica urodzin astronoma. Rok Kopernikański był huczną akcją ówczesnych władz PRL-u. Być może akcję tą dobrze pamiętają harcerze, którzy mieli z tego powodu specjalną akcję szczególnie związaną z Fromborkiem.
Możliwe, że nazwa "Osiedle Kopernika" pozwoliła spółdzielni sprytnie zyskać np. zgodę i przydział materiałów na budowę pawilonu handlowego, czy innej inwestycji spoza budownictwa mieszkaniowego.
Osiedle Ateńska, które zaraz po zbudowaniu funkcjonowało też pod nazwą "Osiedla Kopernika" swoją pętle też miało. Jednym chyba śladem kopernikańskiej nazwy jest płaskorzeźba na bocznej ścianie pawilonu stojącego u zbiegu Egipskiej i Afrykańskiej. Powodem nadania tej nazwy związanej z Kopernikiem był rok 1973 - Rok Kopernikański jako rocznica urodzin astronoma. Rok Kopernikański był huczną akcją ówczesnych władz PRL-u. Być może akcję tą dobrze pamiętają harcerze, którzy mieli z tego powodu specjalną akcję szczególnie związaną z Fromborkiem.
Możliwe, że nazwa "Osiedle Kopernika" pozwoliła spółdzielni sprytnie zyskać np. zgodę i przydział materiałów na budowę pawilonu handlowego, czy innej inwestycji spoza budownictwa mieszkaniowego.
Kopernik w Afryce na Egipskiej © oelka
Zanim jednak dotrę na osiedle Ateńska chciałbym przypomnieć mój wpis z
16 października 2010 ze skrzyżowania Brukselskiej i Wersalskiej oraz zdjęcie z tego miejsca. Pierwsze autobusy zaczęły obsługiwać Saską Kępę w 1935 roku. Była to linia S jadąca z Ronda Waszyngtona Francuską i Zwycięzców do Wału Miedzeszyńskiego, którym później wydłużono linię S do skrzyżowania z Wersalską. Linia S od kwietnia 1937 roku zapewniała mieszkańcom Saskiej Kępy bezpośredni dojazd do skrzyżowania Nowego Światu z Alejami Jerozolimskimi. Po wybuchu wojny linia S już nie powróciła. Po zakończeniu wojny w maju 1945 roku MZK w ramach posiadanego taboru, czyli głównie ciężarówek z demobilu uruchomiło kilka linii dostępnych głównie dla pracowników instytucji państwowych. Wśród nich była też linia K, kursująca z Kawęczyńskiej na plac Przymierza. Poza ograniczoną dostępnością była też podobnie jak inne linie zawieszana, gdy MZK wyczerpało zapas paliwa. Linia ta zniknęła ostatecznie z Saskiej Kępy 15 października 1945 roku. Kolejna linia, jak dotarła na Saską Kępę była linia P. Z placu Unii Lubelskiej dotarła na plac Przymierza 24 sierpnia 1946 roku. 18 maja 1947 linia została przedłużona do ulicy Wersalskiej, a więc najpewniej do skrzyżowania Wersalskiej, Paryskiej i Brukselskiej, czyli do miejsca widocznego na poniższym zdjęciu. W dni wolne przy ładnej pogodzie linia wydłużana była do skrzyżowania Wału Miedzeszyńskiego i Wersalskiej. Gdy w 1949 roku zmieniono oznaczenia linii autobusowych na numeryczne literę P, zastąpił numer 117. Nastąpiło to 14 maja 1949 roku. Niezależnie od zmian na lewym brzegu, przy Wersalskiej 117 kończył swoją trasę do 20 grudnia 1973. W 1959 roku z Wersalskiej do placu Trzech Krzyży uruchomiono linię 317, która po różnych zmianach na lewym brzegu została przekształcona w 1962 roku w 117bis, a ta w 1964 roku ponownie w 317. Swój życiorys zakończyła 12 października 1969 roku, gdy zlikwidowano tramwajom możliwość skrętu z Marszałkowskiej w Aleje, a to wiązało się z likwidacją linii 23. Wówczas 317 stał się linią zwykła całodzienną 168 i od Francuskiej, poprzez Zwycięzców dojechał na pętlę przy jej zbiegu z Międzynarodową. Taką trasę utrzymał do zakończenia budowy Trasy Łazienkowskiej.
Z linią K "rozstaliśmy się" w październiku 1945 roku. 2 stycznia 1967 roku litera ta powróciła na Wersalską jako linia pospieszna, jadąca na Wolę. 16 stycznia 1972 skierowano ją zamiast na pętlę przy Wersalskiej do pętli na Zwycięzców, przy Międzynarodowej, gdzie docierała do czasu otwarcia Trasy Łazienkowskiej.
Pora spojrzeć na plany Warszawy. Od lewej rok 1958, 1962, 1970 oraz 1972. Na ostatnim planie pojawił się już zarys ulic na wschód od Ateńskiej, która do tego czasu była granicą zabudowy na Saskiej Kępie.
Z linią K "rozstaliśmy się" w październiku 1945 roku. 2 stycznia 1967 roku litera ta powróciła na Wersalską jako linia pospieszna, jadąca na Wolę. 16 stycznia 1972 skierowano ją zamiast na pętlę przy Wersalskiej do pętli na Zwycięzców, przy Międzynarodowej, gdzie docierała do czasu otwarcia Trasy Łazienkowskiej.
Pora spojrzeć na plany Warszawy. Od lewej rok 1958, 1962, 1970 oraz 1972. Na ostatnim planie pojawił się już zarys ulic na wschód od Ateńskiej, która do tego czasu była granicą zabudowy na Saskiej Kępie.
Dzisiaj pętla przy Wersalskiej nie istnieje już w swojej oryginalnej postaci. Zamiast pętli jest rondo u zbiegu Wersalskiej, Paryskiej i Brukselskiej.
Przystanek do czasu przebudowy skrzyżowania znajdował się dokładnie przed budynkiem widocznym na zdjęciu.
W 1971 roku rozbudowa osiedli na Saskiej Kępie przekroczyła ulicę Ateńską. Nowe osiedle roboczo nazwano "Ateńska". Powstało według projektu Lucjana Koźmińskiego i Tadeusza Koźmińskiego. Pawilony handlowe projektował Jerzy Kumelowski. W 1973 roku jak już wspomniałem osiedle oficjalnie otrzymało jako patrona Mikołaja Kopernika. Warto dodać, że to jeden z tych przypadków gdy tymczasowa nazwa przyjęła się tak bardzo, że wyparła tą oficjalną.
Budowa osiedla ciągnęła się jeszcze do roku 1976. Jednak już 20 grudnia 1973 roku linia 117 dotarła na nową pętle u zbiegu Afrykańskiej i Egipskiej. Po zakończeniu budowy trasy Łazienkowskiej otrzymała towarzystwo linii 168, która teraz z Mokotowa jechała Trasą Łazienkowską do Wału Miedzeszyńskiego i dalej Zwycięzców, Saską i Egipską do pętli na osiedlu Kopernika. Pętlą na Zwycięzców rządziła samodzielnie linia 111, która docierała tam od 1961 roku. 30 września 1979 roku 111 przez swoją dotychczasową pętlę zaczął przejeżdżać w drodze do pętli przy Afrykańskiej. Dwa miesiące nacieszył się towarzystwem 168, które 30 listopada 1979 przedłużono do pętli na Bora-Komorowskiego, która znajdowała się tuż przed osiedlem Orlik. O tej pętli i wijącej się przez puste pole ulicy Zawadzkiego (obecnie Bora-Komorowskiego) napiszę innym razem. Po otwarciu dojazdu na Gocław przez aleję Bolesława Bieruta (obecnie Fieldorfa) uruchomiono linię 123. Początkowo jechała z Wiatracznej na Gocław, gdzie pętla była rundą dokoła budowanej części osiedla. W ramach modyfikacji trasy z 20 września 1981 linia 123 dotarła na Afrykańską. Interesującą nas pętlę opuściło 15 stycznia 1983 roku. Nowym krańcem stała się pętla na Zwycięzców, a w ostatecznej wersji od 1990 roku jest to linia, której do zamknięcia kręgu brakuje tylko koło 200 metrów pod torami Warszawy Wschodniej. Obie pętle tej linii są bowiem przy tej samej stacji kolejowej od Lubelskiej i z drugiej strony na Kijowskiej. Wracamy jednak do Afrykańskiej. Tu zaczyna się robić coraz luźniej. Zanim jeszcze wyprowadził się 123, na Gocław podążyła linia 111. Stało się to 24 kwietnia 1983 roku. Aż nadszedł moment, gdy ktoś musiał zgasić światło i zamknąć drzwi. 24 lutego 1990 roku linię 117 przedłużono na Gocław, tym samym likwidując pętlę Afrykańska.
Jeszcze rzut oka na plany Warszawy obrazujące te zmiany w układzie linii. Od lewej: plan Warszawy z 1978/79, 1980/81, 1982, 1983 i na koniec z 1991 roku.
Budowa osiedla ciągnęła się jeszcze do roku 1976. Jednak już 20 grudnia 1973 roku linia 117 dotarła na nową pętle u zbiegu Afrykańskiej i Egipskiej. Po zakończeniu budowy trasy Łazienkowskiej otrzymała towarzystwo linii 168, która teraz z Mokotowa jechała Trasą Łazienkowską do Wału Miedzeszyńskiego i dalej Zwycięzców, Saską i Egipską do pętli na osiedlu Kopernika. Pętlą na Zwycięzców rządziła samodzielnie linia 111, która docierała tam od 1961 roku. 30 września 1979 roku 111 przez swoją dotychczasową pętlę zaczął przejeżdżać w drodze do pętli przy Afrykańskiej. Dwa miesiące nacieszył się towarzystwem 168, które 30 listopada 1979 przedłużono do pętli na Bora-Komorowskiego, która znajdowała się tuż przed osiedlem Orlik. O tej pętli i wijącej się przez puste pole ulicy Zawadzkiego (obecnie Bora-Komorowskiego) napiszę innym razem. Po otwarciu dojazdu na Gocław przez aleję Bolesława Bieruta (obecnie Fieldorfa) uruchomiono linię 123. Początkowo jechała z Wiatracznej na Gocław, gdzie pętla była rundą dokoła budowanej części osiedla. W ramach modyfikacji trasy z 20 września 1981 linia 123 dotarła na Afrykańską. Interesującą nas pętlę opuściło 15 stycznia 1983 roku. Nowym krańcem stała się pętla na Zwycięzców, a w ostatecznej wersji od 1990 roku jest to linia, której do zamknięcia kręgu brakuje tylko koło 200 metrów pod torami Warszawy Wschodniej. Obie pętle tej linii są bowiem przy tej samej stacji kolejowej od Lubelskiej i z drugiej strony na Kijowskiej. Wracamy jednak do Afrykańskiej. Tu zaczyna się robić coraz luźniej. Zanim jeszcze wyprowadził się 123, na Gocław podążyła linia 111. Stało się to 24 kwietnia 1983 roku. Aż nadszedł moment, gdy ktoś musiał zgasić światło i zamknąć drzwi. 24 lutego 1990 roku linię 117 przedłużono na Gocław, tym samym likwidując pętlę Afrykańska.
Jeszcze rzut oka na plany Warszawy obrazujące te zmiany w układzie linii. Od lewej: plan Warszawy z 1978/79, 1980/81, 1982, 1983 i na koniec z 1991 roku.
W miejscu pętli, która nie wiem, czy nie znajdowała się na gruncie należącym do spółdzielni, a więc drogim dla MZK na początku lat 90. XX wieku, powstał bazar. Istnieje on do dzisiaj, chociaż obecnie w nieco bardziej cywilizowanej formie niż "szczęki" z falistej blachy, z początku lat 90.
Patrząc na moje wieczorne zdjęcia może jeszcze wspomnę do kompletu linie nocne w tej części Saskiej Kępy. Pierwszą od 1956 roku było kreślone 117, od 1963 roku funkcjonujące jako 604, która to linia niezależnie od numeru kończyła na Wersalskiej. Po reformie linii nocnych w 1970 roku na Wersalską zamiast 604 dotarła linia 610, która po przedłużeniu trasy na Afrykańską kursowała od 1 września 1974 do 21 lipca 1981, kiedy została wydłużona na Gocław.
- DST 81.01km
- Teren 2.30km
- Czas 04:03
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 38.10km/h
- Temperatura 17.4°C
- Podjazdy 27m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Tu Polskie Radio, Warszawa w programie I
Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 16.04.2015 | Komentarze 3
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Wawelska - Ondraszka - Rokitnicka - Banacha - WUM - Pawińskiego - Siemieńskiego - Skorochód-Majewskiego - Korotyńskiego - Sierpińskiego - Racławicka - Sąchocka - Radarowa - 17 Stycznia - Wirażowa - Karnawał - Kinetyczna - Złote Łany - [Dawidy] - Długa - Droga Hrabska - [Falenty] - Opackiego - Falencka - Wygody - [Janczewice] - Jedności -
Żytnia - [Magdalenka] - Końcowa - Leśna - Lipowa - [Łazy] - ks. Słojewskiego -
Rolna -
Lokalna - [Kuleszówka] - Produkcyjna - Masztowa - [Wola Gołkowska] - Gościniec - Ceramiczna - Asfaltowa - Lipowa - [Gołków] - [Zalesie Dolne] - Przemysłowa - Zajączka - Lipowa - Słoneczna - [Piaseczno] - Sienkiewicza - Reymonta - Dworcowa - Saperów - Poniatowskiego - Nadarzyńska - Wojska Polskiego - Sienkiewicza - Kościuszki - Wschodnia - Kilińskiego - Sierakowskiego - Chyliczkowska - [Konstancin-Jeziorna] - Starochylicka - Przesmyckiego - Wiejska - Chopina - Długa - Chylicka - Sułkowskiego - Oborska - Piasta - Skargi - Źródlana - Elektryczna - Szkolna - Skolimowska - Wilanowska - Bielawska - [Bielawa] - Bielawska - Lipowa - Powsińska - [Warszawa] - Waflowa - Przyczółkowa - Ptysiowa - Przekorna - Drewny - Przyczółkowa - al. Wilanowska - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - pl. Na Rozdrożu - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Koszykowa - Chałubińskiego - Hoża - Emilli Plater - Koszykowa - Piękna
Wybrałem się tym razem na południowy zachód, gdzie bardzo dawno mnie nie było. Chciałem zobaczyć jak wyglądają miejsca gdzie poprzedni raz byłem w 1987 roku. Później jakoś nie było okazji, chociaż od czasu do czasu przemieszczałem się w okolicy. Ten teren jest zdominowany przez jeden wysoki obiekt, widoczny również z centrum Warszawy. W związku z tym, że
ostatnio, czyli 27 września 2014 roku było o telewizji, to dzisiaj zajmiemy się techniczną stroną radia. Chociaż z tego obiektu telewizja również obecnie korzysta. Jakoś bowiem trzeba emitować sygnał, by można było usłyszeć takie audycje jak na przykład "Lato z Radiem", które z obiektu na zdjęciu poniżej również było nadawane.
Początków nadawania programu radiowego w Polsce należy szukać na ulicy Narbutta. Tam 1 lutego 1925 roku o godzinie 18.00 rozpoczęła nadawanie próbna stacja radionadawcza Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego w Warszawie, na fali 385 metrów. Była to emisja programu ukryta pod przeprowadzaniem prób odbiorników. Proces koncesyjny posuwał się bowiem bardzo niemrawo. Zamiast w 1924 wyniki konkursu ogłoszono dopiero rok później. W efekcie spółka Polskie Radio zaczęła nadawać 18 kwietnia 1926 roku.
Stację nadawczą zlokalizowano w Forcie Mokotów, o którym pisałem na blogu 2 czerwca 2012 roku, przy okazji zakupów w sklepie rowerowym, jaki się tam mieści. W 1929 roku, zgodnie z nową wersją koncesji Polskie Radio przystąpiło do budowy nowego silnego nadajnika w pobliżu Warszawy. Wybrano lokalizację w Łazach, leżących na południe od Warszawy. W ten sposób silny nadajnik miał nie zakłócać sygnału na terenie miasta. Budowa rozpoczęła się w marcu 1930 roku, a już rok później rozpoczęto próbną emisję. Był to wówczas najsilniejszy nadajnik w Europie - 120 kW, pracujący na fali 1339 metrów (223,89kHz). Antena została rozwieszona pomiędzy dwoma masztami o wysokości 200 metrów. Budynki stacji zaprojektował Antoni Dygat. Co ciekawe stacja nadawcza od samego początku nazywa się "Raszyn", chociaż z Raszyna do nadajnika w Łazach jest dobrych kilka kilometrów. Jednak wynikało to z administracyjnej przynależności miejscowości Łazy do gminy Raszyn, która aby nie było łatwo siedzibę do roku 1954 miała w Falentach. Obecnie Łazy znajdują się w gminie Lesznowola.
Po wybuchu wojny Wojsko Polskie 7 września zniszczyło nadajnik oraz północny maszt. Od tego momentu do 23 września 1939 roku program radiowy nadawany z Fortu Mokotów. Później do 30 września komunikaty emitowane przez stację Warszawa II nadawane były z przenośnych stacji krótkofalowych. Niemcy tak i inne odbudowali też i ten nadajnik wykorzystując maszty nadajnika z Radomia, do zbudowania najprawdopodobniej jednego masztu który transmitował od 18 września 1939 program "Weichsel". Niemcy wycofując się z okolic Warszawy 15 stycznia 1945 roku zniszczyli nadajniki radiowe. Maszt w Łazach odbudowano bardzo sprawnie. Nadajnik o mocy 50kW podarował Związek Radziecki, a pochodził on z... polskiej stacji nadawczej w Baranowiczach. Maszt mierzący teraz 128 metrów został zmontowany z nieuszkodzonych części jakie przetrwały zniszczenia niemieckie. W 1949 roku radiostacja "Raszyn" otrzymała nadajnik o mocy 200kW i najwyższy wówczas maszt w Europie (do 1962 roku) mierzący 335 metrów. Oficjalne otwarcie nastąpiło zgodnie z przyjętą w PRL-u zasadą 22 lipca.
Projekt masztu przygotował inż. Jerzy Koziełka. Budowę prowadził Mostostal z Zabrza. Konstrukcję masztu wyprodukował Mostowagon (później Konstal) w Chorzowie. Liny pochodzą zaś z Sosnowca. Szczegółowy opis budowy i masztu można znaleźć na forum.rcnkonstantynów. Maszt powstał w ciągu 68 dni.
Po wybuchu wojny Wojsko Polskie 7 września zniszczyło nadajnik oraz północny maszt. Od tego momentu do 23 września 1939 roku program radiowy nadawany z Fortu Mokotów. Później do 30 września komunikaty emitowane przez stację Warszawa II nadawane były z przenośnych stacji krótkofalowych. Niemcy tak i inne odbudowali też i ten nadajnik wykorzystując maszty nadajnika z Radomia, do zbudowania najprawdopodobniej jednego masztu który transmitował od 18 września 1939 program "Weichsel". Niemcy wycofując się z okolic Warszawy 15 stycznia 1945 roku zniszczyli nadajniki radiowe. Maszt w Łazach odbudowano bardzo sprawnie. Nadajnik o mocy 50kW podarował Związek Radziecki, a pochodził on z... polskiej stacji nadawczej w Baranowiczach. Maszt mierzący teraz 128 metrów został zmontowany z nieuszkodzonych części jakie przetrwały zniszczenia niemieckie. W 1949 roku radiostacja "Raszyn" otrzymała nadajnik o mocy 200kW i najwyższy wówczas maszt w Europie (do 1962 roku) mierzący 335 metrów. Oficjalne otwarcie nastąpiło zgodnie z przyjętą w PRL-u zasadą 22 lipca.
Projekt masztu przygotował inż. Jerzy Koziełka. Budowę prowadził Mostostal z Zabrza. Konstrukcję masztu wyprodukował Mostowagon (później Konstal) w Chorzowie. Liny pochodzą zaś z Sosnowca. Szczegółowy opis budowy i masztu można znaleźć na forum.rcnkonstantynów. Maszt powstał w ciągu 68 dni.
1 października 1962 roku Raszyn jako pierwszy w Polsce zaczął nadawać program II i III Polskiego Radia na falach UKF. W tym czasie stacja w Łazach służyła tylko i wyłącznie radiu. Telewizja w Warszawie emitowała program z Pałacu Kultury. W innych miastach nadajniki telewizyjne umieszczone były razem z radiowymi. W 1974 roku uruchomiono nową stację nadawczą w Konstantynowie koło Gąbina z najwyższym masztem na świecie mierzącym 646 metrów. Od tego momentu z Gąbina nadawano program I a z Raszyna II Polskiego Radia. 8 września 1991 roku błąd podczas wymiany odciągów spowodował zawalenie się masztu w Konstantynowie. Rolę wiodącą znów przejął Raszyn. Później aby zastąpić zniszczony Gąbin, wobec protestów mieszkańców Konstantynowa zbudowano w 1999 roku nową stację nadawczą w Solcu Kujawskim. Od 2008 roku nadajnik w Łazach (
Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Raszyn) obsługuje również telewizję. Nieco później 31 lipca 2009 roku RTCN Raszyn zaprzestał emisji programu na falach długich.
Moja wizyta w okolicach masztu była jedną z ostatnich okazji zobaczenia masztu w oryginalnym kształcie. Od końca października 2014 roku górny segment masztu zastał zastąpiony nową anteną UHF, co zmienia wygląd masztu.
Znika widoczna na powyższym zdjęciu "gwiazda" wieńcząca maszt, oraz znajdujący się pod nią ostatni segment masztu. W tym miejscu, co widać już na zdjęciu montowana była rura będąca statywem do montażu anten UHF. Po przebudowie masztu i demontażu aparatury nadawanie na falach długich zapewne w nieodległej przyszłości przestanie być możliwe.
Stacje nadawcze w Forcie Mokotów i w Łazach nie były jedynymi jakie powstały w okolicach Warszawy. Trzeba będzie jeszcze poszukać śladów
nadajnika w Babicach oraz powojennej z 1953 roku stacji średniofalowej w Woli Rasztowskiej, która nie funkcjonuje od roku 1998.
Jak już się pojawił temat radiowy to na koniec przypomnę jeszcze o audycjach w radiu Kampus nadawanych w czwartki po 16.40. Jej nagrania są również dostępne na stronie radia. Warto posłuchać wszystkich odcinków, nie tylko tych z moim udziałem. Audycje są realizowane we współpracy z Tu było, tu stało, o którym pisałem w 2013 roku przy okazji wydania drugiej edycji mapy rozebranych po 1989 roku obiektów w Warszawie o czym pisałem 28 listopada 2013 roku.
Kategoria Rowerkiem po Mazowszu, Służbowo, na... rower ;-), SS
- DST 26.16km
- Teren 0.32km
- Czas 01:27
- VAVG 18.04km/h
- VMAX 34.60km/h
- Temperatura 17.2°C
- Podjazdy 23m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Miś z okienka będzie się rozbierał na Woronicza
Sobota, 27 września 2014 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 1
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - Belwederska - Klonowa - Spacerowa - Goworka - Puławska - Waryńskiego - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Krasickiego - Wielicka - Ksawerów -
Modzelewskiego -
Woronicza - Modzelewskiego - Abramowskiego - Samochodowa - Domaniewska - Rodziny Hiszpańskich - Uniechowskiego - Wołoska - Rzymowskiego - Cybernetyki - 17 Stycznia - Radarowa - Lechicka - al. Krakowska - Grójecka - Włodarzewska - Drawska - Mierzejewskiego - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska
Publikowanie wpisów z półrocznym opóźnieniem ma tę cechę, że wpisy są archiwalne czasem bardzo dosłownie. W przypadku tego wpisu jest to tym bardziej odczuwalne, że budynek ze zdjęcia, przynajmniej w części wysokiej już nie istnieje. Tak więc tytułowy miś niestety już się zdążył rozebrać. Zawiedzionych chciałbym jednak pocieszyć, że owo rozbieranie nie zawierało żadnych gorszących scen, chyba że kogoś gorszy widok burzonej konstrukcji budynku.
Bliskie sąsiedztwo miejsca, o którym dzisiaj piszę w postaci zajezdni służby zdrowia prezentowałem na blogu 27 lipca 2014 roku. Wiele młodszych osób może mieć problem z Misiem z Okienka. Co się kryje pod tą nazwą?
Miś z okienka będzie się rozbierał © oelka
Zanim dotrzemy do tytułowego misia warto się pochylić na chwilę nad historią telewizji. Pierwszym problemem było przesyłanie wiadomości. Systemowym rozwiązaniem tego problemu był pomysł
Claude Chappe z 1792 roku. Zaproponował on system telegrafu optycznego, który przekazywał informacje za pomocą układu ramion semaforów. Telegraf optyczny został wyparty przez telegraf elektryczny, który z różnych wersji przyjęła się prosta w budowie i obsłudze wersja pomysłu Samuela Finleya Breese Morse'a. Gdzie do przesyłania danych potrzebna była jedna para przewodów, a zapis był w postaci układu kropek (krótki sygnał) i kresek (długi sygnał). Kolejnym ważnym wynalazkiem była możliwość przesyłania informacji za pomocą fal radiowych, a nie tylko kabli. W tej dziedzinie swoje zasługi ma trzech panów: Nikola Tesla, Gugliemo Marconi oraz Aleksander Popow. Początkowo w 1895 roku przesyłano w ten sposób sygnał telegrafu Morse'a, następnie dźwięk - do czego przyczynił się Alexander Graham Bell i jego pomysł głośnika oraz mikrofonu dla łączności telefonicznej. Następnym problemem było przesyłanie obrazu. Tu bardzo pomocna okazała się tarcza Nipkowa pozwalająca na analizę mechaniczną i syntetyczną widzianego obrazu. Wynalazek Paula Nipkowa urodzonego w Lęborku został opatentowany 6 stycznia 1884 roku z numerem 30105 jako elektryczny teleskop. Ten wynalazek przydał się bardzo Johnowi Bairdowi, który 2 października 1925 roku z sukcesem dokonał pierwszej transmisji obrazu telewizyjnego. Już trzy lata później 27 stycznia 1928 roku odbyła się pierwsza transmisja z Londynu do Nowego Jorku.
W Polsce pierwsze eksperymenty z telewizją rozpoczęto w 1931 roku. Dokonała tego rozgłośnia Polskiego Radia w Katowicach.
W latach 1936-37 zbudowano na szesnastym piętrze najwyższego wówczas w Warszawie budynku jakim był Prudential przy placu Napoleona i Świętokrzyskiej studio telewizyjne. Na dachu umieszczono nadajnik. Pierwszy pokaz odbył się 5 października 1938 roku.
Tuż przed wybuchem wojny 26 sierpnia 1939 roku nadano pierwszą oficjalną audycję z okazji otwarcia drugiej Dorocznej Wystawy Radiowej. Gmach Prudentialu pojawił się na blogu 30 marca 2013 roku, gdy prezentowałem warszawskie "drapacze chmur".
W Polsce pierwsze eksperymenty z telewizją rozpoczęto w 1931 roku. Dokonała tego rozgłośnia Polskiego Radia w Katowicach.
W latach 1936-37 zbudowano na szesnastym piętrze najwyższego wówczas w Warszawie budynku jakim był Prudential przy placu Napoleona i Świętokrzyskiej studio telewizyjne. Na dachu umieszczono nadajnik. Pierwszy pokaz odbył się 5 października 1938 roku.
Tuż przed wybuchem wojny 26 sierpnia 1939 roku nadano pierwszą oficjalną audycję z okazji otwarcia drugiej Dorocznej Wystawy Radiowej. Gmach Prudentialu pojawił się na blogu 30 marca 2013 roku, gdy prezentowałem warszawskie "drapacze chmur".
Prudential czyli Hotel Warszawa © oelka
Po wojnie pierwsze eksperymenty przeprowadził Instytut Tele- i Radiotechniczny, mieszczący się przy ulicy Ratuszowej 11. Tam uruchomiono eksperymentalne studio. Tam też przeprowadzono emisję pierwszego programu telewizyjnego co miało miejsce 25 października 1952 roku. Regularne nadawanie programu rozpoczęto 23 stycznia 1953 roku. Dość szybko telewizja powróciła niemal na swoje przedwojenne miejsce. 22 stycznia 1954 roku w obudowanym i przebudowanym po wojnie gmachu
Banku Pierwszego Warszawskiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu z lat 1912-14 przy placu Powstańców Warszawy, czyli dawnym placu Napoleona 7. Anteny nadawcze swoje miejsce znalazły już nie na dawnym Prudentialu, który po odbudowie stał się Hotelem "Warszawa" lecz znacznie wyższym Pałacu Kultury i Nauki, na wysokości 227 metrów, gdzie 1 maja 1956 roku uruchomiono Telewizyjny Ośrodek Transmisyjny.
Szybko się okazało, że budynki przy Jasnej i Placu Powstańców to za mało jak na potrzeby telewizji. Dlatego też zaczęto się przymierzać do budowy nowej dużej siedziby telewizji. Nowe obiekty miały powstać na Mokotowie, przy ulicy Woronicza.
Szybko się okazało, że budynki przy Jasnej i Placu Powstańców to za mało jak na potrzeby telewizji. Dlatego też zaczęto się przymierzać do budowy nowej dużej siedziby telewizji. Nowe obiekty miały powstać na Mokotowie, przy ulicy Woronicza.
Budowa ruszyła w 1963 roku. Projekt założenia stworzyli Stanisławowie Bieńkowski oraz Miszczak. Prace ukończono jak to często bywało w tym czasie przed terminem. Pisała o tym Stolica w numerze 30 z 27 lipca 1969 roku:
Nową tradycją nowej Warszawy stało się doroczne przekazywanie "podarunków lipcowych" w postaci różnorodnych obiektów i inwestycji oddawanych do użytku dzięki realizacji i zobowiązaniom podejmowanym dla uczczenia Święta Wyzwolenia. Czołową inwestycją nie tylko roku 1969, ale też całej bieżącej 5-latki jest otwarta w dniu 18 VII część telewizyjna Centrum Radiowo-Telewizyjnego przy ul. Woronicza (3 studia telewizyjne, budynek techniki telewizyjnej i redakcji telewizyjnej), oddana o 5 miesięcy wcześniej. Ceremonii otwarcia dokonał premier Józef Cyrankiewicz.
Nową tradycją nowej Warszawy stało się doroczne przekazywanie "podarunków lipcowych" w postaci różnorodnych obiektów i inwestycji oddawanych do użytku dzięki realizacji i zobowiązaniom podejmowanym dla uczczenia Święta Wyzwolenia. Czołową inwestycją nie tylko roku 1969, ale też całej bieżącej 5-latki jest otwarta w dniu 18 VII część telewizyjna Centrum Radiowo-Telewizyjnego przy ul. Woronicza (3 studia telewizyjne, budynek techniki telewizyjnej i redakcji telewizyjnej), oddana o 5 miesięcy wcześniej. Ceremonii otwarcia dokonał premier Józef Cyrankiewicz.
Wysoki biurowiec od strony Woronicza to blok "A" z pomieszczeniami biurowymi i redakcyjnymi. Studia telewizyjne mieszczą się w bloku "F".
Oprócz telewizji powstała również część użytkowana przez Polskie Radio. Radio zasadniczo zajmuje socrealistyczny budynek przy zbiegu Malczewskiego i alei Niepodległości oraz koło Łazienek Północnych przy Myśliwieckiej. W założeniach planowano przeniesienie całej części związanej z nadawaniem programu radiowego do obiektów przy Modzelewskiego i Woronicza, jednak nigdy do tego nie doszło. Przy Modzelewskiego znajdują się obecnie studia nagraniowe: S2, S3 - otwarte w 1984 roku, S4/6 i S1 - od 27 września 1996 pod nazwą studia koncertowego im. Witolda Lutosławskiego - otwarte w 1991 roku.
W 2002 roku telewizja rozpoczęła budowę nowego gmachu w ramach swojego kompleksu na narożniku Woronicza i Samochodowej. Projekt sporządził Czesław Bielecki, znany z kontrowersyjnych projektów. W założeniu ma on nawiązywać do częściowo zwiniętej kliszy filmowej. Często jednak bywa kojarzony z wieżą Babel. Budowa trwała od 2001 do 2007 roku. Koszt budowy był ostatecznie znacznie wyższy niż to planowano w końcu lat 90. gdy przymierzano się do tej inwestycji. W trakcie budowy trzeba było zmienić wykonawcę, gdyż pierwszy ogłosił upadłość.
Do nowego budynku "B" przeniósł się zarząd telewizji. Natomiast biurowiec "A" już od dość dawna stoi pusty. Po jego rozbiórce ma w tym miejscu powstać budynek dla Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, która wraz ze swoimi studiami urzęduje przy placu Powstańców Warszawy. Możliwe, że TVP sprzeda po przeprowadzce TAI na Woronicza budynki przy Jasnej i Moniuszki. Jak dotychczas takiej decyzji zarząd TVP jeszcze nie podjął. Niewątpliwie, jeśli TVP zdecyduje się pozbyć budynków przy placu Powstańców Warszawy będzie to oderwanie się od korzeni sięgających końca lat 30. XX wieku.
Tytułowy Miś z Okienka to bohater program dla dzieci. Jego nadawanie rozpoczęto w 1958 roku. Tak jak cały ówczesny program nadawany był na żywo. Scenariusz programu stworzyła Wanda Szerewicz. W programie występowała lalka - pacynka misia z głosem Danuty Przesmyckiej oraz żywy aktor, którym był Bronisław Pawlik a następnie Stanisław Wyszyński. Program zakończono w 1973 roku. Związana jest z nim anegdota, o tym jak to jeden z występujących w nim aktorów miał po zakończeniu audycji przy jeszcze włączonym mikrofonie zachęcać dzieci do pocałowania misia w mniej szlachetną cześć pleców, co ponoć można było usłyszeć z odbiorników. Jednak trudno jest ustalić kto to naprawdę powiedział i czy taka kwestia naprawdę padła. O tym jak to z całowaniem misia było, można przeczytać w sieci, bo sprawa wcale nie jest taka oczywista jak w anegdocie. Lata produkcji programu wskazują, że przygotowywany był przez większą część czasu w studiu przy placu Powstańców. Dopiero po 1969 roku przez cztery lata mógł być nadawany z obiektów przy Woronicza.
Tytułowy Miś z Okienka to bohater program dla dzieci. Jego nadawanie rozpoczęto w 1958 roku. Tak jak cały ówczesny program nadawany był na żywo. Scenariusz programu stworzyła Wanda Szerewicz. W programie występowała lalka - pacynka misia z głosem Danuty Przesmyckiej oraz żywy aktor, którym był Bronisław Pawlik a następnie Stanisław Wyszyński. Program zakończono w 1973 roku. Związana jest z nim anegdota, o tym jak to jeden z występujących w nim aktorów miał po zakończeniu audycji przy jeszcze włączonym mikrofonie zachęcać dzieci do pocałowania misia w mniej szlachetną cześć pleców, co ponoć można było usłyszeć z odbiorników. Jednak trudno jest ustalić kto to naprawdę powiedział i czy taka kwestia naprawdę padła. O tym jak to z całowaniem misia było, można przeczytać w sieci, bo sprawa wcale nie jest taka oczywista jak w anegdocie. Lata produkcji programu wskazują, że przygotowywany był przez większą część czasu w studiu przy placu Powstańców. Dopiero po 1969 roku przez cztery lata mógł być nadawany z obiektów przy Woronicza.
Kategoria Rowerkiem po Warszawie, SS