Info

Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
Służbowo, na... rower ;-)
Dystans całkowity: | 9895.88 km (w terenie 223.31 km; 2.26%) |
Czas w ruchu: | 511:47 |
Średnia prędkość: | 19.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.40 km/h |
Suma podjazdów: | 8153 m |
Liczba aktywności: | 281 |
Średnio na aktywność: | 35.22 km i 1h 50m |
Więcej statystyk |
- DST 11.71km
- Czas 01:00
- VAVG 5:07min/km
- VMAX 2:13min/km
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 5m
Dom Prasy Wojskowej
Poniedziałek, 3 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 4


Warto zwrócić uwagę na ustawienie tego budynku względem ulicy Towarowej.

Tymczasem powróćmy na Grzybowską. Sama ulica swoimi początkami sięga okresu średniowiecza. Regulacji doczekała się koło 1770 roku. Wschodnia część ulicy zabudowywała się najwcześniej, bo już na przełomie XVIII i XIX wieku. W tym czasie końcowy odcinek pozostawał zaniedbany. Dopiero okres lat 80. i 90. XIX wieku przyśpieszył rozwój tego odcinka. Jednak z tego okresu czasu nie zachowały się żadne budynki. Obecnie najstarszym zachowanym budynkiem jest kamienica pod numerem 71, zbudowana w latach 1907-10 dla Antoniego i Leokadii Gawłowiczów.
Budynek po wojnie, jak to często bywa pozbawiono elewacji, jednak pierwotnie posiadał elewację z secesyjnym detalem. Do dzisiaj zachował się na elewacji, powyżej pierwszego piętra medalion z wizerunkiem Chrystusa z gorejącym sercem. W podwórzu znajduje się kapliczka z figurą Najświętszej Marii Panny.


- DST 14.48km
- Czas 00:49
- VAVG 17.73km/h
- VMAX 24.70km/h
- Temperatura -5.4°C
- Podjazdy 8m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Filtry przy Koszykowej i... Suchej
Poniedziałek, 20 stycznia 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 0


Na zdjęciu poniżej widoczna jest hala pomp. Dwie takie hale położone są symetrycznie po obu stronach wieży od wschodu i zachodu. Na pierwszym planie widać część budynku, gdzie były umieszczone pierwotnie pompy parowe. Po lewej widać fragment kotłowni, za którą znajdował się skład opału. Budynek został z czasem rozbudowany o część znajdującą się z tyłu, za halą pomp z napędem parowym, gdzie umieszczono pompy elektryczne. Pompy do 1924 roku tłoczyły wodę czystą ze zbiorników do wieży ciśnień. W 1924 roku po zamontowaniu pomp elektrycznych zrezygnowano z przelewania wody w wieży ciśnień.

Na fragmencie toru stoi również lokomotywa wąskotorowa z trzema kolebami. Wiadomo, że do obsługi filtrów powolnych, gdzie woda przesączała się przez złoże filtracyjne wykorzystywano do lat 70. kolej zakładową. Tory były zbudowane z przęseł patentowych. Ze wspomnień wiadomo, że w filtrach pracowały różne lokomotywy. Trudno mi w tej chwili dokładnie określić jaka lokomotywa jest prezentowana na terenie Filtrów. Nie jest to zbliżona wyglądem GLs30 produkowana przez Zakłady Remontu Maszyn Budowlanych nr 5 w Gliwicach. Być może jest to jakaś lokomotywa produkcji niemieckiej z takich fabryk jak Deutz czy Jung. Wiadomo, że na terenie Filtrów widziano w początkach lat 70. lokomotywę WLs40 lub WLs50.


- DST 44.32km
- Teren 0.70km
- Czas 02:27
- VAVG 18.09km/h
- VMAX 29.30km/h
- Temperatura 5.6°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
24 - Gocławek
Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 0

Tymczasem spójrzmy na dom Karola Philipa przy Grochowskiej 38, pochodzący z lat 30. XX wieku. Patrząc na część okien zabitych deskami zastanawiam się czy nie będzie musiał ustąpić nowemu.


Na koniec jeszcze jedno miejsce jakie tym razem znalazło się na mojej trasie, związane z tytułem wpisu.
Niedaleko od granicy Warszawy wyznaczonej początkiem ulicy Grochowskiej znajduje się pętla tramwajowa "Gocławek". Można ją zobaczyć na przykład na planie Warszawy z roku 1958:

Powstanie tej pętli związane jest w pewien sposób z opisanym ostatnio przeze mnie Mostem Poniatowskiego i jego stuleciem. Most otwarto 9 sierpnia 1925 roku. Natomiast 1 listopada tego roku uruchomiono tytułową linię 24, która dotarła nową trasą przez Zamoyskiego i Grochowską od Zielenieckiej do Gocławka. Początkowo linia na Gocławek była jednotorowa. Dopiero później zbudowano drugi tor na całej trasie. Pętla istniejąca na pewno od 1929 roku posiadała tylko jeden tor bez możliwości ominięcia stojącego składu. Od 1933 roku na Gocławek dotarła linia 23. Po przywróceniu ruchu w czasie okupacji na Gocławek kursowały tu różne linie: 25, 6, 12 czy 27. Po zakończeniu wojny już 29 czerwca 1945 roku dotarła tu linia 2. Wiosną 1949 roku wstrzymano ruch i przekuto trasę z toru szerokiego 1525mm na normalny 1435mm. W czerwcu 1949 roku na Gocławek dotarła ponownie linia 24. Potem również linia 3, 6, 23 i na koniec w 1963 roku 9. Pętlę do obecnego układu przebudowano w 1963 roku. Jeszcze przed wojną planowano przedłużenie trasy od pętli Gocławek do Wawra. Rozpoczęto nawet prace nad budową tej trasy. Niestety wybuch wojny przerwał je raz na zawsze.
Obecny wygląd pętli i dyspozytorni nie zmienił się od lat 60.

- DST 24.79km
- Czas 01:20
- VAVG 18.59km/h
- VMAX 33.70km/h
- Temperatura 8.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Sto lat, sto lat, niech żyje most!
Sobota, 4 stycznia 2014 · dodano: 06.02.2014 | Komentarze 3
Wracając do domu zboczyłem nieco z mojej trasy i zajrzałem na Rondo Waszyngtona. Charakterystycznym obiektem jest blok zwany początkowo "szklanym domem", zaprojektowany przez Marka Leykama, specjalisty od "żyletkowców", o czym pisałem tu 27.02.2013. Początkowo był to faktycznie szklany dom, z bardzo przeszkloną elewacją, która na ówczesnym poziomie techniki nie sprawdziła się w budynku mieszkalnym. Ale o szerzej napiszę innym razem.
Dzisiaj zdjęć mostu nie robiłem, bo umknęła mi ta rocznica gdy krążyłem po Saskiej Kępie, ale skorzystam z mojego archiwum i moich wcześniejszych wycieczek. Aby utrzymać się w nocnym klimacie zdjęcie na most z lewego brzegu wykonane 23 października 2010, widoczna w głębi zdjęcia reklama znajduje się na "szklanym domu" przy rondzie Waszyngtona.

Od 1864 roku Warszawa posiadała jeden ogólnodostępny stały most przez Wisłę. Był to Most Kierbedzia. Koło 1870 roku pojawiła się pierwszy raz koncepcja budowy mostu w ciągu Alej Jerozolimskich. Miał to być most kolejowo-drogowy. Zapewniać miał połączenie pomiędzy dworcami Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej i Drogi Żelaznej Warszawsko-Petersburskiej. Wówczas jednak na skutek wymagań wojska powstał most kolejowy koło Cytadeli, o którym pisałem tu na blogu 22 października 2013. Pomysł odżył w 1874 roku, gdy, firma Lilpop Rau & Loewnstein zaproponowała budowę mostu korzystając z możliwości jakie dał udział w budowie mostu koło Cytadeli. Pomysł wówczas odrzucono. Powracał on jednak co pewien czas. W latach 90. XIX wieku problem narastał. Przeciążenie Mostu Kierbedzia było już bardzo duże. Przeszkodą były ograniczone możliwości finansowe miasta.Sytuacja zmieniła się po 1903 roku, gdy miasto uzyskało pożyczkę na inwestycje miejskie. Pojawiły się trzy projekty nowego mostu. Pierwszy autorstwa Mieczysława Marszewskiego przewidywał budowę mostu wspornikowego zbliżonego konstrukcyjnie do budapeszteńskiego mostu Franciszka Józefa (obecnie Most Wolności - Szabadság hid). Kolejne projekty złożyły firmy Batignollles oraz Towarzystwo Rudzki i S-ka, które złożyło projekt autorstwa Benjamina Persona. Ostateczny projekt sporządził Mieczysław Marszewski, podporządkowując go wytycznym Ministerstwa Wojny, którego wymaganiom najbliższy był projekt firmy Batignollles.
Oficjalne rozpoczęcie budowy miało miejsce 31 sierpnia 1904 roku. Ostatecznie wykonawcą mostu zostało Towarzystwo Rudzki i S-ka. Jak wykazało późniejsze śledztwo był to efekt zmowy potencjalnych wykonawców startujących w przetargu. Zasadnicze prace przy budowie mostu rozpoczęły się wiosną 1905 roku. W 1908 roku zakończono budowę filarów. Każdy z filarów został zwieńczony kamiennymi ławkami z granitu finlandzkiego. Każda została udekorowana herbami Warszawy (pierwsza i ostatnia para) oraz poszczególnych guberni Królestwa Polskiego: kaliskiej, kieleckiej, lubelskiej, łomżyńskiej, płockiej, piotrkowskiej, radomskiej, siedleckiej, suwalskiej i warszawskiej. Ich wygląd był zgodny z dekretem z 28 lutego 1867 roku. Na zdjęciu z 14 listopada 2010 ławka po stronie praskiej, od południa z herbem guberni lubelskiej. Dekorację mostu zaprojektował Stefan Szyller posiłkując się konkursowym projektem Władysława Heppena, natomiast płaskorzeźby opracował Zygmunt Otto.


W 1910 roku budowa mostu i wiaduktu stała się obiektem kontroli. Wówczas wyszła na jaw zmowa firm biorących udział w przetargu. Ponadto okazało się, że od Towarzystwa Rudzki i S-ka łapówkę przyjął kierujący budową Mieczysław Marszewski. W rzeczywistości był on jednak tylko pośrednikiem pomiędzy firmą a generał-gubernatora Gieorgijem Skałonem. Niemniej nie uniknął aresztu. Ostatecznie został oczyszczony z zarzutów już w wolnej Polsce, czego jednak nie doczekał.
Uroczyste otwarcie mostu nazywanego powszechnie Trzecim Mostem, a oficjalnie Mostem Cara Mikołaja II-go odbyło 4 stycznia 1914 roku z udziałem wspomnianego już generał-gubernatora. Żona Skałona przecięła wstęgę. Od tego momentu most i wiadukt zaczęły służyć miastu. O ile na lewym brzegu dojazd do mostu zapewniał wiadukt, to po stronie praskiej zbudowano nasyp od mostu do skrzyżowania Zamoyskiego i Targowej, gdzie byłem 13 stycznia 2013 roku. Rok 1914 to również moment wybuchu I wojny światowej. 3 sierpnia 1915 roku Rosjanie wycofali się z Warszawy. Przy okazji wysadzili w powietrze wszystkie mosty przez Wisłę. Również i Trzeci Most. W powietrze wysadzono trzeci i piąty filar niszcząc cztery przęsła. Wysadzone przez Rosjan elementy konstrukcji usunięto od jesieni 1915 do czerwca 1916 roku. Okupujący Warszawę Niemcy zdecydowali się na budowę tymczasowej konstrukcji z wykorzystaniem zniszczonych filarów. Most tymczasowy otwarto 22 września 1916 roku. Most ten spłonął i częściowo zawalił się w dniu 14 sierpnia 1917 roku.
Co do rozpoczęcia prac po zakończeniu wojny, to pewną datą jest 26 maja 1920 roku. Wówczas zaczęto zdecydowano o rozpoczęciu prac przy rozbiórce resztek tymczasowej konstrukcji niemieckiej, co przeprowadzono w 1921 roku.
W latach 1922-23 odbudowywano filary. Największy problem był z trzecim filarem uszkodzonym również poniżej poziomu wody. Odbudowę mostu rozłożono na dwa etapy. Otwarcie pierwszej (północnej) części mostu odbyło się 9 sierpnia 1925 roku już pod obecną nazwą jako oficjalną. Nieoficjalnie nazwy Most Poniatowskiego używano już od 1916 roku. Otwarcie w pełni odbudowanego mostu było 9 października 1927 roku.
Tak więc gdy podczas zamachu majowego w 1926 roku Piłsudski na moście spotykał się z prezydentem Wojciechowskim, pomiędzy trzecim i piątym filarem most był zwężony do połowy swojej szerokości. Po zakończeniu odbudowy służył bez przeszkód aż do II wojny światowej, do 1944 roku. Niemcy spodziewając się wówczas ofensywy wojsk radzieckich 22 lipca 1944 roku zaminowali most. Ładunki zostały zdetonowane 13 września 1944 roku.
Zaraz po zakończeniu wojny w kwietniu 1945 roku zdecydowano się na odbudowę jako pierwszego z mostów drogowych właśnie Mostu Poniatowskiego. Był on najmniej zniszczony, ponadto zapewniał wraz z wiaduktem szybki dojazd do samego centrum, bez kluczenia po wąskich ulicach pomiędzy wypalonymi kamienicami.
Początkowo odbudowa miała być tymczasowa. Ostatecznie przyjęto odbudowę mostu stałego, lecz w uproszczonej wersji, bez odtwarzania zniszczonych górnych partii filarów, ze zmienioną konstrukcją przęseł. Taki projekt pozwalał szybciej zakończyć odbudowę mostu. Projekt opracował Stanisław Hempel. Prace rozpoczęły się w lipcu 1945 roku. 4 grudnia gdy montowano dźwigary ostatniego przęsła doszło do katastrofy. Podczas montażu jeden z elementów przygniótł rękę pracującego tam Józefa Krupnika. Koledzy chcąc ratować rannego odcięli część konstrukcji. Wówczas utraciły stabilność już postawione dźwigary i wpadły do wody. Krupnik zginął, a 7 innych robotników zostało rannych. Zamówiono nowe przęsła. Jednak tym razem prace przy odbudowie rusztowań przerwała ruszająca kra. W związku z tym BOS zawiesił prace aż do wiosny. Ostatecznie most otwarto 22 lipca 1946 roku. Poniżej widok na przęsła zaprojektowane przez Hempla.

Po wojnie Warszawa rozwijała się na południe, jednak nie poszła za tym budowa kolejnych przepraw. Budowa położonej dalej na południe Trasy Łazienkowskiej odsuwała się w czasie. Most coraz bardziej się korkował.
W 1964 roku zdecydowano się na poszerzenie mostu. W tym celu dospawano specjalne wsporniki i zwężono chodniki na moście. Z nową szerokością jezdni kolidowały zachowane na nieuszkodzonych filarach ławki. Wobec tego wysunięto je na specjalnych betonowych płytach poza filary.
Po kilku latach trzeba było ograniczyć szerokość jezdni, ze względu na problemy z zapadaniem się poszerzonej części mostu. W początkach lat 80. remont mostu stał się koniecznością.
Generalny remont mostu i wiaduktu rozpoczął się 3 sierpnia 1985 roku. Wymieniono zniszczone elementy konstrukcyjne w przęsłach zamontowanych w latach 1945-46. Skrajne oryginalne przęsła z początku wieku wymieniono w całości. Konstrukcja jezdni została znacznie pogrubiona. W związku z tym jezdnia znalazła się o 80 centymetrów wyżej niż przed remontem. W efekcie w wieżach po stronie śródmiejskiej pojawiły się schody. Odbudowano rozebrane po wojnie wieże na praskim przyczółku. Remont mostu zakończył się w 1988 roku. Ruch na moście przywrócono 17 czerwca 1988 roku. Wiadukt remontowano jeszcze rok czasu do 1989 roku.
Poniżej most widziany z lewego brzegu, 14 maja 2011 roku. Po lewej widać przęsła wymienione w latach 1985-88, ławkę na zwieńczeniu podpory i cztery przęsła zaprojektowane przez Stanisława Hempla. Dalej w głębi wieże po stronie praskiej i blok przy Rondzie Waszyngtona.

Z punktu widzenia ruchu rowerów most stanowi problem trudny do pokonania ze względu na istnienie pasa dla autobusów. Nikt ze strony miasta i Wydziału Ruchu Drogowego Policji nie chce słyszeć o dopuszczeniu rowerów na pas dla autobusów. Z kolei jazda drugim pasem dla samochodów, czyli zgodnie z przepisami, jest wątpliwą przyjemnością wynikającą z jazdy niemal dokładnie po osi jezdni pomiędzy samochodami z lewej i autobusami z prawej. Wyznaczenie drogi dla rowerów rozbije się o schody w wieżach na śródmiejskim przyczółku mostu. Może jednak w przyszłości jednak uda się zmienić tę sytuację, po zakończeniu budowy drugiej linii metra.
- DST 43.12km
- Teren 0.99km
- Czas 02:24
- VAVG 17.97km/h
- VMAX 30.90km/h
- Temperatura 7.6°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezuici na Rakowieckiej
Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 28.01.2014 | Komentarze 0
Są w Warszawie trzy współczesne kościoły, które od lat budzą moje zainteresowanie. Pierwszy z nich to opisany tu 17 sierpnia Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej przy Zagórnej, a drugim jest opisany 31 października Kościół Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. Kolejny znajduje się na Mokotowie przy końcu Rakowieckiej. Stąd też podczas jednego z ostatnich moich wyjazdów na rowerze w 2013 roku nadłożyłem nieco drogi, aby zajrzeć na Rakowiecką.
Zanim jednak doszło do budowy tej świątyni Jezuici sprowadzili się tu znacznie wcześniej. Warto może dodać, że w Warszawie oprócz Rakowieckiej można ich napotkać na Starym Mieście w kościele Matki Bożej Łaskawej przy Świętojańskiej, w Falenicy, w drewnianej wilii "Złota Marysieńka" przy Początkowej 14/16 pisałem o tym miejscu 11 sierpnia 2013. Są też na Mokotowie w niedaleko położonej parafii św. Szczepana w sąsiedztwie ulicy Narbutta, gdzie zajechałem 27 maja 2012.
Dom Pisarzy Towarzystwa Jezusowego został otwarty 1 grudnia 1935 roku. Inicjatorem był ówczesny papież Pius XI (Achille Ratti), który doskonale znał Warszawę. W latach 1919 - 1921 był w Warszawie nuncjuszem apostolskim, a wcześniej od 25 kwietnia 1918 roku wizytatorem apostolskim Polski i Litwy. Był drugim po Ippolito Aldobrandinim (papież Klemens VIII) nuncjuszem w Polsce, który został wybrany na tron piotrowy.
20 czerwca 1938 roku, w kaplicy domu zostały umieszczone relikwie św. Andrzeja Boboli, sprowadzone z ZSRR.
Największa tragedia rozegrała się na samym początku Powstania Warszawskiego, 2 sierpnia 1944 roku. Wówczas żołnierze SS rozstrzelali tu zgromadzonych w gmachu zakonników i mieszkańców Mokotowa. Szczegółowy opis tragedii spisany przez ocalałego z pogromu ojca Aleksandra Kisiela JT czytałem kiedyś w Kalendarzu Warszawskim na rok 1948.

Po wojnie w 1952 roku ks. Bogusław Waczyński SJ, przełożony Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, wystąpił do Kurii Warszawskiej z prośbą o utworzenie przy Domu Pisarzy parafii. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie i nową parafię erygowano z dniem 1 stycznia 1953 roku. W 1957 roku udało się otrzymać zgodę na budowę świątyni, jednak już rok później w 1958 roku zgoda została anulowana. Trzeba było roku 1978 i Jana Pawła II aby 19 maja 1980 roku władze wydały zgodę na budowę kościoła. Teraz już sprawy potoczyły się dość szybko. Wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się 16 maja 1981 roku. Kamień został sprowadzony z Janowa Poleskiego, miejsca męczeńskiej śmierci patrona. Dokładnie rok później w dolnym kościele odprawiona została biskupa Jerzego Dąbrowskiego pierwsza msza. Natomiast pierwsza msza w górnym kościele została odprawiona 17 kwietnia 1988 roku. Wcześniej bo w 1986 roku zakończono budowę domu parafialnego, natomiast kościół gotowy był w roku 1989. Czego wyrazem było przeniesienie na stałe relikwi z kaplicy w dniu 13 maja 1989 roku. Konsekracji sanktuarium dokonano 24 listopada 1991 roku.

- DST 43.36km
- Teren 1.43km
- Czas 02:24
- VAVG 18.07km/h
- VMAX 33.70km/h
- Temperatura 7.5°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt Trek 800 Sport
- Aktywność Jazda na rowerze
Napoleońska kolumna w Szopach
Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.01.2014 | Komentarze 9
Z tą kolumną jest problem. Niby jest znana, ale brak jest o niej dokładniejszych dokładnych danych. Jej istnienie wiązane jest z faktem powrotu Napoleona i jego wojsk z pod Moskwy. Wiązana jest też z Powstaniem Styczniowym, chociaż w okolicy żadnych bitew w latach 1863-64 nie było. Bitwa była, ale 6 września 1831 roku gdy Rosjanie atakowali Królikarnię, a więc na północ od kolumny. Jednak można też doszukać się, że stała w tym miejscu wcześniej bo na przełomie wieków XVIII i XIX. Imitacja orła napoleońskiego miała się pojawić dopiero w latach 60. XX lub 70. XX wieku. Ale można też odnaleźć informacje, że kolumna pochodzi z XIX wieku i jest pomnikiem zarazy jaka miała być przyczyną śmierci części mieszkańców Szop i Potoków. Na szczycie kolumny znajdował się krzyż, a pochowani tu mieszkańcy zostali ekshumowani w 1911 roku i znaleźli swoje miejsce na cmentarzu.
Lech Chmielewski w Przewodniku Warszawskim pisze, że jest to słup milowy z epoki Królestwa Polskiego czy też wcześniejszego Księstwa Warszawskiego, czyli czasów napoleońskich.
Pamiętam tę kolumnę z lat 80. gdy dotarłem tu przez pusty plac ulicą Bukowińską będącą chyba na tym odcinku polną drogą. Najbliższe bloki z osiedla Skocznia stały nieco na północ, a kolumna znajdowała się na środku pustego pola ciągnącego się od Dworca Południowego, o którym pisałem 11 września 2012 roku. po brzeg skarpy. Wydaje się mi, że wówczas orzeł patrzył się na północ, podczas gdy obecnie spogląda na zachód. Niestety nie były to te jeszcze czasy gdy zacząłem chodzić z aparatem fotograficznym po Warszawie. A później jakoś omijałem to miejsce.
W 1998 roku gdy rozpoczynała się zabudowa tego terenu kolumna została poddana rekonstrukcji i znalazła się kilka czy kilkanaście metrów od swojej pierwotnej lokalizacji. Obok jednego z pierwszych nowo wznoszonych budynków.
Jest jeszcze jedno pytanie. Przy jakiej ulicy obecnie stoi kolumna?
Ukończone właśnie przedłużenie alei KEN na Mokotowie bywa nazywane w różny sposób: Bukowińska, Nowobukowińska, Rolna, aleja Komisji Edukacji Narodowej.
Odpowiedź daje nam post z grupy pl.regionalne.warszawa. Gdy przymierzano się do budowy Ursynowa, 15 maja 1973 roku Rada Narodowa m. st. Warszawy podjęła uchwałę nr. 105, a w niej paragraf 1, punkt 27 nadający nazwę alei Komisji Edukacji Narodowej ulicy zaplanowanej od od Lasu Kabackiego do Puławskiej.
Jedyny problem jest z jej pełnym wprowadzeniem w życie...
Tymczasem powróćmy do Bukowińskiej i jej odcinka, który przynajmniej w teorii został wchłonięty przez al. KEN.
Nieistniejący dom przy Bukowińskiej 20 prezentowałem tu 20 maja 2011 roku. Obecnie w tym miejscu znajduje się jezdnia nowej ulicy.



- DST 23.59km
- Czas 01:20
- VAVG 17.69km/h
- VMAX 33.90km/h
- Temperatura 5.4°C
- Podjazdy 21m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Ulica misia o małym rozumku
Sobota, 21 grudnia 2013 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 2
Pierwsze pomysły budowy równoległych traktów przez zaplecza ulicy Nowy Świat pojawiły się przed wojną. Juliusz Nagórski opracował w 1935 roku koncepcję budowy dwóch ulic jednej po stronie zachodniej, a drugiej po wschodniej. W założeniu chodziło o przeniesienie części ruchu, szczególnie pieszego na równoległe trakty z przepełnionego ludźmi Nowego Światu. Do pomysłu powrócono w nowej rzeczywistości po zakończeniu wojny. Najpierw opracowano część wschodnią, jeszcze w 1949 roku. Nowe osiedle otrzymało nazwę Nowy Świat Wschód. Tym osiedlem zajmiemy się innym razem. Rok później opracowano projekt kolejnego ciągu po stronie zachodniej (Nowy Świat Zachód). Dzisiaj, mało kto chyba kojarzy ulicę Gałczyńskiego czy Warecką lub Tuwima z jakimś osiedlem. Projekty przygotował zespół pracowni Trasy Zamek-Belweder pod kierunkiem Zygmunta Stępińskiego, z którym spotkaliśmy się przy okazji wizyty w Aninie31 października 2013 i opisu kościoła Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Stolica w numerze 42 z 22 października 1950 roku zamieściła dość szczegółowy opis osiedla planowanego na zachód od Nowego Światu. Plany były dość rozległe:
Partery budynków będą przeznaczone zgodnie z wytycznymi dla dzielnic mieszkaniowych na sklepy i lokale usługowe, piętra zaś na mieszkania. Tak więc w obu blokach znajdzie pomieszczenie 8 dużych lokali sklepowych wraz z magazynami oraz 160 mieszkań od jedno- do czteroizbowych o większych powierzchniach standartowych przyjętych dla podobnego budownictwa w MDM. Mieszkania w tych blokach będą również wyposażone we wszelkie dodatkowe urządzenia usługowe, jak garaże dla wózków dziecinnych i rowerów, centralne ogrzewanie etc. Projektuje s:ę też częściowe wykorzystanie podziemi na garaże samochodów osobowych. Wejścia do mieszkań będą wiodły od strony zewnętrznej t.j. terenów zielonych, zaś wejścia do sklepów od strony dziedzińca stanowiącego wnętrze ciągu pieszego i spacerowego. W ten sposób zostanie rozdzielony i uregulowany system komunikacji zewnętrznej z miastem i wewnętrzny t.j. z lokalami zaopatrzenia.
Powstały dwa budynki ciągnące się od Wareckiej do Świętokrzyskiej. Budynki rozdzielone są wysokimi prześwitami z przejściami i poprzedzone niewielkimi tarasami. Pierwotnie przy prześwitach miały stać rzeźby, z których realizacji zrezygnowano, podobnie jak z podziemnych garaży dla samochodów. Nigdzie nie podano niestety ilości planowanych miejsc parkingowych w owych garażach. A szkoda bo w naszej obecnej rzeczywistości liczby te brzmią dość szokująco. Dla porównania na MDM-ie planowano takich miejsc 25.Chociaż tu garaż miał się mieścić pod powierzchnią ulicy, być może więc ilość miejsc była by większa.


Stępiński w swoich wspomnieniach "Gawędy warszawskiego architekta" opisując ten projekt wspomniał, że zespołowi projektantów marzyły się w sklepach mieszczących się na parterach budynków mieściły się specjalistyczne księgarnie, sklepy "Desy" , numizmatyczne i inne o podobnym charakterze. Co nawiązywałoby do dawnego charakteru Świętokrzyskiej. Marzenia nie spełniły się, gdyż lokale zajęły głównie różne punkty usługowe.
Warto spojrzeć na plan zamieszczony we wspomnianym artykule. Numer jeden to widoczny na górnym zdjęciu dom z wieżą zegarową. Numer dwa, to bloki wzdłuż planowanej wówczas ulicy nazywanej zresztą do pewnego momentu, żeby było ciekawiej placem, na którym planowano kamienną nawierzchnię. Jak widać osiedle ma ciekawe towarzystwo. Z boku znajduje się gmach Narodowego Banku Polskiego wznoszony z mozołem do końca lat 40. aż po lata 70. XX wieku.

Jednak w latach 50. nie było takich ograniczeń, dzięki temu powstała kameralna ulica z sympatyczną nazwą. Pozostaje mieć nadzieję, że otwarcie tuż obok pod Świętokrzyską stacji drugiej linii metra nie zburzy tego spokoju.
- DST 24.29km
- Czas 01:25
- VAVG 17.15km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 3.4°C
- Podjazdy 66m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Cyrk z cyrkiem
Środa, 18 grudnia 2013 · dodano: 15.01.2014 | Komentarze 6
Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Że przyjechał, chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii
Chodźcie, bo pokaz słonia
Patrzcie, męski duecik
No i kobieta z brodą
Bawmy się jak dzieci
Konie biegną po arenie
Woltyżerka w rytm podskoków
Prezentuje boczny szpagat
Szmer przejęcia wokół
Trzniach, trzniach, na cinela
Dam, dam na bębnie wali
I już połknął brzytwę
I pomruk na sali
Sztukmistrz w białych rękawiczkach
Rozpościera łachman stary
Lecz za chwile go przemienia
W trzy złote dolary
Wszyscy oniemieli
Rozgorzały żądze
Każdy chciałby wiedzieć
Jak zrobił pieniądze
Lecz za chwile piramida
Wbiega zespół atletyczny
Ten na tego, a ten po nim
Na wierzch dziewczę śliczne
Patrzcie, ten na dole
Zsiniał, jak sapie
Co będzie, gdy spadną
Kto ich potem złapie
Nie zdążyli skończyła jeszcze
A zza kulis słychać ryki
Wywoływać będą dreszcze
Tańcem zwierząt dzikich
Pach, z bicza strzelił
Włożył do paszczy głowę
Okrzyk przerażenia
Jakiejś białogłowy
Dwaj obdarci klowni wyszli
Jeden mówi: .Jestem Tadek.
Drugi też się chciał przedstawić
Lecz upadł na zadek
A, a, do rozpuku
Jezusie, jakie śmieszne
Połyskują złote zęby
Krzyczą: .Jeszcze, jeszcze!.
Spazmy zachwytu wokół
Wiwat na całej sali
Ach, brawo, brawo
Oni są wspaniali
Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Że przyjechał, chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii.
A co z tym wszystkim ma wspólnego blok stojący przy ulicy Kruczkowskiego?

Trzeba przyznać, że stosunkowo mało na temat tego teatru - cyrku jest informacji prasowych i w literaturze. Opis w Atlasie Architektury Warszawy jest krótki i opatrzony jeszcze dopiskiem, że znajduje się w remoncie. Stosunkowo dokładny przewodnik Warszawa Karola Mórawskiego i Wiesława Głębockiego z 1982 roku tylko powtarza informację z Atlasu. W "Stolicach" znalazłem jak dotychczas tylko jedno wspomniane już zdjęcie z podpisem w "Stolicy" nr 28 z 1969 roku. Jest jeszcze Przewodnik Warszawski Lecha Chmielewskiego wydany w 1987 roku, gdzie przy opisie osiedla Ludna pojawia się zdjęcie i podpis o "beczce śmiechu, czyli nieczynnym cyrku" bez jakiegoś odniesienia w tekście. Zapewne krótkie notatki można odnaleźć w prasie codziennej. Ale to już większe poszukiwania.
Po przerwaniu remontu gmach stał jeszcze kilka lat. Wyburzony został w 2002 roku, a po 2005 roku pusta już działka została zabudowana niezbyt urokliwym blokiem, widocznym raz jeszcze na dolnym zdjęciu.

- DST 16.68km
- Czas 01:00
- VAVG 16.68km/h
- VMAX 38.70km/h
- Temperatura 4.3°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Tramwajarska szkoła
Poniedziałek, 16 grudnia 2013 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 10
Jakoś nie miałem okazji w tym roku zbyt często zaglądać na Wolę, w okolice zajezdni, może w 2014 roku będzie częściej, ale to się jeszcze okaże.
Jest na Woli ulica Rogalińska. Jest to boczna ulica prowadząca od Siedmiogrodzkiej w stronę Kasprzaka (niegdyś Dworskiej). Przy Rogalińskiej stoi duży gmach szkolny. Warto spojrzeć na jego historię.
Warto spojrzeć na jego historię, gdyż wiąże się ona z miejscem gdzie byłem na spotkaniu. To teren zajezdni tramwajowej przy Młynarskiej - Zakład "Wola" R1. Ten telegraficzny skrót R1 jest nie bez przyczyny z jedynką. Po zniszczeniach wojennych i likwidacji stacji na Muranowie jest to najstarsza czynna zajezdnia tramwajowa w Warszawie.

W latach 1908-10 ówczesny dyrektor Tramwajów Miejskich w Warszawie Maurycy Spokorny (wcześniej związany z Łodzią, z zawodu farmaceuta) stworzył "Fundusz Użyteczności Społecznej". Przeznaczony był on na finansowanie nauki dzieci pracowników Tramwajów Miejskich. Zapomogi dla pracowników były wypłacane i wcześniej od 1906 roku. Jednak od 1908 roku rozpoczęto zbiórkę środków na budowę szkoły. W 1911 roku zarząd Tramwajów uruchomił trzy przedszkola dla dzieci pracowników przy zajezdniach na Woli, Mokotowie i Muranowie. W 1913 roku fundusz posiadał ponad 400 tysięcy rubli. Można było przystąpić do budowy własnej szkoły. Planowano budowę ochronki dla najmłodszych dzieci w wieku 3-7 lat, budowę szkoły przygotowawczej, sześciooddziałowej dla dzieci zakwalifikowanych przez ochronkę, z programem takim jak w szkołach miejskich. Jako trzecia miała powstać szkoła rzemieślnicza (zawodowa) sześciooddziałowa dla chłopców i dziewcząt, która miała wykształcić fachowców potrzebnych tramwajom. Na ten cel nabyto i przeznaczono plac w sąsiedztwie zajezdni i warsztatów, których teren sięgał poza obecny przebieg ulicy Grzybowskiej i jej przedłużenia - Siedmiogrodzkiej. Widać to na planie WIG z 1931 roku.
Cyframi zaś oznaczone są obiekty Tramwajów Miejskich:
- 1. Szkoła przy Rogalińskiej.
- 2. Budynek przedszkola
- 3. Zajezdnia tramwajowa (Zakład "Wola" R1)
- 4. Dyrekcja Tramwajów Miejskich.
- 5. Warsztaty Główne (Zakład Naprawy Tramwajów T3)
- 6. Elektrownia tramwajowa
Drugą szkołą jaka została tu umieszczone I Gimnazjum Miejskie, które 11 czerwca 1928 roku otrzymało jako patrona jenerała Józefa Sowińskiego. Po wojnie szkoła funkcjonowała jako Państwowa koedukacyjna szkoła stopnia licealnego im. gen Sowińskiego w Warszawie. A od 1965 roku jest to III Liceum Ogólnokształcące im. gen Sowińskiego.
Szkoła przed wojną posiadała bardzo bogato wyposażone pracownie. Miała swoją stację meteorologiczną, hodowle zwierząt i roślin. Ważnym miejscem była widoczna poniżej aula mogąca spełniać rolę kaplicy i sali teatralnej. Pod względem poziomu nauki była to jedna z lepszych szkół w Warszawie. Filozofii uczył tu Bogdan Suchodolski. Wówczas doktor, a później profesor, wykładowca uniwersytetów we Lwowie i Uniwersytetu Warszawskiego.
Szkoła w 1935 roku otrzymała dwa popiersia: patrona i marszałka Piłsudskiego. To drugie było pierwszym w Polsce pomnikiem zmarłego wówczas marszałka. Odnalezione po wojnie, pierwsze powróciło do szkoły, a drugie przekazano do Muzeum Narodowego.
Szkoła początkowo figurowała pod adresem Tramwajów - Młynarska 2, potem była przypisana do ulicy Kalinki, Kraszewskiego, a po wojnie i obecnie do Rogalińskiej.

Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku w gmachu urządzono noclegi dla uchodźców z Wielkopolski.
W 1942 roku szkołę zajął Wermacht. Uczniowie powrócili tu po wojnie. Do 1969 roku MZK patronowało liceum. Od 1970 roku patronat przejęły sąsiadujące Zakłady Radiowe im. M. Kasprzaka, które ostatecznie upadły w 1999 roku.
Wróćmy jeszcze na koniec do mapy WIG. Gmach szkolny powstał na terenie zakupionym przez Tramwaje. Równocześnie nabyto cały teren od Rogalińskiej aż do Karolkowej. Był to teren dawnej cegielni. Część terenu posłużyła rozbudowie zaplecza tramwajów. Po wojnie teren ten decyzją BOS z 1949 roku odebrano MZK i przeznaczono na zabudowę przemysłową. Od obecnego terenu zajezdni odcięto go przedłużając ulicę Grzybowską (Siedmiogrodzką) ze Skierniewicką. W ten sposób również gmach szkolny został odcięty od terenu należącego do Tramwajów.
- DST 16.75km
- Czas 01:08
- VAVG 14.78km/h
- VMAX 33.50km/h
- Temperatura 3.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowa Warszawa, Nowe Miasto
Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 3
Marszałkowska - pl.Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - Ciepła - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Zamenhofa - Anielewicza - Świętojerska - Freta - Rynek Nowego Miasta - Freta - Mostowa - Boleść - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - Solec- al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - pl. Unii Lubelskiej - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna
Założeniem odbudowy Nowego Miasta było stworzenie tu klimatu miasta z przełomu XVIII i XIX wieku. Prace prowadzono od 1951 do drugiej połowy lat 50.
Podczas odbudowy połączono w całość niektóre sąsiednie kamienice, zachowując jednak podział zewnętrznej elewacji. Od lewej widać na zdjęciu kamienicę przy Freta 39. Była to pięcioosiowa kamienica z ok. 1790 roku. Na tyłach znalazły się oficyny ciągnące się do Koźlej. Oficyny odbudowano w latach 1951-53, zaś gmach frontowy w 1955, niestety niszcząc klasycystyczną elewację kamienicę wystylizowano na okres saskiego baroku. Kolejne kamienice pod obecnym numerem 41/43, 45/47 i 49/51 odbudowano w miarę zgodnie z ich wcześniejszym wyglądem. Widoczny po prawej stronie budynek numer 40/42. Został podczas odbudowy cofnięty wgłąb działki w stosunku do linii zabudowy Rynku Nowego Miasta, przy okazji zniknął dawny budynek numer 42.
W ostatnich latach przy okazji remontu oświetlenia postawiono na Freta współczesne kopie "pastorałów". Te latarnie nigdy jednak tu nie stały. Nowe Miasto aż do Powstania Warszawskiego oświetlały latarnie gazowe zgodne ze wzorem z 1856 roku.
Po zakończeniu odbudowy na Rynek Nowego Miasta dotarł autobus linii 125. Nastąpiło to 1 lipca 1957 roku. Tę sytuację widać na planie z 1970 roku.


Powróćmy do architektury. Na zdjęciu widać w całości budynek przy Freta 40 (Rynek Nowego Miasta 13) i fragment elewacji budynku przy Freta 39. Jednak najważniejszym obiektem przy Rynku Nowego Miasta jest barokowy kościół św. Kazimierza związany z klasztorem sióstr Sakramentek.

Rynek Nowego Miasta. O kościołach Nowego Miasta, leżących w najbliższym sąsiedztwie Rynku pisałem tu trochę ponad rok temu 2 października 2012 roku, patrząc na ich sylwetki z dołu od skrzyżowania Wybrzeża Gdańskiego z Sanguszki.
Kościół widoczny na zdjęciu też wówczas krótko opisałem. Jest barokowa świątynia pod wezwaniem św. Kazimierza będąca częścią kompleksu klasztornego sióstr Sakramentek.
Sakramentki to popularna nazwa Benedyktynek od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Prowadzą nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu zarówno w dzień, jak też i w nocy. Zajmują się również wypiekaniem opłatków i hostii. Nazwa "Sakramentki" po raz pierwszy pojawia się w akcie erekcyjnym klasztoru w Warszawie wydanym 4 czerwca 1688 roku przez biskupa Stanisława Witwickiego.
Kościół wraz z klasztorem ufundowała królowa Maria Kazimiera (Marysieńka) w ramach dziękczynienia za sukces odsieczy wiedeńskiej, prowadzonej przez jej męża Jana III Sobieskiego. Do klasztoru siostry wprowadziły się 27 czerwca 1688 roku. Kościół zaprojektował Tylman z Gameren. W moich wpisach z czerwca 2012 i kwietnia 2012 można zobaczyć inny kościół będący dziełem tegoż architekta - kościół Bernardynów na Czerniakowie pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Kościół przy Rynku Nowego Miasta powstał w 1688–1692. W XVIII wieku dokończono budowę wnętrza świątyni. W 1855 roku został uszkodzony w wyniku uderzenia pioruna i pożaru. Po 1873 roku przeprowadzono prace konserwatorskie pod kierunkiem Władysława Kosmowskiego. Bez większych zmian zachował się do czasów Powstania Warszawskiego. Zniszczony 31 sierpnia 1944 roku został odbudowany w latach 1949-55.
Myślę, że warto jeszcze kilka słów poświęcić samemu zakonowi. Jest to jeden z zakonów klauzurowych o ścisłej regule. Siostry żyją zgodnie z zapisami reguły zakonnej. Podstawą jej jest czczenie Chrystusa w postaci Najświętszego Sakramentu, poprzez ciągłą modlitwę. Poza tym siostry pracują na rzecz klasztoru. Mają również określony czas wolny, czy na indywidualną modlitwę. Żadna z sióstr lub postulatorek nie może opuścić klasztoru bez zgody przełożonej. Kontakt ze światem zewnętrznym jest ograniczony do minimum. Miałem kiedyś okazję dostarczyć przesyłkę dla jednej z sióstr. Po wejściu do budynku na furcie rozmawia się z dyżurującą tam siostrą jednak nie widzi się jej ponieważ okno zasłonięte jest specjalną zasłoną. Do przekazywania paczek służy specjalny kołowrót zamontowany w ścianie. Tak samo wszelkie rozmowy z siostrami odbywają się poprzez zasłonę. Ciekawostką jest to, że siostry posiadają swój profil na Facebooku, gdzie stosunkowo sporo zdjęć pokazuje ich życie za klauzurą. Można też zauważyć, że cały czas znajdują się chętne do prowadzenia życia w myśl surowej reguły zakonnej. W 2014 roku Sakramentki będą obchodzić czterechsetną rocznicę urodzin swojej założycielki Matki Mechtyldy od Najświętszego Sakramentu (Katarzyny de Bar) żyjącej w latach 1614-1698.