Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Służbowo, na... rower ;-)

Dystans całkowity:9895.88 km (w terenie 223.31 km; 2.26%)
Czas w ruchu:511:47
Średnia prędkość:19.20 km/h
Maksymalna prędkość:45.40 km/h
Suma podjazdów:8153 m
Liczba aktywności:281
Średnio na aktywność:35.22 km i 1h 50m
Więcej statystyk
  • DST 11.71km
  • Czas 01:00
  • VAVG 5:07min/km
  • VMAX 2:13min/km
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 5m

Dom Prasy Wojskowej

Poniedziałek, 3 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - pl. Mirowski - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Wronia - Chłodna - Wolska - R1 - Wolska - Chłodna - Wronia - Grzybowska - Wronia - Prosta - Miedziana - Twarda - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Nowogrodzka - Lindleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Do tego zdjęcia sprowokowany zostałem zainspirowany przez Kwiatuszka. W komentarzu przy okazji wpisu o gmachu szkolnym przy Rogalińskiej zostało wspomniane właśnie o to miejsce. Przypomniało się mi to właśnie dzisiaj, gdy wracałem ze spotkania na Woli do domu.

Wydawnictwo MON jeszcze stoi
Wydawnictwo MON jeszcze stoi © oelka

Narożnik Grzybowskiej i Towarowej zajmuje Dom Prasy Wojskowej powstał w latach 1949-1958. Projektowali go Kazimierz Marczewski oraz Stefan Putowski. Ten drugi architekt niedawno pojawił się przy okazji opisu gmachów Szkoły Głównej Handlowej. Dom Prasy Wojskowej składał się nie tylko z biurowca na narożniku Grzybowskiej i Towarowej, lecz również z drukarni i magazynów. Cały zespół zajmował niemal cały kwartał pomiędzy Grzybowską, Towarową, Łucką i Wronią, gdzie jeszcze można zobaczyć relikty zabudowań Domu Prasy Wojskowej. Są to te niższe budynki obłożone szarą cegłą. Zdjęcia dzienne pochodzą z lata 2013 roku.



W budynku przez wiele lat urzędowało Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej. Po zmianach w latach 90. funkcjonuje pod nazwą Bellona. Firma w poprzednim dziesięcioleciu miała spore długi. Firma została sprywatyzowana w 2011 roku z udziałem jednej z firm developerskich, która zainteresowana była nabyciem budynku wydawnictwa. A już wcześniej w 2006 roku ta sama firma nabyła teren powiązanej z gmachem wydawnictwa drukarni, gdzie teraz buduje się wieżowiec. Jaka będzie przyszłość biurowca trudno powiedzieć.
Warto zwrócić uwagę na ustawienie tego budynku względem ulicy Towarowej.


Linia zabudowy Towarowej nie pokrywa się bowiem z przebiegiem ulicy. Począwszy od gmachu prasy wojskowej aż po ulicę Anielewicza zabudowa jest poprowadzona w linii prostej. Tymczasem ulica meandruje. To nie jest przypadek. Podobno taki układ linii zabudowy miał związek z planami budowy linii kolejowej łączącej Warszawę Gdańską z Warszawą Zachodnią. Na terenie stacji Warszawa Gdańska linia miała się zaczynać na nieistniejących obecnie torach 201 i 202 (dochodzących kiedyś aż do ronda u zbiegu Słomińskiego i Jana Pawła II), znajdujących się również przy odsuniętym w kierunku ulicy Słomińskiego peronie czwartym. Dalej miała biec wzdłuż Okopowej i Towarowej, od strony Wisły. Za skrzyżowaniem z Grzybowską miała przekroczyć Towarową, aby za rondem Daszyńskiego przejść pomiędzy GPZ "Towarowa" i zakładami Waryńskiego, następnie przez teren dawnej stacji towarowej na Czystem włączyć się w tory Warszawy Zachodniej. Linia nie powstała. Z pewnością na przeszkodzie stały budynki wzdłuż Okopowej. Trudno nawet określić czy pomysł wyszedł z fazy wstępnych koncepcji.
Tymczasem powróćmy na Grzybowską. Sama ulica swoimi początkami sięga okresu średniowiecza. Regulacji doczekała się koło 1770 roku. Wschodnia część ulicy zabudowywała się najwcześniej, bo już na przełomie XVIII i XIX wieku. W tym czasie końcowy odcinek pozostawał zaniedbany. Dopiero okres lat 80. i 90. XIX wieku przyśpieszył rozwój tego odcinka. Jednak z tego okresu czasu nie zachowały się żadne budynki. Obecnie najstarszym zachowanym budynkiem jest kamienica pod numerem 71, zbudowana w latach 1907-10 dla Antoniego i Leokadii Gawłowiczów.
Budynek po wojnie, jak to często bywa pozbawiono elewacji, jednak pierwotnie posiadał elewację z secesyjnym detalem. Do dzisiaj zachował się na elewacji, powyżej pierwszego piętra medalion z wizerunkiem Chrystusa z gorejącym sercem. W podwórzu znajduje się kapliczka z figurą Najświętszej Marii Panny.



Przetrwał również sąsiedni budynek pod numerem 73. Jest to kamienica zbudowana dla firmy J. Hurwicz. Powstała w latach 1935-36. Pasowy układ okien sugeruje osobę projektanta. Każdy, kto w tym momencie pomyśli o Szymonie Syrkusie, trafi w dziesiątkę, gdyż jest to jego dzieło. Ciekawa jest lokalizacja, gdyż okolice Towarowej nie cieszyły się zbyt dobrą sławą.


Na bocznej ścianie budynku projektowanego przez Syrkusa zachowały się ślady reklamy z lat 70. lub 80. Unitry. Tego typu malunki dość masowo stosowano w latach 70. aby zakryć boczne ściany budynków, szczególnie tam, gdzie górowały nad pustymi działkami.




  • DST 14.48km
  • Czas 00:49
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 24.70km/h
  • Temperatura -5.4°C
  • Podjazdy 8m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Filtry przy Koszykowej i... Suchej

Poniedziałek, 20 stycznia 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - pl. Mirowski - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Wronia - Chłodna - Wolska - R1 - Wolska - Chłodna - Wronia - Prosta - Miedziana - Twarda - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Nowogrodzka - Lindleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Kiedyś, czyli 29 kwietnia 2011 zamieściłem tu podobne ujęcie. Wówczas była wiosna, teraz jest zima. Wody na zdjęciu i w najbliższej okolicy jest sporo w różnej postaci. Nie tylko jako śniegu i solanki na jezdni. Również i tej płynącej do kranów w mieszkaniach, gdyż na zdjęciu widać teren filtrów.

Wodne gospodarstwo przy Koszykowej
Wodne gospodarstwo przy Koszykowej © oelka

Chcąc coś napisać o wodociągach należałoby wybrać się do Ogrodu Saskiego. Gdzie na pagórku koło stawu znajduje się wodozbiór z tzw. wodociągu Marconiego. Punkt poboru wody z Wisły znajdował się przy Dobrej. Obecnie jest tam przepompownia ścieków z kanalizacji. Woda z Powiśla pompowana była do wspomnianego wodozbioru w Ogrodzie Saskim. Następnie zaś rozprowadzana do czterech fontann tworzących spójny system gdzie woda przepływała z jednej do drugiej w kolejności: fontanna w Ogrodzie Saskim, na placu Teatralnym, pod kolumną Zygmunta i na Rynku Starego Miasta. Z wodozbioru zasilane było też 16 zdrojów ulicznych. To jednak nie wystarczyło w dużym mieście w końcu XIX wieku. Równie poważnym problemem był brak kanalizacji, co było przyczyną występowania i roznoszenia się chorób, szczególnie cholery, związanej ze spożyciem wody, lub żywności skażonej bakteriami przecinkowca cholery (Vibrio cholerae) która w XIX wieku zbierała pokaźne żniwo. W Warszawie pojawiała się od czasu powstania listopadowego do lat 70. XIX wieku. Ważną rolę odegrał też Sokrates Starynkiewicz, który pełnił obowiązki prezydenta Warszawy w latach 1875-92. Nowe wodociągi zaprojektował William Lindley. Wstępny projekt sieci wodociągowej i kanalizacyjnej gotowy był w roku 1878. Prace rozpoczęto w 1881 roku. Kierowali nimi synowie Wiliama Lindleya. Sieć uruchomiono w 1886 roku. Cały system wodociągowy zaczyna się od stacji przy Czerniakowskiej 124, skąd woda surowa transportowana jest do stacji uzdatniania zlokalizowanej przy Koszykowej. Miejsce wybrano nie bez przyczyny, gdyż jest to jeden z wyżej położonych punktów w Warszawie (114m n.p.m.). Najstarsze obiekty zostały zlokalizowane pomiędzy ulicami: Koszykową, Raszyńską, Nowowiejską i Suchą (Krzywickiego). Z punktu widzenia lokalizacji filtrów szczególnie ciekawie brzmi pierwotna nazwa ulicy Krzywickiego, czyli Sucha... Na co zwróciłem uwagę również w tytule. Od tej właśnie strony wykonane jest poniższe zdjęcie.


Obsypany śniegiem jest zbiornik wody widoczny na pierwszym planie. Zarówno zbiorniki wody, jak też komory filtrów powolnych zostały zbudowane tak, że znajdują się częściowo pod ziemią, a ich część powyżej została obsypana ziemią i obsadzona trawą. Za nim widać budynek mieszkalny dla inżynierów, oraz pompownię "Dolne Miasto" i wieże ciśnień. Wieża ciśnień widoczna jest dokładniej na pierwszym zdjęciu.  Powstała w latach 1885-86. W przeciwieństwie do wielu tego typu obiektów nie posiada na górze wielkiej kadzi, jednak znajdował się tam system przelewania wody, mający stabilizować ciśnienie wody w sieci oraz zabezpieczać pompy przed nagłymi skokami ciśnienia. Punkt gdzie woda była przelewana znajdował się w 2/3 wysokości wieży - czyli na wysokości 64. metrów powyżej poziomu zera Wisły. Jeśli z pewnym uproszczeniem przyjmiemy, że punkt zero jest położony na 78 m n.p.m., a wysokość ziemi na terenie Filtrów to jak już wspomniałem 114m n.p.m., to można policzyć że punkt przelewowy znajduje się na wysokości ponad 28 metrów nad ziemią. W końcu XIX wieku, było to wyżej niż wysokość budynków na terenie Warszawy. Wewnątrz wieży znajdował się również komin odprowadzający dym z palenisk w kotłowniach obsługujących pompy. Schemat wieży można znaleźć na stronie Warszawa1939.pl. Obok niej na pierwszym zdjęciu, po lewej widać budynek mieszkalny dla inżynierów pracujących na terenie Filtrów, obecnie znajdują się w nim biura. Do lat 70. bliźniaczy budynek znajdował się po zachodniej stronie wieży. W jego miejscu obecnie znajduje się stacja transformatorowa. Identyczny budynek znajduje się również na terenie stacji przy Czerniakowskiej 124.
Na zdjęciu poniżej widoczna jest hala pomp. Dwie takie hale położone są symetrycznie po obu stronach wieży od wschodu i zachodu. Na pierwszym planie widać część budynku, gdzie były umieszczone pierwotnie pompy parowe. Po lewej widać fragment kotłowni, za którą znajdował się skład opału. Budynek został z czasem rozbudowany o część znajdującą się z tyłu, za halą pomp z napędem parowym, gdzie umieszczono pompy elektryczne. Pompy do 1924 roku tłoczyły wodę czystą ze zbiorników do wieży ciśnień. W 1924 roku po zamontowaniu pomp elektrycznych zrezygnowano z przelewania wody w wieży ciśnień.


Z filtrów wodą była wysyłana do miasta w dwojaki sposób. Do części leżącej na skarpie tzw "górnego miasta" woda była pompowana do wieży ciśnień i dalej do sieci wodociągowej. Po 1924 roku pompy elektryczne pompowały wodę bezpośrednio do sieci miejskiej. Natomiast woda do niżej położonego Powiśla i na prawy brzeg Wisły "dolne miasto" płynęła bezpośrednio pod wpływem ciśnienia grawitacyjnego. W latach 30. zaczęto odczuwać problemy z ciśnieniem wody na Powiślu i Pradze. W związku z tym w latach 1939-40 zlikwidowano kotłownię wschodniej hali pomp i w tym miejscu umieszczono pompy tłoczące wodę do sieci "dolnego miasta". Identyczna hala pomp stała do czasu jej zniszczenia w trakcie powstania warszawskiego na Czerniakowskiej 124. Również identyczna, lecz w odbiciu lustrzanym jest II hala pomp po zachodniej stronie wieży ciśnień. Do 1958 roku znajdowały się w niej pompy z napędem parowym. Obecnie w jej wnętrzach znajduje się muzeum i ekspozycja związana z historią wodociągów. Przed halą są eksponowane różnego rodzaju zasuwy i inne elementy sieci wodociągowej.
Na fragmencie toru stoi również lokomotywa wąskotorowa z trzema kolebami. Wiadomo, że do obsługi filtrów powolnych, gdzie woda przesączała się przez złoże filtracyjne wykorzystywano do lat 70. kolej zakładową. Tory były zbudowane z przęseł patentowych. Ze wspomnień wiadomo, że w filtrach pracowały różne lokomotywy. Trudno mi w tej chwili dokładnie określić jaka lokomotywa jest prezentowana na terenie Filtrów. Nie jest to zbliżona wyglądem GLs30 produkowana przez Zakłady Remontu Maszyn Budowlanych nr 5 w Gliwicach. Być może jest to jakaś lokomotywa produkcji niemieckiej z takich fabryk jak Deutz czy Jung.  Wiadomo, że na terenie Filtrów widziano w początkach lat 70. lokomotywę WLs40 lub WLs50.


Skoro dotarliśmy do kwestii transportu zakładowego, nie sposób pominąć obrazka jaki można zobaczyć na zapleczu wschodniej wartowni przy wjeździe od ulicy Koszykowej, świadczącego o roli roweru jako środka transportu. Również wewnątrz zakładowego.


Filtry rozbudowywały się również od strony Filtrowej, gdzie w okresie międzywojennym wzniesiono budynek filtrów pośpiesznych. Kolejne obiekty pojawiły się po wojnie. Najnowszy budynek oddano do użytku w październiku 2010 roku. O nich innym razem. Filtry zostały w 2012 roku pomnikiem historii. Co jakiś czas pojawia się możliwość zwiedzania filtrów. Zawsze jest bardzo dużo chętnych.




  • DST 44.32km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:27
  • VAVG 18.09km/h
  • VMAX 29.30km/h
  • Temperatura 5.6°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

24 - Gocławek

Sobota, 11 stycznia 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - al. Wieniawy-Długoszowskiego - Ostrobramska - Płowiecka - Grochowska - pl. Szembeka - Kordeckiego - Wspólna Droga - Grochowska - Omulewska - Łukowska - Białowieska - Poligonowa - Motorowa - Ostrzycka - al. Stanów Zjednoczonych - Afrykańska - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Sobieskiego - Belwederska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna


Wracając z Miedzeszyna pojechałem nieco dłuższą trasą przez Grochów. Plac Szembeka. Na teren Grochowa ostatnio zajrzałem 9 września 2013, krążąc po okolicy Ronda Wiatraczna. Dzisiaj postanowiłem wrócić nieco okrężną drogą. W ten sposób znalazłem się na placu Szembeka.

Kościół przy placu Szembeka
Kościół przy placu Szembeka © oelka
Najważniejsza budowla tego placu to kościół Najczystszego Serca Maryi zbudowany po 1934 roku według projektu Andrzeja Boniego. Jest zaadresowany do ulicy Chłopickiego pod numerem 2. Pierwotnie drewniany kościół stał po drugiej ulicy Chłopickiego. Przetrwał do 12 września 1944 roku, gdy spłonął w czasie gdy walk niemiecko-radzieckich. Parafia została erygowana 25 lutego 1925 roku. Decyzję o budowie obecnej świątyni podjęto w 1931 roku. Poświęcenie kamienia węgielnego odbyło się 10 czerwca 1934 roku. Świątynię w stanie surowym ukończono już podczas wojny w 1941 roku. Świątynia została konsekrowana 30 października 1949 roku przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego wówczas arcybiskupa.
W dalsze okolice ulicy Chłopickiego zajrzałem 16 października 2011, do jak to wówczas określiłem "wrót kolejowego królestwa". Bo też ta część Grochowa ograniczona jest przebiegiem torów linii Kolei Nadwiślańskiej (Привислинская железная дорога - [Priwislinskaja żeleznaja doroga]) otwartej w 1877 roku. O tej linii kolejowej prowadzącej z Mławy do Kowla pisałem tu 14 lipca 2013 roku, pisząc o stacji w Falenicy.
Tymczasem spójrzmy na dom Karola Philipa przy Grochowskiej 38, pochodzący z lat 30. XX wieku. Patrząc na część okien zabitych deskami zastanawiam się czy nie będzie musiał ustąpić nowemu.


Część mojej dzisiejszej trasy pokrywała się z tą, z 12 lutego 2012, gdy mknąłem przez Grochów do Anina. Wówczas i dzisiaj przejeżdżałem ulicą Łukowską. Dzisiaj było już ciemno, ale wówczas jechałem za dnia. Tak samo jechałem też tędy do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego 1 sierpnia 2010. Wówczas zrobiłem zdjęcie opuszczonego budynku przy Łukowskiej 64 jednak nie pokazywałem go wówczas, skupiając się na leśnych terenach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.


Teraz budynek wygląda gorzej, z częściowo zawalonym dachem. Niestety było zbyt ciemno, aby go ponownie uwiecznić w postaci zdjęcia.
Na koniec jeszcze jedno miejsce jakie tym razem znalazło się na mojej trasie, związane z tytułem wpisu.
Niedaleko od granicy Warszawy wyznaczonej początkiem ulicy Grochowskiej znajduje się pętla tramwajowa "Gocławek".  Można ją zobaczyć na przykład na planie Warszawy z roku 1958:

1958-69.jpg
Powstanie tej pętli związane jest w pewien sposób z opisanym ostatnio przeze mnie Mostem Poniatowskiego i jego stuleciem. Most otwarto 9 sierpnia 1925 roku. Natomiast 1 listopada tego roku uruchomiono tytułową linię 24, która dotarła nową trasą przez Zamoyskiego i Grochowską od Zielenieckiej do Gocławka. Początkowo linia na Gocławek była jednotorowa. Dopiero później zbudowano drugi tor na całej trasie. Pętla istniejąca na pewno od 1929 roku posiadała tylko jeden tor bez możliwości ominięcia stojącego składu. Od 1933 roku na Gocławek dotarła linia 23. Po przywróceniu ruchu w czasie okupacji na Gocławek kursowały tu różne linie: 25, 6, 12 czy 27. Po zakończeniu wojny już 29 czerwca 1945 roku dotarła tu linia 2. Wiosną 1949 roku wstrzymano ruch i przekuto trasę z toru szerokiego 1525mm na normalny 1435mm. W czerwcu 1949 roku na Gocławek dotarła ponownie linia 24.  Potem również linia 3, 6, 23  i na koniec w 1963 roku 9. Pętlę do obecnego układu przebudowano w 1963 roku. Jeszcze przed wojną planowano przedłużenie trasy od pętli Gocławek do Wawra. Rozpoczęto nawet prace nad budową tej trasy. Niestety wybuch wojny przerwał je raz na zawsze.
Obecny wygląd pętli i dyspozytorni nie zmienił się od lat 60.


W czasie gdy wykonywałem to zdjęcie na pętli znajdowały się tramwaje - od lewej: 120Na-3180 (PESA 2011, zakład R2 "Praga") - linia 24; 120N-3115 (PESA 2007, R3 "Mokotów) - linia 9; 120Na-3133 (PESA 2010, R2)- linia 3.
Do kompletu należałoby wspomnieć jeszcze o wąskotorowej Kolei Jabłonna-Wawer. O jej przedłużeniu z Wawra do Karczewa pisałem przy okazji mojej jesiennej wyprawy nad Świder 3 listopada 2013. Kolej ta ze stacji Most znajdującej się nad brzegiem Wisły, koło Mostu Kierbedzia (po 1949 roku Mostu Śląsko-Dąbrowskiego) kursowała ulicami Zamoyskiego, Grochowską i Płowiecką docierała do Wawra. Od 1914 roku, po rozbudowie kursowała dalej do Karczewa. Kolej od stacji Most do Otwocka zamknięto w 1952 roku.


Na koniec warto jeszcze wspomnieć o tworzeniu się Wirtualnego Muzeum Grochowa i Kamionka. Organizatorzy planują w tym roku wykłady na temat Grochowa i spacery po Grochowie w porze ciepłej.




  • DST 24.79km
  • Czas 01:20
  • VAVG 18.59km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 8.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sto lat, sto lat, niech żyje most!

Sobota, 4 stycznia 2014 · dodano: 06.02.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - Nowogrodzka - Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Afrykańska - Arabska - Berneńska - Lotaryńska - Wał Miedzeszyński - al. ks. Józefa Poniatowskiego - Rondo Waszyngtona - al. ks. Józefa Poniatowskiego - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Wracając do domu zboczyłem nieco z mojej trasy i zajrzałem na Rondo Waszyngtona. Charakterystycznym obiektem jest blok zwany początkowo "szklanym domem", zaprojektowany przez Marka Leykama, specjalisty od "żyletkowców", o czym pisałem tu 27.02.2013. Początkowo był to faktycznie szklany dom, z bardzo przeszkloną elewacją, która na ówczesnym poziomie techniki nie sprawdziła się w budynku mieszkalnym. Ale o szerzej napiszę innym razem.

Szklane domy przy rondzie Waszyngtona
Szklane domy przy rondzie Waszyngtona © oelka
Napiszę innym razem, bo najprawdopodobniej nie byłoby Ronda Waszyngtona, nie byłoby bloku zaprojektowanego przez Leykama, gdyby nie otwarcie 4 stycznia 1914 roku Trzeciego Mostu. Dlatego też w stulecie "urodzin" chciałbym bliżej przyjrzeć się tej konstrukcji.
Dzisiaj zdjęć mostu nie robiłem, bo umknęła mi ta rocznica gdy krążyłem po Saskiej Kępie, ale skorzystam z mojego archiwum i moich wcześniejszych wycieczek. Aby utrzymać się w nocnym klimacie zdjęcie na most z lewego brzegu wykonane 23 października 2010, widoczna w głębi zdjęcia reklama znajduje się na "szklanym domu" przy rondzie Waszyngtona.


Jeśli cofniemy się do początków XX wieku to na lewym brzegu Wisły trafimy do południowego Śródmieścia, które od czasu budowy kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i zamknięcia miasta od północy Cytadelą zaczęło się gwałtownie rozwijać. Bliżej Wisły na Powiślu królował przemysł i dzielnica zamieszkana przez uboższą ludność. Natomiast na prawym brzegu zabudowa skupiona była w pobliżu Targowej, Zamoyskiego i Grochowskiej. Saska Kępa była piaszczystą łachą, która z czasem pokryła się łąkami.
Od 1864 roku Warszawa posiadała jeden ogólnodostępny stały most przez Wisłę. Był to Most Kierbedzia. Koło 1870 roku pojawiła się pierwszy raz koncepcja budowy mostu w ciągu Alej Jerozolimskich. Miał to być most kolejowo-drogowy. Zapewniać miał połączenie pomiędzy dworcami Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej i Drogi Żelaznej Warszawsko-Petersburskiej. Wówczas jednak na skutek wymagań wojska powstał most kolejowy koło Cytadeli, o którym pisałem tu na blogu 22 października 2013. Pomysł odżył w 1874 roku, gdy, firma Lilpop Rau & Loewnstein zaproponowała budowę mostu korzystając z możliwości jakie dał udział w budowie mostu koło Cytadeli. Pomysł wówczas odrzucono. Powracał on jednak co pewien czas. W latach 90. XIX wieku problem narastał. Przeciążenie Mostu Kierbedzia było już bardzo duże. Przeszkodą były ograniczone możliwości finansowe miasta.Sytuacja zmieniła się po 1903 roku, gdy miasto uzyskało pożyczkę na inwestycje miejskie. Pojawiły się trzy projekty nowego mostu. Pierwszy autorstwa Mieczysława Marszewskiego przewidywał budowę mostu wspornikowego zbliżonego konstrukcyjnie do budapeszteńskiego mostu Franciszka Józefa (obecnie Most Wolności - Szabadság hid). Kolejne projekty złożyły firmy Batignollles oraz Towarzystwo Rudzki i S-ka, które złożyło projekt autorstwa Benjamina Persona. Ostateczny projekt sporządził Mieczysław Marszewski, podporządkowując go wytycznym Ministerstwa Wojny, którego wymaganiom najbliższy był projekt firmy Batignollles.
Oficjalne rozpoczęcie budowy miało miejsce 31 sierpnia 1904 roku. Ostatecznie wykonawcą mostu zostało Towarzystwo Rudzki i S-ka. Jak wykazało późniejsze śledztwo był to efekt zmowy potencjalnych wykonawców startujących w przetargu. Zasadnicze prace przy budowie mostu rozpoczęły się wiosną 1905 roku. W 1908 roku zakończono budowę filarów. Każdy z filarów został zwieńczony kamiennymi ławkami z granitu finlandzkiego. Każda została udekorowana herbami Warszawy (pierwsza i ostatnia para) oraz poszczególnych guberni Królestwa Polskiego: kaliskiej, kieleckiej, lubelskiej, łomżyńskiej, płockiej, piotrkowskiej, radomskiej, siedleckiej, suwalskiej i warszawskiej. Ich wygląd był zgodny z dekretem z 28 lutego 1867 roku. Na zdjęciu z 14 listopada 2010 ławka po stronie praskiej, od południa z herbem guberni lubelskiej. Dekorację mostu zaprojektował Stefan Szyller posiłkując się konkursowym projektem Władysława Heppena, natomiast płaskorzeźby opracował Zygmunt Otto.


Zgodnie z wymaganiami Ministerstwa Wojny przy wjazdach na most zostały zbudowane strażnice. Na zdjęciu z 14.11.2010 widoczna południowa wieżyca po stronie praskiej.


Wraz z mostem zbudowano prowadzący od górnej części Alej Jerozolimskich dojazd do mostu w postaci wiaduktu. Wiadukt zaprojektował, podobnie jak elementy architektoniczne mostu, Stefan Szyller. Wiadukt pokazywałem 19 września 2013 przy okazji opisu pętli tramwajowej na Solcu. Szerszy jego opis to kwestia przyszłości. Tymczasem wróćmy do przeszłości.
W 1910 roku budowa mostu i wiaduktu stała się obiektem kontroli. Wówczas wyszła na jaw zmowa firm biorących udział w przetargu. Ponadto okazało się, że od Towarzystwa Rudzki i S-ka łapówkę przyjął kierujący budową Mieczysław Marszewski. W rzeczywistości był on jednak tylko pośrednikiem pomiędzy firmą a generał-gubernatora Gieorgijem Skałonem. Niemniej nie uniknął aresztu. Ostatecznie został oczyszczony z zarzutów już w wolnej Polsce, czego jednak nie doczekał.
Uroczyste otwarcie mostu nazywanego powszechnie Trzecim Mostem, a oficjalnie Mostem Cara Mikołaja II-go odbyło 4 stycznia 1914 roku z udziałem wspomnianego już generał-gubernatora. Żona Skałona przecięła wstęgę. Od tego momentu most i wiadukt zaczęły służyć miastu. O ile na lewym brzegu dojazd do mostu zapewniał wiadukt, to po stronie praskiej zbudowano nasyp od mostu do skrzyżowania Zamoyskiego i Targowej, gdzie byłem 13 stycznia 2013 roku. Rok 1914 to również moment wybuchu I wojny światowej. 3 sierpnia 1915 roku Rosjanie wycofali się z Warszawy. Przy okazji wysadzili w powietrze wszystkie mosty przez Wisłę. Również i Trzeci Most. W powietrze wysadzono trzeci i piąty filar niszcząc cztery przęsła. Wysadzone przez Rosjan elementy konstrukcji usunięto od jesieni 1915 do czerwca 1916 roku. Okupujący Warszawę Niemcy zdecydowali się na budowę tymczasowej konstrukcji z wykorzystaniem zniszczonych filarów. Most tymczasowy otwarto 22 września 1916 roku. Most ten spłonął i częściowo zawalił się w dniu 14 sierpnia 1917 roku.
Co do rozpoczęcia prac po zakończeniu wojny, to pewną datą jest 26 maja 1920 roku. Wówczas zaczęto zdecydowano o rozpoczęciu prac przy rozbiórce resztek tymczasowej konstrukcji niemieckiej, co przeprowadzono w 1921 roku.
W latach 1922-23 odbudowywano filary. Największy problem był z trzecim filarem uszkodzonym również poniżej poziomu wody. Odbudowę mostu rozłożono na dwa etapy. Otwarcie pierwszej (północnej) części mostu odbyło się 9 sierpnia 1925 roku już pod obecną nazwą jako oficjalną. Nieoficjalnie nazwy Most Poniatowskiego używano już od 1916 roku. Otwarcie w pełni odbudowanego mostu było 9 października 1927 roku.
Tak więc gdy podczas zamachu majowego w 1926 roku Piłsudski na moście spotykał się z prezydentem Wojciechowskim, pomiędzy trzecim i piątym filarem most był zwężony do połowy swojej szerokości. Po zakończeniu odbudowy służył bez przeszkód aż do II wojny światowej, do 1944 roku. Niemcy spodziewając się wówczas ofensywy wojsk radzieckich 22 lipca 1944 roku zaminowali most. Ładunki zostały zdetonowane 13 września 1944 roku.
Zaraz po zakończeniu wojny w kwietniu 1945 roku zdecydowano się na odbudowę jako pierwszego z mostów drogowych właśnie Mostu Poniatowskiego. Był on najmniej zniszczony, ponadto zapewniał wraz z wiaduktem szybki dojazd do samego centrum, bez kluczenia po wąskich ulicach pomiędzy wypalonymi kamienicami.
Początkowo odbudowa miała być tymczasowa. Ostatecznie przyjęto odbudowę mostu stałego, lecz w uproszczonej wersji, bez odtwarzania zniszczonych górnych partii filarów, ze zmienioną konstrukcją przęseł. Taki projekt pozwalał szybciej zakończyć odbudowę mostu. Projekt opracował Stanisław Hempel. Prace rozpoczęły się w lipcu 1945 roku. 4 grudnia gdy montowano dźwigary ostatniego przęsła doszło do katastrofy. Podczas montażu jeden z elementów przygniótł rękę pracującego tam Józefa Krupnika. Koledzy chcąc ratować rannego odcięli część konstrukcji. Wówczas utraciły stabilność już postawione dźwigary i wpadły do wody. Krupnik zginął, a 7 innych robotników zostało rannych. Zamówiono nowe przęsła. Jednak tym razem prace przy odbudowie rusztowań przerwała ruszająca kra. W związku z tym BOS zawiesił prace aż do wiosny. Ostatecznie most otwarto 22 lipca 1946 roku. Poniżej widok na przęsła zaprojektowane przez Hempla.

Przy okazji budowy Stadionu Dziesięciolecia rozebrano obie wieżyce znajdujące się na praskim przyczółku mostu.
Po wojnie Warszawa rozwijała się na południe, jednak nie poszła za tym budowa kolejnych przepraw. Budowa położonej dalej na południe Trasy Łazienkowskiej odsuwała się w czasie. Most coraz bardziej się korkował.
W 1964 roku zdecydowano się na poszerzenie mostu. W tym celu dospawano specjalne wsporniki i zwężono chodniki na moście. Z nową szerokością jezdni kolidowały zachowane na nieuszkodzonych filarach ławki. Wobec tego wysunięto je na specjalnych betonowych płytach poza filary.
Po kilku latach trzeba było ograniczyć szerokość jezdni, ze względu na problemy z zapadaniem się poszerzonej części mostu. W początkach lat 80. remont mostu stał się koniecznością. 
Generalny remont mostu i wiaduktu rozpoczął się 3 sierpnia 1985 roku. Wymieniono zniszczone elementy konstrukcyjne w przęsłach zamontowanych w latach 1945-46. Skrajne oryginalne przęsła z początku wieku wymieniono w całości. Konstrukcja jezdni została znacznie pogrubiona. W związku z tym jezdnia znalazła się o 80 centymetrów wyżej niż przed remontem. W efekcie w wieżach po stronie śródmiejskiej pojawiły się schody.  Odbudowano rozebrane po wojnie wieże na praskim przyczółku. Remont mostu zakończył się w 1988 roku. Ruch na moście przywrócono 17 czerwca 1988 roku. Wiadukt remontowano jeszcze rok czasu do 1989 roku.
Poniżej most widziany z lewego brzegu, 14 maja 2011 roku. Po lewej widać przęsła wymienione w latach 1985-88, ławkę na zwieńczeniu podpory i cztery przęsła zaprojektowane przez Stanisława Hempla. Dalej w głębi wieże po stronie praskiej i blok przy Rondzie Waszyngtona.


Most obecnie posiada dwie jezdnie po dwa pasy ruchu rozdzielone torowiskiem tramwajowym.
Z punktu widzenia ruchu rowerów most stanowi problem trudny do pokonania ze względu na istnienie pasa dla autobusów. Nikt ze strony miasta i Wydziału Ruchu Drogowego Policji nie chce słyszeć o dopuszczeniu rowerów na pas dla autobusów. Z kolei jazda drugim pasem dla samochodów, czyli zgodnie z przepisami, jest wątpliwą przyjemnością wynikającą z jazdy niemal dokładnie po osi jezdni pomiędzy samochodami z lewej i autobusami z prawej. Wyznaczenie drogi dla rowerów rozbije się o schody w wieżach na śródmiejskim przyczółku mostu. Może jednak w przyszłości jednak uda się zmienić tę sytuację, po zakończeniu budowy drugiej linii metra.




  • DST 43.12km
  • Teren 0.99km
  • Czas 02:24
  • VAVG 17.97km/h
  • VMAX 30.90km/h
  • Temperatura 7.6°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezuici na Rakowieckiej

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 28.01.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - św. Andrzeja Boboli - Rakowiecka - Bruna - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna


Są w Warszawie trzy współczesne kościoły, które od lat budzą moje zainteresowanie. Pierwszy z nich to opisany tu 17 sierpnia Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej przy Zagórnej, a drugim jest opisany 31 października Kościół Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. Kolejny znajduje się na Mokotowie przy końcu Rakowieckiej. Stąd też podczas jednego z ostatnich moich wyjazdów na rowerze w 2013 roku nadłożyłem nieco drogi, aby zajrzeć na Rakowiecką.

Jezuici przy Rakowieckiej
Jezuici przy Rakowieckiej © oelka

Jest to Sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy Rakowieckiej 61. Projekt kościoła sporządzili Hanna i Bogdan Madejowscy. Co ciekawe wszystkie współczesne kościoły, które uważam za ciekawe powstawały w latach 70. lub 80.  W tym przypadku również tak jest, gdyż kościół budowany był w latach 1980-89.
Zanim jednak doszło do budowy tej świątyni Jezuici sprowadzili się tu znacznie wcześniej. Warto może dodać, że w Warszawie oprócz Rakowieckiej można ich napotkać na Starym Mieście w kościele Matki Bożej Łaskawej przy Świętojańskiej, w Falenicy, w drewnianej wilii "Złota Marysieńka" przy Początkowej 14/16 pisałem o tym miejscu 11 sierpnia 2013. Są też na Mokotowie w niedaleko położonej parafii św. Szczepana w sąsiedztwie ulicy Narbutta, gdzie zajechałem 27 maja 2012.
Dom Pisarzy Towarzystwa Jezusowego został otwarty 1 grudnia 1935 roku. Inicjatorem był ówczesny papież Pius XI (Achille Ratti), który doskonale znał Warszawę. W latach 1919 - 1921 był w Warszawie nuncjuszem apostolskim, a wcześniej od 25 kwietnia 1918 roku wizytatorem apostolskim Polski i Litwy. Był drugim po Ippolito Aldobrandinim (papież Klemens VIII) nuncjuszem w Polsce, który został wybrany na tron piotrowy.
20 czerwca 1938 roku, w kaplicy domu zostały umieszczone relikwie św. Andrzeja Boboli, sprowadzone z ZSRR.
Największa tragedia rozegrała się na samym początku Powstania Warszawskiego, 2 sierpnia 1944 roku. Wówczas żołnierze SS rozstrzelali tu zgromadzonych w gmachu zakonników i mieszkańców Mokotowa. Szczegółowy opis tragedii spisany przez ocalałego z pogromu ojca Aleksandra Kisiela JT czytałem kiedyś w Kalendarzu Warszawskim na rok 1948.


Wejście do kaplicy znajduje się od strony ulicy św. Andrzeja Boboli. Ten fragment ciągu ulicy Wołoskiej po wojnie miał jako patrona Jana Karola Chodkiewicza. Tymczasem przed wojną ulicę Chodkiewicza planowano zbudować mniej więcej tak jak prowadzi obecnie ulica Żaryna, lecz dalej niż obecna Żaryna bo  miała się kończyć przy Racławickiej na osi fortu "M" Mokotów, o którym pisałem 2 czerwca 2012 roku.
Po wojnie w 1952 roku ks. Bogusław Waczyński SJ, przełożony Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, wystąpił do Kurii Warszawskiej z prośbą o utworzenie przy Domu Pisarzy parafii. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie i nową parafię erygowano z dniem 1 stycznia 1953 roku. W 1957 roku udało się otrzymać zgodę na budowę świątyni, jednak już rok później w 1958 roku zgoda została anulowana. Trzeba było roku 1978 i Jana Pawła II aby 19 maja 1980 roku władze wydały zgodę na budowę kościoła. Teraz już sprawy potoczyły się dość szybko. Wmurowanie kamienia węgielnego odbyło się 16 maja 1981 roku. Kamień został sprowadzony z Janowa Poleskiego, miejsca męczeńskiej śmierci patrona. Dokładnie rok później w dolnym kościele odprawiona została biskupa Jerzego Dąbrowskiego pierwsza msza. Natomiast pierwsza msza w górnym kościele została odprawiona 17 kwietnia 1988 roku. Wcześniej bo w 1986 roku zakończono budowę domu parafialnego, natomiast kościół gotowy był w roku 1989. Czego wyrazem było przeniesienie na stałe relikwi z kaplicy w dniu 13 maja 1989 roku. Konsekracji sanktuarium dokonano 24 listopada 1991 roku.



Bardzo ciekawym i wartym zobaczenia elementem są witraże autorstwa Teresy Reklewskiej. Wykonane zostały w latach 1984-91. Na koniec przypomnę, że najbliższą okolicę przedstawiałem tu na blogu 5 marca 2013 roku prezentując budynek Głównego Instytutu Przemysłu Rolnego i Spożywczego. Natomiast 20 listopada 2012 przedstawiłem najstarszy z kompleksu gmachów SGGW. Jest to ciekawe miejsce, z wieloma interesującymi budynkami więc pewnie coś z tego rejonu Mokotowa znów się pojawi.




  • DST 43.36km
  • Teren 1.43km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.07km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Napoleońska kolumna w Szopach

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.01.2014 | Komentarze 9

Marszałkowska - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Skalnicowa - Trakt Lubelski - Panny Wodnej - Trakt Lubelski - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Lwowska - Piękna


Zagadka z rodzaju wytęż wzrok i znajdź orła na poniższym zdjęciu:

Gdzie jest orzeł?
Gdzie jest orzeł? © oelka

Nagrodą dla tych którzy szybko zauważyli pozostanie satysfakcja, że są spostrzegawczy.
Z tą kolumną jest problem. Niby jest znana, ale brak jest o niej dokładniejszych dokładnych danych. Jej istnienie wiązane jest z faktem powrotu Napoleona i jego wojsk z pod Moskwy. Wiązana jest też z Powstaniem Styczniowym, chociaż w okolicy żadnych bitew w latach 1863-64 nie było. Bitwa była, ale 6 września 1831 roku gdy Rosjanie atakowali Królikarnię, a więc na północ od kolumny. Jednak można też doszukać się, że stała w tym miejscu wcześniej bo na przełomie wieków XVIII i XIX. Imitacja orła napoleońskiego miała się pojawić dopiero w latach 60. XX lub 70. XX wieku. Ale można też odnaleźć informacje, że kolumna pochodzi z XIX wieku i jest pomnikiem zarazy jaka miała być przyczyną śmierci części mieszkańców Szop i Potoków. Na szczycie kolumny znajdował się krzyż, a pochowani tu mieszkańcy zostali ekshumowani w 1911 roku i znaleźli swoje miejsce na cmentarzu.
Lech Chmielewski w Przewodniku Warszawskim pisze, że jest to słup milowy z epoki Królestwa Polskiego czy też wcześniejszego Księstwa Warszawskiego, czyli czasów napoleońskich.
Pamiętam tę kolumnę z lat 80. gdy dotarłem tu przez pusty plac ulicą Bukowińską będącą chyba na tym odcinku polną drogą. Najbliższe bloki z osiedla Skocznia stały nieco na północ, a kolumna znajdowała się na środku pustego pola ciągnącego się od Dworca Południowego, o którym pisałem 11 września 2012 roku. po brzeg skarpy. Wydaje się mi, że wówczas orzeł patrzył się na północ, podczas gdy obecnie spogląda na zachód. Niestety nie były to te jeszcze czasy gdy zacząłem chodzić z aparatem fotograficznym po Warszawie. A później jakoś omijałem to miejsce.
W 1998 roku gdy rozpoczynała się zabudowa tego terenu kolumna została poddana rekonstrukcji i znalazła się kilka czy kilkanaście metrów od swojej pierwotnej lokalizacji. Obok jednego z pierwszych nowo wznoszonych budynków.
Jest jeszcze jedno pytanie. Przy jakiej ulicy obecnie stoi kolumna?
Ukończone właśnie przedłużenie alei KEN na Mokotowie bywa nazywane w różny sposób: Bukowińska, Nowobukowińska, Rolna, aleja Komisji Edukacji Narodowej.
Odpowiedź daje nam post z grupy pl.regionalne.warszawa. Gdy przymierzano się do budowy Ursynowa, 15 maja 1973 roku Rada Narodowa m. st. Warszawy podjęła uchwałę nr. 105, a w niej paragraf 1, punkt 27 nadający nazwę alei Komisji Edukacji Narodowej ulicy zaplanowanej od od Lasu Kabackiego do Puławskiej.
Jedyny problem jest z jej pełnym wprowadzeniem w życie...
Tymczasem powróćmy do Bukowińskiej i jej odcinka, który przynajmniej w teorii został wchłonięty przez al. KEN.
Nieistniejący dom przy Bukowińskiej 20 prezentowałem tu 20 maja 2011 roku. Obecnie w tym miejscu znajduje się jezdnia nowej ulicy.


Po drugiej stronie obecnie już alei KEN, a dawniej Bukowińskiej zachowała się jeszcze grupa budynków mogąca pamiętać czasy Szop Niemieckich w tym rejonie. Na początek częściowo drewniany dom pod adresem Bukowińska 27.


I kolejny murowany, za to opuszczony pod numerem 29. 


W pobliżu są jeszcze dwa opuszczone i mocno zrujnowane budynki przy Bukowińskiej 35 i 37A. Zapewne kwestią czasu jest, kiedy jakiś inwestor postawi w ich miejscu kolejną mieszkalną szafę. W stylu porównywalnym z tymi, jakie stoją po drugiej stronie ukończonej właśnie alei Komisji Edukacji Narodowej.




  • DST 23.59km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.69km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 5.4°C
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ulica misia o małym rozumku

Sobota, 21 grudnia 2013 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - Nowogrodzka - Poznańska - Żurawia - Krucza - Bracka - Szpitalna - pl. Powstańców Warszawy - Mazowiecka - Kredytowa - Jasna - Poczta Główna - Jasna - Przeskok - pl. Powstańców Warszawy - Warecka - Kubusia Puchatka - Warecka - Nowy Świat - Świętokrzyska - Kopernika - Bartoszewicza - Sewerynów - Oboźna - Dynasy - Zajęcza - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Kościuszkowskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Szczecińskie - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Koszykowa - Piękna



Okazało się, że mając miesiąc opóźnienia z wpisami tym razem trafiłem przypadkowo w święto patrona ulicy na którą dojechałem w grudniu i o której chciałbym w związku z tym napisać kilka słów. To święto związane jest z rocznicą urodzin  Alana Alexandra Milne'a (18 stycznia 1882) autora serii książek o Kubusiu Puchatku. Warto jeszcze przypomnieć o tym, że wizerunek niezbyt smukłego bohatera, mówiącego o sobie, że posiada mały rozumek stworzył Ernest Howard Shepard.  Nie zawsze, na szczęście, nazwy ulic muszą mieć patronów o Bardzo Ważnych Życiorysach. Skoro patron ulicy jest mały to i ulica nie jest duża pod każdym względem. Jest to spokojna uliczka tuż obok Nowego Światu. Obecnie ze względu na budowę metra w pobliżu niemal odcięta od świata. Na jednym jej końcu stoi prawie ratusz. "Prawie", bo jest to blok mieszkalny na zapleczu Nowego Światu. 

Pałac... misia z małym rozumkiem
Pałac... misia z małym rozumkiem © oelka

Pierwsze pomysły budowy równoległych traktów przez zaplecza ulicy Nowy Świat pojawiły się przed wojną. Juliusz Nagórski opracował w 1935 roku koncepcję budowy dwóch ulic jednej po stronie zachodniej, a drugiej po wschodniej. W założeniu chodziło o przeniesienie części ruchu, szczególnie pieszego na równoległe trakty z przepełnionego ludźmi Nowego Światu. Do pomysłu powrócono w nowej rzeczywistości po zakończeniu wojny. Najpierw opracowano część wschodnią, jeszcze w 1949 roku. Nowe osiedle otrzymało nazwę Nowy Świat Wschód. Tym osiedlem zajmiemy się innym razem. Rok później opracowano projekt kolejnego ciągu po stronie zachodniej (Nowy Świat Zachód). Dzisiaj, mało kto chyba kojarzy ulicę Gałczyńskiego czy Warecką lub Tuwima z jakimś osiedlem. Projekty przygotował zespół pracowni Trasy Zamek-Belweder pod kierunkiem Zygmunta Stępińskiego, z którym spotkaliśmy się przy okazji wizyty w Aninie31 października 2013 i opisu kościoła Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Stolica w numerze 42 z 22 października 1950 roku zamieściła dość szczegółowy opis osiedla planowanego na zachód od Nowego Światu. Plany były dość rozległe:
Partery budynków będą przeznaczone zgodnie z wytycznymi dla dzielnic mieszkaniowych na sklepy i lokale usługowe, piętra zaś na mieszkania. Tak więc w obu blokach znajdzie pomieszczenie 8 dużych lokali sklepowych wraz z magazynami oraz 160 mieszkań od jedno- do czteroizbowych o większych powierzchniach standartowych przyjętych dla podobnego budownictwa w MDM. Mieszkania w tych blokach będą również wyposażone we wszelkie dodatkowe urządzenia usługowe, jak garaże dla wózków dziecinnych i rowerów, centralne ogrzewanie etc. Projektuje s:ę też częściowe wykorzystanie podziemi na garaże samochodów osobowych. Wejścia do mieszkań będą wiodły od strony zewnętrznej t.j. terenów zielonych, zaś wejścia do sklepów od strony dziedzińca stanowiącego wnętrze ciągu pieszego i spacerowego. W ten sposób zostanie rozdzielony i uregulowany system komunikacji zewnętrznej z miastem i wewnętrzny t.j. z lokalami zaopatrzenia.
Powstały dwa budynki ciągnące się od Wareckiej do Świętokrzyskiej. Budynki rozdzielone są wysokimi prześwitami z przejściami i poprzedzone niewielkimi tarasami. Pierwotnie przy prześwitach miały stać rzeźby, z których realizacji zrezygnowano, podobnie jak z podziemnych garaży dla samochodów. Nigdzie nie podano niestety ilości planowanych miejsc parkingowych w owych garażach. A szkoda bo w naszej obecnej rzeczywistości liczby te brzmią dość szokująco. Dla porównania na MDM-ie planowano takich miejsc 25.Chociaż tu garaż miał się mieścić pod powierzchnią ulicy, być może więc ilość miejsc była by większa.

Budynki sąsiadujące z "ratuszem" i łączniki nad ulicą Warecką uzyskały pseudorokkowe elewacje.
Stępiński w swoich wspomnieniach "Gawędy warszawskiego architekta" opisując ten projekt wspomniał, że zespołowi projektantów marzyły się w sklepach mieszczących się na parterach budynków mieściły się specjalistyczne księgarnie, sklepy "Desy" , numizmatyczne i inne o podobnym charakterze. Co nawiązywałoby do dawnego charakteru Świętokrzyskiej. Marzenia nie spełniły się, gdyż lokale zajęły głównie różne punkty usługowe.
Warto spojrzeć na plan zamieszczony we wspomnianym artykule. Numer jeden to widoczny na górnym zdjęciu dom z wieżą zegarową. Numer dwa, to bloki wzdłuż planowanej wówczas ulicy nazywanej zresztą do pewnego momentu,  żeby było ciekawiej placem, na którym planowano kamienną nawierzchnię. Jak widać osiedle ma ciekawe towarzystwo. Z boku znajduje się gmach Narodowego Banku Polskiego wznoszony z mozołem do końca lat 40. aż po lata 70. XX wieku.


Natomiast drugi koniec ulicy zamyka Elewacja gmachu Ministerstwa Finansów przy Świętokrzyskiej 12. Rozległy zespół budynków powstał w latach 1950-56 według projektu architektów Stanisława Bieńkuńskiego i Stanisława Rychłowskiego. Co ciekawe ich projekt w konkursie został tylko wyróżniony, a mimo to skierowany do realizacji.


Trudno określić kto dokładnie był inicjatorem wyboru nazwy nowej ulicy. Dość w każdym razie, że konkurs na nazwę prowadził wśród dzieci "Express Wieczorny" Wygrał Kubuś Puchatek. Na narożnikach ze Świętokrzyską zamontowano kamienne tablice z nazwami ulicy i wizerunkiem głównych bohaterów misia i prosiaczka. Obecnie gdy jedna z firm zajmujących się kinematografią zarezerwowała prawa do nazw, wizerunku i niemal wszystkiego co wiąże się z bohaterami książek Milne'a, być może byłoby to znacznie trudniejsze do przeprowadzenia.
Jednak w latach 50. nie było takich ograniczeń, dzięki temu powstała kameralna ulica z sympatyczną nazwą. Pozostaje mieć nadzieję, że otwarcie tuż obok pod Świętokrzyską stacji drugiej linii metra nie zburzy tego spokoju.




  • DST 24.29km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.15km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 3.4°C
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyrk z cyrkiem

Środa, 18 grudnia 2013 · dodano: 15.01.2014 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Rozbrat - Śniegockiej - Koźmińska - Górnośląska - Park Kultury - Kruczkowskiego - Tamka - Kopernika - Bartoszewicza - Sewerynów - Dynasy - Zajęcza - Topiel - Browarna - Furmańska - Bednarska - Dobra - Nowy Zjazd - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - Starzyńskiego - Most Gdański - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wioślarska - Solec - Wilanowska - ks. Stanka - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Na Powiśle zaglądałem już kilka razy. 19 września 2013 kręciłem się w alei 3 Maja koło wiaduktu, bardzo blisko dzisiejszego miejsca, na Kruczkowskiego, gdzie dzisiaj przejeżdżałem. Nie bez przyczyny przypomniała się mi piosenka śpiewana kiedyś dawno temu przez Salon Niezależnych.

Cyrk z Danii

Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Że przyjechał, chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii

Chodźcie, bo pokaz słonia
Patrzcie, męski duecik
No i kobieta z brodą
Bawmy się jak dzieci

Konie biegną po arenie
Woltyżerka w rytm podskoków
Prezentuje boczny szpagat
Szmer przejęcia wokół

Trzniach, trzniach, na cinela
Dam, dam na bębnie wali
I już połknął brzytwę
I pomruk na sali

Sztukmistrz w białych rękawiczkach
Rozpościera łachman stary
Lecz za chwile go przemienia
W trzy złote dolary

Wszyscy oniemieli
Rozgorzały żądze
Każdy chciałby wiedzieć
Jak zrobił pieniądze

Lecz za chwile piramida
Wbiega zespół atletyczny
Ten na tego, a ten po nim
Na wierzch dziewczę śliczne

Patrzcie, ten na dole
Zsiniał, jak sapie
Co będzie, gdy spadną
Kto ich potem złapie

Nie zdążyli skończyła jeszcze
A zza kulis słychać ryki
Wywoływać będą dreszcze
Tańcem zwierząt dzikich

Pach, z bicza strzelił
Włożył do paszczy głowę
Okrzyk przerażenia
Jakiejś białogłowy

Dwaj obdarci klowni wyszli
Jeden mówi: .Jestem Tadek.
Drugi też się chciał przedstawić
Lecz upadł na zadek

A, a, do rozpuku
Jezusie, jakie śmieszne
Połyskują złote zęby
Krzyczą: .Jeszcze, jeszcze!.

Spazmy zachwytu wokół
Wiwat na całej sali
Ach, brawo, brawo
Oni są wspaniali

Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Że przyjechał, chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii.

Z występami cyrku po II wojnie światowej był problem. Nawet nie dlatego, że cyrk z Danii opisany w piosence Jacka Kleyffa musiał przebyć żelazną kurtynę dzielącą Europę na Łabie lub na Bałtyku. Powód był prozaiczny. Nie było odpowiedniej sali. Pochodzący z XIX wieku gmach przy Ordynackiej przestał istnieć. Cyrk rozstawiał się w różnych miejscach. Chyba najbardziej trwałym miejscem był narożnik Chłodnej i Towarowej, gdzie przez wiele lat pojawiał się namiot cyrkowy, zanim wyrósł tam wieżowiec Daewoo. 
A co z tym wszystkim ma wspólnego blok stojący przy ulicy Kruczkowskiego?

Tu był... cyrk
Tu był... cyrk © oelka
Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba się cofnąć ponad jedenaście lat wstecz. Ja mogę się przenieść w czasie do roku 1996, gdy udało się zrobić takie zdjęcie.


Tak. To jest to samo miejsce, może nieznacznie bliżej skrzyżowania z Książęca. Obiekt na zdjęciu w Atlasie Architektury Warszawy Juliusza A. Chrościckiego i Andrzeja Rottermunda, wydanym przez Arkady w 1977, nazywa go Teatrem Rozrywki i błędnie podaje adres Kruczkowskiego 1, chociaż budynek stał po stronie parzystej. Blok stojący tam obecnie nosi numer 6. Bardziej popularnie obiekt ten nazywany był cyrkiem. Pecha musiał mieć od samego początku.  Zaprojektowany przez bułgarskie rodzeństwo Bronisława i Włodzimierza Stanków, budowany był dość długo bo w latach 1965-69. Jednak jeszcze latem 1969 "Stolica" donosiła, że cały czas budowa się przeciąga. Widownia była obliczona na 2800 lub 3000 widzów. Zdaje się, że funkcjonował w latach 1970-71. Potem został zamknięty, ze względu na zagrożenie pożarem, a w wyniku takiego zdarzenia również zawaleniem. Zresztą zdaje się, że nie bez racji gdyż doszło do katastrofy podobnego gmachu w Bułgarii. Potem przez całe lata był bazą, czy też magazynem ZPR-ów (Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe). W latach 90. miał przejść remont czy też modernizację, jednak roboty przerwano, stąd też na moim zdjęciu jest on obstawiony szalunkami. Wcześniej był to budynek z typową dla lat 60. elewacją wykonaną z paneli aluminiowych.
Trzeba przyznać, że stosunkowo mało na temat tego teatru - cyrku jest informacji prasowych i w literaturze. Opis w Atlasie Architektury Warszawy jest krótki i opatrzony jeszcze dopiskiem, że znajduje się w remoncie. Stosunkowo dokładny przewodnik Warszawa Karola Mórawskiego i Wiesława Głębockiego z 1982 roku tylko powtarza informację z Atlasu. W "Stolicach" znalazłem jak dotychczas tylko jedno wspomniane już zdjęcie z podpisem w "Stolicy" nr 28 z 1969 roku. Jest jeszcze Przewodnik Warszawski Lecha Chmielewskiego wydany w 1987 roku, gdzie przy opisie osiedla Ludna pojawia się zdjęcie i  podpis o "beczce śmiechu, czyli nieczynnym cyrku" bez jakiegoś odniesienia w tekście. Zapewne krótkie notatki można odnaleźć w prasie codziennej. Ale to już większe poszukiwania.
Po przerwaniu remontu gmach stał jeszcze kilka lat. Wyburzony został w 2002 roku, a po 2005 roku pusta już działka została zabudowana niezbyt urokliwym blokiem, widocznym raz jeszcze na dolnym zdjęciu.



Teraz w raz z wyburzeniem sąsiednich zabudowań gazowni, miejsce zmieniło się jeszcze bardziej.




  • DST 16.68km
  • Czas 01:00
  • VAVG 16.68km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 4.3°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tramwajarska szkoła

Poniedziałek, 16 grudnia 2013 · dodano: 13.01.2014 | Komentarze 10

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - Kasprzaka - Płocka - Skierniewicka - Wolska - R1 - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Rogalińska - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna


Jakoś nie miałem okazji w tym roku zbyt często zaglądać na Wolę, w okolice zajezdni, może w 2014 roku będzie częściej, ale to się jeszcze okaże.
Jest na Woli ulica Rogalińska. Jest to boczna ulica prowadząca od Siedmiogrodzkiej w stronę Kasprzaka (niegdyś Dworskiej). Przy Rogalińskiej stoi duży gmach szkolny. Warto spojrzeć na jego historię.


Tramwajowa szkoła na Woli
Tramwajowa szkoła na Woli © oelka
Warto spojrzeć na jego historię, gdyż wiąże się ona z miejscem gdzie byłem na spotkaniu. To teren zajezdni tramwajowej przy Młynarskiej - Zakład "Wola" R1. Ten telegraficzny skrót R1 jest nie bez przyczyny z jedynką. Po zniszczeniach wojennych i likwidacji stacji na Muranowie jest to najstarsza czynna zajezdnia tramwajowa w Warszawie.


O samej zajezdni pisałem tu już rok temu 17 grudnia 2012. Napisałem też wówczas "W okresie przedwojennym teren zajmowany przez tramwaje był znacznie większy niż obecnie i dochodził niemal do ulicy Dworskiej (obecnie Kasprzaka). Na terenie za obecną Siedmiogrodzką mieściły się obiekty służb drogowych (torowych) tramwajów. Obecnie urzędują oni przy Obozowej i al. Prymasa Tysiąclecia. Pamiątką po tym są też gmachy szkoły dla dzieci tramwajarzy przy ulicy Rogalińskiej." Dzisiaj właśnie na Rogalińską zajrzałem.
W latach 1908-10 ówczesny dyrektor Tramwajów Miejskich w Warszawie Maurycy Spokorny (wcześniej związany z Łodzią, z zawodu farmaceuta) stworzył "Fundusz Użyteczności Społecznej". Przeznaczony był on na finansowanie nauki dzieci pracowników Tramwajów Miejskich. Zapomogi dla pracowników były wypłacane i wcześniej od 1906 roku. Jednak od 1908 roku rozpoczęto zbiórkę środków na budowę szkoły. W 1911 roku zarząd Tramwajów uruchomił trzy przedszkola dla dzieci pracowników przy zajezdniach na Woli, Mokotowie i Muranowie. W 1913 roku fundusz posiadał ponad 400 tysięcy rubli. Można było przystąpić do budowy własnej szkoły. Planowano budowę ochronki dla najmłodszych dzieci w wieku 3-7 lat, budowę szkoły przygotowawczej, sześciooddziałowej dla dzieci zakwalifikowanych przez ochronkę, z programem takim jak w szkołach miejskich. Jako trzecia miała powstać szkoła rzemieślnicza (zawodowa) sześciooddziałowa dla chłopców i dziewcząt, która miała wykształcić fachowców potrzebnych tramwajom. Na ten cel nabyto i przeznaczono plac w sąsiedztwie zajezdni i warsztatów, których teren sięgał poza obecny przebieg ulicy Grzybowskiej i jej przedłużenia - Siedmiogrodzkiej. Widać to na planie WIG z 1931 roku.


Na mapie niebieską linią przerywaną oznaczono przedłużenie Grzybowskiej czyli Siedmiogrodzką.
Cyframi zaś oznaczone są obiekty Tramwajów Miejskich:
  • 1. Szkoła przy Rogalińskiej.
  • 2. Budynek przedszkola
  • 3. Zajezdnia tramwajowa (Zakład "Wola" R1)
  • 4. Dyrekcja Tramwajów Miejskich.
  • 5. Warsztaty Główne (Zakład Naprawy Tramwajów T3)
  • 6. Elektrownia tramwajowa
W 1913 roku rozpisano konkurs na projekt budynków szkolnych. Z sześciu złożonych prac wybrano projekt Mikołaja Tołwińskiego i jego syna Tadeusza.  W ciągu roku wybudowano gmach w stanie surowym. Dalsze prace przerwała I wojna światowa. Budowę dokończono w latach 1919-24, kiedy to odbyło się uroczyste otwarcie z udziałem prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego (na marginesie, pradziadka obecnej rzeczniczki rządu Małgorzaty Kidawa-Błońskiej). Po pierwszej wojnie światowej zmienił się wraz z powołaniem państwa polskiego system oświaty. Wobec tego swoje miejsce w gmachu znalazła szkoła powszechna (Po 1945 roku szkoła TPD nr. 10), której obecnie funkcjonuje jako szkoła podstawowa nr 139. Po wojnie w 1966 roku przeprowadziła się do nowego gmachu przy ulicy Syreny 5/7. Od 1956 roku patronuje jej Ludwika Wawrzyńska. (Była nauczycielka pracującą w tej szkole. Zmarła w wyniku poparzeń, po tym jak uratowała czwórkę dzieci z palącego się baraku przy Włościańskiej).
Drugą szkołą jaka została tu umieszczone I Gimnazjum Miejskie, które 11 czerwca 1928 roku otrzymało jako patrona jenerała Józefa Sowińskiego. Po wojnie szkoła funkcjonowała jako Państwowa koedukacyjna szkoła stopnia licealnego im. gen Sowińskiego w Warszawie. A od 1965 roku jest to III Liceum Ogólnokształcące im. gen Sowińskiego.
Szkoła przed wojną posiadała bardzo bogato wyposażone pracownie. Miała swoją stację meteorologiczną, hodowle zwierząt i roślin. Ważnym miejscem była widoczna poniżej aula mogąca spełniać rolę kaplicy i sali teatralnej. Pod względem poziomu nauki była to jedna z lepszych szkół w Warszawie. Filozofii uczył tu Bogdan Suchodolski. Wówczas doktor, a później profesor, wykładowca uniwersytetów we Lwowie i Uniwersytetu Warszawskiego.
Szkoła w 1935 roku otrzymała dwa popiersia: patrona i marszałka Piłsudskiego. To drugie było pierwszym w Polsce pomnikiem zmarłego wówczas marszałka. Odnalezione po wojnie, pierwsze powróciło do szkoły, a drugie przekazano do Muzeum Narodowego.
Szkoła początkowo figurowała pod adresem Tramwajów - Młynarska 2, potem była przypisana do ulicy Kalinki, Kraszewskiego, a po wojnie i obecnie do Rogalińskiej.


Przez cały okres międzywojenny szkoły były pod opieką Tramwajów. Dzieci korzystały z półkolonii organizowanych dla nich przez tramwajarzy. Od 1929 Tramwaje posiadały swój ośrodek w Mieni w pobliżu Cegłowa, za Mińskiem Mazowieckim. Z kolei tramwajarze korzystali z auli organizując koncerty swojej orkiestry i chóru w auli szkolnej.
Podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku w gmachu urządzono noclegi dla uchodźców z Wielkopolski.
W 1942 roku szkołę zajął Wermacht. Uczniowie powrócili tu po wojnie. Do 1969 roku MZK patronowało liceum. Od 1970 roku patronat przejęły sąsiadujące Zakłady Radiowe im. M. Kasprzaka, które ostatecznie upadły w 1999 roku.
Wróćmy jeszcze na koniec do mapy WIG. Gmach szkolny powstał na terenie zakupionym przez Tramwaje. Równocześnie nabyto cały teren od Rogalińskiej aż do Karolkowej. Był to teren dawnej cegielni. Część terenu posłużyła rozbudowie zaplecza tramwajów. Po wojnie teren ten decyzją BOS z 1949 roku odebrano MZK i przeznaczono na zabudowę przemysłową. Od obecnego terenu zajezdni odcięto go przedłużając ulicę Grzybowską (Siedmiogrodzką) ze Skierniewicką. W ten sposób również gmach szkolny został odcięty od terenu należącego do Tramwajów.




  • DST 16.75km
  • Czas 01:08
  • VAVG 14.78km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 3.7°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa Warszawa, Nowe Miasto

Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl.Defilad - Emilii Plater - Twarda - pl. Grzybowski - Grzybowska - Ciepła - Elektoralna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Zamenhofa - Anielewicza - Świętojerska - Freta - Rynek Nowego Miasta - Freta - Mostowa - Boleść - Wybrzeże Gdańskie - Grodzka - Nowy Zjazd - Dobra - Solec- al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - pl. Unii Lubelskiej - Bagatela - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - pl. Politechniki - Lwowska - Piękna



Jako, że byłem umówiony w niedalekiej okolicy, to postanowiłem skorzystać ze zniesienia zakazu wjazdu na teren Nowego Miasta. Wcześniej dotrzeć legalnie tu było trudniej. Jednak nie jest to miejsce zachęcające do wjazdu na wąskich oponach. Wszędzie jest bruk, a na Mostowej łamany kamień, szczególnie nieprzyjemny dla wąskich kół kolarki. Tymczasem spojrzenie na ulicę Freta.

Nowe Miasto w porze nocnej
Nowe Miasto w porze nocnej © oelka
U mnie pojawia się końcowy odcinek tej ulicy. Zaczyna się od zbiegu z Nowomiejską i Mostową. A kończy na widocznym w głębi skrzyżowaniu z Zakroczymską, Kościelną i Franciszkańską. Jest to część dawnego traktu do Zakroczymia. Początków tej ulicy należy szukać podczas lokalizacji Nowej Warszawy, czyli koło roku 1400. Początkowo Rynek Nowego Miasta obejmował również teren widoczny po prawej stronie zdjęcia. Ostatecznie ten blok zabudowy śródrynkowej zmniejszył obszar Rynku i oddzielił ulice Freta i Kościelną od Rynku. Do początków XVIII wieku dominowała tu zabudowa drewniana, często padająca ofiarą pożarów. Wśród mieszkańców dominowali różnego fachu rzemieślnicy.  Część budynków przeszła przebudowy w drugiej połowie XIX wieku. Jednak dla wyglądu ulicy bardziej znaczące były budowy nowych budynków i przebudowy starych budynków, w efekcie których pojawiły się budynki trzy-, cztero-, lub pięciopiętrowe. Większość budynków została zniszczona po Powstaniu.
Założeniem odbudowy Nowego Miasta było stworzenie tu klimatu miasta z przełomu XVIII i XIX wieku. Prace prowadzono od 1951 do drugiej połowy lat 50.
Podczas odbudowy połączono w całość niektóre sąsiednie kamienice, zachowując jednak podział zewnętrznej elewacji. Od lewej widać na zdjęciu kamienicę przy Freta 39. Była to pięcioosiowa kamienica z ok. 1790 roku. Na tyłach znalazły się oficyny ciągnące się do Koźlej. Oficyny odbudowano w latach 1951-53, zaś gmach frontowy w 1955, niestety niszcząc klasycystyczną elewację kamienicę wystylizowano na okres saskiego baroku. Kolejne kamienice pod obecnym numerem 41/43, 45/47 i 49/51 odbudowano w miarę zgodnie z ich wcześniejszym wyglądem. Widoczny po prawej stronie budynek numer 40/42. Został podczas odbudowy cofnięty wgłąb działki w stosunku do linii zabudowy Rynku Nowego Miasta, przy okazji zniknął dawny budynek numer 42.
W ostatnich latach przy okazji remontu oświetlenia postawiono na Freta współczesne kopie "pastorałów". Te latarnie nigdy jednak tu nie stały. Nowe Miasto aż do Powstania Warszawskiego oświetlały latarnie gazowe zgodne ze wzorem z 1856 roku.
Po zakończeniu odbudowy na Rynek Nowego Miasta dotarł autobus linii 125. Nastąpiło to 1 lipca 1957 roku. Tę sytuację widać na planie z 1970 roku.

1973-50.jpg
Pętla znajdowała się na Rynku Nowego Miasta z kryterium ulicznym przez Kościelną i Freta. Miejsce przystanku końcowego widać na zdjęciu poniżej. Stoją tam zaparkowane samochody. W 1976 roku, zamknięto dla samochodów Rynek Nowego Miasta i wycofano 125.

1978-38.jpg
Autobus od tego momentu kursował przez Franciszkańską i Zakroczymską do pętli na Konwiktorskiej, co widać na planie z lat 1978/79. O ile w latach 70. na 125 królowały Jelcze MEX, to w latach 80, na 125 pojawiały się z reguły przegubowe Ikarusy 280, które musiały sobie poradzić z bardzo wąskim łukiem na skrzyżowaniu Franciszkańskiej i Zakroczymskiej. Powróćmy jednak na rynek. Było to jedno z miejsc, gdzie chętnie wykonywano katalogowe zdjęcia autobusów, lub samochodów. Przykład z katalogu Ministerstwa Przemysłu Maszynowego na rok 1976, prezentowałem 28 września 2013, opisując Jelcze na ulicach Warszawy. Może jednak przypomnę zdjęcie zdjęcie Jelcza-Berlieta PR110 najprawdopodobniej jednego z egzemplarzy serii informacyjnej.


Powróćmy do architektury. Na zdjęciu widać w całości budynek przy Freta 40 (Rynek Nowego Miasta 13) i fragment elewacji budynku przy Freta 39. Jednak najważniejszym obiektem przy Rynku Nowego Miasta jest barokowy kościół św. Kazimierza związany z klasztorem sióstr Sakramentek.


Rynek Nowego Miasta. O kościołach Nowego Miasta, leżących w najbliższym sąsiedztwie Rynku pisałem tu trochę ponad rok temu 2 października 2012 roku, patrząc na ich sylwetki z dołu od skrzyżowania Wybrzeża Gdańskiego z Sanguszki.
Kościół widoczny na zdjęciu też wówczas krótko opisałem. Jest barokowa świątynia pod wezwaniem św. Kazimierza będąca częścią kompleksu klasztornego sióstr Sakramentek.
Sakramentki to popularna nazwa Benedyktynek od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Prowadzą nieustającą adorację Najświętszego Sakramentu zarówno w dzień, jak też i w nocy. Zajmują się również wypiekaniem opłatków i hostii. Nazwa "Sakramentki" po raz pierwszy pojawia się w akcie erekcyjnym klasztoru w Warszawie wydanym 4 czerwca 1688 roku przez biskupa Stanisława Witwickiego.
Kościół wraz z klasztorem ufundowała królowa Maria Kazimiera (Marysieńka) w ramach dziękczynienia za sukces odsieczy wiedeńskiej, prowadzonej przez jej męża Jana III Sobieskiego. Do klasztoru siostry wprowadziły się 27 czerwca 1688 roku. Kościół zaprojektował Tylman z Gameren. W moich wpisach z czerwca 2012 i kwietnia 2012 można zobaczyć inny kościół będący dziełem tegoż architekta - kościół Bernardynów na Czerniakowie pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego. Kościół przy Rynku Nowego Miasta powstał w 1688–1692. W XVIII wieku dokończono budowę wnętrza świątyni. W 1855 roku został uszkodzony w wyniku uderzenia pioruna i pożaru. Po 1873 roku przeprowadzono prace konserwatorskie pod kierunkiem Władysława Kosmowskiego. Bez większych zmian zachował się do czasów Powstania Warszawskiego. Zniszczony 31 sierpnia 1944 roku został odbudowany w latach 1949-55.
Myślę, że warto jeszcze kilka słów poświęcić samemu zakonowi. Jest to jeden z zakonów klauzurowych o ścisłej regule. Siostry żyją zgodnie z zapisami reguły zakonnej. Podstawą jej jest czczenie Chrystusa w postaci Najświętszego Sakramentu, poprzez ciągłą modlitwę. Poza tym siostry pracują na rzecz klasztoru. Mają również określony czas wolny, czy na indywidualną modlitwę. Żadna z sióstr lub postulatorek nie może opuścić klasztoru bez zgody przełożonej. Kontakt ze światem zewnętrznym jest ograniczony do minimum. Miałem kiedyś okazję dostarczyć przesyłkę dla jednej z sióstr. Po wejściu do budynku na furcie rozmawia się z dyżurującą tam siostrą jednak nie widzi się jej ponieważ okno zasłonięte jest specjalną zasłoną. Do przekazywania paczek służy specjalny kołowrót zamontowany w ścianie. Tak samo wszelkie rozmowy z siostrami odbywają się poprzez zasłonę. Ciekawostką jest to, że siostry posiadają swój profil na Facebooku, gdzie stosunkowo sporo zdjęć pokazuje ich życie za klauzurą. Można też zauważyć, że cały czas znajdują się chętne do prowadzenia życia w myśl surowej reguły zakonnej. W 2014 roku Sakramentki będą obchodzić czterechsetną rocznicę urodzin swojej założycielki Matki Mechtyldy od Najświętszego Sakramentu (Katarzyny de Bar) żyjącej w latach 1614-1698.