Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
  • DST 46.87km
  • Teren 0.85km
  • Czas 02:11
  • VAVG 21.47km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Była kapliczka, nie ma kapliczki

Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 07.07.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Chodzieska - Trakt Lubelski - Borków - Juhasów - Mrówcza - Panny Wodnej - Izbicka - Kąkolowa - Agrestowa - Żwanowiecka - Drozdowa - Szafirowa - Tawułkowa - Zasadowa - Borowiecka - Trakt Lubelski - Odrębna - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Na zdjęciu czegoś brakuje. Jest przystanek, jest znak drogowy, stoi też fragment drewnianego płotu... Co zatem jest przyczyną, że jest nie tak jak wcześniej?

Tu była kapliczka
Tu była kapliczka © oelka

Kiedyś to miejsce gościło już na blogu. Było to 20 maja 2012 roku, gdy pokazywałem przystanek Warszawa Stadion po modernizacji, pojechałem przez Grochów i na koniec pokazałem to miejsce, które widać powyżej, ale wówczas był jeszcze jeden element, który zwrócił moją uwagę.

Kapliczka przy Bronowskiej
Kapliczka przy Bronowskiej © oelka
Jak widać tym brakującym elementem jest kapliczka. Nie wiem dokładnie kiedy zniknęła. Zauważyłem to wiosną. Niestety nie znalazłem żadnych informacji na ten temat. Czy był to wypadek, czy też została przeniesiona w inne miejsce? Przeglądałem ogłoszenia parafialne zerzeńskiej parafii, ale nie natrafiłem jak an razie na informacje o kapliczce. Nie jest to może obiekt o szczególnej wartości. Jednak te przydrożne kapliczki, to część naszego krajobrazu. Z tego krajobrazu po cichu znikają różne jego elementy. Kto dzisiaj pamięta np. drewniane wieże triangulacyjne stojące na polach, drewniane chałupy i stodoły kryte strzechą, czy linie telefoniczne z dużą ilością drutów poprowadzone na drewnianych słupach wzdłuż drogi lub linii kolejowej? Częścią tego krajobrazu są też kapliczki i krzyże.




  • DST 46.67km
  • Teren 0.99km
  • Czas 02:13
  • VAVG 21.05km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 18.6°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

776 lat św. Katarzyny

Sobota, 31 maja 2014 · dodano: 01.07.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - al. Wilanowska - Fosa - Dolina Służewiecka - Bacha - Sonaty - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - pl. Na Rozdrożu - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Na samym początku maja, dokładnie 4 maja 2014 roku pisałem o trzech willach jakie zaprojektował Franciszek Maria Lancii. Dwie z nich znajdowały się w pobliżu ulicy Bukowińskiej i alei Wilanowskiej. Nie tak daleko od nich zlokalizowany jest na wzgórzu, kościół  będący siedzibą parafii której patronuje święta Katarzyna. Tym razem koło tego kościoła wiodła moja droga.

Kościół św. Katarzyny na Służewie
Kościół św. Katarzyny na Służewie © oelka

Kościół popularnie jest nazywany od patronki parafii, jednak w rzeczywistości jest po wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy. Początków parafii należy szukać w zamierzchłych czasach. Z badań archeologicznych wiemy, że na wzgórzu mogło być w czasach przedchrześcijańskich miejsce kultu z palącym się wiecznie ogniskiem. Możliwe, że początkowo zaadaptowano pogańskie miejsce kultu na potrzeby wiary chrześcijańskiej. Zdaje się, że już w roku 1065 był w tym rejonie ośrodek misyjny benedyktynów. Z zachowanych dokumentów wiadomo, że w roku 1238 biskup poznański Paweł Bniński erygował w tym miejscu parafię. Było to więc znacznie wcześniej niż warszawska parafia św. Jana (obecnie katedralna), o której pierwsze źródła pisane pochodzą z lat 1316-21. Pierwszy kościół służewski był zapewne drewniany, jednak nie natrafiono na jego ślady. Murowana świątynia powstała zapewne w XV wieku. Zachowany dokument z roku 1598 przedstawia świątynię, jako murowaną, jednonawową z prostokątnym prezbiterium, ze skarpami wzmacniającymi ściany, z sygnaturką oraz z kruchtą. W roku 1610 a następnie w 1631 wybuchły pożary, który zniszczyły świątynię. Zapewne wkrótce po odbudowie w roku 1653 znów została zniszczona za sprawą potopu szwedzkiego. Podobno Szwedzi urządzili w świątyni stajnię. Odbudowę przeprowadzono w latach 1664-75. Budynek plebanii schowany za drzewami pochodzi z roku 1640. Warto też zwrócić uwagę na drzewa. Pomnikami przyrody są tu lipa drobnolistna i dwa jesiony.


Po 1742 roku posiadający w tym czasie dobra wilanowskie Czartoryscy zlecili przebudowę kościoła. W jej efekcie kościół otrzymał barokową fasadę i nowy wystrój wnętrza. Z tego czasu pochodzi dekoracja rzeźbiarska głównego ołtarza. Kolejni właściciele Wilanowa,a więc i okolic Służewa zlecili restaurację świątyni Franciszkowi Marii Lanciemu. W efekcie jego projektu kościół otrzymał eklektyczną elewację frontową z elementami neorenasansowymi i neoromańskimi. Natomiast boczne elewacje mimo zmian w wyglądzie zachowały wiele elementów z czasów średniowiecza. W 1881 roku zbudowano dzwonnicę. Jej obecny wygląd to efekt prac z lat 1991-94. W wieży znajduje się dzwon In principio – erat verbum – Ave Maria – gratia plena. Odlany został w XVI wieku i do roku 1818 służył kośiołowi św. Jerzego, który znajdował się na terenie Nowego Miasta, przy ulicy Świetojerskiej. Ostatnie relikty tej świątyni zniknęły w roku 1962. Dzisiaj w tym miejscu jest trawnik przy bloku pod adresem Świętojerska 4/10 oraz chodnik łączący Świętojerską z Koźlą. To temat na oddzielny wpis. Tymczasem wracamy na Służew. Na zdjęciu poniżej dzwonnica.


Od czasu przebudowy przeprowadzonej przez Lanciego, kościół nie był już przebudowywany. Szczęśliwie uniknął również poważniejszych uszkodzeń wojennych.


Przed kościołem znajduje się skwer z figurą Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, którą w roku 1902 ufundowali Franciszek i Maria Latoszkowie. Warto zapamiętać to nazwisko. Jest to rodzina od wielu pokoleń związana z terenem pobliskiego Urzecza, czyli terenów leżących poniżej skarpy, nad Wisłą. O Urzeczu pisałem na blogu już nie raz, choćby 19 października 2013 roku, pisząc o wsi Augustówka, oraz 1 listopada 2013, jadąc and Wisłę w okolicy wsi Gassy. Warto dodać, że Latoszkowie mają "swoją miejscowość" Latoszki położoną pomiędzy Powsinem i Kępą Zawadowską.
Warto się również spojrzeć na ulicę Fosa, przy której zlokalizowana jest świątynia. Jest ona jednym z ostatnich śladów wsi Służew, która istniała co najmniej od roku 1245. Data ta jest związana z nadaniem wsi przez Konrada Mazowieckiego rycerzowi Gotardowi herbu Radwan. Jego potomkowie w późniejszym czasie podpisujący się nazwiskiem Służewscy posiadali wieś do XVIII wieku. W średniowieczu znajdowała się tu zapewne strażnica będąca zabezpieczeniem dla grodu w Jazdowie, czyli dzisiejszym Ujazdowie w Śródmieściu Warszawy, o którym pisałem ostatnio 4 sierpnia 2013 roku
Ulica Fosa zanim znalazła się w 1939 roku w granicach Warszawy nazywana była Kościelną lub Fortową. Jednak obie te były wykorzystane na terenie Warszawy i dlatego też otrzymała obecną nazwę. Włączenie w granice Warszawy Służew i ulica Fosa zawdzięczają budowie nowego wówczas toru wyścigów konnych, przy Puławskiej. Nazwa ulicy zmieniała się już po wojnie. Na planie Warszawy z 1958 roku (po lewej) można napotkać jeszcze ulicę Fortową. Jest to zarazem pierwszy plan Warszawy, gdzie ulica nie jest bezimienna.

1958-52.jpg 1961-49.jpg 1980-51.jpg
Nowa nazwa ulicy Fosa pojawia się na planie z roku 1962 (środkowy) tu też można prześledzić układ dróg wsi Służew. Zniknął on bezpowrotnie w latach 70. wraz z budową nowych osiedli Służew nad Dolinką, oraz Ursynów, co widać na prawym arkuszu z lat 1980/81. Więcej można prześledzić na tych i innych planach zamieszczonych na Trasbusie. Na planach widać też Potok Służewiecki, który przecina ulicę Fosa pomiędzy kościołem a aleją Wilanowską. Do dzisiaj zachował się tam drewniany mostek. Ostatnio nawet z naprawioną nawierzchnią. Wcześniej zgniłe deski zniechęcały do prób przebycia tędy Potoku.


Regulacja Potoku w latach 80. doprowadziła do wyschnięcia stawu znajdującego się za kościołem. Była to cześć dużego kiedyś majątku parafii. Samo terytorium parafii zmieniało się przez wieki wraz ze wzrostem ilości mieszkańców. W miarę potrzeby wydzielano kolejne nowe parafie. Kiedyś obszar parafii obejmował tereny od Wisły po obecne Włochy.  O jednej z pobliskich parafii pisałem już na blogu. O nieco młodszej parafii w Wilanowie (św. Anny) pisałem 18 września 2013 roku. O kolejnej - św. Elżbiety w Powsinie wspomniałem na blogu przy okazji trasy do Konstancina 8 stycznia 2012 roku. Obie swoimi korzeniami sięgają XIII wieku, jednak są od św. Katarzyny sporo młodsze.




  • DST 16.31km
  • Czas 01:00
  • VAVG 16.31km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Trek 800 Sport
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła im Roeslerów na Chłodnej

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Banacha -- Banacha - Rokitnicka - Ondraszka - Łęczycka - bł. Ładysława - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - pl. Starynkiewicza - Żelazna - Pereca - Waliców - Chłodna - Chłodna 25 - Chłodna - Wronia - Pańska - Miedziana - Twarda - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Lidleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Z Chłodną spotkaliśmy się niedawno, gdy kręciłem się w okolicach skrzyżowania z Żelazną. Było to 8 maja, gdy pokazałem, jak przez ponad sto lat zmieniały się kamienice w Warszawie. Dzisiaj ponownie ta sama ulica. Mając ku temu lepszy rower, który lepiej radzi sobie z bardzo nierównym brukiem, zapuściłem się wgłąb odcinka pomiędzy Żelazną i Wronią. Na zdjęciu widać też wieżowiec stojący dalej przy narożniku z Towarową, w miejscu gdzie przed 1998 rokiem niemal ciągle stał namiot cyrkowy.

Parterowa Chłodna
Parterowa Chłodna © oelka

Chłodna obecnie jest cichą i na tym odcinku mocno zapuszczoną ulicą. Część Chłodnej za Żelazną nie znalazła się ani w granicach budowy socrealistycznego Mirowa, ani na przełomie lat 60. i 70. Osiedla za Żelazną Bramą. W planie sześcioletnim z lat 1949-50 okolice Żelaznej, Towarowej i Okopowej miały się stać czymś w rodzaju plantów otaczających Śródmieście Warszawy. Pomysł ten pojawił się tylko w ogólnych planach zagospodarowania miasta i nie był dalej rozwijany. Niemniej teren ten przez wiele lat nie był obiektem zainteresowania architektów i urbanistów.
Przed wojną Chłodna spełniała taką rolę, jak Puławska, czy Grójecka, łącząc Śródmieście Warszawy z przedmieściami, a także będąc ważną drogą wylotową na zachód. Ta funkcja zakończyła się w 1949 roku, wraz z budową trasy W-Z i budową łącznika od Wolskiej do ulicy Leszno. Wśród wielu ciekawych budynków przy Chłodnej znajdowała się też szkoła.


A tak pieczętowała się szkoła w latach 20. na świadectwach szkolnych:


W 1911 roku Maria Roeslerowa założyła Fundację Szkolną im. J. i M. Roeslerów. Fudacja w latach 1911-18 prowadziła Szkołę Początkową dla dzieci z ubogich rodzin przy Ogrodowej 69. Co ciekawe udało się nawet uzyskać od władz carskich zgodę na prowadzenie nauki w języku polskim. W 1919 roku fundacja przekazała zbudowany wówczas (lata 1914-19, według projektu Władysława Marconiego) gmach szkolny przy Chłodnej 33 na potrzeby stworzenia szkoły zawodowej. W gmachu umiejscowiono Państwową Szkołę Kupiecką Męska, która od roku 1923 funkcjonowała jako Państwowa Szkoła Handlowa Męska im. J. i M. Roeslerów. Tak się prezentował gmach szkolny przed rokiem 1929, gdy zdjęcie to ukazało się w specjalnym, okolicznościowym wydawnictwie z okazji jubileuszu dziesięciolecia istnienia szkoły.


Szkoła była uważana za jedną z lepszych w Warszawie. Uczniowie uczyli się różnych przedmiotów. Na świadectwach ukończenia szkoły można zauważyć: religię, język polski, niemiecki, historię, artmetykę handlową, naukę o handlu, księgowość i prace kantorowe, korespondencję handlową, geografię gospodarczą, towaroznawstwo, stenografię, kaligrafię czy pisanie na maszynie. Wysoki poziom reprezentowało nauczanie języka niemieckiego. Tego nikt wówczas nie przewidywał, że uczniom i absolwentom w czasie II wojny światowej dobra znajomość tego języka mogła nieraz uratować życie. Uczniowie ćwiczyli też podstawy savoir-vivre, czy sztuki przemawiania.
Szkoła funkcjonowała do roku 1942, gdy została zamknięta przez Niemców. W 1940 roku musiała się zamienić lokalami z Domem Sierot prowadzonym przez Janusza Korczaka i przeniosła się wówczas Krochmalną 92. Po wojnie została reaktywowana przez jej dyrektora Szczepana Bańkowskiego, ale wobec zniszczenia budynku przy Chłodnej na Nowogrodzkiej 58. W późniejszym czasie została przekształcona w Technikum Ekonomiczne i przeprowadziła się na ulicę Stawki 10.
Przed wojną działało prężnie stowarzyszenie wychowanków szkoły.


Informacji o tej szkole dostępnych jest niezbyt wiele. A szkoda, bo była to bardzo ciekawa placówka szkolna. Dla mnie to temat o tyle interesujący, że jej absolwentem był mój dziadek. Do dzisiaj zachowały się dokumenty z czasów jego nauki w szkole Roeslerów przy Chłodnej.
Obecnie trudno jest na pierwszy rzut oka zlokalizować gmach szkoły. Na poniższym zdjęciu będzie to miejsce z tyłu za latarnią, widoczną na środku zdjęcia.


Na zdjęciu nie widać schowanej za boczną ścianą warsztatu tablicy, która została ustawiona tam w 1984 roku, jako jedyna obecnie pamiątka po szkole Roeslerów.




  • DST 34.50km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:37
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 27.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ukryty dom przy Nowowiejskiej

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 21.06.2014 | Komentarze 7

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Marszałkowska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna



W naszym bardzo niestałym świecie zdarzają się rzeczy, miejsca, czy instytucje które mimo tego, co dzieje się dokoła trwają bez zmian. Zmieniają się nazwy, okolice, toczą się wojny a pewne miejsca trwają, nawet jeśli tuż obok spadają bomby i niszczą wszystko do gołej ziemi. Taka instytucja działa w Warszawie bez przerwy od lat 140. Cały czas w tym samym miejscu.
Ciekawe też ile osób jest wstanie wskazać gdzie stoi budynek umiejscowiony obecnie pod adresem Nowowiejska 10A?

Zakład dla Chronicznie Chorych Kobiet
Zakład dla Chronicznie Chorych Kobiet © oelka

Problem opieki nad osobami niedołężnymi, chorymi to nie tylko wyzwanie naszych czasów. Był to również problem wieków poprzednich. Tym większy, że wielu chorób obecnie lepiej lub gorzej diagnozowany i leczonych wówczas nie znano i nie potrafiono im zaradzić. Opieka socjalna, renty czy emerytury pojawiły się w znanej nam postaci w XX wieku. Tymczasem XIX wieczne miasta, wraz z rozwojem przemysłu odchodziły od swojego dawnego sposobu funkcjonowania. Miejsce wielopokoleniowych mieszczańskich i rzemieślniczych rodów zajęły znacznie mniej rozbudowane rodziny robotników, którzy przybyli do Warszawy szukając pracy. Z czasem pojawił się też problem opieki nad ludźmi starszymi, samotnymi, schorowanymi, którzy nie są już w stanie pracować i utrzymywać się samodzielnie. W Warszawie ten problem zauważyła w 1872 roku hrabina Klementyna Łubieńska. Zaopiekowała się ona kilkoma starszymi kobietami zapewniając im miejsce do życia we własnym domu. Jej działalnością zainteresował się spokrewniony z nią Feliks Sobański, znany również z posiadania i rozbudowy pałacu w Guzowie. Z jego funduszy zakupiony został teren przy ówczesnej Nowowiejskiej. Nowowiejska jest podstawą założenia Osi Stanisławowskiej, ciągnącej się od Zamku Ujazdowskiego na zachód. Pisałem o tym założeniu kilka razy - pierwszy raz 20 listopada 2011 roku, prezentując wówczas pobliską ulicę Śniadeckich. W drugiej połowie XIX wieku Nowowiejska była jeszcze ulicą położoną na przedmieściach. Zniknęły już zabudowania Nowej Wsi, przeniesionej z Jazdowa. Królowały tu liczne sady i ogrody z bardzo luźną zabudową.
Na zakupionej z fundacji Sobańskiego działce numer hipoteczny 1754F, zbudowano w latach 1873-74 budynek złożony z dworkowej części mieszczącej według wówczas używanych określeń Zakład dla Paralityków i Chorych Nieuleczalnie pod wezwaniem św. Rocha (obecnie Zakład Specjalny dla Chronicznie Chorych Kobiet) oraz wyższą oficynę gdzie urządzono miejsce zamieszkania dla personelu opiekującego się chorymi. Od samego początku były to osoby związane z zakonem sióstr Felicjanek. Szczególną rolę odegrała s. Laurenta Pągowska. Po kasacie zakonu w 1864 roku nie opuściła Warszawy wraz z innymi siostrami, które znalazły się w Łowiczu lecz pozostała w mieście. Władze carskie zlikwidowały to stosunkowo młode bo powstałe w 1855 w Warszawie zgromadzenie, za pomoc uczestnikom powstania styczniowego. Samo zgromadzenie przetrwało dzięki istnieniu od 1860 roku domu zakonnego w Krakowie. Felicjanki w Warszawie znalazły się ponownie w 1918. Od tego czasu prowadzą dom przy Nowowiejskiej. Wyższą część budynku Zakładu można zobaczyć w przesmyku między blokami MDM-u, z ulicy Waryńskiego.


Pierwotnie budynek zakładu był parterowy z piętrowym środkowym ryzalitem, nawiązujący do zabudowy dworkowej z wysoką oficyną po prawej stronie. Zakład mógł wówczas przyjąć 92 chorych. Według Zielińskiego ( Atlas Dawnej Architektury Ulic i Placów Warszawy - tom 14) tympanonie wieńczącym ryzalit znajduje się płaskorzeźba mająca przedstawiać rycerza klękającego przed Chrystusem. Poniżej tuż nad drzwiami można zobaczyć oko Opatrzności.



Koło roku 1901 doszło do rozbudowy w wyniku której dostawiono nowe skrzydło od strony zachodniej (obecnie nieistniejące). Kolejna rozbudowa miała miejsce koło roku 1929. Wówczas to najprawdopodobniej nadbudowano część parterową o jedną kondygnację. Po tej przebudowie Zakład mógł przyjąć 200 chorych. Trudnym okresem w działalności Zakładu była I wojna światowa. Największym problemem było wówczas zapewnienie jedzenia dla podopiecznych.
Do lat 50. XX wieku zbudowane w latach 1873-74 budynki stały w głębi ogrodu. Przed wybuchem II wojny światowej pierzeja Nowowiejskiej pomiędzy placem Zbawiciela i placem Politechniki nie była jednolita. Pierwsze wcięcie za czterema budynkami stojącymi w linii zabudowy stanowił cofnięty wgłąb posesji gmach "Zakładu Wodolecznictwa dra Ludwika Dydyńskiego", (później siedziba Starostwa Powiatowego Warszawskiego), który znajdował się w miejscu, gdzie obecnie przebiega jezdnia ulicy Waryńskiego. Dalej ulokowana była kamienica stojąca bezpośrednio przy Nowowiejskiej, a następnie znajdujący się w głębi ogrodu budynek Zakładu dla Paralityków. Za nim już w linii ulicy stały trzy kolejne kamienice.
Po wybuchu drugiej wojny światowej Zakład działał bez zmian. 25 lutego 1943 zarówno chorzy, jak też personel musiał opuścić budynek, w którym Niemcy urządzili szpital wojskowy. Zakład aż do Powstania Warszawskiego funkcjonował w innym miejscu.  Najtragiczniejsze chwile dla tej części południowego Śródmieścia nastąpiły w nocy z 12 na 13 maja 1943 roku. Tej nocy odbył się jeden z nalotów lotnictwa radzieckiego na Warszawę. Wszytko wskazuje na to, że celem bombardowania miał być budynek Starostwa Powiatowego Warszawskiego, lub znajdująca się na przeciwko fabryka żarówek. Budynek starostwa przetrwał wojnę, podobnie jak fabryka. Starostwo zostało rozebrane w latach 1950-52 podczas budowy pierwszej części Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej (MDM) gdy do Nowowiejskiej przebijano ulicę Waryńskiego. Fabryka przetrwała natomiast do drugiej połowy lat 80. mieszcząc drukarnię w swoich wnętrzach. Została rozebrana w związku z budową stacji metra "Politechnika" i poszerzeniem ulicy Waryńskiego. Bomby trafiły w kamienicę znajdującą się pomiędzy budynkiem starostwa i siedzibą zakładu, niszcząc budynek frontowy oraz część oficyn, w tym sąsiadującą bezpośrednio z budynkiem Zakładu, który szczęśliwie nie poniósł żadnych strat. Po Powstaniu Warszawskim Zakład szczęśliwie uniknął zniszczenia. Po wojnie kontynuował swoją działalność przy Nowowiejskiej.
W ramach budowy drugiej serii MDM-u zaplanowano budowę socrealistycznych bloków wzdłuż Nowowiejskiej (numery od 10 do 12/18). Cześć tego zespołu miała zająć ogród Zakładu. Ponieważ budynki zostały nieco cofnięte względem przedwojennej linii zabudowy, aby je zbudować trzeba było rozebrać zachodnią oficynę, zmniejszając go budynek do rozmiarów z okresu przed rokiem 1901. Od tego momentu w budynku pozostało tylko 75 miejsc dla chorych. Budynek dotychczas widoczny z ulicy zniknął za ścianą monumentalnych bloków. Poniżej widok z tarasu bloku MDM 6D (Waryńskiego 9) na front budynków Zakładu.


Władze przymierzały się do rozbiórki całego budynku, chcąc w jego miejscu ulokować garaże dla mieszkańców bloków przy Nowowiejskiej, którymi administrowała Wojskowa Administracja Mieszkaniowa. Jednak próby przystąpienia do rozbiórki udało się szczęśliwie zablokować. Poniżej widok z tarasu bloku MDM 6D (Waryńskiego 9) na tylną elewację budynku Zakładu. Część odróżniającą się kolorem (być może mieszczącą windę) dobudowano w okresie pomiędzy rokiem 2005 a 2008.


Stan budynku był zły i pogarszał się z każdym rokiem. W 1986 roku udało się wreszcie uzyskać zgodę na remont budynku. Remont przeprowadzono na przełomie lat 80. i 90. Wzmocniono wówczas wschodnią ścianę szczytową, przebito w ślepej dotąd i nie tynkowanej ścianie okna. Przebudowano również całe poddasze tworząc równomierną ilość facjat. Jednocześnie zmieniono kształt dachu na wyższej oficynie. Do czasu remontu oficyna pokryta była trójspadowym dachem. Od frontu ściana zwieńczona była tympanonem z okrągłym oknem w środku, który rozebrano podczas remontu na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, zastępując łamanym dachem z dwoma facjatami.


Obecnie zakład działa pod nazwą Zakładu Specjalnego dla Chronicznie Chorych Kobiet. Gości koło 80 podopiecznych i zatrudnia do opieki nad nimi  W dalszym ciągu prowadzony jest przez Felicjanki. Przez 140 lat funkcjonowania nie zmieniła się działalność tej instytucji. Natomiast zmieniło się dużo w otoczeniu Zakładu. Zamiast ogrodu od strony ulicy od blisko 60 lat stoi tu socrealistyczny blok. W tym czasie ulica kilka razy zmieniała nazwy, zmieniały się też numery posesji. Gdy w latach 70. XIX wieku powstawał Zakład, była to ulica Nowowiejska, zaczynająca się wówczas przy placu Na Rozdrożu. W 1934 roku odcinek Nowowiejskiej od placu Na Rozdrożu do Polnej otrzymał nazwę 6 Sierpnia. Zakład mieścił się w tym czasie pod numerem 38. Po wojnie w 1946 roku część dawnej Nowowiejskiej pomiędzy placami Na Rozdrożu i Zbawiciela otrzymała nazwę alei Wyzwolenia, natomiast część na zachód od placu Zbawiciela wróciła jako Nowowiejska. Jednak ze zmienioną numeracją. W związku z tym budynki Zakładu funkcjonują dzisiaj pod numerem 10A, zamiast przedwojennego 38. Funkcjonują bez większych zmian od stu czterdziestu lat, o czym można się przekonać zaglądając na teren osiedlowy pomiędzy Nowowiejską, Waryńskiego i Śniadeckich. Dostęp do niego prowadzi prześwitem z Nowowiejskiej, lub Śniadeckich. Miejsce to nie powinno być obce tym, którzy korzystają z usług serwisu rowerowego i wypożyczalni nart przy Nowowiejskiej 10. Nie jest to jedyny budynek, jaki znalazł się na zapleczu za sprawą budowy MDM-u. Obecnie jest to jeden z najstarszych zachowanych budynków w tej okolicy.




  • DST 12.82km
  • Czas 00:43
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 25.2°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Karmelicka bania przy Krakowskim Przedmieściu

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - Waryńskiego - Nowowiejska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Rozbrat - Górnośląska - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Leszczyńska - Topiel - Tamka - Kopernika - Karasia - Oboźna - Krakowskie Przedmieście - Królewska - pl. Małachowskiego - Kredytowa - Jasna - Poczta Główna - Jasna - Zgoda - Bracka - Krucza - Wspólna - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Najbardziej znane zabytki niezbyt często goszczą jako bohaterowie tego bloga. Do części z nich, na terenie Starego Miasta nie da się oficjalnie dojechać na rowerze. Rzadko też moje trasy prowadzą w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Tym razem chcąc wieczorem zawitać z przesyłką na Pocztę Główną dotarłem też na Krakowskie Przedmieście.

Kościół Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu
Kościół Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu © oelka

Z zakonem Karmelitów Bosych, a więc tych o bardziej surowej regule spotkaliśmy się na Mokotowie. 16 listopada 2013 pokazałem dom zakonny Karmelitów przy Racławickiej 31. Natomiast o siostrach zakonnych należących do Karmelitanek Bosych pisałem prezentując ich dom zakonny przy Wolskiej 27/29, 7 kwietnia 2014 roku. Tam przy Wolskiej 27/29 znajduje się dom zakonny Karmelitanek Bosych. Zakon w Polsce pojawił się w roku 1605. Wówczas powstał ich dom w Krakowie. W 1634 roku Władysław IV obdarował ich placem w Warszawie, przy Krakowskim Przedmieściu. Jako klasztor służył drewniany dwór koło którego wzniesiono drewnianą kaplicę. W 1643 roku korzystając ze środków otrzymanych od króla Władysława IV i jego żony Cecylii rozpoczęto budowę świątyni pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca. Projekt sporządził najpewniej Constante Tencalla, pracujący dla królów Zygmunta III Wazy i jego syna Władysława IV. W pracach przy budowie świątyni brał też udział Szymon Bellotti, który bywa podawany za autora świątyni. Inne źródła przypisują też autorstwo Janowi Baptyście Gisleniemu. Projekt był zgodny z wymogami jakimi się kierował zakon. Prace przerwał najazd Szwedów na Polskę w roku 1655. Szwedzi spalili drewniane zabudowania klasztoru. Zakonnicy znaleźli schronienie w budowanej świątyni, która w tym czasie posiadał już gotową kryptę oraz część murów. Poza wątpliwościami co do osoby projektanta świątyni można też spotkać się z różnymi datami rozpoczęcia budowy. Poza rokiem 1643 można też przeczytać o roku 1661. W latach 1671-72 kościół został pokryty dachem. W kolejnych latach dekorowano wnętrze. Cały czas nie ukończona była fasada kościoła. Prace przy budowie frontonu prowadzono w latach 1761-89, według projektu Ephraima Schrögera. Elewacja ta była pierwszą klasycystyczną elewacją kamienną wykonaną w Warszawie i zdaje się, że w ówczesnej Rzeczypospolitej. Do elewacji nawiązuje też kamienica stykająca się z sąsiednim pałacem Radziwiłłów (Namiestnikowski, Prezydencki). Kamienica była również dziełem Schrögera. W 1877 roku został nieco przebudowany przez Józefa Dietricha dla ówczesnego właściciela Władysława Szancera. Od 1924 roku kamienica pierwotnie będąca własnością Karmelitów jest połączona z pałacem Radziwiłłów.
Warto zajrzeć do wnętrz kościoła, posiadającego ołtarz oddzielający chór ołtarzowy od ogólnodostępnej części kościoła. W ten sposób zakonnicy mogli odmawiać liturgię godzin w kościele koło ołtarza nie opuszczając klauzury. Podobną funkcję spełniały pomieszczenia z oknami wychodzącymi do prezbiterium.
Pod zachodnią częścią kościoła znajdują się krypty przebadane w ostatnich latach. Ciekawą lekturą jest dostępny opis wyników tych prac.
W 1690 roku rozpoczęła się budowa murowanych budynków klasztoru. Prace ukończono w roku 1701 roku. Budynki klasztoru zlokalizowano z tyłu za kościołem. Prace przy ich przebudowie i rozbudowie na potrzeby klasztoru prowadzono aż do XIX wieku. Obecnie są one zasłonięte kamienicą zbudowaną po roku 1762 według projektu Schrögera, widoczną na pierwszym planie. Budynek widoczny w głębi, to cześć północnego skrzydła budynku klasztornego.


Warto dodać, że po lewej stronie zdjęcia powyżej, w miejscu ogrodzenia skweru z pomnikiem Mickiewicza znajdował się kwartał zabudowy, który rozebrano w roku 1865, aby poszerzyć najwęższy odcinek Krakowskiego Przedmieścia. Kamienicę Karmelitów i budynki klasztoru jeszcze lepiej widać na kolejnym zdjęciu. Z tyłu za kościołem jest to zespół czterech skrzydeł z zamkniętym dziedzińcem wewnętrznym (wirydarzem). Karmelici bez większych przeszkód gospodarzyli się przy Krakowskim Przedmieściu do roku 1864. Wówczas decyzją cara skasowano klasztory karmelickie, jako karę za pomoc uczestnikom powstania styczniowego. Cześć majątku - kamienice przy Krakowskim Przedmieściu 50 oraz Bednarskiej 23 skonfiskowano i sprzedano na przetargu. Natomiast budynek byłego już klasztoru i kościół św. Józefa przejęty został przez Diecezję Warszawską. W budynkach klasztoru ulokowano diecezjalne seminarium duchowne.
Obowiązek kształcenia przyszłych kapłanów wprowadził Sobór Trydencki, który odbył się w latach 1545-1563. Pierwsze seminarium duchowne powstało w Diecezji Mediolańskiej, założone w roku 1564 przez św. Karola Boromeusza. Warszawa doczekała się seminarium w roku 1678. Prowadzili je księża misjonarze. Jednak seminarium nie wytrzymało próby czasu i w 1682 roku ponownie powołano seminarium. Decyzja kapituły kolegiaty św. Jana została potwierdzona przez biskupa poznańskiego Stefana Wierzbowskiego. Od tego czasu ciągnie się tradycja, którą dzisiaj kontynuuje Wyższe Seminarium Duchowne w Warszawie. Siedziby seminarium zmieniały się kilka razy. Jedną z nich była kamienica przy Dziekaniej 1, potem przy ulicy Świętojańskiej 6, w sąsiedztwie katedry. W 1867 roku seminarium wprowadziło się do opuszczonych przez Karmelitów gmachów klasztornych. Funkcjonowało w nich do 1988 roku, gdy rozpoczął się remont zespołu przy Krakowskim Przedmieściu. Wówczas seminarium przeniosło się do nowych budynków na Bielanach, przy ulicy Dewajtis. Klerycy powrócili na Krakowskie Przedmieście w roku 2000, udostępniając budynki na Bielanach UKSW. Od roku 1969 seminarium prowadzi również kurs lektorski dla osób świeckich czytających lub śpiewających podczas Mszy.


W latach 1986-87 miałem okazję bywać dwa razy w miesiącu ze względu na kurs lektorski, w budynku seminarium. Pamiętam sklepione stropy, podłogę w charakterystyczną czarno-białą kratę, oraz stare olejne portrety biskupów. Poza starymi portretami biskupów wisiały też zbiorowe "portrety" poskładane ze zdjęć legitymacyjnych poszczególnych wypromowanych roczników. Te wnętrza robiły wrażenie. zwłaszcza, że nie wiele się zmieniło od czasu gdy klasztor opuścili zakonnicy. Zarówno kościół jak też i gmach klasztoru przetrwały wojnę. Kościół bez zniszczeń, a klasztor z niewielkimi uszkodzeniami. Wszytko jest tu autentyczne. Nie wymagało odbudowy.
W latach 80. Diecezja Warszawska była znacznie większa niż obecnie. Klerycy mieszkali więc po kilku w niewielkich celach zakonnych. Zużyte instalacje w budynku powodowały, że bywały problemy ze światłem i ogrzewaniem. Wkrótce zaczął się remont. Podobno gmach poklasztorny na tym remoncie sporo stracił ze swojej autentyczności poprzez zmiany w układzie wnętrz i nowoczesne elementy wykończenia. Najmłodszym obiektem na terenie poklasztornym jest gmach biblioteki seminaryjnej. Zbudowany został przed rokiem 1925, według projektu Konstantego Jakimowicza. Zobaczyć można go od strony Mariensztatu - ulicy Fumańskiej i z podwórza budynków przy Bednarskiej.


Biblioteka seminaryjna powstała w roku 1683. Znacznie powiększyła się w XIX wieku, gdy przejmowano księgozbiory z kasowanych carskim ukazem klasztorów. Obecnie jej zbiory są udostępniane wszystkim zainteresowanym.
Z tyłu za budynkami seminarium znajduje się ogród sięgający niemal do ulicy Furmańskiej. Ogród położony na brzegu skarpy powstał wraz z klasztorem i stanowił część dóbr należących do Karmelitów. Na zdjęciu poniżej widoczna brama od strony ulicy Furmańskiej. Do budynku biblioteki dotyka oficyna kamienicy przy ulicy Bednarskiej 23, należącej kiedyś do Karmelitów.


Jak już wspominałem kościół i klasztor wyszły z II wojny światowej obronną ręką. W związku z tym, że katedra była zniszczona kościół seminaryjny pełnił w latach 1945-53 funkcje prokatedry.
Seminarium urządza od czasu do czasu dni otwarte. Można wówczas korzystając z okazji zwiedzić ten bardzo ciekawy zespół. W kościele seminaryjnym w czwartki o 18.30 odprawiana jest Msza po łacinie ze świetnie przygotowaną oprawą w postaci śpiewów gregoriańskich seminaryjnej scholi, która prowadzi diecezjalny specjalista od muzyki kościelnej, od wielu lat opiekun kursu lektorskiego, muzykolog ks. prałat Wiesław Kądziela.
Na koniec jeszcze warto wyjaśnić tytuł tego wpisu. Jak widać z pierwszego zdjęcia zwieńczeniem kościoła jest kula ziemska ze złoconą hostią w splotach pokonanego węża - symbolu zła i szatana. Całość tego założenia symbolizuje wiarę. Warszawiacy w XIX wieku dowcipnie nazwali tę kulę wieńczącą elewację kościoła "karmelicką banią".




  • DST 59.44km
  • Teren 0.99km
  • Czas 03:02
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 26.80km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wędrujące mauzoleum

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 14.06.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - Wilcza - Koszykowa - Lindleya - pl. Starynkiewicza - Żelazna - Pereca - Waliców - Chłodna - Żelazna - Międzyparkowa - Szymanowska - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - św. Wincentego - Obwodowa - Kołowa - Ossowskiego - Tykocińska - Myszkowska - Barkocińska - Radzymińska - Stalowa - Środkowa - Wileńska - Szwedzka - Kosmowskiej - Grodzieńska - Białostocka - Nieporęcka - Ząbkowska - Markowska - Kijowska - Skaryszewska - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Mińska - Stanisławowska - Podskarbińska - Międzyborska - Cyraneczki - Grenadierów - Poligonowa - Kapelanów AK - Abrahama - Umińskiego - Bora-Komorowskiego - Kosmatki - Sęczkowa - Wojsławicka - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Cieszyńska - Czerniowiecka - Bukowińska - Puławska - Naruszewcza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Boya - Bagatela - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Jeśli zajrzymy do nekrologów w gazetach, w przypadku pogrzebów na Cmentarzu Bródnowskim pojawia się informacja, że msza odprawiona będzie w kościele drewnianym lub w kościele murowanym, czasem nawet bez podania patrona. Tak się jakoś utarło przez ostanie ponad 50 lat.

Kościół murowany na Bródnie
Kościół murowany na Bródnie © oelka
Powyżej kościół "murowany" a poniżej drewniany. Ten drugi był już opisany na blogu 10 maja 2013 roku wraz z cmentarzem, na terenie którego się znajduje


Przypomnę tylko, że kościół drewniany wzniesiono w latach 1887-88 na terenie cmentarza, w pobliżu bramy od strony ulicy świętego Wincentego. Projekt przygotował Edward Cichocki. Jako materiał do budowy posłużyło drewno z rusztowań, jakie były niezbędne do remontu Kolumny Zygmunta na placu Zamkowym w latach 1885-87 prowadzone pod kierunkiem wspomnianego już Edwarda Cichockiego. Kościół poświęcono 28 października 1888. W latach 1952-60 pełnił również rolę kościoła parafialnego, dla erygowanej wówczas parafii Św. Wincentego a Paulo. Tu przerwę na jakiś czas historię tej parafii.
Teraz pora przenieść się na drugą stronę Wisły, na Koszyki, czyli do południowego Śródmieścia.
Warto przypomnieć, że pierwszy warszawski cmentarz znajdował się na Kanonii, za katedrą. Jednak cmentarze przykościelne szybko się zapełniały. W XVIII wieku zdecydowano się na pogrzeby poza miastem. Pierwszy większy cmentarz zdecydowano się otworzyć na Koszykach, na gruntach należących do misjonarzy od św. Krzyża. Cmentarz Świętokrzyski otwarto w 1781 roku, a zamknięto w 1836 roku. Podmokłe miejsce pomiędzy Wspólną, Emilii Plater i Nowogrodzką nie było zbyt szczęśliwą lokalizacją. Pamiątką po tym cmentarzu jest istniejąca do dzisiaj kaplica św. Barbary zbudowana po roku 1781.


Po zamknięciu cmentarz na Koszykach zaczął popadać w ruinę. Sytuacja zmieniła się dopiero w roku 1866, gdy na potrzeby tej części Warszawy, dość szybko się zabudowującej kamienicami, erygowano nową parafię pod wezwaniem św. Barbary. Jej siedzibą stała się dawna kaplica cmentarna. Dość szybko okazało się, że kościół jest za mały na potrzeby parafii. Nową dużo większą świątynię pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła wzniesiono w latach 1883-86 według projektu znanego nam z budowy kościoła drewnianego na Bródnie Edwarda Cichockiego oraz Józefa Piusa Dziekońskiego. W tym czasie w pobliżu kościoła powstał obiekt nawiązujący do czasów gdy znajdował się na tym terenie cmentarz. Było to mauzoleum rodziny Przeździeckich. 
Była to rodzina szlachecka pieczętująca się herbem Pierzchała (Roch III). Była spokrewniona z wieloma innymi rodami, taki jak Tyzenhauzów, Sapiehów, Plater-Zyberk, Ogińskich czy Radziwiłłów. Warto na marginesie dodać, że dwóch z przedstawicieli tej rodziny należało do grupy założycieli Pogotowia Ratunkowego, działającego początkowo pod szyldem Towarzystwa Doraźnej Pomocy Lekarskiej, działającego od roku 1897. Byli to Konstanty i Gustaw hrabiowie Przeździeccy.
W latach 1886-87 z inicjatywy i środków Marii hrabiny Przeździeckiej powstała według projektu Jerzego Wernera okazała kaplica w stylu neogotyckim, będąca miejscem pochówku jej męża Aleksandra Narcyza Przeździeckiego, fundatorki oraz Stefana Józefa Leona Przeździeckiego. Aleksander Narcyz zajmował się historią. Wydał Kronikę Wincentego Kadłubka w roku 1862, oraz w latach 1867-70 Dzieje polskie w księgach dwunastu Jana Długosza.
Z kolei Stefan Józef Leon Przeździecki był dyplomatą, specjalistą od protokołu dyplomatycznego, oraz ambasadorem polskim we Włoszech. Zmarł w 1932 roku.
Jak się prezentowało mauzoleum można zobaczyć na zdjęciach, na stronie Warszawa 1939. Kaplica mimo uszkodzeń przetrwała wojnę, w przeciwieństwie do sąsiedniego kościoła św. Piotra i Pawła, który Niemcy po Powstaniu wysadzili w powietrze. Po wojnie została rozebrana. Związane to było najpewniej z rozbudową przejętego przez państwo Domu Akcji Katolickiej im. papieża Piusa XI - "Roma" przy Nowogrodzkiej 49. Gmach powstał według projektu Stefana Szyllera w latach 1931-35. Posiada dużą salę widowiskową, nie został zniszczony podczas wojny. Od 1948 roku korzystała z niego Opera i Filharmonia. W 1954 roku przeprowadzono rozbudowę sceny i mniej więcej w tym czasie powstało tylne skrzydło gmachu od strony obecnej ulicy św. Barbary, która obecnie łączy Poznańską z Nowogrodzką. W jej skład wszedł widoczny na lewym zdjęciu zaułek od Nowogrodzkiej, który kiedyś kończył się tuż za zaparkowanymi na lewym zdjęciu samochodami. Tam gdzie widać oświetloną ścianę nowego skrzydła "Romy" znajdował się fronton mauzoleum. Natomiast na prawym, zdjęciu, wykonanym zza narożnika ulicy widać jest dobudowane skrzydło "Romy" oraz przebitą ulicę św. Barbary, w miejscu gdzie stała kaplica. Z tego miejsca widać by było kiedyś jej absydę.


 Rozebrane mauzoleum nie zniknęło na zawsze. Pora więc wracać na Bródno, gdzie w 1952 roku erygowano parafię św. Wincentego a Paulo. Nową parafię wykrojono ze znajdującej się na Targówku parafii Chrystusa Króla oraz częściowo z terenu parafii Matki Bożej Różańcowej na Bródnie. Początkowo siedzibą nowej parafii był kościół drewniany na cmentarzu. Na potrzeby budowy kościoła wydzielono niewielką działkę z niezagospodarowanego wówczas fragmentu cmentarza.


Jako materiał do budowy nowego kościoła zdecydowano się wykorzystać rozebrane na Koszykach mauzoleum. Projekt nowego kościoła sporządził Stanisław Marzyński, znany nam ze znacznie młodszego projektu kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej przy skrzyżowaniu ulic Czerniakowskiej i Górnośląskiej, o którym pisałem 17 sierpnia 2013. Nowa świątynia zbudowana w latach 1957-60 z uproszczeniami odtwarza wygląd mauzoleum stojącego wcześniej na Koszykach. Wiadomo, że zmiany w stosunku do oryginału nastąpiły przed 1980 rokiem, gdy do kościoła dobudowano niższe nawy boczne. Patronką kościoła została Matka Boża Częstochowska.


Kościół został konsekrowany 22 września 1984 roku. Niemniej wnętrze  świątyni było wyposażane jeszcze na przełomie poprzedniego i obecnego stulecia. Jakoś wtopił się w specyficzne i bardzo ruchliwe otoczenie głównej bramy Cmentarza Bródnowskiego.





  • DST 41.26km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.16km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 16.4°C
  • Podjazdy 44m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znikająca Mennica

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 5

MDM - Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Goworka - Puławska - Waryńskiego - Batorego - Pole Mokotowskie - Rokitnicka - Ondraszka - Wawelska - Łęczycka - bł. Ładysława - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - pl. Starynkiewicza - Żelazna - Pereca - Waliców - Grzybowska - pl. Grzybowski - Twarda - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna - MDM


Mennica kojarzy się nam głównie z biciem monet. Bardzo słusznie bo w przypadku polskiej mennicy taka była i jest jej rola. Moneta jest jednym z najstarszych środków płatniczych znanych od VII wieku p. Ch. Kiedyś wartość monety była związana ze stopem z jakiego powstała. Z czasem wartość monet została uniezależniona od odpowiadającej im ilości kruszcu, jaki potrzebny jest do ich wykonania. Pieniądz zawsze był związany z władzą, stąd też mennice były związane z aktualnie panującymi władzami. Podobnie było też w Polsce. Jednak w XVIII wieku wojny w jakie wplątana była Rzeczpospolita doprowadziły do chaosu w systemie płatniczym Polski. Miało to negatywny wpływ na gospodarkę i handel. Gdy w roku 1764 władzę objął Stanisław August Poniatowski, zdecydowano się uporządkować system monetarny. W związku z tym Mennicę Warszawską powołano do życia w roku 1766. Istniejąca obecnie mennica uznawana jest za spadkobiercę tradycji mennicy z czasów Stanisława Augusta. Mennica nie jest likwidowana, natomiast postanowiła zlikwidować swój zakład mieszczący się do lat 50. XX wieku przy narożniku ulic Żelaznej i Pereca.

Znikająca Mennica
Znikająca Mennica © oelka
Mennica uruchomiona w 1766 roku zaprzestała swojej działalności w roku 1796 po rozbiorach Polski. Wznowiła w 1810 bijąc monety na potrzeby Księstwa Warszawskiego. Od 1816 roku zaczęła działać na potrzeby znajdującego się w rękach rosyjskich Królestwa Polskiego. Zlikwidowana została w roku 1867. W 1817 roku zyskała siedzibę przy ulicy Bielańskiej 12. Budynek ten przetrwał do roku 1907, gdy rozebrano go, aby zbudować w tym miejscu gmach banku.
Do dzisiaj monety opuszczające mennicę są sygnowane znakiem mennicy, którym od roku 1791 są litery M. W. (Mennica Warszawska). Można je znaleźć również na współczesnych monetach. Do roku 2014 mennica posiadała monopol na bicie monet w Polsce. Obecnie najniższe nominały 1, 2 i 5 groszy produkowane są przez Mennicę Brytyjską ( Royal Mint). Z kolei polska mennica produkuje monety obiegowe lub kolekcjonerskie na zamówienie różnych krajów np. Dominikany, czy Ukrainy. Polsce. Obecnie najniższe nominały 1, 2 i 5 groszy produkowane są przez Mennicę Brytyjską. Poniżej na monecie o wartości 50 groszy znak Mennicy.


Mennica pod nazwą Mennica Państwowa powróciła do funkcjonowania w roku 1924. Jej siedzibę umieszczono przy ulicy Markowskiej 18. Funkcjonowała do wybuchu Powstania Warszawskiego. 12 września 1944 roku budynki przy Markowskiej zostały zniszczone. Po wojnie początkowo funkcjonowała przy Markowskiej, chociaż faktyczną działalność wznowiła po 1950 roku, gdy przeprowadzono wymianę pieniędzy.
Powojenny projekt budynku stworzył w roku 1950 Józef Jaszczuński. Obiekt został zlokalizowany przy narożniku Żelaznej i Ceglanej (obecnie Pereca 21). Co ciekawe dokładnie na przeciwko Walcowni Metali "Warszawa" (dawniej Norblin, bracia Buch, T. Werner) produkującej różne elementy metalowe z metali nieżelaznych przy Żelaznej 51.


Budynek z roku 1950 był budynkiem socrealistycznym. Zbudowany na planie kwadratu, z zaakcentowanymi narożnikami przez wiele lat zniknął niemal w otoczeniu dobrze utrzymanej zieleni.


Szybko prowadzona rozbiórka w ciągu kilku dni ujawniła jak wyglądało wnętrze czworoboku. Gdzie oprócz dziedzińca schowana była hala produkcyjna. Zobaczyć jej wygląd można było po rozbiórce jednego ze skrzydeł budynku.


Po lewej widać też osobny budynek stojący przy ulicy Pereca, który dokładniej widać też na pierwszym zdjęciu.
W latach 90. Mennica ruszyła z budową nowych obiektów. W 1993 roku powstał nowy budynek na rogu Grzybowskiej i Żelaznej, pod adresem Żelazna 56.


Mennica przejęła również teren dawnego browaru Junga przy ulicy Waliców 9 i 11. Nowy budynek (biurowiec Aurum) zbudowano z zachowaniem części reliktów dawnych zabudowań. W czasie wojny mur wzdłuż Waliców stanowił granicę Getta. Ulica Waliców znajdowała się na terenie zamkniętym, a browar po stronie aryjskiej. Ulica Waliców pojawiła się już na blogu 4 sierpnia 2012 roku, za sprawą kamienic stojących na przeciwko dawnego browaru. Przypomnę, że kamienica przy Waliców 14, cały czas wygląda niemal tak, jak po zakończeniu wojny, z resztkami ścian szczytowych budynku frontowego.


Miejsce po budynku fabrycznym mennicy przy Pereca zająć na wieżowiec. Podobne plany Mennica snuje w stosunku do budynku przy Żelaznej 56, który miałby ustąpić miejsca, nowemu wyższemu, bo posiadającemu trzynaście kondygnacji obiektowi.




  • DST 117.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:14
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 15.6°C
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarczyn i Żabi Róg w... Mińsku Mazowieckim

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Polska - Gościniec - Łososiowa - Nadrzeczna - Bananowa - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Kosmatki - al. Wieniawy-Długoszowskiego - Ostrobramska - Płowiecka - Korkowa - Wspólna - Brata Alberta - Szeroka - Niemcewicza - 1 Pułku Praskiego - Sikorskiego - [Sulejówek-Miłosna] - 11 Listopada - Dzielna - Krasińskiego - Staszica - Bema Narutowicza - [Długa Szlachecka] - Warszawska - Wyszyńskiego - [Długa Kościelna] - Kochanowskiego - [Halinów] - Okuniewska - Bema - [Cisie] - Mostowa - Staropolska - [Olesin] - [Ostrów-Kania] - [Łaszczyzna] - [Cyganka] - [Arynów] - Wspólna - Graniczna - Dojazdowa - [Królewiec] - Wspólna - Boczna - [Mińsk Mazowiecki] - Boczna - 11 Listopada - Warszawska - Siennicka - Mireckiego - Piłsudskiego - pl. Kilińskiego - Piłsudskiego - Biblioteka - Piłsudskiego - Konstytucji 3 Maja - Kazikowskiego - Bankowa - Topolowa - 11Listopada - Boczna - [Królewiec] - Boczna - Wspólna - [Arynów] - Graniczna - Wspólna - [Cyganka] - [Łaszczyzna] - [Ostrów-Kania] - [Olesin] - Staropolska - Mostowa - [Cisie] - [Halinów] - Bema - [Grabina] - [Sulejówek Miłosna] - Konopnickiej - Bema - Staszica - 3 Maja - Głowackiego - Krasińskiego - Dworcowa - al. Piłsudskiego - 11 Listopada - [Warszawa] - Sikorskiego - Kilińskiego - Długa - Szosowa - Wspólna - Korkowa - Rekrucka - Marsa - Ostrobramska - al. Wieniawy-Długoszowskiego - Most Siekierkowski - Becka - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Takiego zdjęcia nie zdążyłem zrobić, gdy w ubiegłym roku, 26 grudnia 2014 roku, przejeżdżałem przez Kępę Zawadowską. Dzisiaj jest to pociąg jadący przez Tarczyn do Żabiego Rogu, ale...

Nostalgiczna tamara na nostalgicznej makiecie w nostalgicznym Mińsku
Nostalgiczna tamara na nostalgicznej makiecie w nostalgicznym Mińsku © oelka


... ale nie zawsze można wierzyć własnym oczom. Aby zrobić powyższe zdjęcie nie wybrałem się ani do Tarczyna, ani do Żabiego Rogu, lecz do Mińska Mazowieckiego. Dostałem bowiem informację o takiej imprezie:


W tym układzie tytułowe zdjęcie to kolej, ale pomniejszona 120 razy w wielkości TT. W takim układzie Żabi Róg zlokalizowany na linii 220 Olsztyn - Bogaczewo, może sąsiadować z Tarczynem, znajdującym się na Mazowszu, na linii 12 ze Skierniewic do Łukowa. Nie będę na blogu rowerowym rozpisywał się o modelarstwie, chociaż to bardzo ciekawa dziedzina zainteresowań. historii sięgającej lat 40. XX wieku. Przypomnę jeszcze wpis z 7 września 2012 roku, gdy pisząc o sklepie Centralnej Składnicy Harcerskiej opisałem również fragment historii wielkości TT. Na koniec zdjęcie stacji w Tarczynie, aby pozostać w klimacie Mazowsza.


Do Mińska Mazowieckiego można dojechać koleją. Ja jednak wybrałem rower pokonując w pierwszą stronę 62 kilometry, podczas powrotu 55km, gdyż zobaczyłem, że od Halinowa do Miłosnej jest droga, której istnienia wcześniej nie byłem pewien. Przy okazji ominąłem drogę z Miłosnej przez Długą Szlachecką, która jest w bardzo podłym stanie.
Z koleją, tym razem tą w skali 1:1 spotkałem się koło przystanku Cisie. Gdy dojechałem w okolicę przejazdu zamknęły się zapory i za chwilę przyjechał należący do Kolei Mazowieckich zmiennokierunkowy zespół wagonów piętrowych wyprodukowanych przez "Bombardiera" na czele z wagonem sterowniczym serii AB12bfmnopuvxz.


Skład w stronę Siedlec pchany był przez lokomotywę TRAXX P160 DC należącą do serii EU47-007 (5 170 007-6). Ciekawostką były dwa wagony sterownicze w składzie pociągu. W zasadzie wystarczył jeden. Na drugim końcu i tak jest lokomotywa. Najwyraźniej drugi włączono za inny zdefektowany wagon. O tym zespole zmiennokierunkowym i tej lokomotywie również pisałem 28 sierpnia 2011 roku.


Poza klasyką jaką w Polsce są zespoły EN57, można na tej linii spotkać też wyprodukowane przez Stadlera i zmontowane w jego zakładzie w Siedlcach, dla Kolei Mazowieckich Flirt'y. Poniżej na zdjęciu z 2 października 2011 roku, można zobaczyć skład jadący z Siedlec do Warszawy, chwilę po wyruszeniu z przystanku Mińsk Mazowiecki Anielina w kierunku stacji Mińsk Mazowiecki. Na czole ER75-004 (2 140 002-8)


Jeszcze kilka słów o przystanku, koło którego urządziłem sobie fotostop.
Cisie są przystankiem położonym w kilometrze 28,813 linii numer 2 Warszawa Centralna - Terespol. Historia tej linii, trzeciej w kolejności, jaka dotarła do Warszawy pozostawię sobie na inna okazję. Przystanek Cisie, jest w tym układzie stosunkowo młody. W Sieciowym Rozkładzie Jazdy Pociągów pojawił się bowiem dopiero w rozkładzie na rok 1969/70. Pawilon kasy z wiatą zbudowany z nietynkowanej cegły cementowej stał kiedyś przy peronie w stronę Warszawy. Po modernizacji linii peron przeniesiono za przejazd przez tory kolejowe.


Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeden obiekt infrastruktury kolejowej. W Cygance przecinałem linię numer 13 Krusze (Tłuszcz) - Pilawa. Linia ta zapewnia połączenie z linią numer 10 Wieliszew - Tłuszcz, która na blogu pojawiła się 22 czerwca 2013 roku, przy okazji wizyty nad Zalewem Zegrzyńskim. Linia ta została pierwszy raz uruchomiona w 1897 roku, gdy rosyjscy generałowie zauważyli potrzebę budowy linii zapewniającej transport wzdłuż potencjalnej linii frontu. Linia funkcjonowała do 1940 roku. Niemcy nie odbudowali jej po zniszczeniach Kampanii Wrześniowej w 1939 roku. Do ruchu linia powróciła w roku 1970, jako linia wyłącznie dla potrzeb ruchu towarowego, zapewniająca możliwość ominięcia Warszawy wraz ze wspomnianą już linia nr. 10 i nr. 12 Skierniewice - Łuków na odcinku Skierniewice - Pilawa. Widoczny na zdjęciu przepust znajduje się blisko drogi z Cyganki do Królewca. Na linii kolejowej przepust znajduje się na odcinku Pustelnik - Arynów. Widać jest podpory kamienne z czasów carskich, oraz betonową konstrukcję z czasów odbudowy linii przed 1970 rokiem, gdy podniesiono niweletę toru.


Na koniec krótko o samym Mińsku Mazowieckim. To miasto może być dobrą przyczyną do odbycia kilku wycieczek.
Mińsk Mazowiecki jest jednym ze starszych miast wschodniego Mazowsza historią jako osady targowej sięga XIV wieku. Nazwa wywodzi się od rzeki Mieni (Mieńsk, Mensk, Mynsk, Mińsk). Przywilej lokacyjny nadał Mińskowi książę Janusz I (Starszy) w 1429 roku, zezwalając na lokację miasta na prawie chełmińskim. Było to wówczas prywatne miasto rycerza Jana z Gościeńczyc. Z okresu lokacji miasta zachował się Stary Rynek. Historyczny Mińsk mieścił się w pobliżu rynku, nie przekraczając rzeki Srebrnej.
Z tego czasu pochodzi też parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, ulokowana przy ulicy Warszawskiej, po północnej stronie Starego Rynku. Parafię erygowano w roku 1422. Początkowo był tu drewniany kościół, który w XVI wieku zastąpiła murowana świątynia w stylu gotyckim. Kościół spłonął podczas pożaru miasta pod koniec XVI wieku. Odbudowa ciągnęła się do roku 1629. W latach 40. XIX wieku przebudowano elewację kościoła w stylu klasycystycznym. Być może autorem projektu był znany warszawski architekt pochodzenia włoskiego, Henryk Marconi. Zlikwidowano wówczas skarpy przy ścianach budowli. Aby jednak zachować stabilność ścian świątyni zamontowano we wnętrzu pod sklepieniem stalowe ściągi regulowane śrubami rzymskimi. Kolejną przebudowę świątynia przeszła w latach 1908-11, gdy według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego powstały wówczas boczne nawy, wieże, zakrystia i kaplica. Kościół bez większych zniszczeń przetrwał trzy wojny jakie w XX wieku przetoczyły się przez Mińsk Mazowiecki.


Tuż obok kościoła w parku znajduje się pałac Dernałowiczów. Tam jednak nie zaglądałem z braku czasu.
W 1549 roku Zygmunt August wydał przywilej pozwalający na utworzenie Sendomierza. Było to miasto należące do rodziny Wolskich herbu Półkozic. Centrum znajdowało się przy obecnym placu Kilińskiego, gdzie właśnie zmierzałem. Sendomierz dość szybko został wchłonięty przez większy i rozwijający się Mińsk. Nastąpiło to w 1659 roku. Jednym obecnie śladem dawnej granicy pomiędzy miastami jest przebieg rzeki Srebrnej.
Przy placu Kililińskiego zwracają uwagę klasycystyczne budynki starostwa powiatowego. Powstały w latach 1847-53 na podstawie projektu Henryka Marconiego. Warto przypomnieć, że z tym architektem spotykaliśmy się już na blogu, choćby wówczas gdy w miejscowości Łomna oglądałem, 14 lipca 2012 roku miejscowy kościół św. Mikołaja.


Siostrzany budynek po drugiej stronie ulicy Piłsudskiego jest powiązany z nowym gmachem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim. Jeśli się dobrze przyjrzeć, można dostrzec, gdzie zaparkowałem rower. Wzgardziłem bowiem stojakiem "wyrwikułką" z cienkich prętów przed budynkiem, na placu Kilińskiego.


Chociaż Mińsk Mazowiecki w kwestiach rowerowych wyprzedził Warszawę, posiadając na centralnej ulicy Warszawskiej od dobrych kilku lat  pasy dla rowerów.
Na koniec jeszcze jeden przykład architektury drewnianej, która w Mińsku Mazowieckim jest do dzisiaj jeszcze bogato reprezentowana.


Ten budynek przy Piłsudskiego 7 z braku czasu jest tylko jedynym przykładem tego, co zachowało się w Mińsku. Mam nadzieję, że uda się mi do tego miasta powrócić tylko dla jego architektury, która może nie jest piękna, ale jakże charakterystyczna dla miast Mazowsza.




  • DST 7.76km
  • Czas 00:27
  • VAVG 17.24km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Temperatura 19.4°C
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy epoki warszawskiej kamienicy przy Chłodnej

Czwartek, 8 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Twarda - Grzybowska - Graniczna - pl. Żelaznej Bramy - Ptasia - Zimna - Elektoralna - Chłodna - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Lindleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


 Pojechałem na ciekawe spotkanie na Chłodnej 25. Być może coś interesującego z tego wyniknie. Warto się przy okazji przyjrzeć najbliższej okolicy, czyli Chłodnej, w sąsiedztwie skrzyżowania z Żelazną. Chłodna pojawiła się 16 kwietnia 2014 roku przy okazji wpisu o Osi Saskiej.

Chłodna 25
Chłodna 25 © oelka

Chłodna podobnie jak Elektoralna zabudowywała się już w XVIII i XIX wieku. Często było to budynki porównywalne z zabudową takich ulic jak Nowy Świat. Chłodna w najbliższym sąsiedztwie Żelaznej posiada trzy ciekawe przykłady kamienic z różnych okresów swojej historii.
Dzisiaj na jednej ulicy ciężko jest o takie zestawienie. W okresie międzywojennym nawet na Marszałkowskiej można było napotkać budynki z końca XVIII lub początku XIX wieku tuż obok współczesnej zabudowy.
Najstarszym przykładem będzie tu Chłodna 27. Parterowy budynek powstał w tym miejscu zapewne w latach 70. XVIII wieku. Budowla w obecnym kształcie pochodzi z lat 1820-30. W okresie międzywojennym w tympanonie przebite było prostokątne okno. Być może wcześniej w tym miejscu znajdował się zegar w oprawie z gałązek akantu. W czasie wojny budynek spłonął. Odbudowany został po 1957 roku. Zlikwidowano witryny sklepowe przebite zapewne pod koniec XIX lub już w XX wieku, w tympanonie zlikwidowano okno z oprawą na rzecz okulusa. Obecnie, po wyburzeniach po zakończeniu II wojny światowej jest to najstarszy budynek zachowany przy Chłodnej.


Budynek pod numerem 27 jest przykładem kamienicy z pierwszej połowy XIX wieku.
Część budynków z tego okresu zniknęła już w końcu XIX wieku, lub w początkach XX, gdy następowały w Warszawie kolejne ożywienia ruchu budowlanego. Tak było z kamienicą Karola Kijoka przy Chłodnej 20, zbudowaną w latach 1819-20. Nazywana była "Pod zegarem" z racji umiejscowienia zegara w elewacji budynku. Jeden z kolejnych właścicieli, Zygmunt Lewin zbudował w tym miejscu nowy budynek. Projekt przygotowali Józef Napoleon Czerwiński wraz z Wacławem Heppenem. Kamienicę zbudowano w latach 1912-13. Jest to wczesnomodernistyczny budynek o elewacji z elementami neobarokowymi i neoklasycystycznymi. Budynek zajmuje dość głęboką działkę obudowaną oficynami i podzieloną poprzeczną oficyną na dwa zamknięte podwórza. Pierwotnie kamienica liczyła sześć kondygnacji. Elewacja otrzymała zwieńczenie, które rozebrano po wojnie wraz z ostatnią kondygnacją. Doszło do tego zapewne w związku z "dopasowaniem" kamienicy do bloków budującego się osiedla "Mirów". Wspólnota zarządzająca kamienicą w 2007 roku przeprowadziła remont elewacji wraz z odtworzeniem jej wystroju. W przyszłości planowana jest odbudowa brakującego piętra wraz ze zwieńczeniem. Dodam, że kamienicę z tego samego okresu znajdującą się przy Koszykowej 70, opisywałem na blogu 2 października 2013 roku.


Ostatni z budynków to przykład modernizmu z okresu międzywojennego. Jest nim kamienica przy Chłodnej 25/Żelaznej 75A, Ignacego Partowicza wzniesiona w latach 1937-38 według projektu Edwarda Hersteina. Po uszkodzeniach wojennych została odbudowana w latach 1958-59 według projektu Stanisława Marzyńskiego.


Dodam, że 29 października 2011 roku prezentowałem na blogu inny zachowany projekt Edwarda Hersteina - kamienicę przy ulicy Dzikiej 17.
Kamienica Partowicza była jednym przy Chłodnej przykładem międzywojennego modernizmu. W okolicy zachowało się jeszcze kilka takich budynków z tego okresu.
Do Chłodnej zapewne wkrótce będzie okazja powrócić. Szczególnie do odcinka za ulicą Żelazną.




  • DST 18.91km
  • Czas 01:12
  • VAVG 15.76km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 17.8°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drogi do mostów i na skarpę: Mostowa - Boleść oraz Bednarska

Środa, 7 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - al. Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Park Kultury - Kruczkowskiego - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Karowa - Furmańska - Sowia - Rynek Mariensztacki - Sowia - Furmańska - Browarna - Topiel - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska



Przebycie szerokiej rozlanej na nizinach rzeki zawsze stanowiło problem. Warszawa stałego mostu przez Wisłę doczekała się dopiero w roku 1864. Wcześniej dwie ulice prowadziły do przeprawy przez Wisłę. Dzisiaj spokojne, lokalne ulice pełniły kiedyś, chociaż nie równocześnie rolę dojazdu do mostu przez Wisłę. Druga w kolejności jest Bednarska widoczna na zdjęciu poniżej.

Łazienki przy Bednarskiej
Łazienki przy Bednarskiej © oelka
Jednak dużo wcześniej tę rolę spełniała Mostowa i jej przedłużenie czyli Boleść.
W średniowieczu Wisła płynęła dużo bliżej skarpy niż obecnie. Powodzie i nieuregulowane koryto powodowało, że po kolejnych powodziach następowały mniejsze czy większe zmiany nurtu, a czasem umiejscowienie całego koryta. Ostatnia większa taka zmiana miała miejsce podczas powodzi w 1884 roku, gdy koryto Wisły przesunęło się na wschód o blisko 500 metrów. Pisałem o tym dwa razy: w opisie stacji pomp Filtrów przy Czerniakowskiej - 23 lutego 2014, oraz wcześniej 22 stycznia 2012 roku, prezentując Port Czerniakowski. Zapewne trudno sobie wyobrazić, że w w średniowieczu, aby zobaczyć widok z miejsca, gdzie fotografowałem ulice Boleść i Mostową, musiałbym użyć łodzi zamiast roweru. Zanim powstało miasto w miejscu ulicy Mostowej znajdował się jar ze spływającym ze skarpy strumykiem. Aby znaleźć obecnie podobne miejsce należałoby udać się w okolice skarpy warszawskiej na styku Ursynowa i Wilanowa. Potok spływający do Wisły nazywany był Dunajem. Nie przypadkiem na Starym Mieście znajdują się ulice Wąski i Szeroki Dunaj. To właśnie ślad tegoż potoku.
Gdy powstająca Warszawa otoczyła się murami, zmienił się wygląd Mostowej. Stała się drogą wzdłuż fragmentu murów miejskich, prowadzącą do miejsca gdzie zorganizowano przeprawę przez Wisłę. Miejsce nie jest przypadkowe. To nie tylko kwestia sąsiedztwa miasta, Starej Warszawy, ale też mające podstawy geologiczne przewężenie koryta rzeki do mającego 350 metrów szerokości "gorsetu warszawskiego". Taka budowa geologiczna wynika z istnienia odpornego na erozję przyczółka po stronie praskiej, ciągnącego się wzdłuż Grochowskiej, Targowej do Mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Tu też w ciągu Mostowej i Boleść pojawił się pierwszy most przez Wisłę. Nie była to szczególnie trwała konstrukcja, ale jest za to udokumentowana w literaturze.Postała w 1573 roku za sprawą Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki. Ówczesny most był konstrukcją drewnianą. Na trwalszy kamienny nie było szans. Nie było w najbliższej okolicy żadnego kamieniołomu zapewniającego dostawę materiału. Nie było za to problemu, ze zdobyciem drewna. Drewniany most wytrzymał stosunkowo długo, bo aż do roku 1603, gdy został zniszczony przez powódź. Warto pamiętać, że był to okres stosunkowo cieplejszy w historii Europy. Pamiątką po moście jest widoczna poniżej między drzewami ceglana budowla. Jest to dawna brama mostowa. Warto dodać, że aby uchronić most przed zniszczeniem przez pożar rozebrano w okolicy mostu drewniane budynki. Brama po zniszczeniu mostu stała się prochownią po przebudowie w latach 1648-49. Od 1767 roku mieściła więzienie. Po zniszczeniach wojennych odbudowana została w latach 1961-65. Obecnie mieści teatr. Dzięki istnieniu mostu ulica Mostowa już w 1595 roku została wybrukowana. Kamienna nawierzchnia ma tu więc długą tradycję.  Ulica Boleść do czasów Powstania Warszawskiego posiadała dość gęstą zabudowę (murowane kamieniczki, drewniane spichlerze), dość mocno jednak zaniedbaną. Po wojnie większość została wyburzona,lub zaniechano odbudowy, aby pozostawić widok na mury Starego Miasta. Najbardziej spektakularną ofiarą tego pomysłu stał się szpital św. Łazarza przy Mostowej, który po zniszczeniach wojennych był już w trakcie zaawansowanej odbudowy, gdy zdecydowano o jego całkowitej rozbiórce.


Warto dodać, że po otwarciu dla ruchu rowerowego Nowego Miasta (pisałem o tym 29 listopada 2013 roku docierając na Rynek Nowego Miasta), Mostowa jest jednym z podjazdów na skarpę. Nawierzchnia z łupanego kamienia nie jest zbyt przyjemna dla osoby jadącej na rowerze, natomiast z racji dawnego biegu rzeki, ulica nie jest szczególnie stromym i wysoko prowadzącym podjazdem.
Kolejna ulica prowadząca do dawnego mostu i zarazem wspinająca się na skarpę to Bednarska.


Bednarska również stała się dojazdem do mostu. Ulica istniała już w średniowieczu. Powstała jako droga biegnąca w wąwozie dawnego strumienia. Wykorzystywano ją, jako drogę do wywozu nieczystości nad Wisłę, stąd też nazywana była "Gnojową". W 1775 zaczęła pełnić bardzo zaszczytną rolę, jako dojazd do mostu przez Wisłę. Kolejny bowiem most przez Wisłę budowany był u wylotu Bednarskiej. Most nazywany powszechnie "łyżwowym" był czymś w rodzaju przeprawy pontonowej budowanej z wykorzystaniem łodzi, jako podpór. Pierwszy raz taką konstrukcję zmontowano w 1775 roku. Jej budowę sfinansował podskarbi wielki koronny Adam Poniński. Warto wspomnieć, że była to jedna z ciemniejszych postaci w historii schyłku I Rzeczypospolitej. W zamian za budowę mógł przez dziesięć lat pobierać opłaty za korzystanie z mostu. Można podejrzewać, że znaczna część zysków z mostu i innych jakie miał została stracona podczas gry w karty, skoro w roku 1785 ogłoszono jego bankructwo. Podratowała go ambasada rosyjska finansując w zamian za usługi polityczne jakie świadczył na rzecz Rosji w Polsce.
Most u wylotu Bednarskiej był utrzymywany przez wiele lat aż do roku 1864, gdy ukończono budowę Mostu Aleksandryjskiego, po I wojnie światowej funkcjonującego pod nazwą Mostu Kierbedzia. Zresztą Bednarska już wcześniej miała szansę stracić znaczenie komunikacyjne. W 1844 roku zbudowano bowiem z placu Zamkowego do ulicy Dobrej i obecnego Wybrzeża Kościuszkowskiego Wiadukt Pancera, zapewniający dość wygodny zjazd na Powiśle i dojazd do mostu Łyżwowego. Dla równowagi widok z góry, od Krakowskiego Przedmieścia.


Przy Bednarskiej zachowało się kilka ciekawych budowli. Pierwszą są Łazienki Teodozji (Tekli) Majewskiej, zbudowane w latach 1832-35 według projektu Alfonsa Kropiwnickiego. Łazienki, to nic innego jak łaźnia czy współczesna sauna. Budynek zachował się w stanie oryginalnym. Po wojnie został przebudowany na szkołę. Przez wiele lat od 1989 do 2013 roku, mieściła się tu siedziba I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego. Na dalszym odcinku cześć zachowanych kamienic rozebrano koło 1949 roku. Cześć odremontowano niszcząc ich walory zabytkowe, wraz ze wznoszeniem w tym rejonie osiedla Mariensztat. Najlepiej zachowany jest odcinek wspinający się na skarpę, gdzie cześć budynków została odbudowana, lub przetrwała wojnę. Ten fragment najwierniej odtwarza dawny wygląd Bednarskiej. Do lat 60. XIX wieku Bednarska posiadała jeszcze jeden odcinek już na górze. Do lat 60. XIX wieku obecny skwer z pomnikiem Mickiewicza był bowiem zabudowanym gęsto kwartałem dzielącym Krakowskie Przedmieście na dwie równoległe ulice łączące się koło kościoła Karmelitów i przed obecnym wylotem Miodowej. W poprzek ten kwartał przecięty był właśnie przez Bednarską.
Obecnie Bednarska jest jednokierunkową ulicą od Furmańskiej i Sowiej do Krakowskiego Przedmieścia (podjazd na skarpę) i w drugą stronę do Dobrej.

Rowerowo Bednarska i Mostowa są ciekawymi podjazdami na skarpę, chociaż jakoś mało popularnymi w porównaniu z Agrykolą.