Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- DST 27.46km
- Czas 01:27
- VAVG 18.94km/h
- VMAX 36.90km/h
- Temperatura 17.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Droga na lotnisko - Powązkowska
Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 0
Na lotnisku zbudowano dwa pasy startowe. Krótszy 05/23, w którego miejscu prowadzi obecnie ulica Powstańców Śląskich. W obecnej rzeczywistości jest to na odcinku od obecnej Radiowej do wysokości centrum handlowego, gdzie pas krzyżował się z drugim pasem tego lotniska 10/28, który po skróceniu częściowo istnieje jeszcze obecnie. Pas 10/28 znajdował się bowiem pomiędzy górą wysypiska śmieci na Radiowie i obecnym Centrum handlowym przy Powstańców Śląskich. Więcej informacji o lotnisku i jego historii można znaleźć na forum lotniczym.
W pobliżu obecnej ulicy Widawskiej znajduje się jednego z ciekawszych obiektów dawnego lotniska. Schowanym jest za gąszczem drzew.
Jest dawny dworzec lotniczy i zarazem jedna z trzech wież lotniskowych.
Dzisiaj opuszczony w gąszczu drzew a kiedyś na środku lotniska. Zdjęcia pochodzą z roku 2012. To tu znajdowało się serce lotniska.
To tu jesienią 1956 roku wylądował samolot z Nikitą Chruszczowem przywódcą ZSRR, mocno zdenerwowanym nie uzgodnionymi wcześniej zmianami w składzie KC PZPR. Witany był przez nowego przywódcę - I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę, któremu w końcu udało się przekonać rozwścieczonego Chruszczowa, że zmiany w Polsce nie są odejściem od systemu komunistycznego i wobec tego jednostki radzieckie stacjonujące w Polsce i zmierzające w tym czasie w stronę Warszawy mogą wrócić swoich koszar.
W 1959 roku na tym lotnisku wylądował Boeing 707 US AF 2 z ówczesnym wiceprezydentem USA Richardem Nixonem, który w dniach 2-5 sierpnia 1959 roku odwiedził Polskę. Wizytę opisał na swoich łamach Time, w artykule z 10 maja 1959 roku, który cytuję za forum lotnictwo.net.pl
Poland's Communist government had carefully kept quiet the time and place of the Vice President's arrival, and the Warsaw press said nothing about the route his party would follow into Warsaw. As further insurance, Polish Communists decreed that only 500 people would be allowed onto Babice Airport to meet him. None of this careful planning bothered Warsaw's freedom-minded people. While Nixon in his brief arrival speech was drawing smiles from Polish officials with a tactful mention of Vice Admiral Hyman Rickover's Polish birthplace, Makowa Village, and recalling that two Polish glass blowers had been among the first settlers at Jamestown, Va., the excluded crowds waved and shouted beyond the airport gates. And when Nixon's Russian ZIS limousine started out of Babice toward the city, all semblance of formality disappeared. The Fielder. Along the 15-mile road to Warsaw, perhaps a quarter of a million Poles waited for a glimpse of the Vice President. Ten deep in many places, they included hundreds of Polish army troops, who, in a gesture unimaginable in any other Red nation, waved right along with the civilians. And as white-helmeted motorcycle cops slowly cleared a path for Nixon's car, the crowd kept up a steady roar: "Bravo, Americans! . . . We love Americans . . . Long live Nixon . . . Long live Eisenhower!" Standing erect, with hands stretched out toward his admirers, Nixon was hit repeatedly by bouquet after bouquet. So heavy was the rain of flowers that four times the ZIS had to be swept clean of them to leave room for its occupants. Again the Chorus. When at last the driver of the ZIS fought his way through to Myslewicki Palace, where the Nixons were to stay, nearby windows and balconies were jammed, and at least a thousand members of the crowd managed to shove their way into the courtyard. And as Dick and Pat Nixon stood on the steps waving, the roaring chorus rose again: "Bravo, Americans!" If ever a people voted with their throats, their eyes, their smiling faces, the residents of Communist Poland showed their preference this day.
Początek wizyty Nixona, jeszcze na lotnisku udokumentowano na zdjęciu opublikowanym w miesięczniku Life. Jak wynika z powyższego cytatu, mimo tego, że ówczesne władze polski nie publikowały ani dokładnego czasu przylotu, ani też trasy przejazdu Nixona z lotniska do centrum Warszawy wzdłuż trasy zebrały się tłumy ludzi, żywo witające amerykańskiego gościa w Warszawie.
Kolejnym przywódcą, który odwiedzając Warszawę lądował na Bemowie był marszałek i prezydent Francji Charles de Gaulle, który przyleciał na pokładzie Sud-Est Caravelle.
Rozbudowa pasów Okęcia spowodowała, że przyloty tego typu politycznych gości przeniesiono na Okęcie. Drugim skutkiem rozbudowy Okęcia była kolizja dróg podejścia obu lotnisk, co skończyło się zamknięciem drogi 05/23 i w konsekwencji budowy osiedla skróceniem drogi 10/28, do obecnych rozmiarów.
Można by się zastanowić, jaką trasą jechali wspomniani wyżej przybysze do centrum Warszawy. Z obecnego punktu widzenia najkrótszą droga wydaje się być przejazd obecną ulicą Widawską i księcia Bolesława. Taki dojazd na teren lotniska istniał lecz prowadził do Lotniczych Zakładów Remontowych (LZR-4). Natomiast na lotnisko do dworca przy obecnej Widawskiej dojazd prowadził ulicami Powązkowską i obecną Obrońców Tobruku. Tak więc każda z wymienionych postaci podróżowała prezentowanym dzisiaj odcinkiem Powązkowskiej.
Na pierwszym zdjęciu znajduje się widok w stronę skrzyżowania Powązkowskiej i gen. Maczka z aleją Armii Krajowej. Natomiast powyżej w stronę wylotu ulicy Obrońców Tobruku. Dalszy odcinek Powązkowskiej, za Obrońców Tobruku był ślepym dojazdem do działek, który w latach 70. lub 80. połączono z ulicą Rudnickiego. W 1986 roku pojechał tędy autobus 122, przedłużony z pętli przy ulicy Sybilli na Bemowo. W 1989 roku przedłużono w ten sam sposób na Chomiczówkę linię 170. Autobusy opuściły ten odcinek Powązkowskiej w listopadzie 2000 roku, ze względu na przebudowę skrzyżowania Powązkowskiej z al.Armii Krajowej. Wróciły miesiąc później już na nowo zbudowaną ulicę gen. Maczka.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 33.38km
- Teren 0.70km
- Czas 01:43
- VAVG 19.44km/h
- VMAX 35.90km/h
- Temperatura 17.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Rzymska Saska Kępa
Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 4
Z kolei 10 października 2012 roku pokazałem najstarszy, drewniany dom przy Walecznych 37, oraz powojenne osiedle Saska Kępa I.
Tym razem kolejny fragment opowieści o Saskiej Kępie za sprawą dotarcia na ulicę Rzymską. Na Saskiej Kępie zagranicznych nazw nie brakuje. Jest to jakiegoś rodzaju pamiątką, po rożnych planach wykorzystania Saskiej Kępy jako miejsca na tereny wystawowe, szczególnie pod kątem organizacji wystawy światowej lub olimpiady. Najpierw kryzys lat 20. i początku 30. XX wieku, następnie zaś wybuch II wojny światowej uniemożliwiły realizację tego typu pomysłów.
Ulica Rzymska znajduje się na przedwojennym krańcu Saskiej Kępy. Na południe od ulicy Zwycięzców zabudowa stawała się coraz luźniejsza. Granicę wyznaczała ulica Ateńska, do której dochodzi Rzymska.
To właśnie tu w latach 1930-31 dom dla siebie i rodziny wzniósł Andrzej Zalewski. Był w tym czasie dyrektorem Spółki Akcyjnej Wielkich Pieców i Zakładów Ostrowieckich. Warto dodać, że firma ta zasadniczo związana z Ostrowcem Świętokrzyskim stała się też w roku 1935 roku właścicielem Warszawskiej Spółki Akcyjnej Budowy Parowozów (WSABP), o zakładzie tym pisałem 28 maja 2012 roku.
Pierwotny adres brzmiał Miedzeszyńska 12, obecnie to Rzymska 13. Miedzeszyńska to współcześnie Wał Miedzeszyński.
Willa Zalewskiego była i jest z kolei przykładem architektury monumentalnej. Podobna była do zaprojektowanego również przez Pniewskiego skrzydła dobudowanego przed rokiem 1932 do pałacu Brühla przy placu Piłsudskiego, dla rozbudowującego pałac Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nowe skrzydło powstało od strony ulicy Fredry. Jak się prezentowało można zobaczyć na stronie Warszawa1939.pl. Niestety budynek ten został zburzony wraz z pałacem w czasie wojny. Tymczasem ogród wokół willi Zalewskiego zaprojektował prof. Piotr Ferdynand Hoser, pochodzący ze znanej rodziny ogrodników gospodarzących się najpierw przy Alejach Jerozolimskich i Nowogrodzkiej, później na Rakowcu. Piotr był założycielem gospodarstwa w Pruszkowie Żbikowie, gdzie potomkowie rodu mieszkają po dzień dzisiejszy.
Zalewski planował w przyszłości wraz z meblami i kolekcją dzieł sztuki przekazać na cele muzealne. Jednak wybuch II wojny światowej pokrzyżował te plany. Dom Zalewskich został zniszczony przez bombardowanie jeszcze w 1939 roku. Potem przez wiele lat straszyła kolumnada pozbawiona budynku. Dopiero w latach 70. otworzono budynek, jednak ze znacznie zmienionym wnętrzem. Poniżej widok na elewację od strony ulicy Rzymskiej. Warto zwrócić uwagę, że jest o wiele skromniejsza niż elewacja od strony Wału Miedzeszyńskiego, widoczna na pierwszym zdjęciu. Być może pierwotny adres Miedzeszyńska 12 (obecnie Wał Miedzeszyński) sugerował front budynku.
- konstrukcja słupowa (Pilotis),
- poziome okna,
- płaskie dachy i tarasy na dachach,
- wolny plan,
- wolna elewacja
- DST 27.26km
- Czas 01:34
- VAVG 17.40km/h
- VMAX 36.10km/h
- Temperatura 18.2°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
U źródeł roweru - Dynasy
Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 0
Historia Dynasów zaczyna się na skarpie w miejscu gdzie stoi przedwojenna kamienica z bardzo szykownymi mieszkaniami przy obecnej ulicy Sewerynów i Kopernika znajdował się pałac Lubomirskich wzniesiony w latach 1709-1733. Od 1754 roku należał do Barbary Gozdzkiej. Spadkobierczynią pałacu została Karolina Gozdzka, która dwa lata później wyszła za ks. Janusza Sanguszkę. Pałąc spłonął w roku 1776 lu 1777. Odbudowę po pożarze rozpoczął Sanguszko, jednak do poważniejszych prac doszło w 1780 roku za sprawą kolejnego męża Karoliny, jakim po rozwodzie stał się ks. Karol de Nassau (Karl Heinrich Nikolaus Otto, Prinz von Nassau-Siegen - ros. Карл-Генрих Нассау-Зиген) - jest on jednym z bohaterów Pana Tadeusza. Jego nazwisko nazwę dzisiaj opisywanemu miejscu. Mickiewicz przedstawił go w niebyt dobrym świetle jako księcia Denassów. Tymczasem nowy pałac spalił się w roku 1788. Ocalało tylko jedno z bocznych skrzydeł, które stało się schronieniem dla biedoty. Zrujnowany pałac bez większych zmian dotrwał do roku 1846. Ówczesny właściciel tych terenów - hrabia Seweryn Uruski postanowił zorganizować targowisko. Budynek Sewerynowa wzniósł znany nam już z przebudowy kościoła św. Katarzyny Franciszek Maria Lanci w latach 1846-48. Targowisko jednak nie zarobiło na siebie. W końcu lat 30. jego miejsce zajęły luksusowe, modernistyczne budynki mieszkalne przy ulicy Bartoszewicza, górujące nad Powiślem.
Poniżej pałacu na skarpie rozpoczęto urządzanie ogrodu. Po spaleniu się pałacu ogród zdziczał zamieniając się w bagniste rozlewisko. W 1891 roku tereny po Sewerynie Uruskim przejęła córka księżna Maria Światopełk-Czetwertyńska. Ogród po wstępnym uporządkowaniu stał się również miejscem do zarabiania pieniędzy. W ten sposób dochodzimy do zdjęcia dość dziwacznej obecnie budowli na stoku skarpy w sąsiedztwie ulicy Oboźnej.
Jak prezentował się gmach panoramy w roku 1897, można zobaczyć na poniższym zdjęciu:
Na zdjęciu z roku 1897 roku widać po prawej stronie zdjęcia drewniane budynki powstałe w roku 1892, według projektu Stefana Szyllera. Była to siedziba Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów.
WTC powstało nieco wcześniej, nim powstał budynek i tor kolarski dokoła sadzawki, bo w roku 1886, z inicjatywy hrabiego Edwarda Chrapkowskiego. Rok później otwarto pierwszy lokal towarzystwa, który mieścił się przy Marszałkowskiej 57. Dzisiaj trudno odnaleźć to miejsce w przestrzeni Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, placu Konstytucji i poszerzonej kosztem nieparzystej strony ulicy Marszałkowskiej. Był to trójkątny plac u zbiegu ulic Koszykowej 43, Kaliksta (obecnie Śniadeckich) numer 2 i Marszałkowskiej 57. Dzisiaj miejsce to zajmuje zachodnia jezdnia placu Konstytucji skręcająca w tym miejscu w stronę ulicy Waryńskiego. Na poniższym zdjęciu będzie to miejsce gdzie stał fotograf oraz lewy brzeg zdjęcia.
W 1892 roku WTC przeprowadziło się na Dynasy, gdzie wydzierżawiło teren dawnych ogrodów pałacowych, położonych poniżej skarpy. Natomiast posesja przy Marszałkowskiej, Koszykowej i Śniadeckich została zabudowana. Kamienica powstała według projektu znanego nam już z projektu budynku panoramy na Dynasach Karola Kozłowskiego. Kamienica została mocno zniszczona przez radziecki atak w nocy z 12 na 13 maja 1943 roku. Pisałem o tym nalocie i jego skutkach nie dawno, bo 24 maja 2014 roku, prezentując znajdujący się na zapleczu bloku przy Nowowiejskiej Zakład dla Chronicznie Chorych Kobiet przy Nowowiejskiej 10A.
Tymczasem wróćmy na Dynasy. WTC wynajęło tu znacznie większy teren niż przy Marszałkowskiej. Oprócz budynku przeznaczonego na siedzibę Towarzystwa udało się dokoła sadzawki zbudować ziemny tor kolarski, który w roku 1921 otrzymał nawierzchnię betonową. Projekt siedziby sporządził Stefan Szyller. Budynek został przebudowany w roku 1926 według projektu F. Szymczaka. Budynek WTC widać na zdjęciu z roku 1897 powyżej wędkujących dżentelmenów, za trybuną. WTC opuściło ten teren w roku 1937, wraz z końcem jego dzierżawy. Jeszcze przed wojną zabudował się pas wzdłuż ulicy Dynasy, oraz narożnik Oboźnej z Topiel. Przez środek terenu WTC miała przebiegać aleja Pod Skarpą. Jej pozostałością jest ulica Cicha pomiędzy Tamką i Zajęczą. Dzisiaj teren ten prezentuje się tak:
Nie był to jedyny tor kolarski w Warszawie. Przed wojną tor kolarski był również zbudowany wokół boiska stadionu wojskowego przy ulicy Łazienkowskiej. Po wojnie w latach 1969-72 tor kolarski zbudowano na Grochowie, na terenie RKS "Orzeł" według projektu Janusza Kalbarczyka. Od 1995 roku tor jest wyłączony z eksploatacji i niszczeje. Nowy kryty tor kolarski powstał natomiast w 2008 roku w Pruszkowie.
Powróćmy jednak w okolicy Dynasów na ulicę Oboźną, aby kontynuować tematykę rowerowo-kolarską. Na zdjęciach tego nie widać, ale jest to jeden bardziej stromych podjazdów w Warszawie. W przeciwieństwie do opisywanych na blogu 7 maja 2014 ulic Mostowej i Bednarskiej Oboźna jest pokryta asfaltem. Z map geodezyjnych wynika, że podjazd zaczyna się na wysokości około 83 metrów nad poziomem morza, a kończy koło 109m npm. Według dostępnych danych nachylenie podjazdu wynosi do 5.2 na 500m do 8,1% na 100m długości. Poniżej widok w stronę skarpy. Mur oporowy w głębi oddziela odchodzącą w bok ulicę Dynasy. Do niej prowadzi od ulicy Sewerynów pierwszy w Warszawie kontrpas, gdyż Oboźna jest jednokierunkowa od ulicy Topiel do Karasia i Kopernika.
Na Powiśle w pobliżu Dynasów jeszcze nie raz będę wracał. Jest tam sporo różnych ciekawych obiektów wartych zobaczenia.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 39.40km
- Teren 0.99km
- Czas 02:05
- VAVG 18.91km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 13.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
16 - Sadyba (oficerska)
Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 2
Tytuł jest jak to tu bywa na blogu, przewrotny. Szesnastka jako tramwaj obecnie na Sadybę niestety dociera. A ja oczywiście dojechałem tu na rowerze. Na Sadybę poprzedni raz dotarłem 10 września 2013 roku. Pokazałem wówczas część Sadyby po zachodniej stronie ulicy Powsińskiej, oraz blok z mieszkaniami dla oficerów znajdujący się po wschodniej stronie Powsińskiej przy skrzyżowaniu z Okrężną. Tym razem rozejrzałem się w sąsiedztwie bloku oficerskiego, po wschodniej stronie Powsińskiej, gdzie w latach 20. XX wieku zagospodarowywali się członkowie Oficerskiej Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlana „Sadyba”. Zdjęcie poniżej pokazuje dom przy ulicy Morszyńskiej 23.
W tle widać kolejną willę, przy Morszyńskiej 25, gdzie mieszkał gen. dyw. Tadeusz Piskor. Żył w latach 1889 - 1951. Był legionista w Legionach Polskich. W okresie od listopada 1919 do kwietnia 1920 był adiutantem generalnym Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, Józefa Piłsudskiego. Potem pełnił służbę w Wojsku Polskim. Brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku dowodząc walkami na ziemi lubelskiej. Po klęsce przebywał w obozach jenieckich, a po zakończeniu wojny znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie mimo złego stanu zdrowia starał się aktywnie działać na emigracji. Podobno w 1926 roku odwiedził go na Sadybie marszałek Piłsudski.
Ciekawie prezentuje się zachowana i niezniszczona w czasie wojny willa przy Morszyńskiej 11.
W głębi widać fragment przedwojennego zespołu willi pod numerami 13-15B, który spalony w czasie wojny został odbudowany po wojnie i zatracił chyba wiele z dawnego stylu. Wiele z tych willi wojskowych powstało na podstawie projektów Tadeusza Tołwińskiego, który zaprojektował ogólne założenia całej kolonii. Do 1926 roku wzdłuż Morszyńskiej i Okrężnej powstało 30 domów.
Po wojnie na terenie Sadyby pojawiły się nowe wille, które wyróżniają się charakterystyczną elewacja z bloków wapiennych. Zbudowane zostały w 1958 roku przez Spółdzielnię Mieszkaniową im. Stanisława Noakowskiego. Przy Morszyńskiej spółdzielnia wzniosła domy pod numerami 17/17A oraz widoczny na zdjęciu bliźniak pod numerami 35 i 35A.
Warto się spojrzeć również na pobliską ulicę Okrężną. Nie jest to wygodna droga dla roweru na wąskich oponach, stąd też z tej ulicy tylko jeden budynek z cywilnej części Miasta-Ogrodu Czerniaków. Spółkę o takiej nazwie zawiązali właściciele okolicznych gruntów. Podobną ideę opisywałem na Młocinach.
Z zachowanych budynków warto zwrócić uwagę na budynek przy Okrężnej 5a. Oryginalna elewacja cały czas posiada jeszcze ślady wojenne. To coraz rzadszy obraz w Warszawie.
Tramwaje dotarły tu 20 lipca 1957 roku. Wówczas na Sadybę dotarła ponownie linia 16. Kursowała z pętli na ulicy Bema, o której pisałem na blogu 17 lutego 2014 roku. Na planie Warszawy z 1958 roku, można zobaczyć pętlę szesnastki na Sadybie:
Jednak już wcześniej w 1960 roku na Sadybę dotarły autobusy za sprawą linii 153. Jej kraniec stanowił kryterium uliczne poprzez Powsińską i wschodnią część Okrężnej. Kursowały ulicą Augustówka do budującej się elektrociepłowni Siekierki ( wspomniałem o tym 19 października 2013 - warto też w tamtym wpisie zobaczyć mapę WIG-u z 1931 z Siekierkami i Sadybą) W 1963 roku jej trasa została włączona do linii 108. Z krańca przy Okrężnej 108 korzystał do roku 1979. Potem przeniósł się na pętlę Sadyba.
Przez lata zmieniły się niektóre linie korzystające z pętli na Sadybie. W 1976 roku zaczęła docierać z Woli przyśpieszona linia szczytowa linia 489, która w roku 1990 stała się linią całodzienną 509, a w 1992 roku linią zwykłą 1989.
Obecnie z pętli na Sadybie korzystają linie dzienne: 131, 163, 172 i 189.
W tle za autobusami widać narożnik Morszyńskiej i Powsińskiej.
Na Sadybę zajrzę jeszcze z pewnością - szczególnie do Miasta - Ogrodu Czerniaków, który również wart jest obejrzenia dokąd jeszcze można tam napotkać relikty przedwojennej zabudowy.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 34.37km
- Czas 01:56
- VAVG 17.78km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 15.5°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Jak kiedyś szafka z Bielan jechała
Sobota, 14 czerwca 2014 · dodano: 14.08.2014 | Komentarze 5
To był rok 1977. W Śródmieściu Warszawy właśnie wprowadzano gaz ziemny zamiast miejskiego. Rodzice postanowili wykorzystać wymianę kuchenki do wymiany mebli w kuchni. Oryginalna MDM-owska stolarka fabrycznie zamontowana w kuchni miała ustąpić miejsca nowym szafkom typowym dla lat 70. Zakupiony zestaw szafek został rozparcelowany pomiędzy kuchnię, łazienkę i ubikację - to dotyczyło szafek wiszących. Natomiast stojące wszystkie trafiły do kuchni, a nawet okazało się, że jest miejsce na jeszcze jedną, którą dokupiono oddzielnie. Ten właśnie zakup został dokonany w sklepie z meblami przy ulicy Kasprowicza na Bielanach. Mieszczącym się w pobliżu miejsca widocznego na zdjęciu. Jednak dokładnego adresu nie potrafię obecnie podać. Była to wąska "trzydziestka" z samymi szufladami. Jako sześcio wówczas letni obywatel brałem udział w kupnie i transporcie szafki. Stąd też zdjęcie tego przystanku na ulicy Kasprowicza, który wyposażony w wiatę typu "Ł" w wersji II, z latarnią na betonowym słupie całkiem nieźle przypomina lata 70. czy też 80. W tle znajduje się blok osiedla Bielany I przy Kasprowicza 62.
Tym razem jednak nie byliśmy w pociągu z "wiązką krzeseł", lecz z szafką, która jedyną podróż po Warszawie z Kasprowicza na plac Konstytucji odbyła Berlietem PR100, jadącym na linii pospiesznej A.
Tu jednak zaczynają się moje rozbieżności z planami Warszawy.
Linia pospieszna A na ulicach Warszawy pojawiła się w 1957 roku łącząc AWF z Dworcem Południowym. O tym mokotowskim węźle komunikacyjnym pisałem na blogu 11 września 2012 roku. Przypominając prezentowane wówczas zdjęcie z 1998 roku, z budynkiem dawnego i obecnie już nie istniejącego Dworca Południowego, mieszczącego kasy i biura stacji Warszawa Południe kolei grójeckiej, chciałbym zwrócić uwagę na widoczną wąską jezdnię i wysepkę widoczną na pierwszym planie, tuż za barierą przystanku tramwajowego. Tu bowiem do roku 1980 zlokalizowana była pętla autobusowa. Z tego też krańca korzystał pośpieszny A, od 1957 do 1980 roku. Następnie wraz z innymi liniami przeniosła się na obecnie istniejącą pętlę. W 1983 roku została wydłużona na Ursynów.
A teraz zajrzyjmy do planów Warszawy. Na planie z roku 1961, pętla linii A zaznaczona jest po północnej stronie ulicy Kasprowicza przy skrzyżowaniu z ulicą Przybyszewskiego.
Na planie z 1970 roku (lewy poniżej) pętla przewędrowała na drugą, południową stronę ulicy Kasprowicza. W ten sposób pętla była oznaczana aż do roku 1978 zarówno w planach książkowych, jak planach centrum wydawanych jako składane arkusze. Dopiero w planie książkowym z roku 1978/79 (po prawej) pętlę, już teraz A-bis, zaznaczono w miejscu, które pokazałem na tytułowym zdjęciu.
Może na koniec warto napisać jeszcze kilka zdań o socrealistycznym osiedlu na Bielanach, które są tłem moich wspomnień. Poniżej widok na blok przy Kasprowicza 81/85, przy skrzyżowaniu z ulicą Przybyszewskiego.
Bielany przedwojenne pojawiły się na blogu wiosną tego roku. 2 marca 2014 roku pokazałem Zdobycz Robotniczą, czyli okolice placu Konfederacji i Płatniczej (dawniej Chełmżyńskiej). A dwa lata temu, 2 sierpnia 2012 roku prezentowały się powojenne Bielany II, ulica Podczaszyńskiego i Marymont. Poniżej blok przy alei Zjednoczenia 15.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 22.75km
- Czas 01:27
- VAVG 15.69km/h
- VMAX 35.70km/h
- Temperatura 25.4°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawa Lotnisko - 80 lat temu i obecnie
Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Banacha -- Pawińskiego - Siemieńskiego - Majewskiego-Skorochód - Korotyńskiego - Sierpińskiego - Racławicka - Sąchocka - Radarowa - 17 Stycznia - Wirażowa - Karnawał - Wirażowa - Narkiewicza - Żwirki i Wigury - /Warszawa Lotnisko Chopina -> SKM 11528 S3 -> Warszawa Centralna/ - Marszałkowska
Może wreszcie po tym długim wstępie spojrzenie na zalany wodą Fort VII Zbarż. Powstał podobnie jak pozostałe an bazie typowego projektu z 1879 roku. Już po zbudowaniu został zmodernizowany poprzez budowę betonowej kaponiery. Podobnie jak część fortów został częściowo zniszczony w 1909 roku, gdy armia carska zmieniła swoją taktykę i forty uznano za niepotrzebne.
Po zbudowaniu nowej drogi łączącej ulicę Marynarską i Sasanki z autostradą, zmienił się również bieg ulicy Wirażowej, która obecnie niemal wchodzi na zabudowania fortu. Kiedyś omijała go szerokim łukiem. Fort był wówczas trudny do zobaczenia, znajdując się w gęstym kordonie ogródków działkowych. W pobliżu fortu na Wirażowej trafia się na przejazd kolejowy, który na związek z tytułem tego wpisu.
Tak się złożyło, że na drodze dla rowerów która kończy się mniej więcej na terenie Palucha, udało się mi przedziurawić oponę i w konsekwencji tego również dętkę. Wobec tego po prowizorycznym załataniu opony i wymianie dętki udałem się na stację i wróciłem do Śródmieścia pociągiem, aby nie nadwyrężać zbytnio tymczasowo połatanej opony z mocno obniżonym wewnątrz ciśnieniem.
Powróćmy jednak do przejazdu. Dzisiaj biały słupek hektametryczny na zdjęciu poniżej wyznacza początek bocznicy do bazy Petrolotu przy lotnisku Okęcie, gdzie jest prowadzony przeładunek paliwa z cystern kolejowych do zbiorników z których tankowane są samoloty. Jednak kiedyś bocznica ta była częścią linii Warszawa - Radom. Pisałem o tym na blogu 26 marca 2012 roku. Linia Warszawa - Radom została otwarta dla ruchu 80 lat temu w 1934 roku. Jej początkowy odcinek wykorzystywał zbudowaną w latach 20. XX wieku bocznicę prowadzącą do lotniska Okęcie. Sytuacja taka trwała do 1952 roku, gdy ruchu pasażerski przeniesiono na obecny przebieg tej linii, zgodny zresztą z przedwojennymi planami.
Do obecnej stacji na lotnisku wrócę jeszcze przy innej okazji. Warto dodać, że samo lotnisko obchodziło w maju obchodziło jubileusz 80 lat funkcjonowania. Okolice lotniska będą tu jeszcze nie raz jeden gościć ze względu na ciekawą i zapomnianą już obecnie historię tych miejsc.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 30.70km
- Czas 01:36
- VAVG 19.19km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 27.3°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Dom na skos przy Starzyńskiego
Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 1
Co ciekawe do ulicy Starzyńskiego stoi faktycznie tyłem. Elewacja frontowa znajduje się bowiem od strony południowej.
Projekt sporządził Juliusz Dzierżanowski. Z punku widzenia historii Warszawy, to ciekawa postać. Urodził się na Ukrainie w Czernowie 22 lutego 1873 roku. Zmarł 24 kwietnia 1944 roku w Krakowie. Studiował w Kijowie i Petersburgu. Od 1900 roku pracował w Warszawie. Do 1903 roku, jako praktykant w biurze projektowym K. Wojciechowskiego, potem jako architekt miejski. Od 1918 do 1920 roku pełnił funkcję Naczelnika Budownictwa w Warszawie, czyli był faktycznie naczelnym architektem Warszawy. W latach 1920-30 prowadził własną pracownię architektoniczną. W latach 1930-36 pracował w Ministerstwie Komunikacji. Od 1937 roku był na emeryturze. Poza budynkiem przy Starzyńskiego jest autorem między innymi projektu hali targowej na Koszykach, przy ulicy Koszykowej. Także zajezdni tramwajowej przy Kawęczyńskiej, oraz budynku frontowego dawnej zajezdni przy Inżynierskiej. Te dwa obiekty, leżące również na Pradze, pojawiły się w moim wpisie z 15 września 2012 roku.
Wróćmy jednak do budynku przy Starzyńskiego. Budowę zakończono w roku 1928. Prace prowadziła firma "Inż. Jan Weber" z Warszawy. Kanalizację i wodociągi montowała firma "Kamler". Budynek przeznaczony został dla zawodowych podoficerów oraz ich rodzin. Jak już wspomniałem inicjatorem budowy był Departament Budownictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych. Od sierpnia 1927 roku rozpoczął działalność Fundusz Kwaterunku Wojskowego, który przejął obok wielu innych również i opisywany budynek. W budynku przewidziano umieszczenie 40 mieszkań z 92 izbami. Większość stanowiły mieszkania posiadające pokój z kuchnia. Było też kilka dwupokojowych. Powierzchnia ich wynosiła od 26 do 49 metrów kwadratowych. Ciekawym elementem było zapewnienie światła dziennego do łazienek i toalet, poprzez budowę wewnątrz trzech bardzo małych podwórek-szybów do których przebite były okna z pomieszczeń sanitarnych. Z planów wynika, że szyby były od góry osłonięte świetlikami zabudowanymi w dachu budynku. Dom posiada cztery klatki schodowe. Dwie umieszczone zostały w bocznych ścianach szczytowych, a dwie środkowe po północnej stronie domu. Plany budynku, oraz rzuty elewacji północnej opublikowane zostały w czasopiśmie Architektura i Budownictwo nr 2/3 z 1929 roku.
- DST 55.58km
- Teren 0.99km
- Czas 02:50
- VAVG 19.62km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 30.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Stalowa - stacja, pętla, zajezdnia
Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0
Koniec XIX wieku to okres rozwoju kolei dojazdowych wokół Warszawy. Pisałem już kiedyś o historii kolei wilanowskiej ( 2 września 2012 roku oraz 29 września 2012 roku), grójeckiej (11 września 2012 roku) i jabłonowskiej, szczególnie w odniesieniu do części trasy z Wawra do Karczewa (3 listopada 2013).
Pozostała nam jeszcze jedna kolej wąskotorowa z Warszawy do Radzymina zwana popularnie marecką. O jej istnieniu wspomniałem przy okazji przejazdu Radzymińską przez Targówek 23 lipca 2013 roku. Ta ostatnia kolej interesuje nas dzisiaj najbardziej. Zbudowana została w 1896 roku przez spółkę w skład której wchodzili panowie inż. Adam Dzierżanowski, kupiec Manas Ryba i farmaceuta Julian Różycki. Ten ostatni znany jest również jako założyciel Bazaru Różyckiego, pomiędzy Targową i Brzeską. Początkowo kolej funkcjonowała od stacji Targówek zlokalizowanej przy Radzymińskiej za nastawnią "WM" (obecnie znajduje się tam stacja paliw, przy Radzymińskiej). Stąd też cofnijmy się chwilowo na Radzymińską, za nasypem linii obwodowej, gdzie widać na zdjęciu miejsce po dawnej stacji Targówek kolei mareckiej. Po prawej widoczny jest fragment nastawni Warszawa Wileńska Marki, o której szerzej pisałem 23 lipca 2013 roku.
W 1943 roku stacja przy Stalowej została stacją przelotową. Zbudowano wówczas łącznicę o długości 2,2km pomiędzy kolejami jabłonowską i marecką. Tor zaczynał się na stacji Warszawa Stalowa przecinał jezdnię ulicy Stalowej obok widocznej jeszcze do dzisiaj bocznicy normalnotorowej, dalej poprowadzony był razem z bocznicami normalnotorowymi do magazynów wojskowych, przecinając przy skrzyżowaniu ze Szwedzką ulicę 11 Listopada. Następnie wzdłuż nasypu linii obwodowej docierał do ulicy Jagiellońskiej, gdzie łączył się z torem kolei jabłonowskiej, na obecnym rondzie Starzyńskiego. Prowadzono tamtędy zarówno ruch towarowy, jak też pasażerski.
Rok po opublikowaniu tego planu zdecydowano się na zmianę rozstawu torów koli mareckiej. Zamiast dotychczasowego 800mm, zastosowano najbardziej powszechny 750mm. Dzięki temu można było sprowadzić nowe lokomotywy serii Px48, oraz wagony typu 1Aw.
Akcję zmiany rozstawu szyn przeprowadzono w końcu kwietnia 1951. Najpierw przekuto część torów stacyjnych na Targówku, aby można było rozładować tabor na tor 750mm. Następnie w dniach 28-29 kwietnia 1951 roku wymieniono tory na całej linii od stacji Warszawa Targowa do Radzymina. Bardziej skomplikowana sytuacja była na Stalowej, gdzie zbudowano splot torów 800/750mm, aby obsługiwać w warsztatach tabor zarówno z kolei mareckiej, jak też i z jabłonowskiej, gdzie pozostawiono tor o szerokości 800mm. Ta kolej przeznaczona była już w tym czasie do likwidacji, która nastąpiła 1 lutego 1956 roku, od stacji Most do stacji Jabłonna. Wcześniej, bo w 1952 roku zamknięto dla ruchu odcinek pomiędzy stacjami Most i Otwock.
Warszawa Stalowa jako lokomotywownia i zaplecze kolei mareckiej zakończyła działalność wraz z zamknięciem i likwidacją całej linii. Ruch na linii do Radzymina zamknięto 31 sierpnia 1974 roku. Mam tę satysfakcję, że rok, czy dwa wcześniej miałem okazję jechać do Marek tą koleją, chociaż z racji na mój ówczesny wiek nie pamiętam tego zdarzenia.
Po zamknięciu kolei dawną stację Warszawa Stalowa przejął odział drogowy PKP. W 1995 roku zabudowania stacji rozebrano aby było miejsce pod budowę wielkiego sklepu samoobsługowego jednej z zagranicznych sieci handlowych. Na zdjęciu wyżej widać resztki toru normalnego, jaki zachował się po prawej stronie Stalowej. Kolejny jego fragment można znaleźć na samym początku ulicy Strzeleckiej, gdzie kończy się na bramie nieczynnej od lat fabryki Pollena-Uroda, będąca następcą firmy Schicht-Lever.
Zajezdnię uruchomiono w 1985 roku. Jednak cały czas jeszcze prowadzono jej rozbudowę. W 1993 roku uruchomiono tu montaż końcowy Ikarusów sprowadzanych w tym czasie z Węgier jako zestawy do montażu. Składano tu Ikarusy 280 w wersji 37A, 37B, 37D, 38A, 70B, 70E, 70H, 73, 73A dla Warszawy, ale również i innych miast w Polsce. W latach 1993-95 zajezdnia przejęła większość taboru z likwidowanej wówczas zajezdni R-8 "Pożarowa" przy Staniewickiej 5. Przez wiele lat tuż przy zajezdni funkcjonowała pętla autobusowa. Obecnie nie jest wykorzystywana. Z linii dziennych korzystała z tego krańca między innymi linia 156 w latach 1995-2013. Korzysta z niego linia 460, zaczynając swoją trasę do centrum. Jest to też przystanek linii nocnych.
Niedawno, przy okazji likwidacji zajezdni przy Redutowej (opisałem ją 25 sierpnia 2013) pojawiła się informacja, że zajezdnia "Stalowa" może zostać zlikwidowana, a jej teren sprzedany. Trzeba przyznać, że polityka MZA w stosunku do utrzymywania zajezdni jest czasem trudna do zrozumienia. Zwłaszcza, że pozostałe zajezdnie są już zapchane taborem.
Niewątpliwie budowa II linii metra zwiększy napór inwestorów na Pragę. Niedawno pojawiły się informacje o planach przebudowy zachowanych budynków "Schichta". Co jakiś czas na Pradze dochodzi do pożarów kamienic, które jak to niektórzy sugerują, mogą być próbą pozbycia się części budynków, aby pozyskać place do zabudowy. Trudno powiedzieć czy taka spiskowa teoria jest prawdziwa, czy też pożary wynikają np. ze złego zabezpieczenia budynków przed tymi, którzy szukają miejsca do picia alkoholu.
- DST 44.09km
- Teren 0.99km
- Czas 02:11
- VAVG 20.19km/h
- VMAX 36.80km/h
- Temperatura 20.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Socrealistyczna Racławicka
Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 25.07.2014 | Komentarze 5
Bloki cofnięte do tyłu otrzymały po bokach łączniki z prześwitami pozwalającymi przejście na drugą stronę bloków.
Wracając natomiast do naszego odcinka tej ulicy, również po drugiej północnej stronie Racławickiej pojawiła się socrealistyczna zabudowa, chociaż tu tylko na części tego odcinka od al. Niepodległości do ulicy Piłkarskiej.
- DST 27.27km
- Czas 01:31
- VAVG 17.98km/h
- VMAX 36.30km/h
- Temperatura 19.3°C
- Podjazdy 17m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Mors na Woli
Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 10.07.2014 | Komentarze 8
Gdy dobrze poszukać, okazuje się, że nazwa na budynku ma już wartość historyczną. Mors Polo było bowiem firmą państwową, która od 1 czerwca 2008 roku działa jako Mors-Wola sp. z o. o.
Przechowywanie żywności, a już szczególnie produktów łatwo psujących się było problem dla ludzi od wielu stuleci. Do rozwiązania tego problemu przyczyniło się dwóch panów. Niejaki James Harrison oraz Carl von Linde. Pierwszy z nich miał swoją chłodziarkę opracować w 1862 roku, a następnie zbudować instalację chłodniczą w browarze Bendigow australijskim stanie Wiktoria. Drugi częściej podawany jako wynalazca chłodziarki, w roku 1871 zbudował układ chłodniczy w browarze Spaten w Monachium. Jako medium chłodzące wynalazcy stosowali eter metylowy lub amoniak.
W przedwojennej Warszawie brakowało chłodni, jednak nie do chłodzenia piwa (to był akurat problem browarów, które jakoś sobie z tym radziły), lecz dużej chłodni zapewniającej odpowiednie warunki na potrzeby przechowywania mięsa i innych artykułów spożywczych wymagających stałej, obniżonej temperatury w magazynie. Inwestorem została spółka "Chłodnia i Składy Portowe w Gdyni". Jako miejsce na budowę magazynów i chłodni wybrano teren na Woli, przy ulicy Wolskiej 90, w bezpośrednim sąsiedztwie linii obwodowej prowadzącej z Warszawy Gdańskiej na Czyste, w pobliżu stacji Warszawa Zachodnia. W ten sposób można było zbudować krótką bocznicę, co znacząco obniżało koszty inwestycji.
Obecnie od strony Wolskiej, szczególnie po jej poszerzeniu i przebudowie nie widać śladów dawnego wjazdu do chłodni, który znajdował się w miejscu gdzie rosną drzewa, za jezdnią ulicy Wolskiej.
Spójrzmy jeszcze na plan. Podkładem jest mapa WIG w skali 1:25000 pokazujący stan z czasów zanim jeszcze budynki chłodni powstały.
Numery oznaczają:
- 1. Zlikwidowany wjazd od Wolskiej
- 2. Zniszczony podczas wojny budynek administracyjny
- 3. Budynek chłodni z lat 1935-37 - kolor czarny, zielony - rozbudowa z lat 1941-43, po 1945 roku - granatowy
- 4. Budynek chłodni zbudowany przed 1954 rokiem
- 5. Dom mieszkalny w al. Prymasa Tysiąclecia
- 6. Bocznica kolejowa
Obecnie bocznica nie istnieje. Możliwe, że jakieś relikty torów przetrwały na terenie chłodni.
Warto przy okazji dodać, że po drugiej stronie linii kolejowej, pomiędzy torami i ulicą Syreny znajdowało się kilka magazynów z bocznicami, na które wjazd prowadził od strony Górczewskiej i wobec tego Warszawy Gdańskiej.
O sąsiadującej z chłodnią aleją Prymasa Tysiąclecia pisałem na blogu 20 kwietnia 2012 roku. Wówczas wspominałem nieistniejącą pętlę tramwajową, która była zlokalizowana po drugiej stronie Wolskiej. Od 1964 roku przez niemal dziesięć lat ulica Nowo-Bema, potem od 1969 roku aleja Rewolucji Październikowej łączyła Kasprzaka z Wolską. Jednak nie był to stan docelowy. Zmiany ilustrują plany Warszawy z lat 1971, 1972 i 1973, pochodzące z Trasbusa:
Jak widać koło chłodni aleja Rewolucji Październikowej pojawiła się w roku 1972. Rok później otwarto połączenie pod torami Warszawy Zachodniej. Taki stan utrzymał się do początku lat 90. Wówczas podjęto stopniową rozbudowę ulicy budując wiadukty nad Wolską i Kasprzaka, przedłużając ulice do Alei Armii Krajowej i poszerzając tunel pod torami Warszawy Zachodniej. W ten sposób chłodnie znalazły się przy ulicy, którą można nazwać "miejską autostradą". W 1990 roku ulica przestała sławić Rewolucję Październikową. Jako patrona otrzymała Prymasa Tysiąclecia.
Chłodnie w tym czasie też zmieniały nazwy. Powstała na bazie przedwojennej spółki w 1952 roku "Chłodnia Składowa w Warszawie" w 1963 roku została administracyjnie połączona z chłodnią na Żeraniu i od tego czasu funkcjonowała jako „Chłodnie Składowe w Warszawie”. W 1971 roku po przyłączeniu chłodni w Ciechanowie znów zmieniła się nazwa. Teraz firma działała jako „Wojewódzkie Zakłady Chłodnicze w Warszawie”, a od 1975 roku „Przedsiębiorstwo Przemysłu Chłodniczego w Warszawie”. W 1993 roku przedsiębiorstwo podzielono i ponownie zmieniono nazwę. Obiekt przy alei już wówczas Prymasa Tysiąclecia otrzymał wówczas tytułowego morsa w nazwie - Mors Polo. Od 2008 roku, zmianie formy prawnej w spółkę jest to Mors-Wola. Niezależnie od zmian mors na Woli ma swoje miejsce od 21 lat.