Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerkiem po Warszawie

Dystans całkowity:14800.84 km (w terenie 352.44 km; 2.38%)
Czas w ruchu:784:34
Średnia prędkość:18.77 km/h
Maksymalna prędkość:45.40 km/h
Suma podjazdów:11284 m
Liczba aktywności:503
Średnio na aktywność:29.43 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 22.81km
  • Czas 01:19
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 17.5°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

W drodze do świętości - ulica Żytnia

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 20.06.2015 | Komentarze 1

Marszałkowska - Nowogrodzka - Poznańska - Żurawia - Krucza - Bracka - Szpitalna - pl. Powstańców Warszawy - Świętokrzyska - Prosta - Żelazna - Pereca - Waliców - Chłodna - Biała - Ogrodowa - Żelazna - Nowolipki - Belottiego - Dzielna - Pawia - Anielewicza - Okopowa -- Okopowa - Anielewicza - Esperanto - Pawia - Smocza - Nowolipki - Belottiego - Wolność - Żytnia - Sokołowska - Górczewska - al. Prymasa Tysiąclecia - Kasprzaka - Krzyżanowskiego - Szarych Szeregów - Brylowska - Kasprzaka - Prosta - Świętokrzyska - Kopernika - Tamka - Kruczkowskiego - al. Bobkowskiego - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


W gronie wyniesionych na ołtarze świętych w Kościele Katolickim znajduje się dwie osoby, które w swoim życiu doczesnym miały okazję zawitać na ulicę Żytnią. Z tego też powodu warto się zainteresować historią dwóch budowli. Jedną jest dawny Pałac Bogusławskiego  a drugą widoczny na zdjęciu Kościół Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny.

Zakład Naukowo-Wychowawczy
Zakład Naukowo-Wychowawczy "Rodziny Marii" © oelka

Zacznijmy od starszej budowli jaką jest Pałac Bogusławskiego przy ulicy Żelaznej 97, przy narożniku z Żytnia. Obecna budowla powstała dla Wojciecha Bogusławskiego, dyrektora Teatru Narodowego. Zbudowana została w 1807 roku najpewniej w wyniku przebudowy starszego obiektu. W 1825 roku pałac nabył architekt Karol Henryk Gall. Pałac został przebudowany, jednak trudno w tej chwili określić w jakim stopniu. Przed 1862 rokiem pałac znalazł się w rękach księdza Juliana Felińskiego. Był on bratem świętego arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Arcybiskup pracując jeszcze jako ksiądz w Petersburgu pomagając księdzu Konstantemu Łubieńskiemu opiekował się zakładem Rodziny Maryi, który działał jako sierociniec dla dzieci. Gdy Feliński został arcybiskupem w Warszawie sprowadził tu Rodzinę Maryi. W Warszawie zakład został ulokowany w dawnym pałacu Bogusławskiego. W 1863 roku na dziedzińcu ustawiono rzeźbę Matki Boskiej dłuta Andrzeja Pruszyńskiego. Z jego pracowni pochodzi również płaskorzeźba z Chrystusem widoczna na tympanonie pałacu.


W czasie powstania warszawskiego pałac został poważnie uszkodzony. Odbudowę przeprowadzono na podstawie projektu architekt Beaty Trylińskiej, znanej chyba najbardziej z odbudowy kościoła św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu oraz opisanego na blogu 22 lipca 2014 roku kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim.
W 2007 roku przed pałacem pojawił się pomnik arcybiskupa Felińskiego. We wnętrzach pałacowych ulokowana jest izba pamięci poświęcona jego osobie.
Jest w najbliższym sąsiedztwie jeszcze jedna budowla związana w pewnym stopniu z pałacem. Jest nią pobliski kościół Kościół Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny. Jego powstanie związane jest ze Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Zgromadzenie to powołała do życia matka Teresa, Ewa z książąt Sułkowskich hrabina Potocka. Zaprosił ją arcybiskup Feliński do prowadzenia przy Żytniej, w najbliższym sąsiedztwie pałacu Bogusławskiego domu schronienia dla upadłych dziewcząt, jak to wówczas określano. Dom został poświęcony przez arcybiskupa 1 listopada 1862 roku. W roku 1873 powstała tu kaplica zbudowana według projektu Władysława Kosmowskiego. Kaplica została zbudowana tak, by nie była specjalnie widoczna z ulicy. Wynikało to z represji po powstaniu styczniowym, w wyniku których podobnie jak wiele innych zgromadzeń siostry nie mogły działać w pełni oficjalnie. Kaplica przeszła rozbudowę w latach 1936-38. Kaplica otrzymała wówczas zachodnią nawę oraz dzwonnicę.
Tu 1 sierpnia 1925 roku, po wielu problemach związanych z jej ubóstwem do zgromadzenia została przyjęta Helena Kowalska, która w 1926 roku przyjęła imię zakonne Faustyna. Tu rozpoczęła się jej droga życiowa związana z objawieniami i obrazem Jezusa Miłosiernego („Jezu ufam Tobie”). Kolejne lata swojego życia mieszkała w różnych domach zakonnych zgromadzenia, wśród których kilka razy przewijał się również ten przy ulicy Żytniej. Wspomniany obraz namalowany został w 1934 roku Wilnie na podstawie objawień, jakich Faustyna doznała w 1931 roku podczas pobytu w domu zgromadzenia w Płocku. Chorowała na gruźlicę, co zapewne przyczyniło się do jej wczesnej śmierci w wieku lat 33. Zmarła w Krakowie-Łagiewnikach 5 października 1938 roku. 30 kwietnia 2000 roku siostra Faustyna została ogłoszona świętą. W krakowskich Łagiewnikach zbudowane zostało sanktuarium poświęcone 17 sierpnia 2002 roku. Ta droga do Łagiewnik zaczęła się właśnie przy ulicy Żytniej.
Tak więc z ulicą Żytnią w i jej skrzyżowaniem z Żelazną związane są dwie osoby wyniesione przez kościół na ołtarze.
Wracając jednak do historii kaplicy: w czasie powstania warszawskiego została ona wraz z budynkiem klasztornym spalona. Przez wiele lat władze odmawiały zgody na odbudowę kaplicy i klasztoru. Dopiero w 1974 roku zgodę na odbudowę kaplicy otrzymał ks. Wojciech Czarnowski. Jednak już wcześniej zaczęto uprzątać teren i przygotowywać się do odbudowy. Już wiosną 1974 roku kościół został tymczasowo przystosowany do odprawiania nabożeństw. W maju tegoż roku otrzymał wezwanie Miłosierdzia Bożego. Parafię erygowano z dniem 1 stycznia 1981. Kościół został odbudowany w taki sposób, że zachował wiele śladów zrujnowania. W założeniu miał być żywą wspólnotą ale w murach świadczących o czasie wojny. Dlatego przez wiele lat wnętrze budowli było nietynkowane, ze śladami ostrzału. Stanowiło to o wyjątkowości świątyni. Kolejny proboszcz ks. Tadeusz Polak zdecydował się na przebudowę kościoła rezygnując z tej wyjątkowości jakim było zachowanie śladów ostrzału i pożaru.


Szkoda, że wnętrze kościoła w ten sposób stało się bardzo typowe. Przy dobrych chęciach można było zapewne ślady ruiny pogodzić w znacznie większym stopniu z rozbudową i unowocześnieniem świątyni. Jednym śladem dawnych zniszczeń jest ściana dawnej kaplicy od strony ulicy Żytniej, co widać na poniższym zdjęciu. Od 1998 roku zostało zmodyfikowane wezwanie parafii. Obecnie jest to parafia Miłosierdzia Bożego i Świętej Faustyny.


Jedyną obecnie pamiątką po dawnych czasach jest odwrócenie kościoła tyłem do ulicy. W sąsiedztwie natomiast w latach 80. i 90. XX wieku pojawiło się jeszcze kilka obiektów kościelnych. Pomiędzy świątynią a wylotem skweru ks. kardynała Wyszyńskiego (dawniej cześć ulicy Wroniej) znalazł swoje miejsce nowy gmach Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W sąsiedztwie znajduje się jeszcze siedziba Katolickiej Agencji Informacyjnej (skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 9, róg Żytniej) oraz Kaplica Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza przy Żytniej 11.




  • DST 35.51km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:44
  • VAVG 20.49km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 19.4°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoły i przychodnia z Hożej

Piątek, 10 października 2014 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Bobrowiecka - Czerska - Podchorążych - Suligowskiego - Czerniakowska - 29 Listopada - Szwoleżerów - Myśliwiecka - Hopfera - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Koszykowa - Chałubińskiego - Hoża - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Kolejny wyjazd i opis kolejnej szkoły, kolejnej znajdującej się w Śródmieściu, chociaż tym razem na skarpie, przy Hożej i Wspólnej. Poprzednio było jedno z najbardziej znanych liceów, tym razem gmach szkoły zawodowej. W początkach XX wieku był to teren jeszcze nie zabudowany. Po drugiej stronie ulicy Wspólnej od roku 1870 znajdował się Ogród Pomologiczny, który jeszcze w okresie międzywojennym miał zostać zabudowany, ostatecznie został zniszczony podczas II wojny światowej. Początkowo ogród sięgał do Hożej. Zajmował więc miejsce gdzie stoi interesujący nas gmach.

Szkoła Graviera przy Hożej
Szkoła Graviera przy Hożej © oelka
Okupacyjne władze niemieckie podczas I wojny światowej, zgodziły się na pewne ustępstwa na rzecz Polaków. Jednym z nich była możliwość prowadzenia przez polskie władze reprezentowane przez Radę Regencyjną szkół. W ten sposób powstała okazja do powołania opisywanego poprzednio (9 października 2014) Królewsko-Polskiego Gimnazjum im. Stefana Batorego. Również wówczas władze w osobie ministra Ponikowskiego zdecydowały się powołać Królewsko - Polską Średnią Szkołę Budowlaną w Warszawie. Na jej dyrektora powołano architekta Alfonsa Graviera. Urodzony w roku 1871, studiował architekturę w Paryżu. W 1912 roku powrócił do Warszawy. Z warszawskich realizacji warto wspomnieć przebudowę nieistniejącego pałacu Branickich przy Frascati na siedzibę ambasady francuskiej, budynek Szkoły Sztuk Pięknych przy Wybrzeżu Kościuszkowskim, czy Centralnego Towarzystwa Rolniczego przy Kopernika 30. Po sąsiedzku przy Kopernika 28 znajdowała się pierwsza siedziba szkoły budowlanej. Kolejnym adresem szkoły była Chmielna 52. Własny gmach szkoły pomiędzy Hoża i Wspólna był dziełem był jej dyrektora. Budynek zaprojektowany przez Graviera powstał w latach 1919-21. Poniżej widok od strony ulicy Hożej i Chałubińskiego.


Pierwsi absolwenci opuścili szkołę budowlaną w 1921 roku. W 1925 zmodyfikowano program, zadania i zmieniono nazwę na Państwową Szkołę Budownictwa w Warszawie. Po kolejnej zmianie nazwy w 1937 roku szkoła funkcjonowała jako Państwowe Liceum Budowlane.
Duży gmach i brak podobnych budynków w Warszawie spowodował, że w tym samym budynku mieściły się również i inne szkoły zawodowe: Chemiczno-Przemysłowa, Drogowa, Miernicza. Tutaj też miały funkcjonować Żeńskie Kursy Architektury przekształcone później w Żeńską Szkołę Architektury, funkcjonującą obecnie jako Zespół Szkół Architektoniczno-Budowlanych im. Stanisława Noakowskiego. Po wybuchu wojny Niemcy zajęli gmach na potrzeby "Frontstelle" czyli warsztaty obsługujące ich naprawy ich sprzętu. Przez pewien czas funkcjonowała tu szkoła zawodowa chemiczno-ceramiczna. Natomiast szkołę budowlaną udało się uruchomić jako Staatliche Fachschule für Bauwesen czyli Państwowa Szkoła Budownictwa II stopnia. Siedzibę miała w gmachu Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej przy Lwowskiej. Na blogu "Architektura" była opisywana 7 listopada 2012 roku. Poniżej widok na gmach szkoły przy Hożej, tym razem jednak od strony skrzyżowania Hożej z Emilii Plater.


Po zakończeniu wojny szkoła budowlana powróciła do gmachu na Hożą już od września 1945 roku. W 1950 roku zmieniła nazwę na z liceum na Technikum Budowlane. A rok później opuściła swój gmach przenosząc się do budynku przy Górnośląskiej 31. Jest to opisywany na blogu 9 października 2014 roku gmach Zespołu państwowych Szkół Żeńskich. Znów jednak miała towarzystwo. Zniszczenia wojenne spowodowały, że w budynku umieszczono cały szereg różnych szkół. Podobnie jak przed wojną. Poza szkołą budowlaną w okresie powojennym przewinął się tu cały szereg szkół związanych z bardzo różnymi branżami. Jerzy Kasprzycki w "Korzeniach Miasta" wymienia: Liceum Techniki Dentystycznej, Technikum Budowy Silników, Technikum Ceramiczne, Technikum Chemiczne oraz Technikum Samochodowe. Z czasem ta ostania branża zapanowała w gmachu między Hożą i Wspólną w postaci Zespołu Szkół Samochodowych nr. 1. W 1967 roku na potrzeby tej szkoły rozbudowano od strony dziedzińca skrzydło od strony ulicy Wspólnej. Lokalizacja szkoły samochodowej przy Hożej i Wspólnej ciekawie współgrała z sąsiadującym Ministerstwem Komunikacji. Nowszy bo z lat 1948-50 wysoki gmach ministerstwa zaprojektowany przez Bohdana Pniewskiego należący do tego resortu znalazł miejsce na wolnej działce w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły - był też opisany na blogu 30 marca 2013 roku.
Szkoła samochodowa kilka lat temu wyprowadziła się z gmachu przy Hożej i Wspólnej do budynku Szkoły kolejowej przy Szczęśliwickiej. Natomiast gmach przy Hożej przeznaczono dla szkolnictwa ogólnego. W 2013 roku z budynków przy Emilii Plater do gmachu przy Hożej przeniósł się bowiem Zespół Szkół nr. 125 czyli IX Liceum Ogólnokształcące im. K. Hoffmanowej, które zanim trafiło na Emilii Plater ulokowane było w okresie powojennym, do roku 1961 przy Polnej 46a, opisywanej na blogu 30 czerwca 2011 roku. Wraz z liceum do gmachu sprowadziło się Gimnazjum nr 43 im. Wojska Polskiego.
Poniżej widok na część gmachu od strony ulicy Wspólnej.

Kasprzycki w "Korzeniach Miasta" wspomina jeszcze jedną poza Gravierem osobę związaną z gmachem, która doczekała się tablicy pamiątkowej. Był nią lekarz i higienista Klemens Maria Joachim Sokal. Urodził się we Lwowie, 19 marca 1887. Studiował we Lwowie, Monachium oraz Wiedniu. Po zakończeniu I wojny światowej i demobilizacji zamieszkał w Lublinie. Prowadził tam praktykę lekarską oraz zajmował się higieną szkolną i medycyna społeczną. Pracował jako lekarz w Gimnazjum Prywatnym oraz Seminarium Nauczycielskim Męskim i Żeńskim w Lublinie. W 1930 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował w charakterze lekarza szkolnego w Szkole Technicznej, Instytucie Głuchoniemych i Ociemniałych, Gimnazjum i Liceum imienia Króla Władysława IV oraz Wyższego Kursu Nauczycielskiego. Był również referentem higieny szkolnej w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W 1939 roku brał udział w kampanii wrześniowej. Później brał udział w działalności podziemnej. W czasie Powstania Warszawskiego był referentem sanitarnym Rady Głównej Opiekuńczej (RGO) w południowym Śródmieściu. Po upadku powstania ewakuował dziewięciuset chorych z Warszawy do utworzonego przez siebie szpitala RGO w Bukownie.
Po wojnie do Warszawy powrócił w 1949 roku. Objął wówczas kierownictwo Centralnej Międzyszkolnej Poradni Lekarskiej Ministerstwa Oświaty. Od 1955 roku funkcjonującej jako Międzyszkolna Przychodnia Lekarska przy ul. Hożej 88. Kierował nią do 1959 roku. Przychodnia ta stała się wzorcem dla podobnych placówek w całej Polsce. W 1961 roku przeszedł na emeryturę, dalej jednak publikował artykuły w prasie naukowej. Zmarł 21 października 1974 roku. Pochowany został na Cmentarzu Bródzieńskim. W stulecie urodzin umieszczono tablicę poświęconą jego pamięci w gmachu przy Hożej 88.




  • DST 38.40km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.53km/h
  • VMAX 38.80km/h
  • Temperatura 15.6°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tył na przód, czyli Instytut Geologiczny

Sobota, 4 października 2014 · dodano: 11.05.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Promenada - Boryszewska - Puławska - Dąbrowskiego - Bałuckiego - Różana - Wiśniowa - Batorego - al.Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Marszałkowska


Instytutu naukowe pojawiały się już na blogu. Instytut Zoologii o bardzo długiej tradycji opisywałem 14 kwietnia 2014 roku. Natomiast niemniej zasłużony Instytut Nenckiego 17 stycznia 2014 roku. Tym razem również będzie o placówce z długą historią, która zajmuje się badaniami doświadczalnymi, przyrodniczymi jednak z nieco innego zakresu wiedzy, bo z geologii. Państwowy Instytut Geologiczny od niemal początku swojego istnienia siedzibę posiada na mokotowskich obrzeżach Pola Mokotowskiego, przy Rakowieckiej i Wiśniowej. Jednak elewacja widoczna na zdjęciu nie jest frontem gmachu, lecz jego boczną elewacją.

Instytut Geologii
Instytut Geologiczny © oelka

Geologia jest ważną dziedziną nauki dla każdego państwa. Wiedza o tym co znajduje się pod ziemią od stuleci jest strategiczną wiedzą dla władz poszczególnych państw. Król Stanisław August Poniatowski powołał Komisję Kruszcową 10 kwietnia 1782 roku. Była to instytucja, której celem było bicie monet oraz poszukiwanie i wydobywanie złóż soli kamiennej a później także węgla. Król na wniosek komisji sfinansował kształcenie specjalistów od geologii w Akademii Górniczej w Schemnitz na terenie Królestwa Węgier.
Poważne zasługi w zakresie geologii miał Stanisław Staszic. Staszic w ramach Towarzystwa Przyjaciół Nauk zorganizował badania geologiczne. W Kielcach Staszic otworzył szkołę górniczą. Jednak okres zaborów nie służył pracom naukowym z geologii. Dopiero w 1901 roku Jan Lewiński założył Pracownię Geologiczną przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, które mieściło się przy Krakowskim Przedmieściu 66 w sąsiedztwie kościoła św. Anny. W 1903 roku Stanisław Thugutt uruchomił prywatną Pracownię Mineralogiczną. Gdy po zakończeniu I wojny światowej w wyniku uchwały sejmu w 1919 roku powołano do życia Państwowy Instytut Geologiczny pracownie te weszły w jego skład. Pierwszym dyrektorem został prof. Józef Morozewicz.
Początkowo siedzibą PIG był Pałac Staszica, opisywany na blogu 12 września 2014 roku. Jak pamiętamy z tamtego wpisu projekt przywrócenia wyglądu zbliżonego do oryginalnego sporządził Marian Lalewicz. W 1919 roku ogłoszono konkurs na projekt siedziby instytutu, którego siedziba miała się mieścić na Mokotowie, na terenie o powierzchni 22500m2, pomiędzy ulicami Rakowiecką oraz Kazimierzowską (Sokołów) i Wiśniową (Skautów), na pograniczu z terenem Pola Mokotowskiego, gdzie w tym czasie znajdowało się lotnisko wojskowe oraz tor wyścigów konnych. Działkę PIG otrzymał w ciągu trzech miesięcy od momentu powołania do życia. Działka otrzymała adres przypisany do ulicy Rakowieckiej z numerem 4.
Ogłoszony został konkurs na projekt gmachu. Do udziału zaproszono uznanych architektów: Mariana Lalewicza, Franciszka Mączyńskiego, Juliusza Nagórskiego oraz Oskara Sosnowskiego. Termin nadsyłania prac wyznaczono na 1 grudnia 1919 roku.
W efekcie konkursu realizację projektu budowlanego powierzono Marianowi Lalewiczowi, który jak już wspomniałem pracował w tym czasie również nad przywróceniem klasycystycznego wyglądu Pałacu Staszica.
Budowa siedziby PIG od samego początku natrafiała na problemy finansowe. Młode Państwo Polskie nie było w stanie zapewnić sfinansowania budowy całego kompleksu. Dlatego też budowa ciągnęła się od 1923 do 1936 roku. Z pałacu Staszica PIG wyprowadził się ostatecznie w 1930 roku, gdy gotowa była część pomieszczeń. Poniżej cześć gmachu od strony ulicy Rakowieckiej, od której rozpoczęto budowę gmachu (lata 1920-23).



Najlepszy chyba opis budynku zamieścił autor projektu w czasopiśmie Architektura i Budownictwo, w numerze 3 z 1934 roku:

Sam gmach Instytutu składa się z trzech części: południowa, zwrócona do ulicy Rakowieckiej mieści laboratorja mechaniczne, petrograficzne i chemiczne, oraz mieszkania personelu, środkowy-korpus przeznaczony jest na muzea, bibljotekę i pracownie specjalistów, zaś północne bloki od strony lotniska, t. j. zwrócone, do miasta, będą mieściły salę wykładową, czytelnię i administrację, jako lokale, dostępne dla publiczności. Korpus centralny posiada halę-muzeum z górnem światłem i konstrukcją żelazną wieszarową o 17 m. rozpiętości. Kolumnady, otaczające to muzeum-halę, pomyślane w naturalnych kamieniach, mających zobrazować nasze bogactwa kamienia budowlanego zostały, niestety, ze względów oszczędnościowych wykonane w żelazo-betonie i otynkowane terrazytem. Również pomyślane w marmurze posadzki tejże hali i korytarzy musiały być dla przyczyn powyższych wykonane w terrakocie.

Niedokończona część z rotundami od strony miasta, jak również całe uporządkowanie otoczenia budynku czeka na dalsze kredyty.

Jak wyglądało otoczenie budynku można zobaczyć na planie jaki powstał w oparciu o schematyczny plan ze wspomnianego artykułu na temat Instytutu Geologicznego.


Warto zacytować jeszcze jeden fragment artykułu dotyczący otoczenia instytutu, który jest również wyjaśnieniem planu:

Również prowizoryczny stan wyraża się w tem, że place zajęte przez Lotnictwo Wojskowe oraz Polu Wyścigowe nie są doprowadzone do stanu, jaki dla nich przewiduje projekt regulacji miasta, bowiem dojście do Instytutu będzie od ulicy Batorego, przecinającej sit; w tom miejscu z przedłużeniem ulicy Mokotowskiej, biegnącej od kościoła Zbawiciela. Plac, który ma być tu założony, całkowicie odmieni wygląd otoczenia, jaki obecnie Instytut posiada. Zauważyć należy, że wśród budowanych tu trzech gmachów państwowych, mających w przyszłości wejść w kompleks „Quartier Latin" naszej stolicy, a więc Instytutu Geologicznego, Wyższej Szkoły Handlowej i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, tylko Instytut Geologiczny jest zwrócony swym frontem do przyszłych arteryj komunikacyjnych, mających być łącznikiem z centrum miasta. Dwu zaś wyżej wskazane gmachy, wobec beznadziejności uzyskania w najbliższej przyszłości dostępu od strony miastu, zwróciły się swemi frontami do ulicy Rakowieckiej.
Na planie jest zaznaczony na czerwono planowany przebieg ulic Uniwersyteckiej oraz Mokotowskiej na Polu Mokotowskim oraz również planowany przebieg ulicy Batorego. Obecny przebieg Batorego nieco dalej na północ oznaczony jest przerywaną linią.
Warto wspomnieć, że o gmachu przy Rakowieckiej i nigdy nie zbudowanym odcinku Uniwersyteckiej pisałem na blogu 20 listopada 1920 roku. Ten planowany przebieg ulicy Batorego wiąże się z lokalizacją gmachu biblioteki SGH, która wraz z całą uczelnią pojawiła się we wpisie z 3 stycznia 2014 roku. Tak więc front Instytutu Geologicznego znalazł się od strony północnej. Wówczas Pole Mokotowskie było częściowo zajęte przez teren Wyścigów Konnych (na planie zaznaczone przerywaną, zieloną linią), które zajmowało teren wzdłuż Polnej od placu Politechniki do bloków osiedla z mieszkaniami dla pracowników banku przy ulicy Boya, opisanym 11 lipca 2014 roku. Tuż obok dość spory teren zajęty był przez wojsko. Dopiero tuż przed wojną, po wyprowadzce wyścigów konnych na Służewiec oraz wcześniejszej wyprowadzce lotniska na Okęcie pojawiły się szanse na uporządkowanie terenu Pola Mokotowskiego. Jednak wybuch wojny przekreślił te plany. Po wojnie jej przebieg odsunięto o kilkadziesiąt metrów dalej na północ. W związku z tym pomiędzy ulicą a gmachem PIG zmieściły się dwa bloki zbudowane w latach 1967-70 osiedla mieszkaniowego Batory-Wschód. Obecnie elewacja frontowa Instytutu Geologicznego jest zasłonięta szpalerem drzew. Szkoda, że nie można jej zobaczyć od ulicy Batorego, co teoretycznie jest możliwe. Szczęśliwie bowiem żaden z bloków osiedla nie stoi w osi budynku instytutu. Jest to kolejna zaniedbana oś widokowa w Warszawie.


Warto jeszcze wspomnieć o pawilonie geofizycznym, który znajdował się pomiędzy gmachem instytutu a ulicą Rakowiecką. Ukończony został w latach 1936-37. Po wojnie rozebrany został najpewniej podczas budowy nowego gmachu przy Rakowieckiej. Z pawilonem związany był szyb geofizyczny i podziemna pracownia. Podobno szyb mierzył 20 metrów w głąb. Obecnie jego głębokość ustalono na 11,2 metra, z czego 6,7 metra jest zalane wodą. Może kiedyś uda się wypompować wodę i dotrzeć do niedostępnych obecnie pomieszczeń. Mniej więcej tuż obok nieistniejącego pawilonu geofizycznego znajduje się niższa część powojennego gmachu instytutu.



Uszkodzony przedwojenny gmach PIG odbudowano w latach 1945-47. Już w 1946 roku z Krakowa przeprowadziła się dyrekcja placówki, która początkowo funkcjonowała w tym właśnie mieście.
Ówczesny dyrektor instytutu Jan Czarnocki doprowadził do rozbudowy instytutu. Projekt nowego gmachu sporządził Marek Leykam.
Geologia była mu w pewnym stopniu bliska. Jego ojcem był uznany geolog Jan Lewiński, o którym już wspominałem na początku wpisu. Lewiński właśnie był założycielem Pracowni Geologicznej przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa.
Leykam stworzył swój zunifikowany projekt biurowców, które ze względu na charakterystyczne elewacje nazwane zostały nazwane "żyletkowcami". Projekty Leykama pojawiły się już w kilku wpisach. Warto może przypomnieć te najbardziej interesujące i związane jakoś z projektem gmachu PIG.
22 lutego 2013 roku prezentowałem zagłębie projektów Leykama przy ulicach Wspólnej i św. Barbary włącznie z "żyletkowcem przy św. Barbary. Kolejny projekt to żyletkowiec przy Marszałkowskiej 82, który prezentowałem 7 września 2012 roku. Jeszcze jeden "żyletkowiec" zlokalizowany przy Chałubińskiego 3a prezentowałem 12 kwietnia 2012 roku.
Budowę nowego gmachu dla PIG przy Rakowieckiej przeprowadzono w latach 1948-52.


Od strony naukowej PIG może pochwalić się odkryciem złóż siarki, rud miedzi między Lubinem a Głogowem, węgla brunatnego (np. Adamów, Gubin, Mosty, Rogoźno czy Uniejów) czy też złóż węgla kamiennego na Lubelszczyźnie. Przedwojenny gmach instytutu można zwiedzić, za sprawą mieszczącego się w nim Muzeum Geologicznego. Warto dodać, że jest to jedno z nielicznych muzeów, gdzie wstęp jest bezpłatny. Niezbyt przyjazne są godziny otwarcia muzeum, które nie jest dostępne poza typowo urzędowymi godzinami pracy. Jak za wsze coś za coś.
Może jeszcze na koniec krótki komentarz do tytułu. W obecnym układzie instytut posiada adres Rakowiecka 4, budynek frontowy znajduje się dokładnie na przeciwnym końcu od strony alejki dla pieszych prowadzącej od alei Niepodległości do Wiśniowej, natomiast wjazd i wejście na teren placówki znajduje się od ulicy Wiśniowej.




  • DST 34.66km
  • Teren 1.12km
  • Czas 01:44
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 16.7°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kronika z... Lipska

Czwartek, 2 października 2014 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 5

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Śniadeckich - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Chełmska - Bobrowiecka - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Zawilców -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Marszałkowska


Czytanie tytułów może być czasem rozczarowujące dla czytelnika. Nie byłem w Lipsku jako znanym niemieckim mieście, chociaż niewątpliwie chętnie bym to miasto odwiedził. Może kiedyś się uda. Kto wie?
Zatrzymałem się za to, koło "Lipska" stojącego sobie od lat koło czterdziestu przy Chełmskiej, w Warszawie na terenie Sielc i Wójtówki. Na początek przypomnę, że w najbliższym sąsiedztwie byłem lipcu 2013 roku. 22 lipca 2013 roku pisałem o Wytwórni Surowic i Szczepionek, położonej niemal na przeciwko miejsca ze zdjęcia. Chciałbym też wspomnieć wizytę w Parku Sieleckim z 18 sierpnia 2013 roku. Wspomniałem wówczas o pałacu, jaki powstał wraz z parkiem koło roku 1820. Fundatorem tego zespołu był nie kto inny jak wielki książe Konstanty. To on 29 listopada 1830 roku uszedł przed powstańcami z Belwederu w przebraniu kobiecym. Posiadłość na Sielcach została włączona do dóbr belwederskich i była administrowana przez zarząd Księstwa Łowickiego, należącego do Joanny Grudzińskiej, drugiej z kolei oficjalnej żony księcia Konstantego, po tym jak po blisko 20 latach udało się mu rozwieść z Julią Sachsen-Coburg-Saalfeld.

Tam gdzie powstawała Kronika Filmowa
Tam gdzie powstawała Kronika Filmowa © oelka

Teren folwarku związany z pałacem był stopniowo rozparcelowywany. W sąsiedztwie pałacu powstał koło roku Przytułek Maryjny, na terenie którego po zakończeniu II wojny światowej w 1949 roku umieszczono Wytwórnię Filmów Dokumentalnych. 
Każdy kto miał kiedyś okazję bywać w kinach przed rokiem 1994 ma szansę pamiętać ten moment gdy gaśnie światło, po czym słychać charakterystyczną muzykę napisaną przez Władysława Szpilmana i głos lektora (np. Andrzeja Łapickiego, którego w tej roli pamiętać nie mam szans, prędzej Jerzego Rosołowskiego, Marka Gajewskiego, czy Tadeusza Sznuka) zapowiadającego Polską Kronikę Filmową. Dzisiaj zamiast kroniki w kinach pojawiają się tylko reklamy.

Pozostaje jeszcze ten Lipsk...
Nie chodzi tu oczywiście o miasto w Niemczech, tylko o biurowiec. W NRD nabyto w latach 70.  XX wieku dokumentację zunifikowanego budynku biurowego rozplanowanego w oparciu o moduł mający rozmiary 6 metrów na 7,2 metra. Taki też jest rozstaw słupów w biurowcach zaliczanych do typu "Lipsk". Ich charakterystyczną cechą są dwie klatki schodowe umieszczone w modułach skrajnych, korytarzowy układ budynku. Konstrukcja budynku jest stalowa, ocieplona wełną mineralną i często obłożona też bardzo popularnym kiedyś w Niemczech Wschodnich, u nas w mniejszym stopniu azbestem, który miał chronić przed pożarem. Płyty z azbestu są dla wielu tych budynków droga do zburzenia, lub bardzo głębokiej modernizacji. Tak, jak to ma miejsce przy Domaniewskiej 36/38. Dzięki czemu można podejrzeć, jak jest zbudowany taki budynek:


I ten sam budynek od przodu, od strony Domaniewskiej:


Podobny do "Lipska" z Domaniewskiej jest biurowiec w Ursusie, na terenie wydzielonym z fabryki, przy placu Czerwca 1976:


Z podobną elewacją jest też jeden z dwóch "Lipsków" przy ulicy Borowskiego 2, na Pradze.


Modlińska 51, przy narożniku z Leszczynową:


Z tej rodziny biurowiec na przełomie lat 70. i 80. zbudowano również dla WFDiF przy Chełmskiej. Identyczną elewację posiada "Lipsk" namierzony w Krakowie, w grudniu 2009, przy alei 29 Listopada 130:


Jak widać, budynki te mają charakterystyczny wygląd i dwa rodzaje koloru: Albo brązowy, albo odcień niebieskiego. Posiadają dwie skrajnie położone klatki schodowe, a obok windy. Budynki tego rodzaju pojawiały się na blogu.
Tu chciałbym przypomnieć też inny budynek tego typu, jaki pojawił się we wpisie z 4 sierpnia 2012 roku, gdy pojechałem na Muranów, przy S. Dubois 9:


Stosunkowo blisko Chełmskiej można jeszcze znaleźć budynek typu "Lipsk" przy Czerniakowskiej 16. Wyglądem elewacji zbliżony jest do tego z Muranowa.


Budynki często związane były z przemysłem. W zagłębiu przemysłowym Żoliborza przy Przasnyska 6A, obecnie "Lipsk" widoczny na zdjęciu już nie istnieje. Został rozebrany koło 2011 roku. Pozostał tylko drugi z biurowców, schowany za drzewami w lewej części zdjęcia. Zdjęcie pochodzi z 3 kwietnia 2010 roku.


Poza tymi, które tu pokazałem, mogę wspomnieć jeszcze nieco zmodernizowany "Lipsk" przy ulicy 1 Sierpnia. Pisałem o nim 13 czerwca 2011 roku.
W większości miast w Polsce można znaleźć biurowce tego typu. Oprócz nich z Niemiec Wschodnich sprowadzono też budynki zaplecza dla budów typu "Berlin". Również i te budynki posiadały spore ilości azbestu. Część z nich adaptowano na hotele lub mieszkania socjalne. O nich napiszę przy innej okazji.




  • DST 36.01km
  • Teren 1.30km
  • Czas 02:03
  • VAVG 17.57km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 18.7°C
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Emilia przy Emilii

Wtorek, 30 września 2014 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Śliska - al. Jana Pawła II -- Sienna - Twarda - Pańska - Żelazna - Pereca - Waliców - Grzybowska - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Ludwiki - Bema - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Łopuszańska - Jutrzenki - Salomejska - Badylarska - Salomejska - Municypalna - Aksamitna - Mineralna - Muszkieterów - Krakowiaków - al. Krakowiaków - 17 Stycznia - Cybernetyki - Rzymowskiego - Wołoska - Uniechowskiego - Rodziny Hiszpańskich - Domaniewska - Samochodowa - Abramowskiego - Modzelewskiego -Ksawerów - Wielicka - Krasickiego - Ursynowowska - Szczekocińska - Racławicka - Łowicka - Dąbrowskiego - Wołoska - św. Andrzeja Boboli - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Ulica Emilii Plater gościła na blogu 13 września 2014 roku, przy okazji opisu willi Okoniewskiego pon numerem 17. Tym razem ta bardziej wielkomiejska część ulicy przy samym Pałacu Kultury. Ten odcinek Emilii Plater powstał po wojnie, przy okazji budowy Pałacu Kultury. Z pewnością powstał kosztem części zachowanej lub odbudowanej w tym miejscu zabudowy. Dokładnie na środku Emilii Plater znalazł by się budynek przy Siennej 32. Po wojnie w 1949 roku odbudowany został na podstawie projektu inżynier Zawadzkiej. W budynku znalazły się biura a wyżej mieszkania pracowników. Tymczasem już trzy lata później okazało się, że koliduje z wybraną lokalizacją Pałacu Kultury i jego najbliższym otoczeniem. Początkowo rozważano jego przesunięcie, skończyło się na rozbiórce.
Słowo rozbiórka przy tym odcinku Emilii Plater ma swoje miejsce aż do dzisiaj.

Emilia przy Emilii
Emilia przy Emilii © oelka
Gdy podczas budowy Pałacu Kultury wytyczono przedłużenie Emilii Plater, za tą ulicą stało sporo przedwojennych budynków, które znikały powoli i stopniowo aż do czasu zakończenia budowy Dworca Centralnego. Do dzisiaj jednak ocalała enklawa dawnej  zabudowy przy Siennej. W końcu lat 50. XX wieku, na północ od Złotej  zaplanowano budowę nowego osiedla. Budowa według projektu Stanisława Jankowskiego, Anny Koseckiej, Lecha Robaczyńskiego i Czesława Wegnera ruszyła w latach 1961-62. Zbudowano w ramach tego osiedla sześć bloków, szkołę, przedszkole i pawilon handlowy. Pierwszym widocznym budynkiem jest blok wzdłuż Emilii Plater, mieszczący w lokalach na parterze różne sklepy, z których każdy otrzymał dodatkową witrynę na środku chodnika. Mieścił się tu między innymi sklep ze sprzętem RTV oraz sklep z zabawkami.


Dalej za blokiem znajdował się połączony z nim lokal kawiarni Barbara, w którym od 1977 roku mieścił się klub jazzowy "Akwarium". W 2001 roku w miejscu klubu rozpoczęła się budowa wieżowca. Muzyczne tradycje tego miejsca zaczęły się jeszcze w latach 50. gdy w drewnianym parterowym budynku zbudowanym na potrzeby budowy Pałacu Kultury zaczął działać klub studencki "Stodoła". Otwarty został 5 kwietnia 1956 roku. W 1961 roku w związku z przygotowaniami do budowy osiedla musiał się wyprowadzić z Emilii Plater. Przeniósł się wówczas do kolejnego baraku, tym razem na zapleczu odbudowy Teatru Wielkiego przy Trębackiej.
Kolejny obiekt od strony Emilii Plater, to pawilon ze sklepem meblowym "Emilia" połączony z blokiem mieszkalnym, który zaprezentował się już na tytułowym zdjęciu.


Pawilon oraz powiązany z nim blok zaprojektowali Marian Kuźniar i Czesław Wegner. Budowa prowadzona była w latach 1967-69. Sklep meblowy otwarto w 16 stycznia 1970 roku. Jest on połączony łącznikami z lokalem w przyziemiu bloku. W znajdującej się tam kawiarni ściany ozdobiła mozaika autorstwa Kazimierza Gąsiorowskiego. Pawilon należał do Stołecznego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego, które zarządzało też magazynami mebli na Służewcu. Magazyny pokazałem we wpisie z 11 marca 2012 roku. Polityka firmy zarządzanej przez polityków obecnej opozycji była taka, że obecnie w "Emilii" mebli kupić się już nie da. Można za to oglądać ekspozycje wystawiane przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej.


Pomiędzy blokami zachował się krótki fragment ulicy Sosnowej, kiedyś zaczynającej się od Chmielnej i sięgającej do Śliskiej. O Śliskiej pisałem 26 września 2014 roku prezentując nieodległy szpital Szpital Bersohnów i Baumanów. Budowa osiedla Emilia okazało się zagładą dla ulicy Komitetowej, która znalazła się na terenie zielonym pomiędzy blokami przy Pańskiej 5 i 7. Blok przy Pańskiej 5 widoczny jest na powyższym zdjęciu.
Ciekawe, że w czasie, gdy powstawało to osiedle powstawały też pierwsze plany tzw. Zachodniego Centrum Warszawy, w ramach którego przewidywano zabudowę wieżowcami terenu na zachód od Emilii Plater i na północ od ulicy Wspólnej. Północną granicą tego założenia miała być Świętokrzyska. W związku z tym, osiedle Emilia było przewidziane do rozbiórki przy okazji realizacji tego założenia. Jednak z całego założenia zrealizowano zgodnie z planem tylko jego południową cześć w postaci wieżowców Elektrimu, LOT-u, oraz Dworca Centralnego. O tych wieżowcach pisałem 30 września 2013 roku, prezentując panoramę tej części Warszawy. Osiedle Emilia nie zostało rozebrane i na razie nie ma takiego zagrożenia. Z tego zespołu zniknął klub "Akwarium" zagrożony jest dawny pawilon meblowy "Emilia". Warto jednak pamiętać czego zapominają autorzy opisów, że pawilon jest częścią osiedla, nie zaś samodzielnym wolnostojącym budynkiem.




  • DST 41.63km
  • Teren 0.71km
  • Czas 02:06
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 18.4°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

117 - Afrykańska

Poniedziałek, 29 września 2014 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Afrykańska - Egipska - Nubijska - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Aleje Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


O Osiedlu Ateńska pisałem 19 sierpnia 2012 roku. Dzisiaj powrót w to miejsce, za sprawą jednego z pierwszych tematów jakie się tu pojawiły, czyli dawnych pętli autobusowych, których odwiedzam przy okazji jeżdżenia po Warszawie.
Osiedle Ateńska, które zaraz po zbudowaniu funkcjonowało też pod nazwą "Osiedla Kopernika" swoją pętle też miało. Jednym chyba śladem kopernikańskiej nazwy jest płaskorzeźba na bocznej ścianie pawilonu stojącego u zbiegu Egipskiej i Afrykańskiej. Powodem nadania tej nazwy związanej z Kopernikiem był rok 1973 - Rok Kopernikański jako rocznica urodzin astronoma. Rok Kopernikański był huczną akcją ówczesnych władz PRL-u. Być może akcję tą dobrze pamiętają harcerze, którzy mieli z tego powodu specjalną akcję szczególnie związaną z Fromborkiem.
Możliwe, że nazwa "Osiedle Kopernika" pozwoliła spółdzielni sprytnie zyskać np. zgodę i przydział materiałów na budowę pawilonu handlowego, czy innej inwestycji spoza budownictwa mieszkaniowego.

Kopernik w Afryce na Egipskiej
Kopernik w Afryce na Egipskiej © oelka

Zanim jednak dotrę na osiedle Ateńska chciałbym przypomnieć mój wpis z 16 października 2010 ze skrzyżowania Brukselskiej i Wersalskiej oraz zdjęcie z tego miejsca. Pierwsze autobusy zaczęły obsługiwać Saską Kępę w 1935 roku. Była to linia S jadąca z Ronda Waszyngtona Francuską i Zwycięzców do Wału Miedzeszyńskiego, którym później wydłużono linię S do skrzyżowania z Wersalską. Linia S od kwietnia 1937 roku zapewniała mieszkańcom Saskiej Kępy bezpośredni dojazd do skrzyżowania Nowego Światu z Alejami Jerozolimskimi. Po wybuchu wojny linia S już nie powróciła. Po zakończeniu wojny w maju 1945 roku MZK w ramach posiadanego taboru, czyli głównie ciężarówek z demobilu uruchomiło kilka linii dostępnych głównie dla pracowników instytucji państwowych. Wśród nich była też linia K, kursująca z Kawęczyńskiej na plac Przymierza. Poza ograniczoną dostępnością była też podobnie jak inne linie zawieszana, gdy MZK wyczerpało zapas paliwa. Linia ta zniknęła ostatecznie z Saskiej Kępy 15 października 1945 roku. Kolejna linia, jak dotarła na Saską Kępę była linia P. Z placu Unii Lubelskiej dotarła na plac Przymierza 24 sierpnia 1946 roku. 18 maja 1947 linia została przedłużona do ulicy Wersalskiej, a więc najpewniej do skrzyżowania Wersalskiej, Paryskiej i Brukselskiej, czyli do miejsca widocznego na poniższym zdjęciu. W dni wolne przy ładnej pogodzie linia wydłużana była do skrzyżowania Wału Miedzeszyńskiego i Wersalskiej. Gdy w 1949 roku zmieniono oznaczenia linii autobusowych na numeryczne literę P, zastąpił numer 117. Nastąpiło to 14 maja 1949 roku. Niezależnie od zmian na lewym brzegu, przy Wersalskiej 117 kończył swoją trasę do 20 grudnia 1973. W 1959 roku z Wersalskiej do placu Trzech Krzyży uruchomiono linię 317, która po różnych zmianach na lewym brzegu została przekształcona w 1962 roku w 117bis, a ta w 1964 roku ponownie w 317. Swój życiorys zakończyła 12 października 1969 roku, gdy zlikwidowano tramwajom możliwość skrętu z Marszałkowskiej w Aleje, a to wiązało się z likwidacją linii 23. Wówczas 317 stał się linią zwykła całodzienną 168 i od Francuskiej, poprzez Zwycięzców dojechał na pętlę przy jej zbiegu z Międzynarodową. Taką trasę utrzymał do zakończenia budowy Trasy Łazienkowskiej.
Z linią K "rozstaliśmy się" w październiku 1945 roku. 2 stycznia 1967 roku litera ta powróciła na Wersalską jako linia pospieszna, jadąca na Wolę. 16 stycznia 1972 skierowano ją zamiast na pętlę przy Wersalskiej do pętli na Zwycięzców, przy Międzynarodowej, gdzie docierała do czasu otwarcia Trasy Łazienkowskiej.
Pora spojrzeć na plany Warszawy. Od lewej rok 1958, 1962, 1970 oraz 1972. Na ostatnim planie pojawił się już zarys ulic na wschód od Ateńskiej, która do tego czasu była granicą zabudowy na Saskiej Kępie.

1958-68.jpg 1962-59.jpg 1970-36.jpg 1972-37.jpg

Dzisiaj pętla przy Wersalskiej nie istnieje już w swojej oryginalnej postaci. Zamiast pętli jest rondo u zbiegu Wersalskiej, Paryskiej i Brukselskiej. Przystanek do czasu przebudowy skrzyżowania znajdował się dokładnie przed budynkiem widocznym na zdjęciu.


W 1971 roku rozbudowa osiedli na Saskiej Kępie przekroczyła ulicę Ateńską. Nowe osiedle roboczo nazwano "Ateńska". Powstało według projektu Lucjana Koźmińskiego i Tadeusza Koźmińskiego. Pawilony handlowe projektował Jerzy Kumelowski. W 1973 roku jak już wspomniałem osiedle oficjalnie otrzymało jako patrona Mikołaja Kopernika. Warto dodać, że to jeden z tych przypadków gdy tymczasowa nazwa przyjęła się tak bardzo, że wyparła tą oficjalną.
Budowa osiedla ciągnęła się jeszcze do roku 1976. Jednak już 20 grudnia 1973 roku linia 117 dotarła na nową pętle u zbiegu Afrykańskiej i Egipskiej. Po zakończeniu budowy trasy Łazienkowskiej otrzymała towarzystwo linii 168, która teraz z Mokotowa jechała Trasą Łazienkowską do Wału Miedzeszyńskiego i dalej Zwycięzców, Saską i Egipską do pętli na osiedlu Kopernika. Pętlą na Zwycięzców rządziła samodzielnie linia 111, która docierała tam od 1961 roku. 30 września 1979 roku 111 przez swoją dotychczasową pętlę zaczął przejeżdżać w drodze do pętli przy Afrykańskiej. Dwa miesiące nacieszył się towarzystwem 168, które 30 listopada 1979 przedłużono do pętli na Bora-Komorowskiego, która znajdowała się tuż przed osiedlem Orlik. O tej pętli i wijącej się przez puste pole ulicy Zawadzkiego (obecnie Bora-Komorowskiego) napiszę innym razem. Po otwarciu dojazdu na Gocław przez aleję Bolesława Bieruta (obecnie Fieldorfa) uruchomiono linię 123. Początkowo jechała z Wiatracznej na Gocław, gdzie pętla była rundą dokoła budowanej części osiedla. W ramach modyfikacji trasy z 20 września 1981 linia 123 dotarła na Afrykańską. Interesującą nas pętlę opuściło 15 stycznia 1983 roku. Nowym krańcem stała się pętla na Zwycięzców, a w ostatecznej wersji od 1990 roku jest to linia, której do zamknięcia kręgu brakuje tylko koło 200 metrów pod torami Warszawy Wschodniej. Obie pętle tej linii są bowiem przy tej samej stacji kolejowej od Lubelskiej i z drugiej strony na Kijowskiej. Wracamy jednak do Afrykańskiej. Tu zaczyna się robić coraz luźniej. Zanim jeszcze wyprowadził się 123, na Gocław podążyła linia 111. Stało się to 24 kwietnia 1983 roku. Aż nadszedł moment, gdy ktoś musiał zgasić światło i zamknąć drzwi. 24 lutego 1990 roku linię 117 przedłużono na Gocław, tym samym likwidując pętlę Afrykańska.
Jeszcze rzut oka na plany Warszawy obrazujące te zmiany w układzie linii. Od lewej: plan Warszawy z 1978/79, 1980/81, 1982, 1983 i na koniec z 1991 roku.

1978-45.jpg 1980-45.jpg 1982-45.jpg 1983-45.jpg 1991-46.jpg
W miejscu pętli, która nie wiem, czy nie znajdowała się na gruncie należącym do spółdzielni, a więc drogim dla MZK na początku lat 90. XX wieku, powstał bazar. Istnieje on do dzisiaj, chociaż obecnie w nieco bardziej cywilizowanej formie niż "szczęki" z falistej blachy, z początku lat 90.


Patrząc na moje wieczorne zdjęcia może jeszcze wspomnę do kompletu linie nocne w tej części Saskiej Kępy. Pierwszą od 1956 roku było kreślone 117, od 1963 roku funkcjonujące jako 604, która to linia niezależnie od numeru kończyła na Wersalskiej. Po reformie linii nocnych w 1970 roku na Wersalską zamiast 604 dotarła linia 610, która po przedłużeniu trasy na Afrykańską kursowała od 1 września 1974 do 21 lipca 1981, kiedy została wydłużona na Gocław.




  • DST 26.16km
  • Teren 0.32km
  • Czas 01:27
  • VAVG 18.04km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura 17.2°C
  • Podjazdy 23m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miś z okienka będzie się rozbierał na Woronicza

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 1

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Bagatela - Belwederska - Klonowa - Spacerowa - Goworka - Puławska - Waryńskiego - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Krasickiego - Wielicka - Ksawerów - Modzelewskiego - Woronicza - Modzelewskiego - Abramowskiego - Samochodowa - Domaniewska - Rodziny Hiszpańskich - Uniechowskiego - Wołoska - Rzymowskiego - Cybernetyki - 17 Stycznia - Radarowa - Lechicka - al. Krakowska - Grójecka - Włodarzewska - Drawska - Mierzejewskiego - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Filtrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Publikowanie wpisów z półrocznym opóźnieniem ma tę cechę, że wpisy są archiwalne czasem bardzo dosłownie. W przypadku tego wpisu jest to tym bardziej odczuwalne, że budynek ze zdjęcia, przynajmniej w części wysokiej już nie istnieje. Tak więc tytułowy miś niestety już się zdążył rozebrać. Zawiedzionych chciałbym jednak pocieszyć, że owo rozbieranie nie zawierało żadnych gorszących scen, chyba że kogoś gorszy widok burzonej konstrukcji budynku.  Bliskie sąsiedztwo miejsca, o którym dzisiaj piszę w postaci zajezdni służby zdrowia prezentowałem na blogu 27 lipca 2014 roku. Wiele młodszych osób może mieć problem z Misiem z Okienka. Co się kryje pod tą nazwą?

Miś z okienka będzie się rozbierał
Miś z okienka będzie się rozbierał © oelka
Zanim dotrzemy do tytułowego misia warto się pochylić na chwilę nad historią telewizji. Pierwszym problemem było przesyłanie wiadomości. Systemowym rozwiązaniem tego problemu był pomysł Claude Chappe z 1792 roku. Zaproponował on system telegrafu optycznego, który przekazywał informacje za pomocą układu ramion semaforów. Telegraf optyczny został wyparty przez telegraf elektryczny, który z różnych wersji przyjęła się prosta w budowie i obsłudze wersja pomysłu Samuela Finleya Breese Morse'a. Gdzie do przesyłania danych potrzebna była jedna para przewodów, a zapis był w postaci układu kropek (krótki sygnał) i kresek (długi sygnał). Kolejnym ważnym wynalazkiem była możliwość przesyłania informacji za pomocą fal radiowych, a nie tylko kabli. W tej dziedzinie swoje zasługi ma trzech panów: Nikola Tesla, Gugliemo Marconi oraz Aleksander Popow. Początkowo w 1895 roku przesyłano w ten sposób sygnał telegrafu Morse'a, następnie dźwięk - do czego przyczynił się Alexander Graham Bell i jego pomysł głośnika oraz mikrofonu dla łączności telefonicznej. Następnym problemem było przesyłanie obrazu. Tu bardzo pomocna okazała się tarcza Nipkowa pozwalająca na analizę mechaniczną i syntetyczną widzianego obrazu. Wynalazek Paula Nipkowa urodzonego w Lęborku został opatentowany 6 stycznia 1884 roku z numerem 30105 jako elektryczny teleskop. Ten wynalazek przydał się bardzo Johnowi Bairdowi, który 2 października 1925 roku z sukcesem dokonał pierwszej transmisji obrazu telewizyjnego. Już trzy lata później 27 stycznia 1928 roku odbyła się pierwsza transmisja z Londynu do Nowego Jorku.
W Polsce pierwsze eksperymenty z telewizją rozpoczęto w 1931 roku. Dokonała tego rozgłośnia Polskiego Radia w Katowicach.
W latach 1936-37 zbudowano na szesnastym piętrze najwyższego wówczas w Warszawie budynku jakim był Prudential przy placu Napoleona i Świętokrzyskiej studio telewizyjne. Na dachu umieszczono nadajnik. Pierwszy pokaz odbył się 5 października 1938 roku.
Tuż przed wybuchem wojny 26 sierpnia 1939 roku nadano pierwszą oficjalną audycję z okazji otwarcia drugiej Dorocznej Wystawy Radiowej.  Gmach Prudentialu pojawił się na blogu 30 marca 2013 roku, gdy prezentowałem warszawskie "drapacze chmur".

Prudential czyli Hotel Warszawa
Prudential czyli Hotel Warszawa © oelka
Po wojnie pierwsze eksperymenty przeprowadził Instytut Tele- i Radiotechniczny, mieszczący się przy ulicy Ratuszowej 11. Tam uruchomiono eksperymentalne studio. Tam też przeprowadzono emisję pierwszego programu telewizyjnego co miało miejsce 25 października 1952 roku. Regularne nadawanie programu rozpoczęto 23 stycznia 1953 roku. Dość szybko telewizja powróciła niemal na swoje przedwojenne miejsce. 22 stycznia 1954 roku w obudowanym i przebudowanym po wojnie gmachu Banku Pierwszego Warszawskiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu z lat 1912-14 przy placu Powstańców Warszawy, czyli dawnym placu Napoleona 7. Anteny nadawcze swoje miejsce znalazły już nie na dawnym Prudentialu, który po odbudowie stał się Hotelem "Warszawa" lecz znacznie wyższym Pałacu Kultury i Nauki, na wysokości 227 metrów, gdzie 1 maja 1956 roku uruchomiono Telewizyjny Ośrodek Transmisyjny.
Szybko się okazało, że budynki przy Jasnej i Placu Powstańców to za mało jak na potrzeby telewizji. Dlatego też zaczęto się przymierzać do budowy nowej dużej siedziby telewizji. Nowe obiekty miały powstać na Mokotowie, przy ulicy Woronicza.


Budowa ruszyła w 1963 roku. Projekt założenia stworzyli Stanisławowie Bieńkowski oraz Miszczak.  Prace ukończono jak to często bywało w tym czasie przed terminem. Pisała o tym Stolica w numerze 30 z 27 lipca 1969 roku:
Nową tradycją nowej Warszawy stało się doroczne przekazywanie "podarunków lipcowych" w postaci różnorodnych obiektów i inwestycji oddawanych do użytku dzięki realizacji i zobowiązaniom podejmowanym dla uczczenia Święta Wyzwolenia. Czołową inwestycją nie tylko roku 1969, ale też całej bieżącej 5-latki jest otwarta w dniu 18 VII część telewizyjna Centrum Radiowo-Telewizyjnego przy ul. Woronicza (3 studia telewizyjne, budynek techniki telewizyjnej i redakcji telewizyjnej), oddana o 5 miesięcy wcześniej. Ceremonii otwarcia dokonał premier Józef Cyrankiewicz.


Wysoki biurowiec od strony Woronicza to blok "A" z pomieszczeniami biurowymi i redakcyjnymi. Studia telewizyjne mieszczą się w bloku "F".
Oprócz telewizji powstała również część użytkowana przez Polskie Radio. Radio zasadniczo zajmuje socrealistyczny budynek przy zbiegu Malczewskiego i alei Niepodległości oraz koło Łazienek Północnych przy Myśliwieckiej. W założeniach planowano przeniesienie całej części związanej z nadawaniem programu radiowego do obiektów przy Modzelewskiego i Woronicza, jednak nigdy do tego nie doszło. Przy Modzelewskiego znajdują się obecnie studia nagraniowe: S2, S3 - otwarte w 1984 roku, S4/6 i S1 - od 27 września 1996 pod nazwą studia koncertowego im. Witolda Lutosławskiego - otwarte w 1991 roku.


W 2002 roku telewizja rozpoczęła budowę nowego gmachu w ramach swojego kompleksu na narożniku Woronicza i Samochodowej. Projekt sporządził Czesław Bielecki, znany z kontrowersyjnych projektów. W założeniu ma on nawiązywać do częściowo zwiniętej kliszy filmowej. Często jednak bywa kojarzony z wieżą Babel. Budowa trwała od 2001 do 2007 roku. Koszt budowy był ostatecznie znacznie wyższy niż to planowano w końcu lat 90. gdy przymierzano się do tej inwestycji. W trakcie budowy trzeba było zmienić wykonawcę, gdyż pierwszy ogłosił upadłość. 


Do nowego budynku "B" przeniósł się zarząd telewizji. Natomiast biurowiec "A" już od dość dawna stoi pusty. Po jego rozbiórce ma w tym miejscu powstać budynek dla Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, która wraz ze swoimi studiami urzęduje przy placu Powstańców Warszawy. Możliwe, że TVP sprzeda po przeprowadzce TAI na Woronicza budynki przy Jasnej i Moniuszki. Jak dotychczas takiej decyzji zarząd TVP jeszcze nie podjął. Niewątpliwie, jeśli TVP zdecyduje się pozbyć budynków przy placu Powstańców Warszawy będzie to oderwanie się od korzeni sięgających końca lat 30. XX wieku.

Tytułowy Miś z Okienka to bohater program dla dzieci. Jego nadawanie rozpoczęto w 1958 roku. Tak jak cały ówczesny program nadawany był na żywo. Scenariusz programu stworzyła Wanda Szerewicz. W programie występowała lalka - pacynka misia z głosem Danuty Przesmyckiej oraz żywy aktor, którym był Bronisław Pawlik a następnie Stanisław Wyszyński. Program zakończono w 1973 roku. Związana jest z nim anegdota, o tym jak to jeden z występujących w nim aktorów miał po zakończeniu audycji przy jeszcze włączonym mikrofonie zachęcać dzieci do pocałowania misia w mniej szlachetną cześć pleców, co ponoć można było usłyszeć z odbiorników. Jednak trudno jest ustalić kto to naprawdę powiedział i czy taka kwestia naprawdę padła. O tym jak to z całowaniem misia było, można przeczytać w sieci, bo sprawa wcale nie jest taka oczywista jak w anegdocie. Lata produkcji programu wskazują, że przygotowywany był przez większą część czasu w studiu przy placu Powstańców. Dopiero po 1969 roku przez cztery lata mógł być nadawany z obiektów przy Woronicza.




  • DST 8.60km
  • Czas 00:30
  • VAVG 17.20km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 15.4°C
  • Podjazdy 7m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pomiędzy Śliską i Sienną, czyli Szpital Bersohnów i Baumanów

Piątek, 26 września 2014 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Koszykowa - Lindeya - Żelazna - Złota - Twarda - Śliska - al. Jana Pawła II -- Sienna - Twarda - Pańska - Żelazna - Pereca - Ciepła - Grzybowska - pl. Grzybowski - Twarda - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Pierwszy wyjazd tego dnia związany jest z dotarciem na skrzyżowanie Śliskiej i alei Jana Pawła II. 15 sierpnia 2012 roku jechałem sąsiednią ulicą Sienną. Jerzy Kasprzycki autor "Warszawskich Pożegnań" napisał kiedyś, że w zachodniej części Śródmieścia i na Woli niektóre ulice tworzą pary takie jak Prosta i Pańska, Śliska i Sienna czy Złota i Chmielna. Jest w tym dużo racji. Jednym z niewielu budynków przy Śliskiej jest budynek szpitala dla dzieci, schowany za biurowcem z przełomu lat 60. i 70. XX wieku.

Szpital Baumanów przy Śliskiej
Szpital Baumanów przy Śliskiej © oelka
Szpital powstał w latach 1876-78. Budowę sfinansowali Majer i Chaja Bersohnowie a ich córka Paulina ze swoim mężem Salomonem Baumanem. Projekt przygotował Artur Goebel. Powstał wówczas jednopiętrowy pawilon główny przy Śliskiej 51. Dodatkowo przy Śliskiej od strony wschodniej zbudowano drugi pawilon. Główny budynek szpitala rozbudowywany był dwa razy. Po raz pierwszy zapewne po 1909 roku, gdy do elewacji dobudowano klatkę schodową w półkolistej absydzie,podwyższono go także o jedną kondygnację. Po 1930 roku budynek został nadbudowany o jedno piętro.
W 2012 roku pisząc o Siennej prezentowałem widok na fragment tej ulicy, gdzie widać było również pawilon szpitalny zaadresowany jako Sienna 60. Dzisiaj bardziej aktualne zdjęcie tego budynku.  Chociaż przez te prawie trzy lata to miejsce się specjalnie nie zmieniło.


Pawilon ten powstał zapewne podczas rozbudowy szpitala w 1909 roku. Główne wejście do niego prowadzi nie od Siennej, lecz z terenu szpitala od strony Śliskiej. Z czasem do szpitala przyłączono też sąsiednią posesję z adresami Sienna 58 oraz Śliska 49.


Jak już wspomniałem przy bramie wraz z głównym budynkiem szpitala wzniesiono drugi pawilon, który po zniszczeniach wojennych został rozebrany już w okresie po II wojnie światowej. Obecnie w jego miejscu znajduje się parterowy barak, zajmujący też część działki przy Śliskiej 49.
Szpital miał w swojej historii lepsze i gorsze momenty swojego funkcjonowania. Do pierwszej wojny światowej finansowanie tej prywatnej placówki zapewniała Fundacja Bersohnów i Baumanów. Po I wojnie światowej skończyły się środki fundacji. Szpital znalazł się w trudnej sytuacji. Dopiero w latach 30. sytuacja finansowa się ustabilizowała za sprawą przejęcia szpitala przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci (chociaż nie musi to oznaczać współczesnego TPD, które jest kontynuatorem przedwojennego, związanego z PPS Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci). W przededniu wybuchu II wojny światowej była to bardzo nowoczesna placówka. Jej wadą od samego początku była mała liczba miejsc dla pacjentów. W 1940 roku szpital znalazł się na terenie getta.
Po ograniczeniu terenu getta, budynki przy Siennej i Śliskiej zostały zajęte przez Instytut Higieny Dziecięcej, który z racji stworzenia dzielnicy niemieckiej przy al. Szucha i ulicy Litewskiej, musiał opuścić swoją siedzibę przy tej drugiej ulicy. Po wojnie przy Śliskiej w latach 1946-50 znajdowała się siedziba i mieszkania pracowników Centralnego Komitetu Żydów Polskich. Następnie budynki zostały ponownie przebudowane na szpital. Umieszczono tu szpital zakaźny dla dzieci.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na lekarzy związanych z tym szpitalem.
Pierwszym lekarzem naczelnym szpitala przy Śliskiej został Ludwik Chwat. Gdy obejmował stanowisko w szpitalu przy Śliskiej miał już za sobą wiele lat praktyki lekarskiej. W latach 70. XIX wieku na oddziale szpitala starozakonnych, gdzie pracował wprowadził pracę dezynfekcję narzędzi i rąk personelu medycznego kwasem karbolowym według pomysłu Joseph Listera. Pomysł Listera chociaż początkowo bardzo krytykowany zmniejszył śmiertelność chorych w szpitalach o 10%. Wcześniej bowiem wielu chorych umierało w wyniku zakażeń po zabiegach szpitalnych. Lister oparł się w swoich działaniach na odkryciach Ludwika Pasteura, o którym wspomniałem we wpisie z 22 lipca 2013 roku, gdy opisywałem gmach Warszawskiej Wytwórni Surowic i Szczepionek oraz o historii szczepień, których wprowadzenie zawdzięczamy Edwarda Jennerowi i Ludwikowi Pasteurowi.
Drugim znanym lekarzem, jaki praktykował w tym szpitalu był Julian Kramsztyk. Na Śliskiej był lekarzem, a następnie ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych. Na blogu nazwisko to pojawiło się we wpisie z 5 września 2014 roku, gdy prezentowałem modernistyczną kamienicę przy Wilczej 69 i 71. W tej kamienicy mieszkał podczas swoich pobytów w Warszawie Roman Kramsztyk, syn Juliana. Roman był malarzem uczniem Józefa Mehoffera.
Kolejnym lekarzem pracującym w szpitalu Baumanów w latach 1909-1912, pozostającym pod wpływem Kramszytka był Henryk Goldszmit nam bardziej znany jako Janusz Korczak. Korczak pojawił się w niedawnym wpisie z 15 września 2014 roku, gdy opisywałem Dom Sierot przy obecnej Jaktorowskiej. Korczak w dramatycznych okolicznościach powrócił na Śliską, chociaż pod inny adres. W 1941 roku Dom Sierot w związku z ograniczeniem terenu getta musiał się przenieść do Gmachu Pracowników Handlowych i Przemysłowych przy Siennej 16 i Śliskiej 2 zarazem. Z tego budynku wraz ze swoimi podopiecznymi został wyprowadzony na Umschlagplatz, skąd trafił do obozu w Treblince. Z racji, że jesteśmy na Śliskiej warto poszukać tego miejsca, gdzie stał gmach przy Siennej 16 i Śliskiej 2.



Budynek po kolejnym zmniejszeniu getta znalazł się w części aryjskiej Warszawy. Przetrwał również Powstanie Warszawskie. Po wojnie stał się siedzibą Związku Zawodowego Pracowników Handlowych. Gdy w 1952 roku ruszyła budowa Pałacu Kultury gmach znalazł się tuż przy obecnym wejściu do Pałacu Młodzieży. Został rozebrany przed lipcem 1955 roku. Na zdjęciu widać po lewej stronie wejście do Pałacu Młodzieży. Alejka znajdująca się na osi zdjęcia prowadzi w miejscu gdzie znajdował się początkowy odcinek Śliskiej. W głębi widać również Śliską, która obecnie zaczyna się za ulicą Emilii Plater. Znajdujący się w parku bliżej Świętokrzyskiej pomnik upamiętniający Janusza Korczaka znajduje się na północ od przebiegu Śliskiej i lokalizacji Gmachu Pracowników Handlowych i Przemysłowych.
Poza Korczakiem warto jeszcze przypomnieć dwa nazwiska lekarzy ze Śliskiej 51. Pierwszą osobą jest Anna Braude-Hellerowa. Szpitalem Berhsonów i Baumanów kierowała od roku 1930 aż do jego likwidacji w sierpniu 1942 roku. Zginęła z wraz z personelem medycznym i chorymi w bunkrze przy Gęsiej 6, gdzie mieścił się szpital w ostatnim okresie istnienia getta. W 2001 roku na ścianie budynku szpitala przy Śliskiej umieszczono tablicę upamiętniającą Annę Braude-Hellerową.
Warto jeszcze wspomnieć Marka Edelmana jednego z bohaterów powstania w getcie i działacza opozycji - Komitetu Obrony Robotników w PRL-u, który w okresie wojny był gońcem w szpitalu. Po wojnie skończył studia medyczne w Łodzi gdzie później pracował jako lekarz. W szpitalu Berhsonów i Baumanów pracowała też teściowa Edelmana Anna Margolis - specjalizowała się w leczeniu gruźlicy.


O ulicy Siennej i Śliskiej można również posłuchać audycji jaka w czwartek 2 kwietnia 2015 roku została nadana w radiu Kampus - 97,1 FM. Opowiadałem tam o o tym jak prezentował się obszar obecnego placu Defilad przed rozpoczęciem budowy Pałacu Kultury i Nauki. Audycja w radiu Kampus nadawana jest w każdy czwartek po 16.40. Jej nagrania są również dostępne na stronie radia. Warto posłuchać wszystkich odcinków, nie tylko tych z moim udziałem. Audycje są realizowane we współpracy z Tu było, tu stało, o którym pisałem w 2013 roku przy okazji wydania drugiej edycji mapy rozebranych po 1989 roku obiektów w Warszawie o czym pisałem 28 listopada 2013 roku.




  • DST 18.72km
  • Czas 01:04
  • VAVG 17.55km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 15.3°C
  • Podjazdy 17m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niskopodłogowi goście w Warszawie

Piątek, 26 września 2014 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Śliska - al. Jana Pawła II -- Śliska - Twarda - Pańska - Żelazna - Pereca - Waliców - Grzybowska - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Ludwiki - Bema - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Opaczewska - Skarżyńskiego - Dickensa - Pawińskiego - WUM - Banacha - Pole Mokotowskie - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Dawno temu, 9 lipca 2011 opisałem trasę tramwajową na ulicy Mickiewicza. Wspomniałem wówczas o wizytach w Warszawie dwóch wagonów niskopodłowych z rodziny GTxN/M/S. W tym drugim dzisiejszym wyjeździe chciałbym powrócić do tego tematu. Dlatego też zamiast aktualnego, zdjęcie archiwalne, z 22 września 1992 roku.

Kiedyś w 1992 roku na Placu Zbawiciela
Kiedyś w 1992 roku na Placu Zbawiciela © oelka

Powracam do tego tematu, gdyż był on po części powodem mojej dwukrotnej bytności w okolicach ulicy Śliskiej. Bezpośrednim powodem była potrzeba zrobienia sesji fotograficznej zabawki przypominającej wagon tramwajowy z tej rodziny. Opis miniatury można znaleźć na stronie TT-Clubu. Tu natomiast kilka słów o oryginalnych wagonach, które trafiły do Warszawy na testy.
W zasadzie pierwszym takim testem wagonów, które mogły by kursować potem w Warszawie były prototypy wagonów 105N z chorzowskiego Konstalu. Dwa wagony odbywały jazdy próbne w wiosną 1974 roku w tym również na linii 7, po których wróciły do Chorzowa. Te prototypy nigdy już nie zawitały do Warszawy. Były to jednak wagony wysokopodłogowe, więc nie do końca pasujące do dzisiejszego tematu. W latach 60. XX wieku na testy do Warszawy również przysyłał swoje prototypy: 14N+14ND i przegubowy 15N. Wiadomo jednak było, że są to próby stworzenia wagonu dla innych miast niż Warszawa. Warszawa była jednak dobrym miejscem do ich testów, ze względu na eksploatację wagonów 13N.
Problem kolei a jeszcze bardziej różnego rodzaju kolei lokalnych i tramwajów jest ich dostępność. Wspinanie się do pojazdu z poziomu toru, gdy podłoga znajduje się na wysokości koło metra lub wyżej od główki szyny nie jest łatwe dla sprawnej i zdrowej osoby, tym bardziej dla niepełnosprawnej, chorej czy w starszym wieku. Na kolei próbowano ten problem rozwiązać poprzez budowę coraz wyższych peronów, które z czasem, szczególnie na liniach kolei miejskich i regionalnych dopasowano do poziomu podłogi w użytkowanym taborze. Dużo trudniej jest zbudować taki peron na ulicy dla tramwaju. Dlatego też w latach 30. XX wieku niektóre fabryki w Niemczech zaczęły produkować wagony z obniżonym wejściem do wagonu, umieszczonym w środkowej części wagonu. Można je było napotkać np. w Szczecinie (typ Niesky lub LHB). Po wojnie 7 silnikowych i 7 doczepnych tego rodzaju zostało ze Szczecina sprowadzonych do Poznania gdzie funkcjonowały jako typ S2 i S2D.
W zasadzie pierwszym wagonem z obniżoną podłogą w Warszawie był w latach 50. XX wieku doczepa, jaką z Gdańska sprowadzono na linię WKD, do obsługi połączeń do Włoch. Posiadała obniżone wejście w środkowej części wagonu. Nie zachowały się zdjęcia oryginału podczas jego służby na WKD, jest tylko model zbudowany przez nieodżałowanego Andrzeja Szymiczka widoczny na poniższym zdjęciu.



II wojna światowa i konieczność po jej zakończeniu szybkiej odbudowy taboru spowodowały, że przez wiele lat dominował tabor z wysoko umieszczoną podłogą. Szybki rozwój motoryzacji również zniechęcał do inwestowania w tramwaje. Wiele miast amerykańskich czy zachodnioeuropejskich zlikwidowało swoje sieci tramwajowe. Jednak kryzys paliwowy lat 70. XX wieku oraz zakorkowanie się miast spowodował, że samochód przestał być postrzegany jako dobry środek do poruszania się po mieście. Mocno te problemy odczuwano we Francji, która w wielu miastach wzorem amerykańskim, ograniczyła transport publiczny niemal do minimum. W mniejszym stopniu w Niemczech, gdzie mimo licznych likwidacji ocalało stosunkowo dużo sieci tramwajowych. Uznano wówczas, że bez inwestycji w transport publiczny nie da się udrożnić zapchanych samochodami miast. Przełom nastąpił w 1987. Wówczas to konsorcjum Duewag/VeVeY/ABB zaproponowało tramwaj Be 4/6 dla Genewy z podłoga obniżoną do 480mm nad główką szyny na przestrzeni 60% długości wagonu. Natomiast we Francji Alstom oraz Die Dietrich wyprodukowały dla Grenoble wagon tramwajowy typu TFS-2 (Tramway Français Standard) z podłogą, która w części wagonu znajdowała się na wysokości 350mm nad główką szyny. Wagon wzbudził duże zainteresowanie wśród władz wielu miast europejskich oraz wśród producentów taboru. Miasta zaczęły inwestować w budowę bądź rozbudowę sieci tramwajowych, a producenci pracować nad nowymi konstrukcjami taboru z jak najniżej położonymi wejściami, najlepiej pozbawionymi schodów w drzwiach wejściowych, co jest niezbędne, aby z tramwaju mogły korzystać osoby niepełnosprawne, czy matki z wózkiem dla dziecka. Powstało kilka różnych odmian konstrukcji wagonów z obniżoną w różnym stopniu podłogą w części lub całości wagonu. Po 1989 roku szansa na nowe dostęp do nowych technologii pojawiła się również dla Polski, chociaż w tym czasie problemem były finanse. Zakup nowego wagonu tramwajowego z zagranicy był poza możliwościami miast i przewoźników. W tym czasie tylko Kraków sprowadzał niewielkie ilości używanych wagonów z Norymbergi. Warszawa cały czas kupowała nowe wagony 105Na w Konstalu.
Pierwszy powiew zachodu pojawił się w Warszawie w dniach 21-25 września 1992, gdy AEG przysłało na testy wagon typu GT6N-801 z BSAG Brema. Poniżej zdjęcie wagonu na pętli Marymont przy ulicy Mickiewicza, podczas trzydniowej obsługi linii 36.


W 1989 roku dwie niemieckie firmy MAN wraz AEG zaprezentowały pierwszy prototyp swojej konstrukcji tramwaju niskopodłogowego z rodziny GTxN/M/S/K. ( Gelenk Triebwagen mit x Achsen Normalspur/Meterspur/Schmalspur/Kapspur - przegubowy wagon z napędem, z x osiami na tor normalny/tor o rozstawie 1 metra/tor wąski/tor „przylądkowy” o rozstawie 1067mm). I tak GT6N to tramwaj na sześciu osiach (trójczłonowy), na tor normalny zestawiony z członów A+C+B. Całą aparaturę umieszczono na dachu. W zamian wagon posiada wejścia na wyskości 300mm nad główką szyny i podłogę w środku na wysokości 350mm. Każdy człon oparty jest na skrętnym wózku z jedną osią napędową i jedną toczną. Skręt wózków jest sterowany, co powoduje ciekawe zachowanie się członów skrętnych przy wchodzeniu i wychodzeniu z łuku, gdy wagon zaczyna się zachowywać jak harmonia podczas jej składania i rozkładania.
Ze względu na zmiany własności zmieniała się nazwa producenta. Pierwsze wagony produkował MAN przy współpracy AEG, potem AEG przekształcone w ADtranz, a ostanie Bombardier. Aby nie dopuścić do monopolu po przejęciu ADtranza Bombardier został zobowiązany do udostępnienia dokumentacji wagonu innym zainteresowanym producentom. Skorzystał z tego Siemens a również nasz polski Solaris z Bolechowa.
Prototyp trafił do Bremy do Bremer Straßenbahn AG (BSAG) z numerem 801. Wagon ten do 1999 roku kursował po Bremie. Następnie znalazł się w Norrköping z numerem taborowym 21. Obecnie jest on wagonem muzealnym w Bremie. Podczas swojej służby w Bremie był wykorzystywany do prezentacji w kilku miastach europejskich. Można tu wymienić w 1991 roku - SWB Bonn, SL Stockholm, GS Göteborg, MVB Magdeburg, BVG Berlin. W 1992 roku - NVS Schwerin, DP Praha, GVB Amsterdam. W tym samym roku odbył również krótkie wyprawę do Polski goszcząc w MZK Warszawa, MPK Kraków oraz MPK Poznań. W Warszawie wagon kursował w dniach 21-25 września 1992 roku. Najpierw bez pasażerów, potem trzy dni na linii 36.
Nie była to jedyna wizyta tych wagonów w Warszawie. Pora na rok 1996.


W 1996 roku wagon GT6N-1004 z berlińskiego BVG zagościł w Warszawie na dłużej. Na ulice Warszawy wyjechał 13 kwietnia 1996, a do Berlina powrócił po 30 stycznia 1997. Kolejna wizyta, tym razem wagonu GT6N-1001 z BVG odbyła się w dniach od 17 do 26 marca 2001 roku. W trakcie tej wizyty w Polsce wagon GT6N-1001 odwiedził również Poznań i Szczecin. Rok wcześniej w maju 2000 roku wagon GT6N-1087 odwiedził Wrocław. Zdjęcia prezentują wagon GT6N-1004 w 1996 roku podczas wizyty w Warszawie, gdy w początkowym okresie swojego pobytu obsługiwał linię 16, kursującą wówczas pomiędzy Piaskami i Rakowiecką.



Warszawę odwiedzały też wagony innych producentów. Kolejnym takim wagonem był przybysz z Magdeburga. Był to wagon typu NGT8D-1318 z MVB Magdeburg wyprodukowany przez konsorcjum LHB/WBD/ABB w 1995 roku. Po przejęciu produkcji przez Alstom otrzymał nazwę handlową Citadis200. W Warszawie pojawił się w dniach 20 czerwca - 2 lipca 1996. Poza pokazami zamkniętymi kursował też na linii 7. Po opuszczeniu Warszawy trafił do jeszcze do Poznania. Poniżej wjeżdża na przystanek na Grójeckiej przy ulicy Dalekiej.


Konstrukcyjnie jest to zupełnie inny wagon niż GT6N. Pierwszy i ostatni wagon posiadają klasyczne wózki napędowe bliżej końca członu, natomiast człon środkowy oparty jest na dwóch wózkach tocznych z kołami o mniejszej średnicy, dzięki czemu 70% powierzchni wagonu posiada obniżoną podłogę.


Nie była to jedyna wizyta wagonów Citadis200 w Warszawie. Tym razem w dniach 8 grudnia 2000 do 9 stycznia 2001 w Warszawie gościł NGT8D-1340. Stacjonował w R-2 "Praga". Odwiedził wówczas również Szczecin i Wrocław.
Poza wagonami, które są na zdjęciach można jeszcze wymienić produkowany przez Bombardiera Cityrunner (później występował pod nazwą handlową - Flexity Outlook C). Do Warszawy przysłano wagon z austriackiego miasta Graz o numerze 661. W Warszawie przebywał od 9 do 15 czerwca 2001 roku. Liniowo wyjechał na linię 4. W Polsce wagony tego typu można napotkać w Łodzi. W tym przypadku główną różnicą jest rozstaw torów. Łódź korzysta z rozstawu 1000mm, a nie jak Warszawa od lat 1946-50 1435mm. Zdjęć z wizyty Cityrunnera w Warszawie nie mam. Niemniej najbliższe dostępne wagony Flexity Outlook C znajdują się właśnie w Łodzi, to też i łódzkiego Cityrunnera-1213 wykorzystam jako ilustrację tematu.



Warszawę odwiedził również wagon doczepny bierny (bez napędu) z niską podłogą typu 4NBWE-860 - 27 czerwca 2001 zbudowany dla Rostocku. Wagon ten może kursować tylko jako doczepa do wagonu silnikowego. W Rostocku były to wagony T6A2M. Ze względu na obręcze, które nie zapewniały odpowiedniej współpracy z torami tramwajowymi w Warszawie, co mogło zakończyć się wykolejeniem, wagon zestawiony w skład z wagonem 105N2k/2000-2078 przejechał tylko kilkadziesiąt metrów po terenie zajezdni Mokotów. Dobór wagonu silnikowego w Warszawie nie był przypadkowy. Tramwaje Warszawskie zamawiając wagony 105N2k/2000 zakładały ich ewentualną współpracę z niskopodłogową doczepą bierną.
Część z tych opisanych tu wizyt i pokazów w Warszawie związana była z organizacją przetargów np. w 2001 roku. Później jakoś do pokazów wagonów tramwajowych w Warszawie już nie dochodziło. Chociaż w pewnym okresie czasu przymiarki do takich odwiedzin czynił FPS ze swoim wagonem 118N "Puma" w 2007 roku. Ostatecznie wagon kursował w Poznaniu, do czasu gdy w 2011 roku uległ kolizji, a następnie poważnej awarii.  Po której powrócił do producenta. Obecnie, gdy powstaje ten opis taką wizytę, ale w Krakowie odbywa prototypowy Solaris Tramino S100.

Na koniec jeszcze w ramach ciekawostki jeden tramwaj, który w Warszawie był... tylko na zdjęciu.


Wagon typu R wyprodukowany przez Siemensa i Duwag dla Frankfurtu nad Menem nigdy w Warszawie się fizycznie nie pojawił. Można go było oglądać na reklamie Siemensa przy Rondzie Babka. Reklama stała w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się dojście od ronda do centrum handlowego. Ktoś, kto projektował reklamę nawet nie najgorzej dobrał linię, do czasów gdy faktycznie 22 kursowało Alejami. Jedynie szans na fizyczne zakończenie trasy przy Dworcu Centralnym żaden tramwaj jak dotychczas nie ma, nawet jeśli będzie to wagon dwukierunkowy. To już jednak historia na inną opowieść.




  • DST 45.48km
  • Teren 2.25km
  • Czas 02:19
  • VAVG 19.63km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 14.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szkoła na parkowej osi

Czwartek, 25 września 2014 · dodano: 16.03.2015 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Gagrina - Nehru - Wojskowej Służby Kobiet - Bluszczańska - Siekierkowska - Gościniec - Becka - Most Siekierkowski - Kosmatki - Stoczniowców - Poprawna - Kadetów - Lucerny - Kwidzyńska - Piechurów - Mrówcza - Zwoleńska - Żegańska - UD Wawer - Żegańska - Pożaryskiego - Trakt Napoleoński - Ezopa - Sobierajska - Orłowskiego - Osterwy - Wisełki - Patriotów - Zasobna - Zasadowa - Panny Wodnej - Skalnicowa - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Wybrzeże Szczecińskie - Most Świętokrzyski - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - Wilanowska - Czerniakowska - Śniegockiej - Koźmińska - Górnośląska - Hoene-Wrońskiego - al. Hopfera - Agrykola - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Przewrotnie jednak tytułowe zdjęcie nie pokazuje owej osi widokowej zamkniętej gmachem szkolnym. Fragment Powiśla w rejonie ulic Rozbrat, Górnośląskiej i Myśliwieckiej jest mocno związany z edukacją. Prezentowałem położony nie daleko od tego miejsca gmach, który w tytule wpisu z 17 października 2013 nazwałem zamek ordynatowej Bispingowej. W rzeczywistości umieszczono tu Bursę dla Niezamożnych Słuchaczek Seminarium Nauczycielskiego, którą w 1933 roku zastąpiła Miejska Szkoła Sztuk Zdobniczych.
Drugim obiektem też, chociaż znacznie luźniej związanym z edukacją jest prezentowana 28 lipca 2013 roku siedziba Związku Harcerstwa Polskiego przy ulicy Łazienkowskiej 7. Nie opisywałem jeszcze, ale to przy innej okazji dwóch gmachów szkolnych: gimazjum męskiego im. Stefana Batorego przy Myśliwieckiej 6, oraz gimnazjum żeńskiego przy ulicy Rozbrat 26. Dzisiaj skoncentrujemy się na położonym pomiędzy wspomnianymi szkołami gmachu szkolnym przy Górnośląskiej 31.

Szkoła Handlowa przy Górnośląskiej
Szkoła Handlowa przy Górnośląskiej © oelka

Budynek dla Zespołu państwowych Szkół Żeńskich do którego należały: Szkoła Handlowa żeńska 4-ro klasowa, Liceum Handlowe Żeńskie oraz Szkoła Przemysłowa Żeńska powstał w latach 1919-26, według projektu Romualda Gutta. Niemal na przeciwko gmachu szkolnego przy ulicy Hoene-Wrońskiego 5 powstał również dom tego architekta prezentowany na blogu 16 września 2011 roku. Zarówno gmach szkoły, jak również willa architekta pokryte są szarą cegiełką elewacyjną. Z Romualdem Guttem spotkaliśmy się również przy Granicznej w budynku mieszkalnym Garnizonowej Administracji Mieszkaniowej, gdy 28 kwietnia 2014 roku opisywałem okolice placu Żelaznej Bramy.
Jeśli zajrzymy do artykułu "Szkoła Zawodowa Żeńska w Warszawie" zamieszczonym  w numerze 3 z 1925 roku miesięcznika "Architektura i Budownictwo", to znajdziemy tam rysunki, które nieco różnią się do zrealizowanego budynku.
W pierwotnym projekcie autor planował trzy kondygnacje nadziemne. Wyższe miały być narożne alkierze w narożnikach od strony Górnośląskiej. Ostatecznie boczne i tylne skrzydła otrzymały po cztery kondygnacje, a frontowa trzy, co można zobaczyć na zdjeciach na stronie Warszawa1939.pl. Jeszcze przed 1939 rokiem, również część od Górnośląskiej otrzymała kolejną kondygnację. Poniżej widoczny front budynku i boczne skrzydło od strony ulicy Hoene-Wrońskiego.


Narożne alkierze mogą budzić skojarzenia z zamkiem, choćby nieodległym od tego miejsca Zamkiem Ujazdowskim, który opisywałem 4 sierpnia 2013 roku. W pierwotnym projekcie budynek szkolny był czworokątem do którego były jeszcze dostawione dwa skrzydła ciągnące się dalej wzdłuż ulic: Rozbrat i Hoene-Wrońskiego osłaniające boisko. Przy czym to od strony Hoene-Wrońskiego miało mieć jedną kondygnację a nad nią rozległy taras. Na zdjęciu poniżej widać w tym miejscu ściany bez okien. Dalej niemal przy granicy z gimnazjum im. Batorego powstać też miały dwa niezależne budynki z mieszkaniami dla pracowników szkoły. Tej części inwestycji nie zrealizowano. Na zdjęciu z ulicy Rozbrat widać tył gmachu. Warto zwrócić uwagę na ślad po uderzeniu pocisku nad oknem na dolnej kondygnacji. Na elewacji widać więcej śladów po ostrzale. Jeden z niewielu obecnie śladów wojny. Można mieć nadzieję, że w Warszawie nie będzie okazji do pojawienia się nowych śladów tego rodzaju.


Skoro już wspomniałem o wojnie, to trzeba dodać, że po wejściu Niemców umieszczono w tym gmachu Deutsche Handel und Handwerkerschule, która opuściła ten gmach w roku 1941. Wówczas wprowadził się tu Wermacht. Gmach nie został zniszczony podczas wojny. Po wojnie gmach ponownie został przeznaczony na potrzeby oświaty. W 1949 roku powstał tu Zespół Szkół Budowlanych dla pracujących. W 1951 roku z Hożej 88 sprowadziło się tu Technikum Budowlane Ministerstwa Budownictwa Przemysłowego, które od 1955 roku funkcjonuje jako Technikum Budowlane Nr 1 a od 1964 roku otrzymało imię Zdzisława Mączeńskiego. W 1990 roku w gmachu przy Górnośląskiej utworzono LVIII Liceum Ogólnokształcące, nazwane później imieniem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. W 1992 roku powstało tu Technikum Ochrony Środowiska Nr 1, a w 1995 roku Liceum Techniczne, które od roku 2002 jest Liceum Profilowanym. W 1995 roku szkoły utworzyły Zespół Szkół numer 23. Obecnie tworzą go tylko dwie szkoły LVIII Liceum Ogólnokształcące im. K. K. Baczyńskiego oraz Technikum Budowlane nr 1 im. Z. Mączeńskiego.
Pora zająć się parkową osią z tytułu tego wpisu. Tak się bowiem złożyło, że gmach szkolny zamyka panoramę długiej parkowej alei.


Jedna z alei Centralnego Parku Kultury, obecnie pod nazwą al. ks. Stanka pojawiła się na blogu we wpisie z 30 stycznia 2012 roku. Ta opisywana tym razem jest poprzeczną do niej aleją, poprowadzoną wzdłuż skarpy od ulicy Książęcej do Górnośląskiej, która kilka lat temu otrzymała za patrona pisarza, modelarza lotniczego i... mechanika rowerowego Andrzeja Bobkowskiego.
Założenia projektowe tego parku przewidywały niemal całkowitą rozbiórkę ocalałych budynków na terenie Powiśla. Centralny Park Kultury na Powiślu, miał być miejscem, gdzie kończyć się będą przemarsze, pochody i wiece. Trzema podstawowymi elementami tego parku miały się stać: wielki krąg taneczny w rejonie ulicy Ludnej zamykający oś placu Trzech Krzyży, plac nad Wisła gdzie można by było organizować wielkie widowiska nad rzeką, oraz trasa kiermaszów.  Obecna aleja Bobkowskiego była planowana jako aleja kiermaszów. Jest jedynym elementem jaki powstał z tego założenia. Wraz z obecną aleją księdza Stanka została ukończona i otwarta dla mieszkańców 22 lipca 1955.