Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerkiem po Warszawie

Dystans całkowity:14800.84 km (w terenie 352.44 km; 2.38%)
Czas w ruchu:784:34
Średnia prędkość:18.77 km/h
Maksymalna prędkość:45.40 km/h
Suma podjazdów:11284 m
Liczba aktywności:503
Średnio na aktywność:29.43 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 36.15km
  • Czas 01:44
  • VAVG 20.86km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 21.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dni Transportu Publicznego 2014

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 11.03.2015 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Koszykowa - Mokotowska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Czerska - Gagrina - Nehru - Wojskowej Służby Kobiet - Bluszczańska - Siekierkowska - Gościniec - Becka - Most Siekierkowski - Wieniawy-Długoszowskiego - Ostrobramska - R10 - Ostrobramska - Wieniawy-Długoszowskiego - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Czarnomorska - św. Bonifacego - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Samochodowa - Joliot-Curie - Kolberga - Woronicza - Bukietowa - Joliot-Curie - Malczewskiego - Wejnerta - Goszczyńskiego - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - św. Andrzeja Boboli - Batorego - Rostafińskich - Żwirki i Wigury - Pole Mokotowskie - Rokitnicka - Ondraszka - Łęczycka - bł. Ładysława z Gielniowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


W niedzielę 21 września 2014 roku można było na wyświetlaczach stacji Warszawa Zachodnia znaleźć zapowiedź takiego pociągu:

Dni Transportu Publicznego 2014
Dni Transportu Publicznego 2014 © oelka
Oczywiście na co dzień nie ma takiej relacji w rozkładach jazdy. Tego dnia były dwa takie kursy. Jednak zanim zajmę się pociągiem, była jeszcze sobota i pierwszy z Dni Transportu Publicznego. Ten pierwszy był rowerowy, bo do zajezdni "Ostrobramska" pojechałem na rowerze. O tej zajezdni pisałem 12 lutego 2012 roku. Dzień poświęcony transportowi miejskiemu odbywał się zasadniczo na Ostrobramskiej. Była też możliwość zwiedzania zajezdni tramwajowej "Praga" przy Kawęczyńskiej - pisałem o niej 15 września 2012.
Z różnych autobusów i pojazdów jakie były prezentowane na terenie zajezdni chciałbym zwrócić uwagę na jeden z nich. Jest to PAT4-643, czyli pogotowie autobusowe zbudowane na bazie Jelcza MEX-272. Ten konkretny egzemplarz trafił został wyprodukowany jako autobus miejski w 1973 roku. Od 1974 roku był na stanie zajezdni "Ostrobramska", a następnie "Redutowa" ( o nieczynnym obecnie zakładzie "Redutowa" pisałem na blogu 25 sierpnia 2013 roku). Po wycofaniu z ruchu liniowego w 1980 roku podobnie jak inne Jelcze MEX trafił do przebudowy na pogotowie autobusowe. Przebudowa polegała na skróceniu ramy i obcięciu nadwozia tuż za pierwszymi drzwiami. W skrzyniach za tylną osią umieszczono balast, dzięki któremu PAT-4 mógł holować niesprawne autobusy. Nad tylną osią umieszczono skrzynię, w której przewożono koła do wymiany w przypadku uszkodzenia dętek oraz podnośnik. W drugiej połowie lat 80. PAT-4 były zastępowane przez kolejne pokolenie pojazdów budowane z sekcji A kasowanych Ikarusów 280. Jak wyglądały pogotowia zbudowane z Ikarusów (tzw. "obrzyny") można zobaczyć w moim wpisie z 30 listopada 2012 roku. Nasz bohater przetrwał jako pług odśnieżny w zajezdni "Chełmska". Dodam przy okazji, że wspomnienie o zajezdni "Chełmska" zamieściłem we wpisie z 6 marca 2013 roku. Obecnie po odbudowie jest częścią kolekcji zabytkowych pojazdów komunikacji miejskiej.



O linii kolejowej do Jeziornej i bocznicy do elektrociepłowni "Siekierki" pisałem 26 grudnia 2013 roku. Tym razem Dni Transportu Publicznego stały się okazją do zorganizowania przejazdu promocyjnego do stacji w Jeziornej, a przy okazji w pierwszym kursie nawet dalej pod samą bramę wjazdową do Elektrociepłowni "Siekierki". Mglista pogoda z samego rana nie była zbyt zachęcająca, popsuła też fotostop pod bramą elektrociepłowni. Niemniej warto było się wybrać.


Skoro już dojechaliśmy pod samą bramę elektrociepłowni, to teraz widoki bocznicy. Jednak nie z roweru bo może każdy zobaczyć, kto się wybierze na teren Urzecza lecz z okna kabiny maszynisty. Na początek przejazd przy samym Wale Zawadowskim, koło wylotu ulicy Glebowej. Warto dodać, że bocznica jest dość trudna do przejechania, ze względu na brak w niektórych miejscach odcinków przejściowych pomiędzy łukami. Czasem powodowało to wykolejenia wagonów. Jest to też poważne ograniczenie w sytuacji, gdyby ktoś chciał tu prowadzić ruch pasażerski.


Następnie dojeżdżamy do wagi na wysokości wysypiska popiołów pomiędzy Wałem Zawadowski i ulicą Włóki. Wskaźnik W 30 po prawej stronie nakazuje jazdę z prędkością 3-5km/h. Dotyczy to jednak tylko ważonych składów. W pozostałych sytuacjach można jechać szybciej koło 10km/h.


Tym razem widok nie na wprost, lecz w bok. Tak wygląda z okna pociągu ulica Puławska w Piasecznie, widziana w stronę Warszawy. Muszę przyznać, że skojarzyło się mi to miejsce z wiaduktem kolejowym nad ulicą Targową pomiędzy Warszawą Wschodnią i przystankiem Warszawa Stadion.
Kiedyś w tym miejscu Puławską do centrum Piaseczna kursowały trolejbusy z Dworca Pułudniowego. Zdjęcie trolejbusu w miejscu samochodu w dolnym lewym rogu pokazałem we wpisie z 28 września 2013. O historii linii trolejbusowej 51 więcej pisałem 11 września 2012 roku. W głębi zdjęcia widać skrzyżowanie Puławskiej z Energetyczną. Tam właśnie po lewej stronie zdjęcia znajdował się wjazd na teren zajezdni "Piaseczno" gdzie stacjonowały autobusy i trolejbusy.


Na koniec widok z kabiny maszynisty na stację Warszawa Okęcie. Za wysokimi drzewami w głębi widać wiadukt w ciągu ulicy Poleczki. Zdjęcia z wiaduktu pojawiły się 20 maja 2011 roku, oraz 11 marca 2012 roku. Tory linii do Radomia znajdują się po za zdjęciem, po lewej stronie.


Na pierwszym zdjęciu w tym wpisie wyświetlacz znajdujący na Warszawie Zachodniej wyświetlał trasę "przez - Warszawa Okęcie" zapewne lepiej byłoby napisać zamiast Okęcia przystanek Warszawa Służewiec. Układ stacji na Okęciu jest taki, że pociąg jadący z Konstancina nie ma możliwości zatrzymać się przy peronie tej stacji.
Pora się przyjrzeć w czym odbywała się podróż. Koleje Mazowieckie wystawiły zespół VT628-009+019. Poniżej fotostop koło przejazdu na ulicy Mirkowskiej, koło mostu drogowego nad Jeziorką.


Ten zespół spalinowy jest jednym z pierwszych zespołów serii 628, jakie wyprodukowano dla kolei zachodnioniemieckich. Wagony tej serii zostały wyprodukowane w trzech grupach: 628.0, 628.1 oraz 628.2. Poniżej jeszcze jedno zdjęcie z tego samego miejsca.



VT628-009+019 należy do serii 628.0. Dwanaście zespołów z tej serii zbudowano w 1974 roku równolegle przez dwie fabryki: Waggonfabrik Uerdingen (Krefeld-Uerdingen) oraz Linke-Hofmann-Busch (LHB) w Salzgitter.
Pisząc o serii 628.0 nazwałem je spalinowymi zespołami trakcyjnymi. Jednak numeracja wagonów wskazuje, że traktowano je jak jak pojedyncze wagony spalinowe, choć specyficzne gdyż z kabiną na jednym końcu wagonu. Fabrycznie zostały zestawione w zespoły: 628 001/628 011, 628 002/628 012, 628 003/628 013, 628 004/628 014, 628 005/628 015, 628 006/628 016, 628 007/628 017, 628 008/628 018, 628 009/628 019, 628 010/628 020, 628 021/628 023 oraz 628 022/628 024.
Fabrycznie wagony otrzymały trzy różne silniki:
  • wagony 001, 002, 003, 004, 005, 011, 012, 013, 014 oraz 015 silnik wysokoprężny MAN D 3256 BTXU o mocy 210 kW (285KM),
  • wagony 006, 007, 008, 009, 010, 016, 017, 018, 019 oraz 020 silnik wysokoprężny KHD F 12 L 413 o mocy 206kW (280KM),
  • wagony 021, 022, 023 oraz 024 silnik wysokoprężny MB OM 404 o mocy 210kW (285KM).
We wszystkich wagonach zastosowano przekładnię hydrauliczną Voith T 320 r.
Zespół dwóch wagonów jest wyposażony w 136 miejsc siedzących. W każdym zespole jeden wagon posiada przedział do przewozu większych bagaży lub rowerów. Są tam zamontowane trzy uchwyty pozwalające bezpiecznie ustawić we wnętrzu trzy rowery.
W 1980 roku wagony 628 006, 628 016, 628 007 oraz 628 017 przebudowano na sterownicze, pozbawiając je układu napędowego. Natomiast wagony 628 021, 022, 023 i 024 otrzymały mocniejsze silniki DB OM 424 A o mocy 357kW. W ten sposób zestawiono je w pary silnikowy i sterowniczy: 628 021+016, 628 022+017, 628 023+006 oraz 628 024+007. Okazało się jednak, że była to dość awaryjna konstrukcja.
Poniżej czoło VT628-019+009 przed bramą wjazdową na teren EC Siekierki.



Obecnie czoła wagonów wyposażone są w klasyczne czołownice ze sprzęgami śrubowymi, natomiast ze sobą sprzęgnięte są automatycznymi sprzęgami Scharfenberga.  Oryginalnie sprzęgi Scharfenberga zespoły serii 628.0 posiadały również na czołach wagonów. Jednak ze względu na trudności w sprzęganiu z innymi wagonami (np. serii 627 oraz zespołami serii 628.1 i późniejszymi) w latach 1984-85 przebudowano w Aw Kassel czołownice na klasyczne ze sprzęgami śrubowymi. 
Wagony 628 009-3 oraz 628 019-2 został wyprodukowane w 1974 roku w zakładach LHB w Salzgitter. Podczas swojej służby na DB stacjonowały w Bw Braunschweig a następnie Bw Kempten. W 2006 roku zespół 009/019 został wraz z zespołami o numerach 002/012, 003/013 oraz 008/018 sprzedany do Polski. Nabywcą stały się Koleje Mazowieckie, gdzie zespoły serii 628.0 oznaczono jako VT628. Jest oznaczenie nawiązujące do dwóch systemów oznaczeń taboru w Niemczech Zachodnich. Do końca lat 60. XX wieku lokomotywy, wagony motorowe oznaczano na DB za pomocą serii litrowej i cyfrowej. Wagony spalinowe otrzymywały więc oznaczenie VT - Verbrennung-Triebwagen (wagon spalinowy) oraz serię cyfrową będącą oznaczeniem dopuszczalnej prędkości wagonu np. VT24.5 (prędkość do 120km/h) - znane z naszego Pomorza zespoły SA110. Po 1 stycznia 1968 roku DB wprowadziły nowe oznaczenia taboru trakcyjnego (lokomotywy, wagony silnikowe i zespoły trakcyjne) oraz nietrakcyjnego (wagony towarowe i pasażerskie). Od tego momentu oznaczenia serii są wyłącznie cyfrowe z cyfrą sprawdzającą na końcu numeru, wyliczaną za pomocą odpowiedniego algorytmu. Dla przykładu prześledzimy zmiany numeracji szczecińskiego SA110-13: Do 1968 roku był to VT24 611, potem 624 611-0.
Wagony serii 628 wyprodukowane zostały w 1974 roku, a więc sześć lat po zmianie systemu oznaczeń w Niemczech Zachodnich.
Poniżej zespół VT628-019+009 podczas postoju na stacji w Konstancinie-Jeziornej.


Nie jest to druga wizyta zespołów VT628 na Siekierkach. Poprzednio w ramach objazdu bocznic w Warszawie  25 kwietnia 2009 roku na teren elektrociepłowni wjechał zespół VT628-002+012. Na poniższym zdjęciu wspomniany zespół tuż za przejazdem przez Wał Zawadowski.




Na koniec jeszcze krótki komentarz w związku z tą imprezą


Chętnych podczas zapisów było bardzo dużo, szczególnie rodzin z małymi dziećmi. Był też pan, który razem z żoną koniecznie chciał się do tego pociągu zabrać z ich rowerami. Niestety trzeba mu było odmówić. W odpowiedzi pan bardzo się obruszył.
Przedział służbowy w VT628 jest dużo mniejszy niż na przykład w EN57. Dwa rowery zajmują połowę tego przedziału, który potrzebny obsłudze pociągu do zapakowania tam kartonów z nagrodami od sponsorów jakie miały być rozdane w konkursach, gdzieś się też musiało pomieścić te kilka osób obsługujących pociąg czy prowadzących konkursy dla dzieci. Mój rower z tego powodu też nie pojechał, chociaż byłoby mi wówczas wygodniej.




  • DST 34.14km
  • Teren 0.71km
  • Czas 01:39
  • VAVG 20.69km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 21.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Partyzanci z Oleandrów

Czwartek, 18 września 2014 · dodano: 04.03.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - pl.Unii Lubelskiej - Polna - Oleandrów - Marszałkowska - pl. Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa -Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Skojarzenia to przekleństwo. Przekonała się o tym pewna warszawska ulica, na którą zajrzałem tym razem. O tej części południowego Śródmieścia pisałem 20 października 2013 roku, opisując położoną niedaleko drukarnię przy Marszałkowskiej 3/5.

Partyzanci z Oleandrów
Partyzanci z Oleandrów © oelka
Marszałkowska oraz Polna na swoich początkowych odcinkach były kiedyś ulicami znajdującymi się na przedmieściach Warszawy. Jak przystało na przedmieścia po czasie pól, potem ogrodów i luźnej zabudowy przyszedł czas na przemysł. Dzisiaj poza budynkiem drukarni nie ma śladów dawnych fabryk. Już przed I wojną światową przemysł zaczynał być wypierany przez budownictwo mieszkaniowe. W najbliższym sąsiedztwie fabryki maszyn Karola Poszepnego mieszczącej się przy Marszałkowskiej pod numerem 17, w latach 1909-13 swoją działkę przy Marszałkowskiej 19 oraz 21 nowoczesnymi budynkami postanowił zabudować Józef Rotbard. Działka była stosunkowo szeroka i głęboka, gdyż sięgała aż do ulicy Polnej. Rotbard zdecydował się na budowę dwóch kamienic narożnych tworząc pomiędzy nimi zalążek przyszłej ulicy, chociaż możliwe, że Rotbard planował jeszcze trzeci budynek zamykający to założenie. Projekty kamienic będących swoim lustrzanym odbiciem zaprojektował doskonale nam znany duet Henryka Stifelmana oraz Stanisława Weissa.  Stiefelman pojawił się w poprzednim wpisie z 15 września 2014 roku, jako autor siedziby Domu Sierot przy obecnej Jaktorowskiej 6. Przypomnę jeszcze że duet ten zaprojektował kamienice przy Hożej 1 oraz 1A, opisane 6 września 2014 roku, a także kamienice Jana Łaskiego przy niedaleko położonej od dzisiejszego miejsca ulicy Bagatela 13 i 15 - kamienicach Jana Łaskiego, o których pisałem 28 czerwca 2014.
Przy Marszałkowskiej 19 oraz 21 powstały dwa budynki z sześcioma kondygnacjami i łukowym zwieńczeniem. Dzisiaj niestety nie zobaczymy ich w oryginalnym stanie. Jak wyglądały można zobaczyć na zdjęciach na stronie Warrszawa1939.pl. Są tam zamieszczone zdjęcia kamienicy przy Marszałkowskiej 19 oraz Marszałkowskiej 21. Takie bliźniacze kamienice nie były rzadkością. Ten sam zespół architektów zaprojektował w podobny sposób kamienice przy Polnej 50 i 52, blisko placu Politechniki. Opisywałem tu  7 grudnia 2011 roku kamienicę Taubenhausa przy Marszałkowskiej 72, która posiadała swoje lustrzane odbicie po drugiej stronie wylotu na Marszałkowską ulicy ks. Skorupki w postaci domu numer 70. Po zakończeniu II wojny światowej oba budynki były częściowo zniszczone. Budynek pod numerem 19 zachował się, ale jest mocno przebudowany.


Podczas odbudowy czy też przebudowy budynek postanowiono dostosować wyglądem do budowanych w pobliżu bloków MDM. Wysokie szczyty budynku być może usunięto już wcześniej w ramach tzw. "prac zabezpieczających" prowadzonych na zlecenie BOS. Obie elewacje zostały pozbawione wnęk i występów. Część budynku znacznie obniżono i dopasowano do sąsiedniej zabudowy.


Tylko od strony niewielkiego przed wojną dziedzińca zasłoniętego rozebraną po wojnie boczną oficyną sąsiedniej kamienicy przy Marszałkowskiej 17 widać, że kiedyś był to jeden budynek.


Jeszcze bardziej okrutnie potraktowano kamienicę przy Marszałkowskiej 21. Cała część od Marszałkowskiej rozebrano, budując w tym miejscu jeden z bloków Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej o numerze najprawdopodobniej 14 (MDM blok 14), czyli obecnie Marszałkowska 21/25. Druga część przedwojennej kamienicy pozostała ale... obniżona i przebudowana w stylu modernistycznym. Obecnie funkcjonuje po adresem Oleandrów 2/4.


Trudno ocenić jakie były pierwotne zamierzenia Rotbrada. Czy chciał postawić kamienicę z dużym przednim dziedzińcem, czy też od początku zamierzał parcelować działkę. Z pewnością te plany zostały pokrzyżowane przez wybuch I wojny światowej. Działkę po Józefie Rotbardzie odziedziczyli w 1920 roku Paweł i Alicja Rotbardowie. Potem przybyło spadkobierców. W 1936 roku było ich sześcioro. W tym też mniej więcej czasie rozparcelowano działki wzdłuż ulicy, która w 1937 roku otrzymała nazwę Oleandrów. Poniżej budynki po nieparzystej stronie ulicy.


Działki o numerach 3, 5, 4 i 6 kupiło Towarzystwo Handlowe Gokkes S. A. Projekt wszystkich budynków dla tego inwestora sporządził Stanisław Woyciechowski. Patrząc na zdjęcia lotnicze z 1935 roku można zauważyć, prowadzenie w ich miejscu prac budowlanych. Możliwe więc, że powstały wcześniej niż w 1937 roku. Działkę numer 7 nabyła firma budowlana "B. Klatmann", dla której projekt budynku przygotował Antoni Dygat. W ten sposób powstał ciąg dość jednolitych modernistycznych budynków z cofniętą górną kondygnacją. Warto dodać, że budynki te w tym czasie posiadały bardzo płytkie dziedzińce które powiększone zostały po wojnie wraz z rozbiórką sąsiednich zabudowań w latach 50. i 60. XX wieku.
W budynku numer 3 zachowały się do dzisiaj oryginalne witryny lokali sklepowych, wraz z opuszczanymi kratami.


W tym szeregu budynków, które powstały w drugiej połowie lat 30. XX wieku istniała wyrwa w postaci posesji przy Oleandrów 8. Plac ten pozostał do II wojny światowej w rękach rodziny Rotbardów.  Zabudowany został po wojnie. Budynek jest wzorowany na stojącym dokładnie na przeciwko domu pod numerem 7. Odróżnia go brak balkonów i sklepy na parterze budynku.


Zabudowa ulicy z wyjątkiem narożników Marszałkowskiej nie odniosła większych zniszczeń. Można powiedzieć, że czas się tu zatrzymał. Od czasu budowy MDM-u ulica się specjalnie nie zmieniła.
Na koniec warto przyjrzeć się nazwie ulicy, co wiąże się z tytułem tego wpisu. Ulica oficjalnie powstała w 1937 roku, otrzymała wówczas nazwę Oleandrów. Powszechnie przyjmuje się, że nazwę przyjęto na pamiątkę miejsca w Krakowie, skąd wyruszyła I Kompania Kadrowa. Znajdował się tam teatr letni "Oleandry", w którym nocowali i z którego wyruszyli legioniści. W 1932 roku przeprowadzona została tam ulica Oleandry. W Warszawie zaś jest to ulica Oleandrów. Nazwa ulicy w Warszawie może się kojarzyć zarówno z krakowskimi Oleandrami, jak również z krzewami oleandrów (Nerium L.) należących do rodziny toinowatych.
W 1947 roku zmieniono nazwę ulicy. Od tego momentu patronem ulicy został działacz PPS, zabity w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, Norbert Barlicki. Trudno powiedzieć czy zmiana była spowodowana skojarzeniami z Piłsudskim i Legionami. Być może był to ukłon nowej władzy polskiej w stronę działaczy PPS. Jednak już trzy lata później, Barlicki przestał odpowiadać i został zastąpiony przez anonimowych partyzantów. Zmianę tą wprowadzono w roku 1950. Ta nazwa wytrzymała do początku lat 90. XX wieku, gdy przywrócono początkową nazwę ulicy. W ten sposób od blisko dwudziestu pięciu lat jest to znów ulica Oleandrów.




  • DST 15.25km
  • Czas 00:55
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 22.3°C
  • Podjazdy 15m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom Sierot przy Krochmalnej

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Grzybowska - Karolkowa - Jaktorowska - Karolkowa - Wolska - R1 - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Ludwiki - Bema - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Fitrowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Na ulicę Krochmalną zawitałem 21 sierpnia 2014 roku. Z całej ulicy pod tą nazwą przetrwały tylko dwa fragmenty od al. Jana Pawła II (dawniej Marchlewskiego) do Żelaznej oraz krótki fragment za Żelazną. Są jeszcze dwa, ale pod zmienionymi nazwami. Pierwszym jest obecna ulica Kotlarska pomiędzy Wronią i Towarową, oraz Jaktorowska od Towarowej do Karolkowej. Przy Jaktorowskiej obecnie trudno jest znaleźć ślady dawnej zabudowy. Z jednym wyjątkiem budynku przy Jaktorowskiej 6, czyli Krochmalnej 92. To bardzo szczególne miejsce i szczególny budynek.

Dom Sierot przy Krochmalnej
Dom Sierot przy Krochmalnej © oelka
Gdyby spojrzeć na to miejsce przed II wojną światową widać by było budynek stojący przy ulicy, w miejscu ogrodzenia i bramy. Budynek ten powstał w XIX wieku. Zniszczony został najpewniej w 1944 roku.
W roku 1906 lub później w 1909 Towarzystwo "Pomoc dla Sierot" zdecydowało się na zbudowanie własnego domu dla osieroconych dzieci pochodzenia żydowskiego. 12 maja 1910 roku Towarzystwo nabyło posesję przy ówczesnej Krochmalnej 92. Stojący przy ulicy budynek pozostał nie naruszony. Natomiast nowy budynek zdecydowano się wzniesiono w głębi działki. Projekt budynku jest dziełem Henryka Stifelmana. Tego architekta spotkaliśmy ostatnio przy opisie kamienic przy Hożej 1 i 1A - 6 września 2014 roku. A także 28 czerwca 2014 roku, gdy opisywałem kamienice Jana Łaskiego pod adresem Bagatela 13 i 15. Budowę oficjalnie rozpoczęto w 1911 roku. 26 czerwca tegoż roku odbyło się położenie kamienia węgielnego. Jeszcze przed ukończeniem prac do dom został zasiedlony przez 85 wychowanków. Dyrektorem domu został Henryk Goldszmit znany głównie za sprawą swojego pseudonimu jako Janusz Korczak. Druga ważną postacią dla działalności tego domu stała się Stefania Wilczyńska, która kierowała domem podczas nieobecności Korczaka. Oficjalne otwarcie domu odbyło się 27 lutego 1913 roku. Posiadał miejsca dla 106 wychowanków. Budynek ogrzewany był za pomocą nowoczesnego wówczas centralnego ogrzewania. Sutereny przewidziane były na pomieszczenia gospodarcze. Na parterze umieszczono salę rekreacyjną, kancelarię oraz trzy klasy. Sypialnie dla dzieci umieszczono na drugim piętrze. Na strychu znalazły się suszarnie i magiel do bielizny. Ponadto tam też znajdował się pokój w którym do 1932 roku mieszkał Janusz Korczak. Pokój Korczaka znajdował się w szczycie wieńczącym elewację budynku, który od obecnego stanu różnił się również wysokim, krytym dachówką dachem.


Źródło: Wikipedia

Aby mieszkańcy domu nie musieli całego roku spędzać w mieście w Marysinie Wawerskim przy Korkowej 135/137 powstała "Różyczka", miejsce letniego wypoczynku. Obecnie w pobliżu ulicy Korkowej znajduje się pomnik - popiersie Janusza Korczaka. Dom sierot funkcjonował przy Krochmalnej do roku 1940.  Wówczas to ze względu na to, że znalazł się poza terenem getta, placówka musiała się przeprowadzić. Dokonano wówczas zamiany i Dom Sierot zamienił się budynkami ze szkołą handlową Roeslerów mieszczącą się przy Chłodnej 33, o której pisałem na blogu 26 maja 2014 roku. Rok później Niemcy ponownie zmniejszyli teren getta i Dom Sierot przeprowadził się do Gmachu Pracowników Handlowych i Przemysłowych przy Siennej 16. Obecnie w miejscu tego gmachu znajduje się wejście do Pałacu Młodzieży mieszczącego się w Pałacu Kultury. Gmach przy Siennej był ostatnią siedzibą Domu Sierot. 5 sierpnia 1942 roku z tego miejsca na rozkaz Niemców dzieci pod opieką Korczaka, Wilczyńskiej i kilku innych osób z personelu wyruszyły na Umschlagplatz, a tam po załadunku do wagonów cała grupa została wysłana do obozu w Treblince, gdzie zginęli.
Po wojnie nieco uszkodzony budynek przy Krochmalnej został odremontowany i zajmowany był przez różne instytucje państwowe. W 1956 roku Komitet Korczakowski, któremu przewodniczył Igor Newerly, pisarz i współpracownik Korczaka w czasopiśmie dla dzieci "Mały Przegląd", rozpoczął starania o odzyskanie budynku i utworzenie w nim domu dziecka. Udało się to dość sprawnie i 11 września 1957 roku uruchomiono tu Państwowy Dom Dziecka nr. 2 imienia Janusza Korczaka.
Koło roku 1970 zmienił się adres budynku. Zmieniono bowiem nazwę tego odcinka Krochmalnej pomiędzy Towarową i Karolkową na Jaktorowską, przy okazji zmieniając też numerację budynków. Dom Dziecka zmienił adres z Krochmalnej 92 na Jaktorowską 6.
Na stulecie urodzin Janusza Korczaka w 1979 roku przed budynkiem ustawiono pomnik doktora dłuta Xawerego Dunikowskiego. W 1988 roku odsłonięto tablicę przypominającą Stefanię Wilczyńską, a w pobliżu bramy kamień na który poświęcony został Piotrowi Zalewskiemu, wieloletniemu dozorcy Domu Sierot, który zginął w 1944 roku.
Dzisiaj jest to jedyny budynek przy Jaktorowskiej, który pamięta okres przedwojenny. Może kiedyś uda się przywrócić dawny wygląd z okresu przed II wojną światową.




  • DST 36.03km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:43
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 22.6°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elektryk i dyplomaci z Emilii Plater

Sobota, 13 września 2014 · dodano: 18.02.2015 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Koszykowa - Chałubińskiego - Hoża - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna

Tym razem powrót do południowej części Śródmieścia. Ostatnio czyli 6 września 2014 roku przejechałem się Hożą. Również na Hożej ale znacznie bliżej miejsca, o którym będzie dzisiaj byłem 28 sierpnia 2014 pisząc o siedzibie Pogotowia Ratunkowego, a jeszcze bliżej 14 lipca 2014, gdy prezentowałem fabrykę serów również przy Hożej ale pod numerem 51. Do tej "listy płac" można jeszcze dopisać moje wizyty z drugiej strony, czyli na Wilczej. 5 września 2014 roku prezentowałem kamienice Horowitzów przy Wilczej 69 oraz 71. Jest to narożnik Wilczej z Emilii Plater. Kolejny narożnik Emilii Plater, ale z Koszykową opisałem 2 października 2013 roku, pisałem o kamienicy przy Koszykowej 70. Miłośnicy numerologii mogą zauważyć, że jakoś często pojawiają się tu cyfry 1 i 7. Dzisiaj również tak będzie gdyż interesujący nas adres to... Emilii Plater 17.

Maroko przy Emilii Plater
Maroko przy Emilii Plater © oelka
Pod tym adresem kryje się niewielki domek, willa, która jakoś bardziej pasowała by do okolic Górnośląskiej czy nieodległej Lekarskiej niż tej zabudowanej kamienicami ulicy. Jednak inżynier Zygmunt Okoniew­ski wybrał sobie na miejsce budowy domu ulicę Emilii Plater. Wiemy, że zaprojektował go Juliusz Dzierżanowski. Trudniej jest określić datę jego powstania. Z jednej strony można znaleźć rok 1900, a z drugiej lata 1924-26. Patrząc się na elewację i wygląd budynku skłonny jestem zgodzić się z drugą datą budowy, w latach dwudziestych XX wieku. Autor projektu Juliusz Dzierżanowski, już miał okazję się zaprezentować na blogu we wpisie z 11 czerwca 2014 roku, gdy opisywałem blok podoficerski Funduszu Kwaterunku Wojskowego przy Starzyńskiego. Przypomnę tu, że do roku 1903 Dzierżanowski odbywał praktykę w biurze projektowym K. Wojciechowskiego. Od 1918 do 1920 roku pełnił funkcję Naczelnika Budownictwa w Warszawie, czyli był faktycznie naczelnym architektem Warszawy. W latach 1920-30 prowadził własną pracownię architektoniczną. W latach 1930-36 pracował w Ministerstwie Komunikacji. Od 1937 roku był na emeryturze. To też skłania do tego by uznać jako okres budowy willi lata 1924-26.
Ciekawą postacią był też właściciel willi inżynier Zygmunt Okoniew­ski. Urodził się w Kijowie, 4 marca 1877 roku, ale edukację pobierał kończąc szkołę wyższą w Mittenweidzie następnie zaś Politechnikę w Charlottenburgu. Od roku 1909 związany był ze znaną firmą Brown Boveri, prowadząc jej przedstawicielstwa w Kijowie oraz w Warszawie. Tworzył i kierował fabryką w Żychlinie, następnie zaś w Cieszynie. Był prezesem Stowarzyszenia Elektryków Polskich (SEP) w latach 1929-30. Zmarł w roku 1936, w wieku 59 lat, pochowany został zgodnie ze swoją wolą na cmentarzu w Żychlinie. Jak widać nie miał szans nacieszyć się zbyt długo swoją willą przy Emilii Plater.



Współcześnie dom Okoniewskiego jest rezydencją ambasadora Maroka w Polsce. Polska pierwszy raz nawiązała stosunki dyplomatyczne z tym krajem w roku 1791. Obecne stosunki dyplomatyczne Polska i Maroko utrzymują od roku 1959. Ambasadę w Warszawie Maroko uruchomiło w 1962 roku. Ambasada zmieniała adresy w Warszawie kilka razy: Narbutta 19A, Starościńska 1, obecnie zaś Dąbrowskiego 72. Nie wiem kiedy dokładnie ambasador tego kraju wprowadził się do willi przy Emilii Plater 17. W każdym razie w latach 70. w willi Okoniewskiego rezydencja już funkcjonowała.
Warto zwrócić uwagę na dwie linie zabudowy, jakie widać po nieparzystej stronie ulicy Emilii Plater.



Willa Okoniewskiego stoi podobnie jak sąsiednie kamienice w dawnej linii zabudowy. Gdy po wojnie przy Hożej powstawały biurowce związane z Ministerstwem Komunikacji zbudowano je cofnięte w stosunku do linii zabudowy ulicy Emilii Plater. Wiązało się to z pomysłem poszerzenia ulicy. Miała spełniać podobną rolę jak Krucza, którą poszerzono kosztem wschodniej pierzei ulicy. Tu jednak tak łatwo nie poszło. Po zachodniej stronie Emilii Plater ocalało kilka zamieszkanych, nie zniszczonych kamienic. Ich rozbiórka ze względu na konieczność przesiedlenia mieszkańców była utrudniona. Zagrożona rozbiórka była też w związku z tym również opisywana tu na blogu kamienica przy Koszykowej 70, która stała się w efekcie różnych zabiegów zabytkiem. Do drugiej połowy lat 80. XX wieku Emilii Plater nie poszerzono. A widocznym efektem rezygnacji z tego zabiegu była budowa na przełomie lat 80. i 90 XX plomby na rogu Wilczej i Emilii Plater (Wilcza 70).
Co ciekawe odcinek ulicy Emilii Plater, jaki powstał w czasie budowy Pałacu Kultury od Alej Jerozolimskich do Świętokrzyskiej ma w stosunku do początkowego odcinka ulicy odsuniętą na wschód pierzeję parzystej strony ulicy. Żeby było jeszcze ciekawiej, to linie zabudowy końcowego odcinka pomiędzy Świętokrzyską i Twardą są takie jak dla odcinka od Koszykowej do Alej Jerozolimskich, po planowanym i niedoszłym poszerzeniu. Tak więc poszerzona ulica nie prowadziłaby w linii prostej. Do budynków przy ulicy Emilii Plater będę jeszcze wracał.




  • DST 11.47km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.39km/h
  • VMAX 33.30km/h
  • Temperatura 22.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od kaplicy carów do świątyni wiedzy

Piątek, 12 września 2014 · dodano: 17.02.2015 | Komentarze 2

Marszałkowska - Wspólna - Poznańska - Hoża - Krucza - Szpitalna - pl. Powstańców Warszawy - Mazowiecka - Kredytowa - Jasna - Poczta Główna - Jasna - Zgoda - Przeskok - pl. Powstańców Warszawy - Mazowiecka - Królewska - Krakowskie Przedmieście - Kopernika - Bartoszewicza - Sewerynów - Oboźna - Dynasy - Zajęcza - Topiel - Kruczkowskiego - al. Bobkowskiego - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Tym razem dojechałem na Trakt Królewski. Ciąg od Zamku Królewskiego do Łazienek i Wilanowa nie jest częstym gościem na blogu. Poprzedni raz było to 21 maja 2014 roku, gdy dotarłem pod kościół seminaryjny, który pierwotnie był siedzibą zakonu Karmelitów. Tym razem miejsce w pewnym sensie podobne, bo również kiedyś związane z kościołem.


Naukowy pałac za Kopernikiem
Naukowy pałac za Kopernikiem © oelka

Początkiem prowadzącym do powstania pałacu była budowa kaplicy na terenie pomiędzy Nowym Światem i obecną ulicą Kopernika. Kaplica powstała w 1620 roku, złożono tam ciała carów Szujskich. Wyjaśnienie o kogo chodzi prowadzi nas do początków bardzo obecnie ważnego tematu naszych stosunków z Rosją. Ważnym władcą był Iwan IV Groźny, który 16 stycznia 1547 roku koronował się na cara. Jak przystało na ważnych dla Rosji władców był okrutnikiem mającym na sumieniu tysiące ludzi, włącznie z własnym synem Iwanem. Najeżdżając Litwę zachęcił Litwinów do zawarcia głębszych więzi z Polską, efektem czego była Unia Lubelska w 1569 roku. Po śmierci Iwana Groźnego tron objął trzeci z jego synów Fiodor I, pod wieloma względami odwrotność swojego ojca. Faktycznie Rosją  w tym czasie rządził nie car lecz jego doradca Borys Godunow, który też został kolejnym władcą Rosji. Osłabienie Rosji próbowali wykorzystać przedstawiciele rodów szlacheckich w Polsce. Wykorzystując historię o zamordowanym w nie znanych okolicznościach synu Iwana Groźnego, Dymitrze wysłali do Rosji wojsko, które zdobyły Moskwę i obsadziły na tronie moskiewskim Dymitra Samozwańca, który miał być właśnie synem Iwana Groźnego, chociaż mógł być również Grigorijem „Griszką” Otriepjewem. Do Moskwy Dymitr wkroczył w 1605 roku, gdzie objął tron. Poddanym nie podobały się zwyczaje nowego władcy: nie posiadał broni, nie zwykł ucinać sobie drzemki po obiedzie jak inni. Rok później powstanie bojarów zakończyło jego panowanie i życie. Po Śmierci jego zwłoki zmasakrowano a prochy wystrzelono z armaty na zachód w stronę Polski. Następcą na tronie w Moskwie został Wasyl Szujski, który na swoim koncie miał spisek przeciw Borysowi Godunowowi, potem wspierał przez moment jego syna Fiodora II, po czym przeszedł na stronę Dymitra Samozwańca, aby go ostatecznie obalić i samemu przejąć władzę. Poza Moskwą nie był władcą zbyt popularnym więc szybko doczekał się też opozycji na czele z kolejnym wcieleniem Dymitra Samozwańca za którym ciągnęły odziały polskiej magnaterii. Wasyl podpisał traktat pokojowy ze Szwecją, aby ratować swoją władzę. W ten sposób doprowadził też do interwencji zbrojnej polskiego króla Zygmunta III Wazy. Po przegranej armii carskiej pod Kłuszynem, 4 lipca 1610 roku doszło do detronizacji cara. Gdy Polacy wkroczyli do Moskwy, Wasyl uwięziony w Monasterze Czudowskim trafił do polskiej niewoli. W 1611 roku został przewieziony do Warszawy gdzie złożył hołd przed królem Zygmuntem III Wazą. W 1612 roku zmarł w Gostyninie, wkrótce zmarli też jego bliscy. W 1620 roku zostali pochowani w specjalnej kaplicy. W 1635 roku poselstwo rosyjskie wykupiło od Władysława IV trumny ze zwłokami i zabrało do Moskwy.
Kaplica jaka pozostała po carze została przed rokiem 1700 przekazana w ręce zakonu Dominikanów, którzy koło roku 1727 rozpoczęli jej rozbudowę, możliwe że na podstawie planów Tylmana z Gameren. Kolejna rozbudowa miała miejsce po 1760 roku, gdy powstał projekt Efraima Schroegera, znanego nam z opisanego tu na blogu kościoła Karmelitów. Projekt Schroegera nie został w pełni zrealizowany. Zrezygnowano z budowy wież. Kościół nie miał szczęścia i po różnych przejściach został rozebrany w roku 1818. Rozbiórkę kościoła udokumentowała akwarela Zygmunta Vogla.
W ten sposób poszerzono połączenie Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia. Równocześnie część dawnej działki kościelnej na potrzeby Towarzystwa Przyjaciół Nauk zdobył Stanisław Staszic. Towarzystwo powstało w roku 1802, zajmowało się różnymi dziedzinami nauki. Początkowo siedzibą był budynek na Starym Mieście na Kanonii pod numerem 8. Projekt nowej siedziby sporządził Antonio Corazzi. Budowa była prowadzona w latach 1820-23. 11 maja 1830 roku odsłonięto przed frontem pałacu pomnik Mikołaja Kopernika. Dzieło Bertela Thorvaldsena zdążyło zostać odsłonięte przed wybuchem powstania listopadowego. Dzięki temu uniknęło losu pomnika ks. Poniatowskiego, również dłuta Thorvaldsena, który zamiast do Warszawy w 1832 roku trafił do Modlina. Miał zostać zniszczony, ale w końcu uratował go Paskiewicz zabierając do swojej rezydencji w Homlu. Pomniki jednak zostawię na inna okazję.
Poniżej zdjęcie siedziby TPN wykonane zapewne przez Karola Beyera po roku 1875, o czym świadczy budynek szpitala przy ulicy Kopernika, widoczny na lewym brzegu zdjęcia. O fotografiach Karola Beyera wspominałem we wpisie z 13 marca 2012 roku.



Ówczesna siedziba Towarzystwa obejmowała budynek frontowy od strony Krakowskiego Przedmieścia oraz boczna oficynę od Nowego Światu. Była to część terenu jaki pałac z oficynami zajmuje obecnie. Reszta znajdowała się w rękach innych właścicieli. Trzeba też dodać, że Świętokrzyska w tym czasie zaczynała się od ulicy Nowy Świat. Nie było odcinka od Kopernika do Nowego Światu. W miejscu obecnie zajmowanym przez pałac po zniszczeniach z czasów II wojny światowej pałac zajął też miejsce pałacyku ks. Misjonarzy przy Nowym Świecie 70 oraz należącej również do nich kamienicy pod numerem 72. W miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się jezdnia Świętokrzyskiej pomiędzy Kopernika i Nowym Światem stał do czasów Powstania Warszawskiego parterowy budynek pod numerem Nowy Świat 68. Skrzydło pałacowe od strony Nowego Światu miało za zadanie zarabiać na rzecz instytucji. Mieściły się tam lokale do wynajęcia. Tam też umieszczono mieszkanie Stanisława Staszica.
W 1832 roku władze w ramach restrykcji po powstaniu listopadowym zlikwidowały Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Siedziba Towarzystwa zamieniła się w biurowiec Dyrekcji Loterii Państwowej. W latach 1858-62 również Akademia Medyko-Chirugiczna. W 1862 roku do gmachu wprowadziło się I Gimnazjum Męskie nazywane ruskim, ze względu na znaczną ilość uczniów pochodzenia rosyjskiego. Po 1890 roku  za sprawą kuratora Aleksandra Apuchtina, Władymir Pokrowski przygotował projekt przebudowy dotychczas klasycystycznego budynku w eklektycznym stylu rosyjsko-bizantyjskim. W budynku swoje miejsce znalazła również cerkiew pod wezwaniem św. Tatiany Rzymianki. Przebudowę przeprowadzono w latach 1893-95. Na zdjęciu z końca lipca lub początków sierpnia 1915 roku, widać pałac po przebudowie. Na pierwszym planie widać przemarsz związany z ewakuacją zaplecza armii carskiej.


Po wkroczeniu Niemców 5 sierpnia gmach gimnazjum i cerkwi przeznaczono na "Dom żołnierza" ( Deutsches Soldatenheim). Budynek w tym czasie miał stracić kopułę oraz elewację z cegły klinkierowej na rzecz szarego tynku. Po zakończeniu wojny pałac przejęło Towarzystwo Naukowe Warszawskie, o którym pisałem w związku z historią Instytutu Nenckiego opisywaną 17 stycznia 2014 roku. TWN po wyprowadzeniu z pałacu różnych lokatorów przeprowadziło odbudowę pałacu na podstawie projektu Mariana Lalewicza. Lalewicz zrekonstruował elewację, jednak z uwzględnieniem pewnych zmian jakie trudno byłoby usunąć z mocno przekonstruowanego budynku. Dzięki tej przebudowie pałac zyskał ognioodporne stropy, dzięki czemu uniknął całkowitego zrujnowania w czasie II wojny światowej, jak to się stało z oficyną od strony Nowego Światu. Do odbudowy pałacu przystąpiono w 1947 roku, na podstawie projektu Piotra Biegańskiego.  Projekt przewidywał obok odbudowy budynku frotowego i oficyny wzdłuż Nowego Światu również budowę dwóch zupełnie nowych oficyn: wschodniej i tylnej od wydłużonej w 1950 roku Świętokrzyskiej. Oficyna wschodnia przed wojną była umieszczona bliżej zachodniej. W powojennym projekcie odbudowy umieszczono ją na skos w stosunku do pierwotnej lokalizacji, tak że zajęła część terenu sąsiedniego szpitala. Planowano likwidację szpitala i poprowadzenie w jego miejscu ulicy Kopernika jako arterii dublującej Nowy Świat, aż do placu Trzech Krzyży. Ten pomysł był aktualny aż do lat 80. XX wieku. Ofiarami tego rozwiązania miały być poza szpitalem także kamienice przy Kopernika, Foksal, Smolnej i Książecej. W latach 60. XX wieku planowano na placu Trzech Krzyży wprowadzenie ruchu z Kopernika za pomocą betonowych wiaduktów po wschodniej stronie placu.
W związku z tym oficyna zyskała też od strony szpitala elewację, której wcześniej z tej strony nie było. Tymczasem widok na tylną oficynę od strony nowego odcinka Świętokrzyskiej. Przed wojną w tym miejscu nie było ulicy, lecz podwórze kamienicy numer 68 i cześć zabudowy Nowego Światu 70.


Pod kolumnadą prowadzi wjazd na wewnętrzny dziedziniec. Architektura oficyn jest tu również pomysłem powojennym. Najciekawszym rozwiązaniem jest tylna elewacja budynku frontowego, widoczna z bramy. Kolumnada nawiązuje do portyku kamienicy Mikulskiego, znajdującej się na rogu Senatorskiej i Bielańskiej. Ze zniszczonej w czasie wojny kamienicy zaprojektowanej podobnie jak siedziba TPN przez Corraziego po wojnie ocalał portyk rozebrany ostatecznie w 1962 roku. Na przełomie XX i XXI wieku rozpatrywano po rekonstrukcji pałacu Jabłonowskich również rekonstrukcję kamienicy Mikulskiego, jednak problemem okazało się przekonanie do tego rozwiązania mieszkańców bloku, którzy znaleźliby się ze swoimi oknami tuż przy ścianie "nowej" kamienicy.


Pałac Staszica odbudowany został dla Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Jednak już w 1951 roku wzorem ZSRR powołano do życia Polską Akademię Nauk, jako instytucję będącą z jednej strony zrzeszeniem naukowców a z drugiej biurokratyczną nadbudową nad powoływanymi w jej ramach instytutów naukowych i pracowni. W pałacu Staszica mieszczą się więc niektóre placówki naukowe PAN, oraz różne biura PAN. Pracownicy PAN znają doskonale przychodnię zajmującą pomieszczenia na pierwszym piętrze od strony Świętokrzyskiej oraz w skrzydle wschodnim pałacu. Niejeden doktorant szykujący się do obrony odwiedzał Instytut Filozofii i Socjologii PAN, aby zaliczyć obowiązkowy egzamin z filozofii. W pomieszczeniach IFiS na od strony Nowego Światu. Warto przypomnieć jeszcze początek stanu wojennego. Część pracowników podjęła 15 grudnia strajk okupacyjny w pałacu dość szybko spacyfikowany przez oddziały ZOMO, które przewiozły aresztowanych pracowników do Komendy Stołecznej MO w Pałacu Mostowskich.  Podobny strajk w tym czasie przeprowadzono na SGGW, w budynku przy Rakowieckiej. Obecnie pałac służy zarówno Polskiej Akademii Nauk, jak również reaktywowanemu Towarzystwu Naukowemu Warszawskiemu.




  • DST 33.64km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura 18.9°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hoży szkielet

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 08.02.2015 | Komentarze 7

Marszałkowska - Wspólna - Poznańska - Hoża - Wiejska - Jazdów - al. Armii Ludowej - Czerniakowskiej - Zaruskiego - Most Łazienkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna

Jak poprzednio była ulica Wilcza, to dzisiaj będzie ulica Hoża. Na początek wspomnę jeszcze wpis z 20 stycznia 2013 roku, gdy po sąsiedzku z dzisiejszym miejscem przemierzyłem podwórza pomiędzy Hoża 9A a Wilczą 12. Hoża 9A na ścianie ma wymalowany napis: Free homes for free peole. To bardzo mądre hasło o wolnych domach dla wolnych ludzi znajduje się bardzo blisko placu Trzech Krzyży, gdzie też zaczyna się ulica Hoża. Tym razem ciekawy jest sam początek ulicy Hożej.

Relikty kamienic Sukierta
Relikty kamienic Sukierta © oelka

Ustawiając się do tego zdjęcia, co nie było łatwe ze względu na masę zaparkowanych samochodów, cały czas miałem w pamięci to samo miejsce na moim zdjęciu z marca roku 1993. Nieco inaczej wówczas prezentowało się to miejsce...


Nie trzeba regulować monitorów, a ja nie pomyliłem się z datą. To miejsce tak wyglądało przez około 58 lat.
Podczas parcelacji działek pomiędzy Hożą, Mokotowską i Wilczą wydzielona została wąska działka wzdłuż Hożej. Po 1880 roku na jej części powstała trzypiętrowa kamienica zbudowana dla Henryka Sukierta. Jej fragment widać na powyższych zdjęciach po prawej stronie, oraz w całości na zdjęciu poniżej. Wyróżnia się tylko brakiem bramy wjazdowej i typowego podwórza. Z ulicy wejście prowadzi do wąskiej sieni i na klatkę schodową, która podobnie jak pomieszczenia kuchenne ma zapewnione oświetlenie ze świetlików znajdujących się na tyłach budyku. Podobne świetliki posiadały i posiadają budynki przy Hożej 1 oraz 1A. Widać je na kolejnych zdjęciach wykonanych od tyłu. Poniżej widok na elewację frontową budynku przy Hożej 3.



Po wojnie kamienica straciła elewację. W latach 70. XX wieku została otynkowana na "gładko". Mimo to widać cały czas ślady dawnego wystroju.
W sąsiedztwie, patrząc na plan z roku 1891 istniały zabudowania, które zapewne usunięto przed 1913 rokiem. Wówczas bowiem na zamówienie Bronisława Sukierta ruszyła budowa nowej kamienicy pod numerem 1. Projekt nowego budynku sporządziła spółka dwóch uznanych architektów: Henryka Stifelmana oraz Stanisława Weissa.
Te trzydzieści lat różnicy pomiędzy kamienicami Sukiertów było też okresem poważnego przełomu technologicznego w budownictwie, związanego z zastosowaniem stali oraz betonu. Od średniowiecza aż do drugiej połowy XIX wieku budynki murowane otrzymywały ceglane mury wiązane zaprawą. Były to jednolite ściany z przebitymi kanałami kominowymi oraz poprzecznie otworami okiennymi lub wejściowymi. Stropy jeśli były ogniotrwałe najczęściej powstawały jako kolebkowe z cegły. Natomiast do budowy płaskich stropów stosowano drewno: belki drewniane oraz deski. W końcu XIX wieku w niektórych budynkach belki z drewna zaczęto zastępować belkami dwuteowymi ze stali. Jednak nie był to jeszcze przełom w konstrukcji budynków.
W 1824 roku opatentowano produkcję cementu portlandzkiego. Ćwierć wieku później cement produkowany był już masowo. Kilka ówczesnych cementowni działało na ziemiach polskich. Kolejnego ważny pomysł w 1867 roku opatentował Joseph Monier. Monier będąc ogrodnikiem wpadł na pomysł jak zabezpieczyć donice przed pękaniem. Do formy przed wlaniem betonu włożył stalową siatkę. Do kompletu należy jeszcze dołożyć naukowe opracowanie Koenena z 1886 roku dotyczące współdziałania betonu i stali oraz schematy konstrukcyjne płyt i belek opublikowane w 1895 roku przez Françoisa Hennebique. Teraz gdy już wiadomo było jak rozmieścić zbrojenie w betonie, aby zapewnić wytrzymałość belki lub płyty na ugięcie sprawa była prosta: powstał żelbet. Już w 1894 roku na Kanale Elbląskim powstał most wykonany z żelbetu, na drodze z Drulit do Lepna. Wkrótce też pojawiły się budynki, w których zastosowano żelbetowy szkielet oraz stropy. Budynek z taką konstrukcją był bardziej odporny na zagrożenie ogniem, niż budynek z cegieł z drewnianymi stropami. Zwarta konstrukcja pozwalała na znacznie swobodniejsze kształtowanie budynku niż dotychczas.
Drugą przyczyną budowy wyższych budynków, było zniesienie prawnych ograniczeń. Od 1820 roku w Królestwie Polskim i w Warszawie obowiązywały przepisy określające wymogi jakie ma spełnić projektowany budynek. Powołana była też Rada Budownicza złożona z zasłużonych architektów, która sprawdzała czy projekt budynku spełnia wymagania związane z powierzchnią podwórza (tak aby wóz z sikawką mógł swobodnie zawrócić). Podstawą wszelkich obostrzeń były bowiem przepisy przeciwpożarowe. Brama musiała mieć szerokość co najmniej 1,82 metra. Drugi warunek to wielkość podwórza. Tu minimum stanowił plac - kwadrat o boku 9,14 metra, nie było to dużo, ale w tym czasie w Berlinie minimalny wymiar wynosił podwórza to plac o boku 5,3 metra. Ponadto kamienice miały mieć porównywalna ze sobą wysokość i podział ściany frontowej. W ten sposób nie można było wznieść budynku o sześciu kondygnacjach, jeśli kamienice stojące w pierzei ulicy posiadały cztery kondygnacje.
W określonych przypadkach rada nakazywała obniżyć budynek, lub jego oficyny ze względu np. na niedostateczne oświetlenie mieszkań. Taki los spotkał prezentowane u mnie na blogu 21 sierpnia 2012 roku nieistniejące kamienice Pinkusa Lothego na rogu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich (Marszałkowska 100, Aleje Jerozolimskie 34/36), zbudowane w latach 1865-66. Rada po przejrzeniu projektu kamienic autorstwa zapewne Antoniego Sulimowskiego nakazała obniżenie oficyny rozdzielającej podwórza obu kamienic o jedną kondygnację.
W czasie gdy powstawała kamienica przy Hożej 1 Rada Budownicza należała już do zamierzchłej historii. Stąd też powstawały w tym czasie już bez większych ograniczeń wysokie budynki z małymi podwórzami, będący bardziej świetlikami niż faktycznie podwórzem, czego najbardziej skrajnym przykładem jest kamienica przy Marszałkowskiej 1, albo opisana na blogu 2 października 2013 roku kamienicy przy Koszykowej 70.
Kamienica przy Hożej 1 posiadała tylko świetliki z tyłu, co zresztą widać na zdjęciu poniżej. Podobne świetliki zastosowano też w opisanych przeze mnie 16 lipca 2012 roku malowniczych kamienicach przy Lwowskiej 15 i 17, które również zajęły bardzo wąską działkę. Powstały też w tym samym czasie co kamienica Sukierta, bo w latach 1911-12.
Budynek przy Hożej 1 jak i inne z okresu tuż przed I wojną światową otrzymał też konstrukcję żelbetową, której szczegóły były doskonale widoczne w ruinie budynku pod numerem 1A.
W 1919 roku kamienica przy Hożej została podzielona formalnie na dwa budynki i od tego czasu na rogu Hożej i Mokotowskiej znajduje się budynek przy Hożej 1, za nim przy Hożej kolejny z numerem 1A a dalej starsza kamienica pod numerem 3. Do drugiej wojny światowej nic już się na narożniku Hożej nie zmieniło.
Okolice placu Trzech Krzyży przeżyły bardzo silny ostrzał zapewne w czasie Powstania Warszawskiego. Wówczas w różnym stopniu zniszczone zostały trzy stosunkowo najnowsze i najmocniejsze budynki: Gmach Liceum im. Królowej Jadwigi pomiędzy Alejami Ujazdowskimi oraz Wiejską, znajdujący się po drugiej stronie wylotu Wiejskiej modernistyczny budynek Riunione Adriatica di Sicurta (pl. Trzech Krzyży 2) oraz górujący nad placem Trzech Krzyży i Hożą budynek pod numerem 1A. Trudno obecnie określić, czy był to efekt ostrzału z moździerza dużego kablibru (Karl Gerät 040/041), czy bombardowanie w każdym razie udało się wspomniane budynki zniszczyć.
Gmach liceum odbudowano tylko częściowo. Budynek Riunione Adriatica di Sicurta został po wojnie całkowicie rozebrany. Przez wiele lat był w jego miejscu trawnik, który został zastąpiony współczesnym budynkiem mieszczącym hotel. Natomiast budynek przy Hożej 1A nie został rozebrany ale też nie doczekał się trwałej odbudowy. W takim stanie zawieszenia trwał aż do lat 90. XX wieku. Poniżej widok od tyłu na kamienice przy Hożej 1A.


Trzy mieszkania na piętrach od czwartego do szóstego nie były zamieszkane. Nie wiem, czy był tam dostęp po zburzeniu budynku czy też nie. Być może uszkodzona klatka schodowa została rozebrana w efekcie decyzji BOS. Coś musiało być zrobione, ponieważ na drugim zdjęciu widać zamurowane wejścia do mieszkań oraz okna.
W połowie lat 90. XX wieku podobno był ktoś chętny na remont kamienicy. Planowano remont budynku oraz jego rozbudowę. Nowa część miała być przeszklona i odcinać się w ten sposób od części historycznej. Budynek stał pusty, aż został rozebrany koło 2002 roku. W ten sposób zakończyła się historia zrujnowanej kamienicy Sukierta.
Jeszcze jeden widok od tyłu z terenu, o którym pisałem na blogu we wpisie z 20 stycznia 2013 roku. W głębi widać kamienicę przy Hożej 1A, z lewej natomiast tylną ścianę kamienicy przy Hożej 3. Natomiast po prawej stronie zdjęcia widoczna jest rozebrana oficyna kamienicy przy Mokotowskiej 73.


Przy Mokotowskiej pod numerem 73 znajduje się kamienica Puścikowskich. Kamienica powstała w latach 1883-84 według projektu Pawła Wóycickiego lub Władysława Rittendorfa. Wcześniej w tym miejscu znajdował się drewniany budynek teatrzyku "Orfeum". W nowym budynku również znalazła się sala teatralna. Planowano w niej 1200 miejsc na widowni. Powstała mniejsza z miejscami dla 700 widzów. Sala teatralna ulokowana była na końcu posesji, czyli w pustym miejscu na zdjęciu powyżej. Użytkowana była zarówno na potrzeby teatrów i kabaretów, jak również spełniała rolę sali kinowej. W 1931 roku sala została przebudowana według projektu Edwarda Seydenbeuthla dla kabaretu "Banda", który kontynuował działalność najbardziej chyba znanego przedwojennego kabaretu Qui-pro-Quo". W tej samej sali można odnotować działalność kina "Nirwana" a potem "Wanda".
Poniżej widok na front tej samej kamienicy od strony Mokotowskiej w sierpniu 2006 roku.


Rozbiórka kamienicy przy Hożej 1A otworzyła widok na elewację od strony podwórza kamienicy przy Mokotowskiej 73.


Warto zwrócić uwagę na różnice w kolorze ściany. We wrześniu 1944 roku budynek został uszkodzony podczas bombardowania, być może tego samego, które doprowadziło do zniszczenia kamienicy przy Hożej 1A. Ślady zniszczeń widać też na elewacji frontowej. Część budynku od strony Hożej 1 odbudowano po 1945 roku, jednak z nieznacznymi uproszczeniami. Zrezygnowano z gzymsu poniżej okien ostatniej kondygnacji. Nie odbudowano zniszczonej oficyny północnej, która stykała się z kamienicami Sukiertów, oraz sali teatralnej położonej w głębi podwórza.


Podobno kamienica przy Mokotowskiej 73 ma być odrestaurowana. Jak na razie stoi pusta, częściowo zamurowana i czeka. Mam nadzieję, że nie podzieli losu budynku przy Hożej 1A.
Na koniec dodam jeszcze, że nie tak dawno opisywałem dwa inne miejsca z Hożej: siedzibę pogotowia przy narożniku z Poznańską - 28 sierpnia 2014 oraz fabrykę serów położoną niemal po sąsiedzku z pogotowiem - 14 lipca 2014 roku.
O przemianach warszawskich kamienic pisałem również 8 maja 2014 roku, gdy porównywałem trzy kamienice przy Chłodnej.




  • DST 34.26km
  • Teren 0.71km
  • Czas 01:38
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 20.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilczy modernizm

Piątek, 5 września 2014 · dodano: 01.02.2015 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


To już trzecia wizyta na Wilczej, w najbliższej mi okolicy i trzeci raz niemal w tym samym miejscu. Warto więc przypomnieć, że dotychczas były to dwa miejsca: 29 kwietnia 2014 przyjechałem na Wilczą 64, gdzie mieści się Instytut Zoologii PAN, natomiast 6 lipca 2014 roku prezentowałem siedzibę Przedsiębiorstwa Robót Budowlanych Franciszka Rotha, oraz dwa sąsiednie modernistyczne budynki 58 oraz 60. Dzisiaj kolejny przykład modernistycznej kamienicy. A zarazem również kolejny przykład stosowania w praktyce ustawy z 24 marca 1933 roku (Dz.U. 1933 nr. 22 poz 173)  pozwalającej obniżyć podatek dochodowy o kwotę zainwestowaną w budownictwo mieszkaniowe. Przepis ten był żartobliwie nazywany "Lex E. Wedel" od właścicieli fabryki słodyczy na Kamionku, którzy korzystając z tych zapisów wznieśli luksusową kamienicę na rogu Puławskiej i Madalińskiego. Tu warto wspomnieć jeszcze inne luksusowe budynki, jakie pojawiły się na blogu: zacznijmy od alei Przyjaciół gdzie byłem 2 maja 2013 roku, kolejne takie miejsce w Śródmieściu to ulica Konopnickiej gdzie znajdują się dwie prezentowane przeze mnie 13 października 2013 luksusowymi kamienicami pod numerem 3 (projekt spółki Jerzego Gelbarda i Romana Sigalina z lat 1936-37 dla firmy Steinhagen i Saenger SA.) oraz pod numerem 5 (projekt Pniewskiego dla Franciszka Nowickiego). Teraz jednak powróćmy na Wilczą i jej narożnik z ulicą Emilii Plater.

Wilczy modernizm
Wilczy modernizm © oelka

Formalnie są to dwa budynki pod numerami 69 i 71. Z dostępnych planów widać, że obie działki wcześniej były nieco luźniej zabudowane. W latach 1937-38 zbudowany został na nich zespół dwóch luksusowych kamienic dla Mojżesza Majera oraz Gity Horowitz. Stąd też własność budynku w literaturze raz bywa przypisywana Mojżeszowi Majerowi, a innym razem Gicie. Budowę miał nadzorować ich syn Izaak Horowitz. Projekt budynku sporządził Józef Steinberg. Nie był może architektem z pierwszego szeregu. Obecnie to zapomniana postać, niemniej na Powiślu przy al. 3 Maja 7 znajduje się inny budynek jego autorstwa. Poniżej dzienne zdjęcie budynków przy Wilczej 69 i 71 wykonane 1 maja 1995 roku. Czyli niemal 20 lat temu.


Trzeba przyznać, że budynki Horowitzów stosunkowo dobrze znoszą upływ czasu. Dzisiaj dostęp do wnętrza jak w większości budynków jest zablokowany domofonem. Jednak jeśli ktoś będzie miał okazję znaleźć się w środku warto zwrócić uwagę na wiele zachowanych szczegółów dawnego wyposażenia jak drzwi z ciemną politurą, mosiężne klamki, balustrady, przeszklony szyb windy otoczony schodami, czy kamienne wykładziny klatek schodowych.
Z dostępnych wspomnień wiadomo, że jednym z mieszkańców tej kamienicy był Roman Kramsztyk. Był polskim malarzem pochodzenia żydowskiego, uczniem Józefa Mehoffera. W jego malarstwie z okresu przed wybuchem II wojny światowej nie wykorzystywał motywów żydowskich, pochodził z bardzo zasymilowanej rodziny. Zasadniczo od 1922 roku mieszkał w Paryżu, jednak co roku przyjeżdżał do Polski, gdzie zastał go wybuch II wojny światowej. Znalazł się w gettcie i postanowił tam pozostać. Dzięki swoim umiejętnościom utrwalił poprzez rysunki dramat Żydów. Jego rysunki zostały wyniesione na stronę aryjską. Roman Kramsztyk stał się bohaterem poematu Jacka Kaczmarskiego "Kredka Kramsztyka". Kramsztyk zginął zastrzelony w pierwszych dniach likwidacji getta w 1942 roku.
Zupełnie inaczej potoczyły się losy właścicieli kamienicy, którzy we wrześniu 1939 roku wyjechali do Lwowa. Tam po wkroczeniu Niemców zginął ich syn Izaak, natomiast Horowitzowie uciekli kolejny raz aby ostatecznie dotrzeć do Izraela.


Obecnie Wilcza 69 ma odświeżoną elewację z piaskowca. Narożny budynek numer 71 nie i może nawet lepiej, gdyż dzięki temu widać jest od strony ulicy Emilii Plater ślady wojennego ostrzału. Mam nadzieję, że w razie remontu uda się zachować tą pamiątkę wojenną. Coraz mniej jest bowiem takich śladów w Warszawie.


Skoro już wjechałem na ulicę Emilii Plater to przypomnę na koniec, że dokładnie za moimi plecami stoi narożna kamienica przy Koszykowej 70, która była bohaterką wpisu z 2 października 2013 roku.




  • DST 19.09km
  • Czas 01:14
  • VAVG 15.48km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 16.2°C
  • Podjazdy 11m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Linię obsługuje zakład "Wola"

Poniedziałek, 1 września 2014 · dodano: 30.01.2015 | Komentarze 0

Marszałkowska - Wspólna - Chałubińskiego - Jana Pawła II - Chmielna - Złota - Żelazna - Pereca - Waliców - Grzybowska - Karolkowa - Wolska - Młynarska - Wolska - Karolkowa - Siedmiogrodzka - Skierniewicka - Płocka - Ludwiki - Bema - Kasprzaka - al. Prymasa Tysiąclecia - Aleje Jerozolimskie - Kopińska - Szczęśliwicka - Barska - pl. Narutowicza - Fitrowa - Łęczycka - Wawelska - Ondraszka - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna



Linię obsługuje
zakład Wola
R-1
Taki napis można zobaczyć od wielu lat na tylnej ścianie kabiny motorniczego w stu siedemdziesięciu ośmiu wagonach tramwajowych w Warszawie. Większość pasażerów nie zwraca na niego uwagi jadąc tramwajem. Zajezdnia tramwajowa na Woli trzy razy pojawiła się na blogu. Pierwszy raz było to 9 maja 2011 roku, gdy zaprezentowałem fragment zaplecza zajezdni. Druga okazja to 17 grudnia 2012 roku, gdy pisząc o skrzyżowaniu Wolskiej z Młynarską szerzej napisałem o zderzeniu tramwajów w "czarny czwartek" 3 września 1987 roku a także wspomniałem o zajezdni. Trzeci raz nawiązałem do zajezdni pisząc o budynku szkolnym zbudowanym dla dzieci tramwajarzy przy Rogalińskiej - 16 grudnia 2013 roku. Poniżej składy 123N-2140+2141 (FPS 2007); 105N2k/2000-2134+2135 (Konstal 2001); 123N-2142+2143 (FPS 2007) na torach tzw "czwartej zajezdni".

Linię obsługuje Zakład
Linię obsługuje Zakład "Wola" © oelka

Zacznijmy od obecnego wyjazdu z zajezdni, czyli skrzyżowania Młynarskiej z Wolską.
Przyjęło się uważać, że okopy z 1818 roku były trwałymi granicami Warszawy aż do 1916 roku. Nie jest to prawda. W końcu XIX wieku przeprowadzono niewielkie korekty powiększające obszar miasta. W ten sposób również przyłączono do Warszawy część Woli i Czystego. W ten sposób w granicach Warszawy znalazł się teren "Cegielni we wsi Czyste". Gdyby nie patrzeć na zamieszczony nieco niżej plan tego obszaru na postawie mapy WIG z 1931 roku, gdzie widać jeszcze ślad wyrobiska mało mógłby podejrzewać, że spacerując lub jadąc Siedmiogrodzką znajduje się w miejscu gdzie był kiedyś wykopany pokaźny dół. W 1902 roku teren został nabyty przez władze Warszawy. Postanowiono ulokować tu kolejną po Muranowie i Mokotowie zajezdnię tramwajową. Już wcześniej w 1881 roku, po sąsiedzku miasto najpierw wydzierżawiło, a potem nabyło teren na potrzeby szpitala zakaźnego. Szpitalem zajmę się przy innej okazji. Dzisiaj popatrzmy się na zajezdnię. Na początek spojrzenie na ulice Młynarską. 


Tramwaje na ten teren wkroczyły w roku 1903. Powstała wówczas zajezdnia tramwajów konnych. W 1905 roku rozpoczęła się budowa obiektów dla tramwajów elektrycznych. W latach 1906-7 zbudowano budynek dyrekcji gdyż dotychczasowa siedziba dyrekcji na Muranowie przy Sierakowskiej była zbyt ciasna. Znajdował się w głębi terenu po lewej stronie poza kadrem mojego zdjęcia. Obecnie w tym miejscu znajdują się zabudowania socjalne Zakładu Naprawy Tramwajów T-3. Dalej po tej samej stronie znajduje się częściowo zachowana, z oryginalną elewacją w stylu neogotyckim hala Warsztatów Głównych (obecnie funkcjonujących pod nazwą Zakładu Naprawy Tramwajów T-3. tu w 1907 roku składano z przywiezionych podzespołów, z fabryk w Norymberdze i Hamburgu oraz uruchamiano wagony późniejszego typu A. Dokładnie na przeciwko, na zdjęciu schowana za drzewami i stojącymi tramwajami znajduje się zajezdnia tramwajowa. Halę zajezdni nieco cofnięte od linii ulicy Młynarskiej nie są widoczne od strony ulicy Wolskiej. Widać bardzo dobrze natomiast od strony ulicy Siedmiogrodzkiej.



Początkowo powstały tu obiekty dla tramwajów konnych. W latach 1905-8 powstała neogotycka hala tzw. pierwszej zajezdni. Widoczna powyżej w głębi zdjęcia. Po 1913 roku dobudowano zaprojektowane w tym samym stylu hale drugiej (na środku zdjęcia) i trzeciej zajezdni (po lewej stronie zdjęcia). Budowę hal przerwała I wojna światowa. Gotowe były mury, brakowało dachów i wykończenia. Po jej zakończeniu ukończono inwestycję. W okresie przedwojennym teren zajmowany przez tramwaje był znacznie większy niż obecnie i dochodził niemal do ulicy Dworskiej (obecnie Kasprzaka). Na terenie za obecną Siedmiogrodzką mieściły się obiekty służb drogowych (torowych) tramwajów. Obecnie urzędują oni przy Obozowej i al. Prymasa Tysiąclecia. Pamiątką po tym są też gmachy szkoły dla dzieci tramwajarzy przy ulicy Rogalińskiej.


Na planie numerami oznaczone zostały:
  • 1 - Nieodbudowany po wojnie gmach dyrekcji.
  • 2 - Budynek socjalny Zajezdni "Wola"
  • 3 - Hale I, II i III zajezdni, oraz grupa torów (IV zajezdnia) z 1980 roku.
  • 4 - Zakład Naprawy Tramwajów.
  • 5 - Gmach szkoły przy Rogalińskiej.
  • 6 - Teren Szpitala Zakaźnego.
Zniszczona po Powstaniu Warszawskim zajezdnia została odbudowana w latach 1945-49. Niestety bez utrzymania dotychczasowej architektury hal. Przy budynku socjalno-administracyjnym zajezdni znajduje się kamień pamiątkowy ku czi ofiar które zginęły na terenie zajezdni w czasie II wojny światowej.



Jest to obecnie jedyna warszawska zajezdnia tramwajowa, gdzie hale II i III są podobnie jak w okresie międzywojennym halami czołowymi z wjazdem i wyjazdem tylko z jednej strony. Hala pierwsza podczas odbudowy została nieznacznie wydłużona i otrzymała wjazd od tyłu. Od 1951 roku tramwaje wjeżdżają na teren zajezdni od ulicy Skierniewickiej, natomiast na Młynarską pozostawiono tory wyjazdowe. Obecnie całość obiektów tramwajowych mieści się pomiędzy ulicami Skierniewicką, Siedmiogrodzką, Karolkową i Wolską. W roku 1980 dobudowano cztery nieprzelotowe tory od strony ulicy Siedmiogrodzkiej nazywane potocznie IV zajezdnią. Te właśnie tory widoczne są na pierwszym zdjęciu.
Pora przyjrzeć się taborowi, który stacjonował w zajezdni "Wola". Przez tę zajezdnię, jako jedyną w Warszawie przewinęły się chyba wszystkie typy wagonów użytkowane w Warszawie. Przed wojną były to wagony typów od A do H włącznie. Po wojnie oprócz wspomnianych również wagony K po powrocie z Berlina a także wrocławskie wagony L(max) i Lw. Już po wycofaniu z ruchu liniowego w latach 70. XX wieku w zajezdni na Woli znalazły swoje miejsce dwa zabytkowe wagony typów A-43 oraz C-257. 28 maja 1981 roku urządzono dla mojej klasy wycieczkę tramwajem po Warszawie. Oczywiście nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. Z pętli na placu Starynkiewicza zabrał nas wagon 13N, a potem na terenie wolskiej zajezdni odbyła się przesiadka do wagonu C-257 i dalsza podróż po mieście.


W późniejszym czasie wagony zabytkowe znalazły nowe miejsce w zajezdni "Mokotów". Tam też wykonane zostało zdjęcie wagonu C-257, podczas Dni Transportu Publicznego 21 września 2013 roku.
Zakład Wola był pierwszą warszawską zajezdnią eksploatującą w Warszawie wagony typu N. Obsługiwały one nowo otwartą 22 lipca 1949 roku trasę W-Z a szczególnie linię 26. Poniżej wagon N-674 podczas obsługi linii T na ulicy Ząbkowskiej w roku 1998, gdy zbliża się do ulicy Targowej.


Obecnie żaden tramwaj na Ząbkowską już nie wjedzie.Ulica została wyremontowana w 2000 roku, lecz kosztem likwidacji wyjazdu z zajezdni Praga, o czym pisałem również 15 września 2012 roku.
Wagon N-674" nie jest historycznie wagonem związanym z Warszawą. Jest to faktycznie druga obsada tego numeru. Został wyprodukowany w 1951 roku dla WPK Katowice, gdzie kursował liniowo z numerem 927. Od 1966 roku służył jako nauka jazdy, a w latach 1991-96 był wagonem gospodarczym. Ze względu na zachowanie wielu oryginalnych szczegółów został zakupiony przez Tramwaje Warszawskie i odbudowany w warsztatach MPK w Krakowie do obecnego stanu. Oryginalny wagon N-674 przybył do Warszawy w 1952 roku, a w 1967 roku wraz z dostawami wagonów 13N został przekazany do Krakowa, gdzie kursował z numerem taborowym 192.
Pierwsze wagony 13N, jakie dotarły do Warszawy czyli 13N-503 i 504 przez krótki czas stacjonowały na Woli. Potem zostały przesłane na Mokotów. Na Woli wagony 13N pojawiły się już liniowo w 1962 roku. Wola była pierwszą zajezdnią z której wycofano wagony tego typu. Za sprawą dostaw wagonów 105N i 105Na stało się to 31 grudnia 1986 roku. Poniżej zaś zdjęcie wagonu 13N-795 na ulicy Staszica 14 grudnia 1996 roku, podczas przejazdu specjalnego do Zakładu Torowo-Budowlanego przy ulicy Obozowej.


Obecnie na Staszica tramwaje już nie wjeżdżają. Pętla uliczna na Górczewskiej i Staszica przez wiele lat zapewniała dojazd do zajezdni dla tramwajów od strony trasy w ciągu ulic Młynarskiej - Obozowej. Została zlikwidowana po zbudowaniu bezpośredniego skrętu z Młynarskiej w Wolską.
Wiosną 1974 roku na próbę do zajezdni na Woli trafiły dwa z trzech prototypów wagonów typu 105N. Po zakończeniu prób powróciły do producenta. Nie od razu też oznaczało to dostawę nowych wagonów do Warszawy. Pierwsze wagony z produkcji seryjnej trafiły do innych miast. Pierwszym były Katowice, potem Poznań, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Szczecin i Częstochowa.
Do Warszawy pierwsze wagony typu 105N trafiły we wrześniu 1975 roku. Pierwsze dwa wagony otrzymały numery 1000 oraz 1001. Poniżej wagon 105N-1000 po przywróceniu mu wyglądu zbliżonego do oryginalnego, czego dokonano na jesieni 2014 roku.


Dostawa wagonów 105N obejmowała 100 sztuk i zakończyła się wiosną 1976 roku. Na kolejną dostawę nowych wagonów Warszawa musiała czekać znów kilka lat. Pierwszeństwo miały w tym czasie inne miasta ze zacznie starszym od Warszawy taborem.
Pierwsze wagony zmodernizowanej wersji 105Na trafiły w 1979 roku do Poznania. Warszawa otrzymała pierwsze wagony 105Na w wyniku przeprowadzenia w Konstalu, w Chorozwie naprawy głównej wagonów 1014, 1053, 1077 i 1079 w roku 1982. Fabrycznie nowe wagony 105Na trafiły do Warszawy i wolskiej zajezdni w 1984 roku. Poniżej pierwszy skład wagonów 105Na-1100+1101.


Wagon 105Na-1100 posiada też wzmocniony odgarniacz na czole. Takie odgarniacze w wagonach 13N i z rodziny 105N w Warszawie zaczęto montować w wybranych składach w efekcie doświadczeń z tzw. "zimy stulecia" na przełomie lat 1978/79.
Z grupy wagonów 105Na warto wymienić skład 105Na-1128+1129, który na początku eksploatacji pomalowany w jubileuszowe szlaczki. Na liście produkcyjnej wagon 1128 miał numer fabryczny 1999, a 1129 numer 2000. Przy okazji przysłano też dwa wagony tyrystorowe typu 106N o numerach fabrycznych oraz równocześnie taborowych 2001 i 2002, również odpowiednio ozdobione przez producenta. Nie były to pierwsze wagony tyrystorowe na Woli. Wcześniej bo od 1977 roku w Warszawie w zakładzie Mokotów, a potem od 1979 roku w zakładzie Wola stacjonowały dwa starsze wagony tyrystorowe 106N, które do roku 1985 były własnością Instytutu Elektrotechniki z Międzylesia. W tym czasie na pudłach widniały numery taborowe 1 i 2 (od 1985 roku po przekazaniu do MZK odpowiednio 2003 i 2004). Zewnętrznie były identyczne z wagonami 105N. Jedynie wagon 1 wyróżniał się białym kolorem dolnego fartucha. Wszystkie wagony 106N były awaryjne i zostały z czasem przebudowane na oporowe wagony typu 105Na. W 1987 roku pojawił się kolejny wagon 106N-2005, który również znalazł swoje miejsce w wolskiej zajezdni. Poza wagonami tyrystorowymi 106N, na Woli stacjonowały też tyrystorowe wagony 105NT-2006+2007 zbudowane według projektu krakowskiego MPK i AGH, oraz 106Na-2008+2009.
W 1986 roku zakończyła się wymiana taboru na Woli. Od tego czasu nowe wagony przysyłano do innych zajezdni. Do roku 1993 wszystkie wolskie wagony 105N zostały przebudowane na 105Na. Niektóre jak np. 105N-1006 po naprawie w Konstalu wróciły wróciły jako fabrycznie nowe wagony 105Na. Oryginalny 1006 trafił natomiast po odbudowie do wrocławskiego MPK jako 105Na-2276. Natomiast warszawski 1006 jest obecnie przebudowany na wagon służący do imprez okolicznościowych. Po przebudowie prezentowałem wagon 105N/Na-1006 19 maja 2013 roku. Wagony 105N podczas przebudów prowadzony zarówno przez Konstal, jak również przez Zakład Naprawy Tramwajów T-3 zostały pod każdym względem ujednolicone z wagonami 105Na.
Warto dodać, że w 2015 roku wraz z dostawami z Pesy wagonów 128N i 134N mają być skreślone ze stanu wagony 105Na z lat 1984-86. A więc o zakresie numeracji z przedziału 1100-1191, ewentualnie nowsze w zależności od stanu technicznego i przebiegu. Obecnie po różnych wymianach taboru pomiędzy zajezdniami, na Woli nie ma żadnego z oryginalnych wagonów 105Na.
Prezentowałem już na blogu pierwszy polski wagon tramwajowy z niską podłogą typu 112N - było to 6 stycznia 2013 roku. Kolejne wagony z Chorzowa typu 114N trafiły do Gdańska. Do Warszawy dotarły natomiast w marcu 1998 roku wagony: 116N-3002 oraz 116Na-3003 i 3004. Pierwszy z nich znalazł swoje miejsce w zajezdni na Woli. Poniżej wagon 116N-3002 w kwietniu 1998 roku gdy na pętli przy Toruńskiej szykuje się do obsługi linii 25.


Ciekawostką była historia tego zdjęcia. Wagon udało się złapać przypadkowo właśnie koło zajezdni na Woli, gdy wyjeżdżał z zajezdni. Jednak dojazd na Bródno był nieco bardziej skomplikowany niż zazwyczaj. Ze względu na jakieś zdarzenie drogowe na Trasie W-Z, pojechaliśmy wówczas objazdem przez al. Jana Pawła II i Most Gdański. Była to okazja do skorzystania ze skrętu z al. Solidarności w al. Jana Pawła II, gdzie liniowo nie skręca żaden tramwaj.
W 2005 roku wagon został eksperymentalnie wyposażony w baterię akumulatorów, przez co zmieniono nieco układ wnętrza. Chodziło o przetestowanie sytuacji, gdy trasę tramwajową nie można wyposażyć w sieć trakcyjną. W tym czasie rozważano bowiem pomysł zbudowania a może odbudowy trasy tramwajowej w ciągu Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia, jednak budowie sieci trakcyjnej na tych ulicach sprzeciwiał się konserwator zabytków. Próby z różnym skutkiem trwały do 2008 roku. Wówczas usunięto zespół baterii. Po remoncie w 2011 roku został przemalowany w obecny schemat malowania, przebudowano też układ elektryczny montując hiperkondensatory pozwalające na przejazd wagonu bez zasilania około 300 metrów.
116N-3002 był przez wiele lat jedynym wagonem z niską podłogą w zajezdni na Woli. Od 2010 roku oprócz tego wagonu na stanie zajezdni są też wagony 120Na "Swing" z Pesy.
Stacjonujące obecnie na Woli wagony 105N2k/2000 pochodzące z Chorzowa, oraz wyprodukowane w Fabryce Pojazdów Szynowych w Poznaniu (Cegielski) wagony 123N zaprezentowały się na tytułowym zdjęciu.
Na Woli znalazły się też składy z różnymi modyfikacjami oznaczonymi jako 105N-MW oraz 105N-MWAs. Obecnie wszystkie te wagony oraz wybrane 105N2k przy okazji napraw są modernizowane do nowego standardu opracowanego przez Centralne Laboratorium Energoelektroniczne TW. Wagony po modernizacji są oznaczone jako 105Ni. Poniżej skład 105Ni (ex 105N2k) 2038 i 2039.


Na Woli stacjonują dwa wagony gospodarcze. Jako transportowy 13N-402 po odpowiedniej przebudowie, oraz dawny wagon wieżowy, a obecnie przetokowy w na terenie zajezdni o numerze 2002 zbudowany na bazie wagonu K-450.
Skoro już poruszyłem temat wagonów wieżowych warto wspomnieć inny wagon gospodarczy  z tej grupy. Na Woli przez wiele lat stacjonował wagon wieżowy do prac montażowych przy sieci trakcyjnej, zbudowany w 1928 roku, w znajdujących się po sąsiedzku Warsztatach Głównych (obecnie Zakład Naprawy Tramwajów) - wagon wieżowy o numerze 2001.



Pamiętam go w przy pracy w roku 1985, gdy oddawano do ruchu objazdowe torowisko w ciągu Marszałkowskiej, gdy wymieniano izolację przejścia podziemnego i Tunelu Średnicowego. W końcu lat 80. XX wieku po awarii został odstawiony. Z wycofanego wagonu 13N-23 w latach 1987-89 zbudowano kolejny wagon wieżowy, który do czasu przeniesienia się Zakładu Urządzeń Elektrycznych T1 na Obozową stacjonował w garażu należącym do T1 na Woli. Zabudowania te widać w tle za wagonem 2001. Zabytkowy wagon wieżowy przez kilka stał na bruku (powyższe zdjęcie pochodzi z kwietnia 1996 roku), po czym udało się go zabezpieczyć w hali zajezdni "Żoliborz", gdzie czeka na odbudowę.
Począwszy od końca lat 90. XX wieku producenci tabor zrezygnowali z transportu wagonów tramwajowych koleją. Poza nielicznymi wyjątkami zdecydowana większość nowych wagonów tramwajowych dociera do Warszawy transportem drogowym na Młynarską. Poniżej zdjęcie z 18 lipca 1999 roku. Zapewne zakończono rozładunek kolejnego wagonu 116Na/1, po przyjeździe z Chorzowa.


Z dostępnych danych wynika, że mógł wówczas przybyć do Warszawy wagon 116Na/1-3018 lub 3019, które w tamtym okresie czasu były wpisywane na stan TW. Oba te wagony stacjonują w innych zajezdniach. Najnowsze dostawy jakie dotarły już nie z Chorzowa, lecz z Bydgoszczy to wagony 128N "Jazz" z Bydgoszczy. W chwili gdy powstaje ten wpis w Warszawie są dwa wagony 3601 oraz 3602, który dotarł do Warszawy kilka dni temu. Wagon 128N-3601 nie jest wpisany na stan TW i cały czas przechodzi testy. Aktualnie stacjonuje na Woli.


Powyżej jeden z pierwszych dni jazdy z pasażerami - 24 listopada 2014 roku, gdy podąża na Mokotów na linii 10, jako brygada 4. Jeśli bez żadnych awarii przejeździ 5000 km będzie mógł zostać wpisany na stan Tramwajów Warszawskich. Wagon 12N-3602 różni się czerwoną, gładką osłoną dachu i żółtymi zderzakami na czołach wagonów. Wola ze względu na dużą ilość nieprzelotowych torów może być bardzo dobrym miejscem do stacjonowania wagonów dwukierunkowych takich jak 120Na Duo, czy 128N. Jak będzie pokaże przyszłość.




  • DST 56.23km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.08km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 23.2°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowiny z Nowiniarskiej

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 12.01.2015 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Krzywickiego - Filtrowa - pl. Narutowicza - Słupecka - Sękocińska - Szczęśliwicka - Kopińska - Aleje Jerozolimskie - al. Prymasa Tysiąclecia - Górczewska - Sokołowska - Grenady - Syreny - Żytnia - Nowolipie - al. Jana Pawła II - Dzielna - Karmelicka - Anielewicza - Świętojerska - Ciasna - Franciszkańska - Bonifraterska - Międzyparkowa - Słonimskiego - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - 11 Listopada - Namysłowska - Brechta - Dąbrowszczaków - Inżynierska - Wileńska - Szwedzka - Kosmowskiej - Grodzieńska - Białostocka - Nieporęcka - Ząbkowska - Markowska - Kijowska - Skaryszewska - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Mińska - Stanisławowska - Terespolska - Mińska - Podskarbińska - Międzyborska - Stanisława Augusta - Kinowa - al. Stanów Zjednoczonych - Kanał Wystawowy - Zwyciezców - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Czarnomorska - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Chocimska - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Ktoś kiedyś napisał, że przedwojenna Warszawa nie miała wielkich osi widokowych, za to urokiem tego miasta było zaskakiwanie widokiem, gdy wychodziło się zza narożnika. Takie wrażenie można odczuć czasem nawet w obecnych czasach, w  niektórych miejscach. 29 października 2011 roku prezentowałem tu widok ze zbiegu ulic Elektoralnej i Chłodnej na wieżę zegarową jaką zbudowano przy Pałacu Jabłonowskich podczas jego odbudowy po pożarze w 1863 roku. Dzisiaj widok ze skrzyżowania Franciszkańskiej i Nowiniarskiej na kościół Pijarów przy ulicy Długiej 13. Mam wrażenie, że to widok z ulicy Franciszkańskiej na który nikt specjalnie nie zwraca uwagi. A szkoda.

Potrolejbusowa Nowowiniarska
Potrolejbusowa Nowiniarska © oelka

Nowiniarska jest jak na teren Nowego Miasta ulicą stosunkowo młodą. W XVIII wieku był to zaułek ulicy Świętojerskiej po jej północnej stronie. W 1810 roku została przebita do Franciszkańskiej. W 1825 roku przy jej wlocie we Franciszkańską powstał niewielki, trójkątny plac. Później bo w 1884 roku powstała południowa część ulicy pomiędzy Świętojerską i Długą. Nazwa Nowiniarskiej miała się wiązać z nowiniarzami, którzy zbierali informacje na ulicach, ale też je rozpuszczali. Współcześnie to nic innego jak dziennikarze. Zresztą w okolicy mieściła się redakcja "Gazety Warszawskiej" tak więc nazwa ulicy miała zapewne i w tym fakcie jakieś oparcie. Ulicę Dziennikarską Warszawa posiada na Żoliborzu, na osiedlu zbudowanym przed wojną przez spółdzielnię założoną przez dziennikarzy, czy też jak ktoś woli nowiniarzy.
Wróćmy jednak do Nowego Miasta i Nowiniarskiej. W okresie międzywojennym była to ulica gdzie królowali kuśnierze i specjaliści od szycia futer. Niejedna dama miała w swojej szafie wyroby ze sklepów przy Nowiniarskiej.
Pierwsze zniszczenia w czasie II wojny światowej nastąpiły już w roku 1939. Wówczas zniszczona została kamienica Doby Nowińskiej zbudowana w roku 1896. Resztę zabudowy mniej czy bardziej wypaloną w 1944 roku rozebrano po zakończeniu wojny. Przy okazji porządkowania po wojnie placu Krasińskich zniknęła zupełnie część Nowowiniarskiej, położona pomiędzy Długą i Świętojerską. Być może  ta likwidacja odcinka Nowiniarskiej miała związek z planami odbudowy i przebudowy placu Krasińskich z początku lat 50. XX wieku, to jednak temat na inną trasę i inny związany z nią wpis.
Obecnie jest to zaplecze gmachu Sądu Najwyższego zbudowanego w 1999 roku. Niestety z tego miejsca u zbiegu Świętojerskiej i Nowiniarskiej cały czar widoku na kościół Pijarów pryska, gdyż z tego miejsca przysłaniają go różne elementy gmachu sądowego i Pomnika Powstania Warszawskiego.


Północna część Nowiniarskiej przetrwała do dnia dzisiejszego. W latach 50. ruszyła odbudowa Nowego Miasta. Nowe Miasto znalazło się na mojej trasie 29 listopada 2013 roku. Wówczas zawitałem na ulicę Freta i Rynek Nowego Miasta. Najbliższe okolice ulic Freta i Nowomiejskiej zostały bądź odbudowane, bądź wystylizowane na teren zabytkowy, jak to zrobiono z północną pierzeją Rynku Nowego Miasta. Wśród wypalonych kamienic przy Świętojerskiej, Franciszkańskiej czy Nowiniarskiej były budynki warte odbudowy. Jednak do tego nie doszło Józef Sigalin w swoich wspomnieniach pisał o niechęci inwestora - Zakładu Osiedli Robotniczych do budynków zabytkowych, których odbudowa była bardziej praco- i czasochłonna, a ZOR był rozliczany z ilości oddanych izb mieszkalnych. W efekcie okolice najbliższe ulicy Nowiniarskiej zostały zabudowane typowymi blokami z lat 50. jakie można spotkać na Pradze II (przy Namysłowskiej, we wpisie z 15 września 2012 roku), Saskiej Kępie I (wpis z 19 sierpnia 2012 roku) czy na Muranowie (podobny blok przy Dzielnej 4 prezentowałem 4 sierpnia 2012). Takie też budynki zajęły miejsce przy wschodniej pierzei Nowiniarskiej. Po zachodniej stronie ulicy długo nie powstawało nic konkretnego. Zachodnia pierzeja Nowiniarskiej zabudowy doczekała się dopiero w latach 70. XX wieku.


Są ulice, które swoje powstanie zawdzięczają parcelacji dużych działek, aby łatwiej było sprzedać teren pod zabudowę. Są też takie, które powstają, bo takie są potrzeby komunikacyjne. Nowiniarska w jakimś stopniu należy do tych drugich. Do czasu jej przebicia w początkach XIX wieku brak było na długim odcinku połączenia między Świętojerską i Franciszkańską. Jeszcze bardziej widać to w części południowej ulicy. Nowiniarska przebita od Świętojerskiej do Długiej została w 1884 roku wraz Miodową, którą nieco wcześniej, bo w 1881 roku przebito pomiędzy Senatorską i Krakowskim Przedmieściem stała się ważnym połączeniem drogowym dla Muranowa i Nowego Miasta. Warto pamiętać, że do roku 1938 Bonifraterska zaczynała się od Franciszkańskiej. Naturalny ciąg ulic Freta i Nowomiejskiej jaki łączył tereny Żoliborza i Marymontu z Nowym Miastem i całym Śródmieściem został przerwany przez budowę Cytadeli. W latach 30. zdecydowano się na budowę wiaduktu nad stacją Warszawa Gdańska aby połączyć Żoliborz ze Śródmieściem. Wówczas stosunkowo najłatwiejszym połączeniem (na pewno bardziej przejezdnym niż ulica Nalewki) było skierowanie ruchu z wiaduktu w Bonifraterską. Brakowało jednak jej połączenia z Miodową. Takie połączenie powstało w 1938 roku, kosztem wyburzenia pasa zabudowy pomiędzy Franciszkańską i Świętojerską oraz przebicia przejazdu pod oficyną pałacu Krasińskich. Od tego momentu Nowiniarska straciła na znaczeniu komunikacyjnym.
Kursujące od 1881 roku tramwaje konne w najbliższej okolicy korzystały od placu Zamkowego z ulic: Podwale, Kilińskiego, Długiej i placu Krasińskich, skąd przesmykiem przy oficynie pałacu Krasińskich przedostawały się na Świętojerską i dalej podążały do Nalewek. Tramwaje elektryczne w 1908 roku natomiast poprowadzono od Miodowej Nowiniarską do Franciszkańskiej. Nowiniarską kursowały przez 30 lat, do 28 listopada 1938 roku. Wówczas to otwarto bezpośredni przejazd z Miodowej przez plac Krasińskich w Bonifraterską. Natomiast tory na Nowowiniarskiej stały się najpierw ślepym odcinkiem, a potem częścią pętli tramwajowej w różnych układach, które można przeanalizować na schematach nieodżałowanego Leszka Pohorylesa dostępnych na Trasbusie (numery 21a - 21d). Wraz z wycofaniem linii 17 i likwidacją szerokotorowej trasy tramwajowej na Bonifraterskiej, co nastąpiło 15 listopada 1947 roku Nowiniarska straciła ostatecznie szansę kontakt z siecią tramwajową. Trudno bowiem w tej chwili określić, czy w ogóle po wojnie była przywrócona do ruchu. Możliwe, że nie.
Gdy linia 17 opuściła ciąg od Muranowskiej przez Bonifraterską, Miodową i Krakowskie Przedmieście do Królewskiej, w jej miejsce wprowadzono trolejbusy, które uruchomiono na tym ciągu 20 grudnia 1947 roku. Na tej trasie zbudowano dwie pętlę na końcu przy samym Dworcu Gdańskim, przeniesioną na powojenny odcinek Bonifraterskiej w 1958 roku, podczas budowy Trasy Starzyńskiego wraz z Mostem Gdańskim. O pętli przy Dworcu Gdańskim pisałem na blogu 29 października 2011. Istniała też pętla "Miodowa" zlokalizowana w połowie trasy na Krakowskim Przedmieściu koło pomnika Adama Mickiewicza. Ta pętla funkcjonowała do roku 1964. Wówczas zbudowano nową pętlę w postaci kryterium ulicznego od Bonifraterskiej Świętojerską, Nowiniarską, gdzie tuż przed wlotem we Franciszkańską zlokalizowano przystanek i Franciszkańską do Bonifraterskiej. Z tego powodu powróćmy jeszcze raz do miejsca z pierwszego zdjęcia. Widać tam miejsce, gdzie zlokalizowany był przystanek.



Schemat i opis pętli można znaleźć na stronach Trasubusa. Linia 56 była pierwszą linią, jaka dotarła do nowej w roku 1964 pętli. Spotkaliśmy się z nią 9 lipca 2014 roku, gdy opisałem pętlę linii trolejbusowej 56 przy Krasickiego, która nazywała się "Kazimierzowska". 12 kwietnia1970 roku dołączyły linie 53 i 53 bis, ze względu na remont skrzyżowania Bonifraterskiej z Muranowską. 1 sierpnia 1970 roku zlikwidowano trasę w al. Niepodległości od Kazimierzowskiej i na Świętokrzyskiej. W związku z tym zniknęła linia 56, zastąpiona przez autobusy linii 171, które również kończyły na krańcu "Franciszkańska". 1 czerwca 1971 po zakończeniu przebudowy skrzyżowania Bonifraterskiej z Muranowską linia 171 pojechała do pętli "Dworzec Gdański". Natomiast w przypadku trolejbusów remont skrzyżowania okazał się pretekstem do likwidacji odcinka trasy trolejbusowej od Franciszkańskiej do Dworca Gdańskiego. Resztę trasy od Franciszkańskiej do Pięknej zlikwidowano 11 czerwca 1972 roku. Wprowadzona za trolejbusy linii 53 i 53 bis linia 179 pojechała do Dworca Gdańskiego. W 1976 roku wycofano z Rynku Nowego Miasta linię 125. Nowa pętla była kryterium ulicznym gdzie autobus krążył od Bonifraterskiej ulicami Franciszkańską, Zakroczymską, Konwiktorską, gdzie był przystanek końcowy, do Bonifraterskiej. W ten sposób w bezpośrednim sąsiedztwie Nowiniarskiej kursowały autobusy do roku 1984. Wówczas wycofano linię 125 z Franciszkańskiej i Zakroczymskiej. W latach 80. XX wieku na linii 125 kursowały Ikarusy 280. Pokonanie wąskich ulic a szczególnie zakrętu z Franciszkańskiej w Zakroczymską do łatwych  nie należało.
Obecnie Nowiniarska i Franciszkańska są sennymi ulicami osiedlowymi zastawionymi parkującymi samochodami. Trudno sobie nawet wyobrazić autobus, czy trolejbus w tym miejscu. Jeszcze trudniej tramwaj lub sklep z futrami oblegany przez klientów.




  • DST 35.31km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:41
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Temperatura 22.7°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zerzeńskie krzyże

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 09.01.2015 | Komentarze 5

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jazgarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Obecna dzielnica Warszawy Wawer jeszcze do dzisiaj zachowała wiele z typowo wiejskiego, czy podmiejskiego krajobrazu. Jednym z jego elementów są kapliczki i krzyże przydrożne, których istnienie odnotowywałem przy okazji kolejnych przejazdów na rowerze po terenie osiedli obecnego Wawra. 1 czerwca 2014 zauważyłem zniknięcie kapliczki na rogu Masłowieckiej i Bronowskiej. Teraz zaś jest okazja aby zauważyć istnienie krzyża w odległości kilkuset metrów od tego miejsca na narożniku Masłowieckiej i Jeziorowej. Mam wrażenie, że konstrukcja jest nowa. W każdym razie przejeżdżałem w tym miejscu wiele razy od bardzo dawna a krzyż zauważyłem dopiero teraz. Jest tu trochę "ludowego" poczucia stylu i smaku polegającego na dodawaniu bez ładu i składu różnych dodatków. Tu dodatkowo pojawiła się figura jakoś średnio pasująca do krzyża. Pamiętam, że były też dość podłej jakości sztuczne kwiaty, których na zdjęciu nie widać. Niemniej to wersja bardzo oszczędna. Zdecydowanie więcej ludowego stylu można  zobaczyć w wpisie z 5 lipca 2014 roku, gdzie na jednym ze zdjęć pokazałem zbudowany społecznie pomnik mający uczcić prawdziwą lokalizację Reduty Ordona. Wydaje się, że czasem nadmiar, wbrew intencjom pomysłodawców jest szkodliwy. To jest zresztą temat na dłuższą dyskusję.

Krzyż przy Masłowieckiej
Krzyż przy Masłowieckiej © oelka


W najbliższej okolicy tego miejsca pojawiłem się również 27 kwietnia 2013 roku, pokazując ulicę Przygodną, również dochodzącą do skrzyżowania Masłowieckiej i Jeziorowej.
Przy okazji warto odnotować inny krzyż przydrożny, który niedawno zauważyłem przy Trakcie Lubelskim koło wylotu ulicy Chodzieskiej. Schowany pomiędzy drzewami nie jest zbyt widoczny z jezdni.



Warto może przypomnieć wpis z 11 kwietnia 2013 roku. Podsumowałem wówczas miejsca, gdzie znajdują się przydrożne krzyże i kapliczki.
Poniżej opisane krzyże:
- Narożnik Skalnicowej i Traktu Lubelskiego
- Borowiecka
- Dwa krzyże w pobliżu wylotu Borowieckiej w Zasadową.
- na skrzyżowaniu Zasadowej i Panny Wodnej
- Przy ulicy Panoramy pomiędzy Peonii i Chodzieską
I jeszcze kapliczki przydrożne:
- Wał Miedzeszyński 448A
- U zbiegu Bronowskiej i Masłowieckiej (nieistniejąca)