Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy oelka.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

SS

Dystans całkowity:16908.31 km (w terenie 206.29 km; 1.22%)
Czas w ruchu:891:33
Średnia prędkość:18.92 km/h
Maksymalna prędkość:45.40 km/h
Suma podjazdów:11262 m
Liczba aktywności:695
Średnio na aktywność:24.33 km i 1h 17m
Więcej statystyk
  • DST 34.50km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:37
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 27.3°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ukryty dom przy Nowowiejskiej

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 21.06.2014 | Komentarze 7

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Belwederska - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Marszałkowska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna



W naszym bardzo niestałym świecie zdarzają się rzeczy, miejsca, czy instytucje które mimo tego, co dzieje się dokoła trwają bez zmian. Zmieniają się nazwy, okolice, toczą się wojny a pewne miejsca trwają, nawet jeśli tuż obok spadają bomby i niszczą wszystko do gołej ziemi. Taka instytucja działa w Warszawie bez przerwy od lat 140. Cały czas w tym samym miejscu.
Ciekawe też ile osób jest wstanie wskazać gdzie stoi budynek umiejscowiony obecnie pod adresem Nowowiejska 10A?

Zakład dla Chronicznie Chorych Kobiet
Zakład dla Chronicznie Chorych Kobiet © oelka

Problem opieki nad osobami niedołężnymi, chorymi to nie tylko wyzwanie naszych czasów. Był to również problem wieków poprzednich. Tym większy, że wielu chorób obecnie lepiej lub gorzej diagnozowany i leczonych wówczas nie znano i nie potrafiono im zaradzić. Opieka socjalna, renty czy emerytury pojawiły się w znanej nam postaci w XX wieku. Tymczasem XIX wieczne miasta, wraz z rozwojem przemysłu odchodziły od swojego dawnego sposobu funkcjonowania. Miejsce wielopokoleniowych mieszczańskich i rzemieślniczych rodów zajęły znacznie mniej rozbudowane rodziny robotników, którzy przybyli do Warszawy szukając pracy. Z czasem pojawił się też problem opieki nad ludźmi starszymi, samotnymi, schorowanymi, którzy nie są już w stanie pracować i utrzymywać się samodzielnie. W Warszawie ten problem zauważyła w 1872 roku hrabina Klementyna Łubieńska. Zaopiekowała się ona kilkoma starszymi kobietami zapewniając im miejsce do życia we własnym domu. Jej działalnością zainteresował się spokrewniony z nią Feliks Sobański, znany również z posiadania i rozbudowy pałacu w Guzowie. Z jego funduszy zakupiony został teren przy ówczesnej Nowowiejskiej. Nowowiejska jest podstawą założenia Osi Stanisławowskiej, ciągnącej się od Zamku Ujazdowskiego na zachód. Pisałem o tym założeniu kilka razy - pierwszy raz 20 listopada 2011 roku, prezentując wówczas pobliską ulicę Śniadeckich. W drugiej połowie XIX wieku Nowowiejska była jeszcze ulicą położoną na przedmieściach. Zniknęły już zabudowania Nowej Wsi, przeniesionej z Jazdowa. Królowały tu liczne sady i ogrody z bardzo luźną zabudową.
Na zakupionej z fundacji Sobańskiego działce numer hipoteczny 1754F, zbudowano w latach 1873-74 budynek złożony z dworkowej części mieszczącej według wówczas używanych określeń Zakład dla Paralityków i Chorych Nieuleczalnie pod wezwaniem św. Rocha (obecnie Zakład Specjalny dla Chronicznie Chorych Kobiet) oraz wyższą oficynę gdzie urządzono miejsce zamieszkania dla personelu opiekującego się chorymi. Od samego początku były to osoby związane z zakonem sióstr Felicjanek. Szczególną rolę odegrała s. Laurenta Pągowska. Po kasacie zakonu w 1864 roku nie opuściła Warszawy wraz z innymi siostrami, które znalazły się w Łowiczu lecz pozostała w mieście. Władze carskie zlikwidowały to stosunkowo młode bo powstałe w 1855 w Warszawie zgromadzenie, za pomoc uczestnikom powstania styczniowego. Samo zgromadzenie przetrwało dzięki istnieniu od 1860 roku domu zakonnego w Krakowie. Felicjanki w Warszawie znalazły się ponownie w 1918. Od tego czasu prowadzą dom przy Nowowiejskiej. Wyższą część budynku Zakładu można zobaczyć w przesmyku między blokami MDM-u, z ulicy Waryńskiego.


Pierwotnie budynek zakładu był parterowy z piętrowym środkowym ryzalitem, nawiązujący do zabudowy dworkowej z wysoką oficyną po prawej stronie. Zakład mógł wówczas przyjąć 92 chorych. Według Zielińskiego ( Atlas Dawnej Architektury Ulic i Placów Warszawy - tom 14) tympanonie wieńczącym ryzalit znajduje się płaskorzeźba mająca przedstawiać rycerza klękającego przed Chrystusem. Poniżej tuż nad drzwiami można zobaczyć oko Opatrzności.



Koło roku 1901 doszło do rozbudowy w wyniku której dostawiono nowe skrzydło od strony zachodniej (obecnie nieistniejące). Kolejna rozbudowa miała miejsce koło roku 1929. Wówczas to najprawdopodobniej nadbudowano część parterową o jedną kondygnację. Po tej przebudowie Zakład mógł przyjąć 200 chorych. Trudnym okresem w działalności Zakładu była I wojna światowa. Największym problemem było wówczas zapewnienie jedzenia dla podopiecznych.
Do lat 50. XX wieku zbudowane w latach 1873-74 budynki stały w głębi ogrodu. Przed wybuchem II wojny światowej pierzeja Nowowiejskiej pomiędzy placem Zbawiciela i placem Politechniki nie była jednolita. Pierwsze wcięcie za czterema budynkami stojącymi w linii zabudowy stanowił cofnięty wgłąb posesji gmach "Zakładu Wodolecznictwa dra Ludwika Dydyńskiego", (później siedziba Starostwa Powiatowego Warszawskiego), który znajdował się w miejscu, gdzie obecnie przebiega jezdnia ulicy Waryńskiego. Dalej ulokowana była kamienica stojąca bezpośrednio przy Nowowiejskiej, a następnie znajdujący się w głębi ogrodu budynek Zakładu dla Paralityków. Za nim już w linii ulicy stały trzy kolejne kamienice.
Po wybuchu drugiej wojny światowej Zakład działał bez zmian. 25 lutego 1943 zarówno chorzy, jak też personel musiał opuścić budynek, w którym Niemcy urządzili szpital wojskowy. Zakład aż do Powstania Warszawskiego funkcjonował w innym miejscu.  Najtragiczniejsze chwile dla tej części południowego Śródmieścia nastąpiły w nocy z 12 na 13 maja 1943 roku. Tej nocy odbył się jeden z nalotów lotnictwa radzieckiego na Warszawę. Wszytko wskazuje na to, że celem bombardowania miał być budynek Starostwa Powiatowego Warszawskiego, lub znajdująca się na przeciwko fabryka żarówek. Budynek starostwa przetrwał wojnę, podobnie jak fabryka. Starostwo zostało rozebrane w latach 1950-52 podczas budowy pierwszej części Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej (MDM) gdy do Nowowiejskiej przebijano ulicę Waryńskiego. Fabryka przetrwała natomiast do drugiej połowy lat 80. mieszcząc drukarnię w swoich wnętrzach. Została rozebrana w związku z budową stacji metra "Politechnika" i poszerzeniem ulicy Waryńskiego. Bomby trafiły w kamienicę znajdującą się pomiędzy budynkiem starostwa i siedzibą zakładu, niszcząc budynek frontowy oraz część oficyn, w tym sąsiadującą bezpośrednio z budynkiem Zakładu, który szczęśliwie nie poniósł żadnych strat. Po Powstaniu Warszawskim Zakład szczęśliwie uniknął zniszczenia. Po wojnie kontynuował swoją działalność przy Nowowiejskiej.
W ramach budowy drugiej serii MDM-u zaplanowano budowę socrealistycznych bloków wzdłuż Nowowiejskiej (numery od 10 do 12/18). Cześć tego zespołu miała zająć ogród Zakładu. Ponieważ budynki zostały nieco cofnięte względem przedwojennej linii zabudowy, aby je zbudować trzeba było rozebrać zachodnią oficynę, zmniejszając go budynek do rozmiarów z okresu przed rokiem 1901. Od tego momentu w budynku pozostało tylko 75 miejsc dla chorych. Budynek dotychczas widoczny z ulicy zniknął za ścianą monumentalnych bloków. Poniżej widok z tarasu bloku MDM 6D (Waryńskiego 9) na front budynków Zakładu.


Władze przymierzały się do rozbiórki całego budynku, chcąc w jego miejscu ulokować garaże dla mieszkańców bloków przy Nowowiejskiej, którymi administrowała Wojskowa Administracja Mieszkaniowa. Jednak próby przystąpienia do rozbiórki udało się szczęśliwie zablokować. Poniżej widok z tarasu bloku MDM 6D (Waryńskiego 9) na tylną elewację budynku Zakładu. Część odróżniającą się kolorem (być może mieszczącą windę) dobudowano w okresie pomiędzy rokiem 2005 a 2008.


Stan budynku był zły i pogarszał się z każdym rokiem. W 1986 roku udało się wreszcie uzyskać zgodę na remont budynku. Remont przeprowadzono na przełomie lat 80. i 90. Wzmocniono wówczas wschodnią ścianę szczytową, przebito w ślepej dotąd i nie tynkowanej ścianie okna. Przebudowano również całe poddasze tworząc równomierną ilość facjat. Jednocześnie zmieniono kształt dachu na wyższej oficynie. Do czasu remontu oficyna pokryta była trójspadowym dachem. Od frontu ściana zwieńczona była tympanonem z okrągłym oknem w środku, który rozebrano podczas remontu na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, zastępując łamanym dachem z dwoma facjatami.


Obecnie zakład działa pod nazwą Zakładu Specjalnego dla Chronicznie Chorych Kobiet. Gości koło 80 podopiecznych i zatrudnia do opieki nad nimi  W dalszym ciągu prowadzony jest przez Felicjanki. Przez 140 lat funkcjonowania nie zmieniła się działalność tej instytucji. Natomiast zmieniło się dużo w otoczeniu Zakładu. Zamiast ogrodu od strony ulicy od blisko 60 lat stoi tu socrealistyczny blok. W tym czasie ulica kilka razy zmieniała nazwy, zmieniały się też numery posesji. Gdy w latach 70. XIX wieku powstawał Zakład, była to ulica Nowowiejska, zaczynająca się wówczas przy placu Na Rozdrożu. W 1934 roku odcinek Nowowiejskiej od placu Na Rozdrożu do Polnej otrzymał nazwę 6 Sierpnia. Zakład mieścił się w tym czasie pod numerem 38. Po wojnie w 1946 roku część dawnej Nowowiejskiej pomiędzy placami Na Rozdrożu i Zbawiciela otrzymała nazwę alei Wyzwolenia, natomiast część na zachód od placu Zbawiciela wróciła jako Nowowiejska. Jednak ze zmienioną numeracją. W związku z tym budynki Zakładu funkcjonują dzisiaj pod numerem 10A, zamiast przedwojennego 38. Funkcjonują bez większych zmian od stu czterdziestu lat, o czym można się przekonać zaglądając na teren osiedlowy pomiędzy Nowowiejską, Waryńskiego i Śniadeckich. Dostęp do niego prowadzi prześwitem z Nowowiejskiej, lub Śniadeckich. Miejsce to nie powinno być obce tym, którzy korzystają z usług serwisu rowerowego i wypożyczalni nart przy Nowowiejskiej 10. Nie jest to jedyny budynek, jaki znalazł się na zapleczu za sprawą budowy MDM-u. Obecnie jest to jeden z najstarszych zachowanych budynków w tej okolicy.




  • DST 12.82km
  • Czas 00:43
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 25.2°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Karmelicka bania przy Krakowskim Przedmieściu

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 16.06.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - Waryńskiego - Nowowiejska - pl. Zbawiciela - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - Myśliwiecka - Rozbrat - Górnośląska - Czerniakowska - Wilanowska - Solec - Dobra - Leszczyńska - Topiel - Tamka - Kopernika - Karasia - Oboźna - Krakowskie Przedmieście - Królewska - pl. Małachowskiego - Kredytowa - Jasna - Poczta Główna - Jasna - Zgoda - Bracka - Krucza - Wspólna - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Najbardziej znane zabytki niezbyt często goszczą jako bohaterowie tego bloga. Do części z nich, na terenie Starego Miasta nie da się oficjalnie dojechać na rowerze. Rzadko też moje trasy prowadzą w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Tym razem chcąc wieczorem zawitać z przesyłką na Pocztę Główną dotarłem też na Krakowskie Przedmieście.

Kościół Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu
Kościół Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu © oelka

Z zakonem Karmelitów Bosych, a więc tych o bardziej surowej regule spotkaliśmy się na Mokotowie. 16 listopada 2013 pokazałem dom zakonny Karmelitów przy Racławickiej 31. Natomiast o siostrach zakonnych należących do Karmelitanek Bosych pisałem prezentując ich dom zakonny przy Wolskiej 27/29, 7 kwietnia 2014 roku. Tam przy Wolskiej 27/29 znajduje się dom zakonny Karmelitanek Bosych. Zakon w Polsce pojawił się w roku 1605. Wówczas powstał ich dom w Krakowie. W 1634 roku Władysław IV obdarował ich placem w Warszawie, przy Krakowskim Przedmieściu. Jako klasztor służył drewniany dwór koło którego wzniesiono drewnianą kaplicę. W 1643 roku korzystając ze środków otrzymanych od króla Władysława IV i jego żony Cecylii rozpoczęto budowę świątyni pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca. Projekt sporządził najpewniej Constante Tencalla, pracujący dla królów Zygmunta III Wazy i jego syna Władysława IV. W pracach przy budowie świątyni brał też udział Szymon Bellotti, który bywa podawany za autora świątyni. Inne źródła przypisują też autorstwo Janowi Baptyście Gisleniemu. Projekt był zgodny z wymogami jakimi się kierował zakon. Prace przerwał najazd Szwedów na Polskę w roku 1655. Szwedzi spalili drewniane zabudowania klasztoru. Zakonnicy znaleźli schronienie w budowanej świątyni, która w tym czasie posiadał już gotową kryptę oraz część murów. Poza wątpliwościami co do osoby projektanta świątyni można też spotkać się z różnymi datami rozpoczęcia budowy. Poza rokiem 1643 można też przeczytać o roku 1661. W latach 1671-72 kościół został pokryty dachem. W kolejnych latach dekorowano wnętrze. Cały czas nie ukończona była fasada kościoła. Prace przy budowie frontonu prowadzono w latach 1761-89, według projektu Ephraima Schrögera. Elewacja ta była pierwszą klasycystyczną elewacją kamienną wykonaną w Warszawie i zdaje się, że w ówczesnej Rzeczypospolitej. Do elewacji nawiązuje też kamienica stykająca się z sąsiednim pałacem Radziwiłłów (Namiestnikowski, Prezydencki). Kamienica była również dziełem Schrögera. W 1877 roku został nieco przebudowany przez Józefa Dietricha dla ówczesnego właściciela Władysława Szancera. Od 1924 roku kamienica pierwotnie będąca własnością Karmelitów jest połączona z pałacem Radziwiłłów.
Warto zajrzeć do wnętrz kościoła, posiadającego ołtarz oddzielający chór ołtarzowy od ogólnodostępnej części kościoła. W ten sposób zakonnicy mogli odmawiać liturgię godzin w kościele koło ołtarza nie opuszczając klauzury. Podobną funkcję spełniały pomieszczenia z oknami wychodzącymi do prezbiterium.
Pod zachodnią częścią kościoła znajdują się krypty przebadane w ostatnich latach. Ciekawą lekturą jest dostępny opis wyników tych prac.
W 1690 roku rozpoczęła się budowa murowanych budynków klasztoru. Prace ukończono w roku 1701 roku. Budynki klasztoru zlokalizowano z tyłu za kościołem. Prace przy ich przebudowie i rozbudowie na potrzeby klasztoru prowadzono aż do XIX wieku. Obecnie są one zasłonięte kamienicą zbudowaną po roku 1762 według projektu Schrögera, widoczną na pierwszym planie. Budynek widoczny w głębi, to cześć północnego skrzydła budynku klasztornego.


Warto dodać, że po lewej stronie zdjęcia powyżej, w miejscu ogrodzenia skweru z pomnikiem Mickiewicza znajdował się kwartał zabudowy, który rozebrano w roku 1865, aby poszerzyć najwęższy odcinek Krakowskiego Przedmieścia. Kamienicę Karmelitów i budynki klasztoru jeszcze lepiej widać na kolejnym zdjęciu. Z tyłu za kościołem jest to zespół czterech skrzydeł z zamkniętym dziedzińcem wewnętrznym (wirydarzem). Karmelici bez większych przeszkód gospodarzyli się przy Krakowskim Przedmieściu do roku 1864. Wówczas decyzją cara skasowano klasztory karmelickie, jako karę za pomoc uczestnikom powstania styczniowego. Cześć majątku - kamienice przy Krakowskim Przedmieściu 50 oraz Bednarskiej 23 skonfiskowano i sprzedano na przetargu. Natomiast budynek byłego już klasztoru i kościół św. Józefa przejęty został przez Diecezję Warszawską. W budynkach klasztoru ulokowano diecezjalne seminarium duchowne.
Obowiązek kształcenia przyszłych kapłanów wprowadził Sobór Trydencki, który odbył się w latach 1545-1563. Pierwsze seminarium duchowne powstało w Diecezji Mediolańskiej, założone w roku 1564 przez św. Karola Boromeusza. Warszawa doczekała się seminarium w roku 1678. Prowadzili je księża misjonarze. Jednak seminarium nie wytrzymało próby czasu i w 1682 roku ponownie powołano seminarium. Decyzja kapituły kolegiaty św. Jana została potwierdzona przez biskupa poznańskiego Stefana Wierzbowskiego. Od tego czasu ciągnie się tradycja, którą dzisiaj kontynuuje Wyższe Seminarium Duchowne w Warszawie. Siedziby seminarium zmieniały się kilka razy. Jedną z nich była kamienica przy Dziekaniej 1, potem przy ulicy Świętojańskiej 6, w sąsiedztwie katedry. W 1867 roku seminarium wprowadziło się do opuszczonych przez Karmelitów gmachów klasztornych. Funkcjonowało w nich do 1988 roku, gdy rozpoczął się remont zespołu przy Krakowskim Przedmieściu. Wówczas seminarium przeniosło się do nowych budynków na Bielanach, przy ulicy Dewajtis. Klerycy powrócili na Krakowskie Przedmieście w roku 2000, udostępniając budynki na Bielanach UKSW. Od roku 1969 seminarium prowadzi również kurs lektorski dla osób świeckich czytających lub śpiewających podczas Mszy.


W latach 1986-87 miałem okazję bywać dwa razy w miesiącu ze względu na kurs lektorski, w budynku seminarium. Pamiętam sklepione stropy, podłogę w charakterystyczną czarno-białą kratę, oraz stare olejne portrety biskupów. Poza starymi portretami biskupów wisiały też zbiorowe "portrety" poskładane ze zdjęć legitymacyjnych poszczególnych wypromowanych roczników. Te wnętrza robiły wrażenie. zwłaszcza, że nie wiele się zmieniło od czasu gdy klasztor opuścili zakonnicy. Zarówno kościół jak też i gmach klasztoru przetrwały wojnę. Kościół bez zniszczeń, a klasztor z niewielkimi uszkodzeniami. Wszytko jest tu autentyczne. Nie wymagało odbudowy.
W latach 80. Diecezja Warszawska była znacznie większa niż obecnie. Klerycy mieszkali więc po kilku w niewielkich celach zakonnych. Zużyte instalacje w budynku powodowały, że bywały problemy ze światłem i ogrzewaniem. Wkrótce zaczął się remont. Podobno gmach poklasztorny na tym remoncie sporo stracił ze swojej autentyczności poprzez zmiany w układzie wnętrz i nowoczesne elementy wykończenia. Najmłodszym obiektem na terenie poklasztornym jest gmach biblioteki seminaryjnej. Zbudowany został przed rokiem 1925, według projektu Konstantego Jakimowicza. Zobaczyć można go od strony Mariensztatu - ulicy Fumańskiej i z podwórza budynków przy Bednarskiej.


Biblioteka seminaryjna powstała w roku 1683. Znacznie powiększyła się w XIX wieku, gdy przejmowano księgozbiory z kasowanych carskim ukazem klasztorów. Obecnie jej zbiory są udostępniane wszystkim zainteresowanym.
Z tyłu za budynkami seminarium znajduje się ogród sięgający niemal do ulicy Furmańskiej. Ogród położony na brzegu skarpy powstał wraz z klasztorem i stanowił część dóbr należących do Karmelitów. Na zdjęciu poniżej widoczna brama od strony ulicy Furmańskiej. Do budynku biblioteki dotyka oficyna kamienicy przy ulicy Bednarskiej 23, należącej kiedyś do Karmelitów.


Jak już wspominałem kościół i klasztor wyszły z II wojny światowej obronną ręką. W związku z tym, że katedra była zniszczona kościół seminaryjny pełnił w latach 1945-53 funkcje prokatedry.
Seminarium urządza od czasu do czasu dni otwarte. Można wówczas korzystając z okazji zwiedzić ten bardzo ciekawy zespół. W kościele seminaryjnym w czwartki o 18.30 odprawiana jest Msza po łacinie ze świetnie przygotowaną oprawą w postaci śpiewów gregoriańskich seminaryjnej scholi, która prowadzi diecezjalny specjalista od muzyki kościelnej, od wielu lat opiekun kursu lektorskiego, muzykolog ks. prałat Wiesław Kądziela.
Na koniec jeszcze warto wyjaśnić tytuł tego wpisu. Jak widać z pierwszego zdjęcia zwieńczeniem kościoła jest kula ziemska ze złoconą hostią w splotach pokonanego węża - symbolu zła i szatana. Całość tego założenia symbolizuje wiarę. Warszawiacy w XIX wieku dowcipnie nazwali tę kulę wieńczącą elewację kościoła "karmelicką banią".




  • DST 59.44km
  • Teren 0.99km
  • Czas 03:02
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 26.80km/h
  • Temperatura 19.3°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wędrujące mauzoleum

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 14.06.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - Wilcza - Koszykowa - Lindleya - pl. Starynkiewicza - Żelazna - Pereca - Waliców - Chłodna - Żelazna - Międzyparkowa - Szymanowska - Zakroczymska - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - św. Wincentego - Obwodowa - Kołowa - Ossowskiego - Tykocińska - Myszkowska - Barkocińska - Radzymińska - Stalowa - Środkowa - Wileńska - Szwedzka - Kosmowskiej - Grodzieńska - Białostocka - Nieporęcka - Ząbkowska - Markowska - Kijowska - Skaryszewska - Bliska - Żupnicza - Chodakowska - Mińska - Stanisławowska - Podskarbińska - Międzyborska - Cyraneczki - Grenadierów - Poligonowa - Kapelanów AK - Abrahama - Umińskiego - Bora-Komorowskiego - Kosmatki - Sęczkowa - Wojsławicka - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Cieszyńska - Czerniowiecka - Bukowińska - Puławska - Naruszewcza - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - Boya - Bagatela - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Jeśli zajrzymy do nekrologów w gazetach, w przypadku pogrzebów na Cmentarzu Bródnowskim pojawia się informacja, że msza odprawiona będzie w kościele drewnianym lub w kościele murowanym, czasem nawet bez podania patrona. Tak się jakoś utarło przez ostanie ponad 50 lat.

Kościół murowany na Bródnie
Kościół murowany na Bródnie © oelka
Powyżej kościół "murowany" a poniżej drewniany. Ten drugi był już opisany na blogu 10 maja 2013 roku wraz z cmentarzem, na terenie którego się znajduje


Przypomnę tylko, że kościół drewniany wzniesiono w latach 1887-88 na terenie cmentarza, w pobliżu bramy od strony ulicy świętego Wincentego. Projekt przygotował Edward Cichocki. Jako materiał do budowy posłużyło drewno z rusztowań, jakie były niezbędne do remontu Kolumny Zygmunta na placu Zamkowym w latach 1885-87 prowadzone pod kierunkiem wspomnianego już Edwarda Cichockiego. Kościół poświęcono 28 października 1888. W latach 1952-60 pełnił również rolę kościoła parafialnego, dla erygowanej wówczas parafii Św. Wincentego a Paulo. Tu przerwę na jakiś czas historię tej parafii.
Teraz pora przenieść się na drugą stronę Wisły, na Koszyki, czyli do południowego Śródmieścia.
Warto przypomnieć, że pierwszy warszawski cmentarz znajdował się na Kanonii, za katedrą. Jednak cmentarze przykościelne szybko się zapełniały. W XVIII wieku zdecydowano się na pogrzeby poza miastem. Pierwszy większy cmentarz zdecydowano się otworzyć na Koszykach, na gruntach należących do misjonarzy od św. Krzyża. Cmentarz Świętokrzyski otwarto w 1781 roku, a zamknięto w 1836 roku. Podmokłe miejsce pomiędzy Wspólną, Emilii Plater i Nowogrodzką nie było zbyt szczęśliwą lokalizacją. Pamiątką po tym cmentarzu jest istniejąca do dzisiaj kaplica św. Barbary zbudowana po roku 1781.


Po zamknięciu cmentarz na Koszykach zaczął popadać w ruinę. Sytuacja zmieniła się dopiero w roku 1866, gdy na potrzeby tej części Warszawy, dość szybko się zabudowującej kamienicami, erygowano nową parafię pod wezwaniem św. Barbary. Jej siedzibą stała się dawna kaplica cmentarna. Dość szybko okazało się, że kościół jest za mały na potrzeby parafii. Nową dużo większą świątynię pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła wzniesiono w latach 1883-86 według projektu znanego nam z budowy kościoła drewnianego na Bródnie Edwarda Cichockiego oraz Józefa Piusa Dziekońskiego. W tym czasie w pobliżu kościoła powstał obiekt nawiązujący do czasów gdy znajdował się na tym terenie cmentarz. Było to mauzoleum rodziny Przeździeckich. 
Była to rodzina szlachecka pieczętująca się herbem Pierzchała (Roch III). Była spokrewniona z wieloma innymi rodami, taki jak Tyzenhauzów, Sapiehów, Plater-Zyberk, Ogińskich czy Radziwiłłów. Warto na marginesie dodać, że dwóch z przedstawicieli tej rodziny należało do grupy założycieli Pogotowia Ratunkowego, działającego początkowo pod szyldem Towarzystwa Doraźnej Pomocy Lekarskiej, działającego od roku 1897. Byli to Konstanty i Gustaw hrabiowie Przeździeccy.
W latach 1886-87 z inicjatywy i środków Marii hrabiny Przeździeckiej powstała według projektu Jerzego Wernera okazała kaplica w stylu neogotyckim, będąca miejscem pochówku jej męża Aleksandra Narcyza Przeździeckiego, fundatorki oraz Stefana Józefa Leona Przeździeckiego. Aleksander Narcyz zajmował się historią. Wydał Kronikę Wincentego Kadłubka w roku 1862, oraz w latach 1867-70 Dzieje polskie w księgach dwunastu Jana Długosza.
Z kolei Stefan Józef Leon Przeździecki był dyplomatą, specjalistą od protokołu dyplomatycznego, oraz ambasadorem polskim we Włoszech. Zmarł w 1932 roku.
Jak się prezentowało mauzoleum można zobaczyć na zdjęciach, na stronie Warszawa 1939. Kaplica mimo uszkodzeń przetrwała wojnę, w przeciwieństwie do sąsiedniego kościoła św. Piotra i Pawła, który Niemcy po Powstaniu wysadzili w powietrze. Po wojnie została rozebrana. Związane to było najpewniej z rozbudową przejętego przez państwo Domu Akcji Katolickiej im. papieża Piusa XI - "Roma" przy Nowogrodzkiej 49. Gmach powstał według projektu Stefana Szyllera w latach 1931-35. Posiada dużą salę widowiskową, nie został zniszczony podczas wojny. Od 1948 roku korzystała z niego Opera i Filharmonia. W 1954 roku przeprowadzono rozbudowę sceny i mniej więcej w tym czasie powstało tylne skrzydło gmachu od strony obecnej ulicy św. Barbary, która obecnie łączy Poznańską z Nowogrodzką. W jej skład wszedł widoczny na lewym zdjęciu zaułek od Nowogrodzkiej, który kiedyś kończył się tuż za zaparkowanymi na lewym zdjęciu samochodami. Tam gdzie widać oświetloną ścianę nowego skrzydła "Romy" znajdował się fronton mauzoleum. Natomiast na prawym, zdjęciu, wykonanym zza narożnika ulicy widać jest dobudowane skrzydło "Romy" oraz przebitą ulicę św. Barbary, w miejscu gdzie stała kaplica. Z tego miejsca widać by było kiedyś jej absydę.


 Rozebrane mauzoleum nie zniknęło na zawsze. Pora więc wracać na Bródno, gdzie w 1952 roku erygowano parafię św. Wincentego a Paulo. Nową parafię wykrojono ze znajdującej się na Targówku parafii Chrystusa Króla oraz częściowo z terenu parafii Matki Bożej Różańcowej na Bródnie. Początkowo siedzibą nowej parafii był kościół drewniany na cmentarzu. Na potrzeby budowy kościoła wydzielono niewielką działkę z niezagospodarowanego wówczas fragmentu cmentarza.


Jako materiał do budowy nowego kościoła zdecydowano się wykorzystać rozebrane na Koszykach mauzoleum. Projekt nowego kościoła sporządził Stanisław Marzyński, znany nam ze znacznie młodszego projektu kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej przy skrzyżowaniu ulic Czerniakowskiej i Górnośląskiej, o którym pisałem 17 sierpnia 2013. Nowa świątynia zbudowana w latach 1957-60 z uproszczeniami odtwarza wygląd mauzoleum stojącego wcześniej na Koszykach. Wiadomo, że zmiany w stosunku do oryginału nastąpiły przed 1980 rokiem, gdy do kościoła dobudowano niższe nawy boczne. Patronką kościoła została Matka Boża Częstochowska.


Kościół został konsekrowany 22 września 1984 roku. Niemniej wnętrze  świątyni było wyposażane jeszcze na przełomie poprzedniego i obecnego stulecia. Jakoś wtopił się w specyficzne i bardzo ruchliwe otoczenie głównej bramy Cmentarza Bródnowskiego.





  • DST 41.26km
  • Teren 0.99km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.16km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 16.4°C
  • Podjazdy 44m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znikająca Mennica

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 06.06.2014 | Komentarze 5

MDM - Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Ligustrowa - Bronowska - Masłowiecka - Jeziorowa - Panoramy - Peonii - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów - działka - Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Goworka - Puławska - Waryńskiego - Batorego - Pole Mokotowskie - Rokitnicka - Ondraszka - Wawelska - Łęczycka - bł. Ładysława - Krzywickiego - Koszykowa - Lindleya - pl. Starynkiewicza - Żelazna - Pereca - Waliców - Grzybowska - pl. Grzybowski - Twarda - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna - MDM


Mennica kojarzy się nam głównie z biciem monet. Bardzo słusznie bo w przypadku polskiej mennicy taka była i jest jej rola. Moneta jest jednym z najstarszych środków płatniczych znanych od VII wieku p. Ch. Kiedyś wartość monety była związana ze stopem z jakiego powstała. Z czasem wartość monet została uniezależniona od odpowiadającej im ilości kruszcu, jaki potrzebny jest do ich wykonania. Pieniądz zawsze był związany z władzą, stąd też mennice były związane z aktualnie panującymi władzami. Podobnie było też w Polsce. Jednak w XVIII wieku wojny w jakie wplątana była Rzeczpospolita doprowadziły do chaosu w systemie płatniczym Polski. Miało to negatywny wpływ na gospodarkę i handel. Gdy w roku 1764 władzę objął Stanisław August Poniatowski, zdecydowano się uporządkować system monetarny. W związku z tym Mennicę Warszawską powołano do życia w roku 1766. Istniejąca obecnie mennica uznawana jest za spadkobiercę tradycji mennicy z czasów Stanisława Augusta. Mennica nie jest likwidowana, natomiast postanowiła zlikwidować swój zakład mieszczący się do lat 50. XX wieku przy narożniku ulic Żelaznej i Pereca.

Znikająca Mennica
Znikająca Mennica © oelka
Mennica uruchomiona w 1766 roku zaprzestała swojej działalności w roku 1796 po rozbiorach Polski. Wznowiła w 1810 bijąc monety na potrzeby Księstwa Warszawskiego. Od 1816 roku zaczęła działać na potrzeby znajdującego się w rękach rosyjskich Królestwa Polskiego. Zlikwidowana została w roku 1867. W 1817 roku zyskała siedzibę przy ulicy Bielańskiej 12. Budynek ten przetrwał do roku 1907, gdy rozebrano go, aby zbudować w tym miejscu gmach banku.
Do dzisiaj monety opuszczające mennicę są sygnowane znakiem mennicy, którym od roku 1791 są litery M. W. (Mennica Warszawska). Można je znaleźć również na współczesnych monetach. Do roku 2014 mennica posiadała monopol na bicie monet w Polsce. Obecnie najniższe nominały 1, 2 i 5 groszy produkowane są przez Mennicę Brytyjską ( Royal Mint). Z kolei polska mennica produkuje monety obiegowe lub kolekcjonerskie na zamówienie różnych krajów np. Dominikany, czy Ukrainy. Polsce. Obecnie najniższe nominały 1, 2 i 5 groszy produkowane są przez Mennicę Brytyjską. Poniżej na monecie o wartości 50 groszy znak Mennicy.


Mennica pod nazwą Mennica Państwowa powróciła do funkcjonowania w roku 1924. Jej siedzibę umieszczono przy ulicy Markowskiej 18. Funkcjonowała do wybuchu Powstania Warszawskiego. 12 września 1944 roku budynki przy Markowskiej zostały zniszczone. Po wojnie początkowo funkcjonowała przy Markowskiej, chociaż faktyczną działalność wznowiła po 1950 roku, gdy przeprowadzono wymianę pieniędzy.
Powojenny projekt budynku stworzył w roku 1950 Józef Jaszczuński. Obiekt został zlokalizowany przy narożniku Żelaznej i Ceglanej (obecnie Pereca 21). Co ciekawe dokładnie na przeciwko Walcowni Metali "Warszawa" (dawniej Norblin, bracia Buch, T. Werner) produkującej różne elementy metalowe z metali nieżelaznych przy Żelaznej 51.


Budynek z roku 1950 był budynkiem socrealistycznym. Zbudowany na planie kwadratu, z zaakcentowanymi narożnikami przez wiele lat zniknął niemal w otoczeniu dobrze utrzymanej zieleni.


Szybko prowadzona rozbiórka w ciągu kilku dni ujawniła jak wyglądało wnętrze czworoboku. Gdzie oprócz dziedzińca schowana była hala produkcyjna. Zobaczyć jej wygląd można było po rozbiórce jednego ze skrzydeł budynku.


Po lewej widać też osobny budynek stojący przy ulicy Pereca, który dokładniej widać też na pierwszym zdjęciu.
W latach 90. Mennica ruszyła z budową nowych obiektów. W 1993 roku powstał nowy budynek na rogu Grzybowskiej i Żelaznej, pod adresem Żelazna 56.


Mennica przejęła również teren dawnego browaru Junga przy ulicy Waliców 9 i 11. Nowy budynek (biurowiec Aurum) zbudowano z zachowaniem części reliktów dawnych zabudowań. W czasie wojny mur wzdłuż Waliców stanowił granicę Getta. Ulica Waliców znajdowała się na terenie zamkniętym, a browar po stronie aryjskiej. Ulica Waliców pojawiła się już na blogu 4 sierpnia 2012 roku, za sprawą kamienic stojących na przeciwko dawnego browaru. Przypomnę, że kamienica przy Waliców 14, cały czas wygląda niemal tak, jak po zakończeniu wojny, z resztkami ścian szczytowych budynku frontowego.


Miejsce po budynku fabrycznym mennicy przy Pereca zająć na wieżowiec. Podobne plany Mennica snuje w stosunku do budynku przy Żelaznej 56, który miałby ustąpić miejsca, nowemu wyższemu, bo posiadającemu trzynaście kondygnacji obiektowi.




  • DST 117.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:14
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 15.6°C
  • Podjazdy 41m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarczyn i Żabi Róg w... Mińsku Mazowieckim

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 03.06.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Belwederska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Polska - Gościniec - Łososiowa - Nadrzeczna - Bananowa - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Kosmatki - al. Wieniawy-Długoszowskiego - Ostrobramska - Płowiecka - Korkowa - Wspólna - Brata Alberta - Szeroka - Niemcewicza - 1 Pułku Praskiego - Sikorskiego - [Sulejówek-Miłosna] - 11 Listopada - Dzielna - Krasińskiego - Staszica - Bema Narutowicza - [Długa Szlachecka] - Warszawska - Wyszyńskiego - [Długa Kościelna] - Kochanowskiego - [Halinów] - Okuniewska - Bema - [Cisie] - Mostowa - Staropolska - [Olesin] - [Ostrów-Kania] - [Łaszczyzna] - [Cyganka] - [Arynów] - Wspólna - Graniczna - Dojazdowa - [Królewiec] - Wspólna - Boczna - [Mińsk Mazowiecki] - Boczna - 11 Listopada - Warszawska - Siennicka - Mireckiego - Piłsudskiego - pl. Kilińskiego - Piłsudskiego - Biblioteka - Piłsudskiego - Konstytucji 3 Maja - Kazikowskiego - Bankowa - Topolowa - 11Listopada - Boczna - [Królewiec] - Boczna - Wspólna - [Arynów] - Graniczna - Wspólna - [Cyganka] - [Łaszczyzna] - [Ostrów-Kania] - [Olesin] - Staropolska - Mostowa - [Cisie] - [Halinów] - Bema - [Grabina] - [Sulejówek Miłosna] - Konopnickiej - Bema - Staszica - 3 Maja - Głowackiego - Krasińskiego - Dworcowa - al. Piłsudskiego - 11 Listopada - [Warszawa] - Sikorskiego - Kilińskiego - Długa - Szosowa - Wspólna - Korkowa - Rekrucka - Marsa - Ostrobramska - al. Wieniawy-Długoszowskiego - Most Siekierkowski - Becka - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


Takiego zdjęcia nie zdążyłem zrobić, gdy w ubiegłym roku, 26 grudnia 2014 roku, przejeżdżałem przez Kępę Zawadowską. Dzisiaj jest to pociąg jadący przez Tarczyn do Żabiego Rogu, ale...

Nostalgiczna tamara na nostalgicznej makiecie w nostalgicznym Mińsku
Nostalgiczna tamara na nostalgicznej makiecie w nostalgicznym Mińsku © oelka


... ale nie zawsze można wierzyć własnym oczom. Aby zrobić powyższe zdjęcie nie wybrałem się ani do Tarczyna, ani do Żabiego Rogu, lecz do Mińska Mazowieckiego. Dostałem bowiem informację o takiej imprezie:


W tym układzie tytułowe zdjęcie to kolej, ale pomniejszona 120 razy w wielkości TT. W takim układzie Żabi Róg zlokalizowany na linii 220 Olsztyn - Bogaczewo, może sąsiadować z Tarczynem, znajdującym się na Mazowszu, na linii 12 ze Skierniewic do Łukowa. Nie będę na blogu rowerowym rozpisywał się o modelarstwie, chociaż to bardzo ciekawa dziedzina zainteresowań. historii sięgającej lat 40. XX wieku. Przypomnę jeszcze wpis z 7 września 2012 roku, gdy pisząc o sklepie Centralnej Składnicy Harcerskiej opisałem również fragment historii wielkości TT. Na koniec zdjęcie stacji w Tarczynie, aby pozostać w klimacie Mazowsza.


Do Mińska Mazowieckiego można dojechać koleją. Ja jednak wybrałem rower pokonując w pierwszą stronę 62 kilometry, podczas powrotu 55km, gdyż zobaczyłem, że od Halinowa do Miłosnej jest droga, której istnienia wcześniej nie byłem pewien. Przy okazji ominąłem drogę z Miłosnej przez Długą Szlachecką, która jest w bardzo podłym stanie.
Z koleją, tym razem tą w skali 1:1 spotkałem się koło przystanku Cisie. Gdy dojechałem w okolicę przejazdu zamknęły się zapory i za chwilę przyjechał należący do Kolei Mazowieckich zmiennokierunkowy zespół wagonów piętrowych wyprodukowanych przez "Bombardiera" na czele z wagonem sterowniczym serii AB12bfmnopuvxz.


Skład w stronę Siedlec pchany był przez lokomotywę TRAXX P160 DC należącą do serii EU47-007 (5 170 007-6). Ciekawostką były dwa wagony sterownicze w składzie pociągu. W zasadzie wystarczył jeden. Na drugim końcu i tak jest lokomotywa. Najwyraźniej drugi włączono za inny zdefektowany wagon. O tym zespole zmiennokierunkowym i tej lokomotywie również pisałem 28 sierpnia 2011 roku.


Poza klasyką jaką w Polsce są zespoły EN57, można na tej linii spotkać też wyprodukowane przez Stadlera i zmontowane w jego zakładzie w Siedlcach, dla Kolei Mazowieckich Flirt'y. Poniżej na zdjęciu z 2 października 2011 roku, można zobaczyć skład jadący z Siedlec do Warszawy, chwilę po wyruszeniu z przystanku Mińsk Mazowiecki Anielina w kierunku stacji Mińsk Mazowiecki. Na czole ER75-004 (2 140 002-8)


Jeszcze kilka słów o przystanku, koło którego urządziłem sobie fotostop.
Cisie są przystankiem położonym w kilometrze 28,813 linii numer 2 Warszawa Centralna - Terespol. Historia tej linii, trzeciej w kolejności, jaka dotarła do Warszawy pozostawię sobie na inna okazję. Przystanek Cisie, jest w tym układzie stosunkowo młody. W Sieciowym Rozkładzie Jazdy Pociągów pojawił się bowiem dopiero w rozkładzie na rok 1969/70. Pawilon kasy z wiatą zbudowany z nietynkowanej cegły cementowej stał kiedyś przy peronie w stronę Warszawy. Po modernizacji linii peron przeniesiono za przejazd przez tory kolejowe.


Warto jeszcze zwrócić uwagę na jeden obiekt infrastruktury kolejowej. W Cygance przecinałem linię numer 13 Krusze (Tłuszcz) - Pilawa. Linia ta zapewnia połączenie z linią numer 10 Wieliszew - Tłuszcz, która na blogu pojawiła się 22 czerwca 2013 roku, przy okazji wizyty nad Zalewem Zegrzyńskim. Linia ta została pierwszy raz uruchomiona w 1897 roku, gdy rosyjscy generałowie zauważyli potrzebę budowy linii zapewniającej transport wzdłuż potencjalnej linii frontu. Linia funkcjonowała do 1940 roku. Niemcy nie odbudowali jej po zniszczeniach Kampanii Wrześniowej w 1939 roku. Do ruchu linia powróciła w roku 1970, jako linia wyłącznie dla potrzeb ruchu towarowego, zapewniająca możliwość ominięcia Warszawy wraz ze wspomnianą już linia nr. 10 i nr. 12 Skierniewice - Łuków na odcinku Skierniewice - Pilawa. Widoczny na zdjęciu przepust znajduje się blisko drogi z Cyganki do Królewca. Na linii kolejowej przepust znajduje się na odcinku Pustelnik - Arynów. Widać jest podpory kamienne z czasów carskich, oraz betonową konstrukcję z czasów odbudowy linii przed 1970 rokiem, gdy podniesiono niweletę toru.


Na koniec krótko o samym Mińsku Mazowieckim. To miasto może być dobrą przyczyną do odbycia kilku wycieczek.
Mińsk Mazowiecki jest jednym ze starszych miast wschodniego Mazowsza historią jako osady targowej sięga XIV wieku. Nazwa wywodzi się od rzeki Mieni (Mieńsk, Mensk, Mynsk, Mińsk). Przywilej lokacyjny nadał Mińskowi książę Janusz I (Starszy) w 1429 roku, zezwalając na lokację miasta na prawie chełmińskim. Było to wówczas prywatne miasto rycerza Jana z Gościeńczyc. Z okresu lokacji miasta zachował się Stary Rynek. Historyczny Mińsk mieścił się w pobliżu rynku, nie przekraczając rzeki Srebrnej.
Z tego czasu pochodzi też parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, ulokowana przy ulicy Warszawskiej, po północnej stronie Starego Rynku. Parafię erygowano w roku 1422. Początkowo był tu drewniany kościół, który w XVI wieku zastąpiła murowana świątynia w stylu gotyckim. Kościół spłonął podczas pożaru miasta pod koniec XVI wieku. Odbudowa ciągnęła się do roku 1629. W latach 40. XIX wieku przebudowano elewację kościoła w stylu klasycystycznym. Być może autorem projektu był znany warszawski architekt pochodzenia włoskiego, Henryk Marconi. Zlikwidowano wówczas skarpy przy ścianach budowli. Aby jednak zachować stabilność ścian świątyni zamontowano we wnętrzu pod sklepieniem stalowe ściągi regulowane śrubami rzymskimi. Kolejną przebudowę świątynia przeszła w latach 1908-11, gdy według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego powstały wówczas boczne nawy, wieże, zakrystia i kaplica. Kościół bez większych zniszczeń przetrwał trzy wojny jakie w XX wieku przetoczyły się przez Mińsk Mazowiecki.


Tuż obok kościoła w parku znajduje się pałac Dernałowiczów. Tam jednak nie zaglądałem z braku czasu.
W 1549 roku Zygmunt August wydał przywilej pozwalający na utworzenie Sendomierza. Było to miasto należące do rodziny Wolskich herbu Półkozic. Centrum znajdowało się przy obecnym placu Kilińskiego, gdzie właśnie zmierzałem. Sendomierz dość szybko został wchłonięty przez większy i rozwijający się Mińsk. Nastąpiło to w 1659 roku. Jednym obecnie śladem dawnej granicy pomiędzy miastami jest przebieg rzeki Srebrnej.
Przy placu Kililińskiego zwracają uwagę klasycystyczne budynki starostwa powiatowego. Powstały w latach 1847-53 na podstawie projektu Henryka Marconiego. Warto przypomnieć, że z tym architektem spotykaliśmy się już na blogu, choćby wówczas gdy w miejscowości Łomna oglądałem, 14 lipca 2012 roku miejscowy kościół św. Mikołaja.


Siostrzany budynek po drugiej stronie ulicy Piłsudskiego jest powiązany z nowym gmachem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku Mazowieckim. Jeśli się dobrze przyjrzeć, można dostrzec, gdzie zaparkowałem rower. Wzgardziłem bowiem stojakiem "wyrwikułką" z cienkich prętów przed budynkiem, na placu Kilińskiego.


Chociaż Mińsk Mazowiecki w kwestiach rowerowych wyprzedził Warszawę, posiadając na centralnej ulicy Warszawskiej od dobrych kilku lat  pasy dla rowerów.
Na koniec jeszcze jeden przykład architektury drewnianej, która w Mińsku Mazowieckim jest do dzisiaj jeszcze bogato reprezentowana.


Ten budynek przy Piłsudskiego 7 z braku czasu jest tylko jedynym przykładem tego, co zachowało się w Mińsku. Mam nadzieję, że uda się mi do tego miasta powrócić tylko dla jego architektury, która może nie jest piękna, ale jakże charakterystyczna dla miast Mazowsza.




  • DST 7.76km
  • Czas 00:27
  • VAVG 17.24km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Temperatura 19.4°C
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy epoki warszawskiej kamienicy przy Chłodnej

Czwartek, 8 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 2

Marszałkowska - pl. Defilad - Emilii Plater - Twarda - Grzybowska - Graniczna - pl. Żelaznej Bramy - Ptasia - Zimna - Elektoralna - Chłodna - Żelazna - pl. Starynkiewicza - Lindleya - Koszykowa - Krzywickiego - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


 Pojechałem na ciekawe spotkanie na Chłodnej 25. Być może coś interesującego z tego wyniknie. Warto się przy okazji przyjrzeć najbliższej okolicy, czyli Chłodnej, w sąsiedztwie skrzyżowania z Żelazną. Chłodna pojawiła się 16 kwietnia 2014 roku przy okazji wpisu o Osi Saskiej.

Chłodna 25
Chłodna 25 © oelka

Chłodna podobnie jak Elektoralna zabudowywała się już w XVIII i XIX wieku. Często było to budynki porównywalne z zabudową takich ulic jak Nowy Świat. Chłodna w najbliższym sąsiedztwie Żelaznej posiada trzy ciekawe przykłady kamienic z różnych okresów swojej historii.
Dzisiaj na jednej ulicy ciężko jest o takie zestawienie. W okresie międzywojennym nawet na Marszałkowskiej można było napotkać budynki z końca XVIII lub początku XIX wieku tuż obok współczesnej zabudowy.
Najstarszym przykładem będzie tu Chłodna 27. Parterowy budynek powstał w tym miejscu zapewne w latach 70. XVIII wieku. Budowla w obecnym kształcie pochodzi z lat 1820-30. W okresie międzywojennym w tympanonie przebite było prostokątne okno. Być może wcześniej w tym miejscu znajdował się zegar w oprawie z gałązek akantu. W czasie wojny budynek spłonął. Odbudowany został po 1957 roku. Zlikwidowano witryny sklepowe przebite zapewne pod koniec XIX lub już w XX wieku, w tympanonie zlikwidowano okno z oprawą na rzecz okulusa. Obecnie, po wyburzeniach po zakończeniu II wojny światowej jest to najstarszy budynek zachowany przy Chłodnej.


Budynek pod numerem 27 jest przykładem kamienicy z pierwszej połowy XIX wieku.
Część budynków z tego okresu zniknęła już w końcu XIX wieku, lub w początkach XX, gdy następowały w Warszawie kolejne ożywienia ruchu budowlanego. Tak było z kamienicą Karola Kijoka przy Chłodnej 20, zbudowaną w latach 1819-20. Nazywana była "Pod zegarem" z racji umiejscowienia zegara w elewacji budynku. Jeden z kolejnych właścicieli, Zygmunt Lewin zbudował w tym miejscu nowy budynek. Projekt przygotowali Józef Napoleon Czerwiński wraz z Wacławem Heppenem. Kamienicę zbudowano w latach 1912-13. Jest to wczesnomodernistyczny budynek o elewacji z elementami neobarokowymi i neoklasycystycznymi. Budynek zajmuje dość głęboką działkę obudowaną oficynami i podzieloną poprzeczną oficyną na dwa zamknięte podwórza. Pierwotnie kamienica liczyła sześć kondygnacji. Elewacja otrzymała zwieńczenie, które rozebrano po wojnie wraz z ostatnią kondygnacją. Doszło do tego zapewne w związku z "dopasowaniem" kamienicy do bloków budującego się osiedla "Mirów". Wspólnota zarządzająca kamienicą w 2007 roku przeprowadziła remont elewacji wraz z odtworzeniem jej wystroju. W przyszłości planowana jest odbudowa brakującego piętra wraz ze zwieńczeniem. Dodam, że kamienicę z tego samego okresu znajdującą się przy Koszykowej 70, opisywałem na blogu 2 października 2013 roku.


Ostatni z budynków to przykład modernizmu z okresu międzywojennego. Jest nim kamienica przy Chłodnej 25/Żelaznej 75A, Ignacego Partowicza wzniesiona w latach 1937-38 według projektu Edwarda Hersteina. Po uszkodzeniach wojennych została odbudowana w latach 1958-59 według projektu Stanisława Marzyńskiego.


Dodam, że 29 października 2011 roku prezentowałem na blogu inny zachowany projekt Edwarda Hersteina - kamienicę przy ulicy Dzikiej 17.
Kamienica Partowicza była jednym przy Chłodnej przykładem międzywojennego modernizmu. W okolicy zachowało się jeszcze kilka takich budynków z tego okresu.
Do Chłodnej zapewne wkrótce będzie okazja powrócić. Szczególnie do odcinka za ulicą Żelazną.




  • DST 18.91km
  • Czas 01:12
  • VAVG 15.76km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 17.8°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drogi do mostów i na skarpę: Mostowa - Boleść oraz Bednarska

Środa, 7 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - Al. Ujazdowskie - Agrykola - al. Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Park Kultury - Kruczkowskiego - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Karowa - Furmańska - Sowia - Rynek Mariensztacki - Sowia - Furmańska - Browarna - Topiel - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - Śniadeckich - pl. Politechniki - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska



Przebycie szerokiej rozlanej na nizinach rzeki zawsze stanowiło problem. Warszawa stałego mostu przez Wisłę doczekała się dopiero w roku 1864. Wcześniej dwie ulice prowadziły do przeprawy przez Wisłę. Dzisiaj spokojne, lokalne ulice pełniły kiedyś, chociaż nie równocześnie rolę dojazdu do mostu przez Wisłę. Druga w kolejności jest Bednarska widoczna na zdjęciu poniżej.

Łazienki przy Bednarskiej
Łazienki przy Bednarskiej © oelka
Jednak dużo wcześniej tę rolę spełniała Mostowa i jej przedłużenie czyli Boleść.
W średniowieczu Wisła płynęła dużo bliżej skarpy niż obecnie. Powodzie i nieuregulowane koryto powodowało, że po kolejnych powodziach następowały mniejsze czy większe zmiany nurtu, a czasem umiejscowienie całego koryta. Ostatnia większa taka zmiana miała miejsce podczas powodzi w 1884 roku, gdy koryto Wisły przesunęło się na wschód o blisko 500 metrów. Pisałem o tym dwa razy: w opisie stacji pomp Filtrów przy Czerniakowskiej - 23 lutego 2014, oraz wcześniej 22 stycznia 2012 roku, prezentując Port Czerniakowski. Zapewne trudno sobie wyobrazić, że w w średniowieczu, aby zobaczyć widok z miejsca, gdzie fotografowałem ulice Boleść i Mostową, musiałbym użyć łodzi zamiast roweru. Zanim powstało miasto w miejscu ulicy Mostowej znajdował się jar ze spływającym ze skarpy strumykiem. Aby znaleźć obecnie podobne miejsce należałoby udać się w okolice skarpy warszawskiej na styku Ursynowa i Wilanowa. Potok spływający do Wisły nazywany był Dunajem. Nie przypadkiem na Starym Mieście znajdują się ulice Wąski i Szeroki Dunaj. To właśnie ślad tegoż potoku.
Gdy powstająca Warszawa otoczyła się murami, zmienił się wygląd Mostowej. Stała się drogą wzdłuż fragmentu murów miejskich, prowadzącą do miejsca gdzie zorganizowano przeprawę przez Wisłę. Miejsce nie jest przypadkowe. To nie tylko kwestia sąsiedztwa miasta, Starej Warszawy, ale też mające podstawy geologiczne przewężenie koryta rzeki do mającego 350 metrów szerokości "gorsetu warszawskiego". Taka budowa geologiczna wynika z istnienia odpornego na erozję przyczółka po stronie praskiej, ciągnącego się wzdłuż Grochowskiej, Targowej do Mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Tu też w ciągu Mostowej i Boleść pojawił się pierwszy most przez Wisłę. Nie była to szczególnie trwała konstrukcja, ale jest za to udokumentowana w literaturze.Postała w 1573 roku za sprawą Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki. Ówczesny most był konstrukcją drewnianą. Na trwalszy kamienny nie było szans. Nie było w najbliższej okolicy żadnego kamieniołomu zapewniającego dostawę materiału. Nie było za to problemu, ze zdobyciem drewna. Drewniany most wytrzymał stosunkowo długo, bo aż do roku 1603, gdy został zniszczony przez powódź. Warto pamiętać, że był to okres stosunkowo cieplejszy w historii Europy. Pamiątką po moście jest widoczna poniżej między drzewami ceglana budowla. Jest to dawna brama mostowa. Warto dodać, że aby uchronić most przed zniszczeniem przez pożar rozebrano w okolicy mostu drewniane budynki. Brama po zniszczeniu mostu stała się prochownią po przebudowie w latach 1648-49. Od 1767 roku mieściła więzienie. Po zniszczeniach wojennych odbudowana została w latach 1961-65. Obecnie mieści teatr. Dzięki istnieniu mostu ulica Mostowa już w 1595 roku została wybrukowana. Kamienna nawierzchnia ma tu więc długą tradycję.  Ulica Boleść do czasów Powstania Warszawskiego posiadała dość gęstą zabudowę (murowane kamieniczki, drewniane spichlerze), dość mocno jednak zaniedbaną. Po wojnie większość została wyburzona,lub zaniechano odbudowy, aby pozostawić widok na mury Starego Miasta. Najbardziej spektakularną ofiarą tego pomysłu stał się szpital św. Łazarza przy Mostowej, który po zniszczeniach wojennych był już w trakcie zaawansowanej odbudowy, gdy zdecydowano o jego całkowitej rozbiórce.


Warto dodać, że po otwarciu dla ruchu rowerowego Nowego Miasta (pisałem o tym 29 listopada 2013 roku docierając na Rynek Nowego Miasta), Mostowa jest jednym z podjazdów na skarpę. Nawierzchnia z łupanego kamienia nie jest zbyt przyjemna dla osoby jadącej na rowerze, natomiast z racji dawnego biegu rzeki, ulica nie jest szczególnie stromym i wysoko prowadzącym podjazdem.
Kolejna ulica prowadząca do dawnego mostu i zarazem wspinająca się na skarpę to Bednarska.


Bednarska również stała się dojazdem do mostu. Ulica istniała już w średniowieczu. Powstała jako droga biegnąca w wąwozie dawnego strumienia. Wykorzystywano ją, jako drogę do wywozu nieczystości nad Wisłę, stąd też nazywana była "Gnojową". W 1775 zaczęła pełnić bardzo zaszczytną rolę, jako dojazd do mostu przez Wisłę. Kolejny bowiem most przez Wisłę budowany był u wylotu Bednarskiej. Most nazywany powszechnie "łyżwowym" był czymś w rodzaju przeprawy pontonowej budowanej z wykorzystaniem łodzi, jako podpór. Pierwszy raz taką konstrukcję zmontowano w 1775 roku. Jej budowę sfinansował podskarbi wielki koronny Adam Poniński. Warto wspomnieć, że była to jedna z ciemniejszych postaci w historii schyłku I Rzeczypospolitej. W zamian za budowę mógł przez dziesięć lat pobierać opłaty za korzystanie z mostu. Można podejrzewać, że znaczna część zysków z mostu i innych jakie miał została stracona podczas gry w karty, skoro w roku 1785 ogłoszono jego bankructwo. Podratowała go ambasada rosyjska finansując w zamian za usługi polityczne jakie świadczył na rzecz Rosji w Polsce.
Most u wylotu Bednarskiej był utrzymywany przez wiele lat aż do roku 1864, gdy ukończono budowę Mostu Aleksandryjskiego, po I wojnie światowej funkcjonującego pod nazwą Mostu Kierbedzia. Zresztą Bednarska już wcześniej miała szansę stracić znaczenie komunikacyjne. W 1844 roku zbudowano bowiem z placu Zamkowego do ulicy Dobrej i obecnego Wybrzeża Kościuszkowskiego Wiadukt Pancera, zapewniający dość wygodny zjazd na Powiśle i dojazd do mostu Łyżwowego. Dla równowagi widok z góry, od Krakowskiego Przedmieścia.


Przy Bednarskiej zachowało się kilka ciekawych budowli. Pierwszą są Łazienki Teodozji (Tekli) Majewskiej, zbudowane w latach 1832-35 według projektu Alfonsa Kropiwnickiego. Łazienki, to nic innego jak łaźnia czy współczesna sauna. Budynek zachował się w stanie oryginalnym. Po wojnie został przebudowany na szkołę. Przez wiele lat od 1989 do 2013 roku, mieściła się tu siedziba I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego. Na dalszym odcinku cześć zachowanych kamienic rozebrano koło 1949 roku. Cześć odremontowano niszcząc ich walory zabytkowe, wraz ze wznoszeniem w tym rejonie osiedla Mariensztat. Najlepiej zachowany jest odcinek wspinający się na skarpę, gdzie cześć budynków została odbudowana, lub przetrwała wojnę. Ten fragment najwierniej odtwarza dawny wygląd Bednarskiej. Do lat 60. XIX wieku Bednarska posiadała jeszcze jeden odcinek już na górze. Do lat 60. XIX wieku obecny skwer z pomnikiem Mickiewicza był bowiem zabudowanym gęsto kwartałem dzielącym Krakowskie Przedmieście na dwie równoległe ulice łączące się koło kościoła Karmelitów i przed obecnym wylotem Miodowej. W poprzek ten kwartał przecięty był właśnie przez Bednarską.
Obecnie Bednarska jest jednokierunkową ulicą od Furmańskiej i Sowiej do Krakowskiego Przedmieścia (podjazd na skarpę) i w drugą stronę do Dobrej.

Rowerowo Bednarska i Mostowa są ciekawymi podjazdami na skarpę, chociaż jakoś mało popularnymi w porównaniu z Agrykolą.




  • DST 42.55km
  • Teren 0.70km
  • Czas 02:01
  • VAVG 21.10km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 13.2°C
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzy wille Lanciego

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 23.05.2014 | Komentarze 0

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Szwoleżerów - 29 Listopada - Czerniakowska - Suligowskiego - Podchorążych - Sielecka - Jagarzewska - Sobieskiego - Beethovena - Witosa - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Idzikowskiego - Sobieskiego - Czarnomorska - Sikorskiego - al. Wilanowska - al. KEN - Domaniewska - Wielicka - Krasickiego - Kazimierzowska - Narbutta - Wiśniowa - Batorego - al. Niepodległości - Pole Mokotowskie - Batorego - Waryńskiego - Skolimowska - Klonowa - Al. Ujazdowskie - al. Armii Ludowej - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna



Pod koniec ubiegłego roku 22 grudnia 2013 pisałem o orle, który "wylądował" na kolumnie w pobliżu ulicy Bukowińskiej. Dzisiaj powrót do tej okolicy, za sprawą dwóch budynków w bliskiej okolicy i trzeciego w Śródmieściu. Wszystkie trzy maja jeden wspólny punk są dziełem tego samego autora.
Autorem projektów był Franciszek Maria Lancii. Urodził się w Fano, w środkowej części Włoch w 1799 roku. W Polsce znalazł się w roku 1825 za sprawą Stanisława Małachowskiego, którzy powierzyli mu budowę oranżerii. Lancii zmienił też charakter parku pałacowego na romantyczny.
W 1844 roku Lancii otrzymał zlecenie do Augusta Potockiego, na przebudowę lewego skrzydła pałacu w Wilanowie. Osiedlił się w Warszawie, w Wilanowie prowadził też kolejne budowy. W granicach dóbr należących do Wilanowa znajdował się również teren na brzegu skarpy, gdzie powstała pierwsza z interesujących nas budowli - tzw. "Żółta Karczma" przy alei Wilanowskiej 204.

Żółta Karczma w drodze do Wilanowa
Żółta Karczma w drodze do Wilanowa © oelka

Budynek przy alei Wilanowskiej 204 zbudowany został na podstawie projektu Lanciego w 1846, lub później po 1852 roku. Nawiązuje swoim stylem do toskańskich willi z epoki renesansu. Toskania była zapewne doskonale znana dwojga imion Franciszkowi Marii. Jego rodzinne Fano, znajduje się bowiem w sąsiednim regionie Marche.
Lokalizacja była wymarzona. Willa stoi na niewielkim pagórku, będącym fragmentem skarpy warszawskiej. Tuż obok w dół wąwozem prowadzi droga do Wilanowa. Dzisiaj to nieciekawa miejska autostrada z dwoma jezdniami po trzy pasy ruchu. Kiedyś była znacznie węższa, obsadzona szpalerami drzew, podobnie jak Sobieskiego.
Willa początkowo faktycznie mieściła oberżę. Dół zajmowała sala jadalna, a na piętrze mieściły się pokoje gościnne. W pobliżu mieściła sie też wozownia i sad. Jednak z czasem zmieniła przeznaczenie i straciła wiele ze swojego uroku. Oberża ta nie funkcjonowała pod popularną obecnie nazwą "Żółta Karczma". Z tą nazwą rozprawił się w swoich felietonach w Życiu Warszawy i potem w IV tomie "Korzeni Miasta" Jerzy Kasprzycki. Podobno nazwa ta jest pomysłem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, który odwiedzał mieszkającego tu przyjaciela, Japończyka Ryochu Umeda, studenta filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Nazwa stała się popularna już po drugiej wojnie światowej.
Willa po wielu latach zaniedbywania czy wręcz ruiny została wyremontowana w drugiej połowie lat 80. na podstawie projektu Haliny Kossuth. Od tego czasu stała się siedzibą Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego. Ta lokalizacja nie zaskakuje, jeśli wziąć pod uwagę, że teren Wilanowa poprzez swoją rolniczą specyfikę i pobliską siedzibę SGWW był ostoją działaczy ruchu ludowego.


Aby zobaczyć kolejną willę nie trzeba jechać daleko. Kolejny bowiem adres to Bukowińska 24. W zasadzie Bukowińska zaczyna się ze sto metrów od "Żółtej Karczmy", jednak obecnie jest to tabliczka przy zbiegu z al. Wilanowską i mocno podrośnięte krzaki przecięte od lat budowlanym płotem. Po dalej fragment Bukowińskiej wchłonięty został przez najnowszą część alei KEN. Tam też znajduje się kolumna z orłem którą opisałem 22 grudnia ubiegłego roku.
Willa zwana "Pawiówką", stała się bohaterką pierwszego z publikowanych przez Jerzego Kasprzyckiego w "Życiu Warszawy" felietonów w cyklu "Warszawskich Pożegnań".  Willa powstała w latach 50. XIX wieku. Ją również zaprojektował Lancii. Również i tu nazwa "Pawiówka" pochodzi już z okresu powojennego i związana jest z prowadzoną tu przez wiele lat hodowlą pawi. Willa najprawdopodobniej również posiadała wieżę, której jednak nie odtworzono. Do 1939 roku była własnością Feliksa Bursiaka, po wojnie gospodarował się tu hodujący pawie ogrodnik Smolarek. Willa w swoim obecnym wyglądzie jest dość luźną próba rekonstrukcji budynku z wykorzystaniem oryginalnych fundamentów. Odbudowę według projektu Aleksandry Stępińskiej, Zbigniewa Stępińskiego z konstrukcją autorstwa Małgorzaty Horodeckiej przeprowadzono w latach 1993-95.


Trzecia willa stoi stosunkowo daleko od dwóch poprzednich, w Śródmieściu. W sąsiedztwo zajrzałem 13 października 2013 roku, do Letniego Pałacu zwanego też Lożą Masońską, który na koniec stał się rezydencją znanego architekta Bohdana Pniewskiego. Pałac Letni stanowiący część większego kompleksu budowli, należący do księcia Kazimierza Poniatowskiego stał na zboczu jaru. Po drugiej stronie tego jaru powstał kolejny budynek. Była to willa wzniesiona przez Dominika Merliniego koło 1780 roku. Merlini był jednym z najważniejszych architektów w kręgu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na blogu pojawił się we wpisie 3 lutego 2013 roku, gdy zaprezentowałem ulicę 29 Listopada i stojący na terenie Łazienek Pałac Myślewicki. Merlini był jednym z najważniejszych budowniczych w otoczeniu króla wygląd Łazienek jest w znacznej części jego dziełem.


Powróćmy jednak na skarpę koło wąwozu Żurawki, którym obecnie prowadzi ulica Książęca. Nad tym wąwozem górowała willa Merliniego. Upadek państwa polskiego był też przyczynkiem końca rezydencji Poniatowskiego na skarpie. W 1826 roku przy placu Trzech Krzyży zadomowił się Instytut Głuchoniemych i Ociemniałych prowadzony przez ks. Jakuba Falkowskiego. Na potrzeby tej instytucji nabyto też willę Merliniego. Budynek został wykorzystany na cele gospodarcze placówki. Taka sytuacja trwała do lat 50. XIX wieku.


W latach 50. XIX wieku został przebudowany według projektu Franciszka Marii Lanciego. Obecnie został wydzielony z terenu instytutu i pełni funkcję rezydencji ambasadora Irlandii.
Zawsze gdy widzę, któryś z tych trzech budynków przypominają się mi również dwa pozostałe. Mają podobny wygląd, lokalizację w pobliżu brzegu skarpy. Lancii był też autorem jeszcze kilku innych budowli na terenie Warszawy. Do nich też jeszcze powrócę w przyszłości.



Na koniec jeszcze informacja o wycieczce:
Zaprzyjaźnione stowarzyszenie Masław organizuje w cyklu "Po woli do Woli" w sobotę 24 maja wycieczkę rowerową po Mirowie i Młynowie. Start o 12.00, Górczewska 15, przy cukierni Zagoździńskiego.
Szczegóły na stronie Masława.




  • DST 33.15km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tramwajowe ślady na Wileńskiej

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 4

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - al. Wyzwolenia - Sempołowskiej - al. Armii Ludowej - pl. Na Rozdrożu - Aleje Ujazdowskie - Agrykola - Hopfera - Hoene-Wrońskiego - Park Kultury - Kruczkowskiego - Topiel - Browarna - Karowa - Wybrzeże Kościuszkowskie - Wybrzeże Gdańskie - Wenedów - Most Gdański - Starzyńskiego - Darwina - Namysłowska - Starzyńskiego - 11 Listopada - Odrowąża - Cm. Bródzieński - Odrowąża - 11 Listopada - Starzyńskiego - Namysłowska - Szymanowskiego - Dąbrowszczaków - Inżynierska - Wileńska - Szwedzka - al. Solidarności - Łukasińskiego - Jagiellońska - Starzyńskiego - Most Gdański - Wenedów - Wybrzeże Gdańskie - Wybrzeże Kościuszkowskie - Jaracza - Solec - al. 3 Maja - Kruczkowskiego - Park Kultury - Hoene-Wrońskiego - Hopfera - Agrykola - Al. Ujazdowskie - Sempołowskiej - al. Wyzwolenia - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Marszałkowska


W czasie Wielkanocy, 18 kwietnia 2014, pokazałem praską cerkiew pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Tym razem zapowiedziana w tekście i poprzez zdjęcie ulica Wileńska. Historia tej ulicy wiąże się ściśle z historią kolei. O tej kolei pisałem trzy razy.
Najbliżej byłem 23 lipca 2013 roku, gdy przy okazji wizyty na Targówku opisałem stację towarową Warszawa Wileńska Marki. Kolejną okazja była wizyta na nowym przystanku Warszawa Zacisze Wilno 31 sierpnia 2013 roku. A pierwszą, gdy pojechałem do Zielonki, aby szukać reliktów zimnowojennej łącznicy 21 sierpnia 2011 roku. Dzisiaj trafiłem w miejsce, gdzie zaczęła się historia kolei na prawym brzegu Wisły.

Droga do dworca kolejowego - ulica Wileńska
Droga do dworca kolejowego - ulica Wileńska © oelka

Pierwsze połączenie kolejowe Warszawa zyskała w 1845 roku, wraz z uruchomieniem normalnotorowej (1435mm) Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (DŻWW). Na kolejne trzeba było poczekać dość długo. Kolej na terenie Rosji powstawała z opóźnieniem w stosunku do krajów europejskich. 
Jako pierwsza kolej publiczna powstała 27 kilometrowa linia łącząca Petersburg z Carskim Siołem (gdzie była rezydencja cara) i Pawłowskiem (Царскосельская железная дорога). Co ciekawe miała niezwykle szeroki rozstaw szyn, bo aż 1829mm, wobec 1524mm (obecnie 1520mm) stosowanych na kolejach rosyjskich. Linię tą zwężono i zunifikowano z resztą sieci kolejowej w Rosji w 1902 roku. Poza normalnotorową DŻWW, funkcjonującej w Królestwie Polskim w latach 40 otwarto w głębi Rosji w 1847 roku Kolej Nikołajewską (Николаевская железная дорога), która była pierwszą o typowym dla Rosji rozstawie 1524mm. Odtąd kolejne linie budowano już w tym rozstawie. Rosja w tym czasie widziała potrzebę zbudowania sobie połączenia kolejowego prowadzącego do innych krajów europejskich. Wobec tego w 1851 roku rozpoczęto budowę linii zapewniającej możliwość dotarcia do sieci kolejowej w Europie, której część w tym czasie stanowiła DŻWW, w Warszawie na lewym brzegu Wisły. Po zbudowaniu krótkiego odcinka z Petersburga do Gatczyny prace przerwano. Powodem była wojna na Krymie z Turcją (a tak naprawdę z Francją i Anglią) toczona przez Rosję w latach 1853-56. Wojna ta zakończyła się porażką Rosji wynikającą z jej zacofania technicznego oraz oderwanych od rzeczywistości wyobrażeń cara Mikołaja I. Jest to bardzo ciekawy temat, szczególnie w świetle współczesnych nam wydarzeń w tym rejonie Morza Czarnego, jednak dość daleki od dzisiejszych rowerowych rozważań związanych z ulicą Wileńską.
Wracamy więc do budowy linii linii z Petersburga, która przez Wilno i Białystok dotarła do Warszawy w roku 1862. Otwarcie nastąpiło uruchomionej 16.12.1862 roku. Obecnie to linie: 21 Warszawa Wileńska - Zielonka, a dalej jako linia numer 6 do Białegostoku i granicy w Kuźnicy Białostockiej.
Kolej z Petersburga dotarła w najbliższą okolicę ulicy Wileńskiej. Budynek dworca umieszczono od strony Wileńskiej, mniej więcej na wysokości wylotu ulicy Zaokopowej. Dworzec został zniszczony w roku 1915, gdy podczas I wojny światowej Rosjanie wycofują się z Warszawy. Teren ten po południowej stronie ulicy Wileńskiej do dzisiaj jest związany z koleją za sprawą gmachu Warszawskiej Dyrekcji Kolei Państwowych przy Targowej 74 (Wileńska 1/2) na rogu Wileńskiej i Targowej. Budynek powstał w latach 1928-31 według projektu Mariana Lalewicza, konstrukcję budynku opracował Wacław Żenczykowski. Na zdjęciu poniżej, w lewej części zdjęcia widać też fragment jednego z dwóch budynków mieszkalnych dla pracowników dyrekcji.


Na zdjęciu powyżej warto też spojrzeć, na jezdnię, gdzie widać wychodzącą spod zniszczonego asfaltu szynę tramwajową. Obecnie tych śladów na Wileńskiej jest więcej, szczególnie przy wylocie w Targową.


Jeśli się obrócimy i spojrzymy przez szparę w ogrodzeniu na teren budowy metra również można zobaczyć fragment szyny rowkowej.



Tramwaje na Wileńskiej pojawiły się bardzo wcześnie. Po uruchomieniu Kolei do Petersburga, problemem był transport towarów i podróżnych ze stacji DŻPW na położoną u zbiegu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej stację DŻWW. Zanim te dwie koleje połączyły torykolejowe przez most koło Cytadeli w roku 1875, o czym pisałem 22 października 2013 roku, próbowano innych rozwiązań. Zarząd DŻPW chciał zbudować połączenie obu stacji linią kolejową przecinającą centrum Warszawy, przez Most Kierbedzia budowany przy współudziale tej kolei. Ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu. Zamiast tego zbudowano trasę konnej kolei miejskiej, która połączyła obie stacje. Jej trasa prowadziła ulicami: Wileńską, Targową, Zygmuntowską (ob. al. Solidarności). Nowym Zjazdem, Krakowskiem Przedmieściem, Królewską Marszałkowską, do Alej Jerozolimskich i stacji DŻWW. Do przewozu pasażerów wykorzystywano wagony piętrowe pomalowane na kolor fioletowy. Z tego powodu nazywane były popularnie ropuchami. Połączenie uruchomiono w 1866 roku. Wkrótce też zostało przedłużone do stacji drogi moskiewskiej (ob. Warszawa Wschodnia). Zajezdnię, tego faktycznie tramwaju konnego zlokalizowano przy ulicy Inżynierskiej. Miejsce to prezentowałem 12 września 2012 roku. Po zbudowaniu mostu kolejowego koło Cytadeli kolej miejska stała się faktycznie tramwajem miejskim. W 1881 roku została włączona do budowanej sieci tramwajów konnych w Warszawie. Do Dworca Petersburskiego od roku 1883 docierała z placu Zamkowego linia "niebieska" tramwaju konnego. W 1894 roku linię przedłużono od Wileńskiej przez Konopacką i Stalową w okolicę stalowni mieszczącej się u zbiegu Stalowej i Szwedzkiej. W 1905 roku kursowała tu linia oznaczona kolorami zielonym z żółtym. W tramwajach konnych do 1905 roku poszczególne linie oznaczano kolorami. Dopiero po 1905 pojawiły się również cyfry. Po elektryfikacji w 1908 roku Wileńską i Konopacką do Stalowej kursowała linia 5, z Młynarskiej. W późniejszym czasie na Stalową, gdzie od 4 sierpnia 1901 roku zlokalizowana była również stacja kolei wąskotorowej do Radzymina, docierała linia 18. Na Wileńskiej przybyło linii tramwajowych w 1923 i w 1924 roku, gdy uruchomiono trasę na Bródno. Pojawiła się wówczas linia 6, kończąca bieg na Wileńskiej, a od 1934 roku wydłużona do nowej pętli na św. Wincentego. Drugą linią było 21 kursujące przez Bródno na Pelcowiznę. Wileńska po I wojnie światowej przestała pełnić funkcji dojazdu do dworca kolejowego. Nowy, tymczasowy zresztą budynek dworca zlokalizowano przy Targowej przy skrzyżowaniu z Zygmuntowską. Zniszczonego budynku dworca z czasów carskich nie odbudowano. Po II wojnie światowej tramwaje powróciły na Wileńską 20 lipca 1945 roku. Wówczas zaczęły kursować tędy linie 3, 4 i 5. Po wojnie zdecydowano się na rewolucje w infrastrukturze tramwajowej polegającej na zmianie rozstawu torów tramwajowych z 1525 na normalny, czyli 1435mm. Prace w pierwszym rzędzie prowadzono na lewym brzegu Wisły. Na Pradze sieć szerokotorowa, choć powoli zmniejszana funkcjonowała do 1950 roku. Na Wileńskiej sieć szerokotorowa funkcjonowała do samego końca istnienia do 10 czerwca 1950 roku. Był to też kres istnienia trasy tramwajowej na Wileńskiej, użytkowanej od roku 1866. Tramwaje normalnotorowe pojechały inaczej. Nowy przebieg trasy prowadził prosto Targową do 11 Listopada. Widoczne  na zdjęciach relikty torowiska są więc fragmentami torów o rozstawie 1525mm.
Nie było to jednak rozstanie z tramwajami na zawsze. Budowa Trasy W-Z i nowej al. Świerczewskiego do Radzymińskiej, a następnie przygotowania do budowy Trasy Starzyńskiego z Mostem Gdańskim wymusiły kilka zmian w transporcie publicznym. Pierwszą było przeniesienie stacji końcowej Kolei Mareckiej z Warszawy Stalowej na teren stacji Warszawa Wileńska przy zbiegu al. Świerczewskiego (ob. al. Solidarności) i Targowej. Przy Stalowej do końca istnienia tej kolei funkcjonowały warsztaty obsługujące wąskotorówkę. Drugą z nich było skrócenie trasy tramwajowej na ulicy Stalowej tak, by tramwaje nie przecinały znacznie bardziej teraz ruchliwej ulicy Szwedzkiej. Nową pętlę wytyczono w 1958 roku jako kryterium uliczne. Ze Stalowej tramwaje skręcają w widoczną poniżej ulicę Środkową.


Następnie ponownie skręcają w lewo, w Wileńską, gdzie tor zbudowano jako wydzielony z jezdni.


Przystanek końcowy został zlokalizowany na Czynszowej, gdzie na pętli znajdują się dwa tory. Po czym tramwaj wraca na ulicę Stalową. Na zdjęciu poniżej skład wagonów 123N-2162+2163 (FPS 2007) na linii 23, podczas postoju na Czynszowej.


Od 1958 do 2001 roku kursowała tu linia 4., w latach 1976-79 szczytowa linia 4bis oraz w latach 1958-85, 1989-93. 2006-08 linia 32. W miejsce tej drugiej linii wprowadzono w 2009 roku linię 23, która dociera na tę pętlę do dzisiaj.
Warto dodać, że miejsce to często jest miejscem różnych imprez z udziałem taboru zabytkowego. Poniżej wagony N-674 i Lw-541 w dniu 7 kwietnia 2001 roku, podczas imprezy związanej z  dziewięćdziesiątej trzeciej rocznicy uruchomienia tramwajów elektrycznych.


Ciekawostką jest, że oba wagony znalazły się w Warszawie dopiero jako wagony zabytkowe. Wynikało to z rozliczeń Tramwajów Warszawskich z Konstalem. Wagon Lw-541 wyprodukowany został w zakładach Linke-Hoffman w Wrocławiu pomiędzy rokiem 1925 i 1929, jako jeden z 232 wagonów typu "standard" służył we Wrocławiu do 1973 roku pod numerem 1024, potem zaś jako gospodarczy G020. W 1997 roku został sprowadzony do Warszawy gdzie czekał na odbudowę przeprowadzoną w końcu w latach 2000-2001 w krakowskim MPK. Warto dodać, że w 1949 roku wobec opóźnień w dostawie fabrycznie nowych wagonów typu N z Chorzowa i Sanoka, sprowadzono z Wrocławia 15 wagonów typu "standard", które w Warszawie oznaczono jako typ Lw. Kursowały po warszawie do lat 60. XX wieku. Ostatni z nich Lw-528 skreślono w 1968 roku.
Natomiast wagon N 3-674 pochodzi z Górnego Śląska. Wyprodukowany został w chorzowskim Konstalu w 1951 roku. Jest przedstawicielem trzeciej wersji wagonów typu N zbudowanych na bazie niemieckiej wojennej uproszczonej konstrukcji wagonu tramwajowego - KSW (Kriegstraßenbahnwagen) i służył w WPK Katowice jako N-972/N-19 a od 1991 roku jako gospodarczy 128R. Do Warszawy trafił po odbudowie w Krakowie w latach 1997/98.  Ciekawostką jest, że wagony z rodziny N zawojowały w latach 50 i 60. XX wieku polskie miasta w takim samym stopniu, jak inna uproszczono niemiecka konstrukcja wojenna, czyli parowozy serii Ty2/Ty42 polską kolej. O parowozach tej serii pisałem 14 września 2013 odwiedzając okolice Spały.
Wileńska pełniła również w przeszłości funkcję pętli autobusowej.  Na początek rzut oka na arkusz planu Warszawy z lat 1978/79, gdzie widać zarówno pętle tramwajową, jak też autobusową

1978-38.jpg

W roku 1959 zawitał tu autobus linii 103, reaktywowany po zbudowaniu Mostu Gdańskiego (o którym pisałem 22 października 2013 roku). Pętla była kryterium ulicznym poprowadzonym ulicami Inżynierską, Wileńską, Targową i 11 Listopada. 103 kończył tu trasę do 1985 roku. W 1963 roku z Targowej w sąsiedztwie cerkwi, na Wileńską przeniesiono pętle linii 119 i 120. Ich trasa prowadziła al. Świerczewskiego (ob. al. Solidarności), Targową do Wileńskiej i powrót przez Wileńską i Szwedzką do obecnej al. Solidarności. Obie te linie rozstały się z Wileńską w 1985 roku. Z linią 119 spotkaliśmy się przy okazji mojej wizyty na Zaciszu 6 sierpnia 2013 roku. Przez rok czasu na przełomie lat 1967-68 kończyła tu bieg również nowo wówczas powołana linia 169. Pętla przestała funkcjonować w 1985 roku, natomiast Inżynierską i Wileńską kursowały autobusy jadące do centrum Pragi z ciągu 11 Listopada i Ratuszowej.


Gdy w 2011 roku rozpoczęła się budowa II linii metra i stacji przy Dworcu Wileńskim ulica Wileńska zamarła. Został zamknięty jej wylot na Targową. Aktualnie jest cichym i spokojnym miejscem z niewielkim ruchem lokalnym i przystankiem prywatnych autobusów. Zmiana tej sytuacji jest obecnie kwestią czasu. Budowa stacji powoli zmierza już ku końcowi. Zaczyna się odbudowa nawierzchni Targowej i jej skrzyżowania z aleją Solidarności. Z dotychczas opublikowanych zamierzeń ZTM-u wynika, że na Wileńską może powrócić pętla autobusów miejskich - linii dowożących pasażerów z Zacisza i Targówka. Czy do tego dojdzie okaże się już w niedługiej przyszłości.




  • DST 70.78km
  • Teren 0.99km
  • Czas 03:14
  • VAVG 21.89km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt ??? [Singel]
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirkowskie familoki

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 16.05.2014 | Komentarze 6

Marszałkowska - pl. Konstytucji - Waryńskiego - Nowowiejska - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Batorego - Wiśniowa - Rakowiecka - Kazimierzowska - Krasickiego - Wielicka - Domaniewska - al. KEN - Ciszewskiego - Rosoła - Relaksowa - Kabacka - Nowoursynowska - Rzekotki - Podgrzybków - Gąsek - Przekorna - Przyczółkowa - Waflowa - [Bielawa] - Powsińska - Bielawska - [Konstancin-Jeziorna] - Mirkowska - Jaworskiego - Mirkowska - Bielawska - [Bielawa] - Bielawska - Powsińska - Wspólna - Bociania - Okrzewska - Obórki - Kępa Oborska - Kępa Okrzewska - [Warszawa] - Sagi - Prętowa - Wał Zawadowski - Syta - Tuzinowa - Kobylańska - Korzenna - Antoniewska - Becka - Most Siekierkowski - Wał Miedzeszyński - Cyklamenów - Heliotropów -- Heliotropów - Cyklamenów - Wał Miedzeszyński - Most Siekierkowski - Becka - Witosa - Beethovena - Sobieskiego - Belwederska - Spacerowa - Klonowa - Marszałkowska - Plac Zbawiciela - Nowowiejska - Waryńskiego - pl. Konstytucji - Koszykowa - Lwowska - Poznańska - Wilcza - Emilii Plater - Koszykowa - Piękna


Tytuł może się kojarzyć ze Śląskiem i osiedlami dla górników w pobliżu kopalni. Nie kojarzę jakoś Mirkowa w miastach Górnego Śląska. Miejscowość taka znajduje się natomiast koło Wieruszowa, z którym (dokładniej z Podzamczem na drugim brzegu Prosny) mam pewne związki rodzinne. Jest więc ten tytuł prowokacją, choć uzasadnioną. bo poprzez "familoki" rozumiem w tym momencie osiedla budowane w najbliższym sąsiedztwie fabryk. Takie budowano nie tylko na Śląsku, ale również na Mazowszu. Najbardziej znany jest Żyrardów (Ruda Guzowska), ale można też wspomnieć Marki i Mirków (Jeziorną) znajdujący się na terenie obecnego Konstancina-Jeziornej.
Tak się jakoś złożyło, że Konstancin-Jeziorna, chociaż nie raz znajdował się na mojej trasie to jakoś nie znalazł swojego opisu na blogu. Jedynie w ubiegłym roku, we wpisie z 13 kwietnia 2013, wspomniałem o odgałęzieniu Kolei Wilanowskiej do Konstancina, w okolice tężni. Dzisiaj też będzie dość specyficznie, bo zamiast podziwiać uroki kurortu będzie o przemyśle. Produkt, który powstawał na terenie Konstancina-Jeziornej był przez wiele lat produktem dla obywateli wręcz strategicznym. Dlatego zdjęcie przedstawia najbardziej charakterystyczne miejsce ulicy Mirkowskiej z rurociągiem pod którym przejeżdża Solaris Urbino 18 - 8517 z MZA R-7 "Woronicza" na linii 710, podążający w stronę Konstancina i Piaseczna. Po prawej jest teren zakładu, po lewej przyzakładowe osiedle.


"Łuk tryumfalny" w Jeziornie © oelka

Towar produkowany przy ulicy Mirkowskiej był strategiczny, gdyż ciężko się bez niego obejść choćby w... toalecie. Drugim miejscem była szkoła. Pierwszy najbardziej znany produkt to papier toaletowy, a drugi to zeszyty szkolne. Warto dodać, że kupno papieru toaletowego w Polsce Ludowej łatwe nie było. Zawsze go brakowało, kolejki w sklepach po rolkę czegoś, co w konsystencji przypominało raczej papier ścierny były codziennością. Dla młodszych osób nie pamiętających czasów przed rokiem 1989 brzmi to jak opowieść fantastyczna.
Jeśli z miejsca, gdzie stałem spojrzeć się w prawo można zobaczyć miejsce gdzie jeszcze przybywało do swego miejsca pracy nawet do 2 tysięcy osób. Do niedawna funkcjonowały tu Warszawskie Zakłady Papiernicze.


Początki produkcji papieru na Urzeczu, to połowa XVIII wieku. W 1776 roku młyn znajdujący się w miejscu obecnej papierni został dostosowany do produkcji papieru. Potem produkcja była rozwijana w dwóch niedaleko od siebie położonych miejscach połączonych kanałem o długości 1,5 kilometra. W 1843 roku w fabryce zamontowano maszynę parową uniezależniając zakład od nurtu Jeziorki, jako źródła energii dla fabryki. Fabryka w Jeziornie była czwartym zakładem w Królestwie Kongresowym po fabrykach w Soczewce (kiedyś Moździerzu) , Mirkowie k. Wieruszowa i Pilicy. Współczesny zakład powstał w latach 80. i 90. XIX wieku. Wówczas to Towarzystwo Akcyjne Mirkowskiej Fabryki Papieru odkupiło od rodziny Roesslerów papiernię nad Jeziorką. Papiernia w Mirkowie miała niewygodne dla właścicieli położenie na samej granicy Rosji i Prus. Zdecydowano się więc całą produkcję przenieść w okolicę Warszawy. Przeniesiono nie tylko maszyny, ale też i nazwę Mirków.


Zakład się rozwijał i unowocześniał. W okresie międzywojennym przejął maszyny z zamykanego zakładu w Soczewce. W 1939 roku zatrudniał 1200 osób i produkował 13 tysięcy ton papieru rocznie. Budynki fabryczne uniknęły zniszczeń w latach 1944/45. Niemcy wywieźli część maszyn oraz wysadzili w powietrze jazz, zapewniający wodę dla zakładu. Po wojnie w 1946 roku zakład został znacjonalizowany i od 1947 roku funkcjonował jako Warszawskie Zakłady Papiernicze. W 1985 roku na 225 lat działalności uruchomiono izbę pamięci, jako oddział Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju. W latach 90. papiernię włączono do VIII Narodowego Funduszu Inwestycyjnego. W latach 1998-99 udziały od VIII NFI nabyła fińska firma Mesta-Tissue, która skupiła się na produkcji papieru na potrzeby sanitarno-higieniczne. Wytwarzaniem kartonu, pergaminu i papieru zajęła się spółka Konstans, która przejęła od Muzeum Papiernictwa izbę pamięci. Natomiast produkcją tektury dachowej potrzebnej do produkcji papy zajęła się spółka Ecotex. W 2010 roku Konstans zapowiedział wstrzymanie produkcji. A Metsa-Tissue swoją produkcję zdecydowała się przenieść do zakładu w Krapkowicach. W ramach likwidacji zakładu rozebrano część budynków. Najstarsze budynki zakładu oraz komin zostały wpisane na listę zabytków. W związku z tym na razie nie mogą być oficjalnie rozebrane. Jednak ich przyszłość jest trudna do przewidzenia.
Po zbudowaniu wąskotorowej Kolei Wilanowskiej w 1896 roku zakład otrzymał bocznicę łączącą go z tą koleją wąskotorową. Bocznica ta została zlikwidowana w 1935 roku, gdy zbudowano bocznicę normalnotorową od linii Warszawa - Radom. Od tej bocznicy w latach 50. zbudowano bocznicę do Elektrociepłowni Siekierki. Budując stację Jeziorna. O bocznicy do EC Siekierki pisałem 26 grudnia 2013 roku. Od tego czasu bocznica do papierni zaczyna się na stacji Jeziorna. Tor prowadzi równolegle z torem na Siekierki do przejazdu przez ulicę Bielawską.


Na zdjęciu powyżej tor do papierni zniknął w trawie po lewej stronie zdjęcia. Po prawej widać dobrze utrzymany tor na Siekierki. Tor do papierni prowadził prosto przez betonowy most nad Jeziorką. Dalej bocznica rozdzielała się na trzy i wchodziła przez trzy bramy na teren zakładu.


W trawie na przeciwko bram, widać jeszcze w trawie ślady podkładów w stronę mostu.
Rozbudowa zakładu na przełomie lat 80. i 90. XIX wieku była też przyczyną budowy domów dla sprowadzonych z Wielkopolski pracowników papierni w tamtejszym Mirkowie. Osiedle mieści się pomiędzy obecnymi ulicami Mirkowską i Jaworskiego. Pierwsze budynki wzniesiono w latach 1894-95, kolejny w 1898 według projektu Stefana Wąsowicza. Zbudowano też szkołę powszechną dla dzieci pracowników papierni.


Kolejne budynki wzniesiono na początku XX wieku, według projektu Stefana Szyllera. Wśród budynków jakie wówczas zbudowano znalazł się również Dom Ludowy z 1908 roku. Po II wojnie światowej mieściło się tu kino  "Mirków", a obecnie jest to siedziba Konstancińskiego Domu Kultury.


Według projektu Szyllera powstał też Ośrodek Zdrowia, zbudowany po 1905 roku. Jego fragment widać też na pierwszym zdjęciu. Temu architektowi przypisywany jest też dom dla robotników stojący w sąsiedztwie Domu Ludowego (widoczny w głębi). A także dom dla kadry inżynierskiej na przeciwko wejścia na teren fabryki, w sąsiedztwie ośrodka zdrowia. Poniżej dom dla robotników.


W sąsiedztwie osiedla znajduje się również kościół. Jest to kościół pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca. Autorem projektu świątyni był Hugo Kudera. Ołtarz św. Józefa zaprojektował Antoni Bogaczyk. Świątynia powstała w latach 1907-1909, sfinansowana przez Edwarda Natansona, będącego współwłaścicielem spółki zarządzającej papiernią. Przez wiele lat świątynia była kościołem filialnym parafii w Słomczynie. Samodzielną parafię erygowano w roku 1957.


Do kompletu zabudowy fabrycznej należy jeszcze dodać bloki z lat 70. czy 80.


Na temat historii Mirkowa i zakładów papierniczych informacje można znaleźć w Wirtualnym Muzeum Konstancina:
Ten długi, wpis nie wyczerpuje tematyki Mirkowa. Do tego miejsca jeszcze będę powracał jeśli tylko trafi się okazja dojechania w to ciekawe miejsce.