Info
Ten blog rowerowy prowadzi oelka z miasteczka Warszawa Śródmieście. Mam przejechane 23730.98 kilometrów w tym 681.59 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.78 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 17514 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Kwiecień2 - 5
- 2015, Marzec8 - 7
- 2015, Luty3 - 7
- 2015, Styczeń4 - 4
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad10 - 37
- 2014, Październik13 - 25
- 2014, Wrzesień17 - 34
- 2014, Sierpień9 - 26
- 2014, Lipiec16 - 45
- 2014, Czerwiec13 - 43
- 2014, Maj12 - 37
- 2014, Kwiecień12 - 29
- 2014, Marzec9 - 23
- 2014, Luty8 - 12
- 2014, Styczeń6 - 6
- 2013, Grudzień8 - 40
- 2013, Listopad9 - 20
- 2013, Październik11 - 25
- 2013, Wrzesień17 - 51
- 2013, Sierpień12 - 31
- 2013, Lipiec10 - 25
- 2013, Czerwiec11 - 36
- 2013, Maj13 - 61
- 2013, Kwiecień11 - 31
- 2013, Marzec7 - 46
- 2013, Luty5 - 22
- 2013, Styczeń4 - 32
- 2012, Grudzień5 - 26
- 2012, Listopad11 - 58
- 2012, Październik12 - 32
- 2012, Wrzesień15 - 44
- 2012, Sierpień25 - 62
- 2012, Lipiec28 - 56
- 2012, Czerwiec25 - 26
- 2012, Maj25 - 55
- 2012, Kwiecień14 - 27
- 2012, Marzec12 - 38
- 2012, Luty5 - 32
- 2012, Styczeń6 - 36
- 2011, Grudzień25 - 37
- 2011, Listopad29 - 30
- 2011, Październik26 - 12
- 2011, Wrzesień26 - 11
- 2011, Sierpień24 - 24
- 2011, Lipiec22 - 20
- 2011, Czerwiec24 - 17
- 2011, Maj29 - 28
- 2011, Kwiecień25 - 23
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 2
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik27 - 3
- 2010, Wrzesień23 - 3
- 2010, Sierpień17 - 0
- 2010, Lipiec28 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 0
- 2010, Maj23 - 2
- 2010, Kwiecień24 - 0
- 2010, Marzec9 - 1
- 2010, Luty1 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
Kolejowe klimaty
Dystans całkowity: | 4395.22 km (w terenie 181.66 km; 4.13%) |
Czas w ruchu: | 238:47 |
Średnia prędkość: | 18.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.10 km/h |
Suma podjazdów: | 3041 m |
Liczba aktywności: | 113 |
Średnio na aktywność: | 38.90 km i 2h 06m |
Więcej statystyk |
- DST 51.62km
- Teren 0.56km
- Czas 02:34
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 23.4°C
- Podjazdy 21m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Przystanek Tworki
Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 23.02.2015 | Komentarze 3
Do stacji w Pruszkowie dojechałem 7 września 2014 roku. Napisałem wówczas, że jest to moim zdaniem wygodna trasa do Komorowa. Tym razem po tygodniu od tego dnia była okazja wypróbować ją w praktyce. O Komorowie napisałem 20 maja 2013 roku. Do samego Komorowa będę jeszcze wracał, bo jest to ciekawa miejscowość. Tym razem jednak o innej miejscowości, obecnie części Pruszkowa - Tworkach.
Początki Tworek to folwark, który należał do rodziny Kryńskich. Do roku 1864 majątkiem zarządzał Jan Kryński. Po jego śmierci z grona jego licznych potomków majątek liczący sobie blisko 500ha w Tworkach przejęli synowie Antoni oraz Franciszek Salezy.
Pomysł stworzenia placówki zajmującej się leczeniem chorych psychicznie pojawił się w końcu lat 30. XIX wieku. Nie były to dobre czasy dla takich inicjatyw w zaborze rosyjskim. Dodatkowym utrudnieniem okazało się powstanie styczniowe, po którym zarządzanie służbą zdrowia znalazło się w gestii carskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ministerstwo zarządzało szpitalami poprzez Radę Dobroczynności i Użyteczności Publicznej. Mimo to próbowano dalej doprowadzić do budowy szpitala dla chorych psychicznie. Jednym z ważniejszych inicjatorów był Adolf Mikołaj Rothe. Pochodził z Łodzi, studiował w Petersburgu. Wykazał się podczas pracy w szpitalu w Kamieńcu Podolskim, gdzie zreformował odział psychiatryczny, rezygnując z powszechnie stosowania krępowania chorych i stosując pracę (ergoterapię) jako jedną z metod leczenia chorych. Od 1867 roku pracował w Warszawie w szpitalu św. Jana Bożego oraz w szpitalu Dzieciątka Jezus. Zbierał informacje o leczeniu chorych psychicznie w Europie Zachodniej. Stworzył koncepcję działania nowoczesnej placówki zajmującej się leczeniem chorych psychicznie. Mimo niezbyt dobrych czasów udało się przy Radzie Dobroczynności utworzyć Komitet Budowy Szpitala Psychiatrycznego. W roku 1882 roku komitet nabył od Franciszka Salezego Kryńskiego 58 hektarów ziemi na potrzeby budowy szpitala. Budowa ruszyła w 1888 roku. 21 listopada 1891 roku uruchomiono oficjalnie szpital w Tworkach pod nazwą „Warszawska Lecznica dla Obłąkanych”. Projekt szpitala sporządził Iwan Wasilewicz Sztrom. Pawilony projektowali później również Dymitr Oswald, Józef Pius Dziekoński oraz Tytus Lembke. W pawilonie administracyjnym umieszczono kaplicę katolicką. Natomiast dla prawosławnych, głównie pracowników szpitala, zbudowano w latach 1904-1906 cerkiew prawosławną. Jej patronem został św. metropolita moskiewski Aleksy. Jego imię otrzymała też urodzony również w 1904 roku następca tronu Aleksy Nikołajewicz Romanow, co miało zapewne wpływ na wybór patrona świątyni. Tym bardziej, że był jedynym synem pary cesarskiej, a więc automatycznie następcą tronu. Autorem projektu cerkwi był najpewniej Piotr Fedders. Fedders był bliskim współpracownikiem Leontija Benois, który zaprojektował opisywaną na blogu, 18 lipca 2013 roku, pułkową cerkiew bł. Martyniana przy ulicy Szwoleżerów w Warszawie. Projekt cerkwi w Tworkach wyróżniał się stylem nawiązującym do architektury prawosławnych świątyń ormiańskich. Podczas gdy większość świątyń była projektowana w stylu urzędowym, bizantyjsko-rosyjskim. Czego przykładem była cerkiew w przebudowanym w latach 1893-95 warszawskim pałacu Staszica przy Nowym Świecie, o czym pisałem 12 września 2014.
Po wybuchu I wojny światowej w 1915 roku Rosjanie ewakuowali szpital wgłąb Rosji. Wraz z nim zabrano również całe wyposażenie cerkwi. W szpitalu Niemcy urządzili areszt. W 1916 roku z inicjatywy pracującego w szpitalu jeszcze przed I wojną światową dr. Rafała Radziwiłłowicza powoli udaje się reaktywować szpital. Od listopada 1918 roku szpital podlega Ministerstwu Zdrowia. Dyrektorem został dr Witold Łuniewski. Okres międzywojenny był czasem rozbudowy szpitala, czego przykładem jest pawilon z tytułowego zdjęcia. Wiele z tych obiektów zaprojektował architekt Tadeusz Pluciński.
Pustą świątynia czekała na nową konsekrację do 1 maja 1930 roku. Od tego momentu stała się kościołem katolickim pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Zachowano oryginalne freski oraz posadzkę. Na ołtarzu głównym umieszczono obraz Matki Boskiej autorstwa Bolesława Wisłockiego, który był jednym z pacjentów szpitala. Zarówno kościół jak i szpital przetrwały trudny okres II wojny światowej. Po wojnie w latach 1951-52 w kościele można było odprawić tylko jedną mszę dla chorych. Od 1986 roku kościół jest prowadzony przez Ojców Kamilianów.
Warto zwrócić uwagę na zegar zlokalizowany koło torów i wjazdu do szpitala. Widoczny jest również na zdjęciu tytułowym.
Od przejazdu przy bramie do szpitala ulica Kręta schodzi w dół, natomiast tory idą dalej w poziomie na nasypie. Widać to już na zdjęciu ze współczesnym peronem. Nasyp w kierunku Pruszkowa i Komorowa prowadzi do mostu nad Utratą, która oddziela Tworki od reszty Pruszkowa.
- DST 50.18km
- Teren 0.30km
- Czas 02:37
- VAVG 19.18km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 23.3°C
- Podjazdy 15m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolej na..., kolej do Pruszkowa
Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 12.02.2015 | Komentarze 0
Zanim dojechałem do Pruszkowa po drodze był Piastów i przystanek zbudowany w 1936 roku na potrzeby elektryfikacji Warszawskiego Węzła Kolejowego. Tu przypomnę, że 1 września 2013 roku pisałem o przystanku kolejowym, a kiedyś stacji w Czechowicach - Ursusie.
ZNTK Pruszków postał jako warsztaty Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (DŻWW) w 1897 roku. Do tego czasu tabor remontowany był w warsztatach przy Chmielnej, której ostatni, niestety już nie istniejący relikt przy Chmielnej 73 pokazałem 5 lutego 2012 roku.
ZNTK posiada również swoją wojenną okrutną dla cywilnych mieszkańców Warszawy historię, gdy po Powstaniu Warszawskim stał się obozem przejściowym dla ludności - " Dulag 121". Ślady po istnieniu obozu widoczne są do dzisiaj w różnych miejscach zakładu.
Historia ZNTK w Pruszkowie i specyficzny klimat dzielnicy w której się mieści - Żbikowa, to już inna wycieczka. Szczególnie Żbików, który pod pewnymi względami przypomina Pragę i jej klimat.
Tuż obok ZNTK zachowała się charakterystyczna dla DŻWW koszarka dla dróżnika, która kiedyś mogła obsługiwać przejazd w ciągu ulic 3 Maja - Majowa.
Domek dróżnika ze zdjęcia powstał na podstawie zunifikowanego dla DŻWW projektu. Ten należy do typu II. Takie obiekty budowano wzdłuż linii w latach 70. XIX wieku. Zapewniał skromne warunki do mieszkania dla dróżnika i jego rodziny. Ten najprawdopodobniej został rozbudowany z czasem o lewe skrzydło w miejsce odrębnego obiektu mieszczącego stajnię czy składzik na potrzeby dróżnika i jego rodziny.
Wzdłuż całej linii do naszych czasów zachowało się kilka domków z lat 70. XIX wieku obu typów. Do lat 90. XX wieku można było znaleźć koszarki typu I w okolicach Jaktorowa oraz Lipiec Reymontowskich.
Do dzisiejszych czasów na stacji nie zachowały się zabudowania z czasów budowy DŻWW. Można podejrzewać, że dworzec został zniszczony w czasie I wojny światowej. Zapewne z tego powodu w latach 20. XX wieku powstał obecny budynek budynek dworca. Jest on dziełem Romualda Millera z roku 1924. Projekt ten jest niemal identyczny z budynkami dworcowymi w Kole i nieistniejącym obecnie w Koninie. W podobnej stylistyce utrzymane są projekty Millera dworców w Żyrardowie, Radziwiłłowie, czy Grodzisku Mazowieckim.
Pierwszą odnotowaną w literaturze modernizacją była budowa drugiego toru szlakowego w 1872 roku. Do tego czasu bowiem cała linia DŻWW poza stacjami była jednotorowa. Budowa drugiego toru była jednak o tyle łatwiejsza, że w latach 40. XIX wieku gdy budowano trasę wszystkie nasypy i przyczółki mostowe od razu były szykowane na potrzeby szlaku dwutorowego. Budowa drugiego toru wymusiła pewne zmiany w układach torowych stacji. Zapewne tak też było i w Pruszkowie.
Kolejną poważną przebudowę stacja przeszła w 1936 roku. Zbudowany został wówczas peron wyspowy wraz z typową wiatą autorstwa inż. Kazimierza Centnerszwera. Możliwe, że zmiany w układzie stacji wprowadzili Niemcy w czasie II wojny światowej w ramach planów "Otto"lub "Ostbau-Programm". Plan "Otto" był związany z przygotowaniami niemieckimi do ataku na ZSRR w 1941 roku. Chociaż część prac kontynuowano również po rozpoczęciu najazdu na ZSRR w 1941 roku. Oba plany służyły rozbudowie infrastruktury, co miało pozwolić na wysyłanie i przyjmowanie na poszczególnych stacjach większej ilości pociągów towarowych oraz transportów wojskowych.
Kolejna ważna przebudowa wiązała się z budową drugiej pary torów w drugiej połowie lat 50. XX wieku od Grodziska Mazowieckiego do posterunku Józefinów pomiędzy Piastowem i Ursusem, uruchomionej w 1959 roku. Cała ta inwestycja pozwoliła w 1967 roku oddzielić ruch lokalny i podmiejski od dalekobieżnego na odcinku od Warszawy Wschodniej do Grodziska Mazowieckiego. Obecnie ta grupa torów przechodzi właśnie modernizację. Co zresztą widać na moich zdjęciach z Pruszkowa.
Poniżej EP09-005 powoli wjeżdża na stację w Pruszkowie, aby otrzymać rozkaz pisemny pozwalający na kontynuację jazdy przy podawanym sygnale zastępczym (Sz).
Stacja w Pruszkowie obsługiwała też kilka innych zakładów: wspomniany już ZNTK, fabrykę ołówków Majewskiego w Pruszkowie, fabrykę obrabiarek Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki. Obecnie swoją bocznicę posiada Elektrociepłownia "Pruszków" zbudowaną przez koncern "Siła i Światło", zarządzającej również linią EKD. Po tej samej stronie stacji znajduje się też punkt przeładunku kontenerów. Do Pruszkowa dociera też linia numer 512 łącząca sieć WKD (EKD) z siecią kolejową w Polsce. O linii 512 Komorów - Pruszków pisałem na blogu 20 maja 2013 roku. Na zdjęciu poniżej wagon platforma stoi już na torze linii do Komorowa. W głębi zaś widać budynek nastawni dysponującej Pruszków "Pr" pamiętającej czasy elektryfikacji stacji w Pruszkowie w 1936 roku. Do prowadzenia ruchu służyły w niej urządzenia elektromechaniczne. Być może w przyszłości będą one wyeksponowane w należącej do PSMK parowozowni w Skierniewicach, o której pisałem na blogu 24 września 2013 roku.
Wracam jednak bliżej peronów. Drzewa zasłoniły inny ważny kiedyś obiekt. Jest nim wieża wodna koło stacji w Pruszkowie. Prostopadłościenny kształt sugeruje pochodzenie z okresu II wojny światowej. Tego typu wieże stawiano w ramach wspomnianych już planów "Otto" lub "Ostbau-Programm".
Obecnie jednak na tej linii podstawę ruchu stanowi trakcja elektryczna. Jednego z jej przedstawicieli spotkałem za prezentowaną powyżej nastawnią "Pr".
Wycieczkę po Pruszkowie zostawię sobie na inną okazję. Wpis miałby chyba wówczas rozmiar książki.
- DST 12.71km
- Czas 00:53
- VAVG 14.39km/h
- VMAX 33.60km/h
- Temperatura 31.8°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawa Zachodnia. Cześć druga - ciekawe pociągi
Poniedziałek, 28 lipca 2014 · dodano: 20.11.2014 | Komentarze 2
Zgodnie z zapowiedzią kolejna wizyta na stacji Warszawa Zachodnia. Powód był ten sam. Poprzednio, czyli 26 lipca 2014 moja wizyta na tej stacji była przyczynkiem do opisania jej historii. Tym razem będzie o pociągach jakie miałem tu okazję spotkać.
Przez Warszawę Zachodnią przewinęły się wszystkie typy zespołów trakcyjnych jakie kursowały w Warszawskim Węźle Kolejowym o czym pisałem na blogu 29 czerwca 2014, przy okazji opisu lokomotywowni Warszawa Ochota.
W tle za EN94 widać EN57-1913. Należy podobnie jak wszystkie EN57 z numerami powyżej 1900 do ostatniej grupy EZT tej serii jakie znalazły się na PKP. Ich zakup oznaczał kres użytkowania zespołów serii EW55. O EW55 pisałem przy okazji opisu pobliskiej lokomotywowni Warszawa Ochota.
Nie mam zdjęcia EN57-1913 z początków eksploatacji, mam natomiast EN57-1903. Rusza w kierunku Warszawy Zachodniej. Zdjęcie z 23 maja 1999 na przystanku Warszawa Ochota.
W czasie gdy EN57-1913 i pozostałe zespoły z tej serii produkcyjnej wchodziły do ruchu w 1991 roku, stacja Warszawa Zachodnia stała się miejscem jednodniowej, bardzo ciekawej ekspozycji. Powodem była międzynarodowa konferencja na temat kolei dużych prędkości zorganizowanej przez PKP oraz CNTK (Centrum Naukowo-Techniczne Kolejnictwa). Miało to miejsce 17 października 1991 roku. Do Polski przytransportowano dwa pociągi. Pierwszym był należący do DB skład ICE 1. Ze względu na to, że był dostosowany do jazdy pod napięciem prądu przemiennego 15kV 16 i 2/3Hz, do Warszawy przyjechał przyprowadzony przez dwie lokomotywy DB serii 218.
Z moich ustaleń wynika, że w do Warszawy przyjechał skład Tz 169 " Worms" zestawiony z:
- głowic o numerach 401 069 i 401 596;
- wagonów klasy drugiej o numerach: 802 086, 802 068, 802 004, 802 392, 802 391, 802 604, 802 821;
- wagonów klasy pierwszej o numerach: 801 827, 801 048, 801 042;
- wagonu restauracyjnego 804 026;
- wagonu serwisowego z przedziałami dla obsługi pociągu, oraz salką konferencyjną dla pasażerów o numerze 803 126;
Tego dnia, 17 października 1991, również przy peronie piątym Warszawy Zachodniej, prezentował się inny przedstawiciel pociągów dużych prędkości jakim był TGV Atlantique 325.
Historia TGV sięga lat 60. XX wieku. Wówczas opracowano konstrukcję pociągu ETG napędzanego turbiną gazową (ETG - Elément à Turbine à Gaz). Do ruchu weszły w 1970 roku. Na tej podstawie powstał TGV 001 z turbiną gazową, który podczas jazd testowych pobił rekord prędkości dla pociągów, które nie są zasilane energią elektryczną. Rekord ten do nie został pobity do dnia dzisiejszego i wynosi 318km/h. Od napędu gazowego Francuzi odeszli po kryzysie paliwowym w 1973 roku. Rozpoczęto testy pociągu z napędem elektrycznym. Seryjną produkcję zespołów TGV Sud-Est rozpoczęto w 1980 roku.Do ruchu weszły w 1981 roku na linii Paryż - Lyon.
TGV Atlantique jest zmodyfikowaną wersją drugiej generacji TGV, czyli TGV Réseau produkowanej w latach 1988-92. Zespół numer 325, który odwiedził Warszawę w 1991 roku miał za sobą zdobycie rekordu prędkości. 18 maja 1990 roku na linii LGV Atlantique w okolicach Tours. Po wielokrotnych testach zmodyfikowany specjalnie na potrzeby bicia rekordu pociąg TGV Atlantique 325 rozpędził się do prędkości 515,3km/h. Po zakończeniu testów usunięto modyfikacje i zespół 325 powrócił do normalnego ruchu liniowego.
Minęły cztery lata. Rok 1995 był rokiem jubileuszu 150 lat funkcjonowania kolei w Polsce. Z tej okazji zorganizowano szereg imprez na czele z paradą parowozów na stacji Warszawa Główna w dniu 14 czerwca 1995.
Z tej okazji przybył do Polski kolejny skład TGV. Tym razem był to TGV Réseau 4522. Prezentował się na stacji Warszawa Zachodnia 15 czerwca 1995 roku.
Na zdjęciu powyżej warto jeszcze zwrócić uwagę, na widoczny w lewym rogu skład sypialnych "Görlitzów" w klasycznym malowaniu "Warsu". Nie wiem, czy nie był to skład "Poloneza" do Moskwy, który zestawiany był niemal wyłącznie z wagonów PKP. Jednak o wagonach kursujących na wschód napisze innym razem. To temat szerszy niż rozstaw szyn za wschodnią granicą.
Warto jeszcze krótko wspomnieć inny pociąg dużych prędkości - Pendolino. Jedna z wcześniejszych generacji Pendolino ETR460 odwiedził Polskę w maju 1994 roku. Zespół złożony z wagonu rozrządczego i jednego środkowego pobił rekord prędkości dla Europy Środkowo-Wschodniej uzyskując na CMK prędkość 250,1km/h. Jego prezentacja dla publiczności odbyła się na stacji Warszawa Główna. Przez Warszawę Zachodnią zatem tylko przejeżdżał. Na jego prezentacji byłem, ale... nie miałem aparatu fotograficznego ze sobą. Tę stratę nadrobiłem kilka lat później, niestety nie w Polsce fotografując siostrzany zespół ETR470. ETR460 PKP miało zakupić w końcu lat 90. ale z braku pieniędzy unieważniono wówczas przetarg.
Jednak Warszawa Główna i szczątki tej stacji to osobny temat na inną okazję. Do Warszawy Zachodniej też jeszcze będę powracał przy kolejnych rowerowych odwiedzinach tej stacji.
- DST 17.26km
- Teren 0.28km
- Czas 01:07
- VAVG 15.46km/h
- VMAX 32.10km/h
- Temperatura 28.7°C
- Podjazdy 15m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawa Zachodnia. Część pierwsza - historia stacji
Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 13.11.2014 | Komentarze 9
W 1875 roku w ten rejon dotarła linia obwodowa łącząca szerokotorowe koleje na prawym brzegu Wisły z normalnotorową DŻWW. Pisałem o niej 5 lutego 2013 roku. Nie przypadkiem, gdyż na terenie Czystego tuż za granicami Warszawy zdecydowano się uruchomić stację towarową. O terenach Czystego powiązanych z tą stacją pisałem na blogu kilka razy. 15 sierpnia 2012 roku dotarłem na teren stacji ulicą Brylowską. Kolejny raz pojawiłem się tu w kolejnym roku. 6 stycznia 2013 roku zajrzałem na ulicę Armatnią i Ordona startując wówczas od najbliższych okolic Warszawy Zachodniej. Kolejne okazje trafiły się wraz z opóźnioną wiosną. 7 kwietnia 2013 przemierzałem ulicę Kolejową i Prądzyńskiego, czyli tereny rozładunkowe Czystego. Gdzie powróciłem jeszcze 10 kwietnia 2013 roku. Stacja zlokalizowana została tuż za ulicą Towarową. Uruchomiona została w 1875 roku. Śladem tej stacji jest jeszcze istniejące przy Tunelowej zabudowania. Widać je na poniższym zdjęciu.
Oprócz kolei obwodowej w rejonie Czystego i obecnej Warszawy Zachodnie w 1903 roku doprowadzono jeszcze jedną linię kolejową - szerokotorową Kolej Kaliską. Jej stacja początkowa znajdowała się mniej więcej w miejscu stacji Warszawa Śródmieście WKD, pomiędzy Żelazną i obecną aleją Jana Pawła II. linia ta w rejonie obecnej Warszawy Zachodniej przechodziła po wiadukcie nad torami DŻWW. Do dzisiaj zachował się na końcu ulicy Tunelowej przepust, jakim ulica przeprowadzona była pod torami Kolei Kaliskiej. Dzisiaj pociągi pasażerskie jadące w kierunku Sochaczewa jadą nieco inną trasą. Jednak śladem Kolei Kaliskiej prowadzą tory zapewniające połączenie z Warszawy Zachodniej i Czystego na stację manewrową Odolany. Latem 2012 roku można było przejechać się z Warszawy Zachodniej przez Odolany pociągiem, z czego skwapliwie skorzystałem. Pisałem o tym w dwóch moich ówczesnych wpisach: z 18 sierpnia gdy przejechałem tę linię pociągiem jadąc do Płochocina oraz z 25 sierpnia 2012, roku gdy pojechałem na przystanek pociągu służbowego tzw. klasy odolańskiej przy końcu ulicy Potrzebnej.
W okresie międzywojennym zdecydowano się na budowę linii średnicowej łączącej dawną stację DŻWW ze stacją kolei terespolskiej, czyli Warszawą Wschodnią. Zdecydowano, że w Śródmieściu powstanie stacja przelotowa - Warszawa Główna, zlokalizowana w Alejach Jerozolimskich na przeciwko wylotu ulicy Pankiewicza. Stacja ulokowana miała być pod ziemią. Podobnie jak obecnie znajdujący się w tym miejscu przystanek Warszawa Śródmieście i pobliska stacja Warszawa Centralna miała być przelotowa. Pociągi jadące na zachód zaczynać miały bieg na stacji Warszawa Wschodnia. Brakowało natomiast stacji zwrotnej na drugim końcu średnicy. Stacja ta miała być tym bardziej niezbędna, gdyż planowano elektryfikację średnicy. W takim układzie pociągi dalekobieżne prowadzone trakcją parową miały zmieniać lokomotywę np. na Warszawie Wschodniej z parowozu na lokomotywę elektryczną. Na odcinku do stacji na drugim końcu średnicy miały być prowadzone w trakcji elektrycznej a dalej znów po zmianie lokomotywy parowozami. Miejsce dla zachodniego odpowiednika Warszawy Wschodniej wyznaczono w rejonie zachodniej głowicy dawnej stacji towarowej DŻWW, i zbiegu linii obwodowej i dawnej Kolei Kaliskiej. Tam też mieściły się przy Armatniej dawne warsztaty i parowozownia Kolei Kaliskiej, gdzie zlokalizowano warsztaty elektrotrakcyjne obsługujące uruchamianą trakcję elektryczną. Co ważne w ich sąsiedztwie mieściły się zakłady Lilpop, Rau & Loewenstein (LRL). Fabryka była zaangażowana w produkcję taboru elektrycznego. Tu montowano wagony silnikowe dla zespołów trakcyjnych serii E91/92, czyli powojennych EW51. Fabrykę Lilpopa, której relikty przetrwały przy ulicy Bema prezentowałem 19 listopada 2011 roku.
W 1928 roku uruchomiono na Szczęśliwicach wagonownię i stację postojową, do bramy której dotarłem w 12 marca 2011 roku.
Nowa stacja została Warszawą Zachodnią i została otwarta dla ruchu w 1936 roku. W tym samym roku zakończono elektryfikację linii średnicowej, oraz szlaków do Otwocka i Pruszkowa.
Nowa stacja posiadała pięć peronów o wysokości 960mm nad główką szyny, czyli w wysokości przyjętej dla węzła warszawskiego. Przedwojenne perony to obecnie perony od czwartego do siódmego. Obecny peron trzeci, chociaż znajduje się w miejscu przedwojennego peronu, jest zapewne konstrukcją z lat 60. powstała podczas wydzielania grupy podmiejskiej na linii średnicowej.
Kolejnym obiektem pamiętającym przedwojenne początki tej stacji jest modernistyczny budynek dawnej nastawni.
Kolejna nieużytkowana nastawnia znajduje się w pobliżu Alej Jerozolimskich i skrzyżowania z ulica "Grzymały" Sokołowskiego. Tam też znajduje się zachowany z czasów II wojny światowej niemiecki schron Ringstand 58c zwany również "Tobrukiem". Na blogu pojawił się 26 grudnia 2011 roku. Tego też dnia powstało poniższe zdjęcie z "Tobrukiem". W tel widać wagony pomiarowe stojące tuż przy budynku dawnej parowozowni Warszawa Zachodnia.
Podczas modernizacji linii średnicowej w latach 60. zbudowano nową nastawnię dla Warszawy Zachodniej. Jest to obiekt podobny w swoim wyglądzie do nastawni na Warszawie Wschodniej, zwany popularnie "grzybkiem". Zlokalizowany jest przy ulicy Tunelowej w pobliżu pawilonu kasowego z pierwszego zdjęcia. Koło grzybka prowadzi też dojście do peronu ósmego Warszawy Zachodniej. Zdjęcie wykonałem w czasie DTP, 19 września 2010 roku. Stąd też obecność drezyny inspekcyjnej zbudowanej na bazie Warszawy 223 z zakładu białostockiego Polskich Linii Kolejowych. W "grzybku" obsługiwane są trzy okręgi nastawcze: "WZD", "WZP", "WZS".
Dojazd do dworca zapewniała wówczas ulica Kopińska. Dzisiaj po zbudowaniu Alej Jerozolimskich i ich połączenia z Trasą Łazienkowską poprzez ulicę "Grzymały" Sokołowskiego, Kopińska jest ślepo zakończoną ulicą. Ulica Kopińska była bohaterką wpisu z 30 października 2012 roku.
Nowy budynek dworca miał powstać w latach 1973-78 od strony Alej Jerozolimskich. Miał to być kompleks mieszczący dworce kolejowy i PKS-u. Zdjęcie makiety opublikowała Stolica w numerze 9 z 1 marca 1973. Projekt przygotował zespół pod kierunkiem Zygmunta Kłopockiego z Biura Projektów Kolejowych w Poznaniu.
Budowa ruszyła co prawda w 1973 roku, jednak musiała ustąpić miejsca budowie Dworca Centralnego. Zaplanowano kompleks budynków w kształcie litery L. Dłuższe ramie miało być równoległe do Alej Jerozolimskich i torów. Miało mieścić część kolejową. Krótsze ramie pomieściło dworzec PKS. Na styku obu dworców powstał biurowiec dla PKS-u. Nieco szybciej budowa ruszyła w styczniu 1976 roku, gdy na plac budowy wkroczyło Przedsiębiorstwo Robót Kolejowych nr. 7 (PRK-7). Niemniej zakładanych terminów nie udało się dotrzymać. Dopiero 1980 roku ukończono budowę części dla PKS-u oraz dwóch podziemnych przejść. Potem budowa zamarła na kilkadziesiąt lat. Do dzisiaj straszy ślepa ściana od strony wschodniej w sąsiedztwie torów. Budynek dworca PKS pojawił się już na blogu 27 lutego 2012 roku. Tym razem jednak pokazuję go od strony torów.
Przez wiele lat wzdłuż Alej straszył zagrodzony plac budowy na którym nic się nie działo. Częściowo zarósł krzakami i drzewami. W 2012 roku PKP SA dogadało się ze słowackim inwestorem i zaczyna się budowa. Na razie przełożono do kontenerów przejście podziemne.
Na razie można zapomnieć o przyzwoitym obiekcie do obsługi pasażerów kolei. To co widać na wizualizacjach przypomina wejście na stacje metra nie zaś duża stację kolejową. O obiektach w rodzaju Berlin Hauptbahnhof możemy sobie tylko pomarzyć...
A za kilka dni druga wizyta na tej stacji. Będzie więcej o taborze kolejowym.
- DST 32.69km
- Czas 01:59
- VAVG 16.48km/h
- VMAX 39.20km/h
- Temperatura 26.1°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Kasia, Basia, Wanda i inne Czeszki
Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 07.11.2014 | Komentarze 1
Być może niektórzy zwiedzeni tytułem spodziewali się zwiewnego dziewczęcia zza południowej granicy... a zobaczyli lokomotywę. Bo też pod tymi imionami kryją się lokomotywy należące do Kolei Czeskich (České dráhy - ČD) serii 163.
Czeskie lokomotywy elektryczne nie są jakimś ewenementem na polskich szlakach kolejowych.
Tu warto cofnąć się do korzeni trakcji elektrycznej. Początki to doświadczenia Dawidsona z 1842 roku, który faktycznie zbudował pierwszą lokomotywę elektryczną mogącą prowadzić pociąg o masie 6 ton z prędkością koło 4 mil na godzinę (ok. 6,4km/h). Przez następne trochę ponad trzydzieści lat pojawiały się kolejne tego typu doświadczenia. Dopiero jednak Werner von Siemens zaprezentował w 1879 roku, na wystawie w Berlinie lokomotywę zasilaną z trzeciej szyny pod napięciem 150V, zamontowanej na osi toru. Lokomotywa ciągnęła po torze ułożonym w koło pociąg wożący zwiedzających wystawę. W ciągu 4 miesięcy z tej możliwości skorzystało 80 tysięcy osób. Od tego momentu rozpoczęła się na dobre historia trakcji elektrycznej. Obecnie w efekcie różnych prób na sieci kolejowej mamy kilka systemów zasilania. Z tzw. trzeciej szyny zamontowanej najczęściej wzdłuż toru lub pomiędzy szynami korzystają najczęściej systemy kolei podziemnej (metra), chociaż jest to też rozwiązanie stosowane przez koleje w wielkiej Brytanii. W Niemczech np. w Berlinie z takiego rozwiązania korzysta nie tylko metro (U-bahn), ale też naziemna, wydzielona kolej miejska (S-bahn). W takim przypadku najczęściej do zasilania wykorzystuje się prąd stały o napięciu 750V. Pozostałe systemy wykorzystują do dostarczania prądu nadziemną sieć trakcyjną. Z wielu różnych doświadczalnych systemów ostało się kilka. Do 1976 roku utrzymał się we Włoszech system prądu przemiennego trójfazowego - gdzie zastosowano napięcie ~3,6kV, 16 2/3Hz. Wymagał on skomplikowanej sieci trakcyjnej, przypominającej sieć trolejbusową, z dwoma odizolowanymi od siebie drutami jezdnymi.
Do dzisiaj funkcjonują w Europie dwa systemy prądu stałego 1,5kV i 3kV, oraz dwa jednofazowego prądu przemiennego: 15kV - 16 2/3Hz, oraz 25kV - 50Hz. Na wydzielonych liniach kolejowych mogą być użytkowane inne systemy zasilania.
W obecnych granicach Polski elektryfikację kolei przeprowadzono na Dolnym Śląsku i w Karkonoszach system prądu przemiennego 15kV - 16 2/3Hz typowym dla kolei niemieckich. System ten funkcjonował do pierwszych lat po drugiej wojnie światowej, gdy został rozebrany i wywieziony do ZSRR. Istniały też do końca lat 50. XX wieku dwie lokalne linie kolejowe: zasilana prądem stałym 1kV Jugowice - Walim oraz niemal tramwajowa linia Wąbrzeźno - Wąbrzeźno Miasto, zasilana prądem stałym 500V. W 1927 roku uruchomiono wydzieloną z sieci kolejowej linię EKD z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego, o której pisałem na blogu 25 listopada 2012 roku. Zasilana jest jeszcze prądem stałym 600V. Według obecnych informacji w końcu przyszłego roku dojdzie do zmiany napięcia na 3kV prądu stałego.
Już przed pierwszą wojną światową planowano w Warszawie budowę linii średnicowej przez Wisłę łączącej dwie stacje Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej ze znajdującą się na prawym brzegu stacją Drogi Żelaznej Warszawsko-Terespolskiej (Варшавско-Тереспольская железная дорога). Ostatecznie połączenie zrealizowano w 1933 roku. Częścią tej inwestycji miała być też elektryfikacja linii, która doszła do skutku w 1936 roku. Od tego czasu w Polsce rozpoczęto rozwój tego systemu zasilania obejmującego znaczną część sieci kolejowej w Polsce.
Kilka lat wcześniej niż w Warszawie na elektryfikację głównej stacji kolejowej Praha hlavní nádraží zdecydowano się w czeskiej Pradze. Czesi zdecydowali się wykorzystać system prądu stałego 1,5kV. Został uruchomiony w 1928 roku.
Po wojnie w Czechosłowacji zdecydowano się na elektryfikację sieci kolejowej prądem stałym o napięciu 3kV. Aby było jeszcze ciekawiej w 1959 roku Czechosłowacja na części swojej sieci postanowiła wprowadzić najnowszy wówczas system zasilania prądem przemiennym ~25kV 50Hz. Do dzisiaj W Czechach i na Słowacji egzystują dwa systemy zasilania na kolei. W pewnym uproszczeniu można napisać, że system prądu stałego obejmuje północ a prądu przemiennego południe obu krajów. Komplikacją wynikającą z istnienia dwóch systemów jest konieczność wymiany lokomotyw elektrycznych na stacjach stycznych dla obu systemów, lub stosowania lokomotyw wielosystemowych. Funkcjonowanie stacji stycznej dla różnych systemów zasilania mogłem obserwować kiedyś w Moravicach w Chorwacji, na linii Zagrzeb - Rijeka gdzie jest punkt styczny sieci zasilanej prądem stałym 3kV i przemiennym 25kV. Podobna sytuacja jest w przy polskiej granicy z Niemcami na stacji Frankfurt Oderbrücke, gdzie znajduje się styk sieci prądu stałego 3kV i przemiennego 15kV 16 2/3Hz. Z kolei na granicy niemiecko-francuskiej pomiędzy Kehl i Strasbourgiem styk obu sieci prądu przemiennego: niemieckiej ~15kV 16 2/3Hz oraz francuskiej ~25kV 50Hz znajduje się na moście granicznym na Renie, co wymusza stosowanie lokomotyw dwusystemowych lub trakcji spalinowej.
Czechosłowacja przez krótki okres czasu próbowała włączyć się do amerykańskiego planu Marshalla. W ramach tego udało się uruchomić produkcję wagonów tramwajowych opartych na konstrukcji PCC, a także skorzystać ze szwajcarskich doświadczeń w budowie lokomotyw elektrycznych, poprzez licencję od firm SLM Winterthur oraz SAAS (Société Anonyme des Ateliers de Sécheron) opartą o konstrukcję szwajcarskiej lokomotywy Ae4/4 zbudowanej w 1944 roku dla BLS Lötschbergbahn. Dzięki temu zakłady Škoda Plzeň (w latach 50. funkcjonujące jako Závody V. I. Lenina - ZVIL) z Pilzna mogły w 1953 roku wyprodukować prototyp lokomotyw typu 12E, przewidziany do pracy pod napięciem 3kV. Była to dość nowoczesna konstrukcja przeznaczona do pracy uniwersalnej, a więc prowadzenia zarówno pociągów pasażerskich, jak też i towarowych. Posiadała cztery silniki trakcyjne zawieszone z wykorzystaniem sprzęgła konstrukcji szwajcarskiej firmy Sécheron. Do dzisiaj jest to jeden ze sposobów przeniesienia napędu z silnika na oś lokomotywy, dzięki swojej elastyczności pozwalający na uniknięcie przenoszenia wstrząsów z osi na silnik (jak to się dzieje w układzie tzw "tramwajowym", gdzie silnik jest z jednej strony przymocowany do ostoi, a z drugiej poprzez przekładnię zębatą do zestawu kołowego lokomotywy). Prototyp opuścił fabrykę w Pilznie 30 maja 1953 roku. Na ČSD otrzymał oznaczenia serii i numer 499.001. Ze względu na układ zasilania z czterema osiami napędnymi zasilanymi indywidulanie silnikami elektrycznymi, co opisuje się jako układ Bo Bo, lokomotywy tej serii w Czechosłowacji nazywane są "bobinami". Jednak w tym czasie w Czechosłowacji nie było jeszcze gotowego odcinka sieci trakcyjnej z napięciem 3kV. W związku z tym pierwsze jazdy ta i kolejne dziesięć lokomotyw odbywały na liniach gdzie funkcjonowała sieć z napięciem 1,5kV. W związku z tym ČSD dogadało się z PKP i po rewizji w Pilznie lokomotywa 499.001 została wysłana do Warszawy. W tym czasie w Warszawskim Węźle Kolejowym działa już odbudowana w swoim przedwojennym zasięgu sieć 3kV pomiędzy Otwockiem, Mińskiem Mazowieckim, Żyrardowem uruchomiony do 1950 roku. A także rozbudowano sieć do Tłuszcza, Błonia i Skierniewic. Na tym obszarze z różnymi pociągami poruszała się E499.001.Od 21 lutego 1954 do 5 grudnia 1954 na liniach WWK przejechała 88000km. Od 1 września 1954 roku do 10 grudnia 1954 roku kursowała po WWK E499.004. Przejechała 50417km. Jej służbę w Polsce zakończył wypadek - zderzenie z ciągnikiem rolniczym. 19 stycznia 1955 dotarła E499.014. Kursowała do 21 marca 1955. Ta lokomotywa na koniec służby w wyniku uszkodzenia łożyska silnika jeździła z jednym silnikiem odłączonym. Jazda tylko z trzema silnikami powodowała problemy z utrzymaniem rozkładowego czasu jazdy. Dalszych testów już w Polsce nie prowadzono, gdyż w tym czasie otwarto już dla ruchu zelektryfikowaną prądem stałym o napięciu 3kV linię Poprad-Tary – Liptovský Mikuláš nastąpiło to w kwietniu 1955 roku. W 1962 roku zmieniono napięcie w Pradze 15 kwietnia 1962 roku. Ostatnią linią gdzie zrezygnowano z zasilania prądem stałym 1,5kV była linia Rybník – Lipno nad Vltavou w 2005 roku. Warto dodać, że linia ta była zelektryfikowana w 1911 roku i zasilana prądem stałym 1280V, od 1955 do 2005 roku prądem stałym 1,5kV.
W roku 1955 zakończyła się pierwsza okazja do jazd czechosłowackich lokomotyw w Polsce.
Obecnie kilka sztuk lokomotyw tej serii kursuje u polskich prywatnych przewoźników. Dlatego też można je napotkać w różnych malowaniach na terenie całego kraju.
Obecnie EP05 są już wycofane z ruchu. Do dzisiaj zachowały się jeszcze w różnym stanie maszyny o numerach 01, 18, 22 i 23. Natomiast u prywatnych polskich przewoźników można napotkać ich czechosłowackie odpowiedniki serii 141 (ex E499.1).
Jako, że nie mam tu zdjęcia lokomotywy E499.1, dla ilustracji tematu zdjęcie jednej z lokomotyw serii EP05, podczas przejazdu służbowego przez Most Średnicowy z Warszawy Wschodniej do Warszawy Zachodniej w dniu 13 stycznia 1996 roku.
Przez wiele lat lokomotywy z Czech i Słowacji nie docierały w głąb Polski. Zmieniło się to w 2007 roku. Lokomotywy EU07, ET22, ET41 i EP09 można napotkać na szlakach kolejowych w Czechach, gdzie obsługują nie tylko pociągi międzynarodowe, ale również krajowe. W zamian z pociągami najpierw PKP IC, a obecnie Przewozów Regionalnych kursują lokomotywy ČD serii 163. Lokomotywy otrzymały nazwy od imion damskich: 163.021 - "Małgosia", 163.022 - "Ela", 163.026 - "Gabrysia", 163.029 - "Beata", 163.030 - "Agata", 163.034 - "Helena", 163.035 - "Zosia", 163.040 - "Edyta", 163.041 - "Kamila", 163.042 - "Oliwia", 163.043 - "Grażyna", 163.044 - "Marysia", 163.045 - "Wanda", 163.046 - "Kasia", 163.047 - "Basia", 163.048 - "Jadwiga".
Poniżej lokomotywa serii 163.045 "Wanda" na stacji Warszawa Praga w dniu 19 października 2014 roku.
Od 2007 roku lokomotywy te wymiennie za polskie lokomotywy w Czechach prowadziły na terenie Polski pociągi PKP IC. W tej roli na blogu pojawiła się już tytułowa "Kasia" czyli 163 046-6, którą widziałem na Moście Średnicowym10 kwietnia 2011 roku. Tym razem zaś natrafiłem na nią na Warszawie Pradze z pociągiem Inter-Regio Przewozów Regionalnych.
W tym roku PKP IC po problemach z utrzymaniem standardu i kontrolach UTK, wobec braku lokomotyw przystosowanych do prowadznenia pociągów pasażerskich, wypożyczyło w Czechach lokomotywy spalinowe do prowadzenia pociągów na liniach nie zelektryfikowanych. Wypożyczono lokomotywy spalinowe serii 754 zwane "Brejlovcami". Prowadzą one pociągi z Gdyni na Hel, oraz na trasach Białystok - Suwałki i Ełk - Olsztyn. Przybywa więc czeskich lokomotyw w Polsce.
Tymczasem na semaforze pojawiło się zielone światło i "Kasia" pojechała w kierunku Warszawy Wschodniej. A ja korzystając z tego, że deszcz przestał padać udałem się w swoją drogę.
- DST 35.81km
- Czas 01:47
- VAVG 20.08km/h
- VMAX 37.20km/h
- Temperatura 25.4°C
- Podjazdy 21m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Lokomotywownia Warszawa Ochota
Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 13
Tymczasem jednak pora na kolejową opowieść z ulicy Mszczonowskiej, przy której znajduje się wspomniany przystanek WKD.
Jadący w stronę Warszawy Zachodniej EN57AKM Kolei Mazowieckich zasłonił bramę wjazdową na teren lokomotywowni Warszawa Ochota. Obecny układ linii kolejowych w Warszawie ukształtował się w okresie międzywojennym, chociaż część zamierzeń projektowano już przed I wojną światową. W 1933 roku otwarto dla ruchu tunel linii średnicowej i most przez Wisłę, który gościł na blogu kilka razy.
W 15 grudnia 1936 roku otwarto dla ruchu pojazdów elektrycznych zelektryfikowaną linię od Pruszkowa po Otwock, potem jeszcze przedłużając zelektryfikowany odcinek do Żyrardowa i Mińska Mazowieckiego (1937). Do obsługi taboru stworzono Warsztaty Elektrotrakcyjne na Czystem. Zaplanowano też budowę dwóch lokomotywowni obsługujących lokomotywy i elektryczne zespoły trakcyjne. Pierwsza z nich zdążyła powstać przed wybuchem II wojny światowej na Grochowie. Dzisiaj po przeprowadzce zespołów trakcyjnych do nowej hali (lok. Warszawa Grochów od 1970 roku) obsługuje lokomotywy spółki PKP IC ( lokomotywownia Olszynka Grochowska). Drugą zaplanowano zbudować koło stacji Warszawa Zachodnia. Grochów miał obsługiwać jednostki kursujące jako pociągi z Warszawy Wschodniej w kierunku Pruszkowa i Żyrardowa, a lokomotywownia koło Warszawy Zachodniej jednostki obsługujące połączenia na wschód do Mińska Mazowieckiego i Otwocka. Po zniszczeniach II wojny światowej na początek uruchomiono ruch pociągów elektrycznych z Warszawy Wschodniej do Otwocka - 14 lipca 1946 roku. 3 lutego 1948 otwarto ruch do Miłosny, a 15 marca 1948 do Mińska Mazowieckiego. Po odbudowie tunelu i mostu przez Wisłę 23 czerwca 1949 pociągi pojechały do tymczasowej stacji Warszawa Śródmieście w miejscu, gdzie przed wojną budowano stację Warszawa Główna. 17 stycznia 1950 roku, pociągi elektryczne dotarły do Żyrardowa. W ten sposób po pięciu latach od zakończenia wojny odbudowano cały układ działający do 1944 roku. Rozpoczęła się dalsza elektryfikacja linii wokół Warszawy. 14 marca 1952 roku otwarto ruch pociągów elektrycznych do Tłuszcza i Błonia. Wraz z tą rozbudową powstała też druga planowana już przed wojną lokomotywownia. Zbudowano ją według przedwojennych planów. Jest to bohater dzisiejszego wpisu czyli Lokomotywownia Warszawa Ochota, która swoją pracę również rozpoczęła 14 marca 1952 roku, wówczas jako elektrowozownia Warszawa Zachodnia.
Dokładniej lokomotywowni miałem okazję przyjrzeć się w 1998 roku. Było to 9 sierpnia 1998 roku. Z tego dnia pochodzi poniższe zdjęcie.
Był to jak się wkrótce okazało niemal ostatni moment na wykonanie takiej fotografii. Na zdjęciu przed halą widać zespół trakcyjny EW55-33 w tradycyjnych kolorach dla zespołów trakcyjnych na PKP. W końcu lat 90. XX wieku w Warszawskim Węźle Kolejowym panował już kolor pomarańczowy, który przywędrował do Warszawy wraz z dostawami ostatniej serii produkcyjnej EN57 z numerami powyżej 1900. Nas zmobilizował nas fakt pojawienia się na terenie "szopy" dawno nie widzianych zespołów tej serii. Od 1995 roku bowiem nie było ich już w ruchu planowym.
Jednak za nim napiszę o nich, warto sprawdzić co stacjonowało na Ochocie od początku jej funkcjonowania w 1952 roku. Pierwszymi zespołami jakie tu trafiły były zakupione w zamian za polski węgiel w Szwecji zespoły serii E92100, potem od 1951 roku jako E54 a od 1959 roku EW54. Poniżej znane i często publikowane zdjęcie wywodzące się z archiwum CNTK. Jest to EW54-18 na terenie lokomotywowni Warszawa Ochota, przed końcem lat 60. o czym świadczą starszego typu reflektory.
Zniszczenia wojenne trakcji elektrycznej były bardzo duże. Co gorsza w Polsce nie było zakładów zdolnych wyprodukować samodzielnie aparaturę dla podstacji, lokomotyw i zespołów trakcyjnych. Dlatego też tuż po wojnie zanim jeszcze zapadła żelazna kurtyna udało się złożyć zamówienie w na aparaturę w Wielkiej Brytanii oraz w Szwecji. W tym drugim kraju - w zakładach ASEA na 44 zespoły trakcyjne (E92100), osiem lokomotyw (E150) i dwie podstacje przewoźne. Przypomnę, że lokomotywy serii E150, po 1951 roku E03, a od 1959 roku EP03, część elektryczną wyprodukowano w zakładach w ASEA w Västerås (podobno najbardziej rowerowe miasto w Szwecji) a cała konstrukcję zmontowano w Falun. Cała seria powstała w latach 1951-53. Początkowo obsługiwały ruch podmiejski w węźle warszawskim, a po uruchomieniu w 1954 roku linii Warszawa - Łódź Fabryczna, pociągi na tej trasie, oraz po zakończeniu elektryfikacji na trasie Łódź - Katowice. Stacjonowały w lokomotywowni Warszawa Ochota, a potem Łódź Olechów. Wycofane zostały w 1974 roku, wraz z dostawami kolejnych lokomotyw EU07. Zachowały się dwa egzemplarze: EP03-01 jako czynny eksponat w skansenie w Chabówce oraz EP03-08, (ex E158, ex E03-08) w Skierniewicach, który wraz z podstacją przewoźną prezentowałem 24 września 2013 roku. W ramach tej umowy zbudowano w Szwecji 44 zespoły trakcyjne serii E92100, od 1951 roku oznaczone jako E54, a od 1959 jako EW54. Były dostosowane do obsługi pasażerów na przystankach z wysokimi peronami (960mm powyżej główki szyny). Zespół składał się z trzech wagonów - rozrządczy a (czyli z kabina sterowniczą), silnikowy, rozrządczy b (r+s+r). Wagony rozrządcze posiadały trzy pary drzwi, oraz trzy przedziały pasażerskie, a silnikowy dwie pary drzwi i cztery przedziały pasażerskie a na samym środku wagonu umieszczono we wnętrzu szafy z aparaturą elektryczną. Jednostka zabierała nominalnie 240 osób rozpędzając się do 100km/h. Produkcję zespołów EW54 prowadziły zakłady: stocznia Kokums w Malmö oraz ASJ w Linkoping - cześć mechaniczna, część elektryczna w zakładach ASEA w Vesteras. Do ruchu w węźle warszawskim weszły w latach 1950-53. Po przebudowie i uruchomieniu na potrzeby zespołów trakcyjnych parowozownię w Sochaczewie w roku 1969, całą serię EW54 przeniesiono do tego obiektu. W węźle warszawskim służyły do roku 1981. Skasowano całą serię. Pudło jednego z wagonów rozrządczych służyło po kasacji w lokomotywowni Grochów. Pocięte na części fragmenty pudeł były wykorzystywane na terenie Warszawy Pragi jako garaże dla samochodów osobowych. Pamiętam, że jeden taki garaż napotkałem w Legionowie pod koniec lat 90 XX wieku. Nie zachowała się żadna jednostka z tej serii, którą można by wykorzystać na cele muzealne.
Pora na kolejne pojazdy trakcyjne. "Zimna wojna" pomiędzy zachodem, a ZSRR i jego krajami satelickimi w latach 50. spowodowała brak możliwości zakupów poza granicami krajów obozu radzieckiego. W związku z tym kolejne zamówienie na tabor i aparaturę dla elektryfikacji kolei w Polsce złożono w Niemczech Wschodnich (Niemieckiej Republice Demokratycznej - NRD). W ramach tej umowy wschodnio niemiecki przemysł miał dostarczyć osprzęt do podstacji trakcyjnych, jedną podstację przewoźną, 25 lokomotyw serii E04 (od 1959 EU04), 34 lokomotywy E05 (potem EU20), dwa zespoły elektryczne do ruchu dalekobieżnego E58 (potem ED70) oraz 36 zespołów do ruchu lokalnego, dostosowanych do niskich peronów E56 (od 1959 roku EN56) oraz dziewięć wagonów spalinowych do napraw i konserwacji sieci trakcyjnej (SR51 i SR71). Lokomotywy EP04 podobnie jak EU20 wyprodukowane zostały przez LEW Henningsdorf w Berlinie. Warto dodać, że były to pierwsze lokomotywy elektryczne, jakie wyprodukowała berlińska fabryka. Dopiero kilka lat później wyprodukowano tam pierwsze lokomotywy elektryczne dla kolei wschodnioniemieckich (DR - E11/E42), bazując na konstrukcji i doświadczeniach z produkcji lokomotyw dla PKP. EU04 trafiły do Polski w latach 1954-55. Ich pierwszym miejscem stacjonowania była lokomotywownia Ochota. W 1956 roku zostały przeniesione do otwartej właśnie lokomotywowni Odolany. Następnie wraz z elektryfikacją linii na Śląsk trafiły do lokomotywowni Łazy, potem do Gliwic i na koniec do Czechowic-Dziedzic, gdzie w latach 1978-83 zostały wycofane z ruchu. Poniżej EU04-24 - jedyna zachowana lokomotywa tej serii, znajdująca się w skansenie i muzeum w Jaworzynie Śląskiej.
Źródło Wikipedia
Poniżej EW55-033ra, na terenie MD Warszawa Ochota, 9 sierpnia 1998 roku.
Byłby to zapewne koniec moich wspomnień o EW55, gdyby nie wyprawa w roku 2000 w okolice Ciechanowa i Mławy. Wyjeżdżając wówczas z Mławy w stronę Gruduska i Przasnysza po lewej stronie drogi pokazał się znajomy kształt. Była to część wagonu EW55-10rb. Uciętego w osi drugiego przedsionka. Zdjęcie wykonałem 3 czerwca 2000 roku.
Obecnie MD Warszawa Ochota należy od Kolei Mazowieckich. Stacjonują tu zespoły EN57 od klasycznych po różne wersje modernizacji w postaci EN57AKM.
Dzień miejski będzie obchodzony w zajezdni MZA "Ostrobramska" ze zorganizowanymi wycieczkami do zajezdni tramwajowej.
Natomiast w dniu kolejowym czyli w niedzielę 21 września 2014 roku, jeśli wszytko uda się zorganizować, można się spodziewać przejazdu okolicznościowego pociągiem po linii używanej wyłącznie w ruchu towarowym. Niedługo więcej szczegółów.
- DST 39.40km
- Teren 0.99km
- Czas 02:05
- VAVG 18.91km/h
- VMAX 34.50km/h
- Temperatura 13.4°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
16 - Sadyba (oficerska)
Niedziela, 15 czerwca 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 2
Tytuł jest jak to tu bywa na blogu, przewrotny. Szesnastka jako tramwaj obecnie na Sadybę niestety dociera. A ja oczywiście dojechałem tu na rowerze. Na Sadybę poprzedni raz dotarłem 10 września 2013 roku. Pokazałem wówczas część Sadyby po zachodniej stronie ulicy Powsińskiej, oraz blok z mieszkaniami dla oficerów znajdujący się po wschodniej stronie Powsińskiej przy skrzyżowaniu z Okrężną. Tym razem rozejrzałem się w sąsiedztwie bloku oficerskiego, po wschodniej stronie Powsińskiej, gdzie w latach 20. XX wieku zagospodarowywali się członkowie Oficerskiej Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlana „Sadyba”. Zdjęcie poniżej pokazuje dom przy ulicy Morszyńskiej 23.
W tle widać kolejną willę, przy Morszyńskiej 25, gdzie mieszkał gen. dyw. Tadeusz Piskor. Żył w latach 1889 - 1951. Był legionista w Legionach Polskich. W okresie od listopada 1919 do kwietnia 1920 był adiutantem generalnym Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, Józefa Piłsudskiego. Potem pełnił służbę w Wojsku Polskim. Brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku dowodząc walkami na ziemi lubelskiej. Po klęsce przebywał w obozach jenieckich, a po zakończeniu wojny znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie mimo złego stanu zdrowia starał się aktywnie działać na emigracji. Podobno w 1926 roku odwiedził go na Sadybie marszałek Piłsudski.
Ciekawie prezentuje się zachowana i niezniszczona w czasie wojny willa przy Morszyńskiej 11.
W głębi widać fragment przedwojennego zespołu willi pod numerami 13-15B, który spalony w czasie wojny został odbudowany po wojnie i zatracił chyba wiele z dawnego stylu. Wiele z tych willi wojskowych powstało na podstawie projektów Tadeusza Tołwińskiego, który zaprojektował ogólne założenia całej kolonii. Do 1926 roku wzdłuż Morszyńskiej i Okrężnej powstało 30 domów.
Po wojnie na terenie Sadyby pojawiły się nowe wille, które wyróżniają się charakterystyczną elewacja z bloków wapiennych. Zbudowane zostały w 1958 roku przez Spółdzielnię Mieszkaniową im. Stanisława Noakowskiego. Przy Morszyńskiej spółdzielnia wzniosła domy pod numerami 17/17A oraz widoczny na zdjęciu bliźniak pod numerami 35 i 35A.
Warto się spojrzeć również na pobliską ulicę Okrężną. Nie jest to wygodna droga dla roweru na wąskich oponach, stąd też z tej ulicy tylko jeden budynek z cywilnej części Miasta-Ogrodu Czerniaków. Spółkę o takiej nazwie zawiązali właściciele okolicznych gruntów. Podobną ideę opisywałem na Młocinach.
Z zachowanych budynków warto zwrócić uwagę na budynek przy Okrężnej 5a. Oryginalna elewacja cały czas posiada jeszcze ślady wojenne. To coraz rzadszy obraz w Warszawie.
Tramwaje dotarły tu 20 lipca 1957 roku. Wówczas na Sadybę dotarła ponownie linia 16. Kursowała z pętli na ulicy Bema, o której pisałem na blogu 17 lutego 2014 roku. Na planie Warszawy z 1958 roku, można zobaczyć pętlę szesnastki na Sadybie:
Jednak już wcześniej w 1960 roku na Sadybę dotarły autobusy za sprawą linii 153. Jej kraniec stanowił kryterium uliczne poprzez Powsińską i wschodnią część Okrężnej. Kursowały ulicą Augustówka do budującej się elektrociepłowni Siekierki ( wspomniałem o tym 19 października 2013 - warto też w tamtym wpisie zobaczyć mapę WIG-u z 1931 z Siekierkami i Sadybą) W 1963 roku jej trasa została włączona do linii 108. Z krańca przy Okrężnej 108 korzystał do roku 1979. Potem przeniósł się na pętlę Sadyba.
Przez lata zmieniły się niektóre linie korzystające z pętli na Sadybie. W 1976 roku zaczęła docierać z Woli przyśpieszona linia szczytowa linia 489, która w roku 1990 stała się linią całodzienną 509, a w 1992 roku linią zwykłą 1989.
Obecnie z pętli na Sadybie korzystają linie dzienne: 131, 163, 172 i 189.
W tle za autobusami widać narożnik Morszyńskiej i Powsińskiej.
Na Sadybę zajrzę jeszcze z pewnością - szczególnie do Miasta - Ogrodu Czerniaków, który również wart jest obejrzenia dokąd jeszcze można tam napotkać relikty przedwojennej zabudowy.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 22.75km
- Czas 01:27
- VAVG 15.69km/h
- VMAX 35.70km/h
- Temperatura 25.4°C
- Podjazdy 11m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawa Lotnisko - 80 lat temu i obecnie
Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 0
Marszałkowska - pl. Konstytucji - Śniadeckich - pl. Politechniki - Polna - Waryńskiego - Pole Mokotowskie - Żwirki i Wigury - Banacha -- Pawińskiego - Siemieńskiego - Majewskiego-Skorochód - Korotyńskiego - Sierpińskiego - Racławicka - Sąchocka - Radarowa - 17 Stycznia - Wirażowa - Karnawał - Wirażowa - Narkiewicza - Żwirki i Wigury - /Warszawa Lotnisko Chopina -> SKM 11528 S3 -> Warszawa Centralna/ - Marszałkowska
Może wreszcie po tym długim wstępie spojrzenie na zalany wodą Fort VII Zbarż. Powstał podobnie jak pozostałe an bazie typowego projektu z 1879 roku. Już po zbudowaniu został zmodernizowany poprzez budowę betonowej kaponiery. Podobnie jak część fortów został częściowo zniszczony w 1909 roku, gdy armia carska zmieniła swoją taktykę i forty uznano za niepotrzebne.
Po zbudowaniu nowej drogi łączącej ulicę Marynarską i Sasanki z autostradą, zmienił się również bieg ulicy Wirażowej, która obecnie niemal wchodzi na zabudowania fortu. Kiedyś omijała go szerokim łukiem. Fort był wówczas trudny do zobaczenia, znajdując się w gęstym kordonie ogródków działkowych. W pobliżu fortu na Wirażowej trafia się na przejazd kolejowy, który na związek z tytułem tego wpisu.
Tak się złożyło, że na drodze dla rowerów która kończy się mniej więcej na terenie Palucha, udało się mi przedziurawić oponę i w konsekwencji tego również dętkę. Wobec tego po prowizorycznym załataniu opony i wymianie dętki udałem się na stację i wróciłem do Śródmieścia pociągiem, aby nie nadwyrężać zbytnio tymczasowo połatanej opony z mocno obniżonym wewnątrz ciśnieniem.
Powróćmy jednak do przejazdu. Dzisiaj biały słupek hektametryczny na zdjęciu poniżej wyznacza początek bocznicy do bazy Petrolotu przy lotnisku Okęcie, gdzie jest prowadzony przeładunek paliwa z cystern kolejowych do zbiorników z których tankowane są samoloty. Jednak kiedyś bocznica ta była częścią linii Warszawa - Radom. Pisałem o tym na blogu 26 marca 2012 roku. Linia Warszawa - Radom została otwarta dla ruchu 80 lat temu w 1934 roku. Jej początkowy odcinek wykorzystywał zbudowaną w latach 20. XX wieku bocznicę prowadzącą do lotniska Okęcie. Sytuacja taka trwała do 1952 roku, gdy ruchu pasażerski przeniesiono na obecny przebieg tej linii, zgodny zresztą z przedwojennymi planami.
Do obecnej stacji na lotnisku wrócę jeszcze przy innej okazji. Warto dodać, że samo lotnisko obchodziło w maju obchodziło jubileusz 80 lat funkcjonowania. Okolice lotniska będą tu jeszcze nie raz jeden gościć ze względu na ciekawą i zapomnianą już obecnie historię tych miejsc.
Mimo, że książka wydana jest w języku czeskim jest tak zredagowana, że dla Polaków jej lektura nie powinna stanowić problemu.
Chętnych odsyłam do aukcji z tą książką.
- DST 55.58km
- Teren 0.99km
- Czas 02:50
- VAVG 19.62km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 30.7°C
- Podjazdy 33m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Stalowa - stacja, pętla, zajezdnia
Niedziela, 8 czerwca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0
Koniec XIX wieku to okres rozwoju kolei dojazdowych wokół Warszawy. Pisałem już kiedyś o historii kolei wilanowskiej ( 2 września 2012 roku oraz 29 września 2012 roku), grójeckiej (11 września 2012 roku) i jabłonowskiej, szczególnie w odniesieniu do części trasy z Wawra do Karczewa (3 listopada 2013).
Pozostała nam jeszcze jedna kolej wąskotorowa z Warszawy do Radzymina zwana popularnie marecką. O jej istnieniu wspomniałem przy okazji przejazdu Radzymińską przez Targówek 23 lipca 2013 roku. Ta ostatnia kolej interesuje nas dzisiaj najbardziej. Zbudowana została w 1896 roku przez spółkę w skład której wchodzili panowie inż. Adam Dzierżanowski, kupiec Manas Ryba i farmaceuta Julian Różycki. Ten ostatni znany jest również jako założyciel Bazaru Różyckiego, pomiędzy Targową i Brzeską. Początkowo kolej funkcjonowała od stacji Targówek zlokalizowanej przy Radzymińskiej za nastawnią "WM" (obecnie znajduje się tam stacja paliw, przy Radzymińskiej). Stąd też cofnijmy się chwilowo na Radzymińską, za nasypem linii obwodowej, gdzie widać na zdjęciu miejsce po dawnej stacji Targówek kolei mareckiej. Po prawej widoczny jest fragment nastawni Warszawa Wileńska Marki, o której szerzej pisałem 23 lipca 2013 roku.
W 1943 roku stacja przy Stalowej została stacją przelotową. Zbudowano wówczas łącznicę o długości 2,2km pomiędzy kolejami jabłonowską i marecką. Tor zaczynał się na stacji Warszawa Stalowa przecinał jezdnię ulicy Stalowej obok widocznej jeszcze do dzisiaj bocznicy normalnotorowej, dalej poprowadzony był razem z bocznicami normalnotorowymi do magazynów wojskowych, przecinając przy skrzyżowaniu ze Szwedzką ulicę 11 Listopada. Następnie wzdłuż nasypu linii obwodowej docierał do ulicy Jagiellońskiej, gdzie łączył się z torem kolei jabłonowskiej, na obecnym rondzie Starzyńskiego. Prowadzono tamtędy zarówno ruch towarowy, jak też pasażerski.
Rok po opublikowaniu tego planu zdecydowano się na zmianę rozstawu torów koli mareckiej. Zamiast dotychczasowego 800mm, zastosowano najbardziej powszechny 750mm. Dzięki temu można było sprowadzić nowe lokomotywy serii Px48, oraz wagony typu 1Aw.
Akcję zmiany rozstawu szyn przeprowadzono w końcu kwietnia 1951. Najpierw przekuto część torów stacyjnych na Targówku, aby można było rozładować tabor na tor 750mm. Następnie w dniach 28-29 kwietnia 1951 roku wymieniono tory na całej linii od stacji Warszawa Targowa do Radzymina. Bardziej skomplikowana sytuacja była na Stalowej, gdzie zbudowano splot torów 800/750mm, aby obsługiwać w warsztatach tabor zarówno z kolei mareckiej, jak też i z jabłonowskiej, gdzie pozostawiono tor o szerokości 800mm. Ta kolej przeznaczona była już w tym czasie do likwidacji, która nastąpiła 1 lutego 1956 roku, od stacji Most do stacji Jabłonna. Wcześniej, bo w 1952 roku zamknięto dla ruchu odcinek pomiędzy stacjami Most i Otwock.
Warszawa Stalowa jako lokomotywownia i zaplecze kolei mareckiej zakończyła działalność wraz z zamknięciem i likwidacją całej linii. Ruch na linii do Radzymina zamknięto 31 sierpnia 1974 roku. Mam tę satysfakcję, że rok, czy dwa wcześniej miałem okazję jechać do Marek tą koleją, chociaż z racji na mój ówczesny wiek nie pamiętam tego zdarzenia.
Po zamknięciu kolei dawną stację Warszawa Stalowa przejął odział drogowy PKP. W 1995 roku zabudowania stacji rozebrano aby było miejsce pod budowę wielkiego sklepu samoobsługowego jednej z zagranicznych sieci handlowych. Na zdjęciu wyżej widać resztki toru normalnego, jaki zachował się po prawej stronie Stalowej. Kolejny jego fragment można znaleźć na samym początku ulicy Strzeleckiej, gdzie kończy się na bramie nieczynnej od lat fabryki Pollena-Uroda, będąca następcą firmy Schicht-Lever.
Zajezdnię uruchomiono w 1985 roku. Jednak cały czas jeszcze prowadzono jej rozbudowę. W 1993 roku uruchomiono tu montaż końcowy Ikarusów sprowadzanych w tym czasie z Węgier jako zestawy do montażu. Składano tu Ikarusy 280 w wersji 37A, 37B, 37D, 38A, 70B, 70E, 70H, 73, 73A dla Warszawy, ale również i innych miast w Polsce. W latach 1993-95 zajezdnia przejęła większość taboru z likwidowanej wówczas zajezdni R-8 "Pożarowa" przy Staniewickiej 5. Przez wiele lat tuż przy zajezdni funkcjonowała pętla autobusowa. Obecnie nie jest wykorzystywana. Z linii dziennych korzystała z tego krańca między innymi linia 156 w latach 1995-2013. Korzysta z niego linia 460, zaczynając swoją trasę do centrum. Jest to też przystanek linii nocnych.
Niedawno, przy okazji likwidacji zajezdni przy Redutowej (opisałem ją 25 sierpnia 2013) pojawiła się informacja, że zajezdnia "Stalowa" może zostać zlikwidowana, a jej teren sprzedany. Trzeba przyznać, że polityka MZA w stosunku do utrzymywania zajezdni jest czasem trudna do zrozumienia. Zwłaszcza, że pozostałe zajezdnie są już zapchane taborem.
Niewątpliwie budowa II linii metra zwiększy napór inwestorów na Pragę. Niedawno pojawiły się informacje o planach przebudowy zachowanych budynków "Schichta". Co jakiś czas na Pradze dochodzi do pożarów kamienic, które jak to niektórzy sugerują, mogą być próbą pozbycia się części budynków, aby pozyskać place do zabudowy. Trudno powiedzieć czy taka spiskowa teoria jest prawdziwa, czy też pożary wynikają np. ze złego zabezpieczenia budynków przed tymi, którzy szukają miejsca do picia alkoholu.
- DST 27.27km
- Czas 01:31
- VAVG 17.98km/h
- VMAX 36.30km/h
- Temperatura 19.3°C
- Podjazdy 17m
- Sprzęt ??? [Singel]
- Aktywność Jazda na rowerze
Mors na Woli
Piątek, 6 czerwca 2014 · dodano: 10.07.2014 | Komentarze 8
Gdy dobrze poszukać, okazuje się, że nazwa na budynku ma już wartość historyczną. Mors Polo było bowiem firmą państwową, która od 1 czerwca 2008 roku działa jako Mors-Wola sp. z o. o.
Przechowywanie żywności, a już szczególnie produktów łatwo psujących się było problem dla ludzi od wielu stuleci. Do rozwiązania tego problemu przyczyniło się dwóch panów. Niejaki James Harrison oraz Carl von Linde. Pierwszy z nich miał swoją chłodziarkę opracować w 1862 roku, a następnie zbudować instalację chłodniczą w browarze Bendigow australijskim stanie Wiktoria. Drugi częściej podawany jako wynalazca chłodziarki, w roku 1871 zbudował układ chłodniczy w browarze Spaten w Monachium. Jako medium chłodzące wynalazcy stosowali eter metylowy lub amoniak.
W przedwojennej Warszawie brakowało chłodni, jednak nie do chłodzenia piwa (to był akurat problem browarów, które jakoś sobie z tym radziły), lecz dużej chłodni zapewniającej odpowiednie warunki na potrzeby przechowywania mięsa i innych artykułów spożywczych wymagających stałej, obniżonej temperatury w magazynie. Inwestorem została spółka "Chłodnia i Składy Portowe w Gdyni". Jako miejsce na budowę magazynów i chłodni wybrano teren na Woli, przy ulicy Wolskiej 90, w bezpośrednim sąsiedztwie linii obwodowej prowadzącej z Warszawy Gdańskiej na Czyste, w pobliżu stacji Warszawa Zachodnia. W ten sposób można było zbudować krótką bocznicę, co znacząco obniżało koszty inwestycji.
Obecnie od strony Wolskiej, szczególnie po jej poszerzeniu i przebudowie nie widać śladów dawnego wjazdu do chłodni, który znajdował się w miejscu gdzie rosną drzewa, za jezdnią ulicy Wolskiej.
Spójrzmy jeszcze na plan. Podkładem jest mapa WIG w skali 1:25000 pokazujący stan z czasów zanim jeszcze budynki chłodni powstały.
Numery oznaczają:
- 1. Zlikwidowany wjazd od Wolskiej
- 2. Zniszczony podczas wojny budynek administracyjny
- 3. Budynek chłodni z lat 1935-37 - kolor czarny, zielony - rozbudowa z lat 1941-43, po 1945 roku - granatowy
- 4. Budynek chłodni zbudowany przed 1954 rokiem
- 5. Dom mieszkalny w al. Prymasa Tysiąclecia
- 6. Bocznica kolejowa
Obecnie bocznica nie istnieje. Możliwe, że jakieś relikty torów przetrwały na terenie chłodni.
Warto przy okazji dodać, że po drugiej stronie linii kolejowej, pomiędzy torami i ulicą Syreny znajdowało się kilka magazynów z bocznicami, na które wjazd prowadził od strony Górczewskiej i wobec tego Warszawy Gdańskiej.
O sąsiadującej z chłodnią aleją Prymasa Tysiąclecia pisałem na blogu 20 kwietnia 2012 roku. Wówczas wspominałem nieistniejącą pętlę tramwajową, która była zlokalizowana po drugiej stronie Wolskiej. Od 1964 roku przez niemal dziesięć lat ulica Nowo-Bema, potem od 1969 roku aleja Rewolucji Październikowej łączyła Kasprzaka z Wolską. Jednak nie był to stan docelowy. Zmiany ilustrują plany Warszawy z lat 1971, 1972 i 1973, pochodzące z Trasbusa:
Jak widać koło chłodni aleja Rewolucji Październikowej pojawiła się w roku 1972. Rok później otwarto połączenie pod torami Warszawy Zachodniej. Taki stan utrzymał się do początku lat 90. Wówczas podjęto stopniową rozbudowę ulicy budując wiadukty nad Wolską i Kasprzaka, przedłużając ulice do Alei Armii Krajowej i poszerzając tunel pod torami Warszawy Zachodniej. W ten sposób chłodnie znalazły się przy ulicy, którą można nazwać "miejską autostradą". W 1990 roku ulica przestała sławić Rewolucję Październikową. Jako patrona otrzymała Prymasa Tysiąclecia.
Chłodnie w tym czasie też zmieniały nazwy. Powstała na bazie przedwojennej spółki w 1952 roku "Chłodnia Składowa w Warszawie" w 1963 roku została administracyjnie połączona z chłodnią na Żeraniu i od tego czasu funkcjonowała jako „Chłodnie Składowe w Warszawie”. W 1971 roku po przyłączeniu chłodni w Ciechanowie znów zmieniła się nazwa. Teraz firma działała jako „Wojewódzkie Zakłady Chłodnicze w Warszawie”, a od 1975 roku „Przedsiębiorstwo Przemysłu Chłodniczego w Warszawie”. W 1993 roku przedsiębiorstwo podzielono i ponownie zmieniono nazwę. Obiekt przy alei już wówczas Prymasa Tysiąclecia otrzymał wówczas tytułowego morsa w nazwie - Mors Polo. Od 2008 roku, zmianie formy prawnej w spółkę jest to Mors-Wola. Niezależnie od zmian mors na Woli ma swoje miejsce od 21 lat.